@@topuf9393ten kanał opiera się na przerabianiu na język polski filmów o Harrym Potterze z kanału Super Carlin Brothers. Dosłownie wszystkie rozkminy na tym kanale są wprost ściągnięte z tamtego kanału i przedstawiane tutaj bez wspomnieniu o źródle
@@gabri_lifestyle W wielu przypadkach pewnie powodem jest to o czym mówisz, ale tutaj jest to po prostu nielogiczne. Czym innym jest moim zdaniem pozostawienie czegoś niedopowiedzianego co każdy sobie może dopowiedzieć i składa się to coś w logiczną całość, a czym innym kiedy trzeba szukać dziwacznych teorii żeby coś wyjaśnić. Przykre to jest trochę dla mnie, bo to jest kolejna rzecz którą kupiłem i przyjąłem podczas czytania książek, a znowu jest mi uświadamiane że jest to coś, co nie ma zbytnio sensu jakby się nad tym dłużej zastanowić.
Nie ma dowodów na to, że Lord Voldemort wiedział o horkruksach, a nawet jakby wiedział, toby nie powiedzial. Jest taka wypowiedź Lucjisza Malfoya, w której mówi : "Zrobiłem coś strasznego. Ale imię naszego Lorda pozostanie czyste".
Na zachowanie Voldemorta mogło wpłynąć jego dzieciństwo. Biedna matka, która umarła niedługo po tym, jak urodziła Voldemorta i ojciec śmieć, który ją zostawił i nigdy nie zainteresował się swoim synem.
U mnie w szkole nikt nie mówił pierwszorocznym, że pod koniec września robimy dzień pierwszaka, na którym będą zmuszeni wykonywac śmieszne zadania, żeby zostać pasowanym na ucznia. Tak że trzymanie tego w tajemnicy przez rodziców i rodzeństwo wydaje mi się prawdopodobne. Bardziej dziwi mnie, że o Tiarze nie wszpomniano w książkach o historii Hogwartu albo biografi któregoś z założycieli. W końcu to potężny artefakt, wymagajacy połączenia mocy czterech potężnych magów, żeby go stworzyć. To jakby w biografii Flamela napisac, że był alchemikiem bez wspominania o Kamieniu Filozoficznym.
Nie rozumiesz gamoniu, że w rozważaniu teorii z uniwersum, nie bierze się pod uwagę czynników pozaksiążkowych?? aUtOrKa źLe nApIsAłA hurr durr. Kolejny geniusz xd
Jest prostszy powód: tiara miała być taką samą niespodzianką dla czytelnika jak i dla Harry'ego, można to sobie próbować jakoś tłumaczyć albo po prostu zaakceptować
Może to po prostu to była taka tradycja, żeby nie mòwić małym gòwniakom co ich czeka aby miały więcej emocji podczas przyjęcia i tym samym mocniej to pamiętały. Nie mówienie o tiarze daje też większą szansę na to, że dany uczeń trafi do właściwego domu.
Nie ma takiego dowodu, powtarzam jeszcze raz, jest nagroda 2137 galeonów dla człowieka który wskaże cień dowodu że Lord Voldemort wiedział o horkruksach. On po prostu nie wiedział, proszę sobie wyobrazić. Znaczy, wiedział albo nie wiedział, ja nie wiem czy wiedział, ale istnieje ogromna możliwość, że nie wiedział. Jest nawet taka wypowiedź Malfoya, który zrobił tę słynną konferencję w Hogwarcie ktora rozpoczęłą, rozpoczęłą wojnę. On powiedział, taki zmęczony, powiedział do swojego adiutanta: "zrobiłem coś strasznego, ale imię Voldemorta pozostanie nieskalane", z czego można by wnioskować że on po prostu nie raczył Voldemorta o tym poinformować. Wie pani, przywódca śmierciożerców wie tylko to co napiszą gazety, a w gazetach przecież o tym nie pisano.
Ja zawsze myślałam, że może w czarodziejskich rodzinach była niepisana zasada by nie mówić nowym uczniom o Tiarze Przydziału by ceremonia przydziału była niezapomnianym, niespodziewanym przeżyciem. Taka niespodzianka dla nowych uczniów.
Uwielbiam dorabianie teorii do zwykłych błędów fabularnych w książkach J. K. Rowling (których jest zatrzęsienie) i mówię to bez złośliwości, bo kreatywność fanbazy zapodaje naprawdę kapitalne teorie i scenariusze.
W sumie, bardzo bawiłoby mnie, gdyby Harry byl jedyną osobą zdolna do mowienia o procedurze przydzialu, bo gdy do niej podchodzil, mial w sobie czastke innej duszy, przez co zaklęcie troche zwariowało. W koncu czapka chciala przydzielic go do Zielonych, wiec moze kierowala sie dusza Toma.
@@MT-wl8kwtylko w książce tiara spłonęła co oznaczałoby że mógł bez problemu to powiedzieć a może zapomnial o tym fakcie i myślał że nadal ceremonia odbywa się za pomocą tiary przydziału
@@MT-wl8kw jak teraz o tym myślę to w sumie tez bardziej sklaniam się w tą stronę, możliwe że ostatnia scena była po prostu niedopatrzeniem autorki (jak zresztą wiele innych, ale dzięki temu mogło powstać wiele ciekawych teorii) 😊
A sama autorka nie powiedziała że Harry bardziej się nadawał do Slitherinu, ale by się jej nie zgadzało z fabułą? Zresztą to absurd szufladkować dzieci od najmłodszych że względu na ich charakter? Ja w wieku 11 nie potrafiłem dobrze spodni do bluzki dobrać żeby nie wyglądać jak żul i mój światopogląd opierał się na bajkach a co dopiero określać mój charakter
Tak jak normalnie nie komentuję, tak tutaj doszedłem do wniosku, że to zrobię, bo teoria jest zbyt mocno naładowana sprzecznościami z treścią książek: po pierwsze, choć to najsłabszy argument, brak jest jakichkolwiek informacji w książkach, które pozwalałyby przyjąć, że zaklęcie Fideliusa można rzucić na jakikolwiek obiekt magiczny albo szerzej - na cokolwiek, co nie jest człowiekiem. No bo idąc tym tropem można byłoby przyjąć, że można byłoby rzucić zaklęcie Fideliusa na samochód taty Rona, który pojawiał się w Komnacie Tajemnic gdy fabuła tego wymagała albo na świstokliki. W końcu to też obiekty zaczarowane, jak tiara przydziału, tyle że nie mówiły :D Po drugie, jak już sam wspomniałeś, Harry na koniec książki rozmawiał z synem o ceremonii przydziału, a brak jest podstaw, by sądzić, że przydziału dokonywała inna tiara. Voldemort ją podpalił w czasie bitwy o Hogwart, ale przeżyła ponad tysiąc lat, więc myślę, że niestraszne jej były zapędy piromanów. Po trzecie to byłoby bardzo wybiórcze zaklęcie Fideliusa i tak właściwie nie wiadomo jak miałoby działać. No bo w czasie akcji książek uczniowie niejednokrotnie rozmawiali na temat przydziału i zasad tegoż przydziału. Harry, Ron i Hermiona rozmawiali chociażby o zasadach przydziału gdy zastanawiali się nad tym jak to możliwe, że bliźniaczki Patil nie trafiły do jednego domu, Terry Boot pytał Hermionę jak to możliwe, że tiara nie przydzieliła jej do Ravenclaw itd. Ja wiem, że to były osoby, które przeszły już przez przydział, ale zaklęcie Fideliusa według słów Moody'ego słabło wraz z rozprzestrzenianiem się tajemnicy, więc gdyby strażnikami tajemnicy były po kolei kolejne generacje czarodziejów, zaklęcie zwyczajnie by się rozproszyło przez te wszystkie wieki. Odpowiedź jest znacznie prostsza i brzmi - to było w pierwszym tomie. Zaklęcie Fideliusa pojawiło się natomiast dopiero w piątym. Rawling wygenerowała w pierwszej cześci tak dużo dziur fabularnych, że zupełnie nie trzymają się kupy w stosunku do kolejnych, ale to wszyscy tu z pewnością wiedzą.
Najlepszym motywem z Tiarą Przydziału było jak w "Komnacie Tajemnic" podczas walki z Bazyliszkiem, Harry włożył ją na głowę, pojawił się w niej miecz Gordyka Gryffindora, który uderzył Harry'ego w głowę.
Świetny temat, nie pamiętam czy ktokolwiek wcześniej spróbował go poruszyć, więc wielkie dzięki. Ja czytałem serię HP już jako dorosły, (wiele lat opierałem się pokusie sięgnięcia po te książki, bo z dziwnego powodu przez trzy lata szkoły średniej i ponad dwa lata studiów nie czytałem niczego "dla rozrywki" z wyjątkiem lektur) więc od razu zwróciłem uwagę na tę kwestię. Byłem zdziwiony, iż Ron nic nie wie o sposobie przydziału i miałem wrażenie iż inni uczniowie jakoś też nie wykazywali, iż coś konkretnego wiedzą. Potraktowałem to jednak jako taką zagrywkę ze strony autorki mający dodatkowo zaciekawić młodych czytelników. Do dziś to tak traktuję, bo ciężko mi zrozumieć jaki byłby powód ukrywania istnienia Tiary. Miała ona przecież zdolność zawansowanej legilimencji i wiedziała nawet to czego o sobie jeszcze nie wiedział sam przydzielany, (dlatego chciała przydzielić Harry'ego do Slytherinu) więc raczej trudno byłoby się jakoś przygotować aby ją oszukać. Teoria bardzo ciekawa i jak najbardziej sensowna, ale ja chyba tę kwestię pozostawię jako sprytny wybieg autorki.
Osobiście do tej kwestii zawsze podchodziłem, że dorośli czarodzieje zwyczajnie nie mówili nic dokładniejszego swoich dzieciom o Tiarze Przydziału, bo pamiętali, że była to swego rodzaju tradycja, która zapada lepiej w pamięci, gdy początkowo w ogóle nic się o niej nie wie niż miałoby się jej spodziewać.
Pewnie jest jakiś magiczny sposób na przekazania "strażnictwa" jeszcze przed śmiercią oryginalnego strażnika... Albo Rowling nie pomyślała przy pierwszej książce jak to wyjaśnić :D
Ale na Harrego chyba to nie działało. Przynajmniej w filmach. Nie pamiętam jak to było w książkach. Ale Harry pytał tiary czy dobrze go przydzieliła. w komnacie jak się nie myle
Ja bym bardziej widział sytuację z serii "Zwiadowcy" Johna Flanagana z mianowaniem czeladnika zwiadowcy na pełnoprawnego zwiadowcę. *UWAGA! Poniżej znajduje się wyjaśnienie, które można uznać za spoiler! Czytasz na własne ryzyko!* Kiedy uczeń zwiadowcy miał zostać mianowany pełnoprawnym zwiadowcą, sprawiano mu swego rodzaju żart. Ceremonia na początku sprawiała wrażenie nudnej, papierkowej roboty, przez którą głównodowodzący zwiadowców musi przebrnąć, i w momencie zakończenia zapisywania wszystkich dokumentów zaczyna się kameralne przyjęcie na cześć nowego zwiadowcy w towarzystwie przyjaciół i bliskiej rodziny. Na wszystkich jest nakładana obietnica, aby nie wyjawiali, jak dokładnie przebiega mianowanie na zwiadowcę. W Hogwarcie mógł powstać bardzo podobny rytuał przejścia, aby nowi uczniowie na początku trochę się zestresowali, a później przychodził moment ulgi. Żadnej magii, żadnych zaklęć, tylko zbiorowa mowa milczenia. Nie jest wykluczone, że niektórzy rodzice przekazali informacje swoim dzieciom, tak jak Harry Albusowi.
Harry jako jeden z niewielu (a może jedyny) zrozumiał że to ostatecznie NASZ WYBÓR, NIE UMIEJĘTNOŚCI decydują o naszym zyciu, tak samo jak o przydzieleniu do odpowiedniego domu. Zapewne dzięki poznaniu tego „sekretu” był w stanie mówić o Tiarze, bo jako jeden z nielicznych w pełni ją rozumiał
Lubię te filmy, w których widać duże napracowanko przy klejeniu dziur fabularnych, które pani J Terf Rowling sadziła na prawo i lewo w swoich książakch, bo zapominała co było w poprzedniej i yolo pisała kolejną fantastyczną mechanikę, nie zastanawiajac się, czy ma sens :P Inna sprawa, że przydział był piękną ceremonią, gdzie dobrych przydzielano do Gryfonów, złych do Ślizgonów, a tych, którzy byli żadni do pozostałych domów. I nawet próba redconowania tego pod koniec sagi/w spinoffach nie zmienia tego vibe'u przez całą serię :P Eh uwielbiam te książki za to, że mają świetny klimat takiego beztroskiego magicznego świata, ale im więcej się zastanawiać nad sensem motywów, to sypie się jak Imperium Brytyjskie w XX w. :P
Pomysł na odcinek którego nikt nie potrzebuje: Wszystkie powody odjęcia i dodania punktów do Pucharu domu na kartach Harrego Pottera - posortowane od najmniejszej do największej wartości. Może pokazać trochę absurdów tej rywalizacji.
0:56 i nie jest to prawdą gdyż pod koniec 7 części (zarówno w książce jak i w filmie) albus zapytał "co jeśli trafi do slytherinu" więc myślę że część uczniów mogło wiedzieć o tym
Jest tez opcja, ze Zaklecie Fideliusa rzucone na Tiare bylo o tyle specyficzne, ze nie "rozchodzilo sie" po wszystkich ktorzy ja poznali, a jej przekazanie bylo np. tylko i wylacznie przywilejem dyrektora(cos jak np. mozliwosc teleportowania sie w Hogwarcie) a po smierci dyrektora ta tajemnica nie byla jakby przekazana dalej. I dlatego Harry mogl przekazac o tym informacje dalej, bo niejako zostal namaszczony przez Snape'a do tego w momencie gdy ten pokazal mu swoje wspomnienie przydzielania Lily Evans do Gryfonow. I w ten sposob nijako pozwolil Harry'emu o tym mowic, czego nikt inny nie zaznal, bo nikt inny nie widzial wspomnien innego dyrektora Hogwartu dotyczacych Ceremonii Przydzialu. Druga opcja, chociaz moze troche bardziej naciagana jest taka, ze sama Ceremonia i Tiara byly objete zakleciem, ktore powodowalo, ze jej uczestnicy pamietali o niej tylko w dniu jej zajscia - to by wyjasnialo, dlaczego nigdy nie rozmawiano np. o piosence Tiary po rozpoczeciu roku. Wiem, naciagne, ale nie takie rzeczy sie w Potterze dzialy. A co do pytania autora filmu jakby mialo takie zaklecie dzialac, bardzo prosto: powoduje, ze kazdy czlowiek majacy jakiekolwiek wspomnienie zwiazane z dana osoba dostaje czegos w rodzaju amnezji i nie pamieta niczego, co zwiazane jest z danym miejscem/osoba etc. i dopiero Straznik Tajemnicy przypomina o tym. Dlatego sam prof. Flitwick mowil, ze jest to nieslychanie zlozone zaklecie(w 3. tomie, gdy sie o jego istnieniu dowiadujemy). Nie tlumaczy to jednak, skad np. James Potter mial mozliwosc kontaktowania sie ze swoimi przyjaciolmi(zakladajac, ze to zaklecie dziala tez na zwierzeta, w tym na niosace poczte sowy) i np. z Dumbledorem. No chyba, ze od momentu rzucenia tego zaklecia(a to bylo chyba przez rok, od momentu gdy dowiedzieli sie ze sa zagrozeni, do Halloween rok pozniej) mieli kontakt tylko ze soba, Straznikiem Tajemnicy, Glizdogonem i komu tam jeszcze wyjawiono ta tajemnice, ale np. nie z Dumbledorem(bo inaczej ten by wiedzial kto jest Straznikiem Tajemnicy bo od niego musialby sie dowiedziec o adresie). Dziwna sytuacja...
@@drWhite-lk5oe ale dyrektor mial przywilej zdjecia tego czaru z okreslonego miejsca i np. zrobil to trakcie czesci 6. aby uczniowie 6. roku mogli cwiczyc teleportacje
Ad. 2 - coś kojarzę z książki, że jak odsłuchali piosenki, to ktoś skomentował, że "w tym roku śpiewała coś innego", jakby była bardziej mroczniejsza? Jakiś taki komentarz padł. I druga sprawa, tylko nie wiem, czy to było w książkach, czy na Pottermore - skądś wiadomo, że są osoby co siedziały pod tiarą dłużej niż 5 minut. Jeżeli ktoś o tym w książce wspomniał, to trochę dziwne, że o tym można było mówić, a o tiarze nie. Ale twój pomysł z tym, że dyrektor przekazał we wspomnieniach "tajemnicę" i dlatego Potter mógł o niej powiedzieć, podoba mi się :)
To zaklęcie Fideliusa ma (być może?) lukę w swym działaniu. Bo tylko strażnik może zdradzić tajemnicę. A nie ten który został wtajemniczony. ALE. To nie zabrania mówić o tej tajemnicy ludziom wtajemniczonych pomiędzy sobą. Więc jeśli zostaną podsłuchani nieświadomie przez trzecią osobę, to tamta osoba wtedy pozna tajemnice. Bo nie można było wyjawić tego świadomie i dobrowolnie o ile się nie było strażnikiem, lecz w tym przypadku nie zachodzi ani świadomość że ktoś z poza kręgu cię słucha, ani nie ma dobrowolnego działania gdyż nikt nie chciał tego ujawnić osobie postronnej. Tylko w takiej sytuacji to daje możliwość dowiedzenia się o czymś (świadomość że to coś istnieje oraz gdzie i kiedy), lecz nie koniecznie daje ci przyzwolenie na korzystanie z tej tajemnicy np nikt nie wejdzie do tego domu, lecz będzie wiedział że on jest akurat tutaj w tym miejscu.
raczej bym zakladal, ze jesli ktos uslyszy to o czym mowia osoby, ktorym tajemnice zdradzono, a slyszacy jej nie zna, to nie bedzie w stanie "przetrawic" tej informacji i jej po prostu nie zrozumie. Cos jak czlowiek slyszacy cos w nieznanym sobie jezyku - uslyszy, moze nawet bedzie w stanie dzwiekonasladowczo powtorzyc, ale nie zrozumie sensu - np. przecietny czlowiek uslyszy, ale nie bedzie wiedzial czym dokladnie jest etylodichloroarsyna
@@StanislawWojaTo tak nie działa. Nie no. Fajne masz rozumowanie. I mówię tu bez ironii. Ale w powieści HP, JKR temu zaprzeczyła. Nie pamiętam w której części (chyba siódmej?) były warty śmierciożerców przy domu Syriusza. Obserwowali to miejsce gdzie powinien być ten dom, ale nie mogli go dostrzec. Bo dom Blacków był stary i wielu czarodziejów wiedziało gdzie on jest. Np rodzina Lastragne czy Malfoy (notabene krewni Blacków). Lecz po rzuceniu Fideluisa nie mogli już tego dostrzec lub mieć z tym miejscem kontakt fizyczny. Lecz i tak informowali innych śmierciożerców gdzie ten dom powinien się znajdować. A ci obserwowali pustkę w miejscu gdzie powinien być ten dom (z ich perspektywy oczywiście).
@@BartekSychterzNie mogli wejść i się dostać, ale mogli powiedzieć, nawet jeśli nie mogli mówić wprost, gdzie ten dom jest. Np. Między tym a tym domem jest coś. I cyk, obeszli Zaklęcie, jeśli nie mogliby mówić.
ujmę to inaczej: każdy kto znał toma riddle'a w młodości, wiedział że to on jest Voldemortem, natomiast jeśli ktoś go wtedy nie znał, to choćby jakoś się dowiedział, to i tak by mu taka wiedza nic nie dała. w sensie i tak by tego nazwiska nie skojarzył, nie wiedziałby kto to jest.
@@abyx9217 wyjaśnij mi w takim razie dlaczego w proroku codziennym nie napisano "tom riddle zwany sami wiecie kim..." Edit: przynajmniej nie ma wogóle wzmianki o tym
@@wiedzminjezus a dlaczego niby prorok codzienny miałby coś takiego napisać? Z tego co kojarzę to nie robili wywiadu z nikim kto mógłby wiedzieć że Tom Riddle to Voldemort, a nawet gdyby, to taka osoba raczej by się nie kwapiła do tego by o tym gadać. Innymi słowy, prorok nie miał o tym zielonego pojęcia.
Beka by była jakby tiara przydzielała losowo, bo w sumie to jak to się dzieje, że w każdym roku akurat jest tyle samo ludzi o tych samych priorytetach i nie ma sytuacji gdzie np. do rawenclaw trafi 2 razy mniej ludzi niż do gryfindoru
Z rocznika Harry'ego: Gryf 9 uczniów, Slyth 9, Rav 7, a Huff tylko 6. I weź tu wywalcz puchar domów skoro "zbierasz wszystkich pozostałych uczniów" a do tego najmniej.
@@bladlogiczny7711Gryffindor miał 8 uczniów znanych z nazwiska, Harry, Neville, Parvati, Lavender, Hermiona, Seamus, Dean, Ron. A według informacji z HP Wiki, Rowling stwierdzila, że w każdym domu z rocznika Harry'ego było po 10 osób, 5 chłopców i 5 dziewczynek.
@@CzongT55No tyle, że jego informacja opiera się na uczniach znanych z nazwiska, a było ich więcej, do tego przy paru nie znamy domu, a wiemy, że gdzieś byli.
@@ksaveriusz Doliczyłem jakąś Leanne, która wg. książek była w Gryff. Rowling sobie gadała, lecz napisać to nie chciała, bo z analizy wychodzi co innego. np. Huff Hanna Abbott, Susan Bones, Justin Finch Fletchley, w nowszych wydaniach polskich już jest opisany jego przydział. Ernie Macmillan, którego nazwisko nawet nie pada w ceremonii przydziału, a to istotna postać. Chyba jeszcze jakaś Megan Jones. To 5 osób. Nawet gdyby doliczyć tu te jedną lub dwie osoby, których przydział nie został określony, to i tak nie wychodzi 10. Potem mogło być po pięć, ale nie na roku Harry'ego. Zachariasz Smith jest chyba z rocznika Ginny.
"Harry Potter i Insygnia Śmierci", wyd. I, str. 773, rozdział ostatni, Harry rozmawia na peronie ze swoim synem Albusem Severusem, który boi się, że trafi do Slytherinu: - Dla nas to nie ma znaczenia, Al, ale jeśli ma znaczenie dla ciebie, to będziesz mgół sam wybrać Gryffindor. Tiara Przydziału weźmie to pod uwagę. - Naprawdę? - Tak było w moim przypadku. I teoria poszła się bujać.
@@imaginariium Obejrzałam i dalej to nie ma sensu, co zresztą sam stwierdziłeś. To że uczniowie najczęściej nie mówili wprost o Tiarze budowało napięcie, miało zaciekawić czytelnika, nic więcej. Wspomnienie o niej na końcu tak jak zrobił to Harry miało dwa cele: pokazać że pomimo Voldemorta, który chciał zniszczyć Hogwart, Tiara przetrwała a wraz z nią tradycja, oraz że to jacy jesteśmy zależy od nas samych (można poprosić tiarę). Nic wiecej.
Dałabym głowę że gdzieś słyszałam tą teorię, anyway, zgadzam się że tak właśnie musiało być! W innym przypadku Malfoy z pewnością zacząłby się mądrzyć że on wie coś czego reszta nie wie :)
Ten sekret Tiary to jest jednocześnie najoczywistsza i najbardziej zrozumiała "luka" w Kamieniu Filozoficznym w kontekście całego świata czarodziejów. Rowling po prostu świetnie budowała historię i to również nieświadomość Harry'ego w kwestii tego co się wydarzy uczyniła Tiarę tak kultowym artefaktem. Narracja pierwszoosobowa w powieściach dla dzieciów tak działa.
Tiara Przydziału cierpi moim zdaniem na syndrom pierwszego tomu. Gdzie pisarz ma zarysowany ciąg wydarzeń nawet na wiele części dalej, ale dopiero zaczyna, a szczegóły wykluwają się później, a także wiele rzeczy zostaje w serii umieszczanych, które nigdy nie miały się pojawić, albo zostały mniej lub bardziej zmienione. Niektóre rzeczy całkowicie się usuwa. Także ten. Rowling kiedy siadała do pisania pierwszych rozdziałów nie skupiała się zupełnie nad tym jaki to będzie miało wpływ na całość a już tym bardziej nie wyobrażała sobie, co na ten konkretny temat będą myśleć czytelnicy i jakie dysputy będą o tym prowadzić.
Szczerze Z jednej strony Rowling stworzyła wspaniały magiczny świat Z drugiej strony jest on przez nią straszliwie ograniczany np. tym, że były tylko 3 zaklęcia niewybaczalne lub właśnie tym, że nikt nie mówił o tiarze Mogłoby powstać zaklęcie, które po przydzieleniu domu wymazywałoby pamięć o tym, że to tiara przydzieliła kogoś do domu, a wybór pamiętali by tylko czarodzieje przy których tiara zastanawiała się dłużej Ale no Na każdą lukę autorki można zrobić teorię, która to wyjaśnia
0:56 moim zdaniem to jest raczej coś mniej istotny szczegół jakby ją i tak tylko widzieli z 1 raz w roku max o ile wgl nie tylko na 1 roku z 7 więc imo zapomnieli o tym i tyle to tak jak ja nie pamiętam jak się nazywała nauczycielka od matmy w sp tak i po prostu jest to nic nie znaczący szczegół
Już po ceremonii w pierwszym tomie, a przed spaleniem tiary, postaci rozmawiały o tiarze przydziału (np. pytanie, czy tiara mówiła coś ciekawego). Nie będąc strażnikami tajemnicy, mogłyby mówić między sobą tak wprost o tiarze? Co jeśli ktoś niewtajemniczony by podsłuchał?
Harry rozmawiał z synem na peronie o przydziale, ale nie jestem pewny czy była mowa o tiarze. Edit. Pisałem to przed końcem filmu :P 6:30 co do tej notki od dumbledora to wydaje mi się to dość nierozważne, w końcu gdyby smierciozercy zaatakowali straż przednia i przejęli tę notkę to kwatera główna byłaby spalona. Lepiej by zrobił mówiąc mu o tym osobiście.
Teoria ciekawa. A prawda jest po prostu taka ze autorka dala ciała... i to dwukrotnie. Raz gdy zrobila sztuczna tajemnice w miejscu gdzie jej byc nie powinno (bo szczerze watpie by w tamtym czasie myslala o sekretnym zakleciu, po prostu dodala watek tajemnicy do celebracji) a drugi raz gdy o tym zapomniala i harry puścił farbe synowi
Bo myślał że to bardzo sprytne. Że wszyscy będą przekonani że to właśnie Syriusz jest strażnikiem bo byli z Jamesem najlepszymi przyjaciółmi. Natomiast to nie tak że nie ufali Peterowi (lub Remusowi). Cała czwórka była bardzo, bardzo dobrymi przyjaciółmi.
Właśnie tutaj są szachy 5D. Gdyż cała czwórka huncwotów sobie ufała. I wiedzieli że mogą na sobie polegać. Oczywiście stan przed zdradą Petera. I to była jakby zagrywka Jamesa. I być może Syriusza. Gdyż wszyscy myśleli że to Syriusz jest strażnikiem tajemnicy. Więc to on byłby celem Voldemorta. Lecz tak naprawdę był przynętą i maskirowką. Gdyż była w tej układance osoba trzecia. O której nikt nie wiedział. Czyli Glizdoogon. Który był przez to chroniony. Czyli Syriusz chronił za cenę swego życia Potterów i Glizdoogona.
To był genialny plan szachów 5D lub podwójnego maskowania. Syriusz miał być kukiełką w tym planie. Otóż on był znany światu jako strażnik tajemnicy. Lecz tak naprawdę to miało odwrócić uwagę od ukrytego strażnika jakim był Peter. I cała czwórka przyjaciół sobie ufali bezgranicznie. Dlatego trzech z nich zostało wciągnięto w tą grę pozorów. Tylko że akurat Peter zawiódł. A Syriusz nie mógł zostać z takiego powodu, że każdy wiedział że jest on najlepszym przyjacielem Pottera. Lecz sam przez to nadawał się na ochronę dla strażnika tajemnicy, będąc na pozór tym strażnikiem.
Tu chyba nawet nie błąd, tylko próba większego zaciekawienia młodych czytelników. Gdyby Ron Hermiona i Harry rozmawiali już o Tiarze w pociągu nie byłoby niespodzianki. Wszyscy oni bowiem chcieli do Gryffindoru i trafili.
no to nie tylko w pierwszym, bo w żadnej ceremonii przydziału na której był Harry, nie było pierwszorocznego który wiedział w jaki sposób przydział się dokonuje
@@abyx9217a masz pewność, że w pozostałych częściach też tak było? Ja na tą chwilę nie mam czasu by to sprawdzić ale jeśli nie zapomnę to chętnie poszukam. a poza tym Imaginarium już na wstępie zaznacza, że nawiązuje do pierwszej czesci.
Naciągane jak plandeka na żuku :D Za dużo słabych punktów. Wydaje mi się, że istnienie Tiary wynikało po prostu z tradycji. Ot cała tajemnica. By każdy nowo przybyły miał niespodziankę
@@abyx9217 a gdzie jest powiedziane, że nikt nie wiedział? Jak można wysnuć taką teorię na podstawie dwóch zdań z jednej książki, gdzie cała saga liczy ich aż 7. Żeby wysnuć taki wniosek trzeba byłoby przeanalizować wszystkie tomy a nie tylko jeden😂
Może chodziło o to żeby nikt po cichu nie rzucił na tiarę zaklęcia impreius żeby przydzieliła kogoś do innego domu niż sama chciała ? albo wykorzystać jej wiedzę do złych celów.
A może było tak, że tylko dyrektor mógł mówić o tiarze... a skoro jeden z portretów po bitwie w departamencie powieszial: tylko prawowity dyrektor może wejść do tego gabinetu... może HP będzie dyrektorem? 😅
Dlaczego Lily lub James nie zostali swoimi straznikami? Tym bardziej że się tam ukrywali ich ciężko było by wypytać? A zwłaszcza debilnym bylo wybranie "przyjaciela" który nawet pomijając aspekt wierności nie nigdy nie słynął z niesamowitych umiejetnosci bojowych odwagi czy innych cnót. Pamietam że był powód podany dlaczego nie Dumbledore. Ale moim drugim wyborem bylby Lupin ktory był mądry, całkiem niezły w pojedynkach i tez był ich oddanym przyjacielem.
Wydaje mi sie, że sama tiara nie mogła być strażnikiem tajemnicy, ponieważ jak wiemy (podajże z zakonu feniksa) sama tajemnica była deponowana w duszy strażnika. Nie wydaje się, aby tiara mogła mieć duszę 🧐
jeśli zaklęcie fideliusa działa na przedmioty, to czemu voldemort nie użył go na horkruksach? Chociaż w sumie możliwe, że one są odporne na takie zaklęcia. To w sumie czemu nie zaczarował jakiegoś domu zaklęciem i czemu tam nie umieścił horkruksów? Voldemort to idiota
Czar ten zamykał tajemnice w duszy, być może pokaleczona dusza Voldiego do tego się nie nadawała, a nikomu innemu przecież nie zaufał by na tyle żeby zrobić go straznikiem
@@GTAPAW333 A jakby najpierw rzucił zaklęcie fideliusa, a potem dopiero stworzył horkruksy? Myślisz, że zaklęcie przestałoby działać czy ta tajemnica byłaby potem jeszcze zaklęta w horkruksach?
Czy na koniec serii Harry nie mówi swojemu synowi, że może poprosić TP, żeby nie umieszczała go w Slytherinie? Czy ta scena była tylko w filmie, bo nie pamiętam?
Mógłby ktoś mi wytłumaczyć dlaczego Voldemort mógł wyczarować rękę Pettigrew, ale nikt nie mógł wyczarować nogi Moodiemu ani on sam ani Dumbledore ani nikt???
Skoro zaklęcie fideliusa działało na ludzi to czemu nikt go nigdy tak nie rzucił? Po co bawić się w jakąś ryzykowną ewakułację Harrego z domu do domu? Wystarczyło by ten sam na siebie to rzucił i sam był strażnikiem tajemnicy. A potem bezpiecznie poleciał do nory. Przecież to lepsze niż peleryna niewidka!!!
Kiedy fani za wszelką cenę muszą poprawiać słabe światotwórstwo twórczyni xD nie jest to złe, sam uwielbiam takie odcinki oglądać ale chciałbym by Rowling miała trochę większy warsztat i ta saga byłaby jeszcze lepsza xD
Jedyne, co mi się "nie klei", to jak Fidelius został rzucony w tym przypadku? To chyba wymaga jakiejś magicznej interakcji, rzucania zaklęć, czy czegoś podobnego?
właśnie chyba nie można było rzucić tego zaklęcia na samego siebie, a przynajmniej chyba nie było takiego przypadku. w ogóle chyba nie było przypadku by ktoś rzucił to zaklęcie na żyjącą istotę(poza tiarą przydziału), zazwyczaj było to jakieś miejsce, jak dom potterów, billa, Nora, czy też Grimmauld Place 12
CZY DUMBLEDORE MIAŁ HORKRUKSA? do tego odcinka chcialem zadac pytanie bo tam mowisz ze fawkes ten feniks zostal zabity zakleciem avada kedavra a to nie bylo tak ze on odleciasl po prostu skad wiesz i kto go zxabil i wgl what
A czemu jeszcze raz nasze golden trijo nie rzuciło tego zaklęcia na jescze raz bo jeśli nie to czemu ktoś tak bystry jak hermiona nie mugł togo zasugerować i uczynić strażnikiem tajemnicu np .harego
Niesamowite jest to ile teorii może powstać i nawet mieć sens tylko dlatego, że Rowling ma w swojej sadze tak wiele luk fabularnych 😅
Raczej tylko dlatego, że zapomniała coś napisać lub wydało jej się to nie istotne 😂
Głównie na tym opiera się ten kanał xD
@@gabri_lifestyleto to samo
@@topuf9393ten kanał opiera się na przerabianiu na język polski filmów o Harrym Potterze z kanału Super Carlin Brothers. Dosłownie wszystkie rozkminy na tym kanale są wprost ściągnięte z tamtego kanału i przedstawiane tutaj bez wspomnieniu o źródle
@@gabri_lifestyle W wielu przypadkach pewnie powodem jest to o czym mówisz, ale tutaj jest to po prostu nielogiczne. Czym innym jest moim zdaniem pozostawienie czegoś niedopowiedzianego co każdy sobie może dopowiedzieć i składa się to coś w logiczną całość, a czym innym kiedy trzeba szukać dziwacznych teorii żeby coś wyjaśnić.
Przykre to jest trochę dla mnie, bo to jest kolejna rzecz którą kupiłem i przyjąłem podczas czytania książek, a znowu jest mi uświadamiane że jest to coś, co nie ma zbytnio sensu jakby się nad tym dłużej zastanowić.
nadal czekam na ,,w obronie lorda voldemorta'' XD
On nie chcioł
Nie ma dowodów na to, że Lord Voldemort wiedział o horkruksach, a nawet jakby wiedział, toby nie powiedzial. Jest taka wypowiedź Lucjisza Malfoya, w której mówi : "Zrobiłem coś strasznego. Ale imię naszego Lorda pozostanie czyste".
A na co go bronić? Przecież on i tak już myślał, że hest zajebisty
Tak
Na zachowanie Voldemorta mogło wpłynąć jego dzieciństwo. Biedna matka, która umarła niedługo po tym, jak urodziła Voldemorta i ojciec śmieć, który ją zostawił i nigdy nie zainteresował się swoim synem.
U mnie w szkole nikt nie mówił pierwszorocznym, że pod koniec września robimy dzień pierwszaka, na którym będą zmuszeni wykonywac śmieszne zadania, żeby zostać pasowanym na ucznia. Tak że trzymanie tego w tajemnicy przez rodziców i rodzeństwo wydaje mi się prawdopodobne. Bardziej dziwi mnie, że o Tiarze nie wszpomniano w książkach o historii Hogwartu albo biografi któregoś z założycieli. W końcu to potężny artefakt, wymagajacy połączenia mocy czterech potężnych magów, żeby go stworzyć. To jakby w biografii Flamela napisac, że był alchemikiem bez wspominania o Kamieniu Filozoficznym.
Pierwsza zasada Tiary Przydziału - nie mówimy o Tiarze Przydziału
To bardzo sekciarska zasada.
Druga zasada Tiary Przydziału - NIE mówimy o Tiarze Przydziału.
Harry gadał o tiarze ze swoim synem. To raczej kwestia chujowego zaplanowania fabuły przez autorkę
Nie rozumiesz gamoniu, że w rozważaniu teorii z uniwersum, nie bierze się pod uwagę czynników pozaksiążkowych?? aUtOrKa źLe nApIsAłA hurr durr. Kolejny geniusz xd
@@arczi6660 proponuję powrót do podstawówki i zajęcia z elementarnej kultury. Pozdrawiam.
Jest prostszy powód: tiara miała być taką samą niespodzianką dla czytelnika jak i dla Harry'ego, można to sobie próbować jakoś tłumaczyć albo po prostu zaakceptować
Może to po prostu to była taka tradycja, żeby nie mòwić małym gòwniakom co ich czeka aby miały więcej emocji podczas przyjęcia i tym samym mocniej to pamiętały. Nie mówienie o tiarze daje też większą szansę na to, że dany uczeń trafi do właściwego domu.
Przez tyle lat na pewno ktoś by się wyłamał z tej zasady. Chociażby Mallfoy.
@@RobinFan2137może się wyłamał, ale nikt o tym nie wiedział?
Ja bardziej myślałem, że to taka tradycja Weasleyów
Nie ma takiego dowodu, powtarzam jeszcze raz, jest nagroda 2137 galeonów dla człowieka który wskaże cień dowodu że Lord Voldemort wiedział o horkruksach. On po prostu nie wiedział, proszę sobie wyobrazić. Znaczy, wiedział albo nie wiedział, ja nie wiem czy wiedział, ale istnieje ogromna możliwość, że nie wiedział. Jest nawet taka wypowiedź Malfoya, który zrobił tę słynną konferencję w Hogwarcie ktora rozpoczęłą, rozpoczęłą wojnę. On powiedział, taki zmęczony, powiedział do swojego adiutanta: "zrobiłem coś strasznego, ale imię Voldemorta pozostanie nieskalane", z czego można by wnioskować że on po prostu nie raczył Voldemorta o tym poinformować. Wie pani, przywódca śmierciożerców wie tylko to co napiszą gazety, a w gazetach przecież o tym nie pisano.
Jesteś śmieciem z tym wyśmiewaniem się z liczby 2137.
złoto japierdole xD
@@sh1niii jesteś kretynem?
Bank rozbity🎉🎉🎉to słyszę gdy słucham tego kanału
😂😂😂😂😂😂😂😂
Ja zawsze myślałam, że może w czarodziejskich rodzinach była niepisana zasada by nie mówić nowym uczniom o Tiarze Przydziału by ceremonia przydziału była niezapomnianym, niespodziewanym przeżyciem. Taka niespodzianka dla nowych uczniów.
Wątpie żeby nikt się nie wygadał zwłaszcza wśród rodzeństwa
@@CzongT55 Zwłaszcza iż przydział budził sporo emocji.
no i wychodzi na to, że Harry był kiepskim ojcem, bo się od razu wygadał XD
No i to że rodziny czarodziejów potrafiły wydziedziczyć kogoś tylko dlatego że dostał się do innego domu niż reszta rodziny
Ja też tak myślałem w odniesieniu do Rona czy Neville'a, ale w tym materiale podniesiono kwestie Malfoyów i Hermiony które się w to nie wpisują.
Uwielbiam dorabianie teorii do zwykłych błędów fabularnych w książkach J. K. Rowling (których jest zatrzęsienie) i mówię to bez złośliwości, bo kreatywność fanbazy zapodaje naprawdę kapitalne teorie i scenariusze.
Dokładnie, też myślę że to po prostu błąd autorki, ale teorii miło posłuchać
W sumie, bardzo bawiłoby mnie, gdyby Harry byl jedyną osobą zdolna do mowienia o procedurze przydzialu, bo gdy do niej podchodzil, mial w sobie czastke innej duszy, przez co zaklęcie troche zwariowało. W koncu czapka chciala przydzielic go do Zielonych, wiec moze kierowala sie dusza Toma.
W sumie powiedział o tym synowi, ale to już było po zabiciu tej cząstki
@@MT-wl8kwtylko w książce tiara spłonęła co oznaczałoby że mógł bez problemu to powiedzieć a może zapomnial o tym fakcie i myślał że nadal ceremonia odbywa się za pomocą tiary przydziału
@@igormakowski6421 miałam wrażenie, że była nadpalona, ale nie spalona - zaczęła płonąć, ale szybko pojawił się miecz
@@MT-wl8kw jak teraz o tym myślę to w sumie tez bardziej sklaniam się w tą stronę, możliwe że ostatnia scena była po prostu niedopatrzeniem autorki (jak zresztą wiele innych, ale dzięki temu mogło powstać wiele ciekawych teorii) 😊
A sama autorka nie powiedziała że Harry bardziej się nadawał do Slitherinu, ale by się jej nie zgadzało z fabułą? Zresztą to absurd szufladkować dzieci od najmłodszych że względu na ich charakter? Ja w wieku 11 nie potrafiłem dobrze spodni do bluzki dobrać żeby nie wyglądać jak żul i mój światopogląd opierał się na bajkach a co dopiero określać mój charakter
Ile jeszcze przed nami nieodgadnionych analiz Harry’ego Potter’a?
Chyba z 1000
To prawdziwy kamień milowy w literaturze fantastycznej
Albo dziury i niedopowiedzenia które fani chcą załatać
Kamień milowy?
xddd harry potter to ksiazka dla dzieci, a fani tego uniwersum to cucki
Tak jak normalnie nie komentuję, tak tutaj doszedłem do wniosku, że to zrobię, bo teoria jest zbyt mocno naładowana sprzecznościami z treścią książek: po pierwsze, choć to najsłabszy argument, brak jest jakichkolwiek informacji w książkach, które pozwalałyby przyjąć, że zaklęcie Fideliusa można rzucić na jakikolwiek obiekt magiczny albo szerzej - na cokolwiek, co nie jest człowiekiem. No bo idąc tym tropem można byłoby przyjąć, że można byłoby rzucić zaklęcie Fideliusa na samochód taty Rona, który pojawiał się w Komnacie Tajemnic gdy fabuła tego wymagała albo na świstokliki. W końcu to też obiekty zaczarowane, jak tiara przydziału, tyle że nie mówiły :D Po drugie, jak już sam wspomniałeś, Harry na koniec książki rozmawiał z synem o ceremonii przydziału, a brak jest podstaw, by sądzić, że przydziału dokonywała inna tiara. Voldemort ją podpalił w czasie bitwy o Hogwart, ale przeżyła ponad tysiąc lat, więc myślę, że niestraszne jej były zapędy piromanów. Po trzecie to byłoby bardzo wybiórcze zaklęcie Fideliusa i tak właściwie nie wiadomo jak miałoby działać. No bo w czasie akcji książek uczniowie niejednokrotnie rozmawiali na temat przydziału i zasad tegoż przydziału. Harry, Ron i Hermiona rozmawiali chociażby o zasadach przydziału gdy zastanawiali się nad tym jak to możliwe, że bliźniaczki Patil nie trafiły do jednego domu, Terry Boot pytał Hermionę jak to możliwe, że tiara nie przydzieliła jej do Ravenclaw itd. Ja wiem, że to były osoby, które przeszły już przez przydział, ale zaklęcie Fideliusa według słów Moody'ego słabło wraz z rozprzestrzenianiem się tajemnicy, więc gdyby strażnikami tajemnicy były po kolei kolejne generacje czarodziejów, zaklęcie zwyczajnie by się rozproszyło przez te wszystkie wieki.
Odpowiedź jest znacznie prostsza i brzmi - to było w pierwszym tomie. Zaklęcie Fideliusa pojawiło się natomiast dopiero w piątym. Rawling wygenerowała w pierwszej cześci tak dużo dziur fabularnych, że zupełnie nie trzymają się kupy w stosunku do kolejnych, ale to wszyscy tu z pewnością wiedzą.
0:40
Jest, międzypokoleniowa tradycja trollingu.
Czy zrobisz film o "najpotężniejszych postaciach z trylogii Sienkiewicza"?
Najlepszym motywem z Tiarą Przydziału było jak w "Komnacie Tajemnic" podczas walki z Bazyliszkiem, Harry włożył ją na głowę, pojawił się w niej miecz Gordyka Gryffindora, który uderzył Harry'ego w głowę.
Świetny temat, nie pamiętam czy ktokolwiek wcześniej spróbował go poruszyć, więc wielkie dzięki. Ja czytałem serię HP już jako dorosły, (wiele lat opierałem się pokusie sięgnięcia po te książki, bo z dziwnego powodu przez trzy lata szkoły średniej i ponad dwa lata studiów nie czytałem niczego "dla rozrywki" z wyjątkiem lektur) więc od razu zwróciłem uwagę na tę kwestię. Byłem zdziwiony, iż Ron nic nie wie o sposobie przydziału i miałem wrażenie iż inni uczniowie jakoś też nie wykazywali, iż coś konkretnego wiedzą. Potraktowałem to jednak jako taką zagrywkę ze strony autorki mający dodatkowo zaciekawić młodych czytelników. Do dziś to tak traktuję, bo ciężko mi zrozumieć jaki byłby powód ukrywania istnienia Tiary. Miała ona przecież zdolność zawansowanej legilimencji i wiedziała nawet to czego o sobie jeszcze nie wiedział sam przydzielany, (dlatego chciała przydzielić Harry'ego do Slytherinu) więc raczej trudno byłoby się jakoś przygotować aby ją oszukać. Teoria bardzo ciekawa i jak najbardziej sensowna, ale ja chyba tę kwestię pozostawię jako sprytny wybieg autorki.
Osobiście do tej kwestii zawsze podchodziłem, że dorośli czarodzieje zwyczajnie nie mówili nic dokładniejszego swoich dzieciom o Tiarze Przydziału, bo pamiętali, że była to swego rodzaju tradycja, która zapada lepiej w pamięci, gdy początkowo w ogóle nic się o niej nie wie niż miałoby się jej spodziewać.
Pewnie jest jakiś magiczny sposób na przekazania "strażnictwa" jeszcze przed śmiercią oryginalnego strażnika... Albo Rowling nie pomyślała przy pierwszej książce jak to wyjaśnić :D
Super są te rozkminy z kanału Super Carlin Brothers. Fajnie że na polskim yt-bie są ludzie którzy robią polską wersję ich filmów.
Mam nadzieję że nie robi tego samego co Szymon z hardcore teaching 🫣
W 7 części na koniec Harry mówi do swojego syna, że może poprosić tiarę. Dziękuję dobranoc xD
Nie oglądasz filmu do końca a komentujesz, po co? 😊
Ale na Harrego chyba to nie działało. Przynajmniej w filmach. Nie pamiętam jak to było w książkach. Ale Harry pytał tiary czy dobrze go przydzieliła. w komnacie jak się nie myle
Po prostu Tiara Przydziału ma tylko jedne zadanie na rok. A potem leży w Gabinecie Dyrektora. Zrób jakiś materiał o Rodzie Smoka!
2:23 koniec reklamy
Nie każdy bohater nosi pelerynę 😅
Ciekawe, gdzie tiara przydzieliłaby samą siebie.
Pewnie nigdzie bo jest czapką
@@januszwisniewski868Bez kitu
Do gabinetu dyrektora
Jak to gdzie przecież pierwotnie należała do Godryka Gryffindora i przechowywała jego miecz.
@@bladlogiczny7711 no i co w związku z tym?
Ja bym bardziej widział sytuację z serii "Zwiadowcy" Johna Flanagana z mianowaniem czeladnika zwiadowcy na pełnoprawnego zwiadowcę.
*UWAGA! Poniżej znajduje się wyjaśnienie, które można uznać za spoiler! Czytasz na własne ryzyko!*
Kiedy uczeń zwiadowcy miał zostać mianowany pełnoprawnym zwiadowcą, sprawiano mu swego rodzaju żart. Ceremonia na początku sprawiała wrażenie nudnej, papierkowej roboty, przez którą głównodowodzący zwiadowców musi przebrnąć, i w momencie zakończenia zapisywania wszystkich dokumentów zaczyna się kameralne przyjęcie na cześć nowego zwiadowcy w towarzystwie przyjaciół i bliskiej rodziny. Na wszystkich jest nakładana obietnica, aby nie wyjawiali, jak dokładnie przebiega mianowanie na zwiadowcę.
W Hogwarcie mógł powstać bardzo podobny rytuał przejścia, aby nowi uczniowie na początku trochę się zestresowali, a później przychodził moment ulgi. Żadnej magii, żadnych zaklęć, tylko zbiorowa mowa milczenia. Nie jest wykluczone, że niektórzy rodzice przekazali informacje swoim dzieciom, tak jak Harry Albusowi.
Ja to kupuję, ale to musiałaby być tradycja przekazywana od setek lat, żeby o Tiarze nie mówić(skoro Hogwart powstał w X w.).
9 film czekania na "Opowieści z Narnii"
Szacun, se chce Ci się jeszcze opowiadać o świecie harrego, gdzie juz tyle lat minęło od premiery 😂
Harry jako jeden z niewielu (a może jedyny) zrozumiał że to ostatecznie NASZ WYBÓR, NIE UMIEJĘTNOŚCI decydują o naszym zyciu, tak samo jak o przydzieleniu do odpowiedniego domu. Zapewne dzięki poznaniu tego „sekretu” był w stanie mówić o Tiarze, bo jako jeden z nielicznych w pełni ją rozumiał
Ach ta tiara przydziału tyle ma zagadek😂
Lubię te filmy, w których widać duże napracowanko przy klejeniu dziur fabularnych, które pani J Terf Rowling sadziła na prawo i lewo w swoich książakch, bo zapominała co było w poprzedniej i yolo pisała kolejną fantastyczną mechanikę, nie zastanawiajac się, czy ma sens :P
Inna sprawa, że przydział był piękną ceremonią, gdzie dobrych przydzielano do Gryfonów, złych do Ślizgonów, a tych, którzy byli żadni do pozostałych domów. I nawet próba redconowania tego pod koniec sagi/w spinoffach nie zmienia tego vibe'u przez całą serię :P
Eh uwielbiam te książki za to, że mają świetny klimat takiego beztroskiego magicznego świata, ale im więcej się zastanawiać nad sensem motywów, to sypie się jak Imperium Brytyjskie w XX w. :P
Pomysł na odcinek którego nikt nie potrzebuje: Wszystkie powody odjęcia i dodania punktów do Pucharu domu na kartach Harrego Pottera - posortowane od najmniejszej do największej wartości. Może pokazać trochę absurdów tej rywalizacji.
0:56 i nie jest to prawdą gdyż pod koniec 7 części (zarówno w książce jak i w filmie) albus zapytał "co jeśli trafi do slytherinu"
więc myślę że część uczniów mogło wiedzieć o tym
PS poza tym malfoy przy pierwszym spotkaniu powiedział że się załamie jeśli trafi do innego domu niż slytherin
@@wiedzminjezus Tak precyzyjnie to mówił głównie o Hufflepuff. Ale to ciekawe zagadnienie co by było gdyby jakimś cudem trafił do Ravenclaw?
No dobra ale fraza ,,trafi do slyrherinu'' nie zdradza sposobu wyboru domu, a o tym jest odcinek
Jest tez opcja, ze Zaklecie Fideliusa rzucone na Tiare bylo o tyle specyficzne, ze nie "rozchodzilo sie" po wszystkich ktorzy ja poznali, a jej przekazanie bylo np. tylko i wylacznie przywilejem dyrektora(cos jak np. mozliwosc teleportowania sie w Hogwarcie) a po smierci dyrektora ta tajemnica nie byla jakby przekazana dalej. I dlatego Harry mogl przekazac o tym informacje dalej, bo niejako zostal namaszczony przez Snape'a do tego w momencie gdy ten pokazal mu swoje wspomnienie przydzielania Lily Evans do Gryfonow. I w ten sposob nijako pozwolil Harry'emu o tym mowic, czego nikt inny nie zaznal, bo nikt inny nie widzial wspomnien innego dyrektora Hogwartu dotyczacych Ceremonii Przydzialu.
Druga opcja, chociaz moze troche bardziej naciagana jest taka, ze sama Ceremonia i Tiara byly objete zakleciem, ktore powodowalo, ze jej uczestnicy pamietali o niej tylko w dniu jej zajscia - to by wyjasnialo, dlaczego nigdy nie rozmawiano np. o piosence Tiary po rozpoczeciu roku. Wiem, naciagne, ale nie takie rzeczy sie w Potterze dzialy.
A co do pytania autora filmu jakby mialo takie zaklecie dzialac, bardzo prosto: powoduje, ze kazdy czlowiek majacy jakiekolwiek wspomnienie zwiazane z dana osoba dostaje czegos w rodzaju amnezji i nie pamieta niczego, co zwiazane jest z danym miejscem/osoba etc. i dopiero Straznik Tajemnicy przypomina o tym. Dlatego sam prof. Flitwick mowil, ze jest to nieslychanie zlozone zaklecie(w 3. tomie, gdy sie o jego istnieniu dowiadujemy). Nie tlumaczy to jednak, skad np. James Potter mial mozliwosc kontaktowania sie ze swoimi przyjaciolmi(zakladajac, ze to zaklecie dziala tez na zwierzeta, w tym na niosace poczte sowy) i np. z Dumbledorem. No chyba, ze od momentu rzucenia tego zaklecia(a to bylo chyba przez rok, od momentu gdy dowiedzieli sie ze sa zagrozeni, do Halloween rok pozniej) mieli kontakt tylko ze soba, Straznikiem Tajemnicy, Glizdogonem i komu tam jeszcze wyjawiono ta tajemnice, ale np. nie z Dumbledorem(bo inaczej ten by wiedzial kto jest Straznikiem Tajemnicy bo od niego musialby sie dowiedziec o adresie). Dziwna sytuacja...
W Hogwarcie nie można było się teleportować, dyrektor też tego nie mógł
@@drWhite-lk5oe ale dyrektor mial przywilej zdjecia tego czaru z okreslonego miejsca i np. zrobil to trakcie czesci 6. aby uczniowie 6. roku mogli cwiczyc teleportacje
Ad. 2 - coś kojarzę z książki, że jak odsłuchali piosenki, to ktoś skomentował, że "w tym roku śpiewała coś innego", jakby była bardziej mroczniejsza? Jakiś taki komentarz padł. I druga sprawa, tylko nie wiem, czy to było w książkach, czy na Pottermore - skądś wiadomo, że są osoby co siedziały pod tiarą dłużej niż 5 minut. Jeżeli ktoś o tym w książce wspomniał, to trochę dziwne, że o tym można było mówić, a o tiarze nie.
Ale twój pomysł z tym, że dyrektor przekazał we wspomnieniach "tajemnicę" i dlatego Potter mógł o niej powiedzieć, podoba mi się :)
To zaklęcie Fideliusa ma (być może?) lukę w swym działaniu.
Bo tylko strażnik może zdradzić tajemnicę. A nie ten który został wtajemniczony.
ALE.
To nie zabrania mówić o tej tajemnicy ludziom wtajemniczonych pomiędzy sobą.
Więc jeśli zostaną podsłuchani nieświadomie przez trzecią osobę, to tamta osoba wtedy pozna tajemnice.
Bo nie można było wyjawić tego świadomie i dobrowolnie o ile się nie było strażnikiem, lecz w tym przypadku nie zachodzi ani świadomość że ktoś z poza kręgu cię słucha, ani nie ma dobrowolnego działania gdyż nikt nie chciał tego ujawnić osobie postronnej.
Tylko w takiej sytuacji to daje możliwość dowiedzenia się o czymś (świadomość że to coś istnieje oraz gdzie i kiedy), lecz nie koniecznie daje ci przyzwolenie na korzystanie z tej tajemnicy np nikt nie wejdzie do tego domu, lecz będzie wiedział że on jest akurat tutaj w tym miejscu.
raczej bym zakladal, ze jesli ktos uslyszy to o czym mowia osoby, ktorym tajemnice zdradzono, a slyszacy jej nie zna, to nie bedzie w stanie "przetrawic" tej informacji i jej po prostu nie zrozumie. Cos jak czlowiek slyszacy cos w nieznanym sobie jezyku - uslyszy, moze nawet bedzie w stanie dzwiekonasladowczo powtorzyc, ale nie zrozumie sensu - np. przecietny czlowiek uslyszy, ale nie bedzie wiedzial czym dokladnie jest etylodichloroarsyna
@@StanislawWojaTo tak nie działa.
Nie no. Fajne masz rozumowanie. I mówię tu bez ironii.
Ale w powieści HP, JKR temu zaprzeczyła. Nie pamiętam w której części (chyba siódmej?) były warty śmierciożerców przy domu Syriusza.
Obserwowali to miejsce gdzie powinien być ten dom, ale nie mogli go dostrzec.
Bo dom Blacków był stary i wielu czarodziejów wiedziało gdzie on jest.
Np rodzina Lastragne czy Malfoy (notabene krewni Blacków).
Lecz po rzuceniu Fideluisa nie mogli już tego dostrzec lub mieć z tym miejscem kontakt fizyczny.
Lecz i tak informowali innych śmierciożerców gdzie ten dom powinien się znajdować.
A ci obserwowali pustkę w miejscu gdzie powinien być ten dom (z ich perspektywy oczywiście).
@@BartekSychterzNie mogli wejść i się dostać, ale mogli powiedzieć, nawet jeśli nie mogli mówić wprost, gdzie ten dom jest. Np. Między tym a tym domem jest coś. I cyk, obeszli Zaklęcie, jeśli nie mogliby mówić.
ciekawszą rzeczą jest to że nikt w świecie czarodziejów nie wie, że tom riddle to voldemort
ujmę to inaczej: każdy kto znał toma riddle'a w młodości, wiedział że to on jest Voldemortem, natomiast jeśli ktoś go wtedy nie znał, to choćby jakoś się dowiedział, to i tak by mu taka wiedza nic nie dała. w sensie i tak by tego nazwiska nie skojarzył, nie wiedziałby kto to jest.
@@abyx9217 wyjaśnij mi w takim razie dlaczego w proroku codziennym nie napisano "tom riddle zwany sami wiecie kim..."
Edit: przynajmniej nie ma wogóle wzmianki o tym
@@wiedzminjezus a dlaczego niby prorok codzienny miałby coś takiego napisać? Z tego co kojarzę to nie robili wywiadu z nikim kto mógłby wiedzieć że Tom Riddle to Voldemort, a nawet gdyby, to taka osoba raczej by się nie kwapiła do tego by o tym gadać. Innymi słowy, prorok nie miał o tym zielonego pojęcia.
Beka by była jakby tiara przydzielała losowo, bo w sumie to jak to się dzieje, że w każdym roku akurat jest tyle samo ludzi o tych samych priorytetach i nie ma sytuacji gdzie np. do rawenclaw trafi 2 razy mniej ludzi niż do gryfindoru
Z rocznika Harry'ego: Gryf 9 uczniów, Slyth 9, Rav 7, a Huff tylko 6. I weź tu wywalcz puchar domów skoro "zbierasz wszystkich pozostałych uczniów" a do tego najmniej.
Dobrze że informujesz, bo aż przez chwilę się przestraszyłem, że cokolwiek w systemie nauczania miało jakikolwiek sens
@@bladlogiczny7711Gryffindor miał 8 uczniów znanych z nazwiska, Harry, Neville, Parvati, Lavender, Hermiona, Seamus, Dean, Ron.
A według informacji z HP Wiki, Rowling stwierdzila, że w każdym domu z rocznika Harry'ego było po 10 osób, 5 chłopców i 5 dziewczynek.
@@CzongT55No tyle, że jego informacja opiera się na uczniach znanych z nazwiska, a było ich więcej, do tego przy paru nie znamy domu, a wiemy, że gdzieś byli.
@@ksaveriusz Doliczyłem jakąś Leanne, która wg. książek była w Gryff. Rowling sobie gadała, lecz napisać to nie chciała, bo z analizy wychodzi co innego. np. Huff Hanna Abbott, Susan Bones, Justin Finch Fletchley, w nowszych wydaniach polskich już jest opisany jego przydział. Ernie Macmillan, którego nazwisko nawet nie pada w ceremonii przydziału, a to istotna postać. Chyba jeszcze jakaś Megan Jones. To 5 osób. Nawet gdyby doliczyć tu te jedną lub dwie osoby, których przydział nie został określony, to i tak nie wychodzi 10. Potem mogło być po pięć, ale nie na roku Harry'ego. Zachariasz Smith jest chyba z rocznika Ginny.
I wszystko jasne czemu nie dostaliśmy listu do Hogwartu, bo się dowiedzieliśmy o tiarze xD
"Harry Potter i Insygnia Śmierci", wyd. I, str. 773, rozdział ostatni, Harry rozmawia na peronie ze swoim synem Albusem Severusem, który boi się, że trafi do Slytherinu:
- Dla nas to nie ma znaczenia, Al, ale jeśli ma znaczenie dla ciebie, to będziesz mgół sam wybrać Gryffindor. Tiara Przydziału weźmie to pod uwagę.
- Naprawdę?
- Tak było w moim przypadku.
I teoria poszła się bujać.
No to nie obejrzałeś/aś do końca
@@imaginariium Obejrzałam i dalej to nie ma sensu, co zresztą sam stwierdziłeś. To że uczniowie najczęściej nie mówili wprost o Tiarze budowało napięcie, miało zaciekawić czytelnika, nic więcej. Wspomnienie o niej na końcu tak jak zrobił to Harry miało dwa cele: pokazać że pomimo Voldemorta, który chciał zniszczyć Hogwart, Tiara przetrwała a wraz z nią tradycja, oraz że to jacy jesteśmy zależy od nas samych (można poprosić tiarę). Nic wiecej.
@@lagadema16 to że przez tyle lat nikt się nie wygadał , jeśli miał taką możliwość, też nie ma sensu, a nawet powiedziałbym że jest nierealne.
Dałabym głowę że gdzieś słyszałam tą teorię, anyway, zgadzam się że tak właśnie musiało być! W innym przypadku Malfoy z pewnością zacząłby się mądrzyć że on wie coś czego reszta nie wie :)
Ten sekret Tiary to jest jednocześnie najoczywistsza i najbardziej zrozumiała "luka" w Kamieniu Filozoficznym w kontekście całego świata czarodziejów. Rowling po prostu świetnie budowała historię i to również nieświadomość Harry'ego w kwestii tego co się wydarzy uczyniła Tiarę tak kultowym artefaktem. Narracja pierwszoosobowa w powieściach dla dzieciów tak działa.
Miłego oglądania
Mam nadzieje ze wątki z filmow Harrego Pottera sie nigdy nie skończą ❤️💪
Tiara Przydziału cierpi moim zdaniem na syndrom pierwszego tomu. Gdzie pisarz ma zarysowany ciąg wydarzeń nawet na wiele części dalej, ale dopiero zaczyna, a szczegóły wykluwają się później, a także wiele rzeczy zostaje w serii umieszczanych, które nigdy nie miały się pojawić, albo zostały mniej lub bardziej zmienione. Niektóre rzeczy całkowicie się usuwa. Także ten. Rowling kiedy siadała do pisania pierwszych rozdziałów nie skupiała się zupełnie nad tym jaki to będzie miało wpływ na całość a już tym bardziej nie wyobrażała sobie, co na ten konkretny temat będą myśleć czytelnicy i jakie dysputy będą o tym prowadzić.
Szczerze
Z jednej strony Rowling stworzyła wspaniały magiczny świat
Z drugiej strony jest on przez nią straszliwie ograniczany np. tym, że były tylko 3 zaklęcia niewybaczalne lub właśnie tym, że nikt nie mówił o tiarze
Mogłoby powstać zaklęcie, które po przydzieleniu domu wymazywałoby pamięć o tym, że to tiara przydzieliła kogoś do domu, a wybór pamiętali by tylko czarodzieje przy których tiara zastanawiała się dłużej
Ale no
Na każdą lukę autorki można zrobić teorię, która to wyjaśnia
Podobno Hogwart podpisał dokument poufności z tiarą przydziału, od tego czasu nikt nie może się wygadać. 😂
Czy jest szansa na kto by wygrał pomiędzy Albusem Dumbledorem i Marianem Paździochem?
O zajebisty pomysł! Podbijam! 😅
0:56 moim zdaniem to jest raczej coś mniej istotny szczegół jakby ją i tak tylko widzieli z 1 raz w roku max o ile wgl nie tylko na 1 roku z 7 więc imo zapomnieli o tym i tyle to tak jak ja nie pamiętam jak się nazywała nauczycielka od matmy w sp tak i po prostu jest to nic nie znaczący szczegół
Było już czemu Ron mógł wskazać położenie muszelki?
w sumie nigdy nie zwróciłem na to uwagi
Wczoraj czytałem , malfoy wiedzial był zbyt pewny siebie podczas dialogu z harrym
Już po ceremonii w pierwszym tomie, a przed spaleniem tiary, postaci rozmawiały o tiarze przydziału (np. pytanie, czy tiara mówiła coś ciekawego). Nie będąc strażnikami tajemnicy, mogłyby mówić między sobą tak wprost o tiarze? Co jeśli ktoś niewtajemniczony by podsłuchał?
Między sobą jak się już znało tajemnicę można było
Harry rozmawiał z synem na peronie o przydziale, ale nie jestem pewny czy była mowa o tiarze.
Edit. Pisałem to przed końcem filmu :P
6:30 co do tej notki od dumbledora to wydaje mi się to dość nierozważne, w końcu gdyby smierciozercy zaatakowali straż przednia i przejęli tę notkę to kwatera główna byłaby spalona. Lepiej by zrobił mówiąc mu o tym osobiście.
Teoria ciekawa. A prawda jest po prostu taka ze autorka dala ciała... i to dwukrotnie. Raz gdy zrobila sztuczna tajemnice w miejscu gdzie jej byc nie powinno (bo szczerze watpie by w tamtym czasie myslala o sekretnym zakleciu, po prostu dodala watek tajemnicy do celebracji) a drugi raz gdy o tym zapomniala i harry puścił farbe synowi
To czemu Syriusz wybrał Piter'a na strażnika tajemnicy zamiast siebie samego gdy Potterowie mogli być sami strażnikami tajemnicy własnego domu?
Bo myślał że to bardzo sprytne. Że wszyscy będą przekonani że to właśnie Syriusz jest strażnikiem bo byli z Jamesem najlepszymi przyjaciółmi. Natomiast to nie tak że nie ufali Peterowi (lub Remusowi). Cała czwórka była bardzo, bardzo dobrymi przyjaciółmi.
A to nie jest tak że to strażnik wcale nie musiał być tym który rzucił zaklęcie?
Bo to np James rzucił zaklęcie, lecz na strażnika wybrał Petera?
Właśnie tutaj są szachy 5D.
Gdyż cała czwórka huncwotów sobie ufała. I wiedzieli że mogą na sobie polegać. Oczywiście stan przed zdradą Petera.
I to była jakby zagrywka Jamesa. I być może Syriusza.
Gdyż wszyscy myśleli że to Syriusz jest strażnikiem tajemnicy. Więc to on byłby celem Voldemorta.
Lecz tak naprawdę był przynętą i maskirowką.
Gdyż była w tej układance osoba trzecia. O której nikt nie wiedział.
Czyli Glizdoogon. Który był przez to chroniony.
Czyli Syriusz chronił za cenę swego życia Potterów i Glizdoogona.
To był genialny plan szachów 5D lub podwójnego maskowania.
Syriusz miał być kukiełką w tym planie.
Otóż on był znany światu jako strażnik tajemnicy.
Lecz tak naprawdę to miało odwrócić uwagę od ukrytego strażnika jakim był Peter.
I cała czwórka przyjaciół sobie ufali bezgranicznie. Dlatego trzech z nich zostało wciągnięto w tą grę pozorów.
Tylko że akurat Peter zawiódł.
A Syriusz nie mógł zostać z takiego powodu, że każdy wiedział że jest on najlepszym przyjacielem Pottera.
Lecz sam przez to nadawał się na ochronę dla strażnika tajemnicy, będąc na pozór tym strażnikiem.
@@BartekSychterz Niby ufali sobie bezgranicznie, a Remus nie wiedział, kto jest prawdziwym strażnikiem.
To po prosty jeden z tysięcy błędów logicznych w tym cykli i tyle
Tu chyba nawet nie błąd, tylko próba większego zaciekawienia młodych czytelników. Gdyby Ron Hermiona i Harry rozmawiali już o Tiarze w pociągu nie byłoby niespodzianki. Wszyscy oni bowiem chcieli do Gryffindoru i trafili.
A według mnie to jest niedopatrzenie autorki w pierwszym tomie. xD
no to nie tylko w pierwszym, bo w żadnej ceremonii przydziału na której był Harry, nie było pierwszorocznego który wiedział w jaki sposób przydział się dokonuje
@@abyx9217a masz pewność, że w pozostałych częściach też tak było? Ja na tą chwilę nie mam czasu by to sprawdzić ale jeśli nie zapomnę to chętnie poszukam. a poza tym Imaginarium już na wstępie zaznacza, że nawiązuje do pierwszej czesci.
@@annaskonieczna357 no mam pewność, w żadnej książce serii żaden pierwszoroczniak nic nie gadał o tiarze przed ceremonią.
Zrób porównanie Voldemorta z Sauranem w momencie swojej największej świetności
Naciągane jak plandeka na żuku :D
Za dużo słabych punktów. Wydaje mi się, że istnienie Tiary wynikało po prostu z tradycji. Ot cała tajemnica. By każdy nowo przybyły miał niespodziankę
ale to jest nierealne by przez tyle lat nikt się nie wygadał xd
@@abyx9217 a gdzie jest powiedziane, że nikt nie wiedział? Jak można wysnuć taką teorię na podstawie dwóch zdań z jednej książki, gdzie cała saga liczy ich aż 7. Żeby wysnuć taki wniosek trzeba byłoby przeanalizować wszystkie tomy a nie tylko jeden😂
@@annaskonieczna357 no właśnie można to wywnioskować z tego że żaden pierwszoroczniak w serii nic nie gadał o tiarze przed ceremonią przydziału
Przypomniało mi się mityczne "ważenie jajek" na WKU. XD
W wyszukiwarkach co roku jest wpisywane. XD
Może chodziło o to żeby nikt po cichu nie rzucił na tiarę zaklęcia impreius żeby przydzieliła kogoś do innego domu niż sama chciała ? albo wykorzystać jej wiedzę do złych celów.
A może było tak, że tylko dyrektor mógł mówić o tiarze... a skoro jeden z portretów po bitwie w departamencie powieszial: tylko prawowity dyrektor może wejść do tego gabinetu... może HP będzie dyrektorem? 😅
Dlaczego Lily lub James nie zostali swoimi straznikami? Tym bardziej że się tam ukrywali ich ciężko było by wypytać? A zwłaszcza debilnym bylo wybranie "przyjaciela" który nawet pomijając aspekt wierności nie nigdy nie słynął z niesamowitych umiejetnosci bojowych odwagi czy innych cnót. Pamietam że był powód podany dlaczego nie Dumbledore. Ale moim drugim wyborem bylby Lupin ktory był mądry, całkiem niezły w pojedynkach i tez był ich oddanym przyjacielem.
Ale na koniec sagi Harry powiedział synowi, że może poprosić tiarę tak jak on
Bardzo bardzo chciałabym zobaczyć film top 10 roślin w harry potterze
Wydaje mi sie, że sama tiara nie mogła być strażnikiem tajemnicy, ponieważ jak wiemy (podajże z zakonu feniksa) sama tajemnica była deponowana w duszy strażnika. Nie wydaje się, aby tiara mogła mieć duszę 🧐
Myslałem że sekretem będzie podatność tiary na korupcję, zaprezentowana przez Harrego Znanego Kolesia a potem pewnie przez jego ustawionego synka.
akurat jego syn tego nie zaprezentował, bo chociaż nie chciał, to i tak trafił do slytherinu xd
Czyli tak jak mu tatuś poradził, bo przecież pamiętał że nikt źle nie skończył po tym domu.
@@MM-zg4wu harry mu nie radził by szedł do slytherinu xd
Kiedy odcinek "ukryty zwiazek partnerski craba i goyla"?
czekam na ,,jak tak naprawde dziala zaklecie fidelusa?"
Tajemnica, o której wszyscy wiedzą.
Już myślałem że tiara ma wszy albo że nie była prana od stuleci
To byłaby poniżającą inicjacja. I pewnie nie pachniała. Nic dziwnego, że każdy wolał o tym zapomnieć.
Mnie zawsze ciekawilo czy tiara mogla sie zesrac na glowy uczniow XD
XD raczej nie, bo nie miała potrzeb fizjologicznych
Mogła przenosić wszy.
Teraz "w obronie Voldemorta"
harry w epilogu gadal o tiarze z swoim synem wiec cala twoja teoria traci sens
Myślałem że skoro tiara umie czytać w myślach to i potrafi je usuwać.
Bardziej rozkminiam czemu harry powiedział co kolwiek synowi. Jeśli chodzi o podpalenie może harry został pozwolenie by gadać o tym
Czy planujesz podobne rozkminy o Obcym i Gothicu?
jeśli zaklęcie fideliusa działa na przedmioty, to czemu voldemort nie użył go na horkruksach? Chociaż w sumie możliwe, że one są odporne na takie zaklęcia. To w sumie czemu nie zaczarował jakiegoś domu zaklęciem i czemu tam nie umieścił horkruksów? Voldemort to idiota
Czar ten zamykał tajemnice w duszy, być może pokaleczona dusza Voldiego do tego się nie nadawała, a nikomu innemu przecież nie zaufał by na tyle żeby zrobić go straznikiem
@@GTAPAW333 A jakby najpierw rzucił zaklęcie fideliusa, a potem dopiero stworzył horkruksy? Myślisz, że zaklęcie przestałoby działać czy ta tajemnica byłaby potem jeszcze zaklęta w horkruksach?
To tak naprawdę zakamuflowane Cerebro z X-Men
Taki magiczny tomograf.
Czy na koniec serii Harry nie mówi swojemu synowi, że może poprosić TP, żeby nie umieszczała go w Slytherinie? Czy ta scena była tylko w filmie, bo nie pamiętam?
Nareszcie!
Mi się wydaje, że Darth Vader był ojcem Luka Skylwalker'a
To nie prawda na samym koncu sagi Harry Potter powiedział do syna, że sam może wybrać dom do którego bedzie chciał należeć
Może panowała zmowa milczenia jak w przypadku pewnych organizacji z Sycylii?
Błąd, Harry mógł wydać tajemnicę, ponieważ została zniszczona wraz z fragmentem duszy Voldemorta. Więc dlatego mógł wyjawić takie pewnie informacje
W obronie rodziny Potterów
Ale po co ich bronić? Są dobrzy!
Mógłby ktoś mi wytłumaczyć dlaczego Voldemort mógł wyczarować rękę Pettigrew, ale nikt nie mógł wyczarować nogi Moodiemu ani on sam ani Dumbledore ani nikt???
Bo to pewnie czarna magia była, a dobrzy się nią nie parali :D
Skoro zaklęcie fideliusa działało na ludzi to czemu nikt go nigdy tak nie rzucił?
Po co bawić się w jakąś ryzykowną ewakułację Harrego z domu do domu? Wystarczyło by ten sam na siebie to rzucił i sam był strażnikiem tajemnicy. A potem bezpiecznie poleciał do nory.
Przecież to lepsze niż peleryna niewidka!!!
Albo Horacy Slughorn ukrywający się w fotelu, zamiast zastosować Fideliusa i mieć święty spokój, w tych ksiazkach jest bardzo dużo dziur
Ciekawa teoria.
Czy tiara była horkruksem? Np 4 założycieli?
Kiedy fani za wszelką cenę muszą poprawiać słabe światotwórstwo twórczyni xD nie jest to złe, sam uwielbiam takie odcinki oglądać ale chciałbym by Rowling miała trochę większy warsztat i ta saga byłaby jeszcze lepsza xD
JA NADAL CEKAM NA FIFĘ 🥲
Proponuję listę TOP10 najpotężniejszych postaci z serialu „Lego Ninjago: Mistrzowie Spinjitzu”
Niby tak daleko a jednak tak blisko
Ale skoro jak strażnik wyjawi tajemnice to inni też są strażnikami a przecież wyjawia swoją tajemnice piosenka
Jedyne, co mi się "nie klei", to jak Fidelius został rzucony w tym przypadku? To chyba wymaga jakiejś magicznej interakcji, rzucania zaklęć, czy czegoś podobnego?
Godryk Gryffindor mógł to zrobić
@@imaginariium Jeżeli Tiara Przydziału ma coś w rodzaju ludzkiego rozumu/duszy/itp. to chyba musiałaby sama to zrobić, dokładnie tak jak ludzie.
skoro zaklecie fideliusa mozna bylo rzucić na samego siebie to nie można by było się w taki sposób ukryć przed voldemortem?
właśnie chyba nie można było rzucić tego zaklęcia na samego siebie, a przynajmniej chyba nie było takiego przypadku. w ogóle chyba nie było przypadku by ktoś rzucił to zaklęcie na żyjącą istotę(poza tiarą przydziału), zazwyczaj było to jakieś miejsce, jak dom potterów, billa, Nora, czy też Grimmauld Place 12
CZY DUMBLEDORE MIAŁ HORKRUKSA? do tego odcinka chcialem zadac pytanie bo tam mowisz ze fawkes ten feniks zostal zabity zakleciem avada kedavra a to nie bylo tak ze on odleciasl po prostu skad wiesz i kto go zxabil i wgl what
Zakon feniksa, rozdział pt. "Jedyny, którego zawsze się bał"
Ojciec Draco mógł nie chodzić do Hogwartu
Chodził. We wspomnieniach Snape jest info, że Lucjusz był prefektem
Ma to sens
A czemu jeszcze raz nasze golden trijo nie rzuciło tego zaklęcia na jescze raz bo jeśli nie to czemu ktoś tak bystry jak hermiona nie mugł togo zasugerować i uczynić strażnikiem tajemnicu np .harego
A jeśli Tiara przydziału rządziła Hogwartem? Czekam na odpowiedź!
Może to była forma bonusu dla nowych?