Niestety mam wrażenie, że pan profesor nie do końca zapoznał się ze zmianami do obecnych przepisów. A Pan Andrzej wie dużo wiecej w tym temacie. Panie profesorze na prawdę bardzo proszę przeczytać ze zrozumieniem zmiany bo pana wypowiedzi powodują, że archeolodzy są odbierani jako (zacytuję pana) ,,gnioty,,. Całe szczęście jest bardzo wielu archeologów którzy znają temat i chcą zmian.
Pan profesor kłamie również w kwestii przestępstw związanych z poszukiwaniem zabytków, bo tym tematem się tutaj zajmujemy. Podał Pan jakieś statystyki dotyczące wszystkich przestępstw na zabytkach, kradzieży z kościołów, domów prywatnych etc. To nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem zabytków i art. 109 c. Jak pamiętam powołał się Pan na statystyki z 2019 r. więc ja odpowiadam, że w 2019 r. wszczęto rzeczywiście rekordową liczbę postępowań z art. 109 c - 62 postępowania i to jest najwyższy dotąd wskaźnik roczny. Stwierdzono 28 przestępstw, brak znamion przestępstwa 27, aktów oskarżenia skierowano 18, prawomocnych wyroków skazujących -0. Tak wyglądają statystyki za rok 2019.
Delikatnie mówiąc pan profesor nie błyszczy intelektem. Nietrafne, dawno zdeprecjonowane argumenty. Prostackie porównania. W dodatku w kółko powtarza to samo po kilka razy. Słabe.
Po przesłuchaniu całości, muszę zaostrzyć swoją opinię - pan profesor jest skończonym kretynem. Chce rejestracji wszystkich posiadaczy detektorów metalu. Czyli - szuka, czy nie - każdy będzie w kartotece potencjalnych "przestępców". Ci od wakacyjnych plażowych poszukiwań zgubionych pieniążków i biżuterii takoż. A nawet ktoś, kto kupi dziecku chińską zabawkę z Ali Express za sto złotych, bo przecież tym dziadostwem też można od biedy boratynkę namierzyć😁. A już pretensje, że nowelizacja Ustawy jest autorstwa PZE( "lobby detektorystycznego" jak raczył to sformułować pan profesor), a nie czołowego antydetektorystycznego maniaka i autora obłąkańczych paszkwili przeciwko poszukiwaczom - prof.Urbańczyka z Wawy lub jego popieprzonych konfratrów, dowodzi ewidentnego upośledzenia intelektu😢
2019 był rokiem ataku na detektorystów i paradoksem ośmieszającym polski wymiar sprawiedliwości. Zmarnowane pieniądze na aresztowania i postępowania przeciw prawdziwym kolekcjonerom..postępowania typu oskarżenie za odrestaurowanie znalezionego ogniwa od gąsienicy z czołgu czy posiadanie guzika i łuski z wojny. Aplikacja pomoże w określeniu gdzie nie wolno szukac i definicji zabytku
Panie profesorze, czy Pan zdaje sobie w ogóle sprawę jak obecnie wygląda procedura zgłoszeń zabytków z poszukiwań? Na decyzjach konserwatorskich mamy napisane, że mamy zgłaszać zabytki a o zabytkach archeologicznych mamy informować niezwłocznie. Czy zdaje Pan sobie sprawę, że każdemu obywatelowi ustawodawca przyznał prawo oceny wstępnej co jest a co nie jest zabytkiem? Opowiada Pan straszne rzeczy, które nie mają odzwierciedlenia w przepisach. Należy zrozumieć, że wstępnej oceny znalezionych rzeczy dokonuje w pierwszej kolejności znalazca, starając się odróżnić rzeczy zwykłe, współczesne od zabytków ruchomych w tym zabytków archeologicznych. Teoretycznie z ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami wynika, iż o znalezieniu zabytków archeologicznych powinno się powiadamiać konserwatora zabytków a o znalezieniu innych zabytków ruchomych starostę. Jednak to konserwator i tak dokonuje ostatecznie weryfikacji zabytku, zasadnym jest w przypadku poszukiwań „rozliczać” się z konserwatorem ze wszystkich rodzajów zabytków. W programie poszukiwań zazwyczaj pisze się, że o wszystkich zabytkach co do których istnieje przypuszczenie że są zabytkami archeologicznymi niezwłocznie powiadomimy konserwatora zabytków i określa, iż wszystkie przedmioty, które w mojej ocenie mogą być zabytkami zostaną odpowiednio skatalogowane a opracowanie spisu inwentarza zostanie przesłany do Organu. Ocena okazanych, w opinii znalazcy, zabytków, ich ewentualnej wartości naukowej, historycznej czy artystycznej, a także ocena, czy ze względu na inne cechy należy je zakwalifikować do zabytków archeologicznych, należy do kompetencji konserwatora zabytków. Należy wyjść z słusznego założenie, że jeśli Ustawodawca określił w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, iż każdy obywatel ma ustawowy obowiązek i jest w stanie odróżnić zabytek archeologiczny od innego przedmiotu, a na podstawie ustawy o rzeczach znalezionych, odróżnić inny zabytek ruchomy oraz innej rzeczy znalezionej, należy uznać, że w ten sam sposób poradzi sobie z tymi kategoriami znalezisk, osoba intencjonalnie poszukująca zabytków z pozwoleniem wojewódzkiego konserwatora zabytków wydanym na podstawie art. 36 ust.1, pkt 12 tj. pozwoleniem na poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania. Podobnie poradzi sobie osoba poszukująca, która zgłosiła poszukiwania na podstawie art. 36b ust.1, tym bardziej, że takie obowiązki zostały określone w kontekście poszukiwań wprost w ustawie. Jeżeli rzecz znaleziono w takich okolicznościach, że poszukiwanie właściciela byłoby oczywiście bezcelowe, staje się ona przedmiotem współwłasności w częściach ułamkowych znalazcy i właściciela nieruchomości, na której rzecz została znaleziona, jeżeli jednak rzecz ta jest zabytkiem lub materiałem archiwalnym, staje się ona własnością Skarbu Państwa, a znalazca jest obowiązany wydać ją niezwłocznie właściwemu staroście. Z opinii przeciwników zmian przepisów można wnioskować, że każdy poszukiwacz ma mniejsze kompetencje do wstępnej oceny niż pozostali obywatele. W przypadku poszukiwaczy "istniejące przypuszczenie" ma urlop?
Ale co ma wiedzieć? Ważne, że to środowisko ma kontrolę nad tym, komu wolno, a komu nie szukać w ziemi czegokolwiek za pomocą wykrywacza. Ja to się cieszę, gdy znajdę wykrywaczem 2 zł albo klucz płasko-oczkowy 24 w ziemi (tego drugiego jeszcze się nie udało), a i tak w przepisach jestem traktowany, jako nie myślący o niczym innym, jak znalezienie i *przywłaszczenie sobie* zbroi Zawiszy Czarnego albo pierwszego widelca przywiezionego na tereny Polski przez Bonę Sforzę.
@dreadsupp1717 A tobie naprawdę tylko o dobro zabytków chodzi? Bo mam lekkie wrażenie, że o swoje własne🙂. No bo jak? Człowiek ogarnął sztukę pisania wniosków do WKZ, przetarł szlaki i chodzi sobie spokojnie na legalu, podczas gdy nieogary chowają się po krzakach i na otwarte pole boją się nawet wyjrzeć. I to jest dobre i sprawiedliwe. Od tego rośnie poczucie własnej wartości i chęć do ekskluzywnych poszukiwań! A teraz co będzie, Jezusie- Maryjo?😱Wyjdą tłumy prostaków na moje poletka i zapierdolą wszystkie boratynki...🥺 Ratuj się kto może! Może pomodlimy się do SNAP-u Wszechmogącego i świętego profesora Urbańczyka?😂
Pewnie tylko profesorem uniwersyteckim, czyli po prostu wykłada na uczelni lub w inny sposób zajmuje się dydaktyką. To tytuł grzecznościowy. Nie sprawdzałem, ale obstawiam że ma tylko doktorat.
Wszystkim, którzy do tej pory współpracowali z tym panem w ramach wolontariatu serdecznie rekomenduję zaprzestania z nim wszelkiej współpracy. Niech sam sobie zapieprza przy wykopach i przeszukuje zdjętyvz calaka humus😊
Niech archeolodzy nie traktują tego kraju jak prywatnego folwarku. Bo do tego nigdy nie dojdzie. Profesorek całkowicie odklejony. Takich głupot dawno nie słyszałem.
3:14 Pan najwyraźniej nie rozumie, co przedstawiają dwie przytoczone statystyki! 50% znalezisk znaleziono mając wcześniej zgodę (czyli drugie 50% znaleziono bez wcześniejszej zgody), a tylko 1% detektorystów ubiegało się o zgody - i pan tego nie rozumie? To już spieszę z wyjaśnieniem. Poszukuję drobnych na plaży (znajduję tylko kapsle). Nie muszę, więc nie zgłaszam poszukiwań nikomu, nie mam żadnej zgody. Czyli wpisuję się w te 99% detektorystów, którzy mają gdzieś te pozwolenia. A w które 50% z pierwszej statystyki się wpisuję? W żadne! Bo nigdy nic wartościowego archeologicznie nie znalazłem. Teraz już jasne? 17:30 A może wystarczy, że w tej aplikacji będzie się przesyłać zdjęcia tego znalezionego złomu, a ten po studiach, po 12 miesiącach praktyki na wykopaliskach spojrzy i wstępnie oceni, czy warto jechać, czy nie ma sensu? 31:50 "Nowelizację napisało lobby detektorystów" Noooo panie! A kto bronił archeologom chodzić przy tym temacie i pilnować, żeby zawrzeć swoje postulaty? A ko z Waszej strony brał udział w konsultacjach społecznych i zgłaszał uwagi? Nie wiem, jak tym razem wyglądały konsultacje, ale pewnie po drodze były jakieś posiedzenia komisji sejmowej, a czy w nich brali aktywny udział archeolodzy? Czy może dopiero na chwilę przed formalnością w postaci ruchu prezydenckiego długopisu się obudzili? 33:28 "99% do tej pory nie przestrzegało prawa" Panie! Skąd pan wziął takie wnioski? 48:00 Archeolodzy nie dostają nagród za znaleziska? Hmm. Za jakieś znamienite pewnie jednak dostają. A za zwykłe nie, bo to ich praca. Detektoryści dostawać mają nagrody za znaleziska i to jest niesprawiedliwe? Ale moment! Przecież archeolog dostaje pensję nie tylko, gdy coś znajdzie, prawda? Więc jak można jednego do drugiego porównywać? _Cały czas była zupełna wolność! Trzeba było tylko uzyskać zgodę konserwatora_ "Mieliśmy kontrolę nad tym, co się dzieje [...] ze stanowiskiem archeologicznym." Problem w tym, że w zasadzie cały obszar kraju (poza plażami morskimi - dzięki dyrektorom Urzędów Morskich na tych szybko zezwolono na chodzenie z wykrywaczem bez spełniania jakichkolwiek formalności przed) jest traktowany jak takie stanowisko archeologiczne i każdego, kto idzie z wykrywaczem w teren traktuje się jako podejrzanego o kradzież zabytków.
@dreadsupp1717 aaa widzisz! To zależy, kto na mnie patrzy. Dla urzędników jestem poszukiwaczem zabytków, bo mam ku temu narzędzie. I stąd moim zdaniem się wzięły tek wysokie liczby. Nie widzę innego wyjaśnienia. Traktowania wszystkich, jak bandytów, w żadnej kwestii nie mogę tak po prostu przyjąć za normę. Jak kogoś złapią, że kradnie zabytki, wywozi, niszczy, to karać, ale od normalnych ludzi, którym zdarzy się dłubać patykiem w ziemi nie brać z góry za potencjalnych złodziei i wandali. Tyle.
Wątek przepisów związanych z poszukiwaniami w Anglii, pan profesor z namaszczeniem: "A wie pan jakie są kary w W.Brytanii jak ktoś nie jest zarejestrowany w spisie detektorystów?" Redaktor: "Nie ma czegoś takiego w UK. Wystarczy pozwolenie od właściciela gruntu." Pan profesor: "A wie pan jakie są kary jak ktoś nie ma pozwolenia od właściciela gruntu?" 😂😂😂
10:50 Gość odklejony od rzeczywistości, bredzi i kłamie wmawiając mi że jestem człowiekiem z ulicy bo on skończył studia naciągając pod siebie aktualne przepisy 🤢Wytrzymałem do 1/3 filmu i poszedłem wziąć krople walerianowe🍻
Gada jak PObity!! 👎 A jaką mają kontrolę nad zabytkami na obecnej jeszcze ustawie?? Że ktoś zgłosił że kopie, a skąd on wie co kto wykopuje i co z tym robi?? Przecież jest jasne że do konserwatora wysyła to co mu jest nie potrzebne😅 Nawet archeolodzy podczas wykopalisk jak nikt nie widzi co lepsze fanty chowają do skarpetki czy tam buta aby mieć z czego żyć. Informacja z pierwszej ręki. Pozdrawiam!!
@dreadsupp1717 chyba jestes jednym z nich skoro taka bzdure piszesz ...🥳 Tu nie chodzi nikomu z nich o łatwosc a o lepsza platnosc oraz o jak najmniej konkurencji 😝
Pan Marcin rozumie o co chodzi ale teraźniejsze przepisy które oni mogą sami według siebie precyzować bardziej są im na rękę.Uwazają że jak pan Kowalski ma pozwolenie to jest ok i odda im wszystkie ciekawe rzeczy 😅 znam wiele osób z pozwoleniem którzy są tak samo uczciwi jak cała ta rzesza archeo 😉.
Pan profesor jest krętacz, a z całości jego wypowiedzi wynika jedno. Nie mamy miejsca na kolejne znaleziska więc zakazać poszukiwań, albo dajcie nam kasę na kolejne magazyny. A o prawie angielskim nie ma żadnego pojęcia.
Proponował bym debatę obu stron bo to co opowiada pan archeolog jest żenujące. Wielokrotnie mija się z prawdą przytoczę chociażby ocenę czy cos jest zabytkiem czy nie. Po to będzie Aplikacja by trafiała do właściwych osób foto relacja i to Archeolog oceni czy mamy go dostarczyć do dalszych badań. Po za tym nie trzeba będzie armii ludzi zatrudniać jeśli będzie określone co jest zabytkiem a co nie bo obecnie nawet prl potrafią zakwalifikować jako zabytek. Fenigi Pruskie nie są zabytkiem, ale już srebrne marki z tego okresu owszem. Tytuł "procesora" uderza do głowy :D
Jako osoba pracująca na stałe w branży uważam że jest potrzebne uproszczenie procedur również dla detektorystów. Są osoby z wykrywaczami które działają w grupach i stowarzyszeniach i wszelkie zaostrzenia uderzą w nich. Nie wiecie ile osób chodzi tak samych dla siebie nie wiedząc że łamią prawo, albo traktując to niby nie wolno ale co tam (trochę tak jak robienie bimbru na własny użytek). Ci co tutaj się wypowiadają to zapaleni poszukiwacze, ale olbrzymia część towarzystwa ma wykrywacz i chodzi z dzieckiem po lesie, nikomu nic nie mówiąc. Dopiero rozmawiając na budowach wychodzi skala, chodzenie z wykrywką jet tak popularne jak wędkarstwo (wędkuję więc jak rozmawiam z ludźmi to mam porównanie) a osób zrzeszonych w PZW jest około 600 000 do tego należy dodać tych co łowią bez uprawnień i na wodach nie należących do związku. Spinanie się nic nie da. Powinna być apka dla detektorystów i zakres obowiązków w stosunku do znalezionych fantów, finansowany może z rocznych składek może przez beneficjata znaleziska. Zabytki powinny należeć do właściciela gruntu z prawem pierwokupu przez Skarb Państwa. Wówczas każdy by pilnował terenu bo miałby w tym żywotny interes. Dodatkowo jak by wystrzeliło AZP. Mamy doświadczenia zarówno w poszukiwaniach jak i archeologii komercyjnej, znamy bolączki edukacji nowego pokolenia archeologów - choć po stanie wiedzy terenowej bardziej analityków danych bibliotecznych i post procesualnych. Znamy patologie w każdym z w/w środowisk, dla tego powinniśmy wspólnie wystąpić z propozycją nowelizacji ze wszystkich środowisk, o ile wierzę w detektorystów żę mogą lobbować swoje racje to na razie nie widzę konsensusu u nas archeologów.
Jak na poziom profesorki to chyba nie do końca jestem "urzeczony" poziomem wywiadu. Bardzo roszczeniowo i pretensjonalnie. Jestem archeologiem i znam te patologie od środka. Profesor ma dużo racji ale jednak w większości albo mija się z faktami albo reprezentuje sobą postawę adekwatną do sytuacji sprzed przynajmniej 30 lat. Osoba która ściąga apkę może odbyć kurs nawet online na telefonie. Myślę że do poszukiwań do 20 cm głębokości to wystarczy. Ja na miejscu kadry uniwersyteckiej (z całej Polski) zamiast pilnować detektorystów zająłbym się własnymi studentami z których 90% na czwartym roku ma problem z eksploracja jamy po słupowej o określeniu granic obiektu nie wspomnę. USTAWA JEST DO ZMIANY i do uproszczenia, nie byłoby problemu gdyby niektóre urzędy nie kisiły dok. miesiącami. Nawet archeolodzy maja problem np.: WKZ w Łodzi - oczywiście osoby "zaprzyjaźnione z urzędem" nie, instytucje naukowe nie. Ale archeolog z ulicy czeka na decyzję z Łodzi minimum ponad trzy miesiące - oczywiście po 30 dniach dostaje wezwanie (bardzo często niezgodnie z prawem i źle wysłane) do uzupełnienia wniosku i tak przedłuża to do bólu.
Pan Profesor ma racje lepiej niech zgnije w ziemi niż próbować to jakoś uregulować Przecież ludzie to gamonie i ciemnogród to po co zwiększać świadomość i uczyć. A lekcje historii to zlikwidować że szkół i historia powinna być wiedzą tajemną tylko dla wybranych, bo ciemnota przęsła płotu od średniowiecznej włóczni nie rozróżnia.
Rozmowa z przedstawicielami PZE na ten temat - ruclips.net/video/of74-6EC1MQ/видео.html ☕ Tutaj można mi postawić kawę: buycoffee.to/andrzejwlusek 🎧 Spotify: open.spotify.com/show/1G42MlmPeNhftvD1S2706D 👉Wsparcie mojej działalności: patronite.pl/andrzejwlusek ✔ Grupa na Facebooku: facebook.com/groups/591501598007405
Najpierw pan profesor stwierdza że w wielkiej Brytanii jest wyższa kultura poszukiwań by następnie opowiadać jak to Brytyjczycy budowali ta kulturę rabując zabytki z innych krajów
Oczywiście jeżeli chodzi o jakąkolwiek liberalizacje prawa w naszym polszym kraju ten argument MUSI się pojawić, śledzę też sprawe na fb i wniosek jest taki. Bo my za gupi jesteśmy, nie mamy kultury, nie powinniśmy ludziom pozwalać, społeczeństwo nie wie i się nie zna... znajome? Generalizowanie, umniejszanie i pokazywanie gdzie nasze miejsce, a później cieszymy się jak małpy gdy ktoś na zachodzie powie coś dobrze o Polsce.
Człowieku żeby dostać pozwolenie trzeba było się nabiegac a i tak 90 % wniosków było na nie lub trzeba było życzliwie czekać na łaskawość pana konserwatora tylko stoważyszenia miały trochę łatwiej żaden facet z detektorem nie szuka po cmentarzach miejscach pamięci i jawnych stanowiskach archeologicznych( sam złodziej ten co we wszystkich widzi złodzieja ).. Stanisław Bareja ."" Cały problem tego pana że chce się brać kasę a nic nie robić bo nie chce się rozpatrywać znalezisk !!!
Ciąg logiczny prof. prowadzi to bezwzględnego zakazu poszukiwań. Chyba że pod kuratelą kogoś kto skończył 5lat archeologii,magisterce i pracach wykopaliskowych. Potencjalne stanowiska? Jak je zdefiniować? może urojone stabowiska Prawie każde miejsce w Polsce można by o to podejrzewać.
Czy tylko mnie się wydaje, że Pan prof. Jest oderwany od rzeczywistości? Nie wiem czy ten człowiek faktycznie nie na zielonego pojęcia jak faktycznie wygladała "współpraca" z konserwatorami zabytków czy tylko udaje głupiego....
Racja jest po obu stronach ale jednak widać jakąś niechęć do porozumienia. Po obu stronach jest za dużo "fanatyków" zakładających złą wolę drugich oraz jest sporo takich co mają jakiś własny cel żeby do porozumienia nie doszło. Forsowane są własne pomysły i stanowiska, nie szuka się dość skutecznie dobrych dla większości rozwiązań. Po prostu chciałbym aby z grona tych stronnictw wyłoniono takich przedstawicieli którym będzie zależało na porozumieniu i wypracowaniu takiego prawa i metod które pozwolą na prawidłowe funkcjonowanie jednych i drugich. Niestety z obu stron ci najbardziej racjonalni mają za słabą siłę przebicia i nadal najgłośniejsi są ci co zawsze znajdują jakieś "ale". Trzeba uchwalić w końcu dobre prawo za porozumieniem wszystkich zainteresowanych i go przestrzegać. Wszelkie odstępstwa powinny być skutecznie ścigane oraz karane. Obecne przepisy są zbyt restrykcyjne, a ta nowelizacja jest niedopracowana. Temat dotyczący detektorystów, poszukiwaczy itp. należy uregulować od nowa. W przyszłości, gdyby udało się uchwalić takie zadowalające większość prawo, osoby które będą chciały poszukiwać mają je znać i go przestrzegać, a za jego nieznajomość oraz nieprzestrzeganie powinny ponosić konsekwencje. Zawsze się znajdą jakieś elementy które będą to ignorowały i je łamały ale tym faktem nie można blokować możliwości porozumienia. Bo czy to prawo powstanie czy nie wielu z nich nadal będzie grabiło oraz niszczyło cenne artefakty i tylko podniesienie skuteczności ścigania, a może też dobre przepisy zachęcą część z nich do legalnego działania. Trochę więcej dobrej woli z obu stron i może jakimś cudem...🙏
Ktoś domniema, że gdzieś jest zakopany jakiś "skarb" i co ma zrobić, powiadomić jakiś urząd żeby dał mu zezwolenie? Więc co zrobi urzędnik ? Pójdzie w pierwszej kolejności i wykopie mu ten "skarb". To jakiś absurd . Banda złodziei zabezpiecza sobie prawo do wszystkiego co jest czyjeś. W Polsce potrzebna jest rewolucja, żeby to wszystko rozjebać. Do roboty nieroby, zaróbcie sobie a nie nakładacie na nas zakazy.
Beton to beton wszystko co już można było przehandlować za granicę uczciwi archeolodzy już sprzedali i tak oczywiście dla pana profesora to margines a jak detektorysta tak zrobi to jest to większość stronniczość na kazdym kroku
Za dużo gdybologii naznaczonej paniką bez oparcia w realiach oraz niekonsekwencji ze strony pana archeologa, którego ton wyższości zresztą jest męczący. Można by pomyśleć, że detektorysta to nie pasjonat historii rozwijający własną wiedzę i obdarzony ludzkim rozumem, ale piesek którego można poklepać po główce, gdy grzecznie wykonywał polecenia pana, ale nie daj Boże, żeby latał bez smyczy, bo wszystko dokoła obsika i jeszcze kogoś pogryzie, a pewnie ma wściekliznę. Prowadzący wywiad zdradza lepsze zapoznanie z rzeczywistością detektorystyki niż osoba przez niego odpytywana. Dobrze, że tutaj w komentarzach pojawił się komentarz Joanny Kaferskiej-Kowalczyk, która swoim zwyczajem trafia w punkt i nie daje się ponieść emocjom. Swoją drogą, zaskakujące jest robienie przez środowisko SNAP zarzutu z tego, że aplikacja nie powstała przed ustawą (żeby stworzono jakiś system informatyczny za pieniądze podatników, to najpierw musi być podstawa prawna, nie odwrotnie. Ustawa też nie wchodzi z dnia na dzień, zawsze jest vacatio legis, więc naturalne, że stara ustawa będzie obowiązywać przez pewien czas po przegłosowaniu nowej - która ma wejść w życie w maju 2024, w międzyczasie będzie można dograć szczegóły dotyczące prac nad aplikacją). Warto zapoznać się z analogicznym wywiadem z przedstawicielami strony społecznej, którzy odnoszą się do kwestii poruszonych przez poprzednika z przeciwnej strony sporu: ruclips.net/video/of74-6EC1MQ/видео.html
Jako archeolog (terenowy) też to poczułem że Pan Profesor; "wi, umi, a łune to bez niego lepiej nie szukajta". Podobny hejt jest na archeologów kopiących prywatne zlecenia. Szkoda że jak przyjdzie co do czego to połowa tych akademickich gwiazd z takim zadęciem w terenie są jak dzieci we mgle.
Pan profesor zapomnial dodać ze pozwolenie pitrzebne jest na poszukiwania zabytkow a na wyjscie w teren z detektorem nie potrzebuje takiego pozwolenia jezeli nie mam zamiar ich szukać...tak wiec terazniejsza ustawa nadaje sie do toi toia 😅nie wspomne ze najwiekszym bublem jest sama kwestia zinterpretowania zabytku ....
W Interpolu nie istniejemy bo w Polsce ciągle obowiązuje zakaz handlu artefaktami i zabytkami archeologicznymi. Legalnie można posiadać głównie to co przywiezie się z zagranicy lub kupi na zagranicznych aukcjach.
Beton archeologiczny, oporny na wiedzę, trudny do rozbicia..A tak naprawdę jak zwykle chodzi o pieniądze..o te wszystkie granty i nadzory. A co do uczciwości środowiska archeologicznego to przypominam kustosza Muzeum Miejskiego w Toruniu i rabunek monet na ponad milion złotych..
Profesorku bredzisz na każdym temacie . Ty człowieku ile godzin w terenie byłeś ? Nie chcę mi się tego słuchać, bo mnie nerwa bieże. Tyle się zgadałeś ale wszystko gdybasz ,żadnego konkretu
Wedlug was detektorysta to debil i nie umie rozpoznac zabytku a wielu ma wieksze doświadczenie niż pseudo archeolodzy z papierem. Wiedza jest ogólnie dostępna i archeolog nie przyswaja jej szybciej niż inni .Nieudolnosc służb konserwatorskich i archeologów to nie powód żeby detektorystom zabronić poszukiwań..do tego ze strony wkz i archeologów jest wiele zaniedbań , "zagubień" zgłaszanych znalezisk i celowego niszczenia lub zatajania stanowisk... Aplikacja umożliwi sprawdzenie miejsc i ochrone stanowisk oraz natychmiastowe zgłoszenie zarejestrowane w systemie. Do tego obecnie WKZ za każdy złożony wniosek dostaje ponad 80 zł. ..za zlozony wniosek a nie wydaną zgode 😂....kura znosząca złote jaja idzie do uśpienia
Pań profesor poruszył jednak kilka ważnych kwestii które warto przemyśleć... nie mniej na wiele z nich można znaleźć rozwiązanie w 5 minut. Gorzej że faktycznie ,,aplikacja,, jest tu wytrychem i najpierw powinna powstać a dopiero potem pisać ustawy. Nie mniej myślenie pana profesora można by strescic - chcemy kontroli, kontroli, kontroli a jak ktoś nie ma papierka to za wbicie szpadla w ziemię kulka w głowę .... naiwne to myślenie i bardzo krótkowzroczne.
Ten wywiad to chyba jakaś nowa forma kabaretu...?? Dobre ..dawno się tak nie uśmiałem. Ciężko to sobie wyobrazić jakiego idiote ludzie są w stanie z siebie zrobić żeby innych rozbawić. Dobry klaun. Powinien zdobyć za to jakąś nagrodę ..
Drogi Panie "Profesorze " 13:37 .... Wielu posrod nas bez przygotowsnia nawet dnia do rozmowy na tematy archeo jest w stanie przynajmniej (nie bedac archeologami ) bardzo szynko zweryfikowac Pana wiedze archeo i obawiam sie ze w takiej konfrontacji moglby Pan nie ciekawie wypasc . Tytulnaukowy drogi Panie nie czyni z Pana alfy i omegi . Tawiedza dla pasjonata detektorysty jest tak samo dostepna jak Pana studia czy doktorat . 30 lat samodzielnie i w kooperacji z szerokimi grupami pasjonatow i detektorystow zdobywalem wiedze archeologiczna i nie mam zadnych obiekcji co do tego ze z duzym potem czola musialb Pan prowadzic rozmowe z uwzglednieniem wszelkich kulis archeologii wlacznie z tak drobna sprawa jak rozpoznanie archeologicznych zabytkow i ich ujecie . Wiec prosze nie chelpic sie swa funkcją czy tutulem bo mogloby sie okazac ze kometencje Pana w stosunku do wymaganej wiedzy to zaledwie pylek na wietrze . Panapraca wymaga szerokich horyzontow umyslu , asertyzmu a nawet empatii a zas Pana wypowiedz pokazuje Pana ogromne ograniczenia i niskie zdolnosci do zwyklej wspolpracy z ludzmi . Prosze wiec nie oceniac detektorysty swoim poziomem tylko dlatego ze dzis nie pracuje jako archeolog . Ukonczylismy te sama uczelnie czesto co Pan czesto z lepszymi wynikami ale widac czego innego nas uczono . Otwartosc Panie Danielu asertyzm , empatia ! Tytul zobowiazuje Pana do miedzy innymi doglebnej analizy i szukania wyjsc z sytuacji a nie migania sie od pracy bo "archeologow jest tylko 5" Czy Pan zdaje sobie tez sprawe ze przez Pana padywnosc wuele rodzin jak moja do dzis poszukuje poleglych i zaginionych swych czlonkow rodzin ? MialPan tyle lat aby zakasac rekawy i uzyc srodowiska detektorystow w obliczu przez chocby wypracowania przez Pana mozliwych realnych , szerokozakrojonych form wspolpracy . Jakosmalo sie Pan wykazywal dotychczas . Ciaglepiszsc slysze o tym jak mowi Pan o otwartosci na rozmowy a jakos oczerniajac detektorystow w swietle Pana funkcji i skrotowo korzystajac z wybranych danych (zreszta niezetelnych ) w zasadzie zamknal sie Pan w punkcie widzrnia na "Nie " Oj duzo by mowic ....na temat Pana wypowiedzi Przykro mi jednak niewiele dobrego . Prosze uwzglednic w koncu w swym mysleniu ze dziedziny detektorystyki juz Pan nie zatrzyma. Tosie dzieje ! A Wy archeolodxy tez macie wiele za uszami i dobrze Pan o tym wie ...
Odkrycia na zleconych badaniach na stanowiskach archeologicznych to praca i macie za to wynagrodzenia. Nie robicie tego z własnej intencji i po to kończyliście archeologie. Nagroda należy sie za znalezienie przypadkowe bez premedytacji
Przecież jest na kanale - ruclips.net/video/of74-6EC1MQ/видео.html Od tej rozmowy zacząłem. Dzięki Saperowi, gdyż to on mnie skontaktował z osobami z PZE.
Już w pierwszych słowach pan "profesur" już sobie zaprzecza uzyskanie pozwolenia od konserwatora, liczba wydanych szacuje się na coś koło 1500 w roku, a ile zostało odrzuconych, bo takie było widzimisię betonu, więc nie było to tak, że możliwe było uzyskanie zgodny na poszukiwania. Mówiąc delikatnie mija się z faktami. Na szczęście ustawa została już podpisana😊😊
Dla każdego kto twierdzi, że archeolodzy są uczciwi, proponuję założyć spółkę z o. o. z dowolnie wybranym przez siebie archeologiem (jest sporo takich którzy nie pracują w branży) i macie święty spokój z jakimkolwiek nadzorem.
Niestety mam wrażenie, że pan profesor nie do końca zapoznał się ze zmianami do obecnych przepisów. A Pan Andrzej wie dużo wiecej w tym temacie. Panie profesorze na prawdę bardzo proszę przeczytać ze zrozumieniem zmiany bo pana wypowiedzi powodują, że archeolodzy są odbierani jako (zacytuję pana) ,,gnioty,,. Całe szczęście jest bardzo wielu archeologów którzy znają temat i chcą zmian.
Ten gość to manipulant. Trzeba go zapamiętać by wiedzieć kogo, na ulicy, kopnąć w 4litey.
Lepiej wsadzać ludzi do więzień i sprzedawać na lewo znalezione artefakty. To na pewno wyjdzie nam na dobre.
Pan profesor kłamie również w kwestii przestępstw związanych z poszukiwaniem zabytków, bo tym tematem się tutaj zajmujemy. Podał Pan jakieś statystyki dotyczące wszystkich przestępstw na zabytkach, kradzieży z kościołów, domów prywatnych etc. To nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem zabytków i art. 109 c. Jak pamiętam powołał się Pan na statystyki z 2019 r. więc ja odpowiadam, że w 2019 r. wszczęto rzeczywiście rekordową liczbę postępowań z art. 109 c - 62 postępowania i to jest najwyższy dotąd wskaźnik roczny. Stwierdzono 28 przestępstw, brak znamion przestępstwa 27, aktów oskarżenia skierowano 18, prawomocnych wyroków skazujących -0. Tak wyglądają statystyki za rok 2019.
Delikatnie mówiąc pan profesor nie błyszczy intelektem. Nietrafne, dawno zdeprecjonowane argumenty. Prostackie porównania. W dodatku w kółko powtarza to samo po kilka razy. Słabe.
Po przesłuchaniu całości, muszę zaostrzyć swoją opinię - pan profesor jest skończonym kretynem. Chce rejestracji wszystkich posiadaczy detektorów metalu. Czyli - szuka, czy nie - każdy będzie w kartotece potencjalnych "przestępców". Ci od wakacyjnych plażowych poszukiwań zgubionych pieniążków i biżuterii takoż. A nawet ktoś, kto kupi dziecku chińską zabawkę z Ali Express za sto złotych, bo przecież tym dziadostwem też można od biedy boratynkę namierzyć😁. A już pretensje, że nowelizacja Ustawy jest autorstwa PZE( "lobby detektorystycznego" jak raczył to sformułować pan profesor), a nie czołowego antydetektorystycznego maniaka i autora obłąkańczych paszkwili przeciwko poszukiwaczom - prof.Urbańczyka z Wawy lub jego popieprzonych konfratrów, dowodzi ewidentnego upośledzenia intelektu😢
2019 był rokiem ataku na detektorystów i paradoksem ośmieszającym polski wymiar sprawiedliwości. Zmarnowane pieniądze na aresztowania i postępowania przeciw prawdziwym kolekcjonerom..postępowania typu oskarżenie za odrestaurowanie znalezionego ogniwa od gąsienicy z czołgu czy posiadanie guzika i łuski z wojny. Aplikacja pomoże w określeniu gdzie nie wolno szukac i definicji zabytku
Panie profesorze, czy Pan zdaje sobie w ogóle sprawę jak obecnie wygląda procedura zgłoszeń zabytków z poszukiwań? Na decyzjach konserwatorskich mamy napisane, że mamy zgłaszać zabytki a o zabytkach archeologicznych mamy informować niezwłocznie. Czy zdaje Pan sobie sprawę, że każdemu obywatelowi ustawodawca przyznał prawo oceny wstępnej co jest a co nie jest zabytkiem? Opowiada Pan straszne rzeczy, które nie mają odzwierciedlenia w przepisach. Należy zrozumieć, że wstępnej oceny znalezionych rzeczy dokonuje w pierwszej kolejności znalazca, starając się odróżnić rzeczy zwykłe, współczesne od zabytków ruchomych w tym zabytków archeologicznych. Teoretycznie z ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami wynika, iż o znalezieniu zabytków archeologicznych powinno się powiadamiać konserwatora zabytków a o znalezieniu innych zabytków ruchomych starostę. Jednak to konserwator i tak dokonuje ostatecznie weryfikacji zabytku, zasadnym jest w przypadku poszukiwań „rozliczać” się z konserwatorem ze wszystkich rodzajów zabytków. W programie poszukiwań zazwyczaj pisze się, że o wszystkich zabytkach co do których istnieje przypuszczenie że są zabytkami archeologicznymi niezwłocznie powiadomimy konserwatora zabytków i określa, iż wszystkie przedmioty, które w mojej ocenie mogą być zabytkami zostaną odpowiednio skatalogowane a opracowanie spisu inwentarza zostanie przesłany do Organu. Ocena okazanych, w opinii znalazcy, zabytków, ich ewentualnej wartości naukowej, historycznej czy artystycznej, a także ocena, czy ze względu na inne cechy należy je zakwalifikować do zabytków archeologicznych, należy do kompetencji konserwatora zabytków. Należy wyjść z słusznego założenie, że jeśli Ustawodawca określił w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, iż każdy obywatel ma ustawowy obowiązek i jest w stanie odróżnić zabytek archeologiczny od innego przedmiotu, a na podstawie ustawy o rzeczach znalezionych, odróżnić inny zabytek ruchomy oraz innej rzeczy znalezionej, należy uznać, że w ten sam sposób poradzi sobie z tymi kategoriami znalezisk, osoba intencjonalnie poszukująca zabytków z pozwoleniem wojewódzkiego konserwatora zabytków wydanym na podstawie art. 36 ust.1, pkt 12 tj. pozwoleniem na poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania. Podobnie poradzi sobie osoba poszukująca, która zgłosiła poszukiwania na podstawie art. 36b ust.1, tym bardziej, że takie obowiązki zostały określone w kontekście poszukiwań wprost w ustawie.
Jeżeli rzecz znaleziono w takich okolicznościach, że poszukiwanie właściciela byłoby oczywiście bezcelowe, staje się ona przedmiotem współwłasności w częściach ułamkowych znalazcy i właściciela nieruchomości, na której rzecz została znaleziona, jeżeli jednak rzecz ta jest zabytkiem lub materiałem archiwalnym, staje się ona własnością Skarbu Państwa, a znalazca jest obowiązany wydać ją niezwłocznie właściwemu staroście. Z opinii przeciwników zmian przepisów można wnioskować, że każdy poszukiwacz ma mniejsze kompetencje do wstępnej oceny niż pozostali obywatele. W przypadku poszukiwaczy "istniejące przypuszczenie" ma urlop?
Brawo pani Joanno👌👌👍👍👏👏
Ale co ma wiedzieć? Ważne, że to środowisko ma kontrolę nad tym, komu wolno, a komu nie szukać w ziemi czegokolwiek za pomocą wykrywacza.
Ja to się cieszę, gdy znajdę wykrywaczem 2 zł albo klucz płasko-oczkowy 24 w ziemi (tego drugiego jeszcze się nie udało), a i tak w przepisach jestem traktowany, jako nie myślący o niczym innym, jak znalezienie i *przywłaszczenie sobie* zbroi Zawiszy Czarnego albo pierwszego widelca przywiezionego na tereny Polski przez Bonę Sforzę.
👍W punkt😊
O dzień dobry znajoma, tego gościa słuchać sie nie da, wymyśla niestworzone historie. Nie da sie go słuchać.
@dreadsupp1717 A tobie naprawdę tylko o dobro zabytków chodzi? Bo mam lekkie wrażenie, że o swoje własne🙂. No bo jak? Człowiek ogarnął sztukę pisania wniosków do WKZ, przetarł szlaki i chodzi sobie spokojnie na legalu, podczas gdy nieogary chowają się po krzakach i na otwarte pole boją się nawet wyjrzeć. I to jest dobre i sprawiedliwe. Od tego rośnie poczucie własnej wartości i chęć do ekskluzywnych poszukiwań! A teraz co będzie, Jezusie- Maryjo?😱Wyjdą tłumy prostaków na moje poletka i zapierdolą wszystkie boratynki...🥺 Ratuj się kto może! Może pomodlimy się do SNAP-u Wszechmogącego i świętego profesora Urbańczyka?😂
I ten człowiek jest profesorem 😂
Pewnie tylko profesorem uniwersyteckim, czyli po prostu wykłada na uczelni lub w inny sposób zajmuje się dydaktyką. To tytuł grzecznościowy. Nie sprawdzałem, ale obstawiam że ma tylko doktorat.
Wszystkim, którzy do tej pory współpracowali z tym panem w ramach wolontariatu serdecznie rekomenduję zaprzestania z nim wszelkiej współpracy. Niech sam sobie zapieprza przy wykopach i przeszukuje zdjętyvz calaka humus😊
Niech archeolodzy nie traktują tego kraju jak prywatnego folwarku. Bo do tego nigdy nie dojdzie. Profesorek całkowicie odklejony. Takich głupot dawno nie słyszałem.
3:14 Pan najwyraźniej nie rozumie, co przedstawiają dwie przytoczone statystyki! 50% znalezisk znaleziono mając wcześniej zgodę (czyli drugie 50% znaleziono bez wcześniejszej zgody), a tylko 1% detektorystów ubiegało się o zgody - i pan tego nie rozumie? To już spieszę z wyjaśnieniem. Poszukuję drobnych na plaży (znajduję tylko kapsle). Nie muszę, więc nie zgłaszam poszukiwań nikomu, nie mam żadnej zgody. Czyli wpisuję się w te 99% detektorystów, którzy mają gdzieś te pozwolenia. A w które 50% z pierwszej statystyki się wpisuję? W żadne! Bo nigdy nic wartościowego archeologicznie nie znalazłem. Teraz już jasne?
17:30 A może wystarczy, że w tej aplikacji będzie się przesyłać zdjęcia tego znalezionego złomu, a ten po studiach, po 12 miesiącach praktyki na wykopaliskach spojrzy i wstępnie oceni, czy warto jechać, czy nie ma sensu?
31:50 "Nowelizację napisało lobby detektorystów"
Noooo panie! A kto bronił archeologom chodzić przy tym temacie i pilnować, żeby zawrzeć swoje postulaty? A ko z Waszej strony brał udział w konsultacjach społecznych i zgłaszał uwagi? Nie wiem, jak tym razem wyglądały konsultacje, ale pewnie po drodze były jakieś posiedzenia komisji sejmowej, a czy w nich brali aktywny udział archeolodzy? Czy może dopiero na chwilę przed formalnością w postaci ruchu prezydenckiego długopisu się obudzili?
33:28 "99% do tej pory nie przestrzegało prawa"
Panie! Skąd pan wziął takie wnioski?
48:00 Archeolodzy nie dostają nagród za znaleziska? Hmm. Za jakieś znamienite pewnie jednak dostają. A za zwykłe nie, bo to ich praca. Detektoryści dostawać mają nagrody za znaleziska i to jest niesprawiedliwe? Ale moment! Przecież archeolog dostaje pensję nie tylko, gdy coś znajdzie, prawda? Więc jak można jednego do drugiego porównywać?
_Cały czas była zupełna wolność! Trzeba było tylko uzyskać zgodę konserwatora_
"Mieliśmy kontrolę nad tym, co się dzieje [...] ze stanowiskiem archeologicznym."
Problem w tym, że w zasadzie cały obszar kraju (poza plażami morskimi - dzięki dyrektorom Urzędów Morskich na tych szybko zezwolono na chodzenie z wykrywaczem bez spełniania jakichkolwiek formalności przed) jest traktowany jak takie stanowisko archeologiczne i każdego, kto idzie z wykrywaczem w teren traktuje się jako podejrzanego o kradzież zabytków.
@dreadsupp1717 aaa widzisz! To zależy, kto na mnie patrzy. Dla urzędników jestem poszukiwaczem zabytków, bo mam ku temu narzędzie.
I stąd moim zdaniem się wzięły tek wysokie liczby. Nie widzę innego wyjaśnienia.
Traktowania wszystkich, jak bandytów, w żadnej kwestii nie mogę tak po prostu przyjąć za normę. Jak kogoś złapią, że kradnie zabytki, wywozi, niszczy, to karać, ale od normalnych ludzi, którym zdarzy się dłubać patykiem w ziemi nie brać z góry za potencjalnych złodziei i wandali. Tyle.
Wątek przepisów związanych z poszukiwaniami w Anglii, pan profesor z namaszczeniem: "A wie pan jakie są kary w W.Brytanii jak ktoś nie jest zarejestrowany w spisie detektorystów?"
Redaktor: "Nie ma czegoś takiego w UK. Wystarczy pozwolenie od właściciela gruntu."
Pan profesor: "A wie pan jakie są kary jak ktoś nie ma pozwolenia od właściciela gruntu?"
😂😂😂
Pan profesor 😂
Z niego profesor jak z Dudy prezydent 🤣
10:50 Gość odklejony od rzeczywistości, bredzi i kłamie wmawiając mi że jestem człowiekiem z ulicy bo on skończył studia naciągając pod siebie aktualne przepisy 🤢Wytrzymałem do 1/3 filmu i poszedłem wziąć krople walerianowe🍻
Wędrowiec nie da się słuchać tego profesura..... Pozdrawiam 👍👊😊
Niech pan tfu. Profesor powie o stanowisku na s5 co PZE nagrało. Lub wyburzaniu polskich bunkrów na Śląsku?
Dzisiejsze prawo nie chroni zabytków, a jedynie konkretną grupę zawodową.
Dokładniej mówiąc obecne prawo chroni archeologów-biznesmenów ze SNAP.
Jeszcze jedno: sugeruję by sprawdzić posiadany majątek Pana profesora i zweryfikować czy wszystko co posiada uczciwie zarobił.
Gada jak PObity!! 👎
A jaką mają kontrolę nad zabytkami na obecnej jeszcze ustawie??
Że ktoś zgłosił że kopie, a skąd on wie co kto wykopuje i co z tym robi??
Przecież jest jasne że do konserwatora wysyła to co mu jest nie potrzebne😅
Nawet archeolodzy podczas wykopalisk jak nikt nie widzi co lepsze fanty chowają do skarpetki czy tam buta aby mieć z czego żyć.
Informacja z pierwszej ręki.
Pozdrawiam!!
Maja taka kontrole ze jak cos cennego wyjezdza do Wiednia 🥳
@dreadsupp1717 chyba jestes jednym z nich skoro taka bzdure piszesz ...🥳
Tu nie chodzi nikomu z nich o łatwosc a o lepsza platnosc oraz o jak najmniej konkurencji 😝
@dreadsupp1717
Nigdzie nie widzę napisu
"Każdego"
Lajk dla p. Andrzeja za pracę. Za to p .Marcin tak coś nie bardzo zrozumiał o co chodzi w tej zmianie w ustawie
Dziękuję bardzo za dobre słowa i pozdrawiam serdecznie.
Pan Marcin rozumie o co chodzi ale teraźniejsze przepisy które oni mogą sami według siebie precyzować bardziej są im na rękę.Uwazają że jak pan Kowalski ma pozwolenie to jest ok i odda im wszystkie ciekawe rzeczy 😅 znam wiele osób z pozwoleniem którzy są tak samo uczciwi jak cała ta rzesza archeo 😉.
Pan profesor jest krętacz, a z całości jego wypowiedzi wynika jedno. Nie mamy miejsca na kolejne znaleziska więc zakazać poszukiwań, albo dajcie nam kasę na kolejne magazyny. A o prawie angielskim nie ma żadnego pojęcia.
Proponował bym debatę obu stron bo to co opowiada pan archeolog jest żenujące. Wielokrotnie mija się z prawdą przytoczę chociażby ocenę czy cos jest zabytkiem czy nie. Po to będzie Aplikacja by trafiała do właściwych osób foto relacja i to Archeolog oceni czy mamy go dostarczyć do dalszych badań. Po za tym nie trzeba będzie armii ludzi zatrudniać jeśli będzie określone co jest zabytkiem a co nie bo obecnie nawet prl potrafią zakwalifikować jako zabytek. Fenigi Pruskie nie są zabytkiem, ale już srebrne marki z tego okresu owszem. Tytuł "procesora" uderza do głowy :D
Będę starał się zorganizować debatę. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Boja sie ci co najwiecej kradna !
Boja sie ci co mieli z tego profity i nie chca konkurencji!
W punkt 💪
Od kiedy 1 % z 30tys to 3tys?, jakies problemy z liczeniem
Archeologie kończył 😂
Na drogach ekspresowych i autostradach to się archeolodzy dorabiają 🎉Tu jest problem.
Nie róbcie z detektorystow idiotow. Każdy dobrze wie jak wygląda grot i nie tylko. Czasami to wy o czymś nie wiecie a my wiemy ze istnieje.
Jako osoba pracująca na stałe w branży uważam że jest potrzebne uproszczenie procedur również dla detektorystów. Są osoby z wykrywaczami które działają w grupach i stowarzyszeniach i wszelkie zaostrzenia uderzą w nich. Nie wiecie ile osób chodzi tak samych dla siebie nie wiedząc że łamią prawo, albo traktując to niby nie wolno ale co tam (trochę tak jak robienie bimbru na własny użytek). Ci co tutaj się wypowiadają to zapaleni poszukiwacze, ale olbrzymia część towarzystwa ma wykrywacz i chodzi z dzieckiem po lesie, nikomu nic nie mówiąc. Dopiero rozmawiając na budowach wychodzi skala, chodzenie z wykrywką jet tak popularne jak wędkarstwo (wędkuję więc jak rozmawiam z ludźmi to mam porównanie) a osób zrzeszonych w PZW jest około 600 000 do tego należy dodać tych co łowią bez uprawnień i na wodach nie należących do związku. Spinanie się nic nie da. Powinna być apka dla detektorystów i zakres obowiązków w stosunku do znalezionych fantów, finansowany może z rocznych składek może przez beneficjata znaleziska. Zabytki powinny należeć do właściciela gruntu z prawem pierwokupu przez Skarb Państwa. Wówczas każdy by pilnował terenu bo miałby w tym żywotny interes. Dodatkowo jak by wystrzeliło AZP. Mamy doświadczenia zarówno w poszukiwaniach jak i archeologii komercyjnej, znamy bolączki edukacji nowego pokolenia archeologów - choć po stanie wiedzy terenowej bardziej analityków danych bibliotecznych i post procesualnych. Znamy patologie w każdym z w/w środowisk, dla tego powinniśmy wspólnie wystąpić z propozycją nowelizacji ze wszystkich środowisk, o ile wierzę w detektorystów żę mogą lobbować swoje racje to na razie nie widzę konsensusu u nas archeologów.
Racjonalny głos pośród spienionej bezwartościowymi słowami ogromu lanej wody.👍
Ojoj, biedni zapracowani archeolodzy... oni nie zdążą zweryfikować znalezisk w 6 dni! No Panowie i Panie trzrba będzie wreszcie popracować!!!
Jakie czasy, taki profesor. Co drugie słowo to "tak", "tak". I tek nowy akcent: liście i liście. Komuno wróć! 😉
Możesz mnie profesorku w kukiel pocałować.
Jak na poziom profesorki to chyba nie do końca jestem "urzeczony" poziomem wywiadu. Bardzo roszczeniowo i pretensjonalnie. Jestem archeologiem i znam te patologie od środka. Profesor ma dużo racji ale jednak w większości albo mija się z faktami albo reprezentuje sobą postawę adekwatną do sytuacji sprzed przynajmniej 30 lat. Osoba która ściąga apkę może odbyć kurs nawet online na telefonie. Myślę że do poszukiwań do 20 cm głębokości to wystarczy. Ja na miejscu kadry uniwersyteckiej (z całej Polski) zamiast pilnować detektorystów zająłbym się własnymi studentami z których 90% na czwartym roku ma problem z eksploracja jamy po słupowej o określeniu granic obiektu nie wspomnę. USTAWA JEST DO ZMIANY i do uproszczenia, nie byłoby problemu gdyby niektóre urzędy nie kisiły dok. miesiącami. Nawet archeolodzy maja problem np.: WKZ w Łodzi - oczywiście osoby "zaprzyjaźnione z urzędem" nie, instytucje naukowe nie. Ale archeolog z ulicy czeka na decyzję z Łodzi minimum ponad trzy miesiące - oczywiście po 30 dniach dostaje wezwanie (bardzo często niezgodnie z prawem i źle wysłane) do uzupełnienia wniosku i tak przedłuża to do bólu.
Pan Profesor ma racje lepiej niech zgnije w ziemi niż próbować to jakoś uregulować
Przecież ludzie to gamonie i ciemnogród to po co zwiększać świadomość i uczyć. A lekcje historii to zlikwidować że szkół i historia powinna być wiedzą tajemną tylko dla wybranych, bo ciemnota przęsła płotu od średniowiecznej włóczni nie rozróżnia.
Rozmowa z przedstawicielami PZE na ten temat - ruclips.net/video/of74-6EC1MQ/видео.html
☕ Tutaj można mi postawić kawę: buycoffee.to/andrzejwlusek
🎧 Spotify: open.spotify.com/show/1G42MlmPeNhftvD1S2706D
👉Wsparcie mojej działalności: patronite.pl/andrzejwlusek
✔ Grupa na Facebooku: facebook.com/groups/591501598007405
Mam nadzieję, że dla rzetelności i obiektywizmu przeprowadzisz podobną rozmowę z przedstawicielem środowiska detektorystów!?
Przeprowadzona jako pierwsza - ruclips.net/video/of74-6EC1MQ/видео.html
Najpierw pan profesor stwierdza że w wielkiej Brytanii jest wyższa kultura poszukiwań by następnie opowiadać jak to Brytyjczycy budowali ta kulturę rabując zabytki z innych krajów
Oczywiście jeżeli chodzi o jakąkolwiek liberalizacje prawa w naszym polszym kraju ten argument MUSI się pojawić, śledzę też sprawe na fb i wniosek jest taki. Bo my za gupi jesteśmy, nie mamy kultury, nie powinniśmy ludziom pozwalać, społeczeństwo nie wie i się nie zna... znajome? Generalizowanie, umniejszanie i pokazywanie gdzie nasze miejsce, a później cieszymy się jak małpy gdy ktoś na zachodzie powie coś dobrze o Polsce.
Człowieku żeby dostać pozwolenie trzeba było się nabiegac a i tak 90 % wniosków było na nie lub trzeba było życzliwie czekać na łaskawość pana konserwatora tylko stoważyszenia miały trochę łatwiej żaden facet z detektorem nie szuka po cmentarzach miejscach pamięci i jawnych stanowiskach archeologicznych( sam złodziej ten co we wszystkich widzi złodzieja ).. Stanisław Bareja ."" Cały problem tego pana że chce się brać kasę a nic nie robić bo nie chce się rozpatrywać znalezisk !!!
Ten pań profesor gadał jakby był wypity i nie kojarzył:)
Ciąg logiczny prof. prowadzi to bezwzględnego zakazu poszukiwań. Chyba że pod kuratelą kogoś kto skończył 5lat archeologii,magisterce i pracach wykopaliskowych.
Potencjalne stanowiska? Jak je zdefiniować?
może urojone stabowiska
Prawie każde miejsce w Polsce można by o to podejrzewać.
Beton brak dobrej woli
Czy tylko mnie się wydaje, że Pan prof. Jest oderwany od rzeczywistości? Nie wiem czy ten człowiek faktycznie nie na zielonego pojęcia jak faktycznie wygladała "współpraca" z konserwatorami zabytków czy tylko udaje głupiego....
Racja jest po obu stronach ale jednak widać jakąś niechęć do porozumienia. Po obu stronach jest za dużo "fanatyków" zakładających złą wolę drugich oraz jest sporo takich co mają jakiś własny cel żeby do porozumienia nie doszło. Forsowane są własne pomysły i stanowiska, nie szuka się dość skutecznie dobrych dla większości rozwiązań. Po prostu chciałbym aby z grona tych stronnictw wyłoniono takich przedstawicieli którym będzie zależało na porozumieniu i wypracowaniu takiego prawa i metod które pozwolą na prawidłowe funkcjonowanie jednych i drugich. Niestety z obu stron ci najbardziej racjonalni mają za słabą siłę przebicia i nadal najgłośniejsi są ci co zawsze znajdują jakieś "ale". Trzeba uchwalić w końcu dobre prawo za porozumieniem wszystkich zainteresowanych i go przestrzegać. Wszelkie odstępstwa powinny być skutecznie ścigane oraz karane.
Obecne przepisy są zbyt restrykcyjne, a ta nowelizacja jest niedopracowana. Temat dotyczący detektorystów, poszukiwaczy itp. należy uregulować od nowa.
W przyszłości, gdyby udało się uchwalić takie zadowalające większość prawo, osoby które będą chciały poszukiwać mają je znać i go przestrzegać, a za jego nieznajomość oraz nieprzestrzeganie powinny ponosić konsekwencje. Zawsze się znajdą jakieś elementy które będą to ignorowały i je łamały ale tym faktem nie można blokować możliwości porozumienia. Bo czy to prawo powstanie czy nie wielu z nich nadal będzie grabiło oraz niszczyło cenne artefakty i tylko podniesienie skuteczności ścigania, a może też dobre przepisy zachęcą część z nich do legalnego działania.
Trochę więcej dobrej woli z obu stron i może jakimś cudem...🙏
Ktoś domniema, że gdzieś jest zakopany jakiś "skarb" i co ma zrobić, powiadomić jakiś urząd żeby dał mu zezwolenie? Więc co zrobi urzędnik ? Pójdzie w pierwszej kolejności i wykopie mu ten "skarb".
To jakiś absurd . Banda złodziei zabezpiecza sobie prawo do wszystkiego co jest czyjeś.
W Polsce potrzebna jest rewolucja, żeby to wszystko rozjebać.
Do roboty nieroby, zaróbcie sobie a nie nakładacie na nas zakazy.
10:00 oczywiscie ze tak. dopóki wszystko co wykopią wam oddadzą
Beton to beton wszystko co już można było przehandlować za granicę uczciwi archeolodzy już sprzedali i tak oczywiście dla pana profesora to margines a jak detektorysta tak zrobi to jest to większość stronniczość na kazdym kroku
Za dużo gdybologii naznaczonej paniką bez oparcia w realiach oraz niekonsekwencji ze strony pana archeologa, którego ton wyższości zresztą jest męczący. Można by pomyśleć, że detektorysta to nie pasjonat historii rozwijający własną wiedzę i obdarzony ludzkim rozumem, ale piesek którego można poklepać po główce, gdy grzecznie wykonywał polecenia pana, ale nie daj Boże, żeby latał bez smyczy, bo wszystko dokoła obsika i jeszcze kogoś pogryzie, a pewnie ma wściekliznę. Prowadzący wywiad zdradza lepsze zapoznanie z rzeczywistością detektorystyki niż osoba przez niego odpytywana. Dobrze, że tutaj w komentarzach pojawił się komentarz Joanny Kaferskiej-Kowalczyk, która swoim zwyczajem trafia w punkt i nie daje się ponieść emocjom. Swoją drogą, zaskakujące jest robienie przez środowisko SNAP zarzutu z tego, że aplikacja nie powstała przed ustawą (żeby stworzono jakiś system informatyczny za pieniądze podatników, to najpierw musi być podstawa prawna, nie odwrotnie. Ustawa też nie wchodzi z dnia na dzień, zawsze jest vacatio legis, więc naturalne, że stara ustawa będzie obowiązywać przez pewien czas po przegłosowaniu nowej - która ma wejść w życie w maju 2024, w międzyczasie będzie można dograć szczegóły dotyczące prac nad aplikacją). Warto zapoznać się z analogicznym wywiadem z przedstawicielami strony społecznej, którzy odnoszą się do kwestii poruszonych przez poprzednika z przeciwnej strony sporu:
ruclips.net/video/of74-6EC1MQ/видео.html
Jako archeolog (terenowy) też to poczułem że Pan Profesor; "wi, umi, a łune to bez niego lepiej nie szukajta". Podobny hejt jest na archeologów kopiących prywatne zlecenia. Szkoda że jak przyjdzie co do czego to połowa tych akademickich gwiazd z takim zadęciem w terenie są jak dzieci we mgle.
Panie Andrzeju, dobrze byłoby zorganizować debatę z tym archeologiem i detektorystami.
Były dziesiątki a może i setki takich prób ale nic z tego póki SNAP de facto robi biznes zamiast się zajmować archeologią od strony naukowej.
Jak wy chcecie debatować z kimś kto żyje w takim przekonaniu?
Pierwsze go przebadajcie
Pan profesor zapomnial dodać ze pozwolenie pitrzebne jest na poszukiwania zabytkow a na wyjscie w teren z detektorem nie potrzebuje takiego pozwolenia jezeli nie mam zamiar ich szukać...tak wiec terazniejsza ustawa nadaje sie do toi toia 😅nie wspomne ze najwiekszym bublem jest sama kwestia zinterpretowania zabytku ....
Aplikacja będzie. Spokojnie.
W Interpolu nie istniejemy bo w Polsce ciągle obowiązuje zakaz handlu artefaktami i zabytkami archeologicznymi. Legalnie można posiadać głównie to co przywiezie się z zagranicy lub kupi na zagranicznych aukcjach.
Identiko jak bym sluchal slowa naszego puna Arrona Fejgenbauma.
Znajdziesz ZLOTY POCIAG-dzwon do ambasady usraela a komando xsydowskie bedzie za 5 min.
Beton archeologiczny, oporny na wiedzę, trudny do rozbicia..A tak naprawdę jak zwykle chodzi o pieniądze..o te wszystkie granty i nadzory. A co do uczciwości środowiska archeologicznego to przypominam kustosza Muzeum Miejskiego w Toruniu i rabunek monet na ponad milion złotych..
Profesorku bredzisz na każdym temacie . Ty człowieku ile godzin w terenie byłeś ? Nie chcę mi się tego słuchać, bo mnie nerwa bieże. Tyle się zgadałeś ale wszystko gdybasz ,żadnego konkretu
Znajdziesz podkowe i zanies to do konserwatora-jesl zlota to przyjmie a jesli zelazna to spierpapier.
Wedlug was detektorysta to debil i nie umie rozpoznac zabytku a wielu ma wieksze doświadczenie niż pseudo archeolodzy z papierem. Wiedza jest ogólnie dostępna i archeolog nie przyswaja jej szybciej niż inni .Nieudolnosc służb konserwatorskich i archeologów to nie powód żeby detektorystom zabronić poszukiwań..do tego ze strony wkz i archeologów jest wiele zaniedbań , "zagubień" zgłaszanych znalezisk i celowego niszczenia lub zatajania stanowisk...
Aplikacja umożliwi sprawdzenie miejsc i ochrone stanowisk oraz natychmiastowe zgłoszenie zarejestrowane w systemie. Do tego obecnie WKZ za każdy złożony wniosek dostaje ponad 80 zł. ..za zlozony wniosek a nie wydaną zgode 😂....kura znosząca złote jaja idzie do uśpienia
Pań profesor poruszył jednak kilka ważnych kwestii które warto przemyśleć... nie mniej na wiele z nich można znaleźć rozwiązanie w 5 minut. Gorzej że faktycznie ,,aplikacja,, jest tu wytrychem i najpierw powinna powstać a dopiero potem pisać ustawy. Nie mniej myślenie pana profesora można by strescic - chcemy kontroli, kontroli, kontroli a jak ktoś nie ma papierka to za wbicie szpadla w ziemię kulka w głowę .... naiwne to myślenie i bardzo krótkowzroczne.
Ten wywiad to chyba jakaś nowa forma kabaretu...??
Dobre ..dawno się tak nie uśmiałem. Ciężko to sobie wyobrazić jakiego idiote ludzie są w stanie z siebie zrobić żeby innych rozbawić. Dobry klaun. Powinien zdobyć za to jakąś nagrodę ..
Drogi Panie "Profesorze " 13:37 .... Wielu posrod nas bez przygotowsnia nawet dnia do rozmowy na tematy archeo jest w stanie przynajmniej (nie bedac archeologami ) bardzo szynko zweryfikowac Pana wiedze archeo i obawiam sie ze w takiej konfrontacji moglby Pan nie ciekawie wypasc . Tytulnaukowy drogi Panie nie czyni z Pana alfy i omegi . Tawiedza dla pasjonata detektorysty jest tak samo dostepna jak Pana studia czy doktorat . 30 lat samodzielnie i w kooperacji z szerokimi grupami pasjonatow i detektorystow zdobywalem wiedze archeologiczna i nie mam zadnych obiekcji co do tego ze z duzym potem czola musialb Pan prowadzic rozmowe z uwzglednieniem wszelkich kulis archeologii wlacznie z tak drobna sprawa jak rozpoznanie archeologicznych zabytkow i ich ujecie . Wiec prosze nie chelpic sie swa funkcją czy tutulem bo mogloby sie okazac ze kometencje Pana w stosunku do wymaganej wiedzy to zaledwie pylek na wietrze . Panapraca wymaga szerokich horyzontow umyslu , asertyzmu a nawet empatii a zas Pana wypowiedz pokazuje Pana ogromne ograniczenia i niskie zdolnosci do zwyklej wspolpracy z ludzmi . Prosze wiec nie oceniac detektorysty swoim poziomem tylko dlatego ze dzis nie pracuje jako archeolog . Ukonczylismy te sama uczelnie czesto co Pan czesto z lepszymi wynikami ale widac czego innego nas uczono . Otwartosc Panie Danielu asertyzm , empatia ! Tytul zobowiazuje Pana do miedzy innymi doglebnej analizy i szukania wyjsc z sytuacji a nie migania sie od pracy bo "archeologow jest tylko 5" Czy Pan zdaje sobie tez sprawe ze przez Pana padywnosc wuele rodzin jak moja do dzis poszukuje poleglych i zaginionych swych czlonkow rodzin ? MialPan tyle lat aby zakasac rekawy i uzyc srodowiska detektorystow w obliczu przez chocby wypracowania przez Pana mozliwych realnych , szerokozakrojonych form wspolpracy . Jakosmalo sie Pan wykazywal dotychczas . Ciaglepiszsc slysze o tym jak mowi Pan o otwartosci na rozmowy a jakos oczerniajac detektorystow w swietle Pana funkcji i skrotowo korzystajac z wybranych danych (zreszta niezetelnych ) w zasadzie zamknal sie Pan w punkcie widzrnia na "Nie " Oj duzo by mowic ....na temat Pana wypowiedzi Przykro mi jednak niewiele dobrego . Prosze uwzglednic w koncu w swym mysleniu ze dziedziny detektorystyki juz Pan nie zatrzyma. Tosie dzieje ! A Wy archeolodxy tez macie wiele za uszami i dobrze Pan o tym wie ...
Odkrycia na zleconych badaniach na stanowiskach archeologicznych to praca i macie za to wynagrodzenia. Nie robicie tego z własnej intencji i po to kończyliście archeologie. Nagroda należy sie za znalezienie przypadkowe bez premedytacji
Typowy Polski beton.
Szkoda że zamiast trucia przez ponad 1h nie powiedział "NIE bo NIE" i by było po temacie.
😊
Pan archeolog nie słyszał o teleporadach (medycznych) ?
Żebyśmy czasem nic o przeszłości nie wiedzieli
Mam nadzieję, że dla rzetelności i obiektywizmu przeprowadzisz podobną rozmowę z przedstawicielem środowiska detektorystów!?
Przecież jest na kanale - ruclips.net/video/of74-6EC1MQ/видео.html
Od tej rozmowy zacząłem. Dzięki Saperowi, gdyż to on mnie skontaktował z osobami z PZE.
@@AndrzejWlusek to zwracam honor i zaraz poszukam. Dziękuję 👍
@@jacekjankowski3761 nie ma problemu. Link tutaj ruclips.net/video/of74-6EC1MQ/видео.html
@@AndrzejWlusek to może debata archeolog vs detektorysta..
@@jacekjankowski3761 Myślę już o tym i zobaczę co się da z tym zrobić.
Po czyjej stronie nie bylo. Wy profesorku nie chcecie
Ale zamatolił, brawo " profesor".
Dlaczego nie można komentować?
Pani Joanno można komentować. Tylko pewnie troszeczkę musi przemielić YT.
To jest chore.
Już w pierwszych słowach pan "profesur" już sobie zaprzecza uzyskanie pozwolenia od konserwatora, liczba wydanych szacuje się na coś koło 1500 w roku, a ile zostało odrzuconych, bo takie było widzimisię betonu, więc nie było to tak, że możliwe było uzyskanie zgodny na poszukiwania. Mówiąc delikatnie mija się z faktami. Na szczęście ustawa została już podpisana😊😊
Odrzucone ale opłata za złożenie wniosku przyjęta
@@tygryspodkarpacki5488 więc co system betonowy działał dla kogo, no na pewno nie dla nas,, tylko tej struktury rodem z PRLu🤣🤣🤣
Ale jaki problem jest ze zglaszaniem watpliwych zabytkow ? Kazdy kto chce miec spokoj zglosi znalezisko i tyle.
Dla każdego kto twierdzi, że archeolodzy są uczciwi, proponuję założyć spółkę z o. o. z dowolnie wybranym przez siebie archeologiem (jest sporo takich którzy nie pracują w branży) i macie święty spokój z jakimkolwiek nadzorem.
Co za chory typ zero rozumu a jest po studiach boju się o biznes
Po prostu sadzi sam po sobie jak robi
Dzięki takim jełopom wyjechałem z tego zamordystycznego państewka z kartonu na usługach UPA
"na usługach upa" szybko się zdemaskowałeś dzbanie
Dzban to cię zrobił
Do Moskwy wyjechałeś?😊
😂