NAJLEPSZY podcast rozprawiajacy sie z mitologia II WS a autor jeden z najbardziej kompetentnych historykow tego okresu ,juz HB-ek Ardeny wydany kilkanascie lat temu pokazal ,ze z tej maki bedzie chleb a nie zakalec.
Zdecydowanie najlepszy niemiecki pojazd pancerny. Niska sylwetka, bardzo trudny do trafienia. Wyrosło na nim wielu pancernych asów np. Michael Wittmann. Mało kto pamięta, że najwięcej czołgów wroga zniszczył właśnie na tym dziale szturmowym.
Elegancko z samego rana podcaścik do kawy :)) Ciesze sie że jestem patronem i moge was wspierać bo robicie świetną robote a łatwo dostępna wiedza którą się z nami dzielicie sprawia ze jestem wdzięczny że zyje w 21 wieku a tacy ludzie jak wy tworzą takowy kontent dziekuje
Świetna robota, Norberta mógłbym słuchać godzinami :) Może na jakiś następny odcinek coś o umocnieniach stałych? Na przykład Międzyrzecki Rejon Umocniony (FFOWB) - linia nowocześniejsza niż Maginot zawierająca najdłuższe podziemia fortyfikacyjne w Europie? Dzięki i pozdrawiam :)
Ciekawy jak zwykle materiał, dobrze że powstał. Co się tyczy PzkfW III odpowiedź jest w miejscu 26:14 ! To powód zaprzestania produkcji PzkfW III, nie był to zatem błąd ze strony Niemców ale konieczność. Pozdrawiam.
Jak zwykle, super materiał, pełny profesjonalizm w przekazie. Z niecierpliwością, jak zwykle, czekam na dalsze filmy. Jeżeli można prosić o cokolwiek na temat polskiego TKS, podobno stanowił największe zagrożenie dla Niemców jeżeli chodzi o polskie pojazdy pancerne.
W następnym odcinku może o panzer IV? O tym jak Niemcy wycisnęli z tej konstrukcji ile się dało i do końca wojny stanowił wartościowy czołg, mimo swoich ograniczeń technicznych wywodzących się z połowy lat 30-tych.
Wychwyciłem jeden, błachy błąd. Waffenfarbe artylerii była czerwień, a nie zieleń. Zieleń przysługiwała, z zależności od odcienia, grenadierom pancernym i strzelcom górskim. Poza tym, jak zawsze świetna robota i czekam na odcinek o Pz III, żeby wreszcie dowiedzieć się dlaczego był lepszy niż Pantera.
👍 Szansa na spotkanie ze Stugiem a Pantera czyT ygrysem byla jak 10:1.... To oczywiste, wszystkie koty rozwalil "Rudy", kazdy kto ogladal "Czterech..." to wie 😂 Dzieki za program
Cóż, w praktyce, zarówno dla żołnierzy polskich, radzieckich, amerykańskich czy angielskich każdy niemiecki czołg i tak był Tygrysem, a każde niemieckie działo pancerne było Ferdinandem...
STuG był działem artyleryjskim powstałym dla dywizji piechoty. Od samego początku był przeznaczony jako wsparcie dla piechoty. To sytuacja wymusiła na nich stosowanie ich w oddziałach pancernych. Załogi tych pojazdów nie należały do pancerniaków a do artylerzystów. To była artyleria.
@@qirmizi6085 Już pierwszowojenny flak był działem podwójnego przeznaczenia, o czym świadczy to, że robili doń amunicję odł.-burzącą. Drugowojenny dostał nawet większe możliwości, bo poza odł.-burzącą miał w zapasie pociski ppanc. Celowniki też miał dopasowane ostrzału plot. jak i przeciw celom lądowym. I to nie był standard dodany później a już obecny w czasie chociażby wojny domowej w Hiszpanii
Może nie zbyt dokładnie, ale sensu chyba nie wypaczę: 1) Świetna broń, ale nie operacyjnie; 2) Robił robotę, ale nie mógł wygrać bitwy; 3) Ilość armat przeciwpancernych spadła do 1/3, ale błędem było przydzielanie StuG-ów do dywizji piechoty. Autorzy, albo nie rozumiecie o czym dokładnie mówicie, albo przekaz był niezbyt precyzyjny. Wydaje się, że po prostu nie mieli wyjścia. Jeśli nie mieli armat, to coś musieli dać piechocie żeby nie uciekała przed czołgami. Czytałem "gdzieś" wspomnienia niemieckiego żołnierza, który opowiadał, że jak przyjeżdżały StuG-i, to dla nich było jakby sami aniołowie zjawili się im na pomoc. A tak na "logikę", jeśli radziecka artyleria strzelała "na hektary", to ile takich armat dotrwało by do czasu kiedy faktycznie byłyby potrzebne? A nawet jak by produkowali ich więcej (armat), to nie miał by z nich kto strzelać, bo ilu by zostało ludzi z obsługi? Sama armata chyba była dużo tańsza niż cały StuG. Co do pomijania Stug-ów, to faktycznie uznaję, że autor trafił. Podsumowując. Już pod Kurskiem Niemcy odczuwali bardzo brak wartościowych dywizji piechoty, zatem trochę zgadując, skłaniał bym się ku stwierdzaniu konieczności zapewnienia piechocie sprzętu przeciwpancernego w większej ilości, który łączył by mobilność, ochronę, niski koszt oraz skuteczność uzbrojenia jakim był StuG, co podniosło by i utrzymało jako takie morale. Na koniec. Gdyby ktoś chciał mnie uciszać, to polecam jeszcze raz wysłuchać końcówkę filmiku. Zdaje sobie sprawę, że najmądrzejszy nie jestem i nie zawsze mam rację, zatem proszę nie traktować tego co napisałem jako pouczania, albo złośliwości. Pozdrawiam
@@andrzejsitkowski3084 nie chodziło o to, że piechota się wykrwawia. Chodziło mi o to, że sami Niemcy oceniali sporą część swoich dywizji piechoty jako kiepskie. A dlatego to było istotne, bo nie możesz zawsze atakować "czołgami", bo to drogi i cenny sprzęt, i nie wszędzie jest optymalny. Wymieniłem Kursk, bo sporo osób uważa, że tam prawie same czołgi były. Kluczem sukcesu jest zgranie i perfekcyjna współpraca wszystkich rodzajów wojsk. Rosjanie realizowali to ilością. Niemcy nie mogli tak walczyć. W końcu nawet sami Rosjanie zauważyli, że jak będą walczyć tak dalej, to im się ludzie skończą. Pozdrawiam
@@waldek2303 Dzisiaj oglądałem program, gdzie bohater program (chyba jakiś Anglik) restaurował Panterę. Potrzebował celownika do tego czołgu. "Udało" mu się go kupić. Bardzo mnie zaciekawił moment jak go wyjął ze skrzynki po 70 latach (chyba). Jak ktoś ma pojęcie o mechanice i coś tam umie sobie "podłubać", to od razu zauważyłby jakość wykonania. Stąd się brała skuteczność w aspekcie technicznym, z jakości, no i oczywiście z zamysłu konstrukcyjnego. To, że Niemcy pod koniec wojny mimo doskonałości tego wozu ponosili spore straty, wynikało głównie z otoczenia: chroniczne braki paliwa (planowanie działań zaczynało się zawsze od ustalenia ile jest paliwa), braki w wyszkoleniu (im bliżej końca, tym wyszkolenie było gorsze), braki części zamiennych i pojazdów do holowania. Pozdrawiam
@@waldek2303 Jak najbardziej. Zasoby gospodarcze (surowce, technologia, ludność) były zdecydowanie po stronie aliantów. Do tego można np. doliczyć sporo błędów popełnionych przez "kaprala". Dużo można by gadać. Pantera miała ogromną wartość bojową: siła ognia, zawieszenie, pancerz, ergonomia, ... . Pozdrawiam
@@paweolejniczak7300 BWP zapewne powstały z konieczności zapewnienia "nadążania" piechoty za czołgami i udzielenia im wsparcia na polu walki, przy możliwie najlepszej ochronie, czego nie dawały słabiej opancerzone transportery opancerzone (samochody pancerne) o trakcji kołowej lub kołowo - gąsienicowej. A potem pojawiły się pomysły dodatkowego wyposażania ich w przeciwpancerne pociski kierowane, jako dodatkowego wsparcia dla czołgów.
Nie można też popadać w przesadę - StuG były świetne w obronie i we wsparciu piechoty, ale przez brak obrotowej wieży nie mógł zastąpić czołgów w ataku i kontrataku. Dlatego po wojnie ta koncepcja nie była szerzej rozwijana. I dlatego też wszystkie państwa uczestniczące w II wojnie światowej produkowały również czołgi z obrotowymi wieżami. StuG po prostu nie mógł zastąpić czołgów.
Masz rację, działa samobieżne wszystkiego same nie zrobią, natomiast gdy dominują działania obronne ogromne mają znaczenie, poza tym w warunkach tzw wojny materiałowej pojazd który się łatwiej produkuje, jest tańszy, zagospodarowuje podwozie przestarzałego czołgu - to rozwiązanie ma dużo plusów. Pozdrawiam
Wreszcie ktoś zauważył i docenił Stuga. Gdyby Niemcy skoncentrowali wszystkie swoje siły na Panzer IV i działach samobieżnych wojny by nie wygrali, ale potrwała by dłużej Autor ma rację z tym rozdrobnieniem, gdyby takie brygady stug powinny dostać w pierwszej kolejności dywizje pancerne by uzupełnić potencjał i zwiększyć ich siłę przebojową we współpracy z czołgami. To samo w piechocie zamiast mniejsze oddziały w dywizjach piechoty, tyle samo dział razem w dyspozycji dowódcy korpusu armijnego moim zdaniem wykorzystanie byłoby dużo efektywniejsze
To rozumowania Hitlera be like : duże tak, pancerz tak, armata tak, odpowiedni silnik nie, odpowiednią przekładnia nie, dobra chłopaki mamy czołg idealny nasze wunderwafe
@@Mad_help Masz rację, laik wszystkiego nie ogranie, a do Leonardo da Vinci było mu daleko. Dobrze to widać w książce von Belowa "Byłem audiutantem Hitlera" , coś się tam facet wiedział że dzwoni tylko nie za bardzo wiedział gdzie.
@@JanKowalski-he3gh niestety w polsce też laiki rządzą - to nie tylko problem dawnych niemiec :) - nasze asy zamiast inwestować i rozwijać jeden czołg - to mamy już twarde, leopardy, abramsy i K2 - czekam jeszcze na Leclrerca - po co się ograniczać.... Na polu walki szybciej zastąpisz sprzęt niż doświadczonego żołnierza. I teraz np czołgiści tracą leoparda i dostają w zamian abramsa... myślisz, że z marszu wykorzystają 100% tego czołgu? ekspertów się nie słucha, żołnierzy się nie słucha - politycy wydają kasę i oni wiedzą najlepiej..
@@wojciechhajdzik9380 Pewnie słuchałeś płk Płatka u JW więc wiesz że ta pancerna mozaika się kończy, za moment będą dwa typy Abrams i K-2. Ale poruszyłeś bardzo ważna kwestię, przezbrojenie na nowy sprzęt, trzeba ludzi przeszkolić, a potem zgrywać, to jest i drogie, ale kosztuje też rzecz bezcenną czas.
Czepianie się, ale 75mm armata(7,5cm leIG) była w armii niemieckiej batalionową, armatą pułkową była 15cm sIG, obydwie zresztą w toku wojny wypierane przez tańsze(i paradoksalnie skuteczniejsze) moździerze.
"...piechota i artyleria, czyli biali i zieloni..." Wydawało mi się, że kolorem (waffenfarbe) artylerii był czerwony 🤔(16:23) "...to był ich podstawowy i najliczniej produkowanym pojazd pancerny w 2wś..." 🤔 A nie Sdkfz. 251, którego zrobiono ponad 15 tyś? No chyba, że pan Bończyk miał na myśli wszystkie działa samobieżne łącznie z PzJgr, Sfl itd. Ale z jego wypowiedzi (41:00) wynika, że chodzi o StuG III.
Wyraźnie powiedziano pojazd pancerny. Więc do tego się odniosłem. Może i skrót myślowy ale w tego typu audycjach może to doprowadzić do pewnych, czasem znacznych, nieporozumień. Semantyka. Jednakże takie błędy (to jest moje osobiste zdanie; a zresztą kto ich nie popełnia 😉) wcale nie ujmują dobrej jakości merytorycznej audycji i znajomości tematu przez prowadzących. SPW - Schützenpanzerwagen czyli pojazd pancerny strzelców (piechoty), poza tym wiele wersji było całkiem nieźle uzbrojonych, co czyniło z tego pojazdu coś więcej niż tylko transporter opancerzony, np. samobieżne działo ppanc czy wsparcia piechoty. Zresztą na niemieckiej Wiki jest uwzględniony jako "Gepanzerte Fahrzeug" czyli pojazd pancerny/opancerzony.
To wychodząc od wątku "dział na podwoziach czołgów" - poproszę może o podsumowanie użycia czechosłowackich konstrukcji pancernych przez Wehrmacht - PzKpfw35(t), PzKpfw38(t) i Jagdpanzer 38(t) - na ile ich udział był znaczący w walkach, zarówno w pierwszym okresie wojny (PzKpfw35(t) i PzKpfw38(t)), jak też w końcówce (Jagdpanzer 38(t))
ale działa szturmowe nie mogą spełniać roli czołgów w 100% - czołg ma przewagę dzięki obracanej wieży daje to korzyści kiedy w czasie szturmu przełamie się front i wejdzie na tyły i wjeżdża się w nieznany teren , wtedy przeciwnik może pojawiać się z każdej strony dowódca w wierzy też ma dobry wgląd w sytuację taktyczną - atak dział szturmowych też jest skuteczny ale razem z piechotą wtedy to piechota rozpoznaje teren i Szturmgeschuts jest ustawiony przodem do wroga - ale taki atak razem z piechotą był powolny, lepiej przełamywał pozycję ale do oskrzydleń i włamań daleko na tyły słabo się nadawał - 100 razy lepiej to mieć i działa szturmowe i czołgi Jedne przełamują i wspierają piechotę drugie toczą walki manewrowe - kiedy jedne mają zastąpić drugie to nie jest to optymalne rozwiązanie
Może by warto rozprawić się nad sukcesami 10. BK płk Maczka znaną jako "Czarne diabły" Die Schwarze Brigade, której żołnierze w nagrodę od gen. Sikorskiego dostali możliwość noszenia czarnych beretów i naramienników? Oczywiście jeżeli ten temat jest w Państwa zakresie.
Czarne berety nosiły wojska pancerne,technicze,czarny naramiennik to odznaka żałoby po Piłsudskim. To wszystko czas sprzed Września Sikorski nie ma z tym ABSOLUTNIE nic wspólnego
A może coś o niemieckim "recyklingu" zdobycznego sprzętu. Wspomniany Hetzer świetnie się w to wpisuje. Zwłaszcza o radzieckich działach i dziwacznym pomyśle na ich przeróbkę.
a sama ilość nie wynikała po prostu z ilości pojazdów które nie radziły sobie na polu w swojej roli przez co były wycofywane i przerabianie ich na działa samobieżne co mogło być tańsze od produkcji nowych?
Warto ponownie przypomnieć, że jednak Niemcy mimo posiadania StuGa próbowali budować czołgi piechoty - Pz I Ausf. F i Pz II Ausf. J, które przy podobnej masie i cenie nie miały wobec niego żadnych przewag (StuGi dopancerzano do tych 80 mm), a ustępowały o całe rzędy skutecznością uzbrojenia. O ile prace nad prototypami można jeszcze jakoś od biedy zrozumieć, decyzje o produkcji 30 sztuk pierwszego i 22 drugiego w już kryzysowym 1942 trudno traktować inaczej niż jako przejawy sabotażu.
Chociaż tu chyba jednak mistrzami II wojny okazali się Brytyjczycy - tak koncertowo skopali Covenantera, że nie nadawał się do służby liniowej, a przecież i tak w wojennej gorączce wyprodukowano go w 1771 egzemplarzach. Na pewno zasłużył się dzięki temu jako pojazd szkolny, jednak chyba odrobinę za dużym kosztem.
@@lotnylotny671 Faktycznie StuG zniszczył sporo sprzętu pancernego przeciwnika, ale to i tak nie specjalnie zmienia przekaz. StuG zastępował armaty, sam autor tak stwierdził, a i dostępne dane wskazują jednoznacznie, że był to sprzęt przeciwpancerny uzupełniający braki w armatach. Można by zaryzykować stwierdzenie, że genialne się sprawdzał. Jednak czy przydzielanie go do piechoty było błędem? Czy Pantera była błędem? Pozdrawiam
@@lotnylotny671 czyli oprócz długiej lufy wszystko było. Krótka 75-atka też zwalczała cele opancerzone, ale dla kumulacyjnego ograniczeniem jest kaliber. Dlatego zapewne zastosowano lufę dłuższą. Skoro to był taki świetny pojazd to po co im czołgi wieżowe? Wszyscy się mylili? Alianci też? Nie znalazłem nigdzie rzetelnej analizy różnic pomiędzy czołgiem z wieżą a działem pancernym. Chodzi mi oczywiście o to, jak to się miało do użycia bojowego. Gdzieś czytałem że działa były dużo gorsze do walki manewrowej. Świetnie się sprawdzały w obronie i ograniczonym ataku. To był chyba jakiś niemiecki oficer, ale teraz nie pamiętam. Pozdrawiam
@@lotnylotny671 dzięki za książki. Panthera i Tygrys T. Andersona mam. Tłumaczenie trochę z błędami, mimo to zawierają ciekawe informacje. Pozostałe przez ciebie wymienione, jeśli dostępne, to pewnie kupię. Z książką Bączyka na razie się wstrzymam. Pozdrawiam
@@lotnylotny671 trochę mnie zniechęciła reklama tej książki. Panthera najgorsza, "trójka" najlepsza? Może autor chciał trochę szumu zrobić, żeby wzbudzić zainteresowanie? Nie wiem. Oczywiście jeśli nie pominął istotnych faktów i wyjdzie w jego rozważaniach, że faktycznie Niemcy mieli wiedzę i możliwości żeby lepiej wykorzystać to czego mieli dostęp zamiast iść w czołg Panthera, to OK. Na razie poczekam, ale dzięki za wskazówkę. Pozdrawiam
Bardzo ciekawy odcinek! Nurtują mnie jednak dwa zagadnienia; - uznawanie przez p. Norberta Pz. III za najlepszy wóz Panzerwaffe i odsuwanie Pz.IV w cień. Rozumiem, że powodem może być pierwotna geneza obu wozów (Pz.III jako prawdziwy czołg podstawowy, Pz.IV jako nieliczny wóz wsparcia), ale to jednak Pz.IV wytrwał w linii przez całą wojnę i to on, nie Pz.III miał dość potencjału modernizacyjnego, aby jeszcze w `45 roku stanowić pojazd o akceptowalnej wartości bojowej. Pz.III naklepano 5,700 z hakiem, Pz.IV ponad 8,500 pojazdów. Niezawodność, o ile wiem, była dość podobna, ergonomia pracy załóg i jej przełożenie na skuteczność bojową niemal identyczna. - może mi to umknęło, ale wydaje mi się, że sukces StuG`ów przynajmniej częściowo wynikał też z faktu, że duża cześć ich kariery bojowej przypadła na okres, kiedy to Niemcy byli w defensywie. Nie twierdzę, że StuG nie miał potencjału ofensywnego, bo miał - i to duży, ale w warunkach walki pancernej był jednak bronią raczej defensywną. Nie stawiałbym zarzutu Niemcom, że nie mieli giętkich umysłów i zbyt sztywno dzielili pojazdy według zastosowań - czołgi do walki manewrowej w dywizjach pancernych, StuG`i do wsparcia piechoty i walki ppanc - bo taki podział odpowiadał finalnie zaletom i wadom obu kategorii. Nie przesadzałbym także z tezą o „uberuniwersalnosci” tych pojazdów - spełniły swą rolę znakomicie w swoim czasie ale próżno jakoś dziś szukać na polu walki pojazdów opartych o podobny koncept. Jednak to czołg klasyczny - z wieżą - okazał się być najbardziej uniwersalnym narzędziem. Wiemy, że Niemcy dali się ponieść pogodni za super-czołgami i super-technologiami - ale zawsze nurtowało mnie pytanie, co by było, gdyby zamiast pchać się na hurra w produkcję Panter nie zwiększyli mocy produkcyjnych linii z Pz.IV. Czy w takich warunkach StuG`ów tez powstała by taka obfitość?
Co do pierwszego twojego punktu to jest on poruszany w odcinku o Kursku. W skrócie Pz. III został zbyt wcześnie wycofany z produkcji, bo jego osiągi nadal były porównywalne z T-34. A T-34/85 pojawił się dopiero w 1944
@@Krzysztof.l.Polak.84 Myślę, że większość powodów które były przy Pz.III miała by też zastosowanie przy tym dlaczego Niemcy nie skupili się na rozwijaniu Pz.IV. więc autorzy unikają powtórzeń. Lub po prostu trzymają ten temat na osobny film.
Panzer III miał słabszy potencjał modernizacyjny,ale Panzer IV po wszystkich dopancerzeniach,zamontowaniu ekranów i większego działa ale pozostawieniu tego samego silnika (300 KM) i skrzyni biegów stał się cieniem szybkiego i manewrowego Panzer IV początkowych wersji.Z 17 ton utył do prawie 26 ton. Prędkość maksymalna w terenie spadła do13 km/h.
To prawda - w drugiej połowie wojny Niemcy mieli dosyć mocno optymistyczne plany przydzielenia jeśli dobrze pamiętam po kompanii StuGów do każdej dywizji piechoty (czyli 14 pojazdów) i etatowo na przykład każda dywizja Volksgrenadierów (Grenadierów Ludowych) posiadała ich właśnie 14 w dywizjonowym batalionie przeciwpancernym. Oczywiście plany te były nierealne, niektóre dywizje rzeczywiście dostawały StuGi, inne jakieś zamienniki (Mardery, Hetzery), jednak większość musiała się zadowolić samymi działami ppanc.
Czyli finalnie wychodzi na to że równolegle z masową produkcją StuĢ powinni byli produkować równie masowo dalej PzKpfw IV w wersjach G/H z przeznaczeniem dla dywizji pancernych, zrezygnować całkowicie z Panter a jedynie nieliczne bataliony czołgów ciężkich wyposażyć w Tigera I. I nie bawić się w wynalazki typu Tiger II, Hornisse czy nawet Hetzer czy Jpz IV
tak. tylko to wiemy dziś. podczas wojny, było to znacznie bardziej złożone. popatrz na sowieckich faszystów - w pewnym momencie rezygnowali z IS-ów - bo podobno były bez sensu..... wojna to szybka zmiana technologii i strategii czy taktyki - no i próba budowy przewagi, i odpowiedzi na nią (np SU-152). faszyści niemieccy musieli "być gotowi" na wszystko, stąd mądre i głupie pomysły. dziś to łatwiej oceniać. i super, że komuś się chce
Jśli chodzi o Tigera II si zgodzę - przerost formy nad treścią ( w okresie niedoboru WSZYSTKIEGO ) Natomiast jeśli chodzi o Hetzera super maszynka - podukowana w zupełnoe innych zakładach . Nie produkując go zmarnowano by potencjał czeskich zakładów.. Finalnie Pz IVH okazał się najlepszą opcją , ale nie zgodzę sie na wiesznie psów na Pz V szczególnie w wersji G już bardzo udoskonalonej . A StuG cóż - genialna kombinacja .
@@erolo2000 Pantera była przydatna - przyjmując motoryzacyjną analogię - jak suv 4x4 do 5-kilometrowej wycieczki do Biedronki po włoszczyznę. Zwróci uwagę, sąsiad pozazdrości, ale po co ? Taniej i zdrowiej rowerem.
Czemu pazner 3 był taki dobry a nie panzer 4. Jeśli popatrzeć na podatność na modyfikacje i czas produkcji można by uznać że to 4ka była tym czarnym koniem którego nie doceniono.
@@radekkkk1111 I miał działo 50mm które było już mało efektywne, a biorąc pod uwagę t34 85 zaczynał powoli przypominać myśliwce 2 RP vs BF109. Używając argumentów autora podcastu który chwalił Shermana za podatność na modyfikacje nie rozumiem czemu tak chwali pnazera 3 z którego po za stugiem niewiele już można było w tym okresie wycisnąć.
Super odcinek czekałem, kiedy weźmiecie się za niedoceniane Stugi - niemniej fajny byłby temat co byście zaprojektowali jako następcę Panzer 4 skoro duże koty były pomyłką. A właśnie jakieś Q$A planujecie? Fajny acz mało mielony temat to byłyby też amerykańskie niszczyciele czołgów typu Hellcat, Jackson itd...
PzKpfw IV następcy nie potrzebował, bo do końca II WŚ spełniał wszystkie parametry taktyczno-techniczne wymagane dla skutecznego czołgu średniego.Problem Niemców jest taki że myśleli za daleko, stworzyli więc materiałochłonne potworki
@@gallanonim1379 nie tyle co materiałochłonne potworki - co nie mieli czasu by je poprawiać. Nie było chyba, żadnej broni "cięzkiej" która nie wymagała by poprawek. niemcy mieli kłopot z surowcami, nalotami strategicznymi i kilka innach. Amerykanie czy rosjanie mieli i surowce i spokój na tyłach, zeby bawić się w dopieszczanie czołgów -a to w wyścigu zbrojeń jest najważniejsze. Ekspertem nie jestem, ale myślę że gdyby niemcy mieli czas to pantera byłaby najlepszym czołgiem w II WŚ
@@wojciechhajdzik9380 No właśnie ZSRR wcale spokoju takiego nie miał, a Amerykanie bezpieczni dzięki oceanowi też się w "dopieszczanie" nie bawili. Zarówno T-34 jak i Sherman to były "czołgi zastępcze", uznane przez swoich użytkowników jako zło konieczne które trzeba jednak produkować w możliwie największej ilości bo wojsko musi mieć czym walczyć. Docelowym czołgiem dla Amerykanów był Pershing, a dla ZSRR T-44, tyle że z pełnoskalową produkcją tych wozów czekano do końca wojny, żeby nie hamować produkcji wozów już używanych w walce.
Ciekawe, że Pan Norbert za najlepszy niemiecki czołg uważa Pz.III. Czemu nie Pz.IV, jedyny niemiecki czołg, który walczył od pierwszego do ostatniego dnia wojny
Działo szturmowe. Kategorie z WoTa nijak mają się do rzeczywistości, taki SU-152 nie miał amunicji przeciwpancernej a w WoT figuruje jako "niszczyciel czołgów"
Autorzy poleciali... Stug "uniwersalnym czolgiem"... 1. Zgadza się że był bardzo dobrym pojazdem wsparcia piechoty. 2. Bardzo dobrym pojazdem przeciwpancernym... Tylko że jednostki pancerne miały z definicji ATAKOWAĆ - a tam pojazdy bezwieżowe choćby najlepsze na świecie słabo sobie radziły... Stug był bardzo dobrym "czolgiem" w jednostkach niemieckich w 1944 i 1945 z tego względu że te jednostki byly głównie w ODWROCIE więc stugi mogły wykorzystać swoje zalety przeciwpancerne W ZASADZKACH I W OBRONIE.... Jeśli były takie GENIALNE to dlaczego zaraz po wojnie wszystki tzw. działa pancerne praktycznie zniknęły z produkcji zastępowane przez gąsienicowa artylerię samobieżną (która jest atrylerią o innej koncepcji wykorzystania- z działami szturmowymi łączą je tylko układ jezdny). Jedyne działa pancerne po wojnie to zapasy z II wojny. Nie licząc sowieckich prób jak działa desantowego i działa na podwoziu t54...
@@NoName-bm2es Masz rację. Szwedzkie STRV-y są dostosowane do taktyki obronnej czyli tam gdzie stugi w drugiej połowie II wojny światowej królowały. W drugiej połowie wojny niemieckie dywizje pancerne raczej się broniły/wycofywały niż atakowały.
Tak naprawdę to stugi też nie powinny być produkowane. Powinien być produkowany czołg z obrotowa wieża, który powinien mieć sprawdzone rozwiązania techniczne, opanowane przez przemysł w rodukcji w sposób masowy. I ten czog, dokładnie ten sam, powinien służyć w oddziałach Pancernych i oddziałach piechoty. Szczego w oddziałach piechoty być bardziej nastawiony na wsparcie piechoty. A w oddziałach Pancernych to piechota miała by go wspierać. Jedynie co to można by stworzyć wersję z haubica, podobnie jak to amerykanie zrobili z Shermanem 105.
@@henionies tak, najprawdopodobniej jest najskuteczniejszym wozem bojowym, ale on też doprowadził do rozdrobnienia pojazdów bojowych Niemców. W połowie wojny powinni wprowadzić nowy czołg Średni, mniej więcej o parametrach tylko trochę lepszych od sherman ów i t34, ponieważ powinien być w toku działań modernizowany. Oni nawet chcieli to zrobić, ale wprowadzili jeszcze większe rozdrobnienie i specjalizacje pojazdów. Dlatego wyprodukowano tylko ponad 10000 tys stugo i tylko 10000 tys panzer 4. A one też już tak naprawdę wyczerpały w połowie wojny swój limit modernizacjyjny. Na dotatek tak bardzo niemcy podrzebowali czołgów ze jednego z panzrjagerow też przemianowali na czołg. To chyba był pojazd na podwoziu panzer 4, uzbrojony w działo od pantery. To działo od pantery mogło posłużyć do wsadzenia do wieży nowego czołgu, jako wyspecjalizowanej wersji niszczyciela czołgów, bo do panzer 4 się już nie zmieściło. Mogła by powstać taka wersja jak sherman z 17 funtowka. I tak niemcy by mogli mieć pojazd rozwojowy. Poprotu trzeba było wygaszac linie produkcyna panzer 3 i 4 i wprowadzać na nią nowy pojazd o masie okół 30 ton. I na jego bazie zrobić kilka wyspecjalizowanych wersji
Stugi były dla Niemców wybawieniem, na szczęście nie mogli tego zrozumieć dowódcy. Nie stać ich było na trygrysy i pantery, mogli ewentualnie pozostać przy tygrysach i wspierać je stugami.
Jest najlepszy spośród czołgów niemieckich. Był bezawaryjny, był konstrukcją projektowaną z dużą dokładnością i wysoką jakością przed wojną, była to konstrukcja, którą projektowano w oparciu o zdanie wojskowych, a nie poprzez fanaberię Hitlera. Wszystko to się sprowadzało do tego, że PzIII był najlepszy z wielu aspektów patrząc: taktycznie, logistycznie, ekonomicznie. Do końca 1942 również były to czołgi mogące konkurować z większością czołgów średnich ZSRR czy Aliantów zachodnich.
@@ukaszbownik1077 ale to chyba panzer IV w wersjach rozwojowych , tak jak Shermany i t 34 był w miarę tani , w miarę mało się psuł i pozneijsza armata dawała radę i w miarę tani w produkcji i eksploatacji, dużo częsci zamiennych, łatwy w naprawie
Pz IV był takim niemieckim T-34 lub M4, Pz III w zasadzie nie miał odpowiednika (chyba że M3 ale to był paździerz, na polu walki zbliżony bardziej do StuGów niż do czołgów średnich ze względu na działo w kadłubie, ale stanowczo za wysoki).
StuG w World of Tanks rozpierdala :D zajebista penetracja , maskowanie i szybkostrzelność, chyba mój ulubiony pojazd w grze :D Do tego piękna maszyna :)
W WOT Blitz też lubię StuG i Hetzer'a, który sporo potrafi dingnąć. Do zarabiania jednak najlepszy jest Skorpion jako pojazd premium ma bardzo wysoki przelicznik.
@@veers2883 Skoro grasz w War Thunder to nawet zarodkiem w WOT nie jesteś, co najwyżej plemnikiem. Swoje umiejętności oceniam na podstawówkę, chociaż czasem się wyrwę do przodu jak gnojek z glutem pod nosem i zwykle się to kiepsko kończy:) Pozdrawiam wielbicieli jakichkolwiek gier wojennych.
@@veers2883 Każdy gra w to co mu pasuje. Gram w WOT Blitz dla rozrywki. Kompa mam starego. Nie oczekuję od gry realizmu. To odskocznia czasami po pracy na jakąś godzinkę, parę razy w tygodniu. Szanuj wybory innych. Powodzenia życzę w twojej ulubionej grze.
Masz rację i się mylisz - Rozproszenie Stugów po dywizjach było błędem - a jednocześnie było koniecznością bo bez wsparcia pancernego bywizje piechoty by nie dawały rady się bronić, piechota ulegały by panice a bez osłony dział szturmowych wycofywanie jednostek było by nie możliwe i dywizje były by jednorazowe. Dzięki Stugom naciskane oddziały wycofywały armaty moździerze karabiny maszynowe, ciężarówki jeśli wsparcia by nie było to porzucano by wszystko i uciekano z.pola z wrogimi czołgami na karkach. Radzieckie przełamania były by głębsze i częstrze , a Ruscy działali by odważniej - pułapki organizowane przez ukryte i dobrze zamaskowane Stugi spowalniały tępo natarcia. Gdyby nie Stugi to odtwarzanie lini obronnych było by nie możliwe i nieliczne czołgi kontratakując nie osiągały by tego celu bo było ich za mało - były by to dokuczliwe ataki komarów ale nie zatrzymywano by Ruskich - a skoncentrowana do ataku dywizja pancerna z czołgami startowała by z okrążonej pozycji z czołgami przeciwnika demolującymi jej zaplecze- Krytyka dla Niemców za to że nie mieli produkcji 4 razy większej wszystkiego bo aby wygrać musieli by produkować i czołgi średnie i ciężkie i Stugi i artylerię i myśliwce i bombowce - to by dała efekt - a produkcja jednego kosztem drugiego nie zmieniła by nic
Przecież to było wyjaśnione w odcinku. Te 30 czy 60 StuGów na dywizję miało znaczenie wyłącznie taktyczne. Jak Rosjanie atakowali powiedzmy 60 czołgami, to można było taki atak spowolnić albo zatrzymać. Ale można było jedynie reagować, i to miejscowo. Bo Rosjanie tak nie atakowali - oni atakowali korpusem który liczył 200 i więcej czołgów, a za nim szedł następny rzut. A niemiecka dywizja piechoty broniła 20-30km terenu, więc nawet jak te StuGi w jednym miejscu zatrzymały 50 czołgów, to wszędzie indziej wróg się przełamywał i tak czy owak trzeba się było wycofać. Żeby zatrzymać takie uderzenie, trzeba było mieć siły znaczące operacyjnie, czyli za linią piechoty odwód złożony z jednostek szybkich, które w momencie przełamania obrony przez wroga kontratakowały dużymi siłami ostrze albo postawę klina. Rozpraszanie jednostek pancernych po dywizjach piechoty nigdy nie działa jeśli wróg zdecydowanie atakuje. Taki model rozłożenia sił pancernych miała też Francja w 40 roku i wiadomo jak się to skończyło. Jak masz siły pancerne rozłożone równomiernie wzdłuż linii frontu to KAŻDY punktowy atak będzie miał lokalną przewagę w broni pancernej. I wcale nie trzeba do tego mieć sumarycznie większej liczby czołgów.
@@klosiu1 jeśli analizujesz sytuację alternatywną to nie możesz założyć że pozostałe czynniki pozostają bez zmian - jeśli Niemcy zgrupuj siły pancerne w większe jednostki to pomiędzy dywizjami pancernymi powstaną odcinki po sto albo bwięcej kilometrów które będą słabo bronione bez żadnych sił pancernych - ja sądzę że nie poprawi to sytuacji i da Ruskim Więcej swobody w działaniu pojedynczecdywizje pancerne zostaną silnie zaatakowane lotnictwem, i związane walką przez część jednostek a druga część sil Radzieckich wyjdzie na tyły dywizji pancernej. Natomiast Niemieckie dywizje piechoty nie będą atakowane i będą bezczynnie stały na pozycjach bo nie będą miały żadnych elementów manewrowych - to przewaga Rosjan jeszcze wzrośnie bo oni rzucą wszystko co mają na niemieckie siły pancerne. Autorzy podkastu i chyba ty twierdzicie że jeśli Niemcy zgrupują siły pancerne w durze jednostki to Ruscy nic nie zmienią w swojej taktyce i atakować będą tak samo jak dotychczas a Niemcy będą czekać z odwodami i zadawać silne oskrzydlenia - a tak nie będzie Ruscy też wycofają swoje czołgi z jednostek piechoty i osiągną jeszcze większą koncentracje i przewagę w broni pancernej. Ja myślę że rozproszenie służyło Niemcom bo oni byli bardziej elastyczni w dowodzeniu i robili lepszy użytek ze skromnych sił - natomiast jeśli tylko doszło do okładania się cepami, kto walnie mocniej to Ruscy zawsze mieli wszystkiego więcej. do tego trzeba pamiętać że dla wielkiej jednostki która miała wykonać uderzenie trzeba było zgromadzić więcej paliwa i amunicji i to w jednym miejscu wszystko worząc jedną drogą a dla mniejszych jednostek które będą działać defensywnie to zaopatrzenie może być mniejsze i można korzystać z wielu dróg i transportu wielu jednostek a Niemców nie było stać na gromadzenie durzej ilości zaopatrzenia i transport też nie był wydolny. Natomiast współdziałanie 2 dywizji piechoty mogło doprowadzić do zwiezienia w jedno miejsce dostatecznego zaopatrzenia i z 2x60 Stugów +środki przeciwpancerne piechoty + artyleria dywizyjna to można było uformować jakąś obronę - jeśli liczyć że do ataku trzeba 3xwiększych sił to można byłoodpierać nawet i 200 czolgów do tego liczyć że 30 km dalej jest następna dywizja ze swoimi Stugami która przynajmniej osłoni skrzydła i nie pozwoli na poszerzanie wyłomu. 30 km to odległość że te Stugi mogą współdziałać a jak skoncentrujesz wszystko w jednej dywizji to zaatakowany odcinek może być od niej oddalony 100km, czy cala dywizja da radę się na czas przemieścić po słabych drogach ? i czy w razie zagrożenia cała dywizja kilkaset pojazdów pancernych to łatwo jest to wycofać - czy łatwiej wycofywać niewielkie brygady Stugów ?
@@piotrsikora4125 Okopana piechota niezależnie od tego czy posiadała StuGi czy nie, w warunkach II WŚ(i zresztą po dziś dzień) przeciwnik wymagający wielogodzinnej "obróbki" skoncentrowanym ostrzałem artyleryjskim. Sam fakt ześrodkowania w danym sektorze frontu znacznie większej ilości artylerii niż w pozostałych był wyznacznikiem tego, gdzie odbędzie się przełamanie. Dawało to hipotetycznemu niemieckiemu dowódcy przemieszczenie odwodów akurat tam gdzie były potrzebne, oczywiście pod warunkiem ich posiadania.
@@klosiu1 Wszędzie przewija się taki błąd myślowy że Francja Polska i Brytyjczycy błędnie rozpraszali czołgi a trzeba było tak jak Niemcy wszystko koncentrować w wielkich jednostkach - tymczasem zasada jest taka że to zależe bo jak się bronisz to rozpraszasz siły a jak atakujesz to koncentrujesz i nie ma znaczenia czy chodzi o czołgi czy samoloty czy katapulty i Polska 39 i Francja broniliśmy się bo byliśmy słabsi więc słusznie rozpraszaliśmy siły i rozdysponowaliśmy czołgi na rożnych kierunkach - co by nam dała miejscowa przewaga i przełamanie - nic bo nie mieliśmy sił do poszeżania wyłomu wejścia na tyły okrążenia i zniszczenia sił wroga bo żebybatakować to trzeba mieć dość sił aby zabezpieczyć wszystkie pozostałeb kierunki i dodatkowo mieć w dyspozycji niezwiązane luzem 3x więcej wojska niż przeciwnik. my takich sił nie mieliśmy i Francja też nie miała takich sił więc przyjęła wariant defensywny .
@@piotrsikora4125 Widać, że ot tak sobie gdybasz, a nie masz pojęcia jak w praktyce to wyglądało w czasie drugiej wojny. Dużych uderzeń w przypadku braku inicjatywy strategicznej czy operacyjnej nigdy nie da się zatrzymać na pierwszej linii obrony, bo atakujacy zawsze uzyska przewagę. Nie ma znaczenia, ile stugów czy dział będzie w dywizji piechoty - one i tak nie zatrzymają dużego ataku, więc jest to tylko marnowanie potencjału. Już nie mówiąc o tym, że Rosjanie wszystko mielili artylerią przed atakiem. Duże uderzenie wpuszcza się w głąb swojej przestrzeni operacyjnej, poza zasięg wrogiej artylerii, i tam się niszczy silnym kontratakiem. I po to są właśnie odwody. Niemcy wielokrotnie tak się bronili z sukcesami, póki mieli pojazdy pancerne w odpowiednich związkach operacyjnych, a nie porozpraszane po dywizjach piechoty. Ale nie martw się, Hitler też tego kompletnie nie rozumiał, stąd między innymi druzgoczące niemieckie klęski od 44 roku - ustawianie sztywnej linii obrony przy braku silnych odwodów musiało do tego doprowadzić :). To tyle z mojej strony, polecam poczytać trochę książek historycznych, albo pooglądać jakieś analizy bitew na YT, żeby zyskać jakieś podstawy. Wiesz jaka to jest obrona, jak dywizja broni 30km frontu? To jest mniej więcej tak, że jak rozstawimy tzw aktywne bagnety, to mamy mniej więcej jednego żołnierza na 10m terenu.
Doszło do nieporozumienia. Niemcy chcieli przeciwstawić lepsza jakość ilości, tylko to nie wypaliło. Po fakcie można mówić, że coś było głupie, ale w zasadzie to "bitwa pod Kurskiem" pokazała, że koncepcja jest zła. W sumie dużo nie brakowało. Gdyby Niemcy wygrali wojnę, to i Mausy uważano by za wybitne. Po stronie aliantów często jedyny argument to "ale wygrali wojnę". Niemcy nie byli daleko od zwycięstwa. Wystarczyłaby większa konsekwencja w bombardowaniach brytyjskich lotnisk. Większe wsparcie dla Rommla w ataku na Egipt, a może nawet obejście Stalingradu zamiast szturmowania go. Tylko, że jest to wiedza po fakcie możliwe, że Pantery należało wprowadzić na front po prostu później, bardziej dopracowane.
Nie do końca masz rację: 1. Jeżeli mówisz większe bombardowanie brytyjskich lotnisk, to mam proste pytanie "Czym?" Niemcy nie mieli bombowców strategicznych, wagomiar He-111, czy całej rodziny Dornierów od Do17 począwszy nie nadawały się do bombardowań strategicznych. To był bombowce wsparcia bliskiego na polu walki. Większa konsekwencja oznaczałaby większe straty wśród pilotów i wśród sprzętu? 2. Jeżeli chodzi o Rommla i Egipt, to dostał to co mógł a nawet więcej, zwiększenie dostaw oznaczałoby więcej zatopionego sprzętu; lub większe straty w wyniku braku paliwa, czy zapiaszczenia. Wojna na pustyni była bardzo specyficzną walką i w zasadzie powtarzało się cyklicznie to, że każda ze stron wcześniej, czy później po oddaleniu się od swoich baz zaopatrzeniowych odkrywała się i narażała na kontrę przeciwnika. Historie z książek typu Igła, czy Klucz do Rebeki, są fajne ale nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Obecność Rommla w Afryce tylko i wyłącznie rozpraszała Niemiecki wysiłek (w dodatku moim zdaniem bez cel, ponieważ ważne było zdobycie Kanału Sueskiego i Aleksandrii, a na to siły Rommla był zbyt szczupłe Co do czołgów, to warto poczytać wspomnienia niemieckich pancerniaków, oni naprawdę woleli Pazera IV, zwłaszcza w wersji H, czy J od Pantery. Bardziej zwrotny, lżejszy, a do tego armata 75 mm KwK 40 L/48, nie odbiegały jakoś drastycznie od armaty 75 mm KwK 70L (a dostępna do niej amunicja była bardziej uniwersalna).
Nie byli daleko? Ja bym powiedział że nigdy nie byli blisko. Mogli jedynie wygrywać kampanie, ale z chwilą, gdy rozpoczęli wojnę z Rosją nie zamknąwszy frontu na zachodzie i nie dali rady wygrać jej w jednej kampanii, a niedługo później jeszcze wypowiedzieli wojnę USA nie mieli już żadnych szans, mimo że militarnie ciągle lokalnie dominowali. Ale tu już decydowała brutalna ekonomia i fakt, że alianci po prostu produkowali miesięcznie wielokrotnie więcej czołgów, armat i amunicji.
Przede wszystkim kim i czym? Kolejna sprawa, to trzeba pamiętać, że nawet gdyby tych dwóch problemów nie było, to jeszcze pozostawał jakże kluczowy problem zaopatrzenia, w tym paliwa.
@@przemysawdawidziuk8585 Dodatkowa dywizja zwiekszyła by siły Rommla o 30%,a właściwie by była taranem rozbijającym front angielski.A co potem? Syria i Iran z Arabami przebierającymi nóżkami aby angoli (których tam wcale wielu nie było) po prostu wyrżnąć.A dalej cel niemieckiej kampanii 1942 - roponośne pola Majkopu,niejako od zaplecza.Pozbawienie Armii Czerwonej paliwa już w 1941 roku.Oraz Kaukaz gdzie wielu "kochało" Rosjan i z zamkniętymi oczami przeszło by na stronę Niemców. A na froncie wschodnim jedna dywizja była tylko jedną z ponad 200.Dylemat dwie albo trzy dywizje w Afryce (plus Włosi) albo 200 czy 201 dywizji na Wschodzie? Polecam - "1940 Wojna straconych okazji Adolphe Goutard". Zaś ze względu na marynarkę włoską na Morzu Śródziemnym wykorzystanie Kanału Sueskiego było ograniczone.Wszystko pływało dookoła Afryki,Nie pamiętam żadnego konwoju idącego z Aleksandrii do Gibraltaru.Nawet na Maltę konwoje szły z Gibraltaru.
A już myślałem że Niemcom nic się nie udało wartościowego stworzyć w kwestii uzbrojenia, bo jak do tej pory takie odnoszę wrażenie słuchając tych podkastów. Początkowo były to dosyć interesujące odcinki, ale im dłużej, tym bardziej odnoszę wrażenie, że są one tak samo obiektywne jak nasi politycy.
krytykowanie błędnych decyzji posiadając pełną wiedzę której Niemcy wtedy nie posiadali jest nieobiektywne? Dla kogo nieżyjących niemieckich inżynierów?
Raczej trudno się spodziewać innego zdania od fanatyka kanału. Ja jednak zostanę przy zdaniu, że tytuł jednej z książek miał być kontrowersyjny i jest, dzięki czemu nie zatonął w zalewie innych publikacji, ale to nie zmienia faktu, że dosyć tendencyjne i dalej kontrowersyjne są tezy w nim zawarte. Może gdyby udało fanatykom kanału przeczytać inne książki, nie byli by fanatykami, a zawartą w kanale wiedzę przesiewali przez sita innych informacji. To chyba nazywa się "obiektywne podejście do tematu"? Miedzy innymi można się dowiedzieć że wydane wcześniej publikacje opierały się na źródłach z dwóch stron i Pan Bończyk nie jest, wbrew głoszonej przez siebie tezie, pionierem w tej materii.
@@paweb5422 Jako, że zarzucasz tendencyjność i na siłę kontrowersyjność autorom, to trochę hipokryzją jest robienie tego samego, a nawet podnoszenie tego do potęgi. Oprócz argumentów ad personam, które nic nie wniosły, również nie użyłeś żadnego rzeczowego argumentu. Nie odnosisz się do absolutnie żadnego konkretnego argumentu z którym byś się nie zgadzał. Podaj proszę konkretnie, z jakimi aspektami tych podcastów się nie zgadzasz. Jeśli zarzucasz badaczom błędy, a szczególnie tendencyjność, to wypadałoby podnieść na ten temat rzeczową dyskusję. Odnosząc to do Twoich zarzutów o obiektywności "jak nasi politycy", robisz dokładnie to samo - rzuciłeś mięso bez argumentów. Nie jestem psychofanem kanału bo są materiały z którymi się nie zgadzam, lub bardzo odbiegają od tematu, na rzecz "walki z mitami". Mimo to Twój komentarz wniósł do dyskusji tyle, co do Wunderwaffe do walk w II WŚ. Dokładnie w ten sam sposób mogę zaproponować zajrzenie do źródeł, które nie chwalą niemieckiej produkcji uzbrojenia i uznają ją za marnotrawienie. Wniesie to coś do dyskusji? Zmieni Twoje zdanie? Domyślam się, że nie. Także rozmawiajmy o argumentach. Niemcy w czasie II WŚ byli pionierami w produkcji wielu rzeczy. Potrafili stawiać przełomowe tezy i przekładać je z papieru na rzeczywistość. Mimo to warto jednak chyba zaznaczyć, to co jeden z autorów wielokrotnie powtarza - wygrywa przemysł i zdolności operacyjne. Pantera gdyby była dopracowana? Była by absurdalnie dobrym czołgiem ciężkim. Nasycenie drużyny piechoty MP/STG 44 i G43? Ogromna przewaga ogniowa. Tylko tych genialnych inżynierów i wizjonerów z III Rzeszy pokonali chłopi zza Uralu, z czołgiem wykonywanym "na odwal się" (przynajmniej przez większą część produkcji), pistoletem maszynowym w którym długo pasował tylko jeden magazynek per PM i w watowanym mundurkach. Mówimy o froncie wschodnim, na zachodnim w np. broni pancernej też nie panowali niesamowici wizjonerzy. Ciężko uznać M4 za czołg przełomowy, niesamowicie skuteczny w pojedynku 1 vs 1. Celowo pomijam już brytyjczyków. Wszystkie dane, powtarzam, DANE, jasno pokazują, że naziści marnotrawili swoje zasoby, nieumiejętnie je wykorzystywali i ciągle czekali na "jakiś przełom". Niezależnie od tego jakiej jakości, czy jaki potencjał miały ich projekty. Ja całe życie będę bronił wizjonerskości i pomysłu Panter (w odróżnieniu od autorow - ale rozumiem przełożenie na operacyjność wojsk, nie sam projekt), Me 262, STG 44 itp itd. Tylko co to zmienia? Naziści przegrali te wojnę, nie tylko z powodu strategii na polu walki, ale i z powodu strategii produkcji i działania całego państwa. Tak samo raczej nic nie zmieni faktów, wspomnień i raportów o tym jak ten sprzęt był często zawodny. A STUG? No cóż...co za dużo to nie zdrowo. PS: Zgadzam się z jednym z komentujących, że Hetzera trochę za surowo tutaj oceniono. Z tym, że przy mnogości rodzajów pojazdów jakie produkowali przypomina bardziej panikę, niż jakikolwiek plan (od roku 1943 już w szczególności).
@@KarolPiechaprzepraszam, ale nie mam ochoty na gównoburzę, a w tym kierunku, skoro jesteśmy już na "Ty" (choć nie przypominam sobie sytuacji w ktorej mielibyśmy zacieśnieć znajomość), zmierzasz. Doceniam Twój wkład w poznanie historii i autoprezentację, ale moje zdanie w kwestii pewnych nadużyć określeń, oraz odczucie że autor ma pewną tendencję do kontrowersyjnych stwierdzeń, pozostaje niezmienne. Choć ma niekwestionowaną dużą wiedzę i czasem odkrywcze spojrzenie. Jak choćby to dotyczace lotnictwa USA. Na tym poprzestanę, a wszelkim fanatykom i autoprezentatorom życzę powodzenia w innych dyskusjach.
Ten kanał to najlepsze.odkrycie ostatnich tygodni. Mistrzostwo
Lat,przyjacielu
A to prawda - zacny kanał!
Zgadzam sie
Świetni jak zwykle 👏 moje lekcje historii będą od września wyglądały nieco inaczej (po tych wszystkich obalonych "mitach"). Pozdrawiam ☺
NAJLEPSZY podcast rozprawiajacy sie z mitologia II WS a autor jeden z najbardziej kompetentnych historykow tego okresu ,juz HB-ek Ardeny wydany kilkanascie lat temu pokazal ,ze z tej maki bedzie chleb a nie zakalec.
Zdecydowanie najlepszy niemiecki pojazd pancerny. Niska sylwetka, bardzo trudny do trafienia. Wyrosło na nim wielu pancernych asów np. Michael Wittmann. Mało kto pamięta, że najwięcej czołgów wroga zniszczył właśnie na tym dziale szturmowym.
Elegancko z samego rana podcaścik do kawy :))
Ciesze sie że jestem patronem i moge was wspierać bo robicie świetną robote a łatwo dostępna wiedza którą się z nami dzielicie sprawia ze jestem wdzięczny że zyje w 21 wieku a tacy ludzie jak wy tworzą takowy kontent dziekuje
Nowy odc. To najlepszy prezent urodzinowy jaki mogłem sobie wymyślić
Najlepszego🥳
A ja mam dopiero jutro 😒. Ciekawe czy też coś dostanę 😉. Zdrowia życzę.
@@oldlonewolf9649 dzięki wielkie i tobie też
Wszystkiego najlepszego
Najlepszego 🍻
Mmmm nie spodziewałem się ale warto było czekać
Świetna robota, Norberta mógłbym słuchać godzinami :)
Może na jakiś następny odcinek coś o umocnieniach stałych? Na przykład Międzyrzecki Rejon Umocniony (FFOWB) - linia nowocześniejsza niż Maginot zawierająca najdłuższe podziemia fortyfikacyjne w Europie?
Dzięki i pozdrawiam :)
Dziękuję Panom za kolejny świetny odcinek, wyjaśnia on wiele rzeczy i moja wiedza na temat II W S, jest dużo wieksza
Bardzo się cieszę że pojawił się w końcu odcinek o StuG-u
Podobny film ale o fw190. Czy faktycznie była to zmiana jakościowa, czy wywołał szok dla aliantów itp
Nowy odcinek, wspaniała niespodzianka w poniedziałkowy ranek!
Panowie, jesteście DEBEŚCIAKI 👍👍👍
Ciekawy byłby podcast o Jagdpanzer V Jagdpanther, poza tym świetny odcinek jak zawsze :)
Ciekawy jak zwykle materiał, dobrze że powstał. Co się tyczy PzkfW III odpowiedź jest w miejscu 26:14 ! To powód zaprzestania produkcji PzkfW III, nie był to zatem błąd ze strony Niemców ale konieczność. Pozdrawiam.
A przy odcinku o Kursku mówił, ze do wycofania doszło za wcześnie.
Super odcinek. Serdeczne dzięki za waszą pracę 👏
Dzięki za materiał. Mój ulubiony sprzęt z WWII. Jeszcze poproszę o pzkpfw IV i III
Jak zwykle, super materiał, pełny profesjonalizm w przekazie. Z niecierpliwością, jak zwykle, czekam na dalsze filmy. Jeżeli można prosić o cokolwiek na temat polskiego TKS, podobno stanowił największe zagrożenie dla Niemców jeżeli chodzi o polskie pojazdy pancerne.
Super, że tak często wrzucacie materiały 😃
coraz lepsze te odcinki
Super, z chęcią posłuchałbym o historii innego uzbrojenia jak np. Panzer 1 czy panzer 2, o których przynajmniej ja osobiście wiem bardzo mało
Świetny odcinek. Szacunek dla wiedzy p. Norberta.
Dziękuję za poprawienie tytułu i dodanie r
W następnym odcinku może o panzer IV? O tym jak Niemcy wycisnęli z tej konstrukcji ile się dało i do końca wojny stanowił wartościowy czołg, mimo swoich ograniczeń technicznych wywodzących się z połowy lat 30-tych.
Dziękuję i pozdrawiam.
jej mój ulubiony pojazd !!!! wielkie dzieki za ten odcinek
Do kłanina sie wybierz.🙂
@@marcink.8321 dzieki !!! może na jesień
Koniecznie.....mają pięknego jeżdżącego stuga
@@marcink.8321 dzięki !!
Wychwyciłem jeden, błachy błąd. Waffenfarbe artylerii była czerwień, a nie zieleń. Zieleń przysługiwała, z zależności od odcienia, grenadierom pancernym i strzelcom górskim.
Poza tym, jak zawsze świetna robota i czekam na odcinek o Pz III, żeby wreszcie dowiedzieć się dlaczego był lepszy niż Pantera.
👍 Szansa na spotkanie ze Stugiem a Pantera czyT ygrysem byla jak 10:1.... To oczywiste, wszystkie koty rozwalil "Rudy", kazdy kto ogladal "Czterech..." to wie 😂 Dzieki za program
Cóż, w praktyce, zarówno dla żołnierzy polskich, radzieckich, amerykańskich czy angielskich każdy niemiecki czołg i tak był Tygrysem, a każde niemieckie działo pancerne było Ferdinandem...
STuG był działem artyleryjskim powstałym dla dywizji piechoty. Od samego początku był przeznaczony jako wsparcie dla piechoty. To sytuacja wymusiła na nich stosowanie ich w oddziałach pancernych.
Załogi tych pojazdów nie należały do pancerniaków a do artylerzystów. To była artyleria.
wspolnie z wsparciem piechoty wykorzystywano je jako nisczczyciele czolgow to swiadczy jak bardzo byl to wielozadaniowy pojazd
@@parys1861 na bezrybiu i rak ryba. Wykorzystywano wszystko co strzelało
@@parys1861Flak 88 był działem przeciwlotniczym a jednak był najlepszym działem przeciwpancernym podczas II wś
@@qirmizi6085 to czy byl najlepszym dzialem przeciwpancernym to kwestai sporna , brytyjska 17 funtowka ruskie 57mm duzo dzial rownie dobrych
@@qirmizi6085 Już pierwszowojenny flak był działem podwójnego przeznaczenia, o czym świadczy to, że robili doń amunicję odł.-burzącą. Drugowojenny dostał nawet większe możliwości, bo poza odł.-burzącą miał w zapasie pociski ppanc. Celowniki też miał dopasowane ostrzału plot. jak i przeciw celom lądowym. I to nie był standard dodany później a już obecny w czasie chociażby wojny domowej w Hiszpanii
Dzięki za kolejny film
Hej, nie moge sie doczekac waszej opini na temat czolgu Pz IV , czy byłby to dobry wół roboczy w szczególności w ostatnich wersjach H i J .
Jak zawsze super.👍
Może nie zbyt dokładnie, ale sensu chyba nie wypaczę: 1) Świetna broń, ale nie operacyjnie; 2) Robił robotę, ale nie mógł wygrać bitwy; 3) Ilość armat przeciwpancernych spadła do 1/3, ale błędem było przydzielanie StuG-ów do dywizji piechoty. Autorzy, albo nie rozumiecie o czym dokładnie mówicie, albo przekaz był niezbyt precyzyjny. Wydaje się, że po prostu nie mieli wyjścia. Jeśli nie mieli armat, to coś musieli dać piechocie żeby nie uciekała przed czołgami. Czytałem "gdzieś" wspomnienia niemieckiego żołnierza, który opowiadał, że jak przyjeżdżały StuG-i, to dla nich było jakby sami aniołowie zjawili się im na pomoc. A tak na "logikę", jeśli radziecka artyleria strzelała "na hektary", to ile takich armat dotrwało by do czasu kiedy faktycznie byłyby potrzebne? A nawet jak by produkowali ich więcej (armat), to nie miał by z nich kto strzelać, bo ilu by zostało ludzi z obsługi? Sama armata chyba była dużo tańsza niż cały StuG. Co do pomijania Stug-ów, to faktycznie uznaję, że autor trafił. Podsumowując. Już pod Kurskiem Niemcy odczuwali bardzo brak wartościowych dywizji piechoty, zatem trochę zgadując, skłaniał bym się ku stwierdzaniu konieczności zapewnienia piechocie sprzętu przeciwpancernego w większej ilości, który łączył by mobilność, ochronę, niski koszt oraz skuteczność uzbrojenia jakim był StuG, co podniosło by i utrzymało jako takie morale. Na koniec. Gdyby ktoś chciał mnie uciszać, to polecam jeszcze raz wysłuchać końcówkę filmiku. Zdaje sobie sprawę, że najmądrzejszy nie jestem i nie zawsze mam rację, zatem proszę nie traktować tego co napisałem jako pouczania, albo złośliwości. Pozdrawiam
@@andrzejsitkowski3084 nie chodziło o to, że piechota się wykrwawia. Chodziło mi o to, że sami Niemcy oceniali sporą część swoich dywizji piechoty jako kiepskie. A dlatego to było istotne, bo nie możesz zawsze atakować "czołgami", bo to drogi i cenny sprzęt, i nie wszędzie jest optymalny. Wymieniłem Kursk, bo sporo osób uważa, że tam prawie same czołgi były. Kluczem sukcesu jest zgranie i perfekcyjna współpraca wszystkich rodzajów wojsk. Rosjanie realizowali to ilością. Niemcy nie mogli tak walczyć. W końcu nawet sami Rosjanie zauważyli, że jak będą walczyć tak dalej, to im się ludzie skończą. Pozdrawiam
@@andrzejsitkowski3084 co do BWP, to pewnie można uznać, że StuG mógł być protoplastą. Pozdrawiam
@@waldek2303 Dzisiaj oglądałem program, gdzie bohater program (chyba jakiś Anglik) restaurował Panterę. Potrzebował celownika do tego czołgu. "Udało" mu się go kupić. Bardzo mnie zaciekawił moment jak go wyjął ze skrzynki po 70 latach (chyba). Jak ktoś ma pojęcie o mechanice i coś tam umie sobie "podłubać", to od razu zauważyłby jakość wykonania. Stąd się brała skuteczność w aspekcie technicznym, z jakości, no i oczywiście z zamysłu konstrukcyjnego. To, że Niemcy pod koniec wojny mimo doskonałości tego wozu ponosili spore straty, wynikało głównie z otoczenia: chroniczne braki paliwa (planowanie działań zaczynało się zawsze od ustalenia ile jest paliwa), braki w wyszkoleniu (im bliżej końca, tym wyszkolenie było gorsze), braki części zamiennych i pojazdów do holowania. Pozdrawiam
@@waldek2303 Jak najbardziej. Zasoby gospodarcze (surowce, technologia, ludność) były zdecydowanie po stronie aliantów. Do tego można np. doliczyć sporo błędów popełnionych przez "kaprala". Dużo można by gadać. Pantera miała ogromną wartość bojową: siła ognia, zawieszenie, pancerz, ergonomia, ... . Pozdrawiam
@@paweolejniczak7300 BWP zapewne powstały z konieczności zapewnienia "nadążania" piechoty za czołgami i udzielenia im wsparcia na polu walki, przy możliwie najlepszej ochronie, czego nie dawały słabiej opancerzone transportery opancerzone (samochody pancerne) o trakcji kołowej lub kołowo - gąsienicowej. A potem pojawiły się pomysły dodatkowego wyposażania ich w przeciwpancerne pociski kierowane, jako dodatkowego wsparcia dla czołgów.
dzięki wielkie! własnie zrobiliście film o moim ulubionym pojeżdzie 2 wś. jeszcze tylko material o pzkpfw IV lub o jagdpanzer IV
Nie można też popadać w przesadę - StuG były świetne w obronie i we wsparciu piechoty, ale przez brak obrotowej wieży nie mógł zastąpić czołgów w ataku i kontrataku. Dlatego po wojnie ta koncepcja nie była szerzej rozwijana. I dlatego też wszystkie państwa uczestniczące w II wojnie światowej produkowały również czołgi z obrotowymi wieżami. StuG po prostu nie mógł zastąpić czołgów.
Masz rację, działa samobieżne wszystkiego same nie zrobią, natomiast gdy dominują działania obronne ogromne mają znaczenie, poza tym w warunkach tzw wojny materiałowej pojazd który się łatwiej produkuje, jest tańszy, zagospodarowuje podwozie przestarzałego czołgu - to rozwiązanie ma dużo plusów.
Pozdrawiam
Kolejny świetny podcast , dzięki 👍👊
Kolejny świetny odcinek
Czy jest szansa na przedstawienie niemieckiej artylerii z podziałem na działa od Kruppa i Rheinmetala?
Bardzo ciekawy odcinek. Powodzenia.
Pozdrawiam serdecznie Panowie
Wreszcie ktoś zauważył i docenił Stuga.
Gdyby Niemcy skoncentrowali wszystkie swoje siły na Panzer IV i działach samobieżnych wojny by nie wygrali, ale potrwała by dłużej
Autor ma rację z tym rozdrobnieniem, gdyby takie brygady stug powinny dostać w pierwszej kolejności dywizje pancerne by uzupełnić potencjał i zwiększyć ich siłę przebojową we współpracy z czołgami.
To samo w piechocie zamiast mniejsze oddziały w dywizjach piechoty, tyle samo dział razem w dyspozycji dowódcy korpusu armijnego moim zdaniem wykorzystanie byłoby dużo efektywniejsze
To rozumowania Hitlera be like : duże tak, pancerz tak, armata tak, odpowiedni silnik nie, odpowiednią przekładnia nie, dobra chłopaki mamy czołg idealny nasze wunderwafe
@@Mad_help Masz rację, laik wszystkiego nie ogranie, a do Leonardo da Vinci było mu daleko.
Dobrze to widać w książce von Belowa "Byłem audiutantem Hitlera" , coś się tam facet wiedział że dzwoni tylko nie za bardzo wiedział gdzie.
@@JanKowalski-he3gh niestety w polsce też laiki rządzą - to nie tylko problem dawnych niemiec :) - nasze asy zamiast inwestować i rozwijać jeden czołg - to mamy już twarde, leopardy, abramsy i K2 - czekam jeszcze na Leclrerca - po co się ograniczać.... Na polu walki szybciej zastąpisz sprzęt niż doświadczonego żołnierza. I teraz np czołgiści tracą leoparda i dostają w zamian abramsa... myślisz, że z marszu wykorzystają 100% tego czołgu? ekspertów się nie słucha, żołnierzy się nie słucha - politycy wydają kasę i oni wiedzą najlepiej..
@@wojciechhajdzik9380 Pewnie słuchałeś płk Płatka u JW więc wiesz że ta pancerna mozaika się kończy, za moment będą dwa typy Abrams i K-2.
Ale poruszyłeś bardzo ważna kwestię, przezbrojenie na nowy sprzęt, trzeba ludzi przeszkolić, a potem zgrywać, to jest i drogie, ale kosztuje też rzecz bezcenną czas.
Jak zawsze warto posłuchać. Polecam dobry czas poświęcony na nową wiedzę.
Prosił bym odcinek o Panzer 4
Prosi to się świnia 😂🤦♂️
Dziękuję
Czepianie się, ale 75mm armata(7,5cm leIG) była w armii niemieckiej batalionową, armatą pułkową była 15cm sIG, obydwie zresztą w toku wojny wypierane przez tańsze(i paradoksalnie skuteczniejsze) moździerze.
Fantastyczny materiał ❤
Fascynujący odcinek.
Kolejna piękna opowieść. Warto dodać, że kariera pancernego asa Michaela Wittmanna zaczęła się właśnie na Stugach, a skończyła na Tygrysach.
"...piechota i artyleria, czyli biali i zieloni..." Wydawało mi się, że kolorem (waffenfarbe) artylerii był czerwony 🤔(16:23)
"...to był ich podstawowy i najliczniej produkowanym pojazd pancerny w 2wś..." 🤔 A nie Sdkfz. 251, którego zrobiono ponad 15 tyś? No chyba, że pan Bończyk miał na myśli wszystkie działa samobieżne łącznie z PzJgr, Sfl itd. Ale z jego wypowiedzi (41:00) wynika, że chodzi o StuG III.
To był tylko transporter opancerzony, stug był nie tyle opancerzony co pancerny ;) taki skrót myślowy zapewne
Wyraźnie powiedziano pojazd pancerny. Więc do tego się odniosłem. Może i skrót myślowy ale w tego typu audycjach może to doprowadzić do pewnych, czasem znacznych, nieporozumień. Semantyka.
Jednakże takie błędy (to jest moje osobiste zdanie; a zresztą kto ich nie popełnia 😉) wcale nie ujmują dobrej jakości merytorycznej audycji i znajomości tematu przez prowadzących.
SPW - Schützenpanzerwagen czyli pojazd pancerny strzelców (piechoty), poza tym wiele wersji było całkiem nieźle uzbrojonych, co czyniło z tego pojazdu coś więcej niż tylko transporter opancerzony, np. samobieżne działo ppanc czy wsparcia piechoty.
Zresztą na niemieckiej Wiki jest uwzględniony jako "Gepanzerte Fahrzeug" czyli pojazd pancerny/opancerzony.
Fajny Odcinek.!!!,
To wychodząc od wątku "dział na podwoziach czołgów" - poproszę może o podsumowanie użycia czechosłowackich konstrukcji pancernych przez Wehrmacht - PzKpfw35(t), PzKpfw38(t) i Jagdpanzer 38(t) - na ile ich udział był znaczący w walkach, zarówno w pierwszym okresie wojny (PzKpfw35(t) i PzKpfw38(t)), jak też w końcówce (Jagdpanzer 38(t))
ale działa szturmowe nie mogą spełniać roli czołgów w 100% - czołg ma przewagę dzięki obracanej wieży daje to korzyści kiedy w czasie szturmu przełamie się front i wejdzie na tyły i wjeżdża się w nieznany teren , wtedy przeciwnik może pojawiać się z każdej strony dowódca w wierzy też ma dobry wgląd w sytuację taktyczną - atak dział szturmowych też jest skuteczny ale razem z piechotą wtedy to piechota rozpoznaje teren i Szturmgeschuts jest ustawiony przodem do wroga - ale taki atak razem z piechotą był powolny, lepiej przełamywał pozycję ale do oskrzydleń i włamań daleko na tyły słabo się nadawał - 100 razy lepiej to mieć i działa szturmowe i czołgi Jedne przełamują i wspierają piechotę drugie toczą walki manewrowe - kiedy jedne mają zastąpić drugie to nie jest to optymalne rozwiązanie
Może odcinek o włoskim ,,Stug,, Semovente myślę że zainteresuje słuchaczy i ogólnie odcinek o włoskich siłach pancernych.
Fajny Filmik.!!!,
Witam. Czy planujecie zrobić odcinek o Jagdpqnther i/lub Jagdpanzer IV.
Pozdrawiam
Może by warto rozprawić się nad sukcesami 10. BK płk Maczka znaną jako "Czarne diabły" Die Schwarze Brigade, której żołnierze w nagrodę od gen. Sikorskiego dostali możliwość noszenia czarnych beretów i naramienników?
Oczywiście jeżeli ten temat jest w Państwa zakresie.
Z sukcesem to się wycofała na Węgry ;)
@@PuciekCA w kontekście Września to wycofanie się jako mocno skrwawiona, ale zwarta i karna jednostka - jest sukcesem 😎
Czarne berety nosiły wojska pancerne,technicze,czarny naramiennik to odznaka żałoby po Piłsudskim.
To wszystko czas sprzed Września
Sikorski nie ma z tym ABSOLUTNIE nic wspólnego
@@robertprzasnek2300 Dziękuję za informacje
@@GlitchBattalion
To proszę dalej nie dezinformować ludzi.
Tylko głosić prawdę
A może coś o niemieckim "recyklingu" zdobycznego sprzętu. Wspomniany Hetzer świetnie się w to wpisuje. Zwłaszcza o radzieckich działach i dziwacznym pomyśle na ich przeróbkę.
a sama ilość nie wynikała po prostu z ilości pojazdów które nie radziły sobie na polu w swojej roli przez co były wycofywane i przerabianie ich na działa samobieżne co mogło być tańsze od produkcji nowych?
Warto ponownie przypomnieć, że jednak Niemcy mimo posiadania StuGa próbowali budować czołgi piechoty - Pz I Ausf. F i Pz II Ausf. J, które przy podobnej masie i cenie nie miały wobec niego żadnych przewag (StuGi dopancerzano do tych 80 mm), a ustępowały o całe rzędy skutecznością uzbrojenia. O ile prace nad prototypami można jeszcze jakoś od biedy zrozumieć, decyzje o produkcji 30 sztuk pierwszego i 22 drugiego w już kryzysowym 1942 trudno traktować inaczej niż jako przejawy sabotażu.
Chociaż tu chyba jednak mistrzami II wojny okazali się Brytyjczycy - tak koncertowo skopali Covenantera, że nie nadawał się do służby liniowej, a przecież i tak w wojennej gorączce wyprodukowano go w 1771 egzemplarzach. Na pewno zasłużył się dzięki temu jako pojazd szkolny, jednak chyba odrobinę za dużym kosztem.
Warto dodać, że obecnie nie ma stuków - tzn sprzętu w takiej klasie
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Stugi piekne
Kompania w artylerii to bateria a batalion to dywizjon to tak dla uporządkowania nazewnictwa.
Patrząc na wojnę na Ukrainie, działa haubice mobilne nadal są bardzo skuteczne
Nie dowiedziałem się podstawowej rzeczy - jak im się walczyło bez wieży..
@@lotnylotny671 A jaka ta liczba zniszczonych czołgów?
@@lotnylotny671 Faktycznie StuG zniszczył sporo sprzętu pancernego przeciwnika, ale to i tak nie specjalnie zmienia przekaz. StuG zastępował armaty, sam autor tak stwierdził, a i dostępne dane wskazują jednoznacznie, że był to sprzęt przeciwpancerny uzupełniający braki w armatach. Można by zaryzykować stwierdzenie, że genialne się sprawdzał. Jednak czy przydzielanie go do piechoty było błędem? Czy Pantera była błędem? Pozdrawiam
@@lotnylotny671 czyli oprócz długiej lufy wszystko było. Krótka 75-atka też zwalczała cele opancerzone, ale dla kumulacyjnego ograniczeniem jest kaliber. Dlatego zapewne zastosowano lufę dłuższą. Skoro to był taki świetny pojazd to po co im czołgi wieżowe? Wszyscy się mylili? Alianci też? Nie znalazłem nigdzie rzetelnej analizy różnic pomiędzy czołgiem z wieżą a działem pancernym. Chodzi mi oczywiście o to, jak to się miało do użycia bojowego. Gdzieś czytałem że działa były dużo gorsze do walki manewrowej. Świetnie się sprawdzały w obronie i ograniczonym ataku. To był chyba jakiś niemiecki oficer, ale teraz nie pamiętam. Pozdrawiam
@@lotnylotny671 dzięki za książki. Panthera i Tygrys T. Andersona mam. Tłumaczenie trochę z błędami, mimo to zawierają ciekawe informacje. Pozostałe przez ciebie wymienione, jeśli dostępne, to pewnie kupię. Z książką Bączyka na razie się wstrzymam. Pozdrawiam
@@lotnylotny671 trochę mnie zniechęciła reklama tej książki. Panthera najgorsza, "trójka" najlepsza? Może autor chciał trochę szumu zrobić, żeby wzbudzić zainteresowanie? Nie wiem. Oczywiście jeśli nie pominął istotnych faktów i wyjdzie w jego rozważaniach, że faktycznie Niemcy mieli wiedzę i możliwości żeby lepiej wykorzystać to czego mieli dostęp zamiast iść w czołg Panthera, to OK. Na razie poczekam, ale dzięki za wskazówkę. Pozdrawiam
Bardzo ciekawy odcinek!
Nurtują mnie jednak dwa zagadnienia;
- uznawanie przez p. Norberta Pz. III za najlepszy wóz Panzerwaffe i odsuwanie Pz.IV w cień. Rozumiem, że powodem może być pierwotna geneza obu wozów (Pz.III jako prawdziwy czołg podstawowy, Pz.IV jako nieliczny wóz wsparcia), ale to jednak Pz.IV wytrwał w linii przez całą wojnę i to on, nie Pz.III miał dość potencjału modernizacyjnego, aby jeszcze w `45 roku stanowić pojazd o akceptowalnej wartości bojowej. Pz.III naklepano 5,700 z hakiem, Pz.IV ponad 8,500 pojazdów.
Niezawodność, o ile wiem, była dość podobna, ergonomia pracy załóg i jej przełożenie na skuteczność bojową niemal identyczna.
- może mi to umknęło, ale wydaje mi się, że sukces StuG`ów przynajmniej częściowo wynikał też z faktu, że duża cześć ich kariery bojowej przypadła na okres, kiedy to Niemcy byli w defensywie. Nie twierdzę, że StuG nie miał potencjału ofensywnego, bo miał - i to duży, ale w warunkach walki pancernej był jednak bronią raczej defensywną. Nie stawiałbym zarzutu Niemcom, że nie mieli giętkich umysłów i zbyt sztywno dzielili pojazdy według zastosowań - czołgi do walki manewrowej w dywizjach pancernych, StuG`i do wsparcia piechoty i walki ppanc - bo taki podział odpowiadał finalnie zaletom i wadom obu kategorii.
Nie przesadzałbym także z tezą o „uberuniwersalnosci” tych pojazdów - spełniły swą rolę znakomicie w swoim czasie ale próżno jakoś dziś szukać na polu walki pojazdów opartych o podobny koncept. Jednak to czołg klasyczny - z wieżą - okazał się być najbardziej uniwersalnym narzędziem.
Wiemy, że Niemcy dali się ponieść pogodni za super-czołgami i super-technologiami - ale zawsze nurtowało mnie pytanie, co by było, gdyby zamiast pchać się na hurra w produkcję Panter nie zwiększyli mocy produkcyjnych linii z Pz.IV. Czy w takich warunkach StuG`ów tez powstała by taka obfitość?
Co do pierwszego twojego punktu to jest on poruszany w odcinku o Kursku. W skrócie Pz. III został zbyt wcześnie wycofany z produkcji, bo jego osiągi nadal były porównywalne z T-34. A T-34/85 pojawił się dopiero w 1944
@@Simon-zn5so zgadzam się, co nadal tak do końca nie tłumaczy odsuwania Pz.IV w cień.
Jestem po prostu ciekaw zdania Autorów :)
@@Krzysztof.l.Polak.84 Myślę, że większość powodów które były przy Pz.III miała by też zastosowanie przy tym dlaczego Niemcy nie skupili się na rozwijaniu Pz.IV. więc autorzy unikają powtórzeń. Lub po prostu trzymają ten temat na osobny film.
Panzer III miał słabszy potencjał modernizacyjny,ale Panzer IV po wszystkich dopancerzeniach,zamontowaniu ekranów i większego działa ale pozostawieniu tego samego silnika (300 KM) i skrzyni biegów stał się cieniem szybkiego i manewrowego Panzer IV początkowych wersji.Z 17 ton utył do prawie 26 ton. Prędkość maksymalna w terenie spadła do13 km/h.
StuG sprawdzał się świetnie, pod koniec wojny niektóre dywizje piechoty miały je nawet chyba etatowo. Na podwoziu PzIV powstawał też StuGIV
To prawda - w drugiej połowie wojny Niemcy mieli dosyć mocno optymistyczne plany przydzielenia jeśli dobrze pamiętam po kompanii StuGów do każdej dywizji piechoty (czyli 14 pojazdów) i etatowo na przykład każda dywizja Volksgrenadierów (Grenadierów Ludowych) posiadała ich właśnie 14 w dywizjonowym batalionie przeciwpancernym. Oczywiście plany te były nierealne, niektóre dywizje rzeczywiście dostawały StuGi, inne jakieś zamienniki (Mardery, Hetzery), jednak większość musiała się zadowolić samymi działami ppanc.
Czyli finalnie wychodzi na to że równolegle z masową produkcją StuĢ powinni byli produkować równie masowo dalej PzKpfw IV w wersjach G/H z przeznaczeniem dla dywizji pancernych, zrezygnować całkowicie z Panter a jedynie nieliczne bataliony czołgów ciężkich wyposażyć w Tigera I. I nie bawić się w wynalazki typu Tiger II, Hornisse czy nawet Hetzer czy Jpz IV
Tak
tak. tylko to wiemy dziś. podczas wojny, było to znacznie bardziej złożone. popatrz na sowieckich faszystów - w pewnym momencie rezygnowali z IS-ów - bo podobno były bez sensu..... wojna to szybka zmiana technologii i strategii czy taktyki - no i próba budowy przewagi, i odpowiedzi na nią (np SU-152). faszyści niemieccy musieli "być gotowi" na wszystko, stąd mądre i głupie pomysły. dziś to łatwiej oceniać. i super, że komuś się chce
Jśli chodzi o Tigera II si zgodzę - przerost formy nad treścią ( w okresie niedoboru WSZYSTKIEGO ) Natomiast jeśli chodzi o Hetzera super maszynka - podukowana w zupełnoe innych zakładach . Nie produkując go zmarnowano by potencjał czeskich zakładów.. Finalnie Pz IVH okazał się najlepszą opcją , ale nie zgodzę sie na wiesznie psów na Pz V szczególnie w wersji G już bardzo udoskonalonej . A StuG cóż - genialna kombinacja .
@@erolo2000 Pantera była przydatna - przyjmując motoryzacyjną analogię - jak suv 4x4 do 5-kilometrowej wycieczki do Biedronki po włoszczyznę. Zwróci uwagę, sąsiad pozazdrości, ale po co ? Taniej i zdrowiej rowerem.
@@erkraft gdy ktoś ma chory kręgosłup, rowerem nie pojedzie...
Może coś o polskiej marynarce wojennej w 1939?
Czemu pazner 3 był taki dobry a nie panzer 4. Jeśli popatrzeć na podatność na modyfikacje i czas produkcji można by uznać że to 4ka była tym czarnym koniem którego nie doceniono.
Był tańszy i mniej awaryjny, do tego łatwiejszy w produkcji i pożerał mniej surowców
@@radekkkk1111 I miał działo 50mm które było już mało efektywne, a biorąc pod uwagę t34 85 zaczynał powoli przypominać myśliwce 2 RP vs BF109. Używając argumentów autora podcastu który chwalił Shermana za podatność na modyfikacje nie rozumiem czemu tak chwali pnazera 3 z którego po za stugiem niewiele już można było w tym okresie wycisnąć.
Proponuję zrobić odcinek o poszczególnych oficerach z czasów IIWŚ. Na pierwszy odcinek równie popularnego jak i kontrowersyjnego Erwina Rommla.
To jest petardziocha 🔥🔥🔥🔥☮️🇵🇱🇬🇪🇬🇦🏴🇨🇵 Chapeu bas maestro!!!!!!
No nie, stug był złem koniecznym, Guderian wolał czołgi - stug był kiepski w ofensywie.
A. Niemieckie dywizje pancerne w obronie musiały atakować
Lepsze działo pancerne "kiepskie w ofensywie" jako uzbrojenie dywizji pancernej, niż brak jakiegokolwiek uzbrojenia...
@@gallanonim1379 dlatego piszę zło konieczne
Ojoj, powstanie polemika do tego filmiku :)
Super odcinek czekałem, kiedy weźmiecie się za niedoceniane Stugi - niemniej fajny byłby temat co byście zaprojektowali jako następcę Panzer 4 skoro duże koty były pomyłką. A właśnie jakieś Q$A planujecie? Fajny acz mało mielony temat to byłyby też amerykańskie niszczyciele czołgów typu Hellcat, Jackson itd...
PzKpfw IV następcy nie potrzebował, bo do końca II WŚ spełniał wszystkie parametry taktyczno-techniczne wymagane dla skutecznego czołgu średniego.Problem Niemców jest taki że myśleli za daleko, stworzyli więc materiałochłonne potworki
@@gallanonim1379 nie tyle co materiałochłonne potworki - co nie mieli czasu by je poprawiać. Nie było chyba, żadnej broni "cięzkiej" która nie wymagała by poprawek. niemcy mieli kłopot z surowcami, nalotami strategicznymi i kilka innach. Amerykanie czy rosjanie mieli i surowce i spokój na tyłach, zeby bawić się w dopieszczanie czołgów -a to w wyścigu zbrojeń jest najważniejsze. Ekspertem nie jestem, ale myślę że gdyby niemcy mieli czas to pantera byłaby najlepszym czołgiem w II WŚ
@@wojciechhajdzik9380 No właśnie ZSRR wcale spokoju takiego nie miał, a Amerykanie bezpieczni dzięki oceanowi też się w "dopieszczanie" nie bawili. Zarówno T-34 jak i Sherman to były "czołgi zastępcze", uznane przez swoich użytkowników jako zło konieczne które trzeba jednak produkować w możliwie największej ilości bo wojsko musi mieć czym walczyć. Docelowym czołgiem dla Amerykanów był Pershing, a dla ZSRR T-44, tyle że z pełnoskalową produkcją tych wozów czekano do końca wojny, żeby nie hamować produkcji wozów już używanych w walce.
"R" wam zjadło na końcu tytułu
Dziękuję za podcast o tym co niemcy zrobili, teorie co powinni zrobić to sf
moje uwagi.......hmmmmm????......dobre.....bardzo dobre ;-)
Ciekawe, że Pan Norbert za najlepszy niemiecki czołg uważa Pz.III. Czemu nie
Pz.IV, jedyny niemiecki czołg, który walczył od pierwszego do ostatniego dnia wojny
Myślę że chodzi o konkretny okres.
Dla mnie to fenomen. Że względu nawet że mogły z niego powstać inne konstrukcje.
A i długo po wojnie.Bodajze w armii syryjskiej do 1969
Mam pytanie.Stug był działem samobieznym czy nieszcycielem czolgow?Dzialem pancernym? Jakie sa roznice?Hummel Nashorn?Jaka roznica?
Działo szturmowe. Kategorie z WoTa nijak mają się do rzeczywistości, taki SU-152 nie miał amunicji przeciwpancernej a w WoT figuruje jako "niszczyciel czołgów"
Stugi i inne niszczyciele czołgów zostały po wojnie uznane za zbyt wyspecjalizowane, jednak nie odbiera to kunsztu tej maszyny
Sztug to nie był niszczyciel tylko pojazd wsparcia piechory z uniwersalną armatą ( oczywiście mam namysłu te standardowe modele )
szukam takiej tapety,, towarzysze pomożecie?
PROPOZYCJA odcinka - niemiecka kawaleria w czasie 2 światowej
Autorzy poleciali...
Stug "uniwersalnym czolgiem"...
1. Zgadza się że był bardzo dobrym pojazdem wsparcia piechoty.
2. Bardzo dobrym pojazdem przeciwpancernym...
Tylko że jednostki pancerne miały z definicji ATAKOWAĆ - a tam pojazdy bezwieżowe choćby najlepsze na świecie słabo sobie radziły...
Stug był bardzo dobrym "czolgiem" w jednostkach niemieckich w 1944 i 1945 z tego względu że te jednostki byly głównie w ODWROCIE więc stugi mogły wykorzystać swoje zalety przeciwpancerne W ZASADZKACH I W OBRONIE....
Jeśli były takie GENIALNE to dlaczego zaraz po wojnie wszystki tzw. działa pancerne praktycznie zniknęły z produkcji zastępowane przez gąsienicowa artylerię samobieżną (która jest atrylerią o innej koncepcji wykorzystania- z działami szturmowymi łączą je tylko układ jezdny).
Jedyne działa pancerne po wojnie to zapasy z II wojny.
Nie licząc sowieckich prób jak działa desantowego i działa na podwoziu t54...
Jeszcze Szwedzi poszli w tym kierunku
@@NoName-bm2es Masz rację. Szwedzkie STRV-y są dostosowane do taktyki obronnej czyli tam gdzie stugi w drugiej połowie II wojny światowej królowały. W drugiej połowie wojny niemieckie dywizje pancerne raczej się broniły/wycofywały niż atakowały.
Jeśli armia niemiecka dobijała do 10mln, to dlaczego na wschodnim froncie broniło się jedynie 2700 tys ?
OKUPACJA CAŁEJ EUROPY I PONAD 60 DYWIZJI NA ZACHODZIE I MASZ ODPOWIEDZ POZDR
Bo liczycie jak dzieci w podstawówce...w milionowej armii walczy 150-250 tysięcy ludzi
Ojej... chyba 2700 mln...
🎖
Tak naprawdę to stugi też nie powinny być produkowane. Powinien być produkowany czołg z obrotowa wieża, który powinien mieć sprawdzone rozwiązania techniczne, opanowane przez przemysł w rodukcji w sposób masowy. I ten czog, dokładnie ten sam, powinien służyć w oddziałach Pancernych i oddziałach piechoty. Szczego w oddziałach piechoty być bardziej nastawiony na wsparcie piechoty. A w oddziałach Pancernych to piechota miała by go wspierać. Jedynie co to można by stworzyć wersję z haubica, podobnie jak to amerykanie zrobili z Shermanem 105.
@@henionies tak, najprawdopodobniej jest najskuteczniejszym wozem bojowym, ale on też doprowadził do rozdrobnienia pojazdów bojowych Niemców. W połowie wojny powinni wprowadzić nowy czołg Średni, mniej więcej o parametrach tylko trochę lepszych od sherman ów i t34, ponieważ powinien być w toku działań modernizowany. Oni nawet chcieli to zrobić, ale wprowadzili jeszcze większe rozdrobnienie i specjalizacje pojazdów. Dlatego wyprodukowano tylko ponad 10000 tys stugo i tylko 10000 tys panzer 4. A one też już tak naprawdę wyczerpały w połowie wojny swój limit modernizacjyjny. Na dotatek tak bardzo niemcy podrzebowali czołgów ze jednego z panzrjagerow też przemianowali na czołg. To chyba był pojazd na podwoziu panzer 4, uzbrojony w działo od pantery. To działo od pantery mogło posłużyć do wsadzenia do wieży nowego czołgu, jako wyspecjalizowanej wersji niszczyciela czołgów, bo do panzer 4 się już nie zmieściło. Mogła by powstać taka wersja jak sherman z 17 funtowka. I tak niemcy by mogli mieć pojazd rozwojowy. Poprotu trzeba było wygaszac linie produkcyna panzer 3 i 4 i wprowadzać na nią nowy pojazd o masie okół 30 ton. I na jego bazie zrobić kilka wyspecjalizowanych wersji
Stugi były dla Niemców wybawieniem, na szczęście nie mogli tego zrozumieć dowódcy. Nie stać ich było na trygrysy i pantery, mogli ewentualnie pozostać przy tygrysach i wspierać je stugami.
10000 tysięcy czołgów? Tyle to od pierwszej wojny na całym świecie nie zbudowano. Obyś natrafił na zrozumiałego matematyka i polonistę. 🤦♂️
@@andrzejkonieczny3491 co, nawet w filmie typ mówi że wyprodukowali 10 000 stugów xD 40:44 minuta filmu gdybyś nie oglądał
TANIA PRODUKCJA PRZESODZIŁA
Komentarz taktyczny
👍👍👍
Dzisiaj byśmy powiedzieli, że StuGi nie były takie epickie jak Koty.
Hah, logistyka, nie mnożyć bytów 😅
O ironio, co sie teraz u nas dzieje....
Dlaczego uwaza pan że panzer 3 był najlepszym czołgiem?
Jest najlepszy spośród czołgów niemieckich. Był bezawaryjny, był konstrukcją projektowaną z dużą dokładnością i wysoką jakością przed wojną, była to konstrukcja, którą projektowano w oparciu o zdanie wojskowych, a nie poprzez fanaberię Hitlera. Wszystko to się sprowadzało do tego, że PzIII był najlepszy z wielu aspektów patrząc: taktycznie, logistycznie, ekonomicznie. Do końca 1942 również były to czołgi mogące konkurować z większością czołgów średnich ZSRR czy Aliantów zachodnich.
@@ukaszbownik1077 ale to chyba panzer IV w wersjach rozwojowych , tak jak Shermany i t 34 był w miarę tani , w miarę mało się psuł i pozneijsza armata dawała radę i w miarę tani w produkcji i eksploatacji, dużo częsci zamiennych, łatwy w naprawie
@ukaszbownik1077 Wiadomo, że wolałbyś podczas wojny siedzieć w pz iv niż panterze czy tygrysie.
Pz IV był takim niemieckim T-34 lub M4, Pz III w zasadzie nie miał odpowiednika (chyba że M3 ale to był paździerz, na polu walki zbliżony bardziej do StuGów niż do czołgów średnich ze względu na działo w kadłubie, ale stanowczo za wysoki).
StuG w World of Tanks rozpierdala :D zajebista penetracja , maskowanie i szybkostrzelność, chyba mój ulubiony pojazd w grze :D Do tego piękna maszyna :)
No fajna gra gdzie czołgi mają "pasek życia" xD
W WOT Blitz też lubię StuG i Hetzer'a, który sporo potrafi dingnąć. Do zarabiania jednak najlepszy jest Skorpion jako pojazd premium ma bardzo wysoki przelicznik.
@@veers2883 Skoro grasz w War Thunder to nawet zarodkiem w WOT nie jesteś, co najwyżej plemnikiem. Swoje umiejętności oceniam na podstawówkę, chociaż czasem się wyrwę do przodu jak gnojek z glutem pod nosem i zwykle się to kiepsko kończy:) Pozdrawiam wielbicieli jakichkolwiek gier wojennych.
@@veers2883 Każdy gra w to co mu pasuje. Gram w WOT Blitz dla rozrywki. Kompa mam starego. Nie oczekuję od gry realizmu. To odskocznia czasami po pracy na jakąś godzinkę, parę razy w tygodniu. Szanuj wybory innych. Powodzenia życzę w twojej ulubionej grze.
@@jarekkowalski5869 ale pocisk po typie że gra w Warthunder gdzie nie ma tych śmiesznych pasków życia xD
Moj dziadek takim jeździł
Bruh...mój tym latał bokiem
widać że masz bujną wyobraznie
Masz rację i się mylisz - Rozproszenie Stugów po dywizjach było błędem - a jednocześnie było koniecznością bo bez wsparcia pancernego bywizje piechoty by nie dawały rady się bronić, piechota ulegały by panice a bez osłony dział szturmowych wycofywanie jednostek było by nie możliwe i dywizje były by jednorazowe. Dzięki Stugom naciskane oddziały wycofywały armaty moździerze karabiny maszynowe, ciężarówki jeśli wsparcia by nie było to porzucano by wszystko i uciekano z.pola z wrogimi czołgami na karkach. Radzieckie przełamania były by głębsze i częstrze , a Ruscy działali by odważniej - pułapki organizowane przez ukryte i dobrze zamaskowane Stugi spowalniały tępo natarcia. Gdyby nie Stugi to odtwarzanie lini obronnych było by nie możliwe i nieliczne czołgi kontratakując nie osiągały by tego celu bo było ich za mało - były by to dokuczliwe ataki komarów ale nie zatrzymywano by Ruskich - a skoncentrowana do ataku dywizja pancerna z czołgami startowała by z okrążonej pozycji z czołgami przeciwnika demolującymi jej zaplecze- Krytyka dla Niemców za to że nie mieli produkcji 4 razy większej wszystkiego bo aby wygrać musieli by produkować i czołgi średnie i ciężkie i Stugi i artylerię i myśliwce i bombowce - to by dała efekt - a produkcja jednego kosztem drugiego nie zmieniła by nic
Przecież to było wyjaśnione w odcinku. Te 30 czy 60 StuGów na dywizję miało znaczenie wyłącznie taktyczne. Jak Rosjanie atakowali powiedzmy 60 czołgami, to można było taki atak spowolnić albo zatrzymać. Ale można było jedynie reagować, i to miejscowo.
Bo Rosjanie tak nie atakowali - oni atakowali korpusem który liczył 200 i więcej czołgów, a za nim szedł następny rzut. A niemiecka dywizja piechoty broniła 20-30km terenu, więc nawet jak te StuGi w jednym miejscu zatrzymały 50 czołgów, to wszędzie indziej wróg się przełamywał i tak czy owak trzeba się było wycofać.
Żeby zatrzymać takie uderzenie, trzeba było mieć siły znaczące operacyjnie, czyli za linią piechoty odwód złożony z jednostek szybkich, które w momencie przełamania obrony przez wroga kontratakowały dużymi siłami ostrze albo postawę klina.
Rozpraszanie jednostek pancernych po dywizjach piechoty nigdy nie działa jeśli wróg zdecydowanie atakuje. Taki model rozłożenia sił pancernych miała też Francja w 40 roku i wiadomo jak się to skończyło. Jak masz siły pancerne rozłożone równomiernie wzdłuż linii frontu to KAŻDY punktowy atak będzie miał lokalną przewagę w broni pancernej. I wcale nie trzeba do tego mieć sumarycznie większej liczby czołgów.
@@klosiu1 jeśli analizujesz sytuację alternatywną to nie możesz założyć że pozostałe czynniki pozostają bez zmian - jeśli Niemcy zgrupuj siły pancerne w większe jednostki to pomiędzy dywizjami pancernymi powstaną odcinki po sto albo bwięcej kilometrów które będą słabo bronione bez żadnych sił pancernych - ja sądzę że nie poprawi to sytuacji i da Ruskim Więcej swobody w działaniu pojedynczecdywizje pancerne zostaną silnie zaatakowane lotnictwem, i związane walką przez część jednostek a druga część sil Radzieckich wyjdzie na tyły dywizji pancernej. Natomiast Niemieckie dywizje piechoty nie będą atakowane i będą bezczynnie stały na pozycjach bo nie będą miały żadnych elementów manewrowych - to przewaga Rosjan jeszcze wzrośnie bo oni rzucą wszystko co mają na niemieckie siły pancerne. Autorzy podkastu i chyba ty twierdzicie że jeśli Niemcy zgrupują siły pancerne w durze jednostki to Ruscy nic nie zmienią w swojej taktyce i atakować będą tak samo jak dotychczas a Niemcy będą czekać z odwodami i zadawać silne oskrzydlenia - a tak nie będzie Ruscy też wycofają swoje czołgi z jednostek piechoty i osiągną jeszcze większą koncentracje i przewagę w broni pancernej. Ja myślę że rozproszenie służyło Niemcom bo oni byli bardziej elastyczni w dowodzeniu i robili lepszy użytek ze skromnych sił - natomiast jeśli tylko doszło do okładania się cepami, kto walnie mocniej to Ruscy zawsze mieli wszystkiego więcej. do tego trzeba pamiętać że dla wielkiej jednostki która miała wykonać uderzenie trzeba było zgromadzić więcej paliwa i amunicji i to w jednym miejscu wszystko worząc jedną drogą a dla mniejszych jednostek które będą działać defensywnie to zaopatrzenie może być mniejsze i można korzystać z wielu dróg i transportu wielu jednostek a Niemców nie było stać na gromadzenie durzej ilości zaopatrzenia i transport też nie był wydolny. Natomiast współdziałanie 2 dywizji piechoty mogło doprowadzić do zwiezienia w jedno miejsce dostatecznego zaopatrzenia i z 2x60 Stugów +środki przeciwpancerne piechoty + artyleria dywizyjna to można było uformować jakąś obronę - jeśli liczyć że do ataku trzeba 3xwiększych sił to można byłoodpierać nawet i 200 czolgów do tego liczyć że 30 km dalej jest następna dywizja ze swoimi Stugami która przynajmniej osłoni skrzydła i nie pozwoli na poszerzanie wyłomu. 30 km to odległość że te Stugi mogą współdziałać a jak skoncentrujesz wszystko w jednej dywizji to zaatakowany odcinek może być od niej oddalony 100km, czy cala dywizja da radę się na czas przemieścić po słabych drogach ? i czy w razie zagrożenia cała dywizja kilkaset pojazdów pancernych to łatwo jest to wycofać - czy łatwiej wycofywać niewielkie brygady Stugów ?
@@piotrsikora4125 Okopana piechota niezależnie od tego czy posiadała StuGi czy nie, w warunkach II WŚ(i zresztą po dziś dzień) przeciwnik wymagający wielogodzinnej "obróbki" skoncentrowanym ostrzałem artyleryjskim. Sam fakt ześrodkowania w danym sektorze frontu znacznie większej ilości artylerii niż w pozostałych był wyznacznikiem tego, gdzie odbędzie się przełamanie. Dawało to hipotetycznemu niemieckiemu dowódcy przemieszczenie odwodów akurat tam gdzie były potrzebne, oczywiście pod warunkiem ich posiadania.
@@klosiu1 Wszędzie przewija się taki błąd myślowy że Francja Polska i Brytyjczycy błędnie rozpraszali czołgi a trzeba było tak jak Niemcy wszystko koncentrować w wielkich jednostkach - tymczasem zasada jest taka że to zależe bo jak się bronisz to rozpraszasz siły a jak atakujesz to koncentrujesz i nie ma znaczenia czy chodzi o czołgi czy samoloty czy katapulty i Polska 39 i Francja broniliśmy się bo byliśmy słabsi więc słusznie rozpraszaliśmy siły i rozdysponowaliśmy czołgi na rożnych kierunkach - co by nam dała miejscowa przewaga i przełamanie - nic bo nie mieliśmy sił do poszeżania wyłomu wejścia na tyły okrążenia i zniszczenia sił wroga bo żebybatakować to trzeba mieć dość sił aby zabezpieczyć wszystkie pozostałeb kierunki i dodatkowo mieć w dyspozycji niezwiązane luzem 3x więcej wojska niż przeciwnik. my takich sił nie mieliśmy i Francja też nie miała takich sił więc przyjęła wariant defensywny .
@@piotrsikora4125 Widać, że ot tak sobie gdybasz, a nie masz pojęcia jak w praktyce to wyglądało w czasie drugiej wojny. Dużych uderzeń w przypadku braku inicjatywy strategicznej czy operacyjnej nigdy nie da się zatrzymać na pierwszej linii obrony, bo atakujacy zawsze uzyska przewagę. Nie ma znaczenia, ile stugów czy dział będzie w dywizji piechoty - one i tak nie zatrzymają dużego ataku, więc jest to tylko marnowanie potencjału. Już nie mówiąc o tym, że Rosjanie wszystko mielili artylerią przed atakiem. Duże uderzenie wpuszcza się w głąb swojej przestrzeni operacyjnej, poza zasięg wrogiej artylerii, i tam się niszczy silnym kontratakiem. I po to są właśnie odwody. Niemcy wielokrotnie tak się bronili z sukcesami, póki mieli pojazdy pancerne w odpowiednich związkach operacyjnych, a nie porozpraszane po dywizjach piechoty. Ale nie martw się, Hitler też tego kompletnie nie rozumiał, stąd między innymi druzgoczące niemieckie klęski od 44 roku - ustawianie sztywnej linii obrony przy braku silnych odwodów musiało do tego doprowadzić :).
To tyle z mojej strony, polecam poczytać trochę książek historycznych, albo pooglądać jakieś analizy bitew na YT, żeby zyskać jakieś podstawy.
Wiesz jaka to jest obrona, jak dywizja broni 30km frontu? To jest mniej więcej tak, że jak rozstawimy tzw aktywne bagnety, to mamy mniej więcej jednego żołnierza na 10m terenu.
Mam pytanie ,czy panowie wiedza coś o przedwojennym karabinie przeciw pancernym , który niby zaskoczył Niemców podczas kampanii Wrześniowej ?
Panowie następny temat Bitwa pod Arnchem
Nie było takiej bitwy
@@harygiewont8751 jak nie było masz jakieś braki?
miało być Arnhem drobne przeoczenie.
Kawa x2.
Doszło do nieporozumienia. Niemcy chcieli przeciwstawić lepsza jakość ilości, tylko to nie wypaliło. Po fakcie można mówić, że coś było głupie, ale w zasadzie to "bitwa pod Kurskiem" pokazała, że koncepcja jest zła. W sumie dużo nie brakowało. Gdyby Niemcy wygrali wojnę, to i Mausy uważano by za wybitne. Po stronie aliantów często jedyny argument to "ale wygrali wojnę". Niemcy nie byli daleko od zwycięstwa. Wystarczyłaby większa konsekwencja w bombardowaniach brytyjskich lotnisk. Większe wsparcie dla Rommla w ataku na Egipt, a może nawet obejście Stalingradu zamiast szturmowania go. Tylko, że jest to wiedza po fakcie możliwe, że Pantery należało wprowadzić na front po prostu później, bardziej dopracowane.
masz słusznosć niemcy padli ofiarą własnej dokładnosci a alianci poszli na ilość
Nie do końca masz rację:
1. Jeżeli mówisz większe bombardowanie brytyjskich lotnisk, to mam proste pytanie "Czym?" Niemcy nie mieli bombowców strategicznych, wagomiar He-111, czy całej rodziny Dornierów od Do17 począwszy nie nadawały się do bombardowań strategicznych. To był bombowce wsparcia bliskiego na polu walki. Większa konsekwencja oznaczałaby większe straty wśród pilotów i wśród sprzętu?
2. Jeżeli chodzi o Rommla i Egipt, to dostał to co mógł a nawet więcej, zwiększenie dostaw oznaczałoby więcej zatopionego sprzętu; lub większe straty w wyniku braku paliwa, czy zapiaszczenia. Wojna na pustyni była bardzo specyficzną walką i w zasadzie powtarzało się cyklicznie to, że każda ze stron wcześniej, czy później po oddaleniu się od swoich baz zaopatrzeniowych odkrywała się i narażała na kontrę przeciwnika. Historie z książek typu Igła, czy Klucz do Rebeki, są fajne ale nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Obecność Rommla w Afryce tylko i wyłącznie rozpraszała Niemiecki wysiłek (w dodatku moim zdaniem bez cel, ponieważ ważne było zdobycie Kanału Sueskiego i Aleksandrii, a na to siły Rommla był zbyt szczupłe
Co do czołgów, to warto poczytać wspomnienia niemieckich pancerniaków, oni naprawdę woleli Pazera IV, zwłaszcza w wersji H, czy J od Pantery.
Bardziej zwrotny, lżejszy, a do tego armata 75 mm KwK 40 L/48, nie odbiegały jakoś drastycznie od armaty 75 mm KwK 70L (a dostępna do niej amunicja była bardziej uniwersalna).
Nie byli daleko? Ja bym powiedział że nigdy nie byli blisko. Mogli jedynie wygrywać kampanie, ale z chwilą, gdy rozpoczęli wojnę z Rosją nie zamknąwszy frontu na zachodzie i nie dali rady wygrać jej w jednej kampanii, a niedługo później jeszcze wypowiedzieli wojnę USA nie mieli już żadnych szans, mimo że militarnie ciągle lokalnie dominowali.
Ale tu już decydowała brutalna ekonomia i fakt, że alianci po prostu produkowali miesięcznie wielokrotnie więcej czołgów, armat i amunicji.
Przede wszystkim kim i czym? Kolejna sprawa, to trzeba pamiętać, że nawet gdyby tych dwóch problemów nie było, to jeszcze pozostawał jakże kluczowy problem zaopatrzenia, w tym paliwa.
@@przemysawdawidziuk8585 Dodatkowa dywizja zwiekszyła by siły Rommla o 30%,a właściwie by była taranem rozbijającym front angielski.A co potem? Syria i Iran z Arabami przebierającymi nóżkami aby angoli (których tam wcale wielu nie było) po prostu wyrżnąć.A dalej cel niemieckiej kampanii 1942 - roponośne pola Majkopu,niejako od zaplecza.Pozbawienie Armii Czerwonej paliwa już w 1941 roku.Oraz Kaukaz gdzie wielu "kochało" Rosjan i z zamkniętymi oczami przeszło by na stronę Niemców. A na froncie wschodnim jedna dywizja była tylko jedną z ponad 200.Dylemat dwie albo trzy dywizje w Afryce (plus Włosi) albo 200 czy 201 dywizji na Wschodzie? Polecam - "1940 Wojna straconych okazji Adolphe Goutard". Zaś ze względu na marynarkę włoską na Morzu Śródziemnym wykorzystanie Kanału Sueskiego było ograniczone.Wszystko pływało dookoła Afryki,Nie pamiętam żadnego konwoju idącego z Aleksandrii do Gibraltaru.Nawet na Maltę konwoje szły z Gibraltaru.
👍
A już myślałem że Niemcom nic się nie udało wartościowego stworzyć w kwestii uzbrojenia, bo jak do tej pory takie odnoszę wrażenie słuchając tych podkastów.
Początkowo były to dosyć interesujące odcinki, ale im dłużej, tym bardziej odnoszę wrażenie, że są one tak samo obiektywne jak nasi politycy.
@@itall87
Proszę czytać z zrozumieniem i sięgnąć do materiałów źródłowych..
krytykowanie błędnych decyzji posiadając pełną wiedzę której Niemcy wtedy nie posiadali jest nieobiektywne? Dla kogo nieżyjących niemieckich inżynierów?
Raczej trudno się spodziewać innego zdania od fanatyka kanału.
Ja jednak zostanę przy zdaniu, że tytuł jednej z książek miał być kontrowersyjny i jest, dzięki czemu nie zatonął w zalewie innych publikacji, ale to nie zmienia faktu, że dosyć tendencyjne i dalej kontrowersyjne są tezy w nim zawarte. Może gdyby udało fanatykom kanału przeczytać inne książki, nie byli by fanatykami, a zawartą w kanale wiedzę przesiewali przez sita innych informacji. To chyba nazywa się "obiektywne podejście do tematu"?
Miedzy innymi można się dowiedzieć że wydane wcześniej publikacje opierały się na źródłach z dwóch stron i Pan Bończyk nie jest, wbrew głoszonej przez siebie tezie, pionierem w tej materii.
@@paweb5422 Jako, że zarzucasz tendencyjność i na siłę kontrowersyjność autorom, to trochę hipokryzją jest robienie tego samego, a nawet podnoszenie tego do potęgi.
Oprócz argumentów ad personam, które nic nie wniosły, również nie użyłeś żadnego rzeczowego argumentu. Nie odnosisz się do absolutnie żadnego konkretnego argumentu z którym byś się nie zgadzał. Podaj proszę konkretnie, z jakimi aspektami tych podcastów się nie zgadzasz. Jeśli zarzucasz badaczom błędy, a szczególnie tendencyjność, to wypadałoby podnieść na ten temat rzeczową dyskusję. Odnosząc to do Twoich zarzutów o obiektywności "jak nasi politycy", robisz dokładnie to samo - rzuciłeś mięso bez argumentów. Nie jestem psychofanem kanału bo są materiały z którymi się nie zgadzam, lub bardzo odbiegają od tematu, na rzecz "walki z mitami".
Mimo to Twój komentarz wniósł do dyskusji tyle, co do Wunderwaffe do walk w II WŚ.
Dokładnie w ten sam sposób mogę zaproponować zajrzenie do źródeł, które nie chwalą niemieckiej produkcji uzbrojenia i uznają ją za marnotrawienie. Wniesie to coś do dyskusji? Zmieni Twoje zdanie? Domyślam się, że nie. Także rozmawiajmy o argumentach.
Niemcy w czasie II WŚ byli pionierami w produkcji wielu rzeczy. Potrafili stawiać przełomowe tezy i przekładać je z papieru na rzeczywistość.
Mimo to warto jednak chyba zaznaczyć, to co jeden z autorów wielokrotnie powtarza - wygrywa przemysł i zdolności operacyjne. Pantera gdyby była dopracowana? Była by absurdalnie dobrym czołgiem ciężkim. Nasycenie drużyny piechoty MP/STG 44 i G43? Ogromna przewaga ogniowa. Tylko tych genialnych inżynierów i wizjonerów z III Rzeszy pokonali chłopi zza Uralu, z czołgiem wykonywanym "na odwal się" (przynajmniej przez większą część produkcji), pistoletem maszynowym w którym długo pasował tylko jeden magazynek per PM i w watowanym mundurkach. Mówimy o froncie wschodnim, na zachodnim w np. broni pancernej też nie panowali niesamowici wizjonerzy. Ciężko uznać M4 za czołg przełomowy, niesamowicie skuteczny w pojedynku 1 vs 1. Celowo pomijam już brytyjczyków.
Wszystkie dane, powtarzam, DANE, jasno pokazują, że naziści marnotrawili swoje zasoby, nieumiejętnie je wykorzystywali i ciągle czekali na "jakiś przełom". Niezależnie od tego jakiej jakości, czy jaki potencjał miały ich projekty.
Ja całe życie będę bronił wizjonerskości i pomysłu Panter (w odróżnieniu od autorow - ale rozumiem przełożenie na operacyjność wojsk, nie sam projekt), Me 262, STG 44 itp itd.
Tylko co to zmienia? Naziści przegrali te wojnę, nie tylko z powodu strategii na polu walki, ale i z powodu strategii produkcji i działania całego państwa.
Tak samo raczej nic nie zmieni faktów, wspomnień i raportów o tym jak ten sprzęt był często zawodny. A STUG? No cóż...co za dużo to nie zdrowo.
PS: Zgadzam się z jednym z komentujących, że Hetzera trochę za surowo tutaj oceniono. Z tym, że przy mnogości rodzajów pojazdów jakie produkowali przypomina bardziej panikę, niż jakikolwiek plan (od roku 1943 już w szczególności).
@@KarolPiechaprzepraszam, ale nie mam ochoty na gównoburzę, a w tym kierunku, skoro jesteśmy już na "Ty" (choć nie przypominam sobie sytuacji w ktorej mielibyśmy zacieśnieć znajomość), zmierzasz. Doceniam Twój wkład w poznanie historii i autoprezentację, ale moje zdanie w kwestii pewnych nadużyć określeń, oraz odczucie że autor ma pewną tendencję do kontrowersyjnych stwierdzeń, pozostaje niezmienne. Choć ma niekwestionowaną dużą wiedzę i czasem odkrywcze spojrzenie. Jak choćby to dotyczace lotnictwa USA. Na tym poprzestanę, a wszelkim fanatykom i autoprezentatorom życzę powodzenia w innych dyskusjach.