Mądrze prawisz, jak zawsze zresztą. Życie polega na tym, by idąc do przodu upaść, by podnieść się jeszcze silniejszym. Bez tego nie zachodzi w nas żaden rozwój - ulegamy wówczas temu mitowi stabilizacji. Stojąc na zbutwiałej desce, tworzy się wtedy w człowieku strefa komfortu na pograniczu początku wyprawy i pierwszego stopnia w górę. Takie życie jest frustrujące, nudne i nie daje żadnego poczucia spełnienia - a jednak jest wygodne i często w się w nim trwa, bo nie dążąc do niczego, w czym moglibyśmy się realizować - nic też nam nie grozi. To dosyć przykre, że często nawet przez myśl człowiekowi nie przejdzie, że każda porażka zbliża go do celu czy to do sławy, czy też wymarzonego bogactwa, które często idą ze sobą w parze. Ażeby nie ujść za ignoranta brylującego pięknymi słowy, złorzecząc na ludzką krótkowzroczność - przytoczę tylko fakt, że właściwie każdy wielki milioner otarł się o dno chociaż raz. Donald Trump, nim osiągnął obecny status - zbankrutował w międzyczasie cztery razy. Leszku, pozostawiam po sobie zwyczajowo łapkę w górę. I dzięki za kolejną świetną animację.
Powiem coś na przekór, coś co zrozumiałam stosunkowo niedawno. Zbytnie przejmowanie się zmianami jest jak doszukiwanie się problemów tam gdzie ich nie ma. Łatwo dojść do miejsca w którym mając coś co dobrze działa szukasz dziury w całym. Zawsze gdzieś trawa wydaje się bardziej zielona. I jeśli nie spróbujesz tej zieleńszej trawy ( :-))) ), to jest że tkwisz w strefie komfortu co obecnie samo w sobie jest postrzegane jako zło wcielone. A to nie tak. Zło wcielone jest tylko wtedy, kiedy trzymasz się tej strefy komfortu jak tonącego statku, gdy widzisz że jest coraz gorzej i nic z tym nie robisz. A takie filmy jak ten sugerują, że nie ma czegoś takiego jak dobrze płynący statek. Moja rada - jak twój wirtualny życiowy statek płynie dobrze, czujesz się na nim dobrze oraz dobrze z myślą o miejscu gdzie płynie, to olej ludzi wmawiających ci pragnienia które nie należą do ciebie, cudze pragnienia każące myśleć, że to co masz jest złe albo że tylko coś innego może dać ci prawdziwe szczęście. Natomiast jak nie czujesz się szczęśliwy, to nawet jeśli zmiana zaprowadzi cię na nowe problemy, to chociaż nie będą to te same stare problemy, gorzej już chyba nie będzie a chociaż nie będziesz mieć do siebie pretensji, że nic nie robisz żeby było dobrze.
No dokładnie to robię o czym tu zostało wspomniane:) Obawiam się, że nie poradzę sobie jako freelancer i nadal pracuję na etacie - tworząc jutuba po godzinach i trochę próbując z copywritingiem. A tak na prawdę to właściwie nie boję się rezygnacji z etatu - co bardzo chcę kupić sobie własne mieszkanie i etat jest tą moją strefą komfortu, która zagwarantuje mi zdolność kredytową kiedy już skończę zbierać wkład własny - ale nie wykluczone, że ta hobbystyczna teraz działalność po godzinach stanie się moim głównym zajęciem i tak się rozwinie, ze sfinansuje to mieszkanie - ale bez kredytu, niemniej zakładam okres przejściowy, gdzie ten etat zmaleje doi połowy wymiaru godzin, czy nawet do 1/4 etatu, zanim całkowicie z niego zrezygnuję.
To jest jedna z najlepszych animacji!! Nie wiem jak to opisać ale uwielbiam twoje animacje a ta rozwaliła mnie właśnie na łopatki Jestem ci tak cholernie wdzięczna za to co robisz na tym kanale 😱 I jeszcze mój ulubiony cytat wiemy jakiego Pana 😉 Po prostu dzięki wielkie ❤ Oby tak dalej! 😊 ja już się przestałam przejmować ze ktoś nie widzi moich zmian nawet najbliżsi jak oni nie widzą to trudno ważne że ja to widzę i wiem że zmieniłam się na lepsze tyle mi wystarcza taką mała otoczkę sobie zrobiłam 😂
Mimo wszystko ja upierałbym się przy tym, że to ten pierwszy statek jest oryginałem :-) Głównym argumentem byłoby dla mnie to, że nie da się ustalić momentu, kiedy kopia stała się oryginałem, a oryginał kopią, więc takiego momentu nie było :-) Z resztą dalsza część prezentacji potwierdza tą interpretację. Jesteśmy tymi samymi ludźmi, chociaż całkiem innymi. Nie tylko psychicznie, ale przecież w ciągu kilku lat praktycznie wszystkie komórki naszego ciała są wymienione na nowe. Chyba jedynym wyjątkiem są komórki nerwowe.
6 лет назад
Nie musisz mnie przekonywać, w końcu taką tezę wsparłem pod koniec opowiastki. Dla mnie też pierwszy statek dalej jest pierwszym statkiem, tylko trochę zmienił wygląd.
'Stabilizacja motylka to szpilka' nie jest jakimś tam powiedzeniem a fraszką Jana Izydora Sztaudyngera; szkoda, że cytując zdarza się Panu pomijać, i to nie raz, prawdziwe źródła cytatu. pozdrawiam.
Mądrze prawisz, jak zawsze zresztą. Życie polega na tym, by idąc do przodu upaść, by podnieść się jeszcze silniejszym. Bez tego nie zachodzi w nas żaden rozwój - ulegamy wówczas temu mitowi stabilizacji. Stojąc na zbutwiałej desce, tworzy się wtedy w człowieku strefa komfortu na pograniczu początku wyprawy i pierwszego stopnia w górę. Takie życie jest frustrujące, nudne i nie daje żadnego poczucia spełnienia - a jednak jest wygodne i często w się w nim trwa, bo nie dążąc do niczego, w czym moglibyśmy się realizować - nic też nam nie grozi. To dosyć przykre, że często nawet przez myśl człowiekowi nie przejdzie, że każda porażka zbliża go do celu czy to do sławy, czy też wymarzonego bogactwa, które często idą ze sobą w parze. Ażeby nie ujść za ignoranta brylującego pięknymi słowy, złorzecząc na ludzką krótkowzroczność - przytoczę tylko fakt, że właściwie każdy wielki milioner otarł się o dno chociaż raz. Donald Trump, nim osiągnął obecny status - zbankrutował w międzyczasie cztery razy. Leszku, pozostawiam po sobie zwyczajowo łapkę w górę. I dzięki za kolejną świetną animację.
Panie Leszku wielkie dzięki ! właśnie tak jest ! Małe kroki. I nie bać się zmian .
🕸👍
Oj Leszek nawet nie wiesz jak sie cieszę ze natrafiłem na tę lekcję !
Wpadłem tu przypadkiem i po dziesięciu minutach jesteś bogatszy o jednego subskrybenta. :)
Świetny materiał!
Akurat dzisiaj, o tej pseudo stabilizacji i zmianach w życiu, rozmawiałem z narzeczoną,a tutaj proszę - materiał o tym :) Dzięki.
Masz rację, POTRZEBA zmian jest nieunikniona :)
Powiem coś na przekór, coś co zrozumiałam stosunkowo niedawno. Zbytnie przejmowanie się zmianami jest jak doszukiwanie się problemów tam gdzie ich nie ma. Łatwo dojść do miejsca w którym mając coś co dobrze działa szukasz dziury w całym. Zawsze gdzieś trawa wydaje się bardziej zielona. I jeśli nie spróbujesz tej zieleńszej trawy ( :-))) ), to jest że tkwisz w strefie komfortu co obecnie samo w sobie jest postrzegane jako zło wcielone. A to nie tak. Zło wcielone jest tylko wtedy, kiedy trzymasz się tej strefy komfortu jak tonącego statku, gdy widzisz że jest coraz gorzej i nic z tym nie robisz. A takie filmy jak ten sugerują, że nie ma czegoś takiego jak dobrze płynący statek. Moja rada - jak twój wirtualny życiowy statek płynie dobrze, czujesz się na nim dobrze oraz dobrze z myślą o miejscu gdzie płynie, to olej ludzi wmawiających ci pragnienia które nie należą do ciebie, cudze pragnienia każące myśleć, że to co masz jest złe albo że tylko coś innego może dać ci prawdziwe szczęście. Natomiast jak nie czujesz się szczęśliwy, to nawet jeśli zmiana zaprowadzi cię na nowe problemy, to chociaż nie będą to te same stare problemy, gorzej już chyba nie będzie a chociaż nie będziesz mieć do siebie pretensji, że nic nie robisz żeby było dobrze.
Dziękuję 😉
No dokładnie to robię o czym tu zostało wspomniane:) Obawiam się, że nie poradzę sobie jako freelancer i nadal pracuję na etacie - tworząc jutuba po godzinach i trochę próbując z copywritingiem. A tak na prawdę to właściwie nie boję się rezygnacji z etatu - co bardzo chcę kupić sobie własne mieszkanie i etat jest tą moją strefą komfortu, która zagwarantuje mi zdolność kredytową kiedy już skończę zbierać wkład własny - ale nie wykluczone, że ta hobbystyczna teraz działalność po godzinach stanie się moim głównym zajęciem i tak się rozwinie, ze sfinansuje to mieszkanie - ale bez kredytu, niemniej zakładam okres przejściowy, gdzie ten etat zmaleje doi połowy wymiaru godzin, czy nawet do 1/4 etatu, zanim całkowicie z niego zrezygnuję.
świetny film, aż obejrzałam go 2x pod rząd!
To jest jedna z najlepszych animacji!!
Nie wiem jak to opisać ale uwielbiam twoje animacje a ta rozwaliła mnie właśnie na łopatki
Jestem ci tak cholernie wdzięczna za to co robisz na tym kanale 😱
I jeszcze mój ulubiony cytat wiemy jakiego Pana 😉
Po prostu dzięki wielkie ❤
Oby tak dalej! 😊 ja już się przestałam przejmować ze ktoś nie widzi moich zmian nawet najbliżsi jak oni nie widzą to trudno ważne że ja to widzę i wiem że zmieniłam się na lepsze tyle mi wystarcza taką mała otoczkę sobie zrobiłam 😂
Kolejny genialny filmik! Uwielbiam Ciebie słuchać i modyfikować moje postrzeganie życia i siebie samego po oglądaniu Twoich filmików 💪 🥇
Świetny odcinek!
P.S. Moim zdaniem ta gitarka w tle była przyjemniejsza do oglądania ;)
A stanie w miejscu jest tak naprawdę cofaniem się, bo świat i czas się nie zatrzymują
Super odcinek! Bardzo pozytywny i motywujacy 👍😊
I uściski dla Juniora z okazji Dnia Dziecka 🍬🍼🍭😄
PoZdrawiam Leszku
No siema :)
Leszku, z którego rocznika jesteś?
Piesek leszek?
Super zabawne XD XD XD ...
Mimo wszystko ja upierałbym się przy tym, że to ten pierwszy statek jest oryginałem :-) Głównym argumentem byłoby dla mnie to, że nie da się ustalić momentu, kiedy kopia stała się oryginałem, a oryginał kopią, więc takiego momentu nie było :-) Z resztą dalsza część prezentacji potwierdza tą interpretację. Jesteśmy tymi samymi ludźmi, chociaż całkiem innymi. Nie tylko psychicznie, ale przecież w ciągu kilku lat praktycznie wszystkie komórki naszego ciała są wymienione na nowe. Chyba jedynym wyjątkiem są komórki nerwowe.
Nie musisz mnie przekonywać, w końcu taką tezę wsparłem pod koniec opowiastki. Dla mnie też pierwszy statek dalej jest pierwszym statkiem, tylko trochę zmienił wygląd.
super ! kds
ze 13 zmian potrzebuje
A ja nie patrzę na ludzi jako na niezmiennych, tylko wiem że się zmieniają. Haha.
masz 32 lata? Po głosie oszacowałbym Cię na po 40-ce, albo i koło 50-ki...
Znaczy to dobrze, czy źle, bo nie rozumiem? :)
'Stabilizacja motylka to szpilka' nie jest jakimś tam powiedzeniem a fraszką Jana Izydora Sztaudyngera; szkoda, że cytując zdarza się Panu pomijać, i to nie raz, prawdziwe źródła cytatu. pozdrawiam.