No nie wiem, ja pierwsze dalmatyńczyki na żywo zobaczyłam już jako dorosła osoba. W tym dwa w przeciągu ostatnich kilku miesięcy. To mała miejscowość, więc jest szansa, że to był ten sam pies ^^'
Żyłki kupiłam kilka miesięcy temu na allegro, bo chciałam zrobić z nich takie łańcuszki z imionami dla moich Furby 😅 Kilka z nich pozaplatałam też w breloki, bo nadal pamiętam wszystkie techniki i bardzo mnie takie zajęcie wycisza. Super się robi taki gruby brelok, gdzie zamiast jednej żyłki po każdej stronie jest ich po 4. Jedynie trzeba uważać, aby wszystkie były równo, nie były wywinięte.
Żant był pierwszym tego typu sklepem w jakim byłem. Do dziś pamiętam, iż dla mnie jako dziecka, ta wizyta była niczym wyprawa, i że spędziłem tam z rodzicami kilka godzin.
Tusko to syf, szczególnie jeśli się kupowało produkty marki Tusko. Piwo marki Piwo - siki. Śledzie w śmietanie - kilka kawałków śledzia i cebuli, reszta wszystko kwaśna śmietana. Tusko cola - zabarwiona woda z cukrem. Tusko czekolada - wyrób czekoladopodobny. Pracowałem tam chyba ze 2-3 miesiące jakoś w 2013. Najlepsze co tam było to kurczaki z rożna, było otwarte do 24 a pod koniec można było kupić za śmieszne pieniądze.
Filofany to był hit we okolicach 2006r (to już 20 lat minęło...) i robili to wszyscy również chłopacy a w sklepach można nawet było dostać podręczniki jak zrobić jakieś bardziej wymagające wzory typu zwierzaki. Co do pomysłów na kolejne odcinki to może "Sagala" albo "zwierzęta z zielonego lasu".
Pamiętam jak za dzieciaka z małego miasta powiatowego jeździliśmy co jakiś czas 150 km do rodziny do Bydgoszczy gdzie był Geant. Końcówka lat 90. Wtedy była organizowana wycieczka trzech rodzin do tego marketu. Moja mama z ciotkami pochłonięte zakupami na długie godziny, a dzieciaki się robiły głodne. Wtedy z kuzynostwem dostawaliśmy od mam suche bagietki ze stoiska z pieczywem. Chodziliśmy po sklepie, wcinaliśmy smaczne długie bagietki, zachwyceni i oszołomieni ogromem sklepu i wyborem kolorowego towaru, a przy kasie pani doliczała je do rachunku na podstawie papierowych torebek. Te bagietki żarte na sklepie najbardziej kojarzą mi się z Geant'em :D
Moja babcia mieszkała w Bydgoszczy 15 min pieszo od Geant’a. Gdy jeździłam do niej na wakacje zawsze mówiłam babciu ja chce do Geant’a i chodziłyśmy tam tylko rekreacyjnie 😂 Gdy zobaczyłam logo Geant od razu skojarzyła mi się Bydgoszcz. Jezu tyle wspomnień, nie byłam na Szwederowie ponad 15 lat.
-CyberMycha -portal Sieciaki -gumy papierosy -pieniądze w chipsach -zsypy na śmieci w blokach -aparaty z kliszą -koszyczki na szklankę do herbaty/kawy -autka resoraki i żołnierzyki ołowiane +Kiedyś mi dałeś serducho pod komentarzem, jakieś 2 lata temu, jak pisałem, żebyś może stworzył odcinek o programie Wyprawa Robinson, nadal czekam. :P
Gumy papierosy są nadal, odkryłam ostatnio w sklepie osiedlowym z moimi dzieciakami na zakupach. Oczywiście była lekcja historii i zakup gumy z sentymentu. Do tego jeszcze opłatki-pieniądze. A resirakami bawił się jeszcze mój syn 11 lat😁
Hej! Minuta 1:40 Panie Turpat, popielniczki w samochodach były zaprojektowane tak, by można było je wyciągnąć i po prostu wyrzucić zawartość :) Pozdrawiam, dzięki za materiał 😊
Ja też, nie wiedziałem nawet że są tak rzadko kupowane teraz. Ja nie trzymam klawiatury już na tej szufladzie, ale to z tego powodu że urosłem, a biurko mam od dzieciaka :D Wciąż moim zdaniem dobrze się sprawuje jako dodatkowa wysuwana półka na przedmioty, choć minus jest taki że z tyłu czasem coś wypada.
1. Sama nie pamiętam, czy w naszych starych samochodach mieliśmy te zapalniczki 2. Oj kupowało się w Geant i pamiętam jak zmieniło się w Real, który został przyjęty przez Auchan 3. No no, kolejny youtuber, którego oglądam reklamuje wtyczkę Letyshops. Czy nie najlepiej zareklamować np. grę "Match Masters", wtyczkę Surfshark albo olejki CBD? 4. Nie plotłam tymi żyłkami np. bransoletki, ale widywałam robione z nich breloczki albo właśnie bransoletki 5. Są jeszcze jamniki, jednak ludzie bardziej wolą mieć kundelka, bo są dużo wierniejsze niż psy rasowe, które nie dość, że są drogie, to jeszcze szybciej chorują 6. Oj miało się takie biurko, w którym była klawiatura (a także myszka), w sumie mam takie biurko, ale z wyrwaną szufladą PS. Wciąż czekam na odcinek o rzeczach, które nagle zniknęły, w którym wymienisz między innymi napoje w przezroczystych woreczkach i planszę "Nie zapomnij wyłączyć odbiornika".
Swoją drogą, śmieszna sprawa odnośnie Gigi D'Agostino. Kiedyś leciało takie anime Gigi La Trottola i ja w późniejszym dzieciństwie pamiętałem tylko Gigi i mi się kojarzyło właśnie z Gigi D'Agostino, a kojarzyłem to kmię tylko dlatego, że gdzieś w telewizji leciała reklama i mówili rzucali to imię. Dopiero po wielu latach znalazłem prawdziwą nazwę tego anime, a nie tylko kojarzyłem z artystą.
1. Zapalniczkę posiadam razem z popielniczka w swoim 17 opelku i nigdy nie użyłem. 2. Wymawia się żeą a z francuskiego oznacza poprostu wielki, ogromny 3. Moja młodsza o 3 lata siostra plotła dziesiątki takich bransoletek dziennie i potem handlowała nimi w szkole na przerwach. Miała żyłkę do biznesu😂 4. Chciałem kupić jamnika teściom, ale nie zrobiłbym takiej krzywdy zwierzęciu 😂 5. To biurka nie mają już szufladek? 😮
ZAPALNICZKI !!!! ostatnio gadałem z kumplem (mamy po 30 lat) na ten temat i pytam go. Ktoś ci wyjaśnił co to jest, jak to działa i do czego służy czy dotknąłeś palcem ? Ja i On i pewnie jak większość dzieciaków lat 90' sprawdziliśmy to palcem . Po dziś dzień czytniki linii papilarnych ma problem z zapisem i odczytem tej blizny :D
Ja nawet poza filmami nigdy ich nie widziałem A pamiętacie linie energetyczne które składały się z 4 linek a nie jednego grubego przewodu Choć i te pewnie niedługo znikną gdy wszystko zacznie iść ziemią jak w Niemczech jak mi to opowiadał ojciec W Niemczech to już nie pamiętają a młodsze pokolenia nie wiedzią że prąd nie musiał iść pod ziemią ani wysoko nad ziemią mógł też iść lekko ponad głowami
Ja kojarzę zupełnie inne jamniki. A mam na myśli charakterystyczne radiomagnetofony o podłużnym kształcie; mające przestrzeń na 2 kasety magnetofonowe, dwa kwadratowe zintegrowane głośniki na bokach, rozkładaną teleskopową antenę i - największy hit - uchwyt do przenoszenia i możliwość zasilania z takich wielkich baterii R14 lub R20 (swoją droga R14 już tez zniknęły niepostrzeżenie i wiele poza paluszkami kupić już się w zakresie baterii nie da). Później jamniki zostały wyparte przez boomboxy na płyty CD z charakterystyczną klapką z góry, a potem może przez głośniki bluetoth... ale jakoś tak luka jest większa i nei było dynamicznego przejścia, zniknęły jamniki, a potem zniknęły boomboxy, a dużo dużo później powstały przenośne głośniki BT. YT nie lubi linków w komentarzach, więc wam tu żadnego nie wkleję, ale z pewnością znajdziecie coś w internecie... choćby wpiszcie w wyszukiwarkę allegro współczesny odpowiednik na jedną kasetę, a znajdziecie masę ofert czegoś, co przypomina to, o czym piszę, choć jest to zmniejszona wersja na jedną kasetę: "Magnetofon kasetowy CMiK RE-411" Na amerykańskich teledyskach z lat 90tych tez da się zobaczyć coś, co jest tym, czego "Jamnik" był podróbą. Choć to nei jest do końca ten sam kształt... niemniej chyba każdy kojarzy scenę, jak jakiś luzak niesie bydlackie radio na ramieniu, bodajże nawet w GTA 3 jest taka scena. No to w Polsce takie coś niósł dresik w ortalionie. Żyłki plecione tez pamiętam, ale pamiętam i ich pierwowzór, czyli bransoletki z węzełków z różnokolorowej włóczki - brało się paski różnych kolorów, a potem w odpowiedni sposób wiązało jedną niotką supły po kolei na każdej z nitek, by zrobić coś w rodzaju szaliczka z kolorowych pasów - ale oczywiście w innej skali, bo zaczepianego jako ozdoba nadgarstka. Robiło się takie coś, by komuś podarować i wkrótce zyskało to swoją nazwę, jako bransoletki przyjaźni. Niestety nei udało mi się wygooglować żadnej takiej, a nie mam kilkunastu godzin wolnego czasu by jedną zrobić dla prezentacji:D A biurko z szufladą (a właściwie wysuwaną półką) na klawiaturę mam do dzisiaj i bardzo sobie cenię to rozwiązanie.
Jamnika tj magnetofon tego typu mam, nadal używam, nadal nagrywam i słucham :). R14 czy jakieś takie też leżą w szufladzie i czasem wpadają do owego jak prądu zabraknie albo chce się iść gdzieś zrobić ognisko czy w miejsce ogólnie bez prądu.
Ja też kojarzę inne jamniki: tak mówiono na blaszane odkurzacze Zelmera. Jak się poszło do sklepu AGD w 90s albo 00s i poprosiło o papierowe worki "do jamnika", pani wydawała pakiet worków przypominających puste worki na cukier :D
@@TakJakbyLuksusowo pamiętam ten odkurzacz, ale nie pamiętam jak go nazywałem, ale raczej nei jamnikiem. I lubiłem je, bo miały jedną zaletę, której dzisiejsze nie mają - otóż rurę dało się podpiąć i z tej "prawilnej" strony, gdzie wciągało powietrze, ale i od strony "wydechu" i w ten sposób coś wydmuchać, a nawet pompować materace, a być może i dałoby radę przez odpowiedni reduktor zrobić z tego prymitywny kompresor;]
Pamiętam biurko z szufladą na klawiaturę (same z siostrą takie dostałyśmy, a jedno z nich nadal jeszcze stoi w moim domu rodzinnym i jest używane; nie do stacjonarki, ale jednak). Pamiętam też żyłki, sama też z nich wyplatałam i to wyrobiło mi cierpliwość i smykałkę do robótek ręcznych, jak choćby haft krzyżykowy, w który wpadłam jak śliwka w kompot, mając jakieś... 17 lat bodajże, gdy mnie tego nauczyła koleżanka z pokoju w internacie i jej Mama. Wyplatanie żyłek lubiłam bardzo, choć za żadne skarby nie wychodziło mi to prosto. Zawsze efekt końcowy był spiralny i choć to było ładne - wkurzała mnie ta spirala, bo chciałam nauczyć się wyplatać prosto, a z moim wrednym zezem - nijakich szans na to nie było. Jamników nigdy nie widziałam, bo mieszkaliśmy na wsi, były więc jakieś burki, kundelki, czasem jakiś owczarek się trafił (sami takiego mieliśmy). Poza tym w ogóle nie lubię jamników ani yorków. Uwielbiam za to Westy i średnie Foxteriery (też takiego mieliśmy). Wspomnianej w odcinku sieci sklepów nie pamiętam. Bardziej już Reala kojarzę. Wracając do biurek z szufladą. Na jednym ze zdjęć, pojawiła się meblościanka z biurkiem, typowa dla lat '90 i '00. Zawsze chciałam taką mieć, ale pokój do nauki, któryśmy z siostrą dostały gdy zaczynałam bodajże 5 czy 6-tą klasę, nie pamiętam - był za mały i z ledwością zmieściły się tam te nasze biurka, każde z nadstawką
Geant bardzo dobrze mi się kojarzy. Powstał w moim mieście bardzo blisko mojego domu. Chodziłam tam zawsze z mamą przed rozpoczęciem roku szkolnego po przybory szkolne i zeszyty. Moje gimnazjum było zaraz koło tego supermarketu i pamiętam jak zmieniali nazwę Geant na Real, był to właśnie 2006 rok. Jeździłam tam często z koleżanką słuchać muzyki ponieważ mieściły się tam takie wolnostojące stanowiska z płytami i słuchawkami.
ja mam tradycyjną zapaliczkę w swoim samochodzie, która jednocześnie ładuje telefon :D pamiętam jeszcze tzw "pacłapki" czyli takie łapki, które przyklejały się wszędzie :D co do psów to swego czasu popularne były dalmatyńczyki - na fali filmu 101 dalmatyńczyków.
Ja myślałem w dzieciństwie, że te zapalniczki odpalały jakiś tryb palenia w aucie.🤣 A i miałem takowe biurko, lecz obecnie stacjonarny komp jest u lamusa.
Plecionki z żyłek były też modne gdzieś tak w okolicach 1984-85 Mam biurko z tą półką na klawiaturę ale nigdy nie używałem. Dla mnie to jest mocno nieporęczne
Jak chodziłem do pierwszych klas podstawówki o (ok 2013-2014) to popularne były takie małe gumki recepturki z których plotło się branzoletki takimi narzędziami do tkania.
Myślę, że szuflady na klawiatury zniknęły dlatego, że obecnie pracujemy niemal wyłącznie na kompie. Jak kiedyś przy tym samym biurku odrabiało się lekcje itp to miało sens - dzisiaj nie bardzo
Dokładnie. Jak przychodzi do pracy typowo na kompie to średnio to wygód e szczególnie, że te półki mega stabilne nie były, a i przycinały kable od myszy. Zresztą sam nadal preferuje stacjonarke i totalnie mi nie brak tych półek. Jedyny ich plus dzis to było by mniej syfu w klasie z jedzenia.
No co wy, bardzo wygodne biureczka! Ja korzystam, może nie do pracy ale do grania i jestem pewien że w przyszłości też będę z tego korzystał. Początkowo byłem sceptyczny ale no właśnie oszczędza to miejsce i klawiatura nie brudzi się aż tak :>
Ja mam Mazdę z 2008 roku i nadal czasami zapalniczka ratuje sytuacje jak normalna się zgubi 😜 jamnika ma mój ojciec w rodzinnym domu, gdzie również mam biurko z szufladą na klawiaturę 😊 rocznik 94 pozdrawiam
Mam Ładę 2107 i potwierdzam. Normalna czasami się zgubi albo co gorsza upadnie i nie daje iskry 🙂Nie raz i nie dwa wracałem narąbany z miasta, zapalniczka zgubiona albo nie działa. Specjalnie zachodziłem wężykiem do samochodu byle tylko sobie jeszcze odpalić. A jak już usiadłem to bywało, że rozkładałem fotel i ze 2-3 godziny się przespałem. Do domu jak trochę odeszło.
Ja się zastanawiam czasami dlaczego zniknęły z chipsów wszelkie tazosy, karty itd. To samo, jeśli chodzi o te słodkie rogaliki. Wydaję mi się, że to dalej, by działało, a przez sentyment kupowaliby nie tylko młodzi ludzie za pewne. Może weszły jakieś restrykcje dotyczące plastiku w kontakcie z jedzeniem. Innego wytłumaczenia nie widzę.
Bardzo lubię tę serię :) I mam jeszcze jedno takie spostrzeżenie: błotniki w samochodach. Kiedyś chyba każdy samochód je miał, teraz właściwie żaden. A w temacie psów można podciągnąć krótkowłose owczarki niemieckie. Obecnie praktycznie takich nie widuję, dzisiejsze mają dłuższą sierść.
Mam taka szufladę na klawiaturę w nowym minimalistycznym biurku sprzed roku, lecz co ciekawe, mimo że jest, to sama klawawiatura ledwo co się tam mieści i tak w sumie to nie ma jakiegokolwiek zastosowania, bo ta szuflada musi być cała wysunięta, aby użyć klawiatury co średnio wpływa na ergonomie wiec wole sobie klawawiature przestawić niż trzymać ja tam
Środek popielniczki samochodowej zawsze był wyciągany, tj. można było wyjąć tę wewnętrzną blaszaną foremkę wypełnioną petami i opróżnić. A od gumowych żyłek do zaplatania breloczków zdecydowanie lepsze były grube kolorowe sznurowadła - było to popularne w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych.
To ciekawe, bo ja właśnie oglądam ten film na kompie stacjonarnym, który znajduje się na biurku z szufladką(i tak na tej szufladce są bezprzewodowa klawiatura i myszka) ;)
Jamniki nie powinny wracać na blokowe osiedla. Ze względu na swoją długość miały one problemy z kręgosłupami po kilku latach schodzenia ze schodów z IV piętra (wchodzenie nie sprawiało takich problemów), dlatego powinno znosiło się je znosić, by uniknąć kosztownych wizyt u weterynarza. Myślę, że nie tylko moda się skończyła, ale zwiększyła świadomość ludzi o pewnych problemach.
O tak, pamiętam Geant'y, REAL-e i inne Tesca które zniknęły z naszego rynku. I to wcale nie z dzieciństwa bo trochę lat już miałem... A biurko z wysuwaną półką na klawiaturę (i mysz) nadal posiadam i używam... Dla mnie wygodne i nie trzeba siedzieć nosem w ekranie coraz większych monitorów przez co oczy zdrowsze dłużej będą... Mało tego, nie tak dawno znajomy jak był to tak się do tego przekonał że sobie kupił taką ruchomą półkę którą się montuje do blatu w biurkach czy stołach bez fabrycznej wysuwanej półki na klawkę... W mojej Renii z 2005 mam jeszcze zapalniczkę lecz teraz tkwi tam wtyczka zasilania kamerki samochodowej. Pomijając fakt że już od 19 lat nie palę to nigdy zresztą nie byłem zwolennikiem palenia w samochodzie, nawet przez pasażerów...
Każdą samochodową popielniczkę jaką znam, albo dawało się całkiem wyjąć, albo miała taki podwójny pojemniczek i normalnie się ją wysypywało, można było ją sobie przetrzeć ściereczką i było git. Niedawno znalazłam całe pudełko po VHSie z tymi plecionkami. Nie wiem w sumie co z nimi zrobić, ale moja ciocia jednego przytuliła i przyczepiła to sobie do suwaka. Ja mam takie biurko...
Jamnika miałem, a szufladę na klawiaturę mam do dziś, mam biurko co ma ponad 20 lat. A klawiaturą mam osobno ( mam laptopa) po prostu nie chce niszczyć klawiatury laptopa a po drugie zawsze to dalej o monitora i wzroku tak nie psuje. Brat kupił nowe biurko pół roku temu z szufladą na klawiaturę, trzeba tylko chcieć
Geant zawsze wymiawiałem... Żant (np. "idę do Żanta"), podobnie jak większość znajomych. :) A co do biurka z szufladą na klawiaturę, to cały czas mam i korzystam. Używam "stacjonarki" i bardzo wygodnie trzyma się tam klawiaturę.
Jak o psy chodzi to nie pamiętam serio kiedy ostatnio widziałem Boksera, to te co im obcinali ogony z jakiegoś powodu. Ktoś wie o co z tym fenomenem chodziło i czemu minęło?
Geant był super, pamiętam że w Warszawie na Ursynowie były w pewnym czasie nawet 2 linie autobusowe Geant do jednego hipermarketu. Biurka z półeczkami na klawiaturę niby spoko, ale ja podejrzewam że przez to dorobiłem się skoliozy :D (cały czas prawa ręka wyżej na myszy, a lewa niżej), przez kilka czy kilkanaście lat, dobrze że potem świetny kręgarz mi naprawił kręgosłup. Psy to w przyszłości chyba robo-psy będą..
Hej Patryk pamiętam jak nagrywales swoję Historię. Proszę Odpowiedz czemu już tego nie nagrywasz bardzo Mnie to smuci Bo uwielbiałem Te historię Uwielbiałem oglądać Jak grałeś w Naruto ODPOWIEDZ PROSZĘ
Biurka z szufladkami na klawiaturę to chyba cały czas idzie kupić w każdym meblarskim. Ja swoje kupiłem ze 2 lata temu i nie było problemu. Ogólnie uważam że w przypadku większych biurek ma to sens. Sam mam biurko 1,5 szerokości i szufladka na klawiaturę ma około metra, więc mieści się tak duża podkładka, klawiatura oraz mysz i według mnie jest luz.
Moda na jamniki wróciła. 10 lat temu na osiedlu jako jedyni mieliśmy jamnika. Dziś widuję ich znacznie więcej. No i w sklepach można znaleźć więcej dupereli, ubrań i biżuterii z podobiznami "parówek"
Właśnie trzymam jedzenie na takim biurku z wysuwaną klawiaturą, a obok znajduje się cała meblościanka jak ze zdjęcia tylko, że w innym kolorze i nie zamierzam jej zmieniać bo wygląda jak nowa.😅
Eeej jak Geant to i HIT. W Geant kojarzę ledwo logo byłem możę raz, ale W HIT-ie bywałem regularnie też znikną nagle. Jamnika widuje codziennie, ale kiedyś faktycznie było ich więcej...dobrze czasy przed inwazją chihuahu😂. Biurko z szufladą dalej na propsie.
A co do szuflady na klawiaturę - budowałem ostatnio biurko z blatu kuchennego w nowym domu i specjalnie dobudowałem mu szufladę na klawiaturę (tak - na myszkę też!) gdyż jest to po prostu wygodne :)
@GIMBYNIEZNAJO Co do zapalniczek - małe sprostowanie: po 1. gniazda obecnie montowane nie nadają się pod tradycyjne zapalniczki samochodowe ze względu na mniejszą wydajność prądową (podpięcie takiej zapalniczki najpewniej ufajczyło by bezpiecznik). Po 2. Takie zapalniczki są dostępne do dziś, ale trzeba zamówić auto w salonie z pakietem "dla palących". I tu mała ciekawostka: mój VW nie posiada tego pakietu, więc zamiast zapalniczki mam zaślepkę, ale popielniczka z przodu jest. Z tyłu zaś mam drugie gniazdo zamiast dugiej popielniczki. Ot takie dziwadło.
5:40 - te żyłki to już po 2000 roku się pojawiły, wcześniej w połowie 90-tych robiło się takie różne bransoletki plecione z muliny (takiej specjalnej wełny). Chociaż ze zwykłej wełny to też robiono - to tak pamiętam jako mały dzieciak, że starsze kuzynki się w coś takiego bawiły. Aha - mam tak stare samochody, że WSZYSTKIE mają sprawne zapalniczki i mają popielniczki. Oczywiście wszystkie mają wkłady (wykonane ze stali albo bakelitu), które można wyciągnąć z zawartością i opróżnić. Nie każdego stać na nowoczesne auto, a jeździć czymś trzeba (w końcu w Polsce mieszkamy)
ZAWSZE palę w samochodzie, jeśli akurat nie pada albo nie jest masakrycznie zimno. Tylko nie używam popielniczki a rękę trzymam za oknem. Jeżeli myślisz, że pety trzeba było wyciągać odkurzaczem to Cię zmartwię ===każda popielniczka się wyciągała, można było wysypać do śmietnika. Brakuje mi tych trójkątnych uchylanych okienek jak w maluchu, Syrence czy starszych Fiatach. Nie trzeba było opuszczać całej szyby, nie dmuchało do ucha ale papierosa było gdzie strzepywać.
Problemem jest nie biurko z szufladką na klawiaturę ale niewykorzystana przestrzeń na stację dysków. Pamiętam kiedy na dobre wchodziły już laptopy zajmujące mało miejsca a w sklepach meblowych ciągle dzielnie trzymały się biurka "komputerowe". Mogłaby w tym miejscu być jakaś zamykana szafeczka ale przez parę ładnych lat właściwie każde biurko było z założenia komputerowe i miało tą pustą przestrzeń po lewej.
Miało się szufladkę na klawiaturę. Geanta też pamiętam, bo był to chyba taki pierwszy większy hipermarket w okolicy. Czy dobry, czy tani? Nawet nie pamiętam, ale był duży i to samo w sobie było atrakcją. No i potem nagle się zmienił w reala, a teraz w Auchan. Jamników to faktycznie praktycznie w swojej okolicy nie widuję, ale tak samo wspomnianych w komentarzach dalmatyńczyków.
gniazda się nijak nie zmieniły, może nieco mocą, ale jedyna zmiana to brak dołączania włożonej w to gniazdo zapalniczki. A samą zapalniczkę można bez problemu kupić oddzielnie - od około 2 zł na Ali Express po kilkanaście w innych miejscach. To nic innego jak prosta grzałka z termostatem, który zwalniał sprężynę i kończył pobieranie prądu i dlasze grzanie po osiągnięciu zadanej temperatury. Nie dodaje się ich, bo już palenie, zwłaszcza w aucie, stało się niepopularne. A telefon naładujesz z takiego gniazda i w aucie z tego roku, jak i tego z lat 30trych, co najwyżej w tym drugim ciut wolniej, ale ukłąd gniazda i napięcie - są bez zmian od stu lat.
Chłopie, robisz filmy a nie znasz tematu dobrze. Popielniczki w samochodach dalej są tak samo jak dalej są zapalniczki. Może nie w nowych ale np. w 10-cio letnich.
Rejestracja w LetyShops: letyshops.onelink.me/HKO3/2t0a9kky
SERDECZNIE POLECAM, BO MOŻNA SPORO OSZCZĘDZIĆ! 😀
- Gigi D'Agostino Bla Bla Bla
- Wirtulandia
- Gry aidem media
- Budujemy Mosty
- Miesięcznik Ciuchcia
Półkę na klawiaturę wciąż mam i wciąż korzystam 😂 A jamnika ma mój wujek z ciocią
i ta muzyczka z simsów?
Co tak krótka ta reklama?
Moszna i tak , tylko co jak kupki beda na stole a beda na herbate ?
Gdzie są dalmatyńczyki???!!! Ostatnio widziałem 3,4 lata temu...
Założyli własne państwo dalmatania 20km za Grajewem.
Cruella je porwała
Wczoraj widziałam na osiedlu:)
Ja w tamtym tygodniu
Właśnie o tym samym chciałem wspomnieć . Ja ostatniego widziałem 20 lat temu
E tam jamniki często widuję. Nawet mój kolega z klasy w podstawówce miał. Dużo rzadsze są obecnie dalmatyńczyki.
No nie wiem, ja pierwsze dalmatyńczyki na żywo zobaczyłam już jako dorosła osoba. W tym dwa w przeciągu ostatnich kilku miesięcy. To mała miejscowość, więc jest szansa, że to był ten sam pies ^^'
dalmatyńczyki od dawna były niespotykane w Polsce, jamniki były kiedyś w Polsce popularne, teraz nie są - to jest clue tego filmu
Dalmatyńczyki w Polsce zawsze były rzadkie. Jamniki były kiedyś naprawdę popularne, napewno nie tak bardzo jak owczarki niemieckie ale jednak.
U mnie są 2 jamniki które zastąpiły poprzednie 3 które już odeszly
I dobermany
Żyłki kupiłam kilka miesięcy temu na allegro, bo chciałam zrobić z nich takie łańcuszki z imionami dla moich Furby 😅 Kilka z nich pozaplatałam też w breloki, bo nadal pamiętam wszystkie techniki i bardzo mnie takie zajęcie wycisza. Super się robi taki gruby brelok, gdzie zamiast jednej żyłki po każdej stronie jest ich po 4. Jedynie trzeba uważać, aby wszystkie były równo, nie były wywinięte.
Żant był pierwszym tego typu sklepem w jakim byłem.
Do dziś pamiętam, iż dla mnie jako dziecka, ta wizyta była niczym wyprawa, i że spędziłem tam z rodzicami kilka godzin.
Miałem podobnie, pamiętam, że bagietki robiły w nim furorę, no i ciekawił widok pracownic jeżdżących na wrotkach po sklepie..
Do Geant w Gdańsku za dzieciaka jeździło się zawsze bezpłatnym autobusem, bo miał swoją linię. ;)
Tęsknię za Tesco 😢
Tusko to syf, szczególnie jeśli się kupowało produkty marki Tusko. Piwo marki Piwo - siki. Śledzie w śmietanie - kilka kawałków śledzia i cebuli, reszta wszystko kwaśna śmietana. Tusko cola - zabarwiona woda z cukrem. Tusko czekolada - wyrób czekoladopodobny. Pracowałem tam chyba ze 2-3 miesiące jakoś w 2013. Najlepsze co tam było to kurczaki z rożna, było otwarte do 24 a pod koniec można było kupić za śmieszne pieniądze.
TESCO PIWO
@@obywatelcane6775Ubrania były doskonałej jakości. Ja najbardziej tęsknię za F&F właśnie...
To w PL już niema Tesco ?
@@Hangman1 od 3 lat
Filofany to był hit we okolicach 2006r (to już 20 lat minęło...) i robili to wszyscy również chłopacy a w sklepach można nawet było dostać podręczniki jak zrobić jakieś bardziej wymagające wzory typu zwierzaki. Co do pomysłów na kolejne odcinki to może "Sagala" albo "zwierzęta z zielonego lasu".
Pamiętam jak za dzieciaka z małego miasta powiatowego jeździliśmy co jakiś czas 150 km do rodziny do Bydgoszczy gdzie był Geant. Końcówka lat 90. Wtedy była organizowana wycieczka trzech rodzin do tego marketu. Moja mama z ciotkami pochłonięte zakupami na długie godziny, a dzieciaki się robiły głodne. Wtedy z kuzynostwem dostawaliśmy od mam suche bagietki ze stoiska z pieczywem. Chodziliśmy po sklepie, wcinaliśmy smaczne długie bagietki, zachwyceni i oszołomieni ogromem sklepu i wyborem kolorowego towaru, a przy kasie pani doliczała je do rachunku na podstawie papierowych torebek. Te bagietki żarte na sklepie najbardziej kojarzą mi się z Geant'em :D
i ruchome schody! 😁
Moja babcia mieszkała w Bydgoszczy 15 min pieszo od Geant’a. Gdy jeździłam do niej na wakacje zawsze mówiłam babciu ja chce do Geant’a i chodziłyśmy tam tylko rekreacyjnie 😂
Gdy zobaczyłam logo Geant od razu skojarzyła mi się Bydgoszcz. Jezu tyle wspomnień, nie byłam na Szwederowie ponad 15 lat.
Bagietki i pracownice na wrotkach :)
Geant Bydgoszcz - mieszkałam bardzo blisko niego. Pierwszy supermarket w którym byłam i galeria Rondo w której się znajdował. Był tam tez McDonald.
@@wilczyca5067Galeria nazywała się jako King Cross.
-CyberMycha
-portal Sieciaki
-gumy papierosy
-pieniądze w chipsach
-zsypy na śmieci w blokach
-aparaty z kliszą
-koszyczki na szklankę do herbaty/kawy
-autka resoraki i żołnierzyki ołowiane
+Kiedyś mi dałeś serducho pod komentarzem, jakieś 2 lata temu, jak pisałem, żebyś może stworzył odcinek o programie Wyprawa Robinson, nadal czekam. :P
oj kasa w czipsach to byl hype , raz 20 zeta wyciagnalem, na kolejne 20 paczek 😂
Gumy papierosy są nadal, odkryłam ostatnio w sklepie osiedlowym z moimi dzieciakami na zakupach. Oczywiście była lekcja historii i zakup gumy z sentymentu. Do tego jeszcze opłatki-pieniądze. A resirakami bawił się jeszcze mój syn 11 lat😁
Jamniki widzę wszędzie w Poznaniu. Wiem to Posem i für Deutschland.
Hej!
Minuta 1:40
Panie Turpat, popielniczki w samochodach były zaprojektowane tak, by można było je wyciągnąć i po prostu wyrzucić zawartość :)
Pozdrawiam, dzięki za materiał 😊
Turpat a nie turpad
Chłop pewnie odniósł się do tego, że zastanawiał się nad tym w dzieciństwie, nie teraz xD
@@pawelwyrwas błąd z mojej strony ! :) Poprawiam.
@@klejnotnilu007 Pewnie masz rację, zabawnie wyszło :D
Właśnie siedzę i oglądam film przy takim biurku z szufladą na klawiaturę, ma już swoje lata, ale nadal dobrze się sprawuje.
Ja też, nie wiedziałem nawet że są tak rzadko kupowane teraz. Ja nie trzymam klawiatury już na tej szufladzie, ale to z tego powodu że urosłem, a biurko mam od dzieciaka :D Wciąż moim zdaniem dobrze się sprawuje jako dodatkowa wysuwana półka na przedmioty, choć minus jest taki że z tyłu czasem coś wypada.
Mam jedno, nawet nowe ale chyba importowane z innego kraju. Fajna rzecz, kupione może rok lub dwa temu.
ja podobnie
to były dobre czasy aż się łezka kręci pozdrawiam gimby nie znajo :-)
ŁeZka.
@@sartarin0144 thx zrobiłem korektę :-)
1. Sama nie pamiętam, czy w naszych starych samochodach mieliśmy te zapalniczki
2. Oj kupowało się w Geant i pamiętam jak zmieniło się w Real, który został przyjęty przez Auchan
3. No no, kolejny youtuber, którego oglądam reklamuje wtyczkę Letyshops. Czy nie najlepiej zareklamować np. grę "Match Masters", wtyczkę Surfshark albo olejki CBD?
4. Nie plotłam tymi żyłkami np. bransoletki, ale widywałam robione z nich breloczki albo właśnie bransoletki
5. Są jeszcze jamniki, jednak ludzie bardziej wolą mieć kundelka, bo są dużo wierniejsze niż psy rasowe, które nie dość, że są drogie, to jeszcze szybciej chorują
6. Oj miało się takie biurko, w którym była klawiatura (a także myszka), w sumie mam takie biurko, ale z wyrwaną szufladą
PS. Wciąż czekam na odcinek o rzeczach, które nagle zniknęły, w którym wymienisz między innymi napoje w przezroczystych woreczkach i planszę "Nie zapomnij wyłączyć odbiornika".
Nasi rodzice też zaplatali pytki z żyłek, tylko nie takich, więc ta moda w Polsce siedziała też od lat 60'.
Zgadza się. Mój ojciec za młokosa wyciągał metalowy rdzeń z kabli elektrycznych i zaplatał te puste kolorowe otulinki. Mówił na to "plecionka".
- Gigi D'Agostino Bla Bla Bla
- Wirtulandia
- Gry aidem media
- Budujemy Mosty
- Miesięcznik Ciuchcia
Swoją drogą, śmieszna sprawa odnośnie Gigi D'Agostino. Kiedyś leciało takie anime Gigi La Trottola i ja w późniejszym dzieciństwie pamiętałem tylko Gigi i mi się kojarzyło właśnie z Gigi D'Agostino, a kojarzyłem to kmię tylko dlatego, że gdzieś w telewizji leciała reklama i mówili rzucali to imię. Dopiero po wielu latach znalazłem prawdziwą nazwę tego anime, a nie tylko kojarzyłem z artystą.
Tak szybko czas leci ze czlowiek niewie ile mu przelecialo
8:06 ja nadal używam
1. Zapalniczkę posiadam razem z popielniczka w swoim 17 opelku i nigdy nie użyłem.
2. Wymawia się żeą a z francuskiego oznacza poprostu wielki, ogromny
3. Moja młodsza o 3 lata siostra plotła dziesiątki takich bransoletek dziennie i potem handlowała nimi w szkole na przerwach. Miała żyłkę do biznesu😂
4. Chciałem kupić jamnika teściom, ale nie zrobiłbym takiej krzywdy zwierzęciu 😂
5. To biurka nie mają już szufladek? 😮
ZAPALNICZKI !!!! ostatnio gadałem z kumplem (mamy po 30 lat) na ten temat i pytam go. Ktoś ci wyjaśnił co to jest, jak to działa i do czego służy czy dotknąłeś palcem ? Ja i On i pewnie jak większość dzieciaków lat 90' sprawdziliśmy to palcem . Po dziś dzień czytniki linii papilarnych ma problem z zapisem i odczytem tej blizny :D
Największą nostalgię mi włączyłeś żyłkami 😍
Fantastyczny film ❤ jak zawsze! 🤭🌼 Czekam, aż w odcinku Rzeczy, które były i zniknęły pojawią się DALMATYŃCZYKI 😅 Dosłownie nigdzie ich nie widuję 😮
Ja nawet poza filmami nigdy ich nie widziałem
A pamiętacie linie energetyczne które składały się z 4 linek a nie jednego grubego przewodu
Choć i te pewnie niedługo znikną gdy wszystko zacznie iść ziemią jak w Niemczech jak mi to opowiadał ojciec
W Niemczech to już nie pamiętają a młodsze pokolenia nie wiedzią że prąd nie musiał iść pod ziemią ani wysoko nad ziemią mógł też iść lekko ponad głowami
Ja kojarzę zupełnie inne jamniki. A mam na myśli charakterystyczne radiomagnetofony o podłużnym kształcie; mające przestrzeń na 2 kasety magnetofonowe, dwa kwadratowe zintegrowane głośniki na bokach, rozkładaną teleskopową antenę i - największy hit - uchwyt do przenoszenia i możliwość zasilania z takich wielkich baterii R14 lub R20 (swoją droga R14 już tez zniknęły niepostrzeżenie i wiele poza paluszkami kupić już się w zakresie baterii nie da). Później jamniki zostały wyparte przez boomboxy na płyty CD z charakterystyczną klapką z góry, a potem może przez głośniki bluetoth... ale jakoś tak luka jest większa i nei było dynamicznego przejścia, zniknęły jamniki, a potem zniknęły boomboxy, a dużo dużo później powstały przenośne głośniki BT.
YT nie lubi linków w komentarzach, więc wam tu żadnego nie wkleję, ale z pewnością znajdziecie coś w internecie... choćby wpiszcie w wyszukiwarkę allegro współczesny odpowiednik na jedną kasetę, a znajdziecie masę ofert czegoś, co przypomina to, o czym piszę, choć jest to zmniejszona wersja na jedną kasetę: "Magnetofon kasetowy CMiK RE-411"
Na amerykańskich teledyskach z lat 90tych tez da się zobaczyć coś, co jest tym, czego "Jamnik" był podróbą. Choć to nei jest do końca ten sam kształt... niemniej chyba każdy kojarzy scenę, jak jakiś luzak niesie bydlackie radio na ramieniu, bodajże nawet w GTA 3 jest taka scena. No to w Polsce takie coś niósł dresik w ortalionie.
Żyłki plecione tez pamiętam, ale pamiętam i ich pierwowzór, czyli bransoletki z węzełków z różnokolorowej włóczki - brało się paski różnych kolorów, a potem w odpowiedni sposób wiązało jedną niotką supły po kolei na każdej z nitek, by zrobić coś w rodzaju szaliczka z kolorowych pasów - ale oczywiście w innej skali, bo zaczepianego jako ozdoba nadgarstka. Robiło się takie coś, by komuś podarować i wkrótce zyskało to swoją nazwę, jako bransoletki przyjaźni. Niestety nei udało mi się wygooglować żadnej takiej, a nie mam kilkunastu godzin wolnego czasu by jedną zrobić dla prezentacji:D
A biurko z szufladą (a właściwie wysuwaną półką) na klawiaturę mam do dzisiaj i bardzo sobie cenię to rozwiązanie.
Jamnika tj magnetofon tego typu mam, nadal używam, nadal nagrywam i słucham :). R14 czy jakieś takie też leżą w szufladzie i czasem wpadają do owego jak prądu zabraknie albo chce się iść gdzieś zrobić ognisko czy w miejsce ogólnie bez prądu.
Takie np Panasonice z serji RX-FT RX-FS są nieśmiertelne ;). Jedynie co czasem wymiana pasków a tak to sprzęt nie do zarżnięcia.
@@PixelDash można przerobić na zasilanie z powerbanka, a nawet kupić gotowe przetwornice na USB-c lub microusb.
Ja też kojarzę inne jamniki: tak mówiono na blaszane odkurzacze Zelmera. Jak się poszło do sklepu AGD w 90s albo 00s i poprosiło o papierowe worki "do jamnika", pani wydawała pakiet worków przypominających puste worki na cukier :D
@@TakJakbyLuksusowo pamiętam ten odkurzacz, ale nie pamiętam jak go nazywałem, ale raczej nei jamnikiem. I lubiłem je, bo miały jedną zaletę, której dzisiejsze nie mają - otóż rurę dało się podpiąć i z tej "prawilnej" strony, gdzie wciągało powietrze, ale i od strony "wydechu" i w ten sposób coś wydmuchać, a nawet pompować materace, a być może i dałoby radę przez odpowiedni reduktor zrobić z tego prymitywny kompresor;]
Ja do tej pory mam w swoim narożnym biurku, szufladę na klawiaturę,lecz w moim przypadku leży tam tablet graficzny 😊
Ja mam na tej szufladzie konsole, a na biurku tv. Bardzo przydatne w tej konfiguracji.
A mnie z tego filmu najbardziej urzekła ta melodia w tle pochodząca z Simsów 😜
Pamiętam biurko z szufladą na klawiaturę (same z siostrą takie dostałyśmy, a jedno z nich nadal jeszcze stoi w moim domu rodzinnym i jest używane; nie do stacjonarki, ale jednak). Pamiętam też żyłki, sama też z nich wyplatałam i to wyrobiło mi cierpliwość i smykałkę do robótek ręcznych, jak choćby haft krzyżykowy, w który wpadłam jak śliwka w kompot, mając jakieś... 17 lat bodajże, gdy mnie tego nauczyła koleżanka z pokoju w internacie i jej Mama. Wyplatanie żyłek lubiłam bardzo, choć za żadne skarby nie wychodziło mi to prosto. Zawsze efekt końcowy był spiralny i choć to było ładne - wkurzała mnie ta spirala, bo chciałam nauczyć się wyplatać prosto, a z moim wrednym zezem - nijakich szans na to nie było. Jamników nigdy nie widziałam, bo mieszkaliśmy na wsi, były więc jakieś burki, kundelki, czasem jakiś owczarek się trafił (sami takiego mieliśmy). Poza tym w ogóle nie lubię jamników ani yorków. Uwielbiam za to Westy i średnie Foxteriery (też takiego mieliśmy). Wspomnianej w odcinku sieci sklepów nie pamiętam. Bardziej już Reala kojarzę. Wracając do biurek z szufladą. Na jednym ze zdjęć, pojawiła się meblościanka z biurkiem, typowa dla lat '90 i '00. Zawsze chciałam taką mieć, ale pokój do nauki, któryśmy z siostrą dostały gdy zaczynałam bodajże 5 czy 6-tą klasę, nie pamiętam - był za mały i z ledwością zmieściły się tam te nasze biurka, każde z nadstawką
5:07
Pamiętam że gdzieś je widziałem
7:08
Do dzisiaj mam takie biurko... tyle że bez tej szuflady niestety
Geant bardzo dobrze mi się kojarzy. Powstał w moim mieście bardzo blisko mojego domu. Chodziłam tam zawsze z mamą przed rozpoczęciem roku szkolnego po przybory szkolne i zeszyty. Moje gimnazjum było zaraz koło tego supermarketu i pamiętam jak zmieniali nazwę Geant na Real, był to właśnie 2006 rok. Jeździłam tam często z koleżanką słuchać muzyki ponieważ mieściły się tam takie wolnostojące stanowiska z płytami i słuchawkami.
ja mam tradycyjną zapaliczkę w swoim samochodzie, która jednocześnie ładuje telefon :D
pamiętam jeszcze tzw "pacłapki" czyli takie łapki, które przyklejały się wszędzie :D
co do psów to swego czasu popularne były dalmatyńczyki - na fali filmu 101 dalmatyńczyków.
Ja myślałem w dzieciństwie, że te zapalniczki odpalały jakiś tryb palenia w aucie.🤣
A i miałem takowe biurko, lecz obecnie stacjonarny komp jest u lamusa.
Hehehe. Miałem jeszcze okazję tam robić zakupy. Nawet załapałem się na Jumbo.
Nadal mam biurko z szufladą na klawiaturę (kupowane w 2014) i nawet nie wiedziałam, że obecnie są już czymś rzadko spotykanym.
Mam jedno i to nawet nowe. Kupione rok albo dwa temu. Są na prawdę fajne i przydatne!
Plecionki z żyłek były też modne gdzieś tak w okolicach 1984-85
Mam biurko z tą półką na klawiaturę ale nigdy nie używałem. Dla mnie to jest mocno nieporęczne
Jak chodziłem do pierwszych klas podstawówki o
(ok 2013-2014) to popularne były takie małe gumki recepturki z których plotło się branzoletki takimi narzędziami do tkania.
Niedługo odcinek co się stało z małymi sklepami.
Głównym powodem dla którego szuflada na klawiaturę przeszła do historii jest to, że teraz monitory nie zajmują całego biurka
Dzięki tej współpracy przypomniałem sobie, że na letyshops czekają na mnie środki do wypłaty od pół roku xd
Pamiętam te żyłki, miałam nawet książeczkę z przykładowymi wzorami, instrukcjami itp. Potrafiłam siedzieć z kuzynką i długo zaplatać te filofuny.
Jamniki istnieją. Osobiście jednego posiadam długowłosego
Myślę, że szuflady na klawiatury zniknęły dlatego, że obecnie pracujemy niemal wyłącznie na kompie.
Jak kiedyś przy tym samym biurku odrabiało się lekcje itp to miało sens - dzisiaj nie bardzo
Dokładnie. Jak przychodzi do pracy typowo na kompie to średnio to wygód e szczególnie, że te półki mega stabilne nie były, a i przycinały kable od myszy. Zresztą sam nadal preferuje stacjonarke i totalnie mi nie brak tych półek. Jedyny ich plus dzis to było by mniej syfu w klasie z jedzenia.
No co wy, bardzo wygodne biureczka! Ja korzystam, może nie do pracy ale do grania i jestem pewien że w przyszłości też będę z tego korzystał. Początkowo byłem sceptyczny ale no właśnie oszczędza to miejsce i klawiatura nie brudzi się aż tak :>
A propo zylek to sam na przerwach w szkole i po za szkola platłem różne wzory😅
Pierwsze słyszę o żu,,, żęcie???
Jamniki i tak widywałem tylko w telewizji.
Ja mam Mazdę z 2008 roku i nadal czasami zapalniczka ratuje sytuacje jak normalna się zgubi 😜 jamnika ma mój ojciec w rodzinnym domu, gdzie również mam biurko z szufladą na klawiaturę 😊 rocznik 94 pozdrawiam
Mam Ładę 2107 i potwierdzam. Normalna czasami się zgubi albo co gorsza upadnie i nie daje iskry 🙂Nie raz i nie dwa wracałem narąbany z miasta, zapalniczka zgubiona albo nie działa. Specjalnie zachodziłem wężykiem do samochodu byle tylko sobie jeszcze odpalić. A jak już usiadłem to bywało, że rozkładałem fotel i ze 2-3 godziny się przespałem. Do domu jak trochę odeszło.
Ja się zastanawiam czasami dlaczego zniknęły z chipsów wszelkie tazosy, karty itd. To samo, jeśli chodzi o te słodkie rogaliki. Wydaję mi się, że to dalej, by działało, a przez sentyment kupowaliby nie tylko młodzi ludzie za pewne. Może weszły jakieś restrykcje dotyczące plastiku w kontakcie z jedzeniem. Innego wytłumaczenia nie widzę.
Nie wiem jak to się nazywało ale były powiedzmy takie kolorowe kółka które zakładało się na szprychy w rowerze i jak się jezdziło to one tak dzwoniły
Bardzo lubię tę serię :) I mam jeszcze jedno takie spostrzeżenie: błotniki w samochodach. Kiedyś chyba każdy samochód je miał, teraz właściwie żaden.
A w temacie psów można podciągnąć krótkowłose owczarki niemieckie. Obecnie praktycznie takich nie widuję, dzisiejsze mają dłuższą sierść.
"Adidasy" z piszczącą podeszwą.
Zmora nauczycielek w mojej podbazie. Sama takie miałam.
Mam taka szufladę na klawiaturę w nowym minimalistycznym biurku sprzed roku, lecz co ciekawe, mimo że jest, to sama klawawiatura ledwo co się tam mieści i tak w sumie to nie ma jakiegokolwiek zastosowania, bo ta szuflada musi być cała wysunięta, aby użyć klawiatury co średnio wpływa na ergonomie wiec wole sobie klawawiature przestawić niż trzymać ja tam
jeb...lety shops!!! Jak wy wkurwiacie z tymi reklamami. Nie mozesz pozachwycac sie niesamowita wtyczka lety shops na koniec?
Kurczę, nie zastanawiałam się nad tym, ale faktycznie prawie nie widuję jamników, a już na pewno dalmatynczyków 😮
Środek popielniczki samochodowej zawsze był wyciągany, tj. można było wyjąć tę wewnętrzną blaszaną foremkę wypełnioną petami i opróżnić. A od gumowych żyłek do zaplatania breloczków zdecydowanie lepsze były grube kolorowe sznurowadła - było to popularne w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych.
To ciekawe, bo ja właśnie oglądam ten film na kompie stacjonarnym, który znajduje się na biurku z szufladką(i tak na tej szufladce są bezprzewodowa klawiatura i myszka) ;)
Jamniki nie powinny wracać na blokowe osiedla. Ze względu na swoją długość miały one problemy z kręgosłupami po kilku latach schodzenia ze schodów z IV piętra (wchodzenie nie sprawiało takich problemów), dlatego powinno znosiło się je znosić, by uniknąć kosztownych wizyt u weterynarza. Myślę, że nie tylko moda się skończyła, ale zwiększyła świadomość ludzi o pewnych problemach.
O tak, pamiętam Geant'y, REAL-e i inne Tesca które zniknęły z naszego rynku. I to wcale nie z dzieciństwa bo trochę lat już miałem...
A biurko z wysuwaną półką na klawiaturę (i mysz) nadal posiadam i używam... Dla mnie wygodne i nie trzeba siedzieć nosem w ekranie coraz większych monitorów przez co oczy zdrowsze dłużej będą... Mało tego, nie tak dawno znajomy jak był to tak się do tego przekonał że sobie kupił taką ruchomą półkę którą się montuje do blatu w biurkach czy stołach bez fabrycznej wysuwanej półki na klawkę...
W mojej Renii z 2005 mam jeszcze zapalniczkę lecz teraz tkwi tam wtyczka zasilania kamerki samochodowej. Pomijając fakt że już od 19 lat nie palę to nigdy zresztą nie byłem zwolennikiem palenia w samochodzie, nawet przez pasażerów...
Każdą samochodową popielniczkę jaką znam, albo dawało się całkiem wyjąć, albo miała taki podwójny pojemniczek i normalnie się ją wysypywało, można było ją sobie przetrzeć ściereczką i było git.
Niedawno znalazłam całe pudełko po VHSie z tymi plecionkami. Nie wiem w sumie co z nimi zrobić, ale moja ciocia jednego przytuliła i przyczepiła to sobie do suwaka.
Ja mam takie biurko...
3:25 Ah soundtrack z the sims 2, tyle pięknych wspomnień
Kuźwa miałem taką meblościankę 😁👍
Jamnika miałem, a szufladę na klawiaturę mam do dziś, mam biurko co ma ponad 20 lat. A klawiaturą mam osobno ( mam laptopa) po prostu nie chce niszczyć klawiatury laptopa a po drugie zawsze to dalej o monitora i wzroku tak nie psuje.
Brat kupił nowe biurko pół roku temu z szufladą na klawiaturę, trzeba tylko chcieć
Pamiętam jak otworzyli hipermarket Géant w Bydgoszczy przy ulicy Kruszwickiej równo 25 lat temu.Obecnie jest tam Auchan i robię zakupy po dziś dzień.
mam sentyment do jamników. Ludzie poszli za tym co ładne na zewnątrz, sa w stanie wydać kase na psa kilka tysięcy, ale z ulicy nie przygarną.
Najlepsze psy to pół-jamniki pół-labradory :)
nagrasz coś na temat telezakupów MANGO?
piszę ten komentarz z mojej szuflady na klawiaturę
Geant zawsze wymiawiałem... Żant (np. "idę do Żanta"), podobnie jak większość znajomych. :) A co do biurka z szufladą na klawiaturę, to cały czas mam i korzystam. Używam "stacjonarki" i bardzo wygodnie trzyma się tam klawiaturę.
Zajefajny odcinek sub leci
1:57 - moi rodzice nazywali to Żaneta. "Idziemy do Żanety na zakupy" 😂
Miałem identyczny zestaw mebli pokojowych z półką na klawiaturę😁
Uwielbiam ten kanał :D
Jak o psy chodzi to nie pamiętam serio kiedy ostatnio widziałem Boksera, to te co im obcinali ogony z jakiegoś powodu. Ktoś wie o co z tym fenomenem chodziło i czemu minęło?
Ja mam aktualnie biórko z szuflada na klawature :)
Geant był super, pamiętam że w Warszawie na Ursynowie były w pewnym czasie nawet 2 linie autobusowe Geant do jednego hipermarketu.
Biurka z półeczkami na klawiaturę niby spoko, ale ja podejrzewam że przez to dorobiłem się skoliozy :D
(cały czas prawa ręka wyżej na myszy, a lewa niżej), przez kilka czy kilkanaście lat, dobrze że potem świetny kręgarz mi naprawił kręgosłup.
Psy to w przyszłości chyba robo-psy będą..
Jedyneczka jedyneczka, 5-10-15 teleranek
Hej Patryk pamiętam jak nagrywales swoję Historię. Proszę Odpowiedz czemu już tego nie nagrywasz bardzo Mnie to smuci Bo uwielbiałem Te historię Uwielbiałem oglądać Jak grałeś w Naruto ODPOWIEDZ PROSZĘ
Hej, trochę nie mam czasu prowadzić dwa kanały na raz, ale może kiedyś do tego wrócę :)
@@GIMBYNIEZNAJO Bardzo proszę Jestem fanem Już straciłem dwa konta ale Dalej będę oglądał Już Mija 5/6 rok od kad Oglądam Twoje Stare odc :)
Panie proszę nie obrażac mi jamnika ja mam długowłosego
Jestem już tak stary, że wszystkie te rzeczy doskonale pamiętam.
Biurka z szufladkami na klawiaturę to chyba cały czas idzie kupić w każdym meblarskim. Ja swoje kupiłem ze 2 lata temu i nie było problemu. Ogólnie uważam że w przypadku większych biurek ma to sens. Sam mam biurko 1,5 szerokości i szufladka na klawiaturę ma około metra, więc mieści się tak duża podkładka, klawiatura oraz mysz i według mnie jest luz.
Biurko z szufladą na klawiaturę, do dziś takiego używam, do PC sprawdza się idealnie :)
Dokładnie. Ale do normalnego biurka można dokupić taką półeczkę przykręcaną😊
Zrobisz odcinek o historii cartoon network?
Właśnie na tej półce pod biurkiem trzymam laptop podpięty do monitora i bezprzewodowej klawiatury i myszki
Jamnika to akurat widzę bardzo często, jak biega u sąsiada po podwórku. Więc nie wyginęły :)
Hit, Geant, Real, Tesco 💔
mój ziomo ma jamnika
Moda na jamniki wróciła. 10 lat temu na osiedlu jako jedyni mieliśmy jamnika. Dziś widuję ich znacznie więcej.
No i w sklepach można znaleźć więcej dupereli, ubrań i biżuterii z podobiznami "parówek"
szuflada na klawiaturę... ech jak mi czasami tego brakuje 😜
Właśnie trzymam jedzenie na takim biurku z wysuwaną klawiaturą, a obok znajduje się cała meblościanka jak ze zdjęcia tylko, że w innym kolorze i nie zamierzam jej zmieniać bo wygląda jak nowa.😅
Eeej jak Geant to i HIT. W Geant kojarzę ledwo logo byłem możę raz, ale W HIT-ie bywałem regularnie też znikną nagle. Jamnika widuje codziennie, ale kiedyś faktycznie było ich więcej...dobrze czasy przed inwazją chihuahu😂. Biurko z szufladą dalej na propsie.
7:08 - ciągle mam takie biurko z wysuwaną półką na klawiaturę - nie wyobrażam sobie innego użytkowania komputera
A co do szuflady na klawiaturę - budowałem ostatnio biurko z blatu kuchennego w nowym domu i specjalnie dobudowałem mu szufladę na klawiaturę (tak - na myszkę też!) gdyż jest to po prostu wygodne :)
Ludzie korzystają dziś głównie z laptopów, ale to mało ludzi podłącza do nich klawiaturę i monitor, czy w ogóle korzysta ze stacji dokujących?
Jamniki są super
Cześć, może odcinek o blogach na Onecie? 😊
Może o programach w tv takich jak 'Eureko ja to wiem', 'Budujemy mosty', 'Krzyżówka 13-latków, czyli Światowid'? :D
@GIMBYNIEZNAJO Co do zapalniczek - małe sprostowanie: po 1. gniazda obecnie montowane nie nadają się pod tradycyjne zapalniczki samochodowe ze względu na mniejszą wydajność prądową (podpięcie takiej zapalniczki najpewniej ufajczyło by bezpiecznik).
Po 2. Takie zapalniczki są dostępne do dziś, ale trzeba zamówić auto w salonie z pakietem "dla palących". I tu mała ciekawostka: mój VW nie posiada tego pakietu, więc zamiast zapalniczki mam zaślepkę, ale popielniczka z przodu jest. Z tyłu zaś mam drugie gniazdo zamiast dugiej popielniczki. Ot takie dziwadło.
5:40 - te żyłki to już po 2000 roku się pojawiły, wcześniej w połowie 90-tych robiło się takie różne bransoletki plecione z muliny (takiej specjalnej wełny). Chociaż ze zwykłej wełny to też robiono - to tak pamiętam jako mały dzieciak, że starsze kuzynki się w coś takiego bawiły.
Aha - mam tak stare samochody, że WSZYSTKIE mają sprawne zapalniczki i mają popielniczki. Oczywiście wszystkie mają wkłady (wykonane ze stali albo bakelitu), które można wyciągnąć z zawartością i opróżnić. Nie każdego stać na nowoczesne auto, a jeździć czymś trzeba (w końcu w Polsce mieszkamy)
ZAWSZE palę w samochodzie, jeśli akurat nie pada albo nie jest masakrycznie zimno. Tylko nie używam popielniczki a rękę trzymam za oknem. Jeżeli myślisz, że pety trzeba było wyciągać odkurzaczem to Cię zmartwię ===każda popielniczka się wyciągała, można było wysypać do śmietnika. Brakuje mi tych trójkątnych uchylanych okienek jak w maluchu, Syrence czy starszych Fiatach. Nie trzeba było opuszczać całej szyby, nie dmuchało do ucha ale papierosa było gdzie strzepywać.
Problemem jest nie biurko z szufladką na klawiaturę ale niewykorzystana przestrzeń na stację dysków. Pamiętam kiedy na dobre wchodziły już laptopy zajmujące mało miejsca a w sklepach meblowych ciągle dzielnie trzymały się biurka "komputerowe". Mogłaby w tym miejscu być jakaś zamykana szafeczka ale przez parę ładnych lat właściwie każde biurko było z założenia komputerowe i miało tą pustą przestrzeń po lewej.
Miało się szufladkę na klawiaturę. Geanta też pamiętam, bo był to chyba taki pierwszy większy hipermarket w okolicy. Czy dobry, czy tani? Nawet nie pamiętam, ale był duży i to samo w sobie było atrakcją. No i potem nagle się zmienił w reala, a teraz w Auchan.
Jamników to faktycznie praktycznie w swojej okolicy nie widuję, ale tak samo wspomnianych w komentarzach dalmatyńczyków.
gniazda się nijak nie zmieniły, może nieco mocą, ale jedyna zmiana to brak dołączania włożonej w to gniazdo zapalniczki. A samą zapalniczkę można bez problemu kupić oddzielnie - od około 2 zł na Ali Express po kilkanaście w innych miejscach. To nic innego jak prosta grzałka z termostatem, który zwalniał sprężynę i kończył pobieranie prądu i dlasze grzanie po osiągnięciu zadanej temperatury. Nie dodaje się ich, bo już palenie, zwłaszcza w aucie, stało się niepopularne. A telefon naładujesz z takiego gniazda i w aucie z tego roku, jak i tego z lat 30trych, co najwyżej w tym drugim ciut wolniej, ale ukłąd gniazda i napięcie - są bez zmian od stu lat.
Chłopie, robisz filmy a nie znasz tematu dobrze. Popielniczki w samochodach dalej są tak samo jak dalej są zapalniczki. Może nie w nowych ale np. w 10-cio letnich.