Problem jest taki, że odpowiedź jest już ofensywna, a jak się dowiedzieliśmy od Pauliny, takich należy unikać. Z drugiej strony, na bardziej irytujące osoby jest idealna :D
Na pytanie cioci "czy ty przytyłaś?" spróbowałabym odpowiedzi: tak, chciałam żeby mi urosły piersi, ale wszystko idzie w biodra i brzuch. Widać mamy to w genach...
Na pytanie "kiedy dzieci?"- odpowiedziałabym: a po co mamy się spieszyć, skoro samo staranie się o nie jest takie przyjemne? Teraz staramy się nawet trzy razy dziennie!
W punkt. Obawiam się tylko, że odpowiedzi żartobliwe najczęściej pozostaną niezrozumiane. Jeśli ktoś nie widzi nic nietaktownego w zadawaniu takich pytań, to nie spodziewałbym się, że ruszy go sarkazm, nawet jeśli go zrozumie.
@@PISARZswietajno Czasami to nie szkodzi! Chodzi mi o to, że nawet jeśli na serio wezmą pewne odpowiedzi, to może być nawet zabawniej. Jeśli zamiast prawdziwych "wad" typu brak chłopaka (co dla niektórych dziewczyn może być smutne, bo np. chciałyby kogoś mieć) ciotka przyczepi się rzekomej orientacji homoseksualnej, która jest totalną bzdurą, może być zabawnie.
Kiedy byłam młodsza nienawidziłam chodzić na śluby. Wydawało mi się, że wszystkie podstarzałe ciotki przychodzą do mnie, trącają mnie w żebra, mówiąc: "Teraz twoja kolej". Okropność! Przestały, kiedy zaczęłam robić im to samo na pogrzebach...
Usłyszałam prawie wszystkie te pytania. Pytanie o dzieci jest najgorsze. Staraliśmy się z mężem bardzo długo i takie pytania doprowadzaly mnie do łez. A już te wszystkie instruktaże i podśmiechujki... Litości. Na początku zbywalam je głupim uśmiechem, później zaczęłam odpowiadać :"nie przyszlo Ci do głowy że nie chce rozmawiać z Tobą o tak intymnych sprawach?" albo "nie możemy mieć dzieci, a Twoje pytania sprawiają nam dodatkowy ból". Nigdy nie miałam ochoty na takie wyznania, ale zrozumiałam że inaczej się nie da. Trzeba wywołać u ludzi zakłopotanie, dopiero wtedy dotrze do tych pustych łbów, że to nie jest temat na głupie żarty i wscibskie pytania.
Kolezanka w podobnej sytuacji odpalila kiedys z pelna powaga: "No wlasnie dobrze ze ciocia pyta, trudno nam bylo zaczac rozmowe ale szukamy dawczyni jajeczka a ciocia taka pulchna, okaz zdrowia...". Po tym tekscie juz nigdy nie uslyszeli podobnego pytania.
No właśnie też chciałam o tym wspomnieć, że pytanie o dziecko to najbardziej nietaktowne pytanie jakie może być, bo czasem ludzie chcą, a nie mogą.... Też przez to przechodziłam i życzenia świateczne "życzymy powiększenia rodziny" to boli, bo święta to ma być czas radosny, a nie przypominać o tym, czego brak, choć się chce. Na szczęście my już jesteśmy w trójkę i głupie teksty się skończyły, ale wiem, co one znaczą i ja nigdy nikomu nie zadam takiego pytania!
Czy mogę pożyczyć tą odpowiedź na wszystkie pytania świąteczne? W mojej rodzinie niestety odpowiedzi humorystyczne nie zamykają tematu i co roku słyszę to samo: kiedy ślub? kiedy dziecko? przytyłaś! co ty z sobą zrobiłaś! Nie jest miło :(
@@pesteczka1989 Oczywiście że możesz! Jeżeli odpowiedzi humorystyczne nie zamykają tematu, to polecam jeszcze 2 inne opcje. 1. Postaw tą osobę w równie niekomfortowej sytuacji i powiedz nieco za głośno, z zażenowaniem na twarzy "Ludzieeee, mi to byłoby wstyd zadać komuś takie pytanie." Opcja 2- przyjmij strategię osoby, która zaatakowała Cię tym durnym pytaniem. Na przykład na tekst "przytyłaś" odpowiedz z wyraźnym rozbawieniem "Ha, właśnie chciałam powiedzieć dokładnie to samo. Widzę, że też sobie w tym roku nie żałowałaś/ eś... :D" . Na pytania o ślub i dziecko polecam metodę 1, jeżeli nie zadziała (wąpię żeby tak było, ale jak "napastnik" będzie tak drążył temat to możesz być nawet lekko nie miła) to spróbuj powiedzieć szczerze "A skoro tak już trzymamy się tradycji i dobrego wychowania, to może wartoby było przypomnieć sobie te wszystkie lekcje na któych uczono, żeby nie wtykać nosa w nie swoje sprawy, hm?".
Ja jestem za taką asertywną odpowiedzią na poważnie...żartobliwe są dla wprawionych graczy i niestety bywają odbijane jak piłeczka przez wcale nie zrażonego bezczelnego rozmówcę..ludzie takimi pytaniami zupełnie świadomie i zupełnie na poważnie łamią nasze granice intymności i dlatego powinno się na poważnie odpowiadać na poważnie dając do zrozumienia że zachowali się nietaktownie i sobie tego nie życzymy..Tak naprawdę wystarczy powiedzieć że to dla nas zbyt intymny temat i jesteśmy w ogóle zaskoczeni że ktoś nas tak pyta. Wtedy powinien odczuć że stworzył żenującą sytuację i że my odmawiamy jej kontynuowania.
Czarna Inez W mojej rodzinie jak ktoś powie, że jakieś pytanie jest zbyt osobiste to zaraz się usłyszy „nie przesadaj przed rodziną masz tajemnice?”... Zresztą w wielu rodzinach tak jest. Lepiej postawić pytającego w niekomfortowej sytuacji i tyle.
"A co? Organizuje ciocia w najbliższym czasie jakąś imprezę, która może kolidować?", "Łoj a jaką ja w tym wieku mogę imprezę łorganizować?", "Nooooo, jest jedna taka, która czeka wszystkich..." ;>
@@piotr424 a gdzie tu życzenia? I w mojej rodzinie tego typu odpowiedź zawsze wzbudza wesołość i refleksję, że w sumie to takie sobie pytanie o te śluby, chrzciny i takie tam. Bo wesele też nie każdy planuje i nie każdy sobie życzy sugestii, że już trzeba.
Można jeszcze odpowiedzieć: ciociu, ja bardzo doceniam, że chcesz mi zasponsorować wesele, ale nie mogę przyjąć tej propozycji, bo to ogromne koszty... Jak już wszystko przygotuję, to cię zaproszę.
Sposób może okrutny, ale byłem świadkiem gdzie podczas wieczerzy wigilijnej, ciotka jawnie obrażała moją siostrę, po czym oznajmiła ze nie ma zamiaru wybierać się na jej ślub, na co ja wypaliłem „za to ja na cioci pogrzebie zjawię się z uśmiechem na ustach” zapewniałem ciszę przy stole na kolejne kilkanaście minut i zrujnowałem połowie gości święta. Ale popłacało, ciotka nigdy więcej nie zjawiła się na święta 😂😂😂
To nie ze Świąt, ale z imienin w gronie rodziny lata temu: Siostra babci do mnie: -no jaka ta dziewczyna wyrośnięta, wykapany tata. A tata na to: -wcale nie wykapany, z pełnego wytrysku.
@@brygidakustra1942 znają tatę od lat, lubią i wiedzą jakie ma poczucie humoru, więc walnęli śmiechem:) Gorzej, jak do kogoś obcego gada jakieś głupoty z kamienną twarzą, reakcja wtedy to najpierw wielkie oczy, dopiero potem rechot.
Może nie do końca historia stricte świąteczna, bo imieninowa. N lat temu ciotka-dewotka z domieszką diwy (AKA artystka - cóż, rodziny się nie wybiera) kiedyś mnie spytała, kiedy planuję wesele, bo chętnie by "pohasała". Wiedząc, że byłem wówczas singlem, walnęła taki tekst przy wszystkich gościach (również spoza rodziny). A że mi się przy takich okazjach włącza trybik "doskocz, przy*ieprz, odskocz" odpowiedziałem: - a skąd, ciociu wiesz, że dostaniesz zaproszenie?! Kurtyna. [można stosować we własnym zakresie]
Ja proponuje na tekst "kiedy dziecko" odpowiedzieć "teraz" wstać wziąć partnerkę/partnera pod ręke i zamknąć się w pokoju na półtorej godziny(można wykorzystać okazję i nie udawać ;D), i wrócić zapinając jeszcze koszulę i ocierając pot z czoła.
Ja na pytanie o przytycie zawsze mówię "nie, nie przytyłam", "no ale przecież widać, że ciebie więcej", "nie, nie więcej". "oj no więcej", "nie, nie więcej", "oj no przyznaj się, ile to, ze dwa kilo na pewno", "nie, nic się nie zmieniło". I tak kilka razy aż w końcu ludzie są tak zbici z tropu, że odpuszczają. W ogóle zauważyłam, że to pytanie o schudnięcie czy przytycie to jakaś dziwna forma zagadywania. Można przecież zapytać kogoś gdzie kupił taką ładną bluzkę/bransoletkę/alufelgi, powiedzieć że ładnie wygląda/pachnie, a nie z grubej rury "przytyłaś?". Ja czasami mam ochotę w odwecie zapytać "wypróżniłaś/eś się dzisiaj?". Jak dla mnie ten sam poziom pytania.
Moja ciotka wręcz przeciwnie, zagadywała "Ale Ty schudłaś!" nawet jak widziała mnie dwa dni wcześniej i nawet jak przytyłam. Też wkurzające, zapewniam. Bo zaprzeczając niestety kopię sama siebie.
Kiedy ktoś pyta: "Masz dziewczynę?", odpowiedz: "A czy ja wyglądam na arabskiego szejka, który kobiety sobie przywłaszcza i uważa, że są jego własnością?". Z kobietą można być w związku, a nie ją mieć.
„Już nie” na pytanie o chłopaka/dziewczynę naprawdę działa...? Ja bym się obawiała, że to pociągnie za sobą lawinę pytań typu „A co się stało???”. W końcu osoby zadające takie pytania nie należą zwykle do najdelikatniejszych i najbardziej taktowych ludzi na świecie... 🙄
Dokładnie. Niestety żadna z tych ripost nie zadziałała na moją rodzinkę. Wręcz przeciwnie, zasypaliby mnie lawiną dodatkowych pytań kłócąc się w międzyczasie 😂
Słyszałem też o czymś takim "Jedynie co można mi zarzucić to ciepły kocyk na plecy bo chłodnawo" A co do pytań o dziewczynę "Będę pamiętał wujku żeby za rok ci jakieś krzyżówki na święta kupić , żebyś sobie mógł po odpowiadać na głupie pytania" O wygląd "-Przytyles - a ciocia wciąż młoda i piękna" O ślub "W sumie mógłby byc i jutro, ale chyba warto najpierw poznać kandydatkę na żonę a nie jak za waszych czasów co dane to brane" ( mocny cios o wypomnienie wieku i zasciankowość) I raz mialem głupie pytania, które mnie wyprowadziło z równowagi o orientację " wiesz wujku jak tak patrzę na wasze małżeństwo to zastanawiam się czy związek z facetem nie byłby lepszą opcja"
Moje dwie metody na niewygodne teksty: - Kiedy wyjdziesz za mąż? - Jak wrócę z Syrii. - A kiedy jedziesz? - Nie wybieram się. Albo na pytanie, czy się zaokrągliłam można odpowiedzieć: "Jestem gruba, bo mnie stać" :D Cytując klasyka "Mam nadzieję, że pomogłam". PS. Paulino, na pewno wykorzystam "tej rozrywki to mi na dwa dni przed śmiercią wystarczy". Dzięki i pozdrawiam! :)
-A kiedy dziecko? - spytała ciocia - Nigdy - rzuciłam szybko między jednym kęsem pieroga, a drugim. Poskutkowało, bo przez kolejne kilkanaście lat NIKT mnie o to nie pytał :-)
@@AgataP1221 Sprezentuj im coś, co jest zupełnie nie w ich stylu (np. płyta z najostrzejszym metalem na świecie) i powiedz, że to takie cudowne i wspaniałe, że MUSZĄ to mieć, a jeśli nie, to jak to dlaczego i się zszokuj.
Ponieważ jedno dziecku już mamy, standardem jest tekst: - Kiedy drugie? Na który odpowiadam: - Drugie danie? Już jadłam. I szczerze nienawidzę wałkowania tego tematu, szczególnie, że większość otoczenia wie już, że z uwagi na moje zdrowie druga ciąża byłaby zbyt wielkim ryzykiem i naprawdę nie widzę sensu, aby na okrągło opowiadać o mojej macicy. Ostatnio szczytem szczytów było poruszenie tego tematu podczas imprezy rodzinnej, w której uczestniczyła bezdzietna para od kilkunastu lat bezskutecznie starająca się o dziecko. Myślałam, że moja standardowa odpowiedź o drugim daniu zakończy temat, ale oczywiście pojawiły się żarciki, że "no, idźcie się postarać", "daj mężowi trochę radości", "dziecko musi mieć rodzeństwo" itd. Było mi wtedy podwójnie źle - nie tylko z uwagi na siebie, ale też z uwagi na tę parę, której sytuację wszyscy dobrze znają. Wiele głupot rozumiem, ale czegoś takiego nigdy nie pojmę.
@@solar901 niestety ludzie są zwyczajnie bezmyślni, często też bezrefleksyjnie złośliwi. Niestety zaczynam się już przyzwyczajać do tego, że trzeba z nimi żyć.
Jestem w związku sześć lat, mój brat cioteczny cztery, więc co jakiś czas pojawia się tekst naszych mam, raz jedna, raz druga: "No zobacz, tyle lat ze sobą, inni ludzie biorą śluby, a te nasze dzieci jakieś nie teges, tym to się nigdzie nie spieszy!". Na szczęście nie jest to kąśliwa uwaga, przeciwnie, to taki "żarcik", nigdy żadna tematu nie drążyła, chociaż czasem widać w ich oczach zniecierpliwienie :D. Nie ma to jednak negatywnego wydźwięku i nawet nas to bawi. JEDYNE, co mnie naprawdę... denerwuje, drażni, wkurza, wku... (!), to ciągłe wytykanie mi wagi. Tak, jestem chuda. Mam lustro w domu. Wiem jak wyglądam. Dlaczego, na Boga, muszę wysłuchiwać przez pół godziny tego, że moje ręce i nogi są jak patyki, że jestem taka sucha, że bardziej wyschnąć się już nie da, żebym uważała jak się schylam, bo jeszcze się złamię, że kościotrup, skóra naciągnięta na kości. Najlepsze jest to, że gdybym ja wytknęła komuś wagę i powiedziała coś w stylu "wyglądasz jak prosię", to wszyscy by się na mnie rzucili, bo tak nieładnie, tak nie wolno, to jest obraza. Serio? A powiedzenie komuś prosto w twarz, że jest wyschnięty i wygląda jak szkielet (i to przy całej rodzinie), to już nie jest obraza? Nie, bo kiedy zwrócę na to uwagę (rodzinie czy znajomym), słyszę "No i na co się obrażasz, ja prawdę mówię". Czyli grubego obrazić nie można, bo to obraza, ale chudego już można, bo to nie obraza tylko mówienie prawdy. Przykro mi, że jest takie ciche przyzwolenie na obrażanie chudych ludzi, takie uwagi potrafią zepsuć mi cały świąteczny wieczór, jest mi przykro, jestem zła, nie chce mi się siedzieć w gronie rodziny ;/.
Ojjj, tutaj juz dowalilabym konkretnie w stylu: dziekuje, jestem okazem zdrowia ale ciocia to moglaby cos z ta nadwaga zrobic bo to niedobrze dla serca. ;)
Ja mam z kolei odwrotnie. - Czy ty przytyłaś? - A co, nie widzisz? - Nie no, widzę. - To po co pytasz? Zwykle następuje niezręczne milczenie tej owcy, co pyta 😎
Rozumiem to doskonale. I z chudością to nie jest tylko problem świąt i rodziny. Odkąd pamiętam słyszałam takie teksty od obcych ludzi czy nauczycieli w szkole. Co ci ludzie mają w głowach
Cytaty z wymiany życzeń między teściem a synową z jednej wigilii u mnie w domu: Teściu: A Tobie życzę, żebyś nie była taka, jaka jesteś. Synowa: Nawzajem! Dzięki za odcinek. Jako świeże małżeństwo możemy się przygotować na kaskadę pytań o dzieci, zwłaszcza od rodziny :)
Jakbym miała dostawać złotówkę za każdym razem, kiedy słyszę „o matko! Jaka ty jesteś chuda!” to byłabym bogatsza od Billa Gatesa. Jeśli jest to jakaś osoba w moim wieku, to zazwyczaj odpowiadam „ja ciebie od grubych nie wyzywam, więc o co chodzi?". MÓWIENIE O KIMŚ „CHUDY” Z POGARDĄ W GŁOSIE JEST TAK SAMO NIEFAJNE, JAK WYZYWANIE OD GRUBASÓW.
Szacowany majątek Billa Gatesa na luty 2018 - 86 mld dolarów ~ 327 mld zł 75 lat życia to 2,36 mld sekund Wypowiedzenie sentencji "O matko! Jaka ty jesteś chuda" - 2 sekundy Jedna osoba może wypowiedzieć w ciągu życia tę sentencję jakieś 5 mld razy (jeśli nic innego nie robi) Przy otrzymaniu 1 zł za każdą usłyszaną sentencję bez przerwy w ciągu 75 lat musiałoby stać nad tobą 66 osób i to powtarzać No współczuję, ale tak z ciekawości w którym kręgu piekła siedzisz?
Mów, że po prostu masz tak znakomitą przemianę materii, że jesz do wypęku i w ogóle nie musisz myśleć o centymetrach w talii, więc nigdy się nad tym nie zastanawiałas. Nie rozumiesz zupełnie, po co ciocia odmawia sobie jakiegoś dania, niech weźmie z ciebie przykład i je co chce ;) Jeśli faktycznie musi się pilnować, pewnie ciśnienie jej skoczy.
@@pgendaszewski jak się czujesz po napisaniu tego wywodu? Mam nadzieję, że chociaż trochę skoczyła ci samoocena, bo jeśli nie, to zmarnowałeś kilka minut życia, na napisanie tego komentarza.
4:10 Takie coś jest ryzykowne, kiedyś zakończyłem żartobliwą historię o kobietach słowami "i tak zostałem gejem", którą mówiłem rówieśnikom, czyli wydawałoby się osobom które mają dystans i poczucie humoru. Później zdarzało mi się słyszeć "on jest gejem, kiedyś się przyznał". Strach pomyśleć co by mówiła po takiej żartobliwej historii ciocia.
3 lata po ślubie - na standardowe pytanie mojej babci: "A kiedy w końcu dzidziuś?", z uśmiechem odpowiadam: "Babciu! Ależ ty jesteś stanowczo za młoda na bycie prababcią!" :) Pytanie jednak wciąż wraca, więc chyba nadchodzi czas na opracowanie odpowiedzi cięższego kalibru...
Gorzej jeśli to pytanie zadaje osoba, którą kochasz i szanujesz np. dziadkowie, którym życzę jak najlepiej i nie chcę ich denerwować, a którzy niestety często zadają tego typu pytania.
-to kiedy dzidziuś? -ale dlaczego pytasz mnie o to czy uprawiamy seks? - (zdziwienie) ale... ja tylko.... -no A skąd się biorą dzieci? Czemu pytasz czy uprawiamy seks? Może my w ogóle nie chcemy dziecka? Albo chcemy, staramy się, ale nie możemy? To nasza sprawa i już
Najgłupsze pytanie, z jakim przyszło mi się zmierzyć, brzmiało: "Czy ja się doczekam w końcu wnuków?" Odpowiedziałem na to: "Nie wiem, czy Darek (mój brat) chce mieć dzieci." Myślę, że to nie była najgorsza odpowiedź na takie pytanie.
Moja kuzynka zapytana o dziecko, ze śmiertelną powagą odpowiedziała: "Dziecko? Nieee, my planujemy adoptować i to takie, żeby już zarabiało na siebie i na nas". Mina ciotki była bezcenna.
Pytanie „kiedy dziecko?” wcale nie jest najgorsze. Najgorsze jest powiedzieć „eeee to coś słabo się staracie” parze, która bezskutecznie stara się o dziecko.
Na pytanie o chłopaka bardzo szybko nauczyłam się odpowiadać, że nie, ale za to mam dziewczynę. Ach, te miny bogobojnych cioć - bezcenne ;)Wesołych Świąt :)
Ja dopiero jestem udręczona tą żeniaczką od podstawowki. Mój ojciec juz mi tego zyczył czyli męża, przytycia itp, itd. Jak wracałm z jakieś dyskoteki to odrazu z mamą pytali rano czy kogoś poznałam tak mi to obrzydzil ze sobie nie wyobrażam męza, dzieci a mam 42 lata. Jestem szczęsliwa jako własnie wolna niezależna , nie mężata i nie dzieciata. A świeta u mnie to koszmar po koleji wszyscy mi życzą męza, że ładna w marę, nie głupia, fajna a samotna ( czuję ich litość ). Taka fajna a samaaa . koszmar :)
@@zumagii2249 Coś strasznego. ;) Bez męża czy dzieci nie znaczy samotnie. Szczególnie że autorka komentarza ewidentnie sobie taki styl życia wybrała. Trochę otwartości. :)
@@zumagii2249 Są ludzie, którzy mają przyjaciół a i bliskie rodzeństwo starsze też jest ok. Zależy od relacji rodzinnych. Zamężne kobiety często też zostają same na starość, bo mąż prędzej umiera, dzieci daleko itp. Życie szybko przemija tak czy siak ;)
- A masz ty jakiegoś chłopaka? Zostałaś najstarszą panienką w rodzinie, więc teraz Twoja kolej na wesele! - Nieee, znam ciekawsze sposoby na zmarnowanie sobie życia! Niestety działa tylko do następnego spotkania, ale dla tych min ciotek/wujków/kuzynek warto!😂
Zainspirowałaś mnie tym filmem do przygotowania sobie w głowie takich tekstów. Mam taką jedną ciotkę, która kiedy tylko ma okazję, stwierdza, że przytyłam. Ponieważ tym razem przytyłam naprawdę, to teksty zaproponowane przez Ciebie raczej nie zdadzą egzaminu. Przygotowałam sobie więc taki: "Ciociu, twój komentarz sprawił mi przykrość, nie wspominając już o tym, że nie był zbyt kulturalny. Będę wdzięczna, jeśli następnym razem powstrzymasz się od takich słów". Ponieważ to rodzaj ciotki, który takiego stwierdzenia może w ogóle nie zrozumieć, mam jeszcze drugie, już dosyć wredne: "Rozumiem ciociu, że czujesz się zagrożona, ale nie martw się, tak szybko nie przebiję twojego wyniku". :P
Podejrzewam, że zamiarem cioci jest właśnie sprawienie przykrości, mimo że później może się migać tym, że "to tylko takie żarty, no co ty dzieciaku na żartach się nie znasz?"Ja bym jej odpowiedziała klasyczne "być może" - nie daję jej satysfakcji, ani pola do dalszej rozgrywki, pokazując jednocześnie, że nie będę brała udziału w publicznym, Bożonarodzeniowym wytykaniu sobie rzeczy.
Ja czekam na możliwość walnięcia mojej riposty na pytanie "a dzieci kiedy planujecie". Ciosiu... w sposób, który uprawiamy seks nie da się zajść w ciążę.
Mężatka od 10 lat.... i ABSOLUTNIE każde święta jest pytanie o dziecko. Im starsza jestem tym rodzina bardziej chamsko pyta. Ostatnio padły nawet propozycje rubasznych instruktaży ze strony wujków i ciotek. Ależ oni mają ubaw!!! To straszne, bo kiedyś lubiłam święta. Teraz muszę je poprostu przetrwać....
Póki nie zaszłam w ciążę też były pytania o dziecko. A jak już zaszłam to... to jest dopiero drama! Za każdym razem pytanie o imię i jak to jeszcze nie mamy (nie możemy się z partnerem dogadać więc trwają negocjacje ;)), milion rad nt co mam już teraz robić z moimi cyckami żeby wykarmić dziecko („a tak w ogóle to ona jest taka chuda, że na pewno nie wykarmi!!!”), no i oczywiście każdy wie najlepiej gdzie i jak powinnam rodzić, zlikwidować (tak, zlikwidować :D) z domu kota bo udusi dziecko, a w ogóle to dlaczego nie mam SWOJEGO lekarza w żadnym szpitalu?! Szczerze mówiąc, chyba wolałam pytania o to kiedy będzie dziecko bo dało się je łatwiej zbyć (np. w swoim czasie, niezwłocznie ciocię poinformujemy!).
Wyjechalam studiować, cel szczytny. Kiedy wracam staje się elementem iście egzotycznym i wszyscy chcą mnie "obejrzeć". Sytuacja jest taka: robiłam sobie kawę, podchodzi cioteczka nr 1 i mówi: "olaboga, co ty tam jesz?! Przecież ty tak schudłaś!". 5 minut później dopada mnie cioteczka nr 2 i atakuje: "dlaboga, co ty tam jesz? Przecież ty tak przytyłaś..." #ehhhhh
Mi zawsze nie ciekawe pytania zadaje babcia... Na ostatnich świętach zapytała "Masz już 26 lat znajdź sobie żone... Zanim się obejrzysz będziesz miał 30 lat i żadna cię nie zechce i co zrobisz?" Odpowiedz dla osób palących Wstaje od stołu idę powoli w strone balkonu i mówię "Mam nadzieje że do tego tego czasu umre" odpalam papierosa na balkonie i kontynuuje "Jak widać robię co mogę" Babcia zamilkła :D Polecam :D
Mnie kiedy babcia pytała "Czy mam ją jakiego kawalera?" Odpowiadałam (znając babcię i jej poglądy na kolor skóry) "Tak, pochodzi z Afryki, bardzo przystojny" i babcia miała już tak przerażona minę, że skończyły się pytania 😂
Ja na pytanie: "No, kochaniutka, kiedy ciąża?", odpowiadam: "Kiedy mojemu misiaczkowi pęknie guma". Widzisz właśnie minę odbiorcy, prawda? :D Pozdrawiam!
A może by tak zapytać czy można powtórzyć pytanie głośniej, po powtórzeniu poprosić o kolejne powtórzenie... Może w końcu pytający usłyszy to co wydobywa się z jego ust😂 ale nie testowałam tego. Ja na pytanie o dzieci i (uwaga tutaj cytat) "czy trzeba nam pokazać jak to się robi?" odpowiedziałam, że ok poproszę o pokaz. Efekt: dotarło 😁
Jeden z "lepszych" tekstów mojej ciotki przy stole do kuzynki: "A ty robisz coś z tym... no tym... (pokazuje kółko na twarzy) na twarzy... trądzikiem? Bo wieeeesz, obrzydliwie to wygląda". I tak co roku. Się dziwię, że dziewczyna przychodzi do niej jeszcze w gości.
O taaak, znam to doskonale. Sama zmagałam się z trądzikiem i w trakcie leczenia usłyszałam sporo takich "miłych" komentarzy :) Z resztą po leczeniu też, teksty w stylu "O, teraz nie masz już tych brzydkich pryszczy"
@@Marcin.Szydlo może coś robi? Takie kuracje często zanim dadzą jakieś rezultaty trwa kilka miesięcy często do pół roku. A zanim lekarz się zorientuje, że to nie kwestia czasu, a źle dobranych leków mijają kolejne miesiące.
Ja kiedyś na kolejne pytanie o to, kiedy dziecko, mimo że wcześniej wyraźnie dałam do zrozumienia, że ich sobie nie życzę odpowiedziałam wprost- na pewno chcesz usłyszeć odpowiedź? A może właśnie poroniłam, może się staramy i nie możemy, może jestem chora, co chcesz usłyszeć taką odpowiedź? Atmosfera momentalnie ciężka jak powietrze na Śląsku ale spokój zapewniony 😉i nie mam wyrzutów sumienia, czasami ludzie na prawdę czegoś chcą (dziecko, ślub, druga połówka) ale nie mają i nie mogą i warto pamiętać, że takie pytania poza tym, że wkurzają to sprawiają też przykrość.
Z ostatnim wujkiem się znamy xD Ale zaraz po tym pytaniu zaczął snuć wizje, że zamiast siedzącej obok mnie kuzynki (jego córki), mógłby siedzieć mój chłopak, to odpowiedziałam "Ja wiem wujku, że chciałeś chłopca, zamiast trzech córek, ale nie wyszło, więc nie wymyślaj." Jego mina bezcenna xD I wcale mi nie żal, że to było chamskie ;D
Filmik przydatny ale raczej kobietą. Ja mam niestety podobnie. Największy hardcor jaki miałem, i to ostatnio przy stole jak rodzina na wszystkich świętych zjechała... Kuzyn przy stole zapytał: "A kiedy Twoja kolej? Już byś mógł się żenić w tym wieku"; (33 l), Odpowiedziałem: "Nie mam zamiaru i nie planuje"; na co kuzyn przy wszystkich: "Ale Ruchasz coś nie? To na pewno wcześniej czy później wpadniesz i będziesz musiał". ==== Już nie mogę doczekać się świąt... znowu będzie rodzinny stół... Ech. nienawidzę.
@@mileysara5750 Tylko dlaczego mam obrażać jego bogu ducha winną żonę? Bardzo spoko zresztą babeczkę (no i całkiem atrakcyjną :) ). Problemem w takich sytuacjach jest nie tyle żeby jakoś wyjść, a żeby wyjść z twarzą i kulturą. Swoją drogą jak bym chciał dowalić do pieca to wystarczyło bym skomentował: "coś o tym wiesz, nie?", bo koleś właśnie dlatego musiał się żenić, bo mieli wtopę ;) Chociaż czy można mówić o wpadce w wieku 40 lat?
@@RainmanWyzwoliciel ja moją też za to wielbię. Takie pytania lub komentarze zwykle słyszę od zupełnie obcych dla mnie ludzi. Zwykle im bardziej obcy, tym głębiej z buciorami się pcha.
Sernik zawsze u siebie w domu można zjeść i po problemie z takimi wizytami u dalszej rodziny, która ma cię gdzieś na codzień, a akurat w święta zaczyna dociekać co u ciebie...
@@jqanowalski2852 po prostu nie lubię głupich pytań, czasami po prostu mam ochotę takim chamskim tekstem zgasić połowę dalszej rodziny, że by się po obrażali na mnie... fobii nie mam, czasami lepiej pobyć z bliską rodziną (ojciec,matka,brat) w święta, dalsza rodzina jest dla mnie obca i przez brak tematów do rozmów wychodzą dla nich niezręczne rozmowy ze mną, więc sztuczne podtrzymywanie kontaktu z dalszą rodziną nie ma dla mnie sensu...
Mnie babcia- wtedy 83 letnia zapytała przy obiadku: "Powiedz mi, czy ja dożyję jeszcze Twojego ślubu" moja odpowiedź "Nie" a potem jej mina były bezcenne :D
A ja z jednej książki nauczylam się super odpowiedzi, może nie śmieszne ale działa. Idzie to tak: czy wyszlas za maz/masz dzieci/założyłas rodzinę odpowiadam - tak, dziekuje, ułożyłam sobie życie, a co tam u Ciebie? I w tym momecie delikwent nie wie czy wyszlam, czy mam itd ale odpowiedź twierdząca padła a piłeczka została odbita. 😝
Jestem wdzięczna że jedyny tekst jako usłyszałam kiedykolwiek to (przy opłatku od babci) że życzy dziecka pięknego i zdrowego O ILE W OGÓLE JE CHCE. Życzę wszystkim takiej rodziny która nie wpierdziela się Wam do łóżka.
Dzięki Paulina:) mam 23 lata i jestem po rozstaniu. Część moich koleżanek to zaręczone dziewczyny lub mężatki z malutkimi dziećmi. Dodatkowo zdecydowałam się zostać na doktorat na uczelni - co powiedziała moja 84 letnia ciocia? ' nie znajdziesz męża ' na to ja ' dlaczego ciociu? ' - bo będziesz za mądra!!! I co ja miałam jej odpowiedzieć...
Przy stole świątecznym już od kilku lat słyszę w moim kierunku: "No taka fajna z ciebie dziewczyna, mądra, niebrzydka, sympatyczna... Aż dziwne, że kawalera nie masz!" Kocham szczególnie to "niebrzydka" xD ; "Co ci dziecko po tych szkołach?! I tak wszyscy skończycie w MacDonaldzie, albo na zmywaku w Irlandii, czy innej Anglii, he he."; "Może ty za wybredna jesteś i przebierasz w tych chłopakach? Ksiażę na białym koniu nie istnieje!" uhmmm... Uwielbiam również coroczne wypytywanie moich rodziców, czy przyjadę na święta sama, czy z jakąś osobą towarzyszącą. Nie mogę się doczekać, jakie pytania usłyszę w tym roku. :) Teraz będę miała w zanadrzu odpowiednie riposty. :D
@@chrystia_g Odnoszę wrażenie, że jeżeli dziewczyna długo nie znajduje faceta ti nie chodzi jej o wygląd. Bo dobrze wyglądających typów i chętnych jest wielu... Tu raczej chodzi o wyższe progi pod względem charakteru. I starsi powinni być z tego powodu dumni a nie dopiekać.
@@psz34 autorka komentarza napisała jak byk: "odpowiedziałam". Wnioskujesz, że brała ślub w Irlandii, skoro pocisnęła żonie, nie czytasz tego co komentujesz czy- po prostu nie masz za grosz poczucia humoru?
No ja przytyłem w ciągu dwóch lat ponad 10 kg, brzuszek mi zaczął pączkować i zasadniczo bimbać na różne strony no ale co poradzić - jak człowiek głodny to zły a złość piękności szkodzi itd. Od kiedy stało się to tematem żartów i przytyków na rodzinnych imprezach (no bo wiadomo, złote rady - mniej jeść, pięć małych posiłków, mniej słodyczy, nie jeść kolacji w nocy etc etc; no chcą człowieka wpędzić w czarną rozpacz) zawsze mówię "lepiej dobrze zjeść niż się podobać byle komu". Po intensywnej pracy synaps i łączeniu faktów wszyscy załapują, że zostali zakwalifikowani do bylejakich i dają spokój. BTW kto (i z którego okresu inkwizycji) wymyślił te pięć małych posiłków dziennie? Jak pomyślę, że miałbym tak cały dzień chodzić nienajedzony i jakieś dobre pyszności kończyć w 1/4 to łojezusicku! A się potem dziwią, że przemoc w rodzinie. Jak zjeść nie dadzą.
5 posiłków dziennie to jest raczej nieaktualna wiedza bo okazuje się że to nie ma za dużego znaczenia ile jest posiłków. Ale to nie jest tak że byś był nienajedzony bo w tych 5 posiłkach masz zjeść w sumie tak samo dużo jak w standardowych 3. Jeśli się najadasz tymi 3 to 5 tak samo. Dlaczego miałbyś coś kończyć w 1/4? Te 5 posiłków nie jest tak bardzo mniejszych.
Uwielbiam Cię Kobieto! Również nie trawię ludzi, którzy wpychają się z buciorami w cudze życie. Najbardziej irytujące jednak wydają mi się kwestie ciąży/posiadania dzieci itp. Już uzbrajam się w riposty.... Jak można?! Co ludzie, ingerujący takimi pytaniami w cudzą intymność, mają w głowach? Na samą myśl mi gorąco... Wydaje mi się, że najlepiej zacząć od "Dlaczego ciociu pytasz?". Z obserwacji wiem, że taka odpowiedź zawsze zagina. Myślę, że nie obawiałabym się pójść drogą propozycji wspólnych (oczywiście z ciocią!) planów prokreacyjnych albo pytania "a ciocia kiedy?". Pozdrawiam! :D
A wyobraź sobie, że mnie o tę kwestię zapytał człowiek, którego widziałam pierwszy i jedyny raz w życiu. Pojechałam słuzbowo z grupą dzieci na wycieczkę, gdzie mężczyzna będący naszym gospodarzem w pewnej chwili w rozmowie zapytał mnie, czy mam własne dzieci. Na odpowiedź przeczącą zareagował, ku mojemu osłupieniu, przekonywaniem, że trzeba te dzieci mieć i że przecież kobieca biologia wymaga itp. Gdybym nie była tam służbowo zapytałabym z przekąsem, czy mam to odebrać jako deklarację pomocy w zmajstrowaniu tegoż dziecka bo jeśli tak, to pójdę tylko podpytać jego żonę, jakie pozycje poleca. Wtedy jednak odpowiedziałam dwuznacznie, że z tą biologią to różnie bywa, co on zrozumiał jako sugestię, że się staram, ale nie mogę i od razu zmieszany przeprosił. Skąd w ludziach taki pęd do zaglądaniu innym w organy rodne.
@@zuemzimu5686 O.O Szok i niedowierzanie. Aż dziw bierze, jak ludzie hobbystycznie lubią innym zaglądać... Dobra. Teraz zrewanżuję się historią z rodziny. Jedna kobieta nie mogła mieć dzieci. Druga kobieta, matka trójki, powiedziała jej prosto w oczy: "Widzisz, ja mam trójkę, a Ty wcale". Byłam wtedy młodsza sporo i niestety nie słyszałam na własne uszy, ale wiem, że to prawda. Podobno był straszny płacz tej pierwszej kobiety. Wcale a wcale się nie dziwię. Jednak jestem w szoku, jak mózgownica drugiej mogła takie coś wymyśleć... przecież to ręce opadają! I słów brak!
@@Marta-vv4dc Czy ta druga kobieta wiedziała że pierwsza nie może mieć dzieci? Jeśli tak to po prostu chciała jej dowalić i uderzyła w najczulszy punkt.
@@solar901 Z tego, co mi wiadomo, wiedziała. Jednak w innym przypadku to też jest bardzo paskudne zagranie. Kusiłoby spytać "i w jakim celu mi to mówisz?". Zastanawiam się, czy padłaby lepsza odpowiedź niż po prostu cisza...
Rada dla singielek, pytanych czy nie chcą chociaż dziecka: „ciociu/babciu, No staram się jak mogę, co weekend z innym chłopakiem próbuję ale oni wszyscy chyba jacyś bezpłodni”. Działa rewelacyjnie zwłaszcza przy stole, w większym gronie. Gwarantuję, że to pytanie więcej nie padnie ;)
Na każdym weselu słyszałem od ciotek "no to teraz twoja kolej...", przestały jak ja na każdym pogrzebie mówiłem do nich "teraz twoja kolej..." :) Żartowałem :)
Niespełna kilka miesięcy po ślubie (pół roku do obrony pracy inżynierskiej ) usłyszałam tekst od teścia, że nie mamy jeszcze dzieci cytuję: śpimy dupami do siebie. Mijają dwa lata i nie planujemy zmiany liczebności rodziny i ciągle nie wiem co odpowiedzieć na te wręcz chamskie teksty, których słyszę coraz więcej (mieszkanie w jednym domu). Odpowiedź: nie stać nas - padnie przecież magiczne słowo: 500+, bo dla pięciu stów warto sobie zrobić dziecko, mając 24 lata powinnam mieć już 3 to po co mi studia i praca..., albo kot ma uczulenie zupełnie nie przejdzie, a byłoby tylko gorzej. Oczywiście potraktowanie tych ludzi poważnie już też nie wchodzi w grę. Próbowaliśmy. Szczerze mówiąc już zastanawiam się czy nie powiedzieć że leczymy się na niepłodność, bo słuchanie w kółko tych bredni na temat naszego pożycia jest męczące i poniżej poziomu (widocznie pies ogrodnika...) Na ogół nie mam problemów z ciętymi ripostami, ale tu już polegam :/ Naprawdę mam ochotę w święta powiedzieć taki tekst aby zamknęli się przynajmniej na dwa lata. Jakieś pomysły ?
Ktoś ładnie napisał, że na taki tekst można odpowiedzieć tak: Przepraszam, pytasz mnie, czy uprawiam waginalny seks bez zabezpieczenia w dni płodne? Nie uważasz, że to zbyt intymne pytanie na rozmowę przy stole? :D
Mam taką koleżankę, która co miesiąc pytała się mnie o dziecko czy już jest, czy będzie, kiedy itp. W końcu za którymś razem dostała odpowiedź krótką: "Nie ma i nie będzie." Podziałało, więcej się nie pyta. Czasem pojawia się jeszcze pytanie: " to na co Ty czekasz?" " Na dostawę w Tesco" - odpowiadam krótko ;)
@@mowiacinaczej To są ludzie z mentalnością nastolatków, których cieszą takie głupotki :( Tylko bym nakarmiła trolla. Naprawdę czasem mam wrażenie, że nie rozmawiam z dorosłymi ludźmi. Może wy testuję, chociaż też słyszałam dobry tekst tutaj. -- A kiedy doczekamy się wnuków. -- Zależy ile jeszcze zamierzacie żyć...
Cudowne, uwielbiam Panią za poczucie humoru :-) Padłam przy odpowiedzi "to tylko dlatego, że jeszcze dziś nie byłam w toalecie" :-) Wesołych Świąt, oby bez takich sytuacji. Pozdrawiam :-)
-a kiedy sobie znajdziesz jakąś żonę, co? -ostatnio zakochałem się w... (Robisz przerwę by zyskać napięcie i większą uwagę) ... W kakale. Piję codziennie od 2 tygodni. Uwielbiam ;)
0:50 Genialne! Mam nadzieję, że w wersji z pytaniami o dziewczynę też się to sprawdzi. W ogóle super temat na odcinek, bardzo pomocny :-P Nawet jeden z pomocniejszych wg. mnie :-).
"- Przytyłaś ?
- Co ty, schudłam. Szkoda, że mnie nie widziałaś pół roku temu. Wyglądałam prawie jak ty teraz." 🤣
Kurde mocne ,😁😉
Klasa.
Faktycznie żart należy do tych odważniejszych 🔥🔥🔥😁
Problem jest taki, że odpowiedź jest już ofensywna, a jak się dowiedzieliśmy od Pauliny, takich należy unikać. Z drugiej strony, na bardziej irytujące osoby jest idealna :D
@@janekwyrzykowski4938 racja :)
Na pytanie cioci "czy ty przytyłaś?" spróbowałabym odpowiedzi: tak, chciałam żeby mi urosły piersi, ale wszystko idzie w biodra i brzuch. Widać mamy to w genach...
Oooooo dobre :D
ZŁOTO
Naprawdę mogę tak powiedzieć?
@@RadosawDrozdzewski jasne, wtedy już do końca świąt nikt cię o nic nie zapyta 😊
ZAORANE
- Kiedy znajdziesz dziewczynę?
- Może kiedyś, jak zerwę z chłopakiem.
Rodzinka zaorana 150%
😂😂😂😂😂😂
- Ile to już u was lat po ślubie? Kiedy dzieci?
- Trudno powiedzieć, teraz nie możemy, bo nasz kot ma na nie uczulenie.
Działa, polecam! 👍
Tekst mnie rozwalił :D
Super!
ha ha..😘...cudne..
O rety, wielki całus dla Ciebie. Ile to razy człowiek słyszał takie pytania, a one podwójnie bolą....
Na pytanie "kiedy dzieci?"- odpowiedziałabym: a po co mamy się spieszyć, skoro samo staranie się o nie jest takie przyjemne? Teraz staramy się nawet trzy razy dziennie!
-Dlaczego nie masz chłopaka?
-To nie tak, że ja nie mam chłopaka, to chłopaki nie mają mnie :D
Tekst, który zawsze działa :D
Fajne ;-)
Niektórzy i tak po tym będą drążyć
„Nie zdecydowałem, którego wam przedstawić”
@@mikoajnyan1422 🤣😁
Dobree!!!
dzisiaj na webinarze @AkademiaPłodności super riposta padła - "jedni nie mają dzieci a inni taktu" 😂🐝
Genialne! Muszę zapamiętać!
Riposta z KLASĄ ❣
Idealne, że też sama do tej pory na to nie wpadłam 🤣
Wspaniałe!
Super!
W punkt.
Obawiam się tylko, że odpowiedzi żartobliwe najczęściej pozostaną niezrozumiane. Jeśli ktoś nie widzi nic nietaktownego w zadawaniu takich pytań, to nie spodziewałbym się, że ruszy go sarkazm, nawet jeśli go zrozumie.
Dlatego też przygotowałam i nieżartobliwą odpowiedź. :)
Szydera i sarkazm niestety nie są zbyt znane wśród tych osób, którzy zadają takie pytania, niestety tutaj trochę wolniej mózg pracuje u niektórych xDD
@@PISARZswietajno Czasami to nie szkodzi! Chodzi mi o to, że nawet jeśli na serio wezmą pewne odpowiedzi, to może być nawet zabawniej. Jeśli zamiast prawdziwych "wad" typu brak chłopaka (co dla niektórych dziewczyn może być smutne, bo np. chciałyby kogoś mieć) ciotka przyczepi się rzekomej orientacji homoseksualnej, która jest totalną bzdurą, może być zabawnie.
Dokładnie ;)
Zwłaszcza, jeśli świadkowie tej rozmowy zrozumieją żart, gdyż wówczas dodatkowy ubaw stanowić będzie niedomyślność jego adresata.
Kiedy byłam młodsza nienawidziłam chodzić na śluby.
Wydawało mi się, że wszystkie podstarzałe ciotki przychodzą do mnie, trącają mnie w żebra, mówiąc: "Teraz twoja kolej".
Okropność!
Przestały, kiedy zaczęłam robić im to samo na pogrzebach...
Najlepsze 😂
XDD
You made my day!
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
kurtyna 🤣🤣🤣
Usłyszałam prawie wszystkie te pytania. Pytanie o dzieci jest najgorsze. Staraliśmy się z mężem bardzo długo i takie pytania doprowadzaly mnie do łez. A już te wszystkie instruktaże i podśmiechujki... Litości. Na początku zbywalam je głupim uśmiechem, później zaczęłam odpowiadać :"nie przyszlo Ci do głowy że nie chce rozmawiać z Tobą o tak intymnych sprawach?" albo "nie możemy mieć dzieci, a Twoje pytania sprawiają nam dodatkowy ból". Nigdy nie miałam ochoty na takie wyznania, ale zrozumiałam że inaczej się nie da. Trzeba wywołać u ludzi zakłopotanie, dopiero wtedy dotrze do tych pustych łbów, że to nie jest temat na głupie żarty i wscibskie pytania.
Wiem, że to trudne, dlatego właśnie nagrywam filmy, w których o tym opowiadam. Może dzięki nim coś się zmieni na lepsze.
Trzymaj się! 💓
@@mowiacinaczej Paulina, dzięki 🤗 fajnie, że jesteś. Robisz dużo dobrego 👍💪🤜😘
Kolezanka w podobnej sytuacji odpalila kiedys z pelna powaga: "No wlasnie dobrze ze ciocia pyta, trudno nam bylo zaczac rozmowe ale szukamy dawczyni jajeczka a ciocia taka pulchna, okaz zdrowia...". Po tym tekscie juz nigdy nie uslyszeli podobnego pytania.
Znam to doskonale. U nas jest tak samo :/
No właśnie też chciałam o tym wspomnieć, że pytanie o dziecko to najbardziej nietaktowne pytanie jakie może być, bo czasem ludzie chcą, a nie mogą.... Też przez to przechodziłam i życzenia świateczne "życzymy powiększenia rodziny" to boli, bo święta to ma być czas radosny, a nie przypominać o tym, czego brak, choć się chce. Na szczęście my już jesteśmy w trójkę i głupie teksty się skończyły, ale wiem, co one znaczą i ja nigdy nikomu nie zadam takiego pytania!
Ja zazwyczaj na jakieś głupie pytania odpowiadam coś w stylu "Naprawdę czujesz się komfortowo pytając mnie o to?"
Czy mogę pożyczyć tą odpowiedź na wszystkie pytania świąteczne? W mojej rodzinie niestety odpowiedzi humorystyczne nie zamykają tematu i co roku słyszę to samo: kiedy ślub? kiedy dziecko? przytyłaś! co ty z sobą zrobiłaś! Nie jest miło :(
@@pesteczka1989 Oczywiście że możesz! Jeżeli odpowiedzi humorystyczne nie zamykają tematu, to polecam jeszcze 2 inne opcje. 1. Postaw tą osobę w równie niekomfortowej sytuacji i powiedz nieco za głośno, z zażenowaniem na twarzy "Ludzieeee, mi to byłoby wstyd zadać komuś takie pytanie." Opcja 2- przyjmij strategię osoby, która zaatakowała Cię tym durnym pytaniem. Na przykład na tekst "przytyłaś" odpowiedz z wyraźnym rozbawieniem "Ha, właśnie chciałam powiedzieć dokładnie to samo. Widzę, że też sobie w tym roku nie żałowałaś/ eś... :D" . Na pytania o ślub i dziecko polecam metodę 1, jeżeli nie zadziała (wąpię żeby tak było, ale jak "napastnik" będzie tak drążył temat to możesz być nawet lekko nie miła) to spróbuj powiedzieć szczerze "A skoro tak już trzymamy się tradycji i dobrego wychowania, to może wartoby było przypomnieć sobie te wszystkie lekcje na któych uczono, żeby nie wtykać nosa w nie swoje sprawy, hm?".
@@juanmartinez517 super pomysły! Wykorzystam na pewno :)
Ja jestem za taką asertywną odpowiedzią na poważnie...żartobliwe są dla wprawionych graczy i niestety bywają odbijane jak piłeczka przez wcale nie zrażonego bezczelnego rozmówcę..ludzie takimi pytaniami zupełnie świadomie i zupełnie na poważnie łamią nasze granice intymności i dlatego powinno się na poważnie odpowiadać na poważnie dając do zrozumienia że zachowali się nietaktownie i sobie tego nie życzymy..Tak naprawdę wystarczy powiedzieć że to dla nas zbyt intymny temat i jesteśmy w ogóle zaskoczeni że ktoś nas tak pyta. Wtedy powinien odczuć że stworzył żenującą sytuację i że my odmawiamy jej kontynuowania.
Czarna Inez W mojej rodzinie jak ktoś powie, że jakieś pytanie jest zbyt osobiste to zaraz się usłyszy „nie przesadaj przed rodziną masz tajemnice?”... Zresztą w wielu rodzinach tak jest. Lepiej postawić pytającego w niekomfortowej sytuacji i tyle.
A na pytanie "kiedy wesele", można odpowiedzieć: "A co ciocia jakieś urządza?"
"A co? Organizuje ciocia w najbliższym czasie jakąś imprezę, która może kolidować?", "Łoj a jaką ja w tym wieku mogę imprezę łorganizować?", "Nooooo, jest jedna taka, która czeka wszystkich..." ;>
natalit92 chodzi o to. To jest bardzo zła odpowiedz nikomu się śmierci nie życzy
@@piotr424 a gdzie tu życzenia? I w mojej rodzinie tego typu odpowiedź zawsze wzbudza wesołość i refleksję, że w sumie to takie sobie pytanie o te śluby, chrzciny i takie tam. Bo wesele też nie każdy planuje i nie każdy sobie życzy sugestii, że już trzeba.
Mocne ;)
Można jeszcze odpowiedzieć: ciociu, ja bardzo doceniam, że chcesz mi zasponsorować wesele, ale nie mogę przyjąć tej propozycji, bo to ogromne koszty... Jak już wszystko przygotuję, to cię zaproszę.
Sposób może okrutny, ale byłem świadkiem gdzie podczas wieczerzy wigilijnej, ciotka jawnie obrażała moją siostrę, po czym oznajmiła ze nie ma zamiaru wybierać się na jej ślub, na co ja wypaliłem „za to ja na cioci pogrzebie zjawię się z uśmiechem na ustach” zapewniałem ciszę przy stole na kolejne kilkanaście minut i zrujnowałem połowie gości święta. Ale popłacało, ciotka nigdy więcej nie zjawiła się na święta 😂😂😂
Genialne 😁
@@ewajastrzebska3064 Zazdrość :) nie chcą by się córce czy synowi rodzeństwa lepiej powodziło niż jej dzieciom. Taka chora rywalizacja..
Kocham ❤
To nie ze Świąt, ale z imienin w gronie rodziny lata temu:
Siostra babci do mnie: -no jaka ta dziewczyna wyrośnięta, wykapany tata.
A tata na to: -wcale nie wykapany, z pełnego wytrysku.
😂😂😂
Mistrz:)
Jakie były reakcje? XD
@@brygidakustra1942 znają tatę od lat, lubią i wiedzą jakie ma poczucie humoru, więc walnęli śmiechem:)
Gorzej, jak do kogoś obcego gada jakieś głupoty z kamienną twarzą, reakcja wtedy to najpierw wielkie oczy, dopiero potem rechot.
Hahahaha
Może nie do końca historia stricte świąteczna, bo imieninowa.
N lat temu ciotka-dewotka z domieszką diwy (AKA artystka - cóż, rodziny się nie wybiera) kiedyś mnie spytała, kiedy planuję wesele, bo chętnie by "pohasała".
Wiedząc, że byłem wówczas singlem, walnęła taki tekst przy wszystkich gościach (również spoza rodziny).
A że mi się przy takich okazjach włącza trybik "doskocz, przy*ieprz, odskocz" odpowiedziałem:
- a skąd, ciociu wiesz, że dostaniesz zaproszenie?!
Kurtyna.
[można stosować we własnym zakresie]
Fajny ten trybik - zastosuje.
Piękna odpowiedź!
CU DO WNE!!!!!
rozbawił mnie ten teks :)
I słusznie. Uzasadniać nacisk na czyjeś życiowe decyzje swoją ochotą na imprezowanie? Pohasać to na dyskotekę!
Ja proponuje na tekst "kiedy dziecko" odpowiedzieć "teraz" wstać wziąć partnerkę/partnera pod ręke i zamknąć się w pokoju na półtorej godziny(można wykorzystać okazję i nie udawać ;D), i wrócić zapinając jeszcze koszulę i ocierając pot z czoła.
Dobre!
Półtorej godziny? Zgroza
@@maarcowa Na szybki numerek może by wystarczyło :P
Mocne, ale doskonałe!
Mocne ale dobre
Znam ten ból. Ja polecam jedną odpowiedź na każde, a mianowicie "Dobre pierogi!"
DarthZiZi Pomidor!
@@sienkiewiczmonika1161 "Ale mi się chce pić, pyszny kompot"
"-Dlaczego ciągle zmieniasz dziewczyny?
-Dobre pierogi!"
Ładną mamy dzisiaj pogodę
@@typowynietypowy4559 hahaha
- Masz Ty to jakiegoś chłopaka?
- No jasne! Co tydzień inny.
Kurtyna. :D
Dokladnie tez to odpowiadam i działa😂😂
Albo: Bo to jednego? :D
@@DupaMegaFilip Dziecko drogie, dziwka to kobieta, która bierze hajs za seks, a nie kobieta, która sypa z wieloma różnymi facetami.
"Jestem na etapie testów!" :-D Paulina Mistrzyni Ciętej Riposty!
Ja na pytanie o przytycie zawsze mówię "nie, nie przytyłam", "no ale przecież widać, że ciebie więcej", "nie, nie więcej". "oj no więcej", "nie, nie więcej", "oj no przyznaj się, ile to, ze dwa kilo na pewno", "nie, nic się nie zmieniło". I tak kilka razy aż w końcu ludzie są tak zbici z tropu, że odpuszczają. W ogóle zauważyłam, że to pytanie o schudnięcie czy przytycie to jakaś dziwna forma zagadywania. Można przecież zapytać kogoś gdzie kupił taką ładną bluzkę/bransoletkę/alufelgi, powiedzieć że ładnie wygląda/pachnie, a nie z grubej rury "przytyłaś?". Ja czasami mam ochotę w odwecie zapytać "wypróżniłaś/eś się dzisiaj?". Jak dla mnie ten sam poziom pytania.
Zgadzam się! U mnie w rodzinie to już tradycja... Powinnam mieć na drugie "Tusza" albo "Waga". ;)
Moja ciotka wręcz przeciwnie, zagadywała "Ale Ty schudłaś!" nawet jak widziała mnie dwa dni wcześniej i nawet jak przytyłam. Też wkurzające, zapewniam. Bo zaprzeczając niestety kopię sama siebie.
I zawsze są to pytania skierowane do kobiet. Co jest z nami, facetami, że ta waga się nigdy nie zmienia?
O! Wypróżniłaś/łeś się dzisiaj? Moje ulubione! Może kiedyś starczy mi odwagi, żeby je zadać 😜
Kiedy ktoś pyta: "Masz dziewczynę?", odpowiedz: "A czy ja wyglądam na arabskiego szejka, który kobiety sobie przywłaszcza i uważa, że są jego własnością?". Z kobietą można być w związku, a nie ją mieć.
Uuu dobre 👌👌
Czepianie się słownictwa...
@@mabciapayne16 każdy sposób jest dobry, jeśli działa.
Gorzej, jak ktoś spyta o chłopaka
Typowy Nietypowy „A co ja? Ksiądz, żeby sobie zbierać ministrantów?”
„Już nie” na pytanie o chłopaka/dziewczynę naprawdę działa...? Ja bym się obawiała, że to pociągnie za sobą lawinę pytań typu „A co się stało???”. W końcu osoby zadające takie pytania nie należą zwykle do najdelikatniejszych i najbardziej taktowych ludzi na świecie... 🙄
Dokładnie.. mam te same obawy..
Wtedy można powiedzieć „nawet kilku!”
Kiedyś na pytanie znajomej kobiety o to, czy mam dziewczynę, odparłem machinalnie: "mam, dwie".
O tym samym pomyślałam właśnie.
Dokładnie. Niestety żadna z tych ripost nie zadziałała na moją rodzinkę. Wręcz przeciwnie, zasypaliby mnie lawiną dodatkowych pytań kłócąc się w międzyczasie 😂
Słyszałem też o czymś takim
"Jedynie co można mi zarzucić to ciepły kocyk na plecy bo chłodnawo"
A co do pytań o dziewczynę
"Będę pamiętał wujku żeby za rok ci jakieś krzyżówki na święta kupić , żebyś sobie mógł po odpowiadać na głupie pytania"
O wygląd
"-Przytyles
- a ciocia wciąż młoda i piękna"
O ślub
"W sumie mógłby byc i jutro, ale chyba warto najpierw poznać kandydatkę na żonę a nie jak za waszych czasów co dane to brane" ( mocny cios o wypomnienie wieku i zasciankowość)
I raz mialem głupie pytania, które mnie wyprowadziło z równowagi o orientację
" wiesz wujku jak tak patrzę na wasze małżeństwo to zastanawiam się czy związek z facetem nie byłby lepszą opcja"
Dobre
Wow genialne
Dobre riposty.
Ostatnie najlepsze 😂
to o orientacji jest super, bo załatwia zarówno temat związku, jak i dzieci :D
Moje dwie metody na niewygodne teksty:
- Kiedy wyjdziesz za mąż?
- Jak wrócę z Syrii.
- A kiedy jedziesz?
- Nie wybieram się.
Albo na pytanie, czy się zaokrągliłam można odpowiedzieć: "Jestem gruba, bo mnie stać" :D
Cytując klasyka "Mam nadzieję, że pomogłam".
PS. Paulino, na pewno wykorzystam "tej rozrywki to mi na dwa dni przed śmiercią wystarczy". Dzięki i pozdrawiam! :)
patricia09 popłakałam się ze śmiechu, kocham
Wykorzystam! Dzięki ;)
Oo, od Klaudii Klary? Też od razu o tym pomyślałam 😂
Tak! :)
Jestem gruba bo mnie stać
-A kiedy dziecko? - spytała ciocia
- Nigdy - rzuciłam szybko między jednym kęsem pieroga, a drugim.
Poskutkowało, bo przez kolejne kilkanaście lat NIKT mnie o to nie pytał :-)
Jak ja tak odpowiadam to oni ciągną dyskusję i dopytują a dlaczego, ale jak to i pieprzą o tym jakie dzieci są cudowne, wspaniałe itp itd...
@@AgataP1221 Można odpowiedzieć "A po co mi dziecko, jak mam psa/kota/Netflixa" xD
@@AgataP1221 Sprezentuj im coś, co jest zupełnie nie w ich stylu (np. płyta z najostrzejszym metalem na świecie) i powiedz, że to takie cudowne i wspaniałe, że MUSZĄ to mieć, a jeśli nie, to jak to dlaczego i się zszokuj.
@@01Natalcia01 No ja mówię że będę mieć duuużo dzieci z ogonkami i czterema łapami, a ci się wielce oburzają xd
@@01Natalcia01 Przeczytałam wiele tekstów tutaj bardzo dobrych,ale ten mnie rozwalił do reszty :) :) miazga:)!!!!
Ponieważ jedno dziecku już mamy, standardem jest tekst:
- Kiedy drugie?
Na który odpowiadam:
- Drugie danie? Już jadłam.
I szczerze nienawidzę wałkowania tego tematu, szczególnie, że większość otoczenia wie już, że z uwagi na moje zdrowie druga ciąża byłaby zbyt wielkim ryzykiem i naprawdę nie widzę sensu, aby na okrągło opowiadać o mojej macicy.
Ostatnio szczytem szczytów było poruszenie tego tematu podczas imprezy rodzinnej, w której uczestniczyła bezdzietna para od kilkunastu lat bezskutecznie starająca się o dziecko. Myślałam, że moja standardowa odpowiedź o drugim daniu zakończy temat, ale oczywiście pojawiły się żarciki, że "no, idźcie się postarać", "daj mężowi trochę radości", "dziecko musi mieć rodzeństwo" itd. Było mi wtedy podwójnie źle - nie tylko z uwagi na siebie, ale też z uwagi na tę parę, której sytuację wszyscy dobrze znają. Wiele głupot rozumiem, ale czegoś takiego nigdy nie pojmę.
Masakra. Uderzanie tam gdzie boli i to z pełną świadomością.
@@solar901 niestety ludzie są zwyczajnie bezmyślni, często też bezrefleksyjnie złośliwi. Niestety zaczynam się już przyzwyczajać do tego, że trzeba z nimi żyć.
Jak się mnie pytają, czy mam dziewczynę, to odpowiadam, że niejedną. Polecam.
O! Odpowiadam podobnie, tyle że mnie pytają o chłopca :)
@@MrsHorpyna jest to uniwersalna metoda :)
@@kacper6251 prawie 70 kolegów w pracy mam i dosyć mi męskiego towarzystwa ;D
No tak, w końcu masz dwie ręce...
@@aleksandra_5480 I tu masz rację
-A Ty masz już jakąś dziewczynę?
-Nie, ja jestem samowystarczalny
Jestem w związku sześć lat, mój brat cioteczny cztery, więc co jakiś czas pojawia się tekst naszych mam, raz jedna, raz druga: "No zobacz, tyle lat ze sobą, inni ludzie biorą śluby, a te nasze dzieci jakieś nie teges, tym to się nigdzie nie spieszy!". Na szczęście nie jest to kąśliwa uwaga, przeciwnie, to taki "żarcik", nigdy żadna tematu nie drążyła, chociaż czasem widać w ich oczach zniecierpliwienie :D. Nie ma to jednak negatywnego wydźwięku i nawet nas to bawi. JEDYNE, co mnie naprawdę... denerwuje, drażni, wkurza, wku... (!), to ciągłe wytykanie mi wagi. Tak, jestem chuda. Mam lustro w domu. Wiem jak wyglądam. Dlaczego, na Boga, muszę wysłuchiwać przez pół godziny tego, że moje ręce i nogi są jak patyki, że jestem taka sucha, że bardziej wyschnąć się już nie da, żebym uważała jak się schylam, bo jeszcze się złamię, że kościotrup, skóra naciągnięta na kości. Najlepsze jest to, że gdybym ja wytknęła komuś wagę i powiedziała coś w stylu "wyglądasz jak prosię", to wszyscy by się na mnie rzucili, bo tak nieładnie, tak nie wolno, to jest obraza. Serio? A powiedzenie komuś prosto w twarz, że jest wyschnięty i wygląda jak szkielet (i to przy całej rodzinie), to już nie jest obraza? Nie, bo kiedy zwrócę na to uwagę (rodzinie czy znajomym), słyszę "No i na co się obrażasz, ja prawdę mówię". Czyli grubego obrazić nie można, bo to obraza, ale chudego już można, bo to nie obraza tylko mówienie prawdy. Przykro mi, że jest takie ciche przyzwolenie na obrażanie chudych ludzi, takie uwagi potrafią zepsuć mi cały świąteczny wieczór, jest mi przykro, jestem zła, nie chce mi się siedzieć w gronie rodziny ;/.
Ojjj, tutaj juz dowalilabym konkretnie w stylu: dziekuje, jestem okazem zdrowia ale ciocia to moglaby cos z ta nadwaga zrobic bo to niedobrze dla serca. ;)
Mozna tez tak: bardziej niz siedzenie na chudym tylku boli zazdrosc najblizszej rodziny.
Ja mam z kolei odwrotnie.
- Czy ty przytyłaś?
- A co, nie widzisz?
- Nie no, widzę.
- To po co pytasz?
Zwykle następuje niezręczne milczenie tej owcy, co pyta 😎
Rozumiem to doskonale. I z chudością to nie jest tylko problem świąt i rodziny. Odkąd pamiętam słyszałam takie teksty od obcych ludzi czy nauczycieli w szkole. Co ci ludzie mają w głowach
@@kamilab174 Na ulicy też, w pracy od klientów. Żenada :/
Cytaty z wymiany życzeń między teściem a synową z jednej wigilii u mnie w domu:
Teściu: A Tobie życzę, żebyś nie była taka, jaka jesteś.
Synowa: Nawzajem!
Dzięki za odcinek. Jako świeże małżeństwo możemy się przygotować na kaskadę pytań o dzieci, zwłaszcza od rodziny :)
Bardzoo motzne!! :-))
- No to kiedy dzieci?
- Jutro będą, ciocia przyjdzie odebrać!
Piękne :D
Przeczytam komentarze pod tym filmem i starczy mi ripost na głupie pytania, na kolejne Wigilie, 5 lat wprzód 😀
Pozdrawiam
I o to chodziło!
Komentarze najlepsze 😁
Jakbym miała dostawać złotówkę za każdym razem, kiedy słyszę „o matko! Jaka ty jesteś chuda!” to byłabym bogatsza od Billa Gatesa.
Jeśli jest to jakaś osoba w moim wieku, to zazwyczaj odpowiadam „ja ciebie od grubych nie wyzywam, więc o co chodzi?".
MÓWIENIE O KIMŚ „CHUDY” Z POGARDĄ W GŁOSIE JEST TAK SAMO NIEFAJNE, JAK WYZYWANIE OD GRUBASÓW.
Szacowany majątek Billa Gatesa na luty 2018 - 86 mld dolarów ~ 327 mld zł
75 lat życia to 2,36 mld sekund
Wypowiedzenie sentencji "O matko! Jaka ty jesteś chuda" - 2 sekundy
Jedna osoba może wypowiedzieć w ciągu życia tę sentencję jakieś 5 mld razy
(jeśli nic innego nie robi)
Przy otrzymaniu 1 zł za każdą usłyszaną sentencję bez przerwy w ciągu 75 lat musiałoby stać nad tobą 66 osób i to powtarzać
No współczuję, ale tak z ciekawości w którym kręgu piekła siedzisz?
Mów, że po prostu masz tak znakomitą przemianę materii, że jesz do wypęku i w ogóle nie musisz myśleć o centymetrach w talii, więc nigdy się nad tym nie zastanawiałas. Nie rozumiesz zupełnie, po co ciocia odmawia sobie jakiegoś dania, niech weźmie z ciebie przykład i je co chce ;)
Jeśli faktycznie musi się pilnować, pewnie ciśnienie jej skoczy.
@@smosysa Racja, dzięki wielkie! Hahah
@@pgendaszewski jak się czujesz po napisaniu tego wywodu? Mam nadzieję, że chociaż trochę skoczyła ci samoocena, bo jeśli nie, to zmarnowałeś kilka minut życia, na napisanie tego komentarza.
@@wasteoftime5017 wiesz, to taki "waste of time". Lepsze niż "no sense of humor".
-No to kiedy dzieci?
-Jak sie dogotuja.
4:10 Takie coś jest ryzykowne, kiedyś zakończyłem żartobliwą historię o kobietach słowami "i tak zostałem gejem", którą mówiłem rówieśnikom, czyli wydawałoby się osobom które mają dystans i poczucie humoru. Później zdarzało mi się słyszeć "on jest gejem, kiedyś się przyznał". Strach pomyśleć co by mówiła po takiej żartobliwej historii ciocia.
Masakra 😂
@@agnesfilth Średnia to przyjemność słuchać pogaduszki o tym przy świątecznym stole.
- Jak tam Twoje sprawy sercowe?
- Ja nie mam serca.
;)
O kurczę, mój tekst... ;)
Ja bym odpowiedziała: zastawki sprawne, krążenie bez zatorów, bije rytmicznie, tylko ciśnienie mi się podnosi od takich pytań. :D
@@93Cammie ♥ piękne ♥
@@93Cammie rewelacja!
3 lata po ślubie - na standardowe pytanie mojej babci: "A kiedy w końcu dzidziuś?", z uśmiechem odpowiadam: "Babciu! Ależ ty jesteś stanowczo za młoda na bycie prababcią!" :)
Pytanie jednak wciąż wraca, więc chyba nadchodzi czas na opracowanie odpowiedzi cięższego kalibru...
Ja jestem wredna. Na pytanie "kiedy ślub?" odpowiadam pytaniem "kiedy pogrzeb?". Nie polecam (żeby potem na mnie nie było!)
Ok, dzięki! :)
Gorzej jeśli to pytanie zadaje osoba, którą kochasz i szanujesz np. dziadkowie, którym życzę jak najlepiej i nie chcę ich denerwować, a którzy niestety często zadają tego typu pytania.
@@lottax.8031 nie no. Ja mam jakieś sumienie wbrew pozorom 😁
@@dorota96 A ja ludzi w rodzinie, z którymi nie czuję się rodziną. :D
No i dobrze
-to kiedy dzidziuś?
-ale dlaczego pytasz mnie o to czy uprawiamy seks?
- (zdziwienie) ale... ja tylko....
-no A skąd się biorą dzieci? Czemu pytasz czy uprawiamy seks? Może my w ogóle nie chcemy dziecka? Albo chcemy, staramy się, ale nie możemy? To nasza sprawa i już
O rany, dobre :D Zawstydzenie pytającego gwarantowane.
ALE JAK TO NIE CHCECIE DZIECKA?!?!?????!!!?!!!
@@mikoajnyan1422 jeszcze będzie takie jak ty xd
- Dlaczego na dworcu zawsze śmierdzi?
- Bo tam jest rozkład.
Aż mi się dworzec autobusowy w Gdańsku przypomniał :)
a ja mam yorka
Najgłupsze pytanie, z jakim przyszło mi się zmierzyć, brzmiało: "Czy ja się doczekam w końcu wnuków?"
Odpowiedziałem na to: "Nie wiem, czy Darek (mój brat) chce mieć dzieci."
Myślę, że to nie była najgorsza odpowiedź na takie pytanie.
Możnaba było zapytać: a dlugo babcia (dziadek) planuje żyć? Drugi raz by nie spytali ;)
Myślę, że to bardzo dobra odpowiedź XD
świetna odpowiedź :-) kurtyna :D
Akurat skoro to pytanie było zadane przez Twoich rodziców, to trochę co innego..
U mnie nie zadziała XDD
Moja kuzynka zapytana o dziecko, ze śmiertelną powagą odpowiedziała: "Dziecko? Nieee, my planujemy adoptować i to takie, żeby już zarabiało na siebie i na nas". Mina ciotki była bezcenna.
Najlepiej odpowiedzieć: "a weź spierdalaj" :)
Dla tych co mają duże cojones
Pytanie „kiedy dziecko?” wcale nie jest najgorsze. Najgorsze jest powiedzieć „eeee to coś słabo się staracie” parze, która bezskutecznie stara się o dziecko.
Według mnie samo pytanie może niemal zabić.
zgadzam się!
oj tak... i teksty typu 'to może trzeba wam pokazać jak to się robi' ehh...
Nie. Najgorszy jest tekst wujaszka 'noooo, pora by się już postarać o przyrost naturalny', kiedy 2 tygodnie wcześniej poroniłaś.
Eh, juz sie boję tych pytań o dziecko :/ rok starań, badań, i jeszcze te pytania.
Na pytanie o chłopaka bardzo szybko nauczyłam się odpowiadać, że nie, ale za to mam dziewczynę. Ach, te miny bogobojnych cioć - bezcenne ;)Wesołych Świąt :)
A myślałaś o tym, żeby zripostować: "ale ja chcę zostać do śmierci dziewicą, chłopak by mi w tym bardzo przeszkadzał..."?
A tam, tam dam. A w razie pytań o dzieci: Maryja dała radę, co właśnie świętujemy. 😁
gorzej jeśli rodzina nie miałaby z tym problemów xd
Dobra, dobra. Więc jak się sprawa ma z tym chłopakiem w Warszawie?
Ja dopiero jestem udręczona tą żeniaczką od podstawowki. Mój ojciec juz mi tego zyczył czyli męża, przytycia itp, itd. Jak wracałm z jakieś dyskoteki to odrazu z mamą pytali rano czy kogoś poznałam tak mi to obrzydzil ze sobie nie wyobrażam męza, dzieci a mam 42 lata. Jestem szczęsliwa jako własnie wolna niezależna , nie mężata i nie dzieciata. A świeta u mnie to koszmar po koleji wszyscy mi życzą męza, że ładna w marę, nie głupia, fajna a samotna ( czuję ich litość ). Taka fajna a samaaa . koszmar :)
Czyli zapamiętać. Nigdy nie wypytywać córki bo skończy samotnie najpewniej do końca życia...
@@zumagii2249 Coś strasznego. ;)
Bez męża czy dzieci nie znaczy samotnie. Szczególnie że autorka komentarza ewidentnie sobie taki styl życia wybrała. Trochę otwartości. :)
@@annakarina8417
Zazwyczaj znaczy. Tym bardziej gdy ma się już wiekowych rodziców i dużo starsze rodzeństwo :)
@@zumagii2249 Są ludzie, którzy mają przyjaciół a i bliskie rodzeństwo starsze też jest ok. Zależy od relacji rodzinnych. Zamężne kobiety często też zostają same na starość, bo mąż prędzej umiera, dzieci daleko itp.
Życie szybko przemija tak czy siak ;)
@@annakarina8417
Racja. No mi się niestety tak skojażyło bo mam ciocie w takiej sytuacji i sama rozumiesz...
- Ale przytyłeś!
- No tak, ale ciocia się postarzała. A ja, wie ciocia, mogę schudnąć.
- A masz ty jakiegoś chłopaka? Zostałaś najstarszą panienką w rodzinie, więc teraz Twoja kolej na wesele!
- Nieee, znam ciekawsze sposoby na zmarnowanie sobie życia!
Niestety działa tylko do następnego spotkania, ale dla tych min ciotek/wujków/kuzynek warto!😂
Zainspirowałaś mnie tym filmem do przygotowania sobie w głowie takich tekstów. Mam taką jedną ciotkę, która kiedy tylko ma okazję, stwierdza, że przytyłam. Ponieważ tym razem przytyłam naprawdę, to teksty zaproponowane przez Ciebie raczej nie zdadzą egzaminu. Przygotowałam sobie więc taki: "Ciociu, twój komentarz sprawił mi przykrość, nie wspominając już o tym, że nie był zbyt kulturalny. Będę wdzięczna, jeśli następnym razem powstrzymasz się od takich słów". Ponieważ to rodzaj ciotki, który takiego stwierdzenia może w ogóle nie zrozumieć, mam jeszcze drugie, już dosyć wredne: "Rozumiem ciociu, że czujesz się zagrożona, ale nie martw się, tak szybko nie przebiję twojego wyniku". :P
Ha dobreeeee
Podejrzewam, że zamiarem cioci jest właśnie sprawienie przykrości, mimo że później może się migać tym, że "to tylko takie żarty, no co ty dzieciaku na żartach się nie znasz?"Ja bym jej odpowiedziała klasyczne "być może" - nie daję jej satysfakcji, ani pola do dalszej rozgrywki, pokazując jednocześnie, że nie będę brała udziału w publicznym, Bożonarodzeniowym wytykaniu sobie rzeczy.
"tak ciociu, przytyłam, ale wciąż jestem chudsza od ciebie :D"
Ja czekam na możliwość walnięcia mojej riposty na pytanie "a dzieci kiedy planujecie". Ciosiu... w sposób, który uprawiamy seks nie da się zajść w ciążę.
Ooooo, grubo!
Hahahaha
I od razu te trybiki obracające się i rozkminiające co to konkretnie znaczy... że niby jaki to seks... taki? taki? a może TAKI?! :O
@@coolderka dodałbym do tego jeszcze zastygłą w drodze do ust łyżkę barszczu :D
@@mowiacinaczej Явы
moja przyjaciółka na pytanie o dzieci odpowiada "a pomyśl czy przypadkiem nie rozmawiasz z osobą bezpłodną"
Mężatka od 10 lat.... i ABSOLUTNIE każde święta jest pytanie o dziecko. Im starsza jestem tym rodzina bardziej chamsko pyta. Ostatnio padły nawet propozycje rubasznych instruktaży ze strony wujków i ciotek. Ależ oni mają ubaw!!! To straszne, bo kiedyś lubiłam święta. Teraz muszę je poprostu przetrwać....
To smutne :(
Smutne, ale można to zmienić, wybierając spokojną, ale stanowczą, odpowiedź z filmu. Warto spróbować. :)
Mówiąc Inaczej Spróbuję napewno!! Obym potrafiła to powiedzieć spokojnie i z uśmiechem ;)
Może powiedzieć coś w stylu: Jeśli się zdecyduję to napewno poproszę was o praktyki.
Póki nie zaszłam w ciążę też były pytania o dziecko. A jak już zaszłam to... to jest dopiero drama! Za każdym razem pytanie o imię i jak to jeszcze nie mamy (nie możemy się z partnerem dogadać więc trwają negocjacje ;)), milion rad nt co mam już teraz robić z moimi cyckami żeby wykarmić dziecko („a tak w ogóle to ona jest taka chuda, że na pewno nie wykarmi!!!”), no i oczywiście każdy wie najlepiej gdzie i jak powinnam rodzić, zlikwidować (tak, zlikwidować :D) z domu kota bo udusi dziecko, a w ogóle to dlaczego nie mam SWOJEGO lekarza w żadnym szpitalu?! Szczerze mówiąc, chyba wolałam pytania o to kiedy będzie dziecko bo dało się je łatwiej zbyć (np. w swoim czasie, niezwłocznie ciocię poinformujemy!).
Wyjechalam studiować, cel szczytny. Kiedy wracam staje się elementem iście egzotycznym i wszyscy chcą mnie "obejrzeć". Sytuacja jest taka: robiłam sobie kawę, podchodzi cioteczka nr 1 i mówi: "olaboga, co ty tam jesz?! Przecież ty tak schudłaś!". 5 minut później dopada mnie cioteczka nr 2 i atakuje: "dlaboga, co ty tam jesz? Przecież ty tak przytyłaś..." #ehhhhh
Powinnas wziac obie na bok i spytać czy w koncu przytylas czy schudlas...
Renata Biskupska Łubniewska A potem dyskretnie się oddalić, jak się będą dogadywać ze sobą 😁
made my day :D
Ej, weź do takich filmów następnym razem Wujka Kotarskiego. Będzie genialnie.
Dobrze! :)
Mi zawsze nie ciekawe pytania zadaje babcia... Na ostatnich świętach zapytała "Masz już 26 lat znajdź sobie żone... Zanim się obejrzysz będziesz miał 30 lat i żadna cię nie zechce i co zrobisz?"
Odpowiedz dla osób palących
Wstaje od stołu idę powoli w strone balkonu i mówię
"Mam nadzieje że do tego tego czasu umre" odpalam papierosa na balkonie i kontynuuje "Jak widać robię co mogę"
Babcia zamilkła :D Polecam :D
Mnie kiedy babcia pytała "Czy mam ją jakiego kawalera?" Odpowiadałam (znając babcię i jej poglądy na kolor skóry) "Tak, pochodzi z Afryki, bardzo przystojny" i babcia miała już tak przerażona minę, że skończyły się pytania 😂
domij8 babcia nie chce byś źle skończyła
ok, ale rasizm to nie pogląd i bycie z Afryki=/=bycie osobą czarnoskórą
Mój ulubiony tekst:
- Kiedy ślub/dziecko/pierścionek/cokolwiek?
- Zaraz po powrocie z Radomia
-Ooo, a kiedy wracasz?
- Na razie się nie wybieram.
Genialne! Po prostu mistrz! Az zescreenowalam ❤
Ja na pytanie: "No, kochaniutka, kiedy ciąża?", odpowiadam: "Kiedy mojemu misiaczkowi pęknie guma". Widzisz właśnie minę odbiorcy, prawda? :D Pozdrawiam!
Najgorzej jak pytają czy masz jakiegoś chłopaka a Ty jesteś od 3 lat w związku z dziewczyną :')
Deagon x ojjj skądś to znam ;)
A może by tak zapytać czy można powtórzyć pytanie głośniej, po powtórzeniu poprosić o kolejne powtórzenie... Może w końcu pytający usłyszy to co wydobywa się z jego ust😂 ale nie testowałam tego. Ja na pytanie o dzieci i (uwaga tutaj cytat) "czy trzeba nam pokazać jak to się robi?" odpowiedziałam, że ok poproszę o pokaz. Efekt: dotarło 😁
Haha świetny pomysł!
Można tak: "Nie wiem, co odpowiedzieć na takie wścibskie/nietaktowne pytanie, ciociu. Musze pomyśleć".
Jeden z "lepszych" tekstów mojej ciotki przy stole do kuzynki: "A ty robisz coś z tym... no tym... (pokazuje kółko na twarzy) na twarzy... trądzikiem? Bo wieeeesz, obrzydliwie to wygląda". I tak co roku. Się dziwię, że dziewczyna przychodzi do niej jeszcze w gości.
O taaak, znam to doskonale. Sama zmagałam się z trądzikiem i w trakcie leczenia usłyszałam sporo takich "miłych" komentarzy :) Z resztą po leczeniu też, teksty w stylu "O, teraz nie masz już tych brzydkich pryszczy"
No skoro tak co roku, to dobrze, że się ciocia martwi o jej zdrowie xD Może kuzynka faktycznie coś powinna zrobić? xDDDD
@@Marcin.Szydlo może coś robi? Takie kuracje często zanim dadzą jakieś rezultaty trwa kilka miesięcy często do pół roku. A zanim lekarz się zorientuje, że to nie kwestia czasu, a źle dobranych leków mijają kolejne miesiące.
@@aleksandra-ew9oq zazdroszczę a za razem cieszę się z sukcesu! Ja dalej walczę ;)
Co za okrutna kobieta! Serca nie ma...
- widzę, że trochę przytyłaś...
- nie bardziej niż Ty, kochana. Serniczka? :)
,,Jestem na etapie testów" hahhahhahahahah
Padłem! Uwielbiam!
Ja kiedyś na kolejne pytanie o to, kiedy dziecko, mimo że wcześniej wyraźnie dałam do zrozumienia, że ich sobie nie życzę odpowiedziałam wprost- na pewno chcesz usłyszeć odpowiedź? A może właśnie poroniłam, może się staramy i nie możemy, może jestem chora, co chcesz usłyszeć taką odpowiedź? Atmosfera momentalnie ciężka jak powietrze na Śląsku ale spokój zapewniony 😉i nie mam wyrzutów sumienia, czasami ludzie na prawdę czegoś chcą (dziecko, ślub, druga połówka) ale nie mają i nie mogą i warto pamiętać, że takie pytania poza tym, że wkurzają to sprawiają też przykrość.
Co sądzisz o młodzieżowym słowie roku 2018?
Moim zdaniem to jakieś nieporozumienie
@@niemilosz czm?
@@niemilosz aaa.. Jakie wygrało? Nie śledziłam tego a jestem ciekawa
@@dilululu dzban
@@dilululu Dzban
😊 Młodzieżowe słowo roku 2018
Z ostatnim wujkiem się znamy xD Ale zaraz po tym pytaniu zaczął snuć wizje, że zamiast siedzącej obok mnie kuzynki (jego córki), mógłby siedzieć mój chłopak, to odpowiedziałam "Ja wiem wujku, że chciałeś chłopca, zamiast trzech córek, ale nie wyszło, więc nie wymyślaj." Jego mina bezcenna xD I wcale mi nie żal, że to było chamskie ;D
Filmik przydatny ale raczej kobietą. Ja mam niestety podobnie. Największy hardcor jaki miałem, i to ostatnio przy stole jak rodzina na wszystkich świętych zjechała... Kuzyn przy stole zapytał: "A kiedy Twoja kolej? Już byś mógł się żenić w tym wieku"; (33 l), Odpowiedziałem: "Nie mam zamiaru i nie planuje"; na co kuzyn przy wszystkich: "Ale Ruchasz coś nie? To na pewno wcześniej czy później wpadniesz i będziesz musiał". ==== Już nie mogę doczekać się świąt... znowu będzie rodzinny stół... Ech. nienawidzę.
Powiedziałabym wtedy na twoim miejscu "że z facetem to raczej mi się nie uda wpaść"
Na tak hamskie pytanie "ale ruchasz cos, nie?" odpowiedziałabym cos w stylu "spokojnie, Twoja dziewczyna o mnie dba jak nikt inny!"
@@mileysara5750 Tylko dlaczego mam obrażać jego bogu ducha winną żonę? Bardzo spoko zresztą babeczkę (no i całkiem atrakcyjną :) ). Problemem w takich sytuacjach jest nie tyle żeby jakoś wyjść, a żeby wyjść z twarzą i kulturą. Swoją drogą jak bym chciał dowalić do pieca to wystarczyło bym skomentował: "coś o tym wiesz, nie?", bo koleś właśnie dlatego musiał się żenić, bo mieli wtopę ;) Chociaż czy można mówić o wpadce w wieku 40 lat?
Tak naprawdę takim pytaniem sam wyszedł bez twarzy i kultury.
Zaczynam doceniać moją familię za to, że nie zadają nigdy takich pytań.
zazdroszcze!
+Agnieszka Wiśniewska Asertywnością w dzisiejszych czasach wiele można zyskać
@@RainmanWyzwoliciel ja moją też za to wielbię. Takie pytania lub komentarze zwykle słyszę od zupełnie obcych dla mnie ludzi. Zwykle im bardziej obcy, tym głębiej z buciorami się pcha.
Moja rodzina też nie zadaje takich pytań. :D
3:17
Jest 22:18. Wszyscy już śpią, a ja jak debil się dusze ze śmiechu.
Kocham Cię za to! xD
A u mnie 0:21 haha
U mnie 0:12😂
Czasami poprostu lepiej unikać rodzinnych spotkań w Wigilię i Święta Bożego Narodzenia, by sobie nie psuć nerwów... Takimi głupawymi tekstami...
rezygnować ze świątecznych spotkań i serniczka tylko dlatego, że ktoś ma niewyparzony język i nie umie w kulturę osobistą? a tam!
Sernik zawsze u siebie w domu można zjeść i po problemie z takimi wizytami u dalszej rodziny, która ma cię gdzieś na codzień, a akurat w święta zaczyna dociekać co u ciebie...
@@MrHubert1234564 Myślenie o unikaniu spotkań to już prawie objaw fobii społecznej ,no chyba że naprawdę masz dręczącą rodzinę.
o tak, najlepiej ominąć święta i wyjechać do egzotycznego kraju :D
@@jqanowalski2852 po prostu nie lubię głupich pytań, czasami po prostu mam ochotę takim chamskim tekstem zgasić połowę dalszej rodziny, że by się po obrażali na mnie... fobii nie mam, czasami lepiej pobyć z bliską rodziną (ojciec,matka,brat) w święta, dalsza rodzina jest dla mnie obca i przez brak tematów do rozmów wychodzą dla nich niezręczne rozmowy ze mną, więc sztuczne podtrzymywanie kontaktu z dalszą rodziną nie ma dla mnie sensu...
hahahha 😂 kocham i dziękuję 😂
Ooooo,
Jejku czemu tak mało polubień
Mnie babcia- wtedy 83 letnia zapytała przy obiadku: "Powiedz mi, czy ja dożyję jeszcze Twojego ślubu" moja odpowiedź "Nie" a potem jej mina były bezcenne :D
Nieładnie .
@@irenap3034 nieładnie że powiedziała prawdę?
Doskonałe porady. Niech Ci Bóg w dzieciach wynagrodzi!
😂😂😂
Podczas składania życzeń często słyszę: życzymy Wam dzidziusia!
Odpowiadam: A ja Wam tego czego chcecie!
Potrzebowałam tego filmu, dziękuję :)
A ja z jednej książki nauczylam się super odpowiedzi, może nie śmieszne ale działa. Idzie to tak: czy wyszlas za maz/masz dzieci/założyłas rodzinę odpowiadam - tak, dziekuje, ułożyłam sobie życie, a co tam u Ciebie? I w tym momecie delikwent nie wie czy wyszlam, czy mam itd ale odpowiedź twierdząca padła a piłeczka została odbita. 😝
odp krótka: jem.
odp długa: jeeeeeeeeeeeem....
:))))))
Jestem wdzięczna że jedyny tekst jako usłyszałam kiedykolwiek to (przy opłatku od babci) że życzy dziecka pięknego i zdrowego O ILE W OGÓLE JE CHCE.
Życzę wszystkim takiej rodziny która nie wpierdziela się Wam do łóżka.
Dzięki Paulina:) mam 23 lata i jestem po rozstaniu. Część moich koleżanek to zaręczone dziewczyny lub mężatki z malutkimi dziećmi. Dodatkowo zdecydowałam się zostać na doktorat na uczelni - co powiedziała moja 84 letnia ciocia? ' nie znajdziesz męża ' na to ja ' dlaczego ciociu? ' - bo będziesz za mądra!!! I co ja miałam jej odpowiedzieć...
Xcc Xcc
Lepiej żyć mądrze w samotności niż głupio we dwoje. Masz jeszcze dużo czasu na dzieci i męża.
@@78siwySS też tak sądzę :)
"Ciociu, ale ja nie potrzebuję męża głupszego niż ja!"
"Podobno przeciwieństwa się przyciągają, ciebie do wujka coś musiało przyciągnąć"
- bo będziesz za mądra!
- najwyraźniej ciocia nie była
Przy stole świątecznym już od kilku lat słyszę w moim kierunku: "No taka fajna z ciebie dziewczyna, mądra, niebrzydka, sympatyczna... Aż dziwne, że kawalera nie masz!" Kocham szczególnie to "niebrzydka" xD ;
"Co ci dziecko po tych szkołach?! I tak wszyscy skończycie w MacDonaldzie, albo na zmywaku w Irlandii, czy innej Anglii, he he.";
"Może ty za wybredna jesteś i przebierasz w tych chłopakach? Ksiażę na białym koniu nie istnieje!" uhmmm...
Uwielbiam również coroczne wypytywanie moich rodziców, czy przyjadę na święta sama, czy z jakąś osobą towarzyszącą.
Nie mogę się doczekać, jakie pytania usłyszę w tym roku. :) Teraz będę miała w zanadrzu odpowiednie riposty. :D
U mnie bylo Jeszcze "uroda sie kapusty nie krasi" oraz " Z ladniej miski to kazdy chce zjesc" to tak apropos przystojnego chlopaka xd
„Może ty za wybredna jesteś i przebierasz w tych chłopakach?” - o rety, jak ja to dobrze znam!
Pocieszam i tulę!
Dzięki Paulinson ❤️
@@chrystia_g Odnoszę wrażenie, że jeżeli dziewczyna długo nie znajduje faceta ti nie chodzi jej o wygląd. Bo dobrze wyglądających typów i chętnych jest wielu... Tu raczej chodzi o wyższe progi pod względem charakteru. I starsi powinni być z tego powodu dumni a nie dopiekać.
można odpowiedzieć : faktycznie, kawalera nie mam... wolę żonatych :)
Na pytanie cioci na poprawinach weselnych,,I jak tam noc poślubna ? " odpowiedziałam ,,Oj ciociu ,przedślubne były o wiele ciekawsze"...Polecam
Tylko że w tym momencie pojechałeś swojej żonie, gratuluję
@@psz34 autorka komentarza napisała jak byk: "odpowiedziałam". Wnioskujesz, że brała ślub w Irlandii, skoro pocisnęła żonie, nie czytasz tego co komentujesz czy- po prostu nie masz za grosz poczucia humoru?
Jesteś rewelacyjna. Uwielbiam Twoje poczucie humoru. Pozdrawiam serdecznie!
Już nie mogę się doczekać pytań czy kogoś w tej Warszawie mam
" Mam, ale nie przyprowadzę, żebyście jej nie wystraszyli..."
więc w tym roku Marcinie postaraj się nie gotować i przygotuj celną ripostę :D
@@smosysa świetne! :-D
No ja przytyłem w ciągu dwóch lat ponad 10 kg, brzuszek mi zaczął pączkować i zasadniczo bimbać na różne strony no ale co poradzić - jak człowiek głodny to zły a złość piękności szkodzi itd. Od kiedy stało się to tematem żartów i przytyków na rodzinnych imprezach (no bo wiadomo, złote rady - mniej jeść, pięć małych posiłków, mniej słodyczy, nie jeść kolacji w nocy etc etc; no chcą człowieka wpędzić w czarną rozpacz) zawsze mówię "lepiej dobrze zjeść niż się podobać byle komu". Po intensywnej pracy synaps i łączeniu faktów wszyscy załapują, że zostali zakwalifikowani do bylejakich i dają spokój.
BTW kto (i z którego okresu inkwizycji) wymyślił te pięć małych posiłków dziennie? Jak pomyślę, że miałbym tak cały dzień chodzić nienajedzony i jakieś dobre pyszności kończyć w 1/4 to łojezusicku! A się potem dziwią, że przemoc w rodzinie. Jak zjeść nie dadzą.
❤
5 posiłków dziennie to jest raczej nieaktualna wiedza bo okazuje się że to nie ma za dużego znaczenia ile jest posiłków. Ale to nie jest tak że byś był nienajedzony bo w tych 5 posiłkach masz zjeść w sumie tak samo dużo jak w standardowych 3. Jeśli się najadasz tymi 3 to 5 tak samo. Dlaczego miałbyś coś kończyć w 1/4? Te 5 posiłków nie jest tak bardzo mniejszych.
Uwielbiam Cię Kobieto! Również nie trawię ludzi, którzy wpychają się z buciorami w cudze życie. Najbardziej irytujące jednak wydają mi się kwestie ciąży/posiadania dzieci itp. Już uzbrajam się w riposty.... Jak można?! Co ludzie, ingerujący takimi pytaniami w cudzą intymność, mają w głowach? Na samą myśl mi gorąco... Wydaje mi się, że najlepiej zacząć od "Dlaczego ciociu pytasz?". Z obserwacji wiem, że taka odpowiedź zawsze zagina. Myślę, że nie obawiałabym się pójść drogą propozycji wspólnych (oczywiście z ciocią!) planów prokreacyjnych albo pytania "a ciocia kiedy?". Pozdrawiam! :D
A wyobraź sobie, że mnie o tę kwestię zapytał człowiek, którego widziałam pierwszy i jedyny raz w życiu. Pojechałam słuzbowo z grupą dzieci na wycieczkę, gdzie mężczyzna będący naszym gospodarzem w pewnej chwili w rozmowie zapytał mnie, czy mam własne dzieci. Na odpowiedź przeczącą zareagował, ku mojemu osłupieniu, przekonywaniem, że trzeba te dzieci mieć i że przecież kobieca biologia wymaga itp. Gdybym nie była tam służbowo zapytałabym z przekąsem, czy mam to odebrać jako deklarację pomocy w zmajstrowaniu tegoż dziecka bo jeśli tak, to pójdę tylko podpytać jego żonę, jakie pozycje poleca. Wtedy jednak odpowiedziałam dwuznacznie, że z tą biologią to różnie bywa, co on zrozumiał jako sugestię, że się staram, ale nie mogę i od razu zmieszany przeprosił. Skąd w ludziach taki pęd do zaglądaniu innym w organy rodne.
@@zuemzimu5686 O.O Szok i niedowierzanie. Aż dziw bierze, jak ludzie hobbystycznie lubią innym zaglądać... Dobra. Teraz zrewanżuję się historią z rodziny. Jedna kobieta nie mogła mieć dzieci. Druga kobieta, matka trójki, powiedziała jej prosto w oczy: "Widzisz, ja mam trójkę, a Ty wcale". Byłam wtedy młodsza sporo i niestety nie słyszałam na własne uszy, ale wiem, że to prawda. Podobno był straszny płacz tej pierwszej kobiety. Wcale a wcale się nie dziwię. Jednak jestem w szoku, jak mózgownica drugiej mogła takie coś wymyśleć... przecież to ręce opadają! I słów brak!
@@Marta-vv4dc Skrajna bezmyślność i/lub skrajne okrucieństwo :-(
@@Marta-vv4dc Czy ta druga kobieta wiedziała że pierwsza nie może mieć dzieci? Jeśli tak to po prostu chciała jej dowalić i uderzyła w najczulszy punkt.
@@solar901 Z tego, co mi wiadomo, wiedziała. Jednak w innym przypadku to też jest bardzo paskudne zagranie. Kusiłoby spytać "i w jakim celu mi to mówisz?". Zastanawiam się, czy padłaby lepsza odpowiedź niż po prostu cisza...
Rada dla singielek, pytanych czy nie chcą chociaż dziecka: „ciociu/babciu, No staram się jak mogę, co weekend z innym chłopakiem próbuję ale oni wszyscy chyba jacyś bezpłodni”. Działa rewelacyjnie zwłaszcza przy stole, w większym gronie. Gwarantuję, że to pytanie więcej nie padnie ;)
No nie padnie ale obgadywanie cię masz gwarantowane.
Dorzucę mały, ale niezawodny sposób na tego typu pytania/stwierdzenia - nie spotykanie się z ludźmi, którzy je zadają ;)
Na każdym weselu słyszałem od ciotek "no to teraz twoja kolej...", przestały jak ja na każdym pogrzebie mówiłem do nich "teraz twoja kolej..." :) Żartowałem :)
Ja dostaje regularne pytania od BABCI „A ty masz już okres?”
Zapytaj, czy babcia jeszcze ma albo czy chce pozyczyc materialy higieniczne ;)
Babciu, a ty już po menopauzie?
"Tak, właśnie w tym momęcie. Chcesz zobaczyć podpaske? Możemy również porozmawiać o czasie mojego cyklu i obfitości w poszczególne dni"
OMG :D
Jak ktoś ma okazję, to "Weź, szwagier, nie pierdol tylko polewaj!"
Drugi tekst, który często zbija z tropu "Nie mam czasu".
Nie mam czasu- MISTRZ! , To jest odpowiedź na te wszystkie głupie pytania :) :) :) :)
"Nie mam czasu" jest dobre. Warto coś dodać typu: "Nie mam czasu, pracuję nad ratowaniem ludzkości, jak Elon Musk" - wybija z tropu namolnych ludzi
Jak Cię ciocia zapyta kiedy wchodzisz za mąż to powiedz, że lepiej być szczęśliwą panną niż nieszczęśliwą mężatką. 😉
Moja kuzynka zawsze: o przytyłaś! -tak! I mogę w końcu pożyczać od Ciebie ciuchy ! 😂
😂😂😂
Niespełna kilka miesięcy po ślubie (pół roku do obrony pracy inżynierskiej ) usłyszałam tekst od teścia, że nie mamy jeszcze dzieci cytuję: śpimy dupami do siebie. Mijają dwa lata i nie planujemy zmiany liczebności rodziny i ciągle nie wiem co odpowiedzieć na te wręcz chamskie teksty, których słyszę coraz więcej (mieszkanie w jednym domu). Odpowiedź: nie stać nas - padnie przecież magiczne słowo: 500+, bo dla pięciu stów warto sobie zrobić dziecko, mając 24 lata powinnam mieć już 3 to po co mi studia i praca..., albo kot ma uczulenie zupełnie nie przejdzie, a byłoby tylko gorzej.
Oczywiście potraktowanie tych ludzi poważnie już też nie wchodzi w grę. Próbowaliśmy. Szczerze mówiąc już zastanawiam się czy nie powiedzieć że leczymy się na niepłodność, bo słuchanie w kółko tych bredni na temat naszego pożycia jest męczące i poniżej poziomu (widocznie pies ogrodnika...) Na ogół nie mam problemów z ciętymi ripostami, ale tu już polegam :/ Naprawdę mam ochotę w święta powiedzieć taki tekst aby zamknęli się przynajmniej na dwa lata. Jakieś pomysły ?
Ktoś ładnie napisał, że na taki tekst można odpowiedzieć tak: Przepraszam, pytasz mnie, czy uprawiam waginalny seks bez zabezpieczenia w dni płodne? Nie uważasz, że to zbyt intymne pytanie na rozmowę przy stole?
:D
Mam taką koleżankę, która co miesiąc pytała się mnie o dziecko czy już jest, czy będzie, kiedy itp. W końcu za którymś razem dostała odpowiedź krótką: "Nie ma i nie będzie." Podziałało, więcej się nie pyta. Czasem pojawia się jeszcze pytanie: " to na co Ty czekasz?" " Na dostawę w Tesco" - odpowiadam krótko ;)
@@mowiacinaczej To są ludzie z mentalnością nastolatków, których cieszą takie głupotki :( Tylko bym nakarmiła trolla. Naprawdę czasem mam wrażenie, że nie rozmawiam z dorosłymi ludźmi. Może wy testuję, chociaż też słyszałam dobry tekst tutaj.
-- A kiedy doczekamy się wnuków.
-- Zależy ile jeszcze zamierzacie żyć...
@@Joanna-wv3gb zapytaj, czy aby nie chce zostać surogatką ;)
@@smosysa haha dobre. Staram się nie być chamska ale do niektórych ludzi to inaczej nie dociera niestety
Cudowne, uwielbiam Panią za poczucie humoru :-) Padłam przy odpowiedzi "to tylko dlatego, że jeszcze dziś nie byłam w toalecie" :-) Wesołych Świąt, oby bez takich sytuacji. Pozdrawiam :-)
-a kiedy sobie znajdziesz jakąś żonę, co?
-ostatnio zakochałem się w... (Robisz przerwę by zyskać napięcie i większą uwagę) ... W kakale. Piję codziennie od 2 tygodni. Uwielbiam ;)
Sławek Kierczak świetne 😁
Ten odcinek to złoto! Dziękujemy, PAULINKO! :D
0:50 Genialne! Mam nadzieję, że w wersji z pytaniami o dziewczynę też się to sprawdzi.
W ogóle super temat na odcinek, bardzo pomocny :-P Nawet jeden z pomocniejszych wg. mnie :-).
Sprawdza się ;)
Kocham Cie za ten film
Tak btw to niedawno skapłem się, że w mojej książce z polaka jest wywiad z Pauliną.
Jaką masz książkę?
Jaka masz książkę do polaka ?
Podbijam pytanie.
@@blueberry2377 "Słowa na czasie" od nowej ery, str. 234.