To jest bardzo proste...poziom odklejenia większości obecnych panien jest kosmiczny, tylko tyle i aż tyle...tymczasem kobieta zdrowemu mężczyźnie, nie atrapie faceta, może dać tylko 3 rzeczy: potomstwo, przyjemność w sypialni i najwazniejsze SPOKÓJ MIRU DOMOWEGO! I tego obecne panie nie chcą panom dawać, jednoczesnie zadając wszystkiego !
Odpowiem jako mężczyzna. Nie opłaca mi się to. Za duże ryzyko. Dzisiejsze kobiety są do granic roszczeniowe i materialistyczne. Mają za duże wymagania nie dając nic w zamian. Jeżeli mężczyzna ma w miarę dobrą pracę, to on może te pieniądze przeznaczyć na swoje hobby i podróże. Nawet nie musi potrafić gotować, bo jest cała masa restauracji gdzie może pójść. Jeżeli nie chce mu się ogarniać mieszkania, to weźmie sprzątaczkę. Co do podróży, to mam kolegów którzy sobie latają do innych krajów, gdzie Europejczyk jest pożądany i spotykają się niezobowiązująco z tamtymi dziewczynami. Otwarcie przyznają, że teraz poczuli co oznacza życie
Pisze to jako facet, który jest w wieloletnim związku i przy okazji czasem pisze książki obyczajowe właśnie o takich zranionych facetach (tak, to ważny temat i niestety prawie nie poruszany w literaturze, dlatego go poruszam). Będzie długi post, zatem uczulam już na starcie. Aha i nie będzie jednostronnie, bo facetom też się dostanie :) Po pierwsze, dziękuję autorce za ten materiał, że w ogóle go poruszyła w takiej formie. Mianowicie - mężczyźni też mają uczucia i też posiadają różne potrzeby, a nie tylko jedną. Tutaj słowo klucz: MĘŻCZYŹNI, zatem eliminujemy gówniarzy, chłopców i dupków, wręcz nagminnie gloryfikowanych w literaturze romantycznej (nie każdej, owszem, ale niestety przeważa ten trend). Tutaj był bardzo dobry podział na trzy sekcje komentujących, gdzie wyraźnie widać jak ogromna różnica jest już w samym sposobie myślenia oraz formie wypowiedzi poszczególnych typów facetów. Po drugie, mamy wręcz zalew gloryfikacji toksycznych zachowań zarówno skierowanych do kobiet, ALE TEŻ i mężczyzn. Na wielu anglojęzycznych kanałach prowadzonych przez facetów wymądrzają się odnośnie wartości mężczyzn pokazując shorty z TikToka, gdzie kobiety w różnym wieku (dominuje jednak grupa 24-35) płaczą odnośnie tego jak to faceci nie chcą randkować i tak dalej, a ci "światli" youtuberzy wyskakują ze złotymi radami. To jest dosłownie odpowiednik tych wszystkich pseudo-feministek jadących po "samcach" dla zasady, bo przecież liczy się tylko girl power, a mężczyźni są zbędni. Innymi słowy mamy dwa wrogie obozy napędzające wojnę płci, które nawet nie próbują podjąć rozmowy, tylko przerzucają się winą. Niestety cierpią na tym zwykłe kobiety i zwykli mężczyźni. Te pierwsze szukają nierealnego księcia z bajki, których jest garstka (i niekoniecznie są oni wierni swej "wybrance"), a pozostali "przeciętniacy" słuchając tego zaczynają się bać, żyjąc w przekonaniu, że kobietom chodzi jedynie o kasę. Po trzecie, na tym wszystkim z punktu powyżej żerują media i korporacje dolewając oliwy do ognia i zarabiając krocie na wojnie płci. Media głównego nurtu wypluwają w sieci coraz to bardziej obleśne materiały, co generuje wyświetlenia, a to lubią ich reklamodawcy gotowi płacić jeszcze więcej, bo przecież klikalność rośnie, a to przekłada się na sprzedaż. Szczególnie, że często takie artykuły mają ukryte lokowanie produktu linkując słowa kluczowe odpowiednio umiejscowione w artykule. Po czwarte, mamy wręcz morderczy dostęp do pornografii. To nie jest tak, ze tylko faceci z niej korzystają. Guzik prawda. Wiele kobiet też po nią sięga i nie ma w tym problemu, jeśli potrzebujesz się zaspokoić raz na jakiś czas. Masturbacja w rozsądnej ilości jest nawet wskazana i zalecana przez lekarzy, a tutaj to zawsze sprawa indywidualna i zależy od libido. JEDNAK problem polega na tym, że mamy niekontrolowany dostęp do darmowej pornografii, bowiem komputer jest z nami cały czas. Tak, mowa o telefonach. Do tego wciska się ją niemal wszędzie - reklamy, gry, KSIĄŻKI. Jest tak powszechna oraz prezentuje tak nierealistycznych ludzi, że zarówno kobiety jak i mężczyźni zaczynają szukać takich doznań, a kiedy w realnym życiu ich nie otrzymują to jest rozczarowanie i szukanie winnego. No bo przecież to nie ja, to ta druga osoba coś spieprzyła. Zbierając te wszystkie punkty dostajemy model społeczeństwa, które jest uczone tylko brać i oczekiwać więcej, a nie dawać oraz współpracować. To dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn, bo to nie jest tak, ze tylko kobiety są roszczeniowe. Gówno prawda. Faceci potrafią też mieć wymagania z kosmosu z winy dokładnie tych samych czynników, czyli mediów społecznościowych gloryfikujących toksyczne wzorce, kultury promującej luksusowe oraz bezstresowe życie i pornografii wizualizującej nierealnych wręcz ludzi o nierealnej kondycji z nierealnym libido. Sam mam turbo wysokie libido z winy powikłań po chorobie (zaburzenie hormonalne), ale w życiu nie zbliżyłem się nawet do połowy wyczynów jakie mają miejsce w tych produkcjach, które zawsze są pomontowane z masy ujęć. Nieraz jedna 20-25 minutowa scena to jakieś 4-5 godzin na planie zdjęciowym. I bez heheszków proszę, mamy masę materiałów dokumentach wprost odzierających ten segment rynku z mitów. Podsumowując - żyjemy w czasach galopującej cyfryzacji oraz nadmiernego konsumpcjonizmu. Ludzie są uczeni jedynie brać bez dawania czegoś w zamian, a różne grupy skłócają społeczeństwo w imię własnych zysków. W takim zalewie informacji, bowiem nigdy w historii ludzkości nie mieliśmy tak szybkiego przepływu wiadomości oraz treści, mózg jest bombardowany nadmierną ilością bodźców i to powoduje problemy. Te zaś się powiększają, bowiem tracimy kontakt z rzeczywistością i nie chcemy rozmawiać. Naprawdę rozmawiać, zamiast wymieniać listę potrzeb oraz oczekiwań, co dotyczy obojga płci. Zatem to nie do końca tak, że faceci nie chcą się żenić. Chcą, ale obie strony obecnie są tak bombardowane nienawiścią, że małżeństwo staje się nie relacją, a transakcją i w tym tkwi problem.
Ja zawsze chciałem mieć rodzinę i starałem się być odpowiedzialną osobą. Mam dobrą pracę, wykształcenie, własne mieszkanie, samochód, oszczędności, dbam o zdrowie i estetykę. Nie uważam się za nie wiadomo kogo, ale partnerek miałem więcej niż bym chciał przyznać. Nawet po kilku latach kończyło się to ŻĄDANIEM małżeństwa przez różne manipulacje, choć na starcie mówiłem, że na wszystko jestem w życiu otwarty, ale papieru rządowego nie podpiszę. Skutki nieudanego małżeństwa są po prostu przerażające. Nie chcę skończyć emocjonalnie i finansowo upośledzonym na resztę życia. Jak mi się powinie noga, źle trafię w sądzie, albo zachoruję nie mogąc płacić potencjalnych alimentów to zostanę bezdomnym, albo skończę w więzieniu. Nie wspominam nawet o mściwości kobiet, gdy szykują się do rozwodu (choć mam nadzieję, że to margines). W sądzie rodzinnym panuje totalny matriarchat i uznaniowość wyroków. Ponad połowa małżeństw w dużych miastach się rozwodzi, a nie oznacza to, że pozostałe są udane. Nie mówimy zatem o "ryzyku" nieudanego małżeństwa, bo to jest norma. Udane to wyjątki. Tu nie chodzi o to, że się nie "opłaca", jak niektórzy piszą, bo związków nie można rozliczać w Excelu. Współczesne małżeństwo jest dla mężczyzny realnym zagrożeniem życia i/lub zdrowia. To jakaś koszmarna dystopia.
Rozumiem głosy oburzenia w komentarzach na sytuację mężczyzn wchodzących w małżeństwo, ale myślę, że przede wszystkim warto docenić, że autorka wykazała się zrozumieniem tego problemu, do którego zachęca również kobiety, dla których przeznaczone są te materiały. Jeżeli celem jest uzyskanie zrozumienia od drugiej strony, to warto doceniać pozytywne głosy zamiast tylko ciągle powtarzać to samo. Dziękuję za ten materiał.
Bardzo dobrze Pani opisała temat - szczególnie w kontekście wzajemnej wymiany i uważności na potrzeby partnera. Mężczyzna (kobieta zresztą też) chce tworzyć relacje z kimś kto go szanuje/lubi/kocha SZCZERZE I AUTENTYCZNIE za to kim jest. Kto jest otwarty też na jego potrzeby, ich wysłuchanie i wzięcie pod uwagę. Wg mnie o to rozbija się większość związków - brak szczerych intencji, nadmierna interesowność/kalkulacja/presja społeczna itp. Totalnym nieporozumieniem jest dla mnie trwanie w takich relacjach, gdzie partnerzy się nawet nie lubią i muszą udawać przed sobą nawzajem. To oczywiste że potem nie chcą się żenić.
Generalnie, zasada jest prosta: Małżeństwo przez 6000 lat naszej historii było aktem, za którym ciągnęło się sporo konsekwencji. Po pierwsze: To był zawsze związek RODZIN i jako taki tworzył pewne relacje i odpowiedzialność wzajemną nie tylko samych małżonków, ale wspomnianych rodzin. Mężczyzna stawał się współodpowiedzialny za rodzinę żony, a żona za rodzinę męża. Ten aspekt pozostał już praktycznie wśród rodzin zamożnych, gdzie małżeńśtwa zazwyczaj pomnażają potencjał rodzin i bardzo rzadko dochodzi do małżeństw w stylu "kopciuszka". Po prostu samemu było ciężej - nie było emerytur, świadczeń socjalnych itd. więc to zabezpieczenie w postaci rodziny było potrzebne. Po drugie: Małżeństwo było obwarowane rzeszą przywilejów i obowiązków, niedostępnych dla "relacji nieformalnych". W skład tych elementów wchodziła odpowiedzialność rodzicielska, obywatelska, czy przywileje spadkowe. Tak się złożyło, że szeroko rozumiane ruchy lewicowe, w praktyce wszelką odpowiedzialność za życie własne, rodzinę i potomstwo, przeniosły z kobiety na mężczyznę lub państwo, a w takim otoczeniu mężczyzna nie ma ŻADNEGO powodu - poza ewentualnym religijnym - by w ten związek wchodzić. Czy jest to proces odwracalny? OCZYWIŚCIE, ŻE JEST. Nawet stopniowo się to zmienia - choćby w USA za sprawą stopniowego demontażu chorego systemu alimentacyjnego. Ale ta zmiana potrwa 40-50 lat, po tym, jak zawali się system państwowej opieki zdrowotnej i społecznej, a obciążenia staną się tak dramatyczne, że ludzie sami zażądają powrotu do "normalności". Mogę powiedzieć, że dopiero pokolenie mojej - obecnie 3 miesięcznej córki - zobaczy jak głęboki gnój wytworzyły ruchy socjalistyczne pokroju feminizmu, "alfabetyzmu" itd. To będzie moment, kiedy zobaczą, że w "zachodnim systemie równości" muszą oddać 80% swoich zarobków, na utrzymanie starych singielek w wieku emerytalnym. Wtedy padnie stwierdznenie stop, nie bawimy się w ten burdel i każdy znów dba o swój los sam.
Należy zadać jedno pytanie, w czym lepsze jest małżeństwo od konkubinatu? Bo nie biorąc ślubu i trwając w konkubinacie nie ryzykujesz że: - stracisz połowe majątku wypracowanego w trakcie małżeństwa - zostaniesz obarczony alimentami na żonę - będziesz musiał się męczyć procesami sądowymi podczas rozwodu A przypominam, że żeby wygrać sprawę rozwodową, kobiety często pomawiają mężów, że ci stosowali przemoc wobec nich, dzieci lub co gorsze że molestowali własne dzieci. Przykładem jest sprawa z Gorzowa, gdzie po 17 latach małżeństwa żona pomówiła męża o molestowanie ich 11 letniej córki, za co dostała tylko miesiąc więzienia. Małżeństwa mają sens w kulturach gdzie jest wskaźnik rozwodów wynosi 5 czy 10%, ale nie gdy wynosi 35% + jest promowany przez liberalne media
Konkubinat jest dla tych,ktorzy nie chca brac odpowiedzialności za druga osobe, dla egoistow i takich,ktorzy nigdy z nikim nie związa na stale, zawsze beda singlami,bo im tak wygodnie.
@@kasiag6295 ja chce brać odpowiedzialność, stworzyć związek na całe życie i założyć rodzine, ale nie popieram małżeństw cywilnych - mógłbym wziąć ślub kościelny ale bez konsekwencji prawnych W ogóle państwo nie powinno wtrącać się w małżeństwa i nie powinno być ślubów cywilnych, dzięki czemu zmniejszylibyśmy ilość rozwodów do zera
@@kasiag6295 facet ma wbudowaną w swojej biologii odpowiedzialność i troskę o swoje stado/rodzinę, kobieta zawsze dąży do najlepszej dla siebie i swoich ! dzieci opcji. O dobrą, kobiecą kobietę facet zawsze będzie dbał, nie musi wyglądać jak modelka. Za to jak przestanie spełniać oczekiwania! kobiety, to państwo w majestacie prawa pozwoli i przyłoży rękę do tego żeby kobieta mogła go oskubać. Dlatego szukajcie jeleni...jesienią, na rykowisku.
@@PowerCaffeine Zawsze mnie zastanawiało tę Silne i niezależne. W jakim sensie? Bo każdy z nas od czegoś jest zależny - od prawa, od pracodawcy, od podatków. Kobiety krzyczące o niezależności to raczej te co same zarabiają i same się utrzymują ale to jest coś co potrafi chyba każdy człowiek. Silne - Tu się pewnie rozchodzi o charakter, że są asertywne, stawiają granice czy coś- czyli coś co również większość normalnych ludzi posiada w sobie. Niech mi jakaś babka wytłumaczy co to znaczy dokładnie:D
Malzenstwo to umowa cywilno prawna kobiecie daje wszystko meszczyznie nic 😢😢 Wystarczy falszywe oskarzenie o przemoc kobieta zabiera majatek dzieci wszystko kolega sie powiesil😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢 Zadnych slubow😢
Malzenstwo to przeklenstwo😂ludzie sobie obiecuja przysiegaja a pozniej sobie taki syf robia widze po znajomych😂ja sie nigdy nie ozenie bo ja wolnosc sobie cenie😂😂
Panowie to czego oczekujecie od kobiety? Jakie są wasze pragnienia, potrzeby? I co możecie zaoferować kobiecie? Mam 39 lat, jestem samotna, choć spotykałam się z różnymi mężczyznami. Osoby starsze zachodzą w głowę czemu nikogo nie mam, a ja nie wiem gdzie i jak poznać kogoś NORMALNEGO (nie pijącego codziennie piwo itp, nie palącego zioła, nie uzależnionego od komputera czy smartfona, nie wolnego ducha żyjącego od zlecenia do zlecenia, bo jakoś to będzie, bez tatuaży, byłych konkubinatów czy żon, bez dzieci). Rozumieją mnie jedynie dojrzali i zajęci mężczyźni, z którymi nigdy się nie zwiążę, ani oni ze mną. Ale oni mają życiowe doświadczenie i nie bali się kiedyś związać na stałe z kobietą swojego życia.
To o czym piszesz ma związek z etapami w życiu człowieka. W każdym etapie masz maksymalny czas na realizowanie pewnych celów. Były kobiety które swoje najlepsze lata poświęciły na karierę pracę tracenie czasu z mężczyznami którzy nie rokują lub w przypadku tych bardzo atrakcyjnych kobiet na szastaniu i zmienianiu facetów jak rękawiczki. Później takie kobiety są w szoku że ograniczona grupa facetów którzy nadawali się do założenia związku została zajęta i żyje w szczęśliwych związkach. A ci którzy zostali nie nadają się do bycia w żadnym związku. Mężczyzn rodzi się więcej niż kobiet i mają oni przewagę liczebną do 42 roku życia dzieje się tak dlatego żeby kobiety miały większą możliwość wybrania dobrego partnera. Problem kobiet polega na tym że ich wiek działa na ich niekorzyść ponieważ kobiety są hipergamiczne czyli chcą mieć partnera który będzie starszy wyższy z dobrymi zarobkami więc trudno by było kobiecie która ma 40 lat wiązać się z chłopakiem który ma 25.Po 42 roku życia zmienia się układ sił i to kobiet zaczyna być więcej ponieważ duża ilość mężczyzn umiera w średnim wieku i to kobiet zaczyna być więcej. Pytasz gdzie szukać materiału na męża odpowiem prosto we wspólnotach katolickich. Bycie wierzącym ale prawdziwie wierzącym zobowiązuje człowieka do przestrzegania pewnych zasad które ustalił Bóg.TO co dzisiaj obserwujemy na rynku matrymonialnym to jest właśnie odrzucenie Bożego porządku. Mężczyźni szukają doznań łóżkowych a kobiety pieniędzy. Życie wielu związków ma charakter zawoalowanej prostytucji gdzie mamy do czynienia z ceną i usługą.
Powiem Ci Dagmar czego ja oczekuję, bo za wszystkich facetów nie mogę się wypowiadać. Oczekuję spędzania wspólnie czasu w dobrych i złych momentach życia; wyrozumiałości; zaufania; wierności; lojalności; uważnego słuchania; wzajemnego budowania każdego dnia; nie latania po porady do mamusi czy koleżanek (które zawsze doradzą, że to faceta wina); uśmiechu; nie marudzenia bez powodu; dbania o siebie; możliwości przytulenia się czy pocałowania; seksu. Tak się złożyło, że też mam 39 lat; odkąd zostałem motocyklistą nie biorę kropli alkoholu do ust; nie palę; mój średni dzienny czas na smartfonie
@@mateuszkowalski9229 Dziękuję za odpowiedź Mateuszu. Dajesz nadzieję, że jeszcze istnieją mężczyźni odpowiedzialni i poważnie traktujący życie. Pozostaje pytanie: gdzie takie osoby spotkać?
@@dagmarar9168 Ja mogę za siebie odpowiedzieć, czego bym oczekiwał, spokoju, gdy wrócę z pracy powiedziała zwyczajnie "cześć", lojalności i by stress z pracy znikł po niej. Tylko ale w dzisiejszych czasach niestety to aż tyle.
Po cześci to wina feminizmu, lansowanie w social mediach jakie to kobiety sa niezalezne(np. cale ciala w tatuazach, to facet musi sie ciagle o mnie starac itp.), ze swiat moglby istniec bez facetow. Najgorsze swinstwo jakie kobiety robia to oskarzanie facetow ze molestuja wlasne dziecko. Najgorsze w tym jest ze kobiety nie maja potem kompletnie zadnych wyciaganych konsekwencji z tego. Warto jeszcze dodac statystyki, ze okolo 30% malzenstw konczy sie rozwodem, a osoba ktora pierwsza chce sie rozwiesc, jest kobieta.
To jest bardzo proste...poziom odklejenia większości obecnych panien jest kosmiczny, tylko tyle i aż tyle...tymczasem kobieta zdrowemu mężczyźnie, nie atrapie faceta, może dać tylko 3 rzeczy: potomstwo, przyjemność w sypialni i najwazniejsze SPOKÓJ MIRU DOMOWEGO! I tego obecne panie nie chcą panom dawać, jednoczesnie zadając wszystkiego !
Na usprawiedliwienie dodam, że faceci nie rozumieją kobiet, dlatego zachowują się zbyt 'dobrze' co prowadzi do zaniku jego atrakcyjności w ich oczach.
Odpowiem jako mężczyzna. Nie opłaca mi się to. Za duże ryzyko. Dzisiejsze kobiety są do granic roszczeniowe i materialistyczne. Mają za duże wymagania nie dając nic w zamian. Jeżeli mężczyzna ma w miarę dobrą pracę, to on może te pieniądze przeznaczyć na swoje hobby i podróże. Nawet nie musi potrafić gotować, bo jest cała masa restauracji gdzie może pójść. Jeżeli nie chce mu się ogarniać mieszkania, to weźmie sprzątaczkę. Co do podróży, to mam kolegów którzy sobie latają do innych krajów, gdzie Europejczyk jest pożądany i spotykają się niezobowiązująco z tamtymi dziewczynami. Otwarcie przyznają, że teraz poczuli co oznacza życie
Super kanał! Krótko zwięźle i na temat 😊
Pisze to jako facet, który jest w wieloletnim związku i przy okazji czasem pisze książki obyczajowe właśnie o takich zranionych facetach (tak, to ważny temat i niestety prawie nie poruszany w literaturze, dlatego go poruszam). Będzie długi post, zatem uczulam już na starcie. Aha i nie będzie jednostronnie, bo facetom też się dostanie :)
Po pierwsze, dziękuję autorce za ten materiał, że w ogóle go poruszyła w takiej formie. Mianowicie - mężczyźni też mają uczucia i też posiadają różne potrzeby, a nie tylko jedną. Tutaj słowo klucz: MĘŻCZYŹNI, zatem eliminujemy gówniarzy, chłopców i dupków, wręcz nagminnie gloryfikowanych w literaturze romantycznej (nie każdej, owszem, ale niestety przeważa ten trend). Tutaj był bardzo dobry podział na trzy sekcje komentujących, gdzie wyraźnie widać jak ogromna różnica jest już w samym sposobie myślenia oraz formie wypowiedzi poszczególnych typów facetów.
Po drugie, mamy wręcz zalew gloryfikacji toksycznych zachowań zarówno skierowanych do kobiet, ALE TEŻ i mężczyzn. Na wielu anglojęzycznych kanałach prowadzonych przez facetów wymądrzają się odnośnie wartości mężczyzn pokazując shorty z TikToka, gdzie kobiety w różnym wieku (dominuje jednak grupa 24-35) płaczą odnośnie tego jak to faceci nie chcą randkować i tak dalej, a ci "światli" youtuberzy wyskakują ze złotymi radami. To jest dosłownie odpowiednik tych wszystkich pseudo-feministek jadących po "samcach" dla zasady, bo przecież liczy się tylko girl power, a mężczyźni są zbędni. Innymi słowy mamy dwa wrogie obozy napędzające wojnę płci, które nawet nie próbują podjąć rozmowy, tylko przerzucają się winą. Niestety cierpią na tym zwykłe kobiety i zwykli mężczyźni. Te pierwsze szukają nierealnego księcia z bajki, których jest garstka (i niekoniecznie są oni wierni swej "wybrance"), a pozostali "przeciętniacy" słuchając tego zaczynają się bać, żyjąc w przekonaniu, że kobietom chodzi jedynie o kasę.
Po trzecie, na tym wszystkim z punktu powyżej żerują media i korporacje dolewając oliwy do ognia i zarabiając krocie na wojnie płci. Media głównego nurtu wypluwają w sieci coraz to bardziej obleśne materiały, co generuje wyświetlenia, a to lubią ich reklamodawcy gotowi płacić jeszcze więcej, bo przecież klikalność rośnie, a to przekłada się na sprzedaż. Szczególnie, że często takie artykuły mają ukryte lokowanie produktu linkując słowa kluczowe odpowiednio umiejscowione w artykule.
Po czwarte, mamy wręcz morderczy dostęp do pornografii. To nie jest tak, ze tylko faceci z niej korzystają. Guzik prawda. Wiele kobiet też po nią sięga i nie ma w tym problemu, jeśli potrzebujesz się zaspokoić raz na jakiś czas. Masturbacja w rozsądnej ilości jest nawet wskazana i zalecana przez lekarzy, a tutaj to zawsze sprawa indywidualna i zależy od libido. JEDNAK problem polega na tym, że mamy niekontrolowany dostęp do darmowej pornografii, bowiem komputer jest z nami cały czas. Tak, mowa o telefonach. Do tego wciska się ją niemal wszędzie - reklamy, gry, KSIĄŻKI. Jest tak powszechna oraz prezentuje tak nierealistycznych ludzi, że zarówno kobiety jak i mężczyźni zaczynają szukać takich doznań, a kiedy w realnym życiu ich nie otrzymują to jest rozczarowanie i szukanie winnego. No bo przecież to nie ja, to ta druga osoba coś spieprzyła.
Zbierając te wszystkie punkty dostajemy model społeczeństwa, które jest uczone tylko brać i oczekiwać więcej, a nie dawać oraz współpracować. To dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn, bo to nie jest tak, ze tylko kobiety są roszczeniowe. Gówno prawda. Faceci potrafią też mieć wymagania z kosmosu z winy dokładnie tych samych czynników, czyli mediów społecznościowych gloryfikujących toksyczne wzorce, kultury promującej luksusowe oraz bezstresowe życie i pornografii wizualizującej nierealnych wręcz ludzi o nierealnej kondycji z nierealnym libido. Sam mam turbo wysokie libido z winy powikłań po chorobie (zaburzenie hormonalne), ale w życiu nie zbliżyłem się nawet do połowy wyczynów jakie mają miejsce w tych produkcjach, które zawsze są pomontowane z masy ujęć. Nieraz jedna 20-25 minutowa scena to jakieś 4-5 godzin na planie zdjęciowym. I bez heheszków proszę, mamy masę materiałów dokumentach wprost odzierających ten segment rynku z mitów.
Podsumowując - żyjemy w czasach galopującej cyfryzacji oraz nadmiernego konsumpcjonizmu. Ludzie są uczeni jedynie brać bez dawania czegoś w zamian, a różne grupy skłócają społeczeństwo w imię własnych zysków. W takim zalewie informacji, bowiem nigdy w historii ludzkości nie mieliśmy tak szybkiego przepływu wiadomości oraz treści, mózg jest bombardowany nadmierną ilością bodźców i to powoduje problemy. Te zaś się powiększają, bowiem tracimy kontakt z rzeczywistością i nie chcemy rozmawiać. Naprawdę rozmawiać, zamiast wymieniać listę potrzeb oraz oczekiwań, co dotyczy obojga płci. Zatem to nie do końca tak, że faceci nie chcą się żenić. Chcą, ale obie strony obecnie są tak bombardowane nienawiścią, że małżeństwo staje się nie relacją, a transakcją i w tym tkwi problem.
Ja zawsze chciałem mieć rodzinę i starałem się być odpowiedzialną osobą. Mam dobrą pracę, wykształcenie, własne mieszkanie, samochód, oszczędności, dbam o zdrowie i estetykę. Nie uważam się za nie wiadomo kogo, ale partnerek miałem więcej niż bym chciał przyznać. Nawet po kilku latach kończyło się to ŻĄDANIEM małżeństwa przez różne manipulacje, choć na starcie mówiłem, że na wszystko jestem w życiu otwarty, ale papieru rządowego nie podpiszę. Skutki nieudanego małżeństwa są po prostu przerażające. Nie chcę skończyć emocjonalnie i finansowo upośledzonym na resztę życia. Jak mi się powinie noga, źle trafię w sądzie, albo zachoruję nie mogąc płacić potencjalnych alimentów to zostanę bezdomnym, albo skończę w więzieniu. Nie wspominam nawet o mściwości kobiet, gdy szykują się do rozwodu (choć mam nadzieję, że to margines). W sądzie rodzinnym panuje totalny matriarchat i uznaniowość wyroków. Ponad połowa małżeństw w dużych miastach się rozwodzi, a nie oznacza to, że pozostałe są udane. Nie mówimy zatem o "ryzyku" nieudanego małżeństwa, bo to jest norma. Udane to wyjątki. Tu nie chodzi o to, że się nie "opłaca", jak niektórzy piszą, bo związków nie można rozliczać w Excelu. Współczesne małżeństwo jest dla mężczyzny realnym zagrożeniem życia i/lub zdrowia. To jakaś koszmarna dystopia.
😊 dziękuję za podcast, bardzo ważne i cenne wskazówki;)
Wow, ta pani rozumie mężczyzn! Dziewczyny, na waszym miejscu brałbym ten kurs
Rozumiem głosy oburzenia w komentarzach na sytuację mężczyzn wchodzących w małżeństwo, ale myślę, że przede wszystkim warto docenić, że autorka wykazała się zrozumieniem tego problemu, do którego zachęca również kobiety, dla których przeznaczone są te materiały. Jeżeli celem jest uzyskanie zrozumienia od drugiej strony, to warto doceniać pozytywne głosy zamiast tylko ciągle powtarzać to samo. Dziękuję za ten materiał.
Bardzo dobrze Pani opisała temat - szczególnie w kontekście wzajemnej wymiany i uważności na potrzeby partnera. Mężczyzna (kobieta zresztą też) chce tworzyć relacje z kimś kto go szanuje/lubi/kocha SZCZERZE I AUTENTYCZNIE za to kim jest. Kto jest otwarty też na jego potrzeby, ich wysłuchanie i wzięcie pod uwagę.
Wg mnie o to rozbija się większość związków - brak szczerych intencji, nadmierna interesowność/kalkulacja/presja społeczna itp. Totalnym nieporozumieniem jest dla mnie trwanie w takich relacjach, gdzie partnerzy się nawet nie lubią i muszą udawać przed sobą nawzajem. To oczywiste że potem nie chcą się żenić.
Generalnie, zasada jest prosta:
Małżeństwo przez 6000 lat naszej historii było aktem, za którym ciągnęło się sporo konsekwencji.
Po pierwsze: To był zawsze związek RODZIN i jako taki tworzył pewne relacje i odpowiedzialność wzajemną nie tylko samych małżonków, ale wspomnianych rodzin.
Mężczyzna stawał się współodpowiedzialny za rodzinę żony, a żona za rodzinę męża.
Ten aspekt pozostał już praktycznie wśród rodzin zamożnych, gdzie małżeńśtwa zazwyczaj pomnażają potencjał rodzin i bardzo rzadko dochodzi do małżeństw w stylu "kopciuszka".
Po prostu samemu było ciężej - nie było emerytur, świadczeń socjalnych itd. więc to zabezpieczenie w postaci rodziny było potrzebne.
Po drugie: Małżeństwo było obwarowane rzeszą przywilejów i obowiązków, niedostępnych dla "relacji nieformalnych".
W skład tych elementów wchodziła odpowiedzialność rodzicielska, obywatelska, czy przywileje spadkowe.
Tak się złożyło, że szeroko rozumiane ruchy lewicowe, w praktyce wszelką odpowiedzialność za życie własne, rodzinę i potomstwo, przeniosły z kobiety na mężczyznę lub państwo, a w takim otoczeniu mężczyzna nie ma ŻADNEGO powodu - poza ewentualnym religijnym - by w ten związek wchodzić.
Czy jest to proces odwracalny?
OCZYWIŚCIE, ŻE JEST. Nawet stopniowo się to zmienia - choćby w USA za sprawą stopniowego demontażu chorego systemu alimentacyjnego.
Ale ta zmiana potrwa 40-50 lat, po tym, jak zawali się system państwowej opieki zdrowotnej i społecznej, a obciążenia staną się tak dramatyczne, że ludzie sami zażądają powrotu do "normalności".
Mogę powiedzieć, że dopiero pokolenie mojej - obecnie 3 miesięcznej córki - zobaczy jak głęboki gnój wytworzyły ruchy socjalistyczne pokroju feminizmu, "alfabetyzmu" itd.
To będzie moment, kiedy zobaczą, że w "zachodnim systemie równości" muszą oddać 80% swoich zarobków, na utrzymanie starych singielek w wieku emerytalnym.
Wtedy padnie stwierdznenie stop, nie bawimy się w ten burdel i każdy znów dba o swój los sam.
Należy zadać jedno pytanie, w czym lepsze jest małżeństwo od konkubinatu? Bo nie biorąc ślubu i trwając w konkubinacie nie ryzykujesz że:
- stracisz połowe majątku wypracowanego w trakcie małżeństwa
- zostaniesz obarczony alimentami na żonę
- będziesz musiał się męczyć procesami sądowymi podczas rozwodu
A przypominam, że żeby wygrać sprawę rozwodową, kobiety często pomawiają mężów, że ci stosowali przemoc wobec nich, dzieci lub co gorsze że molestowali własne dzieci.
Przykładem jest sprawa z Gorzowa, gdzie po 17 latach małżeństwa żona pomówiła męża o molestowanie ich 11 letniej córki, za co dostała tylko miesiąc więzienia.
Małżeństwa mają sens w kulturach gdzie jest wskaźnik rozwodów wynosi 5 czy 10%, ale nie gdy wynosi 35% + jest promowany przez liberalne media
Konkubinat jest dla tych,ktorzy nie chca brac odpowiedzialności za druga osobe, dla egoistow i takich,ktorzy nigdy z nikim nie związa na stale, zawsze beda singlami,bo im tak wygodnie.
@@kasiag6295 O jakiej odpowiedzialności mówisz? Przecież dzisiaj kobiety są silne i niezależne
@@kasiag6295 ja chce brać odpowiedzialność, stworzyć związek na całe życie i założyć rodzine, ale nie popieram małżeństw cywilnych - mógłbym wziąć ślub kościelny ale bez konsekwencji prawnych
W ogóle państwo nie powinno wtrącać się w małżeństwa i nie powinno być ślubów cywilnych, dzięki czemu zmniejszylibyśmy ilość rozwodów do zera
@@kasiag6295 facet ma wbudowaną w swojej biologii odpowiedzialność i troskę o swoje stado/rodzinę, kobieta zawsze dąży do najlepszej dla siebie i swoich ! dzieci opcji. O dobrą, kobiecą kobietę facet zawsze będzie dbał, nie musi wyglądać jak modelka. Za to jak przestanie spełniać oczekiwania! kobiety, to państwo w majestacie prawa pozwoli i przyłoży rękę do tego żeby kobieta mogła go oskubać. Dlatego szukajcie jeleni...jesienią, na rykowisku.
@@PowerCaffeine Zawsze mnie zastanawiało tę Silne i niezależne. W jakim sensie? Bo każdy z nas od czegoś jest zależny - od prawa, od pracodawcy, od podatków.
Kobiety krzyczące o niezależności to raczej te co same zarabiają i same się utrzymują ale to jest coś co potrafi chyba każdy człowiek.
Silne - Tu się pewnie rozchodzi o charakter, że są asertywne, stawiają granice czy coś- czyli coś co również większość normalnych ludzi posiada w sobie.
Niech mi jakaś babka wytłumaczy co to znaczy dokładnie:D
Większość pozwów rozwodowych wnoszą kobiety. Więc to one nie chcą małżeństwa.
taa jest wiele fantastycznych dziewczyn, zanim nie zostaną twoją żoną ;-)
Odpowiedź jest bardzo prosta. Współcześnie mężczyzna nie może zyskać absolutnie nic żeniąc się, za to może wiele stracić. Małżeństwo się nie kalkuluje
Malzenstwo to umowa cywilno prawna kobiecie daje wszystko meszczyznie nic 😢😢
Wystarczy falszywe oskarzenie o przemoc kobieta zabiera majatek dzieci wszystko kolega sie powiesil😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢
Zadnych slubow😢
Malzenstwo to przeklenstwo😂ludzie sobie obiecuja przysiegaja a pozniej sobie taki syf robia widze po znajomych😂ja sie nigdy nie ozenie bo ja wolnosc sobie cenie😂😂
Panowie to czego oczekujecie od kobiety? Jakie są wasze pragnienia, potrzeby? I co możecie zaoferować kobiecie? Mam 39 lat, jestem samotna, choć spotykałam się z różnymi mężczyznami. Osoby starsze zachodzą w głowę czemu nikogo nie mam, a ja nie wiem gdzie i jak poznać kogoś NORMALNEGO (nie pijącego codziennie piwo itp, nie palącego zioła, nie uzależnionego od komputera czy smartfona, nie wolnego ducha żyjącego od zlecenia do zlecenia, bo jakoś to będzie, bez tatuaży, byłych konkubinatów czy żon, bez dzieci). Rozumieją mnie jedynie dojrzali i zajęci mężczyźni, z którymi nigdy się nie zwiążę, ani oni ze mną. Ale oni mają życiowe doświadczenie i nie bali się kiedyś związać na stałe z kobietą swojego życia.
To o czym piszesz ma związek z etapami w życiu człowieka. W każdym etapie masz maksymalny czas na realizowanie pewnych celów. Były kobiety które swoje najlepsze lata poświęciły na karierę pracę tracenie czasu z mężczyznami którzy nie rokują lub w przypadku tych bardzo atrakcyjnych kobiet na szastaniu i zmienianiu facetów jak rękawiczki. Później takie kobiety są w szoku że ograniczona grupa facetów którzy nadawali się do założenia związku została zajęta i żyje w szczęśliwych związkach. A ci którzy zostali nie nadają się do bycia w żadnym związku. Mężczyzn rodzi się więcej niż kobiet i mają oni przewagę liczebną do 42 roku życia dzieje się tak dlatego żeby kobiety miały większą możliwość wybrania dobrego partnera. Problem kobiet polega na tym że ich wiek działa na ich niekorzyść ponieważ kobiety są hipergamiczne czyli chcą mieć partnera który będzie starszy wyższy z dobrymi zarobkami więc trudno by było kobiecie która ma 40 lat wiązać się z chłopakiem który ma 25.Po 42 roku życia zmienia się układ sił i to kobiet zaczyna być więcej ponieważ duża ilość mężczyzn umiera w średnim wieku i to kobiet zaczyna być więcej. Pytasz gdzie szukać materiału na męża odpowiem prosto we wspólnotach katolickich. Bycie wierzącym ale prawdziwie wierzącym zobowiązuje człowieka do przestrzegania pewnych zasad które ustalił Bóg.TO co dzisiaj obserwujemy na rynku matrymonialnym to jest właśnie odrzucenie Bożego porządku. Mężczyźni szukają doznań łóżkowych a kobiety pieniędzy. Życie wielu związków ma charakter zawoalowanej prostytucji gdzie mamy do czynienia z ceną i usługą.
Powiem Ci Dagmar czego ja oczekuję, bo za wszystkich facetów nie mogę się wypowiadać.
Oczekuję spędzania wspólnie czasu w dobrych i złych momentach życia; wyrozumiałości; zaufania; wierności; lojalności; uważnego słuchania; wzajemnego budowania każdego dnia; nie latania po porady do mamusi czy koleżanek (które zawsze doradzą, że to faceta wina); uśmiechu; nie marudzenia bez powodu; dbania o siebie; możliwości przytulenia się czy pocałowania; seksu.
Tak się złożyło, że też mam 39 lat; odkąd zostałem motocyklistą nie biorę kropli alkoholu do ust; nie palę; mój średni dzienny czas na smartfonie
@@mateuszkowalski9229 Dziękuję za odpowiedź Mateuszu. Dajesz nadzieję, że jeszcze istnieją mężczyźni odpowiedzialni i poważnie traktujący życie.
Pozostaje pytanie: gdzie takie osoby spotkać?
@@dagmarar9168 Ja mogę za siebie odpowiedzieć, czego bym oczekiwał, spokoju, gdy wrócę z pracy powiedziała zwyczajnie "cześć", lojalności i by stress z pracy znikł po niej. Tylko ale w dzisiejszych czasach niestety to aż tyle.
Po cześci to wina feminizmu, lansowanie w social mediach jakie to kobiety sa niezalezne(np. cale ciala w tatuazach, to facet musi sie ciagle o mnie starac itp.), ze swiat moglby istniec bez facetow. Najgorsze swinstwo jakie kobiety robia to oskarzanie facetow ze molestuja wlasne dziecko. Najgorsze w tym jest ze kobiety nie maja potem kompletnie zadnych wyciaganych konsekwencji z tego. Warto jeszcze dodac statystyki, ze okolo 30% malzenstw konczy sie rozwodem, a osoba ktora pierwsza chce sie rozwiesc, jest kobieta.
Wszysykie kobiety sa ksiezniczkami 😂a po slubie staja sie wiedzmami😂😂😂😂😂
..bo ....nie wiem .....bo
Madry facet sie nie zeni😂😂wszystkie kobiety sa zle a ja jestem.swiety 😂kawalerskie zycie ciagle wciaz na szczycie😂😂😂😂😂😂