Mój sposób na radzenie sobie z upałem na większych dystansach: częstsze postoje, zwalczanie w sobie myśli: "A dam radę jeszcze trochę przejechać" i zatrzymywanie się tam, gdzie są zbudowane fontanny/korytka/wodopoje, gdzie napełniam sobie bidon, a także w dużych upałach po prostu wkładam całą głowę pod wodę :) Idealna opcja na schłodzenie, bo przegrzanie głowy jak sam powiedziałeś to dosyć poważna sprawa.
Hej . Kiedyś szukałem porad w tej kwestii , ale sam odszedłem po kilku upalnych latach jak i gdzie jeździć w upalne dni . Moje dystanse letnie to zwykle koło 50 -60 km , ale w niedzielę bywają też ponad 100km w upale . Na początek - jeżeli się da to nie bierzemy plecaka - utrudnia nam on chłodzenie pleców , a jak już to taki który nie przylega szczelnie do pleców . Koszulki rowerowe najlepsze są z elementami siatkowymi z boków i pod pachami . Jeździmy z rana i po południu uikamy jazdy w godzinach miedzy 13 a 15 . Buty SPD doskonale nadają się nas upalne dni - oczywiście wersje letnie gdzie na palcach i bokach są siateczki . Nauczyć się pić dopiero po 10- 20 km małymi łyczkami - .Pijemy za to na maxa przed jazdą . Nie pijemy słodkich napojów - najlepiej jakieś izotoniki . Używanie czapeczki to porażka , głowa nie oddycha , najlepszym rozwiązaniem jest bandana termoaktywna pod kask który świetnie izoluje od promieni słonecznych ( dobrze żeby był z dużą ilością otworów wentylacyjnych ) .Jazda w samym kasku zazwyczaj skutkuje po pewnym czasie zalewaniem oczu potem .Długie spodnie w upalny dzień - murowane gotowanie jajek oraz krostki - potówki które skutecznie uprzykszą nam dalszą jaszdę .Okulary nie mają szczelnie przylegać do twarzy - bo parują . Jeździmy raczej szybko- wiaterek nas chłodzi , unikamy zatrzymywania się bo zaraz oblewają nas poty , no chyba że to planowana przerwa:). Nie wieżdzamy do lasu (gęstego ) po przelotnym deszczu w upalny dzień - bo zaraz nas "odetnie" ( brak tlenu ).
"Nauczyć się pić dopiero po 10-20 km" - co to za dziwna teoria??? Czemu czapeczka przeszkadza w "oddychaniu głowy"? Jeżeli jest to rowerowa czapeczka albo do biegania, a nie zwykła, to nie widzę tutaj problemu.
Dobre okulary rowerowe sporo kosztują , ja piszę tu o takich uniwersalnych .Picie na maxa to takie aby zaspokoić pragnienie ( w moim przypadku wystarcza 0,5 L) , a nie wlanie w siebie 1,5 L :). Teoria picia po 10-20 km jest bardzo prosta - jak zaczynasz sięgać po bidon już po przejechaniu 2-5 km to zaczynasz działać odruchowo i za 20-30 km okazuje się że już wszystko wypiłeś - chodz tak na prawdę nie musiałeś :) . Jazda na rowerze to walka ze swoją psychiką . Przykład : jedziemy w grupie , osoba jadąca na czele sięga po bidon - pytanie ile osób to widzących wykona podobną czynność , .... prawie wszyscy którzy to widzieli :) .Z jedzeniem jest to samo - gwarantuję :). To o czym piszę jest już sprawdzone w praktyce - jazda typowo luzacka "dookoła komina" , rajdy rowerowe no i zawody mtb które brutalnie weryfikują naszą wiedzę i nasze możliwości jakie możemy osiągnąć jadąc rowerem , bo większość zawodów nie wiedzieć czemu organizują od godz . 11 do 14 czyli w największą lampę :) .Innym tematem jest poznanie swoich możliwości i to ile nasze ciało możesz wytrzymać w ekstremalnych warunkach ( upał ) i czy umiesz "słuchać" swojego ciała które podpowiada co masz zrobić a by nie paść trupem na trasie ......
Ja przy swojej jasnej karnacji preferuję cienki koszulki z długim rękawem takie do biegania z otworem na kciuka w jasnych kolorach !!! Naprawdę robią dobra robotę
Taaa. Kilkukrotnie udało się dorwać jakiś sklep z klimą czy coś i przekiblować tam do wieczora za zgodą włascicieli. Jednak raz pronowalismy kimać w parku i to była tragedia. Dodatkowo rozbilismy się pod betonowymi wiatami, które jak się nagrzały to oddawały dodatkowo 30stopni więcej :D Sauna za free!
Jestem z mazur i zawsze mam pod ręką jezioro i zawsze posiadam przy sobie huste buff moge ja umoczyć i gdy paruje to hłodzi jak nie mam na głowe to na ręce i moge sie przetrzeć z potu polecam
W upalne dni naprawdę woda. Ostatnio 80 km zrobiłem i w połowie mi sie woda skończyła. Naprawdę nie polecam. Survival jak ta lala. Jeszcze się w lesie zgubiłem:D a wyjechałem na chwilę ale mnie poniosło. Jak macie małe bidony, bukłaki pamiętajcie z 5 zł gdzieś włożyć, uratuje tyłek. Pozdro
Jeśli jest więcej niż 24 stopnie to ubieram japonki. Nie czuję różnicy w kontroli między nimi a normalnymi butami, więc czasem mogę tak przejechać po 80 km.
Przeżyłem taką jazdę pod koniec czerwca tego roku: 150 km w ponad 30 st. upale. Wypiłem tyle wody, że w pewnym momencie straciłem rachubę, ale było to ok. 5-6 litrów. Pod koniec dnia trochę głowa bolała, ale nic wielkiego. Postoje oczywiście w cieniu - tylko i wyłącznie.
Nie wiem skąd masz takie info, ale nie jest zgodne z prawdą. Obecny realny rekord temperatury to 54,0*C z zeszłego roku w Mitribah w Kuwejcie - obok Doliny Śmierci to najcieplejsze miejsce na Ziemi, gdzie prowadzi się oficjalne pomiary. W tym roku temperatura regularnie przekracza tam 50 stopni, ale 54 jeszcze nie było: ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=40551&ndays=50&ano=2017&mes=07&day=28&hora=23&ord=REV&Send=Send O rekordach: en.wikipedia.org/wiki/Highest_temperature_recorded_on_Earth
aqu32 Rekordy klimatyczne - Wikipedia, wolna encyklopedia Rekordy temperatur przygruntowych[1] 2003 r.: Queensland, Australia: 69,3 °C 2004 r.: Pustynia Lut, Iran: 68,0 °C 2005 r.: Pustynia Lut, Iran: 70,7 °C 2006 r.: Pustynia Lut, Iran: 68,5 °C 2007 r.: Pustynia Lut, Iran: 69,0 °C 2008 r.: Kotlina Turfańska, Chiny: 66,8 °C 2009 r.: Pustynia Lut, Iran: 68,6 °C
Rekordy temperatur przygruntowych - ostatnie to słowo klucz. Wszystkie powyższe pomiary zmierzono satelitarnie, nie są oficjalnie uważane przez WMO oraz w żadnym wypadku nie można ich porównywać z temperaturami jakimi posługujemy się na codzień i jakie oficjalnie mierzone są na stacjach meteo - te mierzy się na wysokości 2 metrów. Jaka jest różnica między temperaturami gruntu lub tuż przy gruncie a tymi mierzonymi na 2 metrach wystarczy spojrzeć na meteogram ICM: www.meteo.pl/um/metco/mgram_pict.php?ntype=0u&fdate=2017072812&row=418&col=223&lang=pl Gruba czerwona linia to oficjalnie mierzona temperatura na 2 metrach, natomiast te pionowe czerwone kreski to zakres w jakim należy spodziewać się temperatury przygruntowej - jest ona silnie zależna od tego czy i jak intensywnie świeci w danej chwili Słońce oraz od tego jaki mamy rodzaj gruntu - czy porośnięty trawą, czy może to odsłonięta gleba - a jeśli gleba to jeszcze od jej koloru. Jak widać temperatury przygruntowe bez trudu przekraczają u nas 40 stopni, nawet kiedy te oficjalnie mierzone są o przeszło 10 stopni niższe.
Jazda w upale bez nakrycia głowy o zły pomysl, a widuję takie osoby. Mnie idealnie sprawdza się kask z licznymi otworami. I nawadnianie się- 3.5 l minimum, ale po łyku. Bidon przy kierownicy i co chwilę kilka łyków (+ zawsze 1.5 litrowa butelka w sakwie lub na bagazniku), wtedy woda zatrzymuje się w organizmie i nawadnia go. Picie jednorazowo większej ilości powoduje, że woda tylko przelatuje przez organizm
Shimano robi świetne sandały z blokami do spd. powaga. A co do ochrony przed UV to warto skierować uwagę ku Azji. Produkty z Chin ( ale produkty markowe) , Japonii czy Tajlandii są naprawdę nieocenione. Ja kupiłem w sklepie rowerowym w Szanghaju świetne rękawki z dużym filtrem UV. Nie wiem z jakiego to materiału ale nie grzeją a wręcz chłodzą. Pewnie w sieci da się nabyć.
U nas na pomorzu nie ma upałów. Za to ostatnio padający przez czterdzieści parę godzin deszcze i temperatura 16 ;/.Na szczęście już się wypogadza i można na rower wsiąść. Tak więc moja porada jak radzić sobie z upałami to przyjechać do nas ;)
Pamiętaj, że jak chociaż przez chwile słonko zaświeci na licznik to przez długi czas pokazuje on temperaturę sporo zawyżoną. Miałem już kilka liczników od sigmy i wiem że na pomiar temperatury trzeba patrzeć mocno przez palce. Pozdrawiam i szerokiej równej drogi życzę.
Każdy termometr będzie wariował w słońcu. Ale jeżeli w głębokim cieniu było 28 stopni, to jestem w stanie uwierzyć, że w słońcu mogło być 40. Znikąd się te wskazania nie biorą.
Termometr na liczniku rowerowym nieco oszukuje. Łatwo się całość nagrzewa, przez co w słońcu może Ci pokazać dużo więcej, niż jest w rzeczywistości. Mi ostatnio przy 27 stopniach pokazało 37 :D
Każdy termometr w słońcu będzie pokazywał wysoką temperaturę, dlatego mierzy się ją i podaje w cieniu. Co nie zmienia faktu, że w słońcu potrafi być koszmarnie gorąco.
Tak naprawdę nie ma żadnych możliwości, by zmierzyć temperatury "w słońcu". Zupełnie inną temperaturę pokaże wystawiony na Słońce czarny licznik, a inną biały. Podobnie jak różne będą nasze odczucia jeśli założymy czarną lub białą koszulkę. Wielki wpływ na nasze odczucie ma również poziom wilgotności powietrza. 50 stopni na pustyni wbrew pozorom jest dość łatwo znieść, bo wilgotność jest rzędu kilku procent - dużo gorzej wytrzymać w okolicy równika, gdzie temperatura to "tylko" 32-34 stopnie, ale przy blisko 100% wilgotności. O tym jak rzeczywiście jest nam gorąco b. dobrze informuje tzw. temperatura zwilżonego termometru, mapa dla Europy dostępna np. tutaj: meteomodel.pl/AKT/TW/99
Łukaszu a jaki w końcu zakupiłeś uchwyt rowerowy na telefon bo też ostatnio się nad tym zastanawiałeś i czekam właśnie na jakiś filmik w tym temacie. Pozdrawiam.
Czyli musi być chyba dobry ten uchwyt na telefon. Jednym z moich wybranych do zakupu jest Zefal Z Console Universal. A czy będziesz robił jakiś krótki filmik o tym uchwycie czy może o innym?
Na razie jestem bardzo zadowolony, telefon trzyma się dobrze w tym uchwycie. Universal też jest spoko, jeżeli szukasz uniwersalnego, można go teraz kupić za 50 zł w Decathlonie.
Świetna wiadomość dla mnie i z góry dziękuję za to info. Przymierzałem się do kupna w rozmiarze M ale skoro rozmiar L jest dostępny o ponad połowę taniej to jutro skorzystam z tej oferty. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w prowadzeniu rowerowego bloga.
Nie wiem jak tutaj by to wypadło, bo mamy sporą wilgotność powietrza w Polsce, ale będąc w Egipcie na pustyni (ponad 40 stopni w cieniu na pewno, dokładnie nie pamiętam) cały dzień spędziłem w bluzie i w ogóle nie było gorąco :) Swoją drogą ładny Anyroad :P
Miało być "obiecaną" ;), wersje papierową: lublinrowerem.pl/publikacja/mapa_rowerowa_lublina/ Jak coś zapraszamy na Głęboką 8a (w następnym tygodniu akurat mamy wyjazd), zazwyczaj ktoś jest w biurze w tygodniu
Właśnie miałem pisać - jazda w nocy. To jest najlepszy sposób na upały. To jeszcze zależy kto ile jeździ ale tak jak piszesz, 4:00 do max. 10:00, jak już zaczyna prażyć. Chociaż ja ostatnio preferuje wyjazd przed 19:00 a powrót w okolicach północy. Jedzie się przyjemniej, większość ludzi siedzi w domach albo nawet już śpi (większość owadów też śpi), samochodów mniej na drogach - same plusy. I przede wszystkim jak wrócę do północy, to spokojnie mogę wstać na rano do roboty - wyjazd z samego rana w tygodniu odpada. A pomysł z jazdą w długim ubraniu, w upale to pewnie bym wyśmiał gdyby nie to, że coś mnie ostatnio podkusiło i podczas gdy na dworze 32 stopnie w cieniu ja pojechałem w długich getrach ZIMOWYCH (ocieplanych) i nie wiem czy to wina tego, że nogi się lepiej pociły czy może przylegającego odzienia (mniej nagrzanego powietrza pod spodem) ale było naprawdę całkiem przyjemnie i wcale nie było mi gorąco.
Pewien test na to jak jesteśmy w stanie znieść jazdę na rowerze w upale wykonałem w zeszłym roku, a dokładniej w sobotę 25 czerwca (był to najcieplejszy dzień zeszłego roku). Wyjechałem w niemal najcieplejszym momencie dnia (biorąc pod uwagę intensywność Słońca, a nie samą temperaturę) - przed godz 13. Na niebie pełna lampa, bez jednej chmury, temperatura w trakcie jazdy: 33-34 stopnie, wilgotność 47-40%, humidex: 40C, co dopowiada intensywnemu (ale bezpiecznemu) dyskomfortowi. Rower MTB, trasa w 90% to szosa, dystans 41,1km, śr prędkość 28,1km/h, czas: 1h30min. Ubiór: wyłącznie rękawiczki, okulary oraz spodenki, bez Tshirta oraz nakrycia głowy. Ilość wody : zabrałem dokładnie 1 pełny bidon, czyli 1 litr wysoko zmineralizowanej wody, bez zamiaru uzupełniania. Wnioski: Pierwsza połowa dystansu poszła bez problemów, woda (racjonowana dość oszczędnie) wystarczyła mi do ok 22 km - z racji uzupełniania płynów 1 połowa dystansu poszła bezproblemowo (średnia powyżej 30km/h). Pierwsze odczucia brakującej wody zaczęły się ok. 28 kilometra i nasilały się z każdym kilometrem. Pocić przestałem się ok 35 km - jest to pierwszy wyraźniejszy objaw odwodnienia, zaraz potem pojawiły się pierwsze dreszcze na plecach oraz trudności z koncentracją - jazda w takich warunkach zaczynała robić się nieco niebezpieczna, więc obrałem kurs na dom. Warunki na ostatnich 2-3 km znacząco się nie zmieniły, choć szybko narastało zmęczenie i dekoncentracja spowodowane rosnącym odwodnieniem. Po powrocie do domu w ciągu 2-3 minut byłem w stanie wypić 2 litry wysoko zmineralizowanej wody. Wziąłem też zimny prysznic, aby schłodzić ciało. Mimo dość krótkiej trasy deficyt płynów oceniam na 2-2,5 litra. I już tyle wystarczyło na pierwsze wyraźne objawy odwodnienia. A muszę dodać, że upały znoszę b. dobrze - 3 lata temu zrobiłem 100km w temp. 34-36 stopni, ale było to już późne popołudnie, między 16 a 20. Nie bez wpływu na odczucia była również rezygnacja z koszulki mimo b. silnej operacji słonecznej (25 czerwca to okres najsilniejszego w całym roku Słońca). W upale rzędu 35 stopni i trasie ok 100-150 km na pewno taka koszulka musiałaby się pojawić. W takich warunkach trzeba spokojnie liczyć ok 2-3 litra płynów na każdą godzinę trasy, w zależności od intensywności jazdy.
Koniecznie wyrzuć fragment, że moczenie głowy/czapki to dobry pomysł. Woda daje chwilową ulgę, ale później szybciej się nagrzewa, wolniej traci temperaturę i obniża cyrkulację powietrza wokół głowy. Moczenie głowy/czapki to jeden z gorszych pomysłów.
dziwne teorie. Przeciez jak sie zakłada czapkę w upalny dzień i zmoczy włosy (lub same spocą się w upale siłą rzeczy ) to przeciez przecież mega chłodzi głowę.
To nie żadna teoria, tylko fakty. Jak zmoczysz głowę to oczywiście chłodzi ją, ale chwilowo. Podobnie jak alkohol, który pozornie rozgrzewa. ps. wbrew temu co napisałeś włosy się nie pocą.
Używam takich od roku i nie wyobrażam sobie poworotu do tych z kabelkiem wiec w 100% polecam. Osobiście używam JBL E25BT i jestem bardzo zadowolony. Maja fajny klip dzieki któremu można je przypiąć do ubrania.
Marcin Styczeń no mi bardziej chodziło o słuchawkę taką jedną dużą (bez żadnego kabla) np. stat-m4.ms-online.pl//media/cache/gallery/rc/yfqjwlod/bdk/66/660080_0.jpg ale ok.
Zauważ, że mówią tutaj o trenowaniu i zawodach, a nie całodniowych przejazdach. Spróbuj zrobić tak, aby w takim upale wkładki w kasku Ci nie przemokły od potu po kilku godzinach jeżdżenia...
Rowerowe Porady a jak jest na wielkich imprezach takich jak TDF? Tam też są bardzo wysokie temperatury i jeżdżą czasami po 6h i więcej praktycznie bez przerw. Jeszcze dochodzi do tego ogromny wysiłek. Z tego co wiem to w takie upały wkładają sobie lód w pończochach pod koszulki. I zauważyłem też że żaden z profesjonalistów podczas takiego Tour'u nie miał czapeczki pod kaskiem lub jakiegoś zamiennika.
Rowerowe Porady nie zgadzam się z Twoim założeniem, ponieważ miewam okazję aby taką średnią prędkość osiągać na rowerze i moje odczucia podczas takiej jazdy nie są zbyt przyjemne. Ale każdy może mieć swoje zdanie w tej dyskusji :) i dziękuje za odpowiedź :D
Mój sposób na radzenie sobie z upałem na większych dystansach: częstsze postoje, zwalczanie w sobie myśli: "A dam radę jeszcze trochę przejechać" i zatrzymywanie się tam, gdzie są zbudowane fontanny/korytka/wodopoje, gdzie napełniam sobie bidon, a także w dużych upałach po prostu wkładam całą głowę pod wodę :) Idealna opcja na schłodzenie, bo przegrzanie głowy jak sam powiedziałeś to dosyć poważna sprawa.
O upałach, to ja słyszę tylko w prognozie pogody. A za oknem, monsum za monsumem.
Hej . Kiedyś szukałem porad w tej kwestii , ale sam odszedłem po kilku upalnych latach jak i gdzie jeździć w upalne dni . Moje dystanse letnie to zwykle koło 50 -60 km , ale w niedzielę bywają też ponad 100km w upale . Na początek - jeżeli się da to nie bierzemy plecaka - utrudnia nam on chłodzenie pleców , a jak już to taki który nie przylega szczelnie do pleców . Koszulki rowerowe najlepsze są z elementami siatkowymi z boków i pod pachami . Jeździmy z rana i po południu uikamy jazdy w godzinach miedzy 13 a 15 . Buty SPD doskonale nadają się nas upalne dni - oczywiście wersje letnie gdzie na palcach i bokach są siateczki . Nauczyć się pić dopiero po 10- 20 km małymi łyczkami - .Pijemy za to na maxa przed jazdą . Nie pijemy słodkich napojów - najlepiej jakieś izotoniki . Używanie czapeczki to porażka , głowa nie oddycha , najlepszym rozwiązaniem jest bandana termoaktywna pod kask który świetnie izoluje od promieni słonecznych ( dobrze żeby był z dużą ilością otworów wentylacyjnych ) .Jazda w samym kasku zazwyczaj skutkuje po pewnym czasie zalewaniem oczu potem .Długie spodnie w upalny dzień - murowane gotowanie jajek oraz krostki - potówki które skutecznie uprzykszą nam dalszą jaszdę .Okulary nie mają szczelnie przylegać do twarzy - bo parują . Jeździmy raczej szybko- wiaterek nas chłodzi , unikamy zatrzymywania się bo zaraz oblewają nas poty , no chyba że to planowana przerwa:). Nie wieżdzamy do lasu (gęstego ) po przelotnym deszczu w upalny dzień - bo zaraz nas "odetnie" ( brak tlenu ).
Wszystko super, poza jednym, drobnym szczegółem - dobre okulary przylegają i nie parują :) i picie na maxa przed jazdą może się skończyć kolką :)
"Nauczyć się pić dopiero po 10-20 km" - co to za dziwna teoria???
Czemu czapeczka przeszkadza w "oddychaniu głowy"? Jeżeli jest to rowerowa czapeczka albo do biegania, a nie zwykła, to nie widzę tutaj problemu.
Dobre okulary rowerowe sporo kosztują , ja piszę tu o takich uniwersalnych .Picie na maxa to takie aby zaspokoić pragnienie ( w moim przypadku wystarcza 0,5 L) , a nie wlanie w siebie 1,5 L :). Teoria picia po 10-20 km jest bardzo prosta - jak zaczynasz sięgać po bidon już po przejechaniu 2-5 km to zaczynasz działać odruchowo i za 20-30 km okazuje się że już wszystko wypiłeś - chodz tak na prawdę nie musiałeś :) . Jazda na rowerze to walka ze swoją psychiką . Przykład : jedziemy w grupie , osoba jadąca na czele sięga po bidon - pytanie ile osób to widzących wykona podobną czynność , .... prawie wszyscy którzy to widzieli :) .Z jedzeniem jest to samo - gwarantuję :). To o czym piszę jest już sprawdzone w praktyce - jazda typowo luzacka "dookoła komina" , rajdy rowerowe no i zawody mtb które brutalnie weryfikują naszą wiedzę i nasze możliwości jakie możemy osiągnąć jadąc rowerem , bo większość zawodów nie wiedzieć czemu organizują od godz . 11 do 14 czyli w największą lampę :) .Innym tematem jest poznanie swoich możliwości i to ile nasze ciało możesz wytrzymać w ekstremalnych warunkach ( upał ) i czy umiesz "słuchać" swojego ciała które podpowiada co masz zrobić a by nie paść trupem na trasie ......
Ja przy swojej jasnej karnacji preferuję cienki koszulki z długim rękawem takie do biegania z otworem na kciuka w jasnych kolorach !!! Naprawdę robią dobra robotę
Ale Ci zazdroszczę tego wyjazdu..ja w pracy i rower tyko w weekend. Nowa praca więc dłuższy urlop za rok. Pozdrawiam serdecznie. 👍🙋
rok temu na wyprawie po Mazurach w upal uratował mnie mój własny patent - mokry ręcznik na karku. Naprawdę działa
Pamiętam jak jechaliśmy przez pustynię w Iranie w lipcu. O 11 rano było już koło 40 stopni i trzeba było robić przerwę do 19 godziny. Dramat PANIE!
Dramat zwłaszcza gdy tej przerwy nie spędza się w klimatyzowanym pomieszczeniu :)
Taaa. Kilkukrotnie udało się dorwać jakiś sklep z klimą czy coś i przekiblować tam do wieczora za zgodą włascicieli. Jednak raz pronowalismy kimać w parku i to była tragedia. Dodatkowo rozbilismy się pod betonowymi wiatami, które jak się nagrzały to oddawały dodatkowo 30stopni więcej :D Sauna za free!
Jestem z mazur i zawsze mam pod ręką jezioro i zawsze posiadam przy sobie huste buff moge ja umoczyć i gdy paruje to hłodzi jak nie mam na głowe to na ręce i moge sie przetrzeć z potu polecam
W upalne dni naprawdę woda. Ostatnio 80 km zrobiłem i w połowie mi sie woda skończyła. Naprawdę nie polecam. Survival jak ta lala. Jeszcze się w lesie zgubiłem:D a wyjechałem na chwilę ale mnie poniosło. Jak macie małe bidony, bukłaki pamiętajcie z 5 zł gdzieś włożyć, uratuje tyłek. Pozdro
Jeśli jest więcej niż 24 stopnie to ubieram japonki. Nie czuję różnicy w kontroli między nimi a normalnymi butami, więc czasem mogę tak przejechać po 80 km.
Przeżyłem taką jazdę pod koniec czerwca tego roku: 150 km w ponad 30 st. upale. Wypiłem tyle wody, że w pewnym momencie straciłem rachubę, ale było to ok. 5-6 litrów. Pod koniec dnia trochę głowa bolała, ale nic wielkiego. Postoje oczywiście w cieniu - tylko i wyłącznie.
W Kuwejcie ostatnio było 58°C w cieniu
Nie wiem skąd masz takie info, ale nie jest zgodne z prawdą. Obecny realny rekord temperatury to 54,0*C z zeszłego roku w Mitribah w Kuwejcie - obok Doliny Śmierci to najcieplejsze miejsce na Ziemi, gdzie prowadzi się oficjalne pomiary. W tym roku temperatura regularnie przekracza tam 50 stopni, ale 54 jeszcze nie było:
ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=40551&ndays=50&ano=2017&mes=07&day=28&hora=23&ord=REV&Send=Send
O rekordach:
en.wikipedia.org/wiki/Highest_temperature_recorded_on_Earth
aqu32 Rekordy klimatyczne - Wikipedia, wolna encyklopedia
Rekordy temperatur przygruntowych[1]
2003 r.: Queensland, Australia: 69,3 °C
2004 r.: Pustynia Lut, Iran: 68,0 °C
2005 r.: Pustynia Lut, Iran: 70,7 °C
2006 r.: Pustynia Lut, Iran: 68,5 °C
2007 r.: Pustynia Lut, Iran: 69,0 °C
2008 r.: Kotlina Turfańska, Chiny: 66,8 °C
2009 r.: Pustynia Lut, Iran: 68,6 °C
Rekordy temperatur przygruntowych - ostatnie to słowo klucz. Wszystkie powyższe pomiary zmierzono satelitarnie, nie są oficjalnie uważane przez WMO oraz w żadnym wypadku nie można ich porównywać z temperaturami jakimi posługujemy się na codzień i jakie oficjalnie mierzone są na stacjach meteo - te mierzy się na wysokości 2 metrów. Jaka jest różnica między temperaturami gruntu lub tuż przy gruncie a tymi mierzonymi na 2 metrach wystarczy spojrzeć na meteogram ICM:
www.meteo.pl/um/metco/mgram_pict.php?ntype=0u&fdate=2017072812&row=418&col=223&lang=pl
Gruba czerwona linia to oficjalnie mierzona temperatura na 2 metrach, natomiast te pionowe czerwone kreski to zakres w jakim należy spodziewać się temperatury przygruntowej - jest ona silnie zależna od tego czy i jak intensywnie świeci w danej chwili Słońce oraz od tego jaki mamy rodzaj gruntu - czy porośnięty trawą, czy może to odsłonięta gleba - a jeśli gleba to jeszcze od jej koloru. Jak widać temperatury przygruntowe bez trudu przekraczają u nas 40 stopni, nawet kiedy te oficjalnie mierzone są o przeszło 10 stopni niższe.
pozdrawiam ludzi w fullach w takim upale
Jazda w upale bez nakrycia głowy o zły pomysl, a widuję takie osoby. Mnie idealnie sprawdza się kask z licznymi otworami. I nawadnianie się- 3.5 l minimum, ale po łyku. Bidon przy kierownicy i co chwilę kilka łyków (+ zawsze 1.5 litrowa butelka w sakwie lub na bagazniku), wtedy woda zatrzymuje się w organizmie i nawadnia go. Picie jednorazowo większej ilości powoduje, że woda tylko przelatuje przez organizm
Shimano robi świetne sandały z blokami do spd. powaga. A co do ochrony przed UV to warto skierować uwagę ku Azji. Produkty z Chin ( ale produkty markowe) , Japonii czy Tajlandii są naprawdę nieocenione. Ja kupiłem w sklepie rowerowym w Szanghaju świetne rękawki z dużym filtrem UV. Nie wiem z jakiego to materiału ale nie grzeją a wręcz chłodzą. Pewnie w sieci da się nabyć.
U nas na pomorzu nie ma upałów. Za to ostatnio padający przez czterdzieści parę godzin deszcze i temperatura 16 ;/.Na szczęście już się wypogadza i można na rower wsiąść.
Tak więc moja porada jak radzić sobie z upałami to przyjechać do nas ;)
Pamiętaj, że jak chociaż przez chwile słonko zaświeci na licznik to przez długi czas pokazuje on temperaturę sporo zawyżoną. Miałem już kilka liczników od sigmy i wiem że na pomiar temperatury trzeba patrzeć mocno przez palce. Pozdrawiam i szerokiej równej drogi życzę.
Każdy termometr będzie wariował w słońcu. Ale jeżeli w głębokim cieniu było 28 stopni, to jestem w stanie uwierzyć, że w słońcu mogło być 40. Znikąd się te wskazania nie biorą.
Termometr na liczniku rowerowym nieco oszukuje. Łatwo się całość nagrzewa, przez co w słońcu może Ci pokazać dużo więcej, niż jest w rzeczywistości. Mi ostatnio przy 27 stopniach pokazało 37 :D
Każdy termometr w słońcu będzie pokazywał wysoką temperaturę, dlatego mierzy się ją i podaje w cieniu. Co nie zmienia faktu, że w słońcu potrafi być koszmarnie gorąco.
Tak naprawdę nie ma żadnych możliwości, by zmierzyć temperatury "w słońcu". Zupełnie inną temperaturę pokaże wystawiony na Słońce czarny licznik, a inną biały. Podobnie jak różne będą nasze odczucia jeśli założymy czarną lub białą koszulkę. Wielki wpływ na nasze odczucie ma również poziom wilgotności powietrza. 50 stopni na pustyni wbrew pozorom jest dość łatwo znieść, bo wilgotność jest rzędu kilku procent - dużo gorzej wytrzymać w okolicy równika, gdzie temperatura to "tylko" 32-34 stopnie, ale przy blisko 100% wilgotności. O tym jak rzeczywiście jest nam gorąco b. dobrze informuje tzw. temperatura zwilżonego termometru, mapa dla Europy dostępna np. tutaj:
meteomodel.pl/AKT/TW/99
Bieszczady to piękne miejsca do zwiedzania
Łukaszu a jaki w końcu zakupiłeś uchwyt rowerowy na telefon bo też ostatnio się nad tym zastanawiałeś i czekam właśnie na jakiś filmik w tym temacie.
Pozdrawiam.
Zefal Z Console
Czyli musi być chyba dobry ten uchwyt na telefon. Jednym z moich wybranych do zakupu jest Zefal Z Console Universal. A czy będziesz robił jakiś krótki filmik o tym uchwycie czy może o innym?
Na razie jestem bardzo zadowolony, telefon trzyma się dobrze w tym uchwycie. Universal też jest spoko, jeżeli szukasz uniwersalnego, można go teraz kupić za 50 zł w Decathlonie.
Świetna wiadomość dla mnie i z góry dziękuję za to info. Przymierzałem się do kupna w rozmiarze M ale skoro rozmiar L jest dostępny o ponad połowę taniej to jutro skorzystam z tej oferty.
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w prowadzeniu rowerowego bloga.
Ja zawsze jeżdżę w klapkach,mimo że tylko po polach jakieś 20-30km to fajnie sie jeździ
Simon Pegg, czy to Ty?! :D
W następnym tygodniu podobno ma być po 34 stopnie w cieniu. W taki upał to nawet Berberzy nie jeżdżą rowerem. :D
Nie wiem jak tutaj by to wypadło, bo mamy sporą wilgotność powietrza w Polsce, ale będąc w Egipcie na pustyni (ponad 40 stopni w cieniu na pewno, dokładnie nie pamiętam) cały dzień spędziłem w bluzie i w ogóle nie było gorąco :)
Swoją drogą ładny Anyroad :P
Cześć
Odezwij się jak będziesz w Lublinie, mamy objechaną mapką rowerową Lublina :)
tak potwierdzam :)
Jestem już w Łodzi, niestety na Lublin miałem bardzo mało czasu.
Porozumienie Rowerowe Jestem z Lublina, mogę się czegoś dowiedzieć o tej trasie?
Miało być "obiecaną" ;), wersje papierową: lublinrowerem.pl/publikacja/mapa_rowerowa_lublina/
Jak coś zapraszamy na Głęboką 8a (w następnym tygodniu akurat mamy wyjazd), zazwyczaj ktoś jest w biurze w tygodniu
ja tam uwielbiam jazdę w upale. ale picia trzeba naprawdę dużo wziąć.
Tez lubię jak z luźnych koszulek i spodenek robią się "obcisłe i przyległe", a po powrocie soczysty prysznic
Jak się jedzie rowerem to najlepiej wystartować nad ranem o 4-00 przed upałami :)
To jest niezła opcja, jeżeli tylko ktoś potrafi wstawać o 3:30 dzień po dniu :)
Właśnie miałem pisać - jazda w nocy. To jest najlepszy sposób na upały.
To jeszcze zależy kto ile jeździ ale tak jak piszesz, 4:00 do max. 10:00, jak już zaczyna prażyć.
Chociaż ja ostatnio preferuje wyjazd przed 19:00 a powrót w okolicach północy. Jedzie się przyjemniej, większość ludzi siedzi w domach albo nawet już śpi (większość owadów też śpi), samochodów mniej na drogach - same plusy. I przede wszystkim jak wrócę do północy, to spokojnie mogę wstać na rano do roboty - wyjazd z samego rana w tygodniu odpada.
A pomysł z jazdą w długim ubraniu, w upale to pewnie bym wyśmiał gdyby nie to, że coś mnie ostatnio podkusiło i podczas gdy na dworze 32 stopnie w cieniu ja pojechałem w długich getrach ZIMOWYCH (ocieplanych) i nie wiem czy to wina tego, że nogi się lepiej pociły czy może przylegającego odzienia (mniej nagrzanego powietrza pod spodem) ale było naprawdę całkiem przyjemnie i wcale nie było mi gorąco.
Na ile czasu zatrzymuje sie pan w Lublinie ?
Jestem już od poniedziałku w Łodzi. No technicznie od wtorku :)
Zmiana roweru, czy testy?
Długoterminowe testy :)
Pewien test na to jak jesteśmy w stanie znieść jazdę na rowerze w upale wykonałem w zeszłym roku, a dokładniej w sobotę 25 czerwca (był to najcieplejszy dzień zeszłego roku). Wyjechałem w niemal najcieplejszym momencie dnia (biorąc pod uwagę intensywność Słońca, a nie samą temperaturę) - przed godz 13. Na niebie pełna lampa, bez jednej chmury, temperatura w trakcie jazdy: 33-34 stopnie, wilgotność 47-40%, humidex: 40C, co dopowiada intensywnemu (ale bezpiecznemu) dyskomfortowi. Rower MTB, trasa w 90% to szosa, dystans 41,1km, śr prędkość 28,1km/h, czas: 1h30min. Ubiór: wyłącznie rękawiczki, okulary oraz spodenki, bez Tshirta oraz nakrycia głowy. Ilość wody : zabrałem dokładnie 1 pełny bidon, czyli 1 litr wysoko zmineralizowanej wody, bez zamiaru uzupełniania.
Wnioski: Pierwsza połowa dystansu poszła bez problemów, woda (racjonowana dość oszczędnie) wystarczyła mi do ok 22 km - z racji uzupełniania płynów 1 połowa dystansu poszła bezproblemowo (średnia powyżej 30km/h). Pierwsze odczucia brakującej wody zaczęły się ok. 28 kilometra i nasilały się z każdym kilometrem. Pocić przestałem się ok 35 km - jest to pierwszy wyraźniejszy objaw odwodnienia, zaraz potem pojawiły się pierwsze dreszcze na plecach oraz trudności z koncentracją - jazda w takich warunkach zaczynała robić się nieco niebezpieczna, więc obrałem kurs na dom. Warunki na ostatnich 2-3 km znacząco się nie zmieniły, choć szybko narastało zmęczenie i dekoncentracja spowodowane rosnącym odwodnieniem. Po powrocie do domu w ciągu 2-3 minut byłem w stanie wypić 2 litry wysoko zmineralizowanej wody. Wziąłem też zimny prysznic, aby schłodzić ciało. Mimo dość krótkiej trasy deficyt płynów oceniam na 2-2,5 litra. I już tyle wystarczyło na pierwsze wyraźne objawy odwodnienia. A muszę dodać, że upały znoszę b. dobrze - 3 lata temu zrobiłem 100km w temp. 34-36 stopni, ale było to już późne popołudnie, między 16 a 20. Nie bez wpływu na odczucia była również rezygnacja z koszulki mimo b. silnej operacji słonecznej (25 czerwca to okres najsilniejszego w całym roku Słońca). W upale rzędu 35 stopni i trasie ok 100-150 km na pewno taka koszulka musiałaby się pojawić. W takich warunkach trzeba spokojnie liczyć ok 2-3 litra płynów na każdą godzinę trasy, w zależności od intensywności jazdy.
Dlaczego jeździsz w upał bez nakrycia głowy ? Chłodzenie jej jest bardzo ważne - tak samo jak w zimie jej ochrona przed zimnem .
Mam dość bujne afro na głowie, spełnia swoją rolę. Przy b. krótkich włosach lub łysince faktycznie jakieś nakrycie głowy jest ważne, choćby chusta.
Koniecznie wyrzuć fragment, że moczenie głowy/czapki to dobry pomysł. Woda daje chwilową ulgę, ale później szybciej się nagrzewa, wolniej traci temperaturę i obniża cyrkulację powietrza wokół głowy. Moczenie głowy/czapki to jeden z gorszych pomysłów.
A masz na to jakieś uzasadnienie?
Serio włożenie głowy do zimnego potoku/strumienia/koryta nie da ulgi? Zawsze możesz głowę potem wytrzeć :)
dziwne teorie. Przeciez jak sie zakłada czapkę w upalny dzień i zmoczy włosy (lub same spocą się w upale siłą rzeczy ) to przeciez przecież mega chłodzi głowę.
Woda działa tak samo jak pot czyli parując ochładza zabierając energię z ciała.
To nie żadna teoria, tylko fakty. Jak zmoczysz głowę to oczywiście chłodzi ją, ale chwilowo. Podobnie jak alkohol, który pozornie rozgrzewa.
ps.
wbrew temu co napisałeś włosy się nie pocą.
Witam, chciałem się zapytać czy kupienie słuchawki bluetooth na rower to dobry pomysł? rzadko gadam na rowerze więc nie wiem
*gadam na rowerze tz. zatrzymuję rower i odbieram telefon oczywiście
Używam takich od roku i nie wyobrażam sobie poworotu do tych z kabelkiem wiec w 100% polecam. Osobiście używam JBL E25BT i jestem bardzo zadowolony. Maja fajny klip dzieki któremu można je przypiąć do ubrania.
Marcin Styczeń
no mi bardziej chodziło o słuchawkę taką jedną dużą (bez żadnego kabla) np. stat-m4.ms-online.pl//media/cache/gallery/rc/yfqjwlod/bdk/66/660080_0.jpg ale ok.
Jeżeli rzadko masz potrzebę porozmawiania przez telefon na rowerze, to chyba nie jest Ci do szczęścia taka słuchawka potrzebna?
ruclips.net/video/IlL8Ir282CI/видео.html tutaj mówią co innego na temat noszenia czapki pod kaskiem na temat nawadniania i na temat ubioru
Zauważ, że mówią tutaj o trenowaniu i zawodach, a nie całodniowych przejazdach. Spróbuj zrobić tak, aby w takim upale wkładki w kasku Ci nie przemokły od potu po kilku godzinach jeżdżenia...
Rowerowe Porady a jak jest na wielkich imprezach takich jak TDF? Tam też są bardzo wysokie temperatury i jeżdżą czasami po 6h i więcej praktycznie bez przerw. Jeszcze dochodzi do tego ogromny wysiłek. Z tego co wiem to w takie upały wkładają sobie lód w pończochach pod koszulki. I zauważyłem też że żaden z profesjonalistów podczas takiego Tour'u nie miał czapeczki pod kaskiem lub jakiegoś zamiennika.
Nie wiem, ja nie jestem profesjonalistą. Przy średniej 40 km/h zakładam, że chłodzi ich pęd powietrza :)
Rowerowe Porady nie zgadzam się z Twoim założeniem, ponieważ miewam okazję aby taką średnią prędkość osiągać na rowerze i moje odczucia podczas takiej jazdy nie są zbyt przyjemne. Ale każdy może mieć swoje zdanie w tej dyskusji :) i dziękuje za odpowiedź :D
BŁAGAM CIĘ, GDZIE JEST KURDE UPAŁ tego lata? Ja dziś długie spodnie i bluza, Śląsk, 18 stopni
No w Bieszczadach i na Roztoczu był, oj był :)
Opole ostatnio było 14
Na pomorzu 20 stopni i deszcz ;)
Nie ma czegoś takiego jak temperatura w słońcu ;)
Co do butów na upały to polecam shimanowskie sandaly SPD ruclips.net/video/fAyDV72Fws8/видео.html
Bardzo fajne, wentylowane.
Upały to tylko w telewizji pokazują, w Gdańsku to patrzę, że dziś maksymalnie 21 stopni i cały dzień ma lać, buciki jak nic przemokną.
Może kiedyś wynajdą rower z klimatyzacją 😁
Jest, wystarczy szybko jechać :D
Co ty pierdzielisz nigdzie nie ma upałów tylko deszcz i 25 stopni. Cały lipiec u mnie nie ma upału...
+marcingp5 To że u Ciebie nie ma, to nie znaczy, że nigdzie nie ma. Chętnie widziałbym 25 stopni na moim wyjeździe w Bieszczadach i na Roztoczu :)
w bieszczadach grzeje basz fajnie :D