Ciekawi mnie geneza wyrażenia "rzucać mięsem", kto to wymyślił 😂 na strajku widziałam swietny transparent "jest tak źle, że nawet weganie rzucają mięsem" 😂
1:38 Mały chłopiec obserwuje księdza który zbija skrzynkę z drewna. Ksiądz pyta. - Co? Interesujesz się jak zrobić skrzynkę? -Nie. - Chcesz o coś zapytać? -Nie. -To dlaczego mnie tak obserwujesz. -Jestem ciekaw co ksiądz powie, jak trafi młotkiem w palec.
Polecam obejrzeć 12 minutowy filmik Szach mat dla ludzkości, filmik sprzed 7 lat, a opisuję dokładnie naszą dzisiejszą sytuacje - znajdziecie w google.
A ja, przyznaję, nie rozumiem trochę pewnych tendencji współczesnego świata. Wydaje się, że jako ludzie ogólnie pojętej cywilizacji zachodniej z biegiem lat coraz staramy się o to, żeby poprawiać „estetykę” naszego życia - lepiej się ubierać i odżywiać, dbać o czystość i porządek u siebie i swoim otoczeniu, otaczać się różnego rodzaju ładnymi rzeczami, odnawiać to, co zaniedbane i zapuszczone, wreszcie dbać o zdrowie i sylwetkę. Coraz bardziej przeszkadzają nam i rażą nas „obdartusy”, „syf” i wszelkiej maści „dziadostwo”. Toczy się walka z „wieśniactwem” i „prostactwem”. Jak to więc się dzieje, że w sferze języka idziemy w zupełnie inną stronę, niemal przeciwną? Skoro już mówimy o „skuteczności” (03:15), no to znakomitą skuteczność ma też - brutalnie mówiąc - chlanie i rzyganie na ulicach i w parkach czy też załatwianie tam innych potrzeb (nie trzeba szukać „stosowniejszych” miejsc), wyrzucanie śmieci przez okno, do rowu czy lasu (oszczędność czasu i nieraz też pieniędzy), jazda pod prąd ulicą jednokierunkową (krócej i szybciej, wiadomo) czy zastraszanie kogoś groźbą pobicia lub spalenia domu (spora skuteczność). Być może te przykłady są wyolbrzymione, dosadne i nieadekwatne, ale dlaczego akurat w języku coraz bardziej przymyka się (czy wręcz promuje) prostactwo, wulgarność czy ogólnie pójście na łatwiznę, a w całym szeregu innych dziedzin życia jest zupełnie inaczej? PS. Aha, żeby nie było - nie chodzi mi o to, żeby się wykłócać co do samego materiału, tylko od dawna takie refleksje chodzą mi po głowie. Dziwny jest ten świat...
Poza tym, o to chodzi w kulturze osobistej, by powiedzieć "Nie zgadzam się z partią rządzącą, potępiam jej decyzję odnośnie [jakaś rzecz]" zamiast mówić "J***ć PiS!". To, że to sprowadza się do tego samego nie oznacza, że ma takie samo nacechowanie i że powinno być równie akceptowalne.
Teraz strumieniami, ze wszystkich stron, leją się uczone usprawiedliwienia dla wulgarności - bo wulgarność zalewa nas ze "słusznej" politycznie strony. Ja początkowo zresztą też byłem skłonny do wyrozumiałości wobec klnących strajkujących kobiet, bo sądziłem, że jest to efekt nagłego wzburzenia. Ale to usprawiedliwienie straciło już wiarygodność, gwałtowne emocje z natury rzeczy nie mogą trwać bez końca. Zalewająca scenę publiczną rynsztokowa polszczyzna nie jest więc wynikiem emocji, ale wyrazem celowo, z rozmysłem kultywowanego chamstwa. Ja straciłem już wyrozumiałość dla ordynarnych przywódczyń strajku kobiecego, a dla autorów skwapliwie legitymizujących ordynarność uczonych elukubracji - szacunek
W tym odcinku nie mówiłam o słownictwie przywódczyń Strajku Kobiet, tylko o wulgaryzmach na ustach protestujących na ulicy kobiet. Moim zdaniem wulgaryzmy w postulatach to pewne ryzyko, ale ja w tej kwestii do najodważniejszych nie należę. No i zwyczajnie mogę być w błędzie.
Ja mam troszkę inne przemyślenia. Boje się, że taka akceptacja wulgaryzmów może przynieść złe konsekwencje w nas samych. Czytałam w źródłach naukowych, że przeklinanie może zwiększać przemoc, ponieważ po jakimś czasie nie będzie nam to wystarczać w poczuciu ulgi. Po za tym wydaje mi się, że w takich (stresujących, oburzających nas) sytuacjach wulgaryzmy wręcz pogłębiają negatywną atmosferę i nie rozwiązują problemu. Nawet zauważyłam to po sobie, że taki słowotok jeszcze bardziej mnie frustruje. Zastanawia mnie czy tylko ja tak mam 🤷🏼♀️
Żyjemy coraz szybciej, w coraz większym stresie, coraz więcej problemów na głowie, pandemia, a „kurwa” nadal jest tą samą „kurwą”. Ma taką samą siłę rażenia. Nie martwiłabym się o polskie wulgaryzmy. Za naszego życia nic się z nimi nie stanie, jakkolwiek zdenerwowanym narodem będziemy. ;)
Paulino, słowa pozostały te same, lecz ich siła rażenia raczej już nie. Stały się one tak powszechne, ugłaskane i ułaskawione, że dziś wielu osób już zupełnie nie rażą. Wiek użytkowników bluzgów i skrócił się, i wydłużył. Pierdolona kurwa i chuj - oraz słowa pochodne - trafiły i do polskich szkół, i na usta niejednego rodzica, i do klubu beztroskiego staruszka. Wulgaryzmy, i polskie i obce, rozsiadły się dzisiaj wygodnie nawet we współczesnych salonach. Media je serwują, publika je lubi. Ale gdy mnóstwo osób stosuje je ot, zamiast przecinka, siła rażenia jest już raczej zerowa. Brzmi to bardziej jakby Polacy zbiorowo i z upodobaniem cierpieli na zespół Touretta.
Jechałam dawno przed pandemią tramwajem i obserwowalam dwie rozbawione w dobrym humorze grupki. Jedni to byli młodzi chłopcy ok. Lat 20. Druga grupka to ludzie ok. Po 60. Ci młodzi rozmawiając co chwilę przeklinali ci starsi ani razu. Przez całe moje życie obserwuję że wulgaryzmów i przekleństw jest coraz więcej, coraz więcej się słyszy - a jak przeklinasz to w porządku. Mnie osobiscie to smuci. Ja nie chcialabym żyć w społeczeństwie w którym się przeklina. I co z tego że na rozmowie o pracę się nie przeklina jak słyszę mnóstwo przekleństw idąc po ulicy. Nie zgodze sie z tobą że fala przekleństw nas nie zaleje. Zalewa nas ona coraz bardziej, tylko że powoli. Niech sobie kobiety krzyczą na tych strajkach, ale niech nie będą śmieszne myśląc że ich dzieci kyore zabierają na te strajki nie będą potem tak samo klnąc w szkole do koleżanek.
Czeka, czekaj! W tym materiale wideo rozważałam, czy wulgaryzmy na ustach protestujących spowodują, że zaleje nas fala wulgaryzmów. Moim zdaniem nie. To nie oznacza jednak, że teraz nie bluzgamy. Bluzgamy, pewnie czasem za dużo, ale to nie ma związku z protestami. W swojej pierwszej książce wspomniałam, że bardziej przeklinają ludzie młodsi. Z wiekiem nieco im przechodzi. Być może też stąd ta różnica między rozmową młodych i osób po 60. To jest naprawdę bardziej złożone, niż nam się wydaje. Co więcej, w bardzo łatwy sposób można dzieciom wytłumaczyć, dlaczego kobiety używają na protestach wulgaryzmów. Tylko trzeba zrozumieć, że dzieci są kumate. To nie są ameby. Doskonale zrozumieją, że protesty to sytuacja graniczna, nawet wojna. I tu zasady są nieco inne. Serdeczności!
@@mowiacinaczej pracuje w przedszkolu, mam tez po za tym kontakt z dziećmi starszymi wiekowo. Więc trochę wiem jak funkcjonują dzieci. Skoro rodzice przeklinają to przeklinają też dzieci. Nie da się tego oddzielić. My już małe dzieci uczymy w przedszkolu by uczyly się radzić ze złością, że jeśli są czymś zdenerwowane to nie mają krzyczeć, bić czy obrażać innych. Dziwi mnie to juz od dawna ze dorośli ludzie nie potrafią sobie radzić ze swoimi emocjami tylki dają się im ponieść. Ja jestem osobą - dodam kobietą - która bardzo świadomie jest przeciwna strajkom pro choice. Oczywiście nie chodze po mieście z transparentami. Więc ludzie mijający mnie na ulicy nie wiedzą o tym, jednakże na początku tych strajków szłyśmy z koleżanką w tygodniu na kościoła i autentycznie bałyśmy się że zostaniemy zaatakowane (fizycznie czybtez słownie) przez prostestujacych bo szłyśmy do kościoła, a Kościół znajdował się tuż przy strajkującym ludziom. Nie zabraniam ludziom strajkować nawet jesli się z nimi nie zgadzam, tylko boli mnie to co dzieje się na nich. Ale o moim bólu nikt nie będzie mówił. A najbardziej boli mnie to jak oszpecany jest obraz kobiety w mediach i na ulicach. To jak wykorzystywany jest obraz kobiety do manipulacji politycznych a najbardziej do manipulacji ideologicznych...
Oburzenie ludzi to kolejny przykład podwójnych standardów w traktowaniu kobiet i mężczyzn. Jest XXI wiek i może czas się zorientować, że kobiety są ludźmi, a nie ozdobami. Mają prawo wyrażać swoje emocje, również negatywne, nie uśmiechać się i wyglądać jak chcą. A każdemu kto zwraca uwagę kobiecie, że "to nie wypada" polecam się zastanowić, czy tak samo powiedziałby do mężczyzny w takiej samej sytuacji. W sumie każdemu, kto w komentuje wygląd/zachowanie kobiet polecam się zastanowić czy mężczyznę skomentowaliby tak samo.
@@mateuszo8908 @mateo a wy co, może nie widzieliście jak prawicowcy nazywają kobiety, które przeklinają? Wcale ostatnio jeden typ nie nazwał protestujących kobiet "wulgarnymi kurewkami" xD wy to chyba nie żyjecie w tej rzeczywistości
@@Fanatotan nie masz racji , w niektórych przypadkach język wulgarny wyraża ekspresję , dosadniej coś podkreśla. Tak jak by powiedzieć , że człowiek bez czapki w zimie jest debilem...no nie
Wg mnie bardzo ważne jest to w jakim kierunku wulgaryzm jest kierowany. Bo jeśli w bliżej nieopisany eter, gdy ktoś się wkurzy.. to co innego niż krzyczeć w twarz wyppp przechodzącemu obok np księdzu, lub zostawiać siostrom zakonnym kartki z podobnym napisem na wycieraczce. Bogu ducha winnym. Bo jeśli wulgaryzm ma za zadanie kogoś konkretnego skrzywdzić to jest już groźne.
Biorąc pod uwagę, że wszystko opiera się na kontrastach i porównaniach, jeśli wszyscy zaczniemy bluzgać i być chamscy, non stop. to chamstwo przestanie być chamskie, a bluzgi przestaną być bluzgami :-))
@@mrcb78 Chcą z ciebie zrobić inkubator i odbierają ci prawa człowieka ale oczywiście nie możesz w naturalny sposób zaprotestować i się po prostu, po ludzku zdenerwować . Zawsze musisz trzymać fason.
Nie chcę dożyć takiej chwili. Miła, kulturalna pogawędka ma być miłą, kulturalna rozmową. A "rzucenie mięsem" ma być emocjonalnym wyrażeniem uczuć mającym przynieść natychmiastowy efekt. To sygnał dla innych, że żarty się skończyły i sprawa jest poważna.
Dlatego też bardzo mnie zawiódł profesor Bralczyk mówiąc w krótkim wywiadzie dla Polsatu, że młodym kobietom nie przystoi taki ostry język. Uwielbiam go słuchać i wiem, że w wielu kwestiach jest tradycjonalistą, ale jednak spodziewałam się trochę głębszego podejścia i analizy. Profesor, jak wielu innych obserwatorów strajku, zwrócił uwagę na to, że należy dążyć do dialogu i porozumienia, a wulgaryzmy temu nie służą. Jak najbardziej sie z tym zgadzam, jednak wszyscy ci komentujący zapominają, że strajki i walka o prawa reprodukcyjne kobiet trwają w naszym kraju od lat i przez lata były grzeczne, a przez to niezauważalne lub marginalizowane przez władze. I nie było wtedy żadnej chęci do dialogu z drugiej strony, mimo licznych postulatów strajkujących. Aż do momentu kiedy kobiety wyszły z wulgaryzmami na ustach. Wtedy nagle wszyscy się bardzo zdziwili i oburzyli, że jak to tak? Kobiecie nie przystoi, kobieta nie powinna, a wogóle jak przeklina to już nie ma prawa nazywać się kobietą. Niech sobie protestuje, ale tak po cichu, w kąciku, żebyśmy mogli dalej nie zwracać uwagi.
Gdyby te bluzgi na strajkach były przerwane czymś treściowym, a ruchem przewodziłby lider/liderka z wizją i strategią działania, to byłaby zupełnie inna sytuacja. No ale nie jest
A mi się odmieniło przez te wszystkie brzydkie słowa w strajku. Stwierdziłam, że oduczam się przeklinać, bo mam już tego powoli dosyć. Do stu piorunów!!! :D I tak postanowiłam stworzyć sobie słowniczek zamienników: F*ck -> Fork (To odgapione z 'The Good Place' na netflixie) K**wa -> ',' / Oh nie / Kurczę pieczone / Do kroćset Że co, k**wa? -> Za co? / Ale jak to? / Czy możesz powtórzyć/wyjaśnić? No żesz k**wa -> To wprost nie do uwierzenia / Toż to skandal / Wstyd i hańba / Oh nie / To niegodziwe / Masakra / Niech mnie kule biją Ni ch**a -> Bynajmniej / Za nic w świecie Taki ch** -> Myślałby kto / Taa, jasne Ch**nia -> Błazenada / Bajzel Co za d**ek -> Co za bałwan / Co za bencwał Andrzeju, to j**nie -> [prawidłowe imię delikwenta, np.: Krzysztofie], to nie ma prawa działać Coś się sp****liło -> Coś nam się tutaj popsuło / Coś gdzieś się sypnęło Co się tutaj odp****oliło? -> Ah, ależ cóż tu się stało? / Co to się tu porobiło? Ten fragment kodu, co napisałam, jest ch**owy w ch** -> Cóż za parszywy fragment kodu stworzyłam Ten test to jakaś ch**nia z grzybnią -> Cóż za zdezorganizowany test, pełen zawirowań i zamętu Ależ to mnie wk***iło -> To wzbudziło we mnie niesmak / To mną wstrząsnęło Na pohybel sk******om -> Na pohybel niegodziwcom / Hańba im na zawsze
Wszystko się zgadza, Paulino, wulgaryzmy pozwalają wzmocnić emocje, natomiast jestem absolutnie przeciwna traktowaniu wulgaryzmów jako przecinki, zwłaszcza przez bardzo młodych ludzi. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)))
Jak przeklinają nasi to jest ok a jak nasi przeciwnicy to jest to straszne. Ciekawe, że autorka nie broniła tak tego j... ć pewną stację TV jak się pojawiło na protestach za czasów po.
Niestety ale my jako społeczeństwo chamiejemy. To nie są tylko wulgarne treści transparentów ludzi wkurzonych. To chamstwo wylewa się z przestrzeni publicznej niezależnie od protestów. One tylko wzmacniają tendencję, która już jest. Ludzie rzucają mięsem, ponieważ jest to dla nich naturalny i znajomy sposób wyrażania emocji. Ponieważ innego w sobie nie wypracowali. Bo być może nie musieli tego robić aby awansować społecznie. A dlaczego? Być może to kultura obrazu zwalniająca z myślenia, a może jest to jakiś miks baniek społecznych i anonimowości? W każdym razie, niezależnie od powodu, nie ma sensu szukać usprawiedliwienia dla takich destrukcyjnych trendów bo może być tylko gorzej. Bo praca nad sobą to wysiłek, a ludzie nie lubią się wysilać.
Ja nie przeklinam. Mam ponad 20 lat i na palcach jednej ręki jestem w stanie policzyć ile razy przeklęłam. W „nie przeklinanie” naprawdę się da 😉😉 Moim zdaniem to po prostu kwestia nastawienia i motywacji, by to robić lub nie 😉
Tylko czy to daje Ci wyższość nad innymi? Uważasz, że to czyni Cię lepszą osobą od kogoś kto czasami przeklina? Bo to tego sprowadza się większość takich dyskusji, nie twierdzę, że Ty akurat tak twierdzisz o sobie.
Miałem kiedyś sąsiadkę u której co drugie słowo zaczynało się na k - nikt się nie przejmował, ot stara baba, nie słuchaj. Ale żeby młodzież rzuciła jakimś przekleństwem, nawet lekkim? No cóż za bezczelność i brak wychowania! ***** ***
5:23 na tym polega demokracja, ta partia rządząca, oczywiście jest zła, ale jest wybrana przez naród w demokratycznych wyborach, więc ci co krzyczy demokracja powinni najbardziej to szanować, a nie wychodzić teraz protestować.
Od razu przypomina mi sie scena z filmu "Oszukana", kiedy główna bohaterka, grana przez Anegline Jolie, zdziwiona słucha przekleństw koleżanki z psychiatryka, i mówi " damy tak nie mówią ", a w odpowiedzi dostaje potężnie brzmiące " czasami damy muszą tak mówić, nie mają wyboru". Czasami można, a czasami po prostu trzeba!
Bardzo potrzebny odcinek,mam dość ciągłego dywagowanie czy wulgaryzmy wypowiadane podczas protestów są potrzebne zamiast zastanowić się co skłoniło wszystkie osoby, które z nich korzystają. Koniec zmieniania tematu i odwracania się od problemu to czas działania i mówienie nie, wszystkiemu co krzywdziło ludzi przez miesiące.
Tak, ale z drugiej strony, gdy widzisz te same osoby, które rzucają wulgaryzmami w normalnej rozmowie, to jednak przychodzi do głowy druga myśl, że coś jest nie tak jednak...
Nam sie jednak wydaje (Ukraincom, Bialorusom) ze to glupi protest. Życie w Polsce jest super, wyssza klasa👍🏻🇵🇱. Jestescie zamanipaluwane. A wulgarnie slowy brzmia brzydko.
Przez długi czas unikałam przekleństw, aż jedna pani psycholog powiedziała mi, że to normalne wyrzucić czasem z siebie emocje. Nie możemy ich w sobie dusić. Więc jeśli coś mnie męczy, mogę sama przed sobą powiedzieć, że jestem wkurwiona, a nie zła. Faktycznie pomaga. Ale tak jak w filmie, trzeba wiedzieć, kiedy wypada przeklinać, a kiedy nie. Jest też zdecydowana różnica między rzuceniem kurwą (bo coś nas boli, złości, coś nie wyszło) a między wyzwaniem kogoś od kurwy.
Pamietam jak wyciagnelam kilo zamrozonego na kosc miesa z zamrazarki. To kilo miesa rozerwalo woreczek i spadlo mi na nieobute pale u stop. Padlam na kolana, nie pytajcie jakich slow uzywalam, gryzac fredzle od dywanu. Na pewno nie bylo to, o jeju jak boli! 🤣
Nie przeklinam, nigdy tego nie zrobiłam a emocje wyrażam bardzo intensywnie ;) Jestem przy tym fanką wynalazków językowych, które mają zastąpić wulgarne słowo, bo dla mnie świadczy to o poziomie rozwoju języka u danej osoby. Wulgaryzmy kojarzą się dla mnie z pewnym prymityzmem, degradacją - w jakimkolwiek kontekście odbieram je pejoratywnie (tak, znam kilka trudnych słów i nie zawaham się pochwalić! 😎). Dlatego na protestach najbardziej podobały mi się hasła będące grami słownymi, nawiązujące do jakichś dzieł kultury czy zjawisk. Ot, opinie są jak zadek - każdy ma swój ;)
Mnie na prawdę bawi kiedy ktoś (zwykle mężczyzna) mówi, że ogólnie to zgadza się z protestującymi, ale ten język protestów to taki brzydki. I to kobiety jeszcze takich słów używają. No jak tak można😂
Kocham jezyk polski ale niestety razily mnie raza i beda razic wulgaryzmy Moze jestem staroswiecka konserwatywna czy cos w tym rodzaju ale nie lubie klnac i tego nie bede robila Moze to ze jestem za granica i gdy przyjezdzam do Polski to mi uszy wiedna
Nie jestem fanką wulgaryzmów, jak słyszę jak ktoś luźno je rzuca w trakcie rozmowy to czuję niesmak. Mam poczucie, że tracą wtedy swoją moc, co tyczy się nie tylko wulgaryzmów. Jak nazywasz coś po prostu dobrego cudownym, to jak nazwiesz potem coś cudownego? Nie będzie to już miało takiego wydźwięku. Tak samo można odnieść się do wulgaryzmów. Co do wulgaryzmów w trakcie strajku. Rozumiem je i nie dziwię się, że są używane, jak najbardziej jest do tego powód. Ale mam wrażenie, że aktualnie jest to przerost formy nad treścią. Wszędzie jebać i wypierdalać, zniknęła w tym istota sprawy.
@Paula Tomczykowska Piękno jest w oczach patrzącego :) Dla mnie cudowne są białe noce tu u nas w Sztokholmie, cudowny jest dzień świąteczny spędzony wśród najbliższych, cudowny jest uśmiech szczęśliwego dziecka. A co jest cudowne w Twoich oczach?
Dobrześ przyszła! Rozsiadam się wygodnie i zaczynam relaks przy Twoim materiale. 👍☺️ Edit: obejrzałem. Fajny film, aż dziwnie słyszeć z Twoich ust tyle "brzydkich" słów 😁 ale świetnie wyjaśnione. Życzę kolejnych niegorszych filmów 😉
Dla mnie przeklinanie jest wyrazem emocji.... Jednym słowem i odpowiednią tonacja pokazuje poziom emocjonalny i z wszystkich wulgaryzmów i odpowiedniej tonacji można by stworzyć nowy język :)
Problemem jest Lempart, która nie chce mieć dzieci i jest dla nich obojętna, nie lubi ich. Nie wstawię tutaj wywiadu z nią, ale ona już się wypowiadała... Problemem jest użycie wypeirdalaj w oficjalnych postulatach. To jest absurd i to to niszczy dyskusję i powagę. Co innego mem z protestującymi z transparentem KURWA MAĆ a co innego rozmawiać na poważnie... Do Putina też oficjalnie przez kamery by powiedziała wypierdalaj? Serio?
A mnie nie bawi. To świadczy tylko o tym, że większość mężczyzn nadal ma mokry sen o kobiecie-bezwolnej lalce, przedmiocie z ładnymi oczętami, nadstawiającej otwory i podającej jadło. Czasem myślę, że dopiero rzeczywista "seksmisja" uczyni nas wolnymi, bez patriarchalnego upodlenia.
@@francescamantegna7435 skoro takie oburzenie wywołało właściwie słowo lub słowa to ja się boję reakcji na fakt, że kobieta może np nie chcieć dziecka/rodziny xd
@@perlxj7428 W męskim umyśle, jesteśmy tylko workiem na berło, do którego można ładować nasienie i patrzeć, czy coś z niego wyrośnie. Aby zdobyć worek, mężczyzna daje prezenty, komplementuje lub po prostu bierze siłą. Radzę pogodzić się z tym i przestać się łudzić.
Odcinek odkryłam dopiero teraz i bardzo żałuję. Nie raz i nie dwa zastanawiało mnie kiedy w pracy ktoś mnie baaardzo zdenerwuje i zacznę wtedy kląć to wszyscy się dziwią. Przecież to normalne że w silnych emocjach coś się wyrwie. A takie tłumienie się jest niezdrowe 😑
Pytanko. Skoro możemy mówić np Nauczyciel i nauczycielka to dlaczego nie możemy mówić odmiany żeńskiej w innych zawodach np: -Kierowca i kierowczyni -lekarz i lekarka -prezes i prezeska itd Czy są jakieś logiczne przeszkody? Np wyraz kierowczyni nie brzmi dobrze ale jest bardziej precyzyjny niż kierowca odnośnie płci żeńskiej. Bo zawiera dwie informacje w jednym wyraźe. Że jest to osoba kierująca pojazdem i jest to kobieta.
Oczywiście, że możemy tak mówić. Feminatywy brzmią „dziwnie”, bo były rzadko używane i nie jesteśmy z nimi osłuchani. Całe szczęście, że to się zmienia:)
Piękny film! Tez się po prostu wkurwiłam ostatnimi czasy... co zrobić, żebyśmy nie używały takich słów? nie wkurwiać! Takie to proste rozwiązanie ;) ❤️
Strajkujący w czasach Solidarności mieli poważniejszy powód, byli bardziej zdenerwowani, byli głównie prostymi robotnikami, a jednak nie nosili wulgaryzmów na transparentach.
Bardziej zdenerwowani? Wątpię. Strajk mężczyzn sam w sobie budzi większą grozę niż kobiet. Kobiety więc musiałby sięgnąć po dodatkowe środki, by pokazać jak bardzo są zdenerwowane.
Właśnie. Większa kultura u stoczniowców, niż na tych marszach, gdzie chodziły także dzieci, które mają zero pojęcia o życiu, zwłaszcza o aborcji, ale szły. A wystarczyło tylko przeczytać orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który nie zakazał aborcji, tylko chodziło o jedną przesłankę, a aborcja dalej jest niestety legalna. Dobrze te strajki już wygasają, może mądrzeją te osoby, może w końcu przeczytały ten fragment Konstytucji, który mówi o tym że życie w Polsce jest chronione, a także wyrok TK.
@@gregorp.4918 Uwielbiam ten argument - jeśli ktoś nie ma 40 lat doświadczenia życiowego to nic o nim nie wie, więc nie ma prawa głosu. Nie wiem czy Pan wie, ale aktualna młodzież kiedyś dorośnie, więc walczy o godną przyszłość, to dla nich najważniejsze i co w tym dziwnego? I gwarantuję - wiek w dobie Internetu to żaden argument w tej dyskusji.
@@gregorp.4918 ok 100 tys Polek rocznie albo zamawia tabletki aborcyjne z internetu, albo wyjeżdża za granicę i zasila budżet naszych sąsiadów. Aborcje były, są i będą. Zakaz ich nie powstrzyma. Aborcja to prawo człowieka.
Powtórzę to po raz 78273984729387 - Paulina, jesteś najlepszą RUclipsrką w Polsce. No po prostu aż morda sama się uśmiecha ze szczęścia kiedy oglądam twoje filmy :)
Absolutnie wulgaryzmy nie są zawsze brakiem szacunku. Wiem, co piszę, bo używam często. Z brakiem szacunku nie ma to nic wspólnego. Wprost przeciwnie. Tylko przy ludziach, którym ufam i których darzę uczuciem, mogę być tak swobodna. Pozdrówki!
@@mowiacinaczej Nie do końca. Dużo zależy od intencji i okoliczności. Oczywiście można się zamknąć w czterech ścianach i przeklinać do woli. Można sobie kląć swobodnie na imprezie z dobrymi znajomymi pod warunkiem, że nikogo to nie drażni. Ale w debacie publicznej jest to po prostu niewybaczalne. Nikogo nie przekonamy do naszego punktu widzenia, nikomu nie zwrócimy uwagi, jeśli pozwolimy sobie na bluzgi. Chyba, że nie o to chodzi?
W protestach nie wulgaryzmy były problemem, a to, że w wielu miastach Polski oprócz wulgaryzmów widoczna była również agresja, której Pani Lempart przyklaskiwała, chociażby w wywiadzie dla Radia Zet.
@@mowiacinaczej nie doprecyzowałam, przepraszam. Odnoszę się głównie do tego fragmentu, gdzie wspomina Pani, że gdyby wulgaryzmy były na ustach mężczyzn, to ludzie nie widzieliby problemu. Myślę, że ludzie widzieli problem właśnie nie z powodu wulgaryzmów, a agresji. W protestach również szli mężczyźni i to wcale nie mało. Choć rzeczywiście, media, oburzeni przeciwnicy czy inni obserwatorzy mówiąc o uczestnikach protestów, mówią głównie o kobietach. Mężczyźni im "uciekają", więc zapewne ma Pani rację.
@@andrzejmaranda3699 i ja tak myślę. Przecież Paulina nie jest propagandzistą na zamówienie, tylko tutaj mocno wspiera jedną ze stron i broni jej tak dalece, że aż w propagandę niepostrzeżenie wdepnęła. Nie winię jej, ale nazywajmy rzeczy po imieniu 😉
@@OlaTalacha Propaganda może być wtedy, kiedy mamy do wyboru jedno z dwóch stanowisk. W tym przypadku chodzi o obronę praw kobiet, więc nie sądzę żeby tutaj dla kobiety był wybór bycia za lub przeciw.
Gdy słyszę młodych ludzi używających wulgaryzmów o tak bez potrzeby i to dość intensywnie to często pytam dlaczego tak bluzgają i od razu im mówię, że gdy zajdzie potrzeba "zrypania" kogoś konkretnie, to im skali zabraknie skoro takich formuł używają na codzień.
Zgadzam się w pełni! Co innego gdy ktoś nie potrafi na co dzień wydukać zdania bez użycia "kurwa", a co innego gdy używanie przekleństw jest wręcz niezbędne do oddania dokładnie tego co myślimy. Dla przykładu: jest pewna fikcyjna postać, która jest zła do szpiku kości, po prostu jej nienawidzę i jakbym się nie starała to tylko słowo "skurwiel" oddaje w pełni co o niej myślę, wszystko inne wydaje się zbyt łagodne :D
Moim zdaniem w sferze polityki nie powinno być wulgaryzmów, a na protestach - agresji. Poza tym jestem pewna, że gdyby bluzgali mężczyźni, a zwłaszcza kibice, to byłby temat, bo jak to tak kibole nieokrzesane zalewają ulice. Jak na Marszu Niepodległości w jakimś haśle znajdzie się przekleństwo, to ludzie przeciwni całemu marszowi robią z tego dramę, bo jest to po prostu coś, czego mogą się doczepić (i zgadzam się tu z nimi, ciężko brać na poważnie kogoś, kto rzuca mięsem na manifestacji, niezależnie od płci).
Nigdy ludzie tego nie będą robić. :)Jesteśmy po prostu lepsi od tego świata. :D Kto używa przy osobach, które kocha wulgaryzmów ten moim zdaniem nie jest zdolny do MIŁOŚCI. PROSTE. Np. teraz gdy to piszę spotyka się w "serdeczności" swojej sąsiedzi i słuchajcie są zajęci czynieniem zła, zajmują się osobą trzecią człowiekiem, przeszkadzają mu i kłamią wulgarnie na jego temat. I co? Oni są zdolni do MIŁOŚCI? Nie. Ponieważ zamiast zajęci przyjaźnią, czyli serdecznością względem siebie, czynią ZŁO. :D Ich problem, ale to nie ludzie. :D Więc w sumie nic się nie stało.
Zacznę najpierw od otwierania książek - gromadziłam je przez lata, i nawet ostatnio pomyślałam, że może niepotrzebnie, bo pewnie do wielu z nich już nie wrócę. Ale od jutra, dzięki Tobie, mam nowy sposób na brzydką jesień, ciemności i złe nastroje - otworzyć książkę i znaleźć jakieś ważne dla mnie zdanie, l frazę, lub chociaż jeden wyraz - to jest genialny pomysł! A o ,,brzydkich wyrazach" mam od dawna takie zdanie, że są częścią języka i zostały stworzone po to, żeby ich używać, w odpowiednich okolicznościach. Dzięki Ci Kobitko Niesamowita!
Wulgaryzmy pomagają nam w skutecznej komunikacji? Jak pierwszy raz zobaczyłam zdjęcia z protestów proaborcyjnych, nie wiedziałam nawet, o jaką sprawę chodzi, ponieważ transparenty nie zawierały postulatów, lecz wulgaryzmy. Poza tym wulgaryzmy uniemożliwiają skuteczną komunikację, gdyż zmiany odbywają się poprzez dyplomatyczny dialog oparty na zasadach retoryki, a wulgaryzmy są jeno niewyszukanym językiem emocji, który do takiej komunikacji nic wartościowego nie wnosi.
Dokładnie tak. Osobiście trochę mnie przeraża, kiedy poloniści abrobuja używanie wulgaryzmów. Kiedyś to było jednoznaczne z brakiem kultury, a dziś... To Normana sprawa
Hello, jestem przeciw, a nawet przeciw. I zgadzam się z Tobą, jest czas i miejsce. Wprawdzie osobiście po uderzeniu młotkiem w palec z zaciśniętymi zębami mówię: cholera ognista pierunowa!, ale rozumiem, że krótsze mogą też pomóc. Zwracam uwagę innym. Taką historyjka, w autobusie młody chłopak rzuca tym schabem w tę i wewte ( są różne warianty pisania tego wyrażenie, nie wiem, czy moje najlepsze), mówię do niego grzecznie, czy mógłby się powstrzymać, nie jest u siebie w domu. A on mi na to: wie pani, ja inaczej nie potrafię. Trudno..Jechaliśmy razem jeszcze minimum dwa przystanki, cały czas opowiadał, bez przekleństw. Tak tego nie cierpię, że chociaż mówią, że Okuniewska jest świetna, to ja z powodu jej, ponoć dość wulgarnego języka - nie słucham. Pozdrawiam.
Serduszko za całokształt, ale takie dodatkowe serduszko ode mnie to za Wojaczka! Część mojej matury ustnej opierała się na jego twórczości i został mi sentyment :)
Dzisiaj na grupie „poprawna polszczyzna” pojawił się post odnośnie „cipy”. Sama autorka, jak i znaczna większość komentujących to słowo cenzurowało. Wszędzie c*py i c*py. Zdziwiona spytałam, dlaczego coś takiego ma miejsce. Przecież to była poważna, całkiem naukowa rozmowa. Mam wrażenie, że czasem ten strach przed wulgaryzmami staje się wręcz komiczny i ujmuje dyskusji. Tak jakby osoby używające takiego „gwziadkowania” słów nie dojrzały na tyle, żeby stwierdzić - okej, w języku polskim jest słowo „pizda”. Właśnie o niej rozmawiamy. I spoko! (Oczywiście w sytuacji, kiedy rozmawiamy o języku, a nie wyzywamy ludzi. XD)
Potrzebny ten odcinek, choć pewnie będzie odsetek ludzi, którzy będą uważać, że "feministka", że "się nie zna", że "chce wybić się na klikalnym teraz temacie"... Ja i Twoi stali obserwatorzy doskonale wiemy, że już od dawna tworzysz, wydajesz książki itd. A także pójdą odświeżyć sobie film Radka Kotarskiego O wulgaryzmach. Pozdrawiam
oj dzisiaj kontrowersyjnie :) nie sądzę żeby wulgaryzowanie było skuteczną metodą walki polityczno - społecznej. poza krótkotrwałym efektem zmrożenia kilku par uszu efekty są znikome. należy też pamiętać, że akcja rodzi reakcję. są znacznie skuteczniejsze i dotkliwsze sposoby pokazania gdzie jest miejsce przeciwnika. jeśli jest nim władza trzeba wygrać wybory, jeśli kościół należy go opuścić.
Kiedyś matka mojego znajomego krzycząc na niego i wyzywając go od najgorszych, nazwała go "skurwysynem". Zgniłam jak to usłyszałam xD. Długo zastanawiałam się kogo właściwie zwyzywała. Ja jestem wierną fanką określeń typu "suczysyn" i "kobyledzieci", ale to przez scenę walki Zagłoby w Ogniem i Mieczem ❤️
ZŁO NALEŻY KARAĆ, dobro nagradzać. W jakiejś gazecie prawnej przeczytałem, że w pracy można używać wulgaryzmów. Czyli Gazeta mi mówi, że za bycie łagodnym w pracy można zostać zwolnionym, a agresja w pracy jest nagradzana. Od kiedy ZŁO jest nagrodzone, a dobro karane? To pisała gazeta prawna. Powinniśmy karać osoby używające wulgaryzmów, ponieważ szkodzą społeczeństwu. Miejsce publiczne, domy i inne miejsca to nie miejsca by używać agresywnego języka. Zło powinniśmy karać. A łagodnych chronić. Proszę się tylko nie zasłaniać wolnością, bo można wyrażać swój sprzeciw w sposób kulturalny, a nie zły.
moim zdaniem umiejętne używanie przekleństw często nawet dodaje całej wypowiedzi. a to, że my, kobiety, jesteśmy wkurwione, nie powinno absolutnie nikogo zdziwić. pro choice ✌🏻
Mnie dziwi. Kiedy milionom kobiet w Polsce ograniczono dostęp do świadczeń medycznych - nic się nie działo. Kiedy kobietom w zasadzie wszystkim, a potem znowu kobietom poniżej lat 16 zakazano poruszania się, nawet wyskoczenia do sklepu po podpaski - nikogo to nie obchodziło. Kiedy kobiety lekarki, kobiety pielęgniarki, kobiety nauczycielki muszą wykonywać swoje zadania w bardzo trudnych warunkach i nie dostają prawie żadnego wsparcia, ewentualnie mając siebie wzajemnie - wszyscy to olali. Podobnie kiedy np. kobiety fryzjerki i kobiety kosmetyczki dostały prawny zakaz pracy, to też tłumów na ulicach nie było. Ale już jak dotknięto marginalnego problemu dotyczącego realnie około tysiąca przypadków w skali roku, to się robi wielki szum. A przy okazji... Zdemolujmy kościoły (do których chodzą głównie... zgadnij... Kobiety!) Obalmy władzę, którą wybrały również kobiety. Widocznie prawa wyborcze już się paniom znudziły. A może włosy i paznokcie też zasługują na obronę. Albo może niech jedna na kilka protestujących osób weźmie w obronę piersi, bo z profilaktyką troche słabo nadal. Serio, kobiece ciało nie ogranicza się do cipy, inne organy też są istotne.
@@dupakropkaosiem wydaje mi się, że ludzie są już ogólnie wkurwieni na całokształt działalności naszej cudownej władzy, a ta ustawa jedynie przelała szalę goryczy. poza tym prezydent jest prezydentem jedynie połowy Polski, a z danych widać jasno, której części ;-))
Podczas strajku sama na początku miałam opory do tych przekleństw ale po chwili poszłam za tłumem. Jednak jedna sytuacja mnie jednocześnie zmartwiła, rozbawiła ale też czegoś nauczyła. W strajku szła cała rodzina i ojciec niósł na barana mniej więcej czteroletnią córkę. Kiedy tłum zaczął krzyczeć "Jebać Pis" mała powiedziała: -ale tatusiu przecież to jest brzydkie słowo tak nie wolno mówić -no tak jest brzydkie, ale to co robi rząd też i dlatego dorośli czasem muszą tak mówić.
Smutna jest perspektywa, w której osoby tworzące fajny i ważny materiał edukacyjny lub popularnonaukowy nagle zmieniają kurs i przynajmniej w jednym swoim odcinku bawią się w socjologów i psychologów, opowiadając się za lub przeciw. Zastanawia fakt, że łączy ich wspólna znajomość oraz wydawnictwo Altenberg. Mam nadzieję że to tylko zbieg okoliczności. Pani Paulino, ja błagam, niech Pani nie idzie taką drogą na tak wartościowym kanale, niech Pani walczy. Jesteśmy z Panią, nie wszystko da się sprzedać.
Pani Paulino, o czym też Pani pisze? W 2016 roku wydałam książkę w Znaku. O języku polskim. Cały rozdział poświęciłam wulgaryzmom i napisałam w nim właściwie to, co powiedziałam w tym filmie. Chyba niedokładnie śledzi Pani moją twórczość, stąd nieporozumienie. Pozdrawiam!
Widziałem Twoje filmiki wcześniej. Świetne materiały. Po komentarzach widzę, że nie jestem jedynym facetem, którego interesuje poprawność naszego języka. Co do wulgaryzmów.... Klnę jak szewc :)
Czyli Cypis był bohaterem na którego nie byliśmy gotowi i prorokiem docenionym za życia - w końcu z jego hymnem strajki idą. Nie sądziłem, że nowy wieszcz ujawi się moim oczom i uszom za mojego żywota. =)
Ciekawi mnie geneza wyrażenia "rzucać mięsem", kto to wymyślił 😂 na strajku widziałam swietny transparent "jest tak źle, że nawet weganie rzucają mięsem" 😂
Może stąd, że to takie soczyste, mięsiste wyrażenia. W przeciwieństwie do mało wyrazistych, przesadnie ugrzecznionych, wręcz drewnianych.
"Wiersz, w którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupę pocałowali"
Julian Tuwim
1:38 Mały chłopiec obserwuje księdza który zbija skrzynkę z drewna. Ksiądz pyta.
- Co? Interesujesz się jak zrobić skrzynkę?
-Nie.
- Chcesz o coś zapytać?
-Nie.
-To dlaczego mnie tak obserwujesz.
-Jestem ciekaw co ksiądz powie, jak trafi młotkiem w palec.
Bardzo naturalnie brzmią twoje przekleństwa, bo jakoś gdy Radek Kotarski przeklina to tak jakoś dziwnie
Dokładnie. Jak się pochwalił swoim Ferrari, to jakoś tak zaczęło brzmieć dziwnie. ;)
Polecam obejrzeć 12 minutowy filmik Szach mat dla ludzkości, filmik sprzed 7 lat, a opisuję dokładnie naszą dzisiejszą sytuacje - znajdziecie w google.
Bo jak bluzga facet, to jest to takie obyte., oslyszane, naturalne rzekłbym nawet. Ale jak bluzga ładniutka dziewczyna, to jest to takie seksi.
On w ogóle przeklina, bo nie zauważyłem...
@@newYT-cv2dc przeklina
A ja, przyznaję, nie rozumiem trochę pewnych tendencji współczesnego świata.
Wydaje się, że jako ludzie ogólnie pojętej cywilizacji zachodniej z biegiem lat coraz staramy się o to, żeby poprawiać „estetykę” naszego życia - lepiej się ubierać i odżywiać, dbać o czystość i porządek u siebie i swoim otoczeniu, otaczać się różnego rodzaju ładnymi rzeczami, odnawiać to, co zaniedbane i zapuszczone, wreszcie dbać o zdrowie i sylwetkę. Coraz bardziej przeszkadzają nam i rażą nas „obdartusy”, „syf” i wszelkiej maści „dziadostwo”. Toczy się walka z „wieśniactwem” i „prostactwem”.
Jak to więc się dzieje, że w sferze języka idziemy w zupełnie inną stronę, niemal przeciwną? Skoro już mówimy o „skuteczności” (03:15), no to znakomitą skuteczność ma też - brutalnie mówiąc - chlanie i rzyganie na ulicach i w parkach czy też załatwianie tam innych potrzeb (nie trzeba szukać „stosowniejszych” miejsc), wyrzucanie śmieci przez okno, do rowu czy lasu (oszczędność czasu i nieraz też pieniędzy), jazda pod prąd ulicą jednokierunkową (krócej i szybciej, wiadomo) czy zastraszanie kogoś groźbą pobicia lub spalenia domu (spora skuteczność).
Być może te przykłady są wyolbrzymione, dosadne i nieadekwatne, ale dlaczego akurat w języku coraz bardziej przymyka się (czy wręcz promuje) prostactwo, wulgarność czy ogólnie pójście na łatwiznę, a w całym szeregu innych dziedzin życia jest zupełnie inaczej?
PS. Aha, żeby nie było - nie chodzi mi o to, żeby się wykłócać co do samego materiału, tylko od dawna takie refleksje chodzą mi po głowie. Dziwny jest ten świat...
Przez pierwsze pół minuty zastanawiałam się dlaczego masz maseczkę zawieszoną na jednym uchu.
Poza tym, o to chodzi w kulturze osobistej, by powiedzieć "Nie zgadzam się z partią rządzącą, potępiam jej decyzję odnośnie [jakaś rzecz]" zamiast mówić "J***ć PiS!". To, że to sprowadza się do tego samego nie oznacza, że ma takie samo nacechowanie i że powinno być równie akceptowalne.
Teraz strumieniami, ze wszystkich stron, leją się uczone usprawiedliwienia dla wulgarności - bo wulgarność zalewa nas ze "słusznej" politycznie strony. Ja początkowo zresztą też byłem skłonny do wyrozumiałości wobec klnących strajkujących kobiet, bo sądziłem, że jest to efekt nagłego wzburzenia. Ale to usprawiedliwienie straciło już wiarygodność, gwałtowne emocje z natury rzeczy nie mogą trwać bez końca. Zalewająca scenę publiczną rynsztokowa polszczyzna nie jest więc wynikiem emocji, ale wyrazem celowo, z rozmysłem kultywowanego chamstwa. Ja straciłem już wyrozumiałość dla ordynarnych przywódczyń strajku kobiecego, a dla autorów skwapliwie legitymizujących ordynarność uczonych elukubracji - szacunek
W tym odcinku nie mówiłam o słownictwie przywódczyń Strajku Kobiet, tylko o wulgaryzmach na ustach protestujących na ulicy kobiet.
Moim zdaniem wulgaryzmy w postulatach to pewne ryzyko, ale ja w tej kwestii do najodważniejszych nie należę. No i zwyczajnie mogę być w błędzie.
Ja mam troszkę inne przemyślenia. Boje się, że taka akceptacja wulgaryzmów może przynieść złe konsekwencje w nas samych. Czytałam w źródłach naukowych, że przeklinanie może zwiększać przemoc, ponieważ po jakimś czasie nie będzie nam to wystarczać w poczuciu ulgi. Po za tym wydaje mi się, że w takich (stresujących, oburzających nas) sytuacjach wulgaryzmy wręcz pogłębiają negatywną atmosferę i nie rozwiązują problemu. Nawet zauważyłam to po sobie, że taki słowotok jeszcze bardziej mnie frustruje. Zastanawia mnie czy tylko ja tak mam 🤷🏼♀️
Żyjemy coraz szybciej, w coraz większym stresie, coraz więcej problemów na głowie, pandemia, a „kurwa” nadal jest tą samą „kurwą”. Ma taką samą siłę rażenia.
Nie martwiłabym się o polskie wulgaryzmy. Za naszego życia nic się z nimi nie stanie, jakkolwiek zdenerwowanym narodem będziemy. ;)
Paulino, słowa pozostały te same, lecz ich siła rażenia raczej już nie. Stały się one tak powszechne, ugłaskane i ułaskawione, że dziś wielu osób już zupełnie nie rażą. Wiek użytkowników bluzgów i skrócił się, i wydłużył. Pierdolona kurwa i chuj - oraz słowa pochodne - trafiły i do polskich szkół, i na usta
niejednego rodzica, i do klubu beztroskiego staruszka. Wulgaryzmy, i polskie i obce, rozsiadły się dzisiaj wygodnie nawet we współczesnych salonach. Media je serwują, publika je lubi. Ale gdy mnóstwo osób stosuje je ot, zamiast przecinka, siła rażenia jest już raczej zerowa. Brzmi to bardziej jakby Polacy zbiorowo i z upodobaniem cierpieli na zespół Touretta.
Jeśli coś staje się wszechobecne, człowiek się na to uodparnia. Przestaje słyszeć i zauważać. Obojętnieje.
Jechałam dawno przed pandemią tramwajem i obserwowalam dwie rozbawione w dobrym humorze grupki. Jedni to byli młodzi chłopcy ok. Lat 20. Druga grupka to ludzie ok. Po 60. Ci młodzi rozmawiając co chwilę przeklinali ci starsi ani razu. Przez całe moje życie obserwuję że wulgaryzmów i przekleństw jest coraz więcej, coraz więcej się słyszy - a jak przeklinasz to w porządku. Mnie osobiscie to smuci. Ja nie chcialabym żyć w społeczeństwie w którym się przeklina. I co z tego że na rozmowie o pracę się nie przeklina jak słyszę mnóstwo przekleństw idąc po ulicy. Nie zgodze sie z tobą że fala przekleństw nas nie zaleje. Zalewa nas ona coraz bardziej, tylko że powoli.
Niech sobie kobiety krzyczą na tych strajkach, ale niech nie będą śmieszne myśląc że ich dzieci kyore zabierają na te strajki nie będą potem tak samo klnąc w szkole do koleżanek.
Czeka, czekaj! W tym materiale wideo rozważałam, czy wulgaryzmy na ustach protestujących spowodują, że zaleje nas fala wulgaryzmów. Moim zdaniem nie. To nie oznacza jednak, że teraz nie bluzgamy. Bluzgamy, pewnie czasem za dużo, ale to nie ma związku z protestami. W swojej pierwszej książce wspomniałam, że bardziej przeklinają ludzie młodsi. Z wiekiem nieco im przechodzi. Być może też stąd ta różnica między rozmową młodych i osób po 60. To jest naprawdę bardziej złożone, niż nam się wydaje. Co więcej, w bardzo łatwy sposób można dzieciom wytłumaczyć, dlaczego kobiety używają na protestach wulgaryzmów. Tylko trzeba zrozumieć, że dzieci są kumate. To nie są ameby. Doskonale zrozumieją, że protesty to sytuacja graniczna, nawet wojna. I tu zasady są nieco inne. Serdeczności!
@@mowiacinaczej pracuje w przedszkolu, mam tez po za tym kontakt z dziećmi starszymi wiekowo. Więc trochę wiem jak funkcjonują dzieci. Skoro rodzice przeklinają to przeklinają też dzieci. Nie da się tego oddzielić.
My już małe dzieci uczymy w przedszkolu by uczyly się radzić ze złością, że jeśli są czymś zdenerwowane to nie mają krzyczeć, bić czy obrażać innych. Dziwi mnie to juz od dawna ze dorośli ludzie nie potrafią sobie radzić ze swoimi emocjami tylki dają się im ponieść.
Ja jestem osobą - dodam kobietą - która bardzo świadomie jest przeciwna strajkom pro choice. Oczywiście nie chodze po mieście z transparentami. Więc ludzie mijający mnie na ulicy nie wiedzą o tym, jednakże na początku tych strajków szłyśmy z koleżanką w tygodniu na kościoła i autentycznie bałyśmy się że zostaniemy zaatakowane (fizycznie czybtez słownie) przez prostestujacych bo szłyśmy do kościoła, a Kościół znajdował się tuż przy strajkującym ludziom. Nie zabraniam ludziom strajkować nawet jesli się z nimi nie zgadzam, tylko boli mnie to co dzieje się na nich. Ale o moim bólu nikt nie będzie mówił. A najbardziej boli mnie to jak oszpecany jest obraz kobiety w mediach i na ulicach. To jak wykorzystywany jest obraz kobiety do manipulacji politycznych a najbardziej do manipulacji ideologicznych...
@@mowiacinaczejStarsi też niestety przeklinają, oczywiście nie wszyscy, ale zdarza się
"Stefcia przyszła" kocham! Miłość wypisana na twarzy.
Cudowny odcinek!
w filmach amerykanskich tak
Oburzenie ludzi to kolejny przykład podwójnych standardów w traktowaniu kobiet i mężczyzn. Jest XXI wiek i może czas się zorientować, że kobiety są ludźmi, a nie ozdobami. Mają prawo wyrażać swoje emocje, również negatywne, nie uśmiechać się i wyglądać jak chcą. A każdemu kto zwraca uwagę kobiecie, że "to nie wypada" polecam się zastanowić, czy tak samo powiedziałby do mężczyzny w takiej samej sytuacji. W sumie każdemu, kto w komentuje wygląd/zachowanie kobiet polecam się zastanowić czy mężczyznę skomentowaliby tak samo.
słabo Ci?
Kobieto gdzie ty żyjesz XD W ogóle ten tekst z ocenianiem innych to czuje się jakbym był na agorze i wysłuchiwał jakiś demagogii greckich polityków XD
@@mateuszo8908 @mateo a wy co, może nie widzieliście jak prawicowcy nazywają kobiety, które przeklinają? Wcale ostatnio jeden typ nie nazwał protestujących kobiet "wulgarnymi kurewkami" xD wy to chyba nie żyjecie w tej rzeczywistości
Ale to bez różnicy czy przeklina facet czy kobieta. Jest to obrzydliwy wyraz bezradności i braku pomysłu na konstruktywną krytykę.
@@Fanatotan nie masz racji , w niektórych przypadkach język wulgarny wyraża ekspresję , dosadniej coś podkreśla. Tak jak by powiedzieć , że człowiek bez czapki w zimie jest debilem...no nie
W ustach Pauliny jakoś te wulgaryzmy brzmią na tyle naturalnie powiedziane jakby Magda Mołek mówiła o seksie, są i tyle, dobry materiał.
„Stanowcza prośba o to, żeby ktoś bardzo szybko szedł” - aż sobie zapisałam 😂
Bardzo mi się odcinek podoba. Rewelacja 💖
11:02 Nawet Stefcia zrozumiała powagę sytuacji :D
Tak! :) Też się z tego śmiałam. :))))
🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
@@mowiacinaczej aż pieseł się podniósł
Wg mnie bardzo ważne jest to w jakim kierunku wulgaryzm jest kierowany. Bo jeśli w bliżej nieopisany eter, gdy ktoś się wkurzy.. to co innego niż krzyczeć w twarz wyppp przechodzącemu obok np księdzu, lub zostawiać siostrom zakonnym kartki z podobnym napisem na wycieraczce. Bogu ducha winnym. Bo jeśli wulgaryzm ma za zadanie kogoś konkretnego skrzywdzić to jest już groźne.
Biorąc pod uwagę, że wszystko opiera się na kontrastach i porównaniach, jeśli wszyscy zaczniemy bluzgać i być chamscy, non stop. to chamstwo przestanie być chamskie, a bluzgi przestaną być bluzgami :-))
Dlatego nie możemy bluzgać cały czas.
O tym jest ten film! :)
@@mowiacinaczej i Panie strajkujące też powinny mieć fason;)
@@mrcb78 Chcą z ciebie zrobić inkubator i odbierają ci prawa człowieka ale oczywiście nie możesz w naturalny sposób zaprotestować i się po prostu, po ludzku zdenerwować . Zawsze musisz trzymać fason.
Nie chcę dożyć takiej chwili. Miła, kulturalna pogawędka ma być miłą, kulturalna rozmową. A "rzucenie mięsem" ma być emocjonalnym wyrażeniem uczuć mającym przynieść natychmiastowy efekt. To sygnał dla innych, że żarty się skończyły i sprawa jest poważna.
@@mrcb78 Masz szczęście, że internet odgradza Cię fizycznie od kobiet, bo niektóre mogłyby nie wytrzymać, usłyszawszy taki tekst ;D
Dlatego też bardzo mnie zawiódł profesor Bralczyk mówiąc w krótkim wywiadzie dla Polsatu, że młodym kobietom nie przystoi taki ostry język. Uwielbiam go słuchać i wiem, że w wielu kwestiach jest tradycjonalistą, ale jednak spodziewałam się trochę głębszego podejścia i analizy. Profesor, jak wielu innych obserwatorów strajku, zwrócił uwagę na to, że należy dążyć do dialogu i porozumienia, a wulgaryzmy temu nie służą. Jak najbardziej sie z tym zgadzam, jednak wszyscy ci komentujący zapominają, że strajki i walka o prawa reprodukcyjne kobiet trwają w naszym kraju od lat i przez lata były grzeczne, a przez to niezauważalne lub marginalizowane przez władze. I nie było wtedy żadnej chęci do dialogu z drugiej strony, mimo licznych postulatów strajkujących. Aż do momentu kiedy kobiety wyszły z wulgaryzmami na ustach. Wtedy nagle wszyscy się bardzo zdziwili i oburzyli, że jak to tak? Kobiecie nie przystoi, kobieta nie powinna, a wogóle jak przeklina to już nie ma prawa nazywać się kobietą. Niech sobie protestuje, ale tak po cichu, w kąciku, żebyśmy mogli dalej nie zwracać uwagi.
Zgadzam się! W pełni się zgadzam z Twoimi spostrzeżeniami.
No sorry, moim zdaniem naprawdę nie było innego wyjścia.
Jak to jest dobrze napisane
2:55, 4:34, 4:47, 4:52, 5:46, 5:53, 6:03, 7:25, 9:28, 11:02.
Gdyby te bluzgi na strajkach były przerwane czymś treściowym, a ruchem przewodziłby lider/liderka z wizją i strategią działania, to byłaby zupełnie inna sytuacja. No ale nie jest
Tak, i można mieć wrażenie, że w Polsce największym problemem jest to, że nie można się wyskrobać.
A mi się odmieniło przez te wszystkie brzydkie słowa w strajku. Stwierdziłam, że oduczam się przeklinać, bo mam już tego powoli dosyć. Do stu piorunów!!! :D
I tak postanowiłam stworzyć sobie słowniczek zamienników:
F*ck -> Fork (To odgapione z 'The Good Place' na netflixie)
K**wa -> ',' / Oh nie / Kurczę pieczone / Do kroćset
Że co, k**wa? -> Za co? / Ale jak to? / Czy możesz powtórzyć/wyjaśnić?
No żesz k**wa -> To wprost nie do uwierzenia / Toż to skandal / Wstyd i hańba / Oh nie / To niegodziwe / Masakra / Niech mnie kule biją
Ni ch**a -> Bynajmniej / Za nic w świecie
Taki ch** -> Myślałby kto / Taa, jasne
Ch**nia -> Błazenada / Bajzel
Co za d**ek -> Co za bałwan / Co za bencwał
Andrzeju, to j**nie -> [prawidłowe imię delikwenta, np.: Krzysztofie], to nie ma prawa działać
Coś się sp****liło -> Coś nam się tutaj popsuło / Coś gdzieś się sypnęło
Co się tutaj odp****oliło? -> Ah, ależ cóż tu się stało? / Co to się tu porobiło?
Ten fragment kodu, co napisałam, jest ch**owy w ch** -> Cóż za parszywy fragment kodu stworzyłam
Ten test to jakaś ch**nia z grzybnią -> Cóż za zdezorganizowany test, pełen zawirowań i zamętu
Ależ to mnie wk***iło -> To wzbudziło we mnie niesmak / To mną wstrząsnęło
Na pohybel sk******om -> Na pohybel niegodziwcom / Hańba im na zawsze
Może w końcu uda mi się zerwać z nałogiem 😂
Może wymyślą na to jakiś skuteczny plaster lub antybluzgową gumę do żucia. 😉
Wszystko się zgadza, Paulino, wulgaryzmy pozwalają wzmocnić emocje, natomiast jestem absolutnie przeciwna traktowaniu wulgaryzmów jako przecinki, zwłaszcza przez bardzo młodych ludzi. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)))
Uwielbiam Pani sposób uświadamiania i przekazu 🔥🔥🔥
Jak przeklinają nasi to jest ok a jak nasi przeciwnicy to jest to straszne. Ciekawe, że autorka nie broniła tak tego j... ć pewną stację TV jak się pojawiło na protestach za czasów po.
Niestety ale my jako społeczeństwo chamiejemy. To nie są tylko wulgarne treści transparentów ludzi wkurzonych. To chamstwo wylewa się z przestrzeni publicznej niezależnie od protestów. One tylko wzmacniają tendencję, która już jest. Ludzie rzucają mięsem, ponieważ jest to dla nich naturalny i znajomy sposób wyrażania emocji. Ponieważ innego w sobie nie wypracowali. Bo być może nie musieli tego robić aby awansować społecznie. A dlaczego? Być może to kultura obrazu zwalniająca z myślenia, a może jest to jakiś miks baniek społecznych i anonimowości? W każdym razie, niezależnie od powodu, nie ma sensu szukać usprawiedliwienia dla takich destrukcyjnych trendów bo może być tylko gorzej. Bo praca nad sobą to wysiłek, a ludzie nie lubią się wysilać.
Zamiast krzyczeć "j**ć PiS" można powiedzieć: "Czy masz Forda, czy masz Mazdę, krzycz dziś głośno: osiem gwiazdek!".
Ja nie przeklinam. Mam ponad 20 lat i na palcach jednej ręki jestem w stanie policzyć ile razy przeklęłam.
W „nie przeklinanie” naprawdę się da 😉😉
Moim zdaniem to po prostu kwestia nastawienia i motywacji, by to robić lub nie 😉
Oczywiście, że się da, ale po co, skoro używanie wulgaryzmów nie jest niczym złym? :)
Tylko czy to daje Ci wyższość nad innymi? Uważasz, że to czyni Cię lepszą osobą od kogoś kto czasami przeklina? Bo to tego sprowadza się większość takich dyskusji, nie twierdzę, że Ty akurat tak twierdzisz o sobie.
Ja to samo, moge policzyc i wyjdzie liczba 0
Zawsze czekam aż kiedys spotkam w realu taka osobe ktora tez nigdy nie przeklela :p
Dziękuję Ci za wsparcie i ten materiał! Celnie i rzetelnie. Trzymajmy się razem!
Pr,epraszam, wsparcie w czym? We wtykaniu wulgaryzmów gdzie się da? Przecież nie potrzeba wsparcia, rodacy sobie radzą.
Miałem kiedyś sąsiadkę u której co drugie słowo zaczynało się na k - nikt się nie przejmował, ot stara baba, nie słuchaj. Ale żeby młodzież rzuciła jakimś przekleństwem, nawet lekkim? No cóż za bezczelność i brak wychowania!
***** ***
bardzo lubię rzetelny sposób w jaki podajesz źródła i się do nich później odwołujesz ❤️ pozdrawiam serdecznie!
5:23 na tym polega demokracja, ta partia rządząca, oczywiście jest zła, ale jest wybrana przez naród w demokratycznych wyborach, więc ci co krzyczy demokracja powinni najbardziej to szanować, a nie wychodzić teraz protestować.
Od razu przypomina mi sie scena z filmu "Oszukana", kiedy główna bohaterka, grana przez Anegline Jolie, zdziwiona słucha przekleństw koleżanki z psychiatryka, i mówi " damy tak nie mówią ", a w odpowiedzi dostaje potężnie brzmiące " czasami damy muszą tak mówić, nie mają wyboru".
Czasami można, a czasami po prostu trzeba!
Bardzo potrzebny odcinek,mam dość ciągłego dywagowanie czy wulgaryzmy wypowiadane podczas protestów są potrzebne zamiast zastanowić się co skłoniło wszystkie osoby, które z nich korzystają. Koniec zmieniania tematu i odwracania się od problemu to czas działania i mówienie nie, wszystkiemu co krzywdziło ludzi przez miesiące.
Tak, tak, tak!
Taaaaaaaaaaaaak!!!!!!! ⚡⚡⚡⚡💪💪💪💔💔💔
Tak, ale z drugiej strony, gdy widzisz te same osoby, które rzucają wulgaryzmami w normalnej rozmowie, to jednak przychodzi do głowy druga myśl, że coś jest nie tak jednak...
Nam sie jednak wydaje (Ukraincom, Bialorusom) ze to glupi protest. Życie w Polsce jest super, wyssza klasa👍🏻🇵🇱. Jestescie zamanipaluwane.
A wulgarnie slowy brzmia brzydko.
@@antoniczeluskin4136 jeśli DYKTATURĘ uważasz za wyższy poziom, to współczuję... W tej chwili Polską rządzi jeden pokurcz.
Przez długi czas unikałam przekleństw, aż jedna pani psycholog powiedziała mi, że to normalne wyrzucić czasem z siebie emocje. Nie możemy ich w sobie dusić. Więc jeśli coś mnie męczy, mogę sama przed sobą powiedzieć, że jestem wkurwiona, a nie zła. Faktycznie pomaga. Ale tak jak w filmie, trzeba wiedzieć, kiedy wypada przeklinać, a kiedy nie. Jest też zdecydowana różnica między rzuceniem kurwą (bo coś nas boli, złości, coś nie wyszło) a między wyzwaniem kogoś od kurwy.
0:39 - Cieszyć się, czuć szczęśliwą i docenioną.! Tylko nie płakać ; )
Nie do końca się zgadzam, ale szanuję Twoją opinię :)
Pamietam jak wyciagnelam kilo zamrozonego na kosc miesa z zamrazarki. To kilo miesa rozerwalo woreczek i spadlo mi na nieobute pale u stop. Padlam na kolana, nie pytajcie jakich slow uzywalam, gryzac fredzle od dywanu. Na pewno nie bylo to, o jeju jak boli! 🤣
Ja zgaduję, że powiedziałaś do siebie pod nosem ( a właściwie westchnęłaś): "o, cholipcia..." 😉😁🤣😂
auć musiało boleć i domyslam sie, że w kuchni było aż gęsto od "panienek" ;)
„Motyla noga, kurtka na wacie, jak mnie ten kawał mięsa ugodził w paliczek”? 😅
@@polaaudrey6791 "kurtka na wacie" 🤔😂🤣😉💪👏👏👏 dobre, dzięki, przyda się
A ja myślę, że Jan Niezbędny był odesłany do wszystkich kurew i chujów za tak marne woreczki🐴.
Jak wkurzają mnie reklamy na RUclips, tak reklama Apartu w trakcie tego filmu była jak najbardziej spoko 😄
Dziękuję za merytoryczne w mojej opinii podejście do tematu. Dziękuję za oswojenie z tym zagadnieniem. Genialny odcinek!
Nie przeklinam, nigdy tego nie zrobiłam a emocje wyrażam bardzo intensywnie ;) Jestem przy tym fanką wynalazków językowych, które mają zastąpić wulgarne słowo, bo dla mnie świadczy to o poziomie rozwoju języka u danej osoby. Wulgaryzmy kojarzą się dla mnie z pewnym prymityzmem, degradacją - w jakimkolwiek kontekście odbieram je pejoratywnie (tak, znam kilka trudnych słów i nie zawaham się pochwalić! 😎).
Dlatego na protestach najbardziej podobały mi się hasła będące grami słownymi, nawiązujące do jakichś dzieł kultury czy zjawisk.
Ot, opinie są jak zadek - każdy ma swój ;)
Pamiętasz może przykłady? Bo zaciekawiłaś mnie😁
@@alicjagorlewska2351 Janina Daily je zbierała, ja nie mam nigdzie zapisanych, niestety ;)
@@alicjagorlewska2351 "Podmiot nie zgadza się z orzeczeniem"....mój faworyt:)
Aleś Ty niesamowita, nawet klniesz z klasą ;)
Mnie na prawdę bawi kiedy ktoś (zwykle mężczyzna) mówi, że ogólnie to zgadza się z protestującymi, ale ten język protestów to taki brzydki. I to kobiety jeszcze takich słów używają. No jak tak można😂
dokładnie tak jak mnie bawią łyse i grube ;)
@@uber7317 Ale nie zawstydzaj swojej mamy publicznie.
@@_KtBM32 bravo, mama joker, bravo. Terapeuta, szybko!
Kocham jezyk polski ale niestety razily mnie raza i beda razic wulgaryzmy Moze jestem staroswiecka konserwatywna czy cos w tym rodzaju ale nie lubie klnac i tego nie bede robila Moze to ze jestem za granica i gdy przyjezdzam do Polski to mi uszy wiedna
Nie jestem fanką wulgaryzmów, jak słyszę jak ktoś luźno je rzuca w trakcie rozmowy to czuję niesmak. Mam poczucie, że tracą wtedy swoją moc, co tyczy się nie tylko wulgaryzmów. Jak nazywasz coś po prostu dobrego cudownym, to jak nazwiesz potem coś cudownego? Nie będzie to już miało takiego wydźwięku. Tak samo można odnieść się do wulgaryzmów.
Co do wulgaryzmów w trakcie strajku. Rozumiem je i nie dziwię się, że są używane, jak najbardziej jest do tego powód. Ale mam wrażenie, że aktualnie jest to przerost formy nad treścią. Wszędzie jebać i wypierdalać, zniknęła w tym istota sprawy.
A co jest czymś prawdziwie cudownym?
@Paula Tomczykowska
Piękno jest w oczach patrzącego :)
Dla mnie cudowne są białe noce tu u nas w Sztokholmie, cudowny jest dzień świąteczny spędzony wśród najbliższych, cudowny jest uśmiech szczęśliwego dziecka.
A co jest cudowne w Twoich oczach?
Dobrześ przyszła! Rozsiadam się wygodnie i zaczynam relaks przy Twoim materiale. 👍☺️
Edit: obejrzałem. Fajny film, aż dziwnie słyszeć z Twoich ust tyle "brzydkich" słów 😁 ale świetnie wyjaśnione. Życzę kolejnych niegorszych filmów 😉
"Oni się pozdrawiają tymi słowami."
Dla mnie przeklinanie jest wyrazem emocji.... Jednym słowem i odpowiednią tonacja pokazuje poziom emocjonalny i z wszystkich wulgaryzmów i odpowiedniej tonacji można by stworzyć nowy język :)
Problemem jest Lempart, która nie chce mieć dzieci i jest dla nich obojętna, nie lubi ich. Nie wstawię tutaj wywiadu z nią, ale ona już się wypowiadała... Problemem jest użycie wypeirdalaj w oficjalnych postulatach. To jest absurd i to to niszczy dyskusję i powagę. Co innego mem z protestującymi z transparentem KURWA MAĆ a co innego rozmawiać na poważnie... Do Putina też oficjalnie przez kamery by powiedziała wypierdalaj? Serio?
Motyla noga! Cóż za zaje... zajefajny odcinek!
Uwielbiam ten styl narracji! ...i przełączam na Arletke... Z Wami jakoś tak normalnie ...i świat piekniejszy..pozdro z Bavarii!
filmik świeżo wstawiony i widzę płacz ludzi (głównie facetów) bo ktoś używa wulgaryzmów, nie powiem, bawię się przednio
A mnie nie bawi. To świadczy tylko o tym, że większość mężczyzn nadal ma mokry sen o kobiecie-bezwolnej lalce, przedmiocie z ładnymi oczętami, nadstawiającej otwory i podającej jadło. Czasem myślę, że dopiero rzeczywista "seksmisja" uczyni nas wolnymi, bez patriarchalnego upodlenia.
@@francescamantegna7435 skoro takie oburzenie wywołało właściwie słowo lub słowa to ja się boję reakcji na fakt, że kobieta może np nie chcieć dziecka/rodziny xd
@@perlxj7428 W męskim umyśle, jesteśmy tylko workiem na berło, do którego można ładować nasienie i patrzeć, czy coś z niego wyrośnie. Aby zdobyć worek, mężczyzna daje prezenty, komplementuje lub po prostu bierze siłą. Radzę pogodzić się z tym i przestać się łudzić.
"och! och! jak boli!" :D
Fantastyczne przedstawienie tematu.Pozdrawiam!
Przychodzi strajk i nagle cała rzesza Polaków udaje, że nigdy nie powiedziała nawet "dupa" xD Ciekawe kto w to uwierzy.
Odcinek odkryłam dopiero teraz i bardzo żałuję. Nie raz i nie dwa zastanawiało mnie kiedy w pracy ktoś mnie baaardzo zdenerwuje i zacznę wtedy kląć to wszyscy się dziwią. Przecież to normalne że w silnych emocjach coś się wyrwie. A takie tłumienie się jest niezdrowe 😑
Stefcia - mistrzyni drugiego planu, ,,co tam, wejde se, a co, niech na mnie patrzom''.
Pytanko. Skoro możemy mówić np Nauczyciel i nauczycielka to dlaczego nie możemy mówić odmiany żeńskiej w innych zawodach np:
-Kierowca i kierowczyni
-lekarz i lekarka
-prezes i prezeska
itd
Czy są jakieś logiczne przeszkody? Np wyraz kierowczyni nie brzmi dobrze ale jest bardziej precyzyjny niż kierowca odnośnie płci żeńskiej. Bo zawiera dwie informacje w jednym wyraźe. Że jest to osoba kierująca pojazdem i jest to kobieta.
Oczywiście, że możemy tak mówić. Feminatywy brzmią „dziwnie”, bo były rzadko używane i nie jesteśmy z nimi osłuchani. Całe szczęście, że to się zmienia:)
Piękny film! Tez się po prostu wkurwiłam ostatnimi czasy... co zrobić, żebyśmy nie używały takich słów? nie wkurwiać! Takie to proste rozwiązanie ;) ❤️
Strajkujący w czasach Solidarności mieli poważniejszy powód, byli bardziej zdenerwowani, byli głównie prostymi robotnikami, a jednak nie nosili wulgaryzmów na transparentach.
Bardziej zdenerwowani? Wątpię. Strajk mężczyzn sam w sobie budzi większą grozę niż kobiet. Kobiety więc musiałby sięgnąć po dodatkowe środki, by pokazać jak bardzo są zdenerwowane.
Właśnie.
Większa kultura u stoczniowców, niż na tych marszach, gdzie chodziły także dzieci, które mają zero pojęcia o życiu, zwłaszcza o aborcji, ale szły.
A wystarczyło tylko przeczytać orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który nie zakazał aborcji, tylko chodziło o jedną przesłankę, a aborcja dalej jest niestety legalna.
Dobrze te strajki już wygasają, może mądrzeją te osoby, może w końcu przeczytały ten fragment Konstytucji, który mówi o tym że życie w Polsce jest chronione, a także wyrok TK.
@@gregorp.4918 Uwielbiam ten argument - jeśli ktoś nie ma 40 lat doświadczenia życiowego to nic o nim nie wie, więc nie ma prawa głosu. Nie wiem czy Pan wie, ale aktualna młodzież kiedyś dorośnie, więc walczy o godną przyszłość, to dla nich najważniejsze i co w tym dziwnego? I gwarantuję - wiek w dobie Internetu to żaden argument w tej dyskusji.
@@gregorp.4918 ok 100 tys Polek rocznie albo zamawia tabletki aborcyjne z internetu, albo wyjeżdża za granicę i zasila budżet naszych sąsiadów. Aborcje były, są i będą. Zakaz ich nie powstrzyma. Aborcja to prawo człowieka.
@@polarsikelen Tylko jest to prawo z Inferno. Cbdo.
Powtórzę to po raz 78273984729387 - Paulina, jesteś najlepszą RUclipsrką w Polsce. No po prostu aż morda sama się uśmiecha ze szczęścia kiedy oglądam twoje filmy :)
Wulgaryzmy zawsze są wyrazem braku szacunku do rozmówcy i jako takie uniemożliwiają jakąkolwiek dyskusję. Żaden cel nie uświęca środków.
Absolutnie wulgaryzmy nie są zawsze brakiem szacunku. Wiem, co piszę, bo używam często. Z brakiem szacunku nie ma to nic wspólnego. Wprost przeciwnie. Tylko przy ludziach, którym ufam i których darzę uczuciem, mogę być tak swobodna. Pozdrówki!
@@mowiacinaczej Nie do końca. Dużo zależy od intencji i okoliczności. Oczywiście można się zamknąć w czterech ścianach i przeklinać do woli. Można sobie kląć swobodnie na imprezie z dobrymi znajomymi pod warunkiem, że nikogo to nie drażni. Ale w debacie publicznej jest to po prostu niewybaczalne. Nikogo nie przekonamy do naszego punktu widzenia, nikomu nie zwrócimy uwagi, jeśli pozwolimy sobie na bluzgi. Chyba, że nie o to chodzi?
@@marcin53425 Dzięki za ten głos. Bardzo mi bliskie stanowisko.
W protestach nie wulgaryzmy były problemem, a to, że w wielu miastach Polski oprócz wulgaryzmów widoczna była również agresja, której Pani Lempart przyklaskiwała, chociażby w wywiadzie dla Radia Zet.
Tyle że ja nie omawiam problemu, jakim były protesty, lecz to, czy wulgaryzmy, które się pojawiły na ustach strajkujących, są oznaką upadku kultury.
@@mowiacinaczej nie doprecyzowałam, przepraszam. Odnoszę się głównie do tego fragmentu, gdzie wspomina Pani, że gdyby wulgaryzmy były na ustach mężczyzn, to ludzie nie widzieliby problemu. Myślę, że ludzie widzieli problem właśnie nie z powodu wulgaryzmów, a agresji. W protestach również szli mężczyźni i to wcale nie mało. Choć rzeczywiście, media, oburzeni przeciwnicy czy inni obserwatorzy mówiąc o uczestnikach protestów, mówią głównie o kobietach. Mężczyźni im "uciekają", więc zapewne ma Pani rację.
Bardzo potrzebny film.
Zwykła propaganda tym razem. Chciałabym zobaczyć Paulinę broniącą w analogiczny sposób "Młodzież Wszechpolską".
@@OlaTalacha : myślę, że tak się nie stanie.
@@andrzejmaranda3699 i ja tak myślę. Przecież Paulina nie jest propagandzistą na zamówienie, tylko tutaj mocno wspiera jedną ze stron i broni jej tak dalece, że aż w propagandę niepostrzeżenie wdepnęła. Nie winię jej, ale nazywajmy rzeczy po imieniu 😉
@@OlaTalacha : ok. Na niezawinioną propagandę mogę się zgodzić.
@@OlaTalacha Propaganda może być wtedy, kiedy mamy do wyboru jedno z dwóch stanowisk. W tym przypadku chodzi o obronę praw kobiet, więc nie sądzę żeby tutaj dla kobiety był wybór bycia za lub przeciw.
4:47 najlepszy fragment odcinka, POLECAM !!!
3:29 dlatego, że bluzgi spod budki z piwem były na wieeeelkich transparentach pokazywane w tv tak jakby to był główny przekaz strajków
To nie były te same bluzgi. Brzmiały tak samo, ale nie były takie same.
Gdy słyszę młodych ludzi używających wulgaryzmów o tak bez potrzeby i to dość intensywnie to często pytam dlaczego tak bluzgają i od razu im mówię, że gdy zajdzie potrzeba "zrypania" kogoś konkretnie, to im skali zabraknie skoro takich formuł używają na codzień.
Zgadzam się w pełni! Co innego gdy ktoś nie potrafi na co dzień wydukać zdania bez użycia "kurwa", a co innego gdy używanie przekleństw jest wręcz niezbędne do oddania dokładnie tego co myślimy. Dla przykładu: jest pewna fikcyjna postać, która jest zła do szpiku kości, po prostu jej nienawidzę i jakbym się nie starała to tylko słowo "skurwiel" oddaje w pełni co o niej myślę, wszystko inne wydaje się zbyt łagodne :D
Dokładnie!!!
Mój mąż Holender od 12 lat bluzga tylko po polsku🤣 mówi, że jego język jest ubogi pod tym względem i nie ma to jak porządnie sobie zakurwować🙈😂
Moim zdaniem w sferze polityki nie powinno być wulgaryzmów, a na protestach - agresji. Poza tym jestem pewna, że gdyby bluzgali mężczyźni, a zwłaszcza kibice, to byłby temat, bo jak to tak kibole nieokrzesane zalewają ulice. Jak na Marszu Niepodległości w jakimś haśle znajdzie się przekleństwo, to ludzie przeciwni całemu marszowi robią z tego dramę, bo jest to po prostu coś, czego mogą się doczepić (i zgadzam się tu z nimi, ciężko brać na poważnie kogoś, kto rzuca mięsem na manifestacji, niezależnie od płci).
Nigdy ludzie tego nie będą robić. :)Jesteśmy po prostu lepsi od tego świata. :D Kto używa przy osobach, które kocha wulgaryzmów ten moim zdaniem nie jest zdolny do MIŁOŚCI. PROSTE.
Np. teraz gdy to piszę spotyka się w "serdeczności" swojej sąsiedzi i słuchajcie są zajęci czynieniem zła, zajmują się osobą trzecią człowiekiem, przeszkadzają mu i kłamią wulgarnie na jego temat. I co? Oni są zdolni do MIŁOŚCI? Nie. Ponieważ zamiast zajęci przyjaźnią, czyli serdecznością względem siebie, czynią ZŁO. :D Ich problem, ale to nie ludzie. :D Więc w sumie nic się nie stało.
Zacznę najpierw od otwierania książek - gromadziłam je przez lata, i nawet ostatnio pomyślałam, że może niepotrzebnie, bo pewnie do wielu z nich już nie wrócę. Ale od jutra, dzięki Tobie, mam nowy sposób na brzydką jesień, ciemności i złe nastroje - otworzyć książkę i znaleźć jakieś ważne dla mnie zdanie, l frazę, lub chociaż jeden wyraz - to jest genialny pomysł! A o ,,brzydkich wyrazach" mam od dawna takie zdanie, że są częścią języka i zostały stworzone po to, żeby ich używać, w odpowiednich okolicznościach. Dzięki Ci Kobitko Niesamowita!
Szacun Paulinson! Jesteś najlepsza!
A ja nie lubię wulgaryzmów i u mnie to się chyba nigdy już nie zmieni. Jestem tolerancyjna, ale w tej kwestii nie mogę się przełamać.
Paulino, dziękuję za ten materiał! Cieszę się, że pokazujesz, że o wulgaryzmach można mówić, a nawet warto. ❤️
Jak zawsze świetnie i w punkt!! Buziolki dla Stefci :)
Bardzo dziękuję za ten odcinek!!! Jesteś super!! 👍😍
Wulgaryzmy pomagają nam w skutecznej komunikacji? Jak pierwszy raz zobaczyłam zdjęcia z protestów proaborcyjnych, nie wiedziałam nawet, o jaką sprawę chodzi, ponieważ transparenty nie zawierały postulatów, lecz wulgaryzmy. Poza tym wulgaryzmy uniemożliwiają skuteczną komunikację, gdyż zmiany odbywają się poprzez dyplomatyczny dialog oparty na zasadach retoryki, a wulgaryzmy są jeno niewyszukanym językiem emocji, który do takiej komunikacji nic wartościowego nie wnosi.
Dokładnie tak. Osobiście trochę mnie przeraża, kiedy poloniści abrobuja używanie wulgaryzmów. Kiedyś to było jednoznaczne z brakiem kultury, a dziś... To Normana sprawa
Moim zdaniem dzieje się tak, bo więcej wiemy o psychologii, potrzebach człowieka i jego naturze. :)
@@mowiacinaczej więcej od kogo? Bo to ważne, żeby wyrażać się precyzyjne... Tak czy tak. Unsub.
@@kandarayun to nie hotel i nie trzeba się wymeldowywac 😃
@@Izrealia uznałam, że powinna to wiedzieć, żeby nie utonęła w słodyczy.
Hello, jestem przeciw, a nawet przeciw. I zgadzam się z Tobą, jest czas i miejsce. Wprawdzie osobiście po uderzeniu młotkiem w palec z zaciśniętymi zębami mówię: cholera ognista pierunowa!, ale rozumiem, że krótsze mogą też pomóc.
Zwracam uwagę innym. Taką historyjka, w autobusie młody chłopak rzuca tym schabem w tę i wewte ( są różne warianty pisania tego wyrażenie, nie wiem, czy moje najlepsze), mówię do niego grzecznie, czy mógłby się powstrzymać, nie jest u siebie w domu. A on mi na to: wie pani, ja inaczej nie potrafię. Trudno..Jechaliśmy razem jeszcze minimum dwa przystanki, cały czas opowiadał, bez przekleństw.
Tak tego nie cierpię, że chociaż mówią, że Okuniewska jest świetna, to ja z powodu jej, ponoć dość wulgarnego języka - nie słucham. Pozdrawiam.
Muszę przyznać, że przekleństwa w twoim wykonaniu to niemal poezja :D
Serduszko za całokształt, ale takie dodatkowe serduszko ode mnie to za Wojaczka! Część mojej matury ustnej opierała się na jego twórczości i został mi sentyment :)
Dzisiaj na grupie „poprawna polszczyzna” pojawił się post odnośnie „cipy”. Sama autorka, jak i znaczna większość komentujących to słowo cenzurowało. Wszędzie c*py i c*py.
Zdziwiona spytałam, dlaczego coś takiego ma miejsce. Przecież to była poważna, całkiem naukowa rozmowa. Mam wrażenie, że czasem ten strach przed wulgaryzmami staje się wręcz komiczny i ujmuje dyskusji. Tak jakby osoby używające takiego „gwziadkowania” słów nie dojrzały na tyle, żeby stwierdzić - okej, w języku polskim jest słowo „pizda”. Właśnie o niej rozmawiamy. I spoko! (Oczywiście w sytuacji, kiedy rozmawiamy o języku, a nie wyzywamy ludzi. XD)
Potrzebny ten odcinek, choć pewnie będzie odsetek ludzi, którzy będą uważać, że "feministka", że "się nie zna", że "chce wybić się na klikalnym teraz temacie"...
Ja i Twoi stali obserwatorzy doskonale wiemy, że już od dawna tworzysz, wydajesz książki itd. A także pójdą odświeżyć sobie film Radka Kotarskiego O wulgaryzmach.
Pozdrawiam
Dziękuję!
feministka to nie kobieta :D
2:08 w napisach jest "po" zamiast "do"
3:24 "cym" zamiast "czym"
6:04 "nc" - "nic"
oj dzisiaj kontrowersyjnie :) nie sądzę żeby wulgaryzowanie było skuteczną metodą walki polityczno - społecznej. poza krótkotrwałym efektem zmrożenia kilku par uszu efekty są znikome. należy też pamiętać, że akcja rodzi reakcję. są znacznie skuteczniejsze i dotkliwsze sposoby pokazania gdzie jest miejsce przeciwnika. jeśli jest nim władza trzeba wygrać wybory, jeśli kościół należy go opuścić.
Poza tym same hasła nie znaczą nic bez realnego działania. A właściwie co te kobitki zrobiły oprócz niesienia tych transparentów?
No nie no...! taka ładna, taka delikatna, a TAK PRZEKLIUNA!!! ;-) :D śmiem twierdzić że ten odcinek podbije internety ;)
Kiedyś matka mojego znajomego krzycząc na niego i wyzywając go od najgorszych, nazwała go "skurwysynem". Zgniłam jak to usłyszałam xD. Długo zastanawiałam się kogo właściwie zwyzywała. Ja jestem wierną fanką określeń typu "suczysyn" i "kobyledzieci", ale to przez scenę walki Zagłoby w Ogniem i Mieczem ❤️
Dzieci nie mogą przeklinać. Nigdy. Trzeba być pełnoletnim, żeby wiedzieć, kiedy używać wulgaryzmów, kiedy nie.
ZŁO NALEŻY KARAĆ, dobro nagradzać. W jakiejś gazecie prawnej przeczytałem, że w pracy można używać wulgaryzmów. Czyli Gazeta mi mówi, że za bycie łagodnym w pracy można zostać zwolnionym, a agresja w pracy jest nagradzana. Od kiedy ZŁO jest nagrodzone, a dobro karane? To pisała gazeta prawna.
Powinniśmy karać osoby używające wulgaryzmów, ponieważ szkodzą społeczeństwu. Miejsce publiczne, domy i inne miejsca to nie miejsca by używać agresywnego języka. Zło powinniśmy karać. A łagodnych chronić. Proszę się tylko nie zasłaniać wolnością, bo można wyrażać swój sprzeciw w sposób kulturalny, a nie zły.
Doskonale wideo! A przekleństwa w Twoich ustach to miód na moje uszy 😃❤️
Izrealia ty tutaj?
Cóż za spotkanie 😂
moim zdaniem umiejętne używanie przekleństw często nawet dodaje całej wypowiedzi. a to, że my, kobiety, jesteśmy wkurwione, nie powinno absolutnie nikogo zdziwić. pro choice ✌🏻
Mnie dziwi.
Kiedy milionom kobiet w Polsce ograniczono dostęp do świadczeń medycznych - nic się nie działo.
Kiedy kobietom w zasadzie wszystkim, a potem znowu kobietom poniżej lat 16 zakazano poruszania się, nawet wyskoczenia do sklepu po podpaski - nikogo to nie obchodziło.
Kiedy kobiety lekarki, kobiety pielęgniarki, kobiety nauczycielki muszą wykonywać swoje zadania w bardzo trudnych warunkach i nie dostają prawie żadnego wsparcia, ewentualnie mając siebie wzajemnie - wszyscy to olali.
Podobnie kiedy np. kobiety fryzjerki i kobiety kosmetyczki dostały prawny zakaz pracy, to też tłumów na ulicach nie było.
Ale już jak dotknięto marginalnego problemu dotyczącego realnie około tysiąca przypadków w skali roku, to się robi wielki szum.
A przy okazji...
Zdemolujmy kościoły (do których chodzą głównie... zgadnij... Kobiety!)
Obalmy władzę, którą wybrały również kobiety. Widocznie prawa wyborcze już się paniom znudziły.
A może włosy i paznokcie też zasługują na obronę. Albo może niech jedna na kilka protestujących osób weźmie w obronę piersi, bo z profilaktyką troche słabo nadal.
Serio, kobiece ciało nie ogranicza się do cipy, inne organy też są istotne.
@@dupakropkaosiem wydaje mi się, że ludzie są już ogólnie wkurwieni na całokształt działalności naszej cudownej władzy, a ta ustawa jedynie przelała szalę goryczy. poza tym prezydent jest prezydentem jedynie połowy Polski, a z danych widać jasno, której części ;-))
@@tala4684 Nie było żadnej ustawy.
...a to niby ja jestem oderwany od rzeczywistości.
Tak, czepiajmy się słówek w tak istotnej kwestii. To jest teraz najważniejsze!
@@dupakropkaosiem +100000 Kolejny raz rząd wyrypał Polaków kolejnym jakże istotnym w czasach pandemii tematem
Podczas strajku sama na początku miałam opory do tych przekleństw ale po chwili poszłam za tłumem. Jednak jedna sytuacja mnie jednocześnie zmartwiła, rozbawiła ale też czegoś nauczyła. W strajku szła cała rodzina i ojciec niósł na barana mniej więcej czteroletnią córkę. Kiedy tłum zaczął krzyczeć "Jebać Pis" mała powiedziała:
-ale tatusiu przecież to jest brzydkie słowo tak nie wolno mówić
-no tak jest brzydkie, ale to co robi rząd też i dlatego dorośli czasem muszą tak mówić.
Super odcinek 😍 Myślę , że bardzo potrzebny 🤗
2:00 Pogromcy Mitów też to sprawdzali 😁
Jak nazywa sie zona popa?
-poparzona
Smutna jest perspektywa, w której osoby tworzące fajny i ważny materiał edukacyjny lub popularnonaukowy nagle zmieniają kurs i przynajmniej w jednym swoim odcinku bawią się w socjologów i psychologów, opowiadając się za lub przeciw. Zastanawia fakt, że łączy ich wspólna znajomość oraz wydawnictwo Altenberg. Mam nadzieję że to tylko zbieg okoliczności. Pani Paulino, ja błagam, niech Pani nie idzie taką drogą na tak wartościowym kanale, niech Pani walczy. Jesteśmy z Panią, nie wszystko da się sprzedać.
Pani Paulino, o czym też Pani pisze? W 2016 roku wydałam książkę w Znaku. O języku polskim. Cały rozdział poświęciłam wulgaryzmom i napisałam w nim właściwie to, co powiedziałam w tym filmie. Chyba niedokładnie śledzi Pani moją twórczość, stąd nieporozumienie. Pozdrawiam!
W 100% się zgadzam. Za każdym razem to słabo wychodzi. Lepiej by dla tego naprawdę świetnego kanału było, gdyby ten odcinek się nie pojawił.
Ależ to jest dobry odcinek! :)
Aaa, cześć Gosiu! ❤️❤️❤️ Dziękuję! 😘
Przybijam wirtualną piątkę! 🙌
Widziałem Twoje filmiki wcześniej. Świetne materiały. Po komentarzach widzę, że nie jestem jedynym facetem, którego interesuje poprawność naszego języka. Co do wulgaryzmów.... Klnę jak szewc :)
Czyli Cypis był bohaterem na którego nie byliśmy gotowi i prorokiem docenionym za życia - w końcu z jego hymnem strajki idą. Nie sądziłem, że nowy wieszcz ujawi się moim oczom i uszom za mojego żywota. =)
Całe szczęście są na świecie jeszcze niewulgarne kobiety, jak moja Ania