Cudowny odcinek. O tym, że słowo staje się ciałem w ciele drugiego człowieka... Przypomnienie, że słowo może błogosławić albo przeklinać. Że Święta to nie czas siedzenia przy pobielonym grobie, tylko czas życia i wdzięczności i poproszenia o prezent dla siebie... Dziękuję. ♥
Byłam "przypudrowanym trupem". Od kiedy spędzam święta sama - żyję. Jak dobrze, że te treści - ta prawda - może dotrzeć do wszystkich, którzy zostali wychowani w poczuciu winy i nie szanowaniu swoich potrzeb.
Czasami warto trzymać się zasady. " Jeżeli to co pragniesz wyjawić , nie jest ani prawdziwe , ani dobre , ani pożyteczne , wolę nic o tym nie wiedzieć... " Sokrates
czasami jest prawdziwe i dobre, ale boimy się "jak druga osoba zareaguje" i wtedy pozwalamy się krzywdzić - a to już przestaje być dobre co Pan na to Panie Marku?
@@agnieszka.kozak.ak75 Pani dr.Agnieszko - jest jeszcze trzecie sito - filtr porzytecznosci .. . Są trzy prawdy - Józef Tiszner " Świętno prawda , tyś prawda , główna prawda " Trzeba mieć dużo - świadomość i roztropność , gdyż za młody zaprogramowano nas itd.. Często mamy informacje , a nie mamy świadomości itd. Z wyrazami szacunku Marek Górny
Jejku, Pani Agnieszko mam 50 lat a słuchając tego co Pani powiedziala, tak jakby otworzyła Pani drzwi w moich uczuciach. Trafiło we mnie, że nie jestem odpowiedzialna za to co czuła mama,że chroniłam mamę nie dbając o to co czułam. Chciałam ulżyć jej, żeby mniej cierpiała. Dziękuję.
Dziękuję Pani Agnieszko za te piękne i sklaniajace do refleksji myśli. Doceniam, cenię to co robisz, kim jesteś czyli nadaję temu cenę /wartość. To takie oczywiste, a jakoś nigdy o tym nie pomyślałam Jestem pewna, że moja mama chwali się mną przed innymi ludźmi, ale w stosunku do mnie jest raczej oszczędna w pochwałach, chyba w myśl zasady, "żeby jej się w głowie nie poprzewracało". Mam 53 lata i łapię się na tym, że próbuję "zasłużyć" na pochwalę mamy, sprostać jej oczekiwaniom, zobaczyć uznanie w jej oczach. Myślę, że na swój sposób mama mnie docenia, ale nie potrafi tego wprost wyrazić. Brak uznania dalej boli, ale jest mi trochę łatwiej żyć z taką świadomością. ⁹
Pani Agnieszko dziękuję za wykład jak zawsze mądry i pouczający, ale dla rodziców i dzieci nawet bolesny w tej prawdzie o słowach mówionych przez rodziców a także nie mówionych do swoich dzieci ❤️ Ja staram się po latach z rozumieć dlaczego rodzice nie mówili tylu ważnych dla nas słów chociaż mogli i myślę sobie że też ich od swoich rodziców nie słyszeli. Podjęła Pani bardzo ważny temat zwłaszcza na czas świąteczny, dziękuję za wskazówki bo mając już dorosłe dzieci myślę że tych słów też może było mało, za mało❤️
nie mówili bo nie umieli zapraszam do książki: Uwięzieni w słowach rodziców. Jak uwolnić się od zaklęć, które rzucona na nas w dzieciństwie. Tam piszemy o niemocy rodziców i o tym jak z tego wyjść
Rewelacja!Bardzo bardzo dziękuję! Juz odczuwam nniepokój gdy pomyślę o Swiętach w domu.. Jednoczesnie bardzo chcę.Próbuję siebie przekonać ze ..przyzwyczaiłam się do besztania Mamy i...kolejny raz..jakoś to przeżyję.A przeciez tęsknię za czymś innym..
My powinniśmy nauczyć sie walczyć o siebie, bo życie nie jest piaskownica ... jeśli ktoś mam zadaje takie pytania powinnismy odpowiedzieć, niezręcznym pytaniem dla osoby pytającej...czyli odwrócić sytuację...I takich pytań już nie będzie... Czasami ten trick się udaje i rozmowa wchodzi na neutralne tematy...
Pani Agnieszko, dziękuję za ten filmik, bardzo trafione to co Pani mówi. Proszę zrobić jakiś film o żartach. Przeczytałam kiedyś że żarty to nic innego a ukryta agresja. Ludzie drą łacha z kogoś, a później mówią że to tylko żart. Jak to jest tak naprawdę z tymi żartami. Pozdrawiam 🌹
(... ) slowa mogą ranić mocniej niz nóż " " wszystko mi wolno , ale nie wszystkie przynosi mi korzyść ". " język jest po to , abyśmy więcej słuchali niż mówili " Uważam , że ŚWIĘTĄ trzeba w rodzinie szukać tego ca ją łączy a nie dzieli. Pozdrawiam
@@urszulaczyczyn382 ale nikt nie jest przeciwko rodzicom chcemy żeby każdy wziął odpowiedzialność za to kim jest lubię zdanie: Nie, to co z nami zrobiono ma znaczenie, ale znaczenie ma to, co my zrobimy z tym co nam zrobiono chodzi o to, żebyśmy przerwali tę falę
Teraz to niezręcznie wg niektórych jest zapytać np. Na którą byłeś, byłaś w kościele (choćby swoje dorosłe dziecko wychowane w wierze), bo jest moda na to, że wiara jest prywatną sprawą, a to nie do końca prawda. Pani Agnieszko, ale nieraz naprawdę, rodzice przez dzieci lądują w szpitalu dostają zawału. , Jako nauczycielka katechetka widziałam rodziców p po aczących z powodu swoich dzieci(bo np ciągle wzywany do szkoły, notorycznie nagany), a rodzice, których dorosłe dziecko jest w więzieniu, które że wszystkich sił starało się jak najlepiej wychować?Pisze przez pryzmat matki uzależnionej 18latki(obecnie dzięki Bogu trzeźwej,, od pół roku po rocznej terapii w katolickim ośrodku) Czy wie Pani co czułam jak się dowiedziałam o jej problemie? Myślałam, że naprawdę zawału dostanę- pytania dlaczego? Przecież wychowałam w wierze, przekazałam wartości, chwaliłam ją do niej? Dlaczego? Skoro jestem w KWC, abstynentką? Czemu się nie mówi o nie szanowaniu zwykłym szacunku dzieci do rodziców? A naprawdę są rodzice pomiata i przez współmałżonka, dzieci(coś na ten temat wiem, bo córka widziała, że byłam traktowana jak śmieć w domu przez tatę i moje przybrane dzieci - ś. P 1szej żony męża). Dlaczego na kanałach you tubę o wszystko wini się rodziców a nie dostrzega tego, że i oni są krzywdzeni przez dorastające czy dorosłe dzieci. Znam rodziców, którzy borykając się z uzależnieniem dziecka nabawili się depresji...
Pani Doroto nie pisze w kategoriach winy W najnowszej książce pokazujemy bezradność rodziców Chce zaprosić do refleksji że za relacje zawsze odpowiedzialne są obie strony I obie mogą coś zmienić!
@@agnieszka.kozak.ak75 Dziękuję, wiem, że są odpowiedzialne 2 strony za relacje. Tylko, jak rodzice dzieci uzależnionych się nasłuchają podobnych treści to jeszcze bardziej mogą czuć się winni(bo wielu-wiem po sobie, z rozmów) i tak ma poczucie winy i naprawdę też pracuję(ą) nad zmianą, naprawą relacji. Chciałam tylko zasygnalizować, że mało się mówi o krzywdzeniu ranieniu rodziców przez dosłe dzieci A odnośnie nie mówienia czego# by kogoo# nie zranić, bo nie wiem jak zareaguje kosztem siebie- nie jest to takie proste, wiem po sobie. Nie ma prostych rozwiązań, bo albo sprawię komuś przykrość a ochronię siebie albo oszczędzę kogoś, nie będę go ranić nie mówiąc o czymś kosztem siebie...
Cudowny odcinek. O tym, że słowo staje się ciałem w ciele drugiego człowieka... Przypomnienie, że słowo może błogosławić albo przeklinać. Że Święta to nie czas siedzenia przy pobielonym grobie, tylko czas życia i wdzięczności i poproszenia o prezent dla siebie... Dziękuję. ♥
Dziękuję 👑❤
Byłam "przypudrowanym trupem". Od kiedy spędzam święta sama - żyję.
Jak dobrze, że te treści - ta prawda - może dotrzeć do wszystkich, którzy zostali wychowani w poczuciu winy i nie szanowaniu swoich potrzeb.
warto wybrać życie - bo ono jest nam dane i zadane :)
Chcę wybaczyć wszystko przez Miłość, która ródzi się przy świątecznym stole
Czasami warto trzymać się zasady.
" Jeżeli to co pragniesz wyjawić ,
nie jest ani prawdziwe , ani dobre ,
ani pożyteczne , wolę nic o tym nie
wiedzieć... "
Sokrates
czasami jest prawdziwe i dobre, ale boimy się "jak druga osoba zareaguje" i wtedy pozwalamy się krzywdzić - a to już przestaje być dobre co Pan na to Panie Marku?
@@agnieszka.kozak.ak75
Pani dr.Agnieszko - jest jeszcze trzecie sito - filtr porzytecznosci .. .
Są trzy prawdy - Józef Tiszner
" Świętno prawda , tyś prawda , główna prawda "
Trzeba mieć dużo - świadomość i roztropność , gdyż za młody zaprogramowano nas itd..
Często mamy informacje , a nie mamy świadomości itd.
Z wyrazami szacunku
Marek Górny
W tym roku zostaje sama na święta, aby już nie słyszeć tych pytań. Czuję ulgę i spokój, wiedząc, że nie będę musiała tego przeżywać w tym roku.
To też wybór jeśli druga strona nie chce słuchać I słyszeć
Jejku, Pani Agnieszko mam 50 lat a słuchając tego co Pani powiedziala, tak jakby otworzyła Pani drzwi w moich uczuciach. Trafiło we mnie, że nie jestem odpowiedzialna za to co czuła mama,że chroniłam mamę nie dbając o to co czułam. Chciałam ulżyć jej, żeby mniej cierpiała.
Dziękuję.
Dziękuję!
To ważne dla mnie co Pani pisze !
Chcemy tym projektem otworzyć serca na zmianę ❤
Dziękuję Pani Agnieszko za te piękne i sklaniajace do refleksji myśli. Doceniam, cenię to co robisz, kim jesteś czyli nadaję temu cenę /wartość. To takie oczywiste, a jakoś nigdy o tym nie pomyślałam Jestem pewna, że moja mama chwali się mną przed innymi ludźmi, ale w stosunku do mnie jest raczej oszczędna w pochwałach, chyba w myśl zasady, "żeby jej się w głowie nie poprzewracało". Mam 53 lata i łapię się na tym, że próbuję "zasłużyć" na pochwalę mamy, sprostać jej oczekiwaniom, zobaczyć uznanie w jej oczach. Myślę, że na swój sposób mama mnie docenia, ale nie potrafi tego wprost wyrazić. Brak uznania dalej boli, ale jest mi trochę łatwiej żyć z taką świadomością. ⁹
bo docenić to nadać wartość - warto ją zobaczyć w sobie!
Pani Agnieszko dziękuję za wykład jak zawsze mądry i pouczający, ale dla rodziców i dzieci nawet bolesny w tej prawdzie o słowach mówionych przez rodziców a także nie mówionych do swoich dzieci ❤️ Ja staram się po latach z rozumieć dlaczego rodzice nie mówili tylu ważnych dla nas słów chociaż mogli i myślę sobie że też ich od swoich rodziców nie słyszeli. Podjęła Pani bardzo ważny temat zwłaszcza na czas świąteczny, dziękuję za wskazówki bo mając już dorosłe dzieci myślę że tych słów też może było mało, za mało❤️
nie mówili bo nie umieli
zapraszam do książki: Uwięzieni w słowach rodziców. Jak uwolnić się od zaklęć, które rzucona na nas w dzieciństwie.
Tam piszemy o niemocy rodziców i o tym jak z tego wyjść
Super
Dziękuję 👑
Rewelacja!Bardzo bardzo dziękuję!
Juz odczuwam nniepokój gdy pomyślę o Swiętach w domu..
Jednoczesnie bardzo chcę.Próbuję siebie przekonać ze ..przyzwyczaiłam się do besztania Mamy i...kolejny raz..jakoś to przeżyję.A przeciez tęsknię za czymś innym..
Warto to "inne" kreować w sobie i wokół
My powinniśmy nauczyć sie walczyć o siebie, bo życie nie jest piaskownica ... jeśli ktoś mam zadaje takie pytania powinnismy odpowiedzieć, niezręcznym pytaniem dla osoby pytającej...czyli odwrócić sytuację...I takich pytań już nie będzie...
Czasami ten trick się udaje i rozmowa wchodzi na neutralne tematy...
Pani Agnieszko, dziękuję za ten filmik, bardzo trafione to co Pani mówi. Proszę zrobić jakiś film o żartach. Przeczytałam kiedyś że żarty to nic innego a ukryta agresja. Ludzie drą łacha z kogoś, a później mówią że to tylko żart. Jak to jest tak naprawdę z tymi żartami. Pozdrawiam 🌹
Może ten odcinek będzie w jakiś sposób pomocny ruclips.net/video/nKz3ruyHLXU/видео.html
Żart to agresja ubrana w kolorową sukienkę
Zapraszam do książki- jest tam cały rozdział na ten temat
@@arnika1505 dziękuję!
Jest pani genialną osobą.
Wolę mówić: znam się na tym co robię 👑
Niestety nie mogę na to liczyć. Uczę się sama być z siebie dumna.
bo to możemy dać sobie sami!
warto !
Ja jestem z Ciebie dumna, że tak myślisz 🥰
Dziękuję bardzo ♥️❤️♥️
(... ) slowa mogą ranić mocniej niz nóż "
" wszystko mi wolno , ale nie wszystkie
przynosi mi korzyść ".
" język jest po to , abyśmy więcej słuchali niż mówili "
Uważam , że ŚWIĘTĄ trzeba w rodzinie szukać tego ca ją łączy a nie dzieli.
Pozdrawiam
By były spotkaniem Miłości
Może ktoś obronić Rodziców, którzy wychowali 10cioro dzieci...
@@urszulaczyczyn382 ale nikt nie jest przeciwko rodzicom
chcemy żeby każdy wziął odpowiedzialność za to kim jest
lubię zdanie:
Nie, to co z nami zrobiono ma znaczenie, ale znaczenie ma to, co my zrobimy z tym co nam zrobiono
chodzi o to, żebyśmy przerwali tę falę
Teraz to niezręcznie wg niektórych jest zapytać np. Na którą byłeś, byłaś w kościele (choćby swoje dorosłe dziecko wychowane w wierze), bo jest moda na to, że wiara jest prywatną sprawą, a to nie do końca prawda. Pani Agnieszko, ale nieraz naprawdę, rodzice przez dzieci lądują w szpitalu dostają zawału.
, Jako nauczycielka katechetka widziałam rodziców p po aczących z powodu swoich dzieci(bo np ciągle wzywany do szkoły, notorycznie nagany), a rodzice, których dorosłe dziecko jest w więzieniu, które że wszystkich sił starało się jak najlepiej wychować?Pisze przez pryzmat matki uzależnionej 18latki(obecnie dzięki Bogu trzeźwej,, od pół roku po rocznej terapii w katolickim ośrodku) Czy wie Pani co czułam jak się dowiedziałam o jej problemie? Myślałam, że naprawdę zawału dostanę- pytania dlaczego? Przecież wychowałam w wierze, przekazałam wartości, chwaliłam ją do niej? Dlaczego? Skoro jestem w KWC, abstynentką? Czemu się nie mówi o nie szanowaniu zwykłym szacunku dzieci do rodziców? A naprawdę są rodzice pomiata i przez współmałżonka, dzieci(coś na ten temat wiem, bo córka widziała, że byłam traktowana jak śmieć w domu przez tatę i moje przybrane dzieci - ś. P 1szej żony męża). Dlaczego na kanałach you tubę o wszystko wini się rodziców a nie dostrzega tego, że i oni są krzywdzeni przez dorastające czy dorosłe dzieci. Znam rodziców, którzy borykając się z uzależnieniem dziecka nabawili się depresji...
Pani Doroto nie pisze w kategoriach winy
W najnowszej książce pokazujemy bezradność rodziców
Chce zaprosić do refleksji że za relacje zawsze odpowiedzialne są obie strony
I obie mogą coś zmienić!
@@agnieszka.kozak.ak75 Dziękuję, wiem, że są odpowiedzialne 2 strony za relacje. Tylko, jak rodzice dzieci uzależnionych się nasłuchają podobnych treści to jeszcze bardziej mogą czuć się winni(bo wielu-wiem po sobie, z rozmów) i tak ma poczucie winy i naprawdę też pracuję(ą) nad zmianą, naprawą relacji. Chciałam tylko zasygnalizować, że mało się mówi o krzywdzeniu ranieniu rodziców przez dosłe dzieci
A odnośnie nie mówienia czego# by kogoo# nie zranić, bo nie wiem jak zareaguje kosztem siebie- nie jest to takie proste, wiem po sobie. Nie ma prostych rozwiązań, bo albo sprawię komuś przykrość a ochronię siebie albo oszczędzę kogoś, nie będę go ranić nie mówiąc o czymś kosztem siebie...