tak bardzo identyfikuję się z Pepito, że aż szok! Było nawet tak, że musiałam na kartce wypisać sobie dokładnie co chciałam powiedzieć przez telefon do danej osoby, zaczynając od "Dzień dobry". Albo unikałam kogoś (najczęściej rodziny) tylko dlatego, żeby to on pierwszy przyszedł się przywitać, bo ja nie wiedziałam czy przytulić, czy całus w policzek, jeden, dwa, trzy :D Ale to chyba po prostu niezręczność, a nie nieśmiałość :D Zauważyłam, że jak boję się do kogoś podejść, czy do kogoś zadzwonić, to najbardziej mi pomaga, gdy robię swojemu systemowi szok i robię to od razu, bez przemyślenia. Jest to wtedy łatwiejsze, kiedy rzucę się na głęboką wodę, bo w 99% przypadków to wszystkie milion pięćset sto dziewięćset możliwych sytuacji, odegranych w mojej głowie (tak, że mogłabym za nie zgarnąć Oscara :D), które mogły się wydarzyć, tak naprawdę odchodzą na bok, kiedy wejdzie się już w konwersację, zrobi ten pierwszy krok, który jest najtrudniejszy. Andrzej, świetny film, te porady są naprawdę cenne i dzięki Ci za to! Zaczynam teraz magisterkę i te rady na pewno mi ułatwią mi poznawanie nowych ludzi! :)
Ja też zapisuje sb na kartce co powiedziec w momemcie gdy np. dzwonie do kogos z ofert pracy, do szefostwa. Kiedy dzwonie np. do banku musze sobie wszystko w głowie przypomniec, mysle o co ta osoba mogłaby mnie sie zapytac i przygotowuje odpowiedzi w głowie. Jak jest ktos na goscinie i w pewnym momemncie ide do gory lub wgl nie zeszłam na dół boje sie zejsc zjesc bo jak to tak poszłam sb i teraz mam zejsc, albo po takim czasie mam sie przywitac. Myslałam, że tylko ja tak mam :D
@@nalik_custom3101 Może, i tak, ale uwierz, są ludzie, którzy naprawdę nie wiedzą, jak zacząć czy poprowadzić rozmowę. Np. ja jestem z tych, co lubią zacząć z planem, z gotowym pomysłem, żeby później dać się ponieść temu, co przyniesie rozmowa.
Jak dla mnie fajne rady. Natomiast u mnie nieśmiałość najbardziej spowodowana jest strachem przed nie zręczną cisza podczas rozmowy, i wogóle nie wiem jak z tym walczyć
@@BOSS-zm5ys mam tak samo w podstawówce byłem często wyśmiewany za to że byłem inny po prostu no i w technikum się boję zagadać i zapoznać się z klasą bo czuję że póżniej będę wyśmiewany w podstawówce miałem tylko dwóch przyjaciół co się że mnie nie śmiali ale postanowili urwać że mną kontakt
@@mateusz6190 ja nadal posiadam dużo mniejszy, mam taki sposób sobie myślę te te druga osoba również ma i jakoś mi to pomaga, i łatwiej jest pogadać i niczym. Zauważyłem również że jak się do kogoś podejdzie i jakkolwiek zacznie rozmowę to zazwyczaj ta druga osoba sama zaczyna nawijać i nie może skoczyć, wystarczy co jakiś czas zadać jakieś pytanie na temat. Przetestowałem to przez kilka lat mieszkania w akademiku
Zawsze najbardziej bałam się że zapadnie cisza, a ja nie będę wiedziała co powiedzieć, bo small talki nigdy nie były moją mocną stroną. Mega pomogła świadomość, że w takiej sytuacji ta druga osoba, skoro nic nie mówi, ma taki sam problem jak ja - a nie że mój rozmówca patrzy na mnie i myśli jaka jestem beznadziejna bo nie wiem co powiedzieć ;)
Zawsze wtedy można rzucić tekstem w stylu "oho, zapadła niezręczna cisza, a ja akurat dzisiaj musiałam zapomnieć mojej listy 'co zrobić jak zapadnie krępująca cisza' ". W moim przypadku nie było mowy, żeby rozmówca się nie roześmiał, a nawet kilka razy później zaczęła się rozmowa właśnie o krępującej ciszy i jej różnych aspektach. ;-)
Za dwa dni do nowej klasy, perfect timing! Mam nadzieję, że mi się uda podłapać jedną, chociaż jedną osobę, żeby nie stać pod ścianą przez trzy lata... Trzymajcie kciuki!
Ja dołączyłam do nowej klasy w liceum po niecałym tygodniu roku szkolnego. Akurat zaczynaliśmy wf-em, więc nie dało się patrzeć po tym, jak kto stoi na korytarzu czy gdzie siedzi. Wybrałam sobie dziewczynę, która siedziała trochę z boku i nie wyglądała generalnie na jedną z tych popularnych osób. Okazało się, że był to początek przyjaźni na całe liceum oraz początek studiów (potem wyjechałam i po jakimś czasie korespondencji elektronicznej kontakt się co prawda urwał, ale na okres szkolny jak najbardziej zadziałało).
Taki ze mnie introwertyk, że stresuję się myśląc, jak użyć twoich rad w realu. Mimo to, spróbuję :) Teraz przynajmniej mam kilka PRAKTYCZNYCH sposobów na zagadanie. Zmieniłeś moje życie człowieku.
Myślałam, że te porady będą takie oklepane i nudne, a tu serio się zdziwiłam. Z poruszanego setki razy tematu przez innych potrafisz wyciągnąć mega nowe sposoby i to ich naprawdę sporo. Dzięki! :)
Przykro mi się zrobiło po obejrzeniu tego filmu. Porady bardzo ciekawe, jednak praktycznie nie do zastosowania, dla osoby wyniszczonej depresją, która spędziła większość życia w zamknięciu, walcząc ze swoimi myślami.
Zmieniłam w tamtym roku prace i Dzieki temu mam jeszcze wiecej znajomych, szczególnie płci męskiej ale sęk jest w tym żebym nie gadać tylko o pracy. I tak dalej jestem introwertykiem i Lubie spędzać czas sama z soba, po prostu Lubie miec wybór i spotykać sie z ludzmi kiedy ja chce. Zycie za granica nauczyło załatwiania spraw na własna rękę a przez to wyszłam ze strefy komfortu, warto czasem z niej wyjsć :)
Ja nie mam anegdot jak do kogoś zagadywałam, bo boję się do tej pory... pewnie dlatego całe życie nie mam znajomych. Boję się zagadać nawet do tych, których znam, żeby im nie przeszkadzać.
Ale super, że wyciągnąłeś ten temat! Pokrzepiające jest to, że nie tylko ja czasami boję się ludzi. Będąc dzieckiem byłam bardzo śmiała, niestety dzieci to małe trole i po skończeniu podstawówki byłam już szarą myszką. Obecnie jest dużo lepiej. Bardzo pomagają mi bliżsi znajomi, którzy świadomi mojego problemu, często zachęcają mnie do zagadanie wtedy, kiedy tego potrzebuję. Moim sposobem na przełamanie lodów jest komplement. Uważam, że ludzie za rzadko są dla siebie po prostu mili. Nadal, SMALL TALK W AUCIE JEST MOIM KOSZMAREM. DZWONIENIE PO PIZZE ZAWSZE ROBI KTOŚ ZA MNIE. UDAJĘ, ŻE NIE WIDZĘ ZNAJOMYCH SPOTKANYCH PRZYPADKIEM. Już, powiedziałam to na głos... znaczy w internecie ;)
Skończyłam pierwszy semestr na asp i z tego co przeżyłam mogę powiedzieć że nie mam tu jakoś specjalnie koleżanek, staram się przełamać, pytać co ktoś robi, gdy oni mnie pytają to jest ok, ale jak ja kogoś pochwalę, czy zapytam to zachowuje się tak jakby go to peszyło, większość ludzi ma super kontakt ze sobą, znają się z licencjatu a ja przyjechałam z innej uczelni, codzień widzę wzrok lubianych ludzi na sobie ale tylko patrzą, parę takich lubianych osób jedyne co to tylko zwracają mi uwagę na coś, ale przy tym nie uśmiechają się, więc nie czuje przyjaznej atmosfery, dużo osób jest nadętych gdy z nimi rozmawiam nie lubię gdy ktoś traktuje mnie z góry, albo z dystansem nie znając mnie jeszcze, ocenia, bo jestem sobą, miałam pod górkę często bo zostawalam sama przy zadaniach grupowych, nie mam w sobie tej jakiejś siły przebicia co inni, choć są też osoby które też prawie nic nie mówią ale są "swoje" bo znają się już trochę. Zastanawiam się czy może oni nie lubia zbyt miłych czy wrażliwych osób, może uznają to za słabość, no i niektórzy, nawet wykładowcy mówią z politowaniem w głosie jak mi coś tłumacza czy przewracaja oczami choć wiedzą że mam prawo czegoś nie wiedzieć po prostu, tutaj toczy się codziennie taki cyrk, a ja czuję że na tą chwilę nie pasuje do nich, jakbym im miała w czymś przeszkadzac, ale bardzo się cieszę że jestem na tej uczelni, było ciężko ale jestem, lecz mimo to że ja to cenie jest mi smutno że ludzie tak nieufnie się zachowują, ktoś powie że nie wszytko musi być idealnie ale jednak jest to męczące czasami nie wiem jak rozmawiac, co ciekawe, po za asp z ludźmi się lepiej dogaduję, nie są tacy zarozumiali
W nowej szkole był tzw dzień integracyjny. Bałam się zagadać, ale zobaczyłam, że grupka dziewczyn się z czegoś śmieje i... Postanowiłam podejść. Prosto z mostu powiedziałam "kompletnie nie wiem o czym gadacie, ale też chcę" i w ten sposób poznałam dwie fajne osoby ฅ'ω'ฅ część dziwnie się na mnie popatrzyła i olała, a część chciała mnie poznać. Ten sposób naprawdę działa, polecam
Chciałem ci strasznie podziękować Dwa lata temu bodajże obejrzałem twój filmik i z racji na to, że wydawałeś się strasznie pozytywną i otwartą osobą postanowiłem wcielić kilka rad w życie W tym momencie nie mam już żadnych znajomych jestem sam i wpadłem znowu na twój filmik i strasznie mi się przykro zrobiło. Tyle usłyszałem wymówek żeby zakończyć rozmowę ze mną oraz ile razy w połowie rozmowy(często jak ta osoba mówiła) nagle mój rozmówca odchodził i zostawałem sam. Uświadomiłeś mi że nie jestem nieśmiałą osobą, lecz poprostu beznadziejną i nie nadaję się do życia społecznego.
Próbuje, ale tak naprawdę, żeby wyszło muszę mieć wsparcie mentalne. Ja kiedyś jednak mega bałam się zagadania do innych. A teraz boję się dłuższej relacji...
Okurczę, czuję się jakby ktoś czytał mi w myślach:o Przejrzałeś moje wszystkie metody Andrzeju! Ludzie często opisują mnie jako bardzo śmiałą, ekstrawertyczną osobę a to jest przede wszystkim zasługa długiej nauki social skills przez filmiki i obserwacje własną. Według mnie najlepiej działa właśnie mówienie o czymś jakby dobrze znało się ten temat, właśnie bez zacinania się. W szkole dzięki temu dostawałam czasem o ocenę wyżej dlatego że opowiadałam z entuzjazmem, wtapiałam do prezentacji moje przemyślenie, nie jąkałam się i klasa mnie słuchała (choć moja wiedza na dany temat z pewnością nie była piątkowaXD. Lubię powiedzonko ''Fake till you make it'' - bo właśnie dzięki temu jestem postrzegana tak jak jestem postrzegana i sama czuję się swobodniej w swojej roli :D
Bardzo fajnie i zwięźle ujęte najważniejsze kwestie :) jeśli macie problem w rozmowach z obcymi, jeszcze jedna rada: po prostu bądźcie ciekawi drugiej osoby. Wiele ludzi lubi mówić ja to, ja tamto, a właśnie nie dopytuje jak w punkcie siódmym. Nawet nie zauwazycie, kiedy reszta grupy pojdzie Waszym sladem i tez zacznie dopytywać :) A z podchodzeniem do grup na imprezach robię tak, ze najczesciej pytam czy widzieli osobę X. Na 90 procent rzucą Wam ogólnikami, na co mozecie zareagowac szybką zmianą tematu, typu "kurde, bo miała się ze mną napic, ale widzę ze tutaj chyba tez jest sporo chętnych? ". Momentalnie jakby odslonicie przed innymi swoja kurtynę i sami latwiej was będą zaczepiać :)
To ja też podzielę się swoją anegdotką. Jestem totalną gadułą w gronie znajomych, ale zagadanie do obcych czasem przyprawia mnie o mini zawał serca. Kiedyś w pociągu postanowiłam zagadać do pasażera obok, który wiedziałam, że mówi po angielsku , więc przy okazji podszkoliłabym język. Byłam na tyle przerażona, że w telefonie zapisałam sobie dziesiątki myśli, przecież mnie nie zje, jakby chciał, to przecież dookoła jest mnóstwo ludzi, to przecież nie pozwolą mnie zjeść, to że ma ciemniejszą karnację nie robi z niego terrorysty i "najgorsze" co może się stać, to powie mi, że nie ma ochoty rozmawiać. Koniec końców - poznałam miłego Hiszpana z Argentyny, który opowiadał jaki mają klimat i jak dobrze zaparzyć yerbe. Nie, nie próbował mnie zjeść. A jak już się zebrałam do napisania komentarza - Andrzeju robisz naprawdę dobrą robotę, a twój entuzjazm i radość udziela mi się po każdym oglądanym filmie, aż z chęcią umówiłabym się na wspólną partie w Hotsy :D
Dziękuie za porade! Ja niestety mam tylko kilku znajomych, których musiałam poznac (chodzi o klase) Zawszw jak ktos mowil, ze mam isc kogos cos zapytac albo powiedziec to ja staralam sie twgo unikac i balam sie okropnie i nie ma szans zebym sama do kogos zagadała... juz powoli mam tego dość, mam nadzieje ze uda mi się kiedys przestac unikać ludzi. Moj brat zawsze jak kogosc widzi to do niego o czyms gada i ja sobie nie wyobrazam jak on to robi a potem sie dziwie ze na kazdym kroku spotyla kogoś znajomego hah
Trafiłam przypadkowo na ten film! Pomimo to,że jestem śmiała napewno mi się to. Łapa w górę jest. Idę do 1 liceum dlatego na pewno mi się to przyda. Pozdrawiam
Ja unikam rozmowy z ludźmi za duży stres, pewnie przez to całe życie sam jakoś nie idzie się przełamać , nigdy nie byłem na żadnej domówce o imprezie nie mówiąc , dla takich jak ja już nie ma ratunku.
Ostatnio miałem podejść i zagadać do wspaniałej dziewczyny, nogi mi się jak z warty zrobiły a serce biło jak dzwony w kościele :( minęło już 2 tygodnie i nic .
Ja mam problem z tym, że jak już nawiążę z kimś rozmowę, to głupio mi o coś go zapytać, bo mam wrażenie, że on uzna to za strefę zbyt prywatą, by o tym mówić. To znaczy, chodzi nawet p jakieś niezbyt prywatne rzeczy, po prostu mam obawę, że ta osoba nie bardzo będzie miała ochotę o tym mówić. No i w gruncie rzeczy rozmowa wyglada tak, że ja gadam o sobie i wychodzę na egoistkę, co w ogóle nie jest prawdą 🤔
Bardzo nieoklepane i dobrze przekazane - I love it! Osobiście nie mam problemów z nieśmiałością i na ogół nie boje się obcych ludzi, ale pomimo wszystko zapamiętam sobie te rady! :D
Jako, że wypadałoby wreszcie ogarnąć moją nieporadność społeczną (spowodowaną właśnie m.in. nieśmiałością) powiem jedno - Andrzeju, dzięki za ten filmik! :)
Kiedyś byłam bardzo nieśmiała. Później, jako nastolatka, znalazłam swój styl, image. Zdobyłam serce mega przystojnego chłopaka i to zbudowało moje poczucie wartości. Dzisiaj jestem towarzyską, postrzeloną gadułą z wiecznym uśmiechem na twarzy. Co do grup osób, to gdy mam ochotę dołączyć do jakiejś fajnej, roześmianej grupy, to zawsze mówię: Nie wiem, z czego się śmiejecie, ale to bardzo zaraźliwe. I przeważnie też zaczynam się śmiać. Zawsze w takich sytuacjach jestem przyjmowana do grona. 🙂
Naprawdę przydatne porady ;) Od dłuższego czasu zastanawia mnie sprawa, związana poniekąd z tym tematem. Powiedzmy, że poznam już kogoś, zrobię ten pierwszy krok i staram się być naturalna, na tyle na ile pozwala mi ta moja nieśmiałość. Mam wrażenie że spoko nam się rozmawia, ale gdy widzę później taką osobę, to udaje że mnie nie zna itp. No chyba że sama podejdę i może nawet na siłę zagadam, żeby podtrzymać kontakt. Zdarza mi się to dość często. Nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z tymi osobami, czy może po prostu mamy już takie czasy, że tego typu zachowanie jest normalne.
Mam to samo! 👊Poznaję jakiegoś człowieka, gada się nawet spoko, ale potem jest niezręcznie, kiedy koło niego przechodzę i nie znamy się na tyle, żeby się przywitać, ale jednak się kojarzymy - a przynajmniej ja go kojarzę, bo pamięć do twarzy mam dobrą! :D I nie bardzo wtedy wiem, jak się zachować ;)
A jak reagować w razie chamskiej odpowiedzi, wyśmiania lub zwyczajnej odmowy? Bo w sumie to jest główną przyczyną nieśmiałości - strach przed niemiłymi odzywkami.
Ja tam je antycypuję. W sensie - nie oczekuję od dużej osoby nic konkretnego. To raz. A dwa - poznałem w minionych latach zawodowo i prywatnie ze dwa, trzy tysiące ludzi i ani razu nikt nigdy nie był niemiły :D Więc to taki strach przed fikcją trochę. Ale nawet jeśli się wydarzy - patrz punkt pierwszy. No to niech ktoś będzie niemiły. Życie :)
Jest to trochę irracjonalny strach ponieważ chamska odzywka definiuję tą osobę, z drugiej strony skoro by już taka odzywka by padła to nie wiem czy by ktoś chciał się z tą osobą zadawać ;)
Filmik świetny, bo ciekawy i z mega pozytywna energią, dynamiczny, zabawny, mega 👌 A do tematu ogólnie sie zgadzam ze wszystkim, ale to cholernie trudne, zwłaszcza gdy chce się podejść do obcych ludzi... Może kiedyś powinnam wyjść na miasto, w słuchawkach niech lecą Twoje słowa i od razu gdy poczuje ten zastrzyk odwagi (i logiki, ze zagadanie to nie koniec swiata ;d) podejść do kogoś :)
Ja wlasnie sie czesto przyklejam do kogos bo mam wrazenie ze takiej 'samodzielnej' rozmowy z kims nowo poznanym moglabym nie udzwignac ^^ Mam tez wrazenie z jak juz sie nie jest na studiach to pozniej takie rozmowy przychodza coraz trudniej i wymagaja troche wiekszej gimnastyki, bo jak jeszcze za czasow studenckich ma sie mniej wiecej te same rozterki i problemy - zawsze jest sie z czyms do tylu przed albo przed/po egzaminie to pozniej takie small talki w sumei nie wiadomo o co zaczepic.. Jakos tak wychodzi zazwyczaj, ze punktem wyjscia jest to klasyczne 'gdzie pracujesz' hehehe
Andrzej, chciałbym do ciebie zagadać, ale mam problem z nieśmiałością i nie do końca wiem jak! Może po prostu powiem ci, że przygotowałes super materiał i że we mnie też płynie sandersonowska krew 😁
Och Andrzeju! Jakbym słyszała własną historię... kiedyś byłam nieśmiała, dziś jestem pewna siebie (i swego przy okazji) :D Pierwszy raz trafiam na Twój kanał, ale chętnie powrócę :) + masz książki poukładane kolorami :o
tak swietnie tlumaczysz ze odrazu nabralem ochote kliknac w subskrypcje, co prawda niesmialosc pokonalem lata temu, potrafie sie tez smiac z siebie i nie przejmowac opinia wiec mimo ze na ten film trafilem przypadkiem to bardzo zaciekawila mnie czesc o profesorze ktory obnizal ocene za mowienie yyy, eee, przeanalizowalem na szybko swoje ostatnie dni i mowie tak praktycznie zawsze, nawet jak ktos zada mi pytanie a ja znam odpowiedz od reki to na poczatku mowie yyy. ot glupie przyzwyczajenie i jako osoba ktora bardzo lubi rozmawiac widze ze jest to dobry kierunek do rozwoju zeby ograniczyc lub najlepiej calkiem wyeliminowac to swoje "jakadlo" mam jeszcze takie pytanie troche oftopic, mimo ze potrafie zagadac do kazdego i starszych i mlodszych ludzi, wplesc sie w niemalze kazdy temat i lubie byc wsrod ludzi to jednak bylem od dziecka raczej introwertyczny, momentami mam takie nawroty ze mimo calego mojego wypracowanego stylu i osoby ktora chcialbym byc czasem powraca mi ten wewnetrzny introwertyk i mam ochote unikac kontaktu z ludzmi czy nawet nie zagadac przykladowo do dziewczyny z ktora chcialbym zamienic chociaz kilka slow (tyczy sie to takze znajomych nawet wieloletnich a nie tylko obcych osob) czy mialbys na to jakas rade? czuje ze mnie to ogranicza i irytuja mnie takie sytuacje w ktorych wlasna niemoc czy bo ja wiem strach zabrania mi zrobic kroku
A jak zareagować, kiedy ktoś atakuje nasz temat tym, że "on też, ale bardziej"? Jak odbić to tak, żeby nie skaleczyć siebie, drugiej osoby i dalej pokierować rozmowę na miły tor? Filmik świetny, tak samo jak cały kanał. Keep it up!
Ja przewracam oczami i staram się ignorować - jak ktoś ma aż taką potrzebę się dowartościować to na przyszłość będę po prostu pamiętał, żeby nie podchodzić :p
Ha ha ha! Zupełnie mnie pokręciło i kliknęłam w dzwoneczek - bo czemu nie! ;-) Andrzeju, kupiłeś mnie tym tekstem! :-D Za ten odcinek UO bardzo Ci dziękuję! Jest mega przydatny! :-D jakiś czas temu doszłam do wniosku, że muszę się ogarnąć w temacie rozmawiania z ludźmi, więc z nieba mi spadłeś z tym filmem! :-D
Ja ogólnie nie byłam osobą nieśmiałą. Byłam bardzo otwarta i nie bałam się odezwać. Pamiętam jak śmiało podchodziłam do nowych osób i wyciągałam rękę na powitanie. Jednak pewne wydarzenie zmieniło moje poglądy. Zaczęłam zauważać że to co mówię i robię jest irytujące, chociaż w sumie to zależy jak kto co postrzega. Ale główni dlatego że moja przyjaciółka, jak byłyśmy małe wymyślała zawsze zabawy. Zawsze to ona je organizowała itp., nie dostrzegając ze mnie nudzą. Więc powiedziałam łagodnie i trochę nieśmiale żeby jej nie urazić że może tym razem w coś innego się pobawimy, bo jej pomysły są nudne. Popłakała się i nie odzywała się do mnie trzy dni. Jej mama mi później tłumaczyła że nic złego nie zrobiłam i jej córka lubi się żadzić i niedługo mnie przeprosi. Jednak od tej pory boje się cokolwiek mówić, bo boję się że swoją opinią kogoś urażę. Może to głupie z mojej strony bo było to jak chodziłam jakoś do jeden-trzy w podstawówce... Ale jakiś taki lęk mi pozostał...
12:45 to jest mega denerwujące i wg mnie to świadczy o pewnych ukrytych kompleksach, gdy ktoś każdą rozmowę musi prowadzić do wyścigu ego i "przebijaniem" dosłownie wszystkiego co powiesz. No ale co zrobić ;p
4:51 kuuuurde no jestem tak stworzony jakby los specjalnie chciał bym miał problemy z nawiązywaniem relacji...dlaczego? dlatego iż moje pasje są dziwne i nikogo nie interesują a nawet śmieszą
O. Do tej pory pamiętam dziecięcy stres w postaci trudności wykonania telefonu (do kogokolwiek - nawet przy zamawianiu pizzy 👈). Potem okazało się, że warto byłoby czasem do kogokolwiek zagadać... Everest. No'i po wielu wielu skończyło się to scenariuszem extra extrawertycznym, gdzie potrafiłam (potrafię - omg) zadusić kotka nitchem Elwirka z Cartoon Network (tylko zamiast przytulania słowa słowa słowa). Cholera jasna jak ktoś czyta 8h dziennie to otoczenie wpada w zachwyt (Na początku było Słowo), a przy technicznej werbalizacji myśli (mniej lub bardziej składnych) bywa różnie. Nie warto się załamywać, a przemyśleć maxymalizację'plus'optymalizację poczynań. Pozdrawiam!
Ahhh czekałam na taki film, zwłaszcza, że Ty zawsze dajesz jakieś fajne i sprawdzone metody Jakoś tak bardzo przypadła mi do gustu ta o podchodzeniu do większej grupy, bodajże czwarta, taka mi się wydaje zabawna. Ludzie chyba musieliby być poważnymi smutasami, żeby nie zareagować pozytywnie Ja to najczęściej mam problem, kiedy to rozmawiam z kimś typu znajomy/znajoma sam na sam, mam wrażenie wtedy że to takie niezręczne i język mi się plącze i mam problem z wymyśleniem jakiegoś sensownego tematu, więc albo zapada cisza, albo nerwowo się śmieję i trajkotam bez sensu o rzeczach - bądźmy szczerzy - nikogo nie interesujących, no nawet mnie, i w dodatku zapominam o wszelkich ciekawych sytuacjach jakie mogłabym opowiedzieć. Masz jakąś złotą radę, jak to opanować?
Opowiadac ciekawie o sobie - ludzie sa ciekawi co u nas. Miec przygotowane ze trzy biezace historie do opowiedzenia, ktore moga super zaciekawic druga osobe :)
12 min 22 sek . Żeby na pewno yy nie zawstydzić się. Ha udało mi się jedno yyy znaleść. Ale i tak dobrze. @Andrzej Tucholski , masz jakąś radę jak można ćwiczyć takie mówienie aby nie wcinać co drugi wyraz tego "yyy" ?
Uwielbiam psychologię. Jednak przez to że ją studiowałam niektóre osoby wydają się być przytłoczone lub mają wrażenie że się tym wywyższam. Za to przyjaciel nie cierpi słuchać na temat psychologii bo zarzucił zainteresowanie nią kiedy przestał pisać piosenki. I kiedy ja o niej opowiadam to się denerwuje. Albo powie taki kwiatek - chyba tobie jest żal że teraz nie pracujesz w zawodzie to chcesz wszystkim na siłę wciskać psychologię 😀 a i jeszcze osoby z którymi nawiązałam jakiś kontakt, które interesowały się podobnymi tematami - psychologia, filozofia, zdrowie. 1.Albo okazały się toksyczne czy bardzo oddalone od życia z pewnymi problemami i zaburzeniami od używek zaczynając na zaburzeniach psychicznych kończąc - co nie pozwala rozsądnie z nimi rozmawiać bo powtarzają się tematy w których oni są zafiksowani albo łącza coś z czymś zupełnie innym niedorzecznie np zupa z kamieni jako dar boży. I jako kreatywna ciekawostkę można ich przez chwilę posłuchać lecz na dłuższą metę jest to męczące. 2. Albo drugi typ osób które wydawały się i rozsądne i zainteresowane ciekawymi tematami [tym co nas oboje interesuje] rozmawiałam z nimi przez jakiś czas i potem albo zmieniali lokum i kontakt się urywał, albo byli bardziej zainteresowani swoim życiem rodzinnym inną dziewczyna czy znajomymi etc więc oni nie utrzymywali kontaktu. 3. Kiedyś nawet napisałam na ogólnej grupie wśród osób szukających znajomych i towarzystwa o swoich zainteresowaniach. I co ciekawe, osoba z którą najbardziej żywo I twórczo się rozmawiało, po spotkaniu z którą miałam tysiące myśli i inspiracji, okazała się być tylko osobą która lubi bawić się ludźmi i nimi manipulować więc nic z tego nie wyszło.
Nie mogę się przekonać do tej 4 metody. Z jednej strony spoko, bo podchodzisz w sposób otwarty i szczery, z drugiej jednak jeśli na samym początku kierujesz rozmowę na siebie i swoje lęki to potem ktoś musi przeskoczyć to limbo do którego wszedłeś. Nie znaczy to jednak, że sam tak nie robię. :)
Generalnie jest tak jak mowisz - a dodatkowo zobacz tez, ze ludzie sie oceniaja nawzajem non stop a zarazem z tej oceny plynie troche mniej niz zwyklo sie sadzic :) wiec takie odezwanie sie raczej odstresowuje mowce zamiast stresowac ekipe - wydaje mi sie ze wszystko bedzie zalezec od przybranego tonu :) Wesoly zawsze da rade, jeczenie zawsze troche znizy loty.
ja bym dodal rade nr 8. - musicie byc jak dzieci, ciekawscy jak dzieci - jak kazdy riebieniok pyta o swiat ktory poznaje "a co to" "a jak to dziala" tez badzcie tacy, wtedy bedziecie bardziej interesujacy i nie skoncza sie tematy do rozmow
tak bardzo identyfikuję się z Pepito, że aż szok! Było nawet tak, że musiałam na kartce wypisać sobie dokładnie co chciałam powiedzieć przez telefon do danej osoby, zaczynając od "Dzień dobry". Albo unikałam kogoś (najczęściej rodziny) tylko dlatego, żeby to on pierwszy przyszedł się przywitać, bo ja nie wiedziałam czy przytulić, czy całus w policzek, jeden, dwa, trzy :D Ale to chyba po prostu niezręczność, a nie nieśmiałość :D Zauważyłam, że jak boję się do kogoś podejść, czy do kogoś zadzwonić, to najbardziej mi pomaga, gdy robię swojemu systemowi szok i robię to od razu, bez przemyślenia. Jest to wtedy łatwiejsze, kiedy rzucę się na głęboką wodę, bo w 99% przypadków to wszystkie milion pięćset sto dziewięćset możliwych sytuacji, odegranych w mojej głowie (tak, że mogłabym za nie zgarnąć Oscara :D), które mogły się wydarzyć, tak naprawdę odchodzą na bok, kiedy wejdzie się już w konwersację, zrobi ten pierwszy krok, który jest najtrudniejszy. Andrzej, świetny film, te porady są naprawdę cenne i dzięki Ci za to! Zaczynam teraz magisterkę i te rady na pewno mi ułatwią mi poznawanie nowych ludzi! :)
Ooo ja też uwielbiam rozgrywać w swojej głowie tysiące fikcyjnych scenariuszy. I zawsze mam w nich najlepsze teksty na odchodne :D
Ja robiłam identycznie jak Ty Gosiu, nawet jak dzwoniłam do przysłowiowej gazowni spytać o coś związanego z rachunkiem. To były straszne czasy :D
Ja też zapisuje sb na kartce co powiedziec w momemcie gdy np. dzwonie do kogos z ofert pracy, do szefostwa. Kiedy dzwonie np. do banku musze sobie wszystko w głowie przypomniec, mysle o co ta osoba mogłaby mnie sie zapytac i przygotowuje odpowiedzi w głowie. Jak jest ktos na goscinie i w pewnym momemncie ide do gory lub wgl nie zeszłam na dół boje sie zejsc zjesc bo jak to tak poszłam sb i teraz mam zejsc, albo po takim czasie mam sie przywitac. Myslałam, że tylko ja tak mam :D
Ludzie, zaprzyjaźnijmy się, tak wiele nas łączy😅
Gośka, to jest fobia społeczna
Wszyscy tu dyskutują na temat filmu a ja ekscytuję się jego idealnie poukładanymi ksiazkami w tle
Ja tak samo. Pięknie wyglądający księgozbiór :)
Same xd
Oj, nie tylko ty
Hmmm... moim zdaniem są poukładane dziwnym systemem... kolorystycznie, a nie tematycznie.
Tak samo
Stresujące już jest samo oglądanie filmu i myślenie o realizacji tych rad. No ale trzeba jakoś żyć. Dzięki wielkie 😊😊😊
No naprawdę... Nie ma szans żebym tego zrobił
5 miesięcy pużniej coś się zmieniło? 🤔😊
Ej jagoda
Moim zdaniem te rady jeszcze pogarszają sytuacje bo zamiast poprosu rozmawiać człowiek myśli jak to zrobić kąbinując i coraz bardziej się stresując
@@nalik_custom3101 Może, i tak, ale uwierz, są ludzie, którzy naprawdę nie wiedzą, jak zacząć czy poprowadzić rozmowę. Np. ja jestem z tych, co lubią zacząć z planem, z gotowym pomysłem, żeby później dać się ponieść temu, co przyniesie rozmowa.
Jak dla mnie fajne rady. Natomiast u mnie nieśmiałość najbardziej spowodowana jest strachem przed nie zręczną cisza podczas rozmowy, i wogóle nie wiem jak z tym walczyć
@@BOSS-zm5ys mam tak samo w podstawówce byłem często wyśmiewany za to że byłem inny po prostu no i w technikum się boję zagadać i zapoznać się z klasą bo czuję że póżniej będę wyśmiewany w podstawówce miałem tylko dwóch przyjaciół co się że mnie nie śmiali ale postanowili urwać że mną kontakt
Ja się boje odrzucenia i tego wstydu gdy będą się smiali jak juz cie odrzucą i obgadywania które potem będzie
Jak po czterech latach?
@@KREX-02zmieniło się coś po trzech latach?
@@mateusz6190 ja nadal posiadam dużo mniejszy, mam taki sposób sobie myślę te te druga osoba również ma i jakoś mi to pomaga, i łatwiej jest pogadać i niczym. Zauważyłem również że jak się do kogoś podejdzie i jakkolwiek zacznie rozmowę to zazwyczaj ta druga osoba sama zaczyna nawijać i nie może skoczyć, wystarczy co jakiś czas zadać jakieś pytanie na temat. Przetestowałem to przez kilka lat mieszkania w akademiku
Pov: jestes aspoleczna i boisz sie odzywac ale placzesz co noc ze nikt cie nie lubi
to ja xDDD
Ja też XD
To ja niestety. 😭😭😭
Rell
Chcesz pogadać?
,, Nie mam zielonego pojęcia, o czym rozmawiacie, ale mam ochotę z wami postać. Kto co powiedział ostatniego żebym był na czasie '' XDDD
XDDD
to film dla mnie!
aaa to dlatego zawsze nosisz przy sobie szkielecika i gadasz nim jak muppetem! no tak! :D
10 pięter w windzie ze znajomymi.
Haha:)
A ja chcę
Ale nie wychodzi
Zawsze najbardziej bałam się że zapadnie cisza, a ja nie będę wiedziała co powiedzieć, bo small talki nigdy nie były moją mocną stroną. Mega pomogła świadomość, że w takiej sytuacji ta druga osoba, skoro nic nie mówi, ma taki sam problem jak ja - a nie że mój rozmówca patrzy na mnie i myśli jaka jestem beznadziejna bo nie wiem co powiedzieć ;)
ooo dokladnie! :)
Zawsze wtedy można rzucić tekstem w stylu "oho, zapadła niezręczna cisza, a ja akurat dzisiaj musiałam zapomnieć mojej listy 'co zrobić jak zapadnie krępująca cisza' ". W moim przypadku nie było mowy, żeby rozmówca się nie roześmiał, a nawet kilka razy później zaczęła się rozmowa właśnie o krępującej ciszy i jej różnych aspektach. ;-)
i jak udalo sie?
1. Wspólne tematy
2. Bądź sobą
3. Nie pokazuj nieśmiałość
4. Wprost pokaż nieśmiałość
5. Metoda na byka (grupy)
6. Przygotowana anegdota
7. Rozwijaj opowieść rozmowcy
Możesz zrobić filmik w którym opowiesz jak oduczyć się tego eee i yyy w trakcie rozmowy i tym podobne? To w sumie bardzo przydatne by było 3:)
O, fajny pomysł! Dobra :)
@@andrzejTucholski był już ten film, może dopiero będzie? :D
@@ourlittleevil coo??
@@ourlittleevil co
Świetny film, wreszcie bez rad w stylu ,,po prostu to zrób'' mówione przez osoby które nigdy nie miały z tym problemu
Za dwa dni do nowej klasy, perfect timing! Mam nadzieję, że mi się uda podłapać jedną, chociaż jedną osobę, żeby nie stać pod ścianą przez trzy lata... Trzymajcie kciuki!
Ej, powodzenia! :)
Jak Ci idzie ;D
@@gienolo mi udało się z jedną osobą XD a też jestem bardzo nieśmiała
Ja dołączyłam do nowej klasy w liceum po niecałym tygodniu roku szkolnego. Akurat zaczynaliśmy wf-em, więc nie dało się patrzeć po tym, jak kto stoi na korytarzu czy gdzie siedzi. Wybrałam sobie dziewczynę, która siedziała trochę z boku i nie wyglądała generalnie na jedną z tych popularnych osób. Okazało się, że był to początek przyjaźni na całe liceum oraz początek studiów (potem wyjechałam i po jakimś czasie korespondencji elektronicznej kontakt się co prawda urwał, ale na okres szkolny jak najbardziej zadziałało).
To ja właśnie stałam pod ścianą przez 3 lata
Taki ze mnie introwertyk, że stresuję się myśląc, jak użyć twoich rad w realu. Mimo to, spróbuję :) Teraz przynajmniej mam kilka PRAKTYCZNYCH sposobów na zagadanie. Zmieniłeś moje życie człowieku.
I jak ?
@@agentwierzba Kolega @revol2933 chyba wyszedł z youtuba, więc chyba musiało mu dobrze pójść :P
@@ChrizSee nie wiadomo
Myślałam, że te porady będą takie oklepane i nudne, a tu serio się zdziwiłam. Z poruszanego setki razy tematu przez innych potrafisz wyciągnąć mega nowe sposoby i to ich naprawdę sporo. Dzięki! :)
A dzieki! Staram sie :)
Bądź sobą (ale jak jesteś nieśmiały to nie możesz xd)
XD
prawda
Przykro mi się zrobiło po obejrzeniu tego filmu. Porady bardzo ciekawe, jednak praktycznie nie do zastosowania, dla osoby wyniszczonej depresją, która spędziła większość życia w zamknięciu, walcząc ze swoimi myślami.
Zmieniłam w tamtym roku prace i Dzieki temu mam jeszcze wiecej znajomych, szczególnie płci męskiej ale sęk jest w tym żebym nie gadać tylko o pracy. I tak dalej jestem introwertykiem i Lubie spędzać czas sama z soba, po prostu Lubie miec wybór i spotykać sie z ludzmi kiedy ja chce. Zycie za granica nauczyło załatwiania spraw na własna rękę a przez to wyszłam ze strefy komfortu, warto czasem z niej wyjsć :)
Ja nie mam anegdot jak do kogoś zagadywałam, bo boję się do tej pory... pewnie dlatego całe życie nie mam znajomych. Boję się zagadać nawet do tych, których znam, żeby im nie przeszkadzać.
Dopiero obejrzałam ten film, jeszcze nie zdążyłam wprowadzić tych praktyk w życie, a już czuję, że mi pomogłeś
Ale super, że wyciągnąłeś ten temat! Pokrzepiające jest to, że nie tylko ja czasami boję się ludzi. Będąc dzieckiem byłam bardzo śmiała, niestety dzieci to małe trole i po skończeniu podstawówki byłam już szarą myszką. Obecnie jest dużo lepiej. Bardzo pomagają mi bliżsi znajomi, którzy świadomi mojego problemu, często zachęcają mnie do zagadanie wtedy, kiedy tego potrzebuję.
Moim sposobem na przełamanie lodów jest komplement. Uważam, że ludzie za rzadko są dla siebie po prostu mili. Nadal, SMALL TALK W AUCIE JEST MOIM KOSZMAREM. DZWONIENIE PO PIZZE ZAWSZE ROBI KTOŚ ZA MNIE. UDAJĘ, ŻE NIE WIDZĘ ZNAJOMYCH SPOTKANYCH PRZYPADKIEM. Już, powiedziałam to na głos... znaczy w internecie ;)
No to Alicja, film o small talk już w przyszłym tygodniu! :D
Ja nawet stresuje się powiedzieć innym że się stresuje 😂
Też ma znaczenie jaki charakter mają osoby, bo może też dojść do konfliktu a nikt nie chce mieć żadnych konfliktów
Skończyłam pierwszy semestr na asp i z tego co przeżyłam mogę powiedzieć że nie mam tu jakoś specjalnie koleżanek, staram się przełamać, pytać co ktoś robi, gdy oni mnie pytają to jest ok, ale jak ja kogoś pochwalę, czy zapytam to zachowuje się tak jakby go to peszyło, większość ludzi ma super kontakt ze sobą, znają się z licencjatu a ja przyjechałam z innej uczelni, codzień widzę wzrok lubianych ludzi na sobie ale tylko patrzą, parę takich lubianych osób jedyne co to tylko zwracają mi uwagę na coś, ale przy tym nie uśmiechają się, więc nie czuje przyjaznej atmosfery, dużo osób jest nadętych gdy z nimi rozmawiam nie lubię gdy ktoś traktuje mnie z góry, albo z dystansem nie znając mnie jeszcze, ocenia, bo jestem sobą, miałam pod górkę często bo zostawalam sama przy zadaniach grupowych, nie mam w sobie tej jakiejś siły przebicia co inni, choć są też osoby które też prawie nic nie mówią ale są "swoje" bo znają się już trochę. Zastanawiam się czy może oni nie lubia zbyt miłych czy wrażliwych osób, może uznają to za słabość, no i niektórzy, nawet wykładowcy mówią z politowaniem w głosie jak mi coś tłumacza czy przewracaja oczami choć wiedzą że mam prawo czegoś nie wiedzieć po prostu, tutaj toczy się codziennie taki cyrk, a ja czuję że na tą chwilę nie pasuje do nich, jakbym im miała w czymś przeszkadzac, ale bardzo się cieszę że jestem na tej uczelni, było ciężko ale jestem, lecz mimo to że ja to cenie jest mi smutno że ludzie tak nieufnie się zachowują, ktoś powie że nie wszytko musi być idealnie ale jednak jest to męczące czasami nie wiem jak rozmawiac, co ciekawe, po za asp z ludźmi się lepiej dogaduję, nie są tacy zarozumiali
W tym roku będę szła do liceum, i spróbuję skorzystać z którejś z twoich rad, mimo, że ja mam lęk przed odrzuceniem, a nie problem z nieśmiałością
W nowej szkole był tzw dzień integracyjny. Bałam się zagadać, ale zobaczyłam, że grupka dziewczyn się z czegoś śmieje i... Postanowiłam podejść. Prosto z mostu powiedziałam "kompletnie nie wiem o czym gadacie, ale też chcę" i w ten sposób poznałam dwie fajne osoby ฅ'ω'ฅ część dziwnie się na mnie popatrzyła i olała, a część chciała mnie poznać. Ten sposób naprawdę działa, polecam
miejmy nadzieje że zadziała
Dziękuję
i jak?
@@kitashixx pomogło, a nawet bardzo :)
@@mendesarmy8887 to fajnie :) mi też dobrze idzie
@@kitashixx to powodzenia dalej :))
@@mendesarmy8887 dziękuję i tobie również życzę powodzenia!
Chciałem ci strasznie podziękować
Dwa lata temu bodajże obejrzałem twój filmik i z racji na to, że wydawałeś się strasznie pozytywną i otwartą osobą postanowiłem wcielić kilka rad w życie
W tym momencie nie mam już żadnych znajomych jestem sam i wpadłem znowu na twój filmik i strasznie mi się przykro zrobiło.
Tyle usłyszałem wymówek żeby zakończyć rozmowę ze mną oraz ile razy w połowie rozmowy(często jak ta osoba mówiła) nagle mój rozmówca odchodził i zostawałem sam.
Uświadomiłeś mi że nie jestem nieśmiałą osobą, lecz poprostu beznadziejną i nie nadaję się do życia społecznego.
Nie chodzi mi o to że ma być to jakimś hejtem bo mój kumpel stosował te "zasady" i teraz wszyscy go kochają, serio.
Często są to przekonania które nabylo się w dzieciństwie poczucie nie wystarczająco dobrym i nas tym trzeba pracować
Zdziwiłem się ogólnie że kobiety też mają ten problem.
@@carlm8148 oj mają mają
Próbuje, ale tak naprawdę, żeby wyszło muszę mieć wsparcie mentalne. Ja kiedyś jednak mega bałam się zagadania do innych. A teraz boję się dłuższej relacji...
Okurczę, czuję się jakby ktoś czytał mi w myślach:o Przejrzałeś moje wszystkie metody Andrzeju!
Ludzie często opisują mnie jako bardzo śmiałą, ekstrawertyczną osobę a to jest przede wszystkim zasługa długiej nauki social skills przez filmiki i obserwacje własną. Według mnie najlepiej działa właśnie mówienie o czymś jakby dobrze znało się ten temat, właśnie bez zacinania się. W szkole dzięki temu dostawałam czasem o ocenę wyżej dlatego że opowiadałam z entuzjazmem, wtapiałam do prezentacji moje przemyślenie, nie jąkałam się i klasa mnie słuchała (choć moja wiedza na dany temat z pewnością nie była piątkowaXD. Lubię powiedzonko ''Fake till you make it'' - bo właśnie dzięki temu jestem postrzegana tak jak jestem postrzegana i sama czuję się swobodniej w swojej roli :D
No i czad, dobrze że ogarnęłaś i działa! :)
Bardzo fajnie i zwięźle ujęte najważniejsze kwestie :) jeśli macie problem w rozmowach z obcymi, jeszcze jedna rada: po prostu bądźcie ciekawi drugiej osoby. Wiele ludzi lubi mówić ja to, ja tamto, a właśnie nie dopytuje jak w punkcie siódmym. Nawet nie zauwazycie, kiedy reszta grupy pojdzie Waszym sladem i tez zacznie dopytywać :)
A z podchodzeniem do grup na imprezach robię tak, ze najczesciej pytam czy widzieli osobę X. Na 90 procent rzucą Wam ogólnikami, na co mozecie zareagowac szybką zmianą tematu, typu "kurde, bo miała się ze mną napic, ale widzę ze tutaj chyba tez jest sporo chętnych? ". Momentalnie jakby odslonicie przed innymi swoja kurtynę i sami latwiej was będą zaczepiać :)
To ja też podzielę się swoją anegdotką. Jestem totalną gadułą w gronie znajomych, ale zagadanie do obcych czasem przyprawia mnie o mini zawał serca. Kiedyś w pociągu postanowiłam zagadać do pasażera obok, który wiedziałam, że mówi po angielsku , więc przy okazji podszkoliłabym język. Byłam na tyle przerażona, że w telefonie zapisałam sobie dziesiątki myśli, przecież mnie nie zje, jakby chciał, to przecież dookoła jest mnóstwo ludzi, to przecież nie pozwolą mnie zjeść, to że ma ciemniejszą karnację nie robi z niego terrorysty i "najgorsze" co może się stać, to powie mi, że nie ma ochoty rozmawiać. Koniec końców - poznałam miłego Hiszpana z Argentyny, który opowiadał jaki mają klimat i jak dobrze zaparzyć yerbe. Nie, nie próbował mnie zjeść.
A jak już się zebrałam do napisania komentarza - Andrzeju robisz naprawdę dobrą robotę, a twój entuzjazm i radość udziela mi się po każdym oglądanym filmie, aż z chęcią umówiłabym się na wspólną partie w Hotsy :D
To jest czadowa anegdota :))
Hotsy powiadasz. No to może, może :D
Dziękuie za porade! Ja niestety mam tylko kilku znajomych, których musiałam poznac (chodzi o klase) Zawszw jak ktos mowil, ze mam isc kogos cos zapytac albo powiedziec to ja staralam sie twgo unikac i balam sie okropnie i nie ma szans zebym sama do kogos zagadała... juz powoli mam tego dość, mam nadzieje ze uda mi się kiedys przestac unikać ludzi. Moj brat zawsze jak kogosc widzi to do niego o czyms gada i ja sobie nie wyobrazam jak on to robi a potem sie dziwie ze na kazdym kroku spotyla kogoś znajomego hah
Gościu, nie wiem ktoś ty, ale jesteś genialny! Leci sub :D
Trafiłam przypadkowo na ten film! Pomimo to,że jestem śmiała napewno mi się to. Łapa w górę jest. Idę do 1 liceum dlatego na pewno mi się to przyda. Pozdrawiam
Nie piszę komentarzy pod filmikami które oglądam bo nie mam pojęcia jak skomentować i czy będzie to miało w ogole jakąś wartość.
Ja unikam rozmowy z ludźmi za duży stres, pewnie przez to całe życie sam jakoś nie idzie się przełamać , nigdy nie byłem na żadnej domówce o imprezie nie mówiąc , dla takich jak ja już nie ma ratunku.
Ostatnio miałem podejść i zagadać do wspaniałej dziewczyny, nogi mi się jak z warty zrobiły a serce biło jak dzwony w kościele :( minęło już 2 tygodnie i nic .
Więcej niż minimalnie pomogłeś. Dzięki Andrzej! 😉
Nie zobaczyłem do końca ale wiem że jeżeli będę mówił że lekko się stresuje.z kimś rozmawiać to mu to powiem. 😀😀😀
Ja mam problem z tym, że jak już nawiążę z kimś rozmowę, to głupio mi o coś go zapytać, bo mam wrażenie, że on uzna to za strefę zbyt prywatą, by o tym mówić. To znaczy, chodzi nawet p jakieś niezbyt prywatne rzeczy, po prostu mam obawę, że ta osoba nie bardzo będzie miała ochotę o tym mówić. No i w gruncie rzeczy rozmowa wyglada tak, że ja gadam o sobie i wychodzę na egoistkę, co w ogóle nie jest prawdą 🤔
Ja wierze w "strefe półpubliczną" - o sprawy zawodowe, wykształcenie, podróże itp można w wielu wypadkach bezpiecznie zagadywac :)
Ludzie zazwyczaj lubią mówić o sobie xD
Bardzo nieoklepane i dobrze przekazane - I love it! Osobiście nie mam problemów z nieśmiałością i na ogół nie boje się obcych ludzi, ale pomimo wszystko zapamiętam sobie te rady! :D
Ja tam ciągle lubię wracać do podstaw, więc totalnie kumam :D
0:25
Dla mnie tym słowem jest
strach o wyśmianiu
Dzięki za film, bardzo pomocny! Leci sub✨
Mordo, nie zdajesz sobie sprawy, jak się cieszę, że trafiłam na ten filmik. Myślę, że zostanę na kanale na dłużej :3
Jako, że wypadałoby wreszcie ogarnąć moją nieporadność społeczną (spowodowaną właśnie m.in. nieśmiałością) powiem jedno - Andrzeju, dzięki za ten filmik! :)
Niech służy & niech się układa :)
Kiedyś byłam bardzo nieśmiała. Później, jako nastolatka, znalazłam swój styl, image. Zdobyłam serce mega przystojnego chłopaka i to zbudowało moje poczucie wartości. Dzisiaj jestem towarzyską, postrzeloną gadułą z wiecznym uśmiechem na twarzy.
Co do grup osób, to gdy mam ochotę dołączyć do jakiejś fajnej, roześmianej grupy, to zawsze mówię: Nie wiem, z czego się śmiejecie, ale to bardzo zaraźliwe. I przeważnie też zaczynam się śmiać. Zawsze w takich sytuacjach jestem przyjmowana do grona. 🙂
czuje sie zmotywowana
dziekuje
Naprawdę przydatne porady ;) Od dłuższego czasu zastanawia mnie sprawa, związana poniekąd z tym tematem. Powiedzmy, że poznam już kogoś, zrobię ten pierwszy krok i staram się być naturalna, na tyle na ile pozwala mi ta moja nieśmiałość. Mam wrażenie że spoko nam się rozmawia, ale gdy widzę później taką osobę, to udaje że mnie nie zna itp. No chyba że sama podejdę i może nawet na siłę zagadam, żeby podtrzymać kontakt. Zdarza mi się to dość często. Nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z tymi osobami, czy może po prostu mamy już takie czasy, że tego typu zachowanie jest normalne.
Mam to samo! 👊Poznaję jakiegoś człowieka, gada się nawet spoko, ale potem jest niezręcznie, kiedy koło niego przechodzę i nie znamy się na tyle, żeby się przywitać, ale jednak się kojarzymy - a przynajmniej ja go kojarzę, bo pamięć do twarzy mam dobrą! :D I nie bardzo wtedy wiem, jak się zachować ;)
S
oglądam cie 1 raz i wydajesz się bardzo miły, dziękuje za porady i na pewno postaram się skorzystać :)
A jak reagować w razie chamskiej odpowiedzi, wyśmiania lub zwyczajnej odmowy? Bo w sumie to jest główną przyczyną nieśmiałości - strach przed niemiłymi odzywkami.
Ja tam je antycypuję. W sensie - nie oczekuję od dużej osoby nic konkretnego. To raz. A dwa - poznałem w minionych latach zawodowo i prywatnie ze dwa, trzy tysiące ludzi i ani razu nikt nigdy nie był niemiły :D Więc to taki strach przed fikcją trochę. Ale nawet jeśli się wydarzy - patrz punkt pierwszy. No to niech ktoś będzie niemiły. Życie :)
Jest to trochę irracjonalny strach ponieważ chamska odzywka definiuję tą osobę, z drugiej strony skoro by już taka odzywka by padła to nie wiem czy by ktoś chciał się z tą osobą zadawać ;)
Po prostu odpowiedz - ,,Nie licz na to że przejmę się twoją zbędną wypowiedzią na tak niskim poziomie"
Gościu jesteś świetny.
Mam nadzieję, twoje porady pomogą.
Dodałeś mi otuchy.
A wydaje się, że jesteś mega śmiałą osobą
Gościu, genialny jesteś!!!
Mega przydatne
Uwielbiam twoje filmy może pomoże i za rok jesszcze bardziej podziękuje za ten film
Tak a więc trochę pomogło dzięki
Pieknie ulozone ksiazki!
Filmik świetny, bo ciekawy i z mega pozytywna energią, dynamiczny, zabawny, mega 👌
A do tematu ogólnie sie zgadzam ze wszystkim, ale to cholernie trudne, zwłaszcza gdy chce się podejść do obcych ludzi... Może kiedyś powinnam wyjść na miasto, w słuchawkach niech lecą Twoje słowa i od razu gdy poczuje ten zastrzyk odwagi (i logiki, ze zagadanie to nie koniec swiata ;d) podejść do kogoś :)
Pewnie akurat traf będzie chciał, że to ja będę przechodził :P
Najlepszy film tego typu jaki widziałam! Winszuje!
Szczerze, to jak oglądam ten film i myślę o tym by zagadać, to mnie aż brzuch boli xD
ale super, jasno i ciekawie opowiadasz:) Przyjemnie się ciebue słucha! Pozdrawiam;D
bardzo ciekawe Andrzeju dziękować dziękować
super ten filmik, bardzo pomocny :) :) :) Dziękuję bardzo!!!
Ja wlasnie sie czesto przyklejam do kogos bo mam wrazenie ze takiej 'samodzielnej' rozmowy z kims nowo poznanym moglabym nie udzwignac ^^
Mam tez wrazenie z jak juz sie nie jest na studiach to pozniej takie rozmowy przychodza coraz trudniej i wymagaja troche wiekszej gimnastyki, bo jak jeszcze za czasow studenckich ma sie mniej wiecej te same rozterki i problemy - zawsze jest sie z czyms do tylu przed albo przed/po egzaminie to pozniej takie small talki w sumei nie wiadomo o co zaczepic.. Jakos tak wychodzi zazwyczaj, ze punktem wyjscia jest to klasyczne 'gdzie pracujesz' hehehe
Interesuję się psychologia, fajnie mówisz, leci sub!!
Andrzej, chciałbym do ciebie zagadać, ale mam problem z nieśmiałością i nie do końca wiem jak! Może po prostu powiem ci, że przygotowałes super materiał i że we mnie też płynie sandersonowska krew 😁
Sandersonowska krew najlepsza!
Sanderson ❤
O matko, też kocham Sandersona ❤ Od razu jakoś tak raźniej, jak ma się te wspólne tematy ;)
Och Andrzeju! Jakbym słyszała własną historię... kiedyś byłam nieśmiała, dziś jestem pewna siebie (i swego przy okazji) :D Pierwszy raz trafiam na Twój kanał, ale chętnie powrócę :) + masz książki poukładane kolorami :o
Eh,nie ma wspólnych znajomych bo nie mam znajomych :D
same
Też
Tezz
Złoto! Bardzo ważny filmik
Co do grupy osób jak się śmieją lub mówią o czymś ciekawym to ja wbijam i mówię głośno : "O CZYM RPZMAWIAMY/Z CZEGO SIE ŚMIEJEMY?"
Super energia, chcę nauczyć się opowiadać tak jak ty :D
Świetny odcinek! Jak zwykle trzyma poziom. Dzięki za kawał świetnej roboty
tak swietnie tlumaczysz ze odrazu nabralem ochote kliknac w subskrypcje, co prawda niesmialosc pokonalem lata temu, potrafie sie tez smiac z siebie i nie przejmowac opinia
wiec mimo ze na ten film trafilem przypadkiem to bardzo zaciekawila mnie czesc o profesorze ktory obnizal ocene za mowienie yyy, eee, przeanalizowalem na szybko swoje ostatnie dni i mowie tak praktycznie zawsze, nawet jak ktos zada mi pytanie a ja znam odpowiedz od reki to na poczatku mowie yyy. ot glupie przyzwyczajenie i jako osoba ktora bardzo lubi rozmawiac widze ze jest to dobry kierunek do rozwoju zeby ograniczyc lub najlepiej calkiem wyeliminowac to swoje "jakadlo"
mam jeszcze takie pytanie troche oftopic, mimo ze potrafie zagadac do kazdego i starszych i mlodszych ludzi, wplesc sie w niemalze kazdy temat i lubie byc wsrod ludzi to jednak bylem od dziecka raczej introwertyczny, momentami mam takie nawroty ze mimo calego mojego wypracowanego stylu i osoby ktora chcialbym byc czasem powraca mi ten wewnetrzny introwertyk i mam ochote unikac kontaktu z ludzmi czy nawet nie zagadac przykladowo do dziewczyny z ktora chcialbym zamienic chociaz kilka slow (tyczy sie to takze znajomych nawet wieloletnich a nie tylko obcych osob) czy mialbys na to jakas rade? czuje ze mnie to ogranicza i irytuja mnie takie sytuacje w ktorych wlasna niemoc czy bo ja wiem strach zabrania mi zrobic kroku
A jak zareagować, kiedy ktoś atakuje nasz temat tym, że "on też, ale bardziej"? Jak odbić to tak, żeby nie skaleczyć siebie, drugiej osoby i dalej pokierować rozmowę na miły tor?
Filmik świetny, tak samo jak cały kanał. Keep it up!
Ja przewracam oczami i staram się ignorować - jak ktoś ma aż taką potrzebę się dowartościować to na przyszłość będę po prostu pamiętał, żeby nie podchodzić :p
Ha ha ha! Zupełnie mnie pokręciło i kliknęłam w dzwoneczek - bo czemu nie! ;-) Andrzeju, kupiłeś mnie tym tekstem! :-D
Za ten odcinek UO bardzo Ci dziękuję! Jest mega przydatny! :-D jakiś czas temu doszłam do wniosku, że muszę się ogarnąć w temacie rozmawiania z ludźmi, więc z nieba mi spadłeś z tym filmem! :-D
Dzięki! I słusznie :))
Ja ogólnie nie byłam osobą nieśmiałą. Byłam bardzo otwarta i nie bałam się odezwać. Pamiętam jak śmiało podchodziłam do nowych osób i wyciągałam rękę na powitanie. Jednak pewne wydarzenie zmieniło moje poglądy. Zaczęłam zauważać że to co mówię i robię jest irytujące, chociaż w sumie to zależy jak kto co postrzega. Ale główni dlatego że moja przyjaciółka, jak byłyśmy małe wymyślała zawsze zabawy. Zawsze to ona je organizowała itp., nie dostrzegając ze mnie nudzą. Więc powiedziałam łagodnie i trochę nieśmiale żeby jej nie urazić że może tym razem w coś innego się pobawimy, bo jej pomysły są nudne. Popłakała się i nie odzywała się do mnie trzy dni. Jej mama mi później tłumaczyła że nic złego nie zrobiłam i jej córka lubi się żadzić i niedługo mnie przeprosi. Jednak od tej pory boje się cokolwiek mówić, bo boję się że swoją opinią kogoś urażę. Może to głupie z mojej strony bo było to jak chodziłam jakoś do jeden-trzy w podstawówce... Ale jakiś taki lęk mi pozostał...
Boże, ja ty mi pomogłeś
Jesteś tak pozytywny🩷🩷🩷
Mam wrażenie, przynajmniej w moim przypadku, że problem leży bardziej w tym, że znajomości rzadko wychodzą poza ten pierwszy small talk...
Ale ładnie książki ułożone :D
o mój boże, tego potrzebuje
super wyjaśniasz sprawy rozmów.
12:45 to jest mega denerwujące i wg mnie to świadczy o pewnych ukrytych kompleksach, gdy ktoś każdą rozmowę musi prowadzić do wyścigu ego i "przebijaniem" dosłownie wszystkiego co powiesz. No ale co zrobić ;p
4:51 kuuuurde no jestem tak stworzony jakby los specjalnie chciał bym miał problemy z nawiązywaniem relacji...dlaczego? dlatego iż moje pasje są dziwne i nikogo nie interesują a nawet śmieszą
Bardzo ciekawe podejście, wartościowe rady, które zastosuję :) Leci sub!
Dzięki! :)
zestresowałam się na samą myśl o interakcjach, ale spróbuję...kiedyś...może
O. Do tej pory pamiętam dziecięcy stres w postaci trudności wykonania telefonu (do kogokolwiek - nawet przy zamawianiu pizzy 👈). Potem okazało się, że warto byłoby czasem do kogokolwiek zagadać... Everest. No'i po wielu wielu skończyło się to scenariuszem extra extrawertycznym, gdzie potrafiłam (potrafię - omg) zadusić kotka nitchem Elwirka z Cartoon Network (tylko zamiast przytulania słowa słowa słowa). Cholera jasna jak ktoś czyta 8h dziennie to otoczenie wpada w zachwyt (Na początku było Słowo), a przy technicznej werbalizacji myśli (mniej lub bardziej składnych) bywa różnie. Nie warto się załamywać, a przemyśleć maxymalizację'plus'optymalizację poczynań. Pozdrawiam!
3 metoda: Hej, mam problem z podejściem do ciebie. Czy w takim razie podejdziesz proszę do mnie?
Dzięki spróbuję
Też czytam Sandersona !!!❤
polecam wszystkim
NO I TAK TRZEBA! Słowa Światłości ftw! :D
kochammmm
całe archiwum jest fenomenalne
i sposób w jaki wprowadza w świat
@@andrzejTucholski o jakiego Sandersona chodzi?
Jak według mnie ukryć że się jest nieśmiałym...? udawać niegrzeczną i wredną, to wtedy pomyślą że jestem pewna siebie -> efekt: nie mam znajomych xd
jeśli i tak udawać, to nie lepiej pozytywne zachowania niz te negatywne? wtedy na pewno szansa na znajomość znacznie wzrośnie ;)
Geniusz poprostu
Ahhh czekałam na taki film, zwłaszcza, że Ty zawsze dajesz jakieś fajne i sprawdzone metody
Jakoś tak bardzo przypadła mi do gustu ta o podchodzeniu do większej grupy, bodajże czwarta, taka mi się wydaje zabawna. Ludzie chyba musieliby być poważnymi smutasami, żeby nie zareagować pozytywnie
Ja to najczęściej mam problem, kiedy to rozmawiam z kimś typu znajomy/znajoma sam na sam, mam wrażenie wtedy że to takie niezręczne i język mi się plącze i mam problem z wymyśleniem jakiegoś sensownego tematu, więc albo zapada cisza, albo nerwowo się śmieję i trajkotam bez sensu o rzeczach - bądźmy szczerzy - nikogo nie interesujących, no nawet mnie, i w dodatku zapominam o wszelkich ciekawych sytuacjach jakie mogłabym opowiedzieć. Masz jakąś złotą radę, jak to opanować?
Opowiadac ciekawie o sobie - ludzie sa ciekawi co u nas. Miec przygotowane ze trzy biezace historie do opowiedzenia, ktore moga super zaciekawic druga osobe :)
dzięki
Plus za "Horych Doktorów"
JD & Turk! :)
12 min 22 sek . Żeby na pewno yy nie zawstydzić się. Ha udało mi się jedno yyy znaleść. Ale i tak dobrze. @Andrzej Tucholski , masz jakąś radę jak można ćwiczyć takie mówienie aby nie wcinać co drugi wyraz tego "yyy" ?
Uwielbiam psychologię. Jednak przez to że ją studiowałam niektóre osoby wydają się być przytłoczone lub mają wrażenie że się tym wywyższam. Za to przyjaciel nie cierpi słuchać na temat psychologii bo zarzucił zainteresowanie nią kiedy przestał pisać piosenki. I kiedy ja o niej opowiadam to się denerwuje. Albo powie taki kwiatek - chyba tobie jest żal że teraz nie pracujesz w zawodzie to chcesz wszystkim na siłę wciskać psychologię 😀 a i jeszcze osoby z którymi nawiązałam jakiś kontakt, które interesowały się podobnymi tematami - psychologia, filozofia, zdrowie. 1.Albo okazały się toksyczne czy bardzo oddalone od życia z pewnymi problemami i zaburzeniami od używek zaczynając na zaburzeniach psychicznych kończąc - co nie pozwala rozsądnie z nimi rozmawiać bo powtarzają się tematy w których oni są zafiksowani albo łącza coś z czymś zupełnie innym niedorzecznie np zupa z kamieni jako dar boży. I jako kreatywna ciekawostkę można ich przez chwilę posłuchać lecz na dłuższą metę jest to męczące. 2. Albo drugi typ osób które wydawały się i rozsądne i zainteresowane ciekawymi tematami [tym co nas oboje interesuje] rozmawiałam z nimi przez jakiś czas i potem albo zmieniali lokum i kontakt się urywał, albo byli bardziej zainteresowani swoim życiem rodzinnym inną dziewczyna czy znajomymi etc więc oni nie utrzymywali kontaktu.
3. Kiedyś nawet napisałam na ogólnej grupie wśród osób szukających znajomych i towarzystwa o swoich zainteresowaniach. I co ciekawe, osoba z którą najbardziej żywo I twórczo się rozmawiało, po spotkaniu z którą miałam tysiące myśli i inspiracji, okazała się być tylko osobą która lubi bawić się ludźmi i nimi manipulować więc nic z tego nie wyszło.
Nie mogę się przekonać do tej 4 metody. Z jednej strony spoko, bo podchodzisz w sposób otwarty i szczery, z drugiej jednak jeśli na samym początku kierujesz rozmowę na siebie i swoje lęki to potem ktoś musi przeskoczyć to limbo do którego wszedłeś. Nie znaczy to jednak, że sam tak nie robię. :)
Generalnie jest tak jak mowisz - a dodatkowo zobacz tez, ze ludzie sie oceniaja nawzajem non stop a zarazem z tej oceny plynie troche mniej niz zwyklo sie sadzic :) wiec takie odezwanie sie raczej odstresowuje mowce zamiast stresowac ekipe - wydaje mi sie ze wszystko bedzie zalezec od przybranego tonu :) Wesoly zawsze da rade, jeczenie zawsze troche znizy loty.
jestes modrym yutuberem, film pokaze kolegom
ja bym dodal rade nr 8. - musicie byc jak dzieci, ciekawscy jak dzieci - jak kazdy riebieniok pyta o swiat ktory poznaje "a co to" "a jak to dziala" tez badzcie tacy, wtedy bedziecie bardziej interesujacy i nie skoncza sie tematy do rozmow
Zagadywanie do ludzi jest trudniejsze gdy twarz ze stresu wygina się w grymas i chodzisz z rasową miną mordercy. 😓
Ja bardzo się boje gadać ale spróbuję tych metod