Kiedy można jechać rowerem po chodniku
HTML-код
- Опубликовано: 24 окт 2019
- Sprawdź ceny rowerów: bit.ly/ceny-rowerow
Subskrybuj Rowerowe Porady: roweroweporady.pl/subskrybuj/
Jazda rowerem po chodniku jest dopuszczalna tylko w kilku, ściśle ustalonych przypadkach. W pozostałych sytuacjach - trzeba jechać ulicą lub drogą rowerową.
Blog: roweroweporady.pl/kiedy-mozna...
Mój profil na Stravie: / strava
Grupa na FB: / tourderoweroweporady
Facebook: / rowerowe.porady
Instagram: / roweroweporady
Jedziesz wąską drogą, a mijają cię długie przegubowe autobusy, ciężarówki, cysterny, betoniarki = czasami skóra cierpnie człowiekowi na plecach, jak pomyślisz, że coś pójdzie nie tak (np. gdzieś wpadniesz w jakąś dziurę, koleinę, rozwaloną studzienkę na boku drogi).
Jazda po chodniku = ale z głową, coby innym nie sprawić kłopotu!
Dokładnie wpadniesz w dziurę w jezdni, a kierowca niespecjalnie cię może wtedy potrącić i afera Panie zderzak mi porysowałeś itd pół biedy jak to się skończy na porysowanym zderzaku, a nie np wizytą w szpitalu, a co gorsza na cmentarzu. Kierowcy sami nie zachęcają swoją jazdą do tego żebym ja osobiście chętniej korzystał z jezdni gdy nie ma ścieżki rowerowej. Kilkakrotnie jechałem w Łodzi po chodniku mijany kilka razy przez patrol Policji i nie byli zainteresowani żeby mnie zatrzymać. Przepis przepisem, ale ludzie i tak robią swoje. Ja się bezpieczniej czuje na szerokim chodniku. W takich sytuacjach przepis powinien to brać pod uwagę żeby rower i pieszy mógł się poruszać po takim chodniku.
Piesi bez skrępowania wchodzą na ścieżki rowerowe i nic sobie z tego nie robią. Szczególnie Panie z psami idą trochę po ścieżce trochę po chodniku w ogóle nie zwracają uwagi na znaki. Niech sobie idą do parku z tym pieskiem, a nie w miasto. Bo i pies się lepiej poczuje i rowerzysta nie musi uważać.
No dokładnie, ja wole jechać chodnikiem jak nie ma ścieżki rowerowej. Nie wiadomo kto jedzie autem.
@@iset112 Dlatego wbrew prawu jeździ się po chodniku. Prawo to sacrum-absolutum. Nie można go postrzegać, odbierać, traktować jako świętość, bo inaczej przegramy, staniemy się niewolnikami, a i zdrowie i życie będziemy tracić przed nasz fanatyzm, obsesję. Przepisy nie mogą nas skazywać na ryzyko poniesienia kalectwa lub śmierci. Ale do ludzi nie dotrze, nie przekona ich, że właśnie godzą się na kalectwo/śmierć w imię przepisów prawa. Co innego pojazdy mechaniczne, bo one od początku mają swoją, specjalnie wybudowaną infrastrukturę. Zakazywanie rowerzystom jazdy po chodniku, to skazywanie ich na kalectwo/śmierć i ten przepis powinien być zaskarżony. Najlepiej wygonić rowerzystów na drogi i skłócać z kierowcami. Ot polityka, podejście, nastawienie ponoć przyjaznym, przychylnych ludziom władz. Nóż się w kieszeni otwiera. Do wszystkiego warto, trzeba, należy, powinno się mieć dystans. Zaślepienie, zacietrzewienie na prawdę nie popłaca, a bycie posłusznym bezwzględnie legislacji może się dla nas skończyć tragicznie. Warto zachować rozsądek, bo przepisy nie sa żadnym sacrum i nie warto w nie wierzyć absolutnie, totalnie, bezwzględnie, bo można wiele stracić i sobie zaszkodzić, biedy napytać. A legislator nam zdrowia/życia nie zwróci, bo nie jest zobowiązany, jego to nie dotyczy. Zresztą on żadnej odpowiedzialności nie ponosi, bo jest zwolniony z odpowiedzialności, ma immunitet i inne tam przywileje. Warto sobie zdać sprawę z tego, uświadomić, że przepisy, które teoretycznie powinny nas chronić, gwarantować, zapewniać bezpieczeństwo nie zawsze to robią. Warto wziąć poprawkę i myśleć krytycznie, realistycznie, a nie optymistycznie.
Przy dzisiejszym natężeniu wariatów i kretynów w samochodach na drogach - jestem zwolennikiem w razie obawy o własne zdrowie i życie, wybrania jazdy chodnikiem. Chrzanic przepis, życie jest ważniejsze. Żeby nie było, jeżdże ulicą nawet z dzieckiem w siedzisku, ale mieszkam w mniejszym mieście; ale już przez taki np. Poznań bym się nie odważył jechać z dzieckiem po ulicy. Po prostu przy dzisiejszym natężeniu ruchu samochodowego powinna być w miastach mocno rozwinięta infrastruktura ścieżek rowerowych; jeśli ich nie ma, wg mnie ciężko jest trzymać się cytowanych przepisów.
Dokładnie tak jak mówisz. Te przepisy są pewnie jeszcze z czasów komuny jak jeździły dwa samochody na krzyż...
Jestem tego samego zdania, te przepisy trzeba zmienić serio da się jechać rowerem po chodniku i nie ma problemów z ustąpieniem pani po odgłosach przełączania przerzutki sama zeszła :)
Rowerzyści jak rowerzyści ja bym bardziej uświadamiał pieszych że ścieżka rowerowa to nie chodnik ani wybieg dla zwierząt. Miałem ostatnio taką sytuację: Kobieta idzie z pieskiem bokiem ścieżki dobrze rozumiem to piesek po trawniku ma swoje potrzeby. Nagle ona go puszcza na drugą stronę ścieżki rozwijając smycz sztywno na całej szerokości ścieżki tuż przede mną. Pisk opon i nie ukryje kobieta dostała taki ochrzan za takie zachowanie że wszyscy piesi zeszli ze ścieżki.
Łatwo się gada też mam psa też jestem codziennym użytkownikiem rowera
To widzę dwóch stron
Jeśli jesteś świadomy że mogą wyskoczyć
Małe dziecko z rąk rodzica bardzo często
Jeśli właściel psa chodzi na długiej smyczy daje dużo wolności psu
Musisz też być świadomy że nie każda osoba będzie słyszeć
I niestety są odcinki wolę od tych problemów
A zawsze się jedziesz na nacisnętej klamce hamulca razie czegoś niestety musisz uważać 👀
Mnie najbardziej irytuje, że w wielu miejscach (napiszę teraz głównie o Wrocławiu) nie ma zjazdu ze zwykłej ulicy na ciąg pieszo-rowerowy (ani jakiejś szczególnej informacji). Z roku na rok to się poprawia i powstają ściężki rowerowe z prawdziwego zdarzenia (np. na ulicy Grabiszyńskiej) ale dla osób niedoświadczonych ja bym odradzał dzielenie się z samochodami jezdnią. W małych miasteczkach może jest troche przyjemniej ale kiedy jedziesz rowerem i z dwóch stron na raz prawie ocierasz się o autobusy to częściowo odechciewa się jazdy rowerem.
W Łodzi też się to z roku na rok poprawia pojawiają się nowe ścieżki i jest na plus. Ale już Piotrkowska kto wpadł na pomysł by wpuszczać w jedno miejsce pieszych, rowery, hulajnogi i samochody :D jest taki burdel za przeproszeniem, że ma się ochotę dać gdzieś w bok i ominąć to.
Nie została poruszona kwestia że jeżdząc po chodniku często ułatwiam i usprawniam ruch na drodze :) . Mam taką drogę w swoim mieście. Dosyć wąska. I mimo ograniczeń szybko jeżdzą i dużo.. Jeżeli jedziesz rowerem to przy dużym ruchu tamujesz samochody. Za tobą robi się kolejka do wyprzedzania. Nie jest to bezpieczne ani miłe. A obok piękny chodnik o szerokości kilku metrów, szerokość jednego pasa. I prawie zawsze pusty. Osiedle domków jednorodzinnych. Jak myślicie co wybieram.
Jest to lekcja, nie dla ,,tumana"! Natomiast od kierowców aut, można wymagać więcej. A jednak, nie są w stanie zrozumieć, że prawoskręt, przy czerwonym świetle, jest trybem warunkowym. Przykład: wjechałem na psy dla rowerów, na skrzyżowaniu, przy moim zielonym świetle, ale z rozwagą. Kierowca ayta zatrzymał i rzekł: ale ja, mam zieloną strzałkę w prawo.
Innym przykładem, jest, gdy jechałem ścieżką przy bramie do Auchan w Piasecznie. Kierowca wielkiego Suv,a już z daleka sygnalizował dźwiękiem, że należy mu się, pierwszeństwo. Przejechałem przed nim, bo miałem wyliczony manewr. A on trąbił, dalej. Kiedy byłem w środku drogi między bramą do Auchan, a skrzyżowaniem w Mysiadle, usłyszałem ten sam sygnał z Puławskiej, i o zgrozo, towarzyszył Suv,owi, radiowóz policyjny. Kombinowałem, co też usłyszę od połączonych sił przeciwnika. Starszy pan, o długich białych włosach (Jego Suv, takę był biały, z jowialnym uśmiechem na ustach, zapytał: czy to ładnie jest pokazywać środkowy paluszek? Odpowiedziałem, mniej więcej podobnie. A czy ładnie jest trąbiuć na rowerzystę, na skrzyżowaniu, nie mając prawa pierszeństwa?. Mojego raził grom. ,,Panie policjancie...(ten słuchał uważnie) co też ten rowerzysta, gada? Pan policjant, acz niechętnie, ale poparł moją rację. Skończyło się na przeprosinach panów policjantów, przez mojego przeciwnika. Ale ani slowa przeprosin, w moim kierunku. Bez komentarza.
Innym razem, wyjeżdżająca z parkingu z pod domu handlowego, miała przeciąć moją ścieżkę rowerową, gwałtownie zahamowała. Otworzyła okno i ,,posunęła mi" wśród innych słów ,,naucza się jeździć ...... " Nie sjeżdżając z tej ścieżki, zrobiłem niesympatycznej parze (pani i samochodowi) zdjęcie, które natychmiast przekazałem Policji. Zadzwonił do mnie miły policjant, ze stwierdzeniem, że pani jest z kraju wschodniego i może lepiej jej wybaczyć? Wybaczyłem. Mój apel, uczmy taże kierowców samochodów. I... Zlikwidujmy prawoskręty. To nie jest przepis, skierowany do ludzi o niskiej kulturze
Mam czasami to samo -bardzo uważam szczególnie na pasach na kierowców
Dokladnie te teksty najgorsze bo mam zielona strzalke a w du.e sobie ja wsadz kierowcy zapominaja o tym ze na tej '' strzalce'' tez nalezy sie przedto zatrzymac
Ja upominam że rowerzysta nie widoczny nie ma pierwszeństwa
I nigdy nie uzurpuj pierwszeństwa tak samo
Nienawidzę jak kierowca ostatniej chwili zatrzymuje
Jazda rowerem po ulicy, która ma tylko po jednym pasie w każdą stronę i brak możliwości wyprzedzenia (co chwilę przejście dla pieszych, skrzyżowanie, wzniesienie nie powinna być dozwolona. Sam wtedy zjeżdżam na chodnik/ pobocze gdy jadę rowerem, bo nie chcę utrudniać ruchu. A jak wczoraj wracając z pracy samochodem miałem slow ride za rowerzystą, to myślałem, że mnie krew zaleje :D
Jeżeli pobocze nadaje się do jazdy dla Twojego roweru, to masz obowiązek nim jechać. To tak na marginesie.
No i sam to powodujesz..
Dla własnego bezpieczeństwa od ruchliwej ulicy albo wąskiej ulicy której jeżdżą ciężarówki czy tiry wole jechać chodnikiem lub
Droga rowerowa
Nigdy nie wiadomo coś może stać
Jako kierowca samochodu zachowując nawet 1 metra od rowerzysty widzę ze nie wszyscy rowerzyści mogą jeździć ulica nie potrafią trzymać prostego toru jazdy zachowują czasami jakby byli sami na ulicy a najgorsi są szosowcy im wydaje ze maja prawo jeździć po ulicach nawet nie widza zagrożeń jak już zginie ktoś sławny spowodu sytuacji to już będzie za późno
"im wydaje ze maja prawo jeździć po ulicach" - bo mają takie prawo, a nawet obowiązek.
Rowerzyści lubią sobie nagle ominąć kałuże albo kamyczek i obowiązkowo nie mają lusterek.
Widział kto lusterko lub dzwonek przy szosówce?
O lampie nie wspomnę bo tym swirom to aero zakłó ca.
Przydatny filmik :)
Ja zawsze jeżdżę po chodniku, gdy nie mam ścieżki rowerowej bo mi tak wygodniej i policja nigdy nie miała z tym problemu.
Też nie spotkałem się z tym by Policji się to nie podobało. Nie fajnie jak są zaparkowane samochody pieszy idzie i się rowerem chce przejechać. Piesi sami ustępują przejazdu chociaż nie muszą.
Jest pewne przyzwolenie na łamanie prawa przez rowerzystów. Mnie na przykład wygodniej jak żaden rowerzysta nie wyjeżdża mi nagle zza pleców lub nie dzwoni, oczekując że mu ustąpię miejsca.
@@marcin2256 MI tam piesi ustępują nie ma z tym problemu, ale jak widzę ludzi którzy idą do przodu i patrzą do tyłu, to masakra. Stwarzają zagrożenie dla siebie i innych
@@iset112 Może dlatego, że im rowerzyści często wyjeżdżają zza pleców? Albo tak lubią. Jako rowerzysta, korzystający nielegalnie z chodnika nie za bardzo masz prawo na kogokolwiek narzekać.
A ludzie ustępują, bo jest na to przyzwolenie społeczne. Ja nie mam zamiaru tego robić i nie raz miałem starcie z wielce oburzonymi rowerzystami, że im nie robię miejsca jak jadą.
@@marcin2256 To akurat nie był chodnik tylko spory plac przed galerią handlową gdzie mogą się poruszać rowery piesi za wyjątkiem samochodów. No i szła dziewczyna patrzy się do tyłu a w innym kierunku idzie :D Jak nie przepuszczasz, to z Ciebie wychodzi brak szacunku do innych, a nie z nich. Przepis nie mówi o legalności czy nie jazdy rowerem po chodniku. Ale dopuszcza ta jazdę w konkretnych przypadkach kiedy na drodze jest ograniczenie do 70km albo są złe warunki drogowe. Skoro tak to niech się piesi trzymają swojej strony, a nie idą raz po prawej raz po lewej stronie drogi rowerowej. Łączenie drogi rowerowej i wydzielanie miejsca dla pieszych, to dopiero absurd. Dlaczego taki nie wyjdzie na ulice i nie idzie środkiem. Lepiej odciążać zapchaną ulicę niż się na nią pchać. Szczerze gdy widzę jak jeżdżą kierowcy, to wole chodnik i mam gdzieś czy to się pieszym podoba czy nie. Jeden kierowca wjedzie na ścieżkę rowerową i ustąpi przejazdu, a inny stanie i tak będzie stał, bo mu się nie chce wrzucić wstecznego i cofnąć te parę metrów. Albo obtrąbi rowerzystę żeby szybciej w bramę skręcić.
Jeżeli jest droga na której jest ograniczenie do 70km/h to nie wjedziesz na tą drogę rowerem. I jak jadąc do celu masz pokonać dystans żeby dojechać? Powiesz nie jechać rowerem tylko samochodem :D po mieście widzę co się dzieje auta stoją w korku, a ja ten dystans przejeżdżam jadąc ścieżką rowerową :) wiele sytuacji jest kiedy z lewej strony za innym samochodem chce wjechać inny kierowca gdybym nie widział takich sytuacji wcześniej. Jaki to jest brak wyobraźni taka jazda nie zastanowi się po co ten samochód staje, aa pojadę sobie. Albo inny kierowca zajedzie drogę i głupio się patrzy co się stało i odjeżdża. Dobrze że teraz po dwóch takich sytuacjach kierowca żegna się z prawem jazdy, bo skoro dwukrotnie doprowadza do takiej sytuacji, to nie umie jeździć stwarza zbyt duże zagrożenie w ruchu drogowym.
Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby, gdyby na chodnikach dopuszczalny był ruch rowerów do np. 10 km/h. Wtedy mogłyby korzystać z chodnika np. starsze osoby, którym rower pomaga przewieźć zakupy.
Oczywiście zupełnie inną kwestią jest egzekwowanie tych przepisów - dziś policja zazwyczaj nic sobie nie robi z niedzielnych rowerzystów pędzących chodnikiem.
No ale legislator chce, ma życzenie narażać i ryzykować, szargać zdrowiem i życiem rowerzystów. Przecież gdyby mu zależało, to od początku by dopuścił jazdę po chodniku. Ale ewidentnie ma zamiar zmusić rowerzystów do jazdy po drogach i nie tylko skłócać, konfliktować z kierowcami, ale narażać ich zdrowie i życie. Nieświadomość, niewiedza, brak orientacji jest tu wykluczona. To absolutnie świadoma, umyślna, celowa działalność. Dobrze, że większość nie traktuje tego przepisu na serio i nie jest zaślepiona/zacietrzewiona. U mnie na osiedlu(blokowisko i chodniki) nikt nie prowadzi roweru, na szczęście fanatyzmu brak. Fanatyzm i nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Wszyscy, którzy wierzą w nieomylność, sakralność, boskość, doskonałość legislatora są tak na prawdę bezwolnymi niewolnikami. Oby takich jednostek jak najmniej.
Łukaszu a miałem też zrobić o tym materiał a Ty chyba czytasz w myślach ;) no nic przekieruje po prostu ludzi do Ciebie ale nie wiem czy ktokolwiek jest taki co Cię jeszcze nie zna :) tak czy inaczej serdecznie pozdrawiam Ciebie i widzów . korzystajmy z pogody bo im dalej w jesień tym gorzej będzie pogodowo ;) hej
Po ddr jeżdżą hulajnogi, deskorolki, rolki....nawet gościu na rowerze z psem, który na smyczy biegnie obok. Mógłbym tak dalej wymieniać, ale mi się już rzygać chce. WSZYSCY MAJĄ W DUPIE te przepisy, ci którzy je łamią tak jak ci, którzy mają je egzekwować. DAJ SOBIE SPOKÓJ, SZKODA TWOJEGO CZASU. Pozdrower
Już wypowiadałem się na ten temat pod poprzednim odcinkiem dlatego tym razem zadam jedno pytanie.
Lepiej zginąć pod kołami samochodu czy zapłacić mandat za jazdę rowerem po chodniku? Pozatym nieznam nikogo kto dostałby mandat za jazdę rowerem po chodniku, sam już niejednokrotnie jadąc rowerem po chodniku mijałem patrole drogówki i nigdy nie zostałem zatrzymany do kontroli a tym bardziej ukarany mandatem
100% racji, co do mandatu to bodajże w czerwcu w moim mieście widziałem typowe kasowanie przez "strażników" miejskich gdzie stali na odcinku pomiędzy 2 ścieżkami rowerowymi i zatrzymywali wszystkich po kolei na rowerach (połowo dostawała pouczenia a połowa mandaty) na moje pytanie czy naprawdę nie mają lepszych zajęć to usłyszałem, że oni są do egzekwowania prawa a oni je łamią-dodam jeszcze, że było to praktycznie ścisłe centrum miasta gdzie ulica jest mega ruchliwa
Mój wujek dostał jadąc do pracy 3km.
W poznaniu są miejsca które omijam ponieważ tam częśto stoją patrole. Najśmieszniejsze ,że te miajsca są bardzo neutralne dla pieszych i zatrzymywani są tylko włąściciele drogich rowerów a nie babcie na vigry. Widocznie chcą mieć dobrą ściągalność.
Sam ostatnio jechałem rowerem po chodniku przejechałem przez przejście i co zero zainteresowania patrolu Policji :D widocznie panowie Policjanci też tak jeżdżą.
Bardzo często spotykam się z koniecznością zmiany jazdy "chodnikowej" na "jezdniową" na samym skrzyżowaniu ze światłami. Dojeżdżam do skrzyżowania, po czym w okolicy pasów włączam się do ruchu jezdniowego. Ciekaw jestem jak to jest interpretowane w sytuacji, gdy dojdzie do kolizji pojazdu będącego na swoim prawoskręcie z rowerzystą, który wjechał na jezdnię przy pasach dla pieszych. Chodzi o przepis mówiący o konieczności przeprowadzenia roweru po pasach. Absurdem by było zsiadanie z roweru po to by wejść tylko na jezdnię i wsiadać ponownie.
Bardzo smart wyjasnienie! Dzieki!!!
Pieszy ma zawsze pierszenstwo .
Czy wchodzi z nienacka na ulice ,czy chodzi sobie po ścieżkach rowerowych ,czy jeszcze torowych .
Czyli bez ograniczeń dla pieszego (nawet tego najgłupszego )
A to ,ze rozcharatasz rower przez idiote pieszego to jest twoja szkoda. INACZEJ SIE MA Z PIESZYM I AUTEM .Tu nastepuje policja i ubezbieczenie za wtargniecie na jezdnie nawet na światłach zielonych .
Ja jezdze zawsze kiedy czuje ze jest dla mnie bezpieczniej, nie sugeruje sie przepisami. Sorry ale wole zyc niz jezdzic wedlug zasad.
A ja powiem tak. Nie skupiajmy się na dyskusji: jezdnią czy chodnikiem, tylko po prostu wybierzmy DROGĘ ROWEROWĄ. Rozwiązanie tak banalne, że aż nikomu nie przyjdzie ono do głowy w tej wzburzonej debacie. Przecież można zawczasu tak ZAPLANOWAĆ trasę, żeby jechać zarówno przepisowo jak i bezpiecznie. Niekoniecznie trzeba pchać się na najbardziej ruchliwe ulice, bo tam zawsze najwięcej będzie sytuacji niejasnych i stykowych, a interpretacja przepisów zawsze będzie inna przez rowerzystów (doświadczonych i niedoświadczonych), pieszych i kierowców, a także przez wystawiających mandaty policjantów. Może i czasem będzie to wymagało nadrobienia trochę drogi, ale przynajmniej można jechać spokojnie i czerpać większą przyjemność z jazdy.
Będę płacić mandaty ale pod samochód nikt mnie nie wepchnie. Dlaczego? Bo nikt mi nie odpowiedział na pytanie - ile rowerzystów ginie potrąconych przez samochody a ilu pieszych potrąconych przez rowery !
Bardzo mądrze napisane. Ciekawe czy ktoś podejmie się opublikowania takich chociaż przybliżonych danych? Staram się nie jeździć po chodniku ale czasami jak mnie mijają na centymetry albo komunikacja miejska spycha mnie do dziury to naprawdę odechciewa się przestrzegać tych przepisów. Ale nie na darmo powstało powiedzenie "Duży może więcej" :-(
Mnie mijały dwa patrole przejechałem chodnikiem kilka razy przez przejście mało uczęszczanej drogi zero zainteresowania. Przepis powinien mówić, że wolno ale zachowajmy ostrożność i wszyscy będą zadowoleni.
Racja, sam potrąciłem kolesia, który znienacka wtargnął mi na ścieżkę rowerową, chcąc przez nią przebiec na drugą stronę i zapomniał zerknąć do tyłu, czy ktoś nie jedzie. Nawet się nie przewrócił, prędzej to mi groziła wywrotka. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a typek od razu przeprosił i przyznał, że jego wina. :-)
Boje sie jezdzic ulicami, jezdze tylko chodnikami badz sciezkami rowerowymi. Mieszkam w centrum duzego Wroclawia. Nigdy Policja nie wystawila mi mandatu. Jezdze bardzo powoli. Na ulicach jezdzic to jak samobojstwo. Wielu juz stracilo tak zycie a potem mieszkancy stawiaja w tym miejscu bialy rower ze zniczami. W zeszlym roku zabilo matke z dIeckiem w foteliku. Wole jezdzic chodnikami. Poza tym u nas prawie wszedzie sa drogi rowerowe poniewaz Wroclaw jest Miastem Rowerow i nasz Prezydent bardzo o to dba. Mimo to czesc drog rowerowych jest poprowadzona ulicami i tych drog takze unikam. Policja jest bardzo wyrozumiala, przeciez widza ze jade powolutku z zakupami a nie jestem jakim szalencem na bmxie tratujacym ludzi.
Dawno cię nie było, już myślałem że poszedłeś na rowerową emeryturę 😁
ja od niedawna jestem na takiej emeryturze ;D polecam!
Gustav nie żartuj sobie. Co ja będę oglądać gdy pogoda będzie paskudna a na koło nie da rady wyjść 😝
@@GustavBikeVlog Faktycznie, 500 km z BB do Wro i z powrotem to już emeryckie trasy :)
Gdybym znalazł nabywców, na moje trzy ,,cuda rowerowe" to może już następny rower ,,byłby w robocie". Ale emerytura rowerowa, wykluczona. Tak, moje rajdy skurczyły się do tematu= dom-Zegrze -dom. Ponieważ odkopałem moją starą zabawę, w żeglarza. Zakładam, że większość, posiada prawko i jaki taki samochód, czy motocykl. Więc wczujmy się w rolę biednego rowerzysty, którego nie chroni, jakakolwiek, skorupka!
Ja jechałem na wschód miasta, starszy człowiek zwrócił mi uwage ale też miał problem i pretensje. Gdy mu powiedziałem że jade na wschód miasta i tak miał pretensje, spytałem go: Przepraszam, przechodze przez pasy by wsiąść i pojechać na wschód, więc czemu pan sie tak mnie przyczepił ? Nawet nie mamy tu ścieżki rowerowej, owszem jest ale po drugiej stronie ulicy. Odpowiedział: Nie pouczaj mnie ja wiem swoje ! Powiedziałem mu: Niech pan sobie obejrzy zasady jazdy po chodniku, potem mi pan mówi.
Taka sytuacja. Gdańsk ul Podmiejska/Małomiejska. Niby nie wolno tam jechac po chodniku, ale po ulicy sie nie da
@Rowerowe Porady
Ważne pytanie! Czy rower w przepisach jest dalej uważany za trzeciorzędnego uczestnika ruchu?
Kolega opowiadał że jako rowerzysta miał pierwszeństwo, ale kierowca to olał, a policja stwierdziła że rower jest trzeciorzędny i to on dostał mandat.
Czy dalej tak jest w prawie? Co to znaczy dla rowerzysty? Bo jeśli tak, to w D** mam nakaz jazdy jezdnią jeżeli prawo i tak mnie nie chroni/dotyczy.
Zawsze jeżdżę po ścieżkach jak są, ale już po ulicy wolę nie jeździć by nie przeszkadzać kierowcom. Jeśli nie ma ruchu to jadę ulicą, ale jeśli jest już jakiś to jadę chodnikiem, z tym że dobrze pamiętam że pieszy jest tutaj panem, i wcale nie musi mi pozwolić się wyminąć.
Pierwsze słyszę o czymś takim jak "trzeciorzędny uczestnik ruchu". Każdego obowiązują przepisy o ruchu drogowym, rowerzyści mają tam kilka "bonusowych" przywilejów, niemniej główne zasady są podobne dla wszystkich.
@@roweroweporady Wszystkich obowiązują, ale niestety duża część rowerzystów nie zna przepisów i jeździ na wariata...
@@pterodaktylWT Też to widzę, ale to temat na inny wątek
@@Shadow_of_STLKR W sumie to masz rację, ale warto o takich rzeczach rozmawiać. Generalnie wszyscy uczestnicy ruchu mają swoje za uszami, a najczęściej wystarczy odrobina wyobraźni :). Pozdrawiam!
Nie obrażająć nikogo... Tylko głupi przyjmie taki mandat :)
Na ścieżce rowerowej, ulica Bitwy Warszawskiej 20r. długo leżała sterta liści. Widocznie, nie było zgodności wśród sprzątających. Jechałem po chodniku. Teraz śnieg, zalega, co? - Ścieżkę rowerową. Jadę więc, chodnikiem! Brak zgodności sprzątających.
Ja zawsze jeżdżę chodnikiem jeśli nie ma drogi rowerowej bo zawsze mi zabraniali jazdy ulicą pomimo karty rowerowej i tak się przyzwyczaiłem .
Wielu rowerowcow z miasta powinno obejrzeć ten film . Policjantów chyba zresztą też
W życiu nie będę namawiać nikogo do jazdy rowerem po jezdni. To po prostu narażenie życia. Proszę zajrzeć w statystyki.
Bzdury
W takim razie nie korzystaj z roweru i żyj bezpieczniej.
prawo prawem ale takie sztywne przepisy to według mnie niezbyt dobre rozwiązanie, weźmy starsze osoby na wiekowych rowerach a takie dość często się widuje czy oni naprawdę powinni wjeżdżać na ulice czy nie lepiej dla własnego bezpieczeństwa i innych uczestników ruchu drogowego aby poruszały się chodnikiem?
Zgadzam się. Starsze osoby na starych rowerach jadą czasami z prędkością biegnącej truchtem osoby. Dodatkowo nie mają już tak dobrych reakcji, i zdolności ruchu.
Kiedyś w zimę opatulona w chustę stara babuleńka na składaku wyjechała z uliczki nawet się nie obracając, podejrzewam że nawet nie mogła by tak głowy obrócić żeby sprawdzić czy coś jedzie. Miejsce takich osób powinno być na chodniku, bo to dla nich bardziej niebezpieczne niż dla osoby na chodniku którą mijają.
Uprzejmie prosimy o materiały częściej!!!!
W lesie też nie wolno sobie jeździć dowolnie.. Tylko po wyznaczonych drogach. Nie wolno ryć ściółki czyli jechać na szagę ani też wjeżdżać w młodniki.
Dodatkowo póki co to od 23 do 6 można jeździć po chodnikach ponieważ wtedy prędkość ulega podwyższeniu do 60 km/h
Tak, zapomniałem o tym przepisie. Chyba, że mówimy o drodze gdzie stoi ograniczenie do 20/30/40 km/h, bo w takim przypadku nie jest ono znoszone na noc.
Ja tylko ulicami jeżdze bo hodnik to ma 1 m a ścieżki rowerowej brak
Wreszcie ktos jasno ,przystepnie poradził gdzie i kiedy i jak mamy jeździc rowerem
Ja jeżdżę chodnikiem i drogą bo tak najszybciej wracam do domu z pracy
Po chodniku, jak on jest, jechać nie tylko można ale i trzeba. Na pytanie policjanta odpowiadamy "moje życie i zdrowie jest ważniejsze od debilnego prawa dla rowerzystów co zmusza do poruszania się razem z samochodami!" choć na dobrą sprawę trzeba to zamanifestować przed kretynami w rządzie co takie rzeczy wymyślają. Bo policjant to tylko egzekwuje.
Czy to oznacza, że w takim razie ten przepis zakazujący rowerzyście jazdy chodnikiem, a nakazujący jazdę poboczem jest jednym wierutnym oszustwem? Jest fałszywy? To po kiego grzyba on jest????Jako osobie z zespołem Aspergera trudno mi jest pojąć przykład tego typu sprawy, zwykle jednak staram się ściśle i uczciwie przestrzegać różnych zasad i przepisów, a faktem jest, że niektóre kompletnie mi nie pasują i ten właśnie do takich należy. No ale skoro nie wolno przechodzić i jeździć na czerwonej sygnalizacji, nie wolno jeździć rowerem przez paski dla pieszych i to jest oczywiste, to w przypadku jazdy rowerem chodnikiem już nie jest takie oczywiste?
@@joanna4174 Asperger czy inny tam szparag, pomyśl o tym logicznie. Rowerzysta jest małą wymiarowo, wysoce mobilną jednostką, osiągającej relatywnie niskie prędkości.
Ta jednostka jest jedno-osobowa i w 100% zależna od fizucznego ruchu kierowcy.
Prawo sugeruje jakoby ta wysoce podatna na ludzki błąd forma transportu dzieliła drogi z pojazdami o masie TON i wymiarach od kilku do kilkunastu metrów sześciennych. Są to pojazdy głośne, duże i szybkie a ich kierowcy nie żadko mają problem z dostrzeganiem czy ogólną ich tolerancją na drodze. (Ilość kampanii o uważaniu na rowerzystów, (a także nienawiść kierowców wobec nich) mówią same za siebie). Wystarczy że rowerzysta przestraszy się klaksona, wpadnie w dziure, czy też w inny sposób straci panowanie nad rowerem i wystawia się na łaskę ulicy. Nie wspominając że nieuwarzny kierowca może po prostu mieć gdzieś rowerzyste, (bardzo częsta rzecz). A teraz chodnik, płaski pas drogi, okazjonalnie obsiany pieszimi, których jest niż aut mniej, są mniejsi, łatwiejsi do wyminięcia i o ile okazjonalnie dojdzie do nieporozumienia czy nawet stłuczki, to incydent typu pieszy-rower jest na pewno o wiele łagodniejszy niż rower-auto. Plus rowerzysta jest o wiele bardziej zbiżony do pieszego niż do samochodu czy nawet motocyklu. A prawo? Panie! żyjesz pan w Polsce! Sam ten fakt powinien dać do myślenia że nasze prawa nie są zawsze specjalnie zoptymalizowanie pod dobrobyt obywateli. Takie Niemcy czy Dania są akurat bardzo rowerom przychylne, więc tak to aż miło pojeździć. Ale tu wszystko należy brać bardziej jako sugestie niż wbity w kamień fakt.
Sam rowerem poruszam się w sposób awanturniczy i niemiłosierny wobec praw tego kraju, wszelaki przepis ginie jak mgła, pod oponami mego jednośladu, i jest to sposób iście skuteczny, o ile robiony z rozwagą i wyczuciem. Więc tak, tak to wygląda. Tak to jest i tak to będzie.
Nie ma praw bardziej świętych niż twoje własne, pamiętaj o tym, wytycznych i zasad koneserze.
@@crowickedone4037 No cóż, chyba nie mogłam dostać bardziej, szczegółowej, wyczerpującej, a co za tym idzie satysfakcjonującej odpowiedzi niż ta, kumam teraz dobrze o co chodzi. Dzięki
Proszę o zestawienie ilości śmiertelnych ofiar wypadków rower - drogowy pojazd zmotoryzowany z ilością śmiertelnych ofiar wypadków rower - pieszy.
Oczywiście ten sam okres i jakiś zrównoważony urbanistycznie obszar.
Następnie proszę o komentaż.
A jak byś pokonał w Łodzi odc Dr Stefana Kopcińskiego między Stefana Jaracza a Prez Gabriela Narutowicza odc nie ma dróg rowerowych bo ta od skrzyżowania z Pomorską kończy się przy Jaracza. A dalej do aleji Marszałka Józefa Piłsudskiego brak ścieżek rowerowych, jest tylko chodnik w tym wjazd na most bardzo wąski i przystanek za nim jest a droga kilku pasmowa z bus pasem przy chodniku. Jeżdżę tamtędy i wymijanie ludzi jest naprawdę niebezpieczne.
Dawno tam nie byłem rowerem, ale z tego co widzę na Google Street View, to od Jaracza do Piłsudskiego jest ciąg pieszo-rowerowy po obu stronach ulicy. Nie jest to mega szczęśliwe rozwiązanie, bo jest tam wąsko, niemniej bez gruntownej przebudowy tej trasy, widać, że nic lepszego się tam upchnąć nie dało.
Taka sama sytuacja na ul Zgierskiej z Lodzi do Zgierza. Jezdzilem chodnikiem od parku Julianowskiego.
Teraz masz tam ładną drogę rowerową, potem trochę słabszą od Radogoszcza, ale też jest. A jak się mija Helenówek, to faktycznie jest bardzo wąsko i masa samochodów przez cały dzień i tam się aż prosi, żeby pociągnąć drogę rowerową dalej. I tam też w zasadzie wszyscy jeżdżą chodnikiem, bo ulicą to proszenie się o kłopoty.
No dobra, troszkę off topic - co jak jest normalna powiatowa droga o średnim/znikomym natężeniu ruchu, a tu z czapy znak zakaz wjazdu rowerem. Drogi rowerowej oczywiście nie uświadczysz, lub wiją się gdzieś odcinkami za/przez lasy, o jakości lekko mówiąc "niefajnej".
Moja ulubiona trasa, po której katowałem się kolarzówką przez ostatnie 11 lat. Na drodze nigdy wcześniej nie było zakazu, a po "remoncie' takowy ustawiono. Śmigam kolarką i preferuję drogi asfaltowe. Czy rowerzysta w tym kraju to jakieś zło?
Co w takim przypadku? Mam się w powietrzu rozpłynąć? Rower na plecy i pieszo drogą 14km? A może kreatywnie - zamiast bidonu, biały spray i zamalować gada?. Będzie zakaz wjazdu dla wszystkich. Albo jeszcze kreatywniej - wydzierkać "30" albu "samochodzik"? Wtedy my wjedziemy, a niech się dwuślady "dopasują".
Do k**-nędzy - co było wcześniej rower czy samochód?
A może jeszcze kreatywniej. Stawiamy zakaz ruchu pieszych na klatce schodowej / przed demami radnych, prezydenta miasta, burmistrza, sołtysa, kierownika PZD/KZD, etc.
A co - przecież mają alternatywną trasę poruszania się - niech do domu wchodzą oknem albo kominem...
Cóż, czasem faktycznie takie zakazy są od czapy (a czasem nie, kwestia interpretacji). Z jednej strony zakaz to zakaz i tego się trzymajmy.
Ale z drugiej strony, na wjeździe do Włocławka, od strony Łodzi, jest (a przynajmniej jakiś czas temu był) zakaz jazdy rowerem. Niby równolegle biegnie asfaltowa droga rowerowa przez las, ale jest (a może to poprawili?) tak nierówna, tak poniszczona, że rowerem górskim się tam przejedzie, ale czymkolwiek na wąskich oponach nie za bardzo. I nie jest to marudzenie pieszczoszka, tylko naprawdę tam było fatalnie. I gdy byłem tam ostatnio, widziałem niejedną osobę, która pojechała na zakazie prosto, ładną, asfaltową drogą z szerokim, asfaltowym poboczem, zamiast tą niezbyt ciekawą "śmieszką".
Nie usprawiedliwiam łamania przepisów, ale czasami mogę się zgodzić, że zakazy są stawiane bez pomyślunku.
@@roweroweporady U mnie jest też w okolicy taka mała mieścina "Budzyń" (~8 tyś. mieszkańców). Tam kolarze też są niemile widziani, i to na każdej ulicy... Kiedyś do kumpla mogłem wpaść rowerem. Teraz do miasta nie wjadę jeśli nie mam samochodu. Dla bogatych jedynie...
Przez miasto albo chodnikami, albo oczekiwać aż na rogatkach postawią ...teleporty(?!)
Taka lokalna forma pro-turystyki zapewne...
Ostatnio doszedł kolejny problem - rowerzyści jeżdżący w górach, po szlakach dla pieszych.
Bez przesady tak jest od 20 lat. Problem w tym ,że niektóre szlaki w ostatnich latach zostały wyłączone dla ruchu rowerowego.
Na wiele pieszych szlaków można wjechać rowerem, oczywiście z poszanowaniem pieszych, którzy mają tam bezwzględne pierwszeństwo.
Nie ma tu żadnej przesady. Latem szedłem w Górach Wałbrzyskich, od schroniska Andrzejówka do ruin zamku Rogowiec. Trasa krótka, tak na 2,5 godz spacerkiem. Podczas mojego, krótkiego przecież, marszu, mijało mnie około 25 rowerzystów. Pędzili, dzwonili lub trąbili "klaksonami", musiałem co chwile dosłownie zeskakiwać im z drogi, bo rozpędzeni jechali prosto na mnie. Niektórzy mieli jakby pretensje, że piesi im zawadzają. Jak dla mnie to jest przegięcie. To idzie w złym kierunku.
Za wszystkim, jak zawsze, stoją ludzie. To nie rowery są w tym przypadku winne, tylko barany, które się tak, a nie inaczej, zachowują.
Sam w tym roku trochę jeździłem po górach i górkach, ale nie miałem żadnej nieprzyjemnej sytuacji z pieszymi, po prostu szanowałem to, że jestem tam tylko gościem.
@@pogodanaprzygode to jest to samo co z kierowcami i pieszymi pieszy idacy po sciezce rowerowe ka dzwoniac on szybko zrozumie ze zle idzie i zejdzie a drugi baran wrecz sie na tej sciezce polozy i gdzie tu sprawiedliwosc?? Oczywiscie tez cie rozumiem bo takie zachowanie jak opisales niepowinno miec miejsce. Sam bylem w górach w tym roku od strony stoku izerskiego i tam napotkalem samych milych turystow ja pomimo iz jechalem wolno i niedzeonilem piesi mi ustepowali czego nie oczekiwałem ale milo z ich strony mozna? Mozna.
Witam,mam pytanie,jaki rodzaj opony firmy Schwalbe wybrać na asfalt? proszę pomóc.
o rozm. 29x2.25
Cześć,
ciekawie wygląda Schwalbe Marathon Almotion w rozmiarze 28/29 x 2,15".
Jest też ciekawa Schwalbe SCHWALBE G-ONE SPEED w rozmiarze 28/29 x 2" lub 2,35" - ma trochę wyrazistszy bieżnik niż Almotion, no i jest lżejsza, ale akurat w tym przypadku nie wiem czy to zaleta, bo może być bardziej narażona na przebicie.
@@roweroweporady dzięki za info,ja teraz akurat używam Schwalbe R. Ralph + Racing Ray Addix 29x2.25,ale może teraz wypróbuję te Marathon Almotion.
Polecam schwalbe supersam 2.10 fakt faktem ze pekaja po obwodzie ale bardzo wlugo się zużywają ja juz 3 sezon bede na tej oponie jezdzil a jak dobrze pojdzie to i 4 powinno. Sie udac a malo nie jezdze
@@modelarz_h0356 dzięki za info.
Dupa tam z kodeksem drogowym. Jezeli chodnik ma2 metry to wszyscy sie zmieścimy.
Gdy chodnik ma 1 metr to bezwzglednie zostawic pieszym.
A co jeżeli jest droga jednokierunkowa a chcesz jechać w przeciwnym kierunku i nie ma drogi dla rowerów? chodnik jest wąski, drogą już nie bardzo można jechać bo by się jechało pod prąd i za to dostałem mandat, bo jechałem po chodniku...no ale kurde,, tak czy siak i tak bym dostał mandat jakbym jechał drogą. Może wie ktoś jak z tym jest?
Zdradzę Ci tajemny sekret - po prostu szukasz innej drogi. Na małych, osiedlowych drogach, coraz częściej dopuszcza się kontraruch rowerowy (jazdę pod prąd), czasem maluje się kontrapasy (muszę kiedyś o tym zrobić osobny odcinek).
Ale jeżeli nie ma tych udogodnień, to trzeba schować dumę w kieszeń, przestać kombinować i jechać inną drogą.
Pieszy na ścieżce rowerowej też ma pierwszeństwo..tak mu się wydaje :D
Powinno to być traktowane przepisami jako wtargnięcie na jezdnie.
Rowerem po chodniku nie można, ale hulajnogą 25km/h już tak... 😉 Ah te przepisy. W jesień i zimę ścieżki nie są czyszczone z liści (przynajmniej ja to zauważam), więc tylko samobójca zaryzykuje jazdę DDR czy chodnikiem. Lepiej trzymać się dróg (legalnie, jako, że jazda DDR jest niebezpieczna) które przynajmniej są w jako takim stanie.
Coś z hulajnogami ma się zmienić w przepisach, ale szczerze mówiąc nie śledziłem tego czy już to weszło i co konkretnie.
Te hulajnogi elektryczne, to prawdziwa zaraza - potem stoją rozładowane, gdzie popadnie! Ale podejrzewam, że to kolejna moda, która szybko przeminie...
@@roweroweporady żal tylko tej kasy, która poszła na ścieżki z kostki ;) Dopuściliby ruch na DDR (bo i tak jeżdżą po nich) i wszyscy byliby zadowoleni, a tak...
Trzeba poprawiać i tworzyć ścieżki jeszcze raz, bo przecież nie wyślą hulajnogistów(?) na drogi...
Gdzie od początku budowano ścieżki jak należy, problemu nie będzie.
Przepisy dot hulajnóg czyli "Urządzeń Transportu Osobistego" mają wejść wiosną 2020 i mają być traktowane jak rowery.
Hulajnóg nie było kiedy tworzyli te przepisy więc teoretycznie to dalej jest pieszy.
Sam jeżdżę, ale po ścieżkach dla row i żałuje że nie mam w niej klaksonu od tira, tak jak w moim rowerze, bo ludzie łażący po ścieżkach rowerowych irytują bardziej niż jadąc rowerem.
@@Shadow_of_STLKR hulajnoga powinna mieć dzwonek, no i jakieś światełko (choć z przodu to nie problem to z tyłu już tak), choć najważniejszy to ten sygnał dźwiękowy w tej hulajnodze i kask dla osoby która to prowadzi (z tego względu że łatwiej się na hulajnodze wywalic, bo ma małe koła i łatwo przelecieć przez kiere, nie to co na rowerze).
zawsze
Według mnie mandaty za jazdę po chodniku powinny być tylko wtedy, gdy ktoś się wygłupia i pędzi. Jestem za tym, aby przepis zakazu jazdy po chodniku został zluzowany, ale nie usunięty, bo np ktoś se jedzie chodnikiem, a tuż obok jest ścieżka rowerowa, to wtedy jest po prostu glupie.
Wtedy kiedy nie ma wyznaczonej ścieżki rowerowej. Tak mówią przepisy.
Muszą być jeszcze spełnione inne warunki, sam brak drogi rowerowej nie upoważnia do jazdy rowerem po chodniku.
Przepisy są poto żeby je łamać🙃🙂
Cześć
Dlaczego zawsze najbardziej idiotyczne ,czy absurdalne pomysly rodzą sie w PL ?
Bo kmuna jest nadal u wladzy...tzeba bedzie sobie poczekac az zdechna the gnidy...
Kiedy rowerzysta jedzie po chodniku, to nie dlatego, że ten chodnik jest taki wygodny, tylko dlatego, że nie czuje się bezpiecznie na ulicy.... Na tej ulicy Łódzkiej, zdjęcie które wstawiłeś... pełno samochodów, a chodniki puste. Taki rowerzysta naraża siebie i stresuje kierowców, którzy muszą go wyprzedać, hamuje ruch. Uważam, że ten przepis jest chory. Dlaczego nikt nie próbuje go zmienić?
ja już powiadam 8 lat o zmiany ale władza swoje piesi swoje kierowcy swoje rowerzyści swoje każdy ma zdanie na temat jazdy po chodniku po przejściu itd. oraz pierwszeństwie przejazdu po przejazdach rowerowych dla bezpieczeństwa rowerzysta musi być widoczny jak nie jest widoczny to musi ustapic pierwszeństwa na przejazdach niepowinno tez przejezdzac nagle niespodziewanie na szok żaden kierowca nic niewskóra szokiem
Przepisy przepisami, ale żeby poruszać się rowerem lub skuterem, powinna być karta moto-rowerowa za 20 zł i jakiś podstawowy kurs sprawdzający znajomość przepisów, bo widuję mnóstwo rowerzystów którzy nie znają przepisów, nie dbają o własne bezpieczeństwo - jeżdżą jak chcą!
Ja bym się wziął za tych amatorów hulajnog elektrycznych, a rowerzystom dał spokój.
Teraz to nie wiem, czy wogole jest sens kupować dziecku rower. Banda pis takie przepisy wymyślą że ręce opadają.Ciekawe czy przeszli badanie IQ przed wejściem do sejmu
To jest śmieszne, bo chodnik od ciągu pieszo rowerowego zwykle różni się tylko tym, że połowa kostek jest w innym kolorze :E
Chodnik o ciągu pieszo-rowerowego zazwyczaj nie różni się niczym, to po prostu chodnik na który zmusza się rowerzystów, aby po nim jechali. Jak mamy coś wydzielone obok siebie, to już jest droga rowerowa + chodnik, a to zmienia postać rzeczy, bo piesi nie mogą włazić na połowę rowerzystów i na odwrót.
Albo wymalowaną linią lub absolutnie niczym.
@@roweroweporady Jeszcze nie widziałem aby ktoś karał za chodzenie po świeżce rowerowej. W poznaniu na malcie jest trasa rowerowa w około jeziora ale zawsze jest tam pełno ludzi z wózkami i dzieciakami. Ale poznaniacy to w większości chamy.
@@roweroweporady Nie mogą a wchodzą :D
Głupie te przepisy.Liepiej trafić pod tira🙆🏻♂️, jak jechać po pustym chodniku.
Ja pierdziele czytanie z kodeksu wielkie mi odkrycie.
A powiedz mi, czego się spodziewałeś po tym nagraniu? Przecież nie wymyślę własnych przepisów. Po prostu przypominam je tym, którzy o nich zapomnieli.
@@roweroweporady zaangażowania jak już zabierasz się za materiał. To chociażby jakieś konkretne przykłady czy nawet coś z własnych przeżyć.
Łatwiej jest zobaczyć materiał video niż samemu szperać po necie.
@@pg5753 Widać, że nie obejrzałeś całości :\ Mówisz i masz przykład z własnego doświadczenia: 3:45
Określ wyraźnie w temacie, że można wg prawa. Ogrom polskich miast i wsi w wielu miejscach nie ma infrastruktury dostosowanej dla rowerzystów więc naturalne jest używanie chodnika. To jest totalnie bzdurne prawo ustanowione przez idiotów.
PIS ! to co ja mam z metrem jeździć.. co za prawo zbrodnicze
Przecież w Polsce wszyscy rowerzyści/pedalarze bez żadnych ograniczeń pędzą po chodnikach przeganiając pieszych z chodnika! Wyzwiska i kopniaki wymierzane pieszym to taki polski zwyczaj! Obok oczywiście wzdłuż jezdni i chodnika nowa ścieżka rowerowa! No i co z tego!