Tego typu treści powinny być przekazywane młodzieży w szkołach ponadpodstawowych w formie warsztatów. Wspieranie wzrostu świadomości przyczynia się do szczęściwszego i bardziej kreatywnego życia.
Przypuszczam że mało kto by na tym skorzystał. Chodzi o to, że w tym wieku takie treści nie będą interesować większości młodzieży. Po prostu to nie jest ten etap w życiu. Proszę sobie przypomnieć czym się Pani interesowała w tym wieku. Osobiście do takich tametów dojrzałem po trzydziestce. Prawdopodobnie będąc dwudziestolatkiem wziąłbym taki materiał za "bumerski" i w ogóle się nim nie zainteresował... W sumie Pan Jarosław mając dostęp do statystyk kanału mógłby się wypowiedzieć jak wygląda przekrój wiekowy widzów kanału 🤔
@Lena Dziękuję za info (To zdecydowanie pozytywny Bzik!) Hmm nie jest tak źle. Z drugiej strony jakby jeszcze zawęzić te grupy to pewnie dwudziestolatkowie i niżej stanowią ze 2% odbiorców...
Dziękuję za wykład,dzieciństwo to często klucz w relacjach.Wiem co piszę ponieważ wychowałem się bez rodziców.Mamę straciłem wraz z siostrą w wieku 14miesięcy w wypadku a tatę w wyniku choroby w wieku 9lat,ale on i tak mnie nie wychowywał ponieważ był inwalidą.Do 12roku życia wychowywali mnie dziadkowie od strony mamy,potem dziadek też zmarł i dorastałem tylko z babcią. Dopiero w dorosłym życiu dostrzegłem jak ciężko mi jest budować wzorzec ojca i męża dla mojej rodziny. A jak na domiar wszystkiego wychowałem dwie przybrane córki z pierwszego małżeństwa mojej żony,które były w wieku 12i10lat oraz razem z żoną jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami 4ki wspólnych pociech 3kolejnych córek i jedynego syna który jest bliźniakiem wraz z najmłodszą córką.Uczę się ciągle nowych rzeczy jak okazywać uczycie dzieciom,uwagę, czas a do tego druga moja przybrana córka uczyniła mnie po raz drugi dziadkiem i jestem dla tych dziewczynek jedynym dziadkiem(choć nie biologicznym)z którym mają kontakt i skąd czerpią model dziadka.I niech ktoś powie że Pan Bóg nie ma poczucia humoru 😁😁😁Pozdrawiam Serdecznie.
Sporo pan przeszedł w swoim życiu . Współczuję. Ale czuć że jest pan obdarzony dobrym sercem . Tak trzymać ,całe życie człowiek się uczy 😃👍Wszystkiego co dobre dla pana i całej rodziny życzę. 🙋
Kurczę blade...nie wiem co powiedzieć! Tak mądrej i jednocześnie ciepłej wypowiedzi mężczyzny nie czytałam dawno....Jesteś prawdziwym supermanem, Janusz!:) Pozdrawiam- babcia Majka:)
To co piszesz o sobie jest niesamowite, pomimo traum które przeszedłeś,chcesz się uczyć siebie,jak stawać się najlepszą wersją samego siebie,przy tym uszczęśliwiając najkochańszych ludzi koło Ciebie. Brawo ❤️ Pozdrawiam serdecznie
Nie jestesmy lepsi, gdy mamy oboje rodzicow. Nie ma idealnego modelu rodziny. Jedno moze chce dobrze, drugie nie ma pojecia jak[ bo nie mial milosci] wychowywac swoje dzieci. Uwazam, ze ma pan dobre serce i dziadkowie dali Wam to co mogliby dac wlasnej corce, gdyby zyla. Ogromna tragedia dla calej rodziny.. a jednak wyszedl pan z tego niczym Sfinix z popiolow. Ciesze sie, ze jest pan kochany i kocha.
Właśnie dlatego bałem się mieć dzieci. Instynktownie czułem, że przekazałbym im syf, którym mnie nakarmiono. Teraz przynajmniej wiem, którym stylem przywiązania zostałem ukształtowany. Zawsze coś. Dzięki, mistrzu Jarosławie!
No właśnie. Ja jestem tym pechowym bobasem. Po kilku nie udanych związkach w wieku 37 lat dotarło do mnie, że to wszystko jest związane z moją traumą. Której przepracowanie zajmie mi pewnie parę lat . A wtedy na dzieci będzie za późno już... Może i dobrze. W życiu przenigdy nie chciałabym żeby mój bobas przeżywał to co ja. Ale są to mechanizmy które nie przepracowane nie świadomie można przenieść na potomstwo... Ech...
To jest właśnie powód dla którego ja nie mam dzieci. I nie żałuję bo dzisiaj już wiem, że bardzo bym je skrzywdziła poprzez wszystkie moje traumy z dzieciństwa. Bo całe moje dzieciństwo było koszmarem z którego wciąż się nie mogę otrząsnąć chociaż mam 47 lat i cały czas pracuję nad sobą i walczę z demonami. I wie Pan co...tak sobie myślę, że nie ma chyba większej miłości jaką można dać swojemu nienarodzonemu dziecku... miłość i szacunek do tej nienarodzonej istoty. Miłość tak wielka, że człowiek potrafi zrezygnować z tego czego pragnie...z posiadania potomstwa bo ma świadomość, że możliwe, że po prostu się na tego rodzica nie nadaje...nie dlatego, że jest złym człowiekiem...ale dlatego , że jest tak poraniony, że nie wyobraża sobie jak mógłby przekazać to wszystko swoim dzieciom. Bo ma świadomość, że tak by się stało. Zrezygnować z własnych pragnień, stanąć ponad tym,żeby nie skrzywdzić nienarodzonej istoty...to jest wielki wyczyn. Bo większość robi coś zupełnie odwrotnego...i właśnie dlatego mamy tylu nieszczęśliwych ludzi i tyle tragedii ludzkich...bo nikt nie chce się przyznać do tego, że może być złym rodzicem. A prawda jest taka, że bardzo wielu ludzi nie powinno być rodzicami...przynajmniej dopóki nie przepracują pewnych problemów. Bo jak możesz uważać, że masz prawo decydować o czyimś życiu jeśli nie potrafisz ogarnąć własnego. Pozdrawiam Pana... bardzo podoba mi się Pana postawa bo świadczy ona o Panu, że jest Pan bardzo dojrzałym człowiekiem, umiejącym patrzeć ponad własne potrzeby. O ile piękniejszy był by świat gdyby większość chciała tak to widzieć. Może było by nas mniej na świecie ale za to o ile było by mniej nieszczęśliwych, straumatyzowanych ludzi.
W nawiązaniu do niniejszego odcinka byłbym bardzo wdzięczny za przedstawienie zagadnienia pułapki lękowo-unikającej. Niezwykle ciekawa i często nieuświadomiona zależność.
Wczoraj miałam trudny dzień. Jeszcze trudniejszy wieczór. Spotkanie z moimi demonami. Trudno było mi zrozumieć siebie samą. Wiedziałam, że ranię kogoś kto również nie rozumie i absolutnie nie zasługuje na tę sytuację. Porozmawialiśmy o tym. Przejaśniło się, uspokoiło. Otrzymałam wsparcie. Cudowne uczucie kiedy człowiek, na którego patrzysz widzi i słyszy, współodczuwa. A dziś włączyłam komputer a tu Pańskie słowa. Jak na zamówienie, specjalnie dla mnie. Kolejny raz świetny temat, doskonale "opowiedziany". Dziękuję bardzo.
Właśnie dlatego nie chce mieć dzieci. Przeraża mnie fakt, ze swoją nieświadomością mogę spieszyć życie małemu człowiekowi 😐 Nie mam odwagi, żeby wziąć na siebie taką odpowiedzialność. Jest tyle możliwości na zniszczenie komuś życia... Przerażające! Mi zniszczyli, więc właśnie dlatego ja matka nie będę. Nie chcę przekazywać tego dalej 😉 Panie Jarku dziękuję za ten film 🙏 Nasze społeczeństwo bardzo potrzebuje wiedzy na ten temat, ja również.
Pomyśl sobie, że jesteś świadoma, że masz ogromny wpływ na życie swojego dziecka, a większość tego nie ma. Więc z całą pewnością byłabyś lepszą matka nie większość społeczeństwa. Po drugie nie ma rodziców idealnych. Bardziej trzeba myśleć o tym w jakich sytuacjach i jak często rodzic wybucha niż czy to robi, bo ciężko jest czasem wytrzymać przy dzieciach i czasami puszczą nerwy. Jeśli osoby świadome będą świadomie decydować się na nieposiadanie dzieci, a osoby nieświadome będą miały ich kilka, no to świat nigdy nie zmieni się na lepsze.
@Lena 🙂 zgadzam się z Panią. Ja też mam 36 lat i co najmniej od 10 myślę o dziecku. Im bardziej zagłębiam się w siebie poszerzając swoją świadomość, dostrzegając błędy moich rodziców, ale nie tylko moich... Dostrzegam jak cieżko jest nie popełnić błędu w wychowaniu. To jest tak obszerny temat i tak skomplikowany, iż mam poczucie, że brakło by mi życia aby to wszystko ogarnąć. Czy to ucieczka? Poddanie się? Tchorzostwo? Pójście na łatwiznę? Nie! To mój w pełni świadomy wybór. Odpowiadam za siebie i nie interesuje mnie za bardzo co myślą o moich poglądach inni. Inni mogą decydować za siebie i robić to co uważają za stosowane. Ja też mogę i wybrałam w pełni świadomie. To nie ucieczka, to wybór. Wybieram siebie, bo mam co naprawiać. Czy to perfekcjonizm? Pewnie jakaś cząstka perfekcjonizmu się w tym kryje. Mam niestety z nim kłopot, a skoro i on się we mnie pojawia, to istnieje kolejne zagrożenie dla mojego dziecka. Mój perfekcjonizm. Nie chcę go nim skrzywdzić, a tym bardziej zarazić. Nie ma o czym gadać drodzy Państwo 🙂 ja dzieci mieć nie będę i nazywajcie mnie jak chcecie 🤷 nie chce skrzywdzić bezbronnej istoty, która zapewne kochała bym najbardziej na świecie. Właśnie z miłości jej tego nie zrobię.
@@doc.bodzianowicz8158 🙂 być może macie rację, natomiast ja już zdanie raczej nie zmienię. Tym bardziej że mamy podobny pogląd z partnerem. Kolejna kwestia... Co będzie z dzieckiem podczas corocznego epizodu depresyjnego podczas którego człowiek ogranicza swoje czynności życiowe do absolutnego minimum po to by przetrwać? Nie macie Państwo pojęcia o czym mówicie. Chcecie dzieci? Proszę bardzo 😉 ja kolejny raz podziękuję 🙏
@@doc.bodzianowicz8158 Przełamać się i zaryzykować życiem innej osoby? To co robi Joanna nazywa się odpowiedzialność i należy jej się za to szacunek. Potrafi nie poddawać się presji społeczeństwa w przymusie rozmnażania, szczególnie dużej, że jest kobietą i mieszka w Polsce. Dodatkowo, być może jeśli sama czuje potrzebę rozrodu, to potrafi jednak powstrzymać swoje instynkty na rzecz innego człowieka, który uniknie dzięki temu, mniej lub bardziej hipotetycznego cierpienia
Dziękuję🙏🙂 Szkoda, że nie przekazuje się młodzieży takich treści, jakie Pan przedstawia w tych fascynujących miniwykładach, na przedmiocie "Przysposobienie do życia w rodzinie "...
Bardzo pomocny materiał. W szkole powinni wprowadzić przedmiot "Wiedza o sobie, tworzenie relacji międzyludzkich". Dziękuję za ten odcinek. Pozdrawiam.
Genialne. Proszę aby wprowadzono taki materiał do szkół. Uczą nas tak wielu bzdur , pierdół, koszmarkow,a rzeczy które są naprawdę merytorycznymi perełkami są ukryte,trzeba je wydłubać.Ale ilu to robi?!!! P Jarosławie Szacunek dla Pana pracy.
Tylko terapia to rozwiązuje lub praca ze sobą i można to zmodyfikować ale trwa to długo i zależy też od osób jakie spotykamy do związku. Wtedy często się cofamy i tak w kółko. Kiedyś powiedział pan, że dopóki nie wiemy, co mamy zmienić nikt nam tego nie wytłumaczy a potem jak zobaczymy możemy zmienić. To jest prawda.
Słucham różnych Pana wykładów i słucham i aż mi żal, że dopiero teraz poznaję mechanizmy, które sterowały i nadal sterują moim życiem. Byłoby mi znacznie łatwiej wychować dzieci. Mam tylko nadzieję, że kierując się zdrowym rozsądkiem i negując to, czym tresowano mnie w domu rodzinnym, nie spaprałam im życia doszczętnie - twierdzą, że nie ale....może tylko mnie pocieszają :) Dziękuję za kolejną dawkę wiedzy i tematów do poszukiwań. Pozdrawiam.
Z moich obserwacji : najważniejsze są trzy pierwsze lata dziecka , wtedy warto dać dziecku jak najwięcej ciepła miłości i czułości , takie dokochane i dopieszczone dziecko ma szansę budować w przyszłości lepszej jakości zwiazki .
Najgorsze jest to, że najczęściej bobas trafia równolegle pod opiekę kilku opiekunów naraz,czyli na przemian jest to najczęściej matka, ojciec, potem może być jeszcze opiekunka, babcia, dziadek, starszy brat lub siostra lub kilkoro rodzeństwa równocześnie. Do tego mogą dochodzić panie ze żłobka. Opiekunki i panie ze żłobka mogą się rotacyjnie zmieniać. Prawdopodobieństwo, że bobas trafi na te wszystkie osoby w stu procentach przygotowane na prawidłowe zajmowanie się nim jest jak wygrana miliona w totolotka.Nie mając na celu obrażenia nikogo ,stawiam jedynie taką hipotezę: A co jeśli matka ma narcystyczne zaburzenia osobowości, ojciec alkoholik Ma zaburzenia borderline, babcia ma niezdjagnozowanego Alzheimera, dziadek schizofrenię,rodzeństwo: brat -ADHD, siostra- zespół Tauretta. Opiekunka to ukryta nimfomanka ,którą po kryjomu podczas opieki nad bobasem odwiedza chłopak narkoman, panie ze żłobka to histeryczka lub psycholka ??? Odpowiedź na to jest taka, że teraz to dopiero zaczyna się dla bobasa jazda bez trzymanki 😱😱😱
W tej teorii nie mowi sie o wszytskich relacjach, ajkie dziecko buduje do 5 roku zycia. Mowa jest o jego relacji z matka przede wszystkim, a potem też z ojcem; inaczej - z glownym opiekunem.
@@TheToniaczek Tak, tylko czasami dziecko spędza z opiekunką więcej czasu niż z własną matką, jeżeli np.matka musi pracować lub nawet ma wielkie ambicje i robi karierę. Ojciec niby jest a pracuje np.za granicą i pojawia się tylko w weekendy. Ta teoria powinna mieć właśnie takie założenia, że jedynymi opiekunami bobasa są rodzice i nie ma osób trzecich przez okres 5 lat od narodzin. Praktycznie jest to abstrakcja. Nawet rodzeństwo trzeba byłoby wyeliminować. Nie jeden starszy zazdrosny brat lub siostra dają bobasowi w kość. Nawet pupile domowe pieski i kotki mogą skrzywdzić bobasa. Mam teraz wrażenie, że ta teoria to UTOPIA.
Gdybyśmy nauczyli się wierzyć w siebie, mieć poczucie własnej wartości, być szczerzy, otwarci, przyjaźni no i oczywiście kochać to wszystkie omawiane rodzaje zachowań "poszlyby w las". Pozdrawiam serdecznie Autora podcastu
Jak zawsze daje Pan do myślenia... Ale od razu nasunęło mi się pytanie.... co z bobasami, które miały opiekę i zainteresowanie na każde swoje przysłowiowe „pierdnięcie”? Czy to te bobsy, które wyrastają na rozpieszczonych i samolubnych czy może wręcz przeciwnie? Interesuje mnie gdzie jest ta granica, by zachować balans.
Wdg mnie to sa wlasnie zdrowe bobasy. Jak przekonuja sie ze rodzic jest na kazde pierd... to maja jako dorosli poczucie sprawczosci, bezpieczenstwa itd. W wypowiedzi zakladasz ze bobas bawi sie rodzicem przywolujac go dla jaj. Moim zdaniem nie mialby na to czasu bo do przezycia ma wgrane mechanizmy naklaniajace go do exploracji swiata i jego zasad. Zaopiekowany bobas zawola tylko wtedy kiedy ma problem i sam nie umie go rozwiazac. Przeciez nie placze jak chce kupe bo sam umie ja zrobic a placze jak juz zrobi bo nie umie jej sprzatnac. Nie zakladaj ze bobas intencjonalnie jest zlosliwy bo przypisujesz mu cechy doroslego czlowieka ktorego mozg jest rozwiniety calkowicie i bogaty w doswiadczenia.
Kto to ma robić, najpierw należało by edukować psychologicznie nauczycieli. Przykład - studentka szkoły pedagogicznej na pytanie o praktykę (wyjazd na kolonie jako wychowawczyni) mówi "wstydziłabym się chodzić z bachorami po ulicy". Czy chciałabyś aby taka osoba edukowała Twoje dziecko?
@@wodzimierzzurek6434 Taką studentkę powinno się oblewać bo przyszły podagog powinien lubić i czerpać satysfakcję z bycia z dziećmi, uczenia ich. Odpowiedź studentki tylko dowodzi, że to nie jest człowiek we właściwym miejscu , wskazane by było by zmieniła kierunek studiów.
Gorzej kiedy z opiekunami mamy do czynienia dłużej,bo to my sprawujemy opiekę nad nimi i do końca ich dni dostajemy przekaz,że jesteśmy do niczego i mimo naszych wysiłków i troski,jesteśmy ich życiowym błędem O ile wczesna śmierć rodziców pozwala zapomnieć,to bycie ich ofiarą po 50tce powoduje, że wciąż czujemy się jak chodząca porażka, która,mimo starań, nie zasługuje na nic dobrego i sami siebie zaczynamy nienawidzieć
O stylach przywiązania obejrzałem około kulkunastu filmów / wykładów na YT. Ten uplasowałbym w czołówce, za zarówno formę jak i treść z przykładami na czele.
A czy uważa pan, że nawet jeśłi źle budowało się relacje z niemowlakiem - to poprzez zmiane postawy gdy dziecko ma lat 2 - mozna jeszcze wyksztalcic bezpieczny styl przywiazania?
Moim zdaniem w danej chwili mozna miec tylko jeden styl przywiazania. Jezeli nie jest zdrowy to ze wzgledu na neuroplastycznosc mozgu mamy mozliwosc zmiany. Dorosli do takich zmian korzystaja z uslug psychoterapeutow. Nie wiem czy dwuletnie dziecko jest podatne na terapie ale nawet jezeli nie to nadal mozna rozwijac w nim poszczegolne cechy ktore w doroslym zyciu ulatwia mu szybkie i trafne zdiagnozowanie problemow ze soba i w zyciu a co za tym idzie wczesniej poddac sie terapii i miec wiecej lat na zycie w szczesciu. Jakie to cechy? Mysle ze ciekawosc swiata i chec do samorozwoju i nauki to podstawy. Decyzyjnosc i zdolnosc ponoszenia skutkow wlasnego dzialania to kolejne wazne sprawy. Jezeli uwrazliwimy dziecko na bol i krzywde to nie ma opcji zeby jako dorosle nie zorientowalo sie ze cos jest nie tak np z jego nadmierna zazdroscia czy obawa przed porzuceniem. Jako madre i rozwazne skorzysta z terapii jak z stomatologa.
Przeraża mnie pana profesjonalizm. Znając podstawy wystąpień publicznych nie mogę się nadziwić jak potrafi Pan tak kontrolować własne ciało przez kilkanaście minut wykładu
i tak i nie ?? To prowadzenie samochodu tez uznajmy ze jest "intuicyjne" co Ty na to ? Worzenie paliwa cysterna C+E po co ?? przeciez Edek to poprowadzi bo Buse-em jezdzi .... Pilot w samolocie ? po co przeplacac napewno ktos to potrafi ? Ale bardziej na ziemie : do stomatologa chodzisz ???? Jadzka umie dac po gebie ti zeby leczyc umie ? Po co jej papier i uprawnienia ? Ciekawe czy bys poszedl do Jadzki na fotel zeby leczyc ?? Dzis nam sie to wydaje dziwne ale moze sie nad tm glebiej zastanowic ?? Ile skrzywdzinych osobowosci jest teraz ??? Wiec i tak i nie ? Masz racje i mylis sie jednoczesnie to zalezy
Można ale wymaga to konsekwencji i odpowiedzialności w działaniu mózg jest plastyczny, trzeba wzmacniać te ,,dobre rzeczy,, przez powtarzalność to jego kapitał na dorosłe życie.
Rzeczywiscie nie jest łatwo w relacjach nawet mając jako taka wiedzę o naszym dzieciństwie czy dzieciństwie partnera. Normalny związek zdawałoby się, nie miał u mnie szans. Gdzieś już czekało na mnie przeznaczenie w postaci.... Ogolnie mówiąc to juz drugi narcyz w moim życiu. Już się gubię, wątpię i myślę czasami, że to ja jestem narcyzem. Toksyczna matka, niestety. A ja wciąż mówię, że życie jest piękne. Czy mogę być jeszcze normalna?
Grazyna Sobiczewska - zdrowy styl przywiazania sprawia ze zycie jest proste i przyjemne. W przypadku innych stylow sami sobie utrudniamy przezycie w dobrostanie i dodatkowo w bliskich relacjach siejemy zniszczenie. Jezeli dorosly czlowiek czuje ze dzieje sie cos nie tak to moim zdaniem powinien najpierw zweryfikowac srodowisko czyli stan wody, powietrza, bliskie osoby a potem zajrzec w glab siebie. Z ta wiedza nalezy udac sie do terapeuty i zapytac co mozna zrobic zeby zmienic swoje zycie na lepsze. Styl przywiazania jest cecha umyslu. Umysl jest wytworem mozgu. Mozg to narzad ktorego funkcjonowanie mozna regulowac chemicznie fizycznie ale rowniez poprzez zmiany w mysleniu czyli wplywajac odpowiednio na umysl. Mozg jest plastyczny. Na dzien dzisiejszy skutecznym sposobem dokonywania zmian w umysle jest relacja z drugim czlowiekiem. Celowa relacja z psychoterapeuta umozliwia pozytywne zmiany. Sami sobie nie jestesmy w stanie pomagac bo zaburzony nieprawidlowym stylem przywiazania mozg ma ograniczone zdolnosci niekiedy do tego stopnia ze nauka nie wymyslila sposobu pomocy takim osobom. Na przyklad nie istnieja przypadki wyleczenia kogos z glebokich zaburzen psychopatycznych. Psychopata nie potrafi nawiazac relacji z terapeuta. Nie odczowa empatii nawet do wlasnej osoby.
@@holyteufel Myślisz, że to działa na zasadzie + i - 🤔 uśrednienie. Dziecko ocení, która strategia jest dobra i się jej podda? Czy może wpadnie w nieustający kołowrotek sprzeczności?
Ciekawi mnie zaleznosc miedzy posiadanym stylem przywiazania a potrzeba przynaleznosci i potrzebami przezyc tzw duchowych. Zastanawia mnie to pod tym wzgledem ze w Polsce wiekszosc mojego pokolenia wychowywala sie w rodzinach alkoholowych czyli rodzice raczej nie pomagali w ksztaltowaniu prawidlowego stylu wiezi. Z drugiej strony wiekszosc to katolicy z silnym patriotyzmem i niechecia poswiecania czasu na rozwuj i uczenie sie.
Tą wiedzę niestety nauczyciele nie zawsze otrzymuja na studiach a nie każdy jest tak świadomy, żeby sam po nią sięgnął. Także ze względu na własne uwarunkowania i przeżycia z dzieciństwa. Rodzice też powinni być świadomi właśnie tych mechanizmów, bo placówki edukacyjne to nie są domki na chmurce w niebie tylko zakłady pracy i niekoniecznie dziecko zawsze musi trafić na życzliwe osoby.
Hehe gdyby ludzie tak ze sobą rozmawiali to by było mniej rozstań 🤣 Celina; nie gadasz ze mną, masz mnie w d... co ja mam się prosić? On.. O co ci k.. chodzi ? Okres masz ? Ona; wrzask On wrzask 🤣🤣🤣
Tego typu treści powinny być przekazywane młodzieży w szkołach ponadpodstawowych w formie warsztatów. Wspieranie wzrostu świadomości przyczynia się do szczęściwszego i bardziej kreatywnego życia.
Przypuszczam że mało kto by na tym skorzystał. Chodzi o to, że w tym wieku takie treści nie będą interesować większości młodzieży. Po prostu to nie jest ten etap w życiu. Proszę sobie przypomnieć czym się Pani interesowała w tym wieku. Osobiście do takich tametów dojrzałem po trzydziestce. Prawdopodobnie będąc dwudziestolatkiem wziąłbym taki materiał za "bumerski" i w ogóle się nim nie zainteresował... W sumie Pan Jarosław mając dostęp do statystyk kanału mógłby się wypowiedzieć jak wygląda przekrój wiekowy widzów kanału 🤔
@Lena Dziękuję za info (To zdecydowanie pozytywny Bzik!) Hmm nie jest tak źle. Z drugiej strony jakby jeszcze zawęzić te grupy to pewnie dwudziestolatkowie i niżej stanowią ze 2% odbiorców...
@@Mak_lak i tak warto, może nawet niechcący byśmy się czegoś nauczyli albo dowiedzieli się czegoś co nam nieoczekiwanie pomoże.
Też o tym pomyślałem 👍
Bardzo wartościowy materiał. Ale zbyt kwiecisty język bardzo utrudnia zrozumienie. Mnóstwo zbędnych słów.
Dziękuję za wykład,dzieciństwo to często klucz w relacjach.Wiem co piszę ponieważ wychowałem się bez rodziców.Mamę straciłem wraz z siostrą w wieku 14miesięcy w wypadku a tatę w wyniku choroby w wieku 9lat,ale on i tak mnie nie wychowywał ponieważ był inwalidą.Do 12roku życia wychowywali mnie dziadkowie od strony mamy,potem dziadek też zmarł i dorastałem tylko z babcią. Dopiero w dorosłym życiu dostrzegłem jak ciężko mi jest budować wzorzec ojca i męża dla mojej rodziny. A jak na domiar wszystkiego wychowałem dwie przybrane córki z pierwszego małżeństwa mojej żony,które były w wieku 12i10lat oraz razem z żoną jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami 4ki wspólnych pociech 3kolejnych córek i jedynego syna który jest bliźniakiem wraz z najmłodszą córką.Uczę się ciągle nowych rzeczy jak okazywać uczycie dzieciom,uwagę, czas a do tego druga moja przybrana córka uczyniła mnie po raz drugi dziadkiem i jestem dla tych dziewczynek jedynym dziadkiem(choć nie biologicznym)z którym mają kontakt i skąd czerpią model dziadka.I niech ktoś powie że Pan Bóg nie ma poczucia humoru 😁😁😁Pozdrawiam Serdecznie.
Sporo pan przeszedł w swoim życiu . Współczuję. Ale czuć że jest pan obdarzony dobrym sercem . Tak trzymać ,całe życie człowiek się uczy 😃👍Wszystkiego co dobre dla pana i całej rodziny życzę. 🙋
Kurczę blade...nie wiem co powiedzieć! Tak mądrej i jednocześnie ciepłej wypowiedzi mężczyzny nie czytałam dawno....Jesteś prawdziwym supermanem, Janusz!:) Pozdrawiam- babcia Majka:)
To co piszesz o sobie jest niesamowite, pomimo traum które przeszedłeś,chcesz się uczyć siebie,jak stawać się najlepszą wersją samego siebie,przy tym uszczęśliwiając najkochańszych ludzi koło Ciebie. Brawo ❤️
Pozdrawiam serdecznie
Ale bagaż doświadczeń! Wszystkiego dobrego dla Pana i całej rodziny :)
Nie jestesmy lepsi, gdy mamy oboje rodzicow. Nie ma idealnego modelu rodziny. Jedno moze chce dobrze, drugie nie ma pojecia jak[ bo nie mial milosci] wychowywac swoje dzieci. Uwazam, ze ma pan dobre serce i dziadkowie dali Wam to co mogliby dac wlasnej corce, gdyby zyla. Ogromna tragedia dla calej rodziny.. a jednak wyszedl pan z tego niczym Sfinix z popiolow. Ciesze sie, ze jest pan kochany i kocha.
Właśnie dlatego bałem się mieć dzieci. Instynktownie czułem, że przekazałbym im syf, którym mnie nakarmiono. Teraz przynajmniej wiem, którym stylem przywiązania zostałem ukształtowany. Zawsze coś. Dzięki, mistrzu Jarosławie!
No właśnie. Ja jestem tym pechowym bobasem. Po kilku nie udanych związkach w wieku 37 lat dotarło do mnie, że to wszystko jest związane z moją traumą. Której przepracowanie zajmie mi pewnie parę lat . A wtedy na dzieci będzie za późno już... Może i dobrze. W życiu przenigdy nie chciałabym żeby mój bobas przeżywał to co ja. Ale są to mechanizmy które nie przepracowane nie świadomie można przenieść na potomstwo... Ech...
To jest właśnie powód dla którego ja nie mam dzieci. I nie żałuję bo dzisiaj już wiem, że bardzo bym je skrzywdziła poprzez wszystkie moje traumy z dzieciństwa. Bo całe moje dzieciństwo było koszmarem z którego wciąż się nie mogę otrząsnąć chociaż mam 47 lat i cały czas pracuję nad sobą i walczę z demonami. I wie Pan co...tak sobie myślę, że nie ma chyba większej miłości jaką można dać swojemu nienarodzonemu dziecku... miłość i szacunek do tej nienarodzonej istoty. Miłość tak wielka, że człowiek potrafi zrezygnować z tego czego pragnie...z posiadania potomstwa bo ma świadomość, że możliwe, że po prostu się na tego rodzica nie nadaje...nie dlatego, że jest złym człowiekiem...ale dlatego , że jest tak poraniony, że nie wyobraża sobie jak mógłby przekazać to wszystko swoim dzieciom. Bo ma świadomość, że tak by się stało. Zrezygnować z własnych pragnień, stanąć ponad tym,żeby nie skrzywdzić nienarodzonej istoty...to jest wielki wyczyn. Bo większość robi coś zupełnie odwrotnego...i właśnie dlatego mamy tylu nieszczęśliwych ludzi i tyle tragedii ludzkich...bo nikt nie chce się przyznać do tego, że może być złym rodzicem. A prawda jest taka, że bardzo wielu ludzi nie powinno być rodzicami...przynajmniej dopóki nie przepracują pewnych problemów. Bo jak możesz uważać, że masz prawo decydować o czyimś życiu jeśli nie potrafisz ogarnąć własnego. Pozdrawiam Pana... bardzo podoba mi się Pana postawa bo świadczy ona o Panu, że jest Pan bardzo dojrzałym człowiekiem, umiejącym patrzeć ponad własne potrzeby. O ile piękniejszy był by świat gdyby większość chciała tak to widzieć. Może było by nas mniej na świecie ale za to o ile było by mniej nieszczęśliwych, straumatyzowanych ludzi.
@@MarzkaGie87❤
W nawiązaniu do niniejszego odcinka byłbym bardzo wdzięczny za przedstawienie zagadnienia pułapki lękowo-unikającej. Niezwykle ciekawa i często nieuświadomiona zależność.
Wczoraj miałam trudny dzień. Jeszcze trudniejszy wieczór. Spotkanie z moimi demonami. Trudno było mi zrozumieć siebie samą. Wiedziałam, że ranię kogoś kto również nie rozumie i absolutnie nie zasługuje na tę sytuację. Porozmawialiśmy o tym. Przejaśniło się, uspokoiło. Otrzymałam wsparcie. Cudowne uczucie kiedy człowiek, na którego patrzysz widzi i słyszy, współodczuwa. A dziś włączyłam komputer a tu Pańskie słowa. Jak na zamówienie, specjalnie dla mnie. Kolejny raz świetny temat, doskonale "opowiedziany". Dziękuję bardzo.
Właśnie dlatego nie chce mieć dzieci. Przeraża mnie fakt, ze swoją nieświadomością mogę spieszyć życie małemu człowiekowi 😐 Nie mam odwagi, żeby wziąć na siebie taką odpowiedzialność. Jest tyle możliwości na zniszczenie komuś życia... Przerażające! Mi zniszczyli, więc właśnie dlatego ja matka nie będę. Nie chcę przekazywać tego dalej 😉 Panie Jarku dziękuję za ten film 🙏 Nasze społeczeństwo bardzo potrzebuje wiedzy na ten temat, ja również.
Pomyśl sobie, że jesteś świadoma, że masz ogromny wpływ na życie swojego dziecka, a większość tego nie ma. Więc z całą pewnością byłabyś lepszą matka nie większość społeczeństwa. Po drugie nie ma rodziców idealnych. Bardziej trzeba myśleć o tym w jakich sytuacjach i jak często rodzic wybucha niż czy to robi, bo ciężko jest czasem wytrzymać przy dzieciach i czasami puszczą nerwy.
Jeśli osoby świadome będą świadomie decydować się na nieposiadanie dzieci, a osoby nieświadome będą miały ich kilka, no to świat nigdy nie zmieni się na lepsze.
@Lena 🙂 zgadzam się z Panią. Ja też mam 36 lat i co najmniej od 10 myślę o dziecku. Im bardziej zagłębiam się w siebie poszerzając swoją świadomość, dostrzegając błędy moich rodziców, ale nie tylko moich... Dostrzegam jak cieżko jest nie popełnić błędu w wychowaniu. To jest tak obszerny temat i tak skomplikowany, iż mam poczucie, że brakło by mi życia aby to wszystko ogarnąć. Czy to ucieczka? Poddanie się? Tchorzostwo? Pójście na łatwiznę? Nie! To mój w pełni świadomy wybór. Odpowiadam za siebie i nie interesuje mnie za bardzo co myślą o moich poglądach inni. Inni mogą decydować za siebie i robić to co uważają za stosowane. Ja też mogę i wybrałam w pełni świadomie. To nie ucieczka, to wybór. Wybieram siebie, bo mam co naprawiać. Czy to perfekcjonizm? Pewnie jakaś cząstka perfekcjonizmu się w tym kryje. Mam niestety z nim kłopot, a skoro i on się we mnie pojawia, to istnieje kolejne zagrożenie dla mojego dziecka. Mój perfekcjonizm. Nie chcę go nim skrzywdzić, a tym bardziej zarazić. Nie ma o czym gadać drodzy Państwo 🙂 ja dzieci mieć nie będę i nazywajcie mnie jak chcecie 🤷 nie chce skrzywdzić bezbronnej istoty, która zapewne kochała bym najbardziej na świecie. Właśnie z miłości jej tego nie zrobię.
@@doc.bodzianowicz8158 🙂 być może macie rację, natomiast ja już zdanie raczej nie zmienię. Tym bardziej że mamy podobny pogląd z partnerem. Kolejna kwestia... Co będzie z dzieckiem podczas corocznego epizodu depresyjnego podczas którego człowiek ogranicza swoje czynności życiowe do absolutnego minimum po to by przetrwać? Nie macie Państwo pojęcia o czym mówicie. Chcecie dzieci? Proszę bardzo 😉 ja kolejny raz podziękuję 🙏
@@Mija8507 oczywiście, to pani indywidualna decyzja i ją szanuję : )
@@doc.bodzianowicz8158 Przełamać się i zaryzykować życiem innej osoby? To co robi Joanna nazywa się odpowiedzialność i należy jej się za to szacunek. Potrafi nie poddawać się presji społeczeństwa w przymusie rozmnażania, szczególnie dużej, że jest kobietą i mieszka w Polsce. Dodatkowo, być może jeśli sama czuje potrzebę rozrodu, to potrafi jednak powstrzymać swoje instynkty na rzecz innego człowieka, który uniknie dzięki temu, mniej lub bardziej hipotetycznego cierpienia
Dziękuję🙏🙂
Szkoda, że nie przekazuje się młodzieży takich treści, jakie Pan przedstawia w tych fascynujących miniwykładach, na przedmiocie "Przysposobienie do życia w rodzinie "...
Bardzo lubię ten kanał i życiowe przykłady, które Pan podaje. Serdecznie pozdrawiam🙂
Bardzo pomocny materiał. W szkole powinni wprowadzić przedmiot "Wiedza o sobie, tworzenie relacji międzyludzkich". Dziękuję za ten odcinek. Pozdrawiam.
Bobas 🤭😁 brzmi świetnie, użyte w tym wykładzie, w Pana wykonaniu. "Dziecko" nie miałoby takiej mocy - bobas jest zdecydowanie bardziej osobowy. 😊
Genialne.
Proszę aby wprowadzono taki materiał do szkół.
Uczą nas tak wielu bzdur , pierdół, koszmarkow,a rzeczy które są naprawdę merytorycznymi perełkami są ukryte,trzeba je wydłubać.Ale ilu to robi?!!!
P Jarosławie Szacunek dla Pana pracy.
Czarnek to naprawi.
Dzieci by z tego nic nie zrozumiały.
dzięki Pana wykładom coraz lepiej paznaję siebie. Dziękuję i pozdrawiam
Nic dodać i nic ująć... Sama prawda...
Jest Pan super .Dziekuje za tak cenny material .
Cudowny wykład. Tyle wspaniałych przykładów i wiele nowych treści. Nikt nie potrafi tak dobrze i ciekawie poprowadzić wykładu
jak Pan . Gratulacje 👏👏👏
Tylko terapia to rozwiązuje lub praca ze sobą i można to zmodyfikować ale trwa to długo i zależy też od osób jakie spotykamy do związku. Wtedy często się cofamy i tak w kółko. Kiedyś powiedział pan, że dopóki nie wiemy, co mamy zmienić nikt nam tego nie wytłumaczy a potem jak zobaczymy możemy zmienić. To jest prawda.
Ja prdl. Dzisiejszy mini mnie rozwalił. Muszę to sobie parę razy jeszcze odsłuchać. Muszę to sobie poukładać.❤
Genialne treści!
Łezka się mi zakręciła chyba dziś zrozumiałam dlaczego od lat powielam pewien schemat dziękuję 💕
Witam serdecznie, świetny materiał bardzo pouczający i uświadamiający. Dobra robota .Życzę powodzenia.
Słucham różnych Pana wykładów i słucham i aż mi żal, że dopiero teraz poznaję mechanizmy, które sterowały i nadal sterują moim życiem. Byłoby mi znacznie łatwiej wychować dzieci. Mam tylko nadzieję, że kierując się zdrowym rozsądkiem i negując to, czym tresowano mnie w domu rodzinnym, nie spaprałam im życia doszczętnie - twierdzą, że nie ale....może tylko mnie pocieszają :) Dziękuję za kolejną dawkę wiedzy i tematów do poszukiwań. Pozdrawiam.
Dziękuje
Super przedstawiony temat
Bardzo dziękuję.:-)
Brakuje tylko podtytulu ze to o stylach przywiązania, jak szukalem o tym informacjii to wg mnie to najlepszy film w tym temacie i to w super pigułce
Pierwsze zdanie z opisu filmu brzmi: "mini-wykład o stylach przywiązania" -) Pozdrawiam
@@jaroslawgibas ale wyszukiwarka nie zawsze znajduje poprawnie po opisie. Pozdrawiam
Z moich obserwacji : najważniejsze są trzy pierwsze lata dziecka , wtedy warto dać dziecku jak najwięcej ciepła miłości i czułości , takie dokochane i dopieszczone dziecko ma szansę budować w przyszłości lepszej jakości zwiazki .
Fantastyczny głos. Normalnie trudno się oprzeć i przestać słuchać!
Wow, najbardziej ciekawy sposób przedstawienia wiedzy
Wielki dzięki za ten materiał i wiele innych. Oglądam losowo i zawsze jestem pod dużym wrażeniem
Zaczyna mnie coś przerażać. Pana filmy idą po pewnego rodzaju nitce, która synchronizuje się z moją ;-)
Dziękuję za ten materiał
Uwalniające.Dziekuje
Dzięki za wartościowy materiał!
Znakomity materiał :) Dziękuję :)
Niesamowite
Dobrze, że są takie filmy teraz, niestety z tym losem - a zjebane dzieciństwo odbija na całe życie.
Bardzo dobry materiał, dziękuję. Sporo już dla siebie zrobiłam, ale mam jeszcze tak wiele do zrobienia 💪❤️
Dziękuję 🙏🙏🙏
Daje do myślenia
Dziękuję 🍀
Najgorsze jest to, że najczęściej bobas trafia równolegle pod opiekę kilku opiekunów naraz,czyli na przemian jest to najczęściej matka, ojciec, potem może być jeszcze opiekunka, babcia, dziadek, starszy brat lub siostra lub kilkoro rodzeństwa równocześnie. Do tego mogą dochodzić panie ze żłobka. Opiekunki i panie ze żłobka mogą się rotacyjnie zmieniać. Prawdopodobieństwo, że bobas trafi na te wszystkie osoby w stu procentach przygotowane na prawidłowe zajmowanie się nim jest jak wygrana miliona w totolotka.Nie mając na celu obrażenia nikogo ,stawiam jedynie taką hipotezę: A co jeśli matka ma narcystyczne zaburzenia osobowości, ojciec alkoholik Ma zaburzenia borderline, babcia ma niezdjagnozowanego Alzheimera, dziadek schizofrenię,rodzeństwo: brat -ADHD, siostra- zespół Tauretta. Opiekunka to ukryta nimfomanka ,którą po kryjomu podczas opieki nad bobasem odwiedza chłopak narkoman, panie ze żłobka to histeryczka lub psycholka ??? Odpowiedź na to jest taka, że teraz to dopiero zaczyna się dla bobasa jazda bez trzymanki 😱😱😱
W tej teorii nie mowi sie o wszytskich relacjach, ajkie dziecko buduje do 5 roku zycia.
Mowa jest o jego relacji z matka przede wszystkim, a potem też z ojcem; inaczej - z glownym opiekunem.
@@TheToniaczek Tak, tylko czasami dziecko spędza z opiekunką więcej czasu niż z własną matką, jeżeli np.matka musi pracować lub nawet ma wielkie ambicje i robi karierę. Ojciec niby jest a pracuje np.za granicą i pojawia się tylko w weekendy. Ta teoria powinna mieć właśnie takie założenia, że jedynymi opiekunami bobasa są rodzice i nie ma osób trzecich przez okres 5 lat od narodzin. Praktycznie jest to abstrakcja. Nawet rodzeństwo trzeba byłoby wyeliminować. Nie jeden starszy zazdrosny brat lub siostra dają bobasowi w kość. Nawet pupile domowe pieski i kotki mogą skrzywdzić bobasa. Mam teraz wrażenie, że ta teoria to UTOPIA.
Gdybyśmy nauczyli się wierzyć w siebie, mieć poczucie własnej wartości, być szczerzy, otwarci, przyjaźni no i oczywiście kochać
to wszystkie omawiane rodzaje
zachowań "poszlyby w las".
Pozdrawiam serdecznie Autora podcastu
Wczoraj zaczęłam czytać Bowlby'ego, dzisiaj to :) Wspaniale, dziękuję! :)
Świetne
Swietny przekaz
Dziękuję ☺️
Rozje... Mi mózg.
Dzięki Ziomuś
Rosyjska ruletka u bobasa 😱😂
Pozdrawiam z Bawarii 🙏🙏🙏
Jak zawsze daje Pan do myślenia...
Ale od razu nasunęło mi się pytanie.... co z bobasami, które miały opiekę i zainteresowanie na każde swoje przysłowiowe „pierdnięcie”? Czy to te bobsy, które wyrastają na rozpieszczonych i samolubnych czy może wręcz przeciwnie? Interesuje mnie gdzie jest ta granica, by zachować balans.
Wdg mnie to sa wlasnie zdrowe bobasy. Jak przekonuja sie ze rodzic jest na kazde pierd... to maja jako dorosli poczucie sprawczosci, bezpieczenstwa itd. W wypowiedzi zakladasz ze bobas bawi sie rodzicem przywolujac go dla jaj. Moim zdaniem nie mialby na to czasu bo do przezycia ma wgrane mechanizmy naklaniajace go do exploracji swiata i jego zasad. Zaopiekowany bobas zawola tylko wtedy kiedy ma problem i sam nie umie go rozwiazac. Przeciez nie placze jak chce kupe bo sam umie ja zrobic a placze jak juz zrobi bo nie umie jej sprzatnac. Nie zakladaj ze bobas intencjonalnie jest zlosliwy bo przypisujesz mu cechy doroslego czlowieka ktorego mozg jest rozwiniety calkowicie i bogaty w doswiadczenia.
Super!
👍👍👍
Dziękuję💖
Znam dobrze ten temat, ale nie potrafilabym tak jasno przekazac tej wiedzy. Pozdrawiam.
❤❤❤❤❤
Zgadzam się :) ja miałem kontakt z osobą z pozycji "D" ech...
Właśnie dlatego powinna być edukacja psychologiczna w szkołach.
Kto to ma robić, najpierw należało by edukować psychologicznie nauczycieli. Przykład - studentka szkoły pedagogicznej na pytanie o praktykę (wyjazd na kolonie jako wychowawczyni) mówi "wstydziłabym się chodzić z bachorami po ulicy". Czy chciałabyś aby taka osoba edukowała Twoje dziecko?
@@wodzimierzzurek6434 Taką studentkę powinno się oblewać bo przyszły podagog powinien lubić i czerpać satysfakcję z bycia z dziećmi, uczenia ich. Odpowiedź studentki tylko dowodzi, że to nie jest człowiek we właściwym miejscu , wskazane by było by zmieniła kierunek studiów.
Gorzej kiedy z opiekunami mamy do czynienia dłużej,bo to my sprawujemy opiekę nad nimi i do końca ich dni dostajemy przekaz,że jesteśmy do niczego i mimo naszych wysiłków i troski,jesteśmy ich życiowym błędem O ile wczesna śmierć rodziców pozwala zapomnieć,to bycie ich ofiarą po 50tce powoduje, że wciąż czujemy się jak chodząca porażka, która,mimo starań, nie zasługuje na nic dobrego i sami siebie zaczynamy nienawidzieć
👍😊
O stylach przywiązania obejrzałem około kulkunastu filmów / wykładów na YT. Ten uplasowałbym w czołówce, za zarówno formę jak i treść z przykładami na czele.
Trafiłam MIX.opiekuna. Jestem w czepku urodzona Od urodzenia.
A czy uważa pan, że nawet jeśłi źle budowało się relacje z niemowlakiem - to poprzez zmiane postawy gdy dziecko ma lat 2 - mozna jeszcze wyksztalcic bezpieczny styl przywiazania?
Moim zdaniem w danej chwili mozna miec tylko jeden styl przywiazania. Jezeli nie jest zdrowy to ze wzgledu na neuroplastycznosc mozgu mamy mozliwosc zmiany. Dorosli do takich zmian korzystaja z uslug psychoterapeutow. Nie wiem czy dwuletnie dziecko jest podatne na terapie ale nawet jezeli nie to nadal mozna rozwijac w nim poszczegolne cechy ktore w doroslym zyciu ulatwia mu szybkie i trafne zdiagnozowanie problemow ze soba i w zyciu a co za tym idzie wczesniej poddac sie terapii i miec wiecej lat na zycie w szczesciu. Jakie to cechy? Mysle ze ciekawosc swiata i chec do samorozwoju i nauki to podstawy. Decyzyjnosc i zdolnosc ponoszenia skutkow wlasnego dzialania to kolejne wazne sprawy. Jezeli uwrazliwimy dziecko na bol i krzywde to nie ma opcji zeby jako dorosle nie zorientowalo sie ze cos jest nie tak np z jego nadmierna zazdroscia czy obawa przed porzuceniem. Jako madre i rozwazne skorzysta z terapii jak z stomatologa.
"Tak, tak, Bóg mnie pokarał takim głupim chłopem." (Miś) Chyba wszystkie żony tak mówią choć używają innych słów.
bardzo dziękuję za użycie słowa 'chyba' : ))
❤
Przeraża mnie pana profesjonalizm. Znając podstawy wystąpień publicznych nie mogę się nadziwić jak potrafi Pan tak kontrolować własne ciało przez kilkanaście minut wykładu
Bo jestem uzależniony?
Muy bien ❤️🩹
A jak zmienić ten styl przywiązania :)
Odpowiedź: www.fundacjahs.org/sklep/autoterapia/
Pozdrawiam
Najlepiej wybrać się na terapię myślę. Chociaż trzeba też trafić na dobrego terapeute który nam nie zrobi krzywdy mentalnej..
Uprawnienia do prawidłowego rodzicielstwa to nie prowadzenie samochodu. To byłoby za proste.
i tak i nie ??
To prowadzenie samochodu tez uznajmy ze jest "intuicyjne" co Ty na to ?
Worzenie paliwa cysterna C+E po co ?? przeciez Edek to poprowadzi bo Buse-em jezdzi ....
Pilot w samolocie ? po co przeplacac napewno ktos to potrafi ?
Ale bardziej na ziemie : do stomatologa chodzisz ????
Jadzka umie dac po gebie ti zeby leczyc umie ? Po co jej papier i uprawnienia ?
Ciekawe czy bys poszedl do Jadzki na fotel zeby leczyc ??
Dzis nam sie to wydaje dziwne ale moze sie nad tm glebiej zastanowic ??
Ile skrzywdzinych osobowosci jest teraz ???
Wiec i tak i nie ?
Masz racje i mylis sie jednoczesnie
to zalezy
Czy dziecko, ktore ma 3-4 lata można to jeszcze ukierunkować?
Można ale wymaga to konsekwencji i odpowiedzialności w działaniu mózg jest plastyczny, trzeba wzmacniać te ,,dobre rzeczy,, przez powtarzalność to jego kapitał na dorosłe życie.
Przenosząc te teorie na relację państwo obywatel - zastanówmy się tata i bobasy?
Rzeczywiscie nie jest łatwo w relacjach nawet mając jako taka wiedzę o naszym dzieciństwie czy dzieciństwie partnera.
Normalny związek zdawałoby się, nie miał u mnie szans. Gdzieś już czekało na mnie przeznaczenie w postaci.... Ogolnie mówiąc to juz drugi narcyz w moim życiu. Już się gubię, wątpię i myślę czasami, że to ja jestem narcyzem.
Toksyczna matka, niestety.
A ja wciąż mówię, że życie jest piękne.
Czy mogę być jeszcze normalna?
Szkoda, że nie powiedział Pan, jakie zaburzenia w życiu powodują te 4 modele przywiązania. Zbyt to ogólne, jak dla mnie.
Grazyna Sobiczewska - zdrowy styl przywiazania sprawia ze zycie jest proste i przyjemne. W przypadku innych stylow sami sobie utrudniamy przezycie w dobrostanie i dodatkowo w bliskich relacjach siejemy zniszczenie. Jezeli dorosly czlowiek czuje ze dzieje sie cos nie tak to moim zdaniem powinien najpierw zweryfikowac srodowisko czyli stan wody, powietrza, bliskie osoby a potem zajrzec w glab siebie. Z ta wiedza nalezy udac sie do terapeuty i zapytac co mozna zrobic zeby zmienic swoje zycie na lepsze. Styl przywiazania jest cecha umyslu. Umysl jest wytworem mozgu. Mozg to narzad ktorego funkcjonowanie mozna regulowac chemicznie fizycznie ale rowniez poprzez zmiany w mysleniu czyli wplywajac odpowiednio na umysl. Mozg jest plastyczny. Na dzien dzisiejszy skutecznym sposobem dokonywania zmian w umysle jest relacja z drugim czlowiekiem. Celowa relacja z psychoterapeuta umozliwia pozytywne zmiany. Sami sobie nie jestesmy w stanie pomagac bo zaburzony nieprawidlowym stylem przywiazania mozg ma ograniczone zdolnosci niekiedy do tego stopnia ze nauka nie wymyslila sposobu pomocy takim osobom. Na przyklad nie istnieja przypadki wyleczenia kogos z glebokich zaburzen psychopatycznych. Psychopata nie potrafi nawiazac relacji z terapeuta. Nie odczowa empatii nawet do wlasnej osoby.
A co, jeśli bobas trafia na rodziców prezentujących dwa różne style przywiązania?
Relacje dziecko rodzic skrajnie odległe.
Pozdrawiam🌷
@@holyteufel Myślisz, że to działa na zasadzie + i - 🤔 uśrednienie.
Dziecko ocení, która strategia jest dobra i się jej podda?
Czy może wpadnie w nieustający kołowrotek sprzeczności?
Taki to wychowa idealnie szczęśliwe dzieci czy sztucznie szczęśliwe.
Ciekawi mnie zaleznosc miedzy posiadanym stylem przywiazania a potrzeba przynaleznosci i potrzebami przezyc tzw duchowych. Zastanawia mnie to pod tym wzgledem ze w Polsce wiekszosc mojego pokolenia wychowywala sie w rodzinach alkoholowych czyli rodzice raczej nie pomagali w ksztaltowaniu prawidlowego stylu wiezi. Z drugiej strony wiekszosc to katolicy z silnym patriotyzmem i niechecia poswiecania czasu na rozwuj i uczenie sie.
Jak się mają te wszystkie uwarunkowania do naszej niby wolnej woli?
Nasza wolna wola, czy wolna wola innych, którą spełniamy jako "grzeczne dzieci'?
0:08 0:11
Nie podoba m isie sposob w jaki Pan "cichaczem" (glos jest jakby wyciszony i schowany, bardzo ciezko sie Pana slucha) opowiada o rzeczach.
Nie.ma obowiązku oglądania
🤔
Tą wiedzę niestety nauczyciele nie zawsze otrzymuja na studiach a nie każdy jest tak świadomy, żeby sam po nią sięgnął. Także ze względu na własne uwarunkowania i przeżycia z dzieciństwa.
Rodzice też powinni być świadomi właśnie tych mechanizmów, bo placówki edukacyjne to nie są domki na chmurce w niebie tylko zakłady pracy i niekoniecznie dziecko zawsze musi trafić na życzliwe osoby.
Hehe gdyby ludzie tak ze sobą rozmawiali to by było mniej rozstań 🤣
Celina; nie gadasz ze mną, masz mnie w d... co ja mam się prosić?
On.. O co ci k.. chodzi ? Okres masz ?
Ona; wrzask
On wrzask
🤣🤣🤣
🤔
Dziękuję ❤