Wielu ludzi których nazywamy złymi, wcale siebie takimi nie widzą a ich działania dają im wymierną korzyść (także emocjonalną). Zły wybor powinien oferować lepsze nagrody, ułatwiać zadanie, zło ma kusić, wtedy postać będzie dobra.
Brakuje Arthasa ^ ^ W końcu poznajemy go jako młodego księcia i patrzymy na jego powolne przemienianie się w ziomeczka, co nie za bardzo ma po drodze z resztą :v Znamy jego motywacje i wątpliwości, można się wczuć w postać :D
Można też do tego podejść inaczej. Dać graczowi początkowo dobrą postać w złym świecie, której będzie się obrywało za dobre zachowanie gracz po czasie sam uzna ze to się nie opłaca i musi się dostosować czyli stopniowo stawać się zły. Wtedy jesteśmy w stanie zrozumieć bohatera i jego zachowanie ponieważ sami przekonaliśmy się że "dobro nie popłaca" a otoczenie nie jest warte tego aby o nie/za nie walczyć.
Kurosaki Ichigo No to dwójkę, ale w jedynce tylko zabijanie się liczy. Choć słyszałem, że wystarczy zabijać tych gliniarzy i żołnierzy co cię atakują, żeby iść dalej, a cywili można opcjonalnie.
A czy w Postal 2 graliśmy złym? Bo nie wiem jak odbierać Pana Kolesia :\ Chociaż jego cytaty "Broń nie zabija ludzi. Ja to robię." albo "Dzisiaj jest pierwszy dzień końca waszego życia." i "Pewnie myślałeś, że dzisiaj nie umrzesz - niespodzianka!" mówią same za siebie xD
Tak właściwie, to całego Postala 2 można było przejść w 100% bez zabijania. Jednak Postal 2 jest satyrą. Zabijanie jest w nim celowo przerysowane, a duża część tekstów i wydarzeń jest odniesieniami do ówczesnej ameryki :D
„A ten za tatusia!” Przy okazji: Byłoby zajebiście otrzymać Postala 1 i 2 na najnowszym Unreal Engine'ie z pełną polonizacją i większą ilością tekstów (szczególnie w polskiej wersji). Może kiedyś się doczekamy tego :)
Genialnym przykładem dla mnie jest gra Black&White gdzie wcielamy się w boga i dzięki naszym dokonaniom stajemy się złym lub dobrym bóstwem i to było fajne ale nikt już w to nie gra niestety. Jeśli mówiłeś o grach , w których gramy bardziej złymi postaciami i są one przeznaczone dla dzieci to świetnyn przykładem jest Lego Batman gdzie możemy zagrać w dwie kampanie dobra jak i zła. Ogólnie super materiał
Jedna z ciekawszych gierek o podobnej tematyce do tego złoczyńcy jest Spec ops : the line . Może główna postać nie jest od początku zły ale zakończenie samo w sobie ukazuje co się stało.
Plus przebija ten stereotyp, że zadanie to zadanie i trzeba je wykonać. Sam gracz grający w grę nie musi wykonywać zadania danego już na początku gry - wystarczy że ją wyłączy.
Zapomniałeś wspomnieć o wszystkich Assassinach, w końcu gramy zabójcą, mordujemy strażników i przeciwstawiamy się społecznemu porządkowi. Przecież strażnicy pilnowali porządku i bezpieczeństwa ludzi, a my z nimi walczymy. Jak dla mnie Ezio czy Altair są złoczyńcami, złymi do których podpięto walkę w imię jakiejś ideologii. To prawie niczym Hitler, on też rozpoczął wojnę przez ideologie.
FakeU M W sumie racja. Wkurza mnie również mówienie, że jakiś zakon jest w 100% dobry, lub w 100% zły.Tak naprawdę żaden zakon nie jest ani dobry, ani zły, bo to zależy od obecnych członków, chociaż jest więcej dobrych assassynów, niż złych i więcej złych templariuszy niż dobrych, ale gra po Ac 3 już nie jest czarno-biała i tylko ignoranci mówią, że jakaś strona jest dobra w 100%
Ale spójrz na to tak. Niby jest złoczyńcą i terrorystą (bo sam tak o sobie mówi) to słysząc co drugiego questa ,,It's a destiny" nie brałem go na poważnie.
Musicie zrozumieć jedną bardzo prostą rzecz. Wszelaka moralność czy dobro i zło to tylko kwestie umowne. Bowiem nie istnieje coś takiego w praktyce. To ludzki dopisek dopisany dla sprawnego systemu. I tutaj właśnie się odniosę co do gry jednej o której prawi redaktor. Mianowicie The last of us. Moja ulubiona gra.. Mój ulubiony świat i bohaterowie. Ale teraz trochę powagi. Redaktor mówi o zakończeniu i o tym że jacyś gracze uznali je za mało moralne. No kurwa mać! Ludzkość to już zgniły i martwy ślad po czymś co kiedyś zwało się ludzkością.. Mamy tylko kochaną Ellie i ratujemy jej życie, kłamiąc owszem i co z tego? Jak można to zakończenie nazwać mało moralnym?? No to mi się w pale nie mieści. Spróbujcie choć trochę wejść w buty tamtych bohaterów.. Trochę poznać tamten świat. Tamten gdzie ludzi jest mało. I gdzie wszędzie grasuje wszelakie niebezpieczeństwo. Zadam proste pytanie. Załóżmy że w promieniu 50km nie ma drugiej osoby żywej. Jesteś tylko ty i ładna panna. I miej więcej taka skala przechodzi na cały świat. Miejsca gdzie domniemanie ludzi jest dużo to miejsca w których nikt nie chciałby być. Żadna ładna panienka nie pójdzie do sklepu po ubrania czy żywność. I gdy obóz przestanie funkcjonować będzie zdana na dzicz i olbrzymie zagrożenie życia. Większość sobie w takim świecie nie poradzi. I nie tylko kobiety. I teraz przejdziemy do moralności. Moi drodzy niedługo najpewniej dowiemy się o nadchodzącej kontynuacji.. Były pogłoski że Ellie będzie w ciąży. Jak myślicie z kim? Wiem że dla wielu będzie to niemoralne i tak dalej. Ba, będą tacy gdzie dla wielu to będzie chore. Ale zastanówcie się.. Czym jest sex? Przyjemnością. Tutaj mamy system.. I ludzi jest pełno. Więc koniec końców zamieniamy to na pieniądz. Handlujemy przyjemnością. Kobiety zwłaszcza.. a w tamtym świecie? Tutaj możemy czerpać radość z życia garściami.. a tam? Mają się wstrzymywać? To po co wgl żyć w takim świecie ja się pytam..? Załóżmy że po wybuchnięciu epidemii minęły dwa lata. Jakaś panna przeżyła ten okres. Będąc w totalnej dupie. I od tych dwóch lat nie spotkała drugiego człowieka. Jadła najczęściej robaki. Spała na drzewach.. I szczerze powiedziawszy rzadko z nich schodziła. Teraz spotyka grupę mężczyzn.. Którzy przedarli się do miejsca w którym akurat była. Bo musicie wiedzieć jedno.. Świat w The last of us to miejsce gdzie owszem ludzie jakoś się odnaleźli.. i przez pryzmat czego pseudo cywilizacje istnieją. Ale równie dużo a właściwie przeważająco jest miejsc gdzie człowiek nic do gadania nie ma. Miejsca gdzie w momencie epidemii zachorowała większość ludzi i gdzie większość została zarażona. To miejsca odcięte. I jeśli ktoś przeżył, jeśli nie zachorował.. To często opcja ucieczki z tego gówna była bliska zeru. Ludzie woleli znaleźć sobie schronienie niżeli pchać się za domniemaną wolnością.. i zginąć przy pierwszej okazji. I zwłaszcza kobiety. Bo ja mam charakter skurwysyna i ogólnie mocną psychikę.. Poradziłbym sobie. Ale przechodząc do sedna. Takowa kobieta spotyka grupę mężczyzn. I chce się z nimi zabrać.. Ale moi drodzy to nie jest Watch Dogs 2... Nie zabiorą jej. To zbyt niebezpieczne. Naprawdę, mało prawdopodobne żeby takowa grupa chciała ją zabrać.. I nawet opcja sprzedania się mogłaby być daremna. Bo albo by nie tknęli bo mieliby obawy co do jej zdrowia. Bądź by zgwałcili i tyle. I co takowa ma zrobić? Moi drodzy. Tamtejszy świat wymaga lojalności wśród ludzi. Takowa panna podeszłaby grzecznie z tematem. Powiedziała.. Panów jest trzech! Panowie mają swoje potrzeby.. Ja mogę o Panów i wasze potrzeby zadbać. I z łzami w oczach.. To byłoby szczere. Musicie zrozumieć że gdyby nie zaoferowała sama i gdyby nie zawalczyła o dobrą atmosferę.. To wzięliby sami. I o dobrej atmosferze mogłaby zapomnieć. Gra mimo wszystko pokazała świat. Pokazała.. Jednakże to co działo i dzieje się tam naprawdę bardzo często nie wyszło w świadomości graczy dalej niż krótkie zastanowienie. Kilka linijek. Nasza moralność ma się nijak do tamtego świata. Myślicie że Ellie się nie masturbowała? I kogo mogła sobie wyobrażać będąc tylko z Joelem? Myślicie że o tym nie wiedział i nie myślał...? No kurde nie pamiętacie jak opiekowała się Joelem? Jak go przewijała? Jak opiekowała się nim przez tygodnie... Myślicie że jego "cielesne tajemnice" były tajemnicami dalej dla niej? Dla dziewczyny w wieku dojrzewania? Co zbyt dosadnie? Nienawidzę jak się pieprzy o moralności.. Tyle lubicie pomijać. Ta gra mimo wszystko nie była wstanie pokazać dosadnie tego wszystkiego ale ludzie powinni się niektórych rzeczy domyśleć. Mam nadzieje że dwójeczka nie zawiedzie.. I że nie pójdzie w żadne głupie ustępstwa. I że będzie pokazywać dalej ten piękny i pokrzywiony świat. To tyle pieprzenia ode mnie.. No nie mogłem po prostu. Zakończenie The last of us mało moralne.. a idź ty niedzielny Amerykaninu w chuj! - odnośnie osób z Ameryki którym to domniemanie przeszkadzało.
Spokojnie. To tylko internet, a gościu chciał sobie na czymś zbudować odcinek i nie rozkminiał filozoficznie każdego możliwego słowa, czym jest moralność i dokąd zmierzamy, bo to by nie miało sensu. Tak samo nie dostaliśmy wykładu psychologicznego na temat kto to jest psychopata itd. tylko się mówi że typ jest psycholem i zabija ludzi i koniec. Pewne rzeczy są używane dla uproszczenia sprawy, żeby nie rozdrabniać wszystkiego na czynniki pierwsze i trzeba to zrozumieć. Inaczej utknęlibyśmy w pętli wyjaśnień bez nakreślenia konkretów. Co do moralności The Last Of Us. Tak jak mówisz. W pełni się zgadzam. Dla mnie sprawa jest prosta. Większość ludzi mówiła, że to niemoralne zakończenie blabla. Krótka piłka. Większość jest utylitarystami i dobro większości jest ważniejsze niż dobro jednostki, a czyn "uratowania" Ellie uważają za egoistyczny i mają rację. Druga część rozumie, że lepiej było poświęcić Ellie w imię wyższych ideałów, ale ma to w dupie, bo istnieje coś takiego jak więź emocjonalna, która wykształciła się między tymi bohaterami i Joel wolał najzwyczajniej w świecie uratować ją i żyć w zgodzie z sobą, w końcu traktował ją jak córkę. Czy "dobrze" zrobił? oczywiście. Nic nie jest czarno-białe. Postąpił tak a nie inaczej, bo tak uważał że jest najlepiej. Tak samo V z V jak Vendetta uważał, że przemoc może służyć dobru. Tak samo Red Hood z uniwersum Arkham i tak samo Deadpool i kilka innych postaci to tzw. antybohaterowie, egoiści,samozwańczy wymierzacze sprawiedliwości. Przypiszesz im mnóstwo logicznych, i "dobrych" czynów i masę złych, które za złe uważasz. Prawo moralne jest jak opinia, ale żeby nie wzbudzić chaosu pewne rzeczy bywają uproszczone inaczej panowałby chaos i ludzie by pogłupieli :)
Od niedawna? Baldur's Gate 1 i 2, Planescape: Torment, Fallout 2 (w jedynkę nie grałem), Arcanum. Na pewno da się wymienić więcej, ale we wszystkich tych grach można było być złym, główna fabuła sprytnie zmuszała nas do działań (nawet pozornie pozytywnych), a nasza motywacja mogła być wątpliwie moralna, zakończenie zaś wcale a wcale pozytywne.
Arthas Menethil ze świata Warcraftu mój ulubiony złoczyńca, któremu towarzyszyliśmy podczas całej przemiany ze wspaniałego i dobrego księcia do pragnącego zemsty i śmierci Króla Licha :)
Jak dla mnie Arthas nigdy nie był zły (no może dopiero po przemianie), poprostu nikt go nie rozumiał i nie chciał mu pomóc przez co zrobił to co zrobił..
mi też troche Arthasa brakuje w tym zestawieniu. *SPOILERS AHEAD* i w sumie @mostank ma racje- z początku nie był zły do szpiku kości. w Stratholme w sumie wyrżnął całe miasto, ale strasznie mi się podobało w nim to, ze miał do tego motywację- i to dosyć wyraźną- plagę, która inaczej utworzyłaby z miasta armię nieumarłych. należał po mojemu do grupy bohaterów bardziej tragicznych- gdzie sie nie odwrócił dupa z tyłu- albo wyrzyna ludzi, albo pozwala mal'ganisowi tworzyć zdechlaków. a potem trochę potoczył się w szaleństwo i dał się zmanipulować aby zdobyć ostrze mrozu i ostatecznie zostać nieumarłym. *koniec spoilerów*
Zdobył Ostrze Mrozu, żeby chronić państwo, które potem doszczętnie zniszczył. To nie Arthas był zły, to król Lisz zabrał mu człowieczeństwo. Arthas robił wszystko w dobrej wierze.
Właśnie pierwsza postać, o której pomyślałem, jak zobaczyłem tytuł to Arthas. Jednakże umiejscowienie go w jednej z trzech kategorii byłoby trudne. Ani on komediowy (chyba, że ojcobójstwo kogoś bawi), ani on "zły bo po przejściach i tak trza", ani on zły dla zasady. Jest to postać o tyle tragiczna, że przez fanatyzm do bycia dobrym, stał się tym, czego najbardziej nienawidził - najpierw Rycerzem Śmierci, potem Królem Liczem. Przez czystą nienawiść do zła, zboczył z drogi Światła, by stać się później głównym "złym" we Wrath of the Lich King. Dla niego samego (pewnie by się jeszcze jakieś postaci znalazły, chociażby Illidan), stworzyłbym kolejną kategorię, dla postaci, które nie były same w sobie złe, tylko podjęły złą decyzję i konsekwencje je przytłoczyły.
Moim zdaniem ciekawą kreacją "złego" bohatera jest pierwsza część Dark Souls. Aczkolwiek tam możemy być złymi nawet o tym nie wiedząc, wszystko zależy od tego jak bardzo chcemy zgłębiać fabułę gry. O ile na naszej drodze jest sporo przeciwników, którzy w pełni zasłużyli na swój los, to pojawia się też wielu, czasem opcjonalnych bossów, których zabijamy mimo tego, że nawet nie musimy. Starając się wymaksować grę prędzej czy później zamieniamy się w złego bohatera, w sumie to cała fabuła nas do tego prowadzi. Wystarczy wspomnieć Priscillę, Sifa, Ornsteina, Smougha, Manusa a także cały wątek Łoża Chaosu, by zauważyć, że w większości przypadków wchodzimy z butami w świat, który działał według własnego schematu, mordując co popadnie. Ostatecznie niezależnie jak spojrzymy na fabułę "jedynki", zawsze kończymy jako źli, bo na końcu trzeba zabić Gwyna, a jak dobrze pójdzie to przed nim wszystkie jego dzieci.
Nieco ponad rok później dodałbym do tej listy Taliona z Shadow of War. Gość który przez całą grę myśli tylko o uratowaniu Gondorczyków i pokonaniu Saurona ramię w ramię z Kelebrimborem, gdzie na końcu zostaje zdradzony przez owego elfa i żeby przeżyć dołącza finalnie do Nazguli, czytaj do gości którzy cały czas przepowiadali mu dołączenie do nich, a biedny kapitan cały czas liczył że uda mu się oszukać przeznaczenie.
świetny materiał, bardzo ciekawe podejście. Kilka razy próbowałem w różnych grach być złym - nie bardzo mi to idzie. Tracę na zabawie postępując wbrew sobie, no i dodatkowo tułające się z tyłu głowy...konsekwencje. Jedyną grą w której nie mam takich obiekcji jest Battlefield Hardline. Ale to chyba odrobinkę coś innego. Hał, hał, tu są same wielkie psy :)
O Boże, Ghost Master, gra mojego dzieciństwa. Uwielbiałam to całym sercem, przechodziłam kilkanaście razy, a za każdym podejściem odkrywałam coś nowego. Strasznie ubolewam nad tym, że jest tak mało znana i nie doczekała się drugiej części
Co ma socjopatia do gwałcenia i mordowania? Socjopata nie odczuwa empatii, co nie implikuje że jest sadystą. Jordan, chcesz zgrywać yntęlygęta to się doucz.
racter najlepszy kompan w całych pecetowych shadowrunach, a było dużo dobrych członków partii, więc konkurencja spora. jak tak się słucha jego wywodów o transhumanizmie, to nawet mu można wybaczyć, że komuś zwierzaka zatłukł w młodości ;)
Stubbs - pierwsza gra, którą ukończyłem :) A co do możliwości stawania po dwóch stronach, to pamiętam jeszcze LOTR Conquest - całkiem ciekawa i chyba jedyna z uniwersum Władcy Pierścieni, w której możemy zagrać Sauronem i zabić Gandalfa :) Dziwię się, że nikt nie wspomniał o The Force Unleashed jako przykładu zostania złym
GHOST MASTER!!!! Dziękuję Ci za przypomnienie mi tej nazwy. Zagrywałem się w to za dzieciaka, ale za chiny ludowe nie pamiętałem (do teraz) tytułu tej gry.
Jako totalny świr Hotline Miami to postępowanie Jacketa jest w pewien sposób uzasadnione - to nie jakiś pierwszy lepszy "psychol bo tak" jak z Haterd a człowiek przesiąknięty traumą wojenną. Dlatego, jak dla mnie, warto na spokojnie prześledzić całą chronologię wydarzeń (włączając w to drugą część), dopasować poszczególne elementy a dopowiedzenia nasuwają się same :D Poza tym nie zgodziłbym się, że złe postępowanie jest tym łatwiejszym grach RPG - jak dla mnie pociągnięcie za spust, a wybranie jakiejś dodatkowej opcji dialogowej, która ma odwieść nas od popełnienia zła jest dla mnie tym samym... No ale to nie miejsce by się nad tym dłużej rozwodzić :D
dlaczego nie było pierwszej części prototype? Jako Alex Mercer staramy się wszystkich i wszystko wyeliminować pałając rządzą zemsty nad korporacja w której niegdyś pracował... potem stwierdza sobie że jednak nie chce zbytnio unicestwić wirusa, ba znowu go rozsiewa (wydarzenia z według mojego zdania słabszej II).
Problemem z ukazaniem złych bohaterów jest fakt, że o ile nie mamy do czynienia z kimś kto ma problemy psychiczne, to żeby być wiarygodnym musiałby czynić rzeczy obiektywnie złe będąc przekonanym o słuszności swoich działań, oceniać je pozytywnie, a gra w ten sposób powinna je przedstawiać graczowi, co byłoby wymagającym zadaniem dla twórców
Zapomnieliście wspomnieć o GTA,Manhucie i In famous (Tam dało się być antybohaterem). W Ryse teoretycznie główny bohater był brutalny i żądny zemsty ale to słaba i małopopularna gra:)
BraDom Hartred znam, za tym tytułem nie przepadam, jest dość nudny mimo ciekawego pomysłu z psychopatą. Ale zgodzę się że "uświadczymy prawdziwego zła". Chyba GTA 5 nie widziałeś i tego co robiliśmy Trevorem;) Podpalanie domu, okradanie pociągu i zabicie męża kochanki nie jest złe?
Wg mnie w tym filmie powinien pojawić się taki tytuł jak Infamous (W całym poście mam na myśli pierwszą część) . W tej grze jest bohater którym dobrze się gra i pod dobrej i po złej stronie. Bedąc dobrym roztaczamy taką aurę dobra i ludzie nas uwielbiają , natomiast będąc złym jest odwrotnie : Roztaczamy takie uczucie złej karmy wyglądamy tak blado... szaro... ludzie nas nienawidzą i albo uciekają albo z nami walczą. Ogółem jak to się przekłada na rozgrywkę: Misje są wykonywane tak samo tylko jako dobry mamy do dyspozycji trochę innych mocy , niż jako zły. Ogółem co po niektóre misje mogą kończyć się różnie zależnie od tego z jakim poziomem karmy je ukończymy. ( Nie mam tu na myśli konkretnego poziomu typu: Strażnik, Bohater czy Banita. Po prostu : zły lub dobry) Kończąc misje z dobrą karmą ludzie nas podziwiają uwielbiają uważają za bohatera, a kończąc ze złą karmą odwrotnie. Często karma ma wpływ na to jak reagują na nas główne postacie czy czują się u naszego boku bezpieczne czy boją się nas. Także wygląd miasta ma swoje skutki zależnie od karmy . Tu chyba każdy się domyśli zła karma miasto spustoszone , zniszczone itp. A odwrotność tego znajdziemy grając po dobrej stronie. Ostateczny werdykt czy będziemy dobrzy czy źli zapada w przedostatniej misji gdzie wszystko zależy od naszego wyboru. Ogółem oryginalna linia fabularna jest toczona w ścieżce bohatera , a ścieżka złoczyńcy pokazuje alternatywę historii.
nie wiem czemu brakowało mi tu protagonisty/protagonistki z serii Saints Row. Tam też tak jakby graliśmy złym, choć zabijaliśmy złych- członków i szefów innych gangów. to w trójce naszymi wrogami byli też żołnierze Stag.
Balonorożec Akurat jeśli chodzi o Dauda to podczas grania w podstawke mógł wydawać się zły ale jeśli w dodatkach zagramy nim bez zabijania i ogólnie czyniąc dobrze to wcale nie jest złym bohaterem, więc to czy Daud jest zły zależy od gracza
+Hajdif Hesse To się zgadza, ale miałam na myśli to, że Daud popełnił wiele złych czynów: zabójstwo cesarzowej, dowodzenie Wielorybnikami, którzy rabowali i zabijali. To wszystko robi z niego prawdziwego złodupca.
Balonorożec O tym właśnie pisałem, w podstawce mógł się wydawać zły i taki właściwie był, ale można powiedzieć że już mniej więcej w połowie podstawki a nawet wcześniej (tak wynika z dodatku) (zależnie od decyzji gracza) Daud sie zmienia w Dobrego człowieka.
Balonorożec O tym właśnie pisałem, w podstawce mógł się wydawać zły i taki właściwie był, ale można powiedzieć że już mniej więcej w połowie podstawki a nawet wcześniej (tak wynika z dodatku) (zależnie od decyzji gracza) Daud sie zmienia w Dobrego człowieka.
silvarenone Co do Dishonored 2 to chyba bez znaczenia czy byliśmy źli czy dobrzy bo 2 dzieje się w innym miejscu a przecież te wybory między innymi wpływ na to co się dzieje w królestwie i na postrzeganie ludzi na Corvo chociaż kto wie
Wciąż ciepło wspominam, jak w Might and Magic 7 mogliśmy opowiedzieć się za wojną między Erathią i Avlee, co skutkowało realizacją planów wykorzystania technologii Starożytnych do stworzenia fabryki pistoletów laserowych. Mało tego, to zakończenie było kanoniczne... Szkoda, że oficjalnie nie mogliśmy zagrać zamkiem o dumnie brzmiącej nazwie "Forge"...
Ciekawe rozwiązanie moralności jest też w Undertale. Możesz grać jako ten dobry, ten neutralny i ten całkiem zły (True Pacifist, neutral, genocide). W zależności od tego, jakie kroki się podejmie, zakończenie jest całkowicie inne, dlatego przechodzenie i odkrywanie wszelkich smaczków po prostu dostarcza sporo zabawy. Niby całą grę można przejść w 2-4 godzinki, ale ma tyle różnych zakończeń, że gra się godzinami, by upewnić się, że to już wszystko ;)
Mi od razu do głowy przyszła gra "Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie 2" gdzie granie po złej stronie było wg mnie dużo ciekawsze i zdecydowanie się nie nudziło.
Myślę że warto jeszcze wspomnieć o postaciach takich jak Shay Cormac: opinia złego, która przy bliższym poznaniu bohatera diametralnie spada, otwiera jakąś nową perspektywę itd.
Mi brakuje przede wszystkim głównego bohatera ze świetnego (choć mocno niedocenianego) Spec Ops: The Line. Gameplayowo może niczym się nie wyróżnia, ale fabularnie i narracyjnie to jedna z lepszych gier, w jakie grałem. I tutaj pojawia się kolejny typ czarnego charakteru, bo od początku rozgrywki nie mamy pojęcia, że takim gramy. Początkowym protagonistą wraz z biegiem gry kierują takie żądze, że za wszelką cenę chce dopaść kogoś, w kogo sam się staje. Finał gry jest mocny (na końcu możemy chociaż częściowo odkupić nasze win), a scena ze zrzuceniem fosforu na wioskę to po prostu potworny obraz, aż odechciewało się grać, kiedy przechodziliśmy przez doszczętnie spalone tereny. Szkoda, że nie wspomnieliście o tej grze, bo to naprawdę świetny przykład, a sama gra jest naprawdę mocno niedoceniana przez - zwłaszcza tych młodszych - graczy. Sam materiał oczywiście ciekawy :)
Shay z Assassin's Creed Rogue, Zagubiony (bezimienny) z Risen 3, w wielu grach Star Wars można grać wieloma Sithami, poza tym w fifie można grać Polską :-) (taki żart)
Skąd wiedziałem, że ani słowem nie będzie wspomniane o RTS-ach, gdzie od samego początku gatunku normą była możliwość wcielenia się w każdą możliwą stronę barykady, a brak kampanii "tego złego" był odbierany jako skrajny nietakt (choć już w multi *musiał* on być).
GTA, Max Payne, Pay Day, Saint Row, Dishonored, Hitman itd. Tyle ciekawych tytułów z nieoczywistymi i różnymi motywami, nawet przebitki...słaby research przed realizacją, dislike.
Ciekawym przykładem jest gra The Bard's Tale, gdzie bohater jest zwykłym włóczęgą i łotrem, a nie jakimś herosem. Herosem staje się wraz z postępującą fabułą. Tytułowy Bard kocha kobiety, lubi dobrą zabawę, a do swojego przeznaczenia podchodzi z dużym dystansem, co czyni go niezwykle barwną, ale jednocześnie niezbyt pozytywną postacią, którą mamy możliwość kierować.
W pierwszej części Prototype też graliśmy tym złym tylko walczyliśmy z większym złem niż to którym był główny bohater. No i jeszcze mamy coop'a PayDay :)
Stanowczo zabrakło Starkillera z the force unleashed i właśnie typie złych, którzy tak naprawdę są źli bo tak zostali zmanipulowaniu w życiu i z czasem rozumieją, że są tymi złymi. :)
Ze Starkillerem to nie bym był tego taki pewien. On nie był zły od początku do końca bo tak wybrał tylko jak mówisz został zmanipulowany i to właściwie tylko przez 3 misję, reszta to motywy o odkupieniu, neutralności, ale ogólnie kończąc na dobru. To tak jak w AC III nie gramy złym bo Haytham występuje tylko w początkowych misjach :v
Moim zdaniem pominęliście (jak i twórcy gier) bardzo ważny szczegół w rozpatrywaniu zła. Najczęściej osoba nie jest zła, bo tak albo bo jakieś wydarzenie z przyszłości. Najczęściej zło wynika z tego, że danemu bohaterowi wydaje się że nie czyni nic złego albo że czyni coś dobrego. Przyczyną zła jest też stosowanie w życiu powiedzenia cel uświęca środki, które prowadzi potem do takich sytuacji, że poświęcę kilkaset osób, dla jakiegoś celu. Po za tym życie nie jest czarno białe i świetny wybór moralny jest ukazany w wiedźminie 3, gdzie możemy uratować rodzinę barona albo 4 nie winnych dzieci.
Arthas z Warcrafta to chyba najbardziej udany grywalny zły. Co do Hatred to faktycznie gameplay był denny ale sam pomysł idealny. Jedna z najbardziej identyfikowalnych postaci dla Mizantropów. Samo intro, genialnie oddaje bohatera i uczucia, które taką osobą szargają. Szkoda, że samo strzelanie i misje były już takie se, nie wspominając o egzekucjach, które były maksymalnie kartonowe ;/
Mi brakuje jakiejś gry, gdzie naszym celem jest uratować świat, ale w trakcie zadania musimy zabić, lub zranić niewinnych. Czy taka osoba byłaby zła? Co jest ważniejsze - ratowanie świata, czy zachowanie człowieczeństwa?
Mnie zabrakło tutaj tytułu takiego jak InFamous, gdzie również możemy wybrać ścieżkę , którą chcemy podążać. Możemy być zarówno dobrym i uczciwym bohaterem lub samolubnym i znajdującym upodobanie w chaosie superprzestępcą. Wówczas w zależności, którą drogę wybraliśmy dostajemy odpowiednie umiejętności i od wyboru zależy jak ludzie nas postrzegają. Gdy jesteśmy dobrzy to czasami nam pomagają rzucając w przeciwników kamieniami, w tym drugim wypadku te kamienie lecą w naszym kierunku.
Ghost Master to moje największe rozczarowanie w historii gier... Gra jest ciekawa, momentami ciężka, zabawna i wciągająca. Przeszedłem cała i niejednokrotnie powtarzałem misje, by zdobyć jakiegoś ducha... Skąd to rozczarowanie zapytacie ? Otóż, chodzi oczywiście o zakończenie. Cały czas... już od prawie 14 lat czekam, na możliwość powstrzymania Ekspresu Grabarek w dotarciu do miasta... i nic :( Cały czas czekam, aż "ciąg dalszy nastąpi" :(
Nikt nie mówi o grach takich jak "Werewolf of London", gdzie trzeba było pożerać dzieci i kobiety, albo "Dark of Messiah: Might and Magic", gdzie można było wybierać między dobrym i złym, co miało wpływ na większość gry i zakończenie.
Dla mnie granie typowym złodupcem, który najpierw strzela a później pyta nie ma większej przyjemności. Zawsze lubię wczuwać się w postać którą gram i zastanowić jak należy postąpić w danej misji lub z danym przeciwnikiem. Np. gdybym miał włamać się do siedziby terrorystów aby wykraść jakieś dane i mógłby to zrobić na 3 sposoby (po chichu, demolka lub bez zabijania) wybrał był demolkę i zadbałbym o to aby nie oszczędzić żadnego terrorysty. Natomiast gdyby ta sama misja toczyła się w szpitalu (lub innym miejscu) to albo zrobiłbym to po cichu albo ogłuszyłbym jakiegoś strażnika aby sobie ułatwić. Chętniej zagrałbym ze złodupcami, np. chciałbym mieć możliwość przejścia wszystkich 3 części Mass Effect będąc agentem cerberusa. Gdzie nasze czyny i przynależność do danej organizacji mają wpływ na NPC itp.
Fallout New Vegas dawał sporo możliwości grania złym człowiekiem po stronie Legionu Cezara, bądź po stronie kajdaniarzy. Wg. statystyk stronę cezara brało tylko 10% graczy, a po stronie NCR aż 37%.
Hereos might and magic 2 można było stać po stronie dobra - króla Grifindora(?) lub zła Nekromanty Archibolda i to od naszego wyboru zależała końcowa scena po 12(?) scenariuszach.
Hmm... całkiem niezłym przykładem złego bohatera (czy może jak dla niektórych anty-bohatera) jest Caleb z gry Blood. Ten gość jest poniekąd dramatyczny i humorystyczny, bo stracił swoją kochankę przez mrocznego boga i dodatkowo ten go jeszcze zdradził i "zabił" co skłoniło później Caleba do mszczenia się. Jednak to co wyróżnia Caleba jest jego humor, on cieszy się jak masakruje swoich wrogów i często rzuca przy tym jakimś żarcikiem, np. "Red is definitely your colour...", albo "When you get to hell, tell them I sent you. You will get a group discount.". Nie ma w tej grze rozwodzenia się nad przeszłością Caleba czy jakiegoś dramatyzmu, ba, są nawet momenty że Caleb sobie podśpiewuje pod nosem i nie przeszkadza mu to w paleniu dezodorantem niewinnych ludzi. Można powiedzieć, że Caleb jest nieco mroczniejszą wersją Kolesia z Postala, gdzie Koleś jest bardziej komediowy, a Caleb bardziej... że tak powiem... czarno-humorowy i szatański(?). Jednak tak czy inaczej fajnie się go słucha i jest dobrym przykładem na to, że sprawianie innym bólu może być śmieszne i zabawne. :D
Hatred jest zajebiste nie ogarniam hejtu w waszej redakcji. A co do Postala 2 to nie licząc pierwszego dodatku, można przejść grę bez żadnego zabójstwa :P. Koleś ma zwyczajnie pecha :D.
Jak tylko zobaczyłam tytuł do głowy od razu przyszła mi gra Lucius. Oglądam, a tu nic. W końcu pasował wręcz idealnie na grywalnego złego. Małe dziecko spokojnie mordujące sobie wszystkich wkoło by zadowolić ojca, Lucyfera, albo tak zwyczajnie, dla zabawy.
Chciałbym zagrac kiedyś w grę w całosci poświęconą Jokerow. Od samego początku do konca. Fajnie byłoby zobaczyć świat jego oczami. To szaleństwo, morderstwa i powody czemu jest taki a nie inny.
Ja czekam z niecierpliwością na nowego Dragon Age'a - chcę koniecznie zobaczyć, co będzie odjanapawlał Fen'Harel ;D Na poważnie rozważam przyłączenie się do niego, jeśli będzie taka okazja...
Setlersy ... nwm ktora to czesc , ale byl tam Cerberos ... uwielbiam byc ta zla pladrujaca postacia . Czy tez taka mala gra chyba o barbarzyncach gdzie hunowie wygladali jak zombi kanibale o fani vlada palownika a z ich namiotow splywala krew ... zlo daje poczucie sily nawet jesli tylko wizualnie . Gothic 1 -> stary oboz , nie ze latwiej . Goscie wygladaja na twardych . Idac tam pierwszy raz chcialem byc ubrany w zbroje straznika a nie pedalska niebieska zbroje najemnika . Nie zawsze zly jest zly . Czasami poprostu jest potezny i zalatwia wszystko najlatwiejsza droga oporu . Pali gwalci kradnie zabija i sie nie wstydzi tego . A dobro ? Robi to tylko ze w imie dobra 5!
Wielu ludzi których nazywamy złymi, wcale siebie takimi nie widzą a ich działania dają im wymierną korzyść (także emocjonalną). Zły wybor powinien oferować lepsze nagrody, ułatwiać zadanie, zło ma kusić, wtedy postać będzie dobra.
Ale i powinno być jakieś ryzyko.
Brakuje Arthasa ^ ^ W końcu poznajemy go jako młodego księcia i patrzymy na jego powolne przemienianie się w ziomeczka, co nie za bardzo ma po drodze z resztą :v Znamy jego motywacje i wątpliwości, można się wczuć w postać :D
Oj tak
Rose
Łapka w górę za Lorda Hełmofona dla was ludzie ;)
Można też do tego podejść inaczej. Dać graczowi początkowo dobrą postać w złym świecie, której będzie się obrywało za dobre zachowanie gracz po czasie sam uzna ze to się nie opłaca i musi się dostosować czyli stopniowo stawać się zły. Wtedy jesteśmy w stanie zrozumieć bohatera i jego zachowanie ponieważ sami przekonaliśmy się że "dobro nie popłaca" a otoczenie nie jest warte tego aby o nie/za nie walczyć.
Postala można przejść ponoć bez zabijania. On tylko chciał kupić mleko.
Kurosaki Ichigo No to dwójkę, ale w jedynce tylko zabijanie się liczy. Choć słyszałem, że wystarczy zabijać tych gliniarzy i żołnierzy co cię atakują, żeby iść dalej, a cywili można opcjonalnie.
No po tym mleku można byłoby wywnioskować że dwójeczka ;D
Po 1. Nie ma GTA.
Po 2. Pchaliście Undertale na chama wszędzie, a raz jak zrobiliście materiał do którego ta gra pasuje idealnie, nagle jej nie ma
Też tak myślę :c
Anoniman Piotr Powiem więcej, Undertale karze cię za bycie zlym, a gry z tej listy z reguły zamieniają to w przyjemną rzeź.
Ania Ruchała ooo avek z hentai'a ( ͡° ͜ʖ ͡°)
....
podoba mi się twój avatar
a gdzie Agent 47 ? to zupełnie osobna kategoria niż wymienione
O Ghost Master to cały filmik można nawet zrobić,po prostu wybitna gra jak na swoje czasy
A czy w Postal 2 graliśmy złym? Bo nie wiem jak odbierać Pana Kolesia :\ Chociaż jego cytaty "Broń nie zabija ludzi. Ja to robię." albo "Dzisiaj jest pierwszy dzień końca waszego życia." i "Pewnie myślałeś, że dzisiaj nie umrzesz - niespodzianka!" mówią same za siebie xD
Tak właściwie, to całego Postala 2 można było przejść w 100% bez zabijania. Jednak Postal 2 jest satyrą. Zabijanie jest w nim celowo przerysowane, a duża część tekstów i wydarzeń jest odniesieniami do ówczesnej ameryki :D
„A ten za tatusia!”
Przy okazji: Byłoby zajebiście otrzymać Postala 1 i 2 na najnowszym Unreal Engine'ie z pełną polonizacją i większą ilością tekstów (szczególnie w polskiej wersji). Może kiedyś się doczekamy tego :)
***** "Za papieża." xD
"Myślę, że bardziej poprawnie polityczne byłoby gdyby najpierw pozabijać kobiety i kolorowych" - Koleś z Postala
"Roślincie kwiatki zdrowie" - Koleś
W Battlefieldzie amerykanami
+1
Bo mają OP bronie?
@Darek Domagała Chyba czegoś nie rozumiesz.
+TNTMatiStudio Tak to jest jak sie ogląda TVN...
XDDDD
infamous? halo to przecież bardzo fajna gra w której możemy być złym
To było pierwsze co mi się skojarzyło z tytułem, dziwne że go nie wstawili
GreGoweGranie To samo miałem na myśli :D
wrednym
GreGoweGranie dokładnie to samo napisałem w komentarzu. :D
przecież w infamus jesteś normalny albo wrednym dupkiem kochającym złe rozwiązania...
Genialnym przykładem dla mnie jest gra Black&White gdzie wcielamy się w boga i dzięki naszym dokonaniom stajemy się złym lub dobrym bóstwem i to było fajne ale nikt już w to nie gra niestety.
Jeśli mówiłeś o grach , w których gramy bardziej złymi postaciami i są one przeznaczone dla dzieci to świetnyn przykładem jest Lego Batman gdzie możemy zagrać w dwie kampanie dobra jak i zła. Ogólnie super materiał
Jedna z ciekawszych gierek o podobnej tematyce do tego złoczyńcy jest Spec ops : the line . Może główna postać nie jest od początku zły ale zakończenie samo w sobie ukazuje co się stało.
Plus przebija ten stereotyp, że zadanie to zadanie i trzeba je wykonać. Sam gracz grający w grę nie musi wykonywać zadania danego już na początku gry - wystarczy że ją wyłączy.
@@kubadomanski9036 Kup grę po czym przestań w nią grać aby nie być tym złym :D
jestem prostym czlowiekiem, kiedy widze Jordana, daje lapke w dol
Zapomniałeś wspomnieć o wszystkich Assassinach, w końcu gramy zabójcą, mordujemy strażników i przeciwstawiamy się społecznemu porządkowi. Przecież strażnicy pilnowali porządku i bezpieczeństwa ludzi, a my z nimi walczymy. Jak dla mnie Ezio czy Altair są złoczyńcami, złymi do których podpięto walkę w imię jakiejś ideologii. To prawie niczym Hitler, on też rozpoczął wojnę przez ideologie.
FakeU M W sumie racja. Wkurza mnie również mówienie, że jakiś zakon jest w 100% dobry, lub w 100% zły.Tak naprawdę żaden zakon nie jest ani dobry, ani zły, bo to zależy od obecnych członków, chociaż jest więcej dobrych assassynów, niż złych i więcej złych templariuszy niż dobrych, ale gra po Ac 3 już nie jest czarno-biała i tylko ignoranci mówią, że jakaś strona jest dobra w 100%
Bohater z Prototype tez by się mógł pojawić w tym materiale :D
Ale spójrz na to tak. Niby jest złoczyńcą i terrorystą (bo sam tak o sobie mówi) to słysząc co drugiego questa ,,It's a destiny" nie brałem go na poważnie.
1 czy 2?
pommie303
Jedynka. W 2 jesteśmy tym dobrym, więc się nie liczy.
No czy ja wiem... W jedynce Alex moze robil jakies porabane rzeczy, ale dla dobra ogolnego. Dopiero w 2ce z dupy zrobili z niego villaina
+Masprint
racja
Musicie zrozumieć jedną bardzo prostą rzecz. Wszelaka moralność czy dobro i zło to tylko kwestie umowne. Bowiem nie istnieje coś takiego w praktyce. To ludzki dopisek dopisany dla sprawnego systemu. I tutaj właśnie się odniosę co do gry jednej o której prawi redaktor. Mianowicie The last of us. Moja ulubiona gra.. Mój ulubiony świat i bohaterowie. Ale teraz trochę powagi. Redaktor mówi o zakończeniu i o tym że jacyś gracze uznali je za mało moralne. No kurwa mać! Ludzkość to już zgniły i martwy ślad po czymś co kiedyś zwało się ludzkością.. Mamy tylko kochaną Ellie i ratujemy jej życie, kłamiąc owszem i co z tego? Jak można to zakończenie nazwać mało moralnym?? No to mi się w pale nie mieści. Spróbujcie choć trochę wejść w buty tamtych bohaterów.. Trochę poznać tamten świat. Tamten gdzie ludzi jest mało. I gdzie wszędzie grasuje wszelakie niebezpieczeństwo. Zadam proste pytanie. Załóżmy że w promieniu 50km nie ma drugiej osoby żywej. Jesteś tylko ty i ładna panna. I miej więcej taka skala przechodzi na cały świat. Miejsca gdzie domniemanie ludzi jest dużo to miejsca w których nikt nie chciałby być. Żadna ładna panienka nie pójdzie do sklepu po ubrania czy żywność. I gdy obóz przestanie funkcjonować będzie zdana na dzicz i olbrzymie zagrożenie życia. Większość sobie w takim świecie nie poradzi. I nie tylko kobiety. I teraz przejdziemy do moralności. Moi drodzy niedługo najpewniej dowiemy się o nadchodzącej kontynuacji.. Były pogłoski że Ellie będzie w ciąży. Jak myślicie z kim? Wiem że dla wielu będzie to niemoralne i tak dalej. Ba, będą tacy gdzie dla wielu to będzie chore. Ale zastanówcie się.. Czym jest sex? Przyjemnością. Tutaj mamy system.. I ludzi jest pełno. Więc koniec końców zamieniamy to na pieniądz. Handlujemy przyjemnością. Kobiety zwłaszcza.. a w tamtym świecie? Tutaj możemy czerpać radość z życia garściami.. a tam? Mają się wstrzymywać? To po co wgl żyć w takim świecie ja się pytam..? Załóżmy że po wybuchnięciu epidemii minęły dwa lata. Jakaś panna przeżyła ten okres. Będąc w totalnej dupie. I od tych dwóch lat nie spotkała drugiego człowieka. Jadła najczęściej robaki. Spała na drzewach.. I szczerze powiedziawszy rzadko z nich schodziła. Teraz spotyka grupę mężczyzn.. Którzy przedarli się do miejsca w którym akurat była. Bo musicie wiedzieć jedno.. Świat w The last of us to miejsce gdzie owszem ludzie jakoś się odnaleźli.. i przez pryzmat czego pseudo cywilizacje istnieją. Ale równie dużo a właściwie przeważająco jest miejsc gdzie człowiek nic do gadania nie ma. Miejsca gdzie w momencie epidemii zachorowała większość ludzi i gdzie większość została zarażona. To miejsca odcięte. I jeśli ktoś przeżył, jeśli nie zachorował.. To często opcja ucieczki z tego gówna była bliska zeru. Ludzie woleli znaleźć sobie schronienie niżeli pchać się za domniemaną wolnością.. i zginąć przy pierwszej okazji. I zwłaszcza kobiety. Bo ja mam charakter skurwysyna i ogólnie mocną psychikę.. Poradziłbym sobie. Ale przechodząc do sedna. Takowa kobieta spotyka grupę mężczyzn. I chce się z nimi zabrać.. Ale moi drodzy to nie jest Watch Dogs 2... Nie zabiorą jej. To zbyt niebezpieczne. Naprawdę, mało prawdopodobne żeby takowa grupa chciała ją zabrać.. I nawet opcja sprzedania się mogłaby być daremna. Bo albo by nie tknęli bo mieliby obawy co do jej zdrowia. Bądź by zgwałcili i tyle. I co takowa ma zrobić? Moi drodzy. Tamtejszy świat wymaga lojalności wśród ludzi. Takowa panna podeszłaby grzecznie z tematem. Powiedziała.. Panów jest trzech! Panowie mają swoje potrzeby.. Ja mogę o Panów i wasze potrzeby zadbać. I z łzami w oczach.. To byłoby szczere. Musicie zrozumieć że gdyby nie zaoferowała sama i gdyby nie zawalczyła o dobrą atmosferę.. To wzięliby sami. I o dobrej atmosferze mogłaby zapomnieć. Gra mimo wszystko pokazała świat. Pokazała.. Jednakże to co działo i dzieje się tam naprawdę bardzo często nie wyszło w świadomości graczy dalej niż krótkie zastanowienie. Kilka linijek. Nasza moralność ma się nijak do tamtego świata. Myślicie że Ellie się nie masturbowała? I kogo mogła sobie wyobrażać będąc tylko z Joelem? Myślicie że o tym nie wiedział i nie myślał...?
No kurde nie pamiętacie jak opiekowała się Joelem? Jak go przewijała? Jak opiekowała się nim przez tygodnie... Myślicie że jego "cielesne tajemnice" były tajemnicami dalej dla niej? Dla dziewczyny w wieku dojrzewania? Co zbyt dosadnie?
Nienawidzę jak się pieprzy o moralności.. Tyle lubicie pomijać. Ta gra mimo wszystko nie była wstanie pokazać dosadnie tego wszystkiego ale ludzie powinni się niektórych rzeczy domyśleć. Mam nadzieje że dwójeczka nie zawiedzie.. I że nie pójdzie w żadne głupie ustępstwa. I że będzie pokazywać dalej ten piękny i pokrzywiony świat. To tyle pieprzenia ode mnie.. No nie mogłem po prostu. Zakończenie The last of us mało moralne.. a idź ty niedzielny Amerykaninu w chuj! - odnośnie osób z Ameryki którym to domniemanie przeszkadzało.
Spokojnie. To tylko internet, a gościu chciał sobie na czymś zbudować odcinek i nie rozkminiał filozoficznie każdego możliwego słowa, czym jest moralność i dokąd zmierzamy, bo to by nie miało sensu. Tak samo nie dostaliśmy wykładu psychologicznego na temat kto to jest psychopata itd. tylko się mówi że typ jest psycholem i zabija ludzi i koniec. Pewne rzeczy są używane dla uproszczenia sprawy, żeby nie rozdrabniać wszystkiego na czynniki pierwsze i trzeba to zrozumieć. Inaczej utknęlibyśmy w pętli wyjaśnień bez nakreślenia konkretów. Co do moralności The Last Of Us. Tak jak mówisz. W pełni się zgadzam. Dla mnie sprawa jest prosta. Większość ludzi mówiła, że to niemoralne zakończenie blabla. Krótka piłka. Większość jest utylitarystami i dobro większości jest ważniejsze niż dobro jednostki, a czyn "uratowania" Ellie uważają za egoistyczny i mają rację. Druga część rozumie, że lepiej było poświęcić Ellie w imię wyższych ideałów, ale ma to w dupie, bo istnieje coś takiego jak więź emocjonalna, która wykształciła się między tymi bohaterami i Joel wolał najzwyczajniej w świecie uratować ją i żyć w zgodzie z sobą, w końcu traktował ją jak córkę. Czy "dobrze" zrobił? oczywiście. Nic nie jest czarno-białe. Postąpił tak a nie inaczej, bo tak uważał że jest najlepiej. Tak samo V z V jak Vendetta uważał, że przemoc może służyć dobru. Tak samo Red Hood z uniwersum Arkham i tak samo Deadpool i kilka innych postaci to tzw. antybohaterowie, egoiści,samozwańczy wymierzacze sprawiedliwości. Przypiszesz im mnóstwo logicznych, i "dobrych" czynów i masę złych, które za złe uważasz. Prawo moralne jest jak opinia, ale żeby nie wzbudzić chaosu pewne rzeczy bywają uproszczone inaczej panowałby chaos i ludzie by pogłupieli :)
Od niedawna? Baldur's Gate 1 i 2, Planescape: Torment, Fallout 2 (w jedynkę nie grałem), Arcanum. Na pewno da się wymienić więcej, ale we wszystkich tych grach można było być złym, główna fabuła sprytnie zmuszała nas do działań (nawet pozornie pozytywnych), a nasza motywacja mogła być wątpliwie moralna, zakończenie zaś wcale a wcale pozytywne.
Spodziewałem się serii GTA, a tu taka przykra niespodzianka
GTA i bycie złym? Szanujmy się GTA to łobuzerka przy Harted.
BraDom w GTA robimy jeśli zachcemy to samo co w hatred więc też oczekiwałem tę gierkę
Klack 23 GTA a to komedia i krzywe zwierciadło.
Jezu,jak ja uwielbiam kiedy w waszych materiałach pojawia się Hotline Miami
Ghost Master...oh mama, jaka nostalgia
Do dziś nie udało się odblokować wszystkich duchów :D Ściemniak to istne piekło :v
Arthas Menethil ze świata Warcraftu mój ulubiony złoczyńca, któremu towarzyszyliśmy podczas całej przemiany ze wspaniałego i dobrego księcia do pragnącego zemsty i śmierci Króla Licha :)
Szkoda, że nie wspomniałeś o Jedi Academy, gdzie mieliśmy wybór czy chcemy ukończyć grę jako złoczyńca oraz o Warcraft III.
I ta muzyka z Hotline Miami
ehhh ... starego poczciwego Arthasa nie było :(
Jak dla mnie Arthas nigdy nie był zły (no może dopiero po przemianie), poprostu nikt go nie rozumiał i nie chciał mu pomóc przez co zrobił to co zrobił..
mi też troche Arthasa brakuje w tym zestawieniu.
*SPOILERS AHEAD*
i w sumie @mostank ma racje- z początku nie był zły do szpiku kości. w Stratholme w sumie wyrżnął całe miasto, ale strasznie mi się podobało w nim to, ze miał do tego motywację- i to dosyć wyraźną- plagę, która inaczej utworzyłaby z miasta armię nieumarłych. należał po mojemu do grupy bohaterów bardziej tragicznych- gdzie sie nie odwrócił dupa z tyłu- albo wyrzyna ludzi, albo pozwala mal'ganisowi tworzyć zdechlaków. a potem trochę potoczył się w szaleństwo i dał się zmanipulować aby zdobyć ostrze mrozu i ostatecznie zostać nieumarłym.
*koniec spoilerów*
Zdobył Ostrze Mrozu, żeby chronić państwo, które potem doszczętnie zniszczył. To nie Arthas był zły, to król Lisz zabrał mu człowieczeństwo. Arthas robił wszystko w dobrej wierze.
Właśnie pierwsza postać, o której pomyślałem, jak zobaczyłem tytuł to Arthas. Jednakże umiejscowienie go w jednej z trzech kategorii byłoby trudne. Ani on komediowy (chyba, że ojcobójstwo kogoś bawi), ani on "zły bo po przejściach i tak trza", ani on zły dla zasady. Jest to postać o tyle tragiczna, że przez fanatyzm do bycia dobrym, stał się tym, czego najbardziej nienawidził - najpierw Rycerzem Śmierci, potem Królem Liczem. Przez czystą nienawiść do zła, zboczył z drogi Światła, by stać się później głównym "złym" we Wrath of the Lich King.
Dla niego samego (pewnie by się jeszcze jakieś postaci znalazły, chociażby Illidan), stworzyłbym kolejną kategorię, dla postaci, które nie były same w sobie złe, tylko podjęły złą decyzję i konsekwencje je przytłoczyły.
el ahraihrah Hmmm. Ciekawe, do jakiej kategorii poszedłby Max Payne wg ciebie?
Moim zdaniem ciekawą kreacją "złego" bohatera jest pierwsza część Dark Souls. Aczkolwiek tam możemy być złymi nawet o tym nie wiedząc, wszystko zależy od tego jak bardzo chcemy zgłębiać fabułę gry. O ile na naszej drodze jest sporo przeciwników, którzy w pełni zasłużyli na swój los, to pojawia się też wielu, czasem opcjonalnych bossów, których zabijamy mimo tego, że nawet nie musimy. Starając się wymaksować grę prędzej czy później zamieniamy się w złego bohatera, w sumie to cała fabuła nas do tego prowadzi. Wystarczy wspomnieć Priscillę, Sifa, Ornsteina, Smougha, Manusa a także cały wątek Łoża Chaosu, by zauważyć, że w większości przypadków wchodzimy z butami w świat, który działał według własnego schematu, mordując co popadnie. Ostatecznie niezależnie jak spojrzymy na fabułę "jedynki", zawsze kończymy jako źli, bo na końcu trzeba zabić Gwyna, a jak dobrze pójdzie to przed nim wszystkie jego dzieci.
Czy tylko mi w 6:20 odrazu do głowy przyszedł Arthas z Warcraft 3?
Jeden z lepszych materiałów Jordana. Odświerzam sobie co kilka lat.
Payday 2 Najlepszy xD
Zabija 100 policjantów, pakuje torby z biżuterią i dostaje 15 kafli.
xD
Pamiętajcie, że w razie strzelaniny łuk jest lepszym wyborem niż broń palna.
Pan Thex Najepsza jest strzelba Raven. Odblokowuje sie ją w okolicach 20lvl a jest najlepsza.
co ty gadasz?
Nieco ponad rok później dodałbym do tej listy Taliona z Shadow of War. Gość który przez całą grę myśli tylko o uratowaniu Gondorczyków i pokonaniu Saurona ramię w ramię z Kelebrimborem, gdzie na końcu zostaje zdradzony przez owego elfa i żeby przeżyć dołącza finalnie do Nazguli, czytaj do gości którzy cały czas przepowiadali mu dołączenie do nich, a biedny kapitan cały czas liczył że uda mu się oszukać przeznaczenie.
Undertale. Gdy gra się na Genocide Run'ie, sam zaczyna się nienawidzić swojej postaci.
Ale na True Pacifist Run'ie i Neutral'u jest się dobrym :)
żle stawia'sz te apostrof'y, wiesz o tym?
Tak xD
nienawidzić? genocide run był moim ulubionym runem w undertale
świetny materiał, bardzo ciekawe podejście. Kilka razy próbowałem w różnych grach być złym - nie bardzo mi to idzie. Tracę na zabawie postępując wbrew sobie, no i dodatkowo tułające się z tyłu głowy...konsekwencje. Jedyną grą w której nie mam takich obiekcji jest Battlefield Hardline. Ale to chyba odrobinkę coś innego. Hał, hał, tu są same wielkie psy :)
Nie żeby coś ale możesz nie dodawać akcentu jak wymawiasz angielskie nazwy?
Miałem to samo pisać! Alien versus pyryry
Dlaczego? Niech właśnie w pełni poprawnie wymawia słowa po angielsku.
A który anglik to robi?
Szymon Makurat, nawet nie wiesz ile słów po angielsku "powinieneś" mówić z akcentem.
Tylko problem że tego nie robi. Lepiej nie silić się na akcent, jeżeli po prostu się tego nei umie.
O Boże, Ghost Master, gra mojego dzieciństwa. Uwielbiałam to całym sercem, przechodziłam kilkanaście razy, a za każdym podejściem odkrywałam coś nowego. Strasznie ubolewam nad tym, że jest tak mało znana i nie doczekała się drugiej części
Co ma socjopatia do gwałcenia i mordowania? Socjopata nie odczuwa empatii, co nie implikuje że jest sadystą. Jordan, chcesz zgrywać yntęlygęta to się doucz.
racja. ludzie mylą socjopatów i psychopatów
Hubert Wojtkowski Tylko żeby Arasza nie wzięli do pomocy :P Byłoby źle
FaenWszystkoZajete
sylwek jędrej
tak?
racter najlepszy kompan w całych pecetowych shadowrunach, a było dużo dobrych członków partii, więc konkurencja spora. jak tak się słucha jego wywodów o transhumanizmie, to nawet mu można wybaczyć, że komuś zwierzaka zatłukł w młodości ;)
Stubbs - pierwsza gra, którą ukończyłem :)
A co do możliwości stawania po dwóch stronach, to pamiętam jeszcze LOTR Conquest - całkiem ciekawa i chyba jedyna z uniwersum Władcy Pierścieni, w której możemy zagrać Sauronem i zabić Gandalfa :)
Dziwię się, że nikt nie wspomniał o The Force Unleashed jako przykładu zostania złym
...na skutek podjętych podczas rozgrywki decyzji. W ogóle jest to bardzo fajna gra.
a gdzie GTA?
Zjada wszystkie przedstawione gry na śniadanie, szkoda o nim wspominać ;)
też chciałem to napisać :v
Oj bym się kłócił
Ja czekałem na Luciusa. LoL Obczajcie mój nick
***** bez wzgledu na to czy mordowali czy nie byli zlymi.kradli.zabijali itd.
Jak zwykle super materiał, jedyny tytuł jaki mi tu brakuje to pierwsza odsłona Manhunt. Pozdrawiam
gdzie minecraft?
A w dupie, czyli tam gdzie jego miejsce ;)
GHOST MASTER!!!! Dziękuję Ci za przypomnienie mi tej nazwy. Zagrywałem się w to za dzieciaka, ale za chiny ludowe nie pamiętałem (do teraz) tytułu tej gry.
Albo Skyrim Wilkołakiem albo wampirem...
Niby jesteś kimś dobrym
Z drugiej strony masakrujesz bezbronnych wieśniaków
Dla czystej przyjemności
co niezmienia faktu ze masakrowanie całej białej grani (whiterun) dlatego że nazeem mnie wkurzył albo dla zabawy jest fajne
Jako totalny świr Hotline Miami to postępowanie Jacketa jest w pewien sposób uzasadnione - to nie jakiś pierwszy lepszy "psychol bo tak" jak z Haterd a człowiek przesiąknięty traumą wojenną. Dlatego, jak dla mnie, warto na spokojnie prześledzić całą chronologię wydarzeń (włączając w to drugą część), dopasować poszczególne elementy a dopowiedzenia nasuwają się same :D Poza tym nie zgodziłbym się, że złe postępowanie jest tym łatwiejszym grach RPG - jak dla mnie pociągnięcie za spust, a wybranie jakiejś dodatkowej opcji dialogowej, która ma odwieść nas od popełnienia zła jest dla mnie tym samym... No ale to nie miejsce by się nad tym dłużej rozwodzić :D
dlaczego nie było pierwszej części prototype? Jako Alex Mercer staramy się wszystkich i wszystko wyeliminować pałając rządzą zemsty nad korporacja w której niegdyś pracował... potem stwierdza sobie że jednak nie chce zbytnio unicestwić wirusa, ba znowu go rozsiewa (wydarzenia z według mojego zdania słabszej II).
a tak wgl lubię mięso i jestem szatanem który nazywa się TEEMO
Problemem z ukazaniem złych bohaterów jest fakt, że o ile nie mamy do czynienia z kimś kto ma problemy psychiczne, to żeby być wiarygodnym musiałby czynić rzeczy obiektywnie złe będąc przekonanym o słuszności swoich działań, oceniać je pozytywnie, a gra w ten sposób powinna je przedstawiać graczowi, co byłoby wymagającym zadaniem dla twórców
Zapomnieliście wspomnieć o GTA,Manhucie i In famous (Tam dało się być antybohaterem).
W Ryse teoretycznie główny bohater był brutalny i żądny zemsty ale to słaba i małopopularna gra:)
GTA to żadne zło a zwykła pierdołka. zagraj w Harted jeśli zła chcesz uświadczyć.
Ano inFamous też czekałem :V
BraDom Hartred znam, za tym tytułem nie przepadam, jest dość nudny mimo ciekawego pomysłu z psychopatą. Ale zgodzę się że "uświadczymy prawdziwego zła". Chyba GTA 5 nie
widziałeś i tego co robiliśmy Trevorem;) Podpalanie domu, okradanie pociągu i zabicie męża kochanki nie jest złe?
Slender18 Powinno się pojawić. W jedynce mogliśmy być prawdziwym psycholem.
ano w jedynce tak, jednak tylko z 2 było mi grać, jedynkę tylko na yt :v
Wg mnie w tym filmie powinien pojawić się taki tytuł jak Infamous (W całym poście mam na myśli pierwszą część) . W tej grze jest bohater którym dobrze się gra i pod dobrej i po złej stronie. Bedąc dobrym roztaczamy taką aurę dobra i ludzie nas uwielbiają , natomiast będąc złym jest odwrotnie : Roztaczamy takie uczucie złej karmy wyglądamy tak blado... szaro... ludzie nas nienawidzą i albo uciekają albo z nami walczą. Ogółem jak to się przekłada na rozgrywkę: Misje są wykonywane tak samo tylko jako dobry mamy do dyspozycji trochę innych mocy , niż jako zły. Ogółem co po niektóre misje mogą kończyć się różnie zależnie od tego z jakim poziomem karmy je ukończymy. ( Nie mam tu na myśli konkretnego poziomu typu: Strażnik, Bohater czy Banita. Po prostu : zły lub dobry) Kończąc misje z dobrą karmą ludzie nas podziwiają uwielbiają uważają za bohatera, a kończąc ze złą karmą odwrotnie. Często karma ma wpływ na to jak reagują na nas główne postacie czy czują się u naszego boku bezpieczne czy boją się nas. Także wygląd miasta ma swoje skutki zależnie od karmy . Tu chyba każdy się domyśli zła karma miasto spustoszone , zniszczone itp. A odwrotność tego znajdziemy grając po dobrej stronie. Ostateczny werdykt czy będziemy dobrzy czy źli zapada w przedostatniej misji gdzie wszystko zależy od naszego wyboru. Ogółem oryginalna linia fabularna jest toczona w ścieżce bohatera , a ścieżka złoczyńcy pokazuje alternatywę historii.
Ja to bym chciał trzeciego Overlorda ;-;
nie wiem czemu brakowało mi tu protagonisty/protagonistki z serii Saints Row. Tam też tak jakby graliśmy złym, choć zabijaliśmy złych- członków i szefów innych gangów. to w trójce naszymi wrogami byli też żołnierze Stag.
A gdzie Daud z Dishonored? To istny badass.
Balonorożec Akurat jeśli chodzi o Dauda to podczas grania w podstawke mógł wydawać się zły ale jeśli w dodatkach zagramy nim bez zabijania i ogólnie czyniąc dobrze to wcale nie jest złym bohaterem, więc to czy Daud jest zły zależy od gracza
+Hajdif Hesse To się zgadza, ale miałam na myśli to, że Daud popełnił wiele złych czynów: zabójstwo cesarzowej, dowodzenie Wielorybnikami, którzy rabowali i zabijali. To wszystko robi z niego prawdziwego złodupca.
Balonorożec O tym właśnie pisałem, w podstawce mógł się wydawać zły i taki właściwie był, ale można powiedzieć że już mniej więcej w połowie podstawki a nawet wcześniej (tak wynika z dodatku) (zależnie od decyzji gracza) Daud sie zmienia w Dobrego człowieka.
Balonorożec O tym właśnie pisałem, w podstawce mógł się wydawać zły i taki właściwie był, ale można powiedzieć że już mniej więcej w połowie podstawki a nawet wcześniej (tak wynika z dodatku) (zależnie od decyzji gracza) Daud sie zmienia w Dobrego człowieka.
silvarenone Co do Dishonored 2 to chyba bez znaczenia czy byliśmy źli czy dobrzy bo 2 dzieje się w innym miejscu a przecież te wybory między innymi wpływ na to co się dzieje w królestwie i na postrzeganie ludzi na Corvo chociaż kto wie
Wciąż ciepło wspominam, jak w Might and Magic 7 mogliśmy opowiedzieć się za wojną między Erathią i Avlee, co skutkowało realizacją planów wykorzystania technologii Starożytnych do stworzenia fabryki pistoletów laserowych. Mało tego, to zakończenie było kanoniczne... Szkoda, że oficjalnie nie mogliśmy zagrać zamkiem o dumnie brzmiącej nazwie "Forge"...
Kratos najlepszy (w byciu złym)
W styczniu wyszła gra "Nefarious", w której porywamy księżniczki, mamy własne królestwo, a bossami są ci dobzi.
"Alien vs Prdtr"
Ciekawe rozwiązanie moralności jest też w Undertale. Możesz grać jako ten dobry, ten neutralny i ten całkiem zły (True Pacifist, neutral, genocide). W zależności od tego, jakie kroki się podejmie, zakończenie jest całkowicie inne, dlatego przechodzenie i odkrywanie wszelkich smaczków po prostu dostarcza sporo zabawy. Niby całą grę można przejść w 2-4 godzinki, ale ma tyle różnych zakończeń, że gra się godzinami, by upewnić się, że to już wszystko ;)
A gdzie Wiedźmin? :P
W końcu od wiedźmoka, to sparszywieć można ^^
nie żeby coś ale tam praktycznie pomogasz przez cały czas innym i mordujesz złe potwory
Mi od razu do głowy przyszła gra "Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie 2" gdzie granie po złej stronie było wg mnie dużo ciekawsze i zdecydowanie się nie nudziło.
w cs go gramy terrorystami w GTA Trevorem a w yandere psychopatką.Jak się dłużej pogra przestaje się na to zwracać uwagę
Tomakov pl Ci terroryści w Counter Strike jedyne przestępstwa jakie popełniają to wysadzanie kilku drewnianych skrzynek na środku placu
Nie tylko Trevor jest zły bo każdy z nich jest złodziejem i zabójcą
Myślę że warto jeszcze wspomnieć o postaciach takich jak Shay Cormac: opinia złego, która przy bliższym poznaniu bohatera diametralnie spada, otwiera jakąś nową perspektywę itd.
A gdzie Warcraft3 ?
jak zaczął gadać o tym któy z dobrego stał się zły pierwsze co do głowy mi przyszło: "Arthas"
Miałem to samo skojarzenie. Szczególnie Frozen Throne
Mi brakuje przede wszystkim głównego bohatera ze świetnego (choć mocno niedocenianego) Spec Ops: The Line. Gameplayowo może niczym się nie wyróżnia, ale fabularnie i narracyjnie to jedna z lepszych gier, w jakie grałem. I tutaj pojawia się kolejny typ czarnego charakteru, bo od początku rozgrywki nie mamy pojęcia, że takim gramy. Początkowym protagonistą wraz z biegiem gry kierują takie żądze, że za wszelką cenę chce dopaść kogoś, w kogo sam się staje. Finał gry jest mocny (na końcu możemy chociaż częściowo odkupić nasze win), a scena ze zrzuceniem fosforu na wioskę to po prostu potworny obraz, aż odechciewało się grać, kiedy przechodziliśmy przez doszczętnie spalone tereny. Szkoda, że nie wspomnieliście o tej grze, bo to naprawdę świetny przykład, a sama gra jest naprawdę mocno niedoceniana przez - zwłaszcza tych młodszych - graczy. Sam materiał oczywiście ciekawy :)
Liczyłem ze wspomniecie cos o Shayu z AC Rogue :I
On był słabo przedstawiony :l
Bardzo słabo :|
przeciesz to templariusze są dobrzy a assasini są źli
+Sajlen Pl co ty pieprzysz ?
On ma rację :/
Shay z Assassin's Creed Rogue, Zagubiony (bezimienny) z Risen 3, w wielu grach Star Wars można grać wieloma Sithami, poza tym w fifie można grać Polską :-) (taki żart)
7 minut gadania o śmieszkach i złych/niezłych i 2,5 minuty o prawdziwych złych... słabo
Jej! Stubbs the Zombie! Tyle czasu szukałem tytułu tej gry a tu proszę! :D
Kto ogląda w 2016 łapka w górę
ja
Ja oglądam w 2116.
Skąd wiedziałem, że ani słowem nie będzie wspomniane o RTS-ach, gdzie od samego początku gatunku normą była możliwość wcielenia się w każdą możliwą stronę barykady, a brak kampanii "tego złego" był odbierany jako skrajny nietakt (choć już w multi *musiał* on być).
GTA, Max Payne, Pay Day, Saint Row, Dishonored, Hitman itd. Tyle ciekawych tytułów z nieoczywistymi i różnymi motywami, nawet przebitki...słaby research przed realizacją, dislike.
Ciekawym przykładem jest gra The Bard's Tale, gdzie bohater jest zwykłym włóczęgą i łotrem, a nie jakimś herosem. Herosem staje się wraz z postępującą fabułą. Tytułowy Bard kocha kobiety, lubi dobrą zabawę, a do swojego przeznaczenia podchodzi z dużym dystansem, co czyni go niezwykle barwną, ale jednocześnie niezbyt pozytywną postacią, którą mamy możliwość kierować.
Ghost Master
W pierwszej części Prototype też graliśmy tym złym tylko walczyliśmy z większym złem niż to którym był główny bohater. No i jeszcze mamy coop'a PayDay :)
Stanowczo zabrakło Starkillera z the force unleashed i właśnie typie złych, którzy tak naprawdę są źli bo tak zostali zmanipulowaniu w życiu i z czasem rozumieją, że są tymi złymi. :)
Ze Starkillerem to nie bym był tego taki pewien. On nie był zły od początku do końca bo tak wybrał tylko jak mówisz został zmanipulowany i to właściwie tylko przez 3 misję, reszta to motywy o odkupieniu, neutralności, ale ogólnie kończąc na dobru. To tak jak w AC III nie gramy złym bo Haytham występuje tylko w początkowych misjach :v
Moim zdaniem pominęliście (jak i twórcy gier) bardzo ważny szczegół w rozpatrywaniu zła. Najczęściej osoba nie jest zła, bo tak albo bo jakieś wydarzenie z przyszłości. Najczęściej zło wynika z tego, że danemu bohaterowi wydaje się że nie czyni nic złego albo że czyni coś dobrego. Przyczyną zła jest też stosowanie w życiu powiedzenia cel uświęca środki, które prowadzi potem do takich sytuacji, że poświęcę kilkaset osób, dla jakiegoś celu. Po za tym życie nie jest czarno białe i świetny wybór moralny jest ukazany w wiedźminie 3, gdzie możemy uratować rodzinę barona albo 4 nie winnych dzieci.
Arthas z Warcrafta to chyba najbardziej udany grywalny zły. Co do Hatred to faktycznie gameplay był denny ale sam pomysł idealny. Jedna z najbardziej identyfikowalnych postaci dla Mizantropów. Samo intro, genialnie oddaje bohatera i uczucia, które taką osobą szargają. Szkoda, że samo strzelanie i misje były już takie se, nie wspominając o egzekucjach, które były maksymalnie kartonowe ;/
Mi brakuje jakiejś gry, gdzie naszym celem jest uratować świat, ale w trakcie zadania musimy zabić, lub zranić niewinnych. Czy taka osoba byłaby zła? Co jest ważniejsze - ratowanie świata, czy zachowanie człowieczeństwa?
Mnie zabrakło tutaj tytułu takiego jak InFamous, gdzie również możemy wybrać ścieżkę , którą chcemy podążać. Możemy być zarówno dobrym i uczciwym bohaterem lub samolubnym i znajdującym upodobanie w chaosie superprzestępcą. Wówczas w zależności, którą drogę wybraliśmy dostajemy odpowiednie umiejętności i od wyboru zależy jak ludzie nas postrzegają. Gdy jesteśmy dobrzy to czasami nam pomagają rzucając w przeciwników kamieniami, w tym drugim wypadku te kamienie lecą w naszym kierunku.
Znowu pominięto geniusz infamous. Tam przynajmniej od początku sami decydujemy czy chcemy grać jako postać zła czy dobra
Ghost Master to moje największe rozczarowanie w historii gier... Gra jest ciekawa, momentami ciężka, zabawna i wciągająca. Przeszedłem cała i niejednokrotnie powtarzałem misje, by zdobyć jakiegoś ducha... Skąd to rozczarowanie zapytacie ? Otóż, chodzi oczywiście o zakończenie. Cały czas... już od prawie 14 lat czekam, na możliwość powstrzymania Ekspresu Grabarek w dotarciu do miasta... i nic :( Cały czas czekam, aż "ciąg dalszy nastąpi" :(
Nikt nie mówi o grach takich jak "Werewolf of London", gdzie trzeba było pożerać dzieci i kobiety, albo "Dark of Messiah: Might and Magic", gdzie można było wybierać między dobrym i złym, co miało wpływ na większość gry i zakończenie.
Dla mnie granie typowym złodupcem, który najpierw strzela a później pyta nie ma większej przyjemności. Zawsze lubię wczuwać się w postać którą gram i zastanowić jak należy postąpić w danej misji lub z danym przeciwnikiem. Np. gdybym miał włamać się do siedziby terrorystów aby wykraść jakieś dane i mógłby to zrobić na 3 sposoby (po chichu, demolka lub bez zabijania) wybrał był demolkę i zadbałbym o to aby nie oszczędzić żadnego terrorysty. Natomiast gdyby ta sama misja toczyła się w szpitalu (lub innym miejscu) to albo zrobiłbym to po cichu albo ogłuszyłbym jakiegoś strażnika aby sobie ułatwić.
Chętniej zagrałbym ze złodupcami, np. chciałbym mieć możliwość przejścia wszystkich 3 części Mass Effect będąc agentem cerberusa. Gdzie nasze czyny i przynależność do danej organizacji mają wpływ na NPC itp.
Fallout New Vegas dawał sporo możliwości grania złym człowiekiem po stronie Legionu Cezara, bądź po stronie kajdaniarzy. Wg. statystyk stronę cezara brało tylko 10% graczy, a po stronie NCR aż 37%.
Mi zapadła w pamięć postać Arthasa z Warcrafta III. Postać tragiczna, która chcą pokonać wroga przechodzi na złą stronę.
Hereos might and magic 2 można było stać po stronie dobra - króla Grifindora(?) lub zła Nekromanty Archibolda i to od naszego wyboru zależała końcowa scena po 12(?) scenariuszach.
Super było zagrać jako Kuba Rozpruwacz w dodatku do Assassin's Creed: Syndicate. Zdecydowanie moje top 1 w tym temacie.
Hmm... całkiem niezłym przykładem złego bohatera (czy może jak dla niektórych anty-bohatera) jest Caleb z gry Blood.
Ten gość jest poniekąd dramatyczny i humorystyczny, bo stracił swoją kochankę przez mrocznego boga i dodatkowo ten go jeszcze zdradził i "zabił" co skłoniło później Caleba do mszczenia się. Jednak to co wyróżnia Caleba jest jego humor, on cieszy się jak masakruje swoich wrogów i często rzuca przy tym jakimś żarcikiem, np. "Red is definitely your colour...", albo "When you get to hell, tell them I sent you. You will get a group discount.". Nie ma w tej grze rozwodzenia się nad przeszłością Caleba czy jakiegoś dramatyzmu, ba, są nawet momenty że Caleb sobie podśpiewuje pod nosem i nie przeszkadza mu to w paleniu dezodorantem niewinnych ludzi.
Można powiedzieć, że Caleb jest nieco mroczniejszą wersją Kolesia z Postala, gdzie Koleś jest bardziej komediowy, a Caleb bardziej... że tak powiem... czarno-humorowy i szatański(?). Jednak tak czy inaczej fajnie się go słucha i jest dobrym przykładem na to, że sprawianie innym bólu może być śmieszne i zabawne. :D
Ghost master.. Genialna gra! statek łatwy :D Choć się bawi sporo z duchami :D
Hatred jest zajebiste nie ogarniam hejtu w waszej redakcji. A co do Postala 2 to nie licząc pierwszego dodatku, można przejść grę bez żadnego zabójstwa :P. Koleś ma zwyczajnie pecha :D.
Dodatek z Warcraft III był fajny jeszcze :D
Dobry heros staje się złym lordem, polecam :)
Dungeon keeper... jedna z moich pierwszych i ulubionych gier
Jordan jak chcesz to możesz.Bardzo dobry materiał.
Jak to w Postalu?! Pan Koleś chodził sobie ciesząc się prawem do noszenia broni i się na niego rzucili. To obywatele to ci źli
Jak tylko zobaczyłam tytuł do głowy od razu przyszła mi gra Lucius. Oglądam, a tu nic. W końcu pasował wręcz idealnie na grywalnego złego. Małe dziecko spokojnie mordujące sobie wszystkich wkoło by zadowolić ojca, Lucyfera, albo tak zwyczajnie, dla zabawy.
kosmiczne jaja są z 1987, nie z 1978. pozdrawiam fajny filmik!
Wow. Świetny film, a wspomnienie wobec ghost master i the darkness uważam za słuszną uwagę i mistrzostwo x)
"....rodzice byli by oburzeni" grałem w Dooma, robiłem żeźnie, a do tego słuchałem hymnu ZSRR kiedy mama weszła do pokoju
Chciałbym zagrac kiedyś w grę w całosci poświęconą Jokerow. Od samego początku do konca. Fajnie byłoby zobaczyć świat jego oczami. To szaleństwo, morderstwa i powody czemu jest taki a nie inny.
Mi tutaj brakowało wspomnienie chociażby o serii Darksiders, gdzie jesteśmy bogiem wojny czy śmierci i walczymy ze złem :D Taki paradoks :P
No, ja uwielbiam grać decepticonami w transformersach. Sianie zniszczenia jest super, nawet w liniowej strzelaninie.
Ja czekam z niecierpliwością na nowego Dragon Age'a - chcę koniecznie zobaczyć, co będzie odjanapawlał Fen'Harel ;D Na poważnie rozważam przyłączenie się do niego, jeśli będzie taka okazja...
Setlersy ... nwm ktora to czesc , ale byl tam Cerberos ... uwielbiam byc ta zla pladrujaca postacia . Czy tez taka mala gra chyba o barbarzyncach gdzie hunowie wygladali jak zombi kanibale o fani vlada palownika a z ich namiotow splywala krew ... zlo daje poczucie sily nawet jesli tylko wizualnie . Gothic 1 -> stary oboz , nie ze latwiej . Goscie wygladaja na twardych . Idac tam pierwszy raz chcialem byc ubrany w zbroje straznika a nie pedalska niebieska zbroje najemnika . Nie zawsze zly jest zly . Czasami poprostu jest potezny i zalatwia wszystko najlatwiejsza droga oporu . Pali gwalci kradnie zabija i sie nie wstydzi tego . A dobro ? Robi to tylko ze w imie dobra
5!
ten moment kiedy czekasz na nastepna gre i slyszysz sound track z hotline miami