Zdalam prawo jazdy 4ry miesiace temu - teraz dopiero udało się kupić fajny egzemplarz auta, i wracam do podstaw. Ciężko jest wrócic samemu do jazdy - ale metoda małych kroczków chyba jest dla mnie, narazie male trasy do 15 minut - ale ważna konsekwencja i częstotliwość:)
Wspaniale! Trzymamy kciuki, ważna jest konsekwencja i codziennie jeżdżenie, podnoszenie sobie poprzeczki. Dzięki temu podniesie Pani pewność siebie i będzie szlifowała umiejętności!
Od dzieciństwa mam lęk przed pojazdami i jazdą. Mając 11 lat pracowałem na gospodarstwie rolnym podczas żniw. Tuż po kombajnowaniu kiedy była pełna przyczepa zboża, staliśmy na sporym wzniesieniu. Nie wiem co mi się stało, co mi wpadło do głowy, ale bezmyślnie wrzuciłem w ciągniku "na luz". Ciągnik nagle poleciał w dół, i wydarzył się prawdziwy Armeggedon.. Nikt nie zginął na szczęście, ale straty były potężne. Ja załapałem taki "wpiernicz", że z tydzień chodziłem poobijany i obolały, skutecznie mi wówczas wybito, że ja się nadaję na kierowcę. i że umiem czymkolwiek jeździć poza rowerem🙃😁. Od tego czasu minęło już 33 lata, a ja nawet boję się podejść do kursu prawa jazdy. A co dopiero do jazdy. Ciężko trochę z tym. Dlatego pojawiłem się tu i oglądam filmik. Świetnie wytłumaczone wszystko. Dziękuję.
Pewnie można to przepracować.Mialeś 11 lat, byleś dzieckiem, dzieci nie mają tak ukształtowanego poczucia konsekwencji swego działania jak dorośli, czy przewidywania co się stanie. Kiedyś to była norma, że dzieci prowadziły traktory.
I jeszcze jest jedna grupa „bojów” osoby będące w trakcie kursu ale są sparaliżowane strachem, że nie nauczą się dobrze jeździć autem, jak nie wychodzi im łuk i manewry wpadają, jak tak mam w rezygnację, zwątpienie i smutek, wydaje mi się, że wszystkim wychodzi a mnie nie. Świadomość dokupienia kolejnych jazd, pomimo kursu będącego dopiero w połowie, jest demotywująca.
Odpowiedź Adama, który jest instruktorem: Nie myślimy w sposób, że dokupowanie godzin to coś złego, potraktujmy to jako inwestycję w siebie, w swoje umiejętności, w zbudowanie swojej pewności siebie, w wiarę, że mogę, a nie muszę. Natomiast porównywanie się do innych nie będzie nam pomagać, każdy z nas jest inny i wymaga innego tempa nauki i dziś mi nie idzie, ale jutro będzie lepiej tak postarajmy się myśleć. Jeśli czujesz, że praca jaką wykonujesz na kursie z instruktorem jest mało efektywna i że mało się uczysz, porozmawiaj o tym z instruktorem. On zapewne ma ułożony plan, jakim tempem widzi Twoje szkolenie, ale zawsze możesz zapytać i poprosić o wyjaśnienie twoich wątpliwości.
Nie patrzyłam na to w ten sposób, dokupowanie jazd kojarzyło mi się raczej z brakiem umiejętności ale faktycznie można to potraktować jako inwestycje w siebie i podniesienie umiejętności, dziękuję Panu za taką cenną uwagę 😊
Właśnie zostało mi 8 h do końca kursu i czuje ze mój lęk tak mnie blokuję że zamiast być lepiej czuje ze jest coraz gorzej i popełniam wiele błędów . To mnie strasznie demotywuje , mam ochotę to rzucić. Ostatnio nawet się popłakałam w czasie jazdy bo już miałam takie ciśnie nie radzę sobie z tym lekiem . Nie widzę się w ogóle na tą chwilę na egzaminie .ehhh
Ja lubiłam kurs nauki jazdy nie mogłam się doczekać kolejnych. Ale przy pierwszym zdawaniu egzaminu egzaminator mnie tak zniechęcił, że nie chciałam podejść 2 raz. Pomimo, że zdałam za drugim razem tylko kilka razy wsiadłam za kierownicę ale to co się działo ze mną to koszmar i dlatego nie jeżdżę 😭
Jeśli czujesz się gotowa to próbuj. Małymi kroczkami do przodu, praktyka czyni mistrza, potrzeba konsekwencji, systematyczności i cierpliwości. Powodzenia!
Wszystko ok, ale lęk nie jest negatywną emocją. Nie ma negatywnych emocji. Wszystkie są dobre, ważne i potrzebne. Nie możemy ich wypierać, a ocenianie, że któraś z nich jest negatywna, może sugerować, że powinniśmy się jej pozbyć. A to jest zupełnie przeciwskuteczne. Bój się i rób 🙂
W sumie taki poradnik dla świeżoupieczonego posiadacza prawa jazdy. Nie ma tu moim zdaniem mowy o prawdziwym lęku przed prowadzeniem samochodu, w niczym mi ten film nie pomógł, oglądałam takie pogadanki przed egzaminem, żeby wiedzieć jak gdzie pojechać. Mój lek polega na tym, że nie wsiądę za żadne skarby świata sama za kółko- więc po co mi słuchać o tym jak przejechać rondo, skoro zdałam jednak to prawo jazdy i wiem jak to zrobić.
Może więc lęk ma inne podłoże i potrzeba jest pomoc i wsparcie specjalisty? Przedstawiliśmy tylko pewien wycinek. Lęk lękowi nierówny. Tu bardziej skupiliśmy się na osobach, które odczuwają go w konkretnych sytuacjach drogowych. Dla kogoś kto w ogóle ma obawy przed wejściem do auta stosuje się techniki oswajanie, w których zaczyna się od samego siedzenia w samochodzie.
Ja nie bałam się jeździć z instruktorem, bo on też mógł zareagować gdyby coś sie działo dzięki temu, że miał swoje pedały. Zdałam prawko bez problemu już rok temu, ale nigdy nie prowadziłam będąc w samochodzie sama. Bliscy mówią mi, że muszę spróbować i pójdzie jak z płatka, ale to nie jest takie proste. Po pierwsze boję się, że spowoduję wypadek albo będę uczestnikiem wypadku nie z mojej winy. Po drugie mam problem z jazdą po długim prostym odcinku drogi. Mam wrażenie, że zaraz zjadę, muszę się bardzo skupiać i z wybawieniem czekam az będzie jakieś czerwone światło. Po trzecie nie mogę nigdzie jechać, bo boję się, że nie dam rady zaparkować. Dlatego też nie jeżdżę :( Często taka 15-20 minutowa jazda kończy się tym, że nie wracam już prowadząc, bo to dla mnie bardzo obciążające psychicznie.
Metoda małych kroczków sprawdza się najlepiej. Spróbuj postawić na systematyczność i konsekwencje. Jeździj codziennie, na początku po najbliższej okolicy, do sklepu, apteki, pracy. Jak poczujesz się pewnie, zacznij w te miejsca jeździć alternatywnymi drogami. Nie obawiaj się parkowania, poćwicz na pustym parkingu, by być pewnym swojej techniki, jadąc gdzieś sprawdź sobie gdzie możesz zaparkować, znajdź kilka miejsc. Im więcej praktyki, tym lepiej.
hej miałam identyczny problem! U mnie udało się to pokonać (jeszcze nie do końca, ale jest o niebo lepiej). Najpierw jezdzilam z rodzicami, którzy są dobrymi kierowcami i tez mi czasem coś podpowiadali. Potem zaczelam jeździć z chłopakiem, który już mniej podpowiadał. Zaczelam jeździć sama jak dostałam pracę 10 minut autem od domu, a autobusami 40 minut… Najpierw z chłopakiem, potem w ładny słoneczny dzień aby była super widoczność. Przed każdą inną drogą patrzyłam sobie na mapy google i analizowałam gdzie skręcić, gdzie zmienić pas, gdzie mam pierwszeństwo. Jeszcze tak robię. Co do parkowania to chłopak mnie wziął na pusty parking i ćwiczyliśmy. Także powodzonka! damy rade!
Ja mam lęki kiedy znajduje się na dłuższym odcinku drogi. Wydaje mi się wtedy że zaraz zjadę z drogi. Mam straszne zawroty głowy. Męczę się tak od dwóch lat. Dojeżdżam codziennie do pracy. Kiedyś było normalnie. Nie wiem co się dzieje.
@@PsychologTransportu pojawiają się wtedy gdy nie widzę przed sobą celu. Czyli gdy droga jest prosta a ja nie widzę nic oprócz innych samochodów. Gdy dojeżdżam do ronda lub skrzyżowania wszystko wraca do normy. Jakiś rok czasu nawet nie byłam w stanie jeździć po rondzie bo miałam wrażenie że samochód się przewróci na bok teraz jakoś sobie z tym radzę. Jeżdżę autem od 13 lat nigdy tak nie miałam a teraz to męczarnia. Dodam że mieszkam od 12 lat w Angli. Tu kierowcy czasami nie mają żadnych zasad. Trzeba uważać. Nie ma miejsca na lęki i zatrzymanie się na żądanie. Może kiedyś nagrają państwo film o takich właśnie sytuacjach jak moja bo wiem że jest dużo takich kierowców o podobnych problemach. Może to napady lękowe? Wszystko dzieje się w naszej głowie tylko jak sobie to wytłumaczyć?
@@jolantawierzewska7465 Mam podobnie, tak po 300 km w ciągu jednego dnia na autostradzie. Dodam, że prowadzę od wielu lat. Zwalniam wtedy, często się zatrzymuję, ale problem jest jakby organiczny, nie wynika z braku doświadczenia. Unikam długich dystansów.
Dziękuję i pozdrawiam
Zdalam prawo jazdy 4ry miesiace temu - teraz dopiero udało się kupić fajny egzemplarz auta, i wracam do podstaw. Ciężko jest wrócic samemu do jazdy - ale metoda małych kroczków chyba jest dla mnie, narazie male trasy do 15 minut - ale ważna konsekwencja i częstotliwość:)
Wspaniale! Trzymamy kciuki, ważna jest konsekwencja i codziennie jeżdżenie, podnoszenie sobie poprzeczki. Dzięki temu podniesie Pani pewność siebie i będzie szlifowała umiejętności!
@@PsychologTransportu dziękuję serdecznie za wskazówki 🙂🌷
Świetny film, dzięki :)
Od dzieciństwa mam lęk przed pojazdami i jazdą. Mając 11 lat pracowałem na gospodarstwie rolnym podczas żniw. Tuż po kombajnowaniu kiedy była pełna przyczepa zboża, staliśmy na sporym wzniesieniu. Nie wiem co mi się stało, co mi wpadło do głowy, ale bezmyślnie wrzuciłem w ciągniku "na luz". Ciągnik nagle poleciał w dół, i wydarzył się prawdziwy Armeggedon.. Nikt nie zginął na szczęście, ale straty były potężne. Ja załapałem taki "wpiernicz", że z tydzień chodziłem poobijany i obolały, skutecznie mi wówczas wybito, że ja się nadaję na kierowcę. i że umiem czymkolwiek jeździć poza rowerem🙃😁. Od tego czasu minęło już 33 lata, a ja nawet boję się podejść do kursu prawa jazdy. A co dopiero do jazdy. Ciężko trochę z tym. Dlatego pojawiłem się tu i oglądam filmik. Świetnie wytłumaczone wszystko. Dziękuję.
Dziękujemy ☺️na pewno pojawią się jeszcze materiały z tej tematyki, mamy nadzieję, że znajdzie Pan w nich coś dla siebie 😊
Pewnie można to przepracować.Mialeś 11 lat, byleś dzieckiem, dzieci nie mają tak ukształtowanego poczucia konsekwencji swego działania jak dorośli, czy przewidywania co się stanie. Kiedyś to była norma, że dzieci prowadziły traktory.
I jeszcze jest jedna grupa „bojów” osoby będące w trakcie kursu ale są sparaliżowane strachem, że nie nauczą się dobrze jeździć autem, jak nie wychodzi im łuk i manewry wpadają, jak tak mam w rezygnację, zwątpienie i smutek, wydaje mi się, że wszystkim wychodzi a mnie nie. Świadomość dokupienia kolejnych jazd, pomimo kursu będącego dopiero w połowie, jest demotywująca.
Odpowiedź Adama, który jest instruktorem:
Nie myślimy w sposób, że dokupowanie godzin to coś złego, potraktujmy to jako inwestycję w siebie, w swoje umiejętności, w zbudowanie swojej pewności siebie, w wiarę, że mogę, a nie muszę. Natomiast porównywanie się do innych nie będzie nam pomagać, każdy z nas jest inny i wymaga innego tempa nauki i dziś mi nie idzie, ale jutro będzie lepiej tak postarajmy się myśleć. Jeśli czujesz, że praca jaką wykonujesz na kursie z instruktorem jest mało efektywna i że mało się uczysz, porozmawiaj o tym z instruktorem. On zapewne ma ułożony plan, jakim tempem widzi Twoje szkolenie, ale zawsze możesz zapytać i poprosić o wyjaśnienie twoich wątpliwości.
Nie patrzyłam na to w ten sposób, dokupowanie jazd kojarzyło mi się raczej z brakiem umiejętności ale faktycznie można to potraktować jako inwestycje w siebie i podniesienie umiejętności, dziękuję Panu za taką cenną uwagę 😊
Właśnie zostało mi 8 h do końca kursu i czuje ze mój lęk tak mnie blokuję że zamiast być lepiej czuje ze jest coraz gorzej i popełniam wiele błędów . To mnie strasznie demotywuje , mam ochotę to rzucić. Ostatnio nawet się popłakałam w czasie jazdy bo już miałam takie ciśnie nie radzę sobie z tym lekiem . Nie widzę się w ogóle na tą chwilę na egzaminie .ehhh
Ja lubiłam kurs nauki jazdy nie mogłam się doczekać kolejnych. Ale przy pierwszym zdawaniu egzaminu egzaminator mnie tak zniechęcił, że nie chciałam podejść 2 raz. Pomimo, że zdałam za drugim razem tylko kilka razy wsiadłam za kierownicę ale to co się działo ze mną to koszmar i dlatego nie jeżdżę 😭
Jeśli czujesz się gotowa to próbuj. Małymi kroczkami do przodu, praktyka czyni mistrza, potrzeba konsekwencji, systematyczności i cierpliwości. Powodzenia!
Łączę się z Tobą w bólu 😢 ja próbuje trochę jeździć , ale stres zżera mi psychę 🥹 pozdrawiam
ze stresem i lękiem można walczyć, jeśli się chce to małymi kroczkami można to oswoić i sobie z tym poradzić :)
To straszne jak inne osoby potrafią nas skutecznie zniechęcić
Wszystko ok, ale lęk nie jest negatywną emocją. Nie ma negatywnych emocji. Wszystkie są dobre, ważne i potrzebne. Nie możemy ich wypierać, a ocenianie, że któraś z nich jest negatywna, może sugerować, że powinniśmy się jej pozbyć.
A to jest zupełnie przeciwskuteczne.
Bój się i rób 🙂
Lęk jest dla nas cenny, informuje, że coś się dzieje. Warto wykorzystać tą wiedzę, by po prostu móc zidentyfikować źródło i zmierzyć się z nim.
Za chwilę 2 miliony wyświetleń wszystkich filmów- gratuluję !
PS. Jakiego modelu mikrofonu obecnie używasz?
Bardzo podstawowego: Mikrofon Yenkee YMC 1020GY
Obecnie częściej z krawatowych korzystam.
Temat bardzo ciekawy ale i "paleta" lęków bardzo rozległa w tej materii. Pozdrawiam autorów materiału.
Super przydatna informacja, ale głośna muzyka w tle i brak mikrofonów niestety utrudnia odbiór😢
Poprawimy to przy następnym, wspólnym materiale 😊
koncze prace jak jest duzy ruch na autostradzie,ludzie nie trzymaja odstępu, zeby sie wbic sie na autostrade to jest hardcore 😢
W sumie taki poradnik dla świeżoupieczonego posiadacza prawa jazdy. Nie ma tu moim zdaniem mowy o prawdziwym lęku przed prowadzeniem samochodu, w niczym mi ten film nie pomógł, oglądałam takie pogadanki przed egzaminem, żeby wiedzieć jak gdzie pojechać. Mój lek polega na tym, że nie wsiądę za żadne skarby świata sama za kółko- więc po co mi słuchać o tym jak przejechać rondo, skoro zdałam jednak to prawo jazdy i wiem jak to zrobić.
Może więc lęk ma inne podłoże i potrzeba jest pomoc i wsparcie specjalisty? Przedstawiliśmy tylko pewien wycinek. Lęk lękowi nierówny. Tu bardziej skupiliśmy się na osobach, które odczuwają go w konkretnych sytuacjach drogowych. Dla kogoś kto w ogóle ma obawy przed wejściem do auta stosuje się techniki oswajanie, w których zaczyna się od samego siedzenia w samochodzie.
Ja nie bałam się jeździć z instruktorem, bo on też mógł zareagować gdyby coś sie działo dzięki temu, że miał swoje pedały.
Zdałam prawko bez problemu już rok temu, ale nigdy nie prowadziłam będąc w samochodzie sama.
Bliscy mówią mi, że muszę spróbować i pójdzie jak z płatka, ale to nie jest takie proste.
Po pierwsze boję się, że spowoduję wypadek albo będę uczestnikiem wypadku nie z mojej winy.
Po drugie mam problem z jazdą po długim prostym odcinku drogi. Mam wrażenie, że zaraz zjadę, muszę się bardzo skupiać i z wybawieniem czekam az będzie jakieś czerwone światło.
Po trzecie nie mogę nigdzie jechać, bo boję się, że nie dam rady zaparkować.
Dlatego też nie jeżdżę :(
Często taka 15-20 minutowa jazda kończy się tym, że nie wracam już prowadząc, bo to dla mnie bardzo obciążające psychicznie.
Metoda małych kroczków sprawdza się najlepiej. Spróbuj postawić na systematyczność i konsekwencje. Jeździj codziennie, na początku po najbliższej okolicy, do sklepu, apteki, pracy. Jak poczujesz się pewnie, zacznij w te miejsca jeździć alternatywnymi drogami. Nie obawiaj się parkowania, poćwicz na pustym parkingu, by być pewnym swojej techniki, jadąc gdzieś sprawdź sobie gdzie możesz zaparkować, znajdź kilka miejsc. Im więcej praktyki, tym lepiej.
hej miałam identyczny problem! U mnie udało się to pokonać (jeszcze nie do końca, ale jest o niebo lepiej). Najpierw jezdzilam z rodzicami, którzy są dobrymi kierowcami i tez mi czasem coś podpowiadali. Potem zaczelam jeździć z chłopakiem, który już mniej podpowiadał. Zaczelam jeździć sama jak dostałam pracę 10 minut autem od domu, a autobusami 40 minut… Najpierw z chłopakiem, potem w ładny słoneczny dzień aby była super widoczność. Przed każdą inną drogą patrzyłam sobie na mapy google i analizowałam gdzie skręcić, gdzie zmienić pas, gdzie mam pierwszeństwo. Jeszcze tak robię. Co do parkowania to chłopak mnie wziął na pusty parking i ćwiczyliśmy. Także powodzonka! damy rade!
Nie mam jeszcze prawka,ale też mam taki sam strach.Psychicznie jest człowiek wykończony
a chce Pani mieć?
Mnie stresuje jak jest wzniesienie i blisko za mna stoi auto mam prawo jazdy od 2 miesiecy
Kwestia praktyki ☺️
Jak wyżej, to raczej poradnik dla nowych kierowców, których strach wynika z braku odpowiednich umiejętności, a nie samej jazdy.
Ja mam lęki kiedy znajduje się na dłuższym odcinku drogi. Wydaje mi się wtedy że zaraz zjadę z drogi. Mam straszne zawroty głowy. Męczę się tak od dwóch lat. Dojeżdżam codziennie do pracy. Kiedyś było normalnie. Nie wiem co się dzieje.
Zawroty głowy są niepokojące, czy pojawiają się w jakiś określonych okolicznościach? Konkretny odcinek, godzina, sytuacja?
@@PsychologTransportu pojawiają się wtedy gdy nie widzę przed sobą celu. Czyli gdy droga jest prosta a ja nie widzę nic oprócz innych samochodów. Gdy dojeżdżam do ronda lub skrzyżowania wszystko wraca do normy. Jakiś rok czasu nawet nie byłam w stanie jeździć po rondzie bo miałam wrażenie że samochód się przewróci na bok teraz jakoś sobie z tym radzę. Jeżdżę autem od 13 lat nigdy tak nie miałam a teraz to męczarnia. Dodam że mieszkam od 12 lat w Angli. Tu kierowcy czasami nie mają żadnych zasad. Trzeba uważać. Nie ma miejsca na lęki i zatrzymanie się na żądanie. Może kiedyś nagrają państwo film o takich właśnie sytuacjach jak moja bo wiem że jest dużo takich kierowców o podobnych problemach. Może to napady lękowe? Wszystko dzieje się w naszej głowie tylko jak sobie to wytłumaczyć?
@@jolantawierzewska7465 Mam podobnie, tak po 300 km w ciągu jednego dnia na autostradzie. Dodam, że prowadzę od wielu lat. Zwalniam wtedy, często się zatrzymuję, ale problem jest jakby organiczny, nie wynika z braku doświadczenia. Unikam długich dystansów.