2:58 jeśli chodzi o różnorodność w wiedźminie: Ludzie przybyli do świata wiedźmina 1500 lat przed wydarzeniami z książek, natomiast do samych północnych królestw ledwie 500 lat wcześniej. I przybyli ze swojego własnego świata podczas koniunkcji sfer. Więc taka różnorodność nie byłaby w sumie niczym dziwnym, bo ona nie powstała w tym świecie. 3:58 chyba nie do końca trafne porównanie, bo w filmach o superbohaterach chodzi właśnie o to, że silni bohaterzy tłuką tych złych w efektowny sposób. Taka formuła gatunku po prostu. Ma być akcja, dużo się dziać, wybuchy, pełna werwy muzyka. Raczej nikt nie poszedłby na film o superbohaterach w których główny bohater jedyne co pokazuje to bycie dobrym i odpowiedziałbym ojcem, bez supermocy, bez łojenia tych złych,
Problem się pojawia, kiedy takie bzdury jak zamiana płci czy rasy robione są na siłe, bo wtedy cierpi na tym film. Dobrym przykładem jest właśnie netfliksowy "Wiedźmin", gdzie stworzono postać murzyńskiego elfa, którego w książce nie było i tak naprawdę był on tam włozony, bo trzeba było murzyna "odhaczyć". Takie rzeczy robione są najczęściej przez ludzi bez krzty talentu i wtedy wychodzą właśnie takie "Wiedźminy", który poziomem zbliżony jest bardziej do "Xeny" niż do "Gry o Tron". Dwadzieścia lat temu, kiedy Morgan Freeman w "Skazanych na Shawshank" zagrał postać, która w oryginale była rudowłosym irlandczykiem, nikt się nie czepiał, bo i murzyna tam nie wstawiono na siłę, tylko dlatego, że pan Freeman był chyba najodpowiedniejszym aktorem do tej roli. Przynajmniej ja nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł zrobić to lepiej. Natomiast jeżeli o wywiady tej pani grającej Jessicę w "Diunie" chodzi, to w jednym przyznała, że nie książki nie przeczytała, więc być moze dlatego gadałą takie głupoty. Tak to często bywa, że ludzie wiedzą z góry jak jest.
Czekaj czy próbujesz mi wmówić że ktoś uznał Diunę za przestarzałą bo za mało w niej kobiecych postaci mimo że książka opisuje żeński zakon dosłownie trzęsący zakulisowo całym wszechświatem? :D
Ktoś uznał, że dziennikarze nie przeczytali książki i jak powie: "te aktorki, które zatrudniliśmy, to są postacie dodane przez nas do fabuły, bo jesteśmy nowocześni." to nikt się nie kapnie.
Kobiety trzęsące zakulisowo światem - tak, ale jest to ZAKON kobiet. I to jeszcze zakon kojarzony z chrześcijaństwem. Dla pewnych środowisk to jest nie do przetrawienia. Może to pojedynczy przypadek, ale w kinie, siedzące koło mnie nastolatki aż wykręcało przy scenach z Bene Gesserit. Widząc Jessice cierpiącą przez poddanie syna testowi z pudełkiem wzdychały i prychały. A od połowy filmu patrzył w telefony. Takie 'przypadki' które uwierzyły w wyżej wymienione zapowiedzi nie były w stanie czerpać przyjemności nawet ze świetnego filmu, jeśli nie był on wykrzywiony na ultra poprawnąpolitycznie modłe 🤷🏼♀️
Ja bym wolał, żeby już nikt nigdy się nimi nie przejmował i nie uginał pod ich faszystowskimi zachciankami. Jeśli próbujesz się przypodobać tej ograniczonej intelektualnie głośnej mniejszości, to tylko ich ośmielasz i utrwalasz w przekonaniu, że są ważni. Ich trzeba kompletnie ignorować. Faktyczni odbiorcy chcą dobrych dzieł i w nosie mają poprawność polityczną, bo są normalni. Tym czasem ostatnio zbyt wielu uległo presji rurkowców, wkurzając za razem swoich klientów i niszcząc sztukę i rozrywkę.
Książkę (pierwszą część) odebrałem tak średnio, tzn. nie była zła, ale ale też nie była zachwycająca. Teraz dowiaduję się, że w tym filmie zmienili płeć i kolor skóry pewnej postaci (mojej ulubionej). Ja nie uważam, że to jest tak całkiem w porządku. Książkowa historia tej postaci jest taka, że zmiana jej płci automatycznie niszczy wątek w jak sposób udało jej się zyskać zaufanie tubylców i pełnić taką rolę w ich plemieniu jaką pełniła. W książce stoi za tym bardzo ciekawa historia i jeszcze szczególne związki tej postaci z przemytnikami gdzie także bycie "wojownikiem" miało znaczenie. Scena w czasie uczty z jej udziałem jest jedną z moich ulubionych. Kto nie czytał książki będzie mu zapewne wszystko jedno, mnie nie jest.
Moim skromnym zdaniem mylisz się. Zmiana płci, a tym bardziej rasy Lieta nie zmienia w żadnym wypadku fabuły! Twierdzisz że kobieta nie może zyskać zaufania Fremenów, absurd. Polecam iść do kina i obejrzeć film zanim wyda się takie osądy. PS> Liet (po Leto) to też moja ulubiona postać z książki ;)
@@gnommben8673 z jednej strony tak, ale z drugiej strony należy pamiętać o roli takich postaci jak Ramallo (czy jej roli, jaką potem przejęła Jessica) czy samym faktem, że aby zostać Naibem siczy wystarczyło zabić poprzedniego. Furtek jest dużo a samo uniwersum nie stawia u fermenow na płeć (czy rasę) tylko na to czy ktoś umie przetrwać za każdą cenę. Kojarzy mi się też że sam Liet na diune kontynuował chyba pracę swojego ojca
@@leszeks5631 Ciekawa teoria. Kobieta pracująca jako planetolog, zabiła nożem w walce wręcz na pustyni trzech z czterech pozostałych przy życiu harkoneńskich zbirów, którzy urządzili sobie polowanie na fremeńskich młodzieńców. To musiałaby być jakaś świetnie wyszkolona wojowniczka-planetolog. Bo tak zaczęła się w książce historia znajomości z Fremenami. Nie za bardzo mi to pasuje, bo nie lubię "kina superbohaterskiego".
@@bladlogiczny7711 Wszystkie Framenki władały nożem na poziomie najlepszych wojowników w galaktyce. Ale chodzi o nawiązanie kultury pustynnej z Arrakis do kultury Arabów których to konstrukt społeczny ukazuje kobiety jako własność poszczególnych mężczyzn i to że Frameni zdobywali władzę nożem. Kolor skóry jest bezapelacyjnie bez znaczenia a nawet powiedział bym że to że Chani nie jest biała bardzo podkreśla problemowość(doktryna Bene Gesserit) jej relacji z Atrydą.
Już chciałem wyskoczyć z komentarzem, że przecież "Panie Szymonie, ale w Gwiezdnych Wojnach była postać Lando Karlisiana, która była grana przez czarnoskórego aktora!" - ale ugryzłem się w mózgowy język, bo przecież Pan Szymon wyraźnie zaznaczył, że chodzi o pierwszy film z serii Gwiezdnych Wojen (a nie drugi) 😁 Jednak by stanąć w pewnej opozycji do zdania Pana Szymona, że w tymże filmie ani jedna postać nie była grana przez aktora tudzież statystę o innym (niż biały) odcieniu skóry to powiem tak - głos Vadera był w 100%-ach czarnoskóry 😁
Najlepiej będzie jeśli w dzisiejszych filmach będą zamiast ludzi występować żelkowe misie, mogą być żółte, zielone, czerwone, itd. Nikt wtedy nie będzie narzekać na brak różnorodności. Jako bonus odpada problem płci.
Film jest absolutnie cudowny, monumentalny, piękny. Stroną wizualną i klimatem wgniata w fotel, przyprawia o ciarki. Nic w tym filmie mnie nie irytowało, wszystko pasowało, było spójne, miało swoje uzasadnienie. Książka mnie wynudziła, natomiast film mną pozamiatał. Połączenie Księcia Egiptu z Warhammerem 40k. Coś wspaniałego, polecam iść do kina zobaczyć to na dużym ekranie.
Warhammer był po części zainspirowany przez dune. Zwłaszcza motyw boga imperatora ale też niechęć do wykorzystywania sztucznej inteligencji i stagnacja technologiczna(do pewnego stopnia). Chociaż na początku Warhammer 40k był bardzo przerysowany i pastiszowy i z czasem trochę spoważniał ze względu na zmianę strategii zarządzaniem marką.
Sorry, ale wizualnie .... nie. Popatrz na pierwszy Stargate Emmericha: wypłowiałe, wytarte, piaszczyste, przesycone słońcem scenografie..... obecna Diuna tego nie złapała.
Odnośnie Wiedźmina to jeśli dobrze pamiętam to kontynent gdzie dzieje się akcja pierwotnie zamieszkiwały elfy itp. Dopiero później miał miejsce eksodus ludzi który wyparli pierwotnych mieszkańców z ich siedzib.
Dobrze pamiętasz. To szło jakoś tak " Was ludzi jest za dużo, tylko byście się chędożyli i rozmnażali. Jesteśćie jak króliki" - chyba Zoltan tak powiedział :)
Tyle, że w oryginale Liet był ojcem Chani... A film świetny. Podobała mi się ta wspomniana przez Szymona niespieszność i ta namiastka metafizyki, której dużo jest w książce.
pytanie, czy obecny(a) Liet jest dalej ojcem Chani? czy też może matką Chani? (albo w ogóle nikim z rodziny Chani)? - nie oglądałem nowego filmu toteż ciekawym
Mnie najbardziej bawia pewne srodowiska myślace zę Diuna to opowieść o białym meżczyźnie który ratuje rdzenną prymitywna ludność. A wystarczyłoby przeczytać ksiażkę którą sie krytykuje :D
Szczerze, twój argument nie odbiera tego że to normalne że ludzi oceniają tylko film. Nikt nie musi przeczytać książki, po prostu nie każdy lubi czytać. Bardziej problem jaki mnie razi w tej właśnie dyskusji, to fakt że wgl istnieje. Jakby, to tylko film, bawmy się. Jeżeli chcemy prawdziwej równości do przestańmy zwracać uwagę na takie rzeczy.
@@panekof No ale wstęp też mocna ocenić. Zrozumcie że to jest film. Jest to JUŻ skończone dzieło w swoim medium. Nie znaczy to że jest to skończona historia i że nie warto oceniać tego jako całości. Jednak, dostaliśmy jak na razie pierwszą część sagi i każdy ma prawo wyrobić sobie o niej opinie.
No ale przecież wprost powiedziane jest że Atrydzi to potomkowie Agamemnona czyli grecy z pochodzenia. Mało tego mieszkańcy Giedi to najprawdopodobniej pochodzenie od legendarnego króla Artura a ród Corrino to kontynuacja rodu Cezara. Zresztą koncepcja eugeniki Bene Gesserit to próba złączenia rodów które w europejskiej kulturze najbardziej kojarzą się z władzą. To jest fajne ale wiem że w wersji kręconej szczególnie jak to ma być kino nie serial(w GoT nie zawarto i tak wielu ciekawych motywów) to wszystkiego się nie upchnie.
Dobre podsumowanie. Ale zwracam uwagę, że podczas próby Paula z "Gom Jabbar" nikomu przez gardło nie przeszło, że Paul wytrzymał dłużej niż jakakolwiek kobieta. Jakieś ukłony w stronę poprawności politycznej musiały się pojawić. Inaczej Twitter pewnie by zapłonął żywym ogniem, a Villeneuve nie dostałby już żadnej pracy w Holiłudzie, nawet na stanowisku sprzątacza 😉
Cała akcja Diuny odbyła się po bodaj IV dżihadzie, dlatego właśnie komputery i niektóre rodzaje broni zakazane w tym universum. Dlatego byli tam mentaci i broń soniczna. Dlatego ekolog planetarny - kobieta jest zupełnie z pupy, w książce była facetem.
@@maverick8697 Wydaje mi się że tak, ale osobista nie sonic tanki, ale mogłem coś z grą pomylić.XD! Na pewno była w filmie Davida Lincha - który IMHO jest znakomitym obrazem książki - lepszym niż obecna adaptacja.
Jako fan książki, w sumie uważam, że decyzja, by to Liet był(a) czarny(a) była dobra. Mamy scenę z heroldem zmiany (czarnym) co sugeruje, że dwór imperialny jest właśnie jednym z (nielicznych) miejsc, gdzie społeczność jest różnorodna. Imperator zwyczajnie przyciąga wybitne jednostki z całego wszechświata. Liet była córką imperialnego urzędnika i Fremena. Zatem jest to w całości logiczne i możliwe. Cieszę się, że producenci nie zgwałcili logiki tego uniwersum ^^ Edit: Dodam jeszcze, że w odróżnieniu do SW, w Diunie podróże międzygwiezdne są niewyobrażalnie drogie. Stać na nie tylko potężne instytucje, wysokie rody czy klasę wyższą. Zwykli ludzie nie mogą tak po prostu opuścić planety. Właśnie ten fakt wzmacnia to, czemu uważam, iż sposób przedstawienia różnic etnicznych w filmie jest zrealizowany dobrze.
A czytałeś książkę? Ja wiedziałem o tym filmie tyle co w trailerach i z 3 recenzji, więc relatywnie mało i mnie nie zachwycił. Wydaje mi się, że zrozumiałem film, ale zwyczajnie niektóre rzeczy były dla mnie cringowe (jakieś darcia japy przez kobiety czasem bez wyraźnego powodu), a ogólnie historia jakoś mnie nie porwała, nie rozumiem czym się tu można zachwycać. Jakiś motyw mesjasza wybrańca, jakaś mocno okrojona polityka, dużo scen budujących klimat, a mało rozwoju bohaterów, ja z żadnym uśmierconym nie zbudowałem więzi, ani nie byłem zaangażowany w historię. No i z aspektów technicznych to muzyka była zdecydowanie za głośno, a częste używanie epickiej muzyki do nieepickich wydarzeń wytrącało mnie z rytmu i niepotrzebnie się zastanawiałem po co film to robi, przez co gubiłem immersję.
Diuna rozwaliła mi mózg kiedy czytałem ją w gimnazjum, bo ona rozmontowuje mesjanizm, wszelkiego rodzaju "Jedynych" zbawców ludzkości I autorytarne rządy. To nie przeznaczenie wyniosło Paula Atryde na szczyt, a drobiazgowe planowanie, budowanie pozycji rodu, sytuacja geopolityczna i odpowiednie przygotowanie chłopaka
Witam, ja mam tylko jedno kryterium: jeśli dana postać jest z wyglądu opisana w książce, to odgrywanie jej przez aktora diametralnie odbiegającego wyglądem jest dla mnie niedopuszczalne ( Triss Merigold !!!). Co do Diuny (książki) to przecież całym wszechświatem trzęsie ŻEŃSKI ZAKON!!! Nawet Imperatorem Padyszachem hihi
Właśnie jeśli chodzi o postacie kobiece w tym filmie to moim zdaniem wypadły one zdecydowanie bardziej blado niż są opisane w książce. Lady Jessica zbyt wiele razy daje po sobie poznać, że się boi, (ja rozumiem, że to nie książka i nie można nad jej głową dać dymka z napisem "ależ jestem przerażona" ale można to zawsze pokazać w inny sposób). Brakuje również wątku, gdy jest ona przez dwór księcia uważna za zdrajczynię. Tak samo wydaje mi się, że wizyta Matki Wielebnej w książce miała większy wpływ na postać głównego bohatera niż jest to pokazane w filmie. Nawet Chani odebrano coś co robiła w książce (tam ostrzegła Paula przed walką w filmie tylko dała mu nóż). Podsumowując nie dziwię się że przy pominięciu wielu wątków które w książce pokazywały siłę i charakter kobiet zdecydowano się na zrobienie z Lieta-Kynesa kobiety - lecz twórcy sami się w ten róg zapędzili.
Dla mnie to już dziwnym jest, że w ogóle pada to pytanie czy film jest poprawny politycznie. Serio? Kiedyś się oglądało normalnie i nikt nie zastanawiał się czy w danej produkcji jest przewaga bialych/czarnych/czerwonych/żółtych/zielonych/niebieskiech. Zwyczajnie, oglądało się film.
2:20 sprawa jest trochę głębsza, Lucas sceną wyposażenia droidów z kantyny na Tatoine chce wskazać na problem rasizmu. Oczywiście wyjaśnienie in univers jest inne, mianowicie takie, że właściciel jest sknerą i nie wpuszcza droidów żeby nie zastawiały miejsca, ale była to oczywista aluzja.
No chyba że tak, to wtedy faktycznie tradycyjny seans nam pozostaje. Co nie zmienia faktu iż nadal to jest monumentalny film i warto go zobaczyć na dużym ekranie.
@@baltofarlander2618 U nas chyba podobnie wyglądała kampania filmu Kler. Ile to ja sie nasłuchałem ze teraz tym zbokom pokażą, że się te tace i religie skończą, a potem byli w kinie i temat jakoś umarł.
Szanuje twoje zdanie ale osobiście sądze że zmiana płci Kynes nie umniejsza jej/jemu jako postaci. Myślę że zmiana płci bochatera jest akceptowalna w przypadku gdy nie zmienia to historii oryginału np; załóżmy że w nowej Diunie Paul jest dziewczyną o imieniu.. hmm.. Pauline. Tak więc Pauline nie mogła by być Kwisatz Haderach będąc dziewczyną ani mieć biologicznych dzieci z Chani przez co także nie mielibyśmy Boga Imperatora Leta II i Gahnimy. Z kolei to że Kynes jest teraz kobietą nie wymusza zmiany w lore Diuny i wszystko może się toczyć tak samo jak w książce
Jestem fanem villeneuve'a a dla mnie film był przeciętny :( tzn niby wszystko ok i nie mam się za bardzo do czego przyczepić technicznie, ale mnie nie zachwycił, nie zaangażował, nie wiem co takiego wszyscy w nim widzą...
Kynes to planetolog z woli Imperatora. A tym, że to również fremen, wie Paul, bo on takie rzeczy rozumie. W książce ukrycie postaci miało zasadnicze znaczenie, czyli że Kynes to równocześnie Liet, przywódca fremenów, ale w gruncie rzeczy dla filmu, który poświęca pewne detale, to żadna różnica, więc od razu filmowy Liet wygląda na fremena, kiedy w książce mogła to być wiedza dostępna dla wybranych. Nie wiem co ci biedni filmowcy zrobią dalej, bo książkowy Paul po zabiciu Dżamisa dziedziczy po nim majątek, żonę i dzieci. Ciekawe, czy to pominą?
Powiem tak byłem na filmie i jestem zaskoczony pozytywnie, kolejne części na pewno obejrzę jak wyjdą, mimo iż książki nie przeczytałem, ale się wezmę za nią też. Muzyka mnie uwiodła i dobór aktorów dopasowany według mnie.
Ależ się uśmiałem :] W sumie podszedłem do tego filmu jako kolejnej ekranizacji absolutnej elity klasyki SF, licząc, że "jakoś będzie". Natomiast ten materiał, jak wspomniałem na początku, rozbawił mnie. W pozytywnym sensie.
Ogólnie science-fiction to nie moje klimaty. Jednak miło usłyszeć, że niektórzy twórcy są w stanie "ominąć" poprawność polityczną i zrobić dobry film dla widza.
Byłem na filmie i bardzo cieszę się z tego cwanego zagrania reżysera i scenarzysty. Widać, że jest ta minimalna poprawność polityczna, ale tak jak mówisz Szymonie, jest ona znośna i nie rzuca się na pierwszy plan. Dla mnie to orzeźwiający film w tych pokręconych poprawnych czasach
Przykładem przegięcia w drugą stronę jest film Genghis Khan z 1965 gdzie w role Azjatów wcielali się, biali aktorzy a w najlepszym wypadku mieszkańcy bliskiego wschodu.
Co do wiedźmina, to uzasadnione byłoby zrobić mapę rasa ludzka -> rasa postaci np. Elfów mogliby grać Masajowie. Krasnoludów Azjaci z doczepionymi brodami.
Szymon, chętnie zobaczę Twoją analizę tematu idealnego władcy na podstawie Diuny Herberta. Myślę, że przedstawił to bardzo ciekawie i jednocześnie przewrotnie.
Siłą silnych kobiet pojawiających się w popkulturze w czasach, kiedy ich obecność nie była jeszcze wymagana odgórnie, było to, że były one po prostu wiarygodne. Natomiast w wielu współczesncyh dziełach, w których ich pojawienie się jest obowiązkowe, efekt jest karykaturalny, bo widać, że te "silne kobiety" są posklejane ze sloganów i chciejstwa.
Na Diunę na pewno się wybiorę. Uwielbiam filmy, które nie lecą na łeb na szyję z opowiadaną historią lecz potrafią się na chwilę zatrzymać i opowiadać historię za pomocą obrazu czy ogólnego nastroju. Z takich filmów bardzo polecam Blade Runnera 2049, Makbeta (2015), Zielonego Rycerza czy Ligę Sprawiedliwości Zacka Snydera. Miła odtrutka po tych wszystkich blockbusterach które z zegarkiem w ręku odliczają kiedy ma być ekspozycja, kiedy akcja a kiedy żarty.
Poprawności politycznej nie znoszę, ale film w mojej ocenie oglądało się bardzo dobrze nie byłem nim zmęczony mimo że trwa niemal 3 godziny, a wszystkie postacie wydają mi się naturalne przez co nie zmuszam się w ich odbiorze.
Diuna to najlepszy film sci-fi ostatnich lat i jedna z najlepszych ekranizacji jakie widzialem. Arcydzieło filmowe a promocja to majstersztyk manipulacji manipulantami 👀
To ja trochę ponarzekam (...chociaż już o tym wspominałem gdzie indziej, narzekania nigdy dość :) Mnie się postać Lady J nie spodobała. Może faktycznie trudno pokazać w filmie "walkę wewnętrzną", ale takie "obsceniczne" wywalanie jej na zewnątrz kłóci się z moją wizją "kompleksowego szkolenia" Bene Gesserit...może po prostu nie pamiętam książki i coś sobie ubzdurałem. Co do "różnorodności etnicznej", to też mi się nie spodobało. Rozumiem, że podróże międzyplanetarne, "program eugeniczny" itd., ale rody, plemiona zdecydowanie kojarzą mnie się z większą "jednorodnością" niż to zostało zaprezentowane. Podmianka Lieta...nadali tej postaci tak wielkie znaczenie, że równie dobrze mogła to być gadająca papuga. No i jeszcze ta "cudowna muzyka"...a gdzie solówka na balisecie ja się pytam :P (zrobiłem własną "adaptację" tematu- o poprawności politycznej- ale filmów raczej nie będę kręcić...)
Jako czytelnik książki uważałem od samego początku, że uniwersum Herberta jest w dzisiejszych czasach jako całość bardzo problematyczne z punktu widzenia współczesnych trendów i miałem przeczucie, że jego ekranizacja oddająca ducha oryginału będzie niezwykle trudna. Autor nie uciekał od tematyki religijnej, w tym przedstawiania futurystycznych wariantów współcześnie istniejących wyznań, krytyki agnostycyzmu i ateizmu, ogólnych rozważań nad religijnością, poruszania tematów kobiecości i męskości oraz konfliktów i współzależności między nimi czy też wskazywania wad postępu technologicznego. Ciekawi mnie jak będą wyglądały potencjalne kontynuacje.
Muszę przeczytać Diunę. Film jest dla mnie tylko ok, nie ma w nim niczego porywającego, nie widzę w nim specjalnej głębi, a niektóre "mądre myśli" wypowiadane przez bohaterów traciły pseudofilozoficznym bełkotem, jakbym słuchał Paulo Coelho na sterydach.
@@luk11c4 Cała Diuna jest mocno filozoficzna, ale też ma bardzo złożoną warstwę polityczną. Jeśli nie lubisz dużo takich przemyśleń i metafizyki to trafiłeś pod zły adres.
@@majster5675 Może jako książka, bo w filmie prawie nic z tego nie ma. Jeden ród rósł za bardzo w siłę, imperator zgadał się z innym żeby go zmieść z powierzchni ziemi i to się prawie że wypełniło (niczym ucieczka maryi z jezusem przed herodem). Ty może masz szerszy horyzont bo znasz szczegóły, ale ja nad czym mam rozmyślać? Albo żyje sobie rdzenna cywilizacja i okupuje ją zaawansowana, żeby z niej czerpać profity niczym europejczycy z afryki czy ameryki trzy wieki temu. Fascynujące, nie było tego jeszcze nigdzie! Co do filozofii to też nie za wiele potrafiłem wyłuskać, jest jakiś wątek mesjański, w głównym bohaterze budzi się jezus i zaczyna pod koniec filmu ustawiać ludzi po kątach, bo jest tak oświecony (decyduje za matkę, że pustynia jest mu pisana i będzie wypełniał swoje przeznaczenie).
Polecam może zrobić następny film - analizę. Wpływ Diuny Franka Herberta na drugie pokolenie muzułmańskich emigrantów w Europie. Pojęcia kluczowe - dzihad, zepsute dekadenckie imperium, wojownicy pustyni wygrywający z okupantami prowadzeni przez proroka! Smacznego (intelektualnie) !
Moim ulubionym motywem z tego filmu jest to, że główny bohater jest tak najarany na Zendaye, że śni o niej po nocach jeszcze nim ją spotka, a gdy się z nią widzi i grozi mu śmierć odbywa się cudowny dialog: -Zendaya -tak? -A nic, nie ważne Lubię myśleć, że zdał sobie sprawę z tego, że powiedzenie jej że śniła mu się po nocach zrobi z niego zboczonego dziwaka, więc rezygnuje.
Ogólnie Frank Herbert był lewicowcem, buddystą. Znana libertariańska pisarka i filozofka Ayn Rand nazwała go "Najgroźniejszym wroga rozumu i rozwoju gospodarczego".
Jakieś 25 lat temu wpadła mi w ręce pierwsza część Diuny na Amigę. Bardziej przygodową grę niż strategiczną. Cała ta oprawa (grafika, genialna muzyka) sprawiła, że zostałem zassany w całe uniwersum. Niedawno skończyłem "Nawigatorów Diuny" i poczułem pustkę.... Nie ma nic więcej, nowego, do przeczytania. Pora chyba wrócić do Dżihadu Butleriańskiego i zacząć czytać chronologicznie.
Jedno z czym się nie zgodzę Szymonie (zaznaczę że jestem fanem książki i purystą jeśli chodzi o ekranizację) to to że u Lieta co prawda nie boli zmiana koloru skóry jednakże boli zmiana płci. Sam film jest świetny ale postać Kynesa w filmie wykastrowano a zmiana jego płci powoduje dysonans ludonarracyjny. W społeczności fremenów istnieją nierówności między płciami, każda płeć ma swoje role w siczowej społeczności. Wybór kobiety częściowo która tylko w połowie jest fremenką na przywódczynie wszystkich fremenów zwyczajnie kłóci się z kreacją tej społeczności. Rzeczywiście jednak nie ma to dużego wpływu na film choć mnie wytrąciło z immersji.
Akurat wróciłam z seansu to się ten filmik pojawił :> Co do zmiany płci/rasy trzeciorzędnej postaci - potwierdzam, ja książki nie czytałam i totalnie mi się to w oczy nie rzuciło. Ogólnie nic mi się w tym filmie lewackiego nie rzuciło, za to mega widowisko i tylko szkoda, że sequela jeszcze nie ma :")
@@0.v.0 Ekranizacje i adaptację zawsze muszą wycinać część oryginału. Wydaje mi się, że w tym wypadku nie będą wspominać o jakimkolwiek związku między tymi dwoma postaciami (poza tym, że obie są z Fremenów). Dla dalszej fabuły istotna była informacja, że pod pustynią jest zgromadzona woda, którą Fremeni planowali wyciągnąć na wierzch, żeby ożywić Diunę. Po tym, jak Liet przekazała Paulowi tę informację mogła zginąć i zniknąć.
@@Machefi nie muszą wycinać, mogą, ale nie muszą. pytanie tylko po co i na co zastosowano taki zabieg? Liet był dziadkiem dzieci Paula, moze to nie jest bardzo istotne teraz, ale jednak zaburza kilka rzeczy i ma swoje dalsze konsekwencje w tym świecie.
Fajny film, a tak swpją droga to myślę że sw kiedys ocenzurują, bo zamało ciemnoskórych gejów i silnych kobiet, (mimo że są leia, padmé, i pare innych), szkoda że tak to wygląda
Trochę tylko żal uciętych wątków , które trudno byłoby przedstawić . Wszystkie te intrygi w mieście robiłyby dobrą robotę w budowaniu postaci Lady Jessic'i jako kobiecej i silnej postaci .
Wiem, wyjdę na chwalipiętę i dziada, ale zachęcam do przeczytania "Piekła kosmosu" :) Co prawda to zupełnie inna forma narracji, bo książka jest bardzo dynamiczna i to luźna space opera, ale też mogą ci się spodobać tematy w niej poruszone, jak relacje miedzy przyrodnimi siostrami a ich ojcem czy poszukiwanie przez córkę, będącą wiceadmirałem we flocie terrańskiej, historii swego ojca, który "zniknął". Nie zdziwię się, choć tak, wiem przechwalam się w tym momencie, jakbyś wyciągnął z tej książki znacznie więcej niż się większość osób spodziewa :D
Ta ironią kiedy Diuna mająca byc poprawna politycznie, tak naprawdę będąc wierną adaptacją nadal jest poprawna politycznie, podczas gdy wiedzmiń został mocno pozmieniany dla poprawności politycznej, a wyszło jak wyszło.
Od kiedy profesorowie twierdzą że homoseksualiści rodzą więcej dzieci niż heterycy to juz praktycznie kazdy może byc specjalista od wszystkiego poczynając od jaboli po loty w kosmos i lepiej posłuchac takiego niż "uczonych"
Nie czytałem ksiązki, więc nie mam porównania. A do obejrzenia filmu zachęciła mnie poprzednia wersja, z 1984 roku, i nazwisko reżysera. Zwłaszcza jego nazwisko. Moim zdaniem ten człowiek nakręcił jeden z najjepszych, ale też najbardziej szokujących i wręcz depresyjnych filmów w historii kinematografii, "Pogorzelisko". I tu mam pewną propozycję. Może zrobiłbyś odcinek na temat tego filmu i poprawności politycznej? Bo na pierwszy rzut oka ten film jest całkowicie poprawny politycznie, Tyle że warto zagłębić się w kontekst, zwrócić uwagę na nazwisko i biografię autora sztuki, której adaptacją jest "Pogorzelisko" i konkretne wydarzenia, do których ta sztuka i film nawiązują. Myślę, że ciekawie by bylo zrobić taki odcinek z 2 powodów. Pierwszy to taki, że to genialny film, a drugi to jego kontrowersyjność i właśnie ta pozorna poprawność polityczna. Żeby pokazać ludziom tym, którzy wszędzie tę poprawność widzą, że życie bywa bardziej skomplikowane i czasami warto się zapoznać z historią, zamiast z góry zaklasyfikować coś jako poprawne politycznie, czyli przekłamane, lewackie itp. Z drugiej strony w filmie istnieje wyraźna dysproporcja, jeśli chodzi o pokazywanie zbrodni dokonanych przez obie strony konfliktu. I tu warto się zastanowić. dlaczego autor sztuki postanowił pójść w tę stronę. Nie znam odpowiedzi, ale tu rzeczywiście mogła być poprawność polityczna, a może chodziło o wstrząśnięcie zachodnim widzem i przełamanie pewnego stereotypu, który wielu ma zakorzeniony w głowach przez ataki islamskich terrorystów. Mysłę, że o tym warto by było podyskutować.
Dobrze, a jaka poprawność polityczna sprawiła, że setki lat temu mieliśmy dużą społeczność Tatarów z Mongolii i Hindusów (Romów) a dookoła nich 80% światowej populacji Żydów? Tyle w kwestii Wiedźmina :)
Fantastyka daje niespożyte możliwości na pokazywanie silnych postaci kobiecych: Kto powiedział że niewolnicy zasuwający w kamieniołomach muszą być płci męskiej?
W sumie w nowym filmie było widać przerażenie na twarzy i w oczach Matki Wielebnej. W książce o ile dobrze pamiętam, dawała wyraźnie znać że Pol jest pewnego rodzaju abominacją. Mianowicie był niemal bratem w zakonie sióstr Bene Gesserit, był też niechcianym synem nieposłusznej kochającej go mniszki.
Mnie właśnie film dość pozytywnie zaskoczył, że (lewicowej) poprawności politycznej było w nim tak mało, jak na obecne standardy. Obawiałem się, że wyjdę z kina zażenowany jak po Gwiezdnych Wojnach, bo twórcy nawciskają tam propagandy, które nie będzie miała nic wspólnego z książką Herberta. Na szczęście nic takiego się nie stało.
Tak było. Obejrzyj sobie trailer Rodu Smoka. Tam się okazuje, że 200 lat wcześniej 7 królestw było zdecydowanie bardziej kolorowe. Sensu to nie ma, ale co tam.
@@a.w.4708 dlatego,że "World economic forum" założone przez Klusa Schwaba na którym spotykają się najbardziej wpływowi ludzie świata,jest organizowane najczęściej właśnie w Davos.
I o to właśnie chodzi aby kręcić filmy, które ukazują różnych ludzi ale w sposób całkowicie naturalny, pasujący do całej otoczki fabularnej. Dla mnie obsada czy nacechowanie poszczególnych postaci przesadzonymi zdolnościami, balansuje na granicy politowania i kiczu.
Jak byłem nastolatkiem, to uwielbiałem czytać sci fi, ale jak się wziąłem za Diune to po jakiś 100 stronach odpadłem... Do teraz mam jakiś wstręt do tego uniwersum, ale może się przełamie i lookne🤔
Diuna jest faktycznie nietypowym sf - strasznie się skupia na polityce i historii świata przedstawionego, i sama akcja wydaje się w sumie pretekstem do przedstawienia uniwersum. Też nie jest to moja ulubiona książka, ale doceniam poziom i rozbudowanie uniwersum.
Jak słyszę narzekania o "białym człowieku, przybywającym na Arrakis, żeby wyzwolić rdzennych mieszkańców", albo że "nie ma silnych kobiet w Diunie" to bierze mnie pusty śmiech. Sam Herbert twierdził, że "mesjasze przynoszą zagładę", a Diunę napisał jako krytykę takich postaci jak Paul. Jeszcze raz - Paul Atryda nie był, nie jest i nie będzie w uniwersum Diuny bohaterem. Ale żeby to wiedzieć trzeba przeczytać książkę, albo chociaż oglądać uważnie film, bo jest w nim kilka scen, które wyraźnie sugerują, że nasz młody Atryda nie jest wcale taki "wybawicielski". Mam nadzieję, że część druga powstanie, domknie wątki i się zadzieje, to co się zadziało w tym uniwersum. Wtedy może to trochę zamknie pyszczki malkontentom ;)
Co do artykułu który pokazujesz 8:33 to on porównuje postać Jessici w książce do tej na ekranie. Między innymi mówi o tym że ta postać jest o wiele bardziej rozwinięta w oryginale. Jest to zasadna krytyka filmu w odniesieniu do książki, choć tytuł artykułu jest bardzo baitowy.
Przyczepię się tylko do jednego - u Fremenów role kobiet i mężczyzn były ściśle określone jak w każdym społeczeństwie na granicy przetrwania (co zresztą Stilgar wyjaśnia Jessice przy ich pierwszym spotkaniu) w związku z tym o ile zmiana koloru skóry Lieta nie ma wielkiego znaczenia, o tyle zmiana płci jest na bakier z logiką. Poza tym Wiara fremenów to mix dość ortodoksyjnego islamu, trudnych warunków życia i Misionara Protectiva Bene Geserit, co też nie jest bez znaczenia.
Polecam też wspomniany odcinek nt. zmieniania koloru skóry postaci w filmach względem materiału źródłowego: ruclips.net/video/eOVTpOsY0YU/видео.html
2:58 jeśli chodzi o różnorodność w wiedźminie: Ludzie przybyli do świata wiedźmina 1500 lat przed wydarzeniami z książek, natomiast do samych północnych królestw ledwie 500 lat wcześniej. I przybyli ze swojego własnego świata podczas koniunkcji sfer. Więc taka różnorodność nie byłaby w sumie niczym dziwnym, bo ona nie powstała w tym świecie.
3:58 chyba nie do końca trafne porównanie, bo w filmach o superbohaterach chodzi właśnie o to, że silni bohaterzy tłuką tych złych w efektowny sposób. Taka formuła gatunku po prostu. Ma być akcja, dużo się dziać, wybuchy, pełna werwy muzyka. Raczej nikt nie poszedłby na film o superbohaterach w których główny bohater jedyne co pokazuje to bycie dobrym i odpowiedziałbym ojcem, bez supermocy, bez łojenia tych złych,
Problem się pojawia, kiedy takie bzdury jak zamiana płci czy rasy robione są na siłe, bo wtedy cierpi na tym film. Dobrym przykładem jest właśnie netfliksowy "Wiedźmin", gdzie stworzono postać murzyńskiego elfa, którego w książce nie było i tak naprawdę był on tam włozony, bo trzeba było murzyna "odhaczyć". Takie rzeczy robione są najczęściej przez ludzi bez krzty talentu i wtedy wychodzą właśnie takie "Wiedźminy", który poziomem zbliżony jest bardziej do "Xeny" niż do "Gry o Tron". Dwadzieścia lat temu, kiedy Morgan Freeman w "Skazanych na Shawshank" zagrał postać, która w oryginale była rudowłosym irlandczykiem, nikt się nie czepiał, bo i murzyna tam nie wstawiono na siłę, tylko dlatego, że pan Freeman był chyba najodpowiedniejszym aktorem do tej roli. Przynajmniej ja nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł zrobić to lepiej. Natomiast jeżeli o wywiady tej pani grającej Jessicę w "Diunie" chodzi, to w jednym przyznała, że nie książki nie przeczytała, więc być moze dlatego gadałą takie głupoty. Tak to często bywa, że ludzie wiedzą z góry jak jest.
Szymon mógłbyś mi wysłać jąkąś żytelną listę emocji bo pisze komiks i nie jestem pewien co do tej listy która znalazłem a siedzisz w temacie
@@tomekkruk6147 99m,k 99 lok np
@@tomekkruk6147 99m 9m 9
Uwielbiam te uśmiechnięte segregatory!
Hahahaha :D
@@muadek słusznie.. ale raczej rzekłbym: "hue hue hue hue hue" 🤭
To właśnie dla nich oglądam ten kanał
Bóg stworzył Arrakis, by ćwiczyć wiernych.
Muad''Dib! Muad'Dib! Muad'Dib!
A co z niewiernymi?
@@piotrszczerbinski2338 Niech się strzegą małych pustynnych gryzoni :)
@@TakNaMarginesie Popiel był niewierny chyba
Czekaj czy próbujesz mi wmówić że ktoś uznał Diunę za przestarzałą bo za mało w niej kobiecych postaci mimo że książka opisuje żeński zakon dosłownie trzęsący zakulisowo całym wszechświatem? :D
Ktoś uznał, że dziennikarze nie przeczytali książki i jak powie: "te aktorki, które zatrudniliśmy, to są postacie dodane przez nas do fabuły, bo jesteśmy nowocześni." to nikt się nie kapnie.
@@Machefi doceniam manewr wyprzedzający marketingowców filmu ale co to nam mówi o dziennikarstwie...
Tak, w tym sama aktorka grająca przedstawicielkę tego zakonu.
Kobiety trzęsące zakulisowo światem - tak, ale jest to ZAKON kobiet. I to jeszcze zakon kojarzony z chrześcijaństwem. Dla pewnych środowisk to jest nie do przetrawienia.
Może to pojedynczy przypadek, ale w kinie, siedzące koło mnie nastolatki aż wykręcało przy scenach z Bene Gesserit. Widząc Jessice cierpiącą przez poddanie syna testowi z pudełkiem wzdychały i prychały. A od połowy filmu patrzył w telefony. Takie 'przypadki' które uwierzyły w wyżej wymienione zapowiedzi nie były w stanie czerpać przyjemności nawet ze świetnego filmu, jeśli nie był on wykrzywiony na ultra poprawnąpolitycznie modłe 🤷🏼♀️
No jakby mieli się trzymać kurczowo książki, to nikt tam nie powinien być biały - zwłaszcza Paul, który jest efektem lat mieszania genów.
I tak się walczy z ekstremistami - nie rzucając w nich kamieniami, lecz sposobem ;P
Kawa nie wyklucza herbaty, celnie rzucony kamień też na propsie ;)
No nie bardzo. Grająć w ich grę nigdy ich nie pokonasz a jedynie utrwalisz ich władzę.
@@Dawid-kn6mv Co do rzucania kamieniami...
Myślę, że nie potrzeba męczenników po żadnej ze stron...
Ja bym wolał, żeby już nikt nigdy się nimi nie przejmował i nie uginał pod ich faszystowskimi zachciankami. Jeśli próbujesz się przypodobać tej ograniczonej intelektualnie głośnej mniejszości, to tylko ich ośmielasz i utrwalasz w przekonaniu, że są ważni. Ich trzeba kompletnie ignorować. Faktyczni odbiorcy chcą dobrych dzieł i w nosie mają poprawność polityczną, bo są normalni. Tym czasem ostatnio zbyt wielu uległo presji rurkowców, wkurzając za razem swoich klientów i niszcząc sztukę i rozrywkę.
Ale jak się rzuca sposobem?
Książkę (pierwszą część) odebrałem tak średnio, tzn. nie była zła, ale ale też nie była zachwycająca. Teraz dowiaduję się, że w tym filmie zmienili płeć i kolor skóry pewnej postaci (mojej ulubionej). Ja nie uważam, że to jest tak całkiem w porządku. Książkowa historia tej postaci jest taka, że zmiana jej płci automatycznie niszczy wątek w jak sposób udało jej się zyskać zaufanie tubylców i pełnić taką rolę w ich plemieniu jaką pełniła. W książce stoi za tym bardzo ciekawa historia i jeszcze szczególne związki tej postaci z przemytnikami gdzie także bycie "wojownikiem" miało znaczenie. Scena w czasie uczty z jej udziałem jest jedną z moich ulubionych. Kto nie czytał książki będzie mu zapewne wszystko jedno, mnie nie jest.
Moim skromnym zdaniem mylisz się. Zmiana płci, a tym bardziej rasy Lieta nie zmienia w żadnym wypadku fabuły! Twierdzisz że kobieta nie może zyskać zaufania Fremenów, absurd. Polecam iść do kina i obejrzeć film zanim wyda się takie osądy. PS> Liet (po Leto) to też moja ulubiona postać z książki ;)
@@leszeks5631 fremeni nigdy nie zaakceptowaliby kobiety na czele. Kobiety były ich trofeami
@@gnommben8673 z jednej strony tak, ale z drugiej strony należy pamiętać o roli takich postaci jak Ramallo (czy jej roli, jaką potem przejęła Jessica) czy samym faktem, że aby zostać Naibem siczy wystarczyło zabić poprzedniego. Furtek jest dużo a samo uniwersum nie stawia u fermenow na płeć (czy rasę) tylko na to czy ktoś umie przetrwać za każdą cenę. Kojarzy mi się też że sam Liet na diune kontynuował chyba pracę swojego ojca
@@leszeks5631 Ciekawa teoria. Kobieta pracująca jako planetolog, zabiła nożem w walce wręcz na pustyni trzech z czterech pozostałych przy życiu harkoneńskich zbirów, którzy urządzili sobie polowanie na fremeńskich młodzieńców. To musiałaby być jakaś świetnie wyszkolona wojowniczka-planetolog. Bo tak zaczęła się w książce historia znajomości z Fremenami. Nie za bardzo mi to pasuje, bo nie lubię "kina superbohaterskiego".
@@bladlogiczny7711 Wszystkie Framenki władały nożem na poziomie najlepszych wojowników w galaktyce. Ale chodzi o nawiązanie kultury pustynnej z Arrakis do kultury Arabów których to konstrukt społeczny ukazuje kobiety jako własność poszczególnych mężczyzn i to że Frameni zdobywali władzę nożem. Kolor skóry jest bezapelacyjnie bez znaczenia a nawet powiedział bym że to że Chani nie jest biała bardzo podkreśla problemowość(doktryna Bene Gesserit) jej relacji z Atrydą.
To jest właśnie klasyczna różnica między postacią kobiecą a postacią męską graną przez kobietę.
Już chciałem wyskoczyć z komentarzem, że przecież "Panie Szymonie, ale w Gwiezdnych Wojnach była postać Lando Karlisiana, która była grana przez czarnoskórego aktora!" - ale ugryzłem się w mózgowy język, bo przecież Pan Szymon wyraźnie zaznaczył, że chodzi o pierwszy film z serii Gwiezdnych Wojen (a nie drugi) 😁
Jednak by stanąć w pewnej opozycji do zdania Pana Szymona, że w tymże filmie ani jedna postać nie była grana przez aktora tudzież statystę o innym (niż biały) odcieniu skóry to powiem tak - głos Vadera był w 100%-ach czarnoskóry 😁
Najlepiej będzie jeśli w dzisiejszych filmach będą zamiast ludzi występować żelkowe misie, mogą być żółte, zielone, czerwone, itd. Nikt wtedy nie będzie narzekać na brak różnorodności. Jako bonus odpada problem płci.
"bonus" ... hehehe.. 🤭 dobre !
A jak ktos lubi tylko żółte a czerwonych i zielonych nie je to co? Zostawisz go z takim problemem samemu sobie?:D
W końcu ktoś stworzył dobrą adaptację tej genialnej książki.
DUNE 2000 było dobre, a na pewno lepsze niż adaptacja Davida Lyncha.
Film jest absolutnie cudowny, monumentalny, piękny. Stroną wizualną i klimatem wgniata w fotel, przyprawia o ciarki. Nic w tym filmie mnie nie irytowało, wszystko pasowało, było spójne, miało swoje uzasadnienie. Książka mnie wynudziła, natomiast film mną pozamiatał. Połączenie Księcia Egiptu z Warhammerem 40k. Coś wspaniałego, polecam iść do kina zobaczyć to na dużym ekranie.
Warhammer był po części zainspirowany przez dune. Zwłaszcza motyw boga imperatora ale też niechęć do wykorzystywania sztucznej inteligencji i stagnacja technologiczna(do pewnego stopnia). Chociaż na początku Warhammer 40k był bardzo przerysowany i pastiszowy i z czasem trochę spoważniał ze względu na zmianę strategii zarządzaniem marką.
Sorry, ale wizualnie .... nie. Popatrz na pierwszy Stargate Emmericha: wypłowiałe, wytarte, piaszczyste, przesycone słońcem scenografie..... obecna Diuna tego nie złapała.
@@zrabanynick3 I teraz W40k jest już tylko przerysowany i pastiszowy xD
@@piotrd.4850 Tak
jak za komuny trzeba oszukać system :D
Odnośnie Wiedźmina to jeśli dobrze pamiętam to kontynent gdzie dzieje się akcja pierwotnie zamieszkiwały elfy itp. Dopiero później miał miejsce eksodus ludzi który wyparli pierwotnych mieszkańców z ich siedzib.
Dobrze pamiętasz.
To szło jakoś tak " Was ludzi jest za dużo, tylko byście się chędożyli i rozmnażali. Jesteśćie jak króliki" - chyba Zoltan tak powiedział :)
Dziękuję Panie Szymonie oraz całemu zespołowi
Tyle, że w oryginale Liet był ojcem Chani... A film świetny. Podobała mi się ta wspomniana przez Szymona niespieszność i ta namiastka metafizyki, której dużo jest w książce.
pytanie, czy obecny(a) Liet jest dalej ojcem Chani? czy też może matką Chani? (albo w ogóle nikim z rodziny Chani)? - nie oglądałem nowego filmu toteż ciekawym
No to teraz będzie matką i na jedno wyjdzie.
Mnie najbardziej bawia pewne srodowiska myślace zę Diuna to opowieść o białym meżczyźnie który ratuje rdzenną prymitywna ludność. A wystarczyłoby przeczytać ksiażkę którą sie krytykuje :D
Szczerze, twój argument nie odbiera tego że to normalne że ludzi oceniają tylko film. Nikt nie musi przeczytać książki, po prostu nie każdy lubi czytać. Bardziej problem jaki mnie razi w tej właśnie dyskusji, to fakt że wgl istnieje. Jakby, to tylko film, bawmy się. Jeżeli chcemy prawdziwej równości do przestańmy zwracać uwagę na takie rzeczy.
@@Advaszko to trzeba poczekać na kolejne części aby dowiedzieć się jak ta historia się potoczy dalej aby móc ocenić całość treści a nie wstęp do niej.
@@panekof No ale wstęp też mocna ocenić. Zrozumcie że to jest film. Jest to JUŻ skończone dzieło w swoim medium. Nie znaczy to że jest to skończona historia i że nie warto oceniać tego jako całości. Jednak, dostaliśmy jak na razie pierwszą część sagi i każdy ma prawo wyrobić sobie o niej opinie.
Szczerze mówiąc widziałem to tylko od osób, które przeczytały książki i śmieją się z osób, które tego nie zrobiły, stawiając sobie zabawne chochoły
No ale przecież wprost powiedziane jest że Atrydzi to potomkowie Agamemnona czyli grecy z pochodzenia. Mało tego mieszkańcy Giedi to najprawdopodobniej pochodzenie od legendarnego króla Artura a ród Corrino to kontynuacja rodu Cezara. Zresztą koncepcja eugeniki Bene Gesserit to próba złączenia rodów które w europejskiej kulturze najbardziej kojarzą się z władzą. To jest fajne ale wiem że w wersji kręconej szczególnie jak to ma być kino nie serial(w GoT nie zawarto i tak wielu ciekawych motywów) to wszystkiego się nie upchnie.
Dobre podsumowanie. Ale zwracam uwagę, że podczas próby Paula z "Gom Jabbar" nikomu przez gardło nie przeszło, że Paul wytrzymał dłużej niż jakakolwiek kobieta. Jakieś ukłony w stronę poprawności politycznej musiały się pojawić. Inaczej Twitter pewnie by zapłonął żywym ogniem, a Villeneuve nie dostałby już żadnej pracy w Holiłudzie, nawet na stanowisku sprzątacza 😉
Cała akcja Diuny odbyła się po bodaj IV dżihadzie, dlatego właśnie komputery i niektóre rodzaje broni zakazane w tym universum. Dlatego byli tam mentaci i broń soniczna. Dlatego ekolog planetarny - kobieta jest zupełnie z pupy, w książce była facetem.
@@Wujek_Dobra_Rada W książkach była broń soniczna?
@@maverick8697 Wydaje mi się że tak, ale osobista nie sonic tanki, ale mogłem coś z grą pomylić.XD! Na pewno była w filmie Davida Lincha - który IMHO jest znakomitym obrazem książki - lepszym niż obecna adaptacja.
Jako fan książki, w sumie uważam, że decyzja, by to Liet był(a) czarny(a) była dobra. Mamy scenę z heroldem zmiany (czarnym) co sugeruje, że dwór imperialny jest właśnie jednym z (nielicznych) miejsc, gdzie społeczność jest różnorodna. Imperator zwyczajnie przyciąga wybitne jednostki z całego wszechświata. Liet była córką imperialnego urzędnika i Fremena. Zatem jest to w całości logiczne i możliwe. Cieszę się, że producenci nie zgwałcili logiki tego uniwersum ^^
Edit: Dodam jeszcze, że w odróżnieniu do SW, w Diunie podróże międzygwiezdne są niewyobrażalnie drogie. Stać na nie tylko potężne instytucje, wysokie rody czy klasę wyższą. Zwykli ludzie nie mogą tak po prostu opuścić planety. Właśnie ten fakt wzmacnia to, czemu uważam, iż sposób przedstawienia różnic etnicznych w filmie jest zrealizowany dobrze.
Dzięki za ten komentarz, bo miałem wrażenie właśnie po zwiastunach że to jest kolejne szambo pełne sztucznej poprawności politycznej. Wybiorę się 👍
Oglądałem i również polecam :)
A czytałeś książkę? Ja wiedziałem o tym filmie tyle co w trailerach i z 3 recenzji, więc relatywnie mało i mnie nie zachwycił. Wydaje mi się, że zrozumiałem film, ale zwyczajnie niektóre rzeczy były dla mnie cringowe (jakieś darcia japy przez kobiety czasem bez wyraźnego powodu), a ogólnie historia jakoś mnie nie porwała, nie rozumiem czym się tu można zachwycać. Jakiś motyw mesjasza wybrańca, jakaś mocno okrojona polityka, dużo scen budujących klimat, a mało rozwoju bohaterów, ja z żadnym uśmierconym nie zbudowałem więzi, ani nie byłem zaangażowany w historię. No i z aspektów technicznych to muzyka była zdecydowanie za głośno, a częste używanie epickiej muzyki do nieepickich wydarzeń wytrącało mnie z rytmu i niepotrzebnie się zastanawiałem po co film to robi, przez co gubiłem immersję.
"A kto mnie zabroni z pastowanym kabanem po lesie spacerować?" -- Kazimierz Pawlak
Diuna rozwaliła mi mózg kiedy czytałem ją w gimnazjum, bo ona rozmontowuje mesjanizm, wszelkiego rodzaju "Jedynych" zbawców ludzkości I autorytarne rządy. To nie przeznaczenie wyniosło Paula Atryde na szczyt, a drobiazgowe planowanie, budowanie pozycji rodu, sytuacja geopolityczna i odpowiednie przygotowanie chłopaka
Dzięki Szymon, niech Przyprawa będzie z Tobą :,-) to się wybieram na film :-)
W moim tłumaczeniu był Melanż
@@piotrszczerbinski2338 Jak zwał tak zwał, to przecież i tak tylko wyschnięte i pomieszane z piachem gówno:D
Witam, ja mam tylko jedno kryterium: jeśli dana postać jest z wyglądu opisana w książce, to odgrywanie jej przez aktora diametralnie odbiegającego wyglądem jest dla mnie niedopuszczalne ( Triss Merigold !!!). Co do Diuny (książki) to przecież całym wszechświatem trzęsie ŻEŃSKI ZAKON!!! Nawet Imperatorem Padyszachem hihi
Co nie przeszkadzało aktorce grającej przedstawicielkę tego zakonu wrzeszceć w wywiadach o Patriarchacie i zbyt małej progresywności.
"Taki potencjał zmarnowany w męszczyźnie"
Właśnie jeśli chodzi o postacie kobiece w tym filmie to moim zdaniem wypadły one zdecydowanie bardziej blado niż są opisane w książce. Lady Jessica zbyt wiele razy daje po sobie poznać, że się boi, (ja rozumiem, że to nie książka i nie można nad jej głową dać dymka z napisem "ależ jestem przerażona" ale można to zawsze pokazać w inny sposób). Brakuje również wątku, gdy jest ona przez dwór księcia uważna za zdrajczynię. Tak samo wydaje mi się, że wizyta Matki Wielebnej w książce miała większy wpływ na postać głównego bohatera niż jest to pokazane w filmie. Nawet Chani odebrano coś co robiła w książce (tam ostrzegła Paula przed walką w filmie tylko dała mu nóż). Podsumowując nie dziwię się że przy pominięciu wielu wątków które w książce pokazywały siłę i charakter kobiet zdecydowano się na zrobienie z Lieta-Kynesa kobiety - lecz twórcy sami się w ten róg zapędzili.
Dla mnie to już dziwnym jest, że w ogóle pada to pytanie czy film jest poprawny politycznie. Serio? Kiedyś się oglądało normalnie i nikt nie zastanawiał się czy w danej produkcji jest przewaga bialych/czarnych/czerwonych/żółtych/zielonych/niebieskiech. Zwyczajnie, oglądało się film.
on zrobi teraz film, czy kupno piwa jest poprawne polityczne
Bóg Zapłać. Pozdrawiam.
Cudowny komentarz do cudownego filmu. Moje poczucie estetyki zostało zaspokojone
Dobrze że nie wiedziałem o tej promocji wcześniej bo bym nie obejrzał tak jak fundacji xD. A film zacny.
Ja polecam przede wszystkim książki Franka Herberta.
2:20 sprawa jest trochę głębsza, Lucas sceną wyposażenia droidów z kantyny na Tatoine chce wskazać na problem rasizmu. Oczywiście wyjaśnienie in univers jest inne, mianowicie takie, że właściciel jest sknerą i nie wpuszcza droidów żeby nie zastawiały miejsca, ale była to oczywista aluzja.
Jak Diuna to tylko w IMAX, mówię poważnie. To jest totalnie inne doznanie niż przy zwykłym seansie, warto dołożyć te parę złoty.
No chyba, że do najbliższego kina IMAX ma się ok.100 km to już nie będzie dopłata paru złotych
No chyba że tak, to wtedy faktycznie tradycyjny seans nam pozostaje. Co nie zmienia faktu iż nadal to jest monumentalny film i warto go zobaczyć na dużym ekranie.
Pół biedy - kłopot jest taki, że poza IMAXem ginie wiele wizualnych detali dość istotnych dla fabuły.
Czyli w skrócie: Villeneuve i marketingowcy intelektualnie wydymali aktywistów?
A to jakiś wyczyn? :D
@@piotrd.4850 nie, ale sprytne
@@baltofarlander2618 U nas chyba podobnie wyglądała kampania filmu Kler. Ile to ja sie nasłuchałem ze teraz tym zbokom pokażą, że się te tace i religie skończą, a potem byli w kinie i temat jakoś umarł.
Mnie osobiście boli Liet Kynes, bardzo lubiłem tą postać w książce, i fajnie by było ją zobaczyć w bardziej wiernej książce wersji
Szanuje twoje zdanie ale osobiście sądze że zmiana płci Kynes nie umniejsza jej/jemu jako postaci. Myślę że zmiana płci bochatera jest akceptowalna w przypadku gdy nie zmienia to historii oryginału np; załóżmy że w nowej Diunie Paul jest dziewczyną o imieniu.. hmm.. Pauline. Tak więc Pauline nie mogła by być Kwisatz Haderach będąc dziewczyną ani mieć biologicznych dzieci z Chani przez co także nie mielibyśmy Boga Imperatora Leta II i Gahnimy. Z kolei to że Kynes jest teraz kobietą nie wymusza zmiany w lore Diuny i wszystko może się toczyć tak samo jak w książce
Mi chyba brakuje po prostu Maxa von Sydowa...
Silny człowiek,
nie tylko silna kobieta.
Dzięki za polecenie. Komentarz dla zasięgów ;)
Chyba najlepszy film roku, jeśli ktoś nie był to polecam zobaczyć
Jestem fanem villeneuve'a a dla mnie film był przeciętny :( tzn niby wszystko ok i nie mam się za bardzo do czego przyczepić technicznie, ale mnie nie zachwycił, nie zaangażował, nie wiem co takiego wszyscy w nim widzą...
Kynes to planetolog z woli Imperatora.
A tym, że to również fremen, wie Paul, bo on takie rzeczy rozumie.
W książce ukrycie postaci miało zasadnicze znaczenie, czyli że Kynes to równocześnie Liet, przywódca fremenów, ale w gruncie rzeczy dla filmu, który poświęca pewne detale, to żadna różnica, więc od razu filmowy Liet wygląda na fremena, kiedy w książce mogła to być wiedza dostępna dla wybranych.
Nie wiem co ci biedni filmowcy zrobią dalej, bo książkowy Paul po zabiciu Dżamisa dziedziczy po nim majątek, żonę i dzieci. Ciekawe, czy to pominą?
Powiem tak byłem na filmie i jestem zaskoczony pozytywnie, kolejne części na pewno obejrzę jak wyjdą, mimo iż książki nie przeczytałem, ale się wezmę za nią też. Muzyka mnie uwiodła i dobór aktorów dopasowany według mnie.
Ależ się uśmiałem :] W sumie podszedłem do tego filmu jako kolejnej ekranizacji absolutnej elity klasyki SF, licząc, że "jakoś będzie". Natomiast ten materiał, jak wspomniałem na początku, rozbawił mnie. W pozytywnym sensie.
Ogólnie science-fiction to nie moje klimaty. Jednak miło usłyszeć, że niektórzy twórcy są w stanie "ominąć" poprawność polityczną i zrobić dobry film dla widza.
Powieść Diuna mimo to polecam, trudna ale bardzo ciekawa powieść
Diuna poprawność polityczną robi dobrze
@@kandarayun filmu nie widziałem jeszcze ale mam zamiar obejrzeć. Widziałem wersję Lyncha z lat 80
Genialny film, byłem już w knie 2 razy. 9/10.
W Imperium Kontratakuje Lando Carlisianem poprawiono wtopę pierwszej części.
mam wrażenie, że wszyscy powoli zaczynamy się przyzwyczajać do obłędu PC.
zaczynamy się w tej dupie urządzać
No właśnie mam wrażenie ze tworcy troche z pewną rezerwą traktują szczerość... chociażby to że niespodzianką w kinie było to że to pierwsza część....
Byłem na filmie i bardzo cieszę się z tego cwanego zagrania reżysera i scenarzysty. Widać, że jest ta minimalna poprawność polityczna, ale tak jak mówisz Szymonie, jest ona znośna i nie rzuca się na pierwszy plan. Dla mnie to orzeźwiający film w tych pokręconych poprawnych czasach
Ale to jest złoto :D Szymon mówi moja lepsza część internetu
Przykładem przegięcia w drugą stronę jest film Genghis Khan z 1965 gdzie w role Azjatów wcielali się, biali aktorzy a w najlepszym wypadku mieszkańcy bliskiego wschodu.
Co do wiedźmina, to uzasadnione byłoby zrobić mapę rasa ludzka -> rasa postaci np. Elfów mogliby grać Masajowie. Krasnoludów Azjaci z doczepionymi brodami.
Muszę obejrzeć ten film. Dziękuję Szymon 🙂
"Kwisatz Haderach będzie mógł zrobić to, czego nam kobietom nie wolno. Podróżować bez poruszania się z miejsca."
Szymon, chętnie zobaczę Twoją analizę tematu idealnego władcy na podstawie Diuny Herberta. Myślę, że przedstawił to bardzo ciekawie i jednocześnie przewrotnie.
Piękny film, naprawdę dobra uczta. Byłem dwa razy..najadłem się...wystarczy póki co;)
Siłą silnych kobiet pojawiających się w popkulturze w czasach, kiedy ich obecność nie była jeszcze wymagana odgórnie, było to, że były one po prostu wiarygodne. Natomiast w wielu współczesncyh dziełach, w których ich pojawienie się jest obowiązkowe, efekt jest karykaturalny, bo widać, że te "silne kobiety" są posklejane ze sloganów i chciejstwa.
Na Diunę na pewno się wybiorę. Uwielbiam filmy, które nie lecą na łeb na szyję z opowiadaną historią lecz potrafią się na chwilę zatrzymać i opowiadać historię za pomocą obrazu czy ogólnego nastroju. Z takich filmów bardzo polecam Blade Runnera 2049, Makbeta (2015), Zielonego Rycerza czy Ligę Sprawiedliwości Zacka Snydera. Miła odtrutka po tych wszystkich blockbusterach które z zegarkiem w ręku odliczają kiedy ma być ekspozycja, kiedy akcja a kiedy żarty.
Walić poprawność polityczną.
A jeszcze bardziej aktywistów pp!
ci którzy mieli nas bronić obrócili się przeciwko nam, stali się tym z czym walczyli
@@samolociaz Nie wiem skąd to jest, ale to ma sens, co napisałeś.
Co oznacza pp?
@@azverwil4875 poprawność polityczna
@@BartekSychterz taj mi jakoś do głowy przyszło ale w stylu tolkiena
Ten film juz jest dla mnie kultowy tak jak ostatni Blade Runner.
Poprawności politycznej nie znoszę, ale film w mojej ocenie oglądało się bardzo dobrze nie byłem nim zmęczony mimo że trwa niemal 3 godziny, a wszystkie postacie wydają mi się naturalne przez co nie zmuszam się w ich odbiorze.
Wydaje mi się, że dr. Liet-Kynes był mężczyzną a Chani była jego córką.
Nie pamiętam dobrze książki...
tak było
Diuna to najlepszy film sci-fi ostatnich lat i jedna z najlepszych ekranizacji jakie widzialem. Arcydzieło filmowe a promocja to majstersztyk manipulacji manipulantami 👀
Uczą się na zachodzie omijać "cenzurę" :) Skąd my to znamy:)
To ja trochę ponarzekam (...chociaż już o tym wspominałem gdzie indziej, narzekania nigdy dość :)
Mnie się postać Lady J nie spodobała. Może faktycznie trudno pokazać w filmie "walkę wewnętrzną", ale takie "obsceniczne" wywalanie jej na zewnątrz kłóci się z moją wizją "kompleksowego szkolenia" Bene Gesserit...może po prostu nie pamiętam książki i coś sobie ubzdurałem.
Co do "różnorodności etnicznej", to też mi się nie spodobało. Rozumiem, że podróże międzyplanetarne, "program eugeniczny" itd., ale rody, plemiona zdecydowanie kojarzą mnie się z większą "jednorodnością" niż to zostało zaprezentowane.
Podmianka Lieta...nadali tej postaci tak wielkie znaczenie, że równie dobrze mogła to być gadająca papuga.
No i jeszcze ta "cudowna muzyka"...a gdzie solówka na balisecie ja się pytam :P
(zrobiłem własną "adaptację" tematu- o poprawności politycznej- ale filmów raczej nie będę kręcić...)
Jako czytelnik książki uważałem od samego początku, że uniwersum Herberta jest w dzisiejszych czasach jako całość bardzo problematyczne z punktu widzenia współczesnych trendów i miałem przeczucie, że jego ekranizacja oddająca ducha oryginału będzie niezwykle trudna. Autor nie uciekał od tematyki religijnej, w tym przedstawiania futurystycznych wariantów współcześnie istniejących wyznań, krytyki agnostycyzmu i ateizmu, ogólnych rozważań nad religijnością, poruszania tematów kobiecości i męskości oraz konfliktów i współzależności między nimi czy też wskazywania wad postępu technologicznego. Ciekawi mnie jak będą wyglądały potencjalne kontynuacje.
Muszę przeczytać Diunę. Film jest dla mnie tylko ok, nie ma w nim niczego porywającego, nie widzę w nim specjalnej głębi, a niektóre "mądre myśli" wypowiadane przez bohaterów traciły pseudofilozoficznym bełkotem, jakbym słuchał Paulo Coelho na sterydach.
@@luk11c4 Cała Diuna jest mocno filozoficzna, ale też ma bardzo złożoną warstwę polityczną. Jeśli nie lubisz dużo takich przemyśleń i metafizyki to trafiłeś pod zły adres.
@@majster5675 Może jako książka, bo w filmie prawie nic z tego nie ma. Jeden ród rósł za bardzo w siłę, imperator zgadał się z innym żeby go zmieść z powierzchni ziemi i to się prawie że wypełniło (niczym ucieczka maryi z jezusem przed herodem). Ty może masz szerszy horyzont bo znasz szczegóły, ale ja nad czym mam rozmyślać? Albo żyje sobie rdzenna cywilizacja i okupuje ją zaawansowana, żeby z niej czerpać profity niczym europejczycy z afryki czy ameryki trzy wieki temu. Fascynujące, nie było tego jeszcze nigdzie! Co do filozofii to też nie za wiele potrafiłem wyłuskać, jest jakiś wątek mesjański, w głównym bohaterze budzi się jezus i zaczyna pod koniec filmu ustawiać ludzi po kątach, bo jest tak oświecony (decyduje za matkę, że pustynia jest mu pisana i będzie wypełniał swoje przeznaczenie).
Polecam może zrobić następny film - analizę.
Wpływ Diuny Franka Herberta na drugie pokolenie muzułmańskich emigrantów w Europie.
Pojęcia kluczowe - dzihad, zepsute dekadenckie imperium, wojownicy pustyni wygrywający z okupantami prowadzeni przez proroka!
Smacznego (intelektualnie) !
Moim ulubionym motywem z tego filmu jest to, że główny bohater jest tak najarany na Zendaye, że śni o niej po nocach jeszcze nim ją spotka, a gdy się z nią widzi i grozi mu śmierć odbywa się cudowny dialog:
-Zendaya
-tak?
-A nic, nie ważne
Lubię myśleć, że zdał sobie sprawę z tego, że powiedzenie jej że śniła mu się po nocach zrobi z niego zboczonego dziwaka, więc rezygnuje.
Dokładnie o tym temacie rozmawiałem z kolegą 4 dni temu , o tym w wiedźminie głównie
Jakbym miał z kim pójść do kina na ten film, to bym poszedł z wielką chęcią
Zawsze można pójść samemu. Choć czy tak naprawdę jesteśmy kiedykolwiek sami? No bo jak patrzę na siebie to... jest nas dwóch - ja i mój brzuch 🤣🤣🤣
Ogólnie Frank Herbert był lewicowcem, buddystą. Znana libertariańska pisarka i filozofka Ayn Rand nazwała go "Najgroźniejszym wroga rozumu i rozwoju gospodarczego".
Pamiętam jak zagrywałem noce grając na Amidze 500 w diune 2000 😃
Jakieś 25 lat temu wpadła mi w ręce pierwsza część Diuny na Amigę. Bardziej przygodową grę niż strategiczną.
Cała ta oprawa (grafika, genialna muzyka) sprawiła, że zostałem zassany w całe uniwersum. Niedawno skończyłem "Nawigatorów Diuny" i poczułem pustkę.... Nie ma nic więcej, nowego, do przeczytania.
Pora chyba wrócić do Dżihadu Butleriańskiego i zacząć czytać chronologicznie.
Jedno z czym się nie zgodzę Szymonie (zaznaczę że jestem fanem książki i purystą jeśli chodzi o ekranizację) to to że u Lieta co prawda nie boli zmiana koloru skóry jednakże boli zmiana płci. Sam film jest świetny ale postać Kynesa w filmie wykastrowano a zmiana jego płci powoduje dysonans ludonarracyjny. W społeczności fremenów istnieją nierówności między płciami, każda płeć ma swoje role w siczowej społeczności. Wybór kobiety częściowo która tylko w połowie jest fremenką na przywódczynie wszystkich fremenów zwyczajnie kłóci się z kreacją tej społeczności.
Rzeczywiście jednak nie ma to dużego wpływu na film choć mnie wytrąciło z immersji.
Akurat wróciłam z seansu to się ten filmik pojawił :> Co do zmiany płci/rasy trzeciorzędnej postaci - potwierdzam, ja książki nie czytałam i totalnie mi się to w oczy nie rzuciło. Ogólnie nic mi się w tym filmie lewackiego nie rzuciło, za to mega widowisko i tylko szkoda, że sequela jeszcze nie ma :")
no nie taka trzeciorzędna bo to ojciec Chani.
wiec teraz to jej matka?
@@0.v.0 W sumie jak wyjdzie part 2 i okaże się, że Chani miała dwie matki to film Szymona mocno się zdezaktualizuje xDD
@@Jutrzenka99 hahaha, dokładnie.
moze taki był cel producentów?
@@0.v.0 Ekranizacje i adaptację zawsze muszą wycinać część oryginału. Wydaje mi się, że w tym wypadku nie będą wspominać o jakimkolwiek związku między tymi dwoma postaciami (poza tym, że obie są z Fremenów). Dla dalszej fabuły istotna była informacja, że pod pustynią jest zgromadzona woda, którą Fremeni planowali wyciągnąć na wierzch, żeby ożywić Diunę. Po tym, jak Liet przekazała Paulowi tę informację mogła zginąć i zniknąć.
@@Machefi nie muszą wycinać, mogą, ale nie muszą.
pytanie tylko po co i na co zastosowano taki zabieg?
Liet był dziadkiem dzieci Paula, moze to nie jest bardzo istotne teraz, ale jednak zaburza kilka rzeczy i ma swoje dalsze konsekwencje w tym świecie.
2:13 Nie jest to prawda. Głos pod Dartha Vadera podkłada czarnoskóry.
Fajny film, a tak swpją droga to myślę że sw kiedys ocenzurują, bo zamało ciemnoskórych gejów i silnych kobiet, (mimo że są leia, padmé, i pare innych), szkoda że tak to wygląda
nie oglądałem jeszcze, ale bardzo polecam książkę
Nie czytałem jeszcze ale bardzo polecam film :)
Książka dobra owszem,
też nie widziałem
Trochę tylko żal uciętych wątków , które trudno byłoby przedstawić .
Wszystkie te intrygi w mieście robiłyby dobrą robotę w budowaniu postaci Lady Jessic'i jako kobiecej i silnej postaci .
Kiedyś twórcy kombinowali, jak zrobić w balona komunistyczną cenzurę.
Dzisiaj kombinują, jak zrobić w balona ideologicznych aktywistów-hejterów.
Wiem, wyjdę na chwalipiętę i dziada, ale zachęcam do przeczytania "Piekła kosmosu" :) Co prawda to zupełnie inna forma narracji, bo książka jest bardzo dynamiczna i to luźna space opera, ale też mogą ci się spodobać tematy w niej poruszone, jak relacje miedzy przyrodnimi siostrami a ich ojcem czy poszukiwanie przez córkę, będącą wiceadmirałem we flocie terrańskiej, historii swego ojca, który "zniknął". Nie zdziwię się, choć tak, wiem przechwalam się w tym momencie, jakbyś wyciągnął z tej książki znacznie więcej niż się większość osób spodziewa :D
Jak walczyć skutecznie z poprawnością polityczna taki powinien być tytuł
Ciekawe czy soundtrack do II części będzie jeszcze bardziej wymiatał. Teraz jak już Zimmer zobaczył jaki dobry ten film wyszedł.
Ta ironią kiedy Diuna mająca byc poprawna politycznie, tak naprawdę będąc wierną adaptacją nadal jest poprawna politycznie, podczas gdy wiedzmiń został mocno pozmieniany dla poprawności politycznej, a wyszło jak wyszło.
Poczekam aż będzie z lektorem to sobie zobaczę ten film....
Kiedyś ekspertem był profesor,doktor czy inny uczony,a teraz to każdy Szymek z jutuba może nim być :)
A czy Szymon twierdzi że jest ekspertem?
Od kiedy profesorowie twierdzą że homoseksualiści rodzą więcej dzieci niż heterycy to juz praktycznie kazdy może byc specjalista od wszystkiego poczynając od jaboli po loty w kosmos i lepiej posłuchac takiego niż "uczonych"
Nie czytałem ksiązki, więc nie mam porównania. A do obejrzenia filmu zachęciła mnie poprzednia wersja, z 1984 roku, i nazwisko reżysera. Zwłaszcza jego nazwisko. Moim zdaniem ten człowiek nakręcił jeden z najjepszych, ale też najbardziej szokujących i wręcz depresyjnych filmów w historii kinematografii, "Pogorzelisko". I tu mam pewną propozycję. Może zrobiłbyś odcinek na temat tego filmu i poprawności politycznej?
Bo na pierwszy rzut oka ten film jest całkowicie poprawny politycznie, Tyle że warto zagłębić się w kontekst, zwrócić uwagę na nazwisko i biografię autora sztuki, której adaptacją jest "Pogorzelisko" i konkretne wydarzenia, do których ta sztuka i film nawiązują.
Myślę, że ciekawie by bylo zrobić taki odcinek z 2 powodów. Pierwszy to taki, że to genialny film, a drugi to jego kontrowersyjność i właśnie ta pozorna poprawność polityczna. Żeby pokazać ludziom tym, którzy wszędzie tę poprawność widzą, że życie bywa bardziej skomplikowane i czasami warto się zapoznać z historią, zamiast z góry zaklasyfikować coś jako poprawne politycznie, czyli przekłamane, lewackie itp.
Z drugiej strony w filmie istnieje wyraźna dysproporcja, jeśli chodzi o pokazywanie zbrodni dokonanych przez obie strony konfliktu. I tu warto się zastanowić. dlaczego autor sztuki postanowił pójść w tę stronę. Nie znam odpowiedzi, ale tu rzeczywiście mogła być poprawność polityczna, a może chodziło o wstrząśnięcie zachodnim widzem i przełamanie pewnego stereotypu, który wielu ma zakorzeniony w głowach przez ataki islamskich terrorystów. Mysłę, że o tym warto by było podyskutować.
Brawa dla Szymona, wena wrocila.
Dobrze, a jaka poprawność polityczna sprawiła, że setki lat temu mieliśmy dużą społeczność Tatarów z Mongolii i Hindusów (Romów) a dookoła nich 80% światowej populacji Żydów? Tyle w kwestii Wiedźmina :)
Dlaczego Jerzy Urban nie zagrał postaci Vladimira Harkonnena tego nie zrozumiem..
Fantastyka daje niespożyte możliwości na pokazywanie silnych postaci kobiecych:
Kto powiedział że niewolnicy zasuwający w kamieniołomach muszą być płci męskiej?
Niewolnice trafiały do burdeli, tam przynosiły większe zyski.
"Kto powiedział że niewolnicy zasuwający w kamieniołomach muszą być płci męskiej?" Ekonomia.
W sumie w nowym filmie było widać przerażenie na twarzy i w oczach Matki Wielebnej. W książce o ile dobrze pamiętam, dawała wyraźnie znać że Pol jest pewnego rodzaju abominacją. Mianowicie był niemal bratem w zakonie sióstr Bene Gesserit, był też niechcianym synem nieposłusznej kochającej go mniszki.
Mnie właśnie film dość pozytywnie zaskoczył, że (lewicowej) poprawności politycznej było w nim tak mało, jak na obecne standardy. Obawiałem się, że wyjdę z kina zażenowany jak po Gwiezdnych Wojnach, bo twórcy nawciskają tam propagandy, które nie będzie miała nic wspólnego z książką Herberta. Na szczęście nic takiego się nie stało.
eleganckie segregatory :D
Vader był czarny w "Star Wars" :)
tak samo w Grze o Tron wybrnieto z wciskania mniejszosci etnicznych
wszystko jest tam logiczne
Podobno,finałowy sezon kończy się ustaleniem demokracji i co ciekawe w miejscu o nazwie "Dawos"
Przypadek ,nie sądzę.
Tak było. Obejrzyj sobie trailer Rodu Smoka. Tam się okazuje, że 200 lat wcześniej 7 królestw było zdecydowanie bardziej kolorowe. Sensu to nie ma, ale co tam.
@@simonchef8652 czemu nazwa Dawos jest taka ważna?
@@a.w.4708 dlatego,że "World economic forum" założone przez Klusa Schwaba na którym spotykają się najbardziej wpływowi ludzie świata,jest organizowane najczęściej właśnie w Davos.
@@simonchef8652 o, ciekawe
I o to właśnie chodzi aby kręcić filmy, które ukazują różnych ludzi ale w sposób całkowicie naturalny, pasujący do całej otoczki fabularnej. Dla mnie obsada czy nacechowanie poszczególnych postaci przesadzonymi zdolnościami, balansuje na granicy politowania i kiczu.
Jak byłem nastolatkiem, to uwielbiałem czytać sci fi, ale jak się wziąłem za Diune to po jakiś 100 stronach odpadłem... Do teraz mam jakiś wstręt do tego uniwersum, ale może się przełamie i lookne🤔
Looknij więc, bo warto. To nie jest wartka akcja, wszystko rozkręca się powoli i ma dużo przemyśleń, ale można wyciągnąć też niezłą filozofię z tego.
Diuna jest faktycznie nietypowym sf - strasznie się skupia na polityce i historii świata przedstawionego, i sama akcja wydaje się w sumie pretekstem do przedstawienia uniwersum. Też nie jest to moja ulubiona książka, ale doceniam poziom i rozbudowanie uniwersum.
Jak słyszę narzekania o "białym człowieku, przybywającym na Arrakis, żeby wyzwolić rdzennych mieszkańców", albo że "nie ma silnych kobiet w Diunie" to bierze mnie pusty śmiech. Sam Herbert twierdził, że "mesjasze przynoszą zagładę", a Diunę napisał jako krytykę takich postaci jak Paul. Jeszcze raz - Paul Atryda nie był, nie jest i nie będzie w uniwersum Diuny bohaterem. Ale żeby to wiedzieć trzeba przeczytać książkę, albo chociaż oglądać uważnie film, bo jest w nim kilka scen, które wyraźnie sugerują, że nasz młody Atryda nie jest wcale taki "wybawicielski". Mam nadzieję, że część druga powstanie, domknie wątki i się zadzieje, to co się zadziało w tym uniwersum. Wtedy może to trochę zamknie pyszczki malkontentom ;)
Wypatrywałem w tym filmie jakiejś politycznej poprawności, ale niczego takiego się nie doszukałem. Świetnie się bawiłem i może jutro znowu pójdę :)
Oglądasz filmy aby doszukiwać się w nich poprawności politycznej by na nią potem narzekać ?
@@Kazzzzzzzzzzzrz Nie narzekam, bo jej tutaj nie było.
@@remember6748 No ale wypatrywaleś specjalnie aby odnaleźć powód do narzekania.
@@Kazzzzzzzzzzzrz nie dziwię mu się bo większość filmów dziś, biję po oczach poprawnością polityczną.
Moim zdaniem największym zgrzytem w nowej "Diunie" jest zrobienie Kynesa na babę. Nie mam pojęcia po co to zrobili.
Co do artykułu który pokazujesz 8:33 to on porównuje postać Jessici w książce do tej na ekranie. Między innymi mówi o tym że ta postać jest o wiele bardziej rozwinięta w oryginale. Jest to zasadna krytyka filmu w odniesieniu do książki, choć tytuł artykułu jest bardzo baitowy.
Dobra historia to najważniejsza część filmu
Przyczepię się tylko do jednego - u Fremenów role kobiet i mężczyzn były ściśle określone jak w każdym społeczeństwie na granicy przetrwania (co zresztą Stilgar wyjaśnia Jessice przy ich pierwszym spotkaniu) w związku z tym o ile zmiana koloru skóry Lieta nie ma wielkiego znaczenia, o tyle zmiana płci jest na bakier z logiką. Poza tym Wiara fremenów to mix dość ortodoksyjnego islamu, trudnych warunków życia i Misionara Protectiva Bene Geserit, co też nie jest bez znaczenia.
Ciekawe. Widocznie genialny marketing