Jaka szkoda że ja w czasach swojej edukacji a ściślej mówiąc teorii muzyki , nie napotkałem nigdy wykładowcy który tak jak pan sprawiał by że wszystkie te Arkana muzyczne chciałoby się coraz więcej zgłębiać i zgłębiać a nie czekało się tylko końca lekcji. Ogromny szacunek dla pana wiedzy ale przede wszystkim umiejętności jej przekazywania i zarażania chęcią jej zgłębiania. Dopiero teraz widzę jakie mam braki Mam nadzieję że dzięki panu choć w jakimś procencie je uzupełnię już choćby tylko dla siebie
Jedyny podział, jaki ma według mnie rację bytu, to podział na ludzi ciekawych świata wokół i na tych wobec niego obojętnych. Przy czym przepływ z jednej grupy do drugiej i odwrotnie jest zawsze możliwy. Bardzo dobrze, że wtrącasz te refleksje, bo bije z nich niesamowicie mądre i wyważone podejście do zjawisk społecznych, które zachodzą wokół muzyki. Są to rzeczy niezwykle ważne i warte zaadresowania, kiedy nawet w tak fajnej dziedzinie, jaką jest muzyka, powstają całkowicie zbędne antagonizmy i antypatie. W tym miejscu chciałbym też podziękować za to, co robisz - ograniczę się do stwierdzenia, że Twoja wiedza i to, jak ją przekazujesz, po prostu powala na kolana. Mimo, że nie gram i nie komponuję, jestem wyłącznie odbiorcą muzyki, Twoje filmy bardzo dużo mi dają i pozwalają wnieść doświadczenie jej słuchania na wyższy poziom. Dziwię się przy lekturze niektórych komentarzy pod filmami, jak wielu ludzi zdaje się nie rozumieć celu kanału albo zwyczajnie czeka tylko, do czego można się (zwykle niesłusznie albo na siłę) przyczepić. I cieszę się przy tym, że tak dobrze i dojrzale sobie z tymi opiniami radzisz :)
Jak zwykle bardzo merytoryczny, świetny materiał. Dzięki za chęć dzielenia się wiedzą! “The blues is the roots, everything else is the fruits.” - Willie Dixon
Jestem inżynierem po PWr, próbuje ogarnąć teorie muzyki i harmonii od dawna (nie kończyłem szkoły muzycznej). Niby wiele rzeczy o których mówisz znałem już i rozumiałem, ale dzięki tobie w końcu zrozumiałem czym jest skala diatoniczna i że przy tworzeniu głosów możemy dodawać dźwięki przejściowe niezależnie od akordów. W końcu zrozumiałem dlaczego skala melodyczna brzmi tak a nie inaczej i dlaczego ja się tak "dziwnie sie gra" - nie potrafili mi tego wyjaśnić ludzie po akademii!!!! Po prostu mówili, ze tak jest i koniec. Ja jako osoba chcąca wszystko zrozumieć a nie kuc na pamięć zyskałem dzięki Tobie ogromną wiedze i umiejętności szeregujące moją wcześniej zdobytą wiedzę (harmonia Sikorskiego to jakiś bełkot). Bardzo bym chciał, byś przy omawianiu harmonii poruszył również regułę oktawy i ew basu cyfrowanego, którym rozpisywali harmonie reguła oktawy w każdej tonacji (jest o tym filmik na yt: ruclips.net/video/MsP_SMNEMpQ/видео.htmlsi=RQwWhrIBVNamwj_s ) niby facet tłumaczy ocb, ale robi to w taki sposób, że nawet ogarniając basso continuo nie jestem w stanie rozgryźć użytych tam przewrotów z dodanymi dźwiękami - potrzebuje chyba logicznego wytłumaczenia, takiego jakiego ty używasz!
Sikorski mi żył dekiel, dopiero później stałą praktyka, dobre opracowania i analiza na podstawie wiedzy odblokowała mnie do pisania na chór. Ciekawa sprawa, serio
I to mnie zastanawia. Wielu ludzi przechodziło tą drogą, mamy rok 2024 i pewnie jeszcze kilka pokoleń się z tym pomęczy. A z drugiej strony... to "wybudzenie się" ze "szkolnej harmonii" też jest ciekawym przeżyciem :)
Wchodzę sobie przypadkiem na kanał. Patrzę a tu Marcin Maj! Mój kolega ze szkoły muzycznej, z którym wracałam autobusem do domu! Po prostu subskrybuję I oglądam! Uczę się! Dzięki Marcin! Pozdrawiam 😁
Przy około 02:00 Taki podział teoretycznie oficjalnie nie egzystuje, za to istnieją szczególne cielesne predyspozycje, jak choćby części ciała wykonujące dzieło. Mam tu na myŝli fizyczne właściwości kończyn, np. długość, grubość czy szybkość reakcji. Jednym z takich przykładów byłby Paul Gilbert, ze względu na długość przez co i rozpiętość palców. Ale ciekawy wykład😊
Dziś kończę montaż odcinka 32. Było tam sporo rysowania i musiałem dograć kawałek muzyki. Liczę, że skończę w tym tygodniu. Jak nie, to po weekendzie będzie na pewno.
16:10 Wkradły się równoległe oktawy między altem i basem. Ale ogólnie ładny przykład. Zwłaszcza to a-moll z kwintą w basie jest pomysłowe i takie dość nieoczywiste. I przy okazji umożliwia ten kroczący ruch basu.
@@BlankScroll bo własnie na tym ruchu kroczącym mi zależało. Zawsze lepiej odpuścić sobie trochę zasad żeby zrealizować jakąś ideę. Dzięki za dostrzeżenie tego :)
@@MentalCake zgadza się. Dlatego mówiłem, że nie jestem z tego połączenia zadowolony. Zauważyłem to już po nagraniu. Ale będzie jeszcze czas na to, aby ruszyć równoległe kwarty albo przeciwrównoległe kwinty i jeszcze inne problemy. Spoko. Z tego samego powodu powiedziałem, że to drugie podejcie jest "bliższe" klasycznemu. Jeszcze inna rzecz, że cała masa kompozycji klasycznych wcale nie realizuje tzw. "zasad" w absolutnie każdym połączeniu akordów. Ale oczywiście gratuluje uważności i wychwycenia tego. Pozdrawiam :)
@@tomaszhejna8446 teoretycznie kwarty to przewrócone kwinty, ale różnie się na to patrzy w zależności od epoki i podręcznika. Np. Sikorski wymienia w swoim podręcznik 3 niedozwolone interwały równoległe: prymy, kwinty, oktawy. Kwarty jeśli są kilka razy pod rząd to robią nieco kwintowy klimat, tercję i seksty zawsze są lepsze, ale... No właśnie. Czy kwarta równoległa w jednym połączeniu to zbrodnia? Moim zdaniem nie bardzo :)
@@myszor4444 w mojej ocenie wygląda to tak, że dzisiaj nieładnie jest klasyfikować kogokolwiek. Oczywiście nie chodzi mi w tym momencie o wybór zaimków :) jednak zastanawiam się jak to jest, że z tej samej szkoły, spod tych samych nauczycieli wychodzą zarówno jedni jak i drudzy. Może to kwestia np. zainteresowań? Jedni lubią od dzieciaka rozwiązywać sudoku, inni wolą krzyżówki
Trafiłem tu przypadkiem ale już zostawiam suba i łapkę w górę. Bardzo fajny materiał. Mi powiedział Pan od harmonii, że jak ktoś jest dobry z matmy to i z harmonii przeważnie będzie dobry. Ja niestety z matmy słaby byłem i z harmonii też ciężko mi szło. Nie rozumiem dlaczego Pan po rozpisaniu w pierwszym takcie wszystkie głosy do góry poprowadził. Pamiętam, że jeden chociaż musi iść w ruchu przeciwnym lub zostać w miejscu. Proszę mnie poprawić jeśli coś źle zapamiętałem bo już nie siedzę w tym.
A czy mówiłeś może gdzieś kiedyś na temat teorii spiskowych o zastąpieniu bazy 432Hz na 440Hz? Czy były jakieś badania, że dźwięki oparte na bazie 432 jest bardziej naturalna, lepsza, lepiej odbierana przez nasz mózg itd. Bo ja takie teorie słyszałem nawet od zawodowych muzyków. A mi się trochę nie bardzo chce w to wierzyć...
432 jest po prostu niższe, więc niektóre dźwięki wydają się cieplejsze. Moim zdaniem to jedyna istotna różnica. W baroku ponoć jeszcze niższe "a" stosowano.
@@myszor4444 Rozumiem, ciekawiło mnie jednak, czy były robione jakieś badania w tym zakresie. Bo takie dałoby się chyba dość łatwo przeprowadzić. Podzielić ludzi na dwie grupy i serwować im tę samą muzykę - przy czym grupie pierwszej puścić muzykę normalnie, a drugiej tę samą muzykę, ale z lekko opuszczoną częstotliwością (opartą na dźwięku A o 432 Hz) i następnie spróbować przeprowadzić jakieś badanie dot. ich samopoczucia, koncentracji (i uśrednić). Wiadomo - musiałaby być dość spora grupa, aby ta średnia była miarodajna... Pytam się z ciekawości, bo niektórzy się zarzekają i gotowi sobie dać rękę uciąć, że tak właśnie jest...
Niestety nie pamiętam. Powiem szczerze - słuchałem tego wywiadu przy myciu naczyń i pamiętam tylko fragmenty. Ale to stwierdzenie, że włożyli w to tyle pracy ile przy nagraniach popowych to pamiętam bardzo dobrze.
Ale 2. Unikaj oktaw równoległych -> oktawy równoległe w przykładach 😅Szczególnie w kadencji końcowej było by parę innych możliwości, gdzie jest rozwiązanie niby-bachowskie (opuszczenie rozwiązania dźwięku prowadzącego), historyczne - bez "ugrzecznień" podręcznikowych (wszystkie głosy w dół) + oktawy równoległe. Wychodzi (późno)romantyczna faktura instrumentalna, ale o prostej, diatonicznej akordyce.
@@Pawels233 zgadza się. W większości przykładów oktawy równoległe są zrobione celowo, aby pokazać jak to działa. O tym najbardziej poprawnym przykładzie jest jedną między altem i basem, ale o tym czymś będzie więcej w odcinku 33.
a skad taka pewnosc u Ciebie, ze nie mozna ustalic takiego podzialu. Wiadomo, ze nikt nie jest w 100% taki albo taki, bo to by oznaczalo ze inzynier nie moze zrobic najprostszej rzeczy przynaleznej humaniscie. Ale ten podzial jest umowny i chodzi o pewne predyspozycje, latwosc nauki jednych rzeczy a nie innych. stad mowienie przez rodzicow ze nie musisz skupiac sie tak bardzo na j. polskim bo jestes umyslem scislym daje dziecku pewna wskazowke, ze nie musi sie katowac z rzeczy ktore najprawdopodobniej i tak nie beda mialy istotnego wplywu w jego zyciu doroslym. nikt tu nie szufladkuje czy determinuje roli, chodzi o pewne predyspozycje. Wiec dlatego pytam skad takie przemyslenia - moze jakas ciekawa lektura byla natchnieniem - chetnie zrewiduje swoje doswiadczenie zyciowe.
Ze mnie robiono humanistę. Podstawówkę skończyłem z oceną dopuszczającą (wówczas mierną) z matmy na świadectwie. Potem nadrobiłem, a dziś po prostu kocham matematykę. Stąd wiem.
@@myszor4444 a jakie oceny miales z przedmiotow humanistycznych? poza tym czy ktos Cie zmuszal do nieuczenia sie matmy i co to znaczy "robiono humaniste"? chyba po prostu nie wykazywales smykalki do tych rzeczy. Ja uwazam, ze ludzie w wiekszosci przypadkow maja albo umysl scisly albo "rozlazly". Nie oznacza to, jak powiedzialem poprzednio, ze matematyk nie napisze wypracowania ani ze humanista nie rozwiaze zadania, a jedynie to, ze jednemu pewne rzeczy przyjda z wieksza latwoscia niz temu drugiemu. Inna sprawa, co to znaczy kochac jakas dziedzine nauki. Bo to, ze w doroslosci cos czlowieka zaciekawi, to zupelnie inna sprawa niz to, kiedy poswiecasz sie temu i odnajdujesz w tym swoj zawod. Jesli po prostu zagadnienia matmy sa dla Ciebie ciekawe ale nic w tej dziedzinie nie osiagnales, to niestety ale nie przelales potu i krwi zeby traz powiedziec ze masz umysl scisly. To tak jak ja po latach odnalazlem ciekawosc do historii - nie powiedzialbym, ze mam mysl humanisty. Wiem ze robiac to zawodowo, po prostu bym sie bardzo szybko wypalil. Temat na ciekawa dyskusje przy piwie :-)
@@jannowak-y6p Z innych przedmiotów miałem dobre lub bardzo dobre. Co ciekawe, z fizyki zawsze bardzo dobre. Mówiąc "robiono humanistę" mam na myśli to, że mówiono mi "jesteś humanistą" i tym usprawiedliwiano te oceny. To był błąd. Dodam, że w klasie w podstawówce miałem innych kolegów z dwójami z matmy, którzy ostatecznie skończyli kierunki techniczne i ekonomiczne, mając na studiach dobre wyniki z przedmiotów matematycznych. Nie wiem, może po prostu nauczycielkę od matmy w podstawówce mieliśmy kiepską, ale wszystkich nas wtedy nazywano "humanistami".
Muzyka klasyczna rozwijała się na gorszych instrumentach niż dzisiaj. W większości przypadków te dawne instrumenty miały krótszy głos niż dzisiaj, osiągały płytszy dźwięk i w sumie trudniej kiedyś się grało.
A z drugiej strony wiele tych instrumentów brzmiało cieplej i choć możliwości miały mniejsze, to w zakresie tych możliwości dobrze robiły to co miały robić. Dzisiaj dodatkowo łączymy te instrumenty (a właściwie ich repliki) z maestrią zawodowo kształconych muzyków i efekty - moim zdaniem - są powalające.
@myszor4444 Technika gry na dawniejszych instrumentach przez krótkie brzmienie była jednak trudna i stąd tyle było przejść po krótkich nutach. Dzisiaj krótkie nuty też są używane ale w innym kontekście zwłaszcza w solówkach i w rytmie.
"Zasady harmonii" typu "brak oktaw/kwint równoległych" to po prostu praktyczna wiedza o alikwotach - nie ma sensu dodawanie 1 czy 2 harmonicznej głosu niższego, gdyż to - jak słusznie zauważono - jedynie zaburza fakturę 4-głos. W kolejności upraszczania: Akustyka -> harmonia klasyczna -> harmonia jazzowa ("pionowa") -> harmonia funkcyjna nauczana w szkołach (T/S/D + wiele absurdalnych "dodatków"). Nie zgadzam się z tezą, że w jazzie istnieje tylko myślenie "pionowe" - w Real Booku pewnie tak (jako pewien model, punkt wyjścia, słownik), ale w praktyce wykonawczej niezmiernie ważny jest voice leading - pojęcie wywodzące się w zasadzie z harmonii klasycznej. Wszak akompaniujący sobie lewą ręką pianista też gra "najkrótszymi drogami", mijając jedynie "po drodze" więcej półtonów, traktując 9, 11, 13 jako równoprawne elementy wewnętrznej melodii. U najlepszych pojawia się także kontrapunkt. Bez znajomości tychże zasad nie sposób grać, komponować czy aranżować jazzu na big-band.
Co do pierwszej części komentarza (o alikwotach) - jest to powiedziane w filmie i bardzo mocno wynika z kontekstu innych filmów. Co do drugiej, tej o jazzie - tak, owszem, ale uczenie o różnych kwestiach wymaga uproszczeń i uogólnień. O pojęciu voice leading mówię też w innych filmach. Czyli tak, masz rację, ale o tym wszystkim tutaj było :)
Dzięki za odpowiedź - z pewnością jest zgoda co do faktów :) Chciałem bardziej sprowokować dyskusję pt. "ilu przyszłych Herdzinów już straciliśmy przez te sztuczne podziały"? Celowo przywołałem przykład big-bandu - aranżer, pisząc na smyczki i sekcję dętą nie przełączą się między jakimiś "trybami" jazzowym i klasycznym. Dalej używa tych samych reguł z podręcznika Rimskiego-Korsakowa, operując jedynie inną stylistyką (więcej/mniej przypraw). To co u Mozarta nazywamy "chromatyką" to nic innego jak "tensions" czy "approach notes". Kiedy Miles Davis polecał Herbiemu Hancockowi, aby nie grał "butter notes" miał na myśli właśnie 3 i 7. Tego rodzaju przykłady można by mnożyć. Nieumiejętność przekraczania tejże granicy to tylko kalectwo skostniałego szkolnictwa muzycznego wg. którego "harmonia klasyczna się skończyła [na akordzie tristanowskim]" potem to już albo Schoenberg, ewentualnie jazzowe "klezmerstwo". Niepojęte dla mnie jest, jak ludzie zawodowo zajmujący się tylko muzyką mogą tych prawidłowości nie dostrzegać - chyba tylko coraz mniejszy odsetek praktykujących muzyków wśród edukatorów może to tłumaczyć. PS. Niektóre z tych spostrzeżeń zapożyczyłem wprost ze świetnego kursu wspomnianego prof. Herdzina o improwizacji.
@@jacekawanturnik7484 zgadza się. Będzie to omówione w odcinku 33. W każdym razie poświęciłem tę poprawność dla innego celu I o tym będzie w przyszłości.
Sikorski...co za szkodnik...moja wychowawczyni w podstawówce też była Sikorska to są chorzy ludzie,nie wiem co jest z tym nazwiskiem nie tak Sebastian Jan Bach mógłby coś więcej powiedzieć ale ciągle nie żyje bo kiedy żył był również okultystą o czym mało kto wie w ogóle większość jemu współczesnych było okultystami.
@@myszor4444 ja myślę że to jakaś grubsza,karmiczna sprawa,za jakieś grzechy przyszło nam żyć w epoce sikoryzmu...a gdyby Bach uczył się u Sikorskiego fugi i kontrapunktu to pewnie zostałby administratorem cmentarza jak ja,bo ja też poszedłem na lekcje muzyki w szkole i zamiast grać,komponować i aranżować,miałem dodatkową historię,o muzyce,i muzykach,i datach i nazwiskach...a kiedy wreszcie wyszedłem na scenę żeby zagrać z zespołem,wszyscy oczekiwali ode mnie znajomości epok itp Zamiast solówki deklamowałem historię i życiorysy kompozytorów,publika szalała,prosiła o bis,wszyscy mdleli,takie emocje,mieliśmy podpisać cyrograf z Blue Note i Nuclear Blast ale gdy skupiliśmy się na nutach i grze,wszyscy się od nas odwrócili bo co to za muzyka jak nie wiesz co i kiedy robił Satie ;D
Berklee - czyta się - Berklej lub Berklii. Czy nie powiedział Pan, że inżynier który nie umie mówić, to jest beznadziejna sytuacja? Mam nadzieję, że nie uczy Pan swoich studentów wymawiać nazwy miasta Berklee tak, jak się ją oryginalnie zapisuje. To nie - "Berkle", a Berklii. Szczegół taki, a różnica ogromna. Lata 90te dawno za nami ;)
Może mój problem polega na tym, że znam Amerykanów, którzy właśnie tak to wymawiają. Język angielski nie ma jednej słusznej wymowy, a różnice dotyczą w USA nie tylko stanów, ale też miast w ramach stanu. Ale istotnie, częściej spotyka się wymowę z końcowym "i", a tak naprawdę jest to głoska pośrednia między "e" i "i" bo w języku angielskim nie ma dokładnych odpowiedników naszych głosek. W tej wymowie "Berklej" końcowe "j" jest bardzo wygłosowe. A ponieważ lata 90' minęły to możesz odbyć podróż np. do Yorkshire w UK albo do Nowego Yorku w USA i delikatnie im wytłumaczyć, że oni tam wiele słów nie tak wymawiają jak Polacy nakazali :D. Przykładowo "water" jest często wymawiane w UK jako "łouda" a nie "ła(h)ter" i co im powiesz? Że angielskiego nie znają?
Po co uczyć się harmonii jazzowej? W ogóle po co uczyć się w ogóle jazzu? Może poza b bopem, to te różne rodzaje jazzu, to same dysonanse i melodie bez sensu. B bop spoko, fajne gitary, ale inne rodzaje? Jak ja to słyszę to zatykam uszy a w ogóle jak już mam tego słuchać to chce się wymiotować. No można trochę dysonansów, ale po co tyle? W ogóle tam nigdy nie grają razem tylko saksofon se jeździ z góry na dół. Na pianinie to jakby grały małe dzieci a nie muzycy. Niektóre pojedyncze elementy, akordy itd. są jeszcze spoko, ale jazzu ogólnie, zwłaszcza na wysokim poziomie, nie da się słuchać. Nie ma sensu się tego uczyć, bo wystarczy grać dysonanse wszelkiego rodzaju i dla jazzmana to będzie spoko muzyka. W ogóle te akordy nigdzie nie prowadzą, i po prostu muzyka niema klimatu. Więc, bez sensu to znać.
Ja to chyba jakiegoś innego jazzu słucham, bo nie pasuje to do Twojego opisu. A jeśli popatrzysz na takich ludzi jak Wynton Marsalis albo Keith Jarret to są oni świetnym dowodem tego, że można rozumieć zarówno klasykę jak i jazz i to oba gatunki na bardzo wysokim poziomie. Oczywiście nie ma obowiązku uczenia się czegokolwiek. Nie trzeba nic zgłębiać, nie trzeba niczego rozumieć.
@@myszor4444 Ta perkusja to bez przerwy swing, pianino gra jakieś akordy bez przemyślenia i saksofon jeździ se bez sensu. No ja nie wiem jakie to ja rzeczy słyszałem, ale zaraz sobie uszy zatkałem bo to masakra, zwłaszcza ten swing. B bop to jeszcze jeszcze, ale ogólnie swing jest masakryczny i te inne zwłaszcza współczesne rodzaje typu free jazz. Jeszcze gdyby te solówki były czasem, i gdyby większość czasu grali razem coś sensownego, a nie takie coś. Death metal jest zdecydowanie lepszy. Jest dużo szybszy i wymaga większych umiejętności i muzyka się nie powtarza. Bo jazz? To nawet tonacji niema, i nie da się nic usłyszeć sensownego.
3 месяца назад+2
@@lordkiller9084 Może przez te oczy zielone, zielone zwariowałeś?
Jaka szkoda że ja w czasach swojej edukacji a ściślej mówiąc teorii muzyki , nie napotkałem nigdy wykładowcy który tak jak pan sprawiał by że wszystkie te Arkana muzyczne chciałoby się coraz więcej zgłębiać i zgłębiać a nie czekało się tylko końca lekcji. Ogromny szacunek dla pana wiedzy ale przede wszystkim umiejętności jej przekazywania i zarażania chęcią jej zgłębiania. Dopiero teraz widzę jakie mam braki Mam nadzieję że dzięki panu choć w jakimś procencie je uzupełnię już choćby tylko dla siebie
Dzieki za czas i wiedze przekazana w doskonaly sposob. Pozdrawiam wszystkich.
😅Dziękujemy.👍Bardzo liczę na kolejne odcinki. Wspaniale
Niech ten kanał nigdy się nie skończy!!! Świetnie wytłumaczone!
Jedyny podział, jaki ma według mnie rację bytu, to podział na ludzi ciekawych świata wokół i na tych wobec niego obojętnych. Przy czym przepływ z jednej grupy do drugiej i odwrotnie jest zawsze możliwy.
Bardzo dobrze, że wtrącasz te refleksje, bo bije z nich niesamowicie mądre i wyważone podejście do zjawisk społecznych, które zachodzą wokół muzyki. Są to rzeczy niezwykle ważne i warte zaadresowania, kiedy nawet w tak fajnej dziedzinie, jaką jest muzyka, powstają całkowicie zbędne antagonizmy i antypatie.
W tym miejscu chciałbym też podziękować za to, co robisz - ograniczę się do stwierdzenia, że Twoja wiedza i to, jak ją przekazujesz, po prostu powala na kolana. Mimo, że nie gram i nie komponuję, jestem wyłącznie odbiorcą muzyki, Twoje filmy bardzo dużo mi dają i pozwalają wnieść doświadczenie jej słuchania na wyższy poziom.
Dziwię się przy lekturze niektórych komentarzy pod filmami, jak wielu ludzi zdaje się nie rozumieć celu kanału albo zwyczajnie czeka tylko, do czego można się (zwykle niesłusznie albo na siłę) przyczepić. I cieszę się przy tym, że tak dobrze i dojrzale sobie z tymi opiniami radzisz :)
Jak zwykle bardzo merytoryczny, świetny materiał. Dzięki za chęć dzielenia się wiedzą! “The blues is the roots, everything else is the fruits.” - Willie Dixon
Właśnie dlatego lubię Twój kanał. Bo świetnie dostrzegasz to umiejscowienie metalu w kontekście innej muzyki. Pozdrawiam
@@myszor4444 Dzięki! 🙂
Jestem inżynierem po PWr, próbuje ogarnąć teorie muzyki i harmonii od dawna (nie kończyłem szkoły muzycznej). Niby wiele rzeczy o których mówisz znałem już i rozumiałem, ale dzięki tobie w końcu zrozumiałem czym jest skala diatoniczna i że przy tworzeniu głosów możemy dodawać dźwięki przejściowe niezależnie od akordów. W końcu zrozumiałem dlaczego skala melodyczna brzmi tak a nie inaczej i dlaczego ja się tak "dziwnie sie gra" - nie potrafili mi tego wyjaśnić ludzie po akademii!!!! Po prostu mówili, ze tak jest i koniec. Ja jako osoba chcąca wszystko zrozumieć a nie kuc na pamięć zyskałem dzięki Tobie ogromną wiedze i umiejętności szeregujące moją wcześniej zdobytą wiedzę (harmonia Sikorskiego to jakiś bełkot).
Bardzo bym chciał, byś przy omawianiu harmonii poruszył również regułę oktawy i ew basu cyfrowanego, którym rozpisywali harmonie reguła oktawy w każdej tonacji (jest o tym filmik na yt: ruclips.net/video/MsP_SMNEMpQ/видео.htmlsi=RQwWhrIBVNamwj_s ) niby facet tłumaczy ocb, ale robi to w taki sposób, że nawet ogarniając basso continuo nie jestem w stanie rozgryźć użytych tam przewrotów z dodanymi dźwiękami - potrzebuje chyba logicznego wytłumaczenia, takiego jakiego ty używasz!
Będzie o tym, ale po drodze muszę liznąć kilka innych tematów. Ale będzie.
Dziękujemy.
Sikorski mi żył dekiel, dopiero później stałą praktyka, dobre opracowania i analiza na podstawie wiedzy odblokowała mnie do pisania na chór. Ciekawa sprawa, serio
I to mnie zastanawia. Wielu ludzi przechodziło tą drogą, mamy rok 2024 i pewnie jeszcze kilka pokoleń się z tym pomęczy. A z drugiej strony... to "wybudzenie się" ze "szkolnej harmonii" też jest ciekawym przeżyciem :)
Jak zwykle sztos. Pozdrawiam
Wspaniały wykład! Przejrzysty, mądry i autentycznie angażujący uwagę. Gratuluję i bardzo dziękuję!
W końcu ktoś tłumaczy w sposób zrozumiały dla mojego mózgu. Dziękuję i czekam na więcej.
Więcej już się robi :)
@@myszor4444nowy odcinek? ❤
Super ! Znakomite przedstawienie tematu :)
Ach! Czekałem na ten odcinek i czekam na kolejne! 🤩
Wchodzę sobie przypadkiem na kanał. Patrzę a tu Marcin Maj! Mój kolega ze szkoły muzycznej, z którym wracałam autobusem do domu! Po prostu subskrybuję I oglądam! Uczę się! Dzięki Marcin! Pozdrawiam 😁
Miło znów na Ciebie trafić :) Pozdrawiam serdecznie :D
Przy około 02:00
Taki podział teoretycznie oficjalnie nie egzystuje, za to istnieją szczególne cielesne predyspozycje, jak choćby części ciała wykonujące dzieło. Mam tu na myŝli fizyczne właściwości kończyn, np. długość, grubość czy szybkość reakcji. Jednym z takich przykładów byłby Paul Gilbert, ze względu na długość przez co i rozpiętość palców.
Ale ciekawy wykład😊
Właśnie zacząłem się uczyć harmonii.Trafiłem na świetny program.Czekam na kolejne odcinki. Pozdrawiam
TO jest to co uczyłem się o harmonii w szkole muzycznej 2 stopnia we Wrocławiu na Podwalu (Absol 1997 roku)
Thanks
5 kończynami 😉 podpisuję się pod tym poglądem, że głupi jest podział na ścisłowców i humanistów 👍
przecież muzyka, to matematyka ! napisał matematyk i muzyk jednocześnie,tak to ja
Genialny kanał. Studiuję produkcję muzyczną i teoria muzyki zaczyna mi się w styczniu. Chyba będę gotowy :). Leci subskrypcja i 'Thanks'!
Gratuluje studiów i powodzenia. Kolejne odcinki już w drodze. Mam nadzieję, że i Tobie się przydadzą.
@@myszor4444 Dziękuję i pozdrawiam!
No i 31 odcinków nie tylko obejrzane ale i przyswojone ... w miarę 😂 ... kiedy kolejne odcinki ? Wspaniała robota 💪
Dziś kończę montaż odcinka 32. Było tam sporo rysowania i musiałem dograć kawałek muzyki. Liczę, że skończę w tym tygodniu. Jak nie, to po weekendzie będzie na pewno.
Wow, mega ciekawe :) dzięki wielkie!
Super odcinek. Dziękuję
Już po wysłuchaniu samego wstępu bardzo mi się spodobało. :)
16:10 Wkradły się równoległe oktawy między altem i basem. Ale ogólnie ładny przykład. Zwłaszcza to a-moll z kwintą w basie jest pomysłowe i takie dość nieoczywiste. I przy okazji umożliwia ten kroczący ruch basu.
@@BlankScroll bo własnie na tym ruchu kroczącym mi zależało. Zawsze lepiej odpuścić sobie trochę zasad żeby zrealizować jakąś ideę. Dzięki za dostrzeżenie tego :)
Fajny film, dobrze byloby jeszcze dać przyklad budowy głosów na podstawie jakiejs znanej piosenki
W kolejnych odcinkach będą takie przykłady.
ciekawe będę śledził :D
Niesamowite i cudowne w swej prostocie! Dla mnie bomba!
Super dzięki! :)
Super- dzięki
W drugim wariancie (od 16:58) zastosował Pan równoległa kwarty, co nie brzmi dobrze, a jest wręcz zabronione w harmonii klasycznej.
@@MentalCake zgadza się. Dlatego mówiłem, że nie jestem z tego połączenia zadowolony. Zauważyłem to już po nagraniu. Ale będzie jeszcze czas na to, aby ruszyć równoległe kwarty albo przeciwrównoległe kwinty i jeszcze inne problemy. Spoko.
Z tego samego powodu powiedziałem, że to drugie podejcie jest "bliższe" klasycznemu. Jeszcze inna rzecz, że cała masa kompozycji klasycznych wcale nie realizuje tzw. "zasad" w absolutnie każdym połączeniu akordów.
Ale oczywiście gratuluje uważności i wychwycenia tego. Pozdrawiam :)
to rownolegle kwarty sa zarbonione?
@@tomaszhejna8446 teoretycznie kwarty to przewrócone kwinty, ale różnie się na to patrzy w zależności od epoki i podręcznika. Np. Sikorski wymienia w swoim podręcznik 3 niedozwolone interwały równoległe: prymy, kwinty, oktawy. Kwarty jeśli są kilka razy pod rząd to robią nieco kwintowy klimat, tercję i seksty zawsze są lepsze, ale... No właśnie. Czy kwarta równoległa w jednym połączeniu to zbrodnia? Moim zdaniem nie bardzo :)
Podział na humanistów istnieje - ale nie pod względem predyspozycji, tylko pod względem obranego kierunku szkoły / studiów 😅
Ja zauważam, że tzw. humaniści po prostu trafili na złych nauczycieli matematyki.
@@myszor4444 w mojej ocenie wygląda to tak, że dzisiaj nieładnie jest klasyfikować kogokolwiek. Oczywiście nie chodzi mi w tym momencie o wybór zaimków :) jednak zastanawiam się jak to jest, że z tej samej szkoły, spod tych samych nauczycieli wychodzą zarówno jedni jak i drudzy. Może to kwestia np. zainteresowań? Jedni lubią od dzieciaka rozwiązywać sudoku, inni wolą krzyżówki
świetny tutorial!!!!!!!!!!!!!!
Czacha dymi!
Nie ma jak kontrapunkt do kawy. Pozdrawiam
44:35 po angielsku jest to "oblique motion"
Or "oblique voices", więcej jest tu: ruclips.net/video/UkatcvIuF4U/видео.html
super!!
Trafiłem tu przypadkiem ale już zostawiam suba i łapkę w górę. Bardzo fajny materiał. Mi powiedział Pan od harmonii, że jak ktoś jest dobry z matmy to i z harmonii przeważnie będzie dobry. Ja niestety z matmy słaby byłem i z harmonii też ciężko mi szło. Nie rozumiem dlaczego Pan po rozpisaniu w pierwszym takcie wszystkie głosy do góry poprowadził. Pamiętam, że jeden chociaż musi iść w ruchu przeciwnym lub zostać w miejscu. Proszę mnie poprawić jeśli coś źle zapamiętałem bo już nie siedzę w tym.
Tak. Według szkolnej harmonii Sikorskiego choć jeden głos powinien zostać lub iść w przeciwnym kierunku.
35:59 już uszami wyobraźni słyszałem "metalu"
41:24 trochę jak w szachach
22:43 to *JEST* dominanta - cały czas jest napięcie odpowiednie dla dominanty, a że tam są dźwięki inne niż _h_ i _d,_ ma mniejsze znaczenie
Zgadza się. I to jest tam powiedziane, i nawet jest wyjaśnienie że to dominanta 6-4.
wstęp długi ale potrzebny
39:41 they cant stop
A czy mówiłeś może gdzieś kiedyś na temat teorii spiskowych o zastąpieniu bazy 432Hz na 440Hz? Czy były jakieś badania, że dźwięki oparte na bazie 432 jest bardziej naturalna, lepsza, lepiej odbierana przez nasz mózg itd. Bo ja takie teorie słyszałem nawet od zawodowych muzyków. A mi się trochę nie bardzo chce w to wierzyć...
432 jest po prostu niższe, więc niektóre dźwięki wydają się cieplejsze. Moim zdaniem to jedyna istotna różnica. W baroku ponoć jeszcze niższe "a" stosowano.
@@myszor4444 Rozumiem, ciekawiło mnie jednak, czy były robione jakieś badania w tym zakresie. Bo takie dałoby się chyba dość łatwo przeprowadzić. Podzielić ludzi na dwie grupy i serwować im tę samą muzykę - przy czym grupie pierwszej puścić muzykę normalnie, a drugiej tę samą muzykę, ale z lekko opuszczoną częstotliwością (opartą na dźwięku A o 432 Hz) i następnie spróbować przeprowadzić jakieś badanie dot. ich samopoczucia, koncentracji (i uśrednić). Wiadomo - musiałaby być dość spora grupa, aby ta średnia była miarodajna... Pytam się z ciekawości, bo niektórzy się zarzekają i gotowi sobie dać rękę uciąć, że tak właśnie jest...
Facet mówi sensownie. Rozum ludzki nie ma profilu.
Gawlas- Harmonia funkcyjna
11:10 o jakiej plycie mowa
Niestety nie pamiętam. Powiem szczerze - słuchałem tego wywiadu przy myciu naczyń i pamiętam tylko fragmenty. Ale to stwierdzenie, że włożyli w to tyle pracy ile przy nagraniach popowych to pamiętam bardzo dobrze.
Ale 2. Unikaj oktaw równoległych -> oktawy równoległe w przykładach 😅Szczególnie w kadencji końcowej było by parę innych możliwości, gdzie jest rozwiązanie niby-bachowskie (opuszczenie rozwiązania dźwięku prowadzącego), historyczne - bez "ugrzecznień" podręcznikowych (wszystkie głosy w dół) + oktawy równoległe. Wychodzi (późno)romantyczna faktura instrumentalna, ale o prostej, diatonicznej akordyce.
@@Pawels233 zgadza się. W większości przykładów oktawy równoległe są zrobione celowo, aby pokazać jak to działa.
O tym najbardziej poprawnym przykładzie jest jedną między altem i basem, ale o tym czymś będzie więcej w odcinku 33.
a skad taka pewnosc u Ciebie, ze nie mozna ustalic takiego podzialu. Wiadomo, ze nikt nie jest w 100% taki albo taki, bo to by oznaczalo ze inzynier nie moze zrobic najprostszej rzeczy przynaleznej humaniscie. Ale ten podzial jest umowny i chodzi o pewne predyspozycje, latwosc nauki jednych rzeczy a nie innych. stad mowienie przez rodzicow ze nie musisz skupiac sie tak bardzo na j. polskim bo jestes umyslem scislym daje dziecku pewna wskazowke, ze nie musi sie katowac z rzeczy ktore najprawdopodobniej i tak nie beda mialy istotnego wplywu w jego zyciu doroslym. nikt tu nie szufladkuje czy determinuje roli, chodzi o pewne predyspozycje. Wiec dlatego pytam skad takie przemyslenia - moze jakas ciekawa lektura byla natchnieniem - chetnie zrewiduje swoje doswiadczenie zyciowe.
Ze mnie robiono humanistę. Podstawówkę skończyłem z oceną dopuszczającą (wówczas mierną) z matmy na świadectwie. Potem nadrobiłem, a dziś po prostu kocham matematykę. Stąd wiem.
@@myszor4444 a jakie oceny miales z przedmiotow humanistycznych? poza tym czy ktos Cie zmuszal do nieuczenia sie matmy i co to znaczy "robiono humaniste"? chyba po prostu nie wykazywales smykalki do tych rzeczy. Ja uwazam, ze ludzie w wiekszosci przypadkow maja albo umysl scisly albo "rozlazly". Nie oznacza to, jak powiedzialem poprzednio, ze matematyk nie napisze wypracowania ani ze humanista nie rozwiaze zadania, a jedynie to, ze jednemu pewne rzeczy przyjda z wieksza latwoscia niz temu drugiemu. Inna sprawa, co to znaczy kochac jakas dziedzine nauki. Bo to, ze w doroslosci cos czlowieka zaciekawi, to zupelnie inna sprawa niz to, kiedy poswiecasz sie temu i odnajdujesz w tym swoj zawod. Jesli po prostu zagadnienia matmy sa dla Ciebie ciekawe ale nic w tej dziedzinie nie osiagnales, to niestety ale nie przelales potu i krwi zeby traz powiedziec ze masz umysl scisly. To tak jak ja po latach odnalazlem ciekawosc do historii - nie powiedzialbym, ze mam mysl humanisty. Wiem ze robiac to zawodowo, po prostu bym sie bardzo szybko wypalil. Temat na ciekawa dyskusje przy piwie :-)
@@jannowak-y6p Z innych przedmiotów miałem dobre lub bardzo dobre. Co ciekawe, z fizyki zawsze bardzo dobre.
Mówiąc "robiono humanistę" mam na myśli to, że mówiono mi "jesteś humanistą" i tym usprawiedliwiano te oceny. To był błąd.
Dodam, że w klasie w podstawówce miałem innych kolegów z dwójami z matmy, którzy ostatecznie skończyli kierunki techniczne i ekonomiczne, mając na studiach dobre wyniki z przedmiotów matematycznych. Nie wiem, może po prostu nauczycielkę od matmy w podstawówce mieliśmy kiepską, ale wszystkich nas wtedy nazywano "humanistami".
W pierwszym przykładzie, w pierwszym takcie wszystkie głosy w ruchu prostym?? Sikorski by się zdziwił ;)
Wiele dobrej muzyki trzeba by wyrzucić do kosza, gdyby wszystko miało być zgodne z Sikorskim :) A tak na poważnie - odniosę się do tego w odcinku 33.
@@myszor4444 To prawda, ale mówimy chyba o podstawowych zasadach?! :)
dlaczego w 1 takcie wszystkie głosy przemieszczają si e w górę. Nie ma kontrapunktu
Bo tak chciałem. Odniosę się do tego dokładniej w odcinku 33.
...a zastanawiałem się czy oglądać Adama Neely, czy Piotra o Cyber
Ja Piotrka oglądam w pracy, więc po godzinach wolę Adama :)
Ukośny ruch to pedal note?
Ostatecznie w komentarzach ustaliliśmy, że to "oblique motion" :)
8:59 kradnę xd
Muzyka klasyczna rozwijała się na gorszych instrumentach niż dzisiaj. W większości przypadków te dawne instrumenty miały krótszy głos niż dzisiaj, osiągały płytszy dźwięk i w sumie trudniej kiedyś się grało.
A z drugiej strony wiele tych instrumentów brzmiało cieplej i choć możliwości miały mniejsze, to w zakresie tych możliwości dobrze robiły to co miały robić.
Dzisiaj dodatkowo łączymy te instrumenty (a właściwie ich repliki) z maestrią zawodowo kształconych muzyków i efekty - moim zdaniem - są powalające.
@myszor4444
Technika gry na dawniejszych instrumentach przez krótkie brzmienie była jednak trudna i stąd tyle było przejść po krótkich nutach. Dzisiaj krótkie nuty też są używane ale w innym kontekście zwłaszcza w solówkach i w rytmie.
"Zasady harmonii" typu "brak oktaw/kwint równoległych" to po prostu praktyczna wiedza o alikwotach - nie ma sensu dodawanie 1 czy 2 harmonicznej głosu niższego, gdyż to - jak słusznie zauważono - jedynie zaburza fakturę 4-głos. W kolejności upraszczania: Akustyka -> harmonia klasyczna -> harmonia jazzowa ("pionowa") -> harmonia funkcyjna nauczana w szkołach (T/S/D + wiele absurdalnych "dodatków").
Nie zgadzam się z tezą, że w jazzie istnieje tylko myślenie "pionowe" - w Real Booku pewnie tak (jako pewien model, punkt wyjścia, słownik), ale w praktyce wykonawczej niezmiernie ważny jest voice leading - pojęcie wywodzące się w zasadzie z harmonii klasycznej. Wszak akompaniujący sobie lewą ręką pianista też gra "najkrótszymi drogami", mijając jedynie "po drodze" więcej półtonów, traktując 9, 11, 13 jako równoprawne elementy wewnętrznej melodii. U najlepszych pojawia się także kontrapunkt. Bez znajomości tychże zasad nie sposób grać, komponować czy aranżować jazzu na big-band.
Co do pierwszej części komentarza (o alikwotach) - jest to powiedziane w filmie i bardzo mocno wynika z kontekstu innych filmów.
Co do drugiej, tej o jazzie - tak, owszem, ale uczenie o różnych kwestiach wymaga uproszczeń i uogólnień. O pojęciu voice leading mówię też w innych filmach. Czyli tak, masz rację, ale o tym wszystkim tutaj było :)
Dzięki za odpowiedź - z pewnością jest zgoda co do faktów :) Chciałem bardziej sprowokować dyskusję pt. "ilu przyszłych Herdzinów już straciliśmy przez te sztuczne podziały"? Celowo przywołałem przykład big-bandu - aranżer, pisząc na smyczki i sekcję dętą nie przełączą się między jakimiś "trybami" jazzowym i klasycznym. Dalej używa tych samych reguł z podręcznika Rimskiego-Korsakowa, operując jedynie inną stylistyką (więcej/mniej przypraw).
To co u Mozarta nazywamy "chromatyką" to nic innego jak "tensions" czy "approach notes". Kiedy Miles Davis polecał Herbiemu Hancockowi, aby nie grał "butter notes" miał na myśli właśnie 3 i 7. Tego rodzaju przykłady można by mnożyć. Nieumiejętność przekraczania tejże granicy to tylko kalectwo skostniałego szkolnictwa muzycznego wg. którego "harmonia klasyczna się skończyła [na akordzie tristanowskim]" potem to już albo Schoenberg, ewentualnie jazzowe "klezmerstwo".
Niepojęte dla mnie jest, jak ludzie zawodowo zajmujący się tylko muzyką mogą tych prawidłowości nie dostrzegać - chyba tylko coraz mniejszy odsetek praktykujących muzyków wśród edukatorów może to tłumaczyć.
PS. Niektóre z tych spostrzeżeń zapożyczyłem wprost ze świetnego kursu wspomnianego prof. Herdzina o improwizacji.
@@OjBlazej Takie pobudzanie dyskusji to zawsze jest w cenie :).
Doskonale wiem o czym piszesz, ale chyba lepiej niż Ty teraz to bym tego nie ujął.
@@myszor4444 To dla mnie duży komplement (jako inżyniera). Może przyda się do przyszłych odcinków! Czekamy z niecierpliwością :)
Przykład na miniaturce jest błędny. Pojawia się oktawa równoległa, ruch w górę wszystkich głosów.
@@jacekawanturnik7484 zgadza się. Będzie to omówione w odcinku 33. W każdym razie poświęciłem tę poprawność dla innego celu I o tym będzie w przyszłości.
Dziękuję za odpowiedź
Sikorski...co za szkodnik...moja wychowawczyni w podstawówce też była Sikorska
to są chorzy ludzie,nie wiem co jest z tym nazwiskiem nie tak
Sebastian Jan Bach mógłby coś więcej powiedzieć ale ciągle nie żyje
bo kiedy żył był również okultystą o czym mało kto wie
w ogóle większość jemu współczesnych było okultystami.
Nie oczekiwałbym od człowieka Baroku oświecenia równego nam :)
@@myszor4444 ja myślę że to jakaś grubsza,karmiczna sprawa,za jakieś grzechy przyszło nam żyć w epoce sikoryzmu...a gdyby Bach uczył się u Sikorskiego fugi i kontrapunktu to pewnie zostałby administratorem cmentarza jak ja,bo ja też poszedłem na lekcje muzyki w szkole i zamiast grać,komponować i aranżować,miałem dodatkową historię,o muzyce,i muzykach,i datach i nazwiskach...a kiedy wreszcie wyszedłem na scenę żeby zagrać z zespołem,wszyscy oczekiwali ode mnie znajomości epok itp
Zamiast solówki deklamowałem historię i życiorysy kompozytorów,publika szalała,prosiła o bis,wszyscy mdleli,takie emocje,mieliśmy podpisać cyrograf z Blue Note i Nuclear Blast ale gdy skupiliśmy się na nutach i grze,wszyscy się od nas odwrócili bo co to za muzyka jak nie wiesz co i kiedy robił Satie ;D
To jest nie tyle mega co nawet tera ciekawe.
Berklee - czyta się - Berklej lub Berklii. Czy nie powiedział Pan, że inżynier który nie umie mówić, to jest beznadziejna sytuacja? Mam nadzieję, że nie uczy Pan swoich studentów wymawiać nazwy miasta Berklee tak, jak się ją oryginalnie zapisuje. To nie - "Berkle", a Berklii. Szczegół taki, a różnica ogromna. Lata 90te dawno za nami ;)
Może mój problem polega na tym, że znam Amerykanów, którzy właśnie tak to wymawiają. Język angielski nie ma jednej słusznej wymowy, a różnice dotyczą w USA nie tylko stanów, ale też miast w ramach stanu.
Ale istotnie, częściej spotyka się wymowę z końcowym "i", a tak naprawdę jest to głoska pośrednia między "e" i "i" bo w języku angielskim nie ma dokładnych odpowiedników naszych głosek.
W tej wymowie "Berklej" końcowe "j" jest bardzo wygłosowe.
A ponieważ lata 90' minęły to możesz odbyć podróż np. do Yorkshire w UK albo do Nowego Yorku w USA i delikatnie im wytłumaczyć, że oni tam wiele słów nie tak wymawiają jak Polacy nakazali :D. Przykładowo "water" jest często wymawiane w UK jako "łouda" a nie "ła(h)ter" i co im powiesz? Że angielskiego nie znają?
44:43 pedal point jedynie przychodzi do głowy ale stosuje się to określenie głównie do basu.
Pokaz jak licki jakies zagrywki wkładać do utworów żeby pasowaly
Ukośny ruch to po angielsku "Oblique motion".
hmmm... najlepsze, że gdzieś już to widziałem, a w czasie kręcenia odcinka nie mogłem sobie przypomnieć. Dzięki.
@@myszor4444dziękuje ❤
Trzeba więcej słuchać ..., stacji
numerycznych, tam co chwile
występują ... ”obligi” :)
oblique motion = ruch skośny głosów
panie to zrob pan to nie na szybko a teraz pierwsze podejście lepsze. fajne byloby gdyby pan ucial 75% tekstu.
Na szybko i tak wyszło nieźle (moim zdaniem). Co do ucinania - w opisach są rozdziały i można bezpośrednio przeskoczyć do dowolnego miejsca w filmie.
heavymetal ? Muzyka lucyferian i demonów, nie ma co do tego dwóch zdań
😈😈😈 Ooooj tak. Świetna
Po co uczyć się harmonii jazzowej?
W ogóle po co uczyć się w ogóle jazzu?
Może poza b bopem, to te różne rodzaje jazzu, to same dysonanse i melodie bez sensu.
B bop spoko, fajne gitary, ale inne rodzaje?
Jak ja to słyszę to zatykam uszy a w ogóle jak już mam tego słuchać to chce się wymiotować.
No można trochę dysonansów, ale po co tyle?
W ogóle tam nigdy nie grają razem tylko saksofon se jeździ z góry na dół.
Na pianinie to jakby grały małe dzieci a nie muzycy.
Niektóre pojedyncze elementy, akordy itd. są jeszcze spoko, ale jazzu ogólnie, zwłaszcza na wysokim poziomie, nie da się słuchać.
Nie ma sensu się tego uczyć, bo wystarczy grać dysonanse wszelkiego rodzaju i dla jazzmana to będzie spoko muzyka.
W ogóle te akordy nigdzie nie prowadzą, i po prostu muzyka niema klimatu.
Więc, bez sensu to znać.
Ja to chyba jakiegoś innego jazzu słucham, bo nie pasuje to do Twojego opisu. A jeśli popatrzysz na takich ludzi jak Wynton Marsalis albo Keith Jarret to są oni świetnym dowodem tego, że można rozumieć zarówno klasykę jak i jazz i to oba gatunki na bardzo wysokim poziomie.
Oczywiście nie ma obowiązku uczenia się czegokolwiek. Nie trzeba nic zgłębiać, nie trzeba niczego rozumieć.
@@myszor4444 Ta perkusja to bez przerwy swing, pianino gra jakieś akordy bez przemyślenia i saksofon jeździ se bez sensu.
No ja nie wiem jakie to ja rzeczy słyszałem, ale zaraz sobie uszy zatkałem bo to masakra, zwłaszcza ten swing.
B bop to jeszcze jeszcze, ale ogólnie swing jest masakryczny i te inne zwłaszcza współczesne rodzaje typu free jazz.
Jeszcze gdyby te solówki były czasem, i gdyby większość czasu grali razem coś sensownego, a nie takie coś.
Death metal jest zdecydowanie lepszy.
Jest dużo szybszy i wymaga większych umiejętności i muzyka się nie powtarza.
Bo jazz?
To nawet tonacji niema, i nie da się nic usłyszeć sensownego.
@@lordkiller9084 Może przez te oczy zielone, zielone zwariowałeś?