5:38: To działało zupełnie inaczej. Ten kwadracik służył jako zabezpieczenie kasety przed zapisem - jeżeli był wyłamany, to nie dało się nic nagrać na kasetę. Bardzo słuszne zresztą rozwiązanie w przypadku kasety z wypożyczalni. Jeżeli mieliśmy kasetę z już wyłamanym kwadracikiem, to można było go zakleić zwykłą taśmą klejącą - magnetowid sprawdzał za pomocą małej dźwigni, jak głęboko może się oprzeć o kasetę w dokładnie tym miejscu. Obecność bądź brak tego kawałka plastiku (bądź taśmy) nie miała żadnego wpływu na odtwarzanie zawartości kasety. Analogicznie działało to w przypadku kaset magnetofonowych. Jako ciekawostkę dodam, że w schyłkowym okresie popularności technologii VHS często spotykało się kasety z przełącznikiem - wówczas można było włączać i wyłączać blokadę zapisu bez konieczności wyłamywania czegokolwiek, podobnie jak to miało miejsce w dyskietkach 3½ cala. Problemy z przegrywaniem kaset VHS leżały zupełnie gdzie indziej: Po pierwsze, w tamtych czasach raczej mało kto posiadał w domu dwa magnetowidy. Trzeba było zazwyczaj pożyczyć drugie urządzenie od znajomych. Nie był to oczywiście wielki problem, ale już powodowało nieco bardziej skomplikowaną logistykę takiego przedsięwzięcia. Magnetowid też nie jest najporęczniejszym urządzeniem do przenoszenia, waży parę kilo i męczy rękę, gdy jest trzymany pod pachą podczas spaceru :). Po drugie - niektóre kasety zawierające filmy nagrane przez dystrybutora były wyposażone w zabezpieczenie Macrovision. System ten zniekształcał sygnał wizyjny w taki sposób, że obraz na kopii ciągle zmieniał swoją jasność, a także nie potrafił utrzymać się stabilnie na ekranie. Rozwiązanie było dość pomysłowe, ponieważ Macrovision powodował oszukanie układów automatycznej regulacji poziomu sygnału w magnetowidzie nagrywającym, ale jednocześnie w taki sposób, że większość telewizorów (acz nie wszystkie) było w stanie odebrać go prawidłowo. Osobom zainteresowanym bardziej szczegółowym opisem technikaliów polecam film na kanale Technology Connections, gdzie jest to bardzo fajnie wytłumaczone. Po trzecie - nawet jeżeli film nie był wyposażony w mechanizmy ochrony przed kopiowaniem, to rezultatem skopiowania taśmy była w najlepszym wypadku dużo gorsza, a w najgorszym tragicznie gorsza jakość kopii. Powodem utraty jakości była przede wszystkim sama natura formatu VHS, który nie był w stanie zmieścić całej informacji niesionej w sygnale telewizyjnym. Przede wszystkim, obraz na VHSie posiadał dwukrotnie mniejszą pionową rozdzielczość sygnału chrominancji (240 linii) niż sygnał telewizyjny (w systemie PAL - 480 linii). Połowa informacji o kolorze była utracona zatem już na etapie oryginalnej kasety z wypożyczalni. Sygnał przechodzący z jednego magnetowidu na drugi również ulegał dalszej degradacji - pamiętajmy, że mówimy wciąż o przetwarzaniu sygnału analogowego, którego pasmo sięgało zresztą prawie 3.5 MHz. W popularnym sprzęcie konsumenckim jakość toru analogowego nie była taka, jak w sprzęcie profesjonalnym czy studyjnym, nie każdy też dysponował high-endowymi magnetowidami cztero- czy sześciogłowicowymi. Nie pomagał również fakt, że sygnał VHS jest nieco inaczej zakodowany niż sygnał telewizyjny, co dokładało po drodze konieczność przetworzenia go aż dwa razy. Dodatkowy problem pojawiał się w momencie, gdy magnetowidy zostały spięte ze sobą nie poprzez kabel SCART, a poprzez kabel antenowy. Jeżeli mieliście kiedyś okazję oglądać film z kasety przy magnetowidzie podłączonym poprzez złącze SCART (opisywane zazwyczaj jako AV), a podłączonym poprzez wejście antenowe, to doskonale wiecie, jakie spustoszenie w sygnale wizyjnym powodował proces modulacji i demodulacji VHF.
No nawet jeżeli ktoś posiadał topowe magnetowidy vhs i kable to przegranie kasety wypożyczonej z wypożyczalni zabezpieczonej tym zabezpieczeniem o którym mówisz, było wtedy prawdziwym wyzwaniem i mało kto to potrafił, ale pamiętam że wielu wtedy próbowało i zawsze kończyło się tak samo obraz tracił kolor, i skakał tak, że materiał na przegranej kasecie do niczego się nie nadawał.
niedawno złapałem bakcyla na VHS i dostałem od kolegi cały karton kaset, z czego część była przegrywana i muszę potwierdzić - jakość takich "piratów" zupełnie nie pozwala takiego filmu oglądać. obraz jest zniekształcony, kolory w ogóle nie takie jak w oryginale, a dźwięk straszliwie zagłuszony. ja raczej chciałem to zrzucić na czas, bo to dwudziestoletnie kasety, ale zgadza się z tym, co napisałeś wyżej, więc to chyba jednak jakość samych kaset pozostawia wiele do życzenia.
Do przegrywania kaset można było użyć tak jak powiedziałeś połączonych 2 magnetowidów, a były też magnetowidy dwukasetowe, że w 1 urządzeniu można było kopiować kasety. We wspomnieniach z PRL-u i wczesnych lat 90 słyszałem, że wielu ludzi oglądało właśnie filmy z takich wielokrotnie kopiowanych kaset o okropnej jakości, ale i tak to wtedy było coś. Top Canal też swego czasu nadawał z takich pirackich kaset VHS.
Ja uwielbiałam listki rozpuszczalne za dzieciaka i żarłam je, jak normalne łakocie, a potem zachowywałam plastikowe pudełka i używałam jako laptopów dla moich Barbie :)
Listki od winterfresha, szkoda, że ich nie ma. Świetne były. Jeszcze takie małe ale mega mocne kuleczki miętowe X-cite czy jakoś tak. Było mniej więcej w tym samym okresie co listki i podobnie szybko znikły. Miłego dnia
X-cite to spacerówka. Zgadzam się listki były zajebiste , mam potezę nie mogę żuć gumy . A kuleczki ostatnio widziałem na stacji myślałem że je się do filtra papierosów wpycha jako smak 😅
Sieć Billa wciąż funkcjonuje w Czechach, więc może tylko z naszego rynku się wycofali. A ten kwadracik na kasecie zabezpieczał nie przed kopiowaniem, tylko przed zapisem. I zaklejenie go taśmą działało. Tak samo było w kasetach magnetofonowych.
Inną funkcją było automatyczne rozpoczęcie odtwarzania bez konieczności wciskania klawisza "play". Magnetowid rozpoznawał wyłamaną płytkę również pod tym względem.
Pierwsze słyszę o rozpuszczalnym winterfreshu. Żabka w mojej okolicy na pewno była tą "starą" w '16. Jednak nigdy nie zamieniła się we Fresha, od razu zamieniła się w zielono-zieloną Ża͜bkę. Słyszałem gdzieś o supermarketach Billa, ale nigdy w życiu nie widziałem. Musiały zniknąć na prawdę dawno lub być dostępne tylko w dużych miastach. Podobnie jak wypożyczalnie kaset. Kasety pamiętam, ale żeby wypożyczalnie? To musiał być jakiś niszowy rynek i to tylko w dużych miastach. No i miało się jeden wielki, ciepły, brązowy koc z tygrysem.
Ja tam dalej śpię pod kocem typu tych z odcinka. Z przedstawionych rzeczy to chyba nigdy nie byłem w wypożyczalni VHS i nie pamiętam, żebym nawet widział te listki Winterfresh.
Właśnie dlatego omijałem żabki szerokim łukiem w tamtych czasach. Teraz wciąż jest dość drogo, ale często są tam różne produkty, których nie ma w innych sklepach
Dobrze wiedzieć, że Turpat jest rodowity częstochowianin. Jeżeli chodzi o Billę koło Pałacu Ślubów na ul. Focha, to przekształciła się ona w supermarket ELEA, potem Simply, a następnie Auchan. Ale ja, idąc tam na zakupy, przywykłem do tego, że idzie się do ELEI.
Pamiętam sieć wypożyczalni "Video world" w Sosnowcu gdzie lubiłem bardzo często chodzić. Gdy weszło DVD również płyty można było wypożyczać. Sieć działała chyba do 2004/2005 roku ale mogę się mylić. Video world znikł gdy internet stał się bardziej dostępny . Mam jeszcze kartę klienta :)
Ja Pamiętam najbardziej chyba te Stare Żabki, te logo na każdym kroku, w środku skromnie i przyjemnie, uprzejma obsługa i miła atmosfera, niektóre Żabki jeszcze dawniej działały pod marką Fresh Market, które moim zdaniem były bardziej rozwinięte niż Żabki, U mnie w Bydgoszczy było dużo Fresh Marketów i to właśnie tam robiło się najczęściej zakupy chociaż dwie stare Żabki w mojej okolicy też były, Pamiętam te zakupy z rodziną albo gdy KAŻDY sklep był otwarty w KAŻDĄ niedzielę, Piękne Dawne Czasy. Pozdrawiam.
W Poznaniu, gdzie mieszkam, jest wiele miejsc, że stojąc w jednym miejscu i rozglądając się dookoła widać 3 sklepy żabka :) Kilka dni temu mignął mi szyld wypożyczalni vhs i dvd, co mnie bardzo zdziwiło, nie pamiętam ulicy. Są natomiast punkty ze zdjęciami gdzie można przegrać kasetę vhs na dvd, to jest fajne, można potem zgrać na kompa.
W centrum Katowic są chyba cztery Żabki na ulicy 3 maja, do tego jedna na króciutkiej Dworcowej (fragment stawowej do dworca) do niej przylegającej oraz jeszcze jedna w galerii usytuowanej na rogu tych ulic
Pamiętam Billę, obecnie w jej miejscu mamy E.Leclerca, w miejscu dawnego Alberta i Nomi mamy teraz Carrefoura i Brico Marche (swego czasu część budynku zajmowało też Euro RTV AGD, ale się wynieśli w inne miejsce), a w miejscu wielkiego Tesco na przedmieściach... ...no właśnie, nie ma już nic, bo moloch został rozebrany.
Pamiętam Alberta :D To był najczęściej odwiedzany przeze mnie supermarket. Pamiętam jak z kuplami chodziliśmy tam żeby "macać" chipsy Chio tylko żeby znaleźć karty z Dragon Balla. Efekt końcowy był taki, że te wszystkie chipsy były pogniecione i sklepikarki ciągle nas wyganiały.
Chipsy Chio. Oczywiście z moimi ukochanymi Chio Sombrero na czele. Nie pamiętam smaku, bo lata ich nie jadłem, ale pamiętam, ze mega mi smakowały. Druga rzecz, to snickers cruncher, tak nagle zniknął. :
Najpierw była Billa później Elea, Simply i teraz Auchan :D a przynajmniej u nas koło pałacu ślubów. Nie wiem, czy w innych miastach rozegrało się to jakoś inaczej hehe Faktem jest to, że często jeszcze mówi się koło Billi albo Elea. Pozdrowionka z miasta świętej wieży :)
Pamiętam jak jako dzieciak w Billi zawsze chodziłem i liczyłem jajka niespodzianki, bo chyba w co 7 miała być zabawka z reklamowanej wtedy serii. Zwykle się sprawdzało o ile nie były źle położone :D
Jeśli chodzi o kasety VHS to ten plasticzek do wyłamania to chronił on przed przypadkowym zapisaniem czegoś na kasecie. Wystarczyło zakleić go taśma klejącą albo wsadzić tam poskładany w kostkę papier, żeby "oszukać" mechanizm w "wideorekorderze" albo kamerze, który wchodził w to miejsce i jak czuł opór to pozwalał na zapis. Oryginalne kasety, które się kupowało w sklepach albo wypożyczało miały jakieś zabezpieczenia, przed kopiowaniem ale nie mam pojęcia na jakiej zasadzie działały.
Moja babcia ma ma koc z ptakami (nie teraz z jakimi dokładnie). Z dawnych sklepów to pamiętam bardzo dobrze Tesco i ich genialne reklamy z Heniem. Sądzę jednak, że wiele osób pamięta jeszcze tą sieć sklepów
Z tego co tu wymieniłeś najbardziej brakuje mi wypożyczalni , za dzieciaka kilka razy w tygodniu chodziłem wypożyczać filmy bajki na vhs i dvd w moim mieście były 2 gdzie na zmiane wypożyczałem. Pierwszy film na vhs z wypożyczalni to Jurassic Park z napisami w 1998r a potem wiele innych filmów wypożyczałem. Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku 2024. Pozdrawiam.
Jestem trochę młodsza, więc na częstochowską Billę ze znajomymi mówimy Simply, mimo że od jakiś 10 lat jest to Auchan 😀 a w tej właśnie Billi mój tata kupował pierwsze pampersy dla mnie, po drodze z pracy na dworzec pks ❤
Też jestem z Częstochowy, najpierw była na Focha Billa a potem po niej powstała Elea, też mówię byłam w Billa i każdy wie o co chodzi 😂 Pamiętasz jeszcze market Plus?
Listki pamiętam! Nawet moja mama je kupowała xD. Moim rodzinnym miastem też jest Cz-wa, chociaż do tej naszej Billi nie było mi po drodze, to czasem tam bywaliśmy na zakupy. Nie pamiętam co tam dalej było w jej miejscu, może Alma? Wypożyczalnia "Arse"? xD hehehehe
Czy u Was też w starych żabkach był taki charakterystyczny sztuczny zapach? 6:24 kiedy przejeżdżam przez Zabrze jest prawdopodnie wciąż działający punkt wypożyczenia,, filmów przyrodniczych "
Zniknęły również stanowiska do słuchania muzyki z płyt CD w media markt i media expert, bo pamiętam jak były słuchawki i można było sobie słuchać muzyczki
Dokładnie tak było z VHS, podobnie jak nie chciałeś przypadkiem nadpisać nagania to wyłamywałeś ten kwadracik, ale zaklejenie taśmą przywracało możliwość zapisu
Czekam na odcinek o teleturnieju "Zamek Czarodziejów", niestety w internecie jest bardzo mało informacji na jego temat. Jedyne co znalazłem w internecie to dwie zapowiedzi z Polsatu i artykuł o prowadzeniu castingu, co według mnie jest trochę dziwne ponieważ w latach emisji programu (2001-2002) był istny boom na Pottera. Z chęcią obejrzałbym jakikolwiek odcinek tego programu lecz niestety pustka..
Pamiętam te stare reklamy Żabki, a w szczególność z piosenką "Ja lubię Żabkę", a także tę, kiedy była akcja, że można tam było dostać płyty z bajkami, nie pamiętam, żeby w moim mieście był sklep "Billa", wypożyczalnie kaset VHS pamiętam, ale koce ze zwierzętami to nie wiedziałam, że nagle zniknęły. PS. Widzę, że ta nowa seria bardzo dobrze się rozwija, chociaż liczyłam na odcinek gimby nie znajo o piosence "The Final Countdown" zespołu Europe, bo jutro sylwester, ale mimo to życzę ci szczęśliwego nowego roku Turpacie.
Nie sądziłam, że dropniesz taką bombę przy temacie Billi, żeś Częstochowiak 😂Sama jestem raczej z okolic, ale od wieków słyszałam o Billi właśnie, choć ja sklep poznałam dopiero po jego przebranżowieniu an Eleę. Nie wiem ile w tym prawdy, słyszałam jedynie pogłoski, że miejsce zmieniało sieć za każdym razem gdy przychodziło rozliczenie podatkowe czy coś, bo nie widziałam żeby jakiekolwiek inne miejsce tak często zmieniało szyld. Była Billa, potem Elea, potem Simply, no a teraz stoi Auchan. No i r.i.p. Real [*] Kiedyś Auchan był tylko na Poczesnej, a teraz trzeba się dopytywać o który chodzi.
Tak, to była prawda, choć moim patentem było wpychanie tam papierka zgniecionego w kulkę, a nie zaklejania. Po prostu bieda była i o kawałek gazety było łatwi, niż o taśmę:D Tylko, że to nie było zabezpieczenie przed kopiowaniem, a przed ZAPISEM. Tak że ten... no wisiało ono nam, bo nie chcieliśmy nic zapisywać na taśmie z wypożyczalni. Bo skopiować było teoretycznie łatwo - wystarczyło miec dwa magnetowidy i w zasadzie to tyle. Zamiast puszczać obraz z pierwszego na TV, puszczało się go na drugi magnetowid i nagrywało z niego, tak, jakby się zgrywało z TV.
A pamiętajcie sieć sklepów Leader Price? Jakie tam były ceny! Do dziś pamiętam lody po 30 groszy, które były sprzedawane w sklepiku szkolnym z kilkukrotną marżą. Jakość produktów nie była wspaniała, ale ceny naprawdę były konkurencyjne
Również jestem z Częstochowy i taka ciekawostka. Na początku była Billa, później nazwa się zmieniła na Elea, następnie na Simply Market, a teraz jest wykupione przez Auchan
Mi się będzie zawsze miło kojarzyć, nie istniejącą już wypożyczalnia na Czarnowiejskiej w Krakowie. Co prawda nigdy nic nie wypożyczałem z tamtejszego działu, Filmów przyrodniczych, ale wejście tam po zagraniu w zielone było magicznym przeżyciem. A muszę przyznać, że tytuły takie jak „Indiana Wąs i poszukiwawczego zaginionej szparki”, nawet na trzeźwo brzmią śmiesznie. Ze Starą żapką, kojarzy mi się też zbieranie naklejek na miśki czy inne qbki. Zresztą do tej pory mamy w mieszkaniu oba kocie z serii piesami i kotami.
Nitka ode mnie. Były kiedyś sprzedawane zdalnie sterowane autka, kiedyś ich częstotliwość sterowania wynosiła 24MHz. Kiepsko się prowadziły bo mimo że skręcały, dawały gazu i hamowały, to był to tylko pełny gaz i pełny skręt. Do tego często się albo kończyły baterie, albo kończyła się bateria... Ponadto aparatura, na długiej antenie, włącznik i dwa drążki do sterowania. W dzisiejszych czasach używa się już częstotliwości 2.4 GHz a sama kontrola jest w pełni proporcjonalna, nie mówiąc o tym że i koszty produkcji takich modeli rc/autek klasy hobby/toy grade, też poszedł w górę... Ale, warto było czekać.
Ja tych listków nie pamiętam, ale zorientowałem się, że z reklamy Orbita nauczyłem się, aby brać zawsze 2 drażetki (w przypadku prostokątnych drażetek) :D
A kto pamięta pierwszą falę reklam sieci HEYAH? Pamiętam jak w 2003/4 w pewną sobotę (jakoś w lecie to było i było wtedy i ciepło i słonecznie) na TVN podczas listy przebojów VIVA Polska poleciała reklama o rycerzu co pisał/wysyłał list do swojej białogłowy. Ogólnie było z głową to poprowadzone (cała kampania marketingowa) a komórki nie były masowym sprzętem a kto takową miał ten w węża grał jak wiadomo i co oczywiste jest.
Ale to raczej nie o to chodzi... Zresztą jeśli to faktycznie była reklama Heyah, to to musiał być 2004(bo sieć wprowadzona została jakoś tak w lutym/marcu tamtego roku).
Jakim hitem wtedy była ta marka. Weszli na rynek razem z futryną. Pamiętam SMS za 1 grosz w sieci. Nie wiem co później zawiodło że Heyah z dnia na dzień przestała istnieć.
Rzeczy które nagle zniknęły: Dywany na ścianach, boazeria na ścianach, stanowiska do testowania konsol w elektromarketach, kioski, gry dodawane to serków homogenizowanych
,Pamietam jak dzis, matula wypozyczala nam z bratem filmy jak wracala z pracy, JUMANJI nasz najlepszy film, ciagle czekalismy z bratem na ta kasete, nostalgia jak uj
Nie znałem Billi, u mnie na Podkarpaciu w rodzinnym mieście czymś takim było Tesco ale to już dużo poźniej otworzyli, tak to na większe zakupy jeździło się do stolicy województwa czyli Rzeszowa też do Tesco. Co do wypożyczalni filmów, jest jedno miejsce w Warszawie, które ciągle się utrzymuje ale to dlatego że właściciel to pasjonat, plus można u niego wypożyczyć rzeczy nie do znalezienia nigdzie indziej, nawet w internetach, także dla potomnych - DVD-Video" Wypożyczalnia filmów DVD / Blu-ray 4K- Dom Sztuki Ursynów. Dobry wehikuł czasu :-)
Witaj Patryk. Co do tego kwadracika VHS to było tak że jak był to się nagrywało na taką kasetę, Po zerwaniu kwadracika na taką kasetę nie dało się nagrywać. Natomiast po zaklejeniu tego kwadrata taśmą klejącą lub wypełnieniem jakimś tam materiałem np gumą do żucia lub zapełnieniem czymś miękkim i zaklejeniem, kaseta odzyskiwała swoją nagrywalną funkcję. Tak samo było też w systemie profesjonalnym U-matic było odczepiane kółko które można było zdjąć i zamocować z powrotem, w zależności jaką funkcję miała mieć taka kaseta. Zaś większość pozostałych formatów jak np DV miał przesuwany kwadracik.
W jakimś międzyczasie był tez sklep Małpka, jako alternatywa dla żabki i fresha, ale i one stały sie obecnymi żabkami. A co do znikających sklepów - to ja z kolei wychowywałem się w Białej Podlaskiej i mieliśmy tam dwa markety sieci Plus. Obecnie już w Białej od lat nie mieszkam, ale wiem, że już nie ma Plusów i zastapiły je Biedronki. Za moich czasów była jedna, teraz jest podobno aż 6. Gdzieś w międzyczasie też sklepy Champion oraz Globo stały się Carrefourami.
Zrobiłem zakupy w Billi w marcu 2023. W Bułgarii, w jakiejś małej miejscowości na południowym zachodzie kraju. Tam te sklepy jeszcze się ostały. W środku to market wielkości Biedronki, ale z ladą z wędlinami i ciepłymi daniami.
ten wyłamywany kwadracik w kasecie VHS służył jako zabezpieczenie przed przypadkowym skasowaniem materiału a nie przed kopiowaniem. Takie samo zabezpieczenie miały kasety CC do magnetofonów kasetowych
U mamy nadal jest taki koc, ale z końmi . Był on moim ulubionym i był bardzo ciepły . Dzisiejsze koce mogą się chować , bardziej zdobią niż dają ciepło . Chyba ,że jest z prawdziwej owczej wełny to tak, to taki grzeje . Ciężko takie koce ze zwierzakami można dostać w sklepie . Najbardziej to dostaniesz u górali taki koc niż w sklepie typu Pepco czy Jysk . Kasety VHS oj oglądało się . U mnie w Gdyni Obłużu gdzie mieszkałam i nadal tam mieszkam ,była taka jedna w której nawet byłam jako dzieciak , znikła ok. 2008 r, był przez przez jakiś czas opuszczony . i teraz w tym miejscu jest Biedronka i Da Grasso.
Akurat na kanale Pasjonatów jest odcinek poświęcony ostatniej wypożyczalni kaset VHS i dvd w Krakowie tak więc z pytaniem świetnie trafiłeś...Bo odcinek o tej wypożyczalni też dzisiaj został opublikowany.
Kasety VHS miały zabezpieczenia przed kopiowaniem, ale w postaci sposobu zapisu. Okienko służyło do zabezpieczenia przed nadpisaniem taśmy w kasecie z wyłamaną zaślepką. To jak z kasetami magnetofonowymi philipsa - okienko otwarte: zapis niemożliwy, zamknięte: można nadpisać zawartość. Tą filozofię przeniesiono do dyskietek. Też jestem z Częstochowy i myślałem, że tylko ja o tym obiekcie mówię Billa 😅
Ostatnio znalazłam po latach listki odświeżające w aptece (Ziko? Którejś z tych sieciowych właśnie). Ale się ucieszyłam! Kupiłam je tym chętniej, że moja mama nigdy nie chciała mi ich kupić za dzieciaka :)
Moja najbliższa wypożyczalnia VHS była po drugiej stronie ulicy. Oj pożyczało się, pożyczało. Teraz jest tam weterynarz. Listki od Winterfresha też pamiętam.
Spoko też jestem z Częstochowy i dalej na ten market potocznie mówi się billa mimo, że ten market zmienił już nazwę trzy razy ale w Częstochowie jest kilka takich miejsc gdzie się zmieniły nazwy a ludzie dalej nazywają je po staremu np. miejsce po kinie relax lub stare dobre kwadraty w drugiej alei lub stare tesco na drogowców
Ten kwadracik w kasecie zabezpiecza tę konkretną kasetę przez skasowaniem/ponownym nagraniem i nie ma nic wspólnego z robieniem kopii. Niektóre kasety były zabezpieczone systemem macrovision co utrudniało zrobienie kopii, ale nie uniemożliwiało. Ponadto aby zrobić kopie trzeba było mieć dwa magnetowidy, lub odtwarzacz i magnetowid a w tamtych czasach nie każdego było stać choćby na jeden. Dwa to w większości domów byłby absurd 😅
Supermarkety często się zmieniały nazwami, bo był jakiś przepis, który zwalniał je z podatków na ileś tam lat. Kiedy ten okres się kończył, to ogłaszały bankructwo i na ich miejsce wchodziła kolejna marka supermarketów. U mnie w mieście chyba tylko francuski Leclerc pozostał na swoim miejscu, pozostałe już kilkukrotnie zmieniły nazwy. Ten plastik w kasetach to zabezpieczenie przed nagraniem kasety, czyli przed skasowaniem poprzedniego nagrania, a nie zabezpieczenie przed przegrywaniem. Żeby przegrać z kasety na kasetę, to potrzeba 2 magnetowidów. Mogły być jakieś zabezpieczenia przez kopiowaniem, ale ich nie znam, jakiś sygnał zakłócający nagrywanie na kolejnym magnetowidzie, chociaż zapewne łatwy do obejścia. Jednak kopia zawsze miała gorszą jakość, jak to przy zapisie analogowym. Płyty z muzyką CD też miały zabezpieczenie przed przegraniem na nośnik cyfrowy - jeden z bitów w sygnale wskazywał, żeby nie kopiować, ale na analogową kasetę nie było problemu.
W Koszalinie, na skrzyżowaniu ulic Fałata i Wańkowicza, jest jeszcze czynna wypożyczalnia płyt DVD. Kiedyś mieli też VHS. Może coś jeszcze mają na zapleczu 😃
@Turpat - Te czarne wyłamywane plastiki przy kasetach były po to, aby nie można było danej kasety zmazać lub zastąpić taśmę innym materiałem. Natomiast jeśli chodzi o przegranie wypożyczonego materiału to też nie dało się tego prosto zrobić, ponieważ w tych nagraniach stosowano pewne zabezpieczenia. Z mojej praktyki wyglądało to tak, że jak chciałem przegrać sobie film z wypożyczalni to zamiast prawidłowego obrazu, otrzymywałem cyklicznie zmieniający się obraz, który się rozjaśniał oraz ściemniał. Takiego czegoś nie dało się oglądać ;) Pozdrawiam.
Wszystkie te rzeczy pamiętam jak najbardziej, więc stary już jestem ;) A dostęp do swierzynek na VHSach miałem, bo mój tata pracował w wypożyczalni owych.
Na początku odcinka jest moment kiedy należało powiedzieć "nomen omen" a nie "nota bene" (kiedy mowa o tym że paski były świeże) ALE NIE BĘDĘ SIĘ PRZYPOERDALAL
Wielkim plusem Żabki, było to, że mieli w sprzedaży bardzo dobre ciasta na wagę. Nawet cenowo wychodziło taniej niż w cukierni. Szkoda, że je zlikwidowali. Hot dogi za 1 zł bardzo często były. To były czasy 😊 Dzięki za przypomnienie reklamy. Jak ją uslyszałam po latach, to nagle przypomniały mi się niektóre słowa 😁 Kojarzę koce, ale z psami, kotami, końmi i delfinami. Może były później. I tak nie było u mnie w domu takich 🙂 Listki miętowe miałam może ze 2 razy. Pamiętam, że było dość mało i nieopłacało się i nie smakowały mi.
A ja wam powiem że są jeszcze listki winter..sam byłem zaskoczony gdy córka przyniosła to do domu ze sklepiku szkolnego!mam nadzieję że nie dwudziestoletnie, ale fakt jest faktem to jeszcze gdzieś istnieje
5:38: To działało zupełnie inaczej. Ten kwadracik służył jako zabezpieczenie kasety przed zapisem - jeżeli był wyłamany, to nie dało się nic nagrać na kasetę. Bardzo słuszne zresztą rozwiązanie w przypadku kasety z wypożyczalni. Jeżeli mieliśmy kasetę z już wyłamanym kwadracikiem, to można było go zakleić zwykłą taśmą klejącą - magnetowid sprawdzał za pomocą małej dźwigni, jak głęboko może się oprzeć o kasetę w dokładnie tym miejscu. Obecność bądź brak tego kawałka plastiku (bądź taśmy) nie miała żadnego wpływu na odtwarzanie zawartości kasety. Analogicznie działało to w przypadku kaset magnetofonowych. Jako ciekawostkę dodam, że w schyłkowym okresie popularności technologii VHS często spotykało się kasety z przełącznikiem - wówczas można było włączać i wyłączać blokadę zapisu bez konieczności wyłamywania czegokolwiek, podobnie jak to miało miejsce w dyskietkach 3½ cala.
Problemy z przegrywaniem kaset VHS leżały zupełnie gdzie indziej:
Po pierwsze, w tamtych czasach raczej mało kto posiadał w domu dwa magnetowidy. Trzeba było zazwyczaj pożyczyć drugie urządzenie od znajomych. Nie był to oczywiście wielki problem, ale już powodowało nieco bardziej skomplikowaną logistykę takiego przedsięwzięcia. Magnetowid też nie jest najporęczniejszym urządzeniem do przenoszenia, waży parę kilo i męczy rękę, gdy jest trzymany pod pachą podczas spaceru :).
Po drugie - niektóre kasety zawierające filmy nagrane przez dystrybutora były wyposażone w zabezpieczenie Macrovision. System ten zniekształcał sygnał wizyjny w taki sposób, że obraz na kopii ciągle zmieniał swoją jasność, a także nie potrafił utrzymać się stabilnie na ekranie. Rozwiązanie było dość pomysłowe, ponieważ Macrovision powodował oszukanie układów automatycznej regulacji poziomu sygnału w magnetowidzie nagrywającym, ale jednocześnie w taki sposób, że większość telewizorów (acz nie wszystkie) było w stanie odebrać go prawidłowo. Osobom zainteresowanym bardziej szczegółowym opisem technikaliów polecam film na kanale Technology Connections, gdzie jest to bardzo fajnie wytłumaczone.
Po trzecie - nawet jeżeli film nie był wyposażony w mechanizmy ochrony przed kopiowaniem, to rezultatem skopiowania taśmy była w najlepszym wypadku dużo gorsza, a w najgorszym tragicznie gorsza jakość kopii. Powodem utraty jakości była przede wszystkim sama natura formatu VHS, który nie był w stanie zmieścić całej informacji niesionej w sygnale telewizyjnym. Przede wszystkim, obraz na VHSie posiadał dwukrotnie mniejszą pionową rozdzielczość sygnału chrominancji (240 linii) niż sygnał telewizyjny (w systemie PAL - 480 linii). Połowa informacji o kolorze była utracona zatem już na etapie oryginalnej kasety z wypożyczalni. Sygnał przechodzący z jednego magnetowidu na drugi również ulegał dalszej degradacji - pamiętajmy, że mówimy wciąż o przetwarzaniu sygnału analogowego, którego pasmo sięgało zresztą prawie 3.5 MHz. W popularnym sprzęcie konsumenckim jakość toru analogowego nie była taka, jak w sprzęcie profesjonalnym czy studyjnym, nie każdy też dysponował high-endowymi magnetowidami cztero- czy sześciogłowicowymi. Nie pomagał również fakt, że sygnał VHS jest nieco inaczej zakodowany niż sygnał telewizyjny, co dokładało po drodze konieczność przetworzenia go aż dwa razy. Dodatkowy problem pojawiał się w momencie, gdy magnetowidy zostały spięte ze sobą nie poprzez kabel SCART, a poprzez kabel antenowy. Jeżeli mieliście kiedyś okazję oglądać film z kasety przy magnetowidzie podłączonym poprzez złącze SCART (opisywane zazwyczaj jako AV), a podłączonym poprzez wejście antenowe, to doskonale wiecie, jakie spustoszenie w sygnale wizyjnym powodował proces modulacji i demodulacji VHF.
No nawet jeżeli ktoś posiadał topowe magnetowidy vhs i kable to przegranie kasety wypożyczonej z wypożyczalni zabezpieczonej tym zabezpieczeniem o którym mówisz, było wtedy prawdziwym wyzwaniem i mało kto to potrafił, ale pamiętam że wielu wtedy próbowało i zawsze kończyło się tak samo obraz tracił kolor, i skakał tak, że materiał na przegranej kasecie do niczego się nie nadawał.
Szacun za wyczerpującą odpowiedź
Mądrego to i warto poczytać 😊
niedawno złapałem bakcyla na VHS i dostałem od kolegi cały karton kaset, z czego część była przegrywana i muszę potwierdzić - jakość takich "piratów" zupełnie nie pozwala takiego filmu oglądać. obraz jest zniekształcony, kolory w ogóle nie takie jak w oryginale, a dźwięk straszliwie zagłuszony. ja raczej chciałem to zrzucić na czas, bo to dwudziestoletnie kasety, ale zgadza się z tym, co napisałeś wyżej, więc to chyba jednak jakość samych kaset pozostawia wiele do życzenia.
Do przegrywania kaset można było użyć tak jak powiedziałeś połączonych 2 magnetowidów, a były też magnetowidy dwukasetowe, że w 1 urządzeniu można było kopiować kasety. We wspomnieniach z PRL-u i wczesnych lat 90 słyszałem, że wielu ludzi oglądało właśnie filmy z takich wielokrotnie kopiowanych kaset o okropnej jakości, ale i tak to wtedy było coś. Top Canal też swego czasu nadawał z takich pirackich kaset VHS.
Ja uwielbiałam listki rozpuszczalne za dzieciaka i żarłam je, jak normalne łakocie, a potem zachowywałam plastikowe pudełka i używałam jako laptopów dla moich Barbie :)
Kasety z bajkami katowane godzinami i wypożyczalnie vhs- taaaak, co za wspomnienia 😺
Teraz te listki są dalej dostępne tylko z listerne
@@krzysiucieslar4357 dzięki za cynk, muszę poszukać. To była dużo lepsza opcja niż guma do żucia. W rozmowach biznesowych żucie gumy jest pase
Kurczę! Gdy zobaczyłem starą reklamę starej Żabki to nostalgłem!
Co zrobiłeś? 😂
Listki od winterfresha, szkoda, że ich nie ma. Świetne były. Jeszcze takie małe ale mega mocne kuleczki miętowe X-cite czy jakoś tak. Było mniej więcej w tym samym okresie co listki i podobnie szybko znikły.
Miłego dnia
Opakowanie drożdże od samego produktu.
X-cite to spacerówka. Zgadzam się listki były zajebiste , mam potezę nie mogę żuć gumy . A kuleczki ostatnio widziałem na stacji myślałem że je się do filtra papierosów wpycha jako smak 😅
są w stanach wciaz, pewnie mozna je gdzies dorwac
@@kristofff88Może pomyliłem nazwę firmy ale to było coś z X i były to takie małe ale mega mocne miętowe lub lodowe kuleczki.
X-cite były gdzieś chyba w okolicach 2000 roku. Listki kojarzę gdzieś z 2008 roku.
Sieć Billa wciąż funkcjonuje w Czechach, więc może tylko z naszego rynku się wycofali. A ten kwadracik na kasecie zabezpieczał nie przed kopiowaniem, tylko przed zapisem. I zaklejenie go taśmą działało. Tak samo było w kasetach magnetofonowych.
Tak i nawet w instrukcji od wideo było to napisane, że wystarczy zakleić okienko taśmą.
Inną funkcją było automatyczne rozpoczęcie odtwarzania bez konieczności wciskania klawisza "play". Magnetowid rozpoznawał wyłamaną płytkę również pod tym względem.
Zgadza sie w Czeskim Cieszynie chodzę po kofole do Billi.
Czesi nadal mają też Tesco. Ale za to nie mają Netto. No i Biedronki😂
W Austrii jest pełno sklepów Billa. I ciągle budują nowe. Wiem bo woziłem do nich oświetlenie.
Pierwsze słyszę o rozpuszczalnym winterfreshu.
Żabka w mojej okolicy na pewno była tą "starą" w '16. Jednak nigdy nie zamieniła się we Fresha, od razu zamieniła się w zielono-zieloną Ża͜bkę.
Słyszałem gdzieś o supermarketach Billa, ale nigdy w życiu nie widziałem. Musiały zniknąć na prawdę dawno lub być dostępne tylko w dużych miastach.
Podobnie jak wypożyczalnie kaset. Kasety pamiętam, ale żeby wypożyczalnie? To musiał być jakiś niszowy rynek i to tylko w dużych miastach.
No i miało się jeden wielki, ciepły, brązowy koc z tygrysem.
jestem z miasta 70k mieszkańców i mieliśmy niejedną wypożyczalnię kaset - na każdym osiedlu była chociaż jedna
Ja tam dalej śpię pod kocem typu tych z odcinka. Z przedstawionych rzeczy to chyba nigdy nie byłem w wypożyczalni VHS i nie pamiętam, żebym nawet widział te listki Winterfresh.
ja też mam taki koc już 15 lat i dalej jest w niezłej kondycji, pranie bez problemu
W żabce jest bardzo drogo
Właśnie dlatego omijałem żabki szerokim łukiem w tamtych czasach. Teraz wciąż jest dość drogo, ale często są tam różne produkty, których nie ma w innych sklepach
Żabka musi mieć wysokie marże na produktach. Tam się zazwyczaj kupuje produkty o niskiej wartości.
Też to zauważyłem
Ale w niedzielę otwarte 😁
W wielopakach i apką nie wychodzi tak drogo
Proszę zrobić film o Kremie Snickers, który zniknął w 2005 roku. Można nawet znaleźć stare reklamy na YouTubie.
Był pyszny ❤ Do dziś często wspominamy jaki był dobry 🥲
Firma z Poznania robi podobny :)
Jak się nazywa?
Byl z lat 90 z tego co pamietam najlepsze produkty byly w 90 Chio Chips, Master Foods byly bomba chrupki!
Wspominam go do dziś :((( Nawet za granicą nie można kupić nigdzie.
Też pochodzę z Częstochowy. Pozdro dla wszystkich medalików !
Dobrze wiedzieć, że Turpat jest rodowity częstochowianin. Jeżeli chodzi o Billę koło Pałacu Ślubów na ul. Focha, to przekształciła się ona w supermarket ELEA, potem Simply, a następnie Auchan. Ale ja, idąc tam na zakupy, przywykłem do tego, że idzie się do ELEI.
Żabka z typowego sklepu monopolowego, kojarzącego się z menelami zmieniła się w hipsterski raj
Menele przenieśli się pod biedronki, bo jest taniej i niektóre sklepy są czynne całą dobę.
@@marcin2256 albo pod dino bo tam browar w plastiku i inne jabole
Za wszystkim tęsknię 🥲 koc w tygrysy dalej mam, jest super ciepły 😼 pozdro z Częstochowy 🙂
Tez miałem taki koc 😅 tygrysów
Fajnie by było jakbyś w tej serii dodawał jeszcze powody dlaczego coś zniknęło lub w jakim czasookresie było to dostępne :p
Tego to poza właścicielami danej sieci/produktu nikt nie wie na pewno. Próżno spekulować
Pamiętam sieć wypożyczalni "Video world" w Sosnowcu gdzie lubiłem bardzo często chodzić. Gdy weszło DVD również płyty można było wypożyczać. Sieć działała chyba do 2004/2005 roku ale mogę się mylić. Video world znikł gdy internet stał się bardziej dostępny . Mam jeszcze kartę klienta :)
Nie wiem jak w Sosnowcu, ale w Gliwicach jeszcze w 2010 był a potem to nie wiem bo się wyprowadziłam a kartę mam nadal 😊
Jeszcze może z 10 czy 12 lat temu gdzieś w Katowicach też była taka wypożyczalnia, ale chyba tam już wypożyczałem DVD.
Ja Pamiętam najbardziej chyba te Stare Żabki, te logo na każdym kroku, w środku skromnie i przyjemnie, uprzejma obsługa i miła atmosfera, niektóre Żabki jeszcze dawniej działały pod marką Fresh Market, które moim zdaniem były bardziej rozwinięte niż Żabki, U mnie w Bydgoszczy było dużo Fresh Marketów i to właśnie tam robiło się najczęściej zakupy chociaż dwie stare Żabki w mojej okolicy też były, Pamiętam te zakupy z rodziną albo gdy KAŻDY sklep był otwarty w KAŻDĄ niedzielę, Piękne Dawne Czasy. Pozdrawiam.
W Poznaniu, gdzie mieszkam, jest wiele miejsc, że stojąc w jednym miejscu i rozglądając się dookoła widać 3 sklepy żabka :) Kilka dni temu mignął mi szyld wypożyczalni vhs i dvd, co mnie bardzo zdziwiło, nie pamiętam ulicy. Są natomiast punkty ze zdjęciami gdzie można przegrać kasetę vhs na dvd, to jest fajne, można potem zgrać na kompa.
Na placu Zbawiciela (na Górczynie) jest wypożyczalnia DVD (VHS chyba nie ma) działająca razem z punktem zakładów bukmacherskich.
W centrum Katowic są chyba cztery Żabki na ulicy 3 maja, do tego jedna na króciutkiej Dworcowej (fragment stawowej do dworca) do niej przylegającej oraz jeszcze jedna w galerii usytuowanej na rogu tych ulic
Pamiętam Billę, obecnie w jej miejscu mamy E.Leclerca, w miejscu dawnego Alberta i Nomi mamy teraz Carrefoura i Brico Marche (swego czasu część budynku zajmowało też Euro RTV AGD, ale się wynieśli w inne miejsce), a w miejscu wielkiego Tesco na przedmieściach...
...no właśnie, nie ma już nic, bo moloch został rozebrany.
Tych sklepów nie znam, pamiętam tylko Jumbo z dziciństwa, zawsze chciałam tam jeździć z rodzicami bo podobał mi się słonik w logo tego sklepu.
U mnie przed E.Leclerciem również była Billa, a przed Billą był jeszcze Mini-Mal :)
Większość Tesco przerobiono na Netto, niektóre to nadal ruiny i raje do Urbexu
A u mojej babci przerobiono jedno Tesco na Leroy Merlin
Hypernova jeszcze była
Pamiętam Alberta :D To był najczęściej odwiedzany przeze mnie supermarket. Pamiętam jak z kuplami chodziliśmy tam żeby "macać" chipsy Chio tylko żeby znaleźć karty z Dragon Balla. Efekt końcowy był taki, że te wszystkie chipsy były pogniecione i sklepikarki ciągle nas wyganiały.
A ja mieszkam w Wiedniu i Billa tutaj to jeden z najpopularniejszych sklepów robie tu zakupy prawie codziennie.
Chipsy Chio. Oczywiście z moimi ukochanymi Chio Sombrero na czele. Nie pamiętam smaku, bo lata ich nie jadłem, ale pamiętam, ze mega mi smakowały. Druga rzecz, to snickers cruncher, tak nagle zniknął. :
I moje nieodżałowane napoje, Lift oraz Pepsi Twist.
Najpierw była Billa później Elea, Simply i teraz Auchan :D a przynajmniej u nas koło pałacu ślubów. Nie wiem, czy w innych miastach rozegrało się to jakoś inaczej hehe Faktem jest to, że często jeszcze mówi się koło Billi albo Elea.
Pozdrowionka z miasta świętej wieży :)
Pamiętam jak jako dzieciak w Billi zawsze chodziłem i liczyłem jajka niespodzianki, bo chyba w co 7 miała być zabawka z reklamowanej wtedy serii. Zwykle się sprawdzało o ile nie były źle położone :D
Ja mialem lepszy sposob bralem je do reki przykladalem do ucha I trzaslem wykrywalem 10/10 chyba ze byl olowiany zolnierzyk to sie nie dalo odroznic.
Jeśli chodzi o kasety VHS to ten plasticzek do wyłamania to chronił on przed przypadkowym zapisaniem czegoś na kasecie. Wystarczyło zakleić go taśma klejącą albo wsadzić tam poskładany w kostkę papier, żeby "oszukać" mechanizm w "wideorekorderze" albo kamerze, który wchodził w to miejsce i jak czuł opór to pozwalał na zapis. Oryginalne kasety, które się kupowało w sklepach albo wypożyczało miały jakieś zabezpieczenia, przed kopiowaniem ale nie mam pojęcia na jakiej zasadzie działały.
O ile dobrze pamiętam zabezpieczenie VHS Macrovision.
Moja babcia ma ma koc z ptakami (nie teraz z jakimi dokładnie). Z dawnych sklepów to pamiętam bardzo dobrze Tesco i ich genialne reklamy z Heniem. Sądzę jednak, że wiele osób pamięta jeszcze tą sieć sklepów
Z tego co tu wymieniłeś najbardziej brakuje mi wypożyczalni , za dzieciaka kilka razy w tygodniu chodziłem wypożyczać filmy bajki na vhs i dvd w moim mieście były 2 gdzie na zmiane wypożyczałem.
Pierwszy film na vhs z wypożyczalni to Jurassic Park z napisami w 1998r a potem wiele innych filmów wypożyczałem.
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku 2024.
Pozdrawiam.
Miałem dokładnie taki sam koc z Lwami, który wstawiłeś na przebitkach 😊
Gratuluję za film.
Jestem trochę młodsza, więc na częstochowską Billę ze znajomymi mówimy Simply, mimo że od jakiś 10 lat jest to Auchan 😀 a w tej właśnie Billi mój tata kupował pierwsze pampersy dla mnie, po drodze z pracy na dworzec pks ❤
Też jestem z Częstochowy, najpierw była na Focha Billa a potem po niej powstała Elea, też mówię byłam w Billa i każdy wie o co chodzi 😂 Pamiętasz jeszcze market Plus?
Fajne filmy robisz
Dzięki! Subskrybuj, żeby żaden Cię nie ominął 😎
Listki pamiętam! Nawet moja mama je kupowała xD. Moim rodzinnym miastem też jest Cz-wa, chociaż do tej naszej Billi nie było mi po drodze, to czasem tam bywaliśmy na zakupy. Nie pamiętam co tam dalej było w jej miejscu, może Alma?
Wypożyczalnia "Arse"? xD hehehehe
6:41 oglądam to i jestem przykryty identycznym kocem, teraz już takie ciepłych kocow nie robią ❤
Wszystkie te rzeczy pamiętam doskonale. A koc z lwami mam do dzisiaj :D Najlepszego w Nowym Roku 2024!
Pod koniec skisłam ze smiechu. Koce ze zwierzatami. Tak bylo! ❤ 😂 W moim domu był koc z końmi i te konie były piękne.
U mnie z tygrysami 😂
A ja mam z wilkiem i śpię na nim
Czy u Was też w starych żabkach był taki charakterystyczny sztuczny zapach?
6:24 kiedy przejeżdżam przez Zabrze jest prawdopodnie wciąż działający punkt wypożyczenia,, filmów przyrodniczych "
Zniknęły również stanowiska do słuchania muzyki z płyt CD w media markt i media expert, bo pamiętam jak były słuchawki i można było sobie słuchać muzyczki
W Empiku można sobie cyfrowe pliki choć przesłuchać
Edit: Te stoiska były w marketach Real
W Lubelskim popularne były w małych miastach markety Leader Price lata temu
Dokładnie tak było z VHS, podobnie jak nie chciałeś przypadkiem nadpisać nagania to wyłamywałeś ten kwadracik, ale zaklejenie taśmą przywracało możliwość zapisu
Potwierdzam 👍 tak było. Jeszcze stare kasety do radia tez miały takie płytki 😉 To były czasy 😅 Jest co wspominać akurat na koniec roku 23 😃
Uwielbiam spędzać czas oglądając twoje filmy
Co do VHS to tak, mylisz się 😅. Wyłamany plastikowy języczek po prostu blokował możliwość zapisu na danej kasecie, ale nie możliwość jej kopiowania.
Dokładnie 🙂Podobna zasada jak w kasecie magnetofonowej
Czekam na odcinek o teleturnieju "Zamek Czarodziejów", niestety w internecie jest bardzo mało informacji na jego temat. Jedyne co znalazłem w internecie to dwie zapowiedzi z Polsatu i artykuł o prowadzeniu castingu, co według mnie jest trochę dziwne ponieważ w latach emisji programu (2001-2002) był istny boom na Pottera. Z chęcią obejrzałbym jakikolwiek odcinek tego programu lecz niestety pustka..
Tak! Pamiętam ten teleturniej. Fajnie się go oglądało. A pamięta ktoś program Dwa Światy?
Pamiętam te stare reklamy Żabki, a w szczególność z piosenką "Ja lubię Żabkę", a także tę, kiedy była akcja, że można tam było dostać płyty z bajkami, nie pamiętam, żeby w moim mieście był sklep "Billa", wypożyczalnie kaset VHS pamiętam, ale koce ze zwierzętami to nie wiedziałam, że nagle zniknęły.
PS. Widzę, że ta nowa seria bardzo dobrze się rozwija, chociaż liczyłam na odcinek gimby nie znajo o piosence "The Final Countdown" zespołu Europe, bo jutro sylwester, ale mimo to życzę ci szczęśliwego nowego roku Turpacie.
Cześć 👋🏻 przypomniałeś mi o kasetach VHS i o listkach Winterfresh.
Zrób o programach 5-10-15, Ciuchci z Kulfonem i żabą Moniką etc.
Nie sądziłam, że dropniesz taką bombę przy temacie Billi, żeś Częstochowiak 😂Sama jestem raczej z okolic, ale od wieków słyszałam o Billi właśnie, choć ja sklep poznałam dopiero po jego przebranżowieniu an Eleę. Nie wiem ile w tym prawdy, słyszałam jedynie pogłoski, że miejsce zmieniało sieć za każdym razem gdy przychodziło rozliczenie podatkowe czy coś, bo nie widziałam żeby jakiekolwiek inne miejsce tak często zmieniało szyld. Była Billa, potem Elea, potem Simply, no a teraz stoi Auchan.
No i r.i.p. Real [*] Kiedyś Auchan był tylko na Poczesnej, a teraz trzeba się dopytywać o który chodzi.
Tak, to była prawda, choć moim patentem było wpychanie tam papierka zgniecionego w kulkę, a nie zaklejania. Po prostu bieda była i o kawałek gazety było łatwi, niż o taśmę:D
Tylko, że to nie było zabezpieczenie przed kopiowaniem, a przed ZAPISEM. Tak że ten... no wisiało ono nam, bo nie chcieliśmy nic zapisywać na taśmie z wypożyczalni.
Bo skopiować było teoretycznie łatwo - wystarczyło miec dwa magnetowidy i w zasadzie to tyle. Zamiast puszczać obraz z pierwszego na TV, puszczało się go na drugi magnetowid i nagrywało z niego, tak, jakby się zgrywało z TV.
Ja z wypożyczalni pamiętam filmy ''Boski żigolo'' i ''13 duchów''. Zawsze na nie zerkałem ale też nigdy ich nie obejrzałem :)
Pozdrawiam
A pamiętajcie sieć sklepów Leader Price? Jakie tam były ceny! Do dziś pamiętam lody po 30 groszy, które były sprzedawane w sklepiku szkolnym z kilkukrotną marżą. Jakość produktów nie była wspaniała, ale ceny naprawdę były konkurencyjne
Pamietam ich cole, czekoladopodobną czekoladę i piwo w stalowej puszce😉
Obejrzałam ten odcinek i zasubskrybowowałam Twój kanał. Pozdrawiam! 😎
Była Billa, Hit, Globi, Geant, Real, Rema 1000, MarcPol i pewnie jeszcze kilka innych. Z ostatnich "ofiar" to Tesco i Piotr i Paweł.
Racja, jeszcze przypomniała mi się Alma.
@@Izai-nm4qs i leader price :)
Pewex i Baltona też...😀
no, niedaleko mojego osiedla był kiedyś MarcPol , a teraz na miejscu tego MarcPola stoi Netto
Był jeszcze Minimal:)
Również jestem z Częstochowy i taka ciekawostka. Na początku była Billa, później nazwa się zmieniła na Elea, następnie na Simply Market, a teraz jest wykupione przez Auchan
Bawili się tak w celu unikania płacenia podatków.
@@artur92k21 dokładnie tak
Mi się będzie zawsze miło kojarzyć, nie istniejącą już wypożyczalnia na Czarnowiejskiej w Krakowie. Co prawda nigdy nic nie wypożyczałem z tamtejszego działu, Filmów przyrodniczych, ale wejście tam po zagraniu w zielone było magicznym przeżyciem. A muszę przyznać, że tytuły takie jak „Indiana Wąs i poszukiwawczego zaginionej szparki”, nawet na trzeźwo brzmią śmiesznie. Ze Starą żapką, kojarzy mi się też zbieranie naklejek na miśki czy inne qbki. Zresztą do tej pory mamy w mieszkaniu oba kocie z serii piesami i kotami.
Nie ma takich rzeczy jak stacja paliw CPN Tesco czy Chipsy Mr. Snaki o smaku sera czy bekonu i wrzuty
Nitka ode mnie.
Były kiedyś sprzedawane zdalnie sterowane autka, kiedyś ich częstotliwość sterowania wynosiła 24MHz.
Kiepsko się prowadziły bo mimo że skręcały, dawały gazu i hamowały, to był to tylko pełny gaz i pełny skręt.
Do tego często się albo kończyły baterie, albo kończyła się bateria...
Ponadto aparatura, na długiej antenie, włącznik i dwa drążki do sterowania.
W dzisiejszych czasach używa się już częstotliwości 2.4 GHz a sama kontrola jest w pełni proporcjonalna, nie mówiąc o tym że i koszty produkcji takich modeli rc/autek klasy hobby/toy grade, też poszedł w górę...
Ale, warto było czekać.
Dziękujemy.
Ja tych listków nie pamiętam, ale zorientowałem się, że z reklamy Orbita nauczyłem się, aby brać zawsze 2 drażetki (w przypadku prostokątnych drażetek) :D
Świetny odcinek 😊
A kto pamięta pierwszą falę reklam sieci HEYAH? Pamiętam jak w 2003/4 w pewną sobotę (jakoś w lecie to było i było wtedy i ciepło i słonecznie) na TVN podczas listy przebojów VIVA Polska poleciała reklama o rycerzu co pisał/wysyłał list do swojej białogłowy. Ogólnie było z głową to poprowadzone (cała kampania marketingowa) a komórki nie były masowym sprzętem a kto takową miał ten w węża grał jak wiadomo i co oczywiste jest.
Co to było? Ja takiej reklamy nie pamiętam, pamiętam ino taką z Dratewką, o tę:ruclips.net/video/xFxEz9yYalI/видео.html
Ale to raczej nie o to chodzi... Zresztą jeśli to faktycznie była reklama Heyah, to to musiał być 2004(bo sieć wprowadzona została jakoś tak w lutym/marcu tamtego roku).
Jakim hitem wtedy była ta marka. Weszli na rynek razem z futryną. Pamiętam SMS za 1 grosz w sieci. Nie wiem co później zawiodło że Heyah z dnia na dzień przestała istnieć.
Rzeczy które nagle zniknęły: Dywany na ścianach, boazeria na ścianach, stanowiska do testowania konsol w elektromarketach, kioski, gry dodawane to serków homogenizowanych
Uwielbiam te odcinki, odpalam i cofam sie w czasie 😄
,Pamietam jak dzis, matula wypozyczala nam z bratem filmy jak wracala z pracy, JUMANJI nasz najlepszy film, ciagle czekalismy z bratem na ta kasete, nostalgia jak uj
Nie znałem Billi, u mnie na Podkarpaciu w rodzinnym mieście czymś takim było Tesco ale to już dużo poźniej otworzyli, tak to na większe zakupy jeździło się do stolicy województwa czyli Rzeszowa też do Tesco. Co do wypożyczalni filmów, jest jedno miejsce w Warszawie, które ciągle się utrzymuje ale to dlatego że właściciel to pasjonat, plus można u niego wypożyczyć rzeczy nie do znalezienia nigdzie indziej, nawet w internetach, także dla potomnych - DVD-Video" Wypożyczalnia filmów DVD / Blu-ray 4K- Dom Sztuki Ursynów. Dobry wehikuł czasu :-)
Supermarket Billa u mnie w Gliwicach przetrwał aż do 2009 roku. A przed nim (jeszcze do 2006 r) zamiast niego był Mini-Mal.
Wypożyczanie filmów pamiętam, i piraty na CD z różnych giełd 😁
I to jak się czekało na jakiś hit w telewizji i zawsze puszczali reklamy po 20 minut...
Witaj Patryk. Co do tego kwadracika VHS to było tak że jak był to się nagrywało na taką kasetę, Po zerwaniu kwadracika na taką kasetę nie dało się nagrywać. Natomiast po zaklejeniu tego kwadrata taśmą klejącą lub wypełnieniem jakimś tam materiałem np gumą do żucia lub zapełnieniem czymś miękkim i zaklejeniem, kaseta odzyskiwała swoją nagrywalną funkcję. Tak samo było też w systemie profesjonalnym U-matic było odczepiane kółko które można było zdjąć i zamocować z powrotem, w zależności jaką funkcję miała mieć taka kaseta. Zaś większość pozostałych formatów jak np DV miał przesuwany kwadracik.
W jakimś międzyczasie był tez sklep Małpka, jako alternatywa dla żabki i fresha, ale i one stały sie obecnymi żabkami.
A co do znikających sklepów - to ja z kolei wychowywałem się w Białej Podlaskiej i mieliśmy tam dwa markety sieci Plus. Obecnie już w Białej od lat nie mieszkam, ale wiem, że już nie ma Plusów i zastapiły je Biedronki. Za moich czasów była jedna, teraz jest podobno aż 6.
Gdzieś w międzyczasie też sklepy Champion oraz Globo stały się Carrefourami.
Zrobiłem zakupy w Billi w marcu 2023. W Bułgarii, w jakiejś małej miejscowości na południowym zachodzie kraju. Tam te sklepy jeszcze się ostały. W środku to market wielkości Biedronki, ale z ladą z wędlinami i ciepłymi daniami.
oo Pamiętam te listki :D były ale ciekawy odcinek :D
ten wyłamywany kwadracik w kasecie VHS służył jako zabezpieczenie przed przypadkowym skasowaniem materiału a nie przed kopiowaniem. Takie samo zabezpieczenie miały kasety CC do magnetofonów kasetowych
W moim mieście nie było sklepu Billa, ale istniała sieć Szalony Max (potem zmieniony na Alberta).
Bielawa?
U mamy nadal jest taki koc, ale z końmi . Był on moim ulubionym i był bardzo ciepły . Dzisiejsze koce mogą się chować , bardziej zdobią niż dają ciepło . Chyba ,że jest z prawdziwej owczej wełny to tak, to taki grzeje . Ciężko takie koce ze zwierzakami można dostać w sklepie . Najbardziej to dostaniesz u górali taki koc niż w sklepie typu Pepco czy Jysk . Kasety VHS oj oglądało się . U mnie w Gdyni Obłużu gdzie mieszkałam i nadal tam mieszkam ,była taka jedna w której nawet byłam jako dzieciak , znikła ok. 2008 r, był przez przez jakiś czas opuszczony . i teraz w tym miejscu jest Biedronka i Da Grasso.
Akurat na kanale Pasjonatów jest odcinek poświęcony ostatniej wypożyczalni kaset VHS i dvd w Krakowie tak więc z pytaniem świetnie trafiłeś...Bo odcinek o tej wypożyczalni też dzisiaj został opublikowany.
Pamiętam listki Winterfresh. Były bardzo mocne.
Kasety VHS miały zabezpieczenia przed kopiowaniem, ale w postaci sposobu zapisu. Okienko służyło do zabezpieczenia przed nadpisaniem taśmy w kasecie z wyłamaną zaślepką. To jak z kasetami magnetofonowymi philipsa - okienko otwarte: zapis niemożliwy, zamknięte: można nadpisać zawartość. Tą filozofię przeniesiono do dyskietek.
Też jestem z Częstochowy i myślałem, że tylko ja o tym obiekcie mówię Billa 😅
Ostatnio znalazłam po latach listki odświeżające w aptece (Ziko? Którejś z tych sieciowych właśnie). Ale się ucieszyłam! Kupiłam je tym chętniej, że moja mama nigdy nie chciała mi ich kupić za dzieciaka :)
W Japonii wypożyczalnie filmów mają się dobrze. Podobnie jak salony gier.
Moja najbliższa wypożyczalnia VHS była po drugiej stronie ulicy. Oj pożyczało się, pożyczało. Teraz jest tam weterynarz. Listki od Winterfresha też pamiętam.
W Billi zakupy robiłem w czerwcu tego roku, ale w Pradze. Tam tych sklepów jest wyjątkowo dużo
Spoko też jestem z Częstochowy i dalej na ten market potocznie mówi się billa mimo, że ten market zmienił już nazwę trzy razy ale w Częstochowie jest kilka takich miejsc gdzie się zmieniły nazwy a ludzie dalej nazywają je po staremu np. miejsce po kinie relax lub stare dobre kwadraty w drugiej alei lub stare tesco na drogowców
a zapomniałem jest jeszcze C.H.U.J czyli centrum handowo-usługowe jagielończycy rozwineli tą nazwę ale mieszkańcy dalej mówią że idą do chuja
te listki są w Eurosparze, ale nie od Winterfresha - taka ciekawostka :D
Ten kwadracik w kasecie zabezpiecza tę konkretną kasetę przez skasowaniem/ponownym nagraniem i nie ma nic wspólnego z robieniem kopii.
Niektóre kasety były zabezpieczone systemem macrovision co utrudniało zrobienie kopii, ale nie uniemożliwiało.
Ponadto aby zrobić kopie trzeba było mieć dwa magnetowidy, lub odtwarzacz i magnetowid a w tamtych czasach nie każdego było stać choćby na jeden. Dwa to w większości domów byłby absurd 😅
Ja też z Częstochowy, Bille dobrze pamiętam. Potem zmienila nazwe na Elea.
Supermarkety często się zmieniały nazwami, bo był jakiś przepis, który zwalniał je z podatków na ileś tam lat. Kiedy ten okres się kończył, to ogłaszały bankructwo i na ich miejsce wchodziła kolejna marka supermarketów. U mnie w mieście chyba tylko francuski Leclerc pozostał na swoim miejscu, pozostałe już kilkukrotnie zmieniły nazwy.
Ten plastik w kasetach to zabezpieczenie przed nagraniem kasety, czyli przed skasowaniem poprzedniego nagrania, a nie zabezpieczenie przed przegrywaniem. Żeby przegrać z kasety na kasetę, to potrzeba 2 magnetowidów. Mogły być jakieś zabezpieczenia przez kopiowaniem, ale ich nie znam, jakiś sygnał zakłócający nagrywanie na kolejnym magnetowidzie, chociaż zapewne łatwy do obejścia. Jednak kopia zawsze miała gorszą jakość, jak to przy zapisie analogowym. Płyty z muzyką CD też miały zabezpieczenie przed przegraniem na nośnik cyfrowy - jeden z bitów w sygnale wskazywał, żeby nie kopiować, ale na analogową kasetę nie było problemu.
W Koszalinie, na skrzyżowaniu ulic Fałata i Wańkowicza, jest jeszcze czynna wypożyczalnia płyt DVD. Kiedyś mieli też VHS. Może coś jeszcze mają na zapleczu 😃
Tak, film "Kuloodporny" jest fajny, polecam. Leciał parę razy w telewizji.
@Turpat - Te czarne wyłamywane plastiki przy kasetach były po to, aby nie można było danej kasety zmazać lub zastąpić taśmę innym materiałem. Natomiast jeśli chodzi o przegranie wypożyczonego materiału to też nie dało się tego prosto zrobić, ponieważ w tych nagraniach stosowano pewne zabezpieczenia. Z mojej praktyki wyglądało to tak, że jak chciałem przegrać sobie film z wypożyczalni to zamiast prawidłowego obrazu, otrzymywałem cyklicznie zmieniający się obraz, który się rozjaśniał oraz ściemniał. Takiego czegoś nie dało się oglądać ;) Pozdrawiam.
Wszystkie te rzeczy pamiętam jak najbardziej, więc stary już jestem ;) A dostęp do swierzynek na VHSach miałem, bo mój tata pracował w wypożyczalni owych.
Ja myślę, że jak vinyle i aparaty na klisze wróciły do łask, to i kasety VHS powrócą :)
Czesc,moze kiedys jakis odcinek o planszowce Magia i Miecz😉
Lider Price również zniknęły nagle...
Jak zawsze dobry film. Mam jednak pytanie. Jak nazywa się piosenka która leci w trakcie filmu? Taka szybka. Gdzie gra klarnecik.
Na początku odcinka jest moment kiedy należało powiedzieć "nomen omen" a nie "nota bene" (kiedy mowa o tym że paski były świeże) ALE NIE BĘDĘ SIĘ PRZYPOERDALAL
Wielkim plusem Żabki, było to, że mieli w sprzedaży bardzo dobre ciasta na wagę. Nawet cenowo wychodziło taniej niż w cukierni. Szkoda, że je zlikwidowali. Hot dogi za 1 zł bardzo często były. To były czasy 😊 Dzięki za przypomnienie reklamy. Jak ją uslyszałam po latach, to nagle przypomniały mi się niektóre słowa 😁 Kojarzę koce, ale z psami, kotami, końmi i delfinami. Może były później. I tak nie było u mnie w domu takich 🙂 Listki miętowe miałam może ze 2 razy. Pamiętam, że było dość mało i nieopłacało się i nie smakowały mi.
Hehe dalej śpię pod kocem z orientalnymi kotami ^^
Ja również jestem z Częstochowy.💪 Mojej Mamy znajoma mieszkała w Domu Księcia, odwiedzaliśmy Ją w 97-99 i Pamiętam ten Sklep😃 Pozdrawiam 🙃
Billa nadal działa w Czechach i Słowacji, zwykły supermarket. A płyty DVD można wypożyczyć dziś np w bibliotece
Ten kuloodporny... też chciałem to obejrzeć ;D
A ja wam powiem że są jeszcze listki winter..sam byłem zaskoczony gdy córka przyniosła to do domu ze sklepiku szkolnego!mam nadzieję że nie dwudziestoletnie, ale fakt jest faktem to jeszcze gdzieś istnieje
Moja mama pracowała w wypożyczalni VHS spędzałam tam z nią wiele czasu i wtedy zaczęła się moja miłość do oglądania filmów.
Również pozdrawiam z Częstochowy :D