Polski youtube potrzebuje takiego kanału jak mało co
Год назад+178
Wreszcie ktoś się wziął za rozmontowywanie tego Sikorskiego, razem z Dzielską i Dziewulską oraz szeregiem nauczycieli w szkołach muzycznych to jest prawdziwy koszmar i absolutna przeszkoda na drodze, by zostać świadomym muzykiem. Wmawia się wszystkim, że do improwizacji czy kompozycji to trzeba mieć talent i tylko najlepsi to sobie mogą, a nam maluczkim zostaje odgrywanie nutek. Miałem szczęście na swojej drodze spotkać ludzi, którzy mnie naprostowali, ale nie każdy takie szczęście ma. Polska edukacja muzyczna potrzebuje głębokiej reformy pod tym kątem i mam nadzieję, że ten filmik jest jej jaskółką :) Dziękuję algorytmowi oraz Michałowi. Leci sub
Żeby tylko muzyczna… I żeby to tylko reformy potrzebowało… CAŁE szkolnictwo publiczne w Polsce jest DO ZAORANIA i postawienia na nowo. Całe. Od uczelni do przedszkoli. Bez wyjątków.
Przez ten film kondycja polskiego szkolnictwa muzycznego zaczęła mnie zastanawiać. Skąd w ogóle się wzięło takie podejście do muzyki jak w podręczniku Sikorskiego? Choć Autor o tym wspomina - to jak w innych krajach nauczają teorii muzyki?
@KronikaHistorii w Austrii i w Niemczech nacisk jest bardziej na praktyke. Gramatyka muzyczna schodzi na dalszy plan. To wszystko przyszlo do nas z ruskiego systemu edukacji
Nie mam pojęcia dlaczego algorytm polecił mi ten filmik, nie mam żadnego wykształcenia muzycznego i nie zrozumiałem około 70% treści. Mimo to obejrzałem cały, a nawet zainteresowałem się poruszanymi zagadnieniami tak, że gdyby kanał rozwijał tematy teorii muzyki w sposób zrozumiały to będę go śledził. Super styl, fajny humor, bardzo przyjemnie się ogląda. Zakładam, że autor nie spodziewał się że odbiorcami będą też osoby nie-muzyczne, ale gdyby do każdego wyświetlanego fragmentu nut pojawił się zapis dźwiękowy (przy niektórych był, przy innych nie) to łatwiej byłoby mi zrozumieć różnice o której mowa w materiale. Super robota.
Również nie mam wiedzy na temat teorii muzyki, a algorytm mi pokazał coś co jest dla mnie zagadką. :) Może dlatego, że sam coś próbuje "klikać ". Bardzo byłbym rad za podstawy edukacji. :) Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za ten film. Byłam 12 lat w muzycznej i 2,5 roku na dwóch akademiach na kompozycji. Oczywiście, katowali mnie harmonią nadal. Zrezygnowałam, bo nie chcę być nauczycielką i współtworzyć tego systemu zabijającego kreatywność i radość życia. „Nacpani” czarni raperzy mają więcej radochy z produkcji bitów jednym palcem oraz hajsu niż młodzież czy dorośli po x latach edycji w tej „Szkole Muzyki Klasycznej”. Każdemu odradzam. To trzeba zburzyć i zacząć stawiać od nowa. Ani tam radości, ani pieniędzy (słuchanie historii nauczycieli pracujących po x etatów). Chętnie napisałabym (jako jej absolwent i future psycholog dla dzieci) wraz z innymi pasjonatami muzyki nową reformę. Trzeba to nagłaśniać!!!!!!
Ta sama historia, ja doszedlem do wniosku, ze najwiecej naucze sie sluchajac bardzo duzo muzyki w ktorej podoba mi sie bass i grania coverow tego co lubie. Teoria? Nie slyszalem.
Te księgi Sikorskiego to nie do przełknięcia. Stały zawsze u mnie nowe nietknięte ;)) Jak mi się kończyła wiedza na sprawdzianach to pisałem to co brzmi mi w głowie i jak to rozpisać i doprowadzić do szczęśliwego "rozwiązania" :))))) Działało ! :) Dzięki temu że grało mi to w głowie bez miliona cyferek ( z wyjątkiem basu cyfrowanego który był zdecydowanie bardziej przejrzysty w budowie jak i wykonaniu )... i choć już mam 52 i wykształcenie wyższe muzyczne to z przyjemnością oglądam jak odbetonowujesz w prosty sposób piękny świat muzyki. Bravo !!!
Mind-blowing. Kilkanaście lat edukacji, zawsze czułem, że z tymi zasadami, które nam tłukli na harmonii, coś jest nie tak, bo nigdy do końca nie pasują do prawdziwej muzyki. Ale nie spodziewałem się, że jest w ogóle jakieś alternatywne podejście, które tak dużo ułatwia...
Algorytm youtube'a mnie pozytywnie zaskoczył. Wyskoczyło mi w polecanych, a to dopiero pierwszy film na kanale. Świetny i merytoryczny materiał. Oby tak dalej :)
U mnie też. Ale nie mając wielkiego pojęcia o temacie (jestem niestety tylko niezbyt świadomym odbiorcą muzyki...) muszę złożyć autorowi wyrazy szacunku za ciekawy styl, ładny język i ogólnie za przygotowanie materiału. Nie mam po tym wątpliwości, że mamy tu do czynienia z człowiekiem dość nietuzinkowym. :)
Mnie również algorytm YouTuba podsunął kanał a muzyczne pasje „rozwijam” tylko w kierunku przedszkolnych pieśni 😂. Bardzo ciekawe i czekam na więcej. 😊
Ten podręcznik dwukrotnie stanął mi na drodze do opanowania muzyki. Wiedza w nim zawarta odbijała się od głowy. Uznałem, że może jest to kres dla mojego rozumowania. Dziękuję, teraz wiem, że ze mną wszystko ok. Wincyj Panie, Wyncyj!
Skończyłam szkołę muzyczną 6 lat temu, obecnie wykonuję inny zawód niezwiązany z muzyką, ale trauma harmonii sprawiła, że czekałam na ten film całe życie! Dziękuję❤
@@peterobara7023 czemu w błoto? Nie zawsze ludzie chodza do muzycznej, żeby zostać muzykiem. W szczególności, że praca jest nisko płatna w większości przypadków. Mówiłam o tym, że sam przedmiot "harmonia" był bezsensowny i zagmatwany i od czasów tego przedmiotu do tej pory zastanawiałam się, czy to mi nie szło przyswajanie, czy przedmiot i książki źle prezentują wiedzę. Muzykę cały czas lubię, ale wykonuję inny zawód.
@@peterobara7023 Szok, to uważać się za mądralę, a gardzić szkołą i studiami. Nawet jeżeli są skostniałe. A co tam, może i książek nie potrzeba. "Wszystko"masz w smartfonie. 😅
@@dorilc po prostu miałaś beznadziejnego nauczyciela harmonii. Harmonia sama w sobie jest logiczna jak matematyka. Albo się ogarnia i potrafi zastosować, albo człowiek się męczy.
Swietny film, smiechlem nie raz w jego trakcie. Te nasze podreczniko do harmonii przypominaja mi scene ze Stowarzyszenia Umarlych Poetow, kiedy uczniowie czytaja „reguly” poezji ;)
ruclips.net/p/PLIP4aoOS9ujUOPmH4TKL8x5F5X5lKW-xM&si=qgShk4N54m09XN5E Polecam kurs z harmonii jazzowej - same konkrety, zastosowanie, zagrane na fortepianie, jasno i klarownie!
Z powodu studiów przerwałem swoją edukację muzyczną, ale zapragnąłem nadal pogłębiać swoją wiedzę i postanowiłem Sikorskiego przeczytać. Nic z tego nie zapamiętałem, była to całkowicie bezproduktywna lektura. Dzięki Ci za ten film, z pewnością zapoznam się z podręcznikiem z zasad muzyki z 1775 roku. I będę z przyjemnością obserwować wzrost tego kanału. Życzę samych sukcesów.
Kupiłem te podręczniki i nie zrozumiałem. Nie jestem pewny czy chciałem zrozumieć… Dziwiło mnie, że na zagranicznych kanałach na yt jacyś jazzowi goście potrafią tłumaczyć złożone zjawiska harmoniczne prosto, zwięźle i przejrzyście - dziś zobaczyłem ten film… współczesna edukacja to jakiś matrix - proszę wybudzać ludzi dalej… będę bacznie obserwował ten kanał, dziękuje za ten materiał.
@@Kuziela fakt potrafię czytać, wiele rzeczy to po prostu „must have” jeśli chodzi o granie muzyki. Ja tego nie neguje - po prostu gdyby się zastanowić, wiele rzeczy można ominąć, a jeszcze więcej streścić lub podać „bardziej przystępnie”
Polecę emocjonalnie :) Przez harmonię rzuciłem szkołę muzyczną podczas II stopnia. Nie dałem rady psychicznie. Zima, ciemno na dworze, bo już popołudnie, mała sala rozgrzana zepsutym kaloryferem, z którego buchał gorąc z kotłowni, zero nawilżenia, wszędzie unosił się pył kredy, zepsuta jarzenówka migająca co chwila i zajęcia z harmonii. 3h (ciurkiem, bo bez 15 minut przerwy mogliśmy o te 15 minut szybciej skończyć) dyktowania i przepisywania reguł, które intuicyjnie dawno znasz, bo grasz na fortepianie już 7 czy 8 rok, ale musisz znać treść jakiejś cegły na pamięć. Dyktanda 3 czy 4 głosowe, pomimo dobrego słuchu i tak uwalisz, bo źle ponazywasz stopnie. A potem płaczą szkoły muzyczne, że absolwenci nie chcą mieć nic wspólnego z instrumentem, czy w ogóle z muzyką w życiu. Moi koledzy i koleżanki ze szkoły muzycznej absolutnie stronią od przyznawania się, że kiedykolwiek na czymś grali. Zamiast powodu do dumy, jest powód do skrępowania, bo szkoła muzyczna zrobiła z nich chorobliwych perfekcjonistów i zabiła ducha. Ufff... zeszło :)
Hej😅mam wrażenie,że chodziliśmy do tej samej szkoły!Opisujesz moje zajęcia z harmonii.Też rzuciłam 2 stopień z tego i wielu innych powidów, jednak muzykiem zostałam mimo tego.
Nie demonizuje doświadczenia szkoły muzycznej, powinieneś być raczej wdzięczny. Po ukończeniu takiego poligonu wszystko w życiu wydało się być o niebo łatwiejsze;)
Cieszę się, że byłam nutoodporna. Dzięki temu nie skończyłam szkoły muzycznej, nie zraziłam się do muzyki, a później odpłynęłam na muzyczny Wschód i gram koncerty.
Co prawda nie znam się na muzyce, a tymbardziej harmonii, ale te same problemy nauczania mamy w innych dziedzinach nauk. W IT świat akademicki brnie w rozbieranie kodu na jakieś zawiłe matematyczne wzory, których nikt potem nie użyje w życiu zawodowym poza uczelnią. Bardzo fajne podejście i czekamy na więcej filmów. Z tego materiału dowiedziałem się więcej niż przez 4 lata lekcji muzyki w szkole😀
Proszę nagraj filmy, w których w prosty sposób tłumaczysz harmonię funkcyjną. Bardzo przyda się to nawet profesjonalnym muzykom, którzy chcą odświeżyć swoją wiedzę z liceum lub studiów. Pozdrawiam
Genialny- kreatywny, twórczy wykład. Najlepsze jest to, że u Sikorskiego nie ma przykładów z genialnej muzyki klasyków- to co Pan pokazał. Są jego kilkutaktowe przykłady rozwiązań harmonicznych, bardzo zakręconych teoretycznie, służących tylko po to, aby udowodnić, że niestety jest się tylko teoretykiem, a nie Mistrzem. Dotyczy to nie tylko harmonii, ale także często nauki gry na instrumentach, gdzie nauczyciel jest wybitnym teoretykiem fortepianu, ale nie siada za instrument, bo jego uczeń wymiata o wiele lepiej od niego. Ucznia można zajechać tylko teorią ( zamiast uskrzydlić, aby na cale życie pokochał muzykę).Nasz genialny Szopen - i Ivo Pogorelić może pamiętacie? Czy nasi śpiewacy operowi, często niedouczeni muzycznie, ale za to standardowe utwory wyćwiczone na tzw. "żyletę"- komputerowo, bez żadnej własnej inwencji twórczej młodego artysty, dokładnie tak jak śpiewał kiedyś ich nauczyciel.
Chyba pojawił się nam na YouTubie drugi Krzysztof M. Maj, tyle że poruszający się bardziej w obszarze edukacji muzycznej. Świetnie się tego słucha, liczę na kolejne filmy :) Swego czasu żałowałem, że w dzieciństwie nie miałem okazji uczyć się w szkole muzycznej, ale po obejrzeniu tego materiału (i po opowieściach znajomych, którzy takowe szkoły skończyli) stwierdzam, że jednak niczego nie straciłem, a przynajmniej mojego zainteresowania muzyką nie zabił pruski dryl i przywiązanie do przenajświętszej ♫ podstawy programowej ♫.
Świetny film. Proszę o film "reguła oktawy", ale tak od podstaw, aby jedno wynikało z drugiego, aby tacy bardziej ograniczeni teoretycy muzyki (piszę o sobie) łyknęli bez przeszkód tą niezbędną w improwizacji wiedzę. W końcu kanał dla normalnych ludzi, miłośników muzyki. Gratuluję i czekam niecierpliwie.
Człowieku ten film spadł dziś na mnie prosto z nieba. Zrobiłeś coś absolutnie rewolucyjnego i koniecznego. Algorytm YT zrobił mi razem z Tobą dzień. Nawet nie wiesz jak bardzo się z Tobą zgadzam a przeczytałem już dużo gówna o harmonii, nie tylko Sikorskiego i zawsze miałem przeczucie, że prawda i klucz do lekkości klasyków wiedeńskich leży gdzie indziej. Moje rozważania doprowadziły mnie do podobnych miejsc co twoje, z tym że nie znam włoskiego ani francuskiego, żeby korzystać z XVII i XVIII wiecznych źródeł. Na tle Sikorskiego względnie dobrze prezentuje się natomiast XX wieczny klasyk - Rimsky Korsakow ze swoją Harmonia dla samouków. Rozwijaj ten kanał ze wszystkich sił, gdyż takich produkcji na polskim YT jest malutko. Musisz to pchać do przodu!
Rimski z drobnymi zastrzeżeniami ale generalnie na propsie. Mam na półce. Co do źródeł włoskich, ja akurat przypadkiem znam ten język, nawet maturę z włoskiego zdawałem, więc Fenaroli w oryginale wchodzi mi gładko, ale i tak czytam angielskie tłumaczenia. Wszystko jest dostępne w wielu miejscach w sieci, polecam partimenti.org tam są nawet przykłady nutowe rozpisane.
@@MichaOssowski Wiele razy w Internecie polecano mi Harmony: its Theory and Practice, Aut. Ebenezer Prout. Podobno świetna książka, ale nie miałem okazji jeszcze się zapoznać. Pisał też książki o kontrapunkcie.
ZŁOTO!!! ❤️ Wiele refleksji miałam identycznych, jak Pan. Starałam się wprowadzać na lekcjach inne metody, więcej grania chociażby, basu cyfrowanego, zadań kreatywnych itp, ale nie da się całkowicie uciec przed systemem, gdzie trzeba przygotować do zewnętrznych testów, które bazują w kółko na Sikorskim. Kto najwięcej na tym traci, to uczniowie. Byłoby świetnie, gdyby powstał w końcu jakiś praktyczny podręcznik do harmonii! Jakby Pan napisał taki podręcznik syntetyzujący te ciekawe materiały z epoki, które były pokazane i z jakimiś konkretnymi ćwiczeniami, to chętnie kupię 😊
Tak właśnie jest. Nauczyciel może się starać a na końcu przyjdzie weryfikacja wiedzy której oczekują centralne instytucje. A podręcznik już jest, napisał Job IJzerman, "Harmony, counterpoint, partimento". Polecam gorąco, to wspaniały podręcznik!
Moja żona po 13 latach kształcenia muzycznego w publicznym systemie, po obejrzeniu teg filmu siedzi przy pianinie z rozjebanym mózgiem i na podstawie tej reguły probuje grac Mozarta🤣 i jej wychodzi😅.
Dzięki :) Obejrzałem z dużym zainteresowaniem, choć niczego nowego się nie dowiedziałem. Potwierdziło to jednak moje wieeeeloletnie doświadczenie. Już w szkole średniej używałem w praktyce basu cyfrowanego, choć nikt tego nie uczył, a nauczycielka organów wręcz zniechęcała jako do rzeczy zbędnej i zupełnie nieprzydatnej. Używałem (i nadal używam) B.C. regularnie do notowania akompaniamentów czy różnych pomysłów muzycznych. Proste, skuteczne i bardzo praktyczne. Nie wymaga tyle wymyślania i pisania, co zapisywanie każdej nuty, a tym bardziej oznaczeń harmonii funkcyjnej. Nauczyłem się tego sam, co prawda nie z podręczników dawnych mistrzów (bo były wtedy praktycznie niedostępne), co z kompozycji barokowych z basem cyfrowanym, które zawsze były dla mnie pasją i inspiracją. Wystarczyło jednak odrobinę namysłu, by zrozumieć ten zapis. Gdyby mi ktoś to samo przedstawił w notacji Sikorskiego, sam nigdy bym nie wpadł, co ona oznacza. Nie znaczy to, że Sikorski był dla mnie traumą czy zniechęcił mnie - jak niektórych moich przedmówców - do muzyki. Wszystko jest kwestią podejścia. Zawsze miałem maksymalną ocenę, ale ani wielkim pożytkiem, ani inspiracją nie była. Zapamiętałem tylko kilka reguł, do których i tak bym doszedł, analizując utwory (albo na odwrót - zapamiętałem je, bo potwierdziły moje dociekania). Polecam B.C. wszystkim, który chcą rozumieć i umieć coś więcej, niż tylko wykonywać wykute na blachę utwory z nut. Powodzenia :) P.S. W następnych filmach może warto dać więcej wiedzy merytorycznej, mniej dworowania z systemu edukacji (który - choć niedoskonały - raczej nic sobie z tego nie zrobi, więc może szkoda pary). Dodaje to wprawdzie pewnej pikanterii, ale pożytek z tego niewielki. ;-)
No przecież piękne! Właśnie się dowiaduję kto zablokował mi muzykę na tyle dekad! A to chodziło nie o muzykowanie, tylko o standaryzację! Bardzo ciekawa hipoteza!
O, algorytm chwycił i pokazuje go ludziom którzy nigdy nie szukali materiałów o nauce muzyki, jak mi. To ciekawie odkrywać istnienie dyskusji w dziedzinach wiedzy o których nie miało się pojęcia. Materiał świetnie zrobiony i przyjemnie się słucha, pozdrawiam!
Do dziś sam nie wiem, jak zaliczyłem harmonię. Ciągle mi przeszkadzała, bo tego nie wolno a tamtego jeszcze bardziej. A JA TAK SŁYSZĘ MUZYKĘ i tyle. Oczywiście grając z nut trudno było coś zepsuć, ale ja wolałem "swoją wersję". Byle w tonacji i tempie, hihiiiii.... dzięki za możliwość powrotu do naprawdę dawnych czasów, pozdrawiam - Tomasz
Ten film jest wspaniały! Dziękuję za "zrobienie mi dnia"!❤Przeżyłam harmonię Sikorskiego (w skróconej wersji), Schenkera oraz Erpfa, który był chyba najbardziej lekkostrawny z tych wszystkich bzdur. Mam nadzieję, że ktoś kiedyś doceni moją adnotację w pracy dyplomowej, że analiza harmoniczna nie ma głębszego sensu dla zrozumienia dzieła muzycznego.🤣 Zostawiam suba i pozdrawiam!
Nasz system edukacji specjalizuje sie w przeroście formy nad treścią. Po 4 latach harmonii mało kto pamięta o co w tym chodziło. Oglądając ten film, przypomina mi sie nauka angielskiego w szkołach gdzie przez wszystkie lata wałkuje sie czasy i gramatykę (buduje formę/strukturę języka) a potem gdy trzeba zacząć mowić w sytuacji realnej zaczynaja sie schody. Super film! Gratulacje i czekam na kolejne. 👌🏻
Brzdąkam sobie na ukulele albo eksperymentuję z keyboardem jak to amator, pewnie dlatego algorytm YT podpowiedział mi Twój kanał. Zawsze uważałem, że mam braki w wykształceniu tj. brak teorerycznej wiedzy o muzyce. Ale jeżeli tak ma wyglądać edukacja to uffff........Żeby nie było mam za sobą uniwersytecką matematykę,fizykę, logikę, statystykę..... Więc dzięki YT (anglojezycznym) kanałom brzdąkam sobie progresje, które zwyczajnie brzmią dobrze lub zaskakująco. Sama zabawa i radość.
Po prostu wow, świetny kanał nam rośnie na polskim yt. Ja jestem samoukiem jeżeli chodzi o teorie muzyczną i komponowanie i nawet nie miałem pojęcia, że w szkołach muzycznych wygląda to AŻ TAK ŹLE. Domyślałem się że, jak to w szkołach, coś czego można się nauczyć w miesiąc jest rozkładane na podręczniki i wykłady omawiane przez rok i że onanizowanie się do takiej pseudointelektualnej, przerośniętej teorią logorei wiedzie prymę nad praktyką, ale nie spodziewałem się, że dosłownie Ci wszyscy profesorowie i magistrzy(w sensie nauczyciele, nie osoby z tytułem magistra XD) właściwie spreparowali sobie całą dyscyplinę. Mam jakieś dziwne wrażenie, że może ktoś w tym wszystkim miał jakiś cel, może np. hmmm... no nie wiem... wytworzenie sztucznych stanowisk, na które można potem wepchać swoich kolegów, rodzinę, kolegów rodziny, bądź rodzinę kolegów? Albo zgarniać finansowanie na rozwiązywanie wymyślonych przez siebie problemów? Tak tylko głośno myślę, na pewno nikt by tak nie zrobił, bo to by przecież było nieetyczne. Swoją drogą to im bardziej zagłębiam się w świat "profesjonalnej" muzyki to zauważam że, jak wspomniałeś, masa ludzi z doktoratami czy po paru latach szkoły nie umie nawet skomponować, a co dopiero zaimprowizować prostego utworu i to mnie przeraża. Jak można poświęcić tyle czasu na analizę muzyki i naukę teorii i nie rozumieć jak ona działa w praktyce? Gdybym ja poszedł się kształcić do takiej oficjalnej szkoły z renomą i po roku nauki nie umiał zaimprowizować jakiejś prostej sonatiny, albo jakiś interesujących wariacji na temat znanej melodii to chyba bym się popłakał XD A z tego co rozumiem i co widzę to to jest coś co się dzieje właściwie cały czas. Jako ktoś kto interesuje się właściwie tylko muzyką klasyczną uważam za strasznie ironiczne, że obecnie bliżej XVII czy XVIII wiecznych ideałów wydają mi się dzisiaj muzycy jazzowi i bluesowi, którzy bawią się muzyką, są świetnymi nauczycielami, pracują indywidualnie z dziećmi, są naturalnymi improwizatorami i tworzą, niczym Bach czy Scarlatti, po paręnaście utworów tygodniowo, KONCERTUJĄ i faktycznie żyją z muzyki niż obecni "muzycy" "klasyczni", którzy żyją z wykładania swoich znaczków do auli studentów i pisania 3 raz tej samej książki, a ostatnio komponowali coś gdy sami byli jeszcze studentami
Ja w domu, w miesiac, nauczylem sie programowania w c++ w zakresie jaki obejmuja 2 lata studiuow informatycznych a moze i wiecej. Komedia. Ale wez podlicz ile masz wykladow i cwiczen w semestrze. Idac na studia marnujesz czas...
A co do drugiej czesci, gdy uczylem sie grac na basie, bardzo naciskalem nauczyciela, zeby liznac teorii. Juz wiem, dlaczego byl tak przeciwny. Mowil, graj to co lubisz, sluchaj tego co ci sie podoba. Graj, cwicz. Chyba mial racje ;)
Jako grajek amator zawsze żałowałem, że nie znam teorii muzycznej, ale z tego co widzę nauka muzyki polega na zakuwania jakichś czysto teoretycznych regułek po klingońsku i nie mam czego żałować.
Jako grajek i tak silą faktu rozwijasz się i w końcu nie masz wyjścia, sięgniesz po książkę do harmonii i tu przestroga omijaj jak zły szeląg tej pozycji danej tu za przykład, bo to antyksiażka do zabełtania błękitu w głowie. Ale że sięgniesz to ja coś o tym wiem.
Bardzo fajny film, powiem ci szczerze, że jestem pianista (gram 2 lata) ale edukuje się poza systemem szkół muzycznych, i zawsze mnie dziwiło że moi znajomi nie umieją improwizować,bo np. mi zdawało się to naturalne bo eksploruje zasady współbrzmień trochę teoria a trochę sam, Najważniejsze natomiast wydaje mi się włożenie największego wysiłku Intelektualnego przy improwizacji czy kompozycji w realizacje danej wizji, ekspresji emocji. A tak na marginesie w zasadzie jeżeli nawet się nie zna aż tak na tych wszystkich zasadach to w muzyce atonalnej też można w miarę pokazać różne emocje, może to nie będzie takie np na konkurs kompozytorski ale może po poprawkach taki potencjał mieć, a jednak ważne jest aby nie blokować się za bardzo bo jak się będzie nakładać mnóstwo zakazów a tak nie można a tak nie bo tak to skąd przyjdą nowe pomysły ekspresji i nieoczywistych rozwiązań? Wiadomo nie wszystko musi pisane w harmonii funkcyjnej, aczkolwiek ten rygor mnogości zasad regul, po prostu oddala od istoty rzeczy. Zaprezentowane przez ciebie reguły i porady dawnych mistrzów uważam za bardzo cenne, już wcześniej spotkałem się z zasadą oktawy, w kontekście takim że ktoś mówił ze dwa utwory Chopina miały jakieś identyczne fragmenty już nie pamiętam dokładnie co to było ale to właśnie wynikało z stosowania tejże reguły. Dziękuję za bardzo dobry materiał jeszcze raz, nie pozostaje nic innego tylko się uczyć i pisać
Za cholere nie znam się na muzyce. Tylko tyle, że niemalże codziennie slucham "rmf fm classic". Nawet za cholere nie wiem dlaczego YT polecił mi Twój kanał ( choć pewnie dlatego, że na YT też słucham dużo klasyki ). Dobrze się jednak Ciebie słucha. Wydaje się, że wiesz o czym mówisz, choć dla mnie to, to samo co zaklęcia odprawianych prastarych obrzędów magicznych . Oby tak dalej, może się jeszcze czegoś nauczę w moim życiu :)
Ja się nigdy w szkołach nie uczyłem, ale kiedyś nabyłem podręcznik Sikorskiego, sądząc, że dzięki niemu pozbędę się kompleksu muzycznego naturszczyka i poznam tam tajniki rządzące wszechświatem na miarę ajnsztajnowskich teorii. Jedyne co dostałem, to ataki nudności i wymiotów, a książka sikorskiego została całkiem niezłą podkładką pod mysz. Cieszę się z obejrzenia tego filmu i proszę o kolejne i większe dawki rasowego sarkazmu
Już samo odejście od tego wydumanego zapisu harmonicznego w kierunku amerykańskiej notacji bardzo ułatwia przyswajanie tekstu muzycznego. Z chęcią zapoznam się głębiej z pracami wspomnianych dawnych mistrzów teorii (z którymi przez 17 lat edukacji artystycznej nikt mnie nawet nie zaznajomił....) Dziękuję!
Coś pięknego. Szkoda mi trochę tego czasu i energii, które włożyłxm w nauczenie się Sikorskiego (a nawet uczenie go innych). Marzy mi się kurs harmonii taki, o jakim Pan mówi - bez zbędnych rozkmin i abstrakcji.
Już myślałem, że to tylko ja uważam, że to jest bez sensu i że to czego uczę się na harmonii w muzycznej jest aż śmieszne. Teraz w sumie jak się dowiedziałem jak to np tłumaczył Fenaroli to jeszcze zabawniejsze jest to wszystko Super film swoją drogą, na pewno tutaj zostanę na dłużej c;
Wspaniały film, dziękuję i proszę o więcej! Jestem pasjonatem muzyki, chociaż nie mam żadnego wykształcenia w tym kierunku, to próbuję zgłębiać jej zasady po swojemu, co czasem jest bardzo trudne. Materiał taki jak ten otwiera oczy na wiele spraw. Dziękuję i powodzenia.
Chyba najlepszy film na YT jaki widziałem od dłuższego czasu. Bardzo dziękuję i czekam na więcej. Zawsze chciałem nauczyć się teorii muzycznej bo w szkole poza świetnym nauczycielem w podstawówce to potem był jakiś dramat.
Nie jestem muzykiem, jestem fizykiem, czuję się matematykiem a pracuję jako informatyk. W szkole, z 40 lata temu, miałem przedmiot o nazwie muzyka i chyba grałem na flecie. 2 lata temu postanowiłem coś zmienić i odejść od klawiatury komputera. Mógł być rysunek, ale całe życie towarzyszy mi muzyka, więc wybrałem fortepian. Tak rozrywkowo, po 10 godzinach zamieniłem jedną klawiaturę na inną. Rok później kupiłem drugie pianino, już trochę bardziej ogarnięte i tak czytam teorię czy to z netu, czy oglądam materiały na YT (tak jak ten, to nie przypadek, że mi się wyświetlił). Na luzie, bez stresu, większość czasu uczę się nowych utworów, staram się, by były inne niż wcześniej, by palce i mózg rozpracowywały coś nowego. Sama teoria to jak przechodzenie przez równania różniczkowe, wiem, że jest do ogarnięcia, muszę tylko poświęcić czas. Więc poświęcam. Jakiś czas temu poznałem dziewczynę z Ukrainy, okazało się, że gra na fortepianie 8 lat (czytaj: uczy się). Poprosiłem o kilka lekcji raz w tygodniu, w sumie po około 20 lekcjach zrezygnowałem ze spotkań, ona także była zajęta nauką, egzaminami a ja jestem kiepski w edukacji, gdy się stresuję. Ale do czego zmierzam. Po roku nauki zacząłem eksperymentować z utworami, których się uczę. Na początku lewą ręką kradłem akordy ze znanych mi utworów, prawą szukała nowej melodii (improwizowałem) i zawsze coś tam było. Potem zacząłem czytać, trochę więcej teorii, zachciało mi się być jak Tiersen, Einaudi czy Max Richter (jak to określiła pewna starsza nauczycielka na tiktoku: mistrzowie stylu repetytywno-minimalistycznego :). I w dalszym ciągu coś mi się tam udawało, stworzyłem kilka utworów, zapisałem je. Prościutkie i banalne, ale moje od pierwszej do ostatniej nuty. Świetna zabawa. Po jakimś czasie pokazałem te dziełka mojej nauczycielce. Była w lekkim szoku. Zapytałem, czy mogłaby zagrać coś swojego. Odpowiedziała, że nigdy nic nie stworzyła a wolnym czasie gra utwory, których się już wcześniej nauczyła. 8 lat gry i nie bawić się muzyką??? To chyba trochę wpasowuje się w sens tego, o czym mówi powyższy film. BTW. Dawno temu moja siostra ukończyła studia muzyczne w Rzeszowie, wyjechała do pracy w USA i tak skończyła się jej kariera muzyczna. Nigdy więcej nie słyszałem, jak gra na skrzypcach. Dziękuję za film!
Brawo. Jako kompletny amator co to chciał zrozumieć fascynujący świat współbrzmień i zasad nim rządzących naciąłem się kiedyś na tym Sikorskim i skończyłem z wrażeniem jakiegoś gigantycznego nieżyciowego przekombinowania. Teraz mam fachowe potwierdzenie. Dzięki i powodzenia!
Jako byłego ucznia szkoły muzycznej (swoją drogą bardzo lubiącego harmonię jako przedmiot) oraz studenta ekonomii - film poruszył mnie podwójnie. Materiał, choć o harmonii, porusza moim zdaniem ważny problem, jakim jest nadmierna, osadzona w scejntystycznym duchu, formalizacja obszarów, które mogą się nie do końca, nie w 100%, do niej nadawać. Świetny materiał, trzymam kciuki za kolejne! ❤
"nadmierna, osadzona w scejntystycznym duchu, formalizacja obszarów, które mogą się nie do końca, nie w 100%, do niej nadawać" rings a bell, w ekonomii to też problem, nie? :) Jakoś w ogóle nie jestem zdziwiony ostatecznej konkluzji, zgodnie z którą w ostateczności jest to jeden z wytworów napuszonego scjentyzmu końca XIX wieku.
@@LypaMrSamo zastosowanie matematyki w ekonomii nie jest złe, problemem było zachwianie równowagi pomiędzy formalizmem matematycznym a treścią jakościową, bezpośrednio związaną z kwestiami kulturowymi, społecznymi czy politycznymi. Obecnie mam wrażenie wspomniana wyżej równowaga jest przywracana, z czego bardzo się cieszę.
@@adamek82 Przytoczyłeś osobę która nie używa i jest przeciwko, ale przecież jest masa zaczarowanych osób która ją stosuję oraz jest tez pełno szkoleń.
Jesu, jak mnie cieszy ten film. Piękne złomowanie. Zawsze harmonia w szkole wzbudzała we mnie masę sprzeciwu. Teraz już wiem, że miałam rację. Dziękuję!
Dziękuję za ten film! Po skończonym pierwszym stopniu chciałem dostać się na studia na które potrzebowałem harmonii. Myślę sobię - głupi nie jestem, umiem improwizować i komponować, znam jazz, kupię książkę i ogarnę sam. I ok - zaakceptowałem, że to stare reguły, które teraz tylko się łamie. W końcu to muzyka klasyczna i trzeba się nauczyć reguł, żeby potem świadomie wychodzić poza nie. Ale tu było gorzej: to było a) zwyczajnie nieprzystępne + b) tych reguł nie trzymali się nawet 300 lat temu....
To nie że się ich nie trzymali. Tych reguł w większości nie było. Kwinta równoległa czy oktawa, jakoś wyeksponowana np w skrajnych głosach to zawsze była żelazna zasada że tego się unika. Ale już kwestie dwojenia składników akordu czy kwestii "wszystko w jedną stronę" to tym się nie przejmowano albo traktowano te sprawy inaczej.
21:27 mój ulubiony fragment. Dostrzegam tu analogię do fizyki i próby znalezienia "teorii wszystkiego". Podobnie jest z harmonią funkcyjną. W założeniu miała dać odpowiedź na każdy problem analityczny, wyjaśnić każde połączenie akordowe. Sprawę dodatkowo komplikuje system zakazów i nakazów, który nie ma pokrycia z praktyką muzyczną (jak, lub czym wtedy usprawiedliwić nieprawidłowe dwojenie tercji czy kwinty w akordzie durowym?). Wielość interpetacji, jak to było ładnie przedstawione, tylko zaciemnia sprawę. A same znaczki też bywają pozbawione logiki - interwały są mierzone od nieistniejącej lub zalterowanej prymy - co tylko powoduje zamęt. Gratuluję filmu. Brakowało mi takiej dyskusji w internecie.
Pierwszy polski doktor teorii muzyki, Janusz Maciej Zalewski, w swoim wydanym już pośmiertnie doktoracie "Harmonia teoretyczna", swoją teorią właśnie zamierzał wytłumaczyć całą muzykę klasyczną, a nie jak Allen Forte, tylko dwudziestowieczną. W ruch szła reprezentacja akordów w postaci macierzy, ździebko algebry liniowej, trochę statystyki, wyliczanie wyznaczników, by na koniec wytłumaczyć znaczenie kwinty w muzyce klasycznej poprzez złoty podział oktawy.
Niemniej procentowy rozkład struktur pana Zalewskiego do mnie nie przemawia. Co to wnosi do analizy, skoro wybór struktury jest arbitralny. Kompozytor nie komponuje za pomocą tak pomyślanych struktur.
@@krzysztofkurylek5594 Na moje szykował podwaliny pod komputerowo przeprowadzaną stylometrię. Nie wiem, czy Forte i inni też bawili się w wyliczanie, na ile ważny (i częsty) był w twórczości Skriabina akord prometejski czy coś tam poprzez dystrybuanty.
Panie Michale. Ukradł mi Pan pół godziny czasu :) Miałem robić coś zupełnie innego, ale trafiłem, na Pana wykład i "wsiąkłem". Prosze o więcej. Pozdrawiam serdecznie.
Super, chyba wiem który film obejrzałeś (taki wykład podzielony na kilka części, który był ostatnio w polecanych). Dziękuję za znalezienie źródeł i rozwinięcie z przykładami. Subskrybuję i proszę o więcej.
Szanuję za taki mocny materiał, czekam na więcej materiałów powiązanych z tą edukacją muzyczną jak i o innych tematach. Bardzo merytorycznie i źródła super, oby tak dalej
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie ten film. Nie spodziewałem się że ktoś jeszcze jest w stanie tak przyglądać się muzyce dostrzegając to co istotne i demaskując obecną ignorancję. Brawo :-)👍🏻
Bardzo dobry materiał! To, co mogę jeszcze dopowiedzieć: W momencie ukształtowania się skal dźwiękowych percepcja człowieka sama podpowiadała, które współbrzmienia były dysonansem i jak powinny być poprowadzone głosy w kierunku konsonansu. Zapisano to w zasadach kontrapunktu. Prezentowane w filmie sposoby budowania akordów na dźwiękach gamy wprost wynikają z tych zasad, są swoistym skryptem, szablonem, który przez kolejne epoki w dziejach muzyki sprawdzał się wyśmienicie. Harmonia Sikorskiego i jemu podobnych to szukanie na siłę teorii do czegoś, co już istniało i co było dobre. Najpierw była muzyka, potem zasady. A jeśli odwrócimy sytuację i będziemy stworzyć kompozycję do zasad? Ćwiczenia harmoniczne zawarte w księgach, choćby zrobione bezbłędnie, z muzyką nie mają nic wspólnego. Idziemy dalej? Obecnie największą grupą muzyków posługującą się regularnie 4-głosem są organiści. Nacisk, jaki kładzie się na naukę harmonii w obecnym systemie, powoduje, że powstało i powstaje mnóstwo 4-głosowych opracowań organowych pieśni kościelnych czy nawet kolęd, które chociaż są poprawne wg zasad nauczanych w szkołach, muzycznie są mdłe i bez wyrazu, nie wspominając o dostosowaniu stylu harmonizacji do epoki, w której powstały poszczególne melodie.
Przez Sikorskiego przebrnąłem samodzielnie, zanim jeszcze poszedłem do PSM II st. grać na dęciaku. Grałem wtedy na fortepianie ze słuchu i z pamięci, a kwity czytałem z dużym bólem. O harmonii nic nie wiedziałem, ale potrafiłem odróżnić to, co mi się podobało od tego, co mi się nie podobało. Pierwszą połowę pierwszego tomu olałem, zacząłem dopiero od przykładów i od razu skoczyłem do modulacji. Sikorski pomógł mi zrozumieć pewne mechanizmy, ale niczego nie nauczył. Potem przerabialiśmy ten podręcznik na zajęciach i nauczyciel wytłumaczył nam, że wszystkie te zasady to podstawy rzemiosła, natomiast artysta tym się różni od rzemieślnika, że potrafi olać zasady, kiedy wyczuje taką konieczność. "Learn the changes, then forget them". Nie wiem, czy Sikorski nadal jest obowiązującym podręcznikiem, ale jeśli tak, to najwyższy czas to zmienić.
w całym moim kształceniu muzycznym to może raz zajrzałam z ciekawości do Sikorskiego i szybko się z tego wycofałam. Miałam świetną nauczycielkę harmonii, która stawiała przede wszystkim na granie, każdy musiał przejść przez kadencje we wszystkich tonacjach na wyrywki, graliśmy w kółko progresje albo jakieś konkretne przykłady. Efekt był taki, że palce potem same się układały tam gdzie trzeba, pisaliśmy też zadanka ale ostatecznie to granie dało mi najwięcej. Uczenie się muzyki czy harmonii z podręcznika to jest aberracja. Dzięki mojej nauczycielce umiem rozpoznawać wzory harmoniczne w muzyce i szybko rozkminiam akordy jeśli mam ułożyć akompaniament, no i za czasów szkolnych pisanie ze słuchu było łatwe, szybko można było coś zanotować bo intuicyjnie już człowiek w harmonii siedział. Pisało się i grało już potem intuicyjnie bardziej, bez jakiegoś rozkminiania.
@@pattieharley1563 O, właśnie, dziękuję za ten komentarz. To, w czym naprawdę pomógł mi Sikorski, to nazwanie tego, czego już się nauczyłem że słuchu. Coś jak pan Jourdain, który mówił prozą.
To tylko dwa lata w II st., więc w I st. nawet w ten temat nie wchodzą. Można było wytrzymać. Ba… nawet te ”matematyczne” rozwiązania były ciekawe a nazewnictwo fascynujące. Oczywiście im dalej w las, tym te ”domino” stawało się na tyle obciążające ”procesor” w głowie, że tylko niektórzy to trawili. Najlepsze było na koniec. Po egzaminie dyplomowym z harmonii na ”Bednarskiej” (po 2 latach w II st.) nauczycielka powiedziała: „a teraz większość tych zasad możecie już nie stosować. Macie podstawy. Muzyka się zmienia, zasady harmonii też.” Czyli jedno wielkie domino. Przynajmniej była uczciwa . Choć faktycznie podczas nauki i egzaminu bardzo wymagająca. Na wspomnianej wcześniej Bednarskiej uczniowie sami się spotykali i praktykowali w ćwiczeniówkach. Choć głównie to było na wydziale jazzowym, to czasem ktoś z klasyki się znalazł. Harmonia to jedno, ale praktyka to drugie. W Skandynawii uczniowie bardzo szybko razem grają. Nawet mają tego typu lekcje. U nas musiał się trafić ktoś baardzo zawzięty i dociekliwy a przede wszystkim kochać muzykę i chcieć się rozwijać lub mieć bardzo duże wsparcie w domu w postaci rodziców muzyków. Stare schematy, które można zmienić na lepsze i bardziej rozwojowe powinno być nadrzędną sprawą w rozwoju szkolnictwa muzycznego w Polsce. Super muzyków i utalentowanych ludzi nam nie brakuje. Póki nie zaczniemy tego zmieniać i cisnąć tematu nic się nie zmieni. Dobry film, choć kilka spraw poruszonych to z przymrużeniem oka trzeba traktować. Przykład, może być muzyk po Okólniku, który na siłę ukończył akademię i oczywiście ma wiedzę, ale byle utalentowany człowiek bez szkoły siedzący po 6-8 h w sali prób przez kilka lat rozkłada pod względem pasji i muzykowania tego pierwszego. Cóż… muzykę trzeba kochać i chcieć się rozwijać. Wtedy szkoła może pomóc.
Najgorsze jest to, że to dotyczy nie tylko muzyki, ale ogólnie: edukacji. Również akademickiej: trzeba naprodukować powodów do zatrudniania pracowników, a więc rozmaitych metod rozbierania samochodu przez rurę wydechową, kopania i zakopywania intelektualnych, czy artystycznych dziur. Naprodukować wydziałów zakopywania dziury wg każdego rodzaju łopaty. I wymyslać tych łopat w nieskończoność, tworzyć ich wydziały żeby było gdzie zatrudnić kolegów i absolwentów i brać za to kasę zdzieraną w podatkach z głupich, niewykształconych roboli.
To teraz jeszcze proszę o wersję dla harmonioopornych, którzy muszą sprawdzać za każdym razem jakie dźwięki są w d-mol a jakie d-min i potrafią jednym palcem wciskać kolejne jej stopnie, bo materiał oglądało się rewelacyjnie nawet nie do końca rozumiejąc o co chodzi :D
Spora dawka humoru - super się to ogląda. Czekam na kolejne produkcje. Podałem ten cytat z Symfonii C++ Grębosza pod innym filmem ale i tu powtórzę bo nawet bardziej pasuje. … są dwa style pisania - pierwszy to: „-popatrzcie jak ja jestem mądry” - a drugi to: „popatrzcie jakie to proste”. No ale po co coś upraszczać jak można skomplikować? ;)
Miód na moje uszy. Po ponad dwudziestu latach w muzyce, po ośmiu latach studiów praktycznych, dostaję bólu głowy na widok tych tabelek harmonicznych. Nie mają nic wspólnego z muzyką. Nie mają nic wspólnego z komponowaniem. Nie pełnią żadnej FUNKCJI w życiu wykonawcy.
Też mi jakoś ta książka nie podchodziła i szybko przestałem do niej zaglądać. Takich kwiatów w polskich wydawnictwach muzycznych znaleźć można dużo więcej.... zresztą sama teoria muzyki to jest temat. Ile razy się wstydziłem wykładając dzieciom te mądrości 🙂
Moje gratulacje! Miał Pan odwagę skrytykować "kościelność" zasad harmonii w świecie klasycznym! I bardzo slusznie! Nie czas żeby się rozpisywać ale mialem za młodu podobne frustracje w Barcelonie ( ale problem jakby ten sam) Może nie czas się o tym rozpisywać ale może czas żeby ktoś napisał jakiś porzadny podręcznik w tej materii !! Wiem wiem , i tak go zablokują różnego typu pierdzistołki i dupki z ministerstwa ale nie szkodzi! Obecność czegoś takiego na polskim rynku z czasem stanie się kroplą która wyżłobi skałę. Wiem o czym mówię. Będąc nastolatkiem, który pragnął zgłębić harmonie z taką sama intensywnoscią co wyrwać dziewczynę, natrafiałem w swoim rodzinnym mieście na solfeżówych pijaczków co sami umieli mniej ode mnie. Dopiero po kilku latach odetchnąłem w Barcelonie, ale to tylko dlatego, że nadziewjąc się na jakiegoś Zamaqoisa , czy coś takiego w muzycznej księgarni na rambli natrafiłem na wspaniałą książkę Eric herrera, z aula (jazzowa szkoła) Jezus Maria! przy dzisiejszych narzędziach nie uczynić jakieś rewolucji metodologicznej to grzech! Gorąco zachęcam!
Wspaniały materiał, w fizyce jest tak samo, przeintelektualizowane dzieła o bardzo prostych zjawiskach. Dlatego łatwo wyciągnąć błędny wniosek że harmonia i fizyka są trudne. Czekam na więcej materiałów:)
Mój święty Boże, nie spodziewałam się dzisiaj zobaczyć w polecanych filmu, który przywoła traumatyczne wspomnienia ze szkoły muzycznej II stopnia i jednocześnie wywoła u mnie napady histerycznego śmiechu. Trzy lata po zakończeniu edukacji muzycznej Pańskie rozważania na temat tego, "jaki znaczek tutaj dać" brzmią jak tureckie kazanie i szczerze, widząc, jak proste były zasady kompozycji te 300 lat temu, nawet nie jest mi przykro. Dziękuję bardzo za obnażenie pseudo-inteligentnego bełkotu pana Sikorskiego i prostoty geniuszu klasyków wiedeńskich oraz zrobienie mi wieczoru.
Dzięki temu filmowi dowiedziałem się więcej o harmonii niż przez ostatnie półtora roku. Aż sobie zajrzę do tego neapolitańskiego podręcznika, może to mi pomoże w mojej własnej twórczości. Czekam na więcej filmów i pozdrawiam! 🤩
Chyba więcej rozumiem z mechaniki kwantowej niż z teorii muzyki, ale słuchałem pana z zaciekawieniem. Gratuluję kanału i liczę na treści popularyzujące w przyszłości.
Bardzo dziękuję za ten film. Przygotowania do egzaminów z harmonii okupiłam ogromnym stresem i poczuciem wstydu. Musiałam chodzić na korepetycje, bo istniało ogromne ryzyko, że będę musiała powtórzyć cały rok
Grając na akordeonie/ harmonii 3 rzędowej przyznam szczerze że nigdy nie ciągnęło mnie do nut (złe doświadczenie ze szkołą muzyczną) praktycznie wszystko gram ze słuchu a jakiekolwiek rozwinięcie harmonii w basach robię całkowicie na czuja i nigdy nie byłem w stanie zrozumieć harmonizacji bo wolałem ją usłyszeć i poczuć. W dzisiejszych utworach niespotykanym jest to co było w muzyce ludowej czyli ogranie 3 akordów tworząc skoczną a zarazem mocno techniczną na klawiaturze muzykę (na przykład prawie każda polka ludowa czy oberek). Dzięki tobie zrozumiałem dlaczego, dzięki. Pięknie trafiłeś w algorytm i potrzeby a ja z nadzieją na inne ciekawe filmy daję suba Na koniec mogę powiedzieć że sytuacja "Nie mam nut nic ci nie zagram" jest bardzo częsta, nie zapomnę jak koleżanka mnie się pyta jak brzmiał kawałek co grała 20 minut temu bo już zapomniała a nie chce jej się wyciągać nut XD
"Królestwo subdominant jak królestwo grzybów" hahahaha kocham xD Szkoda że nie zasłyszałam tego porównania jeszcze za czasów gdy chodziłam na harmonię w II stopniu, idealne. Świetny film, uwielbiam bijący ze słów sarkazm, gagi wizualno-dźwiękowe i oczywiście merytoryczne porównania! Czuję się jakby w muzycznej mnie wykiwali... Ale za to mam ochotę usiąść do pianina i faktycznie wypróbować regułę oktawy!
Już na pierwszych zajęciach z harmonii wiedziałem, że coś tu jest bardzo nie tak i czułem pewną formę wstrętu do tego przedmiotu. Ostatecznie harmonia weszła w 3. roku na wokalistyce II stopnia i zbiegła się z (niestety) przerwaniem nauki w szkole. Natomiast planuję wskoczyć niebawem do akademii i tak sobie teraz myślę co to będzie z moją buntowniczą naturą, skoro harmonia właśnie została mi do cna obrzydzona przez bardzo charyzmatycznego twórcę na youtube... Tak czy siak - dzięki Panie Michale; dawno nie oglądałem tak dobrego materiału w tym serwisie.
Mi się zawsze wydawało że muzyka to jest sztuka wypowiedzi tego czy innego kompozytora ... A niektórzy na siłę chca to utrudnić. Ja miałem ten plus, harmonii i kontrapunktu uczyłem się z utworów szczególnie barokowych a nie z jakichś durnych podręczników.. Bardzo fajny kanał.
Wspaniały materiał, dziękuje i czekam na więcej ciekawych tematów dotyczących teorii i nie tylko. Przypomniał mi Pan jak rok temu właśnie takie zadania z harmonii typu kadencje rozwiązywałem na studium. Każde odstępstwo było nieakceptowalne, ale w uszach słuchaczy było w praktyce "milsze dla ucha".
Świetny film bardzo ciekawy. Dawno już coś takiego ktoś powinien nagrać ;) za co dziękuję. Ja z praktyki wiem, że żadne "twarde" zasady nie istnieją. (i nigdy nie istniały) No może z wyjątkiem jednej. Ma dobrze brzmieć. Ma podobać się twórcy i odbiorcy. Niezliczone są przypadki kiedy jakiś utwór łamie (rzekomo "nienaruszalne" zasady) a jest zwyczajnie dobry. Dobrze brzmi. Sprawdza się to w wielu przypadkach a już zwłaszcza w szeroko pojętej muzyce filmowej której głównym zadaniem jest budowanie i wywoływanie konkretnych emocji u odbiorcy. Tu nie ma ani ram ani reguł, absolutnie żadnych. Podsumowując. Jeżeli coś brzmi dobrze, to tak ma zostać i basta. Nawet jeśli ktoś kiedyś napisał, że to źle.
Myślę że twarde i miękkie zasady istnieją - tyle że są one właściwe wyłącznie dla danego stylu, danej konwencji, danego twórcy. A dlatego że są, to ten styl jest uchwytny i możliwy do replikacji. Nie istnieją zasady ponadczasowe, ponadkulturowe, uniwersalne. Problem z podręcznikiem harmonii i tym sposobem nauczania wynika z tego, że jest on wprost wywiedziony z przekonania o istnieniu takich ponadczasowych "naturalnych" reguł. I co z tego że nauczyciele powiedzą, że to "trzeba przymknąć oko", że "zasady trzeba znać, żeby je świadomie łamać", że "to jest styl dawnych kompozytorów (co jest nieprawdą), a dziś to cośtam cośtam". To wyrasta z założeń które są już nie do obrony, a ich przemilczanym korzeniem jest zupełnie czarodziejska koncepcja dualizmu harmonicznego. Hugo Riemann wierzył, że chorał gregoriański wynika z logiki harmoniki funkcyjnej, tylko że ludzie 1000 lat temu nie mieli jeszcze tej świadomości.
Przepiękne omówione i przedstawione! Brawo dla autora i yt za podrzucenie tak wartościowych i rzadkich treści! Z niecierpliwością czekam nastepnych produkcji! Powodzenia! :)
Łał! Jestem pod ogromnym wrażeniem! Zebrałeś tu wszystko to co myśli normalna rozsądna osoba sięgająca po ten podręcznik. To tak jakbyś ujawnił jakąś prawdę i potwierdził to, że jednak przeczucia,( że to zbyt zagmatwane) co do tej książki i takiego podejścia do muzyki są słuszne. Super! Proszę rozwijaj kanał i w temacie muzyki i jej harmonii. Świetnie to robisz! Trzymam kciuki i czekam na więcej! Dziękuje:)
I dziwić się, że to studenci muzyki dawnej, gdzie metody współczesne się kwestionuje i czerpie się garściami z metod dawnych, umieją improwizować, a nie studenci wydziałów klasyki, gdzie męczy się sadystyczną stuletnią tradycją odgórnej anachronistycznej analizy, która jest co prawda zrobiona z głową, ale nie pomaga w praktycznym opanowaniu muzyki jako dyscypliny improwizacji i kompozycji
Polski youtube potrzebuje takiego kanału jak mało co
Wreszcie ktoś się wziął za rozmontowywanie tego Sikorskiego, razem z Dzielską i Dziewulską oraz szeregiem nauczycieli w szkołach muzycznych to jest prawdziwy koszmar i absolutna przeszkoda na drodze, by zostać świadomym muzykiem. Wmawia się wszystkim, że do improwizacji czy kompozycji to trzeba mieć talent i tylko najlepsi to sobie mogą, a nam maluczkim zostaje odgrywanie nutek. Miałem szczęście na swojej drodze spotkać ludzi, którzy mnie naprostowali, ale nie każdy takie szczęście ma. Polska edukacja muzyczna potrzebuje głębokiej reformy pod tym kątem i mam nadzieję, że ten filmik jest jej jaskółką :) Dziękuję algorytmowi oraz Michałowi. Leci sub
Żeby tylko muzyczna… I żeby to tylko reformy potrzebowało… CAŁE szkolnictwo publiczne w Polsce jest DO ZAORANIA i postawienia na nowo. Całe. Od uczelni do przedszkoli. Bez wyjątków.
Przez ten film kondycja polskiego szkolnictwa muzycznego zaczęła mnie zastanawiać. Skąd w ogóle się wzięło takie podejście do muzyki jak w podręczniku Sikorskiego? Choć Autor o tym wspomina - to jak w innych krajach nauczają teorii muzyki?
@KronikaHistorii w Austrii i w Niemczech nacisk jest bardziej na praktyke. Gramatyka muzyczna schodzi na dalszy plan. To wszystko przyszlo do nas z ruskiego systemu edukacji
@@kpoochikara5951 Ciekawe. Dzięki za informację
Masakra, zawsze marzyłem o szkole muzycznej ale widzę, że nic nie straciłem
Dawno nie widziałem tak mądrego filmu. Kwintesencja problemów współczesnego szkolnictwa muzycznego… tyle do zmiany… dziękuję za ten film!
Święte słowa
Film nie ma prawa być mądry.
Cholera, brakuje nam takiego kanału na polskim yt. Powodzenia w tworzeniu
Nie mam pojęcia dlaczego algorytm polecił mi ten filmik, nie mam żadnego wykształcenia muzycznego i nie zrozumiałem około 70% treści. Mimo to obejrzałem cały, a nawet zainteresowałem się poruszanymi zagadnieniami tak, że gdyby kanał rozwijał tematy teorii muzyki w sposób zrozumiały to będę go śledził. Super styl, fajny humor, bardzo przyjemnie się ogląda. Zakładam, że autor nie spodziewał się że odbiorcami będą też osoby nie-muzyczne, ale gdyby do każdego wyświetlanego fragmentu nut pojawił się zapis dźwiękowy (przy niektórych był, przy innych nie) to łatwiej byłoby mi zrozumieć różnice o której mowa w materiale. Super robota.
O, dobrze wiedzieć! Dzięki!
@@MichaOssowskito też mój przypadek
Również nie mam wiedzy na temat teorii muzyki, a algorytm mi pokazał coś co jest dla mnie zagadką. :)
Może dlatego, że sam coś próbuje "klikać ". Bardzo byłbym rad za podstawy edukacji. :) Pozdrawiam serdecznie!
I ja również jestem taką osobą. Nie wiedziałem nic o czym jest mowa, ale materiał dobrze się ogląda, jest teoria spiskowa i jest fajnie :D
@@MichaOssowski czy można się z Tobą skontaktować ? Np na fb ?
Dziękuję za ten film. Byłam 12 lat w muzycznej i 2,5 roku na dwóch akademiach na kompozycji. Oczywiście, katowali mnie harmonią nadal. Zrezygnowałam, bo nie chcę być nauczycielką i współtworzyć tego systemu zabijającego kreatywność i radość życia. „Nacpani” czarni raperzy mają więcej radochy z produkcji bitów jednym palcem oraz hajsu niż młodzież czy dorośli po x latach edycji w tej „Szkole Muzyki Klasycznej”. Każdemu odradzam. To trzeba zburzyć i zacząć stawiać od nowa. Ani tam radości, ani pieniędzy (słuchanie historii nauczycieli pracujących po x etatów). Chętnie napisałabym (jako jej absolwent i future psycholog dla dzieci) wraz z innymi pasjonatami muzyki nową reformę. Trzeba to nagłaśniać!!!!!!
Kiedyś amatorsko uczyłem się grać na basie. Kupiłem sobie ten "podręcznik". Zacząłem czytać i... poczułem się jakby mnie cyganka na targu orżnęła. :D
😂
Ta sama historia, ja doszedlem do wniosku, ze najwiecej naucze sie sluchajac bardzo duzo muzyki w ktorej podoba mi sie bass i grania coverow tego co lubie. Teoria? Nie slyszalem.
Te księgi Sikorskiego to nie do przełknięcia. Stały zawsze u mnie nowe nietknięte ;)) Jak mi się kończyła wiedza na sprawdzianach to pisałem to co brzmi mi w głowie i jak to rozpisać i doprowadzić do szczęśliwego "rozwiązania" :))))) Działało ! :) Dzięki temu że grało mi to w głowie bez miliona cyferek ( z wyjątkiem basu cyfrowanego który był zdecydowanie bardziej przejrzysty w budowie jak i wykonaniu )... i choć już mam 52 i wykształcenie wyższe muzyczne to z przyjemnością oglądam jak odbetonowujesz w prosty sposób piękny świat muzyki. Bravo !!!
Mind-blowing. Kilkanaście lat edukacji, zawsze czułem, że z tymi zasadami, które nam tłukli na harmonii, coś jest nie tak, bo nigdy do końca nie pasują do prawdziwej muzyki. Ale nie spodziewałem się, że jest w ogóle jakieś alternatywne podejście, które tak dużo ułatwia...
Algorytm youtube'a mnie pozytywnie zaskoczył. Wyskoczyło mi w polecanych, a to dopiero pierwszy film na kanale.
Świetny i merytoryczny materiał. Oby tak dalej :)
U minie tak samo hahah
U mnie też. Ale nie mając wielkiego pojęcia o temacie (jestem niestety tylko niezbyt świadomym odbiorcą muzyki...) muszę złożyć autorowi wyrazy szacunku za ciekawy styl, ładny język i ogólnie za przygotowanie materiału. Nie mam po tym wątpliwości, że mamy tu do czynienia z człowiekiem dość nietuzinkowym. :)
Mnie również algorytm YouTuba podsunął kanał a muzyczne pasje „rozwijam” tylko w kierunku przedszkolnych pieśni 😂. Bardzo ciekawe i czekam na więcej. 😊
Ten podręcznik dwukrotnie stanął mi na drodze do opanowania muzyki. Wiedza w nim zawarta odbijała się od głowy. Uznałem, że może jest to kres dla mojego rozumowania. Dziękuję, teraz wiem, że ze mną wszystko ok. Wincyj Panie, Wyncyj!
Wow! Nie wiedziałem, że po polsku można TAK o muzyce! Nie jestem muzykiem a matematykiem, ale chcę więcej! Brawo!
Skończyłam szkołę muzyczną 6 lat temu, obecnie wykonuję inny zawód niezwiązany z muzyką, ale trauma harmonii sprawiła, że czekałam na ten film całe życie! Dziękuję❤
szok....6 lat w bloto....ja nigdy do szkoly muzycznej nie chodzilem ale gram regularnie od 20 lat, czasami zycie plata figle
@@peterobara7023 czemu w błoto? Nie zawsze ludzie chodza do muzycznej, żeby zostać muzykiem. W szczególności, że praca jest nisko płatna w większości przypadków. Mówiłam o tym, że sam przedmiot "harmonia" był bezsensowny i zagmatwany i od czasów tego przedmiotu do tej pory zastanawiałam się, czy to mi nie szło przyswajanie, czy przedmiot i książki źle prezentują wiedzę. Muzykę cały czas lubię, ale wykonuję inny zawód.
@@peterobara7023 Szok, to uważać się za mądralę, a gardzić szkołą i studiami. Nawet jeżeli są skostniałe. A co tam, może i książek nie potrzeba. "Wszystko"masz w smartfonie. 😅
😡😡😡😡😡😡😡😡😡😡😡😡😡
@@dorilc po prostu miałaś beznadziejnego nauczyciela harmonii. Harmonia sama w sobie jest logiczna jak matematyka. Albo się ogarnia i potrafi zastosować, albo człowiek się męczy.
Swietny film, smiechlem nie raz w jego trakcie.
Te nasze podreczniko do harmonii przypominaja mi scene ze Stowarzyszenia Umarlych Poetow, kiedy uczniowie czytaja „reguly” poezji ;)
Świetne!
Może taki kurs harmonii wg danych mistrzów na YT? Byłoby to bardzo przydatne!
To w tym kierunku zmierza, choć planuję też inne tematy powiązane z edukacją muzyczną.
@@MichaOssowski super wiadomość!
Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki!
Brawo
To samo chciałam napisać! Chętnie bym się nauczyła improwizacji w taki prosty sposób
ruclips.net/p/PLIP4aoOS9ujUOPmH4TKL8x5F5X5lKW-xM&si=qgShk4N54m09XN5E
Polecam kurs z harmonii jazzowej - same konkrety, zastosowanie, zagrane na fortepianie, jasno i klarownie!
Z powodu studiów przerwałem swoją edukację muzyczną, ale zapragnąłem nadal pogłębiać swoją wiedzę i postanowiłem Sikorskiego przeczytać. Nic z tego nie zapamiętałem, była to całkowicie bezproduktywna lektura.
Dzięki Ci za ten film, z pewnością zapoznam się z podręcznikiem z zasad muzyki z 1775 roku. I będę z przyjemnością obserwować wzrost tego kanału.
Życzę samych sukcesów.
Kupiłem te podręczniki i nie zrozumiałem. Nie jestem pewny czy chciałem zrozumieć… Dziwiło mnie, że na zagranicznych kanałach na yt jacyś jazzowi goście potrafią tłumaczyć złożone zjawiska harmoniczne prosto, zwięźle i przejrzyście - dziś zobaczyłem ten film… współczesna edukacja to jakiś matrix - proszę wybudzać ludzi dalej… będę bacznie obserwował ten kanał, dziękuje za ten materiał.
"Wybudzać ludzi dalej" - pięknie powiedziane.
przecież Sikorski tłumaczy harmonię w sposób niezwykle zwięzły i prosty
Potwierdzam że są świetne kanały w eng. Tylko czasu mało. I żal że tyle lat Ist szkoły muzycznej tak mało mnie nauczono (a wtedy był czas)
A całe pokolenia jakoś rozumiały.
Ja tam rozumiem. 😂
@@Kuziela fakt potrafię czytać, wiele rzeczy to po prostu „must have” jeśli chodzi o granie muzyki. Ja tego nie neguje - po prostu gdyby się zastanowić, wiele rzeczy można ominąć, a jeszcze więcej streścić lub podać „bardziej przystępnie”
Polecę emocjonalnie :) Przez harmonię rzuciłem szkołę muzyczną podczas II stopnia. Nie dałem rady psychicznie. Zima, ciemno na dworze, bo już popołudnie, mała sala rozgrzana zepsutym kaloryferem, z którego buchał gorąc z kotłowni, zero nawilżenia, wszędzie unosił się pył kredy, zepsuta jarzenówka migająca co chwila i zajęcia z harmonii. 3h (ciurkiem, bo bez 15 minut przerwy mogliśmy o te 15 minut szybciej skończyć) dyktowania i przepisywania reguł, które intuicyjnie dawno znasz, bo grasz na fortepianie już 7 czy 8 rok, ale musisz znać treść jakiejś cegły na pamięć. Dyktanda 3 czy 4 głosowe, pomimo dobrego słuchu i tak uwalisz, bo źle ponazywasz stopnie. A potem płaczą szkoły muzyczne, że absolwenci nie chcą mieć nic wspólnego z instrumentem, czy w ogóle z muzyką w życiu. Moi koledzy i koleżanki ze szkoły muzycznej absolutnie stronią od przyznawania się, że kiedykolwiek na czymś grali. Zamiast powodu do dumy, jest powód do skrępowania, bo szkoła muzyczna zrobiła z nich chorobliwych perfekcjonistów i zabiła ducha. Ufff... zeszło :)
Bez kitu ... (z wielkim trudem powstrzymuje sie od przekleństw - Robie postępy)
Hej😅mam wrażenie,że chodziliśmy do tej samej szkoły!Opisujesz moje zajęcia z harmonii.Też rzuciłam 2 stopień z tego i wielu innych powidów, jednak muzykiem zostałam mimo tego.
Nie demonizuje doświadczenia szkoły muzycznej, powinieneś być raczej wdzięczny. Po ukończeniu takiego poligonu wszystko w życiu wydało się być o niebo łatwiejsze;)
@@arsvitae285i bylo... az do czasu pandemii covid XDD
Wow! To tak zabija się pasję i radość do gania i tworzenia muzyki....To jakby pisarzom rbić sawdzan że słoowóstwa, gdański i oograii...brrrr
Cieszę się, że byłam nutoodporna.
Dzięki temu nie skończyłam szkoły muzycznej, nie zraziłam się do muzyki, a później odpłynęłam na muzyczny Wschód i gram koncerty.
Nobel dla Pana za obalenie prawd objawionych wszystkich ekspertów wciskających uczniom swoje wypociny.
Film jest doskonały, oglądałem z żoną która się totalnie na muzyce nie zna i też umierała ze śmiechu, prosimy o więcej!
Co prawda nie znam się na muzyce, a tymbardziej harmonii, ale te same problemy nauczania mamy w innych dziedzinach nauk. W IT świat akademicki brnie w rozbieranie kodu na jakieś zawiłe matematyczne wzory, których nikt potem nie użyje w życiu zawodowym poza uczelnią. Bardzo fajne podejście i czekamy na więcej filmów. Z tego materiału dowiedziałem się więcej niż przez 4 lata lekcji muzyki w szkole😀
Proszę nagraj filmy, w których w prosty sposób tłumaczysz harmonię funkcyjną. Bardzo przyda się to nawet profesjonalnym muzykom, którzy chcą odświeżyć swoją wiedzę z liceum lub studiów. Pozdrawiam
Genialny- kreatywny, twórczy wykład. Najlepsze jest to, że u Sikorskiego nie ma przykładów z genialnej muzyki klasyków- to co Pan pokazał. Są jego kilkutaktowe przykłady rozwiązań harmonicznych, bardzo zakręconych teoretycznie, służących tylko po to, aby udowodnić, że niestety jest się tylko teoretykiem, a nie Mistrzem. Dotyczy to nie tylko harmonii, ale także często nauki gry na instrumentach, gdzie nauczyciel jest wybitnym teoretykiem fortepianu, ale nie siada za instrument, bo jego uczeń wymiata o wiele lepiej od niego. Ucznia można zajechać tylko teorią ( zamiast uskrzydlić, aby na cale życie pokochał muzykę).Nasz genialny Szopen - i Ivo Pogorelić może pamiętacie? Czy nasi śpiewacy operowi, często niedouczeni muzycznie, ale za to standardowe utwory wyćwiczone na tzw. "żyletę"- komputerowo, bez żadnej własnej inwencji twórczej młodego artysty, dokładnie tak jak śpiewał kiedyś ich nauczyciel.
Chyba pojawił się nam na YouTubie drugi Krzysztof M. Maj, tyle że poruszający się bardziej w obszarze edukacji muzycznej. Świetnie się tego słucha, liczę na kolejne filmy :)
Swego czasu żałowałem, że w dzieciństwie nie miałem okazji uczyć się w szkole muzycznej, ale po obejrzeniu tego materiału (i po opowieściach znajomych, którzy takowe szkoły skończyli) stwierdzam, że jednak niczego nie straciłem, a przynajmniej mojego zainteresowania muzyką nie zabił pruski dryl i przywiązanie do przenajświętszej ♫ podstawy programowej ♫.
Ja mam dokładnie tak samo! I też oglądam Krzysztofa :D
@@blackcat0000 #metoo
O dzięki za info.
Mam tak samo!
O, tru, ja tes od Krzysia
Harmonia Sikorskiego jest tym dla ucznia szkoły muzycznej, czym przymusowe jedzenie szpinaku dla przedszkolaka.
Świetny film. Proszę o film "reguła oktawy", ale tak od podstaw, aby jedno wynikało z drugiego, aby tacy bardziej ograniczeni teoretycy muzyki (piszę o sobie) łyknęli bez przeszkód tą niezbędną w improwizacji wiedzę. W końcu kanał dla normalnych ludzi, miłośników muzyki. Gratuluję i czekam niecierpliwie.
Człowieku ten film spadł dziś na mnie prosto z nieba. Zrobiłeś coś absolutnie rewolucyjnego i koniecznego. Algorytm YT zrobił mi razem z Tobą dzień. Nawet nie wiesz jak bardzo się z Tobą zgadzam a przeczytałem już dużo gówna o harmonii, nie tylko Sikorskiego i zawsze miałem przeczucie, że prawda i klucz do lekkości klasyków wiedeńskich leży gdzie indziej. Moje rozważania doprowadziły mnie do podobnych miejsc co twoje, z tym że nie znam włoskiego ani francuskiego, żeby korzystać z XVII i XVIII wiecznych źródeł. Na tle Sikorskiego względnie dobrze prezentuje się natomiast XX wieczny klasyk - Rimsky Korsakow ze swoją Harmonia dla samouków.
Rozwijaj ten kanał ze wszystkich sił, gdyż takich produkcji na polskim YT jest malutko. Musisz to pchać do przodu!
Rimski z drobnymi zastrzeżeniami ale generalnie na propsie. Mam na półce. Co do źródeł włoskich, ja akurat przypadkiem znam ten język, nawet maturę z włoskiego zdawałem, więc Fenaroli w oryginale wchodzi mi gładko, ale i tak czytam angielskie tłumaczenia. Wszystko jest dostępne w wielu miejscach w sieci, polecam partimenti.org tam są nawet przykłady nutowe rozpisane.
@@MichaOssowski Dziękuję! Na pewno skorzystam ze stronki. Jakbyś znał jeszcze jakieś fajne stare źródła do nauki teorii, to chętnie przyjmę.
@@MichaOssowski Wiele razy w Internecie polecano mi Harmony: its Theory and Practice, Aut. Ebenezer Prout. Podobno świetna książka, ale nie miałem okazji jeszcze się zapoznać. Pisał też książki o kontrapunkcie.
ZŁOTO!!! ❤️ Wiele refleksji miałam identycznych, jak Pan. Starałam się wprowadzać na lekcjach inne metody, więcej grania chociażby, basu cyfrowanego, zadań kreatywnych itp, ale nie da się całkowicie uciec przed systemem, gdzie trzeba przygotować do zewnętrznych testów, które bazują w kółko na Sikorskim. Kto najwięcej na tym traci, to uczniowie. Byłoby świetnie, gdyby powstał w końcu jakiś praktyczny podręcznik do harmonii! Jakby Pan napisał taki podręcznik syntetyzujący te ciekawe materiały z epoki, które były pokazane i z jakimiś konkretnymi ćwiczeniami, to chętnie kupię 😊
Tak właśnie jest. Nauczyciel może się starać a na końcu przyjdzie weryfikacja wiedzy której oczekują centralne instytucje. A podręcznik już jest, napisał Job IJzerman, "Harmony, counterpoint, partimento". Polecam gorąco, to wspaniały podręcznik!
@@MichaOssowski dziękuję, bardzo chętnie się zapoznam 😊
Moja żona po 13 latach kształcenia muzycznego w publicznym systemie, po obejrzeniu teg filmu siedzi przy pianinie z rozjebanym mózgiem i na podstawie tej reguły probuje grac Mozarta🤣 i jej wychodzi😅.
Kocham ten komentarz hahaha
Wow! 🎉
Film ten jest przepięknym złomowaniem Sikorskiego. Serdecznie gratuluję wspaniałego materiału, leci subik, łapka i czekam na dalsze filmy.
Dzięki :) Obejrzałem z dużym zainteresowaniem, choć niczego nowego się nie dowiedziałem. Potwierdziło to jednak moje wieeeeloletnie doświadczenie.
Już w szkole średniej używałem w praktyce basu cyfrowanego, choć nikt tego nie uczył, a nauczycielka organów wręcz zniechęcała jako do rzeczy zbędnej i zupełnie nieprzydatnej. Używałem (i nadal używam) B.C. regularnie do notowania akompaniamentów czy różnych pomysłów muzycznych. Proste, skuteczne i bardzo praktyczne. Nie wymaga tyle wymyślania i pisania, co zapisywanie każdej nuty, a tym bardziej oznaczeń harmonii funkcyjnej.
Nauczyłem się tego sam, co prawda nie z podręczników dawnych mistrzów (bo były wtedy praktycznie niedostępne), co z kompozycji barokowych z basem cyfrowanym, które zawsze były dla mnie pasją i inspiracją. Wystarczyło jednak odrobinę namysłu, by zrozumieć ten zapis. Gdyby mi ktoś to samo przedstawił w notacji Sikorskiego, sam nigdy bym nie wpadł, co ona oznacza.
Nie znaczy to, że Sikorski był dla mnie traumą czy zniechęcił mnie - jak niektórych moich przedmówców - do muzyki. Wszystko jest kwestią podejścia. Zawsze miałem maksymalną ocenę, ale ani wielkim pożytkiem, ani inspiracją nie była. Zapamiętałem tylko kilka reguł, do których i tak bym doszedł, analizując utwory (albo na odwrót - zapamiętałem je, bo potwierdziły moje dociekania).
Polecam B.C. wszystkim, który chcą rozumieć i umieć coś więcej, niż tylko wykonywać wykute na blachę utwory z nut. Powodzenia :)
P.S. W następnych filmach może warto dać więcej wiedzy merytorycznej, mniej dworowania z systemu edukacji (który - choć niedoskonały - raczej nic sobie z tego nie zrobi, więc może szkoda pary). Dodaje to wprawdzie pewnej pikanterii, ale pożytek z tego niewielki. ;-)
No przecież piękne! Właśnie się dowiaduję kto zablokował mi muzykę na tyle dekad! A to chodziło nie o muzykowanie, tylko o standaryzację! Bardzo ciekawa hipoteza!
Trzymam kciuki za kolejne materiały! 🌞
O, algorytm chwycił i pokazuje go ludziom którzy nigdy nie szukali materiałów o nauce muzyki, jak mi. To ciekawie odkrywać istnienie dyskusji w dziedzinach wiedzy o których nie miało się pojęcia. Materiał świetnie zrobiony i przyjemnie się słucha, pozdrawiam!
Do dziś sam nie wiem, jak zaliczyłem harmonię. Ciągle mi przeszkadzała, bo tego nie wolno a tamtego jeszcze bardziej. A JA TAK SŁYSZĘ MUZYKĘ i tyle. Oczywiście grając z nut trudno było coś zepsuć, ale ja wolałem "swoją wersję". Byle w tonacji i tempie, hihiiiii.... dzięki za możliwość powrotu do naprawdę dawnych czasów, pozdrawiam - Tomasz
Ten film jest wspaniały! Dziękuję za "zrobienie mi dnia"!❤Przeżyłam harmonię Sikorskiego (w skróconej wersji), Schenkera oraz Erpfa, który był chyba najbardziej lekkostrawny z tych wszystkich bzdur. Mam nadzieję, że ktoś kiedyś doceni moją adnotację w pracy dyplomowej, że analiza harmoniczna nie ma głębszego sensu dla zrozumienia dzieła muzycznego.🤣 Zostawiam suba i pozdrawiam!
Ło Panie! Jackpot jutubowy! Pierwszy film i od razu takie złoto! (statystyki mówią same za siebie) Powodzenia!
Nasz system edukacji specjalizuje sie w przeroście formy nad treścią.
Po 4 latach harmonii mało kto pamięta o co w tym chodziło.
Oglądając ten film, przypomina mi sie nauka angielskiego w szkołach gdzie przez wszystkie lata wałkuje sie czasy i gramatykę (buduje formę/strukturę języka) a potem gdy trzeba zacząć mowić w sytuacji realnej zaczynaja sie schody.
Super film! Gratulacje i czekam na kolejne. 👌🏻
Brzdąkam sobie na ukulele albo eksperymentuję z keyboardem jak to amator, pewnie dlatego algorytm YT podpowiedział mi Twój kanał. Zawsze uważałem, że mam braki w wykształceniu tj. brak teorerycznej wiedzy o muzyce. Ale jeżeli tak ma wyglądać edukacja to uffff........Żeby nie było mam za sobą uniwersytecką matematykę,fizykę, logikę, statystykę..... Więc dzięki YT (anglojezycznym) kanałom brzdąkam sobie progresje, które zwyczajnie brzmią dobrze lub zaskakująco. Sama zabawa i radość.
Wie pan co 20 lat to czułem wyśmiewano mnie otworzył pan przede mną świat i motywację
Po prostu wow, świetny kanał nam rośnie na polskim yt. Ja jestem samoukiem jeżeli chodzi o teorie muzyczną i komponowanie i nawet nie miałem pojęcia, że w szkołach muzycznych wygląda to AŻ TAK ŹLE.
Domyślałem się że, jak to w szkołach, coś czego można się nauczyć w miesiąc jest rozkładane na podręczniki i wykłady omawiane przez rok i że onanizowanie się do takiej pseudointelektualnej, przerośniętej teorią logorei wiedzie prymę nad praktyką, ale nie spodziewałem się, że dosłownie Ci wszyscy profesorowie i magistrzy(w sensie nauczyciele, nie osoby z tytułem magistra XD) właściwie spreparowali sobie całą dyscyplinę.
Mam jakieś dziwne wrażenie, że może ktoś w tym wszystkim miał jakiś cel, może np. hmmm... no nie wiem... wytworzenie sztucznych stanowisk, na które można potem wepchać swoich kolegów, rodzinę, kolegów rodziny, bądź rodzinę kolegów? Albo zgarniać finansowanie na rozwiązywanie wymyślonych przez siebie problemów? Tak tylko głośno myślę, na pewno nikt by tak nie zrobił, bo to by przecież było nieetyczne.
Swoją drogą to im bardziej zagłębiam się w świat "profesjonalnej" muzyki to zauważam że, jak wspomniałeś, masa ludzi z doktoratami czy po paru latach szkoły nie umie nawet skomponować, a co dopiero zaimprowizować prostego utworu i to mnie przeraża. Jak można poświęcić tyle czasu na analizę muzyki i naukę teorii i nie rozumieć jak ona działa w praktyce? Gdybym ja poszedł się kształcić do takiej oficjalnej szkoły z renomą i po roku nauki nie umiał zaimprowizować jakiejś prostej sonatiny, albo jakiś interesujących wariacji na temat znanej melodii to chyba bym się popłakał XD A z tego co rozumiem i co widzę to to jest coś co się dzieje właściwie cały czas.
Jako ktoś kto interesuje się właściwie tylko muzyką klasyczną uważam za strasznie ironiczne, że obecnie bliżej XVII czy XVIII wiecznych ideałów wydają mi się dzisiaj muzycy jazzowi i bluesowi, którzy bawią się muzyką, są świetnymi nauczycielami, pracują indywidualnie z dziećmi, są naturalnymi improwizatorami i tworzą, niczym Bach czy Scarlatti, po paręnaście utworów tygodniowo, KONCERTUJĄ i faktycznie żyją z muzyki niż obecni "muzycy" "klasyczni", którzy żyją z wykładania swoich znaczków do auli studentów i pisania 3 raz tej samej książki, a ostatnio komponowali coś gdy sami byli jeszcze studentami
Ja w domu, w miesiac, nauczylem sie programowania w c++ w zakresie jaki obejmuja 2 lata studiuow informatycznych a moze i wiecej. Komedia. Ale wez podlicz ile masz wykladow i cwiczen w semestrze. Idac na studia marnujesz czas...
A co do drugiej czesci, gdy uczylem sie grac na basie, bardzo naciskalem nauczyciela, zeby liznac teorii. Juz wiem, dlaczego byl tak przeciwny. Mowil, graj to co lubisz, sluchaj tego co ci sie podoba. Graj, cwicz. Chyba mial racje ;)
Jako grajek amator zawsze żałowałem, że nie znam teorii muzycznej, ale z tego co widzę nauka muzyki polega na zakuwania jakichś czysto teoretycznych regułek po klingońsku i nie mam czego żałować.
o to! Mam to samo.
Jako grajek i tak silą faktu rozwijasz się i w końcu nie masz wyjścia, sięgniesz po książkę do harmonii i tu przestroga omijaj jak zły szeląg tej pozycji danej tu za przykład, bo to antyksiażka do zabełtania błękitu w głowie. Ale że sięgniesz to ja coś o tym wiem.
Bardzo fajny film, powiem ci szczerze, że jestem pianista (gram 2 lata) ale edukuje się poza systemem szkół muzycznych, i zawsze mnie dziwiło że moi znajomi nie umieją improwizować,bo np. mi zdawało się to naturalne bo eksploruje zasady współbrzmień trochę teoria a trochę sam,
Najważniejsze natomiast wydaje mi się włożenie największego wysiłku Intelektualnego przy improwizacji czy kompozycji w realizacje danej wizji, ekspresji emocji. A tak na marginesie w zasadzie jeżeli nawet się nie zna aż tak na tych wszystkich zasadach to w muzyce atonalnej też można w miarę pokazać różne emocje, może to nie będzie takie np na konkurs kompozytorski ale może po poprawkach taki potencjał mieć, a jednak ważne jest aby nie blokować się za bardzo bo jak się będzie nakładać mnóstwo zakazów a tak nie można a tak nie bo tak to skąd przyjdą nowe pomysły ekspresji i nieoczywistych rozwiązań?
Wiadomo nie wszystko musi pisane w harmonii funkcyjnej, aczkolwiek ten rygor mnogości zasad regul, po prostu oddala od istoty rzeczy.
Zaprezentowane przez ciebie reguły i porady dawnych mistrzów uważam za bardzo cenne, już wcześniej spotkałem się z zasadą oktawy, w kontekście takim że ktoś mówił ze dwa utwory Chopina miały jakieś identyczne fragmenty już nie pamiętam dokładnie co to było ale to właśnie wynikało z stosowania tejże reguły.
Dziękuję za bardzo dobry materiał jeszcze raz, nie pozostaje nic innego tylko się uczyć i pisać
Za cholere nie znam się na muzyce. Tylko tyle, że niemalże codziennie slucham "rmf fm classic". Nawet za cholere nie wiem dlaczego YT polecił mi Twój kanał ( choć pewnie dlatego, że na YT też słucham dużo klasyki ). Dobrze się jednak Ciebie słucha. Wydaje się, że wiesz o czym mówisz, choć dla mnie to, to samo co zaklęcia odprawianych prastarych obrzędów magicznych . Oby tak dalej, może się jeszcze czegoś nauczę w moim życiu :)
Ja się nigdy w szkołach nie uczyłem, ale kiedyś nabyłem podręcznik Sikorskiego, sądząc, że dzięki niemu pozbędę się kompleksu muzycznego naturszczyka i poznam tam tajniki rządzące wszechświatem na miarę ajnsztajnowskich teorii. Jedyne co dostałem, to ataki nudności i wymiotów, a książka sikorskiego została całkiem niezłą podkładką pod mysz. Cieszę się z obejrzenia tego filmu i proszę o kolejne i większe dawki rasowego sarkazmu
Już samo odejście od tego wydumanego zapisu harmonicznego w kierunku amerykańskiej notacji bardzo ułatwia przyswajanie tekstu muzycznego. Z chęcią zapoznam się głębiej z pracami wspomnianych dawnych mistrzów teorii (z którymi przez 17 lat edukacji artystycznej nikt mnie nawet nie zaznajomił....)
Dziękuję!
Panie, takich rzeczy to w szkołach nie uczą. To jedynie można dodać spod lady albo w drugim obiegu na YT 😉
Coś pięknego. Szkoda mi trochę tego czasu i energii, które włożyłxm w nauczenie się Sikorskiego (a nawet uczenie go innych). Marzy mi się kurs harmonii taki, o jakim Pan mówi - bez zbędnych rozkmin i abstrakcji.
Już myślałem, że to tylko ja uważam, że to jest bez sensu i że to czego uczę się na harmonii w muzycznej jest aż śmieszne. Teraz w sumie jak się dowiedziałem jak to np tłumaczył Fenaroli to jeszcze zabawniejsze jest to wszystko
Super film swoją drogą, na pewno tutaj zostanę na dłużej c;
Wspaniały film, dziękuję i proszę o więcej! Jestem pasjonatem muzyki, chociaż nie mam żadnego wykształcenia w tym kierunku, to próbuję zgłębiać jej zasady po swojemu, co czasem jest bardzo trudne. Materiał taki jak ten otwiera oczy na wiele spraw. Dziękuję i powodzenia.
Chyba najlepszy film na YT jaki widziałem od dłuższego czasu. Bardzo dziękuję i czekam na więcej. Zawsze chciałem nauczyć się teorii muzycznej bo w szkole poza świetnym nauczycielem w podstawówce to potem był jakiś dramat.
Nie jestem muzykiem, jestem fizykiem, czuję się matematykiem a pracuję jako informatyk. W szkole, z 40 lata temu, miałem przedmiot o nazwie muzyka i chyba grałem na flecie. 2 lata temu postanowiłem coś zmienić i odejść od klawiatury komputera. Mógł być rysunek, ale całe życie towarzyszy mi muzyka, więc wybrałem fortepian. Tak rozrywkowo, po 10 godzinach zamieniłem jedną klawiaturę na inną. Rok później kupiłem drugie pianino, już trochę bardziej ogarnięte i tak czytam teorię czy to z netu, czy oglądam materiały na YT (tak jak ten, to nie przypadek, że mi się wyświetlił). Na luzie, bez stresu, większość czasu uczę się nowych utworów, staram się, by były inne niż wcześniej, by palce i mózg rozpracowywały coś nowego. Sama teoria to jak przechodzenie przez równania różniczkowe, wiem, że jest do ogarnięcia, muszę tylko poświęcić czas. Więc poświęcam. Jakiś czas temu poznałem dziewczynę z Ukrainy, okazało się, że gra na fortepianie 8 lat (czytaj: uczy się). Poprosiłem o kilka lekcji raz w tygodniu, w sumie po około 20 lekcjach zrezygnowałem ze spotkań, ona także była zajęta nauką, egzaminami a ja jestem kiepski w edukacji, gdy się stresuję. Ale do czego zmierzam. Po roku nauki zacząłem eksperymentować z utworami, których się uczę. Na początku lewą ręką kradłem akordy ze znanych mi utworów, prawą szukała nowej melodii (improwizowałem) i zawsze coś tam było. Potem zacząłem czytać, trochę więcej teorii, zachciało mi się być jak Tiersen, Einaudi czy Max Richter (jak to określiła pewna starsza nauczycielka na tiktoku: mistrzowie stylu repetytywno-minimalistycznego :). I w dalszym ciągu coś mi się tam udawało, stworzyłem kilka utworów, zapisałem je. Prościutkie i banalne, ale moje od pierwszej do ostatniej nuty. Świetna zabawa. Po jakimś czasie pokazałem te dziełka mojej nauczycielce. Była w lekkim szoku. Zapytałem, czy mogłaby zagrać coś swojego. Odpowiedziała, że nigdy nic nie stworzyła a wolnym czasie gra utwory, których się już wcześniej nauczyła. 8 lat gry i nie bawić się muzyką??? To chyba trochę wpasowuje się w sens tego, o czym mówi powyższy film. BTW. Dawno temu moja siostra ukończyła studia muzyczne w Rzeszowie, wyjechała do pracy w USA i tak skończyła się jej kariera muzyczna. Nigdy więcej nie słyszałem, jak gra na skrzypcach. Dziękuję za film!
Brawo. Jako kompletny amator co to chciał zrozumieć fascynujący świat współbrzmień i zasad nim rządzących naciąłem się kiedyś na tym Sikorskim i skończyłem z wrażeniem jakiegoś gigantycznego nieżyciowego przekombinowania. Teraz mam fachowe potwierdzenie. Dzięki i powodzenia!
Jako byłego ucznia szkoły muzycznej (swoją drogą bardzo lubiącego harmonię jako przedmiot) oraz studenta ekonomii - film poruszył mnie podwójnie. Materiał, choć o harmonii, porusza moim zdaniem ważny problem, jakim jest nadmierna, osadzona w scejntystycznym duchu, formalizacja obszarów, które mogą się nie do końca, nie w 100%, do niej nadawać.
Świetny materiał, trzymam kciuki za kolejne! ❤
"nadmierna, osadzona w scejntystycznym duchu, formalizacja obszarów, które mogą się nie do końca, nie w 100%, do niej nadawać" rings a bell, w ekonomii to też problem, nie? :)
Jakoś w ogóle nie jestem zdziwiony ostatecznej konkluzji, zgodnie z którą w ostateczności jest to jeden z wytworów napuszonego scjentyzmu końca XIX wieku.
@@LypaMrSamo zastosowanie matematyki w ekonomii nie jest złe, problemem było zachwianie równowagi pomiędzy formalizmem matematycznym a treścią jakościową, bezpośrednio związaną z kwestiami kulturowymi, społecznymi czy politycznymi. Obecnie mam wrażenie wspomniana wyżej równowaga jest przywracana, z czego bardzo się cieszę.
@@LypaMr W tradingu użyuwają analizy technicznej więc chyba o to właśnie chodzi.
@@TheMqyable Jakoś nie sądzę, żeby Rafał Zaorski używał zaawansowanej analizy technicznej ;) A rezultaty ma...
@@adamek82 Przytoczyłeś osobę która nie używa i jest przeciwko, ale przecież jest masa zaczarowanych osób która ją stosuję oraz jest tez pełno szkoleń.
Jesu, jak mnie cieszy ten film. Piękne złomowanie. Zawsze harmonia w szkole wzbudzała we mnie masę sprzeciwu. Teraz już wiem, że miałam rację. Dziękuję!
No jeszcze mi się nie zdarzyło żeby mi YT coś po polsku polecił a tu takie zaskoczenie. Poproszę więcej!
Dziękuję za ten film!
Po skończonym pierwszym stopniu chciałem dostać się na studia na które potrzebowałem harmonii.
Myślę sobię - głupi nie jestem, umiem improwizować i komponować, znam jazz, kupię książkę i ogarnę sam.
I ok - zaakceptowałem, że to stare reguły, które teraz tylko się łamie. W końcu to muzyka klasyczna i trzeba się nauczyć reguł, żeby potem świadomie wychodzić poza nie.
Ale tu było gorzej: to było a) zwyczajnie nieprzystępne + b) tych reguł nie trzymali się nawet 300 lat temu....
To nie że się ich nie trzymali. Tych reguł w większości nie było. Kwinta równoległa czy oktawa, jakoś wyeksponowana np w skrajnych głosach to zawsze była żelazna zasada że tego się unika. Ale już kwestie dwojenia składników akordu czy kwestii "wszystko w jedną stronę" to tym się nie przejmowano albo traktowano te sprawy inaczej.
21:27 mój ulubiony fragment. Dostrzegam tu analogię do fizyki i próby znalezienia "teorii wszystkiego". Podobnie jest z harmonią funkcyjną. W założeniu miała dać odpowiedź na każdy problem analityczny, wyjaśnić każde połączenie akordowe. Sprawę dodatkowo komplikuje system zakazów i nakazów, który nie ma pokrycia z praktyką muzyczną (jak, lub czym wtedy usprawiedliwić nieprawidłowe dwojenie tercji czy kwinty w akordzie durowym?). Wielość interpetacji, jak to było ładnie przedstawione, tylko zaciemnia sprawę. A same znaczki też bywają pozbawione logiki - interwały są mierzone od nieistniejącej lub zalterowanej prymy - co tylko powoduje zamęt. Gratuluję filmu. Brakowało mi takiej dyskusji w internecie.
Pierwszy polski doktor teorii muzyki, Janusz Maciej Zalewski, w swoim wydanym już pośmiertnie doktoracie "Harmonia teoretyczna", swoją teorią właśnie zamierzał wytłumaczyć całą muzykę klasyczną, a nie jak Allen Forte, tylko dwudziestowieczną. W ruch szła reprezentacja akordów w postaci macierzy, ździebko algebry liniowej, trochę statystyki, wyliczanie wyznaczników, by na koniec wytłumaczyć znaczenie kwinty w muzyce klasycznej poprzez złoty podział oktawy.
Niemniej procentowy rozkład struktur pana Zalewskiego do mnie nie przemawia. Co to wnosi do analizy, skoro wybór struktury jest arbitralny. Kompozytor nie komponuje za pomocą tak pomyślanych struktur.
@@krzysztofkurylek5594 Na moje szykował podwaliny pod komputerowo przeprowadzaną stylometrię. Nie wiem, czy Forte i inni też bawili się w wyliczanie, na ile ważny (i częsty) był w twórczości Skriabina akord prometejski czy coś tam poprzez dystrybuanty.
Panie Michale. Ukradł mi Pan pół godziny czasu :) Miałem robić coś zupełnie innego, ale trafiłem, na Pana wykład i "wsiąkłem".
Prosze o więcej. Pozdrawiam serdecznie.
Nikt nie prosił, wszyscy potrzebowali 😂 Nic dodać, nic ująć 👌🏻 Czekam na wiecej 🤩
Super, chyba wiem który film obejrzałeś (taki wykład podzielony na kilka części, który był ostatnio w polecanych). Dziękuję za znalezienie źródeł i rozwinięcie z przykładami. Subskrybuję i proszę o więcej.
Szanuję za taki mocny materiał, czekam na więcej materiałów powiązanych z tą edukacją muzyczną jak i o innych tematach. Bardzo merytorycznie i źródła super, oby tak dalej
Film rewelacja! Niech kanał się rozwija!
To jeden z najlepszych filmów o harmonii jaki oglądałem w swoim życiu
Dziękuję
Cała przyjemność po mojej stronie!
Bardzo ciekawe. Czekam na kolejne wykłady. Pozdrawiam.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie ten film. Nie spodziewałem się że ktoś jeszcze jest w stanie tak przyglądać się muzyce dostrzegając to co istotne i demaskując obecną ignorancję. Brawo :-)👍🏻
Bardzo dobry materiał! To, co mogę jeszcze dopowiedzieć: W momencie ukształtowania się skal dźwiękowych percepcja człowieka sama podpowiadała, które współbrzmienia były dysonansem i jak powinny być poprowadzone głosy w kierunku konsonansu. Zapisano to w zasadach kontrapunktu. Prezentowane w filmie sposoby budowania akordów na dźwiękach gamy wprost wynikają z tych zasad, są swoistym skryptem, szablonem, który przez kolejne epoki w dziejach muzyki sprawdzał się wyśmienicie. Harmonia Sikorskiego i jemu podobnych to szukanie na siłę teorii do czegoś, co już istniało i co było dobre. Najpierw była muzyka, potem zasady. A jeśli odwrócimy sytuację i będziemy stworzyć kompozycję do zasad? Ćwiczenia harmoniczne zawarte w księgach, choćby zrobione bezbłędnie, z muzyką nie mają nic wspólnego. Idziemy dalej? Obecnie największą grupą muzyków posługującą się regularnie 4-głosem są organiści. Nacisk, jaki kładzie się na naukę harmonii w obecnym systemie, powoduje, że powstało i powstaje mnóstwo 4-głosowych opracowań organowych pieśni kościelnych czy nawet kolęd, które chociaż są poprawne wg zasad nauczanych w szkołach, muzycznie są mdłe i bez wyrazu, nie wspominając o dostosowaniu stylu harmonizacji do epoki, w której powstały poszczególne melodie.
Przez Sikorskiego przebrnąłem samodzielnie, zanim jeszcze poszedłem do PSM II st. grać na dęciaku. Grałem wtedy na fortepianie ze słuchu i z pamięci, a kwity czytałem z dużym bólem. O harmonii nic nie wiedziałem, ale potrafiłem odróżnić to, co mi się podobało od tego, co mi się nie podobało. Pierwszą połowę pierwszego tomu olałem, zacząłem dopiero od przykładów i od razu skoczyłem do modulacji. Sikorski pomógł mi zrozumieć pewne mechanizmy, ale niczego nie nauczył.
Potem przerabialiśmy ten podręcznik na zajęciach i nauczyciel wytłumaczył nam, że wszystkie te zasady to podstawy rzemiosła, natomiast artysta tym się różni od rzemieślnika, że potrafi olać zasady, kiedy wyczuje taką konieczność. "Learn the changes, then forget them".
Nie wiem, czy Sikorski nadal jest obowiązującym podręcznikiem, ale jeśli tak, to najwyższy czas to zmienić.
w całym moim kształceniu muzycznym to może raz zajrzałam z ciekawości do Sikorskiego i szybko się z tego wycofałam. Miałam świetną nauczycielkę harmonii, która stawiała przede wszystkim na granie, każdy musiał przejść przez kadencje we wszystkich tonacjach na wyrywki, graliśmy w kółko progresje albo jakieś konkretne przykłady. Efekt był taki, że palce potem same się układały tam gdzie trzeba, pisaliśmy też zadanka ale ostatecznie to granie dało mi najwięcej. Uczenie się muzyki czy harmonii z podręcznika to jest aberracja. Dzięki mojej nauczycielce umiem rozpoznawać wzory harmoniczne w muzyce i szybko rozkminiam akordy jeśli mam ułożyć akompaniament, no i za czasów szkolnych pisanie ze słuchu było łatwe, szybko można było coś zanotować bo intuicyjnie już człowiek w harmonii siedział. Pisało się i grało już potem intuicyjnie bardziej, bez jakiegoś rozkminiania.
@@pattieharley1563 O, właśnie, dziękuję za ten komentarz. To, w czym naprawdę pomógł mi Sikorski, to nazwanie tego, czego już się nauczyłem że słuchu. Coś jak pan Jourdain, który mówił prozą.
@@pattieharley1563dlatego jednym z rozwiązań jest przerobienie Sikorskiego na zadania do grania, przynajmniej trochę to pomoże 🙂
To tylko dwa lata w II st., więc w I st. nawet w ten temat nie wchodzą. Można było wytrzymać. Ba… nawet te ”matematyczne” rozwiązania były ciekawe a nazewnictwo fascynujące. Oczywiście im dalej w las, tym te ”domino” stawało się na tyle obciążające ”procesor” w głowie, że tylko niektórzy to trawili. Najlepsze było na koniec. Po egzaminie dyplomowym z harmonii na ”Bednarskiej” (po 2 latach w II st.) nauczycielka powiedziała: „a teraz większość tych zasad możecie już nie stosować. Macie podstawy. Muzyka się zmienia, zasady harmonii też.” Czyli jedno wielkie domino. Przynajmniej była uczciwa . Choć faktycznie podczas nauki i egzaminu bardzo wymagająca. Na wspomnianej wcześniej Bednarskiej uczniowie sami się spotykali i praktykowali w ćwiczeniówkach. Choć głównie to było na wydziale jazzowym, to czasem ktoś z klasyki się znalazł. Harmonia to jedno, ale praktyka to drugie. W Skandynawii uczniowie bardzo szybko razem grają. Nawet mają tego typu lekcje. U nas musiał się trafić ktoś baardzo zawzięty i dociekliwy a przede wszystkim kochać muzykę i chcieć się rozwijać lub mieć bardzo duże wsparcie w domu w postaci rodziców muzyków. Stare schematy, które można zmienić na lepsze i bardziej rozwojowe powinno być nadrzędną sprawą w rozwoju szkolnictwa muzycznego w Polsce. Super muzyków i utalentowanych ludzi nam nie brakuje. Póki nie zaczniemy tego zmieniać i cisnąć tematu nic się nie zmieni. Dobry film, choć kilka spraw poruszonych to z przymrużeniem oka trzeba traktować. Przykład, może być muzyk po Okólniku, który na siłę ukończył akademię i oczywiście ma wiedzę, ale byle utalentowany człowiek bez szkoły siedzący po 6-8 h w sali prób przez kilka lat rozkłada pod względem pasji i muzykowania tego pierwszego. Cóż… muzykę trzeba kochać i chcieć się rozwijać. Wtedy szkoła może pomóc.
Najgorsze jest to, że to dotyczy nie tylko muzyki, ale ogólnie: edukacji. Również akademickiej: trzeba naprodukować powodów do zatrudniania pracowników, a więc rozmaitych metod rozbierania samochodu przez rurę wydechową, kopania i zakopywania intelektualnych, czy artystycznych dziur. Naprodukować wydziałów zakopywania dziury wg każdego rodzaju łopaty. I wymyslać tych łopat w nieskończoność, tworzyć ich wydziały żeby było gdzie zatrudnić kolegów i absolwentów i brać za to kasę zdzieraną w podatkach z głupich, niewykształconych roboli.
genialne, po latach mam satysfakcje ze nie tylko ja tak myśle
To teraz jeszcze proszę o wersję dla harmonioopornych, którzy muszą sprawdzać za każdym razem jakie dźwięki są w d-mol a jakie d-min i potrafią jednym palcem wciskać kolejne jej stopnie, bo materiał oglądało się rewelacyjnie nawet nie do końca rozumiejąc o co chodzi :D
Spora dawka humoru - super się to ogląda.
Czekam na kolejne produkcje.
Podałem ten cytat z Symfonii C++ Grębosza pod innym filmem ale i tu powtórzę bo nawet bardziej pasuje.
… są dwa style pisania - pierwszy to: „-popatrzcie jak ja jestem mądry” - a drugi to: „popatrzcie jakie to proste”.
No ale po co coś upraszczać jak można skomplikować? ;)
Miód na moje uszy. Po ponad dwudziestu latach w muzyce, po ośmiu latach studiów praktycznych, dostaję bólu głowy na widok tych tabelek harmonicznych. Nie mają nic wspólnego z muzyką. Nie mają nic wspólnego z komponowaniem. Nie pełnią żadnej FUNKCJI w życiu wykonawcy.
Też mi jakoś ta książka nie podchodziła i szybko przestałem do niej zaglądać. Takich kwiatów w polskich wydawnictwach muzycznych znaleźć można dużo więcej.... zresztą sama teoria muzyki to jest temat. Ile razy się wstydziłem wykładając dzieciom te mądrości 🙂
Jako harmonia enjoyer ze szkoly muzycznej musze przyznac ze otworzył mi Pan oczy na ten przerost formy nad trescia
Moje gratulacje! Miał Pan odwagę skrytykować "kościelność" zasad harmonii w świecie klasycznym! I bardzo slusznie! Nie czas żeby się rozpisywać ale mialem za młodu podobne frustracje w Barcelonie ( ale problem jakby ten sam) Może nie czas się o tym rozpisywać ale może czas żeby ktoś napisał jakiś porzadny podręcznik w tej materii !! Wiem wiem , i tak go zablokują różnego typu pierdzistołki i dupki z ministerstwa ale nie szkodzi! Obecność czegoś takiego na polskim rynku z czasem stanie się kroplą która wyżłobi skałę. Wiem o czym mówię. Będąc nastolatkiem, który pragnął zgłębić harmonie z taką sama intensywnoscią co wyrwać dziewczynę, natrafiałem w swoim rodzinnym mieście na solfeżówych pijaczków co sami umieli mniej ode mnie. Dopiero po kilku latach odetchnąłem w Barcelonie, ale to tylko dlatego, że nadziewjąc się na jakiegoś Zamaqoisa , czy coś takiego w muzycznej księgarni na rambli natrafiłem na wspaniałą książkę Eric herrera, z aula (jazzowa szkoła) Jezus Maria! przy dzisiejszych narzędziach nie uczynić jakieś rewolucji metodologicznej to grzech! Gorąco zachęcam!
Wspaniały materiał, w fizyce jest tak samo, przeintelektualizowane dzieła o bardzo prostych zjawiskach. Dlatego łatwo wyciągnąć błędny wniosek że harmonia i fizyka są trudne. Czekam na więcej materiałów:)
Cóż za fantastyczny film, mega kudosy dla pana Autora! :)
Połowę nie zrozumiałem, ale dowiedziałem się, że nie jestem idiotą, tylko mądrzy to pokomplikowali. Dziękuję Ci. Będę grać dalej tak jak umiem.
Mój święty Boże, nie spodziewałam się dzisiaj zobaczyć w polecanych filmu, który przywoła traumatyczne wspomnienia ze szkoły muzycznej II stopnia i jednocześnie wywoła u mnie napady histerycznego śmiechu. Trzy lata po zakończeniu edukacji muzycznej Pańskie rozważania na temat tego, "jaki znaczek tutaj dać" brzmią jak tureckie kazanie i szczerze, widząc, jak proste były zasady kompozycji te 300 lat temu, nawet nie jest mi przykro. Dziękuję bardzo za obnażenie pseudo-inteligentnego bełkotu pana Sikorskiego i prostoty geniuszu klasyków wiedeńskich oraz zrobienie mi wieczoru.
Dzięki temu filmowi dowiedziałem się więcej o harmonii niż przez ostatnie półtora roku. Aż sobie zajrzę do tego neapolitańskiego podręcznika, może to mi pomoże w mojej własnej twórczości.
Czekam na więcej filmów i pozdrawiam! 🤩
Chyba więcej rozumiem z mechaniki kwantowej niż z teorii muzyki, ale słuchałem pana z zaciekawieniem. Gratuluję kanału i liczę na treści popularyzujące w przyszłości.
Bardzo dziękuję za ten film. Przygotowania do egzaminów z harmonii okupiłam ogromnym stresem i poczuciem wstydu. Musiałam chodzić na korepetycje, bo istniało ogromne ryzyko, że będę musiała powtórzyć cały rok
Ojeeeej w końcu ktoś poświęcił na to czas i powiedział to głośno! Wybornie! Aż już subskrypcję dałem.
Wspaniały profil! Ciekawa narracja, bardzo dobry montaż a najważniejsze zawartość - czyste złoto! Brakuje takiego kanału na polskim yt
Grając na akordeonie/ harmonii 3 rzędowej przyznam szczerze że nigdy nie ciągnęło mnie do nut (złe doświadczenie ze szkołą muzyczną) praktycznie wszystko gram ze słuchu a jakiekolwiek rozwinięcie harmonii w basach robię całkowicie na czuja i nigdy nie byłem w stanie zrozumieć harmonizacji bo wolałem ją usłyszeć i poczuć. W dzisiejszych utworach niespotykanym jest to co było w muzyce ludowej czyli ogranie 3 akordów tworząc skoczną a zarazem mocno techniczną na klawiaturze muzykę (na przykład prawie każda polka ludowa czy oberek). Dzięki tobie zrozumiałem dlaczego, dzięki. Pięknie trafiłeś w algorytm i potrzeby a ja z nadzieją na inne ciekawe filmy daję suba
Na koniec mogę powiedzieć że sytuacja "Nie mam nut nic ci nie zagram" jest bardzo częsta, nie zapomnę jak koleżanka mnie się pyta jak brzmiał kawałek co grała 20 minut temu bo już zapomniała a nie chce jej się wyciągać nut XD
"Królestwo subdominant jak królestwo grzybów" hahahaha kocham xD Szkoda że nie zasłyszałam tego porównania jeszcze za czasów gdy chodziłam na harmonię w II stopniu, idealne.
Świetny film, uwielbiam bijący ze słów sarkazm, gagi wizualno-dźwiękowe i oczywiście merytoryczne porównania! Czuję się jakby w muzycznej mnie wykiwali... Ale za to mam ochotę usiąść do pianina i faktycznie wypróbować regułę oktawy!
Już na pierwszych zajęciach z harmonii wiedziałem, że coś tu jest bardzo nie tak i czułem pewną formę wstrętu do tego przedmiotu. Ostatecznie harmonia weszła w 3. roku na wokalistyce II stopnia i zbiegła się z (niestety) przerwaniem nauki w szkole. Natomiast planuję wskoczyć niebawem do akademii i tak sobie teraz myślę co to będzie z moją buntowniczą naturą, skoro harmonia właśnie została mi do cna obrzydzona przez bardzo charyzmatycznego twórcę na youtube... Tak czy siak - dzięki Panie Michale; dawno nie oglądałem tak dobrego materiału w tym serwisie.
Świetne - marzy mi się praktyczny podręcznik harmonii dla organistów - z odwołaniem się do takich właśnie konkretów - wspaniały film :) :)
Mi się zawsze wydawało że muzyka to jest sztuka wypowiedzi tego czy innego kompozytora ... A niektórzy na siłę chca to utrudnić. Ja miałem ten plus, harmonii i kontrapunktu uczyłem się z utworów szczególnie barokowych a nie z jakichś durnych podręczników..
Bardzo fajny kanał.
Wspaniały materiał, dziękuje i czekam na więcej ciekawych tematów dotyczących teorii i nie tylko. Przypomniał mi Pan jak rok temu właśnie takie zadania z harmonii typu kadencje rozwiązywałem na studium. Każde odstępstwo było nieakceptowalne, ale w uszach słuchaczy było w praktyce "milsze dla ucha".
Świetny film bardzo ciekawy. Dawno już coś takiego ktoś powinien nagrać ;) za co dziękuję. Ja z praktyki wiem, że żadne "twarde" zasady nie istnieją. (i nigdy nie istniały) No może z wyjątkiem jednej. Ma dobrze brzmieć. Ma podobać się twórcy i odbiorcy. Niezliczone są przypadki kiedy jakiś utwór łamie (rzekomo "nienaruszalne" zasady) a jest zwyczajnie dobry. Dobrze brzmi. Sprawdza się to w wielu przypadkach a już zwłaszcza w szeroko pojętej muzyce filmowej której głównym zadaniem jest budowanie i wywoływanie konkretnych emocji u odbiorcy. Tu nie ma ani ram ani reguł, absolutnie żadnych. Podsumowując. Jeżeli coś brzmi dobrze, to tak ma zostać i basta. Nawet jeśli ktoś kiedyś napisał, że to źle.
Myślę że twarde i miękkie zasady istnieją - tyle że są one właściwe wyłącznie dla danego stylu, danej konwencji, danego twórcy. A dlatego że są, to ten styl jest uchwytny i możliwy do replikacji. Nie istnieją zasady ponadczasowe, ponadkulturowe, uniwersalne. Problem z podręcznikiem harmonii i tym sposobem nauczania wynika z tego, że jest on wprost wywiedziony z przekonania o istnieniu takich ponadczasowych "naturalnych" reguł. I co z tego że nauczyciele powiedzą, że to "trzeba przymknąć oko", że "zasady trzeba znać, żeby je świadomie łamać", że "to jest styl dawnych kompozytorów (co jest nieprawdą), a dziś to cośtam cośtam". To wyrasta z założeń które są już nie do obrony, a ich przemilczanym korzeniem jest zupełnie czarodziejska koncepcja dualizmu harmonicznego.
Hugo Riemann wierzył, że chorał gregoriański wynika z logiki harmoniki funkcyjnej, tylko że ludzie 1000 lat temu nie mieli jeszcze tej świadomości.
Przepiękne omówione i przedstawione!
Brawo dla autora i yt za podrzucenie tak wartościowych i rzadkich treści!
Z niecierpliwością czekam nastepnych produkcji!
Powodzenia! :)
Rewelacja! Konkretnie, precyzyjnie, ciekawie i z humorem - coś pięknego. Dzięki wielkie! :)
Złoto. Dziękuję i czekam na więcej.
Wyborny film. Dzięki. Rób wincyj.
Będzie wincyj!
Łał! Jestem pod ogromnym wrażeniem! Zebrałeś tu wszystko to co myśli normalna rozsądna osoba sięgająca po ten podręcznik. To tak jakbyś ujawnił jakąś prawdę i potwierdził to, że jednak przeczucia,( że to zbyt zagmatwane) co do tej książki i takiego podejścia do muzyki są słuszne. Super! Proszę rozwijaj kanał i w temacie muzyki i jej harmonii. Świetnie to robisz! Trzymam kciuki i czekam na więcej! Dziękuje:)
SUPER, KOMPONUJMY, IMPROWIZUJMY, ZREFORMUJMY EDUKACJĘ MUZYCZNĄ, ILE MOŻNA SŁUCHAĆ COVERÓW.
I dziwić się, że to studenci muzyki dawnej, gdzie metody współczesne się kwestionuje i czerpie się garściami z metod dawnych, umieją improwizować, a nie studenci wydziałów klasyki, gdzie męczy się sadystyczną stuletnią tradycją odgórnej anachronistycznej analizy, która jest co prawda zrobiona z głową, ale nie pomaga w praktycznym opanowaniu muzyki jako dyscypliny improwizacji i kompozycji