Po Twoim filmiku zaklełam szpetnie, wsiadłam w samochód nad którym modliłam się tygodniami i po raz pierwszy pojechałam zupełnie sama. Kółko pod blokiem i w nocy, ale BYŁO. Może to głupie, ale dla mnie to wielki krok. Dzięki siostro 😁
5 лет назад+8
Aaaa, no takie komentarze to ja poproszę! Ogromnie gratuluję! To jest sukces i to wie każda z nas, która boi się samej pojechać choć ten kawałek właśnie.
@ No a po dwóch dniach śmigałam już autostradą na drugi koniec Belgii (gdzie mieszkam). Ja potrafię jeździć, ale potrzebowałam tego kopa, by w to uwierzyć. Dzięki i powodzenia :*
Najpierw sztuka opanowania maszyny. Np.lato 4a rano i jazda po mieście. Czy potrafię zredukować bieg. Czy potrafię patrzeć w lusterka. Jak jest pusto, to wjechać na parking , ustawić sobie kartony, butelki po wodzie i nauczyć sie cofać na lusterkach (,kamera przyjdzie z czasem), parkować, odkryć martwe pole w moim aucie. Jak uderzy sz 5razy w karton to moze nie przywalisz później w czyjś zderzak, a nauczysz się bryły auta. Dalej, jazda po rondzie i kierunkowskazy, lusterka, czy jestes pewna ze manewr jest bezpieczny. ..Jazda po autostradzie. Zmiana pasów, włącznie sie do ruchu na autostradzie,zachowywanie bezpiecznego dystansu, jak zwalniam na autostradzie, to czy ktoś widzi twój manewr, by na ciebie nie wjechał. Nie zmieniać pasów w martwym polu innych kierowców, zwłaszcza kierowców ciężarówek. I ogólnie wchodź w dialog , jedz razem z innymi. Przyglądaj sie tym, którzy wg. ciebie dobrze prowadza auta i spróbuj jechać za nimi. Jak kierowca nie pewny, to unikaj jazdy w jego towarzystwie. Dobrze mieć autorytet, , zwykły anonimowy Janusz kierowca wiele Cię moze nauczyć jadąc za nim po autostradzie. No i najważniejsze, rozmawiaj z maszynami he he. Czuj sie bezpieczna prowadząc swoja maszynę. Kopnij czasem w koło i podziękuj za jazde. otwórz maskę i dolej płyn do spryskiwaczy. Ufaj swojej maszynie i dbaj o nia a z czasem będziesz podziwiać widoki w górach Austrii, jadac na wakacje do Chorwacji. Trzymam kciuki. Bo jak to mówią: im trudniej tym z czasem łatwiej.
Identyczna sytuacja... 16 lat przerwy. Kupione auto, niestety używane, ale stres mnie zabija. Bardzo dziękuję❤ kupiłam nawet zielony liść. Muszę przestać się przejmować innymi, oddychać i wziąć się w garść. Może te wieczorne lub poranne godziny , to dobry pomysł 😊
Niektórzy ludzie nigdy nie zrozumieją tej sytuacji, ale ja niezwykle się cieszę, że Twój filmik wyskoczył mi gdzieś przypadkiem w propozycjach :) mieć świadomość że nie jest się takim dziwakiem jakby się wydawało :D może teraz pomyślę, że te auta wokół mnie to własnie tacy ludzie jak my :) Mam nadzieję, że też przestanę robić wielkie halo, że wrzuciłam czwarty bieg i że włączę w końcu radio :D Ale przede wszystkim, że wyjadę sama :) Bo przez to, że nie jeżdżę sama, regularność u mnie leży :( Wielka pomoc i motywacja, dziękuję :))
5 лет назад+1
Dziękuję! I naprawdę trzymam kciuki. Wiem jakie to trudne, że teoretycznie ma się prawo jazdy i można by jeździć, a człowiek się boi. Bardzo polecam żebyś spróbowała choć małymi odcinkami sama, ja na początku cieszyłam się z przejazdu do Biedronki gdzie mam niecały kilometr, ale przejechałam i zaparkowałam :) a jak właśnie włączyłam radio to dopiero była radość :))
Cześć. Właśnie jestem na takim samym etapie, Twój film wyświetlił mi się w cudownym momencie. W 2009 roku zdałam prawo jazdy i to za 1 razem, do tej pory nie wiem jak to zrobiłam 🙈. Niestety również przez wiele lat nie miałam samochodu, więc nie mam żadnego doświadczenia w prowadzeniu samochodu. Dzięki mojemu partnerowi, który zawziął się i powiedział że będę jeździć, poświęcał mi swój czas i samochód, żeby t ylko zaczęła sobie wszystko przypominać. Również wykupiłam sobie lekcje z instruktorem u którego się uczyłam, wzięłam tylko 2 lekcje ponieważ stwierdził że umiem jeździć i wystarczy mi wsiąść i jechać i bezsensu brać kolejne godziny i trącić pieniądze. Pot ychbajzdach dalej miałam przerwę prawie roczną. Tydzień temu parter kupił mi mały miejski samochód, powoli zaczęłam nim jeździć. Jutro mam jechać sama 1 raz i nadal czuje okropny stres i strach 🙄😢. Pozdrawiam dziękuję za ten filmik.
4 года назад
Trzymam kciuki! Doskonale rozumiem co masz na myśli. To jest do zrobienia. Nawet krótkie trasy na początek, choćby do Biedrony. Będzie strach, nie ma co. Ale też każdy kolejny raz powoduje, że z każdym kolejnym będzie łatwiej. Nie poddawaj się!
Znam to, jakbym słuchała o sobie. Ja się okropnie bałam. Rok temu zrobiłam prawko i dopiero w tym roku przemogłam się. Od 2 tyg jeżdżę rano z córką do szkoły, nie jest to daleko ale jak dla mnie na początek myślę że to dobry sposób. Jeszcze nie włączam radia 😉
4 года назад+1
Dokładnie, krótkie trasy, bez pośpiechu. Trzeba czasu. Jednym przychodzi to łatwiej, innym trudniej, jak ze wszystkim. Ja bardzo kibicuję i życzę wytrwałości. Bo tutaj po prostu trzeba regularności. Z każdym dniem jest zawsze trochę łatwiej.
Dzięki za ten dzisiejszy filmik ,bo okazało się ,że nie tylko ja tak mam z jeżdżeniem :-) Pozdrawiam gorąco.
6 лет назад+2
Oj jest nas trochę :)) Jak odważyłam się głośno powiedzieć, że mam problem, bo jednak był to dla mnie wstydliwy temat, to dostałam naprawdę bardzo dużo wiadomości, że inne dziewczyny też są w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że choć trochę się nawzajem zmotywujemy :)
Jesteś wspaniała!!! Bardzo, z całego serca chciałbym podziękować Ci za ten filmik. Jeśli o mnie chodzi to prawo jazdy zdałem 3 miesiące temu (mam 18 lat) za pierwszym razem. Od rodziny dostałem samochód i przez pierwszy miesiąc jeździłem z moją mamą lub tatą, bo oboje mają prawko. Jednak bardzo się bałem, sam nie jeździłem i jakoś tak przestałem. Bałem się gdy mi samochód zgasł, ktoś zatrąbił czy wolno zmieniałem pas ruchu. Po twoim filmiku w nocy wsiadłem w mój samochód i ponad godzinę jeździłem po moim mieście Gdańsku. Dzisiaj nawet sam pojechałem do znajomej (około 20 minut drogi) . Bardzo się boje, jak mam jechać to ręce mi sie trzęsą, ale jestem dumny! Dziękuję bardzo!!!!
3 года назад
Ogromnie miło mi to czytać! Nie poddawaj się. Nawet krótkie trasy, choćby do Biedronki obok, ale regularnie. To w końcu wejdzie w nawyk. Naprawdę. I absolutnie nie bierz do siebie reakcji innych. Więcej tych ludzi nie spotkasz i szkoda zaprzepaścić umiejętności i szanse na prowadzenie przez obcych ludzi, którzy już nawet tej sytuacji nie pamiętają. Rób swoje. Ja miałam metodę, ze nie nawiązywałam kontaktu wzrokowego z innymi kierowcami. Obserwowałam inne auta na drodze no bo trzeba, ale nigdy nie patrzyłam na kierowców. Nie istnieli dla mnie wiec nie było potrzeby żeby zastanawiać się co o mnie myślą.
Dziękuję Kasiu za świetną motywację bym znów wsiadła za kółko po roku przerwy.Wykupilam 2h z instruktorem i mówił że ja umiem jeździć tylko wsiąść i za te 200zł za 2h lekcji mogę z koleżanką tyle km przejechać i poćwiczyć.Zaplanowalam że jak mąż na polu nikogo nie ma wsiadam do auta.I dziś na spokojnie znów po podwórku do przodu do tyłu ruszanie cofanie....poćwiczyłam. Jest nasza Zafirka bardzo czuła delikatnie ruszałam puszczałam sprzęgło i jechałam.Brawo ja😊 Az się zdziwiłam że ja tak cisnęłam. Teraz planuje jazdy z kumpelą tak jak mówisz.Bardzo przydatny filmik potrzebowałam go.❤
też uważam, że musi przyjść moment. Ja też sobie zamierzam wykupić jazdy i kupić auto i zacząć jeździć do koła "komina". Fajnie że masz nowe auto, zawsze takie lepsze i szerokich dróg
No właśnie ja mam taki problem, że po moim mieście jeżdżę bez najmniejszego stresu. Technicznie samochód obsługuję doskonale. Natomiast nie potrafię przełamać się przed wjazdem do obcego miasta.
Zgadzam sie ze wszystkim. 7 lat po zdaniu prawa jazdy zaczelam jezdzic dopiero w Angli. Sytuacja mnie zmusiała. Do wyboru był rower w deszczu lub jazda komunikacja miejska, która na 6 rano do żadnej pracy nie dojedziesz. Pamietam te moje pierwsze jazdy ze lzami w oczach, potrafilam sie zamknac w kiblu i rzygac, brak tlenu i co jeszcze. Oszukiwalam jak moglam. Jak byla mozliwosc autobusem to auto zostawialam na podjedzcie, wolalam jechac gdzies nawet 1,5h do pracy (autem by zajelo 10 min, bo pojaczenia w Angli autobusami sa specyficzne). Tez ktoregos dnia dostalam impulsu. W aucie padł akumulator, moj byly juz partner wrocil po noce z pracy, pojechal za nowym akumulatorem, naprawil i bez spania pojechal na kolejna nocna zmiane. Jak ja sie wtedy nienawidziłam, takie poswiecenie, a ja taka cipa. Zaczełam jezdzic. Od 4 lat juz jakos funkcjonuje, ale niestety moje podroze ograniczaja sie do praca-dom. Jezeli mam pojechac w inne miejsce mocno sie skupiam, nie mam takiej plynnosci..wsiadam i jade bo lubie. Ja jazdy autem nie lubie. Przejazdzki powyzej pol godziny sprawiaja ze zaczynam sie dusic, noramalnie zasycha w gardle i sie zaczynam stresowac. Za duzo mysli, auto jak mikrofalowka (matiz). W ten weekend kupiłam nowe wieksze auto zobaczymy jak bedzie, sprobuje sie rozhulac i to polubic. W ostatecznosci zainwestuje w automat i tyle. Do wszystkich czytajacych z podobnym problemem: nie katujcie sie swoja niechecia do prowadzenia auta. Kazdy ma jakies slabosci i to nie jest powodem tego ze macie zaniżac swoja wartosc. fajnie jest znalezc kogos kto was rozumie ale jakos was zmotywuje do przelamania sie. (wujkom, ciotkom i innym mowiacym, ze przeciez to jest proste mowimy stanowcze nie).
5 лет назад+3
Ogromnie dziękuję za ten komentarz! I ogromnie gratuluję bo wiem jakiego uporu i odwagi to wymaga. Też docelowo myślę o większym aucie, ze względu na poczucie bezpieczeństwa przede wszystkim. Co prawda pewnie będzie mi na początku trudniej z parkowaniem, ale będzie trzeba i to ogarnąć.
@ Prowadzenie malego auta (zwłaszcza słabego) ma jeszcze jeden aspekt: wiekszosci na drodze sie wydaje, że trzeba mnie koniecznie wyprzedzic, bo to jest swego rodzaju duma i koniecznosc. Z powyższego wynikaja czasami niebezpieczne sytuacje, gdzie trzeba zwolnic, zeby delikwent sie zmiescil i zdarzyl ;) na nowe auto planuje przykleic naklejke w stylu "kill your speed not me", moze pomoze xD
5 лет назад+1
@@malbit1291 a to też fakt, mam wrażenie też, że niektórym ogromnie przeszkadza kobieta za kierownicą. I mimo, że jeżdżę już na ten moment dynamicznie i nie mam problemu z rozwijaniem prędkości, to jak szybko bym nie jechała, niektórzy mają problem z tym by jechać za mną ;)
@ 🥺 a ja mam większe i chce małe 🤭 bo mam strach tym. jeździć 🙈 to jest straszne.. ze człowiek najpierw się nameczy zapłaci i wgl.. wkoncu zdaje i boi się jeździć.. a to wynika z tego ze uczą jak zdać a nie jak jeździć i czuć się pewnie 🤷♀️🥴
5 лет назад+1
@@bettybetty635 a to dobry wątek, który poruszyłaś. Nauka żeby zdać, żeby znać mechanikę pojazdu, a nie pamiętam żeby ktokolwiek uczył mnie jak reagować chociażby w sytuacjach awaryjnych, a to jest na drodze po stokroć bardziej potrzebne niż wiedza gdzie jest wlew oleju. Bo za tę usługę mogę po prostu zapłacić, a na drodze muszę mieć wiedzę jak poradzić sobie samej.
Niestety ma właśnie te sama sytuację. Różnica polega u mnie na tym iż jestem bardzo wyćwiczonym kierowca.. Ale ataki paniki dostaje przy prędkości. Moje życie zawodowe właśnie wisi na włosku,gdyz jestem kierowcą.. Spadło to nagle na mnie. Nie wiem co robić.. Łapie się wszystkiego. To jest silniejsze.. 😔
Twój filmik sprawił że zaczęłam jeździć po 22 latach nie prowadzenia pojazdu. Nie mial mnie kto uczyc, więc wykupiłam 30 godzin z instruktorem. Po skończeniu jazd postawilam sobie za cel jak najdzybciej kupić w miarę sprawny samochód i tak się stało. Zaczęłam jeździć, popelniam oczywiście mnóstwo blędów, jeżdźę wolno, wiele rzeczy będę musiała doszlifować, ale cieszę się że w końcu się przełamałam. W internecie jest mnóstwo filmików doszkalających, które bardzo pomagają zrozumieć co i czemu. Myślę, że gdyby nie ten filmik to raczej bym nie wzięła się za to. Dzięki :D
3 года назад
Ogromnie gratuluję! Wiem jaka to satysfakcja i bardzo kibicuję. Przyjdzie jeszcze czas, że poczujesz się swobodnie. Po prostu trzeba swoje wyjeździć. I absolutnie się nie poddawaj.
Rozumiem w pełni i podziwiam-dziękuję, może kiedyś też się przełamię...bardzo przydatny film.
5 лет назад+3
Kamila Chołodowska bardzo ci tego życzę! Naprawdę wiem jak trudno gdy człowiek teoretycznie mógłby jechac, a tego nie robi. I jak to bardzo zmienia później sposób funkcjonowania, jak uda się przełamać
Przeczytałam komentarze i trochę mi raźniej, bo widzę, że nie tylko ja na myśl o jeździe dostaję skurczu żołądka i mózgu. Zrobiłam prawko zaraz po skończeniu 18 lat, zdałam za pierwszym razem. Jezu, jaka ja byłam szczęśliwa.. od samego początku nie czułam, że mam 'jazde we krwi', ale wmawiałam sobie, że to kwestia wprawy. Trochę jeździłam z byłym już chłopakiem, ale nigdy nie prowadziłam sama. Później wyprowadziłam się na studia i samochód nie był mi do niczego potrzebny, nie jeździłam przez ten czas w ogóle. Od zdania egzaminu minęło 7 lat, a ja nadal nie jeżdżę. Nie zlicze ile razy tata i przyjaciółka zachęcali mnie do jazdy, a ja byłam mistrzem w wymyślaniu wymówek. A to samochód za duży, wspomaganie słabe, głowa mnie boli, wypiłam lampkę wina u znajomych itd. Wstyd mi za siebie niesamowicie, patrzę na moje koleżanki, które są niezależne i nie muszą prosić się nikogo o podrzucenie dokądkolwiek i płakać mi się chce. Marzę o tym, że wsiadam za kółko, włączam ulubioną muzykę i po prostu jadę.. Biorę się za oglądanie, mam nadzieję, że Twoje słowa mnie zmotywują. Pozdrawiam!
5 лет назад+1
Doskonale znam ten system wymówek. Ja kiedyś w desperacji wymyśliłam, że mi zatrzymali prawo jazdy... żebym tylko nie musiała jechać... Aż w końcu coś pękło. Jak ja się tamtego dnia wściekłam, że nie mogę swojej pracy wykonywać tylko muszę się prosić o podwiezienie; bo moja praca akurat wymaga przewożenia gabarytów więc komunikacją jest bardzo trudno. Tak nagle. Wtedy postanowiłam, ze w poniedziałek jadę wybrać samochód i zaczynam procedurę leasingową. Bałam się, ze mi przez weekend przejdzie, ale nie. Wybrałam samochód od razu i od razu podpisałam papiery żebym właśnie nic już po drodze nie wymyśliła. A jak już podjęłam zobowiązanie finansowe, to było mi łatwiej. Ale to był już taki poziom frustracji i złości, że na tej złości udało mi się pokonać strach. Naprawdę szczerze życzę żeby ta złość ci się pojawiła, bo ona pomaga. Uważam, że nie każdy musi mieć prawo jazdy, nie każdy musi prowadzić bo nie każdy chce. Ale jeżeli czujemy taką potrzebę, to już warto zawalczyć.
Dzięki za ten filmik! Mam nadzieję, że ten film coś mi da... Prawo jazdy zdałam za pierwszym razem i mam je już od ponad roku.. Niestety nigdy nie wyjechałam sama na miasto manualnym samochodem, wyjechałam tylko dwa razy samochodem z automatyczną skrzynią biegów. Mam za sobą kilka tras, ale jadę za kimś i tyle.. Ogólnie wszystko wiem i umiem, ale brak mi pewności siebie i wiary we własne możliwości, plus dodatkowo przeraża mnie ten ówczesny chamski ruch uliczny ... Bardzo bym chciała jeździć, mam samochód co prawda kombi, jednak jeszcze nie odważyłam się by samemu wyjechać, nie wiem już co mam robić... Co dzień jak jadę komunikacją do pracy to płakać się chce, bo przecież samochód na mnie czeka, a ja jak ta ostatnia idiotka nie potrafię wsiąść i odważnie ruszyć i po prostu jechać i nie robić z tego nie wiadomo czego... Pozdrawiam! Dobrze, że Ty masz już za sobą ten głupi etap :)
5 лет назад+1
Doskonale wiem co czujesz. I wiem też, że łatwo mi się teraz mówi. Z mojego doświadczenia polecam żebyś spróbowała choć po kawałku wieczorami, jak nie ma ruchu. Bo sama trasa później nie ma większego znaczenia. To tylko kwestia przełamania strachu, a ten można pokonać nawet w podrzędnych uliczkach. Codziennie choć po trochu, bo później ta regularność będzie bardzo pomocna.
dziękuję za ten film :) bardzo mądre słowa. zwłaszcza trafiły do mnie te o jeżdżeniu tylko jedną trasą. od niedawna mam prawko, swój samochód mam od miesiąca i od zeszłego tygodnia jeżdżę nim do pracy. na razie jest to właśnie tylko jedna trasa, a na samą myśl o tym, że miałabym pojechać inaczej (np. wykonać w jednym miejscu lewoskręt zamiast prawoskrętu) już mam nerwy :D ale faktycznie trzeba się w końcu przełamać. mam nadzieję, że za niedługo jazda samochodem nie będzie mnie już tak stresować...
5 лет назад+1
Życzę żeby jak najszybciej przyszedł ten czas, że będziesz jeździć swobodnie. To tak ogromne ułatwienie, a jazda może naprawdę sprawiać frajdę :) Ogromny sukces, że jeździsz od początku, zaraz po zrobieniu prawa jazdy, teraz tylko powoli, powoli i będzie tylko łatwiej :)
Jak slucham Ciebie, to jakbym siebie słyszała... W tym tygodniu muszę to zrobić... Przełamać się i w końcu prowadzić, Sama... Chętnie zaprosiłabym Ciebie do mojego auta :)
Jak dobrze ze na Ciebie trafilam. Jestem obecnie w identycznej sytuacji. Prawko zdalam 17lat temu! Od 2003 roku prowadzilam auto moze max.15x. Mialam wykupione godziny z instruktorem-ta sama opinia-Poprostu musisz jezdzic- ale we mnie wciaz blokada. Teraz mam prace do ktorej tylko mozna dojechac autem -20min. Wczesniejsza byla na tyle blisko ze moglam isc na pieszo, jechac rowerem lub autobusem. Owszem maz moze mnie zawozic i odbierac ale majac male dzieci pakowac je do auta w poznych godzinach wieczornych plus koszta paliwa- nie tedy droga. Jezdze autem ale wciaz popelniam bledy 🙈 ...kwestia czasu a bedzie lepiej 💪
4 года назад
Będzie! Naprawdę będzie lepiej. Najważniejsze, że się przełamałaś. Ta regularność dojazdów do pracy będzie ogromnie pomocna. To w końcu wejdzie w nawyk i jeszcze przyjdzie czas, ze będzie można słuchać radia i śpiewać sobie radośnie podczas jazdy :))) Tylko czas i praktyka jest potrzebna. Nie poddawaj się! Przykłady innych dziewczyn w komentarzach też świadczą, że po latach da się ten lęk przełamać.
Tak ma pani rację. Mądre rady. Świetny filmik . Zdałam prawko 3,5 tygodnia temu za pierwszym razem. Zanim odebrałam prawko kupiłam już samochod . Teraz jak już mam prawko boję się. Jeżdżę codziennie od 4 dni z tatą. Boję się rond i skrzyżowań bo ruszam wolniej i tego że mi samochod zgaśnie. Najgorsze są trąbienia innych kierowców. Przy moim pierwszym wyjeździe na miasto i po tym jak trąbił na mnie samochod a nawet nie wiem czemu . Dostałam paraliżu. Lub wjeżdżam na teren zabudowany , jadę rowno 50 a samochod za mną trąbi i wyprzedza na podwójnej ciągłej. Stresuje to strasznie . Walczę, walczę.
3 года назад
Bardzo mocno kibicuję. Nie bierz do siebie tego trąbienia. Jakkolwiek nie będziemy prowadzić, zawsze będzie ktoś, kto będzie trąbił bo on wie lepiej. Rób po prostu bezpiecznie swoje. I tak już nigdy wiecej tego kierowcy nie spotkasz, a on za chwilę o tobie zapomni, nie ma co więc pamiętać o nim.
Dokładnie ja się strasznie stresuje jak na mnie trąbią lub głową kiwają bo według nich już mogłam wjechać na rondo a ja uznałam,że nie jest to dobry moment bo wymuszę albo dojdzie do kolizji.. stoją i popędzają...
Zrobilam prawko francuskie , pierwsza jazda na miasto 13 dzielnica, trabienie kierowcow to norma... Przerwalam jazde ze strachu, jak tylko mam okazje siadam za kolko.. dzieki za material Pani Kasiu
3 года назад+1
Powodzenia! Warto zawalczyć. I to co zawsze mówię, nie ma co się przejmować ludźmi, którzy i tak za chwilę o nas zapomną, pojadą dalej i tyle. Szkoda by było przez nich odpuścić ;)
Wczoraj zdałam prawko na totalnym farcie, za pierwszym razem. Sama nie mam pojęcia do tej pory jak to się stało, więc ten filmik bardzo się przyda :)))
Kasiu, jestem z Ciebie dumny, że nie interesuje Cię to co ludzie o tobie myślą, bo u większości ludzi to są puste słowa. Wszyscy podpisali by się pod hasłem "nie interesuje mnie co inni o mnie myślą" ale prawie każdy przeżywa gdy ktoś coś złego powie.
6 лет назад+6
Wiesz, pewnie, że to nie jest nic miłego czytać, czy słyszeć gdzieś w realu, coś negatywnego na swój temat. Ale branie tego do siebie to już pozwalanie by inni decydowali o moim samopoczuciu. Nie ma szans żebym wszystkim się podobała, tak jak nie każdy lubi słynną pomidorówkę czy kolor różowy ;) jedni wolą Paryż, inni Rzym. To jest po prostu naturalne i nie znaczy, że jedno jest gorsze od drugiego. Poza tym zapamiętałam sobie dwa komentarze na mój temat. Jeden, że wyglądam jak transwestyta po nieudanej operacji i drugi, że mam sobie mózg zoperować... Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że branie tego typu uwag do siebie to naprawdę strata czasu. Róbmy swoje najlepiej jak potrafimy i tyle.
Po pierwsze trzeba odróżnić u siebie strach od lęku. Ewentualnie jednak wziąć pod uwagę rozmowę z psychologiem(najlepiej psycholog transportu). Winę za niepewność kierowcy, moim zdaniem ponoszą też instruktorzy. Kursant,który nie poczuł przyjemności z jazdy, bo wiecznie ktoś mu mówił o przepisach, zagrożeniach, konsekwencjach, nie będzie dobrym kierowcą. Myślenie negatywne przeważyło szalę,a prowadzenie to przyjemnosc obcowania z maszyną. Nie od dziś wiadomo, że nauczanie powinno opierać się na pozytywnym przekazie, oczywiscie biorac pod uwage typ charakterologiczny kursanta(niektórych trzeba celowo postraszyc :) Reasumując :zakładamy, że mamy wystarczające kwalifikacje i umiejętności. Jeśli nie, to się doszkalamy(technika jazdy). Pamiętamy "wypadek to nie przypadek". Mądre hasło PZM, nawet popierane przez Episkopat. Mamy wpływ na zdarzenia. Czyli wypadek, to nie zrządzenie, pech, przeznaczenie, tylko wynik błędu kierowcy lub nie przewidzenie błędu innego uczestnika ruchu(bardzo ważne) Jezeli to weźmiemy pod uwagę, nic zlego nie powinno się wydarzyć.
Zupełnie przypadkiem znalazłam filmik i akurat w momencie mojej już kolejnej próby samodzielnej jazdy...To co sama intuicyjnie czułam tylko się potwierdza. Jazda wcześnie rano lub późnym wieczorem ze spokojną osobą i z dużą częstotliwością... I motywacja... Kilka tygodni temu w niedzielę z samego rana wyszłam z domu z zamiarem posiedzenia w aucie i tylko włączenia silnika ( wcześniej wykupiłam kilka jazd) I stało się coś co mogę określić jako impuls, odpaliłam i ruszyłam, co prawda niedaleko od domu, zawróciłam na pobliskim rondzie i podjechałam na parking, bardzo się cieszyłam, bo przełamałam lęk...co z tego? Nie powtórzyłam już swojej samodzielnej jazdy, ale obiecuję, że jutro wieczorem spróbuję i zdam relację. Dziękuję za bardzo przydatny filmik, super się słuchało i oglądało. Ta moja niemoc bardzo mi doskwiera i może stosując się do rad z filmiku, uda się ją pokonać. Dziękuję bardzo!
5 лет назад+1
To już naprawdę ogromny krok naprzód! Powoli, choćby po osiedlowych drogach. Naprawdę z każdym dniem człowiek się oswaja i jest tylko lepiej. I absolutnie nie przejmuj się tym co pomyślą inni na drodze. Bezpieczeństwo tak. Ale opinia innych, nie. Niech trąbią, niech gadają i tak za chwilę o tym zapomną więc to nie powód żebyś ty rezygnowała z jazdy. Dziś pół dnia jeździłam i załatwiałam różne sprawy, i właśnie w trakcie sobie myślałam jak to dobrze, że prowadzę, bo gdyby nie to, nie ogarnęłabym tego wszystkiego co dziś zdążyłam zrobić. I naprawdę dobrze mi się jeździło, minął rok, a ja naprawdę mam frajdę z jazdy. Mocno kibicuję bo wiem jakie teraz masz obawy.
@ Dziękuję za słowa otuchy, Twój filmik jest prawdziwy, bo znasz ten ,,ból'' niemocy i obaw przed pokonaniem strachu. Nie wsiadłam do auta ponownie, bo stchórzyłam, ale nie poddam się... Nie mam niestety osoby, z którą mogłabym często jeździć, a to by było najlepsze. Tak jak rozumiesz osoby, które boją się jeździć, tak wyobrażam sobie jaką masz frajdę z jazdy. Kiedy to się u mnie stanie, uznam to za jedno ze swoich największych osiągnięć. Pozdrawiam serdecznie🙂
@ Stało się w piątek 22-go listopada ruszyłam autkiem do pracy, wyznaczyłam sobie najmniej uczęszczaną trasę i umówiłam się z koleżanką, która nieraz mnie zabierała z przystanku. Dojechałyśmy, przed wjazdem na drogę główną zgasło mi autko, ale zastosowałam się do Twoich rad i nawet przez chwilę nie myślałam, że ktoś za mną się niecierpliwi. Koleżanka miała wracać ze mną, ale nastąpiła niespodziewana zmiana planów i zostałam sama. Denerwowałam się bardzo, przeczekałam aż ruch się zmniejszy i wróciłam SAMA, pokonałam opłotkami- jak dla mnie AŻ 2,3 km i po szczęśliwym zaparkowaniu, cieszyłam się jak małe dziecko. Wczoraj powtórzyłam jazdę do pracy i z pracy u boku z koleżanką...A dziś gęsta mgła mnie zniechęciła. Wiem, że nie mogę przestawać, jestem zdeterminowana, mam świadomość ile jeszcze muszę jeździć żeby poczuć się pewnie. Twój filmik w dużej mierze przyczynił się do mojego przełamania się. DZIĘKUJĘ raz jeszcze BARDZO!!!
5 лет назад+1
@@T_aga Gratuluję!!! Jejku, jak ja dobrze rozumiem tę radość, naprawdę :) wiem jaka to ogromna satysfakcja. Teraz tylko się nie zatrzymuj, regularnie choć krótka trasa. Jak do pracy jest ci zbyt mgliście, to może podjedź choć gdzieś do sklepu bliżej. Tak żeby ta jazda weszła w nawyk, samo uruchamianie samochodu, to z czasem będzie się robiła coraz bardziej automatyczna czynność. Okres jesienno - zimowy nie jest łatwy do nauki, ale jak teraz się rozjeździsz, to później na wiosnę, będzie już zupełny luz. I tak jak mówiłyśmy, nic się nie przejmuj, że ktoś tam z tyłu zatrąbi jak coś. Potrąbi, potrąbi i pojedzie dalej ;) za chwilę nawet nie będzie o tobie pamiętał bo zajmie się czymś innym. Nie można tego brać do siebie i nie daj boże przerwać jazdy z tego powodu. Trzymam kciuki!!!
@ Dziękuję bardzo! Dziś też jechałam, jutro mam zamiar, jeżdżę z koleżanką u boku.Cieszę się, że znalazłam Twój filmik, Twoja historia, rady przemówiły do mnie i przyczyniły się do przełomu.To moje czajenie się na jazdę trwało lata, wiem, że nie mogę tego zaprzepaścić, cały czas mam to w głowie. I jak sobie wyobrażę, że za rok będę swobodnie jeździła po mieście, to tym bardziej utwierdzam się, że nie mogę odpuścić. DZIĘKUJĘ Ci, bo w bardzo dużej części przyczyniłaś się do mojej jazdy😃😄😁Pozdrawiam serdecznie
u mnie taka ostateczna motywacja bylo moje macierzynstwo :) tez mam podobna historie i jestem z siebie mega dumna, ze w tym momencie poruszam sie juz autem bez stresu i nie wychodzac cala spocona po trasie :D Tobie rowniez gratuluje!
6 лет назад
Oj jak ja wiem co czujesz :))) duma ogromna! Gratuluję!
Cześć 🙂 w miniony piątek 13 w Gdańsku za którymś razem zdałem prawko , za jakieś dwa tygodnie odbieram wymarzony dokument 😉 ogólnie uwielbiam jeździć, znam przepisy ale też trochę stresuje się przed pierwszą jazda w mieście. Pozdrawiam 😉🙂
5 лет назад
Każdy to przechodził. Trzeba przetrwać po prostu. Z każdym wyjazdem będzie tylko lepiej, i tak trzeba to sobie tłumaczyć. Każdy dzień to jeden dzień bliżej do tego, gdzie jazda będzie naprawde przyjemnością :)
Psycholog nie pomoże, bo to nie kwestia psychiki ale świadomości jak niebezpieczna jest droga. uśpienie tej świadomości wydaje się głupie. nie jestem w stanie zdac egzaminu ani nawet jezdzic dodatkowo. ciagle sobie wyobrazam ze zza sciany albo zza krzaka zza przystanku wyskoczy ktos jakies dziecko albo ktos nieuwazny i wskoczy na droge. ciagle obawiam sie ze w aucie pojawi sie jakas usterka i dojdzie do wypadku. ciagle obawiam sie ze jeden z kierowcow spowoduje wypadek przez swoja nieuwage lub nieprzestrzeganie zasad ruchu. ciagle zastanawiam sie czy zjawi sie jakis pijany kierowca i wpadnie z impentem w auto. ciagle sie obawiam ze z auta transportujacego przede mna jakis towar na przyczepie lub tira spadnie na przod auta albo na droge jakiś towar np: stalowa rura, albo paczka. dojdzie do wypadku. obawiam sie tez mikrosnu czyli chwil kiedy mozna na kilka sekund tracic swiadomosc, a mam to czesto po pracowaniu po kilkanascie godzin nocami. obawiam sie tez wymuszania duzej predkosci przez znaki i zasady ruchu. jazda mnie przeraza widze, ze przez drobne sekundowe bledy mozna sie zabic doslownie w dwie sekundy i ciagle widze mozliwosci wypadkoww bo ludzie nie przestrzegaja zasad lub znaki i oznaczenia sa czasem zle rozmieszczone i niewyrazne. Juz w trakcie samych jazd doszło trzykrotnie niemal do wypadku wskutek zachowania kierowcow jadacych dookola w trakcie. jazd. widze, ze w trakcie jazdy losowane jest w znacznym stopniu prawdopodobienstwo smierci poprzez czynniki zewnetrzne i to nie jest zalezne ode mnie i to nie jest mój wymysł. auta w trasach szybkiego ruchu są jak pociski, a ludzie ciągle popełniają błędy i nie zwracają uwage na drogę. do tego czynnikiem są losowe usterki w autach. tak to jest świadomość. to nie jest bezpieczne. absurdalnie na mieście na krótkich odcinkach jazda jest bezpieczna. przerażające są te dłuższe trasy pomiędzy małymi miejscowościami tam ludzie jeżdżą jak szaleni. boje się, że dojdzie do wypadku i takie sytuacje są dosłownie co chwila. ludzie nie przestrzegają zasad naginają je. Zdałem teorię na prawie 100 procent za pierwszym razem, ale nie uważam, że to gwarantuje jakiekolwiek bezpieczeństwo zarówno te zasady jak i stan dróg, oraz to jak ludzie zachowują się na drodze. To kwestia świadomości i wybranie bezpieczeństwa z mojej strony aby nie jeździć autem. Okiełznać strach przed jazdą autem wydaje mi się tak samo głupie jak okiełznać strach przed maszyną losującą w której to każdego dnia ruletka może wylosować twoją śmierć lub wypadek, bo nie masz wpływu tak naprawdę kiedy wjedzie w Ciebie pijany kierowca, albo wielki TIR, albo ktoś kto chce się popisywać na drodze.
Moja siostra zrobiła prawo jazdy zaraz po 18 i 10 lat później nadal nie jeździ. Wtedy gdy robiła prawko nie miało się w domu samochodu a siostra zrobiła prawko bo zrobiła. Gdy teraz ja w końcu zrobiłam i kupiłam samochód bo właśnie nie chciałam popełniać błędu siostry że prawko schowam do szuflady śmigam sobie ale niestety nie mogę się przełamać jeździć po większych miastach może w końcu niedługo wezmę się za to też by było inaczej jakbym jechała z kimś bardziej doświadczonym ale nikt nie ma za bardzo czasu. Moja siostra nadal się nie przekonała do jazdy a samochód jest ponad dwa lata. Ja nie namawiam aby wsiadła tylko czekam kiedy sama powie mi że chce spróbować iść na plac i pojeździć... Mam nadzieje że kiedyś się przełamie. Ogólnie tak sobie myślę że prawko powinno się robić jak się poczuje że chce się jeździć. Ja ogólnie miałam dwa podejścia za pierwszym razem po 18 przerwałam kurs bo stwierdziłam że nie dam rady ciągnąć kursu i klasy maturalnej tym bardziej że dojeżdżałam do szkoły jeszcze. Dopiero gdy miałam 21 lat stwierdziłam że jednak chce robić i mam już dwa lata...
4 года назад+2
A to fakt, zgodzę się, tez ciekawy wątek, ze może jednak warto robić prawo jazdy wtedy kiedy możemy i chcemy prowadzić, a nie bo trzeba.
Mam aktualnie sporą motywację do jazdy ale i lęk po 10 latach jest ogromny 😬 Kasiu, kupowałaś samochód już po tych naukach z koleżanką czy jeszcze przed? Bardzo dziękuję za ten motywujacy film! 😊
2 года назад
Mocno kibicuje! Kupiłam przed. Ja koniecznie chciałam auto z salonu żeby być spokojna, ze będzie niezawodne i nie zatrzyma mi się gdzieś na drodze 😉 na szczęście miałam taka możliwość i odrazu w pierwszy dzień roboczy pojechaliśmy do najbliższych salonów i brałam co było od ręki, zanim się rozmyślę 😂 wyszłam z założenia, ze jak wpakuje się w leasing i przyjdzie mi płacić co msc, to będę miała większa motywacje. Pomogło ☺️
13:48 własnie ja tak mam 😔 boje sie ze ktoś zatrąbi albo bedzie zirytowany np moją powolną jazdą :/ Ja sie duzo lepiej czuję jak jadę z kimś obok (pasazerem) a jak jade sama duzo większy stres
3 года назад+2
Doskonale to rozumiem. Ale myśle, ze warto wyuczyć się swego rodzaju obojętności na uwagi innych. Nawet jak ten człowiek zatrąbi, jak będzie machał i pukał się w czoło, to co z tego? On cię przy pierwszej możliwej okazji wyprzedzi, pojedzie i… zapomni. Nie ma sensu brać tego do siebie, tym bardziej, ze on o tobie zapomni, dlaczego masz pamiętać o nim, a już tym bardziej przez takich poganiaczy rezygnować z samodzielnej jazdy? Niech sobie zatrąbi, rób swoje, nie nawiązuj kontaktu wzrokowego i do przodu ☺️
Ja od tygodnia mam prawko i tez strach mnie ogarnia boje się wyjeżdżać z domu a prawda taka ze nie umie wyjechać z parkingu ,i strach ze komuś samochód walne do tego mam 2 dzieci nie mogę sama, co byś mi poradziła ?
5 лет назад+2
Wsiadaj i jedź. Z każdym dniem jak odpuszczasz będzie tylko trudniej. Zobacz, mi się z tego zrobiło 16 lat! Wydaje się niemożliwe. Wiem, że to łatwo mówić teraz, ale musisz się przełamać póki jeszcze masz świeżą wiedzę i umiejętności. Może masz kogoś kto mógłby z Tobą pojeździć na początek? Zdałaś egzamin i dostałaś uprawnienia więc masz umiejętności. Tylko się nie bój.
Ja na początku również bałam się prowadzić auto ale powiedziałam sobie,że motorniczy czy kierowca autobusu miejskiego po przeszkoleniu musi wsiąść za kółko i wozić pasażerów i wtedy to dopiero jest strach i odpowiedzialność i tak się przełamałam.
6 лет назад
O, też super. Odnieść sobie sytuację w ten sposób, że wbrew pozorom to wcale nie jest trudne, bo zawsze może być trudniej.
Tak samo... Musiałem na wiele lat przerwać, bolało bardzo w środku ☹️ A tak nie wie się, czy jeszcze się wróci... Zwłaszcza że tu tak mały margines błędu...
Po Twoim filmiku zaklełam szpetnie, wsiadłam w samochód nad którym modliłam się tygodniami i po raz pierwszy pojechałam zupełnie sama. Kółko pod blokiem i w nocy, ale BYŁO. Może to głupie, ale dla mnie to wielki krok. Dzięki siostro 😁
Aaaa, no takie komentarze to ja poproszę! Ogromnie gratuluję! To jest sukces i to wie każda z nas, która boi się samej pojechać choć ten kawałek właśnie.
@ No a po dwóch dniach śmigałam już autostradą na drugi koniec Belgii (gdzie mieszkam). Ja potrafię jeździć, ale potrzebowałam tego kopa, by w to uwierzyć. Dzięki i powodzenia :*
Najpierw sztuka opanowania maszyny. Np.lato 4a rano i jazda po mieście. Czy potrafię zredukować bieg. Czy potrafię patrzeć w lusterka. Jak jest pusto, to wjechać na parking , ustawić sobie kartony, butelki po wodzie i nauczyć sie cofać na lusterkach (,kamera przyjdzie z czasem), parkować, odkryć martwe pole w moim aucie. Jak uderzy sz 5razy w karton to moze nie przywalisz później w czyjś zderzak, a nauczysz się bryły auta. Dalej, jazda po rondzie i kierunkowskazy, lusterka, czy jestes pewna ze manewr jest bezpieczny. ..Jazda po autostradzie. Zmiana pasów, włącznie sie do ruchu na autostradzie,zachowywanie bezpiecznego dystansu, jak zwalniam na autostradzie, to czy ktoś widzi twój manewr, by na ciebie nie wjechał. Nie zmieniać pasów w martwym polu innych kierowców, zwłaszcza kierowców ciężarówek. I ogólnie wchodź w dialog , jedz razem z innymi. Przyglądaj sie tym, którzy wg. ciebie dobrze prowadza auta i spróbuj jechać za nimi. Jak kierowca nie pewny, to unikaj jazdy w jego towarzystwie. Dobrze mieć autorytet, , zwykły anonimowy Janusz kierowca wiele Cię moze nauczyć jadąc za nim po autostradzie. No i najważniejsze, rozmawiaj z maszynami he he. Czuj sie bezpieczna prowadząc swoja maszynę. Kopnij czasem w koło i podziękuj za jazde. otwórz maskę i dolej płyn do spryskiwaczy. Ufaj swojej maszynie i dbaj o nia a z czasem będziesz podziwiać widoki w górach Austrii, jadac na wakacje do Chorwacji. Trzymam kciuki. Bo jak to mówią: im trudniej tym z czasem łatwiej.
Identyczna sytuacja... 16 lat przerwy. Kupione auto, niestety używane, ale stres mnie zabija. Bardzo dziękuję❤ kupiłam nawet zielony liść. Muszę przestać się przejmować innymi, oddychać i wziąć się w garść. Może te wieczorne lub poranne godziny , to dobry pomysł 😊
Dzięki, właśnie tego potrzebowalam 😊 jestem właśnie w takiej sytuacji, pomogłaś ...będę jeździć ...🚗💨
Niektórzy ludzie nigdy nie zrozumieją tej sytuacji, ale ja niezwykle się cieszę, że Twój filmik wyskoczył mi gdzieś przypadkiem w propozycjach :) mieć świadomość że nie jest się takim dziwakiem jakby się wydawało :D może teraz pomyślę, że te auta wokół mnie to własnie tacy ludzie jak my :) Mam nadzieję, że też przestanę robić wielkie halo, że wrzuciłam czwarty bieg i że włączę w końcu radio :D Ale przede wszystkim, że wyjadę sama :) Bo przez to, że nie jeżdżę sama, regularność u mnie leży :( Wielka pomoc i motywacja, dziękuję :))
Dziękuję! I naprawdę trzymam kciuki. Wiem jakie to trudne, że teoretycznie ma się prawo jazdy i można by jeździć, a człowiek się boi.
Bardzo polecam żebyś spróbowała choć małymi odcinkami sama, ja na początku cieszyłam się z przejazdu do Biedronki gdzie mam niecały kilometr, ale przejechałam i zaparkowałam :) a jak właśnie włączyłam radio to dopiero była radość :))
Cześć. Właśnie jestem na takim samym etapie, Twój film wyświetlił mi się w cudownym momencie. W 2009 roku zdałam prawo jazdy i to za 1 razem, do tej pory nie wiem jak to zrobiłam 🙈. Niestety również przez wiele lat nie miałam samochodu, więc nie mam żadnego doświadczenia w prowadzeniu samochodu. Dzięki mojemu partnerowi, który zawziął się i powiedział że będę jeździć, poświęcał mi swój czas i samochód, żeby t ylko zaczęła sobie wszystko przypominać. Również wykupiłam sobie lekcje z instruktorem u którego się uczyłam, wzięłam tylko 2 lekcje ponieważ stwierdził że umiem jeździć i wystarczy mi wsiąść i jechać i bezsensu brać kolejne godziny i trącić pieniądze. Pot ychbajzdach dalej miałam przerwę prawie roczną. Tydzień temu parter kupił mi mały miejski samochód, powoli zaczęłam nim jeździć. Jutro mam jechać sama 1 raz i nadal czuje okropny stres i strach 🙄😢. Pozdrawiam dziękuję za ten filmik.
Trzymam kciuki! Doskonale rozumiem co masz na myśli. To jest do zrobienia. Nawet krótkie trasy na początek, choćby do Biedrony. Będzie strach, nie ma co. Ale też każdy kolejny raz powoduje, że z każdym kolejnym będzie łatwiej.
Nie poddawaj się!
Znam to, jakbym słuchała o sobie. Ja się okropnie bałam. Rok temu zrobiłam prawko i dopiero w tym roku przemogłam się. Od 2 tyg jeżdżę rano z córką do szkoły, nie jest to daleko ale jak dla mnie na początek myślę że to dobry sposób. Jeszcze nie włączam radia 😉
Dokładnie, krótkie trasy, bez pośpiechu. Trzeba czasu. Jednym przychodzi to łatwiej, innym trudniej, jak ze wszystkim. Ja bardzo kibicuję i życzę wytrwałości. Bo tutaj po prostu trzeba regularności. Z każdym dniem jest zawsze trochę łatwiej.
Dzięki za ten dzisiejszy filmik ,bo okazało się ,że nie tylko ja tak mam z jeżdżeniem :-) Pozdrawiam gorąco.
Oj jest nas trochę :)) Jak odważyłam się głośno powiedzieć, że mam problem, bo jednak był to dla mnie wstydliwy temat, to dostałam naprawdę bardzo dużo wiadomości, że inne dziewczyny też są w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że choć trochę się nawzajem zmotywujemy :)
Jesteś wspaniała!!! Bardzo, z całego serca chciałbym podziękować Ci za ten filmik. Jeśli o mnie chodzi to prawo jazdy zdałem 3 miesiące temu (mam 18 lat) za pierwszym razem. Od rodziny dostałem samochód i przez pierwszy miesiąc jeździłem z moją mamą lub tatą, bo oboje mają prawko. Jednak bardzo się bałem, sam nie jeździłem i jakoś tak przestałem. Bałem się gdy mi samochód zgasł, ktoś zatrąbił czy wolno zmieniałem pas ruchu.
Po twoim filmiku w nocy wsiadłem w mój samochód i ponad godzinę jeździłem po moim mieście Gdańsku. Dzisiaj nawet sam pojechałem do znajomej (około 20 minut drogi) . Bardzo się boje, jak mam jechać to ręce mi sie trzęsą, ale jestem dumny!
Dziękuję bardzo!!!!
Ogromnie miło mi to czytać!
Nie poddawaj się. Nawet krótkie trasy, choćby do Biedronki obok, ale regularnie. To w końcu wejdzie w nawyk. Naprawdę.
I absolutnie nie bierz do siebie reakcji innych. Więcej tych ludzi nie spotkasz i szkoda zaprzepaścić umiejętności i szanse na prowadzenie przez obcych ludzi, którzy już nawet tej sytuacji nie pamiętają. Rób swoje. Ja miałam metodę, ze nie nawiązywałam kontaktu wzrokowego z innymi kierowcami. Obserwowałam inne auta na drodze no bo trzeba, ale nigdy nie patrzyłam na kierowców. Nie istnieli dla mnie wiec nie było potrzeby żeby zastanawiać się co o mnie myślą.
Dziękuję Kasiu za świetną motywację bym znów wsiadła za kółko po roku przerwy.Wykupilam 2h z instruktorem i mówił że ja umiem jeździć tylko wsiąść i za te 200zł za 2h lekcji mogę z koleżanką tyle km przejechać i poćwiczyć.Zaplanowalam że jak mąż na polu nikogo nie ma wsiadam do auta.I dziś na spokojnie znów po podwórku do przodu do tyłu ruszanie cofanie....poćwiczyłam. Jest nasza Zafirka bardzo czuła delikatnie ruszałam puszczałam sprzęgło i jechałam.Brawo ja😊 Az się zdziwiłam że ja tak cisnęłam. Teraz planuje jazdy z kumpelą tak jak mówisz.Bardzo przydatny filmik potrzebowałam go.❤
Powodzenia! Powoli, małymi krokami, dasz radę ❤️
też uważam, że musi przyjść moment. Ja też sobie zamierzam wykupić jazdy i kupić auto i zacząć jeździć do koła "komina". Fajnie że masz nowe auto, zawsze takie lepsze i szerokich dróg
No właśnie ja mam taki problem, że po moim mieście jeżdżę bez najmniejszego stresu. Technicznie samochód obsługuję doskonale. Natomiast nie potrafię przełamać się przed wjazdem do obcego miasta.
Zgadzam sie ze wszystkim. 7 lat po zdaniu prawa jazdy zaczelam jezdzic dopiero w Angli. Sytuacja mnie zmusiała. Do wyboru był rower w deszczu lub jazda komunikacja miejska, która na 6 rano do żadnej pracy nie dojedziesz. Pamietam te moje pierwsze jazdy ze lzami w oczach, potrafilam sie zamknac w kiblu i rzygac, brak tlenu i co jeszcze. Oszukiwalam jak moglam. Jak byla mozliwosc autobusem to auto zostawialam na podjedzcie, wolalam jechac gdzies nawet 1,5h do pracy (autem by zajelo 10 min, bo pojaczenia w Angli autobusami sa specyficzne). Tez ktoregos dnia dostalam impulsu. W aucie padł akumulator, moj byly juz partner wrocil po noce z pracy, pojechal za nowym akumulatorem, naprawil i bez spania pojechal na kolejna nocna zmiane. Jak ja sie wtedy nienawidziłam, takie poswiecenie, a ja taka cipa. Zaczełam jezdzic. Od 4 lat juz jakos funkcjonuje, ale niestety moje podroze ograniczaja sie do praca-dom. Jezeli mam pojechac w inne miejsce mocno sie skupiam, nie mam takiej plynnosci..wsiadam i jade bo lubie. Ja jazdy autem nie lubie. Przejazdzki powyzej pol godziny sprawiaja ze zaczynam sie dusic, noramalnie zasycha w gardle i sie zaczynam stresowac. Za duzo mysli, auto jak mikrofalowka (matiz). W ten weekend kupiłam nowe wieksze auto zobaczymy jak bedzie, sprobuje sie rozhulac i to polubic. W ostatecznosci zainwestuje w automat i tyle. Do wszystkich czytajacych z podobnym problemem: nie katujcie sie swoja niechecia do prowadzenia auta. Kazdy ma jakies slabosci i to nie jest powodem tego ze macie zaniżac swoja wartosc. fajnie jest znalezc kogos kto was rozumie ale jakos was zmotywuje do przelamania sie. (wujkom, ciotkom i innym mowiacym, ze przeciez to jest proste mowimy stanowcze nie).
Ogromnie dziękuję za ten komentarz!
I ogromnie gratuluję bo wiem jakiego uporu i odwagi to wymaga.
Też docelowo myślę o większym aucie, ze względu na poczucie bezpieczeństwa przede wszystkim. Co prawda pewnie będzie mi na początku trudniej z parkowaniem, ale będzie trzeba i to ogarnąć.
@ Prowadzenie malego auta (zwłaszcza słabego) ma jeszcze jeden aspekt: wiekszosci na drodze sie wydaje, że trzeba mnie koniecznie wyprzedzic, bo to jest swego rodzaju duma i koniecznosc. Z powyższego wynikaja czasami niebezpieczne sytuacje, gdzie trzeba zwolnic, zeby delikwent sie zmiescil i zdarzyl ;) na nowe auto planuje przykleic naklejke w stylu "kill your speed not me", moze pomoze xD
@@malbit1291 a to też fakt, mam wrażenie też, że niektórym ogromnie przeszkadza kobieta za kierownicą. I mimo, że jeżdżę już na ten moment dynamicznie i nie mam problemu z rozwijaniem prędkości, to jak szybko bym nie jechała, niektórzy mają problem z tym by jechać za mną ;)
@ 🥺 a ja mam większe i chce małe 🤭 bo mam strach tym. jeździć 🙈 to jest straszne.. ze człowiek najpierw się nameczy zapłaci i wgl.. wkoncu zdaje i boi się jeździć.. a to wynika z tego ze uczą jak zdać a nie jak jeździć i czuć się pewnie 🤷♀️🥴
@@bettybetty635 a to dobry wątek, który poruszyłaś. Nauka żeby zdać, żeby znać mechanikę pojazdu, a nie pamiętam żeby ktokolwiek uczył mnie jak reagować chociażby w sytuacjach awaryjnych, a to jest na drodze po stokroć bardziej potrzebne niż wiedza gdzie jest wlew oleju. Bo za tę usługę mogę po prostu zapłacić, a na drodze muszę mieć wiedzę jak poradzić sobie samej.
Niestety ma właśnie te sama sytuację. Różnica polega u mnie na tym iż jestem bardzo wyćwiczonym kierowca.. Ale ataki paniki dostaje przy prędkości. Moje życie zawodowe właśnie wisi na włosku,gdyz jestem kierowcą.. Spadło to nagle na mnie. Nie wiem co robić.. Łapie się wszystkiego. To jest silniejsze.. 😔
Dziekuje. Dobro wroci do Ciebie. Kochana jestes. Milo sie Ciebie sluchac. Pozdrawiam.
Twój filmik sprawił że zaczęłam jeździć po 22 latach nie prowadzenia pojazdu. Nie mial mnie kto uczyc, więc wykupiłam 30 godzin z instruktorem. Po skończeniu jazd postawilam sobie za cel jak najdzybciej kupić w miarę sprawny samochód i tak się stało. Zaczęłam jeździć, popelniam oczywiście mnóstwo blędów, jeżdźę wolno, wiele rzeczy będę musiała doszlifować, ale cieszę się że w końcu się przełamałam. W internecie jest mnóstwo filmików doszkalających, które bardzo pomagają zrozumieć co i czemu. Myślę, że gdyby nie ten filmik to raczej bym nie wzięła się za to. Dzięki :D
Ogromnie gratuluję! Wiem jaka to satysfakcja i bardzo kibicuję.
Przyjdzie jeszcze czas, że poczujesz się swobodnie. Po prostu trzeba swoje wyjeździć. I absolutnie się nie poddawaj.
Rozumiem w pełni i podziwiam-dziękuję, może kiedyś też się przełamię...bardzo przydatny film.
Kamila Chołodowska bardzo ci tego życzę! Naprawdę wiem jak trudno gdy człowiek teoretycznie mógłby jechac, a tego nie robi. I jak to bardzo zmienia później sposób funkcjonowania, jak uda się przełamać
Przeczytałam komentarze i trochę mi raźniej, bo widzę, że nie tylko ja na myśl o jeździe dostaję skurczu żołądka i mózgu. Zrobiłam prawko zaraz po skończeniu 18 lat, zdałam za pierwszym razem. Jezu, jaka ja byłam szczęśliwa.. od samego początku nie czułam, że mam 'jazde we krwi', ale wmawiałam sobie, że to kwestia wprawy. Trochę jeździłam z byłym już chłopakiem, ale nigdy nie prowadziłam sama. Później wyprowadziłam się na studia i samochód nie był mi do niczego potrzebny, nie jeździłam przez ten czas w ogóle. Od zdania egzaminu minęło 7 lat, a ja nadal nie jeżdżę. Nie zlicze ile razy tata i przyjaciółka zachęcali mnie do jazdy, a ja byłam mistrzem w wymyślaniu wymówek. A to samochód za duży, wspomaganie słabe, głowa mnie boli, wypiłam lampkę wina u znajomych itd. Wstyd mi za siebie niesamowicie, patrzę na moje koleżanki, które są niezależne i nie muszą prosić się nikogo o podrzucenie dokądkolwiek i płakać mi się chce. Marzę o tym, że wsiadam za kółko, włączam ulubioną muzykę i po prostu jadę.. Biorę się za oglądanie, mam nadzieję, że Twoje słowa mnie zmotywują. Pozdrawiam!
Doskonale znam ten system wymówek. Ja kiedyś w desperacji wymyśliłam, że mi zatrzymali prawo jazdy... żebym tylko nie musiała jechać...
Aż w końcu coś pękło. Jak ja się tamtego dnia wściekłam, że nie mogę swojej pracy wykonywać tylko muszę się prosić o podwiezienie; bo moja praca akurat wymaga przewożenia gabarytów więc komunikacją jest bardzo trudno. Tak nagle. Wtedy postanowiłam, ze w poniedziałek jadę wybrać samochód i zaczynam procedurę leasingową. Bałam się, ze mi przez weekend przejdzie, ale nie. Wybrałam samochód od razu i od razu podpisałam papiery żebym właśnie nic już po drodze nie wymyśliła. A jak już podjęłam zobowiązanie finansowe, to było mi łatwiej. Ale to był już taki poziom frustracji i złości, że na tej złości udało mi się pokonać strach.
Naprawdę szczerze życzę żeby ta złość ci się pojawiła, bo ona pomaga.
Uważam, że nie każdy musi mieć prawo jazdy, nie każdy musi prowadzić bo nie każdy chce. Ale jeżeli czujemy taką potrzebę, to już warto zawalczyć.
Dzięki za ten filmik! Mam nadzieję, że ten film coś mi da... Prawo jazdy zdałam za pierwszym razem i mam je już od ponad roku.. Niestety nigdy nie wyjechałam sama na miasto manualnym samochodem, wyjechałam tylko dwa razy samochodem z automatyczną skrzynią biegów. Mam za sobą kilka tras, ale jadę za kimś i tyle.. Ogólnie wszystko wiem i umiem, ale brak mi pewności siebie i wiary we własne możliwości, plus dodatkowo przeraża mnie ten ówczesny chamski ruch uliczny ... Bardzo bym chciała jeździć, mam samochód co prawda kombi, jednak jeszcze nie odważyłam się by samemu wyjechać, nie wiem już co mam robić... Co dzień jak jadę komunikacją do pracy to płakać się chce, bo przecież samochód na mnie czeka, a ja jak ta ostatnia idiotka nie potrafię wsiąść i odważnie ruszyć i po prostu jechać i nie robić z tego nie wiadomo czego... Pozdrawiam! Dobrze, że Ty masz już za sobą ten głupi etap :)
Doskonale wiem co czujesz. I wiem też, że łatwo mi się teraz mówi.
Z mojego doświadczenia polecam żebyś spróbowała choć po kawałku wieczorami, jak nie ma ruchu. Bo sama trasa później nie ma większego znaczenia. To tylko kwestia przełamania strachu, a ten można pokonać nawet w podrzędnych uliczkach. Codziennie choć po trochu, bo później ta regularność będzie bardzo pomocna.
Postaram się, bo normalna, codzienna jazda samochodem to moje m arzenie :) ps: fajny kanał! :)
@@annaskalska6528 dziękuję! I powodzenia! Auto to ogromna niezależność.
dziękuję za ten film :) bardzo mądre słowa. zwłaszcza trafiły do mnie te o jeżdżeniu tylko jedną trasą. od niedawna mam prawko, swój samochód mam od miesiąca i od zeszłego tygodnia jeżdżę nim do pracy. na razie jest to właśnie tylko jedna trasa, a na samą myśl o tym, że miałabym pojechać inaczej (np. wykonać w jednym miejscu lewoskręt zamiast prawoskrętu) już mam nerwy :D ale faktycznie trzeba się w końcu przełamać. mam nadzieję, że za niedługo jazda samochodem nie będzie mnie już tak stresować...
Życzę żeby jak najszybciej przyszedł ten czas, że będziesz jeździć swobodnie. To tak ogromne ułatwienie, a jazda może naprawdę sprawiać frajdę :) Ogromny sukces, że jeździsz od początku, zaraz po zrobieniu prawa jazdy, teraz tylko powoli, powoli i będzie tylko łatwiej :)
Dziękuję za ten filmik :) Nawet nie wiesz jak bardzo mi pomogłaś w powrocie do jazdy :)
Naprawdę miło mi to czytać. Powodzenia! To jest do zrobienia :)
@ Bardzo dziękuję ;*
Jak slucham Ciebie, to jakbym siebie słyszała... W tym tygodniu muszę to zrobić... Przełamać się i w końcu prowadzić, Sama... Chętnie zaprosiłabym Ciebie do mojego auta :)
Jak dobrze ze na Ciebie trafilam. Jestem obecnie w identycznej sytuacji. Prawko zdalam 17lat temu! Od 2003 roku prowadzilam auto moze max.15x. Mialam wykupione godziny z instruktorem-ta sama opinia-Poprostu musisz jezdzic- ale we mnie wciaz blokada. Teraz mam prace do ktorej tylko mozna dojechac autem -20min. Wczesniejsza byla na tyle blisko ze moglam isc na pieszo, jechac rowerem lub autobusem. Owszem maz moze mnie zawozic i odbierac ale majac male dzieci pakowac je do auta w poznych godzinach wieczornych plus koszta paliwa- nie tedy droga. Jezdze autem ale wciaz popelniam bledy 🙈 ...kwestia czasu a bedzie lepiej 💪
Będzie! Naprawdę będzie lepiej. Najważniejsze, że się przełamałaś. Ta regularność dojazdów do pracy będzie ogromnie pomocna. To w końcu wejdzie w nawyk i jeszcze przyjdzie czas, ze będzie można słuchać radia i śpiewać sobie radośnie podczas jazdy :))) Tylko czas i praktyka jest potrzebna. Nie poddawaj się! Przykłady innych dziewczyn w komentarzach też świadczą, że po latach da się ten lęk przełamać.
Tak ma pani rację. Mądre rady. Świetny filmik . Zdałam prawko 3,5 tygodnia temu za pierwszym razem. Zanim odebrałam prawko kupiłam już samochod . Teraz jak już mam prawko boję się. Jeżdżę codziennie od 4 dni z tatą. Boję się rond i skrzyżowań bo ruszam wolniej i tego że mi samochod zgaśnie. Najgorsze są trąbienia innych kierowców. Przy moim pierwszym wyjeździe na miasto i po tym jak trąbił na mnie samochod a nawet nie wiem czemu . Dostałam paraliżu. Lub wjeżdżam na teren zabudowany , jadę rowno 50 a samochod za mną trąbi i wyprzedza na podwójnej ciągłej. Stresuje to strasznie . Walczę, walczę.
Bardzo mocno kibicuję.
Nie bierz do siebie tego trąbienia. Jakkolwiek nie będziemy prowadzić, zawsze będzie ktoś, kto będzie trąbił bo on wie lepiej. Rób po prostu bezpiecznie swoje. I tak już nigdy wiecej tego kierowcy nie spotkasz, a on za chwilę o tobie zapomni, nie ma co więc pamiętać o nim.
Dokładnie ja się strasznie stresuje jak na mnie trąbią lub głową kiwają bo według nich już mogłam wjechać na rondo a ja uznałam,że nie jest to dobry moment bo wymuszę albo dojdzie do kolizji.. stoją i popędzają...
Zrobilam prawko francuskie , pierwsza jazda na miasto 13 dzielnica, trabienie kierowcow to norma... Przerwalam jazde ze strachu, jak tylko mam okazje siadam za kolko.. dzieki za material Pani Kasiu
Powodzenia! Warto zawalczyć. I to co zawsze mówię, nie ma co się przejmować ludźmi, którzy i tak za chwilę o nas zapomną, pojadą dalej i tyle. Szkoda by było przez nich odpuścić ;)
Wczoraj zdałam prawko na totalnym farcie, za pierwszym razem. Sama nie mam pojęcia do tej pory jak to się stało, więc ten filmik bardzo się przyda :)))
Szerokiej drogi! Praktyka czyni mistrzem :)
@ bardzo dziękuję! 🥰
Kasiu, jestem z Ciebie dumny, że nie interesuje Cię to co ludzie o tobie myślą, bo u większości ludzi to są puste słowa. Wszyscy podpisali by się pod hasłem "nie interesuje mnie co inni o mnie myślą" ale prawie każdy przeżywa gdy ktoś coś złego powie.
Wiesz, pewnie, że to nie jest nic miłego czytać, czy słyszeć gdzieś w realu, coś negatywnego na swój temat. Ale branie tego do siebie to już pozwalanie by inni decydowali o moim samopoczuciu. Nie ma szans żebym wszystkim się podobała, tak jak nie każdy lubi słynną pomidorówkę czy kolor różowy ;) jedni wolą Paryż, inni Rzym. To jest po prostu naturalne i nie znaczy, że jedno jest gorsze od drugiego.
Poza tym zapamiętałam sobie dwa komentarze na mój temat. Jeden, że wyglądam jak transwestyta po nieudanej operacji i drugi, że mam sobie mózg zoperować... Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że branie tego typu uwag do siebie to naprawdę strata czasu. Róbmy swoje najlepiej jak potrafimy i tyle.
Wielkie dzięki!!!!🙌🙌🙌
Po pierwsze trzeba odróżnić u siebie strach od lęku.
Ewentualnie jednak wziąć pod uwagę rozmowę z psychologiem(najlepiej psycholog transportu).
Winę za niepewność kierowcy,
moim zdaniem ponoszą też instruktorzy.
Kursant,który nie poczuł przyjemności z jazdy, bo wiecznie ktoś mu mówił
o przepisach, zagrożeniach,
konsekwencjach, nie będzie dobrym kierowcą.
Myślenie negatywne przeważyło szalę,a prowadzenie to przyjemnosc
obcowania z maszyną.
Nie od dziś wiadomo, że nauczanie powinno opierać się na pozytywnym przekazie,
oczywiscie biorac pod uwage typ charakterologiczny kursanta(niektórych trzeba celowo postraszyc :)
Reasumując :zakładamy, że mamy wystarczające kwalifikacje
i umiejętności. Jeśli nie, to się doszkalamy(technika jazdy).
Pamiętamy "wypadek to nie przypadek". Mądre hasło PZM,
nawet popierane przez Episkopat. Mamy wpływ na zdarzenia.
Czyli wypadek, to nie zrządzenie, pech, przeznaczenie, tylko wynik błędu kierowcy lub nie przewidzenie błędu innego uczestnika ruchu(bardzo ważne)
Jezeli to weźmiemy pod uwagę, nic zlego nie powinno się wydarzyć.
Zupełnie przypadkiem znalazłam filmik i akurat w momencie mojej już kolejnej próby samodzielnej jazdy...To co sama intuicyjnie czułam tylko się potwierdza. Jazda wcześnie rano lub późnym wieczorem ze spokojną osobą i z dużą częstotliwością... I motywacja... Kilka tygodni temu w niedzielę z samego rana wyszłam z domu z zamiarem posiedzenia w aucie i tylko włączenia silnika ( wcześniej wykupiłam kilka jazd) I stało się coś co mogę określić jako impuls, odpaliłam i ruszyłam, co prawda niedaleko od domu, zawróciłam na pobliskim rondzie i podjechałam na parking, bardzo się cieszyłam, bo przełamałam lęk...co z tego? Nie powtórzyłam już swojej samodzielnej jazdy, ale obiecuję, że jutro wieczorem spróbuję i zdam relację. Dziękuję za bardzo przydatny filmik, super się słuchało i oglądało. Ta moja niemoc bardzo mi doskwiera i może stosując się do rad z filmiku, uda się ją pokonać. Dziękuję bardzo!
To już naprawdę ogromny krok naprzód! Powoli, choćby po osiedlowych drogach. Naprawdę z każdym dniem człowiek się oswaja i jest tylko lepiej.
I absolutnie nie przejmuj się tym co pomyślą inni na drodze. Bezpieczeństwo tak. Ale opinia innych, nie. Niech trąbią, niech gadają i tak za chwilę o tym zapomną więc to nie powód żebyś ty rezygnowała z jazdy.
Dziś pół dnia jeździłam i załatwiałam różne sprawy, i właśnie w trakcie sobie myślałam jak to dobrze, że prowadzę, bo gdyby nie to, nie ogarnęłabym tego wszystkiego co dziś zdążyłam zrobić. I naprawdę dobrze mi się jeździło, minął rok, a ja naprawdę mam frajdę z jazdy.
Mocno kibicuję bo wiem jakie teraz masz obawy.
@ Dziękuję za słowa otuchy, Twój filmik jest prawdziwy, bo znasz ten ,,ból'' niemocy i obaw przed pokonaniem strachu. Nie wsiadłam do auta ponownie, bo stchórzyłam, ale nie poddam się... Nie mam niestety osoby, z którą mogłabym często jeździć, a to by było najlepsze. Tak jak rozumiesz osoby, które boją się jeździć, tak wyobrażam sobie jaką masz frajdę z jazdy. Kiedy to się u mnie stanie, uznam to za jedno ze swoich największych osiągnięć. Pozdrawiam serdecznie🙂
@ Stało się w piątek 22-go listopada ruszyłam autkiem do pracy, wyznaczyłam sobie najmniej uczęszczaną trasę i umówiłam się z koleżanką, która nieraz mnie zabierała z przystanku. Dojechałyśmy, przed wjazdem na drogę główną zgasło mi autko, ale zastosowałam się do Twoich rad i nawet przez chwilę nie myślałam, że ktoś za mną się niecierpliwi. Koleżanka miała wracać ze mną, ale nastąpiła niespodziewana zmiana planów i zostałam sama. Denerwowałam się bardzo, przeczekałam aż ruch się zmniejszy i wróciłam SAMA, pokonałam opłotkami- jak dla mnie AŻ 2,3 km i po szczęśliwym zaparkowaniu, cieszyłam się jak małe dziecko. Wczoraj powtórzyłam jazdę do pracy i z pracy u boku z koleżanką...A dziś gęsta mgła mnie zniechęciła. Wiem, że nie mogę przestawać, jestem zdeterminowana, mam świadomość ile jeszcze muszę jeździć żeby poczuć się pewnie. Twój filmik w dużej mierze przyczynił się do mojego przełamania się. DZIĘKUJĘ raz jeszcze BARDZO!!!
@@T_aga Gratuluję!!! Jejku, jak ja dobrze rozumiem tę radość, naprawdę :) wiem jaka to ogromna satysfakcja.
Teraz tylko się nie zatrzymuj, regularnie choć krótka trasa. Jak do pracy jest ci zbyt mgliście, to może podjedź choć gdzieś do sklepu bliżej. Tak żeby ta jazda weszła w nawyk, samo uruchamianie samochodu, to z czasem będzie się robiła coraz bardziej automatyczna czynność.
Okres jesienno - zimowy nie jest łatwy do nauki, ale jak teraz się rozjeździsz, to później na wiosnę, będzie już zupełny luz. I tak jak mówiłyśmy, nic się nie przejmuj, że ktoś tam z tyłu zatrąbi jak coś. Potrąbi, potrąbi i pojedzie dalej ;) za chwilę nawet nie będzie o tobie pamiętał bo zajmie się czymś innym. Nie można tego brać do siebie i nie daj boże przerwać jazdy z tego powodu.
Trzymam kciuki!!!
@ Dziękuję bardzo! Dziś też jechałam, jutro mam zamiar, jeżdżę z koleżanką u boku.Cieszę się, że znalazłam Twój filmik, Twoja historia, rady przemówiły do mnie i przyczyniły się do przełomu.To moje czajenie się na jazdę trwało lata, wiem, że nie mogę tego zaprzepaścić, cały czas mam to w głowie. I jak sobie wyobrażę, że za rok będę swobodnie jeździła po mieście, to tym bardziej utwierdzam się, że nie mogę odpuścić. DZIĘKUJĘ Ci, bo w bardzo dużej części przyczyniłaś się do mojej jazdy😃😄😁Pozdrawiam serdecznie
Trzymaj kciuki za mnie,zaczynam jeździć po 17 latach od zrobienia prawa jazdy. Lęk jest ogromny póki co.
Powodzenia! Naprawdę się da. Powoli. Krótkie trasy. Widzę z perspektywy czasu, ze czas i regularność bardzo mi pomogły.
Nawet nie wiesz jak mi pomogłaś. Ogromne dzięki! :*
Ogromnie życzę abyś miała odwagę wyjechać na drogę. Wiem jaka to ogromna satysfakcja i jak to ułatwia organizację życia.
dziękuję🙏
u mnie taka ostateczna motywacja bylo moje macierzynstwo :) tez mam podobna historie i jestem z siebie mega dumna, ze w tym momencie poruszam sie juz autem bez stresu i nie wychodzac cala spocona po trasie :D Tobie rowniez gratuluje!
Oj jak ja wiem co czujesz :))) duma ogromna! Gratuluję!
Miałam to samo, po zdaniu nie byłam w stanie prowadzic, a byłam na świezo.
Cześć 🙂 w miniony piątek 13 w Gdańsku za którymś razem zdałem prawko , za jakieś dwa tygodnie odbieram wymarzony dokument 😉 ogólnie uwielbiam jeździć, znam przepisy ale też trochę stresuje się przed pierwszą jazda w mieście. Pozdrawiam 😉🙂
Każdy to przechodził. Trzeba przetrwać po prostu.
Z każdym wyjazdem będzie tylko lepiej, i tak trzeba to sobie tłumaczyć. Każdy dzień to jeden dzień bliżej do tego, gdzie jazda będzie naprawde przyjemnością :)
Idzie jesień a potem zima , dobry kierowca musi potrafić jezdzic w każdych warunkach atmosferycznych 🙂
Ja mam tak samo... największy stres to jak gaśnie mi auto na światłach. No i tak ,nie polecam jazdy z mężem 😂
Psycholog nie pomoże, bo to nie kwestia psychiki ale świadomości jak niebezpieczna jest droga. uśpienie tej świadomości wydaje się głupie. nie jestem w stanie zdac egzaminu ani nawet jezdzic dodatkowo. ciagle sobie wyobrazam ze zza sciany albo zza krzaka zza przystanku wyskoczy ktos jakies dziecko albo ktos nieuwazny i wskoczy na droge. ciagle obawiam sie ze w aucie pojawi sie jakas usterka i dojdzie do wypadku. ciagle obawiam sie ze jeden z kierowcow spowoduje wypadek przez swoja nieuwage lub nieprzestrzeganie zasad ruchu. ciagle zastanawiam sie czy zjawi sie jakis pijany kierowca i wpadnie z impentem w auto. ciagle sie obawiam ze z auta transportujacego przede mna jakis towar na przyczepie lub tira spadnie na przod auta albo na droge jakiś towar np: stalowa rura, albo paczka. dojdzie do wypadku. obawiam sie tez mikrosnu czyli chwil kiedy mozna na kilka sekund tracic swiadomosc, a mam to czesto po pracowaniu po kilkanascie godzin nocami. obawiam sie tez wymuszania duzej predkosci przez znaki i zasady ruchu. jazda mnie przeraza widze, ze przez drobne sekundowe bledy mozna sie zabic doslownie w dwie sekundy i ciagle widze mozliwosci wypadkoww bo ludzie nie przestrzegaja zasad lub znaki i oznaczenia sa czasem zle rozmieszczone i niewyrazne. Juz w trakcie samych jazd doszło trzykrotnie niemal do wypadku wskutek zachowania kierowcow jadacych dookola w trakcie. jazd. widze, ze w trakcie jazdy losowane jest w znacznym stopniu prawdopodobienstwo smierci poprzez czynniki zewnetrzne i to nie jest zalezne ode mnie i to nie jest mój wymysł. auta w trasach szybkiego ruchu są jak pociski, a ludzie ciągle popełniają błędy i nie zwracają uwage na drogę. do tego czynnikiem są losowe usterki w autach. tak to jest świadomość. to nie jest bezpieczne. absurdalnie na mieście na krótkich odcinkach jazda jest bezpieczna. przerażające są te dłuższe trasy pomiędzy małymi miejscowościami tam ludzie jeżdżą jak szaleni. boje się, że dojdzie do wypadku i takie sytuacje są dosłownie co chwila. ludzie nie przestrzegają zasad naginają je. Zdałem teorię na prawie 100 procent za pierwszym razem, ale nie uważam, że to gwarantuje jakiekolwiek bezpieczeństwo zarówno te zasady jak i stan dróg, oraz to jak ludzie zachowują się na drodze. To kwestia świadomości i wybranie bezpieczeństwa z mojej strony aby nie jeździć autem. Okiełznać strach przed jazdą autem wydaje mi się tak samo głupie jak okiełznać strach przed maszyną losującą w której to każdego dnia ruletka może wylosować twoją śmierć lub wypadek, bo nie masz wpływu tak naprawdę kiedy wjedzie w Ciebie pijany kierowca, albo wielki TIR, albo ktoś kto chce się popisywać na drodze.
Moja siostra zrobiła prawo jazdy zaraz po 18 i 10 lat później nadal nie jeździ. Wtedy gdy robiła prawko nie miało się w domu samochodu a siostra zrobiła prawko bo zrobiła. Gdy teraz ja w końcu zrobiłam i kupiłam samochód bo właśnie nie chciałam popełniać błędu siostry że prawko schowam do szuflady śmigam sobie ale niestety nie mogę się przełamać jeździć po większych miastach może w końcu niedługo wezmę się za to też by było inaczej jakbym jechała z kimś bardziej doświadczonym ale nikt nie ma za bardzo czasu. Moja siostra nadal się nie przekonała do jazdy a samochód jest ponad dwa lata. Ja nie namawiam aby wsiadła tylko czekam kiedy sama powie mi że chce spróbować iść na plac i pojeździć... Mam nadzieje że kiedyś się przełamie.
Ogólnie tak sobie myślę że prawko powinno się robić jak się poczuje że chce się jeździć. Ja ogólnie miałam dwa podejścia za pierwszym razem po 18 przerwałam kurs bo stwierdziłam że nie dam rady ciągnąć kursu i klasy maturalnej tym bardziej że dojeżdżałam do szkoły jeszcze. Dopiero gdy miałam 21 lat stwierdziłam że jednak chce robić i mam już dwa lata...
A to fakt, zgodzę się, tez ciekawy wątek, ze może jednak warto robić prawo jazdy wtedy kiedy możemy i chcemy prowadzić, a nie bo trzeba.
Mam aktualnie sporą motywację do jazdy ale i lęk po 10 latach jest ogromny 😬 Kasiu, kupowałaś samochód już po tych naukach z koleżanką czy jeszcze przed? Bardzo dziękuję za ten motywujacy film! 😊
Mocno kibicuje!
Kupiłam przed. Ja koniecznie chciałam auto z salonu żeby być spokojna, ze będzie niezawodne i nie zatrzyma mi się gdzieś na drodze 😉 na szczęście miałam taka możliwość i odrazu w pierwszy dzień roboczy pojechaliśmy do najbliższych salonów i brałam co było od ręki, zanim się rozmyślę 😂 wyszłam z założenia, ze jak wpakuje się w leasing i przyjdzie mi płacić co msc, to będę miała większa motywacje. Pomogło ☺️
Bardzo fajny vlog👍😁
Dziękuję :)
13:48 własnie ja tak mam 😔 boje sie ze ktoś zatrąbi albo bedzie zirytowany np moją powolną jazdą :/ Ja sie duzo lepiej czuję jak jadę z kimś obok (pasazerem) a jak jade sama duzo większy stres
Doskonale to rozumiem. Ale myśle, ze warto wyuczyć się swego rodzaju obojętności na uwagi innych. Nawet jak ten człowiek zatrąbi, jak będzie machał i pukał się w czoło, to co z tego? On cię przy pierwszej możliwej okazji wyprzedzi, pojedzie i… zapomni. Nie ma sensu brać tego do siebie, tym bardziej, ze on o tobie zapomni, dlaczego masz pamiętać o nim, a już tym bardziej przez takich poganiaczy rezygnować z samodzielnej jazdy? Niech sobie zatrąbi, rób swoje, nie nawiązuj kontaktu wzrokowego i do przodu ☺️
@ Dziękuje za wsparcie ❤️
Kobiety z brązowymi oczami są piękne
Ja od tygodnia mam prawko i tez strach mnie ogarnia boje się wyjeżdżać z domu a prawda taka ze nie umie wyjechać z parkingu ,i strach ze komuś samochód walne do tego mam 2 dzieci nie mogę sama, co byś mi poradziła ?
Wsiadaj i jedź. Z każdym dniem jak odpuszczasz będzie tylko trudniej. Zobacz, mi się z tego zrobiło 16 lat! Wydaje się niemożliwe. Wiem, że to łatwo mówić teraz, ale musisz się przełamać póki jeszcze masz świeżą wiedzę i umiejętności.
Może masz kogoś kto mógłby z Tobą pojeździć na początek? Zdałaś egzamin i dostałaś uprawnienia więc masz umiejętności. Tylko się nie bój.
17:02 W tej grze masz tylko jedno życie.
Ja na początku również bałam się prowadzić auto ale powiedziałam sobie,że motorniczy czy kierowca autobusu miejskiego po przeszkoleniu musi wsiąść za kółko i wozić pasażerów i wtedy to dopiero jest strach i odpowiedzialność i tak się przełamałam.
O, też super. Odnieść sobie sytuację w ten sposób, że wbrew pozorom to wcale nie jest trudne, bo zawsze może być trudniej.
Kochana, powiedz czy bluzka którą masz na sobie to tyszert?
Tak, Tyszert i model Czarna kreska. Mam ją w rozmiarze S.
@ dziękuję
👍🙂
Ja też się boję jeździć i bliscy tego nie rozumieją, co mnie tłamsi jeszcze bardziej :(
Tak samo... Musiałem na wiele lat przerwać, bolało bardzo w środku ☹️ A tak nie wie się, czy jeszcze się wróci... Zwłaszcza że tu tak mały margines błędu...
raczej jakies głupawe przechwałki tym co masz i ile samocodów, zakompleksona salcia wrocławska a jest ich mnóstwo we Wrocławiu, mali ludzie
Dziękuję za opinię :) pozdrawiam z Gdańska.