Dziś jeszcze bardziej niż zwykle zachęcam do zachowania jak największej kultury w komentarzach, zwłaszcza przy krytyce czyichś zachowań. A jeśli ktoś ogólnie zna działalność Mai i nie jest zainteresowany szczegółami, to gorąco zachęcam do obejrzenia przynajmniej podsumowania, które zaczyna się od 13:35.
Szymon, świetne nagranie! Chciałbym podzielić się moimi przemyśleniami na ten temat. Otóż to co widzę to, w bardzo szerokim spojrzeniu, konflikt pomiędzy dwoma skrajnymi podejściami do rzeczywistości. Z jednej mamy cywilizację chrześcijańską, która stawia na odpowiedzialność jednostki, mówi o zbawieniu, o czymś tak wielkim że przerasta nasze pojęcie, mówi o dyscyplinie ciała i ducha co ma zblizac do Boskości - Wznoszenia się ponad nasza zwierzęcą naturę poprzez ciężka pracę i kontemplację. Wreszcie stawia na miłość, której największym wyrazem jest poświęcenie własnego życia za przyjaciół co stoi w całkowitej sprzeczności z naszą naturą. Tak jakby świadomość, powstała, żeby eksplorować samą siebie ale także własne środowisko odkrywając Boski porządek, reguły według których należy postępować. (polecam wykłady Meissnera o Bogu i Fizyce ;) ) Z drugiej zaś strony mamy neo marksistowskie postmodernistyczne środowisko, które za wszelką cenę dąży do powrotu do "zwierzęcego błogostanu". Zdjęcia jarzma odpowiedzialności i oddanie się pokusom ciała których kontrolowanie jest bardzo trudne i bolesne. Na tej właśnie linii w największym skrócie widzę konflikt. Dyscyplina ciała i umysłu versus odpuszczenie na rzecz zwierzęcych odruchow i ucieczki od jakiegokolwiek bólu czy to fizycznego czy emocjonalnego. Nędzna to alternatywa... Pozdrawiam serdecznie!
Porównywanie singelki do matki trójki dzieci nie ma sensu bo dla matki trójki dzieci ten wygląd nie ma juz takiego znaczenia. Dla singielki ma bo ona chciała by mieć ta trójkę dzieci (przynajmniej instynktownie, na poziomie podświadomości) a to czy jej sie to uda i jak dobrego ojca tych dzieci będzie w stanie wyrwać w dużej mierze zależy od tego jak wyglada. Dlatego dla singielki ten wygląd ma o wiele większą wartość niz dla zamężnej matki. Dlatego porównywanie ich nie jest tym samym. Bo singielkę sie ocenia pod katem szans na zyskanie partnera, a matkę z tego jaką jest matka. Maja Staśko chyba chce aby więcej kobrt było singielkami. Chociaż z drugiej strony bardziej im wtedy będzie ta otyłość przeszkadzała.
@Hevertus Inna kobieta, oczywiście. Ocenia konkurencje. Na gejach sie nie znam. Żadnego nie znam i nie wiem co tam oni o kobietach mysla. Chyba nie za dobrze bo wola jakiegoś faceta. Ble. Nie ma co porównywać ocen wyglądu zamężnych matek i singielek bo dla singielek to jak ktoś ocenia jej wygląd ma o wiele większa wartość. Matka jest juz po zabiegu, a czy singielka dojdzie do tego etapu w znaczącej mierze zalezy od jej wyglądu. Tak fakty.
@Hevertus To inaczej. Dla singielki wygląd jest nieporównywalnie większą wartością niż dla zamężnej matki. Bo potrzebny jedt jej do tego co ta matka juz osiągnęła. ,,Ja jednakowo patrzę na obie płcie - a przynajmniej w tym sensie, że pomimo nie bycia gejem jestem w stanie stwierdzić czy ktoś jest zwyczajnie zadbany/atrakcyjny,'' ale ta twoja opinia, i n ie tylko twoja , dużo bardziej obchodzi singielka niż matkę trójki dzieci. Jej bardziej zależy na tym jak inni ocenią jej atrakcyjność. ,,wygląd jest wizytówką człowieka '' Oczywiście, bo atrakcyjny wyglad zwiększa szanse na przekazanie swoich genów. Dlatego duzo bardziej potrzebują go ci którzy jeszcze dzieci nie maja,znaczy single i singielki.
To nie zwracanie komus uwagi ze ma problem jest złe,ale mówienie mu ze wszystko w porządku gdy widzi sie ze ma problem. Ale Mai Staśko to nie obchodzi bo ona promuje konsumpcjonizm. Jesteś gruba, nie przejmuj sie i zryj. A jak ktos ci na ten problem zwróci uwage to sie nie przejmuj i opychaj sie dalej, bo on jest ten zły, nie słuchaj go i zryj. Najwyżej będziesz mieć cukrzyce typu 2, choroby sercowo-naczyniowe, nadciśnienie tętnicze, choroby układu oddechowego, zespół bezdechu nocnego, nowotwór złośliwy, zwyrodnienie kości itd. Ale to juz twój problem, a nie Mai Staśko.
Bo akurat Adele sama promowała "fat-pride". I zawsze to podkreślała jak lubi siebie, a potem sława, większe hajsy i nagle zmiana - i bardzo dobrze, że ta zmiana nastąpiła, chodzi tylko o zakłamanie z jakim często występują osoby bigger size. Tu ci będą mówić, że kochanego ciałka nigdy za wiele, że kobiece kształty na propsie, a tak naprawdę chyba każda dziewczyna (a na pewno prawie każda) chce mieć zgrabne, jędrne ciało.
@@JayJay-xi1xq A to jest inna sprawa jak najbardziej zgadzam się. Pewnie większość tych które mówią że się akceptują tak naprawdę chce być szczupłe bo korzyści widać gołym okiem. Chociaż też muszę powiedzieć że te aktywistki nie wypominały jej tylko hipokryzji ale po prostu że schudła xD
Mój znajomy który jest dietetykiem i trenerem powiedział mi, że na 100 osób z nadwagą które zgłaszają się do niego, od 3 do 5 to osoby których nadwaga wynika z przyczyn zupełnie od nich niezależnych i wręcz ciężko coś z tym zrobić (np. problemy z układem krążenia które nie pozwalają na zbytnią aktywność fizyczną lub np. problemy hormonalne). Zatem 3-5% skrajnych przypadków jest przedstawiane jako grupa reprezentatywna, wręcz podręcznikowy przykład osoby zmagajacej się z otyłością, podczas gdy 95% mogłoby sobie pomóc lepszym odżywianiem i odrobiną ruchu. Myślę, że taka narracja szkodzi przede wszystkim otyłym ludziom u których wyrabia się odruch bezradności.
I naprawdę mocno szkodzi. Otyłość sama w sobie jest chorobą, w tym otyłość przez objadanie się, czyli: "E66.0 - Otyłość spowodowana nadmierną podażą energii". A otyłość to jest taki stan, który wpływa na całą kondycję organizmu i ma różne powikłania, w tym może prowadzić do rozwoju różnych chorób w tym nowotworów. Normalizacja otyłości, to działanie bardzo szkodliwe, w nawet ze względu na budżet państwa, bo otyłość = niski stan zdrowia = często praca + więcej lekarzy = wydatki na służbę medyczną. Wiec nie tylko w interesie samych zainteresowanych, którzy przez stracenie wagi podnoszą swój standard życia, ale również w interesie społecznym jest, by zbliżyć się do stanu, gdzie otyłość wynika z innych schorzeń. A tak jak słusznie zauważył twój znajomy, większość otyłych osób, nie jest otyłych ze względu na inne choroby, z którymi nie da się nic zrobić.
Nic nowego, tak się dzieje zazwyczaj gdy lewica komus "pomaga". Spójrz na politykę wobec afro w USA.kolejne pokolenia tkwiące w biedzie i marazmie bo są przekonane że "systemowy rasis" i chociażby stawali na uszach to ich powinnością dziejową jest biedować na zasiłku.
@@lazyhaw słuszna uwaga, zresztą dzieje się tak zawsze kiedy uznajemy problem jednostek za jakiś problem "klasowy" czy po prostu zbiorowy problem danej grupy, zamiast indywidualny problem każdej osoby, z którym przede wszystkim sam zainteresowany powinien chcieć coś zrobić i dążyć do tego by coś zmienić.
Ten procent byłby nieco wyższy, gdyby dodać czynniki, którymi dietetyk się nie zajmuje, myślę, że 10% to bezpieczna wartość do szacowania. Mówiąc "czynniki, którymi dietetyk się nie zajmuje" mam na myśli np. przeciwwskazania do tej czy innej aktywności ruchowej lub problemy psychiczne/psychologiczne. Dajmy na to standardowy przykład, który nawet nie jest związany ze stanem chorobowym - weź idź pobiegaj. Dla kogoś z dużą nadwagą to jedno z najgorszych rzeczy, które może zrobić, bo sobie będzie rozwalała kolana w znacznie większym stopniu, niż osiągnie coś przez to. Dobrą opcją są za to ćwiczenia w wodzie.
W szkołach zwyczajnie powinno się uczyć na biologii jak wygląda proces przybierania i tracenia wagi, a także tego jak liczyć kcal z jedzenia. Brak podstawowej wiedzy w tym temacie jest wszechobecny, tak samo jak dziesiątki absurdalnych stereotypów.
Powiedziałabym, że brakuje edukacji żywieniowej jako przedmiotu w szkole. Jakie produkty są dobre na co, co to są białka tłuszcze i węglowodany, co ci pomaga a co ci szkodzi. Tego powinien być uczony każdy małolat!
@@bluefriday6 tak, to prawda. Możnaby też rozpatrzyć przynajmniej jedną konsultację każdego ucznia z dietetykiem, by można im było ułożyć zdrową dietę.
@@bluefriday6 na biologi masz podstawy zdrowego odżywiania i inne piramidy Dzieci dobrze wiedzą co jest zdrowe a co je uleje tylko że mają wyjebane to samo jest z paleniem i piciem
Ja nie licze kalori Nie wiem.jak to dziala I nie wazr 150kg Wystarczy nie wpierdalac 20hamburgerow dziennie i rovic cos wiecrk niz pojscie raz dziennie do abc po pepsi
Polska to jedna wielka parodia, teraz śmiejemy się z tego że Polska kiedyś upadła z powodu szlachty i wprowadzenia liberum veto, ciekawe co będzie za paręnaście lat jak nasz rząd uzna że zwiększy podatki i wprowadzi jakieś inne śmieszne ustawy
Ale ma się też na to radę...mamy siłownie ,deficyt kaloryczny ,długie spacery i trenerów.tylko trzeba ruszyć dupę.i pracować nad tym i trzymać się deficytu i zdrowej diety.na tym polega właśnie dyscyplina
Uważaj, bo za niedługo za taki tekst będziesz mogła bana wyłapać... Wieść gminna niesie, że z niektórych grup można już wylecieć za niepooieranie małżeństw homoseksualnych. "Bo małżeństwo to prawo człowieka, więc jeśli ktoś chce je jakiejś grupie odbierać, to chce ją dyskryminować i do takiej dyskryminacji nawołuje. A to już mowa nienawiści."
@UC0_fVPLqRDBYHBv95YOsfVg To ma piernik do wiatraka, że jeśli to określenie zostanie oficjalnie włączone do linii politycznej, to śmianie się z niego stanie się taką samą myślozbrodnią. I myślę, że ci ludzie, którzy odpowiadają za czyszczenie grup z niegodnych wezmą się też za takie przejawy myślozbrodni. A co do samych małżeństw, to po co? Po prostu po co? Już nie rozwodzę się nad tym, że małżeństwo nie jest żadnym prawem. Małżeństwo jest obyczajem, który narodził się w społeczeństwie a nie został wymyślony przez państwo. Przez lata małżeństw udzielał kościół (i był to sakrament, a nie żaden stan prawny) i państwo miało to gdzieś. Relatywnie późno zorientowano się, że primo trzeba państwu więcej ludzi, secundo trzeba tym ludziom zapewnić lepszy start i wychowanie. I wtedy skodyfikowane małżeństwo i dano mu przywileje choćby majątkowe. Związki homo nie mają żadnego potencjału w "produkcji" nowych ludzi, więc nie powinni mieć tych przywilejów. Same te przywileje (wspólne rozliczenie podatku) ja osobiście wywaliłbym i wprowadził ulgę od każdego dziecka, która przysługiwałaby temu rodzicowi, z którym dziecko pozostaje (jeśli rodzice są małżeństwem to obojgu) i zastąpił w ten sposób 500+. Ale nie o tym, bo to są argumenty znane i nie akceptowane przez drugą stronę. Teraz ważniejszy argument. Czas. Jeśli osoby homoseksualne chcą głównie załatwić podstawowe sprawy w prosty sposób, to powinni popierać akceptowalne dla wszystkich postulaty. Status osoby bliskiej, który dotyczyłby każdego. Dlaczego taką osobą bliską nie mógłby być przyjaciel/przyjaciółka z którymi nie utrzymujemy kontaktów seksualnych. Sprawa powinna być prosta, do załatwienia przez internet, obiad strony składają wzajemne deklaracje i tyle. Drugim postulatem powinna być likwidacja podatku od spadków i darowizn. I po tych dwóch rozwiązaniach znikają problemy dnia codziennego. Pierwszy postulat poparłby chyba wszystkie siły polityczne, no może poza Lewicą, która uznałaby to za zagrożenie, bo traciłaby "proletariat zastępczy". Drugi postulat już gorzej, bo w Polsce nie ma powszechnego poszanowania dla własności, więc pomysł, że ktoś może komuś dać pieniądze i państwo nie położy na tym łapy mógłby wywołać atak apopleksji. Inną kwestią jest to jaki % darowizn jest państwu zgłaszanych... Gdybym był homo to popierałbym właśnie te postulaty, a nie związki partnerskie i małżeństwa. Za ile lat związki partnerskie będą mogły zostać przeforsowane, a za ile lat małżeństwa? Jeśli faktycznie politykom progresywnym i aktywistom LGBT chodzi o wygodę i załatwienie prostych, oczywistych spraw zwykłych homoseksualistów to poszliby w tym kierunku, no chyba, że chodzi o dalsze zbijanie kapitału politycznego na sztucznym konflikcie albo dekonstrukcję małżeństwa.
Jako osoba która ważyła 150 kg i schudła mogę powiedzieć, że większość osób które są grube, to po prostu leniwe kluchy, które na śniadanie jadły tyle jedzenia, że mógłby tym wyżywić 20 krajów afrykańskich. Schudnąć jest ciężko jeżeli się nie wie jak, normalnie wystarczy po prostu liczenie kcal i jedzenie dań, które bardzo zapychają żołądek, dlatego tyle się mówi o warzywach, duża objętość, ale mało kcal. Można tez używać oleju w spreju, dzięki czemu można zjeść zamiast 1 kotleta dwa Zaś ruch body-positve robi olbrzymią krzywdę tym ludziom, słowa mogą ranić, ale miażdżyca czy zawał mogą zabić. Jest potrzeba reprezentacji osób które schudły, a nie grubych, mogą mówić, że dobrze się czują, ale jak będziesz mu kazał przejść 100 metrów to plecy i łydki zaczną siadać, otyłość to kalectwo i takim ludziom należy współczuć. PS Ponieważ byłem gruby mam fatshaming pass :V
Ja wazylem 120kg, dzisiaj 85. Nadal duzo zrem, ale cwicze i to spalam. I tak potwierdzam, yo czesto wynika z braku cwiczen i lenistwa, ale lenistwo to w duzej mierze choroba spowodowana przez rozne czynniki. Np szydzenie, wysmiewanie. Mi taką krzywdę zrobila katolicka rodzina, ktora biciem, zakazami na kompa i mowieniem "do niczego w zyciu nie dojdziesz", dala mi gigantyczne problemy i konieczne wizyty u psychologa.
95% osób z nadwagą mogłoby się spokojnie jej pozbyć przez lepszą dietę i odrobinę ruchu. Może 5% to przypadki z którymi cięzko coś zrobić (np. choroby układu krążenia które nie pozwalają na aktywność fizyczną, czy też problemy hormonalne), a przedstawia się to jako przytłaczającą większość.
Zabrakło mi podstawowej różnicy między pokazywaniem osób otyłych a tych chorych na raka. Żadna z tych osób NIE CHCE mieć raka, i sporą część swojej publicznej działalności skupiają wokół uświadamiania ludzi o tej chorobie, lub o walce z nią. A nie gadają, że to nic takiego wszystko ok i każdy powinien go mieć. Poza tym jak zwykle złoto Szymonie!
te same kobiety które uważają że nie powinno się patrzeć na wygląd i tuszę wytykają mi ze jestem niski xd cóż ja nie miałem wyboru, w przeciwieństwie do nich xd
Problem pojawia się w momencie jak takie indywiduum zostaje zaproszone na pozycję eksperta w danej dziedzinie. W dodatku przed rząd. To już przestaje być śmieszne
Mam fatalny metabolizm. Serio. Popsuty dodatkowo sterydami, które moja mama przyjmowała na podtrzymanie ciąży. Byłem serio gruby. Ważylem kolo 130kg ALE WIDZIALEM ZE JEST TO PROBLEM. Chorobliwie balem sie cukrzycy. Ja bardzo lubie jesc. Serio. Ale od 4 lat jestem na diecie. Restrykcyjnej diecie. Bardzo liczę kalorie i obecnie wazę 94kg przy wzroście 191cm. Dlaczego to robie? Bo NIE uwazam by bycie grubym było atrakcyjne. Wiem, że jadlem za dużo, ale naprawiłem to. Można. Nie ma sensu zasłaniać się grubopozytywnościa. Tak robią słabe i leniwe osoby, do których się zaliczałem.
Siedzę głównie na Angielsko-języcznym Internecie i tam ta cała body positivity niestety nabrała takiego dosyć... roszczeniowego podejścia. W wielkim skrócie głównie kobiety narzekają że faceci ich nie chcą, że też są piękne i należy im się uznanie i miłość facetów. No ale jak przyjdzie sprawa otyłych facetów to o ile kobieta jest Plus Size czy inne eufemizmy to facet jest po prostu Grubas czy Tłuścioch i one ich nie chcą. No i taka hipokryzja jest.
Niestety świat zachodu zmierza właśnie w tą stronę. Każde zachowanie może być odebrane jako przemoc, seksizm, homofobia, ksenofobia, rasizm, i jeszcze nie wiadomo co. Do głosu dochodzą aktywiści, ludzie, którzy nie są w stanie poukładac swojego życia, nauczyć sie wartościowego zawodu, znaleźć dobrej pracy, założyć rodziny. Oni wylewają swoje frustracje w różnych stowarzyszeniach, stowarzyszenia te dotowane są przez miasta i państwo (czyli przez tych normalnych, pracujących ludzi), a problemy, którymi zajmują sie stowarzyszenia w większości przypadków to wydumane problemy aktywistów. Daleko nie trzeba szukać, aktywiści LGBTQ zrobili tak zła prasę dla osób homoseksualnych, jak nikt przed nimi. Z drugiej strony mamy wolność słowa i pani Maja może sobie opowiadać co jej ślina na język przyniesie a my jako inteligentni ludzie powinniśmy umieć oddzielić ziarno od plew. Każdy ma prawo żyć i wyglądać tak jak chce pod warunkiem, ze nie robi swoim zachowaniem krzywdy innym.
Najzabawniejsze w tym jest to, że te panie plus size z instagrama walczące o "ciało-pozytywność" same odrzucają jako partnerów otyłych mężczyzn i uważają, że to jest ok.
Jestem człowiekiem balansującym pomiędzy otyłością a nadwagą i wiem że w moim przypadku to jest tylko i wyłącznie moja wina a nie wszystkiego innego wkoło mnie. Ten kraj musi upaść jeśli zaprasza się do sejmu krzykaczy zamiast osób z konkretną wiedzą i doświadczeniem.
Masz zupełną rację w tym co mowisz, szczegolnie po 9 minucie. Uległam kiedyś udawanej akceptacji swojej otyłości pod wpływem ruchu ciałopozytywnego. Bylam w zlym stanie psychicznym i naprawdę wiedzialam, ze jest źle ale na tamten moment nie moglam nic z tym zrobic, wiec wolałam "zamknąć oczy" i tlumaczyc sobie, ze ludzie są różni, że przecież to nic złego, że to mnie nie definiuje i inne pierdoły. Aż skonczylam ze stanem przedcukrzycowym, BMI 32, nadciśnieniem i zadyszką po wejsciu na 2 piętro. Powolutku, powolutku zrzucam zbędny balast i prawie wycofałam złą glikemię, ciśnienie się stabilizuje, zrzuciłam 13 kg i walczę dalej o swoje zdrowie, samopoczucie i wygląd. Caly ruch jest mocno szkodliwy i nikt mi nie wmówi, że majac 80 kg nadwagi (strzelam) mozna sie czuć dobrze i nie mieć objawów zdrowotnych.
Niktmi nie wmówi,że otyłość jest fajna.Sam miałem 20kg nadwagi zrzuciłem 8 kg i cały czas z tym walcze.Już na pewno nie przyszło by mi do głowy opowiadać,że to jest fajne.
Nigdy nie wierz niskim, ani grubym, ani wysokim, ani chudym, którzy robią z tego ideologię. W ogóle, nie wierz nikomu, kto z wyglądu, czy genetyki, czy płci robi ideologię.
Jak miałam 15 lat, mega kompleksy i zaburzenia odżywiania zobaczyłam grubą babę w bluzie z napisem "lubię swoje ciało". Wtedy uznałam, że jeśli się zaakceptuje to też będę tak wyglądać, więc się nie zaakceptuję. Taki paradoks.
Jestem osobą otyłą. Jednocześnie jestem zdrowa i jak na osobę otyłą, bardzo sprawna i aktywna fizycznie. Walczę ze swoją otyłością całe życie i doprowadza mnie do szaleństwa współczesna promocja otyłości. Bardzo, bardzo szkodliwy ruch, szczególnie w czasach, kiedy otyłość jest problemem coraz częściej. Dzięki za materiał.
Mam 13 lat ,154 cm i 72 kilo wagi. W 100% uważam że to choroba i sama wiem że sama to sobie zrobiłam. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem zamiast haseł typu *grubi są piękni* ci aktywiści powinni zachęcić żeby przysłowiowo ruszyć d**ę i spalić te kalorie. Wiem że jest to strasznie trudne z mojego doświadczenia ( w momencie pisania siedze na kanapie bo się zmęczyłam spacerem 300m ) ale nawet mówienie rzeczy typu "weź się rusz" albo jakieś naprawde podstawowe rzeczy ktore slyszymy ciagle lepiej nam pomogą.
Aktywiści promujący otyłą figurę powinni odpowiadać na pytania dotyczące zdrowia, powinni powiedzieć dlaczego taka waga u nich występuje. Często odpowiedzią będą sterydy, cukrzyca, niedoczynność tarczycy etc. Potem opowiedzieć o tym ile kosztuje wizyta u dietetyka, kiedy ma się specyficzne problemy zdrowotne i o tym ile pracy kosztuje zejście z potwornej otyłości (dwukrotkność prawidłowej wagi) do nadwagi 20kg.
Chciało by się powiedzieć "ich sprawa, padną na zawał ich problem" ale w społeczenstwie gdzie służba zdrowia jest publiczna i niewydolna sprawia że problem rzutuje na ogół społeczeństwa
Ja osobiście uważam, że fakt, wygląd to jest prywatna sprawa jednostki, aczkolwiek niewłaściwym wydaje mi się mówienie hasełek w stylu "więcej ciała do kochania" czy "nie wszyscy są szczupli, ktoś musi być piękny", bo to raczej nie zachęca do prób poradzenia sobie z problemem otyłości.
Druga rzecz, często takie hasła szkodzą w przeciwną stronę i zamiast jakoś wspierać osoby otyłe (co nie znaczy idealizować chorobę jaką jest np otyłość) naśmiewają się/wytykają o ironio szczupłą sylwetkę
Nieleczona otyłość ma realny wpływ na zdrowie. Może być powodem chorób sercowo-naczyniowych, metabolicznych, cukrzycy typu 2, problemów z kręgosłupem i stawami, a nawet nowotworów. Jej wpływ na funkcjonowanie organizmu jest znaczący. Zwłaszcza w czasach pandemii , należy wziąć się za siebie .
Nie jest to prywatna do końca sprawa każdej jednostki bo do slozby zdrowia dokładamy się wszyscy a otyłość przyczynia się do kilkunastu chorób przez co sama została zakwalifikowana klap choroba przez naukowców. To tak jak z bieda. Zarówno by bieda jak i otyłość to jest to z czym należy walczyć a nie wychwalać
Nie zaczaiłam motywu z singielką i matką na przystanku... Nawet cofałam filmik, aby załapać i niet! Założenie rodziny czy nie założenie nie jest źródłem samozadowolenia. Będąc singielką 35 lat nie czułam się super, ekstra świetna kobieta w porównaniu z tymi matkami. A teraz będąc żona i kobieta w ciąży jakoś nie czuje się super świetna tylko dlatego, że założyłam rodzinę. Gdyby to miałoby mnie dowartościowywać to trochę smutne i uważam, że to jest smutne i w opcji singiel i pan zamężnych i matek. Poza tym u kobiet jest tak, że jak obracałam się wśród singelek one zazdrościły zamężnym. A teraz w nowym towarzystwie słyszę zazdrość wobec tych, co rodzin nie założyły. Trawa jest bardziej zielona u tych innych.
Jak dobrze, że ktoś w końcu zauważa ten problem ❤️ Tylko szkoda, że ruch bodypositive uważa, że zwracanie na to uwagi to fatphobia i w ogóle otyłość to nie choroba. Smutne to mega, bo te osoby same sobie robią krzywdę.
Zgadzam się z twoją oceną wystąpienia pani Staśko. Bardzo fajnie je przeanalizowałeś, wskazując na realne zagrożenie płynące z niewłaściwie rozumianego i nadużywanego ruchu body positive - świetne były też twoje wnioski dotyczące relacji między kwestionowaniem tradycyjnych wartości a wzrostem znaczenia wyglądu. Natomiast koniec tego filmu rozczarował mnie. Zarzucasz pani Staśko, że od słusznej i potrzebnej krytyki nierealnych standardów dot. urody przechodzi płynnie do bezrefleksyjnej totalnej akceptacji niezdrowego stylu życia. Że stawia znak równości między ciałopozytywnością a promowaniem otyłości. A sam od rozsądnej i wyważonej analizy jej wystąpienia płynnie przechodzisz na prawackie portale wstawiające zdjęcia jakiegoś internetowego pranka i cytujesz: ty musisz zap. w pracy gdy oni płaczą nad laptopem - oni za 20 lat będą decydowali o losach kraju i płci twoich dzieci. To jest TANI I WULGARNY POPULIZM. A ty dokonujesz manipulacji, puentując swoją analizę wystąpienia tej aktywistki hejterskim i głupim postem prawicowych populistów, który ma ją ośmieszyć i po raz kolejny postraszyć głupie społeczeństwo wizją lewactwa, które w przedszkolach będzie zmuszać dzieci do zmiany płci co semestr.
Sorry ale mega głupio tobie babia powiedziała. Narazie miałeś szczęście, ale w końcu trafisz na sytuację gdy uroda tobie nie pomoże. Inteligencja i samorozwój są najważniejsze.
@@kiciaboss4702 teraz zobaczyłem xd No cóż, wiadomo że tak. Ale skoro 6/10 przypadków wystarczyło się dobrze prezentować, to te 4 ogarnę lajtowo. Jakbym miał twarz jak glebogryzarka i oczy jak nietoperz to musiałbym ogarniać 10/10.
No zawsze wzrusza mnie troska obcych ludzi o innych. Kurczę, jakie to budujące jest, że obcy ludzie tak bardzo przywiązują wagę do zdrowia i wyglądu innych. Jeśli te panie (i panowie również) dobrze się czują w swoich grubych ciałach, to o co chodzi??? Może niech każdy zadba o WŁASNE zdrowie i wygląd.
Nie wiesz jak to jest? One chcą faceta z pierwszych stron gazet (kaloryfer, bicek, tricek, cycek ala bratt pit), ale weź powiedz że mogłaby się wziąć bo nadpiździe się wylewa, to hurr durr "fasizm, geubanizm, sranizm, myzogonicośtam" i inne debilizmy xD
@@Kodeth nie tylko portfel ;p ale bez portfela to nawet Jezus by nie pomógł otworzyć takiej osobie oczu. Then again po co się na ten typ łapiemy. Sporo takich wcale nie jest
Kurcze, bardzo ciekawy odcinek! Muszę go sobie jeszcze przemyśleć, bo poruszyłeś bardzo ciekawe i złożone kwestie. Podsumowanie bardzo trafne! Wg mnie w przypadku Mai stasko i innych głośnych i agresywnych w swoich poglądach aktywistek i aktywistów bardziej chodzi o zasięgi niż rzeczywista zmianę czy pomoc.
Och! Dopiero kilka minut temu zauważyłem ten film. Piękne dzięki, Szymonie, za polecenie mojego materiału. Poza tym pierwsza część Twojego filmu dobrze uzupełnia te wątki (nieco bliższe spojrzeniu na zycie przeciętnego widza), które ja pominąłem - czyli kwestię tego, że wygląd nie jest tylko wyglądem, lecz również mówi Nam coś o stanie zdrowia danej osoby. Powiem tylko tyle, że ośmieliłem się pominąć te wątki, bo mam wrażenie, że dla większości tych aktywistów jedyną istotną wartością jest stała afirmacja dla dowolnie rozumianej samorealizacji - Jaś Kapela chociażby normalizuje używanie wyniszczających zdrowie substancji psychoaktywnych, no bo cóż: grunt to samorealizacja rozumiana jako podążanie za swoim aktualnymi żądzami. Żyj lub nie-żyj i pozwól żyć lub nie-żyć innym. Po prostu autodestruktywność określonego działania nie jest istotna, jeśli ktoś chce tak działać. Będąc Przyjacielem możesz z taką osobą, oczywiście, porozmawiać i przekonać ją do zmiany podejścia do swego życia (to chyba Pani Maja by akceptowała), ale presja kulturowa, krytyczne odnoszenie się do takich działań w przestrzeni życia publicznego? Brrr. (to oczywiście tylko zalążek takiej poważniej wypowiedzi w tej sprawie) Pięknego Czasu, raz jeszcze dziękuję! :)
Odważny odcinek, nawet jak na ciebie. Cieszę się że jesteś osobą niezależną - nawet od wymogów społecznych. Jak dla mnie dziś udowodniłeś że postępujesz tak jak mówisz. Nagrywaj dalej!
W reklamach tez pojawia sie coraz wiecej body positive xD ciekawe dlaczego w reklamach nie ma np ludzi po spożyciu duzej ilosci alkoholu ??Przeciez to tez sa ludzie i trzeba ich szanować.
Normalizowany to jest kult otyłości i lenistwa który jest spoko bo dzięki temu więcej ludzie konsumują i kupują. Teraz każda osoba otyła jest niby chora, wcale nie leniwa.
To przesada mówienie gruby = leniwy. Jedną z najbardziej otyłych grup zawodowych są pielęgniarki, a im raczej ciężko zarzucić lenistwo. Tu działa stres, długie, nocne zmiany bez przerw na posiłek albo z przerwami zbyt krótkimi i wynikajace z tego trudności z prowadzeniem zdrowego trybu życia. Otyłość jest niezdrowa oraz powodują ją niezdrowe, negatywne dla ludzkiego organizmu czynniki, ale nie zawsze jest to lenictwo lub inne cechy, przez które społeczeństwo pozwala na traktowanie grubych jako osob gorszych.
@@sylwiaccc4189 Kolejny przykład racjonalizowania otyłości i usprawiedliwiania. Jesz za dużo względem wysiłku fizycznego = tyjesz, tutaj niema filozofii.
@@andrzejgosik9655 Niestety albo stety "filozofia" jest, choćby w sposobie przyswajania przez organizm kalorii. Przez przewlekly stres dochodzi do wzmożonego wydzielania kortyzolu (gromadzenie się tkanki tłuszczowej). Opuszczane i nieregularne posiłki w ciągu dnia to zaburzenia gospodarki hormonalnej (m.in. wahania stężenia insuliny). Mówienie, że osoby otyłe są chore, bo są leniwe, to tak jak mówić, że Polacy są biedni, bo są leniwi. To daje prostą (ale obarczoną błedem) odpowiedź na trudne i bardziej złożone problemy. I to prędzej jest racjonalizacja typu kwaśne winogrona - "jakbym ruszył cztery litery to dawno bym schudł, to nic trudnego, każdy może łatwo mieć zdrową sylwetkę, nie ma z tym żadnego problemu".
@@sylwiaccc4189 nie istnieje coś takiego jak deficyt kcaloryczny i przybieranie na masie, podajesz nadal czynniki które utrudniają odchudzanie a nie uniemożliwiają. Tłumaczenie na równi jakby ktoś stwierdził, że nie będzie grać w kosza bo jest niski to już w ogóle niema sensu zaczynać. Rozumiem, że według Ciebie otyłość w większości osób wynika z chorób a nie ze złej diety, braku ruchu spowodowanego lenistwem ale przykro mi mylisz się, poczytaj badania ile osób otyłych procentowo faktycznie posiadają chorobę która uniemożliwia im odchudzanie.
@@andrzejgosik9655 moja babcia jest otyła ponieważ bierze sterydy na astmę plus nadrabia za wcześniejsze lata głodowania i biedoty. Mój kolega z podstawówki dużo biegał i się ruszał ale za to miał jakąś chorobę (nie pamiętam jaką) przez którą nie mógł schudnąć choć się katował ćwiczeniami. Mój wujek na przemian jest otyły i niedożywiony bo ma problem z jelitami. To co gadasz to bullshit... Mieliśmy nawet w gimnazjum spotkania z lekarzami i dietetyczkami, które mówiły o tym że większość ludzi jest otyłych i nie może schudnąć przez chorobę np. serca. Mówili także że faktycznie jest duży odsetek leni (przeważnie u dzieci i młodzieży) oraz że osoba chuda może być bardzo ciężka gdyż tłuszcz odkłada się wokół narządów wewnętrznych. Spójrz na sprawę szerzej.
Bardzo wartościowe jest to co mówisz, szczególnie kwestia tego jak ekstremistyczny body positive odwraca uwagę od problemu i odbiera choremu odpowiedzialność za własne zdrowie, czy świadomość że ten problem w ogóle istnieje. Jest to szkodliwe zjawisko, niebezpieczne, boję się do czego doprowadzi w przyszłości, czy nasze dzieci będą wszystkie otyłe? Nie uważam oczywiście że publiczna krytyka osób otyłych jest czymś dobrym. Nie ma niczego dobrego w umniejszaniu wartości innych osób, co więcej może to prowadzić do depresji wśród osób z problemami z wagą. Jeśli chodzi jednak o kwestię czerpania poczucia własnej wartości ze świadomości, że robi się coś lepiej, niż inni, nie do końca się zgadzam. Świadomość, że jest się w czymś dobrym na pewno jest dobrym budulcem dla własnego ego, ale porównywanie się z innymi jest ważnym problemem naszego społeczeństwa (czego konsekwencją jest np. ruch body positive).
Ze 117kg w marcu na 108kg teraz. Jak sobie wmawiasz jak mantre to że bycie słoniem jest spoko i jest to częścią ciebie to jedyna strona w którą się idzie to cukrzyca, choroby stawów, serca i inne śmieszne przypadłości.
Ja naprawdę lewaków nie rozumiem. Z jednej strony obrońcy wykluczonych, innych, walczą o to by nikt nie śmiał się z grubych, nie oceniał ludzkich wyborów itp, nawet jeśli są nie koniecznie dobre. Z drugiej - traktowanie ludzi którzy boją się zaszczepić, jak podludzi, akceptacja a nawet promowanie segregacji takich ludzi, wyzywanie ich od debili, foliarzy itp. Czy naprawdę ludzie o lewicowych poglądach mają tylko jedną - lewą półkulę mózgową, czy może hipokryzja to fundament ich poglądów? No bo cała ta lewicowa ideologia nie trzyma się kupy, jedna wielka sprzeczność. Np mamy walkę z dyskryminacją, a jednocześnie promuje się "pozytywną dyskryminacje" walczy się z rasizmem, jednocześnie uważając, że osoba np czarnoskóra nie może być rasistowska. Walczy się z religią (chrześcijańską) jednocześnie wręcz ubóstwiając Islam. Walczy się z seksizmem, będąc z automatu seksistowsko nastawionym do mężczyzn, no bo oni "są potencjalnymi gwałcicielami, każdy jeden" Palą samochody co jakiś czas w ramach antyglobalistycznych protestów, jednocześnie uwielbiając korporacjonizm, kapitalizm i kawę ze starbaksa, a ci z kolei odwdzięczają się tęczowym logo podczas pride month. No kur*a ludzie żyjacy w dwóch rzeczywistościach jednocześnie.
1) Jeśli chodzi o półkulę mózgu, to raczej miałeś na myśli prawą - odpowiedzialną za otwartość na nowe doświadczenia, uczucia, wrażliwość, itd. Lewa półkula odpowiada za zdolności techniczne i matematyczne, sumienność i pracowitość (czyli raczej Prawica). 2) Na pewno Progresywiści nie zawsze szanują absolutnie wszystkich uciskanych: dla przykładu, skoncentrowali się bardzo na mniejszościach nieheteronormatywnych, a kompletnie olali chociażby Kaszubów, którzy w latach 60' byli *formalnie* dyskryminowani przez władze komunistyczne. Czy ma na to wpływ to, że Kaszubi to naród religijny, przywiązany do rodziny i oporny na zmiany tego świata, a mniejszości nieheteronormatywne kojarzą się z buntem przeciw tym zasadom? Nie wiem, nie oceniam, ale jest to przynajmniej podejrzane.
@@Admiral45-10 Uhm, nie, strasznie uproszczone, niedokladne, a wręcz "mitologiczne" z neurologicznego punktu widzenia. A podział "prawa półkula lewica, lewa prawica" jest absurdalny
@@eureka9217 ogółem, terminy ,,lewica-prawica" są dość przestarzałe i są różne sposoby na to, jak ludzie usprawiedliwiają sobie swoje poglądy (np. Sowieci wychodzili z założenia, że należy sumiennie pracować na rzecz wspólnego dobra, a wiele kobiet po stronie pro-life wychodzi z perspektywy współczucia i otwartości wobec nienarodzonych dzieci), ale to ogólne trendy.
to jest jak kulturystka by byc mega grubym trzeba sie nameczyc. jesc jak swinia .kalorie nie biora sie z powietrza. ile musza mielic tym jezorem.........
Z tego co wiem, to geny ponoć wpływają na poczucie łaknienia, i może być tak, że osoba z zaburzonym poczuciem głodu i sytości je więcej, niż powinna, (chyba wszystkie przypadki nadwagi 200 kg+ są tego pokłosiem). Choć z drugiej strony człowiek nie jest tak w zupełności więźniem genów, (to ponoć przez to, że człowiek w ujęciu małpim nigdy nie dorasta, ergo jest znacznie bardziej plastyczny w swym zachowaniu od szympansa), i tak właściwie osoba nawet z takim zaburzeniem podejmuje świadomą, lub mniej świadomą decyzję o jedzeniu. Po swoim przykładzie powiem, że właściwie do 120 kg wagi nie byłbym wstanie dobić, bo jem za mało na to, za bardzo się ruszam, i to nie jest tak, że sobie czegoś odmawiam, czy do czegoś się zmuszam, to jest taki naturalny proces.
@@argongas3536 nie zaczynasz ważyć 200 kg + w przeciągu miesiąca. Ja mam 163cm wzrostu i jak któregoś dnia zaczęłam się zbliżać do 80kg to poszłam do lekarza. Bo mimo iż wiedziałam że mam problemy zdrowotne wpływające na wagę i nigdy nie będę ważyła 50kg, to 80 też było dla mnie nieakceptowalne. Źle się już czułam. Tak że ten... To gdzie był ten ktoś przez kolejne 120+ kg...
@@1mortalsin Właśnie po mojemu, w moim przypadku to tycie do 200 kg, zajęłoby absurdalną ilość czasu, (zakładając, że mam pełną swobodę), bo aby szybko przybrać na wadzę, trzeba jeść bardzo dużo, dla mnie duża pizza, (około 3 000 kcal), to jest za dużo na jedną dobę, (najczęściej jem ją przez dwa-trzy dni), po prostu za małe mam łaknienie, aby dojść do 200 kg. Co innego, gdyby jakiś chory człowiek, postanowił mnie zamknąć w małej piwnicy, i zmuszał do jedzenia, wtedy i 500 kg byłoby realne.
@Hevertus podoba mi się ten neologizm. Wydaje mi się, że grubancypację wymyśliły te aktywistki, ale chyba "grubancypantki" wymyślił Szymon, bo nie widziałam, żeby któraś tak się określała. A nawet jeśli to uważam to za ciekawe słowo, bo można powiedzieć, że zajmuję się słowami zawodowo :)
!["Testy płci" w sporcie [komentarz]](http://i.ytimg.com/vi/k2prGs6gHRw/mqdefault.jpg)
!["Testy płci" w sporcie [komentarz]](/img/tr.png)
Dziś jeszcze bardziej niż zwykle zachęcam do zachowania jak największej kultury w komentarzach, zwłaszcza przy krytyce czyichś zachowań.
A jeśli ktoś ogólnie zna działalność Mai i nie jest zainteresowany szczegółami, to gorąco zachęcam do obejrzenia przynajmniej podsumowania, które zaczyna się od 13:35.
@Szymon mówi Kasia Gandor nadal Cię olewa i nie zrobi wspólnego filmu o pensji kobiet?
Szymon, świetne nagranie! Chciałbym podzielić się moimi przemyśleniami na ten temat. Otóż to co widzę to, w bardzo szerokim spojrzeniu, konflikt pomiędzy dwoma skrajnymi podejściami do rzeczywistości. Z jednej mamy cywilizację chrześcijańską, która stawia na odpowiedzialność jednostki, mówi o zbawieniu, o czymś tak wielkim że przerasta nasze pojęcie, mówi o dyscyplinie ciała i ducha co ma zblizac do Boskości - Wznoszenia się ponad nasza zwierzęcą naturę poprzez ciężka pracę i kontemplację.
Wreszcie stawia na miłość, której największym wyrazem jest poświęcenie własnego życia za przyjaciół co stoi w całkowitej sprzeczności z naszą naturą. Tak jakby świadomość, powstała, żeby eksplorować samą siebie ale także własne środowisko odkrywając Boski porządek, reguły według których należy postępować. (polecam wykłady Meissnera o Bogu i Fizyce ;) )
Z drugiej zaś strony mamy neo marksistowskie postmodernistyczne środowisko, które za wszelką cenę dąży do powrotu do "zwierzęcego błogostanu". Zdjęcia jarzma odpowiedzialności i oddanie się pokusom ciała których kontrolowanie jest bardzo trudne i bolesne.
Na tej właśnie linii w największym skrócie widzę konflikt.
Dyscyplina ciała i umysłu versus odpuszczenie na rzecz zwierzęcych odruchow i ucieczki od jakiegokolwiek bólu czy to fizycznego czy emocjonalnego.
Nędzna to alternatywa...
Pozdrawiam serdecznie!
Porównywanie singelki do matki trójki dzieci nie ma sensu bo dla matki trójki dzieci ten wygląd nie ma juz takiego znaczenia. Dla singielki ma bo ona chciała by mieć ta trójkę dzieci (przynajmniej instynktownie, na poziomie podświadomości) a to czy jej sie to uda i jak dobrego ojca tych dzieci będzie w stanie wyrwać w dużej mierze zależy od tego jak wyglada. Dlatego dla singielki ten wygląd ma o wiele większą wartość niz dla zamężnej matki. Dlatego porównywanie ich nie jest tym samym. Bo singielkę sie ocenia pod katem szans na zyskanie partnera, a matkę z tego jaką jest matka. Maja Staśko chyba chce aby więcej kobrt było singielkami. Chociaż z drugiej strony bardziej im wtedy będzie ta otyłość przeszkadzała.
@Hevertus Inna kobieta, oczywiście. Ocenia konkurencje. Na gejach sie nie znam. Żadnego nie znam i nie wiem co tam oni o kobietach mysla. Chyba nie za dobrze bo wola jakiegoś faceta. Ble.
Nie ma co porównywać ocen wyglądu zamężnych matek i singielek bo dla singielek to jak ktoś ocenia jej wygląd ma o wiele większa wartość. Matka jest juz po zabiegu, a czy singielka dojdzie do tego etapu w znaczącej mierze zalezy od jej wyglądu. Tak fakty.
@Hevertus To inaczej. Dla singielki wygląd jest nieporównywalnie większą wartością niż dla zamężnej matki. Bo potrzebny jedt jej do tego co ta matka juz osiągnęła.
,,Ja jednakowo patrzę na obie płcie - a przynajmniej w tym sensie, że pomimo nie bycia gejem jestem w stanie stwierdzić czy ktoś jest zwyczajnie zadbany/atrakcyjny,'' ale ta twoja opinia, i n ie tylko twoja , dużo bardziej obchodzi singielka niż matkę trójki dzieci. Jej bardziej zależy na tym jak inni ocenią jej atrakcyjność.
,,wygląd jest wizytówką człowieka '' Oczywiście, bo atrakcyjny wyglad zwiększa szanse na przekazanie swoich genów. Dlatego duzo bardziej potrzebują go ci którzy jeszcze dzieci nie maja,znaczy single i singielki.
Otyłość jest jak alkoholizm, wyzywanie alkoholików jest złe, ale mówienie że alkoholizm jest dobry jest jeszcze gorsze
No komentarz jest bardzo fajny, ale czemu masz crusader kings na profilowym?
To nie zwracanie komus uwagi ze ma problem jest złe,ale mówienie mu ze wszystko w porządku gdy widzi sie ze ma problem. Ale Mai Staśko to nie obchodzi bo ona promuje konsumpcjonizm. Jesteś gruba, nie przejmuj sie i zryj. A jak ktos ci na ten problem zwróci uwage to sie nie przejmuj i opychaj sie dalej, bo on jest ten zły, nie słuchaj go i zryj. Najwyżej będziesz mieć cukrzyce typu 2, choroby sercowo-naczyniowe, nadciśnienie tętnicze, choroby układu oddechowego, zespół bezdechu nocnego, nowotwór złośliwy, zwyrodnienie kości itd. Ale to juz twój problem, a nie Mai Staśko.
@@jotek5138 to chyba oczywiste, chyba, że spodziewasz się innej odpowiedzi niż "zajebiscie lubię tą grę"
@@celex7038 CK2
CK 3 jest dobry a za dziesięć dodatków narody będą klękać ;)
Jestem osobą z dużą nadwagą. Głównym czynnikiem są geny : Lays200g i zubr500ml.
lmao
XDDD rigcz
Wpływ mają też geny- moja koleżanka z klasy, chuda jak gałąź, a normalnie je i sporty uprawia.
@@weronika2463 ale jak to? Je normalnie, uprawia sport i przez to nie ma nadwagi? Kto by pomyślał
Chyba jesteśmy spokrewnieni, bo mam podobny zestaw genów
Zabawne jest to, że grubo aktywistki wręcz atakują osoby które się trochę wzięły za siebie. Jak Adele schudła to miała niezły najazd aktywistek xD
No zadrość i tyle, a ona włożyła dużo pracy aby dojść do takiego stanu
jak mogłaś schudnąć to przecież dyskryminacja grubych
to już jest bardzo pokurwione.
Bo akurat Adele sama promowała "fat-pride". I zawsze to podkreślała jak lubi siebie, a potem sława, większe hajsy i nagle zmiana - i bardzo dobrze, że ta zmiana nastąpiła, chodzi tylko o zakłamanie z jakim często występują osoby bigger size. Tu ci będą mówić, że kochanego ciałka nigdy za wiele, że kobiece kształty na propsie, a tak naprawdę chyba każda dziewczyna (a na pewno prawie każda) chce mieć zgrabne, jędrne ciało.
@@JayJay-xi1xq A to jest inna sprawa jak najbardziej zgadzam się. Pewnie większość tych które mówią że się akceptują tak naprawdę chce być szczupłe bo korzyści widać gołym okiem. Chociaż też muszę powiedzieć że te aktywistki nie wypominały jej tylko hipokryzji ale po prostu że schudła xD
Mój znajomy który jest dietetykiem i trenerem powiedział mi, że na 100 osób z nadwagą które zgłaszają się do niego, od 3 do 5 to osoby których nadwaga wynika z przyczyn zupełnie od nich niezależnych i wręcz ciężko coś z tym zrobić (np. problemy z układem krążenia które nie pozwalają na zbytnią aktywność fizyczną lub np. problemy hormonalne). Zatem 3-5% skrajnych przypadków jest przedstawiane jako grupa reprezentatywna, wręcz podręcznikowy przykład osoby zmagajacej się z otyłością, podczas gdy 95% mogłoby sobie pomóc lepszym odżywianiem i odrobiną ruchu. Myślę, że taka narracja szkodzi przede wszystkim otyłym ludziom u których wyrabia się odruch bezradności.
I naprawdę mocno szkodzi. Otyłość sama w sobie jest chorobą, w tym otyłość przez objadanie się, czyli: "E66.0 - Otyłość spowodowana nadmierną podażą energii". A otyłość to jest taki stan, który wpływa na całą kondycję organizmu i ma różne powikłania, w tym może prowadzić do rozwoju różnych chorób w tym nowotworów. Normalizacja otyłości, to działanie bardzo szkodliwe, w nawet ze względu na budżet państwa, bo otyłość = niski stan zdrowia = często praca + więcej lekarzy = wydatki na służbę medyczną. Wiec nie tylko w interesie samych zainteresowanych, którzy przez stracenie wagi podnoszą swój standard życia, ale również w interesie społecznym jest, by zbliżyć się do stanu, gdzie otyłość wynika z innych schorzeń. A tak jak słusznie zauważył twój znajomy, większość otyłych osób, nie jest otyłych ze względu na inne choroby, z którymi nie da się nic zrobić.
Każdy uprawia sport znaczy oglądanie meczy
Nic nowego, tak się dzieje zazwyczaj gdy lewica komus "pomaga". Spójrz na politykę wobec afro w USA.kolejne pokolenia tkwiące w biedzie i marazmie bo są przekonane że "systemowy rasis" i chociażby stawali na uszach to ich powinnością dziejową jest biedować na zasiłku.
@@lazyhaw słuszna uwaga, zresztą dzieje się tak zawsze kiedy uznajemy problem jednostek za jakiś problem "klasowy" czy po prostu zbiorowy problem danej grupy, zamiast indywidualny problem każdej osoby, z którym przede wszystkim sam zainteresowany powinien chcieć coś zrobić i dążyć do tego by coś zmienić.
Ten procent byłby nieco wyższy, gdyby dodać czynniki, którymi dietetyk się nie zajmuje, myślę, że 10% to bezpieczna wartość do szacowania. Mówiąc "czynniki, którymi dietetyk się nie zajmuje" mam na myśli np. przeciwwskazania do tej czy innej aktywności ruchowej lub problemy psychiczne/psychologiczne.
Dajmy na to standardowy przykład, który nawet nie jest związany ze stanem chorobowym - weź idź pobiegaj. Dla kogoś z dużą nadwagą to jedno z najgorszych rzeczy, które może zrobić, bo sobie będzie rozwalała kolana w znacznie większym stopniu, niż osiągnie coś przez to. Dobrą opcją są za to ćwiczenia w wodzie.
Szanuję Szymona za to, że na słowa: "Vingardium Grubiosa" nawet kącik ust mu nie drgnął.
+1 👏🏻👏🏻👏🏻
Ja ostro śmiechłem przy tym. Szacun dla Szymona
@@pawekazmierski1500 ja jak przeczytałem tem komentarz też śmiechłem
w ktorym momencie?
@@mowmizoska2333 6:30
W szkołach zwyczajnie powinno się uczyć na biologii jak wygląda proces przybierania i tracenia wagi, a także tego jak liczyć kcal z jedzenia. Brak podstawowej wiedzy w tym temacie jest wszechobecny, tak samo jak dziesiątki absurdalnych stereotypów.
U mnie na szczęście była lekcja o zaburzeniach odżywiania i związanymi z tym chorobach.
Powiedziałabym, że brakuje edukacji żywieniowej jako przedmiotu w szkole. Jakie produkty są dobre na co, co to są białka tłuszcze i węglowodany, co ci pomaga a co ci szkodzi. Tego powinien być uczony każdy małolat!
@@bluefriday6 tak, to prawda. Możnaby też rozpatrzyć przynajmniej jedną konsultację każdego ucznia z dietetykiem, by można im było ułożyć zdrową dietę.
@@bluefriday6 na biologi masz podstawy zdrowego odżywiania i inne piramidy
Dzieci dobrze wiedzą co jest zdrowe a co je uleje tylko że mają wyjebane to samo jest z paleniem i piciem
Ja nie licze kalori
Nie wiem.jak to dziala
I nie wazr 150kg
Wystarczy nie wpierdalac 20hamburgerow dziennie i rovic cos wiecrk niz pojscie raz dziennie do abc po pepsi
Ruch fat acceptance to jedyny tak ruch w którym ruchu brakuje.
Genialne!!!
ZŁOTO!
Mistrz
xDD
Piękne
Świat zamienił się w odcinek South Parka. Niesamowite.
Tylko brakuje czwartoklasistów którzy na końcu wszystko naprawiają.
Tylko przy south parku się śmiałem a tu jakoś mi nie do śmiechu.
Aż strach nazwać kogoś szurem czy foliarzem, bo jeszcze za miesiąc się okaże, że miał rację.
Polska to jedna wielka parodia, teraz śmiejemy się z tego że Polska kiedyś upadła z powodu szlachty i wprowadzenia liberum veto, ciekawe co będzie za paręnaście lat jak nasz rząd uzna że zwiększy podatki i wprowadzi jakieś inne śmieszne ustawy
Który to już raz ;)
Co za czasy, że trzeba ludziom wyjaśniać takie oczywistości.
szkoda że ten koniec świata w 2012 był fejkem
@@whatever.3442 nie, bo ok. 300000 osób zginęło by w tym samym roku co się urodziło, i ok. 5000000 straciło by dzieciństwo
Przeczytałem "pryncypałki" i najpierw się trochę zawiodłem, ale teraz patrzę że jedno pasuje do drugiego
Oczywiście, że nie.
Pryncypałki są przede wszystkim dobre.
kurna pryncypałki
Moje ulubione
Goły święty Mikołaj nie istnieje, nie może cię skrzywdzić
Goły święty Mikołaj:
XDDDDDD
Mówienie grubym osobą że są ładni, i żeby nie chudneli, to tak, jak mówić alkoholikowi, żeby nie przestawał pić, bo jest śmieszny
Albo ludziom z rakiem że mają fajne zwierzątko
Dokładnie, to wtedy jest dyskryminacja osób nie grubych
A co z mówieniem ludziom, którzy nie potrafią pisać po polsku, żeby nie pisali w internecie?
grubym osobom....
@@TheBlaz1984No dobrze, zrobił błędy. Ale czy nie ma racji? Na prawdę chcesz zignorować sensowny argument tylko dlatego że został napisany z błędami?
"vingardium grubiosa" poczułem jak moja wiara w ludzkość rozbiła się na betonie
Na szczęście moja wiara w ludzkość nie istnieje od dłuższego czasu...
Szanuje za rokiego na prof xD
„otyłości się zdarzają, nawpierdalasz się, nażresz a otyłość i tak się przytrafi”
Dopuki nie robisz tego codziennie
Ale ma się też na to radę...mamy siłownie ,deficyt kaloryczny ,długie spacery i trenerów.tylko trzeba ruszyć dupę.i pracować nad tym i trzymać się deficytu i zdrowej diety.na tym polega właśnie dyscyplina
"grubancypantki" porycze sie ze śmiechu
myślałem, że to jakiś cringowy żart ze strony Szymona XD
"Grubancypantki"
To brzmi jak nazwa wypieków wymyślona przez staruszkę.
No, ja też nie mogę XDDDD Ale feministki tak mają, marsz szmat, grubancypantki...
Uważaj, bo za niedługo za taki tekst będziesz mogła bana wyłapać...
Wieść gminna niesie, że z niektórych grup można już wylecieć za niepooieranie małżeństw homoseksualnych. "Bo małżeństwo to prawo człowieka, więc jeśli ktoś chce je jakiejś grupie odbierać, to chce ją dyskryminować i do takiej dyskryminacji nawołuje. A to już mowa nienawiści."
@UC0_fVPLqRDBYHBv95YOsfVg To ma piernik do wiatraka, że jeśli to określenie zostanie oficjalnie włączone do linii politycznej, to śmianie się z niego stanie się taką samą myślozbrodnią. I myślę, że ci ludzie, którzy odpowiadają za czyszczenie grup z niegodnych wezmą się też za takie przejawy myślozbrodni.
A co do samych małżeństw, to po co? Po prostu po co? Już nie rozwodzę się nad tym, że małżeństwo nie jest żadnym prawem. Małżeństwo jest obyczajem, który narodził się w społeczeństwie a nie został wymyślony przez państwo. Przez lata małżeństw udzielał kościół (i był to sakrament, a nie żaden stan prawny) i państwo miało to gdzieś. Relatywnie późno zorientowano się, że primo trzeba państwu więcej ludzi, secundo trzeba tym ludziom zapewnić lepszy start i wychowanie. I wtedy skodyfikowane małżeństwo i dano mu przywileje choćby majątkowe. Związki homo nie mają żadnego potencjału w "produkcji" nowych ludzi, więc nie powinni mieć tych przywilejów. Same te przywileje (wspólne rozliczenie podatku) ja osobiście wywaliłbym i wprowadził ulgę od każdego dziecka, która przysługiwałaby temu rodzicowi, z którym dziecko pozostaje (jeśli rodzice są małżeństwem to obojgu) i zastąpił w ten sposób 500+.
Ale nie o tym, bo to są argumenty znane i nie akceptowane przez drugą stronę. Teraz ważniejszy argument. Czas. Jeśli osoby homoseksualne chcą głównie załatwić podstawowe sprawy w prosty sposób, to powinni popierać akceptowalne dla wszystkich postulaty. Status osoby bliskiej, który dotyczyłby każdego. Dlaczego taką osobą bliską nie mógłby być przyjaciel/przyjaciółka z którymi nie utrzymujemy kontaktów seksualnych. Sprawa powinna być prosta, do załatwienia przez internet, obiad strony składają wzajemne deklaracje i tyle. Drugim postulatem powinna być likwidacja podatku od spadków i darowizn. I po tych dwóch rozwiązaniach znikają problemy dnia codziennego. Pierwszy postulat poparłby chyba wszystkie siły polityczne, no może poza Lewicą, która uznałaby to za zagrożenie, bo traciłaby "proletariat zastępczy". Drugi postulat już gorzej, bo w Polsce nie ma powszechnego poszanowania dla własności, więc pomysł, że ktoś może komuś dać pieniądze i państwo nie położy na tym łapy mógłby wywołać atak apopleksji.
Inną kwestią jest to jaki % darowizn jest państwu zgłaszanych...
Gdybym był homo to popierałbym właśnie te postulaty, a nie związki partnerskie i małżeństwa. Za ile lat związki partnerskie będą mogły zostać przeforsowane, a za ile lat małżeństwa? Jeśli faktycznie politykom progresywnym i aktywistom LGBT chodzi o wygodę i załatwienie prostych, oczywistych spraw zwykłych homoseksualistów to poszliby w tym kierunku, no chyba, że chodzi o dalsze zbijanie kapitału politycznego na sztucznym konflikcie albo dekonstrukcję małżeństwa.
Jako osoba która ważyła 150 kg i schudła mogę powiedzieć, że większość osób które są grube, to po prostu leniwe kluchy, które na śniadanie jadły tyle jedzenia, że mógłby tym wyżywić 20 krajów afrykańskich. Schudnąć jest ciężko jeżeli się nie wie jak, normalnie wystarczy po prostu liczenie kcal i jedzenie dań, które bardzo zapychają żołądek, dlatego tyle się mówi o warzywach, duża objętość, ale mało kcal. Można tez używać oleju w spreju, dzięki czemu można zjeść zamiast 1 kotleta dwa
Zaś ruch body-positve robi olbrzymią krzywdę tym ludziom, słowa mogą ranić, ale miażdżyca czy zawał mogą zabić. Jest potrzeba reprezentacji osób które schudły, a nie grubych, mogą mówić, że dobrze się czują, ale jak będziesz mu kazał przejść 100 metrów to plecy i łydki zaczną siadać, otyłość to kalectwo i takim ludziom należy współczuć.
PS Ponieważ byłem gruby mam fatshaming pass :V
Ja wazylem 120kg, dzisiaj 85. Nadal duzo zrem, ale cwicze i to spalam. I tak potwierdzam, yo czesto wynika z braku cwiczen i lenistwa, ale lenistwo to w duzej mierze choroba spowodowana przez rozne czynniki. Np szydzenie, wysmiewanie. Mi taką krzywdę zrobila katolicka rodzina, ktora biciem, zakazami na kompa i mowieniem "do niczego w zyciu nie dojdziesz", dala mi gigantyczne problemy i konieczne wizyty u psychologa.
95% osób z nadwagą mogłoby się spokojnie jej pozbyć przez lepszą dietę i odrobinę ruchu. Może 5% to przypadki z którymi cięzko coś zrobić (np. choroby układu krążenia które nie pozwalają na aktywność fizyczną, czy też problemy hormonalne), a przedstawia się to jako przytłaczającą większość.
Fatshaming Pass 😁 Ktoś powinien taką odznakę zaprojektować 🤔
Jeżeli ktoś ma pasję, to zazwyczaj nie ma czasu na jedzenie, a jak ma dużo czasu,to nie ma wymówki "braku czasu na trening" 🙂
Byłeś gruby więc możesz mówić za wszystkie osoby zmagające się chorobą otyłości?
No zachowanie Maji Stasko jest szczególnie szkodliwe społecznie;
Zabrakło mi podstawowej różnicy między pokazywaniem osób otyłych a tych chorych na raka. Żadna z tych osób NIE CHCE mieć raka, i sporą część swojej publicznej działalności skupiają wokół uświadamiania ludzi o tej chorobie, lub o walce z nią. A nie gadają, że to nic takiego wszystko ok i każdy powinien go mieć.
Poza tym jak zwykle złoto Szymonie!
Nieironicznie, tacy ludzie jak Maja to się nadają do Choroszczy a nie do parlamentów
Tam już tyle osób zostało wirtualnie wysłanych że powinni wybudowac jakiś wirtualny oddział i zatrudnić wirtualnych psychiatrów:D
te same kobiety które uważają że nie powinno się patrzeć na wygląd i tuszę wytykają mi ze jestem niski xd cóż ja nie miałem wyboru, w przeciwieństwie do nich xd
Ruchy "pozytywnościowe" dotyczą wyłącznie kobiet
Pieklo kobiet
Albo badz chudy/chuda -takie laski tez nie bada miec litosci.
Większość ludzi jest otyła przez geny. Jaki wybór jest tutaj?
@@XianMMD To nieźle pierdolisz xD Większość? Przez geny? xD Ta, a ja jestem narysowaną azjatką z mojego avatara
Ustalmy może na wstępie jedną rzecz, jeśli chodzi o Maję Staśko. Traktowanie jej poważnie, to jak stwierdzenie, że filmy Marvela są na faktach.
Problem pojawia się w momencie jak takie indywiduum zostaje zaproszone na pozycję eksperta w danej dziedzinie. W dodatku przed rząd. To już przestaje być śmieszne
Po zdaniu na koniec "Ten pan się nie myli" powiało chłodem w sercu...
Jak zwykle bardzo dobry film.
Mam fatalny metabolizm. Serio. Popsuty dodatkowo sterydami, które moja mama przyjmowała na podtrzymanie ciąży. Byłem serio gruby. Ważylem kolo 130kg ALE WIDZIALEM ZE JEST TO PROBLEM. Chorobliwie balem sie cukrzycy. Ja bardzo lubie jesc. Serio. Ale od 4 lat jestem na diecie. Restrykcyjnej diecie. Bardzo liczę kalorie i obecnie wazę 94kg przy wzroście 191cm. Dlaczego to robie? Bo NIE uwazam by bycie grubym było atrakcyjne. Wiem, że jadlem za dużo, ale naprawiłem to. Można. Nie ma sensu zasłaniać się grubopozytywnościa. Tak robią słabe i leniwe osoby, do których się zaliczałem.
gratuluję :)
Szacun! Tak trzymaj!
poza tym że to choroba a nie tylko wygląd
Brawo Ty ! :D
Miałem podobnie, życzę wytrwałości. Podejrzewam, że już sie czujesz mega :)
Siedzę głównie na Angielsko-języcznym Internecie i tam ta cała body positivity niestety nabrała takiego dosyć... roszczeniowego podejścia. W wielkim skrócie głównie kobiety narzekają że faceci ich nie chcą, że też są piękne i należy im się uznanie i miłość facetów. No ale jak przyjdzie sprawa otyłych facetów to o ile kobieta jest Plus Size czy inne eufemizmy to facet jest po prostu Grubas czy Tłuścioch i one ich nie chcą. No i taka hipokryzja jest.
Podwójne standardy
Taka filozofia ma nazwę misięnależyzm
Niestety świat zachodu zmierza właśnie w tą stronę. Każde zachowanie może być odebrane jako przemoc, seksizm, homofobia, ksenofobia, rasizm, i jeszcze nie wiadomo co. Do głosu dochodzą aktywiści, ludzie, którzy nie są w stanie poukładac swojego życia, nauczyć sie wartościowego zawodu, znaleźć dobrej pracy, założyć rodziny. Oni wylewają swoje frustracje w różnych stowarzyszeniach, stowarzyszenia te dotowane są przez miasta i państwo (czyli przez tych normalnych, pracujących ludzi), a problemy, którymi zajmują sie stowarzyszenia w większości przypadków to wydumane problemy aktywistów. Daleko nie trzeba szukać, aktywiści LGBTQ zrobili tak zła prasę dla osób homoseksualnych, jak nikt przed nimi. Z drugiej strony mamy wolność słowa i pani Maja może sobie opowiadać co jej ślina na język przyniesie a my jako inteligentni ludzie powinniśmy umieć oddzielić ziarno od plew. Każdy ma prawo żyć i wyglądać tak jak chce pod warunkiem, ze nie robi swoim zachowaniem krzywdy innym.
To brakuje chyba tylko nazizmu do kompletu. Bo jak coś ci nie pasuje to od razu nazizm
Dorosłe dzieci, które nie zaakceptowały dojrzewania.
Dokładnie, nie można nic robić i mówić bo cie zaatakują
Dietetycy jej nienawidzą. Rozwiązała problem otyłości w 5 sekund
"Vingardium Grubiosa" xDDDDD
Pękłem xD
Hokus Pokus 🥢✨
Vingardium *Grubiosaa*
Najzabawniejsze w tym jest to, że te panie plus size z instagrama walczące o "ciało-pozytywność" same odrzucają jako partnerów otyłych mężczyzn i uważają, że to jest ok.
:00 skąd wiesz
W Japonii społeczna dezaprobata robienia z siebie świni jak najbardziej działa.
Wujek który jest alkoholikiem, jest mega zabawny, świetnie opowiada dowcipy itd. - Maja by mu powiedziała, żeby pił dalej bo w końcu taki zabawny...
Jestem człowiekiem balansującym pomiędzy otyłością a nadwagą i wiem że w moim przypadku to jest tylko i wyłącznie moja wina a nie wszystkiego innego wkoło mnie. Ten kraj musi upaść jeśli zaprasza się do sejmu krzykaczy zamiast osób z konkretną wiedzą i doświadczeniem.
Masz zupełną rację w tym co mowisz, szczegolnie po 9 minucie. Uległam kiedyś udawanej akceptacji swojej otyłości pod wpływem ruchu ciałopozytywnego. Bylam w zlym stanie psychicznym i naprawdę wiedzialam, ze jest źle ale na tamten moment nie moglam nic z tym zrobic, wiec wolałam "zamknąć oczy" i tlumaczyc sobie, ze ludzie są różni, że przecież to nic złego, że to mnie nie definiuje i inne pierdoły. Aż skonczylam ze stanem przedcukrzycowym, BMI 32, nadciśnieniem i zadyszką po wejsciu na 2 piętro. Powolutku, powolutku zrzucam zbędny balast i prawie wycofałam złą glikemię, ciśnienie się stabilizuje, zrzuciłam 13 kg i walczę dalej o swoje zdrowie, samopoczucie i wygląd. Caly ruch jest mocno szkodliwy i nikt mi nie wmówi, że majac 80 kg nadwagi (strzelam) mozna sie czuć dobrze i nie mieć objawów zdrowotnych.
No dokładnie, jak powiedziałeś. Oni mają w dupie grubych czy chudych. Tutaj chodzi tylko o wojnę ideologiczną
O władzę, nie bój się tego słowa. Lewactwo tylko i wyłącznie chce pieniędzy i władzy, reszta ich gówno obchodzi
Szkoda że Lewica zamiast być tym czy jest w teorii jest zlepkiem wszystkiego co złe politycznie i społecznie
Niktmi nie wmówi,że otyłość jest fajna.Sam miałem 20kg nadwagi zrzuciłem 8 kg i cały czas z tym walcze.Już na pewno nie przyszło by mi do głowy opowiadać,że to jest fajne.
Najmroczniejsze zwieńczenie odcinka "Szymon mówi".
Zaakcentowane dodatkowo uśmiechem pełnym bólu, zrezygnowania i wewnętrznego rozdarcia.
Prawda zawsze boli
@@dominikabak6786 no nie zawsze
Możesz ignorować rzeczywistość.
Nie możesz ignorować konsekwencji ignorowania rzeczywistości.
Konsekwencje ignorowania rzeczywistości są częścią rzeczywistości
Nigdy nie wierz niskim, ani grubym, ani wysokim, ani chudym, którzy robią z tego ideologię.
W ogóle, nie wierz nikomu, kto z wyglądu, czy genetyki, czy płci robi ideologię.
Nie wiem czemu ale przeczytałem "Maja Staśko i pryncypałki"
tak samo XD
Nie Ty jeden. Myślałem, że jak kiedyś ,,LGBT" rozdawało pizzę w Łodzi to teraz Staśko rozdaje pryncypałki
Mi się dalej LGBT kojarzy z LPG
Jak miałam 15 lat, mega kompleksy i zaburzenia odżywiania zobaczyłam grubą babę w bluzie z napisem "lubię swoje ciało". Wtedy uznałam, że jeśli się zaakceptuje to też będę tak wyglądać, więc się nie zaakceptuję. Taki paradoks.
"-czy znacie Maje Staśko" jak to usłyszałem to aż ryż wyplułem 🤣🤣🤣🤣
Jestem osobą otyłą. Jednocześnie jestem zdrowa i jak na osobę otyłą, bardzo sprawna i aktywna fizycznie. Walczę ze swoją otyłością całe życie i doprowadza mnie do szaleństwa współczesna promocja otyłości. Bardzo, bardzo szkodliwy ruch, szczególnie w czasach, kiedy otyłość jest problemem coraz częściej. Dzięki za materiał.
Mam 13 lat ,154 cm i 72 kilo wagi. W 100% uważam że to choroba i sama wiem że sama to sobie zrobiłam. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem zamiast haseł typu *grubi są piękni* ci aktywiści powinni zachęcić żeby przysłowiowo ruszyć d**ę i spalić te kalorie. Wiem że jest to strasznie trudne z mojego doświadczenia ( w momencie pisania siedze na kanapie bo się zmęczyłam spacerem 300m ) ale nawet mówienie rzeczy typu "weź się rusz" albo jakieś naprawde podstawowe rzeczy ktore slyszymy ciagle lepiej nam pomogą.
Aktywiści promujący otyłą figurę powinni odpowiadać na pytania dotyczące zdrowia, powinni powiedzieć dlaczego taka waga u nich występuje. Często odpowiedzią będą sterydy, cukrzyca, niedoczynność tarczycy etc. Potem opowiedzieć o tym ile kosztuje wizyta u dietetyka, kiedy ma się specyficzne problemy zdrowotne i o tym ile pracy kosztuje zejście z potwornej otyłości (dwukrotkność prawidłowej wagi) do nadwagi 20kg.
Jeden wniosek jaki wyciągnąłem CZAS SCHUDNĄĆ !!
Lepszego sposobu na elektorat czerwoni nie znajdą, większość społeczeństwa ma nadwagę 😂
"To może być nowością ... dla ludzi w przedszkolu."
Chciało by się powiedzieć "ich sprawa, padną na zawał ich problem" ale w społeczenstwie gdzie służba zdrowia jest publiczna i niewydolna sprawia że problem rzutuje na ogół społeczeństwa
Ona poprostu szuka targetu na którym by mogła się wybić. Lgbt, ekologia się ograła.
Ja osobiście uważam, że fakt, wygląd to jest prywatna sprawa jednostki, aczkolwiek niewłaściwym wydaje mi się mówienie hasełek w stylu "więcej ciała do kochania" czy "nie wszyscy są szczupli, ktoś musi być piękny", bo to raczej nie zachęca do prób poradzenia sobie z problemem otyłości.
Druga rzecz, często takie hasła szkodzą w przeciwną stronę i zamiast jakoś wspierać osoby otyłe (co nie znaczy idealizować chorobę jaką jest np otyłość) naśmiewają się/wytykają o ironio szczupłą sylwetkę
@@lyrin7938 Tak, w stylu "Ale z Ciebie wieszak".
Nieleczona otyłość ma realny wpływ na zdrowie. Może być powodem chorób sercowo-naczyniowych, metabolicznych, cukrzycy typu 2, problemów z kręgosłupem i stawami, a nawet nowotworów. Jej wpływ na funkcjonowanie organizmu jest znaczący. Zwłaszcza w czasach pandemii , należy wziąć się za siebie .
Nie jest to prywatna do końca sprawa każdej jednostki bo do slozby zdrowia dokładamy się wszyscy a otyłość przyczynia się do kilkunastu chorób przez co sama została zakwalifikowana klap choroba przez naukowców. To tak jak z bieda. Zarówno by bieda jak i otyłość to jest to z czym należy walczyć a nie wychwalać
@@LukeleStrange Bardziej chodziło chyba o sam szacunek do takich osób, a nie jakiekolwiek wychwalanie otyłości czy innych chorób
Smalco-pozytywnosc. Coś się z tymi genami ludzi pojebało po upadku komuny. Kiedyś to wszyscy mieli geny "chudości" a teraz na odwrót.😂
Nie zaczaiłam motywu z singielką i matką na przystanku... Nawet cofałam filmik, aby załapać i niet! Założenie rodziny czy nie założenie nie jest źródłem samozadowolenia. Będąc singielką 35 lat nie czułam się super, ekstra świetna kobieta w porównaniu z tymi matkami. A teraz będąc żona i kobieta w ciąży jakoś nie czuje się super świetna tylko dlatego, że założyłam rodzinę. Gdyby to miałoby mnie dowartościowywać to trochę smutne i uważam, że to jest smutne i w opcji singiel i pan zamężnych i matek. Poza tym u kobiet jest tak, że jak obracałam się wśród singelek one zazdrościły zamężnym. A teraz w nowym towarzystwie słyszę zazdrość wobec tych, co rodzin nie założyły. Trawa jest bardziej zielona u tych innych.
to nie chodzilo o wyglad?
@@WladcaDiabolo jeny chyba tak...
bez okularow wygladal bys jak mini lenin :D
No podobny. Na szczęście Lenin był grzybem, a Szymon wydaje się być porządnym człowiekiem
5:30 CZŁOWIEKU! Właśnie zacząłem jeść obiad, zlituj się! Przecież te słonice zajęły pół ekranu! 🤮🥵
Jak dobrze, że ktoś w końcu zauważa ten problem ❤️ Tylko szkoda, że ruch bodypositive uważa, że zwracanie na to uwagi to fatphobia i w ogóle otyłość to nie choroba. Smutne to mega, bo te osoby same sobie robią krzywdę.
Siedzę gdzieś od dwóch godzin i zamiast zająć się robotą oglądam Twoje wypowiedzi. Super kanał!
8:53 do 9:52 Istota szkodliwości promowania stanów nie naturalnych, destrukcyjnych a często zmarnowanego życia. Pozdrawiam Szymonie
Rzeczywiście końcówka najlepsza. Daje do myślenia. Szkoda tylko, że to ponure myśli.
Dorabianie sobie ideologii do bycia paślunem to już wyższa szkoła jazdy
Zgadzam się z twoją oceną wystąpienia pani Staśko. Bardzo fajnie je przeanalizowałeś, wskazując na realne zagrożenie płynące z niewłaściwie rozumianego i nadużywanego ruchu body positive - świetne były też twoje wnioski dotyczące relacji między kwestionowaniem tradycyjnych wartości a wzrostem znaczenia wyglądu. Natomiast koniec tego filmu rozczarował mnie. Zarzucasz pani Staśko, że od słusznej i potrzebnej krytyki nierealnych standardów dot. urody przechodzi płynnie do bezrefleksyjnej totalnej akceptacji niezdrowego stylu życia. Że stawia znak równości między ciałopozytywnością a promowaniem otyłości. A sam od rozsądnej i wyważonej analizy jej wystąpienia płynnie przechodzisz na prawackie portale wstawiające zdjęcia jakiegoś internetowego pranka i cytujesz: ty musisz zap. w pracy gdy oni płaczą nad laptopem - oni za 20 lat będą decydowali o losach kraju i płci twoich dzieci. To jest TANI I WULGARNY POPULIZM. A ty dokonujesz manipulacji, puentując swoją analizę wystąpienia tej aktywistki hejterskim i głupim postem prawicowych populistów, który ma ją ośmieszyć i po raz kolejny postraszyć głupie społeczeństwo wizją lewactwa, które w przedszkolach będzie zmuszać dzieci do zmiany płci co semestr.
Aktywizm na rzecz cukrzycy i miażdżycy.
Idę po popcorn.
Panie Szymonie ! Brawo! Krol jest nagi!
To, że osoba jej pokroju ma taki wpływ i tak się wybiła naprawdę odzwierciedla stan części naszego społeczeństwa. Strasznie mnie to dobija i żenuje...
Nic dobrego nas nie czeka, i nie ma gdzie uciec od tego obłędu
Babcia życzyła mi;
"Obyś był ładny! Bo błędy i głupotę ludzie Ci wybaczą, ale brzydoty nigdy"
Prawda prawda... na ładne oczy pół życia ogarnąłem xd
W sumie dość smutne :)
Sorry ale mega głupio tobie babia powiedziała. Narazie miałeś szczęście, ale w końcu trafisz na sytuację gdy uroda tobie nie pomoże.
Inteligencja i samorozwój są najważniejsze.
:D
@@kiciaboss4702 teraz zobaczyłem xd
No cóż, wiadomo że tak. Ale skoro 6/10 przypadków wystarczyło się dobrze prezentować, to te 4 ogarnę lajtowo.
Jakbym miał twarz jak glebogryzarka i oczy jak nietoperz to musiałbym ogarniać 10/10.
No zawsze wzrusza mnie troska obcych ludzi o innych. Kurczę, jakie to budujące jest, że obcy ludzie tak bardzo przywiązują wagę do zdrowia i wyglądu innych. Jeśli te panie (i panowie również) dobrze się czują w swoich grubych ciałach, to o co chodzi??? Może niech każdy zadba o WŁASNE zdrowie i wygląd.
Są leczeni z podatków, które płacę.
Oni też płacą. Poza tym, żeby nie było tak, że z ich podatków będzie trzeba leczyć np. twój nowotwór.
Maja Staśko w roli eksperta🤣🤣🤣 że tak powiem grubo...
Dla zasięgów 😉👍🏻
Ciekawe, czy ma takie same zdanie o facetach spaślakach i czy ślini się do przepoconego włochatego brzucha wyglądającego spod koszulki xd xd
Oczywiście, że nie. "Gruboaktywizm" dotyczy tylko otyłych kobiet.
Nie wiesz jak to jest? One chcą faceta z pierwszych stron gazet (kaloryfer, bicek, tricek, cycek ala bratt pit), ale weź powiedz że mogłaby się wziąć bo nadpiździe się wylewa, to hurr durr "fasizm, geubanizm, sranizm, myzogonicośtam" i inne debilizmy xD
Tylko grube kobiety się prują o otyłość, te same pasztety chcą faceta +180cm bo do nizszych czują obrzydzenie..
U faceta gruby może byc tylko portfel.
@@Kodeth nie tylko portfel ;p ale bez portfela to nawet Jezus by nie pomógł otworzyć takiej osobie oczu. Then again po co się na ten typ łapiemy. Sporo takich wcale nie jest
Kurcze, bardzo ciekawy odcinek! Muszę go sobie jeszcze przemyśleć, bo poruszyłeś bardzo ciekawe i złożone kwestie. Podsumowanie bardzo trafne! Wg mnie w przypadku Mai stasko i innych głośnych i agresywnych w swoich poglądach aktywistek i aktywistów bardziej chodzi o zasięgi niż rzeczywista zmianę czy pomoc.
Przestańmy udawać, że takich ludzi trzeba słuchać. Albo nawet warto wysłuchać.
Znikną szybciej niż pryszcz na dupie
Bardzo rzeczowy materiał, profesjonalnie zrobiony. 👍👏
Не понимаю (Nie, pani Maju)
Dobre dobre
Promowanie otyłości to patologia naszych czasów.
Tak jak twierdzenie, ze nie ma różnic miedzy kobietami a mężczyznami 😂
Och! Dopiero kilka minut temu zauważyłem ten film. Piękne dzięki, Szymonie, za polecenie mojego materiału.
Poza tym pierwsza część Twojego filmu dobrze uzupełnia te wątki (nieco bliższe spojrzeniu na zycie przeciętnego widza), które ja pominąłem - czyli kwestię tego, że wygląd nie jest tylko wyglądem, lecz również mówi Nam coś o stanie zdrowia danej osoby.
Powiem tylko tyle, że ośmieliłem się pominąć te wątki, bo mam wrażenie, że dla większości tych aktywistów jedyną istotną wartością jest stała afirmacja dla dowolnie rozumianej samorealizacji - Jaś Kapela chociażby normalizuje używanie wyniszczających zdrowie substancji psychoaktywnych, no bo cóż: grunt to samorealizacja rozumiana jako podążanie za swoim aktualnymi żądzami. Żyj lub nie-żyj i pozwól żyć lub nie-żyć innym. Po prostu autodestruktywność określonego działania nie jest istotna, jeśli ktoś chce tak działać. Będąc Przyjacielem możesz z taką osobą, oczywiście, porozmawiać i przekonać ją do zmiany podejścia do swego życia (to chyba Pani Maja by akceptowała), ale presja kulturowa, krytyczne odnoszenie się do takich działań w przestrzeni życia publicznego? Brrr.
(to oczywiście tylko zalążek takiej poważniej wypowiedzi w tej sprawie)
Pięknego Czasu, raz jeszcze dziękuję! :)
Ok wywalone mam, nikomu nie bede radzil by sie wzial za siebie. Niech umieraja po 40ce na rozne zawaly itp jak nie potrafia docenic rad od innych
Ciekawe, czy Majeczka sama chciałaby tak wyglądać? Zakładam, że nie.
Jej własny wygląd może by tak nie przeszkadzał, ale gdyby jej partner lub ogier z tindera tak wyglądał, to już tak. Tak samo myślą grubi ludzie.
mądrego to i dobrze posłuchać
Czemu ten ruch nie został zdelegalizowany? I czemu Maja Staśko i pozostałe aktywistki nie siedzą za to w więzieniu
Odważny odcinek, nawet jak na ciebie. Cieszę się że jesteś osobą niezależną - nawet od wymogów społecznych.
Jak dla mnie dziś udowodniłeś że postępujesz tak jak mówisz. Nagrywaj dalej!
Maja zesraśko jak zwykle z cringem. Maja zaproszona jako ekspert xD Clown World
Zesraśko. xD
@@wpynaemnasuchegoprzestworo8336 Trafne przezwisko zapoczątkowane bodajże przez Carrionera :)
@@hikkaru9751 yes
ZSRRaśko
Maja Staśko w roli eksperta w komisji senackiej... pora się stąd wynosić.
Ja jestem gruby i winny temu jest tylko jeden człowiek.
Ja.
W reklamach tez pojawia sie coraz wiecej body positive xD ciekawe dlaczego w reklamach nie ma np ludzi po spożyciu duzej ilosci alkoholu ??Przeciez to tez sa ludzie i trzeba ich szanować.
niestety kojarzymy;(
Dzięki Szymon czekam na następne materiały.
Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
Normalizowany to jest kult otyłości i lenistwa który jest spoko bo dzięki temu więcej ludzie konsumują i kupują. Teraz każda osoba otyła jest niby chora, wcale nie leniwa.
To przesada mówienie gruby = leniwy. Jedną z najbardziej otyłych grup zawodowych są pielęgniarki, a im raczej ciężko zarzucić lenistwo. Tu działa stres, długie, nocne zmiany bez przerw na posiłek albo z przerwami zbyt krótkimi i wynikajace z tego trudności z prowadzeniem zdrowego trybu życia. Otyłość jest niezdrowa oraz powodują ją niezdrowe, negatywne dla ludzkiego organizmu czynniki, ale nie zawsze jest to lenictwo lub inne cechy, przez które społeczeństwo pozwala na traktowanie grubych jako osob gorszych.
@@sylwiaccc4189 Kolejny przykład racjonalizowania otyłości i usprawiedliwiania. Jesz za dużo względem wysiłku fizycznego = tyjesz, tutaj niema filozofii.
@@andrzejgosik9655 Niestety albo stety "filozofia" jest, choćby w sposobie przyswajania przez organizm kalorii. Przez przewlekly stres dochodzi do wzmożonego wydzielania kortyzolu (gromadzenie się tkanki tłuszczowej). Opuszczane i nieregularne posiłki w ciągu dnia to zaburzenia gospodarki hormonalnej (m.in. wahania stężenia insuliny). Mówienie, że osoby otyłe są chore, bo są leniwe, to tak jak mówić, że Polacy są biedni, bo są leniwi. To daje prostą (ale obarczoną błedem) odpowiedź na trudne i bardziej złożone problemy. I to prędzej jest racjonalizacja typu kwaśne winogrona - "jakbym ruszył cztery litery to dawno bym schudł, to nic trudnego, każdy może łatwo mieć zdrową sylwetkę, nie ma z tym żadnego problemu".
@@sylwiaccc4189 nie istnieje coś takiego jak deficyt kcaloryczny i przybieranie na masie, podajesz nadal czynniki które utrudniają odchudzanie a nie uniemożliwiają. Tłumaczenie na równi jakby ktoś stwierdził, że nie będzie grać w kosza bo jest niski to już w ogóle niema sensu zaczynać. Rozumiem, że według Ciebie otyłość w większości osób wynika z chorób a nie ze złej diety, braku ruchu spowodowanego lenistwem ale przykro mi mylisz się, poczytaj badania ile osób otyłych procentowo faktycznie posiadają chorobę która uniemożliwia im odchudzanie.
@@andrzejgosik9655 moja babcia jest otyła ponieważ bierze sterydy na astmę plus nadrabia za wcześniejsze lata głodowania i biedoty. Mój kolega z podstawówki dużo biegał i się ruszał ale za to miał jakąś chorobę (nie pamiętam jaką) przez którą nie mógł schudnąć choć się katował ćwiczeniami. Mój wujek na przemian jest otyły i niedożywiony bo ma problem z jelitami. To co gadasz to bullshit... Mieliśmy nawet w gimnazjum spotkania z lekarzami i dietetyczkami, które mówiły o tym że większość ludzi jest otyłych i nie może schudnąć przez chorobę np. serca. Mówili także że faktycznie jest duży odsetek leni (przeważnie u dzieci i młodzieży) oraz że osoba chuda może być bardzo ciężka gdyż tłuszcz odkłada się wokół narządów wewnętrznych. Spójrz na sprawę szerzej.
Bardzo wartościowe jest to co mówisz, szczególnie kwestia tego jak ekstremistyczny body positive odwraca uwagę od problemu i odbiera choremu odpowiedzialność za własne zdrowie, czy świadomość że ten problem w ogóle istnieje. Jest to szkodliwe zjawisko, niebezpieczne, boję się do czego doprowadzi w przyszłości, czy nasze dzieci będą wszystkie otyłe?
Nie uważam oczywiście że publiczna krytyka osób otyłych jest czymś dobrym. Nie ma niczego dobrego w umniejszaniu wartości innych osób, co więcej może to prowadzić do depresji wśród osób z problemami z wagą.
Jeśli chodzi jednak o kwestię czerpania poczucia własnej wartości ze świadomości, że robi się coś lepiej, niż inni, nie do końca się zgadzam. Świadomość, że jest się w czymś dobrym na pewno jest dobrym budulcem dla własnego ego, ale porównywanie się z innymi jest ważnym problemem naszego społeczeństwa (czego konsekwencją jest np. ruch body positive).
Staśko zawsze kojarzy mi się z Stanowskim.
Chyba pan Krzysztof Stanowski też się wypowiadał o Mai Staśko w swoim programie Dziennikarskie Zero, czyż nie?
teego to jeszcze nie słyszałem
@@skoczek777 Wypowiadał mówiąc o tym ze w jego odc Hejt parku niema dla niej miejsca.
Jest to też powód, dla którego powstał ten filmik Szymona:)
Ciekawe, kiedy zaproponują oszpecanie ładnych i przystojnych celem wyrównania szans na rynku matrymonialnym.
Ze 117kg w marcu na 108kg teraz.
Jak sobie wmawiasz jak mantre to że bycie słoniem jest spoko i jest to częścią ciebie to jedyna strona w którą się idzie to cukrzyca, choroby stawów, serca i inne śmieszne przypadłości.
Niepotrzebnie to oglądałęm tylko się wkurwiłęm. Testo miał rację, ze w Polsce jak w chlewie niedługo nawet postura świni będzie domyślna.
Ja naprawdę lewaków nie rozumiem. Z jednej strony obrońcy wykluczonych, innych, walczą o to by nikt nie śmiał się z grubych, nie oceniał ludzkich wyborów itp, nawet jeśli są nie koniecznie dobre. Z drugiej - traktowanie ludzi którzy boją się zaszczepić, jak podludzi, akceptacja a nawet promowanie segregacji takich ludzi, wyzywanie ich od debili, foliarzy itp. Czy naprawdę ludzie o lewicowych poglądach mają tylko jedną - lewą półkulę mózgową, czy może hipokryzja to fundament ich poglądów? No bo cała ta lewicowa ideologia nie trzyma się kupy, jedna wielka sprzeczność.
Np mamy walkę z dyskryminacją, a jednocześnie promuje się "pozytywną dyskryminacje" walczy się z rasizmem, jednocześnie uważając, że osoba np czarnoskóra nie może być rasistowska. Walczy się z religią (chrześcijańską) jednocześnie wręcz ubóstwiając Islam. Walczy się z seksizmem, będąc z automatu seksistowsko nastawionym do mężczyzn, no bo oni "są potencjalnymi gwałcicielami, każdy jeden" Palą samochody co jakiś czas w ramach antyglobalistycznych protestów, jednocześnie uwielbiając korporacjonizm, kapitalizm i kawę ze starbaksa, a ci z kolei odwdzięczają się tęczowym logo podczas pride month. No kur*a ludzie żyjacy w dwóch rzeczywistościach jednocześnie.
1) Jeśli chodzi o półkulę mózgu, to raczej miałeś na myśli prawą - odpowiedzialną za otwartość na nowe doświadczenia, uczucia, wrażliwość, itd. Lewa półkula odpowiada za zdolności techniczne i matematyczne, sumienność i pracowitość (czyli raczej Prawica).
2) Na pewno Progresywiści nie zawsze szanują absolutnie wszystkich uciskanych: dla przykładu, skoncentrowali się bardzo na mniejszościach nieheteronormatywnych, a kompletnie olali chociażby Kaszubów, którzy w latach 60' byli *formalnie* dyskryminowani przez władze komunistyczne. Czy ma na to wpływ to, że Kaszubi to naród religijny, przywiązany do rodziny i oporny na zmiany tego świata, a mniejszości nieheteronormatywne kojarzą się z buntem przeciw tym zasadom? Nie wiem, nie oceniam, ale jest to przynajmniej podejrzane.
"To nie jest #IZM gdy my to robimy"
@@Admiral45-10
Uhm, nie, strasznie uproszczone, niedokladne, a wręcz "mitologiczne" z neurologicznego punktu widzenia. A podział "prawa półkula lewica, lewa prawica" jest absurdalny
Obejrzyj odcinek na tym kanale o terminach prawica i lewica
@@eureka9217 ogółem, terminy ,,lewica-prawica" są dość przestarzałe i są różne sposoby na to, jak ludzie usprawiedliwiają sobie swoje poglądy (np. Sowieci wychodzili z założenia, że należy sumiennie pracować na rzecz wspólnego dobra, a wiele kobiet po stronie pro-life wychodzi z perspektywy współczucia i otwartości wobec nienarodzonych dzieci), ale to ogólne trendy.
Wiem że mówię jak stara ale dzisiaj to już nic nie można powiedzieć.
to jest jak kulturystka by byc mega grubym trzeba sie nameczyc. jesc jak swinia .kalorie nie biora sie z powietrza. ile musza mielic tym jezorem.........
dobra analiza, wspierające argumentację cytaty oraz wyciągnięta sentencja . Masz u mnie suba.
Tak Maju, ludzie nie są "grubi" ponieważ dużo jedzą, tylko dlatego że mają "złe geny" xD
Co ciekawe ta sama osoba mówi, że płeć z kolei nie zależy od genów.
Z tego co wiem, to geny ponoć wpływają na poczucie łaknienia, i może być tak, że osoba z zaburzonym poczuciem głodu i sytości je więcej, niż powinna, (chyba wszystkie przypadki nadwagi 200 kg+ są tego pokłosiem).
Choć z drugiej strony człowiek nie jest tak w zupełności więźniem genów, (to ponoć przez to, że człowiek w ujęciu małpim nigdy nie dorasta, ergo jest znacznie bardziej plastyczny w swym zachowaniu od szympansa), i tak właściwie osoba nawet z takim zaburzeniem podejmuje świadomą, lub mniej świadomą decyzję o jedzeniu.
Po swoim przykładzie powiem, że właściwie do 120 kg wagi nie byłbym wstanie dobić, bo jem za mało na to, za bardzo się ruszam, i to nie jest tak, że sobie czegoś odmawiam, czy do czegoś się zmuszam, to jest taki naturalny proces.
@@argongas3536 nie zaczynasz ważyć 200 kg + w przeciągu miesiąca. Ja mam 163cm wzrostu i jak któregoś dnia zaczęłam się zbliżać do 80kg to poszłam do lekarza. Bo mimo iż wiedziałam że mam problemy zdrowotne wpływające na wagę i nigdy nie będę ważyła 50kg, to 80 też było dla mnie nieakceptowalne. Źle się już czułam. Tak że ten... To gdzie był ten ktoś przez kolejne 120+ kg...
@@1mortalsin Właśnie po mojemu, w moim przypadku to tycie do 200 kg, zajęłoby absurdalną ilość czasu, (zakładając, że mam pełną swobodę), bo aby szybko przybrać na wadzę, trzeba jeść bardzo dużo, dla mnie duża pizza, (około 3 000 kcal), to jest za dużo na jedną dobę, (najczęściej jem ją przez dwa-trzy dni), po prostu za małe mam łaknienie, aby dojść do 200 kg.
Co innego, gdyby jakiś chory człowiek, postanowił mnie zamknąć w małej piwnicy, i zmuszał do jedzenia, wtedy i 500 kg byłoby realne.
@@argongas3536 skad to 'ujęcie małpie' i dorastanie w nim człowieka?
Jeśli one są grubancypantki, to ja jestem szczupłoświecony
Szanuję za neologizm "grubancypantki"
piekny
@Hevertus podoba mi się ten neologizm. Wydaje mi się, że grubancypację wymyśliły te aktywistki, ale chyba "grubancypantki" wymyślił Szymon, bo nie widziałam, żeby któraś tak się określała. A nawet jeśli to uważam to za ciekawe słowo, bo można powiedzieć, że zajmuję się słowami zawodowo :)
@@zielona_trawa6501 dosłownie w tym filmie nawet powiedział że sama się tak nazywała w poście
👍👍👍
super film