Co się stało z Mateuszem Kaweckim? - Piąte: Nie zabijaj #7
HTML-код
- Опубликовано: 15 апр 2019
- 30-letni Mateusz Kawecki jedzie z Hannoveru do Polski na święta. Za kilka dni zostanie ojcem po raz pierwszy w życiu. Dociera do Szczecina i ślad po nim się urywa. Dziś już wiadomo, że Mateusz nie żyje, ale co się stało podczas jego podróży do rodziny nie wiadomo do dziś.
_______
KALENDARIUM:
28.03 - Mateusz wyjeżdża z Hannoveru o 23:30
29.03 - w okolicach 10:00 informuje rodzinę, że jest w Szczecinie
29.03 - 10:22 ostatni SMS Mateusza do dziewczyny, informujący, że za dwie godziny będzie w Lipiej Górze.
- ZAGINIĘCIE -
30.03 - połączenie wychodzące z telefonu Mateusza do stryjka, które do niego nie dociera
30.03 - zgłoszenie zaginięcia w Zamościu i Hannoverze
16.05 - rodzina opuszcza Hutków i przez miesiąc poszukuje Mateusza, dom stoi pusty
Czerwiec - wokół stodoły czuć dziwny zapach padliny, ale nie na tyle intensywny, by wywoływał niepokój. Stodoła jest otwarta, codziennie ktoś w niej przebywa, nie wchodzi jednak na górę. Nie widać nic podejrzanego.
12.09 - odnalezienie zwłok, zabezpieczenie miejsca
13.09 - rodzina odbiera rzeczy Mateusza z prosektorium, już na nich tam czekają
14.09 - odnalezienie buta
W trakcie nagrania "Interwencji" policja po rozmowie Rafała Zalewskiego z prokuratorem, odbiera wydane rodzinie rzeczy i bierze je do dalszych badań.
8.12 - rodzina dowiaduje się, że zabrane we wrześniu rzeczy do analizy, nie opuściły komendy w Zamościu
_______
Możesz mnie wesprzeć: patronite.pl/JustynaMazur
_______
Możesz mnie spotkać:
Grupa: / piateniezabijaj
_______
Muzyka wykorzystana w odcinkach:
Czołówka: Doug Maxwell - Heartbeat of the Hood
Tło: Luke Atencio - Counsel
**ŹRÓDŁA**
vod.tvp.pl/video/ktokolwiek-w...
vod.tvp.pl/video/ktokolwiek-w...
www.ipla.tv/wideo/news/Interw...
www.ipla.tv/wideo/news/Interw...
www.ipla.tv/wideo/news/Panstw...
Każdy fan kryminałów, który przesłuchał kilkaset podobnych spraw na YT zdaje sobie sprawę, że z całym szacunkiem dla rodziny, ale śledczy nie mogą oczyścić z podejrzeń najbliższych,jeśli sprawa się nie wyjaśniła do tej pory.
Jeśli sprawę rozwiązywałby śledczy z USA to pierwszym podejrzanym byłaby osoba, która widziała Mateusza jako ostatnia przed wyjazdem z Hanoweru bez względu na to jakie relacje łączyły go z tą osoba,więc pierwsze pytanie z kim mieszkał?Czy siostra mieszkała z bratem na co dzień i widziała naocznie jak brat wsiada spakowany do auta i wyjeżdża o 23:30 z Hanoweru?Czy tylko "słyszała", że wyjeżdża tego dnia i o tej godzinie?Czy mieszkał w Hanowerze ktoś jeszcze z bliższej/dalszej rodziny/lokator, kto mógłby potwierdzić w co był ubrany wsiadając do auta i odjeżdżając spod domu?Obejrzałem reportaże i zaczynają się one od momentu, że Mateusz zaginał w Szczecinie.Dlaczego tam akurat?Jeśli zgodnie z procedurą USA podejrzanym byłaby jedna z osób, z którą miał ostatni kontakt to kto na słowo uwierzyłby w tą rozmowę, która odbyła się telefonicznie w Szczecinie?Czy są naoczni świadkowie, którzy widzieli go w tym Szczecinie?Jeżeli nie ma, to można tą opowieść przekreślić i zacząć na nowo, bo nie ma bilingów telefonicznych i rozmowy mogło nie być.SMS do narzeczonej mógł napisać ktoś inny z tel.Mateusza.Jeśli założyć, że rozmowa odbyła się faktycznie, to można też przyjąć, że Mateusz skłamał i w tym momencie był nadal w Hanowerze,lub Berlinie załatwiając jakieś swoje sprawy, o których nikt nie wiedział.Dziwne połączenie do Stryja...może to była "pomyłka" - należałoby sprawdzić, czy Stryj chwilę po tym nie odebrał połączenia z innego numeru.Nikt więcej nie rozmawiał z nim telefonicznie w czasie tej zakładanej na 7,5h podróży z osób postronnych. Na pyt.w reportażu siostra odpowiada, że na drogach nigdzie kamery nie wyłapały auta, a Policja twierdzi, że on nawet nie przekroczył granicy i nie dotarł do Szczecina. Dzisiaj każdy może wpisać w google Hanover-Lipa góra i widać, że najlepsza trasa jest na Poznań, a nie Szczecin, czy Gorzów.Poza tym każdy może wpisać Szczecin-Lipia Góra i sprawdzić, czy to co mówił "bede za 2 godz." jest prawdziwe, skoro jeździł często, to raczej wiedział , że to mało realne wg map google. Mateusz wracał na Święta do Polski - czy reszta rodziny/najbliższych z Hanoweru też wracała na Święta do Polski?Jeśli nie, to kiedy i kto przyjechał z najbliższych jako pierwszy do PL? Czy poźniej ta osoba wracała do Niemiec, czy była w PL, oraz gdzie przebywała podczas tych "poszukiwań majowo-czerwcowych".I znowu to napiszę, że każdy kto przesłuchał setki spraw nie spotkał się pewnie z czymś takim, żeby ktoś chciał tak ryzykować i ze "Szczecina" przewieźć kogoś na drugi koniec PL,szukać po wsi tego domu,zakraść się do stodoły...wejść na górę,przygotowywać to wszystko popijając sokiem i paląc papierosy bez pośpiechu...na koniec nie zostając zauważonym.We wsi, gdzie google nie dociera na drogi przydomowe, ciężko idealnie odszukać jakiś dom. Trzeba się pokręcić,zwłaszcza nocą ,oraz być optymistą, że nie ma jakiegoś psa chociażby na podwórku lub u sąsiada.Czy ktoś przeprowadził eksperyment po ilu dniach identyczny otwarty sok fermentuje przy takiej pogodzie??? Biorąc pod uwagę wszystkie reportaże i okoliczności podejrzewam, że Mateusz nie wyjechał w ogóle z Hanoweru (ew.innego miasta w Niemczech) i tam mogło wydarzyć się coś niedobrego. Dotarł do PL , ale raczej już jako "pasażer". Może na to wskazywać kilka rzeczy- brak auta na monitoringach i auto nigdy nie odnalazło się (jeśli zostało na terenie Niemiec to się nie dziwie), data śmierci przyjęta na 28.03, podczas reportażu można zwrócić uwagę na zdziwienie kobiet z rodziny w 2 momentach: " w tych butach by nie przyjechał raczej " , " to kurtka robocza " . Po co miałby zabierać jakieś robocze ciuchy ze sobą? A jeśli założymy, że był ubrany jednak bardziej elegancko (miał czas i siłę posprzątać mieszkanie przed wyjazdem, ale nie miał czasu na przebranie?) skoro jechał bezpośrednio do swojej narzeczonej,to ktoś chciałby go "przebrać" po śmierci zakładając, że miał te rzeczy w bagażniku.A jeśli nie miał w bagażniku, to skąd ktoś miałby te rzeczy "na przebranie" Mateusza?Bez bilingów wszystkich telefonów najbliższych z otoczenia raczej nie rozwiąże się tej sprawy.Wg mnie śledztwo powinno się zacząć w Hanowerze, a nie Szczecinie ,zaczynając od tego, co działo się kilka dni przed planowanym wyjazdem do PL. Żałuje, że nie ma prawdziwych poruczników Columbo od takich spraw.
Zibi Luk
Mnie nurtuje w tej sprawie fakt, że jeśli został zamordowany (o czym świadczą wybite zęby) przez przypadkowego obcego mordercę to w jakim celu ten morderca podrzucałby ciało do rodzinnego domu. Moim zdaniem jest to nielogiczne bo wiązałoby się ze zbyt dużym ryzykiem dla mordercy i kłopotami logistycznymi.
Uważam, że albo sprawcą jest ktoś kto go znał i znał jego rodzinę. Wtedy mógłby podrzucić ciało po to żeby rodzina już odpuściła i nie drążyła tematu a co za tym idzie nie podejrzewałaby nikogo z kręgu znajomych.
Druga opcja według mnie to samobójstwo. Tylko tu nasuwa się pytanie skąd te obrażenia ciała i gdzie podziało się auto. Gdyby chciał popełnić samobójstwo to przecież auto musiałoby być gdzieś w okolicy porzucone i dokumenty.
Swietna analiza. Jestes amatorem czy zawodowcem?
@@sylwiacasanova3509 Amatorem kanapowym.Obejrzałem i przesłucham setki takich zagadek kryminalnych z całego świata na youtube i dzięki temu otworzyłem własne "oczy szeroko zamknięte". Dotarło do mnie, że są ludzie dobrzy i źli od urodzenia , którzy żyją wśród nas.Dostrzegasz to, że mogą tu wystąpić NIESTETY wszelkie wariacje tzn.dzieci giną przez rodziców, rodzice przez dzieci, mąż przez żonę, dzieci przez dzieci itd.itd.
@@zibiluk5770 Ja tez znam setki I jestem przerazona nikczemnoscia tego swiata. Mieszkam we Francji i mamy tu dwa kanaly w TV 24/24 poswiecone tego rodzaju sprawom, nie mowiac o innych programach umieszczajacych je od czasu do czasu. Zajmujac sie rekodzielem i pracujac w domu moge oddawac sie ogladaniu skolko ugodno. Na YT szukam glownie historii z Polski, bo tego tutaj nie uswiadczysz.
Zibi Luk powiem tylko WOW, nie pomyślałabym o takim spojrzeniu na sprawę. Człowieku, zrób coś z tym talentem i zostań polskim Columbo, w archiwum X mieliby z Ciebie pożytek, wielki szacun
Wielki ukłon, że zwróciłaś się do rodziny Mateusza chcąc opowiedzieć o tej sprawie. Mam nadzieję, że uda im się odkryć prawdę.
😅
😊
Jest kilka nowych ustaleń w tej sprawie, które można znaleźć w sieci. Między innymi to, że Mateusz skłamał tatę, że jest w Szczecinie, bo w momencie wykonania połączenia przebywał w Niemczech w okolicach miejsca zamieszkania. Granicę przekroczył w Słubicach dzień później. Potwierdzono w toku śledztwa, że dotarł pociągiem do Warszawy a stamtąd do Zamościa. W Słubicach spędził noc, a do hotelu logowały się wówczas dwie osoby. Tożsamość drugiej osoby nigdy nie została potwierdzona, nawet płeć nie została podana do wiadomości (prokuratura może wie). Nie wiadomo jak z Zamościa dostał się do Hutkowa. Samochód praktycznie na pewno nigdy nie przekroczył granicy polsko-niemieckiej. Podkreślam to są dane, które znalazłem w sieci. Ktoś wie jaki jest aktualnie w śledztwie progress?
Dlaczego Justyna o tym nie wspominała????
@@ewapiecha2256 bo to filmik sprzed 3 lat i wtedy nie bylo tych informacji lol
P
@@ewapiecha2256bo nagrywała cztery lata temu, a komentarz jest sprzed dwóch lat…?
@@ewapiecha2256 bo nagrywała to 5 lat temu, a komentarz jest sprzed ponad dwóch lat
Zachowanie policji jest po prostu bulwersujące, oby archiwum X wzieło się za tą sprawe, jest wyjatkowo tajemnicza
Jestem psem i nasza policja bez problemu może namierzyć telefon zagranicznego operatora. Niech rodzina składa zażalenia w komendzie wojewdzodzkiej na działania swojej komendy
Tylko że w Zamościu działa ręka rękę myje. A komendant wojewódzki w lublinie notabene jest z Zamościa. Wszystko jasne?
Uważam, że jeżeli jakaś sprawa, pomimo olbrzymich funduszy i dobrej woli obywateli, nie zostaje rozwiązana, to stoi za tym ktoś z policji. Jeżeli naprawdę jesteś policjantem, to życzę Ci żebyś nigdy się nie sprzedał...
@@7Gia to oczywiste. Mój dziadek w latach 80tych wracal motorem z pracy i został potrącony przez milicję. Jak się domyślacie uciekli z miejsca wypadku a dziadek zmarł. Po sekcji było wiadomo, że gdyby udzielili mu pomocy, wezwali pomoc dziadek przezylby wypadek. Moja babcia została wdową z 4 malymi dziećmi w tak ciężkich czasach. Brat babci chciał poznać prawdę to jeden znajomy milicjant "ostrzegl" go, w końcu też mial rodzine i lepiej uważać bo mogł zdarzyć się kolejny "wypadek". Karma wraca - 2 psów roztrzaskalo się w wypadkach samodowych (po latach brat babci doszedł do nazwisk). Dowiedział się jeszcze, że po wypadku myli auto z krwi i bylo kilku świadków, ale pies jest nietykalny do dnia dzisiejszego.
jak można nazywać siebie psem? nigdy mi nie przyszło do głowy tak nazwać policjantów
@@karolinahorsi5814 znam podobną historię dziewczyna potrącona na pasach przez gnojka- synka miejscowego mafiozy, ona ledwo wyszła z tego (rodzina na bezrobotnym żyjąca z emerytury babci zapłacila 500 zl lekarzowi żeby ją poskładał- to byla większa czesc tej emerutury) . Sprawca odgrażał się, że jeżeli będzie w sądzie zeznawać to jeszcze 10 razy ją przejedzie. Nie zdążyła zeznawać, bo sprawca zginął w wypadku samochodowym z kumplami - spalili się żywcem- nie potrafili otworzyć samochodu od środka i ludzie z zewnątrz też..... więc coś z tą karmą jest.
To jest jedna z najstraszniejszych zbrodni o jakich słyszałem. Rodzina szuka daleko od domu chłopaka, a on martwy leży w stodole, przy rodzinnym domu... Jak to? Dlaczego? Nie dźwigam tego.
leży, bo tam został położony
Dzięki za spoiler! 😒
@@Pokusa7 Słuchaj podcastu a nie czytasz komentarze :/ Wiadomo, że wszyscy się tutaj wypowiadają o tym co właśnie usłyszeli.
Он суициднулся и все. Стоматологическая карта показала что зубы еле держались, то бишь был повешен.
Niech już pan Jackowski nie miesza się więcej w takie sprawy. Kieruje śledztwa na ślepe tory, a najgorsze jest to że daje ludziom nadzieję bez żadnych podstaw. Niech sobie przewidzi szóstkę w totka i siedzi na dupie w domu.
Jestem wstrząśnięta... ostra sprawa kryminalna, wątpię, żeby był przypadkową ofiarą np. wypadku drogowego. Grubsza sprawa, nadaje się do archiwum X!!!!
I sprawca wiozl by go 800 km? A co z biletami w kieszeni i logowaniami telefonu????
wg ciotki z hanoveru dziecko nie było Mateusza a siostra o tym wiedziała.
@@asdasd-bo8mj Szok 😮
Skoro Prokuratura Okręgowa w Zamościu bagatelizuje sprawę, rodzina Mateusza Kaweckiego powinna zwrócić się do Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Proszę nie rezygnować z dociekania prawdy. Autorce dziękuję za materiał.
Porwala mnie ta tragedia. Kilka moich mysli……:
1. Mateusz wraca do domu ok. 18.00, planuje przed wyjazdem posprzatc mieszkanie, rozmawia conajmniej z siostra i matka , wyjezdza o 23.30. Mija wiec ponad 5 godzin i w tym czasie nie zmienia roboczego ubrania ? W reportazu, w oddanych rzeczach przez policje jest robocza kurtka i robocze buty, ktore mial na sobie. Jedzie do narzeczonej i sie nie przebiera ? Skad wiadomo, ze wyjechal faktycznie przed polnoca ? Kto jest w stanie to potwierdzic i na jakiej podstawie. Ojciec mieszkajacy razem z Mateuszem ?
2. O godzinie 10.00 ojciec dowiaduje sie, ze Mateusz jest w Szczecinie. Wielokrotnie przejezdzalam ten sam odcinek i jest to kwestia 5 do 6 godzin. Jest to odcinek ca. 450 km, trasa byla mu znana i juz 7 godzin uznalabym za bardzo wydluzony czas a 10 godzin spowodowaloby niepokoj i podejrzenie. Podroz wydluzyla mu sie nie o 2-3 godziny a o 5 godzin.
3. O 10.22 pisze sms z informacja, ze bedzie za 2 godziny. Dziwne, ze z ojcem telefonuje a do dziewczyny "tylko" pisze…. Przyjmujac, ze o 10.00 byl w Szczecinie, na miejscu musialby byc okolo godziny 13.00.....Dlaczego wiec dopiero o godz. 17.00 narzeczona zaczyna sie niepokoic ? Dlaczego siostra mowi, by poczekac do 22.00. Az do 22.00. W materiale nie ma zadnych wzmianek na temat zwiazku Mateusza, jest mowa o tym, ze cieszyl sie na dziecko ale nie ma mowy o tym jak dlugi i szczesliwy byl to zwiazek.
Nie ma tez zadnych informacji jakim Mateusz byl czlowiekiem. Czy takie niescislosci czasowe byly do niego podobne ? Sa ludzie, ktorzy umawiaja sie na godzine X i jesli 15 minut przed czasem juz wiedza, ze nie zdarza, to informuja o tym. Inni spozniaja sie notorycznie, bo im zawsze cos jeszcze wyskoczy. Czy mozna bylo sie zdac, na to co mowi Mateusz ?
Dalej…..
5 lat pracowal w Niemczech, mieszkal razem z ojcem. W takim czasie majac prace i dzielac z kims mieszkanie powinno sie miec oszczednosci. Mowi sie, ze mial dlugi. Jak do tego doszlo ? Czy jest mozliwe, ze byl uzalezniony od gier hazardowych ? To jest paskudny nalog - alkoholika, narkomana mozna od razu rozpoznac, hazardzista nalogu nie ma wypisanego na twarzy. Moze wcale nie stal w korkach a utkwil na jakiejs stacji benzynowej. W niemczech w kazdej restauracji przy Autostradzie sa automaty do gier. Ten nalog niejednego doprowadzil do tragedii.
Cala historia to wielka niewiadoma. I to nie tylko koniec ale sam poczatek jest juz niejasny .Irytuja mnie jego dlugi jak tez reakcje bliskich na przesadnie wydluzony czas podrozy.
Rodzinie ogromnie wspolczuje. A Tobie Justyno, gratuluje rzetelnosci i taktu z jakim potraktowalas ta sprawe.
A nie bierzesz pod uwagę, że to kolejna sprawa (kierowca ciężarówki, Łukasz Urban, pamiętasz?), gdzie Polak przebywający w Niemczech nagle staje się nieżywy w wyniku wielce zagmatwanej i nieprawdopodobnej, mówiąc kolokwialnie nietrzymającej się kupy, historii? I dlaczego autorkę video panią Justynę Mazur cytują głównie portale z domeną de?
najwartościowszy komentarz pod tym filmem, coś wnoszący do sprawy. należałoby się przyjrzeć też otoczeniu dziewczyny. czy nie miała zazdrosnego ex, który się nie mógł pogodzić z sytuacją i zawiózł konkurenta skąd wrócił, albo czy nie należał do gangu, mafii. Czy to nie było porwanie na jego zlecenie. Może dojechał do dziewczyny, albo przynajmniej w okolice jej miejscowości. Moim zdaniem w pierwszej kolejności trzeba zbadać panujące tam realacje, odczytać jej korespondencję, wykluczyć udział partnerki i jej otoczenia. myśle, że lepiej by zrobili oddając sprawę agencji detektywistycznej niż policji. jeśli chodzi o Twoje pytanie o długi, też jest ważne dlaczego. czy sam się pozbywał pieniędzy przez nałogi, czy może w kogoś wszystko co miał inwestował, na przykład we wspólne mieszkanie czy dom.
Trafne spostrzeżenia. Ja nic jednak i długach nie słyszałam.
@@karolinawitak9333 na 100% drugie dno
@@tekstyliaabc24 co do partnerki - ona sama mu raczej krzywdy nie zrobiła, w 9 miesiącu ciąży byłoby ciężko
Skandaliczne zachowanie policji!!! Aż się nóż w kieszeni otwiera słysząc ich poczynania w tej sprawie
Dokładnie to samo czułam
Policja kija warta .
Nóż nie może niczego słyszeć...
@@aniusrysiewska4088 to komendant tak im pozwolił się rozpuścić.
wg ciotki z hanoveru dziecko nie było Mateusza a siostra o tym wiedziała.
Mam nadzieję, że zdarzy się jakiś przełom i ktoś zacznie mówić, ewentualnie ktoś zbada tę sprawę jeszcze raz a porządnie, bo normalnie nóż się w kieszeni otwiera, jak się słyszy o tych wszystkich przepychankach z policją. Rodzina zrobiła wszystko co mogła, ale bez zaplecza i metod, jakimi dysponuje policja, nie jest w stanie dojść do prawdy. Niebieskim się albo nie chciało, albo zabrakło kompetencji, albo mieli ręce związane przez kogoś, kto miał w tym interes. Takie rzeczy tylko u nas. Szczere wyrazy współczucia dla całej rodziny i przyjaciół Mateusza.
Moim zdaniem chłopak popełnił samobójstwo. Przypuszczenie, że ktoś podrzucił ciało, po jakimś czasie od śmierci wydaje się nieprawdopodobne. Policja niestety spartaczyła sprawę, zobaczyli zwłoki, sznur, przyklepali samobójstwo nie przykładając się do wyjaśnienia kwestii niejasnych, co teraz wywołuje masę domysłów. Co do zębów, tak często bywa, że są w czaszce, ale z reguły są to zwłoki odkopane, leżące gdzieś. Tu ciało, dopóki rozkład nie spowodował upadku na słomę wisiało x czasu, rozkład postępował, zęby poddane były sile grawitacji ze względu na pozycję wiszącą, być może jakieś cechy osobnicze chłopaka, chorobowe, nie wiem paradontoza mogły przyczynić się do tego, że zęby wypadły. O ich sklejeniu krwią mówi wyłącznie siostra, z ciała podczas rozkładu wydostają się pewnie różne wydzieliny będące efektem procesów gnilnych, jeśli mają brunatne zabarwienie laikowi łatwo pomylić je z krwią. Te wszystkie kwestie mogła wyjaśnić rzeczowa ekspertyza, ale jak wykonujący sekcję nie odnotowali braku części ciała, to trudno uznać ją za rzeczową choć w minimalnym zakresie. Rodzina często w takiej sytuacji nie dopuszcza do siebie myśli o samobójstwie, jest jej ciężko pogodzić się z faktem, że nie zauważyli oznak kryzysu psychicznego, a sytuacja tej rodziny jest jeszcze trudniejsza, bo w chwili gdy oni szukali syna i brata w PL i DE, jego ciało znajdowało się na ich posesji. Taka tragedia może rzutować na ogląd sprawy. Co jest pewne w tej sprawie to skala zaniedbań policji i prokuratury, które pewnie już na zawsze uniemożliwią wyjaśnienie tej tragedii.
Właśnie o to chodzi. Samobójstwo też trzeba udowodnić ale z tego co mi wiadomo to tylko siostra robiła aferę a w pokoju Mateusza znaleziono list pożegnalny. Ani słowa nie ma tego w podkascie
Mam podobną sprawę. Jestem rodziną osoby, która została zamordowana, a wszystko jest od lat prowadzone w kierunku wypadku drogowego. Brak śladów mechanoskopijnych, brak auta, przemieszczenie ofiaryw 10 minut o 9 km, brak nerki i łańcuch w brzuchu znaleziony podczas ekshumacji. Po kilku latach osoba, która była zamieszana w sprawę oficjalnie chwali się tym, że miała współudział w morderstwie. Policja nic z tym nie robi, a ja słyszę teksty " proszę nagrać jak podejžany przyznaje się do udziału w śmierci i przynieść na policję". Minęło 15 lat, a my wciąż nie możemy nic zrobić...
Arszawin00 szok
Szok
skoro jest na tyle bezczelny ze się tym chwali, to podpuść go i nagraj. po czym zgłoś na policję. albo niech ktoś „życzliwy” go przesłucha. nie mam litości dla morderców.
panowie policjanci powinni być karani za takie cos i to bardzo mocno... masakra
Dbali o statystykę.
Kwalifikacja na samobójstwo nie psuje jej tak jak nierozwiązana sprawa która zalega.
Racja
Das ist ein Skandal und eine Schande wie die polnische Polizei heutzutage solche Sachen liegt die ganze Welt traurig für die Familie aber das war kein Selbstmord das war Mord und zwar von jemanden der sehr großen Einfluss auf die Polizei hat
wg ciotki z hanoveru dziecko nie było Mateusza a siostra o tym wiedziała.
Jest mi niewyobrażalnie przykro po wysłuchaniu tego odcinka... Bardzo współczuję rodzinie... Nie potrafię zrozumieć działań policji, a raczej braku tych działań... Może panowie niebiescy są jakoś zamieszani w tę sprawę i dlatego ich działania wyglądają tak, jak wyglądają... Może rodzina powinna złożyć wniosek o przeniesienie sprawy do innego rejonu? Może policja czy prokuratura w innym mieście zbadałaby sprawę jak należy... Po prostu nie do pojęcia... ;(
Panna Zalotka Tez tak pomyslalam...sama sie ta mysl nasuwa
Najbardziej nie przeraża mnie nie to, o ilu takich sprawach się słyszy... Ale to, o ilu się nie wie, ile dzieje się w ciszy i zakamuflowaniu, ile osób milczy a widzi zbrodnię... Ile nigdy nie ujrzy "światła dziennego" a zbrodniarze chodzą bezpiecznie i bezkarnie po ziemi.
To przeraża czy człowiek z którym rozmawiamy nie jest kimś kto bestialsko odebrał komuś życie ...nie okradł nie pobił skrzywdził...spokoju uwaznosci i dbałości o.swoje zdrowie i bezpieczeństwo pozdrawiam😊
Utrata zębów wynika z rozkładu tkanek miękkich, które łączą ząb z kością wyrostka zębodołowego. Wraz z analizą innych czynników, znalezienie zębów poza czaszką może pomóc w ustaleniu czasu zgonu. Biorąc pod uwagę czas po jakim znaleziono zwłoki i miesiące letnie, prawdopodobne jest wypadnięcie zębów. Z całym szacunkiem dla dentystów, ale ich dziedzina obejmuje raczej żywe tkanki, a nie analizę stadium rozkładu zwłok. Czaszki z zębami to raczej tylko na filmach. Bardzo ważne jest delikatne obchodzenie sie ze szczątkami zwłaszcza w przypadku masowych grobów. Wypadanie i "gubienie" zębów (zwłaszcza przednich) jest bardzo częstym zjawiskiem podczas ekshumacji i może znacznie utrudnić późniejszą identyficję. Gdyby ofiara została dotkliwe pobita, widoczne byłyby również inne obrażenia, takie jak np. urazy kości żuchwy. Do dekapitacji doszło zapewne w wyniku dekompozycji, urazy struktur głębokich szyi są rzadkie ale nie niemożliwe. Niestety nierzadko spotykane jest odtrącenie przyczyny śmierci w wyniku samobójstwa, przez rodziny ofiar. Nie pomaga brak komunikacji oraz nieprawidłowa, pozbawiona empatii postawa służb wobec bliskich ofiar. 😞
Moje odczucia i pytania
1. Został zamordowany,ale skąd morderca wiedział gdzie go "podrzucić"?
2. Potencjalny morderca znał rozkład podwórka, stodoły tym bardziej że musiał by wciągnąć go na górę, przyjmijmy że Mateusz mógł mieć plus minus 80kg trzeba więcej niż jednej osoby, która by pomogła przemieścić go.
3. Brak śladów przetransportowania ciała... Typu ciągnięcie, obce ślady?
4. Jeżeli doszło do podrzucenia ciała czyli (znowu ktoś zna rozkład stodoły) to tej rodzinie ktoś obcy kręcił się po podwórku! W nocy (zapewne?) I po tej sytuacji nie było więcej podejrzanych sytuacji?( Typu ktoś podpytuje, kręci się jest nową twarzą)
Na pewno bulwersujące jest to,że policja i prokuratura tak opieszale potraktowała sprawę..
Oby nie okazało się,że morderca może być pod nosem...
Policji, która prowadzi dochodzenie rodzina ma dostarczyć dowodów, bo im się nie chce przeszukiwać . "policja kryminalna". Żałosne!!! Brak profesjonalizmu a przede wszystkim łamanie prawa. Jakież ułomki pracują w Policji
Zgadzam się, zasługuje to na potępienie.
Tak mnie to zbulwersowało, a co dopiero rodzinę. No kuźwa D: To jest tak straszne.
Jeśli chłopak nigdy żywy nie wyjechał z Hanoweru, to jakich dowodów na obecność ma dostarczyć policja? Pomyślcie sami, bo dajecie się manipulować jak dzieci. To zabójstwo rodzinne, jak większość, i żadnych tajemnych spisków nie ma.
@@SierotaLobzygano myślisz, że rodzina stuknęła go? Ja myślę, że ktoś go zabił i podrzucił.
@@jacekm po prostu kłótnia rodzinna. A cała rzekoma podróż to bajki. Zwłoki po jakimś czasie "ktoś" z rodziny przewozi i podrzuca na strych. Możliwe że bez wiedzy większości członków rodziny. Stąd niekompletne zwłoki, brak śladów auta na granicy, smsy zamiast telefonów itd itp. Zresztą zwykle winien jest ktoś z rodziny, albo ten kto ostatni widział... Morderca sprytnie zaaranżował zaginięcie ale uniknął odpowiedzialności za morderstwo tylko dlatego ,że to było w Niemczech.
Przepraszam za przekleństwo ale.. ja pierdolę ! Według tych ptasimóżdżków, facet wybił sobie wszystkie zęby, odrąbał nogę, po drodze zgubił rękę (!) i samochód, po czym sam się powiesił. Brak słów.. 😧
To tak jak z tym bokserem. Powiesil się a pozniej polożył do lóżka.
Akurat z tą ręką i noga to chyba jednak niedołuchałeś. To jest normalny proces rozkładu ciała. Po tylu miesiącach te części ciała same odpadły.
Laguna dream a zęby? Jestem asystentka stomatologiczna i wiem, ze to niemożliwe. W tak krótkim czasie przynajmniej..
@@agayx4545 Mysle ze mozliwe jak wisielec wisi miesiace w upale
Masakra. I dokladnie jak mowisz.
Modlę się o sprawiedliwość dla Pana Mateusza i jego rodziny. PS Pani Justyno, chylę czoła przed kunsztem Pani pracy, profesjonalizmem (tak pod względem merytorycznym, jak i wysoką kulturą osobistą) i jeszcze ten głos.
wg ciotki z hanoveru dziecko nie było Mateusza a siostra o tym wiedziała.
@@asdasd-bo8mj I jak to się ma do mojego komentarza?
@@klaudiahauszka4602 wytęż umysł
@@asdasd-bo8mj Przestań rozsiewać plotki i spamować,
Mateusz zostawił list pożegnalny w Niemczech, do Polski przyjechał środkami transportu. bo znaleziono przy nim bilety dlatego tak długo jechał. Jest podobno nagranie jak kupował linę na której się powiesił. Stopa pewnie przegniła i odpadła a zęby wyleciały, mógł mieć jakąś chorobę dziąseł . Nie wiem po co ta fantazja, gdyby go zabili jacyś zbiry to na pewno nie podrzucali by zwłok do domu tylko gdzieś je po drodze wyrzucili. Podobno miał duże długi a samochód mógł sprzedać.
Wstrząsające. Nie wiem, kiedy ostatnio jakaś historia mnie tak przeraziła 😮 świetny podcast, pozdrawiam! 😊
Mam dokładnie te same uczucia
To samo... Przeraziłam się...
Autorka mało rzetelnie przedstawiła sprawę, przypomina telewizyjne tanie szukanie sensacji. Nie wspomniano o tym, że 1. M. K. był w stroju roboczym (kto tak zwyczajnie wraca do domu?) 2. Prokuratura twierdzi, że przy zwłokach znaleziono bilety (na autobus, na pociąg?) 3. Już samo to, ze żadna kamera nie zarejestrowała BMW świadczy, ze nikt tym autem z Hanoweru nawet nie wyjechał. 4. Nieporuszony wątek długów, jeśli były prawdziwe. Usilne przypisywanie morderstwa to częste zachowanie w rodzinach samobójców.
No i co z tego wszystkiego? To juz wyklucza morderstwo?
Nie mówiła, że jechał w ubraniu roboczym. Może przed wyjazdem do Polski postanowił odebrać od kogoś swoje pieniądze i coś się tam stało?
Mysle tak samo . Jak by jechal autem i byl w Polsce to by go kamera zarejestrowala .Albo hazard albo choroba . Szkoda czlowieka :{
W tym materiale jest przekazanych mnustwo informacji moim zdaniem mocno zmanipulowanych przez rodzinę a właściwe siostrę zmarlego. Ja znalazłem odpowiedz na wiecej pytań w jednym z odcinków "Panstwo w panstwie " w którym brał udział prokurator nie zwiazany z tą sprawą zirytowany atakami siostry Mateusza na temat działań policji odpowiada do niej pani wie on był widziany w Słubicach i miał przy sobie bilety komunikacji publicznej. Znalazłem też kilka info w lokalnych mediach okolic Zamościa min. komentarzy część bliskiej rodziny jest przekonana że chlopak świadomie odebrał sobie życie a siostra ukrywa fakty.
@@reno-gadzmb645 po prostu mordo siostra nie dopuszcza do siebie tego ze to zrobil a na pytania czy sie cieszyl na wiesc dziecka odpowiada bez przekoniania ze tak, ale w jej oczach widac cos innego polecam obejzec panstwoo w panstwie. , ze on to auto pogonił w hamburgu a przyjechał autobusem nie miał kasy był spłukany przerosło go bycie ojcem i rzucił się na line. dlatego takie bajki opowiadał ze stoi w długich korkach grał na czasie rodziny a w tym czasie jechał do siebie na wieś zamiast do dziewczyny. koniec historyjii
Wydaje mi się, że jednak zabił się sam. Do Polski nie przyjechał samochodem. To by wyjaśniało jego brak, brak kluczyków przy denacie, brak auta na monitoringu, to że tak długo jechał, to że miał przy sobie bilety komunikacji miejskiej. Ukrywał się jakis czas w innym mieście, nie odbierał telefonów, nie chciał wracać do narzeczonej. W koncu postanowił z sobą skończył i przyjechał do domu rodzinnego. Znał te stodole, wiedział jak wejść, gdzie zawiesić pętle. Wątpię, żeby ktoś zadał sobie tyle trudu żeby trzymać ciało od kwietnia, przewozić taki kawal drogi, wnosić na górę po drabinie rozkładające się zwłoki. Przecież to za duże ryzyko zauważenia, smród nie do zniesienia. Mordercy chciałoby się to robić? Nie sądzę.
Racja a na kazdej wsi jest pełno szczekajacych psów o kazdej porze.
Dlatego że w naszym państwie w budżetówce niema ODPOWIEDZIALNOŚCI! Partactwo w urzędach, policji czy szpitalach.
Nie łatwo jest podrzucić wniesc,wywindować z uźyciem lin , sznurów, na górę do stodoły rozkladające się ciało, sprawca nie był sam.
Dramat.Wyrazy współczucia dla rodziny.Pani Justyno,kawał dobrej roboty.
Ta seria jest najlepsza na świecie, Twój głos pasuje idealnie do kryminalnego podcastu.
Zedytuję komentarz, wcześniej nie znałam sprawy, ale to o ciele to coś niezwykle okropnego, nie do wyobrażenia. Niezwykle, nie wierze, przeżyłam szok. To jedna z wielu rzeczy, która mi się tutaj nie zgadza. Przeraża mnie ta sprawa.
Postępowanie policji to jak dla mnie kpina.
Niewiarygodna i przerażająca sprawa 😨 sposób działania policji jest karygodny. Biedny chłopak, spotkał go okrutny los. 🙁
Materiał opracowany po łebkach , wiele nieścisłości i nieprawdziwych - niepotwierdzonych wiadomości .
Oglądałam powtórkę programu państwo w państwie i był tam ruszony temat jakichś biletów które denat miał przy sobie, rzekomo podróżował po Polsce autobusami czy PKP, ten temat nie był poruszony w podcaście , ogólnie z doświadczenia wiem,że tak do końca to nikt nie wie co drugiemu człowiekowi siedzi w głowie , często nawet najblizsza rodzina nie wie o bracie/ synu wszystkiego
Nie mógł być poruszony, ponieważ do tych informacji dotarto po nagraniu podcastu przez Justynę. Jakoś 3 lata później, ale nie wiem dokładnie. Wyjaśnia się brak zarejestrowanego przez kamery samochodu na granicy polsko-niemieckiej i to, że nie dotarł do narzeczonej następnego dnia. Zwyczajnie przebywał dalej na terenie Niemiec. Podobno wychodzące połączenie do wujka też wyszło z Niemiec a nie z terenu Polski. Tak jakby po przekroczeniu granicy znowu wrocil do Niemiec. Masakra, nurtuje mnie ta sprawa bardzo...
Szczerze? Nie wierzę w to, że jacyś bandyci specjalnie przywieźliby cialo Mateusza na teren posesji jego rodziny. Takie rzeczy się nie zdarzają. Niestety, ale najprawdopodobniej było to samobójstwo. Ja na miejscu rodziny sprawdziłabym, czy te kolizje drogowe z TIRami miały rzeczywiście miejsce czy już wtedy w głowie Mateusza rodzil się jakiś smutny plan i szukał powodu dla którego opóźnić mógłby swój powrót do domu.
Po wysłuchaniu historii początkowo skłaniałam się do wersji o morderstwie, ale kilka komentarzy tutaj sensownie argumentuje samobójstwo. Dodam od siebie, że trudno być jedynym świadkiem porwania ciężarówki stojąc w korku, tak samo jak trudno uprowadzić tira w korku. Informacje o braku bagaży, biletach, jeżeli miał faktycznie długi to samochód mógł po prostu sprzedać jeszcze w DE, na długo przed wyjazdem, samobójcy tak zwodzą rodzinę, właśnie po to by nikt im nie przeszkodził. Ten „telefon” do stryja, nie wiem kim był dla Mateusza,może to była sekunda zwątpienia, ale od razu się rozmyślił i szybko rozłączył? Zapach rozkładających się zwłok.. no tu brakuje mi wiedzy, kiedy powstaje, co może go blokować, opóźniać? Jestem w stanie przyjąć, że narasta powoli, dlatego tak intensywnie go poczuli dopiero po powrocie. Gdyby ktoś go porwał i ukrywał, to raczej telefon by co najmniej wyłączył, a bardziej prawdopodobne zniszczył lub wyrzucił. I te brakujące części ciała: dzikie zwierzęta, kuna, lis może. Dłoń mogły zjeść, stopę próbowały zabrać, ale porzuciły przepłoszone. Nigdzie nie jest podane, że stopa była odcięta, mogła odłączyć się samoistnie lub być odgryziona. Tak samo zęby, widzę na forum różne oponie, niektórzy piszą że jednak mogą wypaść w następstwie gnicia, na skutek pobicia czaszka, kości czaszki byłyby także połamane, zmiażdżone, nie ma takiej informacji, ale to skutek niewłaściwie i niedbale wykonanej sekcji zwłok, która mogłaby wiele wyjaśnić, również na rzecz samobójstwa, bo niestety to wersja się trzyma kupy. Ale czemu takich analiz dokonują „zwykli” ludzie, nie policja?
To jest pierwsza sprawa kryminalna, która do tego stopnia mnie poruszyła.
Sprawa Małgorzaty Śnieguły też mną wstrząsnęła do głębi.
Albo historia tej starszej pani ktora zaginela na pielgrzymce w Wilnie, straszne !
@@ewelinalaskowski2255 ta sprawa nie daje mi spac po nocach
1.Czy wiemy jak Mateusz spędzał czas po pracy? Kim byli jego współpracownicy ?
2. Czy jest możliwe aby był uwikłany w hazard? Może został pobity że względu na długi, to również mogło by wyjaśnić brak auta.
3. Może miał jakieś niedokończone interesy dlatego spóźniał się do domu.
4. Jakie były jego relacje ze stryjem? Czy możliwe, że w potrzebie zadzwoniłby właśnie do stryja? Czy raczej to połączenie jest przypadkowe?
5. Przy stodole na materiale video widzę psa na łańcuchu. Czy pies zachowywał się nieswojo? Ja jestem w stanie rozpoznać kiedy mój pies szczeka na kota, a kiedy szczeka z powodu obcej osoby na terenie.
Mam nadzieję, że rodzina pozna prawdę.
Jakby moja rodzina trzymała psa na łańcuchu to tez bym popełniła samobójstwo ze wstydu, że z takiej rodziny jestem.
@@Florka100 całym sercem się z Tobą zgadzam…
Mnie zawsze zastanawia w takich sytuacjach to czy taki policjant, lekarz czy inny pracownik państwowy pomagający ludziom, nie ma wyrzutów sumienia dokonując tak rażących zaniedbań. Przecież w tej sprawie jest tyle znaków zapytania, że jest to aż nie możliwe, żeby je zbagatelizować, a jednak. Powiem szczerze, że żadna sprawa kryminalna nie poruszyła mnie aż tak jak ta, a spoko filmów tego typu już obejrzałam. Mam nadzieje , że rodzina kiedyś pozna prawdę.
Aż niewyobrażalne jest zaniedbanie policji tutaj. Bardzo zagadkowa sprawa. Nikt nie widział nikogo w pobliżu stodoły, zwłok? I ciekawe, gdzie jest ten samochód...
Przerażająca jest ta historia. Nie mieści mi się to wszystko w głowie 😰
Dekapitacja przy powieszeniu jest możliwa bowiem rozkład zwłok powoduje, że tkanki i kręgi szyjne pod ciężarem ciała "puszczają", natomiast jaki okres musi minąć do tej chwili zależy od warunków w jakich zwłoki wiszą, w tym celu należało zadać takie pytanie biegłym; oczywiste jest jednak to, że zwłoki same nie przykryły się czymkolwiek, jako prawnika z 25 letnim stażem zadziwia mnie ta sprawa
Słyszałam kiedyś o tej sprawie, niestety nie wiedziałam, że jest taka zagmatwana. Do rodziny Mateusza: Prawda ujrzy kiedyś światło dzienne . Tak było w sprawie Iwony Cygan.
Miejmy nadzieje, ze będzie tak jak piszesz. Zachowanie policji jest tak słabe, ze czasami wydaje się, jakby to oni zrobili.
„Tego samego dnia zaginęła ciężarówka wioząca kilkadziesiąt samochodów.”- juz samo to stwierdzenie potwierdza, że to wymyślona historia. Jedna ciężarówka nie jest w stanie przewieźć kilkadziesiąt samochodów. 5-10 Ok ale nie kilkadziesiąt. To nie skład kolejowy.
A cała historia tragiczna i niewyobrażalna.
Ta prokuratura z Zamościa i ten żałosny Pan prokurator to ŻENADA
Małgorzata Sposób obok pana to ten frajer nawet nie stał.
Nazwiska ' milicjantów ' i prokuratora - prowadzących to skandaliczne śledztwo - powinny być powszechnie znane. Wygląda na to że takich partaczy w strukturach policji i prokuratury jest mnóstwo. I takie osoby powinny być znane, piętnowane i wydalane jak NIECZYSTOŚCI - z organów ścigania
Zdaje sobie sprawe, ze za chwile mamy Swieta i jest to wyjatkowy ciezki czas dla rodziny. Przechodza przez to po raz kolejny, dzien po dniu, godzina po godzinie….Zycze Panstwu duzo sil na ten czas…..Niemniej mysle, ze cala tragedia zaczela sie juz w Hannover`ze. W materiale nie ma mowy o tym jakim czlowiekiem byl Mateusz - o jego nawykach, upodobaniach, nalogach. Nie wiemy czy byl w szczesliwym zwiazku, jedynie, ze cieszyl sie na dziecko. Jest rowniez mowa o dlugach i to jest ten punkt, od ktorego nalezaloby zaczac…..Byl to kredyt w banku, czy dlugi pozaciagane wsrod znajomych ? Czy rodzina wczesniej wiedziala ze byl zadluzony, czy dowiedziala sie dopiero po zaginieciu. Majac prace w Niemczech, mieszkajac z ojcem powinien byl miec oszczednosci - na co wydawal pieniadze, z kim przebywal ? Czy tego wieczoru kiedy mial opuscic Hannover, ojciec byl rowniez w domu i moze potwierdzic, ze wsiadl do samochodu ? Niemiecka Policja juz w kwietniu zamieszczajac na swoich Stronach komunikaty o zaginieciu Mateusza pisala, ze istnieje podejrzenie samobojstwa. Musieli miec juz w tym momencie jakies przeslanki. Skoro prawda jest, ze u Mateusza znaleziono bilet autobusowy, ze zadna kamera na mniemanej trasie go nie uchwycila, nie zabral z soba torby podroznej, to skaniam sie do wersji samobojstwa….
Byc moze samochod sprzedal jeszcze w Hannover`ze, bo wierzyciele deptali mu po pietach - istotne czy jest Brief od samochodu ? Z pieniedzy pokryl dlug, ewentualnie czesc zabral z soba…. Te rozmowy telefoniczne z mama i siostra, to byc moze dobra mina do zlej gry…… Czas i miejsca z trasy jakie podawal sa malo prawdopodobne. Wielokrotnie przejezdzalam ten odcinek i jesli M. byl w Szczecinie po 10 godzinach , to nie mial opoznienia 2-3 godzin a 5 do 6. Wyjechal w srode w nocy, tutaj czwartek to dzien pracujacy a Wielki Piatek jest dniem wolnym. Korki zaczynaja sie od czwartku popoludnia. Nawet jesli byl wypadek, czy dwa wypadki, to jest mi trudno uwierzyc w wiarygodnosc tej informacji. Chyba, ze jechal autobusem….
Mysle, ze Mateusz przyjechal do PL ale nie swoim samochodem…..Mogl miec duze problemy - finansowe, w zwiazku, czy natury psychicznej (…). Byc moze przebywal w PL jeszcze przez dlugi czas, wiedzac, ze jest poszukiwany ale przeciez mogl sie ukrywac….Wystarczy, ze nosil zarost, wygladal jak kloszard i pozostal nierozpoznany…..Jak juz doszedl do punktu, ze nie widzial sposobu na zycie, to wrocil w rodzinne strony i je zakonczyl w stodole. Chcial by rodzina go znalazla …. Karton po soku mogl wrzucic na gore ktokolwiek, ewentualnie byl w nim sok wymieszany z alkoholem, zeby dodac sobie odwagi…..Jesli M . palil, to butelka z niedopalkami nalezala pewnie do niego. Niekompletne cialo, tlumaczyly juz tutaj osoby z wiedza tematyczna, tak samo jak i mozliwosc wypadnietych zebow…..
Karygodne sa dzialania Policji, wiele sladow, poszlak zostalo zlekcewazonych ale mysle, ze sprawa jest nadal do rozwiazania.
A jesli mialoby to byc zabojstwo, to nie mysle, ze zrobila to przypadkowa osoba…. Morderca podrzucajacy cialo do domu rodzinnego ? Dlaczego ? Bo go ruszylo sumienie czy mial szlachetne serce ? NIemozliwe. Musialaby to zrobic osoba dobrze znana rodzinie.
Mam identyczne zdanie na temat śmierci Mateusza
@@annachojecka8190 Irytuje mnie w tej historii jeszcze zachowanie narzeczonej. Byc moze z uwagi na poszanowanie prywatnosci nie ujawiono wiecej faktow, ale z przedstawionego materialu kilka zachowan jest dla mnie zastanawiajacych. Jest mowa o rozmowie telefonicznej z matka i siostra, o telefonie do ojca z podrozy….ale do narzeczonej zostal wyslany tylko sms ?
Druga rzecz, to jesli poinformowal ja o 10.20, ze za dwie godziny bedzie na miejscu, dlaczego dopiero narzeczona nawiazuje kontakt z siostra o 17.00. Prawie po pieciu godzinach ? Kobieta w ciazy, na krotko przed rozwiazaniem z burza hormonow w organizmie wiedzac, ze mezczyna jest w trasie wytrzymuje tyle czasu ? A moze siedziala jak na szpilkach ale byl jakis problem wewnatrz-rodzinny i dlatego tyle czasu zwlekala.
Reakcja siostry i propozycja by odczekac do 22.00 tez jest zdumiewajaca. Oceniam obie sytuacje z punktu widzenia kobiety bo mamy sklonnosci wyolbrzymiac , panikowac, bac sie na wyrost o najblizszych.
Mysle, ze wlasnie te obie kwestie : dlugi i relacje w zwiazku, moga byc kluczem do prawdy.
@@kathlew9401 dokładnie , mam te same odczucia. No gdyby mój Mąż czy też facet jechał z Niemiec i tyle czasu by go nie było już bym włosy z głowy rwała z nerwów i panikowała że był jakiś wypadek tym bardziej że nie było z nim już kontaktu ....reakcja siostry żeby czekać do 2w też jakaś niebywała...chłopak nie odbiera telefonu, miał być kilka godzin temu ale ok ,czekamy jeszcze kilka godzin...nonsens.
@Kath Lew w tym co piszesz jest jedna luka - jeśli Mateusz popełniłby samobójstwo w stodole przy domu to jak jego ciało miało "nakryć się" jakimś czarnym materiałem? I dlaczego wyleciały zęby? Czaszki po wielu latach wciąż mają zęby a u niego miałyby wylecieć w kilka miesięcy od śmierci?
@@klaudia.s9377 może pierwsza próba skończyła się niepowodzeniem, sznur się urwał, Mateusz spadł, uderzył twarzą w belkę i wybił sobie zęby?
Mnie się wydaje, że narodziny dziecka uświadomiły mu potężne wydatki z tym związane i mógł dorabiać sobie przewożąc towary zza granicy. To by tłumaczyło dlaczego np nie bral pasażerów. Czas dotarcia do domu wydłużył się o czas "rozladunku". Cos poszlo nie tak i odbierający się zdenerwował. Dlaczego wybrał taka metodę? Dla osób bliskich miało to oznaczać samobójstwo, dla wtajemniczonych ostrzeżenie. Samochód został zutylizowany aby zatrzeć ślady. Ciało być może pomógł ulokować rzeczony sasiad. Kto zadaje pytanie "a czy wiadomo jakie zwierzę zdechło"? Chyba nie ma to znaczenia jakie, tylko ze śmierdzi i trzeba się pozbyć owego źródła smrodu. Uważam ze sasiad próbował nakierowac rodzinę na zwloki. Tak samo gdy wychodził po drabinie by dowiedzieć się co tam śmierdzi. Zajrzal i zszedł. Gdyby ktoś inny to zrobił podejrzewam ze od razu by podszedł. A on widocznie juz wiedział i teraz się obawiał. Takie są moje osobiste odczucia. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie dlaczego niesłabnący odór nie zastanowił rodziny, czyli od dawna śmierdziało i od tego momentu zwykle codziennie odwiedzana stodoła zaczęła być opuszczona?
Wątek ciężarówki wyjaśnia czemu policja tak opieszałe podeszła. Wiedziała więcej niż chciała lub mogła powiedzieć... straszne
Dziękuję serdecznie za kolejny doskonale przygotowany materiał , uwielbiam Twoj profesjonalizm. Pozdrawiam serdecznie 🌷
cyt
Wstępnie moim zdaniem nigdy nie był w Szczecinie - dlategoż właśnie Policja wykluczyła to i to szybko i łątwo albowiem w 2018 roku działał już system, który skanuje wszystkie rejestracje pojazdów przekraczających granice, nie trzeba było siedzieć nad monitoringiem. W tym miejscu warto też postawić pytanie dlaczego wzięto ten Szczecin za pewnik skoro to zupełnie nie po drodze i o wiele dalej i dłużej. Samochodu pozbył się w Hannowerze, do Polski przyjechał nocnym pociągiem po 30 marca, do Warszawy (może na dworcu WC mają jeszcze archiwalne nagranie, sprawdziłbym wszystkie pociągi z Berlina w ten i kolejne dni), potem udał się do Zamościa. Było to już wtedy, gdy go szukano, dzwoniono, jednak on wyłączył telefon i w Polsce już go nie włączał. Z jakiegoś powodu (tutaj powodów może być naprawdę setki i wcale niezwiązanych z wymiarem sprawiedliwości, mógł mieć problem natury psychicznej, rodzina mogła o wszystkim nie wiedzieć) nie chciał odebrać telefonu, miał go jeszcze 30 marca gdy niechcąco lub przez nieuwagę wykrecił numer do stryja, później go wyłączył. Było to jednak zdecydowanie w Niemczech. Pracowałem kilka lat przy systemie GSM i znam jego schemat działania doskonale. Gdyby się zalogował w Polsce to jego dane trafiłyby automatycznie do HLR wraz z wszystkimi adresami zalogowania oraz datami i to się bardzo łatwo i bardzo szybko sprawdza. Jeśli Policja twierdzi, że to sprawdziła to sprawdziła, w 2018 roku procedura współpracy sieci GSM z organami ścigania działa szybko i sprawnie. Być może już w Hannowerze podjął decyzję o samobójstwie (tutaj zachęcam do lektury psychiatrii i badań dotyczących różnych dziwnych peryferyjnych zachowań towarzyszącym samobójcom, planowaniu tego procesu itd, za dużo pisania). Przejrzałem wszystko w necie na ten temat i niestety dla wielu, ale uważam, że chociaż beznajdziejnie przeprowadzono cały proces zbierania materiałów to jednak w założeniu Prokuratura ma rację i być może właśnie dlatego nie przywiązywano uwagi do tych zbieranych rzeczy. Być może również wiedzą o czymś o czym nie informują oficjalnie z obawy przed oskarżeniami rodziny. Tak, bywają takie sytuacje kiedy Prokuratura swoimi sposobami dowiaduje się o pewnych faktach, ale ich nie ujawnia oficjalnie bo rodzina będzie tylko komplikować. Nie sądzę, aby osoby trzecie miały w tym jakiś udział. Chociaż nieprawdopodobnym jest to, że pół roku wisiał w stodole to jednak jest to możliwe. Jeśli chodzi o wypadnięte żeby to tutaj też sprawdziłbym, czy zmarły nie zakładał sobie jakichkolwiek koronek - czy ktoś sprawdzał jego dentystów lub czy gdziekowiek są jego zdjęcia zębów? Przypomnę, że nawet po pół roku można stwierdzić, czy kość została wybita tępym czy ostrym narzędziem i czy z taką siłą, która pozwoliłaby na wybicie wszystkich zębów? Jestem przekonany, że każdy nawet początkujący patomorfolog mając ciało i zęby osobno od razu pomyśli o tym o czym my wszyscy pomyślimy czyli o tym, że ktoś mu te zęby wybił i to będzie pierwsza rzecz, którą sprawdzą. Jeśli w raporcie z sekcji zwłok nie ma o tym wzmianki to znaczy, że te zęby wyleciały same w procesie rozkładu ciała. Bo jeśli zakładał koronki to wypadły mu w całości jak tylko dziąsła zeszły. Widziałem kilka zdjęć wisielców i wiem, że spadają ze sznurka o wiele wcześniej, góra miesiąc więc w dalszym ciągu nie można wykluczyć, że w tej stodole jednak cały czas był. Z całym szacunkiem do rodziny i medal dla nich za siłę i chęć wyjaśnienia okoliczności śmierci ich bliskiego, ale jak napisałem powyżej, moim obiektywnym okiem 51% przemawia za samobójstwem.... ale nie takim zwykłym.. trochę bardziej skomplikowanym i złożonym w swojej naturze przez co niestety budzącym podejrzenia morderstwa. A może właśnie zmarły tak chciał, żeby wszyscy myśleli bo nie chciał, żeby jego dziecko i rodzina mieli do niego żal, że popełnił samobójstwo?
Robisz niebywale swietna robote , dzieki Twoim podcastom istnieje wieksza szansa na to , ze sprawy ktore poruszasz moga znalezc swoje rozwiazanie .. pozaty slucha sie tego wysmienicie pomimo kategori tematycznej .. czekam niecierpliwie na kolejne odcinki , jest przeciez jeszcze tyle nie rozwiazanych spraw.
Zapytalabym jeszcze dodatkowo czy na linie na której rzekomo wisiał Mateusz zabezpieczono jakiekolwiek ślady ? Jesli ciało wisi tak długo, ze w końcu z tej liny spada musial zostac na niej jakis slad. Po drugie, czy Mateusz palił? A jeśli tak czy mial w zwyczaju "petowac" do pustej butelki? Jesli palił czy w butelce byly niedopałki papierosów marki, którą palił? Gdzie w takim razie jest reszta papierosów czy pusta paczka?Jeśli idzie o sok pomarańczowy. Byl polskiej czy niemieckiej produkcji? Jesli polskiej, musiał go po drodze gdzies kupic. Czyli jednak BYŁ na jakiejs stacji. Nie wiem czy dobrze zauważyłam ale pod butami jest glina. Czy w miejscu, z ktorego wyruszał mogl tak "oblepic" buty? W mieście?? Na trasie, na stacjach benzynowych raczej takiej mozliwosci tez nie ma, zatem, skąd ten "brud "?
Chyba zadałaś więcej profesjonalnych pytań niż policja.
Raczej na dopałku papierosa gdzie praktycznie zostaje sam filtr ,nie będzie widać napisu jaka to marka papierosa.Natomiast co do soku,to w Niemczech można też kupić polskie produkty.
Owszem, pod warunkiem że zawsze dopalasz papierosa do konca. A nawet po filtrze , po grubosci papierosa mozna przyblizyc marke, co nie znaczy ze jest to jakikolwiek dowód, lecz może nim być w przypadku niezgodności. Co do soku.. Można oczywiście kupić w Niemczech lecz raczej nie kupuje się polskiego produktu za granicą za większe pieniądze w drodze do kraju 🙂
@@juko5694 Nie kupuje się za większe pieniądze kartonu soku w Niemczech wracając do kraju?Skąd te Info?Może rozwiń temat,to chętnie posłucham.A co jeśli już biorąc pod uwagę cenę tego produktu okazałoby się,że jest tańszy aniżeli w Polsce?
No ale kto by sobie żałował po ciężkiej pracy na budowie zakupić karton soku😋
Może te papierosy to samoróbki przez maszynkę,a filter już pognieciony i mokry .
P.s.Jak tam matura?🤗
@@pablioangelo3953 jedziesz do kraju, i kupujesz sok, ktorego nie lubisz? W dodatku w Niemczech? Bo Polski to mimo ze nie lubię, to kupię?🙂 dla mnie to bezsens. Co do papierosów. Napisalam wyraznie. Jesli nie palił, to moze byc dowód. Jeśli palił cienkie z bialym filtrem a w butelce są tez grube z filtrem brązowym MOZE BYC TO DOWÓD. lecz nie musi. Matura dobrze, dziekuje, zdana 17 lat temu 🙂
Dzień dobry.
Przede mną trochę długi wywód, ale w pierwszej kolejności chciałabym wyrazić uznanie dla autorki. Wyśmienity głos i dykcja, proszę pielęgnować, bo talent ma Pani niemały.
Teraz przejdę do rzeczy. Jestem psychologiem już z pewnym dorobkiem więc pozwolę przedstawić sobie swój punkt widzenia. Nie będę zajmować się też dokładnie tą sprawą (chociaż mam do niej klika pytań, bo dosłyszałam się paru nieścisłości), tylko napiszę kilka uwag. Otóż przerabiając w swojej historii (także zawodowej) różnych spraw kryminalnych , praktycznej do każdej można było dodać alternatywną wersje wydarzeń. Wiem, że w tej i wielu innych podobnych sprawach rodzinom bardzo ciężko zaakceptować jest wersje powszechnie uznaną. To absolutnie normalne i jest pewnym etapem żałoby, Są samobójcy którzy uciekają na drugi koniec świata, aby napić się trucizny, albo tacy którzy też wyjeżdżają i wieszają się w głębokim lesie, bardzo daleko od domu, żeby utrudnić identyfikacje. Każda z tych spraw aż się prosi o drugie dno. Ostatnio też miałam przypadek dziewczyny, która popełniła samobójstwo. Rodzice nie mogli zaakceptować tego faktu (bo jak to, przecież była szczęśliwa, okna zamówiła do wymiany, miała na wycieczkę jechać!). Proszę Państwa bardzo ciężko jest rozpoznać plany samobójcy, a nim jesteśmy z nim bliżej, tym jest trudniej. Ludzie toczą wewnętrzne wojny o jakim się wielu nie śniło nawet. Na zewnątrz są uśmiechnięci, serdeczni, pełni energii i planów, a w środku jest strach i spustoszenie. Czasami rzeczywiście tak jest, a wystarczy załamanie, przychodzi jeden dzień albo kilka dni, ze człowiek już dalej nie może, a czasem planuje to od dłuższego czasu i plan jest tak misterny, że gdyby nie dramat całej sytuacji mogłoby to budzić wrażenie. Najtrudniej jest zaakceptować rzeczy na które nie mamy wpływu i tu jest klucz do grozy całej sytuacji. Gdybym zapytał, gdyby zauważył, gdybym nie pozwolił mu wsiadać do samochodu, albo to nie mógł być zwyczajny wypadek, za tym musiało stać coś większego, ktoś jest temu winien (patrz katastrofa w Smoleńsku).
Tu umarł młody człowiek, ale tak naprawdę to nic o nim nie wiemy, ani co się działo w jego głowie, ani jaka jest jego historia. NIC. Jeżeli chodzi o Policję to rzeczywiście przykre, ale niestety, nieodosobnione. Policjanci, lekarze, prokuratorzy chorują na brak empatii i chyba to tak naprawdę zdenerwowało rodzinę, że zostali potraktowani obcesowo w sytuacji gdzie toczył się u nich prawdziwy dramat. Co by nie zrobili to i tak byłby za mało, bo chłopak nie żyje.
Dlatego teorie spiskowe (jak np zaginiony kierowca tira, nikt nie zgłasza zaginięcia człowieka, nikt go nie szuka ani rodzina ani policja i jedyną osobą, która wie, ze zaginął jest pracownik stacji benzynowej - to trochę niepoważne) nie pomogą rodzinie, dają oczywiście powód do działania, do "przykrycia" żałoby, ale na dłuższą metę są szalenie szkodliwe.
Jeżeli chodzi o nieścisłości. Zwracam się do Szanownej Autorki. Powiedziałaś, ze nikt nie zauważył, że chłopak wisi chociaż wchodzili tam parę razy dziennie, ale jednocześnie dodałaś, że odór był tak potworny, że sąsiedzi się skarżyli, a jeden z nich nawet postanowił zaingerować. To jak oni wchodzili nic nie czuli a Ci co nie wchodzili to wyczul, ze coś jest nie oki? Nie gra mi to.
I jeszcze jedno. Jeżeli mogę podsunąć coś rodzinie, samochodu mogą szukać na złomowisku. Za złomowanie starych samochodów w Niemczech dostaje się pieniądze. Wiem, że też mężczyźni (statystycznie) często podejmuj a próby samobójcze z braku płynności finansowej bądź długów. My nic nie wiemy o tym , bo nie znamy historii Mateusza.
Życzę rodzinie i dziecku Mateusza, żeby odnaleźli spokój i pomimo ogromu tragedii nie zapominali o tym, że sami wciąż żyją.
Troszkę żenujące sugestie (mając na uwadze ten dorobek jeszcze), bo nie da się racjonalnie wyjaśnić jak podczas samobójstwa pozbył się zębów i stopy.
@@zibiluk5770 żenujące by było gdybym chciała ten temat wyjaśnić. Do tego potrzebny jest raczej patomorfolog bądź lekarz medycyn sądowej, a nie psycholog. Jak mniemam Pan nim nie jest. Nie widział Pan też raportu z sekcji zwłok, więc nie wie Pan co da się racjonalnie wytłumaczyć, a co nie.
Dzięki za super wartościowy komentarz. Oczywiście, zgadzam się w 100% do kwestii samobójstw. Jednak w tej sprawie bardzo wiele wskazuje na to, że to nie było samobójstwo, choćby stan zwłok (zęby, rozczłonkowane ciało - stopa i ręka).
Co do zapachu: zapach był wyczuwalny od połowy/końcówki czerwca, ale nie był to odór. W podcaście mówię o tym, że sąsiad zagaił panią Kawecką, czy dowiedziała się wreszcie, co zdechło w stodole, bo cały czas czuć zapach (ale nie fetor trudny do wytrzymania - ot, od czasu do czasu coś zaleciało - tę wersję potwierdza też Rafał Zalewski, który był na miejscu i nie czuł żadnego fetoru ani zapachu). Mama poprosiła go żeby sprawdził, czy on sam to zaproponował i tak trafił na zwłoki Mateusza na stryszku stodoły. Od 18:40 o tym opowiadam - zapach był, ale nie wzbudzał w nikim niepokoju, ani skojarzeń.
Co do pętli i wiszenia - rodzina bywała w stodole przez cały rok, dlatego wyklucza, by Mateusz tam wisiał - zostałby przez nich zauważony. Bliscy podejrzewają, że Mateusz został tam podrzucony w maju/czerwcu, gdy nikogo nie było na miejscu. Od tego czasu też czuć zapach.
@@JustynaMazur jeżeli chodzi o stan zwłok to zaciągnęłam trochę wiedzy od prokuratora i powiem, że nic z tych rzeczy nie wyklucza samobójstwa, szczegóły wole zostawić w prywatnej wiadomości (jeżli takie będzie życzenie), bo wolę oszczędzić rodzinie czytania tego.
Co do zapachu to ok, ale dalej się dziwie, ze tego nie sprawdzili wcześniej.
Jeżeli chodzi o pętle i wiszenie. To rozumiem, ze wg. zeznań rodziny pętla i lina (sprawdzili skąd ta lina) musiała tam wisieć od maja/czerwca (bo wtedy ciało Mateusza miałaby tam zostać podrzucone), ale mimo to zauważyli ją dopiero jak odnaleźli zwłoki we wrześniu?
klepkapiata napisz najlepiej maila: kontakt malpa krotkiporadnik.pl
Nic nie zauważyli, w stodole wszędzie wisiały jakieś liny, sznurki. Dobrze widać to miejsce w materiale Interwencji.
W tym odcinku jest kilka nieścisłości. Oglądałem "państwo w państwie" telewizji polsat. Nic nie gadali o bucie znalezionym wraz ze stopą . Tutaj na RUclips nic pani Justyno nie gada o tym że Mateusz miał bilety przy sobie komunikacji miejskiej. Na kamerach na granicy nikt nie zarejestrował samochodu Mateusza. Mógł dostać się do polski innym środkiem komunikacji. A telefon mógł być nie osiągalny bo zmienił karte po wjeździe do polski
O bucie było w interwencji
@@paulinawinkel7911 o bucie ze stopą?
@@wolniludzie9709 tak
Uwielbiam to intro.... i sposób relacjonowania. Polskie sprawy niewyjaśnione są najciekawsze. Znudziłam się już tymi wszystkimi amerykańskimi. Mam nadzieję, że ten kanał będzie się rozwijał.
Ten głos. Ta jakoś. Podnosisz wysoko poprzeczkę dla podcastów kryminalnych.
Dzięki!
o tak, to prawda! od jakiegoś czasu podcasty stąd lubię najbardziej
Dokładnie 😀 ❤️❤️❤️
Ooooj tak!
Jestes Podły tak!! W punkt! Uwielbiam sluchac w aucie, nie wysiadam dopoki nie skoncze. Siedze pod domem. NAJLEPSZY PODCAST.
Mamy zabójstwo i zniknięcie auta. Więc mogło być tak: Mateusz spotkał po drodze kogoś znajomego np. sąsiada, ów znajomy wie że Mateusz wraca z zagranicy więc wie że jest przy kasie, najpierw próbuje pożyczyć a jak sie nie udaje to zabija Mateusza i zabiera kase. Postanawia także zabrać auto Mateusza a zwłoki wrzuca do bagażnika, po drodze wymyśla plan o upozorowaniu samobójstwa by nie szukano sprawcy. Ciało chowa u siebie na posesji a gdy nadarza sie dogodny moment podrzuca ciało do stodoły (to tłumaczyło by fakt że ciało jest w częściach bo zwłoki w rozkładzie łatwiej się dzielą na części). Auto dawno sprzedane więc śladów nie ma. Tylko osoba która mieszka blisko i obserwuje dom rodzinny Mateusza mogła podrzucić ciało. Obcy zabójca nie wiedziałby gdzie mieszka Mateusz a nawet gdyby sprawdził w dokumentach nie fatygował by sie w nieznane miejsce. Co innego gdyby sprawca sam mieszkał w okolicy. Słaba praca policji? Może sprawca jest z policji i mam możliwość tłumienia zapału kolegów w pracy w rozwikłaniu zagadki. Jedyna nadzieja to odnaleźć auto Mateusza, jest ono popularne ale charakterystyczne ma lampy wiec trzeba rozpowszechnić zdjęcie auta, może odezwie się dzisiejszy właściciel a wówczas po nitce do kłębka. Można tez napisać prośbę do prokuratora generalnego czyli do Zbigniewa Ziobro aby inni prokuratorzy i policjanci ( z innego miasta) zajęli sie tą sprawą. Ogólnie sprawa ta jest podobna do sprawy Iwony Cygan.
Mateusz woziłby kasę w samochodzie, zamiast po prostu zrobić przelew? Jakoś dziwne...
@@tomaszdziamaek1839 To tylko jedna z hipotez. Nie istotne jest czy Mateusz woził kasę czy przelewał. Chodziło mi o to że ja sprawcy szukałbym blisko domu rodzinnego Mateusza bo tylko ten mógł obserwować dom bez rzucania się w oczy i w dogodnym momencie podrzucić ciało.
Biedna Blanka..nie poznała taty 😭😢.
Policja zawaliła sprawę od początku do końca! Tragedia!
Nie pierwszą i nie ostatnią
Może celowo,bo kogos kryli...
O tej przerwie w obecności rodziny w domu sprawca musiał wiedzieć, inaczej to byłoby wróżenie z fusów. Ja obstawiam, że zainteresować się trzeba policją i kimś z bliskich funkcjonariuszy. Rażące zaniedbania, wiedza o nieobecności rodziny, zaniechanie pewnych działań... Praca policji to głównie statystyki, więc jeśli ktoś postanawia je zepsuć, mając do dyspozycji całą gamę dowodów mogących poprawić statystykę spraw rozwiązanych, to coś tu nie gra. A tak na marginesie - miło wiedzieć, że są youtuberzy, którzy potrafią skontaktować się z rodziną i zapytać ją o zgodę zanim wrzucą filmik o osobie jej bliskiej.
Ależ skoro zakwalifikowano sprawę jako samobójstwo, to wszystko w statystykach gra i buczy, bo nie trwa już żadne śledztwo, oficjalnie sprawa rozwiązana.
Ale jeśli sprawa była medialna to osoba która zostawiła tam Mateusza widziała o tym i tak.
To ostatnie zdanie- najważniejsze i kluczowe.
Wg mnie to zbrodnia rodzinna. Żaden przestępca nie wykonałby tak kuriozalnego zadania, aby przywiezc zwłoki do stodoły - bo i po co? Żeby ich namierzyli? Lepiej podrzucić gdziekolwiek.
Właśnie po to by rzucić podejrzenie na rodzinę, przecież to logiczne.
Ile trudu musieliby sobie zadać, by przywieźć ciało do stodoły. Nawet, jeśli dom był przez miesiąc pusty, nie ryzykowaliby, że sąsiedzi zauważą. Tez uważam, ze sprawcą jest ktoś z rodziny lub z bliskich znajomych
@@Madziorasssssss zwłoki smierdziały, a o ni nic nie czuli? To podejrzane.
@@saymon1973 Matka czuła przykry zapach, ale nie chciała sprawdzać co to, bo bała się znaleźć truchlo zwierzęcia. Dopiero sąsiad po kilku miesiącach wszedł na górę i odkrył zwłoki. Dla mnie mega podejrzane, że matka żyła w tym smrodzie, korzystała ze stodoły i nic z tym nie zrobiła. Nawet, jeśli się bała odkryć zwierzę, czemu nie poprosiła o pomoc ???
@@Madziorasssssss A gdzie była reszta rodziny? Straciła węch? Nie chodzili do stodoły?
Az serce sie kraje :( i ta bezsilnosc i zlosc jak slucham o "pracy" policji, najwyrazniej w naszym kraju mozna bezkarnie mordowac ludzi pozorujac samobojstwa.
Zastanawia mnie tylko - jezeli zabila go osoba trzecia, dlaczego zadala sobie tyle trudu zeby podrzucic zwloki do domu rodzinnego Mateusza? Tyle ryzykowala? To troche wskazuje na to, ze morderca mogl go znac i widzac bol rodziny czul sie winny, wiec zeby odpokutowac podrzucil cialo Mateusza - bo wiecie, czasami najokrutniejsza prawda jest lepsza niz wieczna niepewnosc.
Greta Gawron to ciekawa kwestia podrzucenia zwłok, gdyby w policji był zatrudniony spec od tzw profilu psychologicznego to Dał by odpowiedz na to pytanie. Myśle ze to duża wskazówka żeby określić sprawcę. Może znajdzie sie jakiś policjant specjalista od profili i nam odpisze
@@kurkawodna1972 zgadzam sie w 100%. Tak nietypowe podrzucenie i umieszczenie ciala (zakladajac, ze bylo to morderstwo) moze wiele mowic o sprawcy i jego motywach. Ale obawiam sie, ze skoro panow policjantow przerosly podstawowe czynnosci, to tym bardziej powolanie profilera w ogole nie wchodzi w gre (chyba ze ktoregos dnia sprawa zainteresuje sie Archiwum X, na co licze).
To niemal oczywiste, ze ktos byl powiazany z milicjantami/policjantami i spawa zostanie przepchnieta jako samobojstwo, starania rodziny dotyczace wyjasnienia sprawy beda jak "grochem w plot" i sprawa z czasem sie przedawni a BMW pewnie sprzedane i jezdzi gdzies na terenie Federacji Rosyjskiej, czy na Ukrainie, Bialorusi itd.
A może ktoś z rodziny lub sam Mateusz podpadł komuś z mafii i stąd podrzucenie zwłok aby cała rodzina cierpiała do końca życia a jednocześnie przestroga dla innych ?@@kurkawodna1972
@@szymondobrzynski2786 Nie psuje mi to. Rodzina bardziej cierpi jak nie może odnaleźć ciała i pochować. Po pogrzebie zamyka się pewien etap i można myśleć tylko o odnalezieniu sprawcy. Dla mnie to raczej akt litości i zrobił to ktoś kto ma wyrzuty sumienia.
Kilka moich przemyśleń po odsłuchaniu podcastu o śp.P. Mateuszu... Dziwna, strasznie dziwna sprawa, tutaj nic nie trzyma się kupy. Zakładając, że został zamordowany - gdzie, kiedy, dlaczego? Kto byłby na tyle nieuważny, że zostawiłby telefon w kieszeni swojej ofiary - słysząc przecież, że rodzina próbuje się do niego dodzwonić? Że taki telefon można (a przynajmniej wydawałoby się, phi...) łatwo zlokalizować. A później na tyle łaskawy, aby podrzucić ciało kilkaset kilometrów (!) dalej, właściwie pod sam nos rodzinie, pozorując samobójstwo. Pozostawiając po sobie fajki, karton po soku. Prokuratura mówi przecież, że Mateusz nie przyjechał do Polski swoim autem (stąd też brak śladów auta na monitoringu) a autobusem bądź pociągiem, i że znaleźli przy nim bilety. Z drugiej strony samobójstwo, które chyba bardziej by do mnie przemawiało, gdyby nie fakt, że ciała Mateusza nie widziano wiszącego w stodole! Jak się tam tak nagle znalazł? I dlaczego tak długo ignorowano smród wydostający się ze stodoły oraz sąsiadów, którzy zaczeli się na to uskarżać? Z jednej strony nikt nie widział Mateusza, z drugiej strony pół wsi dusiło się przez dłuży okres czasu rozkładającymi szczątkami. Jeśli chodzi o zęby, to przypominają mi się zajęcia z prosektorium, gdzie przez nieuwagę - a właściwie, to lekkie szturchnięcie głowy/czaszki - musieliśmy zbierać je z podłogi, bo wypadły prawie wszystkie. Aparat zawieszeniowy i włókna, które "mocują" zęby w zębodole obumiera w trakcie rozkładania się ciała, po prostu gnije razem z tkanką. Akurat tutaj nie doszukiwałabym niczego nadzwyczajnego. Pamiętam również wykłady z patologii, gdzie omawialiśmy pozycje, w których odnajduje się ciała nieboszczyków. Po śmierci występują tak zwane odleżyny - takie wielkie, szaroniebieskie sińce na ciele. W pozycji wiszącej są wyraźnie odznaczone na kończynach dolnych. W pozycji leżącej - na plecach bądź na brzuchu, w zależności od tego, w jakiej pozycji znajdowalo się ciało po śmierci. Takie odleżyny analizuje się w kryminalistyce, aby wykluczyć przemieszczanie ciała tudzież pozorowanie śmierci. Chociaż nie jestem pewna, czy po tak długim czasie rozkładu można byłoby cokolwiek z niego wizualnie odczytać. Pracy policji i prokuratury nawet nie skomentuję, bo mną nosi w środku. O takim chamstwie i ignorancji już dawno nie słyszałam!
Masz na myśli plamy opadowe, niestety w tak zaawanowanym stanie rozkładu już raczej nic się z nich nie da wyczytać :(
Na Mad Bardzo ciekawy komentarz do sprawy, o zębach nie wiedziałam. Może faktycznie nie oznaczało to tortur za życia, lecz nieuwagę przy podkładaniu zwłok ? Profesjonalne podejście do sprawy, nie to co te świnie z policji kryjące mordercę/ów
@@ktos9673 skad masz takie rewelacje?
samobójstwo wykluczone przez brak świadków wisielca... nie przez przykryte zwłoki, porozrzucane części ciała, niedopałki, kartony, wybite zęby przyklejone krwią do bluzy...
Sandra . No ciekawe . Czyli ciało leżało około pół roku na strychu szopy , przez wiosnę i lato czyli w gorącu i dużej wilgotności powietrza . Zdążyło sie w tym czasie rozłożyć do tego stopnia ze czaszka oddzieliła się od korpusu podobnie jak stopy i ręce . Zostały kości , a tymczasem na krew i ślinę upływ czasu nie podziałał ? Wierzysz w to ?
Uwielbiam Twój Kanał Twoje opowieści wracam do powtórek prosimy o więcej 🔥
To się nazywa profesjonalnie przygotowany materiał. Jesteś doskonała.
Niesamowicie współczuję rodzinie. Nie potrafię sobie wyobrazić jaką tragedię muszą wciąż przeżywać. Działania policji to absolutna porażka..
Wstrząsająca historia. Bardzo współczuję rodzinie pana Mateusza. Śledztwo przeprowadzono z karygodną niedbałością. Podkast jest zrobiony doskonale.
Gratulacje, to jeden z lepszych kanałów na RUclips :) Głos, dykcja, sposób przedstawiania faktów. A historia jest bardzo smutna i współczuje rodzinie. :(:( Mam nadzieję, że kiedyś ta historia się wyjaśni.
przysięgam, najmroczniejsza historia, jaką usłyszałam... tak przykre, że nie mam słów :(
trzymam mocno kciuki za rozwiązanie tej sprawy
Moja teoria:
Mateusz jechał trasą uczestniczył w wypadku samochodowym spowodowanym przez jakąś ważną osobistość (prawdopodobnie powiązaną z wymiarem sprawiedliwości). Tłumaczyło by to stan zwłok, opieszałość policji oraz brak samochodu kluczyków i dokumentów.
Bardzo dziwne. Moim zdaniem, ewentualny morderca który by chciał upozorować samobójstwo musiał znać wcześniej Mateusza. Po to aby w razie czego odsunąć od siebie podejrzenie, gdyby ewentualnie dotarła do niego policja. Przypadkowy morderca próbował by ukryć ciało niedaleko od miejsca zbrodni. Do incydentu musiało dojść między ostatnim telefonem a miejscowością Lipia Góra, bo wiadomo że nie dotarł do narzeczonej. Po co zupełnie obca osoba miała by wieźć ciało kilkaset kilometrów? No i jak podrzucić ciało w stanie półtoramiesięcznego rozkładu? Gdzie znajdowało się ciało do czerwca? Poza tym ten kto podrzuca ciało musiał wiedzieć kiedy nikogo nie będzie w domu. Jechać w ciemno kilkaset kilometrów i co dalej? Obserwować dom? Poza tym który dom? Domy na wsiach nie zawsze są dobrze oznaczone numerem, trzeba znać wieś. We wsi z reguły obcy rzuca się w oko od razu. I w końcu czy odnaleziono już ciężarówkę i jej kierowcę?
@Maria Paul Moim zdaniem on nie dotarł żywy do rodzinnej miejscowości. Ktoś by we wsi widział jego samochód. Samochód pewnie wylądował w jakimś jeziorze.
Bardzo dobry materiał. Gratuluję!
Bardzo dobry materiał. Dobra robota. Sprawa strasznie dziwna. Dobrze, że ją odpisujesz, bo w mediach o niej cisza.
Extra że dodałas ten filmik , śledziłam sprawę Mateusza i w dalszym ciągu zastanawiam się co się stało naprawdę ...
Skoro został znaleziony pod czarną płachtą w tej stodole, to jak można twierdzić ze to samobójstwo? Sam się nią przykrył po śmierci? Dziwne…
Na podstawie tej przerazajacej historii moznaby stworzyc mnostwo teorii spiskowych.Wyjatkowa sprawa.Wspolczuje rodzinie.
Niesamowite zagadkowa sprawa.Przykre i nie wyobrażam sobie Bólu rodziny.B.wspolczuje córce, która z czasem zacznie pytać o tatę i trzeba będzie ja uświadomić.
Robisz niesamowita robote.. slucha sie tego fantastycznie..
Czy tylko ja jestem podekscytowana kiedy widzę powiadomienie z kolejnym odcinkiem z serii?
Ja tez!!!
I ja!
Ja tez !!!
Ja tak samo :)
nie, ja też ;)
To jakiś horror słucham i brak mi słów 😨
Jestem bardzo ciekawa rozwiązania
@@maxx9792 Myślisz, że aż tak by sobie to zaplanował? W zasadzie nie wiemy co siedziało w jego głowie. Eh... szkoda. Młody człowiek, szkoda rodziny obecnej i przyszłej, dziecka😢
@@maxx9792 Nie pisz bzdur.
Na początek wyrazy współczucia dla rodziny,która nadal przeżywa koszmar. Ale muszę przyznać,że ja po prostu nie wierzę w wersję,że ktoś podrzucił ciało do stodoły. Niby dlaczego mordercy mieliby narażać się na tak wielkie ryzyko wpadki? Ok w domu nikogo nie było,ale co z sąsiadami? Przecież ciało trzeba by przewieźć samochodem i to zapewne pod samą stodołę i nikt nie zwrócił uwagi,że sąsiadów nie ma w domu (rozumiem,że każdy wiedział w jakich dniach będą poszukiwania) a ktoś kręci się po obejściu ? W tych dniach zapewne tym bardziej zwraca się uwagę na takie rzeczy. Nawet gdyby sprawcy zrobili to w nocy musieliby podjechać samochodem,używać latarek a zresztą na wsi nie ma psów, które szczekają na obcych? I po co to szalone ryzyko? I gdzie sprawcy trzymali ciało od kwietnia do maja??? Gdyby pan Mateusz padł ofiarą przestępstwa niestety skończyłby w płytkim grobie i tyle. Poza tym sekcja zwłok powinna wykazać przyczynę zgonu,bo np. przy pobiciu powinny być urazy czaszki,żeber a przy powieszeniu urazy szyi. Jeśli chodzi o zapach rozkładu zwłok a raczej jego brak to należy pamiętać ,że ciało znaleziono na strychu gdzie jest suche, przewiewne powietrze a to może spowalniać procesy gnilne. Jeśli chodzi o zęby to nie do końca jest tak,że zostają one w czaszce na wieki. Rodzina twierdzi,że musieliby zauważyć wiszące ciało i należy im wierzyć, ale może pan Mateusz wcale się nie powiesił (te pętle i sznury mogły tam być przypadkiem) a zażył jakieś tabletki? Na sekcji została wykonana toksykologia? No tak ale w takim razie gdzie jest auto pana Mateusza? Gdyby chciał popełnić samobójstwo to raczej nie parkowałby pod domem tylko zostawił samochód gdzieś (może nawet otwarty z kluczykami) i ktoś po prostu go ukradł i już dawno sprzedał na części nie wiedząc nawet o zaginięciu kierowcy. Marka auta i niemieckie blachy to łakomy kąsek dla złodziei. Bardzo przykra i tajemnicza sprawa, zachowanie policji skandaliczne, mam nadzieję,że rodzina dowie się prawdy i zazna spokoju .
Rodzinie trudno pogodzić się z samobójstwem. Chłopak pewnie miał depresję.
Bardzo ciekawa sprawa, świetnie opowiedziana jak zawsze. Mnie, takiego zwykłego śmiertelnika aż nosi żeby się dowiedzieć co się tak naprawdę stało a policja, która ma wszelkie narzędzia i możliwości aby zbadać tę sprawę umywa ręce.. Bardzo to dziwne i frustrujące, że ani z poczucia obowiązku ani nawet z czystej ciekawości, lub postawienia się w sytuacji rodziny nie chcą zrobić więcej w tej sprawie. W głowie mi się to nie mieści.. Swoją drogą podejrzane jest to wszystko. Myślę, że może policja kogoś kryje.
Warto zobaczyć odcinek "Panstwo w państwie " właściwie fragment wypowiedzi prokuratora w studio ok 22min. Skierowany do Katarzyny siostry zmarlego.Pani wie on był widziany w Słubicach przy zwlokach znaleziono bilety poruszał się komunikacją publiczną w polsce. Prokurator dodaje: mimo tego przeszukano pobliskie akweny wodne w poszukiwaniu auta! Na co odpowiada siostra ale u nas nie ma zbiornikow wodnych! Ja jeszcze dodam, że ubranie denata które widać w programie w mojej opinie nie jest roboczym typowo roboczym.Logo soku pomaranczowego w kartonie przypomina Hortex lub Hortino. Myślę że policja ma o wiele wiecej informacji bardziej wiarygodnych niż wypowiedzi siostry zmarłego.
Prokurator naprawdę użył wyrażenia 'akweny wodne', czy ty tak go sparafrazowałeś? Przecież słowo akwen pochodzi od łacińskiego aqua, czyli woda. Nie ma innych akwenów, tylko wodne. Po co mówić dwa razy to samo? To tak jak z tym schodzeniem w dół. Wiadomo, że w górę się nie da itd.
Przepraszam padło wyrażenie "zbiorniki wodne"
po prostu mordo siostra nie dopuszcza do siebie tego , ze on to auto pogonił w hamburgu a przyjechał autobusem nie miał kasy był spłukany przerosło go bycie ojcem i rzucił się na line. dlatego takie bajki opowiadał ze stoi w długich korkach grał na czasie rodziny a w tym czasie jechał do siebie na wieś zamiast do dziewczyny. koniec historyjii
fhdgd yuytr z kąd taka informacja że sprzedał samochód w Hamburgu? Wiesz coś o tym?
@@katarzynapiotrkowicz5206 nie, taki komentarz czytałem i to nie raz i w zasadzie mój komentarz to cytat z tych komentarzy które są. ktoś mówił, że znalazły się bilety to z hamburga autem nie jechał tylko autobusem więc może auto nada stoi w hamburgu ??? czesto widac auta porzucone na osiedlowych parkingach? moze było zepsute i wybra autobus? lub je sprzedał??
dlaczego nie jest powiedziane w programie czy te bilety są niemieckie czy polskie czy na autobus czy na tramwaj ? za mało szczegółów , szkoda mi tego chłopaka zycie przed nim było...
Oprawa jaką tworzysz genialna ..sprawa aż dreszcze przechodzą strasznie trudno zrozumieć jak policja obchodzi się z ludźmi w tak poważnej sprawie ogromne współczucie i głęboko wierzę że śmierć tego człowieka zostanie wyjaśniona.
Bardzo lubię kanały o tematyce kryminalnej. Kilka razy Twoje materiały pojawiały mi się w proponowanych, ale nigdy w nie nie kliknęłam, bo odstraszała mnie długość. Matko, jak ja żałuję. Kobieto, masz wspaniały głos, opowiadasz tak, jakbyś sama prowadziła śledztwo w tej sprawie. Oszalałam na punkcie tego kanału. Poruszasz tematy historii, które nie są popularne, muzyka jest nie za głośna, ale bardzo klimatyczna - wszystko to składa się na świetny, dopracowany materiał. Jestem pod wrażeniem, coś czuję, że będę uprawiać binge-watching!
Bardzo czekalam na tę opowieść, mieszkam pod Hannoverem. Jest mi strasznie przykro. Strasznie... Nie mam słów...
Przypadkowo trafiłam na ten reportaż, słyszałam kiedyś o tej sprawie. Teraz zostały ustalone nowe fakty jak np. Że Mateusz kłamał kiedy dzwonił do swoich bliskich - był wtedy w Niemczech. Jego auto nigdy nie wyjechało z Niemiec. On sam przyjechał do Polski pociągiem, granicę miał przekroczyć pieszo i nocować z jakąś anonimową osobą w hotelu w Słubicach. Z tego co też wyczytałam nadal utrzymywana jest wersja o samobójstwie. Może Justyno mogłabyś kontynuować tą sprawę? Jest bardzo ciekawa i tajemnicza.
wg ciotki z hanoveru dziecko nie było Mateusza a siostra o tym wiedziała.
@@asdasd-bo8mj dziecko jest Mateusza i tylko ciotce to przeszkadza
@@katarzynapiotrkowicz5206 czyli wiesz wiecej od ciotki z która mateusz mieszał ?
@@asdasd-bo8mj Mateusz z ciotka nie mieszkał. Powiedz mi proszę czemu pod każdym komentarzem piszesz te bzdurne i niczym nie poparte informacje ? Nasza ciotka mówi tak jak chciałaby aby było a nie tak jak było. Żal mi tej kobiety, nie mniej jednak mam nadzieje że znajdzie wkrótce inna osobę do stłamszenia i zostawi mojego brata w spokoju - to ja jestem ta siostra.
@@katarzynapiotrkowicz5206 boisz sie prawdy ? Jak myślisz czy ktoś ryzykowałby jazdę przez całą Polskę aby tam zostawić twojego brata i w ten sposób zaaranżować miejsce przestępstwa ? Przeciez ryzyko wpadki było zbyt duże. Nic nie wskazuje aby jakiś tajemniczy zbrodniarz robił takie rzeczy tuż koło waszego nosa i widać policja też to zauważyła. Na poczatku jak sie zapoznawałem ze sprawą też myślałem o jakimś zabójcy/zabójcach ale im dalej w las to coraz wiecej przeczy temu. Na wykopach ludzie też zwrócili na to uwagę. Koś zweryfikował słowa ciotki ? Dziecko jest twojego brata ?
Przedziwna historia. Jak mozna na wsi, gdzie ludzie sie znaja ,powiesic komus czlowieka w stodole i nikt tego nie zauwaza ani w trakcie, ani przez pol roku? Czy nie latwiej zakopac cialo gdziekolwiek indziej? Z Hanoweru do Szczecina jest okolo 450 km. Jezeli ten czlowiek wyjechal o 23.30 to 10.22 nastepnego dnia kiedy rozmawial z ojcem daje okolo 11 godzin. Trase te mozna pokonac. w okolo 4 i pol godziny. Zostaje wiec okolo 6 i pol godziny, bez wytlumaczenia a nie 2-3 godziny z powodu trudnosci na drodze. Siostra kaze czekac narzeczonej do 22 aby zawiadomic policje, jakby 17 godzina czyli w tym momencie ponad 17 godzin od wyjazdu z Hanoweru nie byly wystarczajaco niepokojace? Policja mowi, ze czlowiek ten nie przekroczyl granicy a cialo znalazlo sie w stodole. Slady na ubraniu nie sa badane, ani billingi rozmow. Co sie stalo z autem?
Fajnie że opowiadasz o polskich zbrodniach, tajemnicza sprawa aż trudno w to wszystko uwierzyć...czekam na inne podcasty:)
Kiedyś czytałam , że sprawy przypadkowych, niezaplanowanych mordesrtsw, szybko się rozwiązują, bo ciało jest w całości i ukryte w sposób niedoskonały, natomiast gdy morderstwo jest zaplanowane lub sprawca jest szalencem, to ciało może być rozczłonkowane i dobrze ukryte, co świadczy o przygotowaniu się oprawcy do przestępstwa. Wydaje mi się, ze sprawca znał ofiarę. Dziwne, że ciało znalazło się w domu rodzinnym, na drugim końcu Polski i jeszcze w stodole, na strychu. U mnie na wsi numery domów są pomieszane. Bardzo trudno jest znaleźć numer domu, zwłaszcza gospodarstwa, które z reguły oddalone jest od ulicy, tym bardziej, jeżeli ktoś we wsi jest pierwszy raz w życiu. Myślę, że sprawcom ciężko byłoby tam trafić i jeszcze znaleźć dogodne miejsce do ukrycia zwłok. Może Mateusz miał jakieś porachunki, o których nikt nie wiedział, może to była zemsta.
Bardzo lubię Twój głos. Film jak zwykle dobrze przygotowany. A Mateusza i jego rodziny bardzo mi szkoda 😥
Strasznie zbulwersowała mnie ta sprawa, a do tego przeraziła. Mysle, ze to, ze ciało zostało podrzucone jest faktem. Coś strasznego, koszmar.
Bardzo Proszę o podkast czy coś się wyjaśniło z Mateuszem,Boże Drogi co mogło się wydarzyć z tym Chłopakiem, Taka straszna tragedia, Od 3 lat myślę o tym Pozdrawiam
Przerażająca historia... współczuję narzeczonej całej rodzinie. Co do pracy policji i prokuratora to ręce opadają. Bardzo tajemnicza sprawa
Słucham tego podcastu po raz trzeci i nadal w głowie mi się to nie mieści ☹️
coś tu nie gra.
dorga z Hannoveru-Szczecin-Lipia Góra to niecałe 700km i jakieś 8h jazdy w godzinach szczytu
szukałem informacji odnośnie wypadków na trasie A2-A10-A11 w Niemczech na dzień 28/29 marzec 2018r. nie znalazłem nic poważnego a Mateusz mówił że były.
to pierwsza wątpliwość. trasę z Hannoveru do szczecina nocą można zrobić przepisowo w 4h on dotarł po ponad 10h. dziwne.. bardzo dziwne
później optymistycznie uważa że trasę w Polsce ze Szczecina do Lipiej Góry zrbi w 2h choć ta wg google jest przewidziana na 3h..
nie dociera..
jak sprawdziłem zgodnie z przepisami w ciagu dnia w ok 10h można dojechać do Krakowa a nocą? pewnie do Zamościa i zacząć wracać do Lipiej Góry
jakieś 6h jest z Zamościa do Lipiej Góry.
zastanawiam się czy Mateusz przypadkiem nie miał jakiegoś lewego towaru dla ziomków z piaskownicy którzy go wyhuśtali. bo akcja była na grubą kasę
wiecie dojechał ziomki z Zamościa robią interes ziomki nie mają kasy jest afera i trup
mi wszystko by się układało pod warunkiem, że tak jak pisałem, nie było wypadków..
wtedy też by kłamał że będzie za 2h jechałby 6h tłumaczyłby świętami.
to by się zgadzało. to bmw ma zbiornik 70l pali ok 12l/100km przy dynamicznej jeździe 700km więc tankowałby nocą w Polsce później jk dojechał do Zamościa znowu tankował i później koniec...
bo gdyby ktoś w szczecinie zrobił taką akcję po kilku miesiacach po nie wykryciu, nie ryzykowałby akcji jazdy 8h ze śmierdzącym trupem po Polsce! to zbyt ryzykowne..
to nie ma sensu.. dlaczego policja nic nie sprawdzila? przecież to takie proste..
W tej całej sprawie najdziwniejsze jest podłożenie ciała. Tego nie robi obcy. Za duże ryzyko i po co? Jaki sens? Mnie zastanawia to, że od momentu niby wyjazdu słyszał go tylko ojciec. Do swojej dziewczyny napisał tylko krótkiego smsa. Nie dziwne? Jedzie z Hanoveru do narzeczonej w roboczym ubraniu,w roboczych butach, zostawia w Hanoverze torbę podróżną... Przedziwne. Szłabym tym tropem. I jeszcze zagadkowa sprawa wciąż naładowanego długo telefonu. Gdzie był ten telefon gdy wykonywał połączenie do stryja? Przecież to na pewno idzie sprawdzić. Po numerze imei idzie sprawdzić gdzie był ten telefon od dnia zaginięcia chłopaka. Coś chyba w tym Hanowerze się wydarzyło przed samym wyjazdem chłopaka. I wtedy całe to opowiadanie, jakże tajemnicze, nagle stanie się bardzo klarowne. Może nie mam racji ale może warto o tym pomyśleć i posprawdzac pewne rzeczy ponownie.
bardzo dobre te podcasty. zawsze czekam na nowy odc. aby moc posluchac w pracy.
A myślałem ,że oglądając te filmy nic nie jest mnie w stanie zaskoczyć. Nie uwierzę w życiu aby ciało ktoś podrzucił do stodoły -absurd. Po co takie ryzyko ? ,wystarczy zakopać ,utopić i po sprawie. Natomiast profesjonalizm policji zwala nóg -Himalaje niekompetencji .
wg ciotki z hanoveru dziecko nie było Mateusza a siostra o tym wiedziała.
Jak zakopiesz albo utopisz i je znajdą, to będzie prowadzone postępowanie o zabójstwo. Jak podrzucisz i upozorujesz samobójstwo, sprawa jest zamykana, policja ma wyrobiona statystykę i nara.
Wydaje mi się że ktoś maczał w tym palce.. I to dość głęboko.. auto ewidentnie zostało skradzione. Biedny człowiek, znalazł się w złym miejscu o złym czasie. Biedna rodzina. Wyrazy współczucia (*)
raczej nie wydaje mi się żeby ta zbrodnia miała cokolwiek wspólnego z rabunkiem,
W swoim czasie za glupi telefon w Lodzi mozna bylo w nocy, w tramwaju na przedmiesciach zeby stracic, co dopiero za BMW, ktore jako model do dzis sie cieszy reputacją i zawsze mozna sprzedac z zyskiem czy w PL czy tez za wschodnia granicą. Oczywiscie mozliwe, ze zostal zamordowany z innych przyczyn a zloczyncy przy okazji zabrali to auto z dokumentami i kluczykami.
Auto zostało albo bardzo dobrze ukryte, albo zezłomowane. Trudno, żeby ktoś połasił się na 20-letnie truchło...
@@tomaszdziamaek1839 Połasi się nie jeden. Widać na ulicach jakie jeżdżą. To taki szpan.
Auto nigdy nie opuściło Hanoweru. A denat nie wyruszył w trasę żywy.
Dzięki Babeczko... Bardzo ładnie opowiedziane, współczuję Rodzinie. Prędzej czy później się wyjaśni, jestem przekonana o tym.
Wczoraj przesłuchałam, w nocy nie spałam, dzisiaj nadal o tej historii myślałam. Pochodzę z tamtych stron, nie kojarzę z widzenia osoby Mateusza, ale nie mogę tego przeżyć i cały czas myślę o nim i rodzinie. Dzisiaj rozmawiałam z moim tatą i wspomniał o tym, że Mateusz najprawdopodobniej wziął kogoś po drodze. Niestety nie powiedział mi, kto podał mu taką informację, bo po roku tego niestety nie pamięta. Jeśli to prawda... Mateusz miał ogromnego pecha. Jest mi bardzo przykro, słuchając takich historii, ale Justyno, Twojego podcasty to złoto. Zostaje i wspieram Twoją pracę, a Mateuszowi życzę spokoju i odnalezienia sprawcy.