Wydaje mi się że ktoś kto nawet dużo robi dla innych i jest to autentyczne nie robi ze swojego poświęcenia sztandaru męczeństwa ale daje to mu autentyczną radość i szczęście .
Krzysztof Malerczyk Tak, są tacy. To osoby dobrego serca, empatyczne, opiekuńcze, kochające, itp., i te zazwyczaj są dobrym gruntem dla rozmaitego gatunku cierpiętników ...i cwaniaków, dopóki nie dostrzegą, jak się sprawy naprawdę mają. Pozdrawiam.
Jak ktoś chce dobrze, to nie szuka poklasku, tylko robi to dyskretnie, tak że obdarowany może nigdy się nie dowiedzieć komu zawdzięcza dobro, które otrzymał.
@@Eryka_Melody Tak najlepiej, robić i nikomu nie przeszkadzać....Tylko taki człowiek sobie myśli : naprawdę mam do czynienia z idiotami... Z drugiej strony można pokazać jak robić i potem dać spróbować innym, bo inaczej nigdy się nie nauczą
Byłem sam męczennikiem potem spotkałem dziewczynę i ona była i widziałem wtedy jak bardzo ciężki jest taki człowiek ale na szczęście już jej przechodzi a najgorsze jest to że człowiek jest święcie przekonany że nie robi nic złego i zwyczajnie nie widzi tego że sam sobie niszczy życie i innym pozdrawiam
O, YT pokazał mi ten filmik w idealnym czasie :) Zarówno niedawno, jak i już wcześniej spotykałam się z krytyką, że realizując swoje pasje pracując mało, ale efektywnie jestem dziecinnym i nieodpowiedzialnym nierobem, bo oni już dawno w tym wieku rodziny mają i muszą się zajmować dzieckiem i wykonują odpowiedzialny zawód, (którego nie lubią), bo trzeba się jakoś utrzymać, często pada tekst "zazdro". A ja śmiem realizować swoje artystyczne projekty, podnosić kwalifikacje i odbywać staże. Pytam się: kto im kazał zakładać rodzinę w wieku 20 lat? Odnoszę czasem wrażenie, że mają mi za złe, że wybrali sobie taki model życia, a ja taki. Ale czy ktoś im kazał? Gdzie jest paragraf, że za brak potomstwa w danym wieku grozi odpowiedzialność prawna? ;)) Skoro tak sobie wybrali, to niech teraz nie narzekają, proste.
Ja urodzilam dziecko w wieku 20 lat, a gdy mialam 43 syn ukonczyl studia. Kobiety starsze ode mnie, nieustannie napadaly na mnie, ze one maja duzo obowiazkow, 3 dzieci, a ja chodze na dancingi. Mnie te baby probowaly wpedzic w dol z zazdrosci, ze one siedza w domu, a ja mam po prostu swobode.
To niesamowite jak częsty to problemem. Dość często spotykam się z takim zachowaniem i bywa że udziela mi się to. Znam ten typ tylko nie wiem jak reagować. Dzięki Pana wykładom uczę się i za to dziękuję !
To nie jest takie trudne ... trzeba dbać o siebie ... męczeństwo męczy nie tylko tego kto się sam męczy czy poświęca ... inni wcale tego nie potrzebują ...
Sluszna uwaga, to byly takie czasu ze wszystko mozna byloz zrzucic na komune, nie zrobilem tego i tamtego bo nie bylo mozna, a sasiadowi sie udalo bo ukradl, albo mial ukladu
Ja bym jeszcze dodała, że takie zachowanie wynika często z jakichś nieprzepracowanych problemów, lęków, nieumiejętności wyrażania emocji (typu złość), niezaspokojonych potrzeb. Nie jest to żadne usprawiedliwienie, raczej taka myśl, która może być pomocna w pracy nad sobą. Dlaczego znowu zrobiłam z siebie męczennicę? Bo boję się zmienić schematu, w którym czuję się bezpiecznie, boję się tej zmiany, źle mi tu, ale jakoś dziwnie wygodnie. Fajnie jest to uświadomić sobie lub bliskiej osobie - czasem to nie jest kwestia "ok, to od dzisiaj się zmienię", czasem potrzeba pomocy specjalisty np. psychoterapeuty.
Ile ludzi tyle przyczyn. Nie sądzę, żeby męczennicy chcieli nimi być. Może kobieta sprząta i pierze, bo chce mieć czysto, a facetowi wszystko jedno. Może kobieta nie rzuca alkoholika bo obawia się samotności. Albo dlatego, że rodzina w postaci więzi dzieci z biologicznym ojcem jest dla niej wartością. Warto zwrócić uwagę, że podane przykłady to sytuacje kobiet, które już wiele zainwestowały w relację, z wiarą, że będzie ok. I każde rozwiązanie relacji wiąże się ze stratami. Rozwód to nie jest bułka z masłem. Owszem, bywa potem lepiej, lżej. Ale bywa też i tak, że jest potem równie trudno. Temat bolesny, wymaga szczególnej wnikliwości przy stawianiu diagnozy, delikatności. W tym wykładzie tego zabrakło...
bo wykłady nie zajmują się wnikliwością tematyczną a zarysowują różnorodność i konstelacyjność relacji , wiadomo, że każda sytuacja i tak będzie indywidualna sama w sobie
Widzialem wielu "kauczy" o ile nie obraza Cie ten epitet... ale tylko mowisz extremalnie przejzyscie i madrze o tak trudnej ...dyscyplinie jak socjologia, dziekuje ! ;)
Chrystus, najlepszy przyklad meczennika, ktory poswiecil sie dla innych zeby zmyc z sie bie Chrystus, najlepszy przyklad meczennika, ktory chcial zmazac z siebie wine za sfuszerowany swiat.
Nie mogę się izolować od męczennicy, bo potrzebuje mojej pomocy. Chodzę więc na spacery, na zakupy.... Czuję się z tym źle, ale na pewno spróbuję polecanej przez Pana metody. Dziękuję i pozdrawiam.
Bardzo Panu dziękuję. Nie tylko za ten ale za wszystkie Pana filmiki. Są wspaniałymi poradami tłumaczacymi pogmatwane zachowania. Okazuje się, że ludźmi rządzą jasne mechanizmy, które można blokować lub wykorzystać. Szkoda, że nikt nie wpadł na pomysł aby właśnie tego co w życiu najważniejsze nauczać od najmłodszych lat w szkole. Podoba mi sie równiez, że niczego Pan nie neguje. W myśl zasady , że nic co ludzkie nie jest nam obce. I jeśli się chce coś zmienić, to na wszystko jest rada. Serdecznie pozdrawiam (:
Nie wiem, czy się zgadzam z tym, żeby wyprzedzać poczynania męczennika, coś mi się wydaje, że w zasadzie męczennikowi chodzi o poklask i docenienie, chce być zauważony i lubi robić to co nazywa poświęceniem, problemy i biadolenie pojawiają się dopiero w momencie, kiedy czuje się niedoceniony :) Za to, świadomość, że się poświęcamy na własne życzenie, mimo że nikt tego od nas nie oczekuje, to milowy krok
Bardzo fajny mini-wyklad. Otworzył mi trochę oczy. Jednak czy pierwsza sytuacja (mąż, żona, obowiązki domowe) nie występuje często raczej w roli gaslighting ze strony strony, która mówi "to nie rób tego", ale kiedy rzeczywiście druga osoba tego dłuższy czas nie robi, słyszy krytykę, często zawoalowaną. Mało tego, czy jeśli mąż wymusza na żonie sprzątanie po sobie, ponieważ mają np małe dzieci, dla których brak higieny w mieszkaniu może być szkodliwy lub starsze dzieci, które często goszczą kolegów w domu, itp., a on nie wykonuje tego, co do niego należy (np. notorycznie zostawia brudna bieliznę na podłodze), to czy raczej ten partner nie wbija partnerki w niechcianą przez nią rolę męczennicy? Mam wrażenie, że przedstawiona w tym wykładzie perspektywa może służyć wtórnej wiktymizacji.
To jest prostsze niż się wydaje: Kobieta = victim, mężczyzna = winny. Po co jeszcze jakieś dalsze dyskusje i wątpliwości? Facet jest zły, a kobieta zawsze dobra. I już. Wystarczy poczytać komentarze, żeby zaakceptować tę prawdę.
Męczennicy są tak naprawdę dla ludzi wygodni, bo biorą na siebie obowiązki innych, odpowiedzialność. Nie widziałam jeszcze, aby ktoś świadomie pomógł męczennikowi, wręcz odwrotnie - jest wykorzystywany do cna, dopóki sam sobie nie pomoże. Ja w dzieciństwie byłam przez rodziców obarczana odpowiedzialnością za wszystko i za wszystkich, gdy coś się zepsuło, nie udało zawsze to była moja wina. Przez wiele lat byłam pracoholiczką, przyjmowałam na siebie obowiązki innych w pracy, ponieważ bałam się, że jak coś nie wyjdzie, będzie to moja wina. Szefowa nauczyła się, że przyjmuję na siebie odpowiedzialność i powtórzyła się sytuacja z domu rodzinnego- gdy cos nie wyszło, to przeze mnie. Jak ludzie widzą czyjeś zaangażowanie, czują luz, bo ktoś za nich myśli, nie wykazują inicjatywy, oczekują wytycznych a jak ich nie ma, nie kiwną palcem. Próbuję wyjść z roli męczennicy, ale to ciężki temat dla mnie.
Opisujesz po części Moją sytacje i podpowiem. Przestań żyć i brać na Siebie ich odpowiedzialności a będziesz Wolna. Oczywiście im trudniejsze dzieciństwo tym bardziej fachowa pomoc potrzebna. Powodzenia życzę❤
W tym przykladzie obiadu męczennicy byli niezadowoleni z moich szybkich rozwiązań. Podwinąłem rękawy, zrobilem nawet zakupy a oni potrafili wydłużyć mi robienie obiadu i czas zakupów o 50%. Gdyby byli tak uprzejmi wyjść z kuchni, ale nie - musieli pokazać mi wszystkie swoje przeszkody abym i ja cierpiał podobnie. Mam już książkę "Życie Następny Poziom" i ten rozdział o medytacji zaciekawił mnie a jeszcze całej nie ogarnąłem. Z drugiej strony myślę sobię iż piętnowany polski wcurv (zdrowy) czasem również rozjaśnia umysł na priorytety.
ok, cierpiętnicy, którzy domagają się uznania, to jedno, niemniej nie można wnioskować, że branie na siebie odpowiedzialności i praca na rzecz rodziny, drugiej osoby to chore cierpiętnictwo. Ci ludzie nierzadko faktycznie robią dużo dobrej roboty i bez ich wysiłku rozpadłaby się rodzina itp. A brak uznania i wdzięczności ze strony bliskich czasem jest nie fair.
@@aniuta54 Moim zdaniem nie. Ktoś musi wziąć odpowiedzialność i ogarniać całość. To daje poczucie bezpieczeństwa - pozostałym. Myślę o rodzinie albo firmie. Inni zadziwiająco często korzystają z pracy tych bardziej zaangażowanych, a gdy są zapraszani do wzięcia udziału - uciekają. I nazywają ich cierpiętnikami. Aż się prosi w d.. kopnąć.
@@aniuta54 Tak , to niesprawiedliwe. Odwaliłaś czarną robotę, a teraz zeszłaś na drugi plan. Ale chyba nie ma lepszego wyjścia niż zacząć zabiegać o siebie. Oczekiwanie na wdzięczność rodzi rozgoryczenie. A tego lepiej uniknąć.
Anka Filiżanka Brak wdzięczności i manipulacja ex męża to jedno i rozumiem twoje rozżalenie. Dziwi mnie tylko zdanie „Byłam zmuszona zająć się dziećmi” „musiałam zrezygnować z kariery” ... przed zajściem w ciąże nie miałaś świadomości, ze niestety chociażby z biologicznego punktu na kobiecie ciąży większa odpowiedzialność? Po drugie tysiące kobiet łączy karierę z wychowywaniem dzieci, wiec znów to twój wybór ze zrezygnowałaś z jednego na rzecz drugiego. I nie nie mówię, ze jest to łatwe, ale wysłuchaj się w pierwsze zdania pana J. i sama sobie odpowiedz co jest rzeczywistością a co wymówka. Życie w prawdzie początkowo jest bolesne, ale później to duża ulga. Pozdrawiam 💖 Ps. Gdy zmienisz się Ty, twoje dzieci zmienia nastawienie do ciebie i nie będziesz czuła potrzeby przekupywania ich.
@@anyax5898 Jak zwał tak zwał, matki są "zmuszone" zająć się dziećmi chcą czy nie chcą i robią to kosztem własnym. Zrozumiesz gdy wychowasz czwórkę dzieci, czy nawet dwójkę. Pouczanie starych kochanych matek ,które ręce urobiły po łokcie, by wychować nowych ludzi - nie jest mądre w przypadku młodej osoby, która zna życie z teorii i wie co " się powinno". Podaj mi kochana przykład kariery zrobionej wraz z dziećmi, która obywałaby się bez pomocy nianiek, babć, no i oczywiście sporych funduszy. Młode osoby odpowiedzialność rozumieją pod hasłem "trza było". Życzę ci, żeby życie zweryfikowało twoje poglądy jak najmniej boleśnie.
agnieszka zacher To nadal jest wybór. Wiesz...W obecnych warunkach decydowanie się na 4 dzieci jest conajmniej dyskusyjne. Na jakiej podstawie wyciągasz wniosek o ilości posiadanych przeze mnie dzieci?
Świetny temat, życiowy, prawdziwi, każdemu znany . Jednak nie podoba mi się styl przekazu, to jak się pan w międzyczasie monologu podśmiewa . Wygląda to jak jawna drwina, a jak sam pan zauważył są to też ofiary innych wampirów, a droga do obudzenia jest dla nich długa i bardzo ciężka. Moja teściowa miska taki problem. To była długa ciężka droga, ale na pewno nie zabawna. Teraz borykam się z taką kierowniczką.
Te ciagle "podsmiechy" to irytujaca i nieprofesjonalna maniera ,w sumie rozpraszająca i obnizajaca jakość przekazu ,taka wymuszona wesolkowatosc...narzucająca czy wzmacniajaca nadmiernie sposob odbioru treści
Ja jestem osobą, która poświeca się dla innych. Mam nawet schemat samoposwiecenia, który osłabiam dzięki terapii. Z tym, że ja nigdy nie obwinaim otoczenia, nie narzekam na mój los, bo żyje się takim życiem na jakie sobie zapracowano. Boli mnie to jak Pan chichocze się, co drugie zdanie. Nie ma Pan pojęcia, jaką ciężka pracą jest dla mnie zrobienie czegoś wyłącznie dla siebie. Moja matka nauczyła mnie od najmłodszych lat odpowiadać tylko na jej potrzeby, pocieszać ją, wysłuchiwać jej zmartwień odkąd miałam 6 lat. Nie ma Pan pojęcia jakie to jest uczucie, kiedy całą swoją energię poświeca się innym, nie dając sobie nic w zamian. To nie jest moja wina, że mam tak wyuczone samoposwiecenia dla innych. Moja matka zawsze wywoływała poczucie winy u mnie kiedy nie chciałam czegoś zrobić. Ja czuję się egoistką kiedy robię coś dla siebie. Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni. Może trochę się uniosłam, ale nie jestem w stanie obejrzeć Pana filmiku przez ten prześmiewczy ton dla ludzi takich jak ja. Może to moje ego, a może to Pana brak empatii. Sama nie wiem. Pozdrawiam
Pani Kasiu, myślę że autor filmiku miał raczej na myśli ludzi, którzy lubią manipulować innymi i wpędzać ich w poczucie winy. Pani wydaje się raczej ofiarą takich manipulacji i nie ma Pani ukrytych intencji. Mnie też życie nie oszczędziło podobnych do Pani doświadczeń, pozdrawiam Panią serdecznie i życzę wytrwałości we wprowadzaniu zmian w swoim życiu. Danuta
@@dana-xf6wr dziękuję bardzo za miłe słowa. Może ma Pani rację, ja nie należę do osób manipulujących, sama byłam ofiarą manipulatorów. Najpierw moja matka, potem były partner. Również pozdrawiam gorąco ❤️
Pani Kasiu 🙂. Gratuluję wyjścia z toksycznej, manipulatorskiej realizacji i że ta osoba jest już byłym partnerem, to jest sukces wymagający wysiłku i pracy. Wiem o czym pisze bo mnie się jeszcze nie udało...
Kazdy z nas, absolutnie kazdy ma przerozne rany i traumy z dziecinstwa i programy "wgrane" przez bliskich. Takie programy np. jak poczucie winy myslac O sobie. Przeszlosc jest przeszloscia. To my dzisiaj jako dorosli ludzie mamy wplyw n'a nasze zycie wybierajac i tworzac je swiadomie. À ktoz pomysli O nas jak nie my sami. Kazdy z nas powinien byc dla siebie pierwsza i jedyna osoba, ktora dba O siebie i kocha najbardziej. (Polecam na poczatek "Badz soba. Wylecz swoje 5 ran" Lise Bourbeau, "Możesz uzdrowić swoje życie" Lub "Pokochaj siebie ulecz swoje zycie" Louise Hay). Pozdrawiam
Dokładnie. Irytujące. Jeśli są celowe to można z nich zrezygnować ale jeśli są niewymuszone i naturalne to w mojej ocenie źle świadczą o podejściu do problemu o którym mowa w wystąpieniach.
Meczennik to dla mnie czesto czlowiek z wyuczona bezradnoscia, straumatyzowany w dziecinstwie, ktory boryka sie w zyciu doroslym z nieskutecznymi schematami. Znam takich ludzi i im wspolczuje, chociaz z drugiej strony wysluchiwanie narzekan jest wyczerpujace. Dla mnie to nie jest ani smieszne ani zabawne.
nikt się z tego nie smieje, tylko usmiechem zyczliwym pokazuje jak to dziala. Użalanie sie nic nie zmieni. Zyczliwosc i granice owszem. Mam taką osobę w swoim otoczeniu, jest jak wampir. Jesi trafi na kogos kto czuje sie odpowiedzialny, tworzy się diabelski uklad. Gdy to dorosly, poradzi sobię, lub nie. Gdy osoba na ktorej " wywala" sie swoje cierpienia jest dziecko, nie poradzi sobie, bo to przerasta jego mozliwości.
@@agatanowinska851 Skoro Zofia widzi ironie i rozbawienie to nie pouczaj jej co ona powinna widziec, a scislej, zeby przejela od Ciebie Twoj punkt widzenia. Ja zgadzam sie z Zofia i nie widze sensu zamieszczania Twojego komentarza. 18 osob dalo jej lapke w gore, czyli podziela jej opinie, ja jestem 19.
Poswiecam rodzinie mnóstwo energii, zupełnie antypatryjarchlnie, a i tak mam czas dla siebie, właśnie kupiłem sobie motocykl a i tak wskazuję domownikom wskazuję ile robię. Nie czuję się ani meczennikiem robie to, co robię chętnie i biorę na siebie odpowiedzialności chociaż wolałbym żeby inni też ruszyli d...
Świetny wykład jasno wyjaśnione jak nie lubisz to nie cierp a jak lubisz to znaczy że już masz z tego powodu satysfakcję i nie oczekuj że mają cię inni podziwiać z tego powodu
Sama jestem meczennica, ale nie mam geby pelnej frazesow jak to Pan powiedzial ani nie jestem wredna. Po prostu nadodpowiedzialna i pluje sobie nieraz w brode, ze tak bardzo garne sie do roboty. Pracuje nad tym, zeby tak samo jak niektorzy rozsiasc sie, myslac, ze robota nie zajac i nie ucieknie. Bardzo Pana lubie i Pana wywiady tez, ale ten dotknal we mnie czulej struny.
Doceniam pańskie spostrzeżenia i bardzo dobrze się ich słucha. Uzupełnia pan obraz który w jakiejś części rozpoznaje i rozumiem. Jedynie tytułem sprostowania przyznam że najlepiej na temat walki z otyłością znają się trenerzy personalni a taki nigdy nie zaleci bardzo otyłej osobie biegania z racji właśnie niesamowitego obciążenia na stawy które może być bardzo kontuzjogenne.
Odsyłam do książki "Schudnij z Kaizen" w której precyzyjnie opisałem dlaczego otyłe osoby nie powinny zaczynać aktywności fizycznej od biegania, co nie jest sprzeczne z tym co mówię w mini-wykładzie. Proszę słuchać z większą uważnością i zrozumieniem. Pozdrawiam
z kolanami u grubasow to akurat prawda. Bieganie gdy ktos jest zbyt gruby moze spowodowac zniszczenie stawow kolanowych. Lepsze by bylo jezdzenie na rowerze stacjonarnym.
Mój kolega miał 115 kilo, któregoś dnia wstał i powiedział, że koniec z tym marudzeniem i narzekaniem i pobiegł, od razu na grubszą trasę. Teraz biega maratony i półmaratonu. A kolana to duma, uprzedzenia i ego, wielkie "jak stodoła", ale też " bicie nadmiernych pokłonów ". Życzę ciekawych doznań w odkrywaniu samego siebie 😉
@@gabrielamonika4742hm. ciekawe z tymi kolanami a gdzie to wyczytałas🤔bo jestem chętna dowiedzenia się o tej teorii czegoś więcej, masz jakiś namiar na te info?
Jeśli czujesz że męczennik to Ty ten film jest także dla Ciebie. Daje on również receptę jak nie być meczennikiem. Nie chcesz czegoś nie rób tego. Poradzą sobie zobaczysz. Małymi kroczkami odzwyczajaj od swojej wszechobecnej opieki. I sprawdź czy tak naprawdę tyle poswiecasz dla innych czy tak Ci się wydaje. Czy oni w ogóle tego chcą czy może raczej czują się osaczeni.
Nie wiem czy smiech jest tu na miejscu.Jeśli mając podobny problem ,to po obejrzeniu filmu,nie z zaryzykowałabym leczenia u takiego terapeuty. Znajoma dostała skierowanie na terapię,nie wiem czy dobrze napisze-zbiorową.Czekając w poczekalni odbywała sie sesja.Po czasie wyszły cztery kobiety i poszły do innego pokoju,tam zaczeły opowiadac to co tam sie działo smiejąc sie zrywały boki.Znajoma poszła stamtąd.
Bardzo słusznie, nikt zdrowy na umyśle nigdy nie dąży do cierpienia ani chorego męczeństwa, wydaje mi się, że życie, ktòre mamy wogòle nie rozumie tego typu terminòw, to największa z głupot, jakie kiedykolwiek istniały w dziejach i służyły tylko do manipulacji, aby kogoś upodlić i wątpię aby jakikolwiek bòg miał z tym do czynienia, tym bardziej, że on nie umieszcza się w książce. Halina
Szkoda, że PAN, już tego nie przeczyta, bo kto wraca do starych realizacji? ( chyba, że potrzebuje potwierdzenia). Ale zaczynam KOCHAĆ i podziwiam i DZIĘKUJĘ, że PAN JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!
czy mógłby Pan polecić jakieś książki w temacie męczenników?, dziękuję za materiał, odkryłem, że członek mojej rodziny ma ten syndrom, chciałbym zgłębić temat
Bardzo jednostronne potraktowanie takich osób. Jakże łatwo jest korzystać z energii osoby która walczy o miłość i uwagę poświęcając się dla najbliższych. Zamiast okazania odrobiny uwagi, wdzięczności i może zrobienia czegoś w zamian. wystarczy powiedzieć - to się nie poświęcaj. To łatwe w przypadku gdy wiemy że dla kogoś jesteśmy całym światem, ale bez wzajemności. I jedyną słuszną, aczkolwiek bolesną drogą, dla człowieka żyjącego dla innych jest poszukanie wdzięczności u ludzi, którzy taki wysiłek potrafią docenić. A potem się dziwią że mama, tata, znaleźli innego partnera i teraz radźta sobie. A dla takiego mamy lub taty to być może była jedna z najboleśniejszych decyzji życia. I wiece co. Zastanówcie się czasem mądrale jak wyglądałby nasz świat bez ludzi, którzy bez reszty poświęcili swoje życie dla dobra innych. Na szczęście takich ludzi jest wystarczająco wielu żeby ten świat istniał.
Ja też byłam taką osobą przeżyłam ponad 50 lat żyjąc życiem innych z ogromnym bagażem poświęcenia. Nie warto swoich braków emocjonalnych leczyć poświęceniem a o tym mówi Pan Jarosław. Pozdrawiam❤❤❤❤
Zaczęłam Pana oglądać od tego filmu.. Temat 👍 ale co kilka zdań jest ironiczny śmiech z problemów innych, to bardzo przeszkadza. Mimo że temat przygotowany i omówiony szczegółowo jak na ten czas na scenie to ja wciąż się łapałam że ten śmiech bardziej przykuwa moja uwagę niż temat 😠
Ja to robię inaczej (ja mogę być męczennikiem) - moja szafka, jego szafka, moja półka w lodówce, jego półka. Tym sposobem ja nie muszę się męczyć i zrzędzić, że to za dupą trzeba by było podążać i zbierać wszystko po drodze:) trochę zaburzone, ale działa lepiej, niż zdrowy tryb:)
Mam taką w pracy.... Miała najcięższe dzieciństwo musiała pracować ciężko jest otyla nie ze swej winy ale to z powodu ciąży- syn ma 30 lat- jest chora zrzedzi narzeka jak jest jej ciężko- oczekuje ze ktos odwali za nią robotę mega uciążliwe😭😭😭😭
co ma do tego otyłość, sory, to dotyka też bardzo wychudzonych pomimo, że czasami niektórzy więcej jedzą niż otyli, jest tyle literatury w tym temacie, że nawet nie wymienię
Oj coś się tutaj z Green Screenem podziało. A co do treści odcinka...zawsze w inny sposób wyobrażałem sobie taki masochizm. Nie wiem, czy ten syndrom nie został tu przedstawiony zbyt ogólnie (przykład z otyłym mężczyzną) czy rzeczywiście, ja te destrukcyjne cechy postrzegałem inaczej.
Zły przykład z tymi kolanami. Akurat facet miał rację. Brak zrozumienia z Pana strony. Lekarz miał wiedzę medyczną i prawidłowo ostrzegł go przed konsekwencjami.
@@ksiazkaprzygodowa4983 no nie do końca. Bo akurat w wysokiej nadwadze ruch w postaci biegania czy intensywnego chodzenia jest odradzany przez przewidujących lekarzy i zalecany dopiero w drugiej fazie.odchudzania. Rozumiem zamysł autora w pokazaniu mechanizmu ale przykład zły.
@@Analizator77 nadal się nie zgadzam. Jeżeli dany jegomość chciałby schudnąć, w moim mniemaniu od razu wyrecytowałby aktywności, którym się oddaje w wolnym czasie (np.).
@@ksiazkaprzygodowa4983 ale jeśli dany jegomość mialaby problem z kolanami z powodu nadwagi a ktoś rekomenduje mu bieganie i tamten twierdzi że nie może to nie jest to męczennictwo a racjonalne myślenie prawdopodobnie oparte na wiedzy medycznej i własnym doświadczeniu o czym osoba udzielająca radę prawdopodobnie nie wie bo się nie zna i popełnia generalizację dokonując skrótu bieganie= zdrowe. No niestety nie dla każdego.
@@Analizator77 matko, jak ty się upierasz przy swoim. Nic nie rozumiesz. Gościu skomentował inny wątek że jest dokładnie tak, jak ja powiedziałam. Powodzenia w zrzucaniu balastu
@@luckylukas3506 To zdarzenie autentyczne. Ten pan był cieśla kilka lat temu, był to poplatny zawód. Ale on miał taką zasadę że jak zarobił pieniądze to z kolegami przepisał do zera, wtedy szedł do pracy i tak w koło. Gdy sąsiadki jego żonie dokuczali że bieduje , odpowiadała tymi słowami. Pozdrawiam 🙋
To kup rower stacjonarny ale taki odciążający stawy i ćwicz, basen też pomaga. Ja tak mam oba kolana do wymiany. Jak nie będę ćwiczyć to bedę tyć lub mogę leżeć i nie ćwiczyć tylko mniej jeść proste. Matematyka jest bezlitosna😊
Bzdury. Oczekiwania drugiej osoby są również ważne. Związek czy partnerski czy małżeński nie składa się z jednej osoby. Ktoś kto jest narcyzem i tego wysłucha to złoży pokłon. Należy brać odpowiedzialność za swoje życiowe wybory a nie przed nimi uciekać. Wina zawsze leży po obu stronach.
@@czymaszzyciewieczne2674 zawsze wina leży po dwóch stronach. Winą manipulowanego jest uleganie manipulacjom. Ilu manipulowanych słucha swojej intuicji? Słuchanie jej jest bardzo rzadką cechą ludzi. Intuicja jest zakopywana pod toną szitu produkowanego przez "rozum". Jest lekceważona, zamyka się jej usta. Jeśli ktoś poznaje człowieka i zaczyna się nim interesować a ta osoba ma dziwne "skłonności" - jest werbalnie agresywna, agresja czy negatywna ekspresja zwiększa się po zażyciu "wspomagaczy" to jest to sygnał że bycie agresywnym jest czyimś sposobem na życie. Intuicja ostrzega ale.... Właśnie. Hormony buzują, entuzjazm odbiera rozsądek. A jeśli do tego taka osoba jest samotna i próbuje zapchać w sercu pustkę, albo lubi wyzwania to jest to świetny przepis na nieszczęście. To jedna z wielu przykładowych sytuacji. Problem w tym że gdy sprawca jakiejś formy przemocy zaatakuje pierwszy raz to z reguły nie jest to atak zbyt natarczywy (zaczyna się od słów, "ostrzeżeń") i albo druga strona uznaje że to nie jest nic niepokojącego albo uznaje że może komuś pomóc. Albo znajduje jeszcze 1458 innych wytłumaczeń i sposobów na poradzenie sobie z tą sytuacją. A realnie to rozwiązanie jest jedno - zwijać manele i znikać. Ile osób tak robi? Bardzo bardzo mało. Bo są zaślepione miłością, strachem przed samotnością, pełne obaw o niezrozumienie ich lęku przez otoczenie, stłamszone poczuciem winy. Winą nie jest aktywne działanie w jakiejś sytuacji, winą może być również przyzwolenie na robienie czegoś i akceptacja dla przemocy.
SuperGorniak jak Pani sobie z tym poradziła ja jestem męczennikiem i choroba jest bardzo rozwinięta nie wiem co robić moj związek się wali ja się wale proszę o info -dziękuje
@@tomekborucki1120 Zapewne byłoby lepiej gdyby wszyscy byli tacy rozsądni. Też bym tak chciała. A do tego jeszcze apeluję do złych ludzi aby się zmienili....na lepsze i nie wykorzystywali słabszych. Może kiedyś wymyślą taki program. Nawet jest o tym film 🙂 A narazie można apelować. Chociaż powinno się w szkole o tym uczyć, bo rodzice nie wszyscy wiedzą, a to oni programują dziecko - poprzez geny i wychowanie. Ale masz rację - nie wolno bagatelizować pierwszych symptomów
Teresko, tacy ludzie bardzo, bardzo sporadycznie potrafia siebie reflektowac i najczesciej nie da od samości w stanie sie zmienic, nawet i nie chca, bo tak jest im wygodnie.
znalem takich ludzi, rodzice, dziadkowie, dobrze ze w doroslym zyciu moge w koncu mieszkac sam bo izolacja od takich ludzi to podstawa
Dokładnie tylko unikać... Bo zamęczą
Swietny wyklad, pomaga zrozumieć to co jest przecież oczywiste i proste. Dobrze, że Pan to w końcu głośno powiedział.
Wydaje mi się że ktoś kto nawet dużo robi dla innych i jest to autentyczne nie robi ze swojego poświęcenia sztandaru męczeństwa ale daje to mu autentyczną radość i szczęście .
Krzysztof Malerczyk
Tak, są tacy. To osoby dobrego serca, empatyczne, opiekuńcze, kochające, itp., i te zazwyczaj są dobrym gruntem dla rozmaitego gatunku cierpiętników ...i cwaniaków, dopóki nie dostrzegą, jak się sprawy naprawdę mają.
Pozdrawiam.
Jak ktoś chce dobrze, to nie szuka poklasku, tylko robi to dyskretnie, tak że obdarowany może nigdy się nie dowiedzieć komu zawdzięcza dobro, które otrzymał.
@@Eryka_Melody Tak najlepiej, robić i nikomu nie przeszkadzać....Tylko taki człowiek sobie myśli : naprawdę mam do czynienia z idiotami...
Z drugiej strony można pokazać jak robić i potem dać spróbować innym, bo inaczej nigdy się nie nauczą
Byłem sam męczennikiem potem spotkałem dziewczynę i ona była i widziałem wtedy jak bardzo ciężki jest taki człowiek ale na szczęście już jej przechodzi a najgorsze jest to że człowiek jest święcie przekonany że nie robi nic złego i zwyczajnie nie widzi tego że sam sobie niszczy życie i innym pozdrawiam
Świetny film, od razu przypomina mi się moja sytuacja w domu, kiedy to zawsze byłem otaczany takimi ludzmi..
O, YT pokazał mi ten filmik w idealnym czasie :) Zarówno niedawno, jak i już wcześniej spotykałam się z krytyką, że realizując swoje pasje pracując mało, ale efektywnie jestem dziecinnym i nieodpowiedzialnym nierobem, bo oni już dawno w tym wieku rodziny mają i muszą się zajmować dzieckiem i wykonują odpowiedzialny zawód, (którego nie lubią), bo trzeba się jakoś utrzymać, często pada tekst "zazdro". A ja śmiem realizować swoje artystyczne projekty, podnosić kwalifikacje i odbywać staże. Pytam się: kto im kazał zakładać rodzinę w wieku 20 lat? Odnoszę czasem wrażenie, że mają mi za złe, że wybrali sobie taki model życia, a ja taki. Ale czy ktoś im kazał? Gdzie jest paragraf, że za brak potomstwa w danym wieku grozi odpowiedzialność prawna? ;)) Skoro tak sobie wybrali, to niech teraz nie narzekają, proste.
Dokładnie. Gratuluję i pozdrawiam 🍀
Ja urodzilam dziecko w wieku 20 lat, a gdy mialam 43 syn ukonczyl studia. Kobiety starsze ode mnie, nieustannie napadaly na mnie, ze one maja duzo obowiazkow, 3 dzieci, a ja chodze na dancingi. Mnie te baby probowaly wpedzic w dol z zazdrosci, ze one siedza w domu, a ja mam po prostu swobode.
To niesamowite jak częsty to problemem. Dość często spotykam się z takim zachowaniem i bywa że udziela mi się to. Znam ten typ tylko nie wiem jak reagować. Dzięki Pana wykładom uczę się i za to dziękuję !
Wykłady świetne.Zwięzłe,treściwe,celnie ujmujące esencję problemów,dające do myślenia i kopa do działania.Dziękuję .
Dana
Proszę o wykład " jak nie być męczennikiem"
Bardzo mi zaleźy. Dziękuję za wcześniejsze wykłady. Przejrzałam na oczy.
nie poświęcaj się ponad miarę.. przecież było powiedziane :D
To nie jest takie trudne ... trzeba dbać o siebie ... męczeństwo męczy nie tylko tego kto się sam męczy czy poświęca ... inni wcale tego nie potrzebują ...
To wygląda ja zachowanie co drugiej polskiej matki i ojca z rodziców mojego pokolenia 😆
Sluszna uwaga, to byly takie czasu ze wszystko mozna byloz zrzucic na komune, nie zrobilem tego i tamtego bo nie bylo mozna, a sasiadowi sie udalo bo ukradl, albo mial ukladu
Ja bym jeszcze dodała, że takie zachowanie wynika często z jakichś nieprzepracowanych problemów, lęków, nieumiejętności wyrażania emocji (typu złość), niezaspokojonych potrzeb. Nie jest to żadne usprawiedliwienie, raczej taka myśl, która może być pomocna w pracy nad sobą. Dlaczego znowu zrobiłam z siebie męczennicę? Bo boję się zmienić schematu, w którym czuję się bezpiecznie, boję się tej zmiany, źle mi tu, ale jakoś dziwnie wygodnie. Fajnie jest to uświadomić sobie lub bliskiej osobie - czasem to nie jest kwestia "ok, to od dzisiaj się zmienię", czasem potrzeba pomocy specjalisty np. psychoterapeuty.
Ile ludzi tyle przyczyn. Nie sądzę, żeby męczennicy chcieli nimi być. Może kobieta sprząta i pierze, bo chce mieć czysto, a facetowi wszystko jedno.
Może kobieta nie rzuca alkoholika bo obawia się samotności. Albo dlatego, że rodzina w postaci więzi dzieci z biologicznym ojcem jest dla niej wartością. Warto zwrócić uwagę, że podane przykłady to sytuacje kobiet, które już wiele zainwestowały w relację, z wiarą, że będzie ok. I każde rozwiązanie relacji wiąże się ze stratami. Rozwód to nie jest bułka z masłem. Owszem, bywa potem lepiej, lżej. Ale bywa też i tak, że jest potem równie trudno.
Temat bolesny, wymaga szczególnej wnikliwości przy stawianiu diagnozy, delikatności. W tym wykładzie tego zabrakło...
Dokladnie, w dodatku ten przesmiewczy ton, conajmniej nieterapeutyczny
@@kratekjola a co myślałaś że po dupie wszyscy będą cię całować
bo wykłady nie zajmują się wnikliwością tematyczną a zarysowują różnorodność i konstelacyjność relacji , wiadomo, że każda sytuacja i tak będzie indywidualna sama w sobie
Widzialem wielu "kauczy" o ile nie obraza Cie ten epitet... ale tylko mowisz extremalnie przejzyscie i madrze o tak trudnej ...dyscyplinie jak socjologia, dziekuje ! ;)
Cezary Tomczyk że niby kanap z wymowy ?? Fonetyka "kołcz" to trener a "kaucz" to kanapa improve your english buddy :)
Cezary Tomczyk ..... chyba raczej psychologia......
kocham ten kanał !!!!! tyle mądrych rzeczy ! i te genialne życiowe przykłady hhh
Chrystus, najlepszy przyklad meczennika, ktory poswiecil sie dla innych zeby zmyc z sie bie
Chrystus, najlepszy przyklad meczennika, ktory chcial zmazac z siebie wine za sfuszerowany swiat.
Nie mogę się izolować od męczennicy, bo potrzebuje mojej pomocy. Chodzę więc na spacery, na zakupy.... Czuję się z tym źle, ale na pewno spróbuję polecanej przez Pana metody. Dziękuję i pozdrawiam.
Bardzo Panu dziękuję. Nie tylko za ten ale za wszystkie Pana filmiki. Są wspaniałymi poradami tłumaczacymi pogmatwane zachowania. Okazuje się, że ludźmi rządzą jasne mechanizmy, które można blokować lub wykorzystać. Szkoda, że nikt nie wpadł na pomysł aby właśnie tego co w życiu najważniejsze nauczać od najmłodszych lat w szkole.
Podoba mi sie równiez, że niczego Pan nie neguje. W myśl zasady , że nic co ludzkie nie jest nam obce. I jeśli się chce coś zmienić, to na wszystko jest rada. Serdecznie pozdrawiam (:
Dołączam się do prośby o pokazanie nam ludzią z syndromem męczennika co robić jak się leczyć do kogo się udać by odzyskać radość i miłość.
Nikt nie jest w stanie dać ci radości i szczęścia na stałe tylko ty sam możesz sobie to dać skup się na szacunku dla siebie
Nie wiem, czy się zgadzam z tym, żeby wyprzedzać poczynania męczennika, coś mi się wydaje, że w zasadzie męczennikowi chodzi o poklask i docenienie, chce być zauważony i lubi robić to co nazywa poświęceniem, problemy i biadolenie pojawiają się dopiero w momencie, kiedy czuje się niedoceniony :) Za to, świadomość, że się poświęcamy na własne życzenie, mimo że nikt tego od nas nie oczekuje, to milowy krok
Dobrze posluchac super czuje sie podbudowana i Wien co ja mam
Bardzo mi pomgaja Pana filmiki
Dziekuje z serca i cieplutko pozdrawiam z Niemiec
Bardzo fajny mini-wyklad. Otworzył mi trochę oczy. Jednak czy pierwsza sytuacja (mąż, żona, obowiązki domowe) nie występuje często raczej w roli gaslighting ze strony strony, która mówi "to nie rób tego", ale kiedy rzeczywiście druga osoba tego dłuższy czas nie robi, słyszy krytykę, często zawoalowaną. Mało tego, czy jeśli mąż wymusza na żonie sprzątanie po sobie, ponieważ mają np małe dzieci, dla których brak higieny w mieszkaniu może być szkodliwy lub starsze dzieci, które często goszczą kolegów w domu, itp., a on nie wykonuje tego, co do niego należy (np. notorycznie zostawia brudna bieliznę na podłodze), to czy raczej ten partner nie wbija partnerki w niechcianą przez nią rolę męczennicy? Mam wrażenie, że przedstawiona w tym wykładzie perspektywa może służyć wtórnej wiktymizacji.
To jest prostsze niż się wydaje: Kobieta = victim, mężczyzna = winny.
Po co jeszcze jakieś dalsze dyskusje i wątpliwości? Facet jest zły, a kobieta zawsze dobra. I już. Wystarczy poczytać komentarze, żeby zaakceptować tę prawdę.
Męczennicy są tak naprawdę dla ludzi wygodni, bo biorą na siebie obowiązki innych, odpowiedzialność. Nie widziałam jeszcze, aby ktoś świadomie pomógł męczennikowi, wręcz odwrotnie - jest wykorzystywany do cna, dopóki sam sobie nie pomoże. Ja w dzieciństwie byłam przez rodziców obarczana odpowiedzialnością za wszystko i za wszystkich, gdy coś się zepsuło, nie udało zawsze to była moja wina. Przez wiele lat byłam pracoholiczką, przyjmowałam na siebie obowiązki innych w pracy, ponieważ bałam się, że jak coś nie wyjdzie, będzie to moja wina. Szefowa nauczyła się, że przyjmuję na siebie odpowiedzialność i powtórzyła się sytuacja z domu rodzinnego- gdy cos nie wyszło, to przeze mnie. Jak ludzie widzą czyjeś zaangażowanie, czują luz, bo ktoś za nich myśli, nie wykazują inicjatywy, oczekują wytycznych a jak ich nie ma, nie kiwną palcem. Próbuję wyjść z roli męczennicy, ale to ciężki temat dla mnie.
Opisujesz po części Moją sytacje i podpowiem. Przestań żyć i brać na Siebie ich odpowiedzialności a będziesz Wolna. Oczywiście im trudniejsze dzieciństwo tym bardziej fachowa pomoc potrzebna. Powodzenia życzę❤
W tym przykladzie obiadu męczennicy byli niezadowoleni z moich szybkich rozwiązań. Podwinąłem rękawy, zrobilem nawet zakupy a oni potrafili wydłużyć mi robienie obiadu i czas zakupów o 50%. Gdyby byli tak uprzejmi wyjść z kuchni, ale nie - musieli pokazać mi wszystkie swoje przeszkody abym i ja cierpiał podobnie. Mam już książkę "Życie Następny Poziom" i ten rozdział o medytacji zaciekawił mnie a jeszcze całej nie ogarnąłem. Z drugiej strony myślę sobię iż piętnowany polski wcurv (zdrowy) czasem również rozjaśnia umysł na priorytety.
Musze to ogladac codziennie!!!! ,bo jestem takim meczennikiem.
ok, cierpiętnicy, którzy domagają się uznania, to jedno, niemniej nie można wnioskować, że branie na siebie odpowiedzialności i praca na rzecz rodziny, drugiej osoby to chore cierpiętnictwo. Ci ludzie nierzadko faktycznie robią dużo dobrej roboty i bez ich wysiłku rozpadłaby się rodzina itp. A brak uznania i wdzięczności ze strony bliskich czasem jest nie fair.
@@aniuta54 Moim zdaniem nie. Ktoś musi wziąć odpowiedzialność i ogarniać całość. To daje poczucie bezpieczeństwa - pozostałym. Myślę o rodzinie albo firmie. Inni zadziwiająco często korzystają z pracy tych bardziej zaangażowanych, a gdy są zapraszani do wzięcia udziału - uciekają. I nazywają ich cierpiętnikami. Aż się prosi w d.. kopnąć.
@@aniuta54 Tak , to niesprawiedliwe. Odwaliłaś czarną robotę, a teraz zeszłaś na drugi plan. Ale chyba nie ma lepszego wyjścia niż zacząć zabiegać o siebie. Oczekiwanie na wdzięczność rodzi rozgoryczenie. A tego lepiej uniknąć.
Anka Filiżanka Brak wdzięczności i manipulacja ex męża to jedno i rozumiem twoje rozżalenie. Dziwi mnie tylko zdanie „Byłam zmuszona zająć się dziećmi” „musiałam zrezygnować z kariery” ... przed zajściem w ciąże nie miałaś świadomości, ze niestety chociażby z biologicznego punktu na kobiecie ciąży większa odpowiedzialność? Po drugie tysiące kobiet łączy karierę z wychowywaniem dzieci, wiec znów to twój wybór ze zrezygnowałaś z jednego na rzecz drugiego. I nie nie mówię, ze jest to łatwe, ale wysłuchaj się w pierwsze zdania pana J. i sama sobie odpowiedz co jest rzeczywistością a co wymówka. Życie w prawdzie początkowo jest bolesne, ale później to duża ulga. Pozdrawiam 💖 Ps. Gdy zmienisz się Ty, twoje dzieci zmienia nastawienie do ciebie i nie będziesz czuła potrzeby przekupywania ich.
@@anyax5898 Jak zwał tak zwał, matki są "zmuszone" zająć się dziećmi chcą czy nie chcą i robią to kosztem własnym. Zrozumiesz gdy wychowasz czwórkę dzieci, czy nawet dwójkę. Pouczanie starych kochanych matek ,które ręce urobiły po łokcie, by wychować nowych ludzi - nie jest mądre w przypadku młodej osoby, która zna życie z teorii i wie co " się powinno". Podaj mi kochana przykład kariery zrobionej wraz z dziećmi, która obywałaby się bez pomocy nianiek, babć, no i oczywiście sporych funduszy. Młode osoby odpowiedzialność rozumieją pod hasłem "trza było". Życzę ci, żeby życie zweryfikowało twoje poglądy jak najmniej boleśnie.
agnieszka zacher To nadal jest wybór. Wiesz...W obecnych warunkach decydowanie się na 4 dzieci jest conajmniej dyskusyjne. Na jakiej podstawie wyciągasz wniosek o ilości posiadanych przeze mnie dzieci?
a jak nie być takim męczennikiem?
Świetny temat, życiowy, prawdziwi, każdemu znany .
Jednak nie podoba mi się styl przekazu, to jak się pan w międzyczasie monologu podśmiewa . Wygląda to jak jawna drwina, a jak sam pan zauważył są to też ofiary innych wampirów, a droga do obudzenia jest dla nich długa i bardzo ciężka.
Moja teściowa miska taki problem.
To była długa ciężka droga, ale na pewno nie zabawna.
Teraz borykam się z taką kierowniczką.
@@jaroslawgibas jak najbardziej rozważę i zobaczę ten materiał.
Pozdrawiam
Boguciecha a mnie się to podoba sam wpadłem w szpony tego syndromu i właśnie ten śmiech uświadomił mi co jest nie tak
Te ciagle "podsmiechy" to irytujaca i nieprofesjonalna maniera ,w sumie rozpraszająca i obnizajaca jakość przekazu ,taka wymuszona wesolkowatosc...narzucająca czy wzmacniajaca nadmiernie sposob odbioru treści
Ja jestem osobą, która poświeca się dla innych. Mam nawet schemat samoposwiecenia, który osłabiam dzięki terapii. Z tym, że ja nigdy nie obwinaim otoczenia, nie narzekam na mój los, bo żyje się takim życiem na jakie sobie zapracowano. Boli mnie to jak Pan chichocze się, co drugie zdanie. Nie ma Pan pojęcia, jaką ciężka pracą jest dla mnie zrobienie czegoś wyłącznie dla siebie. Moja matka nauczyła mnie od najmłodszych lat odpowiadać tylko na jej potrzeby, pocieszać ją, wysłuchiwać jej zmartwień odkąd miałam 6 lat. Nie ma Pan pojęcia jakie to jest uczucie, kiedy całą swoją energię poświeca się innym, nie dając sobie nic w zamian. To nie jest moja wina, że mam tak wyuczone samoposwiecenia dla innych. Moja matka zawsze wywoływała poczucie winy u mnie kiedy nie chciałam czegoś zrobić. Ja czuję się egoistką kiedy robię coś dla siebie. Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni. Może trochę się uniosłam, ale nie jestem w stanie obejrzeć Pana filmiku przez ten prześmiewczy ton dla ludzi takich jak ja. Może to moje ego, a może to Pana brak empatii. Sama nie wiem.
Pozdrawiam
Pani Kasiu, myślę że autor filmiku miał raczej na myśli ludzi, którzy lubią manipulować innymi i wpędzać ich w poczucie winy. Pani wydaje się raczej ofiarą takich manipulacji i nie ma Pani ukrytych intencji. Mnie też życie nie oszczędziło podobnych do Pani doświadczeń, pozdrawiam Panią serdecznie i życzę wytrwałości we wprowadzaniu zmian w swoim życiu. Danuta
@@dana-xf6wr dziękuję bardzo za miłe słowa. Może ma Pani rację, ja nie należę do osób manipulujących, sama byłam ofiarą manipulatorów. Najpierw moja matka, potem były partner. Również pozdrawiam gorąco ❤️
Pani Kasiu 🙂. Gratuluję wyjścia z toksycznej, manipulatorskiej realizacji i że ta osoba jest już byłym partnerem, to jest sukces wymagający wysiłku i pracy. Wiem o czym pisze bo mnie się jeszcze nie udało...
Kazdy z nas, absolutnie kazdy ma przerozne rany i traumy z dziecinstwa i programy "wgrane" przez bliskich. Takie programy np. jak poczucie winy myslac O sobie. Przeszlosc jest przeszloscia. To my dzisiaj jako dorosli ludzie mamy wplyw n'a nasze zycie wybierajac i tworzac je swiadomie. À ktoz pomysli O nas jak nie my sami. Kazdy z nas powinien byc dla siebie pierwsza i jedyna osoba, ktora dba O siebie i kocha najbardziej.
(Polecam na poczatek "Badz soba. Wylecz swoje 5 ran" Lise Bourbeau, "Możesz uzdrowić swoje życie" Lub "Pokochaj siebie ulecz swoje zycie" Louise Hay). Pozdrawiam
Za wszystkie moje niepowodzenia winni są inni !!.Dobre .
Wszystko super tylko po co te podsmiechy
oj, a już myślałam, że tyko mnie to przeszkadza. ZA dużo tych podśmiechów, one psują odbór.
Bo lubi facet podsmiechy. To niech sobie je robi.☺☺
Dokładnie. Irytujące. Jeśli są celowe to można z nich zrezygnować ale jeśli są niewymuszone i naturalne to w mojej ocenie źle świadczą o podejściu do problemu o którym mowa w wystąpieniach.
Tak, tez mi one przeszkadzaja. Mozna powazniej na powazne tematy.
To nie było do was a do nas męczenników na mnie podziałało
Meczennik to dla mnie czesto czlowiek z wyuczona bezradnoscia, straumatyzowany w dziecinstwie, ktory boryka sie w zyciu doroslym z nieskutecznymi schematami. Znam takich ludzi i im wspolczuje, chociaz z drugiej strony wysluchiwanie narzekan jest wyczerpujace. Dla mnie to nie jest ani smieszne ani zabawne.
nikt się z tego nie smieje, tylko usmiechem zyczliwym pokazuje jak to dziala. Użalanie sie nic nie zmieni. Zyczliwosc i granice owszem. Mam taką osobę w swoim otoczeniu, jest jak wampir. Jesi trafi na kogos kto czuje sie odpowiedzialny, tworzy się diabelski uklad. Gdy to dorosly, poradzi sobię, lub nie. Gdy osoba na ktorej " wywala" sie swoje cierpienia jest dziecko, nie poradzi sobie, bo to przerasta jego mozliwości.
@@agatanowinska851 Skoro Zofia widzi ironie i rozbawienie to nie pouczaj jej co ona powinna widziec, a scislej, zeby przejela od Ciebie Twoj punkt widzenia. Ja zgadzam sie z Zofia i nie widze sensu zamieszczania Twojego komentarza. 18 osob dalo jej lapke w gore, czyli podziela jej opinie, ja jestem 19.
ja nie współczuję im bo nie chcę ich dodatkowo upokarzać..., szanuję ich jednak 😊
Poswiecam rodzinie mnóstwo energii, zupełnie antypatryjarchlnie, a i tak mam czas dla siebie, właśnie kupiłem sobie motocykl a i tak wskazuję domownikom wskazuję ile robię. Nie czuję się ani meczennikiem robie to, co robię chętnie i biorę na siebie odpowiedzialności chociaż wolałbym żeby inni też ruszyli d...
dziękuję, jestem wdzięczna, pozdrawiam
Prawda z życia wzięta, super miniwykład 👍
Nie podoba mi się "podhihiwanie" w filmie brzmi bardzo nieprofesjonalnie
Świetny wykład jasno wyjaśnione jak nie lubisz to nie cierp a jak lubisz to znaczy że już masz z tego powodu satysfakcję i nie oczekuj że mają cię inni podziwiać z tego powodu
Sama jestem meczennica, ale nie mam geby pelnej frazesow jak to Pan powiedzial ani nie jestem wredna. Po prostu nadodpowiedzialna i pluje sobie nieraz w brode, ze tak bardzo garne sie do roboty. Pracuje nad tym, zeby tak samo jak niektorzy rozsiasc sie, myslac, ze robota nie zajac i nie ucieknie. Bardzo Pana lubie i Pana wywiady tez, ale ten dotknal we mnie czulej struny.
Ile małżeństw, tyle scenariuszy :A czy kto widział różę bez kolców. ? Dziękuję dobry wykład 👍👍👍
Doceniam pańskie spostrzeżenia i bardzo dobrze się ich słucha.
Uzupełnia pan obraz który w jakiejś części rozpoznaje i rozumiem.
Jedynie tytułem sprostowania przyznam że najlepiej na temat walki z otyłością znają się trenerzy personalni a taki nigdy nie zaleci bardzo otyłej osobie biegania z racji właśnie niesamowitego obciążenia na stawy które może być bardzo kontuzjogenne.
Odsyłam do książki "Schudnij z Kaizen" w której precyzyjnie opisałem dlaczego otyłe osoby nie powinny zaczynać aktywności fizycznej od biegania, co nie jest sprzeczne z tym co mówię w mini-wykładzie. Proszę słuchać z większą uważnością i zrozumieniem. Pozdrawiam
Och, to nie ja palnąłem żenującą głupotę, to wy, nieuki, nie rozumiecie co do was mówię po polsku 😂
Klasyka!
z kolanami u grubasow to akurat prawda. Bieganie gdy ktos jest zbyt gruby moze spowodowac zniszczenie stawow kolanowych. Lepsze by bylo jezdzenie na rowerze stacjonarnym.
Mój kolega miał 115 kilo, któregoś dnia wstał i powiedział, że koniec z tym marudzeniem i narzekaniem i pobiegł, od razu na grubszą trasę. Teraz biega maratony i półmaratonu. A kolana to duma, uprzedzenia i ego, wielkie "jak stodoła", ale też " bicie nadmiernych pokłonów ".
Życzę ciekawych doznań w odkrywaniu samego siebie 😉
@@gabrielamonika4742hm. ciekawe z tymi kolanami a gdzie to wyczytałas🤔bo jestem chętna dowiedzenia się o tej teorii czegoś więcej, masz jakiś namiar na te info?
Zmiana nawyków żywieniowych nie obciąża kolan. Chcieć znaczy móc.
Dobrze ale sa inne sporty niż bieganie. I pieprzenie że nie mogę biegać bo mnie kolana bolą to jest wymówka. Siądź na rower. Zrobisz to samo.
Panie Jarosławie, a może jakiś filmik dla osób, które nie chcą być takim męczennikiem, jakieś porady.... Pozdrawiam
Popieram! :)
Jeśli czujesz że męczennik to Ty ten film jest także dla Ciebie. Daje on również receptę jak nie być meczennikiem. Nie chcesz czegoś nie rób tego. Poradzą sobie zobaczysz. Małymi kroczkami odzwyczajaj od swojej wszechobecnej opieki. I sprawdź czy tak naprawdę tyle poswiecasz dla innych czy tak Ci się wydaje. Czy oni w ogóle tego chcą czy może raczej czują się osaczeni.
Natalia de Barbaro "czuła przewodniczka" str. 46 -- Męczennica :) ale jeszcze nie doczytałem całości.
Naprawdę świetny kanał :)
mogę Pana słuchać bez końca......
Nie wiem czy smiech jest tu na miejscu.Jeśli mając podobny problem ,to po obejrzeniu filmu,nie z zaryzykowałabym leczenia u takiego terapeuty.
Znajoma dostała skierowanie na terapię,nie wiem czy dobrze napisze-zbiorową.Czekając w poczekalni odbywała sie sesja.Po czasie wyszły cztery kobiety i poszły do innego pokoju,tam zaczeły opowiadac to co tam sie działo smiejąc sie zrywały boki.Znajoma poszła stamtąd.
W każdym zawidzie znajdziesz ludzi którzy się do tego nie nadają. Wystarczyło to nagrać i zgłosić do NFZ.
Bardzo słusznie, nikt zdrowy na umyśle nigdy nie dąży do cierpienia ani chorego męczeństwa, wydaje mi się, że życie, ktòre mamy wogòle nie rozumie tego typu terminòw, to największa z głupot, jakie kiedykolwiek istniały w dziejach i służyły tylko do manipulacji, aby kogoś upodlić i wątpię aby jakikolwiek bòg miał z tym do czynienia, tym bardziej, że on nie umieszcza się w książce. Halina
Cenna wiedza, pozdrawiam i dziekuje.
Dokladnie tak jest !!!!
Oczywiście, dokładnie tak jest
Dziękuję za Pana wykłady. Są świetne. Jasno przekazana spora dawka wiedzy, charyzmatycznie opowiedziana. Pozdrawiam :-)
Szkoda, że PAN, już tego nie przeczyta, bo kto wraca do starych realizacji? ( chyba, że potrzebuje potwierdzenia).
Ale zaczynam KOCHAĆ i podziwiam i DZIĘKUJĘ, że PAN JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Beata Cholewicka czytam, czytam:-) dziekuje za miłe slowa i pozdrawiam:-)
@@jaroslawgibas Dzięki PANU mogę na nowo odkrywać siebie!! Dzięki!!
Bardzo dobry materiał. Dzięki.
czy mógłby Pan polecić jakieś książki w temacie męczenników?, dziękuję za materiał, odkryłem, że członek mojej rodziny ma ten syndrom, chciałbym zgłębić temat
Krótko i na temat
Genialnie opowiedziane!
Doceniam Ojca .
Te stare filmy, są fajne
Bardzo jednostronne potraktowanie takich osób. Jakże łatwo jest korzystać z energii osoby która walczy o miłość i uwagę poświęcając się dla najbliższych. Zamiast okazania odrobiny uwagi, wdzięczności i może zrobienia czegoś w zamian. wystarczy powiedzieć - to się nie poświęcaj. To łatwe w przypadku gdy wiemy że dla kogoś jesteśmy całym światem, ale bez wzajemności.
I jedyną słuszną, aczkolwiek bolesną drogą, dla człowieka żyjącego dla innych jest poszukanie wdzięczności u ludzi, którzy taki wysiłek potrafią docenić. A potem się dziwią że mama, tata, znaleźli innego partnera i teraz radźta sobie. A dla takiego mamy lub taty to być może była jedna z najboleśniejszych decyzji życia. I wiece co. Zastanówcie się czasem mądrale jak wyglądałby nasz świat bez ludzi, którzy bez reszty poświęcili swoje życie dla dobra innych. Na szczęście takich ludzi jest wystarczająco wielu żeby ten świat istniał.
Ja też byłam taką osobą przeżyłam ponad 50 lat żyjąc życiem innych z ogromnym bagażem poświęcenia. Nie warto swoich braków emocjonalnych leczyć poświęceniem a o tym mówi Pan Jarosław. Pozdrawiam❤❤❤❤
No dokladnie! Taplanie sie w blotku przeszlosci! Kochaja to! Plawia sie w tym!
A jeżeli moja matka jest męczennikiem?
To Ty też jesteś męczennika em. Pozdrawiam 🙋 głowa do góry 👍👍👍
@@Eryka_Melody dosłownie
Z komentowaniem otyłości proszę być ostrożnym.
Zaczęłam Pana oglądać od tego filmu.. Temat 👍 ale co kilka zdań jest ironiczny śmiech z problemów innych, to bardzo przeszkadza. Mimo że temat przygotowany i omówiony szczegółowo jak na ten czas na scenie to ja wciąż się łapałam że ten śmiech bardziej przykuwa moja uwagę niż temat 😠
Ja to robię inaczej (ja mogę być męczennikiem) - moja szafka, jego szafka, moja półka w lodówce, jego półka. Tym sposobem ja nie muszę się męczyć i zrzędzić, że to za dupą trzeba by było podążać i zbierać wszystko po drodze:) trochę zaburzone, ale działa lepiej, niż zdrowy tryb:)
Mam taką w pracy.... Miała najcięższe dzieciństwo musiała pracować ciężko jest otyla nie ze swej winy ale to z powodu ciąży- syn ma 30 lat- jest chora zrzedzi narzeka jak jest jej ciężko- oczekuje ze ktos odwali za nią robotę mega uciążliwe😭😭😭😭
Mnie też wkurzają tacy ludzie.
co ma do tego otyłość, sory, to dotyka też bardzo wychudzonych pomimo, że czasami niektórzy więcej jedzą niż otyli, jest tyle literatury w tym temacie, że nawet nie wymienię
Całkowita racja zawsze można zrzucić wszystko na innych dokładnie 🤔👍🌹
Ja odziedziczyłam psychologiczny wzorzec od matki która Całe życie męczennica żona alkoholika
Myśli Pan że ten syndrom ma coś wspólnego z syndromem Münhausena? Takie samokrzywdzenie dla przyciągnięcia atencji?
Brzmienie Pana głosu przypomina głos Mariusza Maxa Kolonko.☺
Chyba nie
Super znamy duzo takich osob
"W co grają ludzie" - E. Berne
Opowieść o mojej żonie.
Z tego wygląda że byłem meczennikiem w związku z toksyczna księżniczka :)
Ja tez 10 lat
I ja
Męczennicy, może warto domownikom puścić wykład?
może pies zacznie się 'sam' wyprowadzać a śmieci same wyrzucać?
powodzenia życzę 🎉
Świetny film
A CO JEŻELI NIE MASZ NA NIC WPŁYWU
Dobrze powiedziane 😄.
ĎZIĘKUJĘ 😊
Niestety na takich ludzi nic nie działa... Znajdą sobie zawsze powody do narzekania..
Super 👍
tzw metoda na biednego misia ;)
Oj coś się tutaj z Green Screenem podziało. A co do treści odcinka...zawsze w inny sposób wyobrażałem sobie taki masochizm. Nie wiem, czy ten syndrom nie został tu przedstawiony zbyt ogólnie (przykład z otyłym mężczyzną) czy rzeczywiście, ja te destrukcyjne cechy postrzegałem inaczej.
dziekuję
Super film :)
Zły przykład z tymi kolanami. Akurat facet miał rację. Brak zrozumienia z Pana strony. Lekarz miał wiedzę medyczną i prawidłowo ostrzegł go przed konsekwencjami.
Dobry przykład z kolanami.
Kolana były wymówką, aby wspomniany przez wykładowcę pan, mógł nadal utrzymywać swój status quo.
@@ksiazkaprzygodowa4983 no nie do końca. Bo akurat w wysokiej nadwadze ruch w postaci biegania czy intensywnego chodzenia jest odradzany przez przewidujących lekarzy i zalecany dopiero w drugiej fazie.odchudzania. Rozumiem zamysł autora w pokazaniu mechanizmu ale przykład zły.
@@Analizator77 nadal się nie zgadzam. Jeżeli dany jegomość chciałby schudnąć, w moim mniemaniu od razu wyrecytowałby aktywności, którym się oddaje w wolnym czasie (np.).
@@ksiazkaprzygodowa4983 ale jeśli dany jegomość mialaby problem z kolanami z powodu nadwagi a ktoś rekomenduje mu bieganie i tamten twierdzi że nie może to nie jest to męczennictwo a racjonalne myślenie prawdopodobnie oparte na wiedzy medycznej i własnym doświadczeniu o czym osoba udzielająca radę prawdopodobnie nie wie bo się nie zna i popełnia generalizację dokonując skrótu bieganie= zdrowe. No niestety nie dla każdego.
@@Analizator77 matko, jak ty się upierasz przy swoim. Nic nie rozumiesz. Gościu skomentował inny wątek że jest dokładnie tak, jak ja powiedziałam. Powodzenia w zrzucaniu balastu
Ojej, jakbym mojego męża słyszała 🙈 wtedy tym samym odpowiadam 😬 i koło się zamyka
Trochemi przeszkadza pana podsmiewanie sie. Wydaje mi sie to wymuszone na potrzeby zblizenia sie z odbiorca. Jakos nie pasuje.
A jedna pani mi mówiła mi "mój mąż byłby bogaty gdyby nie pił "😊😊😊
Ja podliczyłam ojca, ile pieniędzy puścił z dymem: duży dom i dwa merce. Palił od 12 - 84 roku życia (przez 72 lata). Był w szoku.
Bylby bogatrzy wewnętrznie, to napewno :)
@@luckylukas3506 To zdarzenie autentyczne. Ten pan był cieśla kilka lat temu, był to poplatny zawód. Ale on miał taką zasadę że jak zarobił pieniądze to z kolegami przepisał do zera, wtedy szedł do pracy i tak w koło. Gdy sąsiadki jego żonie dokuczali że bieduje , odpowiadała tymi słowami. Pozdrawiam 🙋
@@inawu585 Jeżeli by te pieniądze odpowiednio wykorzystał to mógłby sobie coś fajnego kupić
@@inawu585 Ja akurat mam szczęście że nie palę, za te pieniądze które wydał bym na papierosy w ciągu roku, kupuję węgiel na zimę.
Az sie przerazilam ze niby taka mila a meczennica.
🙏💛
Dziękuję ;)
Eh, gdyby mój męczennik zechciał tego posłuchać i zrozumieć :(
👍👍👍
O...film o "tej krwawicy" 🤦♀😂
👏👏👏
Film o mnie;)
Ha, a ja majsterkuje i zarabiam na tym 😁
No ja mam problem z kolanami i biegać nie mogę. Wiele aktywności odpada.
To kup rower stacjonarny ale taki odciążający stawy i ćwicz, basen też pomaga. Ja tak mam oba kolana do wymiany. Jak nie będę ćwiczyć to bedę tyć lub mogę leżeć i nie ćwiczyć tylko mniej jeść proste. Matematyka jest bezlitosna😊
Sytuacja nr 1 miałem tak
Slysze szydercze smieszki, masakra!
Bzdury. Oczekiwania drugiej osoby są również ważne. Związek czy partnerski czy małżeński nie składa się z jednej osoby. Ktoś kto jest narcyzem i tego wysłucha to złoży pokłon. Należy brać odpowiedzialność za swoje życiowe wybory a nie przed nimi uciekać. Wina zawsze leży po obu stronach.
@@czymaszzyciewieczne2674 zawsze wina leży po dwóch stronach. Winą manipulowanego jest uleganie manipulacjom. Ilu manipulowanych słucha swojej intuicji? Słuchanie jej jest bardzo rzadką cechą ludzi. Intuicja jest zakopywana pod toną szitu produkowanego przez "rozum". Jest lekceważona, zamyka się jej usta. Jeśli ktoś poznaje człowieka i zaczyna się nim interesować a ta osoba ma dziwne "skłonności" - jest werbalnie agresywna, agresja czy negatywna ekspresja zwiększa się po zażyciu "wspomagaczy" to jest to sygnał że bycie agresywnym jest czyimś sposobem na życie. Intuicja ostrzega ale.... Właśnie. Hormony buzują, entuzjazm odbiera rozsądek. A jeśli do tego taka osoba jest samotna i próbuje zapchać w sercu pustkę, albo lubi wyzwania to jest to świetny przepis na nieszczęście. To jedna z wielu przykładowych sytuacji.
Problem w tym że gdy sprawca jakiejś formy przemocy zaatakuje pierwszy raz to z reguły nie jest to atak zbyt natarczywy (zaczyna się od słów, "ostrzeżeń") i albo druga strona uznaje że to nie jest nic niepokojącego albo uznaje że może komuś pomóc. Albo znajduje jeszcze 1458 innych wytłumaczeń i sposobów na poradzenie sobie z tą sytuacją.
A realnie to rozwiązanie jest jedno - zwijać manele i znikać.
Ile osób tak robi? Bardzo bardzo mało. Bo są zaślepione miłością, strachem przed samotnością, pełne obaw o niezrozumienie ich lęku przez otoczenie, stłamszone poczuciem winy.
Winą nie jest aktywne działanie w jakiejś sytuacji, winą może być również przyzwolenie na robienie czegoś i akceptacja dla przemocy.
wina nie istnieje , jest współodpowiedzialność. Człowiek trafił w punkt, sama byłam kiedyś takim męczennikiem - kapitalnie omówiony temat
SuperGorniak jak Pani sobie z tym poradziła ja jestem męczennikiem i choroba jest bardzo rozwinięta nie wiem co robić moj związek się wali ja się wale proszę o info -dziękuje
@@tomekborucki1120 Zapewne byłoby lepiej gdyby wszyscy byli tacy rozsądni. Też bym tak chciała. A do tego jeszcze apeluję do złych ludzi aby się zmienili....na lepsze i nie wykorzystywali słabszych. Może kiedyś wymyślą taki program. Nawet jest o tym film 🙂
A narazie można apelować.
Chociaż powinno się w szkole o tym uczyć, bo rodzice nie wszyscy wiedzą, a to oni programują dziecko - poprzez geny i wychowanie.
Ale masz rację - nie wolno bagatelizować pierwszych symptomów
Teresko, tacy ludzie bardzo, bardzo sporadycznie potrafia siebie reflektowac i najczesciej nie da od samości w stanie sie zmienic, nawet i nie chca, bo tak jest im wygodnie.
🙏👌