Brakuje mi analizy Jeana, chyba najbardziej ludzkiej postać w SNK. Poniekąd jak oglądamy tą serię to widzimy świat własnie jego wzrokiem. Tak samo mało i dużo wiemy i mamy taki sam mętlik w głowie. Przynajmniej ja to tak widzę.
Uważa się, że Ymir była niemową, bo podobnie jak reszta jej współplemieńców straciła język. Ale po przemianie w tytana ten powinien jej odrosnąć (obrażenia titan-shifterów sprzed przejęcia mocy leczyły się jak pokazano to chociażby u Armina). Zatem jej milczenie nie było już spowodowane fizycznym uszkodzeniem, a zamknięciem w sobie i brakiem woli.
Oczywiście, że przysięga istniała. Rumbling ustaje w momencie gdy ginie Zeke. Eren sprawił jedynie, że się wyrwała spod tego posłuszeństwa ale nadal krew królewska osoby będącej tytanem była niezbędna.
Ale czy idąc tym tokiem rozumowania rumbling mógł wywołać również obojętnie jaki posiadacz tytana pierwotnego przy kontakcie z królewską krwią? W takim razie przez te 2 tysiące lat dudnienie mógł spokojnie dawno wywołać już ktoś inny. Takie jest moje spojrzenie na to i wydaje mi się, że to co jest powiedziane w materiale ma sens, ale chętnie wysłucham co uważasz o tym :D
@@masnyjimmy5188 nie. Bo pierwotny był w rękach królewskiej krwi a królewska rodzins wyrzekła się wojny. Dopiero Grisha odebrał I'm tego tytana ale z kolei ani on ani Eren nie mogli korzystać z jego mocy właśnie bez kontaktu z osobą która jest tytanem i posiada królewską krew.
ale to posłuszeństwo nie istniała, Ymir kochała osoby z królewskiej rodziny, ale robiła to tylko dla realizacji swojego planu, gdy już nie musiała, to wybrała Erena ku zdziwieniu Zekea
@@HuzedCast Ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Sam Zeke powiedział Arminowi coś w stylu "spędziłem tu mnóstwo czasu i nie rozumiem Ymir. Nie dostrzegam tego co dostrzegł Eren". Ymir potrzebowała Erena by wyrwać się ślepemu posłuszeństwu rodzinie królewskiej. Eren ją z tego uwolnił. Ale nadal była uwięziona tam przez swoją miłość do pierwszego króla.
Skąd twierdzenie że Fritz mianował Ymir królową? Ja pamiętam tylko że oznajmił jej zaszczyt, że w nagrodzie za to że mu wierni służy jako niewolnica obdaży ją swoim nasieniem. Może coś pominąłem, a może coś inaczej interpretujemy. W każdym razie nie każda żona, nałożnica (czy inaczej żona drugorzędna) dostawały status królowej. Królowa z tego co wiem zazwyczaj była tylko jedna. A widzieliśmy że Fritz żył na sposób raczej poligamiczny. Moim zdaniem to nie tak że Eren po prostu był odpowiedni. Eren zrozumiał jak Ymir musiała sie czuć, o czym wspomiał Zeke w rozmowie z Arminem, o czym świadczy wyraz jej twarzy po tym gdy Eren ją objął i zwrócił sie do niej jak do człowieka, ja w tym widze wręcz błąganie dziecka do "matki" by zatroszczyła sie o swoje dzieci. W przeciwnym razie słwoa Erena były by tylko kłamstwem, mówieniem czegoś co Ymir chciała by usłyszeć. Raz że Ymir z jej zdolnościami prawdopodobnie rozpoznała by kłamstwo, a dwa że Eren gdy kłamał, mówił z aktorskim chłodem, nie był soba, jak wtedy gdy upokorzył Mikase i pobił Armina. Do Yymir mówił prawdziwy, porywczy, desperacki Eren stawiający całego siebie na szali. Ponadto tytuły dwóch odcinków sugerują, że Ymir oczekiwała Erena, choć nie przecze że to Mikasie Ymir odnalazła jakieś podobieństwo samej siebie. Od momentu swojego zniewolenia, do momentu spotkania z Erenem w koordynacie, Ymir nigdy nie została potraktowana jako (wolny) człowiek. Przez dwa tysiące lat.
Nie rozumiem skąd entuzjazm końcem. Jak przekaz i morał faktycznie może został przekazany ciekawie, to uważam, iż kończenie anime tym, że wszystko było zamierzone i cała ta historia miała jeden cel jest spłyceniem i nie wykorzystaniem potencjału. Tak samo odrzucało mnie w naruto gdzie wszystkie ciekawe i istotne wątki były podsumowane jako plan czarnego zetsu. Proste i głupie, życie tak nie wygląda
Zgadzam się w prawie 100%. Zakknczenie AOT było dobre. Lecz... Mogło być zdecydowanie lepsze. Krótko mówiąc - niewykorzystany potencjał. Z Naruto zgadzam się z kolei w 100%.
Co sadzisz o odcinku gdzie opowiadasz o teoretycznie innych zakończeniach jak mogło by się zakończyć AOT, Np co by się działo dalej gdyby eren uciekł z misaka i jakie konsekwencje by poniosła wyspa paradis czy została by zaatakowana w chęci przejęcia tytana atakującego i kolosalnego, lub inne tego typu teoretyczne zakonczenia.
Mi się podobał ten odcinek ale to każdy ma inną opinie W sumie wszystko mi się podoba z Aot bo fajnie usłyszeć kogos zdanie szczególnie po emocjolanyn rolercosterze który miałem po ostatnim odcinku W sumie ten film o którym piszesz trochę nawiązuje do tego co chciałem więc jestem w miarę usatysfakcjonowany
Czyli ostatecznie wszystko, całe zło świata, wszystko co związane z tytanami stało się przez dwubiegunówkę Ymir, przez zwykłe borderline, syndrom sztokholmski? To anime jest bardzo dobre, pewnie można powiedzieć że świetne. Jedno z najlepszych jakie powstały, co najmniej mocne top 10, jeśli nie najlepsze, nie jestem jeszcze do końca pewny. Jednak. Ten motyw z Ymir jest, ymmm......... dziwny, mówiąc nieprecyzyjnie i delikatnie, bardzo delikatnie. Z grubsza się z tobą zgadzam i nie mówię konkretnie o tym filmie, a ogólnym rozumieniu końcówki i motywacji Erena. Choć chyba nie do końca całkowicie w pełni, wiadomo, mam na myśli motywacje Erena, jednak o tym nie pod tym filmem. Tak czy inaczej. Mam pytanie. Chyba już o tym mówiłeś w filmach, jednak wielu nie widziałem i przez tą niejednoznaczną końcówkę, trochę mi się już wszystko pomieszało. Czy Eren miał coś do powiedzenia? Czy cały jego los, był kontrolowany od chwili narodzin przez Ymir? Znaczy wiadomo że nie dosłownie, ale czy wpływała na wydarzenia których Eren doświadczał, jak i jakich wyborów dokonywał w rezultacie? Mógł wybrać inaczej, czy ona zawsze tak by wszystkim pokierowała, żeby doszło do rumbling?
Tego sie nigdy nie dowiemy, sam Eren ppwiedzial ze już nie odróżnia teraźniejszosci od przeszlosci i przyszlosci i to wszystko szło na flow a motyw Ymir nieznany bo sam eren powiedzial ze tak w sumie to nie wie co ona tam sobie mysli bo z jakiś bliżej nieznanych powodów czekala na mikase i jej miłośc do Erena bo oczywiscie przez dwa tysiace lat ludzie nie zywywili do siebie zadnych romantycznych uczuć
Moim zdaniem motyw Ymir z tą jej mocą sprawczą jaka została przedstawiona w AoT był kompletnie zbędny i głupi, namieszał tylko mi w głowie dodając jeszcze jedną "warstwę" historii mówiącą o tym, że historia się całym czas powtarza i tyle.
Ymir to jeden wielki joke co to ma wgl znaczyć że czekała na Mikase i Erena całe 2 tysiace lat, co w okresie 2 tysiącleci nie istneli ludzie którzy czuli do siebie mięte. A juz ta jej relacja z królem Fritzem... Ludzie wrócila do gościa który wyrżną jej wioske urwał jęzor zarazem dla niej jak i innym współplemieńcom i po objeciu dosłownie boskiej mocy wraca do niego na klęczkach "my lord i em worthy now?" I bum wojna totalna z mare I to wszystko z eh miłości do niego, niby kiedy ona poczuła jakiekolwiek uczucia do niego jaaaak.
Jeśli chodzi o paralele względem Mikasy, to i ją i stricte Ymir łączył fakt posiadania ogromnej mocy, która mogła za pośrednictwem jednego małego czynu wpłynąć na losu świata
Ymir w sumie nie jest nikim innym jak niespełnioną romantyczką, której mąż był kurwą. Po śmierci tak bardzo chciała satysfakcjonującego love story, że czekała na osobę, która jej go dostarczy. To będę ja po śmierci, niezależnie kim będzie mój przyszły wybranek XDD (Spłycam, wiem, ale ma to zabrzmieć jakkolwiek zabawnie).
Odpowiem na wszystkie pytania odnośnie motywacji Ymir :3
Morał jest jeden z całej historii. Póki człowiek jest na świecie. Będą wojny i śmierć. Eren miał słuszny cel.
Morał faktycznie jest taki, ale Eren nie miał słusznego celu :x
Co to zmieni ? Później i tak będą wojny
Jak zwykle treściwy odcineczek :D Łapeczka szefie
dziena bracie!
Brakuje mi analizy Jeana, chyba najbardziej ludzkiej postać w SNK. Poniekąd jak oglądamy tą serię to widzimy świat własnie jego wzrokiem. Tak samo mało i dużo wiemy i mamy taki sam mętlik w głowie. Przynajmniej ja to tak widzę.
Właśnie powinienem wrócić do analiz postaci :x
Coś w tym jest sam nie wiem gdzie bym był czy zwiadowca czy żandarmem?
Uważa się, że Ymir była niemową, bo podobnie jak reszta jej współplemieńców straciła język. Ale po przemianie w tytana ten powinien jej odrosnąć (obrażenia titan-shifterów sprzed przejęcia mocy leczyły się jak pokazano to chociażby u Armina). Zatem jej milczenie nie było już spowodowane fizycznym uszkodzeniem, a zamknięciem w sobie i brakiem woli.
Czemu nie chciał się zemścić za robienie jej krzywdy gdy zyskała moce?
bardzo ciekawe, dziękuje za wyjaśnienie
Możliwe że straciła język jako małe dziecko i nigdy nie nauczyła się mówić, więc nawet jak jej język się zregenerował to nie wiedziała jak go używać.
Oczywiście, że przysięga istniała. Rumbling ustaje w momencie gdy ginie Zeke. Eren sprawił jedynie, że się wyrwała spod tego posłuszeństwa ale nadal krew królewska osoby będącej tytanem była niezbędna.
Ale czy idąc tym tokiem rozumowania rumbling mógł wywołać również obojętnie jaki posiadacz tytana pierwotnego przy kontakcie z królewską krwią? W takim razie przez te 2 tysiące lat dudnienie mógł spokojnie dawno wywołać już ktoś inny. Takie jest moje spojrzenie na to i wydaje mi się, że to co jest powiedziane w materiale ma sens, ale chętnie wysłucham co uważasz o tym :D
@@masnyjimmy5188 nie. Bo pierwotny był w rękach królewskiej krwi a królewska rodzins wyrzekła się wojny. Dopiero Grisha odebrał I'm tego tytana ale z kolei ani on ani Eren nie mogli korzystać z jego mocy właśnie bez kontaktu z osobą która jest tytanem i posiada królewską krew.
@@MsJaro89 fakt, umknął mi ten istotny fakt o tym, że pierwotny od początku należał do Królewskich rodzin, pozdro;)
ale to posłuszeństwo nie istniała, Ymir kochała osoby z królewskiej rodziny, ale robiła to tylko dla realizacji swojego planu, gdy już nie musiała, to wybrała Erena ku zdziwieniu Zekea
@@HuzedCast Ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Sam Zeke powiedział Arminowi coś w stylu "spędziłem tu mnóstwo czasu i nie rozumiem Ymir. Nie dostrzegam tego co dostrzegł Eren". Ymir potrzebowała Erena by wyrwać się ślepemu posłuszeństwu rodzinie królewskiej. Eren ją z tego uwolnił. Ale nadal była uwięziona tam przez swoją miłość do pierwszego króla.
Skąd twierdzenie że Fritz mianował Ymir królową? Ja pamiętam tylko że oznajmił jej zaszczyt, że w nagrodzie za to że mu wierni służy jako niewolnica obdaży ją swoim nasieniem. Może coś pominąłem, a może coś inaczej interpretujemy.
W każdym razie nie każda żona, nałożnica (czy inaczej żona drugorzędna) dostawały status królowej. Królowa z tego co wiem zazwyczaj była tylko jedna. A widzieliśmy że Fritz żył na sposób raczej poligamiczny.
Moim zdaniem to nie tak że Eren po prostu był odpowiedni. Eren zrozumiał jak Ymir musiała sie czuć, o czym wspomiał Zeke w rozmowie z Arminem, o czym świadczy wyraz jej twarzy po tym gdy Eren ją objął i zwrócił sie do niej jak do człowieka, ja w tym widze wręcz błąganie dziecka do "matki" by zatroszczyła sie o swoje dzieci.
W przeciwnym razie słwoa Erena były by tylko kłamstwem, mówieniem czegoś co Ymir chciała by usłyszeć. Raz że Ymir z jej zdolnościami prawdopodobnie rozpoznała by kłamstwo, a dwa że Eren gdy kłamał, mówił z aktorskim chłodem, nie był soba, jak wtedy gdy upokorzył Mikase i pobił Armina. Do Yymir mówił prawdziwy, porywczy, desperacki Eren stawiający całego siebie na szali. Ponadto tytuły dwóch odcinków sugerują, że Ymir oczekiwała Erena, choć nie przecze że to Mikasie Ymir odnalazła jakieś podobieństwo samej siebie.
Od momentu swojego zniewolenia, do momentu spotkania z Erenem w koordynacie, Ymir nigdy nie została potraktowana jako (wolny) człowiek. Przez dwa tysiące lat.
Nie rozumiem skąd entuzjazm końcem. Jak przekaz i morał faktycznie może został przekazany ciekawie, to uważam, iż kończenie anime tym, że wszystko było zamierzone i cała ta historia miała jeden cel jest spłyceniem i nie wykorzystaniem potencjału. Tak samo odrzucało mnie w naruto gdzie wszystkie ciekawe i istotne wątki były podsumowane jako plan czarnego zetsu. Proste i głupie, życie tak nie wygląda
Zgadzam się w prawie 100%.
Zakknczenie AOT było dobre. Lecz... Mogło być zdecydowanie lepsze. Krótko mówiąc - niewykorzystany potencjał.
Z Naruto zgadzam się z kolei w 100%.
ale czy anime, to realne życie? Tak wielowątkowa historia nie da rady zamknąć wszystkich odnóg historii perfekcyjnie :x
to znaczy, że trzeba ją zamknąć w tak banalny sposób? @@HuzedCast
dziekuje za dobry film :)
to ja dziękuję za aktywność :3
Czemu gdy pokazywali swiat imir to nie bylo widać oczu postaci z jej czasów. Dla mnie to bylo trohe upiorne
to było nawiązanie do możliwości kreowania własnego losu, specjalnie potem ukazano jak Ymir ma nagle standardowe oczy :x
Co sadzisz o odcinku gdzie opowiadasz o teoretycznie innych zakończeniach
jak mogło by się zakończyć AOT, Np co by się działo dalej gdyby eren uciekł z misaka i jakie konsekwencje by poniosła wyspa paradis czy została by zaatakowana w chęci przejęcia tytana atakującego i kolosalnego, lub inne tego typu teoretyczne zakonczenia.
ostatnio nagrałem o innych opcjach tego, jak Eren mógł wygrać i ludziom się to nie spodobało, więc kurcze chyba nie da rady :x
Mi się podobał ten odcinek ale to każdy ma inną opinie
W sumie wszystko mi się podoba z Aot bo fajnie usłyszeć kogos zdanie szczególnie po emocjolanyn rolercosterze który miałem po ostatnim odcinku
W sumie ten film o którym piszesz trochę nawiązuje do tego co chciałem więc jestem w miarę usatysfakcjonowany
Hej, czemu ymir umarła od strzała z włóćzni , reszta tytanów by się zamieniła ?
Gdy zobaczyła reakcję króla Fritza, to stwierdziła, że nie warto
Czyli ostatecznie wszystko, całe zło świata, wszystko co związane z tytanami stało się przez dwubiegunówkę Ymir, przez zwykłe borderline, syndrom sztokholmski?
To anime jest bardzo dobre, pewnie można powiedzieć że świetne. Jedno z najlepszych jakie powstały, co najmniej mocne top 10, jeśli nie najlepsze, nie jestem jeszcze do końca pewny.
Jednak. Ten motyw z Ymir jest, ymmm......... dziwny, mówiąc nieprecyzyjnie i delikatnie, bardzo delikatnie.
Z grubsza się z tobą zgadzam i nie mówię konkretnie o tym filmie, a ogólnym rozumieniu końcówki i motywacji Erena. Choć chyba nie do końca całkowicie w pełni, wiadomo, mam na myśli motywacje Erena, jednak o tym nie pod tym filmem.
Tak czy inaczej. Mam pytanie. Chyba już o tym mówiłeś w filmach, jednak wielu nie widziałem i przez tą niejednoznaczną końcówkę, trochę mi się już wszystko pomieszało.
Czy Eren miał coś do powiedzenia? Czy cały jego los, był kontrolowany od chwili narodzin przez Ymir? Znaczy wiadomo że nie dosłownie, ale czy wpływała na wydarzenia których Eren doświadczał, jak i jakich wyborów dokonywał w rezultacie? Mógł wybrać inaczej, czy ona zawsze tak by wszystkim pokierowała, żeby doszło do rumbling?
Tego sie nigdy nie dowiemy, sam Eren ppwiedzial ze już nie odróżnia teraźniejszosci od przeszlosci i przyszlosci i to wszystko szło na flow a motyw Ymir nieznany bo sam eren powiedzial ze tak w sumie to nie wie co ona tam sobie mysli bo z jakiś bliżej nieznanych powodów czekala na mikase i jej miłośc do Erena bo oczywiscie przez dwa tysiace lat ludzie nie zywywili do siebie zadnych romantycznych uczuć
Eren nie miał zbyt wiele do powiedzenia, bo korekty lini czasu niewiele pomagały, tak, to wszystko wydarzyło się przez/dzięki Ymir o ironio
swietny film huzed komik pod statki
nie wiem ocb chyba
Drugi i pozdrawiam was
Pozderkiii
A Ymir nie była pierwsza i eren nie jest ostatni. Bynajmniej tak to jest pokazane. Jest to potencjał na kilka lat.
nie no właśnie ymir była pierwsza, bynajmniej to nie zamiennik dla przynajmniej tylko partykuła(wzmacniacz) dla zaprzeczenia
Moim zdaniem motyw Ymir z tą jej mocą sprawczą jaka została przedstawiona w AoT był kompletnie zbędny i głupi, namieszał tylko mi w głowie dodając jeszcze jedną "warstwę" historii mówiącą o tym, że historia się całym czas powtarza i tyle.
ale właśnie to jest ciekawe ukazanie pewnych zależności :x
Ymir to jeden wielki joke co to ma wgl znaczyć że czekała na Mikase i Erena całe 2 tysiace lat, co w okresie 2 tysiącleci nie istneli ludzie którzy czuli do siebie mięte. A juz ta jej relacja z królem Fritzem... Ludzie wrócila do gościa który wyrżną jej wioske urwał jęzor zarazem dla niej jak i innym współplemieńcom i po objeciu dosłownie boskiej mocy wraca do niego na klęczkach "my lord i em worthy now?" I bum wojna totalna z mare I to wszystko z eh miłości do niego, niby kiedy ona poczuła jakiekolwiek uczucia do niego jaaaak.
Jeśli chodzi o paralele względem Mikasy, to i ją i stricte Ymir łączył fakt posiadania ogromnej mocy, która mogła za pośrednictwem jednego małego czynu wpłynąć na losu świata
pierwszy
Gratki :3
Ymir w sumie nie jest nikim innym jak niespełnioną romantyczką, której mąż był kurwą. Po śmierci tak bardzo chciała satysfakcjonującego love story, że czekała na osobę, która jej go dostarczy. To będę ja po śmierci, niezależnie kim będzie mój przyszły wybranek XDD (Spłycam, wiem, ale ma to zabrzmieć jakkolwiek zabawnie).
jednoczymy się z Ymir w takim razie :xx