Jacek Kaczmarski - "Ballada o powitaniu" (Batory`81)
HTML-код
- Опубликовано: 12 сен 2024
- Dzień jasny, chociaż mroźny, słońce świeci z góry,
Niebo błękitne, żadnej nie ma na nim chmury.
Dumnie wisi nad portalem jakiejś bramy
Napis biało-czerwony: „Serdecznie witamy!”.
Staliśmy rzędem równym wzdłuż głównej ulicy -
Uczniowie, matki, żony, ciecie, robotnicy;
Szpaler milicji sprawnie nas zorganizował,
By nie wystawała czyjaś ręka albo głowa.
Tam, gdzie ja stałem i machałem spontanicznie,
Stały dwa przedszkolaki wyglądając ślicznie.
One miały zrobić gościom stop nieprzewidziane,
Bo nieprzewidziane było też przygotowane!
Po trzech godzinach z dala usłyszałem wrzawę,
Podniosłem chorągiewkę, zamachałem z wprawą!
Temperatura wzrosła, podniecenie także,
Każdy się pcha do przodu, palcem w oku babrze!
Lecz to dopiero pilot, pięciu milicjantów,
Dwudziestu tajnych panów (ot, w razie awantur),
Potem samochód jeden, drugi, potem trzeci,
Potem wojskowy gazik z prasą, radiem leci.
Lecą do góry czapki, to już nie przelewki,
Witają gościa papierowe chorągiewki!
Dojrzałem kołnierz, ucho i brew kędzierzawą,
Błyszczący hełm, lecz to już chyba ktoś z obstawy.
Z dziećmi nic nie wyszło - jedno się speszyło,
Drugie swą kokardkę czerwoną zgubiło,
Więc, nim znaleziono coś zamiast kokardki,
Gościa porwał dalej prąd wydarzeń wartki.
Jednej minuty nawet wszystko to nie trwało,
Co było - przeszło, znikło, z wiatrem uleciało.
Tłum się miesza, kręci, tłumem być przestaje,
Na opustoszałym placu milicjant zostaje.
Wieczór zapada szybko, koniec mojej śpiewki.
Walają się po ziemi papierowe chorągiewki.
Pół smętnie, a pół śmiesznie zwisa z jakiejś bramy
Napis biało-czerwony: „Serdecznie witamy!”.
Jacek Kaczmarski
1974
Dołącz do nas na facebooku: facebook.com/Wroc%C5%82awski-Salon-Jacka-Kaczmarskiego-187155067966738/
Zapowiedź z koncertu w AM w Krakowie, 1981
“jest to piosenka z cyklu piosenek literatury faktu i powstała na podstawie moich wspomnień z lat licealnych.Ponieważ moje liceum im. Narcyzy Żmichowskiej w Warszawie było położone blisko trasy przelotowej z lotniska do centralnych gmachów miasta, w związku z tym mieliśmy darmową przyjemność dosyć często brania w godzinach lekcyjnych w tym, co następuje”
Z rozmowy z Jolantą Piątek, Za dużo czerwonego, przeprowadzonej w Radiu Wrocław w 2001, opublikowanej w miesięczniku literackim -Odra-, numery nr 481 (XII, 2001), 482 (I,2002 ), 483 (II, 2002), 484 (III, 2002)
Dziennikarka - Właściwie wszystkie te wczesne piosenki są z jednej strony przymiarkami tematów, które wciąż się będą przewijać: losy artysty, wyobcowanie, historia, a z drugiej metaforycznym, ale i realistycznym opisem rzeczywistości peerelowskiej. Przykładem tego realizmu jest choćby “Ballada o powitaniu” (“szpaler milicji sprawnie nas zorganizował…”), jako żywo widzę tę transmisję w telewizji z tłumnego, radosnego powitania sekretarza, a brew kędzierzawa nie pozostawia wątpliwości kogo…
Jacek - Ja miałem to szczęście czy nieszczęście, że chodziłem do liceum im. Narcyzy Żmichowskiej przy pl. Unii Lubelskiej, czyli na trasie przelotowej z lotniska do centralnych urzędów i nas wyganiano na takie witania. To oczywiście był absurd, myśmy widzieli tę organizowaną spontaniczność i postanowiłem to opisać. Młodych ludzi z reguły irytuje wszelki fałsz, hipokryzja, mają wbudowany protest i stąd się ta piosenka wzięła.