...i jak zwykle masa przesady. Ale do rzeczy. Szefem ekspedycji był Fracoys Pelsaert; kapitanem Batavii - Ariaen Jacobsz, a głównym czarnym charakterem - Hieronimus Cornelisz, jakoby aptekarz (?) Tu uwaga - zarówno Jacobsz, jak Cornelisz to NIE SĄ NAZWISKA, tylko tak zwane otczestwa, to jest informacje, czyimi synami byli ów Ariaen i ów Hieronimus. Ten ostatni jest zdaje się wciąż przedmiotem zainteresowania badaczy, jako postać nietuzinkowa, choć powiedzmy od razu - wredna. Co do tych otczestw: NIE WOLNO CZYTAĆ ICH Z NASZYM SZ NA KOŃCU. Oba wyrazy są trochę ucięte i powinny brzmieć JACOBSZOON (Jakobsson - syn Jacoba) i CORNELISZOON (Kornelisson - syn Kornelisa). Imię Pelsaerta to fonetycznie 'Fransua' (Franciszek), a nazwisko - Pelsart (e jest nieme). Czwartego czerwca br minęło od katastrofy 'Batavii' 395 lat. Nazwa Batavia pojawiła się na krótko w dziejach sławnego 'Willema Ruysa' (czyt. Rejsza) - twardy ten statek, który siedem lat przeleżał na pochylni słynnej stoczni De Schelde we Vlissingen, miał nazywać się właśnie 'Batavia'. Fajnie jest nawiasem, że w Sieci pojawiają się polskie materiały o holenderskich liniowcach. Obsady niektórych redakcji morskich pism, roszczących sobie pretensje do miana dobrze zorientowanych w sprawach niderlandzkich, okazują zadziwiającą ignorancję, a może brak sympatii do HALu, ale to osobny temat. Motorowiec z Vlissingen z założenia NIE BYŁ 'TRANSATLANTYKIEM', a jednak figuruje wśród tych najsłynniejszych, choć pod flagą NASM/HALu pływały statki daleko słynniejsze. ♍
Esencja instyków naszego gatunku. Przerażające bo prawdziwe. Na malutkim punkcie pośrodku niczego knucie, zdrady, intrygi przemoc, morderstwa, walka o władzę i najwazniejsze co niektórym umyka w pierwszej kolejności watażka podzielił ludzi na różne grupy próbując podzielić i skonfliktować... Soczewka dzisiejszego świata tylko w innej skali.
Niesamowite są historie przedstawicieli naszego gatunku. Przerażająca historia Ps. Niezmiennie uwielbiam Pański podcast, to jedyny serial, któremu jestem wierna.
Znam tę historię. Dłuuuuugo czekałem na nią na tym kanale. Nawet chciałem pisać do autora z prośbą o jej opowiedzenie. A tu masz. Jest ! Dzięki, Autorze !
Kiedyś to były imprezy i horror na tych wycieczkach morskich, a teraz panie nuda jak w polskim filmie, all inclusive i nic się nie dzieje😢. Pozdrawiam Kapitana.
...i jeszcze coś. Założycielem, lub jednym z założycieli Kompanii Wschodnioindyjskiej był imć Johan van Oldenbarnevelt (1547-1619), holenderski patron sławnej 'Lakonii', która w grudniu 1963 roku spłonęła na Atlantyku. 'Swantje' jest imieniem holenderskim i po holendersku należy je wymawiać. Cel podróży galeonu VOC nazywa się dziś DJAKARTA i jest stolicą Indonezji. Miasto zostało w latach 1960-tych Patronem... polskiego drobnicowca wspaniałego typu B-54. 10.000-tonowy motorowiec zasłynął ośmioletnim postojem na wodach Wielkiego Jeziora Gorzkiego; był jednym z czternastu statków 'Żółtej Floty Powiązanej w Pęczki'. Obok 'Djakarty' (która zatonęła po sprzedaży w obce ręce w 1981 roku) na Jeziorze znalazł się też 'Bolesław Bierut' - także statek typu B-54, który naprędce otrzymał swą nazwę i omal nie opuściłby stoczniowej pochylni. ♍
Dlatego tym bardziej powinniśmy doceniać takich ludzi jak kapitan Schettino 😌 pasażerowie Costa Concordia zapamiętają ten rejs do końca życia (niektórzy nawet dosłownie)
Holendrzy od dawna mieli talent do żeglowania; do rozmaitych związanych z katastrofami wydarzeń też. Oto najkrwawszą stratą HALu podczas wojny było storpedowanie 12.000-tonowego motorowca Zaandam. Zginęło wtedy grubo ponad sto osób, ale trzy weszły do ekstremalnej historii, bijąc ówczesny rekord wytrwania na łodzi czy nawet tratwie ratunkowej. Rzecz miała miejsce w 1942 roku chyba na Atlantyku, a historia rozbitków posłużyła za kanwę powieści Bezlitosne Morze A. van Kampena. A w ogóle, to HAL należy do najbezpieczniejszych armatorów: we wszystkich jego katastrofach i podczas wojen zginęło MNIEJ osób, niż zatonęło z Titanikiem! ♍👍
Dziękuję za to uzupełnienie. Rekord przetrwania na tratwie/.szalupie dzierży jednak ktoś inny: mówiłem o tym w IV części podcastu o rozbitkach: ruclips.net/video/uKCY-u68rl4/видео.html
@@katastrofymorskie Oczywiście, mi chodzi o inspirację Anthony van Kampena. Bezlitosne Morze czytałem i trochę to przypominało Wrak MARY DEARE. To jest - przypominało, tym, że tylko tratwa i tych trzech rozbitków. Główny bohater nazywa się Havinga. ♍ A propos - czy historia Mary D. ze słynnego filmu oparta jest na faktach? O ratowanych wrakach (San Demetrio!!) coś tam wiem, a film 'Wrak Mary Deare' bardzo dobrze wspominam i wciąż lubię. Na YT film jest znany. Hi hi... RUclips staje się m.in. sieciową wersją Skrzyni Davy Jonesa. ♍
Po pierwsze: nie hronometr tylko chronometr. Po drugie: długość geograficzną wyznaczamy sekstantem. Chronometr jest potrzebny do precyzyjnego określenia godziny wzięcia pomiaru. Po trzecie: chronometr jest precyzyjnym zegarkiem. Jak przy pomocy zegarka chcesz wyznaczyć długość geograficzną?
To ja mam jakiś dziwny zegarek, który pokazuje godzinę, a nie długość geograficzną. I nie choryzontem a horyzontem. PS. Skończmy te dyskusję: jesteś dyletantem.
Ale ale - historia tratwy z tej jakiejś 'Meduzy' ANI SIĘ UMYWA do dziejów 'Batavii'! A w ogóle, jako fan ratownictwa morskiego, najbardziej lubię katastrofy, które szczęśliwie się skończyły, na przykład znakomitą akcję Francuzów na 'Guepratte' w 1974 roku, która skończyła się uratowaniem załogi polskiego masowca 'Wrocław II', czy równie doskonałą akcję ratowania rozbitków z 'Andrei Dorii' w roku mojego urodzenia. ♍
Holenderska Kompania Wschodnioindyjska (a dokładniej Zjednoczona Kompania Wschodnioindyjska) była też jedną z najbardziej zbrodniczych organizacji ówczesnego świata. Należy wyzbyć się tego naiwnego wyobrażenia o dobrodusznych kupcach z Amsterdamu, którzy nikomu krzywdy nie czynili, a przyczyniali się do wzrostu ogólnego dobrobytu. Tak nie było.
Hello, Hello! - Katastrofa na kanale Katastrofy Morskie ! Taki błąd laika ! Jakby nigdy nie interesował się historią nawigacji! Wbrew temu co słyszymy w 0:40 sekstant pomoże w określeniu szerokości, a nie długości . Do wyznaczenie długości potrzebny jest dokładny chronometr, a taki zbudował dopiero Harisson w 1759r (H4) - patrz Longitude Problem.
Muszę przyznać, że jakoś mi nie szkoda, iż aptekarza torturowano w celu zdobycia zeznań. Należało mu się jak chłopu ziemniak. Ciekawi mnie, czy Lukrecja i córka kaznodziei przeżyły (swoją drogą kaznodzieja to creme de la creme tej historii... 🤦).
1. Z obcinaniem rąk to był chyba lokalny (czytaj: holenderski) zwyczaj - bo nigdy wcześniej się z tym nie spotkałem. 2. Dno statku zawsze jest porośnięte pąklami. Więc nie ma cudów, żeby sobie pleców nie podrapać. 3. Nie mam pojęcia czym są "śląskie skorupiaki"... A tak w ogóle, to może by warto poświęcić odcinek karom na statkach?
Co ty nie powiesz? O ile mi wiadomo, zegarki były znane już od początków XVI wieku. Chronometr - jako bardzo dokładny zegarek, znany jest od 1759 roku - a więc juz po wynalezieniu sekstantu. A teraz wytłumacz mi proszę, jaki jest związek czasu z długością geograficzną.
@@katastrofymorskie Polecam książkę "Opowieści nawigacyjne" Józefa Gawłowicza , gdzie opisuje, że dopiero chronometr był pierwszym urzadzeniem, które pozwoliło w miarę dokładnie określić długość geograficzną. Wynalazcą był John Harrison. Chronometr w odróżnieniu od zwykłego zegarka musiał cechować w miarę równomiernym chodem. Sekstant służył na początku do określania szerokości geograficznej z wysokości słońca lub gwiazdy polarnej. Dopiero później weszła astronawigacja ze stałych gwiazd np. Procjona. Trudno było interpolować krzywą okręgu do prostej, która mogła być linią pozycyjną na mapie. Gawłowicz opisuje wyścig najtęższych umysłow w celu wynalezienia metody określania długości geograficznej, ponieważ Admiralicja brytyjska zaoferowała wysoką nagrodę. Metoda wyznaczania długości geograficznej chronometrem jest bardzo prosta i także wymaga sekstantu. W czasie pomiaru wysokości słońca trzeba zanotować czas o jakim słońce było w zenicie . Chrommetr pokazuje czas Greenwich. Różnica czasu miedzy naszym lokalnym południem a południem w Greenwich to długość geograficzna , przeliczając 1h to 15 stopni. Pozdrawiam serdecznkie. PS Książka Gawłowicza jest zaje... , moja już się rozpada bo czytałem ją już ze 1000 razy.
@@katastrofymorskiejest zasadniczy. W skrócie to różnica pomiędzy południem czyli momentem gdy słońce jest w zenicie dla naszego obecnego położenia a czasem dla południka zero który mamy na zegarze. Jak pisze Kolega niżej był duży problem z zegarami na statkach. Po pierwsze były mało dokładne, po drugie nie były odporne na kołysanie.
Aby precyzyjnie określić wysokość słońca/gwiazd potrzebny jest sekstant. Natomiast precyzyjny zegar/chronometr jest niezbędny do dokładnego określenia czasu, w którym prowadziło się pomiar. Bo w każdej minucie pozycja słońca jest inna.
Naszą polską sarmacką szlachtę czasami słusznie oskarżało się o pijaństwo i zawadiacką postawę, a tutaj ci holenderscy obieżyswiaty, awanturnicy przebili wszystkich.
@@katastrofymorskie a jest potencjał na coś w stylu Pan i władca na końcu świata lub Bunt na Bounty. A nawet Czasu apokalipsy. Tak czy siak dziękuję za audycję/podcast/słuchowisko 🤭
Myślę, że bardzo ciekawa i oryginalna byłaby historia katastrofy żaglowca szkolnego "Gorch Fock". - Taką historię chciałbym usłyszeć w następnym programie ja... :D
No to od razu dopowiem, że na drugim Gorch Focku zginęło dotąd w wypadkach DWANAŚCIE osób, w tym co najmniej dwie KOBIETY - ale sam bark jako żywo NIE ULEGŁ ŻADNEJ KATASTROFIE!! Ma za sobą dwa rejsy dookoła świata i epizod z tzw. 'Ruchomą Ruchalnią'. Zapewne o to chodzi?... Patron obu wciąż istniejących barków z Hamburga był zdaje się pisarzem marynistą, który zginął na SMS Wiesbaden w Bitwie Jutlandzkiej. Szkolny okręt Bundesmarine ma w swej historii wspaniały, przegrany (z honorem!) pojedynek z naszym 'Darem Pomorza' w 1972 roku, podczas regat żaglowców szkolnych z okazji Igrzysk w Monachium. Bywa nazywany Białym Lodołamaczem; to on i jego załoga przełamali prawdziwe lody, odwiedzając - jako pierwszy po wojnie okręt niemiecki - port w Izraelu. ♍👍
Powiem szczerze, nigdy nie interesowały mnie katastrofy morskie ale siedzę juz kilka dni i słucham bo arcyciekawie i elegancko Pan opowiada.
Dziękuję. Rzeczywiście, ta historia to czysty horror.
Witam serdecznie nocnych słuchaczy, pozdrawiamy autora. Jak zwykle porządna robota Vito 👍👍👍
...i jak zwykle masa przesady. Ale do rzeczy. Szefem ekspedycji był Fracoys Pelsaert; kapitanem Batavii - Ariaen Jacobsz, a głównym czarnym charakterem - Hieronimus Cornelisz, jakoby aptekarz (?) Tu uwaga - zarówno Jacobsz, jak Cornelisz to NIE SĄ NAZWISKA, tylko tak zwane otczestwa, to jest informacje, czyimi synami byli ów Ariaen i ów Hieronimus. Ten ostatni jest zdaje się wciąż przedmiotem zainteresowania badaczy, jako postać nietuzinkowa, choć powiedzmy od razu - wredna. Co do tych otczestw: NIE WOLNO CZYTAĆ ICH Z NASZYM SZ NA KOŃCU. Oba wyrazy są trochę ucięte i powinny brzmieć JACOBSZOON (Jakobsson - syn Jacoba) i CORNELISZOON (Kornelisson - syn Kornelisa). Imię Pelsaerta to fonetycznie 'Fransua' (Franciszek), a nazwisko - Pelsart (e jest nieme). Czwartego czerwca br minęło od katastrofy 'Batavii' 395 lat. Nazwa Batavia pojawiła się na krótko w dziejach sławnego 'Willema Ruysa' (czyt. Rejsza) - twardy ten statek, który siedem lat przeleżał na pochylni słynnej stoczni De Schelde we Vlissingen, miał nazywać się właśnie 'Batavia'. Fajnie jest nawiasem, że w Sieci pojawiają się polskie materiały o holenderskich liniowcach. Obsady niektórych redakcji morskich pism, roszczących sobie pretensje do miana dobrze zorientowanych w sprawach niderlandzkich, okazują zadziwiającą ignorancję, a może brak sympatii do HALu, ale to osobny temat. Motorowiec z Vlissingen z założenia NIE BYŁ 'TRANSATLANTYKIEM', a jednak figuruje wśród tych najsłynniejszych, choć pod flagą NASM/HALu pływały statki daleko słynniejsze. ♍
Esencja instyków naszego gatunku.
Przerażające bo prawdziwe.
Na malutkim punkcie pośrodku niczego knucie, zdrady, intrygi przemoc, morderstwa, walka o władzę i najwazniejsze co niektórym umyka w pierwszej kolejności watażka podzielił ludzi na różne grupy próbując podzielić i skonfliktować...
Soczewka dzisiejszego świata tylko w innej skali.
lapka w gore w ciemno ! ;)
Zdecydowanie mój ulubiony podkład muzyczny do pana podcastów :-)
Bardzo pana szanuje za wklad pracy jak i jakosc opowiesci. Zycze duzo zdrowka i dziekuje za to
A dziękuję, dziękuję.
Zdrówko było - to i jest.
Niesamowite są historie przedstawicieli naszego gatunku. Przerażająca historia
Ps. Niezmiennie uwielbiam Pański podcast, to jedyny serial, któremu jestem wierna.
Bardzo miło mi to słyszeć.
Pozdrawiam!
Zajebiste!!!
Batavia - długo czekałem na ten odcinek.
Dobry wieczór wszystkim.
Znam tę historię. Dłuuuuugo czekałem na nią na tym kanale. Nawet chciałem pisać do autora z prośbą o jej opowiedzenie. A tu masz. Jest ! Dzięki, Autorze !
Dzięki 🎉🎉🎉 pozdrawiam
Vitaj Vita! Piękna, aczkolwiek i przerażająca historia, opowiedziana przez Ciebie perfekcyjnie! Dziękuję i pozdrawiam!
Świetna historia, bardzo dziękujemy
Dziękuję za kolejny, wspaniały materiał.
Oglądam rankiem, natychmiast się obudziłam. Dziękuję. 😉
Mocne 🤯
Dziękuję!
Kiedyś to były imprezy i horror na tych wycieczkach morskich, a teraz panie nuda jak w polskim filmie, all inclusive i nic się nie dzieje😢. Pozdrawiam Kapitana.
Prawda?
Oficerowie rozrywkowi już nie potrafią zadbać o pasażerów i dobrać odpowiedniego repertuaru imprez...
...i jeszcze coś. Założycielem, lub jednym z założycieli Kompanii Wschodnioindyjskiej był imć Johan van Oldenbarnevelt (1547-1619), holenderski patron sławnej 'Lakonii', która w grudniu 1963 roku spłonęła na Atlantyku. 'Swantje' jest imieniem holenderskim i po holendersku należy je wymawiać. Cel podróży galeonu VOC nazywa się dziś DJAKARTA i jest stolicą Indonezji. Miasto zostało w latach 1960-tych Patronem... polskiego drobnicowca wspaniałego typu B-54. 10.000-tonowy motorowiec zasłynął ośmioletnim postojem na wodach Wielkiego Jeziora Gorzkiego; był jednym z czternastu statków 'Żółtej Floty Powiązanej w Pęczki'. Obok 'Djakarty' (która zatonęła po sprzedaży w obce ręce w 1981 roku) na Jeziorze znalazł się też 'Bolesław Bierut' - także statek typu B-54, który naprędce otrzymał swą nazwę i omal nie opuściłby stoczniowej pochylni. ♍
@@WojciechWachniewski-st1zm uwiezieniu statkow na Jeziorze Gorzkim bede chcial poswiecic osobny odcinek.
Dlatego tym bardziej powinniśmy doceniać takich ludzi jak kapitan Schettino 😌 pasażerowie Costa Concordia zapamiętają ten rejs do końca życia (niektórzy nawet dosłownie)
@@jezyk82 wszystkiego vada a bordo cazzo dla kapitana Schettino
Świetny odcinek 😊
Dziękuję, z pozdrowieniami... .
Niesamowita historia. Wielkie dzięki.
Komentarz dla zasięgu
Dziękuje pieknie.
Holendrzy od dawna mieli talent do żeglowania; do rozmaitych związanych z katastrofami wydarzeń też. Oto najkrwawszą stratą HALu podczas wojny było storpedowanie 12.000-tonowego motorowca Zaandam. Zginęło wtedy grubo ponad sto osób, ale trzy weszły do ekstremalnej historii, bijąc ówczesny rekord wytrwania na łodzi czy nawet tratwie ratunkowej. Rzecz miała miejsce w 1942 roku chyba na Atlantyku, a historia rozbitków posłużyła za kanwę powieści Bezlitosne Morze A. van Kampena. A w ogóle, to HAL należy do najbezpieczniejszych armatorów: we wszystkich jego katastrofach i podczas wojen zginęło MNIEJ osób, niż zatonęło z Titanikiem! ♍👍
Dziękuję za to uzupełnienie.
Rekord przetrwania na tratwie/.szalupie dzierży jednak ktoś inny: mówiłem o tym w IV części podcastu o rozbitkach: ruclips.net/video/uKCY-u68rl4/видео.html
@@katastrofymorskie Oczywiście, mi chodzi o inspirację Anthony van Kampena. Bezlitosne Morze czytałem i trochę to przypominało Wrak MARY DEARE. To jest - przypominało, tym, że tylko tratwa i tych trzech rozbitków. Główny bohater nazywa się Havinga. ♍ A propos - czy historia Mary D. ze słynnego filmu oparta jest na faktach? O ratowanych wrakach (San Demetrio!!) coś tam wiem, a film 'Wrak Mary Deare' bardzo dobrze wspominam i wciąż lubię. Na YT film jest znany. Hi hi... RUclips staje się m.in. sieciową wersją Skrzyni Davy Jonesa. ♍
Głośna historia,
Straszne. Psychopata i tylu wspólników - morderców...
Wyjątkowego pecha mieli pasażerowie tego statku... 😥
To zapoznaj się co się stało z braćmi de Witt. Jan był wielkim pensjonariuszem Holandii - coś w rodzaju premiera. Taka Holandia w poł. XVII w.
Do obliczenia długości geograficznej potrzebny jest hronometr. Dzięki za kolejną pięknie opowiedzianą historię.
Po pierwsze: nie hronometr tylko chronometr.
Po drugie: długość geograficzną wyznaczamy sekstantem. Chronometr jest potrzebny do precyzyjnego określenia godziny wzięcia pomiaru.
Po trzecie: chronometr jest precyzyjnym zegarkiem. Jak przy pomocy zegarka chcesz wyznaczyć długość geograficzną?
Co ci da określenie wysokości słońca nad choryzontem, jak nie wiesz ile czasu jesteś na zachód lub wschód od południka zerowego.
To ja mam jakiś dziwny zegarek, który pokazuje godzinę, a nie długość geograficzną.
I nie choryzontem a horyzontem.
PS. Skończmy te dyskusję: jesteś dyletantem.
Nie zawracaj dupy
@@katastrofymorskie Brawo Autorze ! Tak się gasi ignorantów. I jeszcze do tego ten błąd ortopedyczny.
Znam historię, jedna z najciekawszych, obok historii katastrofy Medusy to najciekawsza.
Ale ale - historia tratwy z tej jakiejś 'Meduzy' ANI SIĘ UMYWA do dziejów 'Batavii'! A w ogóle, jako fan ratownictwa morskiego, najbardziej lubię katastrofy, które szczęśliwie się skończyły, na przykład znakomitą akcję Francuzów na 'Guepratte' w 1974 roku, która skończyła się uratowaniem załogi polskiego masowca 'Wrocław II', czy równie doskonałą akcję ratowania rozbitków z 'Andrei Dorii' w roku mojego urodzenia. ♍
Witam was wszystkich serdecznie ^^
Holenderska Kompania Wschodnioindyjska (a dokładniej Zjednoczona Kompania Wschodnioindyjska) była też jedną z najbardziej zbrodniczych organizacji ówczesnego świata. Należy wyzbyć się tego naiwnego wyobrażenia o dobrodusznych kupcach z Amsterdamu, którzy nikomu krzywdy nie czynili, a przyczyniali się do wzrostu ogólnego dobrobytu. Tak nie było.
prawda
Do tej pory ma wpływy.
Hello, Hello! - Katastrofa na kanale Katastrofy Morskie ! Taki błąd laika ! Jakby nigdy nie interesował się historią nawigacji!
Wbrew temu co słyszymy w 0:40 sekstant pomoże w określeniu szerokości, a nie długości . Do wyznaczenie długości potrzebny jest dokładny chronometr, a taki zbudował dopiero Harisson w 1759r (H4) - patrz Longitude Problem.
Ale historia.
Horror to mało powiedziane. Gdzie tam te szmiry w kinach i tv...to jest dopiero jazda!
O Batavii chyba nakręcono film. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Okrutna historia.
Ciekawy materiał, batavia jest także obok lelyatad,
Oo nie dosluchhalem do końca, to o ten statek obok zatoki w Lelystad chodziło:D muszę się wybraćieszkam w okolicy
Koniecznie!
Muszę przyznać, że jakoś mi nie szkoda, iż aptekarza torturowano w celu zdobycia zeznań. Należało mu się jak chłopu ziemniak. Ciekawi mnie, czy Lukrecja i córka kaznodziei przeżyły (swoją drogą kaznodzieja to creme de la creme tej historii... 🤦).
Mnie też nie za koniecznie...
❤❤❤
jestem!
Dziękuje i Pozdrawiam
Dopytam dlatego przed powieszeniem odcinano dłonie, czy pod kilem te pakle i skorupiaki rozrywały, ciało, czy to śląskie skorupiaki ?
1. Z obcinaniem rąk to był chyba lokalny (czytaj: holenderski) zwyczaj - bo nigdy wcześniej się z tym nie spotkałem.
2. Dno statku zawsze jest porośnięte pąklami. Więc nie ma cudów, żeby sobie pleców nie podrapać.
3. Nie mam pojęcia czym są "śląskie skorupiaki"...
A tak w ogóle, to może by warto poświęcić odcinek karom na statkach?
@@katastrofymorskie dziękuję:D sprawdzę
@@katastrofymorskie oj tak kary na statkach , w różnych państwach jak widać były czasem inne, ciekawy ma trial zapowiada się:D
Czyli Amsterdamscy kupcy stosowali autsorsing zbrodni i wyzysku.
A bo to oni jedni?
@@katastrofymorskie Słuszna uwaga, wszelakiej naście kompanie handlowe pierwowzoru korporacji to jeden wielki wyzyskać i zbrodnia
@@katastrofymorskie Byli jeszcze Brytyjczycy, Francuzi, Portugalczycy ...
@@KrzysiekWawrytko Generalnie kolonializm to jedna wielki wyzyskać
No holendrzy maja ciekawe mazwiska
Problem określenia długości geograficznej został rozwiązany dopiero po wynalezieniu chronometru a nie sekstantu .
Co ty nie powiesz? O ile mi wiadomo, zegarki były znane już od początków XVI wieku.
Chronometr - jako bardzo dokładny zegarek, znany jest od 1759 roku - a więc juz po wynalezieniu sekstantu.
A teraz wytłumacz mi proszę, jaki jest związek czasu z długością geograficzną.
@@katastrofymorskie Polecam książkę "Opowieści nawigacyjne" Józefa Gawłowicza , gdzie opisuje, że dopiero chronometr był pierwszym urzadzeniem, które pozwoliło w miarę dokładnie określić długość geograficzną. Wynalazcą był John Harrison. Chronometr w odróżnieniu od zwykłego zegarka musiał cechować w miarę równomiernym chodem. Sekstant służył na początku do określania szerokości geograficznej z wysokości słońca lub gwiazdy polarnej. Dopiero później weszła astronawigacja ze stałych gwiazd np. Procjona. Trudno było interpolować krzywą okręgu do prostej, która mogła być linią pozycyjną na mapie. Gawłowicz opisuje wyścig najtęższych umysłow w celu wynalezienia metody określania długości geograficznej, ponieważ Admiralicja brytyjska zaoferowała wysoką nagrodę. Metoda wyznaczania długości geograficznej chronometrem jest bardzo prosta i także wymaga sekstantu. W czasie pomiaru wysokości słońca trzeba zanotować czas o jakim słońce było w zenicie . Chrommetr pokazuje czas Greenwich. Różnica czasu miedzy naszym lokalnym południem a południem w Greenwich to długość geograficzna , przeliczając 1h to 15 stopni. Pozdrawiam serdecznkie. PS Książka Gawłowicza jest zaje... , moja już się rozpada bo czytałem ją już ze 1000 razy.
Brytyjska wiki opisuje en.wikipedia.org/wiki/John_Harrison
@@katastrofymorskiejest zasadniczy. W skrócie to różnica pomiędzy południem czyli momentem gdy słońce jest w zenicie dla naszego obecnego położenia a czasem dla południka zero który mamy na zegarze. Jak pisze Kolega niżej był duży problem z zegarami na statkach. Po pierwsze były mało dokładne, po drugie nie były odporne na kołysanie.
Aby precyzyjnie określić wysokość słońca/gwiazd potrzebny jest sekstant. Natomiast precyzyjny zegar/chronometr jest niezbędny do dokładnego określenia czasu, w którym prowadziło się pomiar. Bo w każdej minucie pozycja słońca jest inna.
Naszą polską sarmacką szlachtę czasami słusznie oskarżało się o pijaństwo i zawadiacką postawę, a tutaj ci holenderscy obieżyswiaty, awanturnicy przebili wszystkich.
Kaziroctwen i rasizmem.
I co, nikt nie widział z tych ludzi co tam się odwala i nie podniósł buntu?
Wreszcie pirackie opowieści! Oho ho i butelka rumu😀
Świetny kanał
Revell wypuścił na rynek model tego zaglowca
Widziałem. Nawet przez chwile miałem ciągoty...
Replikę można zwiedzać w Lelystad. ruclips.net/video/pgdGd0tGNxs/видео.htmlsi=2sIl_cFHLLLxQiAP
Warcholstw takie, że pożal się Boże, głupota polskich Sarmatów im nie dorównała. Kmicicowa kompania, czy też hajdamacy kozaka Bohuna.
A czy Australii nie odkryto czasem w XIX w. ???
Czasem nie.
Pisząc takie bzdety niepotrzebnie się ośmieszasz. Jeżeli już chcesz poprawiać autora filmu to najpierw uzupełnij wiedze z zakresu szkoły podstawowej.
Materiał na ciekawy film
O ile wiem, były tylko filmy dokumentalne na ten temat i parę fabularyzowanych powieści.
@@katastrofymorskie a jest potencjał na coś w stylu Pan i władca na końcu świata lub Bunt na Bounty. A nawet Czasu apokalipsy. Tak czy siak dziękuję za audycję/podcast/słuchowisko 🤭
Myślę, że bardzo ciekawa i oryginalna byłaby historia katastrofy żaglowca szkolnego "Gorch Fock".
- Taką historię chciałbym usłyszeć w następnym programie ja... :D
No to od razu dopowiem, że na drugim Gorch Focku zginęło dotąd w wypadkach DWANAŚCIE osób, w tym co najmniej dwie KOBIETY - ale sam bark jako żywo NIE ULEGŁ ŻADNEJ KATASTROFIE!! Ma za sobą dwa rejsy dookoła świata i epizod z tzw. 'Ruchomą Ruchalnią'. Zapewne o to chodzi?... Patron obu wciąż istniejących barków z Hamburga był zdaje się pisarzem marynistą, który zginął na SMS Wiesbaden w Bitwie Jutlandzkiej. Szkolny okręt Bundesmarine ma w swej historii wspaniały, przegrany (z honorem!) pojedynek z naszym 'Darem Pomorza' w 1972 roku, podczas regat żaglowców szkolnych z okazji Igrzysk w Monachium. Bywa nazywany Białym Lodołamaczem; to on i jego załoga przełamali prawdziwe lody, odwiedzając - jako pierwszy po wojnie okręt niemiecki - port w Izraelu. ♍👍
Jeśli już to była to wojna 30-letnia. Wona stuletnia skończyła się jakieś 170 lat wcześniej.
Masz rację. Mój błąd. Wypadek przy pracy.
Dzięki z zwrócenie uwagi!
@@katastrofymorskie
Zdarza się najlepszym!
Doskonałe audycje 👍.
Słucham z przyjemnością...najczęściej na siłowni 😀
@@katastrofymorskiea ja stawiam, że chodziło o wojnę osiemdziesięcioletnią
Prawdziwy burdel na pokladzie 🤣🍻
Burdel tak, ale NIE NA KÓŁKACH.
Gacie weszły mi między pośladki
Utkwiły w rowie i nie mogę wyciągnąć
Nie wiem co robić
zesrać się i tak chodzić
Błysnąłeś inteligencją...
Na to na pewno są jakieś tabletki. Czopki chyba odpadają.
Ja w takich sytuacjach polecał bym moczenie dupy w wiadrze.
Musi odpuścić.