Mass Effect 3 -- Shepard u kresu przygody
HTML-код
- Опубликовано: 3 окт 2024
- ⚠️ 👀 Raty 0% w Komputroniku: ktr.fan/Arhn-Raty 😎 [Reklama] ⚠️
W dzisiejszym materiale przyglądamy się grze Mass Effect 3. Tytuł ten wieńczył trylogię dzielnej załogi Normandii. Choć gra spotkała się ze stosunkowo ciepłym przyjęciem, nie dorównała oczekiwaniom fanów, szczególnie w kwestii zakończenia. Co nie znaczy, że nie była grą wartą uwagi i miłości graczy.
Materiał przygotował: Michał "@Palarowski " Palarczyk
▷ Wspomóż nasz rozwój: arhn.eu/wsparcie ◁
▷ Zobacz co zyskują patroni: patronite.pl/a... ◁
---
Po więcej recenzji, wywiadów i rozpakowań zapraszamy na arhn.eu
Odwiedź nasz serwer Discord na / discord
Dołącz do nas na facebooku: / arhn.eu
Śledź nas na Twitterze: / arhneu
Zerknij na redakcyjny Instagram: / arhn.eu
Oglądaj nasze streamy: / arhneu
![OsamaSon - ik what you did last summer [Official Music Video]](http://i.ytimg.com/vi/4DIQDnu3mr4/mqdefault.jpg)
Trylogia Mass Effecta jest jedną z tych pozycji, która pozostaje z Tobą na lata. Uwielbiam enigmatyczną pierwszą część, rozbudowaną o świetnych towarzyszy dwójkę no i apokaliptyczny klimat trzeciej części. Moja żona nie będąca fanem Sci-Fi zakochała się gdy ograliśmy wszystkie trzy części. Takich gier już się nie robi niestety :(
Pomimo kontrowersji, trylogia Mass Effect, pozostaje przykładem najlepiej zrealizowanej trylogii growej, która opowiada historię od początku do końca.
Prawda. Jedna z niewielu gier do której chętnie zawsze wracam, ogrywam, nie skipuję przerywników, a muzyka to prawdziwy majsterczyk.
To ja polecam zagrać w całą serię The Longest Journey.
W kolejności:
The Longest Journey
Dreamfall: The Longest Journey
Dreamfall Chapters: The Longest Journey
Historia w tej grze jest domknięta idealnie i bardzo fajnie się to ogrywa.
Myślę że jednak najlepsza trylogia to od Bungie Halo
Lepsze przykłady znajdziemy na naszym własnym podwórku.
@@mateuszsawicki7935 a trylogia gears of war?
Lata lecą a nadal mam ciary grając w trójkę, zwieńczenie epickiej przygody Komandora i kres świetności BioWare. W edycji kompletnej ze wszystkimi DLC jest to gra wybitna, zakończenie niechaj każdy oceni sam, kwestia indywidualna. Dzięki za film, pozdrawiam.
No dla mnie jednak dwójka miała tak dobre zakończenie i te postacie, że trójka nie była potrzebna
@@jedrzejmoleda8051 imo to tak jakby Lucas nigdy nie zrobił Powrotu Jedi :v
piekne to były czasy, gdzie w 5 lat bylismy w stanie poznac całą zaplanowaną historie. Teraz po 5 latach mozemy nawet sequela nie zobaczyć....
Mnie osobiście 3 część Mass Effect podobała się najbardziej.
Co do zakończenia również nie miałem z nim żadnych problemów. Wszystkie były bardzo dobre.
@@budyll1 Teraz są spoko ale przed extended cut to była tragedia.
@@MiLy_PL a co to był extended cut? wyżebrane od fanów slajdy, i tyle
@@MiLy_PL grałem jakoś pół roku po premierze 3 i w zeszłym roku na PC w część 2 i 3.
Problemu za pierwszym razem z zakończeniem również nie miałem. Gównoburza wywołana przez owe zakończenie była moim zdaniem bezpodstawna.
O tym samym pomyślałem oglądając materiał - czy tamta grafika i animacje na dzisiejsze czasy są takie złe? Oczywiście widać dużą różnicę, ale po chwili przestaje się o niej myśleć. A to przez tę pogoń za lepszą grafiką i animacjami dziś duże gry powstają tak bardzo długo.
Niemało ludzi do dziś gra np. w Skyrim, więc nie dla wszystkich grafika jest taka ważna.
Od około 30 lat gram w różne gry, ale żadna nie odcisnęła na mnie takiego piętna jak trylogia Mass Effect. To pierwsza gra, gdzie jako dwudziestoparoletni facet płakałem po ukończeniu ME3, a potem przez tydzień chodziłem z uczuciem pustki wewnątrz. Trylogię przeszedłem przynajmniej 3-krotnie i za każdym razem walczę z własnymi uczuciami na koniec każdej części, nawet jako trzydziestolatek grając w ME: Legendary Edition.
Oj tak, jak podobne odczucia miałem nie tygodniami, a latami. Myślę, że ta gra zapamiętuje się tak w pamięci przez to, że mogliśmy stworzyć własnego Sheparda, a więc na koniec żegnaliśmy postać stworzoną przez samych siebie oraz relacje z postaciami. Każdy lubił jedna postać bardziej niż inną przez co na koniec ich los nie był nam obojętny
Mialam lv 30 kiedy po raz 1 zagralam w ME. Na koniec 3 w Londynie ryczałam już nieziemsko. Zakończenie absolutnie mi się nie podobało, wieć sćiagnelam moda na happy ending. Najlepsza gra wszechczasów.
I ten teaser z rozwalonym Londynem, zwieńczony tym do teraz pamiętanym przeze mnie "If Shepard doesn't bring help soon... There won't be an Earth left to save...". Pamiętam, że krzyczałem głośno z ekscytacji, gdy zobaczyłem go po raz pierwszy. Jeden z najlepszych materiałów promocyjnych w historii gier - dla mnie ociera się o level "magiczny".
Absolutnie najwybitniejszy tytuł w dziejach. (Zdania nie zmienię). Klimatyczne lokacje, wciagajaca fabuła cudowni kompanii, i multi z ME3 które sprawiło że postalem mnóstwo fantastycznych osób. (A ilość zarwanych nocy na szukaniu sposobów na farmienie xp na platynowym poziomie nawet nie wspomnę bo do dzis pewnie mam bilans snu na minus) A pierwotne zakończenie było... puste ale i pelne emocji. Nigdy wcześniej i nigdy pozniej nie plakalem na koncowych napisach jak przy pierwszym przejsciu ME3. Do dziś wracam z przyjemnoscia do tego świata, mimo iz cała trylogie skonczylem jakies 60 razy.
No nie wiem dla mnie najwybitniejszy jest Divinity OS II (zdania nie zmienię, chyba że w końcu ogram Baldura III jak stanieje do 70 zł).
Ale mogę się zgodzić, że trójeczka jest najlepszą częścią niesamowicie udanet trylogii gier SF
Muzyka, klimat, historia, wszystkie częściej są meeegaaa dobre. Gdzie teraz takie gry? Czy to tylko nostalgia?
We'll bang, ok?
Jednym ze śmieszniejszych motywów jest finał próby zwrotu towaru przez klienta który przewijał się przez wszystkie 3 części.
Całkiem niedawno nadrobiłem trylogię, była promka na psstore, więc pomyślałem, że warto wreszcie do tego usiąść. No i świetna przygoda, bawiłem się bardzo dobrze w każdej części (chociaż jedynka trąci już myszką), jednak dwójka u mnie wygrywa - najlepsza narracyjnie, dużo ciekawych questów dla towarzyszy i sami kompani ciekawi. Świetnie czytało się korespondencje i prywatne dane sojuszników, kiedy mieliśmy już dostęp do siedziby Handlarza Cieni, na przykład Grunt szuka informacji o ludziach wojownikach, więc pobiera powieści Hemingwaya czy dzieła Homera albo Jack wysyła swój wiersz do czasopisma. Bawiło mnie to szalenie. Świetnie wykreowani bohaterowie, w dodatku z humorkiem
Parę dni temu oglądałem materiały o Mass Effect 1 i Mass Effect 2 i zastanawiałem się kiedy wrócicie do Mass Effect 3, ale przypadek :)
Dziękuje za materiał :)
Mass Effect to genialna seria i mam nadzieję że będzie jakiś wątek w przyszłości o Shepardzie patrząc że jedno z zakończeń ma tą ostatnią scenkę którą każdy zna kto jest fanem
Trylogia Mass Effect jest jedyną grą w którą gram co roku. Za każdym razem gram w ten sam sposób, za każdym razem tą samą klasą i za każdym razem robi takie same wrażenie
Po skończeniu trójki potem 3 dni chodziłem niezadowolony z powodu absolutnie najgorzej zrealizowanego w związku z oczekiwaniami zakończenia czegokolwiek w dziejach ludzkości. Cała gra super i zapowiada się epickie zakończenie w momencie szarży na przekaźnik, ale nagle pod sam koniec trylogii następuje zwrot o 180 stopni i dostajemy coś absolutnie obrzydliwego. Do dziś pamiętam, do dziś boli i do dziś nie wybaczyłem. Extened cut to było tylko takie gmeranie w...odchodach.
legenda głosi że ktoś kiedyś faktycznie grał w trybie innym niż "RPG"
Jak zawsze super materiał. Seria Mass Effect odkąd poznałem lata temu wciąż stanowi moją ukochaną serię. Zdecydowanie na pierwszym miejscu mojego podium wszystkich gier w jakie grałem. Nawet zakończenie ME3, mnie jakoś nie zabolało szczególnie. Teraz czekam z niecierpliwością na materiał o ME: Andromeda (które może nie dorasta do trylogii Sheparda, ale to wciąż kawał świetnej gry mającej super potencjał na przyszłość). Chodzą również plotki, że w kolejnej odsłonie połączą trylogię z Andromedą :D
Też o tym słyszałem, co więcej akcja ma dziać się kilkaset lat po wydarzeniach ME3 i oprócz Liary może zobaczymy Wrexa i Grunta (Kroganie żyją ponad 1000 lat. W wypadku Wrexa to moja spekulacja, bo w ME3 miał już skończone 700 lat - przyznaje się podczas imprezy na Cytadeli). Po cichu liczę jeszcze na Mirandę, ale ona co najwyżej mogła dożyć do dwusetki.
Moje serce też zostało złamane tym zakończeniem, ale nadal kocham trylogię.
Sam koncept EDI i dialogi z SI są na naprawdę wysokim poziomie :)
Koncept byłby lepszy gdybyś mógł samemu decydować czy chcesz jakieś AI czy nie
Już w intrze babol (w grze nie filmie). Ciekawe czy w angielskiej wersji też jest. Żniwiarze nie oczyszczają galaktyki z wszelkich przejawów życia organicznego, ale prowadzą żniwa cywilizacji które osiągnęły poziom podróży kosmicznych.
Mass Effect poznałem rok temu przy okazji premiery Starfielda. Ten ostatni okazał się za drogi więc znalazłem edycję legendarną na promocji za niecałe 100 zł. Przez pierwsze kilka godzin się trochę męczyłem, ale potem zakochałem się w tym uniwersum.
Pora to stanowczo powiedzieć: zakończenie ME3 nie było "artystycznym wyrazem" twórców a zwykłym oszustwem. Cała gra była blockbusterową space operą, a zakończenie dostaliśmy pseudo filozoficzne co gryzło się z klimatem całej trylogii, już darujmy sobie to, że nasze wybory nie miały znaczenia. "Wolność artystyczną twórców" możemy włozyć między bajki, bo średnio rozgarnięty gracz od razu dojdzie do wniosku, że chodziło o kasę i ta cała "wolność" to był zwykły PR aby przykryć prawdziwy powód dla którego otrzymaliśmy takie zakończenie. Gigantyczne, widowiskowe i wybuchowe (jak cała trylogia) zakończenie, sklejające wybory ze wszystkich 3 części kosztowałoby grube miliony dolców. To które otrzymaliśmy było nie tylko oderwane od klimatu opowieści co po prostu tandetne.
W okolicy premiery "dziennikarze" robili fikołki aby go bronić (bo EA od zawsze był duzym wydawcą) z premedytacją pomijając tą oczywistość.
Po wsze czasy ME3 zostanie zapamiętany jako fałszywy marketing "godnego zwieńczenia opowieści".
What year is it?
.
.
.
.
.
A tak na serio: kiedy pytają mnie - Sokół Millenium czy USS Enterprise - odpowiadam: SSV Normandy.
co jak co ale Normandia najlepiej z tej trójki wygląda
Chyba żadna gra nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak Mass Effect. Pamiętam jak po zakończeniu pierwszej części siedziałem przed telewizorem i pusto gapiłem się w ekran nie wierząc że to już koniec, a jednocześnie chcąc poznać dalszy ciąg historii. Muzyka grająca w tle do tej pory wywołuje u mnie ciarki. Gra tak bardzo mnie wciągnęła, że przed ograniem drugiej części powtórzyłem pierwszą, a przed trójką zagrałem wcześniej w obie.
Zazwyczaj po zakończeniu fabuły nie mam już ochoty na powtórki nawet po latach, a w trylogię ME grałem już chyba 4 razy. Za każdym razem mam taki sam niedosyt i tak samo zżywam się z towarzyszami.
W ostatnim czasie jedynie Baldur's gate 3 zdołało zrobić na mnie zbliżone wrażenie i nie mogę się doczekać żeby w niedługim czasie zagrać ponownie. Myślę że potem znowu wrócę do ME 🙂
Grałem pół roku przed remakiem. Cały czas mam emocje jak myślę o trylogii. Kawał dobrej roboty
Moja ukochana seria gier, seria do której wracałam najczęściej, w której mam przegrane już łącznie około
600 godzin. I w planach przynajmniej dwie dziarki. Żadna gra nigdy nie zajmie w moim sercu takiego miejsca jak ME
20:32 "Ani kroku dalej kutafony! bo ta cięciwa zaśpiewa tango!"
Też właśnie kończę trylogię po raz pierwszy w życiu, zostały mi dwie ostatnie misje w trójce i jestem pewien że mając obecnie 44 lata nie powstanie już za mojego życia druga taka epicka Trylogia 😢
Ps: gram od ponad 30 lat wiele tytułów ograłem na przeróżnych generacjach i sprzętach i śmiało powiem że MS jest śmiało w top 10 gier mojego życia
Absolutny fenomen. Ograne kilkanascie razy, polecam każdemu spróbować!
Jedna z niewielu gier, które pozostają z nami na lata. W sumie podobał mi się multiplayer z ME3. Sporo pograłem, by zwiększyć przygotowanie galaktyki, ale zostałem na dłużej bo spodobało mi się. Postacie były na tyle świetnie stworzone, że wręcz identyfikujemy się z nimi. Moi ulubieńcy, od pierwszej części, byli Tali i Garrus. Muszę w to zagrać ponownie.
Seria mass effect jest genialna. Należy dodatkowo wspomnieć o wysiłkach moderów którzy zarówno oryginały i legendary edition odświeżyli grafikę przy pomocy tekstur które swoje ważą, zaoferowali mody ulatwiające oraz na fabułę gry w tym finał me3. Granie bez modów w tą trylogię nie jest zbytnio dobrym pomysłem.
Jeśli będzie film o andromedzie to należy wspomnieć że jednak jest nawiązanie do trylogii mianowicie Andromeda to był plan B jeśli starcie z Żniwiarzami zakończy się katastrofą tylko trzeba tego poszukać.
Odnośnie dubbingu to mi nie przeszkadza że nie ma polskiego. Całą trylogię przeszedłem kilkukrotnie na eng dubbingu i wg mnie jest lepsza niż na pl ze względu na dobór aktorów w tym Keith David.
Oczywiście, że jest dobrym pomysłem i gra tak 90% graczy i się dobrze bawi. Zamykasz się we własnej bańce
Trylogię Mass Effecta zacząłem od tyłu bo po latach zagrałem pierwszy raz w III część i to na Wii U (bo innej na tę konsolę nie było). Do tej pory jest to dla mnie jedna z najlepszych gier wszechczasów. Fabuła pochłonęła mnie do reszty. Dołączyłem też do plejady niezadowolonych z zakończenia. Liczę, że wyjdzie kiedyś ekranizacja tej gry i może wreszcie cokolwiek nowego jak Andromeda. EDIT: słyszę muzykę z intra po tylu latach i nadal mam od razu ciary.
Właśnie sobie ogrywam całą trylogię od nowa na Legendary Edition i tutaj pojawiła się w miarę przykra zmiana jeśli chodzi o ME3, bo nie ma Multiplayer. Zakładam, że to był potencjalnie ruch na wypadek zamknięcia serwerów, ale z tego co widziałem w Internecie to ten tryb dalej żyje.
Fenomenalna trylogia. O zadnej z czesci nie moge powiedzieć, że jest 10/10. Ale seria jako cala trylogia to jedno najlepszych doswiadczen kulturowych jakie mnie w życiu spotkaly - czy to ksiazka, film, serial, komiks, muzyka.
Trylogia Mass Effect ma specjalne miejsce w moim sercu. Zadna gra nie wyciagnela ze mnie tylu emocji - smutku, radosci, lez, nostalgii, poczucia braterstwa, usmiechu.
Najlepiej napisania gra i bodaj najlepiej napisani bohaterowie w historii gier komputerowych. Chyba tylko Planescape Torment ma rownie ciekawe postacie.
Zazdroszcze tym, którzy beda grac w trylogie Mass Effect po raz pierwszy.
It's been a good ride! 👍
Goddamnit Archon... I znowu przejdę całą trylogię przez ciebie xD
A tak poważnie - grałem w wiele gier. Bardzo wiele. Singlowych, multiplayerowych, coopowych. Jednak trylogia Mass Effect trzyma w moim sercu absolutnie specjalne miejsce. Wszystkie części według mnie są po prostu... brak mi słów, żeby to opisać. I szczerze, nie dzielę trylogii na części, traktuję to jako jedną, spójną całość, jedną grę. I ta "gra" dostaje ode mnie ocenę 10/10. I jest to jedna z trzech gier w moim życiu, które otrzymały tę notę, z setek, jeżeli nie tysięcy, które ograłem. A samo ME 3 siedzi u mnie na drugim miejscu gier wszech czasów, zaraz po Doom II
Heh akurat ogrywam serię ponownie :) Teraz jestem na MS2 mojej ulubionej zresztą części.
pamiętam jeszcze te gierki które się ogrywało w domu u rodziców ech :( sielskie czasy, po szkole się siadało jak do telenoweli
Moja ulubiona część serii i jedna z trzech gier, w których chciało mi się zrobić platynę. Ostatni remaster przeszedłem z tą sama przyjemnością jak za pierwszym razem. A w multi zagrywałem się chyba z pół roku
Teoria Indoktrynacji na zawsze w serduszku - nadal wierzę, że to coś, czego nie mieli odwagi zrobić 😂
Mam generalne poczucie że jest problem z odpowiednim kończeniem wielkich historii Sci-Fi. Na te same bolączki zakończenia co Mass Effect cierpi chociażby książkowe Expanse. Kiedy zbuduje się wielką historię opartą o wymarłą rasę obcych, bardzo ciężko jest napisać do niej dobre zakończenie nie idące w magię i patos. Ja przynajmniej nie kojarzę żadnego dzieła kultury w którym by się to udało
Fundacja, Problem trzech ciał, Gra Endera (1 tom).
@@andrew_kay Podajesz to jako przykłady w których się udało? Bo jeśli chodzi o problem trzech ciał, to finał końca śmierci jest wspaniałym przykładem zakończenia kompletnie odlatującego w kosmos
To samo miała Mroczna Wieża S.Kinga. Jeśli się za bardzo nabuduje lore, nada wydarzeniom zbyt dużej wagi, to ciężko to zgrabnie zwieńczyć. Dla mnie ME3 jest niedokończoną opowieścią, która się kończy wraz z przebieżką po członkach drużyny tuż przed ostatnia batalią. Reszta to nieudany fanfic.
Nie spodziewam się niczego dobrego po nowym mass effect
Najlepsza trylogia
Garrus
Pamiętam jak czekałem na premierę pierwszej części, gdy jako dzieciak oglądałem na Hyperze zwiastuny i relację z targów growych... Potem kupowałem gazetki gdzie pisali o Mass Effecie, aż gdy przyszła premiera to rodzicie nie chcieli mi tej gry kupić, bo była 18+.
Na szczęście kupił ją kolega z podwórka i ograliśmy ją razem. Nigdy nie zapomnę tej wspaniałej przygody, kiedy graliśmy z kumplem razem i chowaliśmy się przed rodzicami, by nie widzieli w co gramy! 🥲
W multi ME3 poznałem pierwszą żonę w 2012 roku :)
Drew Karphyshyn napisał trylogię Dartha Bane, także był również autorem książek Star Wars
Jeżeli jestem psychofanem jakiejś serii, to jest to zdecydowanie ME. 💙🎮
Oj nie wszystkie rasy tylko te zaawansowane technologicznie.
Rasa Handlarza Cieni była pomijana
boze, wczoraj skonczylam cala trylogię. chyba 2 h plakalam po zakonczeniu. absolutnie cudowne i wzruszajace zakonczenie historii. chociaz szczerze ostatnia misja jakkolwiek wzruszajaca, moim zdaniem walka w londynie byla zbyt przeciagana.
Miałem to samo. Po zakończeniu płakałem jak bóbr. Długo nie mogłem dojść do siebie.
Również płakałem po zakończeniu, ale dlatego, że było absolutnym ścierwem i zmarnowałem 40 godzin życia grając w trójkę
@@KupiecKorzenny_EmhyrVarEmreis well, tak tez mozna. jakby imo problemem zakonczenia nie bylo to ze bylo zle tylko dawalo zludzenie wyboru bo moim zdaniem to dobre zwienczenie dla trylogii
Moja ulubiona część to dwójka.
Po zakończeniu jedynki spodziewałem się czegoś wielkiego po dwójce, na szczęście już na samym początku gra robi co może aby Cię zawieść na tym polu. Co jeszcze lepsze to trójka która na szczęście odcina się od dwójki, a tym bardziej od jedynki. W ten sposób otrzymujemy trylogię która jakimś cudem jest mniej spójna niż Gwiezdne Wojny Disneya
Jedna rzecz, która nie dawała mi spokoju, to obecny w całej trylogii kompleks Mesjasza. Wszystkie te starożytne rasy, które zarządzają galaktyką od setek lat, posiadające niezwykłą wiedzę i doświadczenie (oraz współpracujące ze sobą od wieków), potrzebują ratunku od zagłady od homo sapiens, którzy dopiero co pojawili się na mapie... ponieważ... jeden komandor... miał Wizję... i w związku z tym, "wie lepiej"...
No nie taką galaktyką, bo nawet nie 1% wedle leksykonu ;) No i dwa te wszystkie rasy były przewidywalne i to była ich słabość. Ludzie pod tym względem sie wyróżniali, więc nie było tak łatwo obrać taktykę w walce z nimi, gdy nie wiadomo było co zrobią, w przeciwieństwie do hierarchicznych do bólu turian, skrycie uderzających salarian czy pewnych siebie krogan. Jak najbardziej to właśnie człowiek ze swoim nieszablonowym myśleniem mógł rozwiązać tą zagadkę, której nie chceli rozwiązać najmądrzejsi innych ras, bo wykraczała poza ich wyobrażenie.
@@Akuzativek Gra ma syndrom mesjasza wokół ludzi a zwłaszcza protagonisty. Shepard nawet ginie i zmartwychwstaje w dwójce przecież :D Wszystko kręci się wokół niego już od jedynki, gdzie mamy absurdalne decyzje jak to czy mamy ratować radę - jeden żołnierz średniego szczebla podejmuje decyzję za admirała dowodzącego całym zgrupowaniem floty o ogromnym politycznym znaczeniu, które i tak potem zostaje spłaszczone do kilku innych dialogów i tyle.
Ludzie od 2 pokazywani są jako jacyś super zróżnicowany genetycznie, co budzi zainteresowanie zbieraczy, błyskawiczne doskoczyli do innych nacji mimo setek czy tysięcy lat przewagi w eksploracji kosmosu i rozwoju technologii itd. Ludzie są tutaj typowym white savior galaktyki miernot, która gdyby ludki odmroziły swój przekaźnik za kilkaset lat to by wymarła. W trójce jesteśmy jedyną siłą zdolną do rozwiązywania trwających setki lat konfliktów i problemów, jak się gra paragonem to wręcz ociekamy mesjanizmem.
No ale to jest problem ogólnie gier rpg/narracji w grach. One bardzo mocno zakorzenione są w tego typu opowieściach o kolonialnym i imperialistycznym rodowodzie, gdzie bohater reprezentujący postęp i rozum pochodzący z zewnątrz musi pomagać i "cywilizować" bezradne istoty z rubieży i dzikiego interioru, same niezdolne do rozwiązania swoich problemów, ogłupione przestarzałymi tradycjami czy barbarzyńskimi przesądami. Choć narracje w grach same często nie promują bezpośrednio takich wartości zakorzenionych w XIX wiecznym imperializmie jak manifest destiny czy inne white man's burden, to są nadal są ich odbiciem w swojej budowie i wątkach. Co ma sens patrząc na pochodzenie większości tych gier i ich twórców.
@@evolgrdeenok ale co w tym złego? Ludzie zawsze byli są i będą lepsi od innych gatunków. Nawet jeżeli kosmici istnieją to my zawsze będziemy ponad nimi bo obcy to pie#dolone jaszczurki
Z chęcia bym obejrzał materiał ale jeszcze nie grałem w trójkę. W sumie to jeszcze jedynki i dwójki nawet nie ograłem
Ahhh Masss Efect 3 . O tej gry się zaczęło... znaczy nie zacząłem grać od 3 ale o niej zaczęło się moje zainteresowanie tą serią bo wcześniej jakoś w ogóle nie interesowała ta seria a nawet ją Hejtowałem że to kolejna nudna strzelanina laserkami do ufoków . Dopiero pierwszy cinematic trajler chyba z 2011 z E 3 z Tym Snajperem w zniszczonym Big benie. Wtedy zacząłem interesować się serią i oglądałem trailer i gameplaye wcześniejszych części no i w końcu 6 2012 nastąpiła premiera i pamiętam że był taki sam hype jak przy gta 5 czy Wiedźminie 3. Wtedy też zaczęła się moja przygoda z You tube na dobre i zacząłem oglądać takie kanały jak Rcok i rojo oraz tivolta. Pamiętam jak dziś gry ryczałem na początku gry a potem na końcu potem opadły emocje i wyszła ta kontrowersja z zakończeniem i teorie że to wszystko indoktrynacja itd Potem tak gdzieś po 3 latach zakupiłem całą trylogię gdzieś na allegro w promce i przeszedłem wszystkie części i uważam ją za moją najbardziej ulubioną serię gier zaraz obok serii Metro. PS Obecnie posiadam wersję Legendary ze wszystkimi dodatkami.
friendship with oleole ended, now komputronik is my best friend
Apogeum BioWare ,stare dobre dzieje w Giereczkowie
8:08 Shepherd sam sobie łamie rękę 😅
wlasnie ogrywam ponownie trylogię
"Trójka" jakoś najsłabiej mi siada. Chyba trzykrotnie przechodziłem całą trylogię jednym ciągiem i za każdym razem to w "trójce" miałem największy przestój, chociaż ME1 i ME2 przeszedłem więcej razy, bo grałem w nie jeszcze przed premierą ME3. Atmosfera w "trójce" jest jakaś smętna, a jednocześnie nie czuć tego epickiego finału do którego szykowały nas dwie poprzednie części. Questy poboczne też wykonane po linii najmniejszego oporu: łazimy po lokacjach podsłuchujemy gadające postaci i zbieramy kosmiczne śmieci. ME2 jest wg mnie najlepszą odsłoną. Gra jest naszpikowana ciekawymi questami pobocznymi głównie polegających na werbowaniu towarzyszy, a później wykonywaniu ich questów lojalnościowych. Nawet strzelanie i oprawa graficzna w "dwójce" podoba mi się bardziej od ME3. Niedługo znowu powrócę sobie do trylogii w wersji Legendary Edition i przy okazji wymaksuję osiągnięcia.
Mass Effect jak Gra o Tron. Wspaniały początek i środek, okropny koniec
Moja ulubiona seria 600 godzin w edycji legendarnej.
Uwielbiam tą trylogię ❤
Archonie! Nawet nie wiesz, jak się ciesze, że dalej serwis arhn.eu funckjonuje! Zacząłem oglądać jako jeszcze mały dzieciak zafascynowany retro, miło jest wrócić po tylu latach i widzieć, że jeden z moich pionierów YT dalej tworzy materiały! :)
Po dziś wracam do tej trylogii. Piękne czasy gdy EA wypuszczało kawał dobrej gry
Ostatnia gra prawdziwego bioware oraz początek końca.
Warto dodać, że tryb MP jest wciąż żywy (przynajmniej na PC nwm, jak z konsolami). Andromeda jest średnim Mass Effect'em ale dobrą grą sci-fi (po patchach przynajmniej).
40h gry wspaniałe - jedynie ostatnie 2 godziny pozostawiają niesmak
Już wolę same napisy niż sytuację z dwójką, choć dali pełny dubbing, to w przypadku dodatków nie dość, że EA już się nie chciało robić polonizacji to jeszcze zablokowali możliwość kupna nawet wersji angielskiej.
Mimo wszystko jedna z najlepszych gier w historii jak i trylogia.
Czekałem na ten materiał!🎉
Takich gier już się nie robi...
Najlepsza seria, jaka powstała.
Dodałem do listy życzeń, może kieeeeedyś kupię.
@@maciejkamil byczq na instant gaming za 7 dyszek. Nie ma co czekać. Galaktyka płonie
Ja bardzo dobrze wspominam tą trylogię przy czym nie przekonałem się do Andromedy porzuciłem ją po kilkunastu godzinach grania.
Dla mnie ogromnym zawodem był właśnie polski dubbing w ME2, którego nie dało się przełączyć na oryginalny tak jak w części pierwszej. Zmusiło mnie to do zakupu gry w wersji angielskiej, co niestety też nie było w pełni komfortowe.
Matko kochana ile to już lat. Ale nadal boli, że rok. Chędożony rok chcieli deweloperzy, ale sz&je w garniturach które gdyby nie ich najpewniej po znajomościach pozycja nadawali by się...w sumie do niczego wymusili i fakt, że zamiast kompletnej klapy dostaliśmy bardzo dobrą grę powoduje, że można zakładać, że mielibyśmy najlepszą część serii. I tak jak uznaje się że gra kończy się dlc cytadelą zamiast filtrami z adobe photoshop to nie można narzekać.
I tak zawsze biorę dwie bronie. Karabin maszynowy i któryś z pistoletów, a po wrzuceniu dobrych ulepszeń mam moc odnowienia na poziomie 200% ;)
Uch, ME3 mi nigdy do końca nie siadł, z kilku powodów. Po pierwsze, cały ten wątek z Shepardem, co przesiedział(a) ileś lat w mamrze, żeby wygodnie wyjść akurat na inwazję Żniwiarzy, to straszny kop w immersję i to już na samym początku. Dalej, motyw z Kai Lengiem, który nagle jakby nigdy nic znikąd bierze na plecy całą drużynę Shepard(a) - no Araki w JoJo by lepszego deus ex machina nie wymyślił. Last but not least, Starbrat i cały ten dialog, który z grubsza resetuje cały ładunek emocjonalny za uniwersum i sprowadza go do strzelania w kolorki.
THAT SAID, to wciąż znakomity przykład zamkniętej trylogii, jedna z moich ulubionych serii ever, a jeśli za kanoniczne zakończenie uznać Cytadelę, to nawet Starbrata można przeboleć ;)
Chronologicznie DLC Arrival dzieje się po misji samobójczej. A początek ME3 ma miejsce po pół roku od wydarzeń w Arrival. Shepard nie siedzi w więzieniu, tylko w areszcie domowym w Vancouver, kwaterze głównej Przymierza. I cały czas jest do dyspozycji wierchuszki Przymierza. Shepard jest idolem dla Vegi, który jest jego "klawiszem".
Dwójeczka najlepsza 😊
Gram w tej chwili 3 raz... autentycznie nie ma drugiej gry z takim klimatem, fabułą, postaciami, smaczkami...
Swietna gra z fatalnym zakończeniem
Tali nie zawsze jest w trzeciej części. Wszystko zależy od wyborów w finale dwójki ;)
Najlepsza trylogia w jaką grałem ❤ muzykę z misji na surkesh slucham do dziś 💪 Niestety Andromeda mnie znudziła 😓
Kurde, to będzie twoja wina jak znowu odaple tą trylogie!
Liara, jesli ma sie DLC do dwójki, też towarzyszy nam w 3 częściach :) W ogóle pięcie się w rankingu multiplayera uniemożliwiało uzyskanie bardzo złego zakończenia, z powodu assetów N7
15:04 serwery multiplayer są jeszcze włączone, z tego co mogę znaleźć (szok i niedowierzanie), ale apki nie ma już w sklepach :P cały system Galaxy At War został wywalony z edycji "Legendarnej", a wymogi dotyczące zgromadzonych procentów potrzebnych do określenia zakończenia w ME3 zostały obniżone, żeby wziąć to pod uwagę.
W starej edycji też, po wypuszczeniu Extended Cut. Multi nie wpływa już na zasoby wojenne.
Mass Effect 3 było męczące. Położenie akcentu głównie na walkę, ograniczenia w wyborach i opcjach dialogowych, frustrujące błędy oraz niedociągnięcia QoL, które nie zostały poprawione nawet w Legendary Edition!
Gra ma swoje momenty, ale z całej trylogii do tej części po dwóch przejściach (chwilę po premierze a także gdy pojawiło się w Game Passie w ramach LE) nie bardzo mam ochotę wracać już kiedykolwiek. W przeciwieństwie do ME1 i ME2, do których wracałem niejednokrotnie, a także w przyszłość na pewno będę ogrywał nie raz. Szczególnie pierwszą odsłonę, która cały czas jest moją ulubioną.
Fenomenalna trylogia. Mimo iż żadnej z części nie dałbym 10/10, każda jest pełna swoich ograniczeń, a "jedynka" nawet to dość kiepsko przygotowana gra z masą nietrafionych pomysłów, to jednak jest to seria, która została mi w umyśle do dziś, nawet mimo tych długich lat, od kiedy skończyłem część trzecią.
To była naprawdę kapitalna, epicka przygoda, która wciągnęła mnie na cały miesiąc (bo tyle mniej więcej przechodziłem trylogię z dodatkami).
Oczyszczają świat z ras inteligentych tylko chyba, sam prothean Javik wiele razy mówił, że za jego czasów obecne rasy były zwierzętami :D
Anyways kocham Mass Effect, czekam na jakiś serial z tego IP
Doczekamy sie retro ex half life 2?
Nigdy w żadną inną grę nie byłem bardziej zaangażowany. W żadnej innej nie było czuć aż tak przytłaczającego poczucia obowiązku i tego ile od nas zależy.
Nigdy nie grałem w spolszczoną wersję i po obejrzeniu tego filmu niezmiernie się cieszę. Bardzo rzadko wersja PL jest w stanie dorównać oryginałowi nie mówiąc już o zdeklasowaniu go. Wiedząc co i jak mówią bohaterowie w oryginale i patrząc potem jak to wygląda w wersji PL mam nieodparte wrażenie, że nie oddaje ona nawet w połowie tego co chce przekazać oryginał. To samo w serialach i filmach.
Mass Effect skończył się na jedynce
Ogólnie wiele tematów BioWare zaciągnęło od BUNGIE i HALO
7:04 ale tak szczerze, ktoś za tym płakał? Ja jak słyszałem Sheparda gadającego po naszemu, to miałem w głowie non stop toy story :v
Szepard nie wie na co sie porywa
Multiplayer do trójki to była taka gryfno szpilo, nawet niedawno odpaliłem i bawiłem sie świetnie. Mega trylogia, szkoda marki i BioWare.
Jeśli chodzi o zakończenie, to przypominam o Teori Indoktrynacji :)
Uwielbiam ME i naprawdę szkoda, jak wymuszanie szybkiej premiery przez EA zepsuło tę grę. A osoba która uznała, że Javika należy wyciąć na potrzeby DLC chciałbym zostawić sam na sam z wkurzonym kroganinem w jednym pokoju.
Naprawdę szkoda, bo Priority: Earth zostawia przykry posmak. Na całe szczęście 98% gry jest fenomenalne moim zdaniem.
Szczególnie że na Nexusie są mody zmieniające ostatnie minuty gry na coś logicznego.
Kurka muszę sobie kupić edycję legendarną chociażby dla DLC do trójeczki (bo tylko cudownego Lewiatana ogrywałem. Wgl trochę szkoda, bo to powinnien być element podstawki, kluczowe DLC dla całej fabuły i lore ME).
Mass Effect jako trylogia jest w moim serudszku na tym samym poziomie co trylogia STALKERA (nawet po latach się do Czystego Nieba przekonałem XD)
Przez zakończenie ciężko mi przechodzić dalej trójkę po przejściu dlc😢
Nigdy nie miałem okazji w to zagrać warto ? Wytrzymuje próbę czasu ?
I to jak... Przy edycji kompletnej ciężko postawić którąś z dzisiejszych gier. Chciałbym żeby coś podobnego spotkało Dead Space.
Jedynka już lata temu trąciła myszką jeśli chodzi o dialogi. Są strasznie drewniane. Od dwójki jest drastycznie lepiej w tej kwestii.
Ta gra mogłaby stanowić wzór dla twórców gier AAA, którzy poza bzdetami graficznymi nie potrafią nic więcej...
też się długo wstrzymywałem i żałuje że tak się opierałem
Jedynka może być ciężka w dzisiejszych czasach ale warto. Fabuła jest genialna a cała seria to złoto