"Na rozpoczęcie nowego roku akademickiego, chcielibyśmy zaprosić Was na kolejny Salon All In UJ." - chcielibyście? I co, nie wyszło? - parafrazując Pana profesora Bralczyka :). A wystarczyło napisać - zapraszamy ;P
Na Śląsku są takie uniwersalne zwroty: - te łone/te...i tu wszystko można podstawić - wiesz jako/rozumiesz? - ten/tyn łon....i tu wszystko można podstawić
@Bartosz Wojciechowski jeśli już to Profesor Bralczyk (chyba, że to rodzina albo bardzo bliski przyjaciel).... a jeśli to są "normalni studenci" to aż strach się bać
@Bartosz Wojciechowski Znamy się? Bo jakoś nie przypominam sobie i w związku z tym pisanie do mnie przez "Ty" jest lekkim przegięciem... o tym "dużym chłopcu" nie chce mi się nawet wspominać. A jeśli chodzi o argumenty, to gdyby pytanie padło 11 miesięcy temu (wtedy pisałem ten komentarz), to bym odpowiadał rzeczowo, a dziś to gadanie o przeszłości. Nie jestem polonistą z wykształcenia więc nie skoczę z okna z powodu braku przecinków. POZDRAWIAM
@Bartosz Wojciechowski OK. To skoro taki z Pana "uczony" to proponuje sprawdzić od kiedy internet to to samo co chamstwo i kompletny brak znajomości zasad normalnej rozmowy. Nie ważne ile mam lat, ale zdążyłem odebrać choć odrobinę nauki zwanej "dobrym wychowaniem". A czy ja będę korzystał z internetu czy nie.... to już moja sprawa a nie Pańska. I ten "każdy" co zwraca się do siebie na "ty" to tylko wtedy jeśli sądzi, że internet jest anonimowy i takie "luzackie" zwracanie się "ty" dodaje mu .... "powagi", "ważności", "wieku" .... czy sam nie wiem czego jeszcze. Dajmy już spokój tej dyskusji, która nie prowadzi do niczego. Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku Panu życzę i mam nadzieję, że Święta spędził Pan Spokojnie i Zdrowo.
Wspaniałe jak zwykłe spotkanie z magicznym wręcz człowiekiem Profesorem Bralczykiem. Zaniepokoi mnie jednak moment, w którym Profesor (jeśli mnie czyta) wyraził kategoryczną opinię o unikalnej dla Polaków możliwości komunikowania poprzez wyraz i słowo. Nie wiem, jak w innych językach, ale w takim angielskim na przykład - dość powszechnie używa się zarówno jednostki "wyraz" jak i "wyrażenie". Kładę ten - było nie było - błąd na karb fantastycznej zdolności Profesora do improwizacji, która odbywa się momentami kosztem naukowej ścisłości.
Pan Profesor w czasie wykładu porusza temat zjawisk językowych występujących w języku polskim a nie występujących w innych językach. Na przykład wyrazu i słowa które we wszystkich innych językach mają jedną wspólną formę lub czynności wykonywanej i wykonanej, gdzie różnica między nimi nie jest wyobrażałam dla obcokrajowców. I tu nasuwa się pytanie. Czy warto te cechy języka polskiego pielęgnować i czy powinniśmy poddawać się takim obcym trendom jak ten przykład z angielskim ,,lubię to", podczas gdy Polakowi coś się najpierw podoba a dopiero potem on to lubi?
To jest świetna cecha języka polskiego, że mówi się o podobaniu, a nie od razu, że się coś lubi, kocha, albo że ktoś, kto ewidentnie jest w relacji koleżeńskiej, jest nazywany przyjacielem. Właśnie przez taką amerykanizację relacji między ludźmi wymienione przeze mnie słowa tracą wartość. Profesor Bralczyk mnie trochę zaskoczył stwierdzeniem powiedzianym może żartem, a może poważnie, że głoskę "ł" w języku polskim także zapisuje się literą "w", bo to trudno zapisać. Ja tam mogę pisać nawet "łykęd", choć wtedy to słowo miałoby zafałszowaną historię, bo zazwyczaj używa się "en" i "on" zamiast "ę" ani "ą" w wyrazach obcych. Wobec tego jeśliby wziąć pod uwagę to, że z tak charakterystycznego języka jak francuski wzięto słowa, które dzisiaj są słabo odróżniane od rodzimie polskich słów, na przykład barierka czy fryzjer, to również można angielskie słowa przystosować do polskiej fonetyki, tak jak przystosowano te dawne zapożyczenia z francuskiego, więc weekend może być zapisany łykend, pick-up - pikap, remake - rymejk, thriller - tryler, playback - plejbek i tak dalej. W tak nieodwracalnym procesie jak napływ anglicyzmów to byłby dobry wstęp do częściowego odangielszczenia języka polskiego.
@@mariuszkleinkleju Zupełnie przeciwnie. Zwraca uwagę na zjawisko, które już występuje, a zapożyczenia funkcjonują w różnych trybach, nasileniach. Nie wymyśla tego, a opisuje i zastanawia się nad rozwiązaniem, nawet jeśli to bezcelowe i przeciwskuteczne ("odangielszczanie" za pomocą de facto wchłonięcia słów oryginalnych, fonetycznie). Myli przy tym pojęcia - tu "amerykanizowanie relacji" - co takiego??? Czy jednak na pewno zasługuje na pejoratyw określający jej/jego zdolności intelektualne? Moim zdaniem wręcz przeciwnie. Zasługuje na przeprosiny i chyba nawet pochwałę za w ogóle chęć podjęcia tematu. To nie jest częste. Kilka lat temu tygodnik Polityka prowadził około kilkumiesięczny konkurs właśnie w tym temacie (polskie odpowiedniki). Czy cała redakcja i tysiące ludzi biorących w nim udział to debile? Czy świat jest czarno - biały? Pomóż, rozjaśnij, podyskutuj, skoro już i tak poświęciłeś swój czas na jakikolwiek wpis. Jeśli będziemy zamykać każdą wypowiedź obrażaniem interlokutora - zrobimy zawsze krok wstecz, zamiast w przód. Pzdr.
Uwielbiam profesora Bralczyka.... ale poziom techniczny filmu nie pozwala go obejrzeć. Kolory w różnych tonacjach, mam wrażenie że fragmenty są nawet w różnej rozdzielczości nagrywane a potem dopiero podbite programowo do wyższej, no i ten rozjeżdżający się dźwięk będący w przypadku wypowiedzi profesora ważnym elementem - mowa ciała powinna być zbieżna z wypowiedzią.
.... końcowa 2 albo 3 minuty zrzuciły mnie z fotela. Najpierw jakiś magik idzie z kamerą podskakując jakby na koniu jechał a ponad minutę na samym końcu oglądamy kompletnie nieostrych rozmówców na scenie, bo ważniejsze są czyjeś przetłuszczone włosy.... BRAK SŁÓW
Czrystian Olbert !! Jaki to geniusz ! Czy geniusz opluwa swoich twórców państwa ? To on w Słowinki różne umieścił termin ,, wandalizm ,, opluwając tym twórców państwa polskiego Wandalów ! Dlaczego nie napisał ,, polskie świnie ,, to bardziej byłoby prawdą - bo i do niego by pasowało ! Nie oceniaj człowieka po tym jak ,, pięknie ,, gada ! Cz. Olbert .
Młody Panie prowadzący! WYPADA WSTAĆ, gdy wita się gościa - szczególnie takiego jak profesor Bralczyk!
Ten człowiek jest genialny i duchowy. 🦉🌸💜
All in UJ - jakież to piękne, takie nasze, takie polskie..
KLASA KLASA KLASA
Najlepszy polski stand-uper!
SWIETNY CZLOWIEK KLASA KLASA KLASA
I FAJNIYCH I DOBRYM CZOWIEKEM
"Na rozpoczęcie nowego roku akademickiego, chcielibyśmy zaprosić Was na kolejny Salon All In UJ." - chcielibyście? I co, nie wyszło? - parafrazując Pana profesora Bralczyka :).
A wystarczyło napisać - zapraszamy ;P
Padło pytanie "czy profesor czasami jest jeszcze zaskakiwany na tych spotkaniach" i odpowiedzi nie otrzymaliśmy :D
A bo to głupie pytanie było, podobnie niegrzeczne, czy panu się jeszcze chce?
👍👍
Na Śląsku są takie uniwersalne zwroty:
- te łone/te...i tu wszystko można podstawić
- wiesz jako/rozumiesz?
- ten/tyn łon....i tu wszystko można podstawić
Czy mi się wydaje, czy tu są pewne opóźnienia?
Profesor😍 Troszkę się pastwi nad prowadzącymi... Aż mi ich szkoda... No ale cóż, podjęli się podjąć Mistrza... Odważnie.
... bo Ci prowadzący sprawiają chwilami wrażenie jakby "z pierwszej łapanki byli".....
@@nijaki68 taką mamy teraz wykształcona "elitę" i na pewno wybrani spośród innych jescze "mądrzejszych"
@Bartosz Wojciechowski jeśli już to Profesor Bralczyk (chyba, że to rodzina albo bardzo bliski przyjaciel).... a jeśli to są "normalni studenci" to aż strach się bać
@Bartosz Wojciechowski Znamy się?
Bo jakoś nie przypominam sobie i w związku z tym pisanie do mnie przez "Ty" jest lekkim przegięciem... o tym "dużym chłopcu" nie chce mi się nawet wspominać.
A jeśli chodzi o argumenty, to gdyby pytanie padło 11 miesięcy temu (wtedy pisałem ten komentarz), to bym odpowiadał rzeczowo, a dziś to gadanie o przeszłości.
Nie jestem polonistą z wykształcenia więc nie skoczę z okna z powodu braku przecinków.
POZDRAWIAM
@Bartosz Wojciechowski OK.
To skoro taki z Pana "uczony" to proponuje sprawdzić od kiedy internet to to samo co chamstwo i kompletny brak znajomości zasad normalnej rozmowy.
Nie ważne ile mam lat, ale zdążyłem odebrać choć odrobinę nauki zwanej "dobrym wychowaniem".
A czy ja będę korzystał z internetu czy nie.... to już moja sprawa a nie Pańska.
I ten "każdy" co zwraca się do siebie na "ty" to tylko wtedy jeśli sądzi, że internet jest anonimowy i takie "luzackie" zwracanie się "ty" dodaje mu .... "powagi", "ważności", "wieku" .... czy sam nie wiem czego jeszcze.
Dajmy już spokój tej dyskusji, która nie prowadzi do niczego.
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku Panu życzę i mam nadzieję, że Święta spędził Pan Spokojnie i Zdrowo.
Wspaniałe jak zwykłe spotkanie z magicznym wręcz człowiekiem Profesorem Bralczykiem. Zaniepokoi mnie jednak moment, w którym Profesor (jeśli mnie czyta) wyraził kategoryczną opinię o unikalnej dla Polaków możliwości komunikowania poprzez wyraz i słowo. Nie wiem, jak w innych językach, ale w takim angielskim na przykład - dość powszechnie używa się zarówno jednostki "wyraz" jak i "wyrażenie". Kładę ten - było nie było - błąd na karb fantastycznej zdolności Profesora do improwizacji, która odbywa się momentami kosztem naukowej ścisłości.
Słowo A nie wyraz.
@@mariuszkleinkleju słowo jest mówione a wyraz jest pisany
A wyrażenie, też jest pisane?
22:36 żart 😉😂👌
Ta piękna Pani po lewej mnie rozprasza ... no cóż ... przestaję słuchać :):):)
A widzisz jeszcze inną Panią po prawej????
Pan Profesor w czasie wykładu porusza temat zjawisk językowych występujących w języku polskim a nie występujących w innych językach. Na przykład wyrazu i słowa które we wszystkich innych językach mają jedną wspólną formę lub czynności wykonywanej i wykonanej, gdzie różnica między nimi nie jest wyobrażałam dla obcokrajowców. I tu nasuwa się pytanie. Czy warto te cechy języka polskiego pielęgnować i czy powinniśmy poddawać się takim obcym trendom jak ten przykład z angielskim ,,lubię to", podczas gdy Polakowi coś się najpierw podoba a dopiero potem on to lubi?
To jest świetna cecha języka polskiego, że mówi się o podobaniu, a nie od razu, że się coś lubi, kocha, albo że ktoś, kto ewidentnie jest w relacji koleżeńskiej, jest nazywany przyjacielem. Właśnie przez taką amerykanizację relacji między ludźmi wymienione przeze mnie słowa tracą wartość.
Profesor Bralczyk mnie trochę zaskoczył stwierdzeniem powiedzianym może żartem, a może poważnie, że głoskę "ł" w języku polskim także zapisuje się literą "w", bo to trudno zapisać. Ja tam mogę pisać nawet "łykęd", choć wtedy to słowo miałoby zafałszowaną historię, bo zazwyczaj używa się "en" i "on" zamiast "ę" ani "ą" w wyrazach obcych. Wobec tego jeśliby wziąć pod uwagę to, że z tak charakterystycznego języka jak francuski wzięto słowa, które dzisiaj są słabo odróżniane od rodzimie polskich słów, na przykład barierka czy fryzjer, to również można angielskie słowa przystosować do polskiej fonetyki, tak jak przystosowano te dawne zapożyczenia z francuskiego, więc weekend może być zapisany łykend, pick-up - pikap, remake - rymejk, thriller - tryler, playback - plejbek i tak dalej. W tak nieodwracalnym procesie jak napływ anglicyzmów to byłby dobry wstęp do częściowego odangielszczenia języka polskiego.
DEBIL!
@@mariuszkleinkleju Zupełnie przeciwnie. Zwraca uwagę na zjawisko, które już występuje, a zapożyczenia funkcjonują w różnych trybach, nasileniach. Nie wymyśla tego, a opisuje i zastanawia się nad rozwiązaniem, nawet jeśli to bezcelowe i przeciwskuteczne ("odangielszczanie" za pomocą de facto wchłonięcia słów oryginalnych, fonetycznie). Myli przy tym pojęcia - tu "amerykanizowanie relacji" - co takiego??? Czy jednak na pewno zasługuje na pejoratyw określający jej/jego zdolności intelektualne? Moim zdaniem wręcz przeciwnie. Zasługuje na przeprosiny i chyba nawet pochwałę za w ogóle chęć podjęcia tematu. To nie jest częste. Kilka lat temu tygodnik Polityka prowadził około kilkumiesięczny konkurs właśnie w tym temacie (polskie odpowiedniki). Czy cała redakcja i tysiące ludzi biorących w nim udział to debile? Czy świat jest czarno - biały? Pomóż, rozjaśnij, podyskutuj, skoro już i tak poświęciłeś swój czas na jakikolwiek wpis. Jeśli będziemy zamykać każdą wypowiedź obrażaniem interlokutora - zrobimy zawsze krok wstecz, zamiast w przód. Pzdr.
@@mariuszkleinkleju ...mam nawet wrażenie, że pomyliłeś wpisy i odpowiedziałeś nie temu, któremu odpowiedzieć planowałeś.
Tak zwane homonimy. Zdrówka i słowa pokrewne.
A propos nazywania rzeczy przez dziecko: okulary przeciwsłoneczne to lalusie
Uwielbiam profesora Bralczyka.... ale poziom techniczny filmu nie pozwala go obejrzeć.
Kolory w różnych tonacjach, mam wrażenie że fragmenty są nawet w różnej rozdzielczości nagrywane a potem dopiero podbite programowo do wyższej, no i ten rozjeżdżający się dźwięk będący w przypadku wypowiedzi profesora ważnym elementem - mowa ciała powinna być zbieżna z wypowiedzią.
.... końcowa 2 albo 3 minuty zrzuciły mnie z fotela.
Najpierw jakiś magik idzie z kamerą podskakując jakby na koniu jechał a ponad minutę na samym końcu oglądamy kompletnie nieostrych rozmówców na scenie, bo ważniejsze są czyjeś przetłuszczone włosy.... BRAK SŁÓW
można wysłuchać nie oglądać :)
Co ci wszyscy ludzie z tym "err" mają
Czrystian Olbert !! Jaki to geniusz ! Czy geniusz opluwa swoich twórców państwa ? To on w Słowinki różne umieścił termin ,, wandalizm ,, opluwając tym twórców państwa polskiego Wandalów ! Dlaczego nie napisał ,, polskie świnie ,, to bardziej byłoby prawdą - bo i do niego by pasowało ! Nie oceniaj człowieka po tym jak ,, pięknie ,, gada ! Cz. Olbert .
Santa Claus
Ten prowadzacy jakis nieogarniety
Co za cyrki się dzieją około 30:00, no co za.