Ja po prostu nienawidziłem tej misji - wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy okazało się, że gdy przechodzisz tą misję, to otrzymujesz JEDYNIE 2000$. Od tego czasu nie grałem w VC.
Dokładnie, też mnie to zawsze zastanawiało jaki mają ludzie problem z tą misją, przeszedłem san andreas chyba 3 razy, pierwszy raz zaraz po premierze na pc w 2005 roku i nigdy nie miałem problemu z tą misją, zawsze przechodziłem ją za pierwszym razem, jedynie problematyczna była dla mnie misja w las venturas jak trzeba było tym złomem dodo lecieć w górę, nawrócić i dogonić shamala, wlecieć w kółko i cj wyskakiwał na spadochronie i przejmował samolot, z tym było trochę problemów bo dodo był strasznie słaby i nie domagał, często gasł na tej wysokości gdzie leciał shamal
Z serii GTA: -Vice City i misja "The Driver". Przeciwnik jedzie Sabrem Turbo, a gracz Sentinelem... -San Andreas i misje na lotnisku w których trzeba było usiąść za sterami samolotu. Co tu dużo mówić, to był po prostu dramat.
cholerne szczęście, czyli po prostu żeby przeciwnik gdzieś wygrzmocił ;) Ale pamiętam że ludzie strasznie kombinowali jak przejść tą misję. Od triku z ciężarówką pozostawioną na trasie z otwartymi drzwiami i błagania gry żeby nie usunęła pojazdu do rozpaczliwych prób przestrzelenia Hilaremu opon na starcie (ale Twórcy to przewidzieli bo pamiętam że chyba były kuloodporne :P )
Jeśli chodzi o san andreas to misji z pociągiem nawet nie pamiętam,ot jedna z wielu,pewnie zrobiłem za max 3 razem,szkoła latania była męcząca ale grałem w wakacje całymi dniami i wymęczyłem. Czy jestem jedyny który najwiekszy problem miał z finałem? Najpierw dojechać na miejsce,zakosić wóz opancerzony,wbić się milion pięter do góry zabić Big Smoka-proste,potem ta samą drogą w dół tylko że w dymie (miałem słabszy sprzęt i drastycznie spadały mi fpsy) nawalają do ciebie zewsząd,trzeba było bardzo uważać żeby nie zginąć. W końcu pościg za wozem strazackim którego drabiny uczepił się brat idiota. Pościg wąskimi uliczkami,mega skupienie żeby nie przypierdolić,wreszcie autostrada,wóz strażacki zapierdala z zawrotną prędkością i pomimo wieeeelu prób,gazu w podłoge,wydaje się że wszystko robie idealnie,ale ten cholerny wóz zapieprza jakby miał butle z nitro a za sterami siedział kubica.Nie daje rady zbliżyć się kabrioletem. Brat spada.Koniec gry. I od samego początku (30-40 minut powtarzania misji) próbowałem milion razy. nie da się i do tego dochodzi frustracja,zdażało się ze z nerwów i pospiechu ginąłem w strzelaninie zanim doszedłem do pościgu. To jedyna gra (nie rts) której nie ukończyłem. cholerne san andreas.
Potwierdzam z tą misją z vc. Helikopter był dla mnie prosty, ale akurat misja z sentinelem i sabre mnie na tyle zdenerwowała, że musiał przynajmniej 4 dni odpocząć. Jak ją ukończyłem zrobiłem chyba 3 foldery z ukończoną misją oraz od 1-12 miejsca na zapis żeby nie mieć więcej tej misji XD
W SA oprócz pociągu solidnie psuła nerwów misja dla Salvatore'a Leone gdzie trzeba było lecieć z 5 minut do drugiego samolotu i do niego wskoczyć wlatując w obręcz.
Dokładnie żadna wielka filozofia , jak grałem w Mafie pierwszy raz a było to hoho i jeszcze dawniej to za trzecim przeszedłem. Nie dalej jak dwa dni temu ogrywałem to po raz pierwszy udało się za pierwszym :)
Co do Mafii 1, pamiętam jak przechodziłem jakiemuś znajomemu tą misję bo nie umiał jej sam przejść, dla mnie natomiast była to jedna z najlepszych misji w Mafii 1. Wyścig był dość trudny, zwłaszcza kiedy droga była przechylona, ale to dodawało jej smaczku :) Poza tym, można było kliknąć "pomiń misję".
Ja nigdy nie zrozumiem czemu ludzie mają taki problem z misją z pociągiem w San Andreas, wystarczy utrzymywać motocykl na odpowiedniej wysokości względem bandziorów i można ich wszystkich zestrzelić nawet przed dojechaniem do tunelu.
SmIgAcZ Gaming niestety jestem miekka faja i sie wkurwialem po kilkunastu razach porazek, to zaopatrywalem sie w duzo ammo do teca, wpisywalem fraze "rocketman" i sam sie tam wkurwialem na gore pociagu XD
No tylko fajnie że na klawiaturze się o wile łatwiej gra niż na padzie, ja miałem na przykład na PS2 problem z przejściem też u zero misji, co trzeba było na dachu z miniguna samolociki rozwalać. Na myszce robiłem tą misję z zamkniętymi oczami :)
+Rzepson Zgodzę się, jednak da się przejść się tą misję jak ma się już wprawę z celowaniem drążkiem :P Ale przyznam się, że przydałaby się tam opcja zwiększenia czujności celowania.
Misja w GTA:SA była prosta... Wystarczyło trzymać sie obok Vagosów i w odległości od pociągu pozwalającej grubasowi na ich trafienie, o wiele gorsze były jakiekolwiek misje dotyczące lotu helikopterem
OkasPL Masz absolutną rację. CJ chce na siebie zwrócić uwagę. Niestety wychodzi mu to. Pamiętam jak napisał komentarz o treści ,,Witam" który miał powyżej 50 lajków.
Koledzy helikoptera u Zero nie mogli przejść,ja za pierwszym lub drugim razem,mija z tym pociagiem trochę problemów mi sprawiła ale za 3-4 razem miałem już na to taktykę i przeszedłem,szkoła latania samolotami sprawiła mi trochę problemów ale to po kilku jak nie kilkunastu próbach przeszedłem,ale za to przez pewien czas miałem problemy z tym tańczeniem na plazy i tym tańczeniem samochodami,dopiero jak kolega pokazał mi jak na plaży przeszedł to zakumałem jak klikać klawisze aby przejść i z samochodami już sam przeszedłem. W VC ten halikopterek też był problemowy,ale zmieniłem sterowanie i za 1 razem.
Ja tej misji nigdy nie przeszedlem bo 1. Bug z FPSami. Musialem zmienic ustawienie na maxa gdzie w GTA 4 bylo duzo opcji a potem jeszcze steruj na tych scinach helikopter
Ostatnia sekwencja z lotem w górę łańcucha olimpu w God of War 3. Było już kilka razy wcześniej w grze, ale tym razem ktoś sobie postanowił, że lot w tym ciasnym tunelu będzie trwał kilka razy dłużej i na raz będzie spadało na Kratosa pierdyliard kamieni i innych śmieci, podczas gdy trzeba było jeszcze wymijać belki czy inne przeszkody.
Finał DAO mi się naprawdę podobał, nie wiem co można się tam przyczepić :) Już lepiej zrobić coś takiego niż ostatni misja Inkwizycji (bez DLC) gdzie spodziewałem się jakiegoś epickiego pojedynku a tu główny antagonista okazał się jakąś popierdółką i naprawdę zdziwiłem się, że to już koniec. Więcej klimatu i kombinowania miało wiele walk z pomniejszymi wrogami (o ile można w inkwizycji mówić o jakiejś głębszej taktyce w porównaniu do DAO)
W DA:O bardziej wkurzająca misją była ucieczka z koszmaru podczas odbijania wieży magów. Tak jak w przypadku kotr do niej również jest mod, który pomija tą sekwencję. Zawsze, gdy chcę zagrać w DA od nowa to przypomina mi się ta misja i w momencie nie chce mi się w to grać.
Mnie odpycha jakikolwiek limit czasowy. Dlatego np nie moge się przekonać do serii Total War. Ja muszę mieć fhooy czasu, żeby patrzeć jak moje imperium rośnie, oglądać granice z każdej strony itd, a nie lecieć na łeb na szyje podbijać bo zaraz wybija magiczna data i jest koniec gry.
Misję w Mafii przeszedłem dopiero, kiedy moi przeciwnicy porozbijali się jeden o drugiego i jechałem sam przez cały wyścig. Kilka lat później nie sprawiło mi to już aż takiego problemu, ale w dalszym ciągu niesmak pozostał. Szanuję i pozdrawiam!
Ten etap w Saints Row IV, gdy uciekało się ze statku kosmicznego i ściany zamykały się zbyt wcześnie. Trzeba było kombinować jak ten problem rozwiązać.
no wiadomo ale w każdej grze są jakieś błędy mniejsze czy większe. też się męczyłem z tym etapem może z ponad godzinę ale w internecie od razu znalazłem rozwiązanie
Oto parę moich przypadków: - misja samolotowa w GTA V - w Rise of the Tomb Raider był taki moment, że jak się wynurzyło z wody, to na górze czekała armia ludzi z karabinami i w pancerzach i ciężko ich było wybić - niektóre cut scenki w Prince of Persia: Zapomniane piaski (pokazywały gdzie trzeba wleźć i nie dało się ich przeklikać)
Jak dla mnie rodzajem misji które pominąłeś są etapy muzyczne/rytmiczne. Jestem osobą której przysłowiowo słoń nadepnął na ucho i np. w the next big thing zatrzymał mnie etap gdzie miałem ustawić kwiatki według tonacji dźwięków. Tak sam irytujące dla mnie było w Black & White ustawianie kamieni muzycznych by grały zgodnie z gamą. W przypadku B&W była to misja dodatkowa, ale w TNBT było to zadanie obowiązkowe na którym zakończyłem grę bo nie byłem w stanie go wykonać.
Jak ja nienawidziłem wyścigu z Mafii. Męczyłem się z tą misją trzy miesiące. Próbowałem kilka razy dziennie i wiecznie kończyło się fiaskiem. Komputer niejednokrotnie miał lecieć przez okno. Zrobiłem sobie wtedy miesiąc przerwy i udało się przejść za pierwszym razem, do tej pory pamiętam w jakiej euforii byłem, że w końcu się udało :D Teraz już nie trzeba się tak męczyć, patch jest i można sobie wybrać poziom trudności, ale wtedy, w czasach, gdzie internet przez RJ-11 szedł i nie miało się nawet świadomości, że być może jest coś takiego jak patch, to trzeba było się mordować :D
PanCiasio dokładnie, ewentualnie jeśli nie zdążył ich wybić to wjechać po górce, wybić się i wylądować na dachu po czym wystarczyło wystrzelić ich z Uzi
3 razy przechodziłem GTA SA i za każdym razem zaliczałem tą misje za pierwszym razem. Dopóki nie odkryłem tego kanału nie wiedziałem, że ludzie mają z nią jakiś problem :P
A właśnie mi w,, mafia 1 " podobała mi się misja gdzie ścigaliśmy się na torze i nie widzę tutaj żadnych trudności aby przejść to na 1 miejscu ( zawsze był do wyboru łatwy wyścig) . Fajny odcinek. :p
Cała sekwencja tworzenia postaci w Fallout 3. Zastanawia mnie czyim genialnym pomysłem było, żeby w grze RPG która stawia na wybory i różnorodność, intro stanowiło liniową, dłużącą się katorgę, która była tak zła, że gdy tylko społeczność dorwała się do narzędzi moderskich, powstały dziesiątki modów typu Skip Begining Sequence, Alternative Start, itd. Bethesda Y?
Na wyścig w Mafii był sposób - po starcie skręcałeś w lewo. Skracało to trasę o jakąś połowę, z miejsca lądowałeś na pierwszym miejscu. Stamtąd już łatwo, trzeba było tylko opierać się pokusie gazowania ile wlezie żeby nie zaliczyć wywrotki na zakręcie. Co do misji w GTA to mi najciężej szło z portem oraz wytwórnią filmową w Vice City. Sterowanie szybką łodzią czy tym samolotem na klawiaturze to jest jakiś horror. Przez to spierdolone sterowanie helikopter Apache był na PC praktycznie bezużyteczny. Spróbuj zapanować nad tym ciulstwem lecąc i próbując wymierzyć do celu. Potrzebne by były ze 3 ręce. Za to na konsoli był to świetny pojazd do nabijania w pieron kasy za misje vigilante.
Co wy macie z tym GTA SA i pociągiem, przecież ta misja nie jest trudna. Wystarczy tylko utrzymać prędkość na równi z pociągiem i odpowiednią odległość od pociągu a wszystko idzie jak po maśle.
Z tej górki na którą się wjeżdża (na prawo) jest trudno zabić tych latynosów. Ja zawsze wpisywałem przy tym kod na celowanie z auta, bo Big Smoke (nie pamietam czy to on był w tej misji) prawie nic nie umiał zabić. :|
TheGraczzzz Nie przejmujesz się górką, przejeżdżasz ją i dalej ustawiasz się tak jak wcześniej aby grubas skończył robotę którą zaczął. Nic trudnego. Kody w tak prostej grze aby skończyć misję to śmiech na sali.
BraDom Jak miało się 9 lat :/ . Teraz to pewnie, że śmiech na sali, sam niedawno ukończyłem gta sa z 4 raz i nie sprawiało mi to większego problemu, ale kiedyś było to frustrujące.
Za każdym razem jak mówicie o tej misji z SA dziwię się trochę(BARDZO), może nieraz mi się nie udało ale wielkiego problemu z tym nie było, odpowiednia odległość żeby nie przy samym pociągu i żeby nie uderzał w pociąg bo BS jest bardzo inteligentny. No i nie pozwolić wjechać na coś co nas przewróci. Może to komuś nie wyszło z 25 razy ale jak już się nauczyłem to bardzo lubię tą misję , dla mnie to łatwe, ale poza tym jak ktoś robi misje z misją to jest to pierwszy raz gdy można zabrać sobie Sancheza i nawet pozbierać bronie tych dupków z pociągu. Nie do przejścia poza paroma epizodami była dla mnie szkoła latania,ale jak już pykło to dodatkowo wszystko na złoto robiłem. Wszystkie pojazdy po samoloty i zabawki, są do opanowania wcześniej czy później i z tego wszystkiego holerną satysfakcję czuję, której w gta V już nie było chociaż niby model strzelania jazdy ewoluuje. I chyba nie ma takiej misji której bym szczerze nienawidził po tym jak już się nauczyłem coś robić(np latać nisko samolotem żeby radar nie wykrył, a do czasu aż się uda czujesz się trochę jak masochista i moim zdaniem tak to miało wyglądać.
Czemu wszyscy mówią, że the wrong side of the track jest takie trudne? Ja za każdym razem robiłem ją za pierwszym razem i tylko raz specjalnie zwaliłem tylko by usłyszeć ten tekst. Dla mnie najtrudniejsza była ostatnia misja dla Zero i ta gdzie trzeba było dogonić awionetką odrzutowiec i zabić tych w środku.
Ostatnia misja dla Zero była bitwa w której eskortujesz samochodzik i musisz usuwac przeszkody z drogi itp. Misja w której jakimś słabym samolotem miałeś dogonić śmigłowiec jest tą dla mafioza z Kaliguli lub dla Trevera z gta 5
+lukkasz323 Czy ty kiedykolwiek grałeś w GTA Vice City Stories? Tam praktycznie każda misja jest nieziemsko trudna i trzeba mieć cholernie dużo szczęścia by je przejść. Problemy zaczynają się już przy 10 misji a po niej już prawie każdą, jeśli uda ci się ją przejść, będziesz przechodził minimalnie, o włos od śmierci lub zwalenia objectiva. Sterowanie na PSP czy PS2 też nie pomaga. Nie udało mi się jej przejść drugi raz. Może właśnie dlatego to GTA wydaje mi się takie dobre. Wreszcie jakieś wyzwanie, a nie opierdzielanie banalnych misji.
Jak dla mnie najtrudniejsza misja w gta san andreas była pierwsza misja dla Zero ale w przypadku grania na PS2. Celowanie tym minigunem było koszmarne. Jeszcze w te małe samolociki. Ogólnie wszystkie misje związane z celowaniem na PS2 były strasznie utrudnione. Na Pc żadna misja nie sprawa mi żadnych problemów.
tam gdzie sie wskakuje do samolotu? mi za 1wszym razem na wielkim farcie sie udalo i tylko sie martwilem zeby strzelanki nie zje**c bo fart mogl sie dlugo nie powtorzyc
Pamiętam jak grałem w mass effect 3 to w pewnym momencie nie pamiętam już kiedy to było takie pomieszczenie gdzie były 4 banshee (czy jakoś tak :D ) próbowałem przejść ten etap z 50 razy. Cudem mi się udało :D
Z niewymienionych w materiale ja wspomnę o misji Driver (kierowca) z GTA: Vice City. Nie dość, że wyścig był dosyć trudny, mieliśmy wolniejsze auto, policja nas ścigała to jeszcze rywal, który posiadał lżejszy samochód z łatwością nas spychał na pobocze. Ukończenie tego wyzwania za pierwszym wymaga sporo szczęścia.
1. Misja z helikopterkiem w GTA:VC :) 2. GTA:SA - misja, gdzie trzeba było wyskoczyć z samolotu na samolot (pod koniec gry) 3. Ostatni boss w Skyrim i jego żenująco niski poziom trudności. 4. Mroczne bractwo w Skyrim - nudne idź, zabij, wróć, powtórz (do pewnego momentu i w endgamie). 5. Wojny gangów w GTA:SA. 6. GTA:SA i misja w San Fierro do której trzeba było nabijać objętość płuc - nie tyle sama misja, co nabijanie objętości płuc, bo bez tego nie startowało misji :P Krew mnie zalała. 7. Losowe spawnowanie się potyczek podczas podróży w Dragon Age: Origin.
Strzelanie do meteorytów było fajne. Jazda Mako, to dla mnie jedno z najlepszych wspomnień z pierwszego ME 8) Wyścig w Mafii, łatwizna (2 podejście). Bossowie w Deus Exie zajęli mi mniej niż minutę, więc mimo skradankowego podejścia do gry, za bardzo się nimi nie przejąłem. Co mnie najbardziej zabija podczas grania, to misje eskortowe i misje na czas. A jak do tego masz misję eskortową na czas, to już nic tylko się ciąć papierowymi talerzykami XD
Mi tam misja z "parówkami" w Mafii nie sprawiała problemów. Wręcz bardzo miło ją wspominam bo wymagała od gracza nie tylko wykazania się sprawnym posługiwaniem się giwerą ale i opanowania auta.
Chyba jestem nadwyraz wyrozumiałym człowiekiem. W większość gier z materiału grałem i tak na prawdę to właśnie one dawały mi największą frajdę, no może troszkę przesadzam, ale wiecie o co chodzi. Najlepiej wspominam Mako. Do dzisiaj jak przypominam sobie jazdę nim, wyobrażam sobie, jak wygląda Shepard, Tali i Wrex (bo kto inny :V) wewnątrz. Misję w SA przeszedłem chyba za drugim razem przez mój własny głupi błąd. Całe Dishonored i Deus Ex przeszedłem w stylu: skradać się ile się da, a jak cię zobaczą, to rozstrzelać. Nigdy nie potrafiłem czerpać zabawy z fabuły gier, od tego są książki, ale za to dzięki temu świetnie bawię się w wszystkich, nawet znienawodzonych hirosach 6 i 7. Ale się rozpisałem :V
Wyścig w Mafii był łatwy do przejścia. Niedaleko za linią startu / mety był ostry zakręt, przed którym zawodnicy komputerowi hamowali dużo za wcześnie. Wystarczyło zacząć hamować trochę później niż oni. To było jedyne pewne miejsce, gdzie przez tych kilka okrążeń można było po kolei powyprzedzać wszystkich.
Prologi w rozmaitych rpgach, gdzie tworzymy postaci. Sam najdotkliwiej wspominam Icewind Dale 2, które uwielbiam, a problem z nim mam tylko taki, że po stworzeniu załogi i pierwszej godzinie prologu stwierdzam, że fajnie mieć kolorową drużynę z bardem, łotrzykiem i druidem... ale hordy przeciwników później tą zgrają odpustowych cudaków nie wymłócę. Więc zaczynam od nowa, ruszam na pomoc Targos a moja ekipa sprawia wrażenie, jakoby do miasta zawitał zespół Manowar, sami wojownicy i barbarzyńcy. I gram kolejną godzinę i naglę dochodzę do wniosku, że teraz będzie nudno, więc trzeba zrobić jakąś załogę z domieszką ciekawszych klas, zabieram druida. Ale wracać się trzeba, bo nie mam maga, a bez ognistej kuli przecież nie poradzę sobie w tych goblinich jaskiniach za sześć godzin... potem mierzi mnie brak łotrzyka... I tak zanim zacznę grać na dobre, mam za sobą już dzień-dwa grzebania. Przez to wszystko prolog Icewinda (bo przechodziłem go trzykrotnie, za każdym razem siedząc kilka godzin w Targos) wspominam najciężej, jakby nie wiadomo jaką był katorgą (a był przecież całkiem fajny.
I odwalcie się :))) od pociągu w GTA SA. Bardzo przyjemna misja, która nie była wcale zabugowana. Chyba, że ktoś jechał motorem przy samym pociągu to nie dziwie się, że grubas nie mógł trafić.
Finałowa misja w Scarface: The World is Yours - przykład misji, w której trzeba walczyć z hordą przeciwników (praktycznie nieskończoność), by na końcu okazało się, że ostatni boss jest niemal kuloodporny (kilkadziesiąt kul w klatę lub jedna w głowę) i jest w stanie rozwalić cię 3-4 strzałami (to, że strzelasz do niego nie robi na nim najmniejszego wrażenia).
W mafi był sposób wygrania tego wyścigu niejako czitując. Trzeba było zjechać wlewo w drogę zagrodzoną betonowymi blokami widać ją w 6:48. Jechać cały czas prosto i przed wjazdem z powrotem na tor klikać 0. Wtedy przenosiło nas na start pojawiało się odliczanie i startowaliśmy znowu z tym że z zaliczonym okrążeniem i jako pierwsi.
Mi tam wyścig w Mafii absolutnie nie sprawiał problemów. Za to pewna misja w trybie swobodnej jazdy extremalnej owszem... Calutka mafię przeszedłem sam nie wiem ile razy, ale tą szczególną misję tylko raz w życiu i nie wiem jakim cudem. Chodzi oczywiście o misję w Works Quarters przy parkingu, w której uciekaliśmy przed bombami takim białym samochodem. Nie pamiętam jak się nazywał. Ale i tak moja jedna z najlepszych gier ever
W GTA SA sporym problemem dla moich kolegów była misja z "tańcem samochodami". Ja z tym nie miałem nigdy problemu, ALE widoczny gołym okiem był brak synchronizacji jak naciskało się klawisz - trzeba było wyczuć opóźnienie. Hidden & Dangerous 2 - grałem jak byłem mały więc źle kojarzy mi się misja Enigma (na okręcie podwodnym) Mafia 1 - ostatnia misja i sam na sterydach - zapierdzielał jak pocisk podkalibrowy i był bardzo silny, ale jako problem bym tego nie uznał, tylko za trochę zbyt mocno podrasowanego bosa. Wyścig tez za każdym razem przechodziłem :) Arma 3 - kampania i 2 albo 3 misja, gdy nasz dowódca w lesie wylatuje w powietrze na minie, a my musimy przedzierać się przez tereny wypełnione wrogami o umiejętnościach snajperskich (headshot z 500M z celownika typu "red dot"). Większość z tego co wymieniłem to trochę wybujały poziom trudności od twórców, taki eksperyment (może się sprawdzi, może nie), Są to cięższe etapy, ale da się je przejść, czasem nie za pierwszym razem, czasem sąsiedzi nasłuchać się muszą łaciny, ale w końcu się uda.
Jak kocham całym sercem pierwszą część Wiedźmina i mogę ją przechodzić w nieskończoność, tak jest coś, co mnie odstręcza od tego. I tak - jest to akt II. Bawienie się w detektywa za pierwszym razem było zabawne. Za drugim w sumie też. Ale fakt, że ten akt jest niezmiernie długi i trzeba non stop krążyć między bagnami a miastem jest męczący. Fakt, pod koniec podejmujemy ważne dla fabuły decyzje, ale kiedy chcemy przejść grę na różne sposoby, z różnymi zakończeniami, ten akt sprawia najwięcej... nie tyle nawet trudności, co po prostu jest nudny. Monotonny. Przynajmniej dla mnie.
Pierwsze 2 akty to w ogóle katastrofa... W 3 z tego co pamiętam najwięcej się działo, a 4 siedział na granicy ciekawości i nudy... Z 5 aktem miałem masę problemów technicznych i ogólnie sprawiał uczucie "chłopaki, po chuja my tak rozciągaliśmy 2 akt, teraz musimy szybko kończyć bo budżet się skończył..."
Bordelans 2. Grałem sobie zawsze z ziomeczkiem na dzielonym ekranie i po ukończeniu fabuły mieliśmy 36 i 35 lvl. Po ostatniej misji dodało nam nową gdzie na zamkniętej przestrzeni należało ubić pewnego stwora, jednak aby grać w misjię należało mieć minimum 51 lvl. Z gry zostało nam kilka innych pobocznych misji gdzie za wykonanie było jakieś 255 expa, a na następny lvl potrzeba nam było 34271 expa.
W deus exie human revolution tego pierwszego bosa można było zrobić w "skradankowym" stylu jeżeli cały czas ulepszałeś hakerstwo itp. Wystarczyło znaleźć konsolę, otworzyć specjalne drzwi potem kolejne i tam znajdywałeś działka ;) Przenosiłeś działka na środek, trzeba było znaleźć jeszcze jedną konsole która je uruchomi. Boss padł na miejscu. Sam się nad tym głowiłem mnóstwo czasu bo nie mogłem go zabić tak po prostu...:/
Najtragiczniejsza była szkoła latania w GTA SA... była na tyle straszna, że nie przeszedłem wtedy gry, skończyłem ją w tym roku po 12latach od premiery i to po ściągnięciu save z ukończoną szkoła :)
-Ostatnie sanktuarium w Pataponach 3. -Najdłuższy skrót z Raymana 3 -Jaskinie Echa w Rayman 2 -Rozdział 3 w Sacred 2 -Undyne the Undying z Undertale (w sensie walka epick ale wyrywałem robi włosy z głowy) -3 epizod The Sacrifice z Left 4 Dead 1 i 2 -Ucieczka przed Niedźwiedziem w Condemned 2 Blood Shot (mimo że dobra to wkurwiałem się niemiłosiernie) -Demolition man z GTA VC.
ta misja byla ez z san andreas najgorsza to : misje u Zero z samolotem i lataniem po miescie oraz prawojazdy na auto (1godzina robienia) i z helikopterem jakies 5g roboty
W Alice madness returns jest taka sekwencja która doprowadza mnie do szewskiej pasji. Na etapie podwodnym musimy uwolnić 3 duchy, i po każdej walce musimy wydostać się z krypty (tak w każdym razie mi te wejścia wyglądały ) w towarzystwie świecącego konika morskiego. On nie czekał, tylko sunął przed siebie, i jeśli gracz zostanie z tyłu to w ciemności znikają wszystkie platformy. Czyli śmierć. Po trzeciej (chyba) walce w sekwencji z konikiem są spiralnie ustawione dmuchawy. Trzeba się na nich dostać na górę. Banał i łatwizna chciałoby się rzec, ALE, gdy postać wchodzi na kolejne dmuchawy kamera się obraca wedle własnej woli przez co potwornie ciężko jest dobrze trafić i nie spaść w nicość, i jak wspominałam świecący gnojek nie czeka więc dmuchawy trzeba pokonać jednym równym ciągiem podczas gdy kamera zachowuje się jak rozpieszczony bachor i robi co chce, a gracz ze względu na czas nie może sobie pozwolić po karzdym skoku na czekanie aż kamera się zatrzyma. Ta gra ma wiele, naprawdę wiele błędów ale ten jest szczytem wszystkiego.
Wyścig w Mafii to koszmar. Pamiętam jak były okolice roku 2002/2003 i mój brat ściągnął tę grę, to właśnie na wyścigach skończył. Dopiero jakieś pół roku później podszedł do tego ponownie. Później często było tak (byłem wówczas jeszcze małym gówniakiem :D ) że brat mi przechodził misję z wyścigiem, a ja spokojnie przechodziłem sobie resztę (patrząc na to że miałem wtedy miałem z mniej niż 10 lat, jakoś nie należę do tych co najgłośniej krzyczą "Łolaboga, dzieciaki 12-letnie w gta grają". Sam pamiętam że największym stres miałem przy misji następnej, bo jej tytuł to "Dziwka" i bardzo bałem się że akurat jak będzie się wgrywał nowy poziom to mama wejdzie do pokoju :D ). Potem jednak w nowszych wersjach Mafii doszedł wybór poziomów trudności w wyścigu, więc nowe pokolenie mojej rodziny w którym zaszczepiłem miłość do Mafii (i choć większość gier w jakie grają to grafika na najwyższym poziomie, w Mafię czy Heroesy III pociskają często) nie ma już najmniejszego problemu z przejściem wyścigu i nie pamiętają, jaki to był koszmar.
W 3 Crashu był normalny tryb wyścigowy w sensie, że nie było w nim mnóstwa błędów. To co pokazaliście 6:18 to jest żart. Próbowaliście kiedyś przeskoczyć dziurę nie będąc dobrze rozpędzonym. Chłopaki! Za to chętnie bym was pobił.
Mimo wszystkich problemów lubiłem MAKO z Mass Effect :) fajnie było pozwiedzać planety a problem z pojazdem był ale głównie na początku zanim się opanowało jak działa :P
Misja "Polowanie" w Call of Duty 4 od chwili kiedy wszedł do akcji ten zasrany śmigłowiec z KM a gracz wraz z ziomkami był na gołym polu. Z przodu przeciwnicy na dodatek z jakimś aimbotem nad tobą śmigłowiec przed którym nawet nie było się gdzie schować. Weź tu zrób cokolwiek, zajmiesz się piechotą to skosi cię śmigłowiec, zaczniesz uciekać dołoży ci piechota. Zabicie KMisty nic nie dawało od razu się respił kolejny i to w nieskończoność, więc, nawet nie było chwili na by po jego zastrzeleniu zająć się piechotą. Można było osiwieć przez ten etap.
Zapomnieliście o gta vc i misi z helikopterkiem ;-;
o chryste ;_; nie przypominaj
Misja z budkami w gta 3 ;-;
Albo niszczenie kurierów tymi samolockiami z GTA SA (To była misja Linie Zaopatrzeniowe...)
Jeszcze przypominam o misji w SA co musiałeś tym dronem zabijac kurierów
Ja po prostu nienawidziłem tej misji - wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy okazało się, że gdy przechodzisz tą misję, to otrzymujesz JEDYNIE 2000$. Od tego czasu nie grałem w VC.
Co wy macie do tej misji z San Andreas przecież ona nie jest ani irytująca ani trudna...
po prostu nie umieli obliczyć odległości lub nie widzieli że pocisk trafia w pociąg
TheCytrusek Z ok
Dokładnie, też mnie to zawsze zastanawiało jaki mają ludzie problem z tą misją, przeszedłem san andreas chyba 3 razy, pierwszy raz zaraz po premierze na pc w 2005 roku i nigdy nie miałem problemu z tą misją, zawsze przechodziłem ją za pierwszym razem, jedynie problematyczna była dla mnie misja w las venturas jak trzeba było tym złomem dodo lecieć w górę, nawrócić i dogonić shamala, wlecieć w kółko i cj wyskakiwał na spadochronie i przejmował samolot, z tym było trochę problemów bo dodo był strasznie słaby i nie domagał, często gasł na tej wysokości gdzie leciał shamal
CJ Znów się widzimy...
Kiedyś też miałem problem z tą misją, dzisiaj ona serio jest banalna, czerwony samolocik u Zero to dopiero największe zło w całej grze
Z serii GTA:
-Vice City i misja "The Driver". Przeciwnik jedzie Sabrem Turbo, a gracz Sentinelem...
-San Andreas i misje na lotnisku w których trzeba było usiąść za sterami samolotu. Co tu dużo mówić, to był po prostu dramat.
z Vice to się zgadzam gdyż aby przejść wymagane było szczęście
cholerne szczęście, czyli po prostu żeby przeciwnik gdzieś wygrzmocił ;) Ale pamiętam że ludzie strasznie kombinowali jak przejść tą misję. Od triku z ciężarówką pozostawioną na trasie z otwartymi drzwiami i błagania gry żeby nie usunęła pojazdu do rozpaczliwych prób przestrzelenia Hilaremu opon na starcie (ale Twórcy to przewidzieli bo pamiętam że chyba były kuloodporne :P )
Jeśli chodzi o san andreas to misji z pociągiem nawet nie pamiętam,ot jedna z wielu,pewnie zrobiłem za max 3 razem,szkoła latania była męcząca ale grałem w wakacje całymi dniami i wymęczyłem. Czy jestem jedyny który najwiekszy problem miał z finałem? Najpierw dojechać na miejsce,zakosić wóz opancerzony,wbić się milion pięter do góry zabić Big Smoka-proste,potem ta samą drogą w dół tylko że w dymie (miałem słabszy sprzęt i drastycznie spadały mi fpsy) nawalają do ciebie zewsząd,trzeba było bardzo uważać żeby nie zginąć. W końcu pościg za wozem strazackim którego drabiny uczepił się brat idiota. Pościg wąskimi uliczkami,mega skupienie żeby nie przypierdolić,wreszcie autostrada,wóz strażacki zapierdala z zawrotną prędkością i pomimo wieeeelu prób,gazu w podłoge,wydaje się że wszystko robie idealnie,ale ten cholerny wóz zapieprza jakby miał butle z nitro a za sterami siedział kubica.Nie daje rady zbliżyć się kabrioletem. Brat spada.Koniec gry. I od samego początku (30-40 minut powtarzania misji) próbowałem milion razy. nie da się i do tego dochodzi frustracja,zdażało się ze z nerwów i pospiechu ginąłem w strzelaninie zanim doszedłem do pościgu. To jedyna gra (nie rts) której nie ukończyłem. cholerne san andreas.
Potwierdzam z tą misją z vc. Helikopter był dla mnie prosty, ale akurat misja z sentinelem i sabre mnie na tyle zdenerwowała, że musiał przynajmniej 4 dni odpocząć. Jak ją ukończyłem zrobiłem chyba 3 foldery z ukończoną misją oraz od 1-12 miejsca na zapis żeby nie mieć więcej tej misji XD
Zimon5555 ;_;
najgorsza moim zdaniem najchujowsza misja w GTA sa była ta z sterowanym helikopterem :)
Właśnie o tym myślałem i później pomyślałem "Pewnie ktoś w kom wspomni o tej helki" No i pacz ! Pierwszy kom jaki zobaczyłem był o tym XD
Wystarczyło se sterowanie zmienić i już :D
w vc też była z helikopterkiem
Michiung シ Misje u Z nie mają wpływu na fabułę ale jeśli chcesz 100% to trzeba je skonczyc
Ja robiłem tak że najpierw czyściłem mapę z wrogów i stawialem mosty, a potem dopiero puszczałem samochodzik. Wtedy wszystko stawało się proste xd
W SA oprócz pociągu solidnie psuła nerwów misja dla Salvatore'a Leone gdzie trzeba było lecieć z 5 minut do drugiego samolotu i do niego wskoczyć wlatując w obręcz.
Cieciowski To proste jest xD
Ta misja jest prosta, wystarczy zaczynać zawracać DoDo gdy widzisz jak nadlatuje odrzutowiec, nie ma problemu wtedy z dogonieniem.
łatwe, to że jesteś nie cierpliwy to nie moja wina
Gorsza była misja skradankowa
Cyprian Winter też byla łatwa
Robicie świetną robotę Panowie. Najlepszy gamingowy kanał na polskim YT.
Mr Nevada
Mam nadzieję, że szanujesz arhn.eu.
Oj wybaczcie, że mam swoją opinię z którą nie musicie się zgadzać. :p
Tu się zgodzę ;)
ARHN.eu, quaz9, TVGRY > reszta YT :)
+Stolaris Games jeszcze NrGeek
Ja tam nigdy w Mafii nie miałem problemu z tym wyścigiem.
Ja nie wierzysz to trudno :P. KMWTW ( ͡° ͜ʖ ͡°)
PL .VergaX grałeś pewnie po patchu
Dokładnie żadna wielka filozofia , jak grałem w Mafie pierwszy raz a było to hoho i jeszcze dawniej to za trzecim przeszedłem. Nie dalej jak dwa dni temu ogrywałem to po raz pierwszy udało się za pierwszym :)
Ja przeszedłem na najtrudniejszym poziomie trudności nie było wcale tak ciężko ale bez kierownicy i manualnej skrzyni nie dało rady.
jak nie umiałeś sterować pojazdem to się nie dziw że był trudny do @Dorianek
bardziej od pociągu w San Andreas bolał helikopterek w Vice City :v
Wielki Polak Duma Narodu Łatwe było :v.
Uwielbiałem wyścig w Mafii! :D Na początku ciężko, ale jak już wyczujesz optymalne skręcanie, łatwo nawet dublować.
Co do Mafii 1, pamiętam jak przechodziłem jakiemuś znajomemu tą misję bo nie umiał jej sam przejść, dla mnie natomiast była to jedna z najlepszych misji w Mafii 1. Wyścig był dość trudny, zwłaszcza kiedy droga była przechylona, ale to dodawało jej smaczku :) Poza tym, można było kliknąć "pomiń misję".
Ja nigdy nie zrozumiem czemu ludzie mają taki problem z misją z pociągiem w San Andreas, wystarczy utrzymywać motocykl na odpowiedniej wysokości względem bandziorów i można ich wszystkich zestrzelić nawet przed dojechaniem do tunelu.
Wawrzu Bo ludzie sie po prostuje ustawiaja za blisko i Smoke strzela w pociąg, a nie w nich.
Wawrzu Dla mnie gorsza czescia byla szkola latania w gta...
Get_rekted_420
szkoła latania też była prosta
Nie lepiej po prostu wskoczyc enduro na pociag?
SmIgAcZ Gaming niestety jestem miekka faja i sie wkurwialem po kilkunastu razach porazek, to zaopatrywalem sie w duzo ammo do teca, wpisywalem fraze "rocketman" i sam sie tam wkurwialem na gore pociagu XD
misja z malym samolocikiem w san andreas :D
SoundEssence U zero? Nigdy z nią problemów nie miałem ;)
*Nawet dzisiaj ja przeszedłem :P
Mateusz Jankowski jak miałem wtedy z 14 lat i grało sie na klawie to problemy z tym były :D
Ta misja to wielkie zło, Damn CJ
No tylko fajnie że na klawiaturze się o wile łatwiej gra niż na padzie, ja miałem na przykład na PS2 problem z przejściem też u zero misji, co trzeba było na dachu z miniguna samolociki rozwalać. Na myszce robiłem tą misję z zamkniętymi oczami :)
+Rzepson Zgodzę się, jednak da się przejść się tą misję jak ma się już wprawę z celowaniem drążkiem :P Ale przyznam się, że przydałaby się tam opcja zwiększenia czujności celowania.
Szkola latania w gta:sa byla tak trudna do grania na klawie, ze musialem sciagnac czyjegos sejwa zeby przejsc gre do konca.
Dla mnie to powód, przez który nigdy nie ukończyłem gry
Dregomz02 Dlaczego tylko ja uwielbiam latanie na PC i wole klawe od pada?
Właśnie się nudziłem i modliłem żeby ktoś wrzucił coś na RUclips ... Dziękuje :3
Misja w GTA:SA była prosta... Wystarczyło trzymać sie obok Vagosów i w odległości od pociągu pozwalającej grubasowi na ich trafienie, o wiele gorsze były jakiekolwiek misje dotyczące lotu helikopterem
Jezu pamiętam tą misje z Mafii - szlag trafiał - ale jaka satysfakcja jak sie wygrało :D
Tak, zaraz będzie 100 komentarzy- All we had to do was follow the damn train CJ!!
Wojciech Soroczyński ;_;
CJ Bez urazy, ale twoje odpowiedzi na czyjeś komentarze są bezwartościowe.
Ciągle piszesz: ,,ok" albo |;_;|
a co ma napisać? jest w końcu z Ameryki i jedyne co słyszał po polsku to "K***a Wy*******aj" od Pulaskiego
OkasPL
Masz absolutną rację. CJ chce na siebie zwrócić uwagę. Niestety wychodzi mu to. Pamiętam jak napisał komentarz o treści ,,Witam" który miał powyżej 50 lajków.
TenDan Nawet nie wiedziałem że tyle mam.
Koledzy helikoptera u Zero nie mogli przejść,ja za pierwszym lub drugim razem,mija z tym pociagiem trochę problemów mi sprawiła ale za 3-4 razem miałem już na to taktykę i przeszedłem,szkoła latania samolotami sprawiła mi trochę problemów ale to po kilku jak nie kilkunastu próbach przeszedłem,ale za to przez pewien czas miałem problemy z tym tańczeniem na plazy i tym tańczeniem samochodami,dopiero jak kolega pokazał mi jak na plaży przeszedł to zakumałem jak klikać klawisze aby przejść i z samochodami już sam przeszedłem.
W VC ten halikopterek też był problemowy,ale zmieniłem sterowanie i za 1 razem.
Skok do Helikoptera w GTA IV ( finałowa misja) myślałem że pęknie mi ręka od astronomicznie szybkiego naciskania spacji ....
No dlatego mówię że ta misja była uciążliwa. Zależy też jaką się miało wersję gry :) Ale sobie ostatecznie wtedy poradziłem.
Aruti ja grałem na konsoli przeszedłem za pierwszym podejściem
Ja tej misji nigdy nie przeszedlem bo 1. Bug z FPSami. Musialem zmienic ustawienie na maxa gdzie w GTA 4 bylo duzo opcji a potem jeszcze steruj na tych scinach helikopter
Ostatnia sekwencja z lotem w górę łańcucha olimpu w God of War 3. Było już kilka razy wcześniej w grze, ale tym razem ktoś sobie postanowił, że lot w tym ciasnym tunelu będzie trwał kilka razy dłużej i na raz będzie spadało na Kratosa pierdyliard kamieni i innych śmieci, podczas gdy trzeba było jeszcze wymijać belki czy inne przeszkody.
Misja z Helikopterem w GTA VC ;-;
Ta misja była łatwa.
misja z helikopterem była całkowicie opcjonalna lol
nie lol
To była prosta misja.Jak nie latasz śmigłowcem po za misjami,to może być ciężko.
dla 7latka wszystko bylo trudne .,.
Finał DAO mi się naprawdę podobał, nie wiem co można się tam przyczepić :)
Już lepiej zrobić coś takiego niż ostatni misja Inkwizycji (bez DLC) gdzie spodziewałem się jakiegoś epickiego pojedynku a tu główny antagonista okazał się jakąś popierdółką i naprawdę zdziwiłem się, że to już koniec. Więcej klimatu i kombinowania miało wiele walk z pomniejszymi wrogami (o ile można w inkwizycji mówić o jakiejś głębszej taktyce w porównaniu do DAO)
W DA:O bardziej wkurzająca misją była ucieczka z koszmaru podczas odbijania wieży magów. Tak jak w przypadku kotr do niej również jest mod, który pomija tą sekwencję. Zawsze, gdy chcę zagrać w DA od nowa to przypomina mi się ta misja i w momencie nie chce mi się w to grać.
Akurat szukałem filmów ;)
Mnie odpycha jakikolwiek limit czasowy. Dlatego np nie moge się przekonać do serii Total War. Ja muszę mieć fhooy czasu, żeby patrzeć jak moje imperium rośnie, oglądać granice z każdej strony itd, a nie lecieć na łeb na szyje podbijać bo zaraz wybija magiczna data i jest koniec gry.
W Medievalu II jest nieskończony czas, a do Shoguna II są mody.
Ta, tylko mnie interesują wyłącznie Napoleon, Empire i Rome :D
Dwimerytguy A to w Rome jest skończony czas? Pewnie są mody na steamie, żeby to zmienić
Misję w Mafii przeszedłem dopiero, kiedy moi przeciwnicy porozbijali się jeden o drugiego i jechałem sam przez cały wyścig. Kilka lat później nie sprawiło mi to już aż takiego problemu, ale w dalszym ciągu niesmak pozostał. Szanuję i pozdrawiam!
Ten etap w Saints Row IV, gdy uciekało się ze statku kosmicznego i ściany zamykały się zbyt wcześnie. Trzeba było kombinować jak ten problem rozwiązać.
dokładnie xD
to jest bug trzeba zmienić rozdzielczość i jest łatwo
Ale w pełnoprawnym gotowym tytule takie coś nie powinno istnieć.
no wiadomo ale w każdej grze są jakieś błędy mniejsze czy większe. też się męczyłem z tym etapem może z ponad godzinę ale w internecie od razu znalazłem rozwiązanie
Oto parę moich przypadków:
- misja samolotowa w GTA V
- w Rise of the Tomb Raider był taki moment, że jak się wynurzyło z wody, to na górze czekała armia ludzi z karabinami i w pancerzach i ciężko ich było wybić
- niektóre cut scenki w Prince of Persia: Zapomniane piaski (pokazywały gdzie trzeba wleźć i nie dało się ich przeklikać)
Misja z pociągiem w GTA SA była prosta jak ma się sposób
Super materiał :)
Serio mafia w tym zestawieniu? Akurat ja tą misje lubie xD Co do mako w mass effecie 1 też nie mam jakichś większych zastrzeżeń.
Jak dla mnie rodzajem misji które pominąłeś są etapy muzyczne/rytmiczne. Jestem osobą której przysłowiowo słoń nadepnął na ucho i np. w the next big thing zatrzymał mnie etap gdzie miałem ustawić kwiatki według tonacji dźwięków. Tak sam irytujące dla mnie było w Black & White ustawianie kamieni muzycznych by grały zgodnie z gamą. W przypadku B&W była to misja dodatkowa, ale w TNBT było to zadanie obowiązkowe na którym zakończyłem grę bo nie byłem w stanie go wykonać.
Najgorsza misja na świecie to misja z Zero i jego sterowanym samolocikiem w GTA SA ;(
Przodownik Pracy prawda....
Czyżby ktoś od grzecha 40? :D
Sebachiszcz A jak inaczej :D Jam jest rodowitu Grzechosławianin :P
Sebachiszcz A jak inaczej :D Jam jest rodowity Grzechosławianin :P
Sebachiszcz A jak inaczej :D Jam jest rodowity Grzechosławianin :P
Jak ja nienawidziłem wyścigu z Mafii. Męczyłem się z tą misją trzy miesiące. Próbowałem kilka razy dziennie i wiecznie kończyło się fiaskiem. Komputer niejednokrotnie miał lecieć przez okno. Zrobiłem sobie wtedy miesiąc przerwy i udało się przejść za pierwszym razem, do tej pory pamiętam w jakiej euforii byłem, że w końcu się udało :D
Teraz już nie trzeba się tak męczyć, patch jest i można sobie wybrać poziom trudności, ale wtedy, w czasach, gdzie internet przez RJ-11 szedł i nie miało się nawet świadomości, że być może jest coś takiego jak patch, to trzeba było się mordować :D
Jestem jedynym człowiekiem na planecie który nigdy nie miał problemu z misją "Po złej stronie torów" z GTA SA?
Prowel ! Wystarczy jechać lekko po prawej od toru i unikać przeszkód
PanCiasio dokładnie, ewentualnie jeśli nie zdążył ich wybić to wjechać po górce, wybić się i wylądować na dachu po czym wystarczyło wystrzelić ich z Uzi
Przyznam się, że trochę miałem będąc w młodym wieku :D Ale jak później zacząłem dobrze grać w tą grę to ta misja szła bez problemu xd
3 razy przechodziłem GTA SA i za każdym razem zaliczałem tą misje za pierwszym razem. Dopóki nie odkryłem tego kanału nie wiedziałem, że ludzie mają z nią jakiś problem :P
Prowel ! nie tylko ty
A właśnie mi w,, mafia 1 " podobała mi się misja gdzie ścigaliśmy się na torze i nie widzę tutaj żadnych trudności aby przejść to na 1 miejscu ( zawsze był do wyboru łatwy wyścig) . Fajny odcinek. :p
Marne intro? Zdecydowanie NosTale. Świetny MMORPG z tak żałosnym początkiem, że daje wrażenie, że twórcy nie chcieli, by gra stała się popularna
kiedys gralem w nostale ale mnie znudzilo...
Dzięki, że umililiście mi tą sobotę tvgry... Jak jest się chorym to nie ma za wiele do roboty... :/
Przecież misja z pociągiem była banalna :v ;_;
Cała sekwencja tworzenia postaci w Fallout 3.
Zastanawia mnie czyim genialnym pomysłem było, żeby w grze RPG która stawia na wybory i różnorodność, intro stanowiło liniową, dłużącą się katorgę, która była tak zła, że gdy tylko społeczność dorwała się do narzędzi moderskich, powstały dziesiątki modów typu Skip Begining Sequence, Alternative Start, itd.
Bethesda Y?
Ta misja z GTA nie jest aż taka trudna xD
Na wyścig w Mafii był sposób - po starcie skręcałeś w lewo. Skracało to trasę o jakąś połowę, z miejsca lądowałeś na pierwszym miejscu. Stamtąd już łatwo, trzeba było tylko opierać się pokusie gazowania ile wlezie żeby nie zaliczyć wywrotki na zakręcie. Co do misji w GTA to mi najciężej szło z portem oraz wytwórnią filmową w Vice City. Sterowanie szybką łodzią czy tym samolotem na klawiaturze to jest jakiś horror.
Przez to spierdolone sterowanie helikopter Apache był na PC praktycznie bezużyteczny. Spróbuj zapanować nad tym ciulstwem lecąc i próbując wymierzyć do celu. Potrzebne by były ze 3 ręce. Za to na konsoli był to świetny pojazd do nabijania w pieron kasy za misje vigilante.
Co wy macie z tym GTA SA i pociągiem, przecież ta misja nie jest trudna. Wystarczy tylko utrzymać prędkość na równi z pociągiem i odpowiednią odległość od pociągu a wszystko idzie jak po maśle.
Z tej górki na którą się wjeżdża (na prawo) jest trudno zabić tych latynosów. Ja zawsze wpisywałem przy tym kod na celowanie z auta, bo Big Smoke (nie pamietam czy to on był w tej misji) prawie nic nie umiał zabić. :|
TheGraczzzz Nie przejmujesz się górką, przejeżdżasz ją i dalej ustawiasz się tak jak wcześniej aby grubas skończył robotę którą zaczął. Nic trudnego.
Kody w tak prostej grze aby skończyć misję to śmiech na sali.
BraDom Jak miało się 9 lat :/ . Teraz to pewnie, że śmiech na sali, sam niedawno ukończyłem gta sa z 4 raz i nie sprawiało mi to większego problemu, ale kiedyś było to frustrujące.
najgorsza byla u zero
Za każdym razem jak mówicie o tej misji z SA dziwię się trochę(BARDZO), może nieraz mi się nie udało ale wielkiego problemu z tym nie było, odpowiednia odległość żeby nie przy samym pociągu i żeby nie uderzał w pociąg bo BS jest bardzo inteligentny. No i nie pozwolić wjechać na coś co nas przewróci. Może to komuś nie wyszło z 25 razy ale jak już się nauczyłem to bardzo lubię tą misję , dla mnie to łatwe, ale poza tym jak ktoś robi misje z misją to jest to pierwszy raz gdy można zabrać sobie Sancheza i nawet pozbierać bronie tych dupków z pociągu. Nie do przejścia poza paroma epizodami była dla mnie szkoła latania,ale jak już pykło to dodatkowo wszystko na złoto robiłem. Wszystkie pojazdy po samoloty i zabawki, są do opanowania wcześniej czy później i z tego wszystkiego holerną satysfakcję czuję, której w gta V już nie było chociaż niby model strzelania jazdy ewoluuje. I chyba nie ma takiej misji której bym szczerze nienawidził po tym jak już się nauczyłem coś robić(np latać nisko samolotem żeby radar nie wykrył, a do czasu aż się uda czujesz się trochę jak masochista i moim zdaniem tak to miało wyglądać.
Czemu wszyscy mówią, że the wrong side of the track jest takie trudne? Ja za każdym razem robiłem ją za pierwszym razem i tylko raz specjalnie zwaliłem tylko by usłyszeć ten tekst. Dla mnie najtrudniejsza była ostatnia misja dla Zero i ta gdzie trzeba było dogonić awionetką odrzutowiec i zabić tych w środku.
Nie Nie mam tylko nie awioetka
Ostatnia misja dla Zero była bitwa w której eskortujesz samochodzik i musisz usuwac przeszkody z drogi itp. Misja w której jakimś słabym samolotem miałeś dogonić śmigłowiec jest tą dla mafioza z Kaliguli lub dla Trevera z gta 5
Nie Nie mam Dla mnie każda misja jest łatwa :P Jedyna misja z GTA gdzie nie potrafie przejsc to końcowa GTA 4. Poddałem się po chyba 20 próbach.
+lukkasz323 Czy ty kiedykolwiek grałeś w GTA Vice City Stories? Tam praktycznie każda misja jest nieziemsko trudna i trzeba mieć cholernie dużo szczęścia by je przejść. Problemy zaczynają się już przy 10 misji a po niej już prawie każdą, jeśli uda ci się ją przejść, będziesz przechodził minimalnie, o włos od śmierci lub zwalenia objectiva. Sterowanie na PSP czy PS2 też nie pomaga. Nie udało mi się jej przejść drugi raz. Może właśnie dlatego to GTA wydaje mi się takie dobre. Wreszcie jakieś wyzwanie, a nie opierdzielanie banalnych misji.
Jak dla mnie najtrudniejsza misja w gta san andreas była pierwsza misja dla Zero ale w przypadku grania na PS2. Celowanie tym minigunem było koszmarne. Jeszcze w te małe samolociki. Ogólnie wszystkie misje związane z celowaniem na PS2 były strasznie utrudnione. Na Pc żadna misja nie sprawa mi żadnych problemów.
ej w intrze jak mowiles o tych godzinach spedzonych itp to jaka byla muzyczka bo z jakiejś gry to kojarze tylko nie pamietam jakiej
NAJLEPSZE ETAPY, które uratowały słabe gry? :D
Ta muzyka podczas wspominania wyścigu z mafii
Gta Sa spodziewałem się raczej Lotniska w 3 mieście :D
Zgadzam się!
tam gdzie sie wskakuje do samolotu? mi za 1wszym razem na wielkim farcie sie udalo i tylko sie martwilem zeby strzelanki nie zje**c bo fart mogl sie dlugo nie powtorzyc
Pamiętam jak grałem w mass effect 3 to w pewnym momencie nie pamiętam już kiedy to było takie pomieszczenie gdzie były 4 banshee (czy jakoś tak :D ) próbowałem przejść ten etap z 50 razy. Cudem mi się udało :D
Co ten ze spluwą przy kroczu krzyczy???
Z niewymienionych w materiale ja wspomnę o misji Driver (kierowca) z GTA: Vice City. Nie dość, że wyścig był dosyć trudny, mieliśmy wolniejsze auto, policja nas ścigała to jeszcze rywal, który posiadał lżejszy samochód z łatwością nas spychał na pobocze. Ukończenie tego wyzwania za pierwszym wymaga sporo szczęścia.
Przecież ta misja z pociągiem w GTA jest dziecinnie prosta. Nigdy nie rozumiałem problemu.
Tak, jesli sie domysli, ze trzeba motorem wskoczyc na pociag z ramy mostu :P Ale na poczatku tez lamilem :P
Nie trzeba, wystarczy jechać obok pociągu.
z dobrą predkością
co do DA Początek to prędzej bym wspomniał o etapie w Pustce w misji w wieży kręgu ;)
nie wiem co napisać
1. Misja z helikopterkiem w GTA:VC :)
2. GTA:SA - misja, gdzie trzeba było wyskoczyć z samolotu na samolot (pod koniec gry)
3. Ostatni boss w Skyrim i jego żenująco niski poziom trudności.
4. Mroczne bractwo w Skyrim - nudne idź, zabij, wróć, powtórz (do pewnego momentu i w endgamie).
5. Wojny gangów w GTA:SA.
6. GTA:SA i misja w San Fierro do której trzeba było nabijać objętość płuc - nie tyle sama misja, co nabijanie objętości płuc, bo bez tego nie startowało misji :P Krew mnie zalała.
7. Losowe spawnowanie się potyczek podczas podróży w Dragon Age: Origin.
Strzelanie do meteorytów było fajne. Jazda Mako, to dla mnie jedno z najlepszych wspomnień z pierwszego ME 8) Wyścig w Mafii, łatwizna (2 podejście). Bossowie w Deus Exie zajęli mi mniej niż minutę, więc mimo skradankowego podejścia do gry, za bardzo się nimi nie przejąłem.
Co mnie najbardziej zabija podczas grania, to misje eskortowe i misje na czas. A jak do tego masz misję eskortową na czas, to już nic tylko się ciąć papierowymi talerzykami XD
czy na miniaturce był wyścig z mafia: the city of lost heaven?
Co to za gra na początku? Ta w 0:30?
Mi tam misja z "parówkami" w Mafii nie sprawiała problemów. Wręcz bardzo miło ją wspominam bo wymagała od gracza nie tylko wykazania się sprawnym posługiwaniem się giwerą ale i opanowania auta.
Chyba jestem nadwyraz wyrozumiałym człowiekiem. W większość gier z materiału grałem i tak na prawdę to właśnie one dawały mi największą frajdę, no może troszkę przesadzam, ale wiecie o co chodzi. Najlepiej wspominam Mako. Do dzisiaj jak przypominam sobie jazdę nim, wyobrażam sobie, jak wygląda Shepard, Tali i Wrex (bo kto inny :V) wewnątrz. Misję w SA przeszedłem chyba za drugim razem przez mój własny głupi błąd. Całe Dishonored i Deus Ex przeszedłem w stylu: skradać się ile się da, a jak cię zobaczą, to rozstrzelać. Nigdy nie potrafiłem czerpać zabawy z fabuły gier, od tego są książki, ale za to dzięki temu świetnie bawię się w wszystkich, nawet znienawodzonych hirosach 6 i 7. Ale się rozpisałem :V
Wyścig w Mafii był łatwy do przejścia. Niedaleko za linią startu / mety był ostry zakręt, przed którym zawodnicy komputerowi hamowali dużo za wcześnie. Wystarczyło zacząć hamować trochę później niż oni. To było jedyne pewne miejsce, gdzie przez tych kilka okrążeń można było po kolei powyprzedzać wszystkich.
Jestem ogromnym fanem TES i w szczególności Obliviona, a jego intro jest dla mnie jednym z najlepszych. Sorry.
Misja z pociągiem w SA była prosta. Okropna była misja z helikopterkiem z VC
Nazwa muzyki w tle na początku materiału?
Lub też z The Crew
Power Glove - Power Core
Prologi w rozmaitych rpgach, gdzie tworzymy postaci. Sam najdotkliwiej wspominam Icewind Dale 2, które uwielbiam, a problem z nim mam tylko taki, że po stworzeniu załogi i pierwszej godzinie prologu stwierdzam, że fajnie mieć kolorową drużynę z bardem, łotrzykiem i druidem... ale hordy przeciwników później tą zgrają odpustowych cudaków nie wymłócę. Więc zaczynam od nowa, ruszam na pomoc Targos a moja ekipa sprawia wrażenie, jakoby do miasta zawitał zespół Manowar, sami wojownicy i barbarzyńcy. I gram kolejną godzinę i naglę dochodzę do wniosku, że teraz będzie nudno, więc trzeba zrobić jakąś załogę z domieszką ciekawszych klas, zabieram druida. Ale wracać się trzeba, bo nie mam maga, a bez ognistej kuli przecież nie poradzę sobie w tych goblinich jaskiniach za sześć godzin... potem mierzi mnie brak łotrzyka... I tak zanim zacznę grać na dobre, mam za sobą już dzień-dwa grzebania.
Przez to wszystko prolog Icewinda (bo przechodziłem go trzykrotnie, za każdym razem siedząc kilka godzin w Targos) wspominam najciężej, jakby nie wiadomo jaką był katorgą (a był przecież całkiem fajny.
Yyy, czy przypadkiem Outside Xbox nie zrobiło ostatnio podobnego filmiku?
Ooooo tak pamiętny wyścig z Mafii skończony bodajże dopiero za siódmym razem coś pięknego :D
uwielbiam wasze filmy
I odwalcie się :))) od pociągu w GTA SA. Bardzo przyjemna misja, która nie była wcale zabugowana. Chyba, że ktoś jechał motorem przy samym pociągu to nie dziwie się, że grubas nie mógł trafić.
Finałowa misja w Scarface: The World is Yours - przykład misji, w której trzeba walczyć z hordą przeciwników (praktycznie nieskończoność), by na końcu okazało się, że ostatni boss jest niemal kuloodporny (kilkadziesiąt kul w klatę lub jedna w głowę) i jest w stanie rozwalić cię 3-4 strzałami (to, że strzelasz do niego nie robi na nim najmniejszego wrażenia).
Nienawidziłem rozbrajania Celeste w Mirror's Edge'u.
Btw. jak się nazywa gra w 7:13
Szacun za Power Glove w tle!
W mafi był sposób wygrania tego wyścigu niejako czitując. Trzeba było zjechać wlewo w drogę zagrodzoną betonowymi blokami widać ją w 6:48. Jechać cały czas prosto i przed wjazdem z powrotem na tor klikać 0. Wtedy przenosiło nas na start pojawiało się odliczanie i startowaliśmy znowu z tym że z zaliczonym okrążeniem i jako pierwsi.
Szkoła latania i ogólnie misje w samolotach w GTA San Andreas to dla mnie zawsze były na granicy niemożliwego do przejścia etapu.
Dobrze ci w nowych okularach, Jordan :)
Jak zobaczyłem nazwę filmu, od razu wiedziałem, że będzie Mafia I :) Też się z tym trochę męczyłem, ale nie było źle na tym wyścigu.
skok z samolotu do samolotu w GTA San Andreas to najgorsze, co mnie spotkało w grach
Mi tam wyścig w Mafii absolutnie nie sprawiał problemów. Za to pewna misja w trybie swobodnej jazdy extremalnej owszem... Calutka mafię przeszedłem sam nie wiem ile razy, ale tą szczególną misję tylko raz w życiu i nie wiem jakim cudem. Chodzi oczywiście o misję w Works Quarters przy parkingu, w której uciekaliśmy przed bombami takim białym samochodem. Nie pamiętam jak się nazywał. Ale i tak moja jedna z najlepszych gier ever
W GTA SA sporym problemem dla moich kolegów była misja z "tańcem samochodami". Ja z tym nie miałem nigdy problemu, ALE widoczny gołym okiem był brak synchronizacji jak naciskało się klawisz - trzeba było wyczuć opóźnienie.
Hidden & Dangerous 2 - grałem jak byłem mały więc źle kojarzy mi się misja Enigma (na okręcie podwodnym)
Mafia 1 - ostatnia misja i sam na sterydach - zapierdzielał jak pocisk podkalibrowy i był bardzo silny, ale jako problem bym tego nie uznał, tylko za trochę zbyt mocno podrasowanego bosa. Wyścig tez za każdym razem przechodziłem :)
Arma 3 - kampania i 2 albo 3 misja, gdy nasz dowódca w lesie wylatuje w powietrze na minie, a my musimy przedzierać się przez tereny wypełnione wrogami o umiejętnościach snajperskich (headshot z 500M z celownika typu "red dot").
Większość z tego co wymieniłem to trochę wybujały poziom trudności od twórców, taki eksperyment (może się sprawdzi, może nie), Są to cięższe etapy, ale da się je przejść, czasem nie za pierwszym razem, czasem sąsiedzi nasłuchać się muszą łaciny, ale w końcu się uda.
Jak kocham całym sercem pierwszą część Wiedźmina i mogę ją przechodzić w nieskończoność, tak jest coś, co mnie odstręcza od tego. I tak - jest to akt II.
Bawienie się w detektywa za pierwszym razem było zabawne. Za drugim w sumie też. Ale fakt, że ten akt jest niezmiernie długi i trzeba non stop krążyć między bagnami a miastem jest męczący. Fakt, pod koniec podejmujemy ważne dla fabuły decyzje, ale kiedy chcemy przejść grę na różne sposoby, z różnymi zakończeniami, ten akt sprawia najwięcej... nie tyle nawet trudności, co po prostu jest nudny. Monotonny. Przynajmniej dla mnie.
Pierwsze 2 akty to w ogóle katastrofa... W 3 z tego co pamiętam najwięcej się działo, a 4 siedział na granicy ciekawości i nudy... Z 5 aktem miałem masę problemów technicznych i ogólnie sprawiał uczucie "chłopaki, po chuja my tak rozciągaliśmy 2 akt, teraz musimy szybko kończyć bo budżet się skończył..."
Jak nazywa się piosenka od 1 minuty do 1:31?
W Mafii do takiej wprawy dochodziłem że ścigałem się tylko ze swoim czasem :D
Bordelans 2. Grałem sobie zawsze z ziomeczkiem na dzielonym ekranie i po ukończeniu fabuły mieliśmy 36 i 35 lvl. Po ostatniej misji dodało nam nową gdzie na zamkniętej przestrzeni należało ubić pewnego stwora, jednak aby grać w misjię należało mieć minimum 51 lvl. Z gry zostało nam kilka innych pobocznych misji gdzie za wykonanie było jakieś 255 expa, a na następny lvl potrzeba nam było 34271 expa.
W deus exie human revolution tego pierwszego bosa można było zrobić w "skradankowym" stylu jeżeli cały czas ulepszałeś hakerstwo itp. Wystarczyło znaleźć konsolę, otworzyć specjalne drzwi potem kolejne i tam znajdywałeś działka ;) Przenosiłeś działka na środek, trzeba było znaleźć jeszcze jedną konsole która je uruchomi. Boss padł na miejscu. Sam się nad tym głowiłem mnóstwo czasu bo nie mogłem go zabić tak po prostu...:/
5:38 - poryczałem się z nostalgii słysząc tą nutkę.
5:38 tylko muzyczkę usłyszałem i od razu wiedziałem o czym mowa będzie :D
Najtragiczniejsza była szkoła latania w GTA SA... była na tyle straszna, że nie przeszedłem wtedy gry, skończyłem ją w tym roku po 12latach od premiery i to po ściągnięciu save z ukończoną szkoła :)
-Ostatnie sanktuarium w Pataponach 3.
-Najdłuższy skrót z Raymana 3
-Jaskinie Echa w Rayman 2
-Rozdział 3 w Sacred 2
-Undyne the Undying z Undertale (w sensie walka epick ale wyrywałem robi włosy z głowy)
-3 epizod The Sacrifice z Left 4 Dead 1 i 2
-Ucieczka przed Niedźwiedziem w Condemned 2 Blood Shot (mimo że dobra to wkurwiałem się niemiłosiernie)
-Demolition man z GTA VC.
ta misja byla ez z san andreas najgorsza to : misje u Zero z samolotem i lataniem po miescie oraz prawojazdy na auto (1godzina robienia) i z helikopterem jakies 5g roboty
Co to za gra w 0:30?
W Alice madness returns jest taka sekwencja która doprowadza mnie do szewskiej pasji. Na etapie podwodnym musimy uwolnić 3 duchy, i po każdej walce musimy wydostać się z krypty (tak w każdym razie mi te wejścia wyglądały ) w towarzystwie świecącego konika morskiego. On nie czekał, tylko sunął przed siebie, i jeśli gracz zostanie z tyłu to w ciemności znikają wszystkie platformy. Czyli śmierć. Po trzeciej (chyba) walce w sekwencji z konikiem są spiralnie ustawione dmuchawy. Trzeba się na nich dostać na górę. Banał i łatwizna chciałoby się rzec, ALE, gdy postać wchodzi na kolejne dmuchawy kamera się obraca wedle własnej woli przez co potwornie ciężko jest dobrze trafić i nie spaść w nicość, i jak wspominałam świecący gnojek nie czeka więc dmuchawy trzeba pokonać jednym równym ciągiem podczas gdy kamera zachowuje się jak rozpieszczony bachor i robi co chce, a gracz ze względu na czas nie może sobie pozwolić po karzdym skoku na czekanie aż kamera się zatrzyma. Ta gra ma wiele, naprawdę wiele błędów ale ten jest szczytem wszystkiego.
Misja z mini helikopterem w GTA vice city i szkoła latania w GTA san Andreas były frustrujące
Wyścig w Mafii to koszmar.
Pamiętam jak były okolice roku 2002/2003 i mój brat ściągnął tę grę, to właśnie na wyścigach skończył. Dopiero jakieś pół roku później podszedł do tego ponownie.
Później często było tak (byłem wówczas jeszcze małym gówniakiem :D ) że brat mi przechodził misję z wyścigiem, a ja spokojnie przechodziłem sobie resztę (patrząc na to że miałem wtedy miałem z mniej niż 10 lat, jakoś nie należę do tych co najgłośniej krzyczą "Łolaboga, dzieciaki 12-letnie w gta grają". Sam pamiętam że największym stres miałem przy misji następnej, bo jej tytuł to "Dziwka" i bardzo bałem się że akurat jak będzie się wgrywał nowy poziom to mama wejdzie do pokoju :D ).
Potem jednak w nowszych wersjach Mafii doszedł wybór poziomów trudności w wyścigu, więc nowe pokolenie mojej rodziny w którym zaszczepiłem miłość do Mafii (i choć większość gier w jakie grają to grafika na najwyższym poziomie, w Mafię czy Heroesy III pociskają często) nie ma już najmniejszego problemu z przejściem wyścigu i nie pamiętają, jaki to był koszmar.
7:03 - Zrobiłem to zło za pierwszym razem, tak samo misję z helikopterkiem w GTA VC :P Jestem GtaMasterem xD
W 3 Crashu był normalny tryb wyścigowy w sensie, że nie było w nim mnóstwa błędów. To co pokazaliście 6:18 to jest żart. Próbowaliście kiedyś przeskoczyć dziurę nie będąc dobrze rozpędzonym. Chłopaki! Za to chętnie bym was pobił.
mnie ten poziom irytował ilością podejść żeby wszystkie skrzynki stłuc :
Jedziecie tym sanchezem pół metra od pociągu i wielkie zdziwienie, że Smoke strzela pod nogi xDD
Mimo wszystkich problemów lubiłem MAKO z Mass Effect :) fajnie było pozwiedzać planety a problem z pojazdem był ale głównie na początku zanim się opanowało jak działa :P
Misja "Polowanie" w Call of Duty 4 od chwili kiedy wszedł do akcji ten zasrany śmigłowiec z KM a gracz wraz z ziomkami był na gołym polu. Z przodu przeciwnicy na dodatek z jakimś aimbotem nad tobą śmigłowiec przed którym nawet nie było się gdzie schować. Weź tu zrób cokolwiek, zajmiesz się piechotą to skosi cię śmigłowiec, zaczniesz uciekać dołoży ci piechota. Zabicie KMisty nic nie dawało od razu się respił kolejny i to w nieskończoność, więc, nawet nie było chwili na by po jego zastrzeleniu zająć się piechotą. Można było osiwieć przez ten etap.
Najlepszy Big Smoke na miniaturce kurde XD