turin1100 Ja czułem niedosyt po ostatecznej walce z 11 bossem z Lost Planet 2 Który był ostatnim bossem w tej grze więc oczekiwałem czegoś więcej nisz strzelanie przez 20 sekund i kliknięcie q aby przyczepić lokalizator iii to tyle... Przynajmniej w moim odczuciu
Eredin. Grzech tym większy, że jego słabość nie polega na zbyt małym hp cz dmg, a na słabym movesecie. Grzech jeszcze większy, że kontakt z Dzikim Gonem opiera się tylko na opowiadaniach jacy to oni źli i mocni oraz na walce, w której zamiatamy nimi podłogę
A propos bossa z Borderland 1 - to sami twórcy przyjemnie się zdystansowali sami do siebie intro do Broderlands 2 zawiera bowiem dość dobrze oddający opis tej walki: "First, there was the Vault, an alien prison opened with a mystical key. To the warriors who opened it, the Vault was just a container of tentacles and disappointment"
Poprzednie części Soulsów miały trudniejsze walki z bossami? Pierwszy boss z DS1 vs DS3: W DS1 skaczemy z dachu, dźgamy typa w łeb po czym dobijamy go paroma ciosami. Koniec. A w DS3? Boss ma różne kombosy, ma drugą fazę która jest kompletnie inna od pierwszej i fakt, że doświadczony gracz jest w stanie go rozjebać szybko, ale nie ma opcji żeby powiedzieć, że bossowie z DS3 są łatwiejsi niż w DS1. Weźcie sobie walkę z Gaelem z DS3 i porównajcie ją z Gwynem z DS1. Gwyna można rozjebać paroma parowaniami. A Gael? Lata jebany, skacze, strzela z kuszy, z dupy, macha mieczem, pioruny z nieba, totalny chaos. Widać zresztą poziom trudności DS3 na nowych graczach w tej serii - wszyscy dostają wpierdul przez całą grę, tak samo jak wszyscy dostawaliśmy wpierdul w DS1 kiedy graliśmy w nią pierwszy raz.
Mimo iż grałem w poprzednie części jakoś w DS3 Iudex padł dopiero za 10 razem... pewnie dlatego, że nie grałem wcześniej w Bloodborne, choć Gaela rozwaliłem za 2-gim razem LUL
ja sam mówie dragon rider z dark souls 2 zbyt łatwy wystarczy chodzić w lewo może czasem zrobić unik i to wszystko Poprostu bijcie go rozczarowywujące jak on został zrobiony
Mnie też rozczarował ostateczny Boss w DS1, myślałem, że to będzie wykokszona postać, bo ostatnia, a tu wystarczy kontry robić i już po bossie, gra fajna, ale finałowy Boss rozczarowujący
tylko gwyn nie ma byc trudny, to ma byc taki mercy kill. natomias nic w ds3 nie rowna sie z artoriasem i manusem, w poziomie trudnosci i fajnosci wedlug mnie
A co z Eredinem z Wieśka ? Ten cały jego kapłan był jakąś świnią nie do zajebania 3 razy do niego podchodziłem a Eredin ? kiedy go kończyłem miałem nadzieje że w coś się przemieni albo chociaż przyzwie sobie przydupasów do pomocy w trakie walki. (przechodziłem na najtrudniejszym poziomie)
ja przechodziłem co prawda tylko na normalu ale walki z Caranthirem w ogóle nie zapamiętałem, jedynie że jest na zamarzniętym jeziorze więc musiała mi pójść dość łatwo, z koeli potyczkę z Eredninem pamiętam dość dobrze i powtarzałem ją co najmniej raz bo podczas niej zginąłem
A gdzie Eredin z Wieska 3? Spodziewalem sie ze przywódca dzikiego gonu bedzie trudny. On mial movment żółwia,za drugim razem jak przechodzilem ta gre zabilem go na pięści.
ja akurat doszedlem do niego na dosc malym lvlu i z niezbyt mocnym ekwipunkiem bo robilem najpierw tylko misje glowne potem dopiero wszystkie poboczne daedryczne nauki krzykow itd to z Alduinem mialem dosyc problem ale i tak dalo rade go pokonac po chwili
Jako nowy gracz Ds3 dla mnie dopiero Biskupi Otchłani byli rozczarowaniem. Zwykły rush na czerwonego kilka uników i bicie następnego czerwonego, zwykłe wciskanie R1, oczywiście za pierwszym razem musiałem do tego dojść umierając od klątwy, ale ciii
Rozczarowaniem był Gaping Dragon w DS. Jeden z najbardziej efektownych wizualnie przeciwników na świetnej arenie z olbrzymim potencjałem.. oraz banalnym movesetem i bardzo długim czasie "bezbronności" po wielu ruchach.
Ukash M mnie np worior rozczarował był banalny wystarczyło stać na środku i dusić ppm i co jakiś czas uniknąć ataku i pozbierać amunicję po przeciwnej stronie stawie bossa z dlc piratów (nie pamiętam jak się nazywa) tam się namęczyłem może nie z samym bosem z osobna ale z całą obstawą
Zdecydowanie tak! Rozpadający się na kupę wnętrzności i krwi Adi było jednym z najprzyjemniejszych momentów mojej growej historii jeśli chodzi o walki z bossami :)
Miki Sin Mi osobiście tylko Belial sprawiał problemy (jeśli problemem można nazwać pokonanie go za 2 razem a nie za 1) bo WSZYSTKIE INNE BOSSY (nawet bez znajomości ich mechaniki) zostały kilkukrotnie przeze mnie ZMIAŻDŻONE za pierwszym podejściem (na każdym poziomie trudności), A Belial problem sprawiał mi ironicznie tylko na pierwszym poziomie trudności, bo po zobaczeniu jego mechaniki za każdym razem niszczyłem go tak, jak innych bossów. Największym jednak rozczarowaniem okazał się dla mnie sam Diablo, bo co to za zabawa pokonywać władcę piekieł za pierwszym podejściem nawet na wysokim poziomie trudności? Jednak mimo wszystko będę wspominał ją dobrze że względu na kilka innych rzeczy których nie będę wymieniał ze względu na długość tego komentarza. pozdrawiam 😃
Cały filmik czekałem aż opiszę któregoś z bosow diablo 3 , następnie myślę no to na pewno w komentarzach wymieni a tu nic :O toc bossowie w diablo 3 są nudni jak flaki z olejem
Laureano Torres z Assassin's Creed IV. Latasz godzinami po całym świecie by cypnąć staruszka jednym skokiem z wysokości. Satysfakcja gwarantowana. Ale przynajmniej Karaiby można zobaczyć.
TheDarthVaderPL 90% czasu łowiąc rekiny, wieloryby.... zabijając żołnierzy po wyspach, latanie po dachach i zrzucanie przeciwników na dół. Mistrzostwo. Assasin skończył się na 4 części.
Generalnie duży błąd w DS3. I też apropos poprzednich części. Ogólnie to: 1. Każdy boss ma swoje słabe punkty i sposoby walki. W poprzednich częściach każdego prawie bossa można zrobić sposobem. To znaczy że możemy go zabić poprzez coś podobnego do glichu Np. Taurus spadający z mostu czy walka z bossem na okrągłej arenie na wodzie. 2. Gundyr za łatwy? POLECAM GRANIE MAGIEM! To apropos słabych punktów. Pierwszy boss to jest płacz i krzyk dla miłośników magical casterów. Tak samo można podwyższyć poziom trudności klasą ostatnią Człowiekiem znikąd. Niestety grałem na wersjach polskich nie pamiętam nazwy angielskiej :) 3. Ogólnie w DS3 są dwie metody gry. Na łatwo i na trudno. Zabijając wiedźmę która daje sztandar aktywujesz blade dancer przed czasem i to jest metoda którą polecam ;)
Ale 8-funtówka nie jest łatwa. Darkest Dungeon jest bardzo losową grą i to, że miałeś akurat dobrą dróżynę i dużo szczęścia dało łatwe jej przejście. Jak dla mnie trochę rozczarowujące było zakończenie w którym mieliśmy już tak dobre dróżyny, że przejście finalnego bossa było dość banalne a majtrudniejszym bossem w grze jest tak właściwie postać, która atakuje naszą wioskę (udało mi się pokonać ją za 4 razem po straceniu 9 najlepszych postaci...)
Każdy boss z DD jest stosunkowo łatwy jeśli zna się na niego taktykę a na armatę jest ona po prostu dość oczywista (co nie zmienia faktu że akurat w jej przypadku jeden nietrafiony atak może przesądzić o wyniku walki bo działo wystarczy że trafi raz)
Odnośnie Dark Souls 3 i skontrowania tej gry jej "poprzednikami" (wiem, że chodzi ci o pierwszą część bo w drugiej części początkowi bossowie to żart). Według mnie Iudex Gundyr był dużo lepszym pierwszym bossem niż Asylum Demon. Asylum Demon nawet dla nowych graczy był po prostu łatwy. I nie pomaga, że pierwszy atak zabiera mu połowę paska życia. Potem nie jest lepiej, bo ma 3 ataki z czego 2 są tak powolne, że można go tauntować w trakcie jego ataku a i tak łatwo będzie uniknąć. Druga sprawa. Drugi boss w DS 3 czyli Vordt mimo, że łatwy był dużo lepiej zaprojektowany niż Taurus Demon, którego tak jak Asylum demona można zaatakować z góry zabierając mu połowę paska życia. Sam boss też jest koszmarnie prosty i jedyną rzeczą, która może być problematyczna dla nowicjusza to słabo zaprojektowana arena. Kolejni bossowie w DS3 których pewnie miałeś na myśli czyli Crystal Sage, Curse-rotted Greatwood i Deacons of the Deep mimo, że super wymagający nie są to i tak są ciekawszymi bossami niż Capra Demon, Moonlight Butterfly oraz Pinwheel. Sorry Hed, ale początkowi bossowie w DS3 są lepsi/trudniejsi/lepiej zaprojektowani niż początkowi bossowie w DS1 (Bell Gargoyles są pierwszym dobrym bossem w DS1 i porównuję ich do Abyss Watchers z DS3 jako taki pierwszy poważny boss w grze. Mimo to chyba bardziej lubię Watcherów, ale Gargulce też są spoko. DS2 ma na starcie jednego dobrego bossa i to jest Pursuer. Reszta to żart. Na szczęście potem jest lepiej). Dark Souls 1 jest lepiej zaprojektowaną grą pod względem lokacji od trzeciej części, ale bossowie (przynajmniej ci początkowi) nie są akurat jej mocną stroną.
Czarna Dłoń z Śródziemie Cień Mordoru. Podczas wspinaczki na Czarną Bramę myślałem sobie jaka to będzie ciekawa i wymagająca walka, a okazało się że to tylko qte.
3:20 - "Gąbka na obrażenia, czyli boss do którego trzeba bardzo długo strzelać, jest nudny" E tam - w Contrze wszystcy bossowie byli tego typu i gra się w to fajnie. Młode pokolenie, które taką Contrę zobaczyło dopiero niedawno, także nie narzeka :)
dlaczego nie dałeś dałeś ostatniego bosa z bioshock ??? Załatwiłem go wybuchowymi beczkami z pomocą telekinezy. Była to NAJNUDNIEJSZA walka z boem jaką stoczyłem a kilka ich było. W skrócie : kilka beczek wyssij go troche kilka beczek wyssij go troche kilka beczek wyssij go troche a w między czasie max 3-4 razy się leczyłem i jedynie dużo evy zużyłem. mnotonnie ,nudno i bez większego wyzwania choć sama gra bardzo mi się podobała :) polecam
Makarov z CoD Modern Warfare 3. Wiem, że to nie gra w której powinny być walki z bossami, ale liczyłem na coś lepszego niż seria wmiarę efektownych Quick Time eventów.
Według mnie trochę przesadziłeś z dark souls 3. Może pięć pierwszych bossów nie jest jakoś wybitnie trudnych, ale bezprzesady. Żaden z nich nie jest tak łatwy jak pinwheel z ds1.
Jan Kowalski A Phalanx z Demons' Souls? To był pierwszy raz kiedy grałem w jakiekolwiek Soulsy i dotarcie do niego stanowiło niemały problem ale sam boss był wybitnie prosty. Oprócz tego dałbym jeszcze tego bossa z DSII, który wygląda jak podróbka Jabby the Hutta
Ja do tej listy dorzuciłbym jeszcze Kerghana z Arcanum. To fajny boss od strony fabularnej, bo choć przez prawie całą grę ktoś inny jest przedstawiany jako główny zły, to da się znaleźć wskazówki tu i tam, że i on ma swoją rolę w wydarzeniach fabuły gry. No i jak mamy odpowiednie parametry i uważnie dobieramy opcje dialogowe da się go przegadać, pokazując mu błędy w jego filozofii ^^. Tyle że nie stanowi on żadnego wyzwania - każda w miarę sprawna postać zjedzie go w pół minuty, a power buildy w kilkanaście sekund, a jak mamy liczna drużynę, to może nawet jeszcze szybciej. Podwójnie bolesne biorąc pod uwagę, że najtrudniejsza walka w grze, taka przy której akurat trzeba się wysilić i kombinować, jest związana z wykonywaniem pół-fabularnego, pół-pobocznego zadania, na które gracz wcale nie musi trafić :P ....
Nie rozumiem totalnie miejsca dla Dark Souls na tej liście. Przecież każda ta walka jest całkiem wymagająca i dobrze zbalansowna. Jak ktoś jest weteranem Soulsów to nic dziwnego, że nie ma z tym jakichś wielkich problemów, ale dla osób, które za dużo czasu przy Soulsach nie spędziły to dobre rozwiązanie. Zresztą napewno nie pierwszych 5 bossów bo może 2 są całkiem łatwe bo napewno łatwy nie był Crystal Sage czy Abyss Watchers ^^
Ja na przykład uważam że w dark souls 2 są dużo łatwiejsi bossowie. Prawie wszystkich zabiłem za pierwszym razem, oprócz prześladowcy, a na niego i tak jest prosty sposób bo można mu z tej wielkiej kuszy przywalić. Z resztą nie miałem prawie żadnego problemu, może ze względu na to że przeszedłem wcześniej jedynkę, ale mimo wszystko z moich doświadczeń wynika że w trójce ci bossowie byli ok a w dwójce większość pierwszych była easy
Bosów którzy zawiedli było paru ale pamiętam do dziś taką walkę która nie zawiodła i dla odmiany o tym napiszę. Pewnie wielu już nie pamięta ale w 2007 roku wyszła taka gra Turok, to był zresztą chyba sequel. Na końcu bosem był taki brodaty skurwol i pokonać go trzeba było w walce na noże która opierała się własnie na quick time eventach ale to było tam zrobione bardzo dobrze, już samo to było satysfakcjonujące choć krótkie i kiedy człowiek myśli że fajnie i spoko ale krótko, to wypada na nas T-Rex któremu wcześniej rozwaliliśmy jedno oko. Gania za nami i trzeba wtedy biegać wokół kontenera, cały czas strzelać biegnąc do tyłu (brak sprintu, zwykły bieg jak w call of duty 2 np). T-Rex jest szybki i cały czas jesteśmy w tej walce o krok od pożarcia. Naprawdę ciekawa finałowa walka bo wychodzi na to że jest dwóch bosów. Z tych co mnie zawiedli to najbardziej chyba Eredin, walka była krótka i łatwa (odskoki uniki itd, sprawę można było załatwić mieczem nie mając jakiejś wypasionej zbroi). Detlaff lepszy ale gdyby nie rój nietoperzy to też nie taki trudny. Generalnie w Wiedźmina ot chyba nie grałem dla bosów. Najlepszy i tak był w jedynce, ta cała paplanina Wielkiego Mistrza itd, za pierwszym razem to było po prostu epickie.
Tak naprawdę (jeśli mówimy o dodatkach) to większy problem miałem z koszmarem iris i dettlafem... No i może z Olgierdem, a tak to z podstawki oni byli za łatwi wg mnie. ;x
Dettlaf był dla mnie prawdziwym utrapieniem w Wiedźminie 3, mimo tego że miałem mistrzowski rynsztunek szkoły wilka (oprócz mieczy) to i tak padałem na 3 jego uderzenia, w ostatniej fazie co chwile musiałem się leczyć + nie miałem czarnej krwi ;v nie polecam
Pewnie zostanę wyśmiana, ale dla mnie mega rozczarowaniem był Smok Endu z Minecrafta. Wystarczyło mieć zbroje a ten boss nie mógł już ci zadawać obrażeń, walka z nim polegała jedynie na trafieniu go z łuku lub miecza za każdym razem gdy do ciebie podleciał, w dodatku latał tak "szybko" że mój 10 miesięczny siostrzeniec szybciej sie porusza raczkując. Walka była po prostu nudna. Wiem że ta gra jest przeznaczona głównie dla dzieci, ale no bez przesady.
Myślałem akurat o Handsome Jacku z Borderlands 2. Znaczy, nie jest to boss po prostu banalny. Ale spodziewałem się więcej. Przykładowo The Pre-Sequel ma ciekawszego finałowego bossa. Coś się dzieje. W jedynkę jeszcze nie grałem. Ale zagram... chyba niedługo. Lol. The Warrior? Właśnie dla mnie on był nudnym bossem. Też przyszło mi na myśl SotC, jak mówiłeś o gigantycznych bossach. Pelagia moja kochana
widziałem jakiś napis ale go zignorowałem. Powiem wam jedno: Pierdyliard internautów obejrzało filmy z bossami i wyraziło jednogłośną opinię: "Top 10 krzeseł z wiedźmina"
Właśnie o nim pomyślałem na początku materiału. Ale tak naprawdę... wszyscy bossowie z Gothica 2, każdy smok. W NK wystarczyło przyzwać demona, który sam był w stanie pokonać wszystkie smoki w Górniczej Dolinie.
Walka z Eredinem w Wiedźku 3 była strasznie nudna. W Dishonored 2 walka z Deliliah też była łatwa do rozgryzienia. Alduin w TES V Skyrim był niezaskakujący, a tak mówiono o jego potędze.
W temacie rozczarowujących bossów pierwsze co przychodzi mi na myśl, to końcowy boss z Nosferatu: Wrath of Malachi. Wystarczyło chlapnąć kilka razy wodą święconą i po kłopocie. Aż się zastanawiałem czy to nie czasem jakiś glitch. Jak działały na niego inne bronie tego nie wiem ;P
Ostatni boss w Risenie. Nie wiadomo po co zupełnie inny model walki niż podczas całej gry, flaki z olejem. Duże rozczarowanie, zwłaszcza że gra niezła i apetyt na końcową walkę dość duży.
Baal w D2LOD. Nie był to może łatwy boss, bo był dość trudny, ale był całkowicie rozczarowujący po wymagających walkach ze starożytnymi i dość ciężkiej walce z sługami Baala - sam Baal, po którym oczekiwałoby się na na prawdę długi i epicki pojedynek, a tu dużo łatwiej poszło, niż z takim Durielem w 2 akcie. W pewnym sensie rozczarowujące, choć z drugiej stronie bardzo satysfakcjonujące było zakończenie pierwszego Maxa Payne - fajnie się zwala wieżę na helikopter, ale ja bym tej lasce wolał strzelić w łeb, a przynajmniej z nią pogadać i rzucić jej w pysk parę suchych szowinistycznych tekstów, a tak na dobrą sprawę przebiłem się przez tłum przydupasów by na koniec prawie mi uciekła...
Arcydemon. jako elf-łucznik zabiłam go po 3 minutach, i to tylko dlatego, że musiałam biegać i pomagać drużynie. nie przyzwałam nawet żadnego z wojsk, po prostu rozwaliłam go w drobny pył. a wielka szkoda, tak się nie mogłam doczekać tej epickiej walki, 4 rasy no po prostu wow! :----(
Sundowner z Metal Gear Rising Do ok. połowy gry był pokazywany jako największe zagrożenie i de facto przywódcę Desperado. Przed samą walką myślałem że będzie powtórka rozrywki z Monsoonem (czyli umieranko) Teoretycznie, walka wymaga od ciebie nauczenie się używania blade Mode do perfekcji. Praktycznie, w pierwszej fazie nie paruje on twoich ataków, dzięki czemu można pokonać go w kilka minut bez niszczenie mu tarcz.
Ponownie oglądam ten materiał po długim czasie i przyszło mi coś do głowy. Zrób taki sam materiał ale o trudnych i/lub sztucznie nakręcanym bossach którzy korzystają z jakiś absurdalnych mechanik bądź sztuczek tylko po to by być mocnymi bo fabuła od nich tego wymaga a postać gracza jest potworem którego ciężko czymś zagiąć. Mój przykład Kai Leng ME3. Jakieś 3 miesiące temu w końcu udało mi się naprawić problem z Originem a tym samym miałem wreszcie możliwość przejścia całej trylogii jednym ciągiem na hardzie. Cala seriia byla naprawdę przyjemna ale Kai Leng to żart. Jest gówno wart zwłaszcza biorąc pod uwagę poprzednich bossów w Mass Effekcie no bo to człowiek poprostu ma on za to absurdalnie zbpstowane tarcze które na Hardzie są koszmarem do zbicia jesli idziesz pod przyjemność z grania a nie najlepszy sprzęt ale i tak każdy poza nim w miarę łatwo pada. BTW jesli chodzi o bossów w ME Saren po przemianie też jest lekko podkręcony no no w końcu to patyczk których w całej serii powalamy tabuny a wśród nich trafiają się kozaki pokroju Brutala ale nadal szkielet Turianina wytrzymuje znacznie znacznie więcej. Najlepiej wypada Human Reaper który poza trudnością ma sens z punktu widzenia fabuły ponieważ im dłużej trwa walka tym więcej osób tracimy gdy ci nas osłaniają. Ni i przede wszystkim to twarda maszyna z resztą nie ukończona do końca. Moim zdaniem najbardziej sie im udał.
Bossowie z : Diablo 3 (wszyscy bossowie) Papyrus z Undertale Nekromanta z Darkest Dungeon Hefajstos z God of War (Ej to chyba nie był boss) Heart of Darkness z Darkest Dungeon (to jedno stadium walki było banalnie proste)
Mi się bardzo spodobała łatwość zabicia pułkownika Otumna. To był w końcu człowiek bez połer armora i nadawało odrobinę realizmu grze, że nawet największe madafaker może paść od jednej kulki. Po za tym czy zawsze na końcu musi być jakiś koks?
King slime z terraria i root pack z cuphead. Nie są złymi bossami bo czasami mogli mi dokopać i są pierwszymi bossami, ale i tak jest wiele sposobów na pokonanie ich więc są dla mnie zbyt łatwe. Nawet w terraria na master mode jest dość łatwy King slime , a na expert w cuphead root pack dalej jest łatwy. Mogę z terraria wyróżnić eye of cthulu czy jakoś tak , Ale na expert i master mode ma nową formę którą trudno unikać, jest jeszcze goopy le grande z cuphead który jest naprawde łatwy ale w jego ostatniej formie jest też bardzo szybki. To tylko moja opinia
haymitch assasin -creed 3 ender dragon wcześniej - minecraft the thing - creativerse flying fox faza 1 - heavenly sword Asriel dreemur i mettaton NEO - undertale Dozer/cpt.winters?-payday 2 (nie wiem czy się zaliczają do bossów) Trevor - gta 5 monstro 2 - the binding of isaac rura- flappy bird
Z 8-funtówką akurat ci się poszczęściło. Ma ona 35% szans na spudłowanie I 65% szans na wystrzelenie. Jeżeli wystrzeli, prawie cała drużyna natychmiast ląduje u wrót śmierci. Potem wystarczy tylko ostrzał obszarowy od strzelca i Total party kill gotowy.
DS3 chyba było najłatwiejszą grą z cyklu soulsborne. Więc rzeczywiście niektórzy bossowie bywali rozczarowujący. Chociaż z cyklu chyba najgorzej wspominam ancient dragon z DS2.
DS2 jest raczej najgorszą częścią, ale (szczególnie na początku) jest dość trudne. Chociaż miało kilka świetnych pomysłów, które niestety nie zostały później nigdzie rozwinięte. Za to DS3 szczególnie na początku jest dość wybaczające.
ano wynika to z tego że mechanika postaci w D3 jest znacznie lepsza, postać nie rusza się już jakby miała stwardnienie rozsiane, hitboxy już w miarę poprawnie działają i staminy starcza na więcej niż półtorej rola ;) wystarczy sobie wyobrazić jakby się walczyło z bossami z D3 postacią z D1
Hed po pierwsze Rodrigo Borgia czyta sie rodrigo bordżja a po drugie Ezio żył w bardzo honorowych czasach i nie zabił Rodrigo pobieważ jego szybka śmierć od ostrza nie dałaby Ezio żadnej satysfakcji a on chciał aby Rodrigo cierpiał tak jak on kiedy stracił ojca i braci. Wiem co mówie bo gram już w Ac bardzo długo.
Kontra dla Raisa - Prince of Persia:Two Thrones, walki z bossami to połączenie QTE z umiejętnościami Księcia. c: Gdzieś brakło mi tutaj Risena 3. 3/4 gry inwestowanie w cwaniactwo = walki są wymagające i dwa pająki to wyzwanie. Inwestycja w walkę i Nekroloth zdążył przenieść się jeden raz zanim zdechnął, Margoloth trzy serie z zaklęć i też padła. c:
Jak można było nie wspomnieć o Alduinie ze Skyrima? Czeka się na tą walkę, oczekuje się epickiej potyczki, a co się dostaje? Alduin trochę polatał, usiadł i wszyscy go zatłukli w jakieś 20 sekund :/ A co do Raisa, to im on sprawił trochę trudności, bo te quick eventy były zbyt quick.
Masprint też ale mettaton neo sprawia wrażenie totalnego... eee... badassa który może cię roz pierdzielić kiedy tylko chce, a tu... puf... nie ma mettatona...
Mam kandydata z Hollow Knight. Zote the Mighty to tam najłatwiejszy boss. On nawet nie ma ataków, tylko na nas biegnie. I nie mówię o Grey Prince Zote, bo ten akurat pojawia się w śnie Bretty, jako idealna wersja Zote'a, która nigdy nie istniała. Mówię o oryginale, z którym możemy zawalczyć jeśli uratujemy go dwa razy a potem ruszymy do Colosseum of Fools i rozpoczniemy pierwszą próbę, czyli Trial of the Warrior i przeżyjemy do końca, bo pojawia się jako ostatni. O tym jak słaby jest świadczy to, że jak tylko wypada z klatki to wszyscy wokoło się śmieją. Dla niego przeciw wagą jest walka z Hornet na początku. Jak uczysz się grać i trafisz na nią, to dostajesz niezły łomot. O drugiej walce z nią nie wspomnę.
10 NAJWYGODNIEJSZYCH KRZESEŁ Z GRY WIEDŹMIN 3
10 najbardziej efektownych krzeseł w grach miało być :p
To można zrobić dwa filmy
turin1100 hahahahaha xd smieszne, smieszne
10 NAJŚMIECHOWSZYCH KOMENTARZY TURINA1100
turin1100 Ja czułem niedosyt po ostatecznej walce z 11 bossem z Lost Planet 2 Który był ostatnim bossem w tej grze więc oczekiwałem czegoś więcej nisz strzelanie przez 20 sekund i kliknięcie q aby przyczepić lokalizator iii to tyle... Przynajmniej w moim odczuciu
Eredin. Grzech tym większy, że jego słabość nie polega na zbyt małym hp cz dmg, a na słabym movesecie. Grzech jeszcze większy, że kontakt z Dzikim Gonem opiera się tylko na opowiadaniach jacy to oni źli i mocni oraz na walce, w której zamiatamy nimi podłogę
@Filip Kozielski Poboczni też byli w sumie banalni
Tak... Eredin to był kurwa zawód... taki byłem zesrany w trakcie całej gry, a jak przyszło co do czego... to taka trochę silniejsza Baba Wodna..
Prawdziwy boss to prządka w złym zalończeniu
Ja wole dodatki od podstawki, więcej bossów i ciężej ich pokonać ;d
U mnie się zbugował w jednym miejscu i nawalałem go aż spadło mu życie do zera... I dalej go biłem XD
Alduin w Skyrimie.
o ja jebie lodomir
Tu się akurat zgadzam ale same dojście do Alduina było problematyczne
Lodomir ma rację
serio z alduinem miales problem?
W sumie, prawie wszyscy bossowie w skyrimie.
A propos bossa z Borderland 1 - to sami twórcy przyjemnie się zdystansowali sami do siebie
intro do Broderlands 2 zawiera bowiem dość dobrze oddający opis tej walki:
"First, there was the Vault, an alien prison opened with a mystical key.
To the warriors who opened it, the Vault was just a container of tentacles and disappointment"
A co z królem świń w Angry Birds? Tylko się patrzy i śmieje
XD
Xd mi sprawił wielkie problemy
No ale tak poważnie teraz, kogo interesuje top 10 najsłabszych bossów, kiedy cały czas wszyscy czekają na top 10 krzeseł z Wiedźmina?
Diabl0pl właśnie, po co komu takie topki ;D
Dobra te krzesła były śmieszne pierwszy, drugi no i może jeszcze trzeci raz ale teraz to już nie jest zabawne.
(klatka w 15 sekundzie filmu)
skąd się wziął ten tvgrowy mem z top 10 krzesłami?
właśnie
Poprzednie części Soulsów miały trudniejsze walki z bossami? Pierwszy boss z DS1 vs DS3: W DS1 skaczemy z dachu, dźgamy typa w łeb po czym dobijamy go paroma ciosami. Koniec. A w DS3? Boss ma różne kombosy, ma drugą fazę która jest kompletnie inna od pierwszej i fakt, że doświadczony gracz jest w stanie go rozjebać szybko, ale nie ma opcji żeby powiedzieć, że bossowie z DS3 są łatwiejsi niż w DS1. Weźcie sobie walkę z Gaelem z DS3 i porównajcie ją z Gwynem z DS1. Gwyna można rozjebać paroma parowaniami. A Gael? Lata jebany, skacze, strzela z kuszy, z dupy, macha mieczem, pioruny z nieba, totalny chaos. Widać zresztą poziom trudności DS3 na nowych graczach w tej serii - wszyscy dostają wpierdul przez całą grę, tak samo jak wszyscy dostawaliśmy wpierdul w DS1 kiedy graliśmy w nią pierwszy raz.
Mimo iż grałem w poprzednie części jakoś w DS3 Iudex padł dopiero za 10 razem... pewnie dlatego, że nie grałem wcześniej w Bloodborne, choć Gaela rozwaliłem za 2-gim razem LUL
ja sam mówie dragon rider z dark souls 2 zbyt łatwy wystarczy chodzić w lewo może czasem zrobić unik i to wszystko Poprostu bijcie go rozczarowywujące jak on został zrobiony
Mnie też rozczarował ostateczny Boss w DS1, myślałem, że to będzie wykokszona postać, bo ostatnia, a tu wystarczy kontry robić i już po bossie, gra fajna, ale finałowy Boss rozczarowujący
@@patryk_x360x2 to nie paruj.
tylko gwyn nie ma byc trudny, to ma byc taki mercy kill. natomias nic w ds3 nie rowna sie z artoriasem i manusem, w poziomie trudnosci i fajnosci wedlug mnie
A co z Eredinem z Wieśka ? Ten cały jego kapłan był jakąś świnią nie do zajebania 3 razy do niego podchodziłem a Eredin ? kiedy go kończyłem miałem nadzieje że w coś się przemieni albo chociaż przyzwie sobie przydupasów do pomocy w trakie walki. (przechodziłem na najtrudniejszym poziomie)
Hed nie mówi o Wiedźmine 3, bo go nie przeszedł.
ja przechodziłem co prawda tylko na normalu ale walki z Caranthirem w ogóle nie zapamiętałem, jedynie że jest na zamarzniętym jeziorze więc musiała mi pójść dość łatwo, z koeli potyczkę z Eredninem pamiętam dość dobrze i powtarzałem ją co najmniej raz bo podczas niej zginąłem
@@Dyju88 ja też, bo robiłem obydwu no damage na krwi pocie i łzach
A gdzie Eredin z Wieska 3? Spodziewalem sie ze przywódca dzikiego gonu bedzie trudny. On mial movment żółwia,za drugim razem jak przechodzilem ta gre zabilem go na pięści.
6:03 - cholera. Myślałem, że mi się coś ścięło xD
mnie najbardziej rozczarował alduin z the elder scrols V skyrim walka nie różniła się prawie niczym od walki że zwykłym smokiem
Gdyby miał więcej HP i skupiał się na nas a nie na innych to byłby choć trochę lepszy.
+Meh dokładnie
HP i resisty Alduina powinny być skalowane wraz z poziomem postaci czy cuś takiego...
ja akurat doszedlem do niego na dosc malym lvlu i z niezbyt mocnym ekwipunkiem bo robilem najpierw tylko misje glowne potem dopiero wszystkie poboczne daedryczne nauki krzykow itd to z Alduinem mialem dosyc problem ale i tak dalo rade go pokonac po chwili
+Gorjuszek ją szkłem na noego w elfickich przedmiotach miałem szklany łuk i 100 ebonowych strzał
11:00 jakby to działo trafiło, to musiałbyś się pożegnać z bohaterem... Więc ciesz się, że RNG cię lubi
Z tego co kojarzę Gimper stracił prawie 2 bohaterów na ośmiofuntówce
12 funtówka to wali takie kryty że masakra a 16 to już się boję
Niech sprobuje 16-funtowke pokonac
durna gra
Alduin ze skyrima :(
Racja
Strasznie nudna była , wystarczył tylko użyć krzyku osłabiającego go i walka jak z każdym innym smokiem :[
przynamniej był silny
@@klaudiaantaczak6297 Zwykły starszy smok chociażby jest silniejszy niż Alduin imo
Jako nowy gracz Ds3 dla mnie dopiero Biskupi Otchłani byli rozczarowaniem. Zwykły rush na czerwonego kilka uników i bicie następnego czerwonego, zwykłe wciskanie R1, oczywiście za pierwszym razem musiałem do tego dojść umierając od klątwy, ale ciii
Rozczarowaniem był Gaping Dragon w DS. Jeden z najbardziej efektownych wizualnie przeciwników na świetnej arenie z olbrzymim potencjałem.. oraz banalnym movesetem i bardzo długim czasie "bezbronności" po wielu ruchach.
Pagan Min z Far Cry 4 :D
XD
Niby racja
Alduin Smurf To nie boss
Potrafisz wszystko zjebać Igor
Alduin Smurf No właśnie to był główny antagonista i takie rozczarowanie. Ja bym był lepszym bossem.
Według mnie jesteś najlepszy z tej waszej zgraji :)
Nakayama z dlc do Borderlands 2 - boss, który spada ze schodów i umiera.
ale to był bardziej comic-relief :]
Ukash M mnie np worior rozczarował był banalny wystarczyło stać na środku i dusić ppm i co jakiś czas uniknąć ataku i pozbierać amunicję po przeciwnej stronie stawie bossa z dlc piratów (nie pamiętam jak się nazywa) tam się namęczyłem może nie z samym bosem z osobna ale z całą obstawą
+Krystian Czapski FlyBoy był baaaaaaaardzo trudny XD
Grałem z kuzynem w borderlands 2 i mówi że chce go zabić i on spada ze. Schodów i to było poprostu żałosne.Już jackenstein był trudniejszy na OP 3
EnderDragon z Minecrafta, w porównaniu do withera ;o
Wither jest łatwiejszy :/
Dla mnie oba easy
Oba słabe
Oba są leszczami (mówi to typ co zawsze wsystkie bosy na creativie zabijał ;-;)
Zdecydowanie tak! Rozpadający się na kupę wnętrzności i krwi Adi było jednym z najprzyjemniejszych momentów mojej growej historii jeśli chodzi o walki z bossami :)
Wszyscy bossowie z diablo 3
Taak
niestety, zgadzam się ;((
Miki Sin Mi osobiście tylko Belial sprawiał problemy (jeśli problemem można nazwać pokonanie go za 2 razem a nie za 1) bo WSZYSTKIE INNE BOSSY (nawet bez znajomości ich mechaniki) zostały kilkukrotnie przeze mnie ZMIAŻDŻONE za pierwszym podejściem (na każdym poziomie trudności), A Belial problem sprawiał mi ironicznie tylko na pierwszym poziomie trudności, bo po zobaczeniu jego mechaniki za każdym razem niszczyłem go tak, jak innych bossów. Największym jednak rozczarowaniem okazał się dla mnie sam Diablo, bo co to za zabawa pokonywać władcę piekieł za pierwszym podejściem nawet na wysokim poziomie trudności? Jednak mimo wszystko będę wspominał ją dobrze że względu na kilka innych rzeczy których nie będę wymieniał ze względu na długość tego komentarza. pozdrawiam 😃
Cały filmik czekałem aż opiszę któregoś z bosow diablo 3 , następnie myślę no to na pewno w komentarzach wymieni a tu nic :O toc bossowie w diablo 3 są nudni jak flaki z olejem
Miki Sin Powiedzaił Gerald
Laureano Torres z Assassin's Creed IV. Latasz godzinami po całym świecie by cypnąć staruszka jednym skokiem z wysokości. Satysfakcja gwarantowana. Ale przynajmniej Karaiby można zobaczyć.
TheDarthVaderPL 90% czasu łowiąc rekiny, wieloryby.... zabijając żołnierzy po wyspach, latanie po dachach i zrzucanie przeciwników na dół. Mistrzostwo. Assasin skończył się na 4 części.
Teraz to co nazywają kontynuacją, to jakaś kpina
Generał Tullius albo Ulfric Gromowładny ze skyrima
PS też miałem go na 1 hita :3
Merasmus z TF2
Goblin King z The Elder Scrolls Tamriel Unlimited
Mr. House z Fallout NV
Ten ent z Don't Starve
pierwszy boss z Sword and Sandals 2, 3
Wszystkie smoki z górniczej doliny, kruk z Jarkendaru (Gothic 2)
baaaaaaaaaaaardzo przyjemnie się Ciebie słucha i ogląda :) nic nie drażni, duży props, super wyczucie masz!!!
Generalnie duży błąd w DS3. I też apropos poprzednich części. Ogólnie to:
1. Każdy boss ma swoje słabe punkty i sposoby walki. W poprzednich częściach każdego prawie bossa można zrobić sposobem. To znaczy że możemy go zabić poprzez coś podobnego do glichu Np. Taurus spadający z mostu czy walka z bossem na okrągłej arenie na wodzie.
2. Gundyr za łatwy? POLECAM GRANIE MAGIEM! To apropos słabych punktów. Pierwszy boss to jest płacz i krzyk dla miłośników magical casterów. Tak samo można podwyższyć poziom trudności klasą ostatnią Człowiekiem znikąd. Niestety grałem na wersjach polskich nie pamiętam nazwy angielskiej :)
3. Ogólnie w DS3 są dwie metody gry. Na łatwo i na trudno. Zabijając wiedźmę która daje sztandar aktywujesz blade dancer przed czasem i to jest metoda którą polecam ;)
Ale 8-funtówka nie jest łatwa. Darkest Dungeon jest bardzo losową grą i to, że miałeś akurat dobrą dróżynę i dużo szczęścia dało łatwe jej przejście. Jak dla mnie trochę rozczarowujące było zakończenie w którym mieliśmy już tak dobre dróżyny, że przejście finalnego bossa było dość banalne a majtrudniejszym bossem w grze jest tak właściwie postać, która atakuje naszą wioskę (udało mi się pokonać ją za 4 razem po straceniu 9 najlepszych postaci...)
Gimper jest idealnym przykładem pecha na 8-funtówce xD
Syryjski Zabójca dokładnie :D
Każdy boss z DD jest stosunkowo łatwy jeśli zna się na niego taktykę a na armatę jest ona po prostu dość oczywista (co nie zmienia faktu że akurat w jej przypadku jeden nietrafiony atak może przesądzić o wyniku walki bo działo wystarczy że trafi raz)
ja po 5 porażkach na razie dałem sobie z tym bossem spokój
Też mnie to zdziwiło. Przecież jak to działo trafi to wszyscy leżą z 0 pkt hp .__.
0:15 xD 20 sekund się męczyłem aby zatrzymać na tym i się zaśmiałem nawet
A gdzie śniący z gothica? xD
NOOB właśnie
Goothic to guwniana gra
Mikołaj Maliński 1. Ty jesteś gównem 2. Gothic jest zajebisty 3. Naucz się ortografi
Mikołaj Maliński a i Gothic ma aż 17 lat
NOOB jak się nie ogarnia Gothica to śniący jest trudny
Odnośnie Dark Souls 3 i skontrowania tej gry jej "poprzednikami" (wiem, że chodzi ci o pierwszą część bo w drugiej części początkowi bossowie to żart).
Według mnie Iudex Gundyr był dużo lepszym pierwszym bossem niż Asylum Demon. Asylum Demon nawet dla nowych graczy był po prostu łatwy. I nie pomaga, że pierwszy atak zabiera mu połowę paska życia. Potem nie jest lepiej, bo ma 3 ataki z czego 2 są tak powolne, że można go tauntować w trakcie jego ataku a i tak łatwo będzie uniknąć.
Druga sprawa. Drugi boss w DS 3 czyli Vordt mimo, że łatwy był dużo lepiej zaprojektowany niż Taurus Demon, którego tak jak Asylum demona można zaatakować z góry zabierając mu połowę paska życia. Sam boss też jest koszmarnie prosty i jedyną rzeczą, która może być problematyczna dla nowicjusza to słabo zaprojektowana arena.
Kolejni bossowie w DS3 których pewnie miałeś na myśli czyli Crystal Sage, Curse-rotted Greatwood i Deacons of the Deep mimo, że super wymagający nie są to i tak są ciekawszymi bossami niż Capra Demon, Moonlight Butterfly oraz Pinwheel.
Sorry Hed, ale początkowi bossowie w DS3 są lepsi/trudniejsi/lepiej zaprojektowani niż początkowi bossowie w DS1 (Bell Gargoyles są pierwszym dobrym bossem w DS1 i porównuję ich do Abyss Watchers z DS3 jako taki pierwszy poważny boss w grze. Mimo to chyba bardziej lubię Watcherów, ale Gargulce też są spoko. DS2 ma na starcie jednego dobrego bossa i to jest Pursuer. Reszta to żart. Na szczęście potem jest lepiej).
Dark Souls 1 jest lepiej zaprojektowaną grą pod względem lokacji od trzeciej części, ale bossowie (przynajmniej ci początkowi) nie są akurat jej mocną stroną.
"Można było dać w pysk papieżowi... tylko gry dają taką możliwosć ~heh" haha dobra reakcja Hed :D
Czarna Dłoń z Śródziemie Cień Mordoru. Podczas wspinaczki na Czarną Bramę myślałem sobie jaka to będzie ciekawa i wymagająca walka, a okazało się że to tylko qte.
MultiCyklop tak samo
liczyłem na top 10 krzeseł. Czemu oszukujecie
łohohohohoho... nie śmieszne... wymyśl coś nowego
Darwin ty też możesz, wtedy ja się posmieje
Krzysztof Dolecki ty przecież tego nie wymyśliłeś
Facilesify wymyśliłem żeby to tu napisać. No i wymyśliłem kiedyś top10 mebli z tej gry, podobny temat
Nie mów, że na to wpadłeś jak ludzie piszą to już od paru miesięcy xdd ale kreatywny jesteś zamiast "krzeseł" dałeś kiedyś "meble". Mistrz.
Electrocutioner z Batman Arkham Origins jeśli można go zaliczyć do bossa
gdybyście robili to po premierze minecraft dungeons to założe się że byści dali walkę z przywoływaczem na końcu poziomu ,,dyniowe pastwiska''
3:20 - "Gąbka na obrażenia, czyli boss do którego trzeba bardzo długo strzelać, jest nudny"
E tam - w Contrze wszystcy bossowie byli tego typu i gra się w to fajnie. Młode pokolenie, które taką Contrę zobaczyło dopiero niedawno, także nie narzeka :)
Mettaton NEO z Undertale/Genocide route.
Przecież jest na hita,tak wiem czas.
@@grekzorna8750 no to dobrze jest. i to on
Asriel Dremur z pacyfista
dlaczego nie dałeś dałeś ostatniego bosa z bioshock ??? Załatwiłem go wybuchowymi beczkami z pomocą telekinezy. Była to NAJNUDNIEJSZA walka z boem jaką stoczyłem a kilka ich było. W skrócie : kilka beczek wyssij go troche kilka beczek wyssij go troche kilka beczek wyssij go troche a w między czasie max 3-4 razy się leczyłem i jedynie dużo evy zużyłem. mnotonnie ,nudno i bez większego wyzwania choć sama gra bardzo mi się podobała :) polecam
Dlaczego tu nie ma walki z Alexem Mercer'em z Prototype 2 ? Jest dziecinnie łatwa.
PatrykPlayGames zgadzam się z Tobą
mercerem z skyrim
PatrykPlayGames racja
Dobrze dobrane zdolności i możesz zostawić kamień na myszce i pójść robić herbatę
Filmy Heda są chyba najlepsze. :)
Makarov z CoD Modern Warfare 3. Wiem, że to nie gra w której powinny być walki z bossami, ale liczyłem na coś lepszego niż seria wmiarę efektownych Quick Time eventów.
Kiedy top 10 krzeseł z wiedźmina 3?
Według mnie trochę przesadziłeś z dark souls 3. Może pięć pierwszych bossów nie jest jakoś wybitnie trudnych, ale bezprzesady. Żaden z nich nie jest tak łatwy jak pinwheel z ds1.
Jan Kowalski A Phalanx z Demons' Souls? To był pierwszy raz kiedy grałem w jakiekolwiek Soulsy i dotarcie do niego stanowiło niemały problem ale sam boss był wybitnie prosty. Oprócz tego dałbym jeszcze tego bossa z DSII, który wygląda jak podróbka Jabby the Hutta
JohnyParuwka Ale pinwheela nic nie pobije. Seria ciosów i koniec ( ok 5 s)
W DS nie grałem :v
JohnyParuwka Polecam
Zamierzam zagrać ale akurat nie było jak chciałem kupić więc wziąłem dwójkę
Pinwheel ;)
XD
BartekGM prawda
Zabiłem go na hita
Ja do tej listy dorzuciłbym jeszcze Kerghana z Arcanum. To fajny boss od strony fabularnej, bo choć przez prawie całą grę ktoś inny jest przedstawiany jako główny zły, to da się znaleźć wskazówki tu i tam, że i on ma swoją rolę w wydarzeniach fabuły gry. No i jak mamy odpowiednie parametry i uważnie dobieramy opcje dialogowe da się go przegadać, pokazując mu błędy w jego filozofii ^^. Tyle że nie stanowi on żadnego wyzwania - każda w miarę sprawna postać zjedzie go w pół minuty, a power buildy w kilkanaście sekund, a jak mamy liczna drużynę, to może nawet jeszcze szybciej. Podwójnie bolesne biorąc pod uwagę, że najtrudniejsza walka w grze, taka przy której akurat trzeba się wysilić i kombinować, jest związana z wykonywaniem pół-fabularnego, pół-pobocznego zadania, na które gracz wcale nie musi trafić :P ....
Dobrze napisali xD - Eredin w dzikim gonie był do poskładania jak wór kartofli, chociażby po Caranthirze, który chyba napsuł znacznie więcej krwi.
W następnym odcinku,. Gry, które okazały sie zbyt łatwe.
Nie rozumiem totalnie miejsca dla Dark Souls na tej liście. Przecież każda ta walka jest całkiem wymagająca i dobrze zbalansowna. Jak ktoś jest weteranem Soulsów to nic dziwnego, że nie ma z tym jakichś wielkich problemów, ale dla osób, które za dużo czasu przy Soulsach nie spędziły to dobre rozwiązanie. Zresztą napewno nie pierwszych 5 bossów bo może 2 są całkiem łatwe bo napewno łatwy nie był Crystal Sage czy Abyss Watchers ^^
Ja na przykład uważam że w dark souls 2 są dużo łatwiejsi bossowie. Prawie wszystkich zabiłem za pierwszym razem, oprócz prześladowcy, a na niego i tak jest prosty sposób bo można mu z tej wielkiej kuszy przywalić. Z resztą nie miałem prawie żadnego problemu, może ze względu na to że przeszedłem wcześniej jedynkę, ale mimo wszystko z moich doświadczeń wynika że w trójce ci bossowie byli ok a w dwójce większość pierwszych była easy
Stróże otchłani trudni? No chyba żarty jakieś xD pokonałem ich za drugim razem
bossy z gothica
śniący
Wszystkie smoki...
Wladimir putin Jak grasz na Novice to się nie dziw że smoki są łatwe.
Mateusz Przybylski
jaki novice od kiedy w nocy kruka jest poziom trudnośći ???
kolejny znawca z gothica xddd
ze śniącym to my nawet nie walczyliśmy
i to nie walka końcowa była problemem tylko całkowity poziom trudności gry
w Gothicach nie ma wyboru trudności...
Nie umiesz czytać jak widać :)
Bosów którzy zawiedli było paru ale pamiętam do dziś taką walkę która nie zawiodła i dla odmiany o tym napiszę. Pewnie wielu już nie pamięta ale w 2007 roku wyszła taka gra Turok, to był zresztą chyba sequel. Na końcu bosem był taki brodaty skurwol i pokonać go trzeba było w walce na noże która opierała się własnie na quick time eventach ale to było tam zrobione bardzo dobrze, już samo to było satysfakcjonujące choć krótkie i kiedy człowiek myśli że fajnie i spoko ale krótko, to wypada na nas T-Rex któremu wcześniej rozwaliliśmy jedno oko. Gania za nami i trzeba wtedy biegać wokół kontenera, cały czas strzelać biegnąc do tyłu (brak sprintu, zwykły bieg jak w call of duty 2 np). T-Rex jest szybki i cały czas jesteśmy w tej walce o krok od pożarcia. Naprawdę ciekawa finałowa walka bo wychodzi na to że jest dwóch bosów.
Z tych co mnie zawiedli to najbardziej chyba Eredin, walka była krótka i łatwa (odskoki uniki itd, sprawę można było załatwić mieczem nie mając jakiejś wypasionej zbroi). Detlaff lepszy ale gdyby nie rój nietoperzy to też nie taki trudny. Generalnie w Wiedźmina ot chyba nie grałem dla bosów. Najlepszy i tak był w jedynce, ta cała paplanina Wielkiego Mistrza itd, za pierwszym razem to było po prostu epickie.
Bardzo mi się podoba ten montaż w stylu Mietczyńskiego/Grgml ;o Good job
Wszyscy bossowie w Wiedzminie 3 na srednim poziomie trudnosci to jakas kpina XD
Z tego co wiem to wiedźmin 3 na najtrudniejszym poziomie trudności i tak jest łatwiejszy niż dark souls. :V
Tego jeszcze nwm ale przeszedlem na normalu i bossowie to jakis zart byl. Walka 1min max XD
Tak naprawdę (jeśli mówimy o dodatkach) to większy problem miałem z koszmarem iris i dettlafem... No i może z Olgierdem, a tak to z podstawki oni byli za łatwi wg mnie. ;x
No ok Dettlaf byl calkiem silny
Dettlaf był dla mnie prawdziwym utrapieniem w Wiedźminie 3, mimo tego że miałem mistrzowski rynsztunek szkoły wilka (oprócz mieczy) to i tak padałem na 3 jego uderzenia, w ostatniej fazie co chwile musiałem się leczyć + nie miałem czarnej krwi ;v nie polecam
Czyżby Napoleon sprzedał zepsutą 8-funtówkę?
Mettaton NEO ~ Undertale
TRUE
Tak wgl to nie spodziewałem się tu ciebie Kan
/Tak, wiem, data/
No i Asriel Dreemur
@@krewerznik1115 zajebista Muzyka,lasery i nie możesz zginąć
A Azzy lub Toriel?
Nom one hit ko będzie
Pewnie zostanę wyśmiana, ale dla mnie mega rozczarowaniem był Smok Endu z Minecrafta. Wystarczyło mieć zbroje a ten boss nie mógł już ci zadawać obrażeń, walka z nim polegała jedynie na trafieniu go z łuku lub miecza za każdym razem gdy do ciebie podleciał, w dodatku latał tak "szybko" że mój 10 miesięczny siostrzeniec szybciej sie porusza raczkując. Walka była po prostu nudna. Wiem że ta gra jest przeznaczona głównie dla dzieci, ale no bez przesady.
Myślałem akurat o Handsome Jacku z Borderlands 2. Znaczy, nie jest to boss po prostu banalny. Ale spodziewałem się więcej. Przykładowo The Pre-Sequel ma ciekawszego finałowego bossa. Coś się dzieje. W jedynkę jeszcze nie grałem. Ale zagram... chyba niedługo. Lol. The Warrior? Właśnie dla mnie on był nudnym bossem.
Też przyszło mi na myśl SotC, jak mówiłeś o gigantycznych bossach. Pelagia moja kochana
"kiedy top 10 krzeseł z wiedźmina?!"
top 10 krzeseł z Wiedźmina!
Arkadian Face yey
Top nieskończoność idiotycznych komentarzy (będziesz w czołówce z tobie podobnymi).
Gimemoa " top 10 krzeseł z wiedźmina" pojawia sie obok Heda ok 15 sec ;)
widziałem jakiś napis ale go zignorowałem. Powiem wam jedno:
Pierdyliard internautów obejrzało filmy z bossami i wyraziło jednogłośną opinię:
"Top 10 krzeseł z wiedźmina"
Kruk z gry Gothic 2 z dodatku Noc Kruka
Właśnie o nim pomyślałem na początku materiału. Ale tak naprawdę... wszyscy bossowie z Gothica 2, każdy smok. W NK wystarczyło przyzwać demona, który sam był w stanie pokonać wszystkie smoki w Górniczej Dolinie.
dokładnie , ja tylko czekalem na dobrom ,, kampe" i wystarczyła smocza kusza i pozamiatane !
Walka z Eredinem w Wiedźku 3 była strasznie nudna.
W Dishonored 2 walka z Deliliah też była łatwa do rozgryzienia.
Alduin w TES V Skyrim był niezaskakujący, a tak mówiono o jego potędze.
W temacie rozczarowujących bossów pierwsze co przychodzi mi na myśl, to końcowy boss z Nosferatu: Wrath of Malachi. Wystarczyło chlapnąć kilka razy wodą święconą i po kłopocie. Aż się zastanawiałem czy to nie czasem jakiś glitch. Jak działały na niego inne bronie tego nie wiem ;P
powielam pytanie z 0:15 kiedy top 10 krzeseł
Dla wszystkich zatrzymujących w 15 sekundzie przy Hedzie pisze "kiedy top 10 krzeseł z Wiedźmina?" Nie ma za co c:
Taki_Ktoś kiedy top 10 cycków w wiedźminie?
A gdzie Alduin z Skyrim ?
11:41
"Lista najbardziej ROZCZAJROWUJĄCYCH bossów" xD
Ostatni boss w Risenie. Nie wiadomo po co zupełnie inny model walki niż podczas całej gry, flaki z olejem. Duże rozczarowanie, zwłaszcza że gra niezła i apetyt na końcową walkę dość duży.
KIEDY TOP 10 KRZESEŁ Z WIEDŹMINA?!
0:15 No właśnie... Gdzie top 10 krzeseł z wiedźmina?!
Quiet w MGSV: TPP. Wystarczyło na nią dwa dropy ammo wezwać i po sprawie xd
Baal w D2LOD. Nie był to może łatwy boss, bo był dość trudny, ale był całkowicie rozczarowujący po wymagających walkach ze starożytnymi i dość ciężkiej walce z sługami Baala - sam Baal, po którym oczekiwałoby się na na prawdę długi i epicki pojedynek, a tu dużo łatwiej poszło, niż z takim Durielem w 2 akcie.
W pewnym sensie rozczarowujące, choć z drugiej stronie bardzo satysfakcjonujące było zakończenie pierwszego Maxa Payne - fajnie się zwala wieżę na helikopter, ale ja bym tej lasce wolał strzelić w łeb, a przynajmniej z nią pogadać i rzucić jej w pysk parę suchych szowinistycznych tekstów, a tak na dobrą sprawę przebiłem się przez tłum przydupasów by na koniec prawie mi uciekła...
Arcydemon.
jako elf-łucznik zabiłam go po 3 minutach, i to tylko dlatego, że musiałam biegać i pomagać drużynie.
nie przyzwałam nawet żadnego z wojsk, po prostu rozwaliłam go w drobny pył.
a wielka szkoda, tak się nie mogłam doczekać tej epickiej walki, 4 rasy no po prostu wow!
:----(
Ale jak mozna bylo obrazic walke z papiezem
Boss z 1 dying light i 2 dead island 1.clicktime event.2 miałem go na.1 hita
3:45 złoto xd
Sundowner z Metal Gear Rising
Do ok. połowy gry był pokazywany jako największe zagrożenie i de facto przywódcę Desperado. Przed samą walką myślałem że będzie powtórka rozrywki z Monsoonem (czyli umieranko) Teoretycznie, walka wymaga od ciebie nauczenie się używania blade Mode do perfekcji. Praktycznie, w pierwszej fazie nie paruje on twoich ataków, dzięki czemu można pokonać go w kilka minut bez niszczenie mu tarcz.
Ponownie oglądam ten materiał po długim czasie i przyszło mi coś do głowy.
Zrób taki sam materiał ale o trudnych i/lub sztucznie nakręcanym bossach którzy korzystają z jakiś absurdalnych mechanik bądź sztuczek tylko po to by być mocnymi bo fabuła od nich tego wymaga a postać gracza jest potworem którego ciężko czymś zagiąć.
Mój przykład Kai Leng ME3. Jakieś 3 miesiące temu w końcu udało mi się naprawić problem z Originem a tym samym miałem wreszcie możliwość przejścia całej trylogii jednym ciągiem na hardzie. Cala seriia byla naprawdę przyjemna ale Kai Leng to żart. Jest gówno wart zwłaszcza biorąc pod uwagę poprzednich bossów w Mass Effekcie no bo to człowiek poprostu ma on za to absurdalnie zbpstowane tarcze które na Hardzie są koszmarem do zbicia jesli idziesz pod przyjemność z grania a nie najlepszy sprzęt ale i tak każdy poza nim w miarę łatwo pada.
BTW jesli chodzi o bossów w ME Saren po przemianie też jest lekko podkręcony no no w końcu to patyczk których w całej serii powalamy tabuny a wśród nich trafiają się kozaki pokroju Brutala ale nadal szkielet Turianina wytrzymuje znacznie znacznie więcej. Najlepiej wypada Human Reaper który poza trudnością ma sens z punktu widzenia fabuły ponieważ im dłużej trwa walka tym więcej osób tracimy gdy ci nas osłaniają. Ni i przede wszystkim to twarda maszyna z resztą nie ukończona do końca. Moim zdaniem najbardziej sie im udał.
Marauder Shields z Mass Effecta 3
Bossowie z :
Diablo 3 (wszyscy bossowie)
Papyrus z Undertale
Nekromanta z Darkest Dungeon
Hefajstos z God of War
(Ej to chyba nie był boss)
Heart of Darkness z Darkest Dungeon (to jedno stadium walki było banalnie proste)
Rycyk zAushwitz hefajstos to nie był boss xd
3:47 XD
Mi się bardzo spodobała łatwość zabicia pułkownika Otumna. To był w końcu człowiek bez połer armora i nadawało odrobinę realizmu grze, że nawet największe madafaker może paść od jednej kulki.
Po za tym czy zawsze na końcu musi być jakiś koks?
King slime z terraria i root pack z cuphead. Nie są złymi bossami bo czasami mogli mi dokopać i są pierwszymi bossami, ale i tak jest wiele sposobów na pokonanie ich więc są dla mnie zbyt łatwe. Nawet w terraria na master mode jest dość łatwy King slime , a na expert w cuphead root pack dalej jest łatwy. Mogę z terraria wyróżnić eye of cthulu czy jakoś tak
, Ale na expert i master mode ma nową formę którą trudno unikać, jest jeszcze goopy le grande z cuphead który jest naprawde łatwy ale w jego ostatniej formie jest też bardzo szybki. To tylko moja opinia
Kiedy top 10 krzeseł z wiedźmina ?
Alduin ze skyrim
"Kiedy top 10 krzeseł z Wiedźmina ?!"
Dark Souls 3 to pierwsza gra z serii Dark Souls w jaką zagrałem
I chyba ostatnia.
Dzięki Hed.
Długi klocek z tetrisa ,
myślałem że ten Boss będzie trochę bardziej wymagający
6:08 bagiethed xDD
Ostatni boss Diablo 3?
Wieprzek rozumiem że podstawka ?
uhu
łatwy
bossowie z diablo 3
gamer20k masz racje najłatwiejszy jest diablo który pada na trzy strzały
jest cos takiego jak poziom trudnosci udreka... polecam
Fasuk mam przegrane ponad 2k godzin wiec wiem co mowie
no najwidoczniej nie bardzo :P
za to ty wiesz wszystko :D mimo ze nie grales
haymitch assasin -creed 3
ender dragon wcześniej - minecraft
the thing - creativerse
flying fox faza 1 - heavenly sword
Asriel dreemur i mettaton NEO - undertale
Dozer/cpt.winters?-payday 2 (nie wiem czy się zaliczają do bossów)
Trevor - gta 5
monstro 2 - the binding of isaac
rura- flappy bird
Z 8-funtówką akurat ci się poszczęściło. Ma ona 35% szans na spudłowanie I 65% szans na wystrzelenie. Jeżeli wystrzeli, prawie cała drużyna natychmiast ląduje u wrót śmierci. Potem wystarczy tylko ostrzał obszarowy od strzelca i Total party kill gotowy.
DS3 chyba było najłatwiejszą grą z cyklu soulsborne. Więc rzeczywiście niektórzy bossowie bywali rozczarowujący. Chociaż z cyklu chyba najgorzej wspominam ancient dragon z DS2.
oo44wo Jak dla mnie, to ds2 jest chyba najłatwiejszą, najbardziej powtarzalną częścią, o bossach szkoda gadać
ds3 nie był najłatwiejszy tylko ludzie już wiedzą jak grać czego się spodziewać i tak dalej
DS2 jest raczej najgorszą częścią, ale (szczególnie na początku) jest dość trudne. Chociaż miało kilka świetnych pomysłów, które niestety nie zostały później nigdzie rozwinięte.
Za to DS3 szczególnie na początku jest dość wybaczające.
ano wynika to z tego że mechanika postaci w D3 jest znacznie lepsza, postać nie rusza się już jakby miała stwardnienie rozsiane, hitboxy już w miarę poprawnie działają i staminy starcza na więcej niż półtorej rola ;) wystarczy sobie wyobrazić jakby się walczyło z bossami z D3 postacią z D1
Też racja. Ale twórcy też już za bardzo nie robią tak chamskich aren jak w poprzednich częściach.
asriel z undartale
naprawde się zawiodłam
To go przejdź bez dedow xD.
A jak umrzesz to dusz odmuwi
To smutne
Hed po pierwsze Rodrigo Borgia czyta sie rodrigo bordżja a po drugie Ezio żył w bardzo honorowych czasach i nie zabił Rodrigo pobieważ jego szybka śmierć od ostrza nie dałaby Ezio żadnej satysfakcji a on chciał aby Rodrigo cierpiał tak jak on kiedy stracił ojca i braci. Wiem co mówie bo gram już w Ac bardzo długo.
Kontra dla Raisa - Prince of Persia:Two Thrones, walki z bossami to połączenie QTE z umiejętnościami Księcia. c:
Gdzieś brakło mi tutaj Risena 3. 3/4 gry inwestowanie w cwaniactwo = walki są wymagające i dwa pająki to wyzwanie. Inwestycja w walkę i Nekroloth zdążył przenieść się jeden raz zanim zdechnął, Margoloth trzy serie z zaklęć i też padła. c:
Jak można było nie wspomnieć o Alduinie ze Skyrima? Czeka się na tą walkę, oczekuje się epickiej potyczki, a co się dostaje? Alduin trochę polatał, usiadł i wszyscy go zatłukli w jakieś 20 sekund :/ A co do Raisa, to im on sprawił trochę trudności, bo te quick eventy były zbyt quick.
Mettaton NEO z Undertale.
XDD
Chyba Asgore ;)
Masprint też ale mettaton neo sprawia wrażenie totalnego... eee... badassa który może cię roz pierdzielić kiedy tylko chce, a tu...
puf...
nie ma mettatona...
pompon48 PFG lepszy to asriel dreemur mega łatwy
Zgadzam się.
On nawet nie jest oskryptowany xD
ALDUIN ZE SKYRIM
2:12 zaraz zaraz czy Hed właśnie wydał ten dźwięk ustami ? Widać że ktoś w tej produkcji nie dopracował NPC
Mam kandydata z Hollow Knight. Zote the Mighty to tam najłatwiejszy boss. On nawet nie ma ataków, tylko na nas biegnie. I nie mówię o Grey Prince Zote, bo ten akurat pojawia się w śnie Bretty, jako idealna wersja Zote'a, która nigdy nie istniała. Mówię o oryginale, z którym możemy zawalczyć jeśli uratujemy go dwa razy a potem ruszymy do Colosseum of Fools i rozpoczniemy pierwszą próbę, czyli Trial of the Warrior i przeżyjemy do końca, bo pojawia się jako ostatni. O tym jak słaby jest świadczy to, że jak tylko wypada z klatki to wszyscy wokoło się śmieją.
Dla niego przeciw wagą jest walka z Hornet na początku. Jak uczysz się grać i trafisz na nią, to dostajesz niezły łomot. O drugiej walce z nią nie wspomnę.
Vaas
Rak z parkingu Vaas to akurat baddas.