To zatrzymywanie się kierowców wynika raczej z ostrożności. Skoro długo skrzyżowanie było nieprawidłowo oznakowane, to po usunięciu znaków pionowych można odnieść wrażenie, że zniknęły one np. w wyniku ich uszkodzenia, a nie zmiany błędnej organizacji ruchu. Zwłaszcza, że nie usunięto znaku poziomego.
No tak, przecież jak UTK nic nie napisał o znaku poziomym to przecież nie będą się zajmować jego zamalowaniem na czarno z własnej inicjatywy przy okazji poprawek znaków pionowych... Można by napisać bezpośrednio do PKP PLK oraz Urzędu Miejskiego w Gorlicach, ale przypuszczam, że wiadomo jaki byłby rezultat, a 2. wizyta komisji w tej sprawie to już trochę marnotrawstwo czasu... Ech. Ta wszechobecna bylejakość...
No ale dopiero "wczoraj" zamknęli ;p (czyt. nikt nie zdążył nawet pomyśleć o zmianie oznakowania). Tak BTW - STOP nakazujący stanąć na środku torowiska - genialne! Co do odległości między torowiskami - wierz mi, że niejeden autostradowy mistrz powie, że zdecydowanie tu są 32 metry ;) Super, że udało Ci się doprowadzić do naprawienia sytuacji i oznakowania! :) A tak w temacie - pamiętam, jak za środki unijne budowali jedną z obwodnic w Żorach. Przejazdy kolejowe dawno nieużywane, tor od stacji nawet z zakazem wjazdu... Ale przejazdy pięknie wyposażone w światła, znaki (w tym odremontowali jeden na istniejącej drodze).
Ogólnie to na przy takim torowisku powinny być ustawione rogatki. Nawet jeżeli jest tych torowisk 5, 4 nieużywane, to i tak kierowca musi zatrzymać pojazd przy 4 torowisku, żeby upewnić się, że nic nie nadjeżdża z ostatniego, bo przecież płot zasłania wszystko.
Zalesienie znakami drogowymi w wielu miejscach jest patologiczne, założę się że wielu z egzaminatorów na prawo jazdy, po spytaniu go, jaki znak był 300 m wcześniej nie byłby w stanie udzielić odpowiedzi. Dobra robota, dobrze że ktoś wytyka błędy urzędnikom, - i jaką niespodzianką są ich pierwsze tłumaczenia ;)
Takiej teorii bym nie postawił, chociaż egzaminator też człowiek, ale oni tam są na czasie ze znakami i przepisami. No i niektórzy to mają wyznaczone "swoje" trasy, którymi jeżdżą prawie zawsze.
Następny bardzo dobry odcinek o głupotach na polskich drogach. Proponuję zrobić odcinek o oznakowaniach eksperymentalnych, ponieważ coraz więcej jest takich tabliczek, a pewnie mało osób wie, co to znaczy.
Toż to świetna pułapka na kierowców. Kiedy mundurowi mają zły dzień i chcą rozładować emocje, mogą stawiać tutaj mandaty każdemu, kto tylko podjedzie. Jednemu za nie dostosowanie się do znaku STOP i nie zatrzymania się, a innemu za zatrzymanie się na przejeździe kolejowym.
To prawda, przy czym warto pamiętać, że gdy mamy poważne wątpliwości co do legalności jakiegoś znaku, dobrze jest nie przyjmować mandatu, bo zgodnie z powszechną interpretacją sądów, jaką stosują do art. 92 Kodeksu wykroczeń, nie dochodzi do wykroczenia, kiedy znak jest nielegalny.
Tylko że przy zielonej strzałce mandaty mogą dostać tylko ci, którzy nie zatrzymają się, a w przypadku, który opisałem wyżej, mandat dostaną wszyscy, bo nie da się przejechać tamto miejsce bez wykroczenia.
Dobre. I prawie to samo miałem powiedzieć, gdyby nie nastapilo prawie poprawne zakonczenie. Pierwszy stop i krzyż powinien byc usuniety. A z drugiej strony powinien byc stop i krzyz. Jak i zrobiono. Albo tylko same krzyze z obu stron jesli na dluzej jezdza tam tylko drezyny. Ale z tego co wiem jest to czynna jednotorowa linia kolejowa na ktorej tylko w danej chwili nie ma przewoźnika i dlatego i pociagow. Dobrze że w zaproszonym urzedzie sa nagle kompetentni ludzie ktorzy to wiedza i potrafia poprawnie nakazac. Do tego, z kompletnego braku widocznosci, pociagi powinny tam od strony gorlic, tzn z prawej same mieć stop i nakaz upewnienia sie ze im jest ustepowane, same 20kmh nie wystarczy. Po prostu nie ma zadnej widocznosci nawet z 20kmh nie uniknie sie kolizji. A formalnie rzeczywiscie w zabezpieczeniu przejazdow chodzi o ogolne standardy zabezpieczen w zaleznosci od rodzaju i natezenia ruchu drogowego i kolejowego. Jesli ruch odbywa sie tylko po jednym torze a inne sa dlugoterminowo zamkniete, jest to przejazd jednotorowy. Obojetnie ile szyn widac w asfalcie. Szyna w asfalcie nie robi przejazdu kolejowego. To musi byc czynna linia kolejowa albo bocznica. I wtedy musi byc oznakowana jako przejazd. Jesli to tylko szyny w asfalcie to jest to przeszkoda w asfalcie i nie powinne byc oznakowane jako przejazd w ogole, a tylko znakiem A-30 z tabliczka “porzeczne szyny w jezdni” albo podobnie. A zdjecie stopu i nawet krzyzow na czynnej linii kolejowej i zastapienie personelem jest drogie i organizacyjnie czesto nie do zorganizowania. Jedyna rzecz w praktyce to pozostawienie krzyzow bez stopu i stop dla pociagow. Bo stopy dla aut masowo utrudniaja ruch przy ruchu tylko jednej drezyny. Ach i na samej linii P-12 nalezy sie zatrzymac. Nalezy zalozyc ze znaku chwilowo brakuje bo inaczej nie byloby linii. Takie orzecznictwo.
@@UsuńZnak tak, ale nie pod reka. Studiowałem kiedyś kilka rożnych, o parkingach bez znakow pionowych z tylko poziomymi, o pozostawionych znakach poziomych po remoncie , o rzeczywiscie skradzionych albo zniszczonych znakach pionowych, itd. Wszystkie chyba z wyzszych sadow odwoławczych. Zadna tajemnica ze sady od siebie odpisuja, szczegolnie w nietypowych przypadkach, ale glowne tezy i uzasadnienia byly z pamieci takie: -pomimo że omawiane znaki poziome bez pionowych formalnie nie obowiazuja, znaczy to tylko tyle ze nie da sie karać za samo ich ignorowanie. Ale jeśli sie je widzi, nie można ich ignorować, bo inni też je moga widzieć i nie ignorować. Jesli dojdzie do kolizji dalej nie można ukarać za ignorowanie np obowiazku zatrzymania na p-12, bo bez znakow pionowych albo sygnałów tego obowiazku nie ma, ale ignorowanie moze byc obciażajace przy ustalaniu sprawcy -dlatego, wg tych uzasadnień, widzac tylko takie znaki poziome należy podejrzewać że pionowych bezprawnie brakuje, zniszczone, skradzione, itd, albo zarzadca zrobił bład i na oznakowaniu nie można juz polegać, taki nagięty do zarzadcy art 4 PoRD. Dlatego należy zachować najwyższa ostrożność i np sie zatrzymac albo przynajmniej ustapic. Inaczej ponosi sie odpowiedzialnosc za skutki. -np jadacy za trójkatami p-13 bedzie sie spodziewał że pojazd który ma trójkaty mu ustapi, a czy tamten ma a-7 nie musi sprawdzać. Jeśli tamten po prostu zignoruje trójkaty “bo nie było a-7”, ale przyzna sie ze to swiadomie zrobił: widział trójkaty ale “mógł je ignorować” no to nie mógł, musiał wg tych uzasadnień stracić zaufanie do oznakowania. Powyższe jest logiczne i rozsadne, ale wg mnie osobiście juz na granicy nadinteroretacji, ale może i jej jeszcze nie przekracza. No ale czytaj dalej. -dodatkowo byly wywody i uzasadnienia, że skradzione albo zniszczone znaki pionowe, nie zmieniaja organizacji ruchu. Bo organizacje ruchu ustala regulator i ona pozostaje jak w urzedowych papierach, tyle że brakuje znakow pionowych. I wtedy nalezy stracic zaufanie. Nie popełnia sie wykroczenia z nieistniejacego znaku ale jest sie winnym z niezachowania ostroznosci widzac niekompletne oznakowanie. No osobiscie, to może to już przekracza granice sensownośći, może to czyste prawnicze pieprzenie bez praktycznego znaczenia, bo praktycznie kierowca widzi taka regulacje jaka wynika ze znakow albo ich braku. Formalny i urzedowy punkt widzenia nie ma tu praktycznego znaczenia. -ubocznie był jeszcze przykład policjanta w absurdalny sposób kierujacego ruchem. To rzekomo kierowca też musi rozpoznać i stracić zaufanie. Nie mam tego pod reka, juz troche czasu minęło, dwa z tych wyrokow byly z sadu odwolawczego z gliwic, jeden o kolizji na parkingu przy markecie z tylko znakami poziomymi, drugi o kolizji przy brakujacym znaku a-7 ale istniejacym p-13, chyba pod mikołowem, chyba zapomniano umiescic a-7 po malym remoncie skrzyzowania. Tzn za przejechanie tej linii p-12 z twojego filmu nie można karać ale jak ktoś wjedzie pod pociag to może byc ciężej winny “bo powinien stracić zaufanie i założyc że wiatr właśnie stracił stop do rowu” Wg tych orzeczen …
"Porażające jest jednak to, że (...) nikomu wcześnie nie przyszło to do głowy" W Gliwicach kilka miesięcy temu zostało wyniesione skrzyżowanie i zmieniono organizację ruchu na skrzyżowanie równorzędne, ale tylko z 3 stron, od czwartej został postawiony A-7
@@UsuńZnak Kolberga i Udzieli, od Centrum Przesiadkowego jest A-7, nie miałem okazji się zatrzymać zrobić zdjęcia, jest jeszcze opcja, że ktoś jakiś inny znak do góry nogami założył
@@kutalonhe he he he, to jest gliwice … tam nawet sady dzialaja inaczej w temacie ruchu drogowego … dzieci wchodzace na przejscia sa winne wlasnego potracenia i dostaja mandaty za wtargniecie …. A co do wspomnianego skrzyzowania, tam cala ta okolica jest tak oznakowana, drogi “boczne” dochodzace do skrzyzowan, glownie typu T ale nie tylko, maja znaki A-7 ale drogi glowne nie maja nigdy D-1. Po prostu gliwice. Wg autora tego kanału oparte na orzecznictwie że znaki niezgodne z warunkami technicznymi oznakowania nie obowiazuja, te A-7 tez nie obowiazuja bo nie wolno ich podstawic bez D-1
@@skrecwlewo8206 I skąd potem ma kierowca wiedzieć, że ma pierwszeństwo, skoro właśnie minął A-7? Czemu zaraz za A-7 nie ma A-5? Po co w ogóle A-7 zamiast np. końca strefy ruchu + A-5?
Genialny pomysł T-10 pod A30 (żółta tabliczka z końca filmu) to idealne rozwiazanie na większość przejazdów w Polsce! Zazwyczaj tory są nieużywane i kierowcy uczą się złych nawyków
Na prawdziwych przejazdach powinny być stopy, a najlepiej wiadukty lub tunele. Ale na tych wszystkich dzikich torach, gdzie pociąg jest raz w miesiącu, albo tylko drezyna, powinny być właśnie systemy T10, i pracownik kolei informujący kierowców o tym rzadkim wydarzeniu. Kiedyś tak jechałem i konduktor wysiadł, zatrzymał ruch i pociąg przejechał. Bezpiecznie i mądrze. I wtedy może rogatek egzekwować stopy. Bo teraz rogatek jest parodią
@@UsuńZnakwitam mozesz sprawdzić koźmin wielkopolski ul kobylińska 17 dobrze by bylo zlikwidowac zatoczke i zrobić droge w jednym kierunku bo to niebezpieczne
Mnie mega wkurza, że nikt nie demontuje torów, po których i tak nikt nie jeździ. Sam codziennie, jadąc do pracy, przejeżdżam przez taki przejazd. Niby od lat miała być puszczona kolej, ale serio, najpierw trzeba by ściąć niezły las. Takie tory można by po prostu zdemontować i byłby prostszy przejazd.
@@loonatic90 Chciałbym, ale tak jak wspomniałem, legenda głosi, że ma być tam puszczona kolej. Tylko żeby do tego doszło, najpierw trzeba by oczyścić na prawdę olbrzymi teren z drzew, oraz znaleźć jakiekolwiek uzasadnienie tej kolei, bo nie jest tam potrzebna. Nie mniej jednak mają wymówkę, by nie ruszyć się do roboty.
U nas w Toruniu był taki sam cyrk. Chodzi o tory kolejowe biegnące wzdłuż ulicy św Józefa. Teraz te tory zdemontowano, ale przez masę lat po prostu sobie były i ostatni pociąg który tamtą trakcją przejeżdżał, to był jakiś "pociąg papieski" w związku z wizytą JP II w Polsce. Do tego tory po prostu rozkręcono i położono obok. Jednak i tak nie zdemontowano tych torów w całości, a tylko na wybranym odcinku. Bez sensu. Najprościej i najtaniej by było chyba po prostu dać krzyż przyzwolenia na "dziki demontaż" złomiarzom XD. Dla państwa tanio, bo wystarczy po prostu przyzwolić, dla złomiarzy to dobry zarobek, bo tory kolejowe są w pytę ciężkie. Jestem przekonany że w przeciągu tygodnia rozebraliby te kilka kilometrów torów :) . Szybciej niż wgl maszyna urzędnicza byłaby w stanie ruszyć.
W Gorlicach już całkiem zdechła kolej. Jak sprawdziłem przewozy zostały zawieszone 25 czerwca br., ale jakby co może kiedyś znów wrócą, stąd drogowcy muszą jeździć drezynami pilnować szlaku. Jedynie w sąsiednich Zagórzanach (inna linia) coś się dzieje (nawet dwa pospieszne w Bieszczady). Pamiętam te ekscytujące czasy gdy do Gorlic można było dojechać 5 pociągami na tydzień... nawet chyba jeden jechał do Rzeszowa... ale już nie wracał...
7:35 Jaka jest maksymalna, lub minimalna odległość poziomej linii bezwzględnego zatrzymania od pionowego znaku stop, by były one traktowane jako całość, lub nie? Skąd kierowca ma wiedzieć, gdzie ma się zatrzymać, jeśli jedzie tędy pierwszy raz? Widać znak stop, widać linię, widać wyraźnie przejazd kolejowy, więc się zatrzymuje, gdyż tak nakazuje zdrowy rozsądek i kurs prawa jazdy. Lepiej zatrzymać się o jeden raz za dużo, niż o jeden raz za mało, szczególnie w spotkaniu z pociągiem...
Moim zdaniem logika wskazuje, że znak stop powinien być ustawiony przed miejscem zatrzymania a nie za. Ale przepisy na to pytanie nie udzielają jednoznacznej odpowiedzi.
Tylko u nas można tak się tłumaczyć, że to nie my te znaki tam stawialiśmy, nie do nas to należy, tam niedługo zaczną coś budować, tak stanowią przepisy, wszystko jest zgodnie z projektem, zwrócimy na to uwagę itp. Dobrze, że istnieje internet, bo nie wyobrażam sobie ile by trzeba było się nałazić po różnych instytucjach, aby to ogarnąć.
Tutaj temat ogarnęła 1 instytucja: Urząd Transportu Kolejowego, ale wymagało to wizyty komisji na miejscu, bo przecież ani PKP PLK S.A., ani Urząd Miasta Gorlice nie będzie słuchał jakiegoś upierdliwego petenta, który się czepia bez sensu, bo przecież ich zdaniem w papierach w porządku... Mogliby jeszcze dodać znak o poprzecznych nierównościach w drodze dla pozostałych nieczynnych torów 😉.
Ludzie zatrzymują się, no widzą tory, też czasami zatrzymują się przed przejazdami o ograniczonej widoczności lub zwalniam, aby się rozejrzeć na wszelki wypadek. Rogatka się może zepsuć w każdej chwili i jakiś czas upływa, zanim postawią tam STOP. Możliwe, że niektórzy zatrzymują się przed samą linią, także na wszelki wypadek uniknięcia dziwnego patrolu, który ma własny kodeks prawny.
Przy okazji tego filmiku przypomniała mi się jedna rzecz, która mnie frapuje. Jak to jest, że przy takich przejazdach (mam na myśli ten czynny tor) w ogóle dopuszcza się brak rogatek lub osoby kierującej ruchem? Tutaj jeszcze nie ma tragedii, ale to nie jest jedyny przejazd, gdzie stając przed znakiem stop/na linii zatrzymania się, ma się bardzo mocno ograniczoną lub wręcz żadną widoczność i żeby upewnić się, czy nic nie jedzie, trzeba wjechać na tory. Najgorsze są przejazdy, gdzie tory biegną pod ostrym kątem do drogi i/lub obok są płoty/załomy budynków/krzaki/itp.
Chętnie zobaczyłbym Twoją interpretację sytuacji na przejeździe kolejowym w Opalenicy na ul. 5 Stycznia. Jest tam normalny przejazd kategorii A, przed którym znajdują się dwa tory bocznicowe, po których normalnie i dość często prowadzone są manewry do cukrowni. Wobec skrzyżowania drogi z tymi torami bocznicowymi nie ma żadnych znaków.
Na pierwszy rzut oka powinien to być jeden przejazd, odległość między grupami torów jest mniejsza niż 32m. Ale może całość ma kategorię A tylko na jednej grupie torów są rogatki a na drugiej pracownik kolei ręcznie zatrzymuje pojazdy? Tak mi się wydaje, zdziwiłoby mnie gdyby było inaczej…
@@motoraknie musi być żadnego znaku drogowego jeśli ruch jest kierowany (poprzez personel), najwyżej sa przewidziane ogólne znaki ostrzegawcze w pewnej odleglosci jednak byloby to mylace a wrecz sprzeczne z oznakowaniem tego nastepnego glownego przejazdu kat A Po prostu w takim miejscu nie da sie tak blisko znajdujacych sie dwoch roznych przejazdow oznakowac w pelni wg rozporzadzen, kierowca by zglupial. Przepisy administracyjne sa generalnym schematem, nie pokrywaja zawsze wszelkich nietypowych sytuacji, nie byly w przepisach przewidziane Przy ruchu kierowanym z zatrzymaniem pociagu az droga bedzie skutecznie zamknieta przez personel nie ma krytycznej koniecznosci znakow, kto zamyka ruch zamyka ruch, obojetne czy sie potem toczy wagon po szynach w asfalcie czy recznie pchana furmanka pelna starych mebli porzecznie przez droge … Ale jak mowie, osobnego przejazdu bocznicowego nje mozna podciagnac razem pod krytyczny przejazd PLK kat A i tamtejszych dyzurnych ruchu, to jest osobny przejazd osobnej prywatnej bocznicy, przepisy oznakowania tak gleboko czegos takiego nie pokrywaja w ogole, a pelne oznakowanie obu przejazdow wg wytycznych bylo by sprzeczne i mylace kierowcow
Mam pytanie @UsunZnak , z kąd masz emalia do PLK ? Też chciałbym do nich napisać a nie podają emalia tylko formularz kontaktowy. A tak w ogóle Odcinek naprawdę dobry
To ze to nie wygląda na 32 metry to nie znaczy ze tak jest. Trzeba powołać ekspertów jakaś komisje od mierzenia odległości przejazdów kolejowych i dopiero wtedy wziąć miarkę i zmierzyć czy tam są 32m czy 2m, potem każdemu trzeba wypłacić premie za prace w terenie i wtedy okaże sie ze ustalenie w jakiej odległości od siebie są przejazdy kosztowało 5tys
jak już jesteś w okolicach Nowego Sącza, to może wybrałabyś się na "Rondo pod zamkiem". Ktoś mądry, żeby usprawnić tam ruch autobusów zastosował znak p8 z nakazem jazdy prosto lub w lewo tylko dla autobusów z prawego skrajnego pasa. Problem w tym, że technicznie, prawy pas odbija w prawo, przez co jazda w lewo z prawnego pasa na tym rondzie jest niemożliwa (jeden pas na rondzie). I ten ktoś mądry użył tego znaku, tylko dla autobusów, jako znaku P9 tak, żeby autobusy do końca jechały prawym pasem, a na samym końcu wciskały się przed jadące samochody. Czy takie coś w ogóle ma prawo bytu?
Jadąc wczoraj z Ostrawy do Gliwic A1 widziałem tam wielokrotnie powtórzony znak "uwaga dzikie zwierzęta" niemal na całej długości drogi. Z obu stron płotki, ekrany dźwiękoszczelne - czy to nie przesada? Zresztą podobnie idiotycznie ustawiony znak widziałem w Warszawie na Bemowie - droga przez środek osiedla domów jednorodzinnych, zabudowania ciągiem po obu stronach i też znak - uwaga na dzikie zwierzęta! Czy ktoś tu sobie nie robi z kierowców jaj???
Czasem zdarza się spotkać dzikie zwierzęta w mieście. Ciężko mi wypowiadać się na temat jakiegoś miejsca nie znając go dokładnie. Co do A1 to może ogrodzenia są uszkodzone?
@@UsuńZnak ale ten znak ma ostrzegać przed wysokim ryzykiem takiego spotkania. Inaczej można by ustawiać znak "uwaga meteoryt". Poza tym ten znak niesie ze sobą też konsekwencje w kwestii odszkodowania, z tego co pamiętam. Na co mia autostrada, po której nie mogę jechać 140, bo muszę uważać na zwierzęta? No i kwestia zasadności takiego znaku na autostradzie, która jest poważną przeszkodą dla większości zwierząt większych od kota - wszędzie płotki i ekrany dzwiękoszczelne.
Na pierwszym STOPie się zatrzymujemy i sprawdzamy czy bramy są zamknięte. Jak są zamknięte to możemy podjechać i bezpiecznie zatrzymać się przed drugim STOPem. ;)
Cześć, prosiłbym o kontakt z tobą. Dowolny, może być nawet mailowy. Tematyka podobna, przejazdy kolejowe. Tym razem drugi koniec Polski - Lębork. Zdaję sobie sprawę, że masz ograniczony czas. Z góry dziękuję za uwagę.
A co z przejazdem przez ulicę Fabryczną we Wrocławiu, gdzie mamy przejazd + bocznicę i obrotowe barierki ze znakami stop 🛑 na nich? Potrzeba jakiegoś video stamtąd? Może mi udałoby się coś ogarnąć?
@@zszokowany9989 możesz zobaczyć na Street View - przejazd w pobliżu połączenia Fabrycznej z Robotniczą (kiedyś tam było ich skrzyżowanie, obecnie Robotnicza przechodzi w Fabryczną, a fragment Robotniczej jest dostępny tylko dla rowerów, brak tam przejazdu dla samochodów, natomiast infrastruktura na pobliskim przejeździe i bocznicy nie zmieniła się).
@@loonatic90 aaaaa … ciekawe … bocznica nie ma nawet krzyzow, pociag nie ma pierwszenstwa, musi sie zatrzymac i personel obraca barierki … Od strony tego duzego przejazdu wysoko niebezpieczne bo moze latwo zablokowac pojazdy na glownym przejezdzie, Ciekawe jak to ogarniaja w praktyce … Masakra
Przejazd obok - ten z rogatkami - ma kategorię A (obsługiwany przez pracownika). Obrotowa barierka a przede wszystkim tabliczki T-10 również wskazują na przejazd kategorii A. Nie jestem pewien czy jest tu o co walczyć, jeśli barierka zostanie obrócona to dróżnik może zamknąć „główny” przejazd. Ciekawy temat, mam to na swojej liście ale na razie i tak mam za dużo tematów i nie znajdę czasu na to.
Jak dla mnie jest to zabezpieczenie bocznicy idealne. Zamykane przez pracownika, bez stałego stopu. Tor jest używany raz na ruski rok jak coś wytaczają z zakładu. Mieszkam w okolicy trzydzieści lat i nigdy nie byłem świadkiem zamknięcia w tym miejscu. Znacznie częściej jest używany jako dodatkowy tor postojowy dla lokomotyw z pobliskiej stacji towarowej Wrocław Gądów. Przypadku zamknięcia szlabanu na bocznicy i na torach szlakowych obok nie ma, bo powstałby przebieg sprzeczny. Nikt nie będzie w tym samym momencie wytaczał składu z bocznicy i przyjmował albo wyprawiał pociągu na szlak.
7:36 Ale przecież jest znak stop B-20 kilkanaście metrów dalej, więc pojazd prawidłowo zatrzymał się przed linią P-12. Bliższej linii P-12 nie widzę, więc już przed samym znakiem nie trzeba się zatrzymywać? Nie mogłem znaleźć przepisów odnośnie maksymalnej odległości znaku B-20 od linii P-12.
Ten drugi znak został postawiony znacznie później od pierwszego, prawdopodobnie w wyniku jakiejś kolizji auta z pociągiem, w której kierowca oskarżył zarządcę o nieprawidłowe oznakowanie. Oni dołożyli ten znak, by sytuacja się nie powtórzyła, ale jednocześnie nie mieli z czego wyłożyć kasy na demontaż, lub przebudowę całego przejazdu.
ale jeszcze taniej by było po prostu przenieść znak stop i "skrócić" znak św Andrzeja :P . Obciąć znak diaksem to jest 2min, tak jak usunąć "dokłądkę" do krzyża :P . A tak, potem cały słupek od razu wmurować. Nie trzeba by było nowych znaków kupować XD.
Nie można postawić T10, bo to linia a nie bocznica, jaki iloczyn by nie był. Jakby to na siłę przemianować na bocznicę szlakową, to zaraz ktoś zaorze kawałek, zrobi ścieżkę rowerową i tyle będzie z projektów rewitalizacji. Już lepiej niech ta drezyna kursuje nabijając iloczyn dwa i kosząc drzewka przy okazji.
Odpowiedź na ostatnie pytanie jest proste. Bo ruchem kolejowym zarządzają organy sterowane przez rząd i one niezależnie od jakiegokolwiek sensu będą miały pierwszeństwo przed organami samorządowymi.
"STOP" na przejeździe kolejowym jest absolutnie niedopuszczalny. Niechby tak doszło do przypadkowego rozprucia rozjazdu lub choćby nieumyślnego przestawienia jego iglicy zezwalając wjazd na jedną z tych tzw. "nieczynnych" bocznic, to kto byłby winny? Lub ile czasu zajęłoby egzekwowanie odszkodowania? Szkoda gadać. Widoczność od tamtejszej ulicy W. Pola jest mierna, więc stawiając ten dodatkowy "STOP" wydawałoby się, że chciano dobrze, a wyszło jak zwykle. 5:41 Może dlatego, że te tzw. "nieczynne" mają obecnie prędkość eksploatacyjną 0 km/h, a więc nie są traktowane jako całkowicie wyłączone z użytkowania? 7:06 Zostawienie nakazu zatrzymania pojazdu na bocznicach daje mi zatem pełną 😄nadzieję, że te rozjazdy są jednak lepiej chronione przez przypadkowym wrogim zadziałaniem niż system "Radio-Stop" na polskiej kolei. 7:35 Sama linia P-12 nie, ale z siłą przyzwyczajenia to daje tak poważną barierę, że nawet sam gaźnik na baczność staje 🙂 8:10 Ręczne wstrzymywanie ruchu - otóż to. Ale być może maszyniści (mechanicy?) nie mają przeszkolenia / pozwolenia do kierowania ruchem?
robisz porządną robotę gościu, szanuję za cierpliwość i wytrwałość!
Powinieneś dostawać obywatelskie wynagrodzenie za świetną robotę i cierpliwość w biurokratycznej machinie z urzędami 😇
Tą wspaniałą pracę którą wykonujesz powinny wykonywać instytucje państwowe. Żenada że musi to robić obywatel a "specjaliści" mieli za to zapłacone...
To zatrzymywanie się kierowców wynika raczej z ostrożności. Skoro długo skrzyżowanie było nieprawidłowo oznakowane, to po usunięciu znaków pionowych można odnieść wrażenie, że zniknęły one np. w wyniku ich uszkodzenia, a nie zmiany błędnej organizacji ruchu. Zwłaszcza, że nie usunięto znaku poziomego.
No tak, przecież jak UTK nic nie napisał o znaku poziomym to przecież nie będą się zajmować jego zamalowaniem na czarno z własnej inicjatywy przy okazji poprawek znaków pionowych...
Można by napisać bezpośrednio do PKP PLK oraz Urzędu Miejskiego w Gorlicach, ale przypuszczam, że wiadomo jaki byłby rezultat, a 2. wizyta komisji w tej sprawie to już trochę marnotrawstwo czasu... Ech. Ta wszechobecna bylejakość...
Takie rzeczy tylko u nas
No ale dopiero "wczoraj" zamknęli ;p (czyt. nikt nie zdążył nawet pomyśleć o zmianie oznakowania). Tak BTW - STOP nakazujący stanąć na środku torowiska - genialne! Co do odległości między torowiskami - wierz mi, że niejeden autostradowy mistrz powie, że zdecydowanie tu są 32 metry ;)
Super, że udało Ci się doprowadzić do naprawienia sytuacji i oznakowania! :)
A tak w temacie - pamiętam, jak za środki unijne budowali jedną z obwodnic w Żorach. Przejazdy kolejowe dawno nieużywane, tor od stacji nawet z zakazem wjazdu... Ale przejazdy pięknie wyposażone w światła, znaki (w tym odremontowali jeden na istniejącej drodze).
Może będą rewitalizować linię. Za 20 lat xD
Ogólnie to na przy takim torowisku powinny być ustawione rogatki. Nawet jeżeli jest tych torowisk 5, 4 nieużywane, to i tak kierowca musi zatrzymać pojazd przy 4 torowisku, żeby upewnić się, że nic nie nadjeżdża z ostatniego, bo przecież płot zasłania wszystko.
Zalesienie znakami drogowymi w wielu miejscach jest patologiczne, założę się że wielu z egzaminatorów na prawo jazdy, po spytaniu go, jaki znak był 300 m wcześniej nie byłby w stanie udzielić odpowiedzi.
Dobra robota, dobrze że ktoś wytyka błędy urzędnikom, - i jaką niespodzianką są ich pierwsze tłumaczenia ;)
Takiej teorii bym nie postawił, chociaż egzaminator też człowiek, ale oni tam są na czasie ze znakami i przepisami. No i niektórzy to mają wyznaczone "swoje" trasy, którymi jeżdżą prawie zawsze.
Następny bardzo dobry odcinek o głupotach na polskich drogach. Proponuję zrobić odcinek o oznakowaniach eksperymentalnych, ponieważ coraz więcej jest takich tabliczek, a pewnie mało osób wie, co to znaczy.
Jakie głupoty? To same objawione majstersztyki, cymki pookrągłostołowe będące dziedzictwem i świadectwem naszych elit 😇🤭😉🙃
Zaczynam mieć wrażenie, że polskie koleje są bardziej patologiczne niż polskie drogi
W niektórych miejscach torowiska są zalane asfaltem, a znaki dalej stoją xD
Toż to świetna pułapka na kierowców. Kiedy mundurowi mają zły dzień i chcą rozładować emocje, mogą stawiać tutaj mandaty każdemu, kto tylko podjedzie. Jednemu za nie dostosowanie się do znaku STOP i nie zatrzymania się, a innemu za zatrzymanie się na przejeździe kolejowym.
To prawda, przy czym warto pamiętać, że gdy mamy poważne wątpliwości co do legalności jakiegoś znaku, dobrze jest nie przyjmować mandatu, bo zgodnie z powszechną interpretacją sądów, jaką stosują do art. 92 Kodeksu wykroczeń, nie dochodzi do wykroczenia, kiedy znak jest nielegalny.
Łatwiej stanąć na którymkolwiek skrzyżowaniu z "zieloną strzałką" ;)
Tylko że przy zielonej strzałce mandaty mogą dostać tylko ci, którzy nie zatrzymają się, a w przypadku, który opisałem wyżej, mandat dostaną wszyscy, bo nie da się przejechać tamto miejsce bez wykroczenia.
Natężenie ruchu kolejowego - 2 xD Zakład, że wysłali tę drezynę specjalnie w dniach pomiarów, żeby iloczyn nie wyszedł zero xD
Dobre.
I prawie to samo miałem powiedzieć, gdyby nie nastapilo prawie poprawne zakonczenie.
Pierwszy stop i krzyż powinien byc usuniety. A z drugiej strony powinien byc stop i krzyz.
Jak i zrobiono.
Albo tylko same krzyze z obu stron jesli na dluzej jezdza tam tylko drezyny.
Ale z tego co wiem jest to czynna jednotorowa linia kolejowa na ktorej tylko w danej chwili nie ma przewoźnika i dlatego i pociagow.
Dobrze że w zaproszonym urzedzie sa nagle kompetentni ludzie ktorzy to wiedza i potrafia poprawnie nakazac.
Do tego, z kompletnego braku widocznosci, pociagi powinny tam od strony gorlic, tzn z prawej same mieć stop i nakaz upewnienia sie ze im jest ustepowane, same 20kmh nie wystarczy. Po prostu nie ma zadnej widocznosci nawet z 20kmh nie uniknie sie kolizji.
A formalnie rzeczywiscie w zabezpieczeniu przejazdow chodzi o ogolne standardy zabezpieczen w zaleznosci od rodzaju i natezenia ruchu drogowego i kolejowego.
Jesli ruch odbywa sie tylko po jednym torze a inne sa dlugoterminowo zamkniete, jest to przejazd jednotorowy. Obojetnie ile szyn widac w asfalcie.
Szyna w asfalcie nie robi przejazdu kolejowego.
To musi byc czynna linia kolejowa albo bocznica.
I wtedy musi byc oznakowana jako przejazd.
Jesli to tylko szyny w asfalcie to jest to przeszkoda w asfalcie i nie powinne byc oznakowane jako przejazd w ogole, a tylko znakiem A-30 z tabliczka “porzeczne szyny w jezdni” albo podobnie.
A zdjecie stopu i nawet krzyzow na czynnej linii kolejowej i zastapienie personelem jest drogie i organizacyjnie czesto nie do zorganizowania.
Jedyna rzecz w praktyce to pozostawienie krzyzow bez stopu i stop dla pociagow.
Bo stopy dla aut masowo utrudniaja ruch przy ruchu tylko jednej drezyny.
Ach i na samej linii P-12 nalezy sie zatrzymac.
Nalezy zalozyc ze znaku chwilowo brakuje bo inaczej nie byloby linii. Takie orzecznictwo.
Co do tego orzecznictwa - masz na myśli jakieś konkretne wyroki?
@@UsuńZnak tak, ale nie pod reka.
Studiowałem kiedyś kilka rożnych, o parkingach bez znakow pionowych z tylko poziomymi, o pozostawionych znakach poziomych po remoncie , o rzeczywiscie skradzionych albo zniszczonych znakach pionowych, itd.
Wszystkie chyba z wyzszych sadow odwoławczych.
Zadna tajemnica ze sady od siebie odpisuja, szczegolnie w nietypowych przypadkach, ale glowne tezy i uzasadnienia byly z pamieci takie:
-pomimo że omawiane znaki poziome bez pionowych formalnie nie obowiazuja, znaczy to tylko tyle ze nie da sie karać za samo ich ignorowanie. Ale jeśli sie je widzi, nie można ich ignorować, bo inni też je moga widzieć i nie ignorować. Jesli dojdzie do kolizji dalej nie można ukarać za ignorowanie np obowiazku zatrzymania na p-12, bo bez znakow pionowych albo sygnałów tego obowiazku nie ma, ale ignorowanie moze byc obciażajace przy ustalaniu sprawcy
-dlatego, wg tych uzasadnień, widzac tylko takie znaki poziome należy podejrzewać że pionowych bezprawnie brakuje, zniszczone, skradzione, itd, albo zarzadca zrobił bład i na oznakowaniu nie można juz polegać, taki nagięty do zarzadcy art 4 PoRD.
Dlatego należy zachować najwyższa ostrożność i np sie zatrzymac albo przynajmniej ustapic. Inaczej ponosi sie odpowiedzialnosc za skutki.
-np jadacy za trójkatami p-13 bedzie sie spodziewał że pojazd który ma trójkaty mu ustapi, a czy tamten ma a-7 nie musi sprawdzać. Jeśli tamten po prostu zignoruje trójkaty “bo nie było a-7”, ale przyzna sie ze to swiadomie zrobił: widział trójkaty ale “mógł je ignorować” no to nie mógł, musiał wg tych uzasadnień stracić zaufanie do oznakowania.
Powyższe jest logiczne i rozsadne, ale wg mnie osobiście juz na granicy nadinteroretacji, ale może i jej jeszcze nie przekracza.
No ale czytaj dalej.
-dodatkowo byly wywody i uzasadnienia, że skradzione albo zniszczone znaki pionowe, nie zmieniaja organizacji ruchu.
Bo organizacje ruchu ustala regulator i ona pozostaje jak w urzedowych papierach, tyle że brakuje znakow pionowych. I wtedy nalezy stracic zaufanie.
Nie popełnia sie wykroczenia z nieistniejacego znaku ale jest sie winnym z niezachowania ostroznosci widzac niekompletne oznakowanie.
No osobiscie, to może to już przekracza granice sensownośći, może to czyste prawnicze pieprzenie bez praktycznego znaczenia, bo praktycznie kierowca widzi taka regulacje jaka wynika ze znakow albo ich braku.
Formalny i urzedowy punkt widzenia nie ma tu praktycznego znaczenia.
-ubocznie był jeszcze przykład policjanta w absurdalny sposób kierujacego ruchem. To rzekomo kierowca też musi rozpoznać i stracić zaufanie.
Nie mam tego pod reka, juz troche czasu minęło, dwa z tych wyrokow byly z sadu odwolawczego z gliwic, jeden o kolizji na parkingu przy markecie z tylko znakami poziomymi, drugi o kolizji przy brakujacym znaku a-7 ale istniejacym p-13, chyba pod mikołowem, chyba zapomniano umiescic a-7 po malym remoncie skrzyzowania.
Tzn za przejechanie tej linii p-12 z twojego filmu nie można karać ale jak ktoś wjedzie pod pociag to może byc ciężej winny “bo powinien stracić zaufanie i założyc że wiatr właśnie stracił stop do rowu”
Wg tych orzeczen …
Jesteś gość, szanuje, dziękuję powinni ci płacić bo robisz wspaniałą robotę
"Porażające jest jednak to, że (...) nikomu wcześnie nie przyszło to do głowy" W Gliwicach kilka miesięcy temu zostało wyniesione skrzyżowanie i zmieniono organizację ruchu na skrzyżowanie równorzędne, ale tylko z 3 stron, od czwartej został postawiony A-7
O którym skrzyżowaniu mowa?
@@UsuńZnak Kolberga i Udzieli, od Centrum Przesiadkowego jest A-7, nie miałem okazji się zatrzymać zrobić zdjęcia, jest jeszcze opcja, że ktoś jakiś inny znak do góry nogami założył
@@kutalonhe he he he, to jest gliwice … tam nawet sady dzialaja inaczej w temacie ruchu drogowego … dzieci wchodzace na przejscia sa winne wlasnego potracenia i dostaja mandaty za wtargniecie ….
A co do wspomnianego skrzyzowania, tam cala ta okolica jest tak oznakowana, drogi “boczne” dochodzace do skrzyzowan, glownie typu T ale nie tylko, maja znaki A-7 ale drogi glowne nie maja nigdy D-1. Po prostu gliwice.
Wg autora tego kanału oparte na orzecznictwie że znaki niezgodne z warunkami technicznymi oznakowania nie obowiazuja, te A-7 tez nie obowiazuja bo nie wolno ich podstawic bez D-1
@@kutalon Od 4. strony nie ma drogi publicznej i A--7 jest ustawiony w miejscu włączania się do ruchu.
@@skrecwlewo8206 I skąd potem ma kierowca wiedzieć, że ma pierwszeństwo, skoro właśnie minął A-7? Czemu zaraz za A-7 nie ma A-5? Po co w ogóle A-7 zamiast np. końca strefy ruchu + A-5?
o cholera, gorlice. nie spodziewalem sie na tym kanale bliskich okolic :o
Szacun, wielki szacun!
Genialny pomysł T-10 pod A30 (żółta tabliczka z końca filmu) to idealne rozwiazanie na większość przejazdów w Polsce! Zazwyczaj tory są nieużywane i kierowcy uczą się złych nawyków
Na prawdziwych przejazdach powinny być stopy, a najlepiej wiadukty lub tunele. Ale na tych wszystkich dzikich torach, gdzie pociąg jest raz w miesiącu, albo tylko drezyna, powinny być właśnie systemy T10, i pracownik kolei informujący kierowców o tym rzadkim wydarzeniu.
Kiedyś tak jechałem i konduktor wysiadł, zatrzymał ruch i pociąg przejechał. Bezpiecznie i mądrze.
I wtedy może rogatek egzekwować stopy. Bo teraz rogatek jest parodią
Świetna robota,brawo👏👏👏
Jak zawsze bardzo Ciekawy materiał. Coś czuję, że to nie ostatnia wizyta w Gorlicach. :) Chyba musisz wykupić bilet okresowy. :)
Czy masz obawy w związku z nowymi przepisami odnoście fotografowania?
Nie. Zawsze mogę nagrać z samochodu.
@@UsuńZnakwitam mozesz sprawdzić koźmin wielkopolski ul kobylińska 17 dobrze by bylo zlikwidowac zatoczke i zrobić droge w jednym kierunku bo to niebezpieczne
Dziękujemy.
Mnie mega wkurza, że nikt nie demontuje torów, po których i tak nikt nie jeździ. Sam codziennie, jadąc do pracy, przejeżdżam przez taki przejazd. Niby od lat miała być puszczona kolej, ale serio, najpierw trzeba by ściąć niezły las. Takie tory można by po prostu zdemontować i byłby prostszy przejazd.
A tak to tylko powodują hałas i zmniejszają bezpieczeństwo.
Zawnioskuj o likwidację przejazdu, a przynajmniej zamiast STOP itp. o ustawienie tam znaku pozioma nierówność jezdni.
@@loonatic90 Chciałbym, ale tak jak wspomniałem, legenda głosi, że ma być tam puszczona kolej. Tylko żeby do tego doszło, najpierw trzeba by oczyścić na prawdę olbrzymi teren z drzew, oraz znaleźć jakiekolwiek uzasadnienie tej kolei, bo nie jest tam potrzebna. Nie mniej jednak mają wymówkę, by nie ruszyć się do roboty.
U nas w Toruniu był taki sam cyrk. Chodzi o tory kolejowe biegnące wzdłuż ulicy św Józefa. Teraz te tory zdemontowano, ale przez masę lat po prostu sobie były i ostatni pociąg który tamtą trakcją przejeżdżał, to był jakiś "pociąg papieski" w związku z wizytą JP II w Polsce. Do tego tory po prostu rozkręcono i położono obok. Jednak i tak nie zdemontowano tych torów w całości, a tylko na wybranym odcinku.
Bez sensu. Najprościej i najtaniej by było chyba po prostu dać krzyż przyzwolenia na "dziki demontaż" złomiarzom XD.
Dla państwa tanio, bo wystarczy po prostu przyzwolić, dla złomiarzy to dobry zarobek, bo tory kolejowe są w pytę ciężkie.
Jestem przekonany że w przeciągu tygodnia rozebraliby te kilka kilometrów torów :) . Szybciej niż wgl maszyna urzędnicza byłaby w stanie ruszyć.
Brawo!
W Gorlicach już całkiem zdechła kolej. Jak sprawdziłem przewozy zostały zawieszone 25 czerwca br., ale jakby co może kiedyś znów wrócą, stąd drogowcy muszą jeździć drezynami pilnować szlaku. Jedynie w sąsiednich Zagórzanach (inna linia) coś się dzieje (nawet dwa pospieszne w Bieszczady). Pamiętam te ekscytujące czasy gdy do Gorlic można było dojechać 5 pociągami na tydzień... nawet chyba jeden jechał do Rzeszowa... ale już nie wracał...
Świetna robota. Dzięki!
szacun ze CI sie chce :D
Dobry odcinek. Tylko za dużo już tej kolei 😂
Świetny materiał.
Ciekawe ile mandatów policja nałożyła za niezatrzymanie się na tym pierwszym stopie.
7:35 Jaka jest maksymalna, lub minimalna odległość poziomej linii bezwzględnego zatrzymania od pionowego znaku stop, by były one traktowane jako całość, lub nie? Skąd kierowca ma wiedzieć, gdzie ma się zatrzymać, jeśli jedzie tędy pierwszy raz? Widać znak stop, widać linię, widać wyraźnie przejazd kolejowy, więc się zatrzymuje, gdyż tak nakazuje zdrowy rozsądek i kurs prawa jazdy. Lepiej zatrzymać się o jeden raz za dużo, niż o jeden raz za mało, szczególnie w spotkaniu z pociągiem...
Moim zdaniem logika wskazuje, że znak stop powinien być ustawiony przed miejscem zatrzymania a nie za. Ale przepisy na to pytanie nie udzielają jednoznacznej odpowiedzi.
Tylko u nas można tak się tłumaczyć, że to nie my te znaki tam stawialiśmy, nie do nas to należy, tam niedługo zaczną coś budować, tak stanowią przepisy, wszystko jest zgodnie z projektem, zwrócimy na to uwagę itp. Dobrze, że istnieje internet, bo nie wyobrażam sobie ile by trzeba było się nałazić po różnych instytucjach, aby to ogarnąć.
Tutaj temat ogarnęła 1 instytucja: Urząd Transportu Kolejowego, ale wymagało to wizyty komisji na miejscu, bo przecież ani PKP PLK S.A., ani Urząd Miasta Gorlice nie będzie słuchał jakiegoś upierdliwego petenta, który się czepia bez sensu, bo przecież ich zdaniem w papierach w porządku... Mogliby jeszcze dodać znak o poprzecznych nierównościach w drodze dla pozostałych nieczynnych torów 😉.
@@loonatic90a no wlasnie, dokladnie to zaraz wkleje w glownym komentarzu
Ludzie zatrzymują się, no widzą tory, też czasami zatrzymują się przed przejazdami o ograniczonej widoczności lub zwalniam, aby się rozejrzeć na wszelki wypadek. Rogatka się może zepsuć w każdej chwili i jakiś czas upływa, zanim postawią tam STOP. Możliwe, że niektórzy zatrzymują się przed samą linią, także na wszelki wypadek uniknięcia dziwnego patrolu, który ma własny kodeks prawny.
Przy okazji tego filmiku przypomniała mi się jedna rzecz, która mnie frapuje. Jak to jest, że przy takich przejazdach (mam na myśli ten czynny tor) w ogóle dopuszcza się brak rogatek lub osoby kierującej ruchem? Tutaj jeszcze nie ma tragedii, ale to nie jest jedyny przejazd, gdzie stając przed znakiem stop/na linii zatrzymania się, ma się bardzo mocno ograniczoną lub wręcz żadną widoczność i żeby upewnić się, czy nic nie jedzie, trzeba wjechać na tory. Najgorsze są przejazdy, gdzie tory biegną pod ostrym kątem do drogi i/lub obok są płoty/załomy budynków/krzaki/itp.
Prędkość pociągów ograniczona do 20 km/h i problem rozwiązany. Niestety.
Chętnie zobaczyłbym Twoją interpretację sytuacji na przejeździe kolejowym w Opalenicy na ul. 5 Stycznia. Jest tam normalny przejazd kategorii A, przed którym znajdują się dwa tory bocznicowe, po których normalnie i dość często prowadzone są manewry do cukrowni. Wobec skrzyżowania drogi z tymi torami bocznicowymi nie ma żadnych znaków.
Na pierwszy rzut oka powinien to być jeden przejazd, odległość między grupami torów jest mniejsza niż 32m. Ale może całość ma kategorię A tylko na jednej grupie torów są rogatki a na drugiej pracownik kolei ręcznie zatrzymuje pojazdy? Tak mi się wydaje, zdziwiłoby mnie gdyby było inaczej…
@@UsuńZnak A w takim razie, przed tym torem bocznicowym nie powinno być znaku drogowego?
@@motoraknie musi być żadnego znaku drogowego jeśli ruch jest kierowany (poprzez personel), najwyżej sa przewidziane ogólne znaki ostrzegawcze w pewnej odleglosci jednak byloby to mylace a wrecz sprzeczne z oznakowaniem tego nastepnego glownego przejazdu kat A
Po prostu w takim miejscu nie da sie tak blisko znajdujacych sie dwoch roznych przejazdow oznakowac w pelni wg rozporzadzen, kierowca by zglupial.
Przepisy administracyjne sa generalnym schematem, nie pokrywaja zawsze wszelkich nietypowych sytuacji, nie byly w przepisach przewidziane
Przy ruchu kierowanym z zatrzymaniem pociagu az droga bedzie skutecznie zamknieta przez personel nie ma krytycznej koniecznosci znakow, kto zamyka ruch zamyka ruch, obojetne czy sie potem toczy wagon po szynach w asfalcie czy recznie pchana furmanka pelna starych mebli porzecznie przez droge …
Ale jak mowie, osobnego przejazdu bocznicowego nje mozna podciagnac razem pod krytyczny przejazd PLK kat A i tamtejszych dyzurnych ruchu, to jest osobny przejazd osobnej prywatnej bocznicy, przepisy oznakowania tak gleboko czegos takiego nie pokrywaja w ogole, a pelne oznakowanie obu przejazdow wg wytycznych bylo by sprzeczne i mylace kierowcow
Zapraszam do Świecia nad Wisłą. Tam dopiero są buble. Tylko głównie w braku oznakowania. Nawet na przejściu dla pieszych brakowału znaku D-6.
Znak pionowy może i zniknął, ale poziomy został aż do czasu wytarcia go 😁
Wiesz ile ludzi dostało tam mandaty, dzięki że się tym zająłeś
7:29 to smutne ale myślę że ludzie już są przyzwyczajeni do restrykcyjnego nastawienia polskiej milicji obywatelskiej i stają na wszelki wypadek
proszę zajmij się węzłem Poznań komorniki od ul. Poznańskiej w komornikach ustawił idiotycznie znak rozpoczynający autostradę 😃
Mam pytanie @UsunZnak , z kąd masz emalia do PLK ? Też chciałbym do nich napisać a nie podają emalia tylko formularz kontaktowy. A tak w ogóle Odcinek naprawdę dobry
Maila nie mam. Pisałem przez ten formularz a potem przez ePUAP
Cześć. Czy akcja zgłaszania znaku STOP na przejazdach kolejowych jest jeszcze aktualna? Mapa jest nieaktualizowana od 26 marca.
To ze to nie wygląda na 32 metry to nie znaczy ze tak jest. Trzeba powołać ekspertów jakaś komisje od mierzenia odległości przejazdów kolejowych i dopiero wtedy wziąć miarkę i zmierzyć czy tam są 32m czy 2m, potem każdemu trzeba wypłacić premie za prace w terenie i wtedy okaże sie ze ustalenie w jakiej odległości od siebie są przejazdy kosztowało 5tys
jak już jesteś w okolicach Nowego Sącza, to może wybrałabyś się na "Rondo pod zamkiem". Ktoś mądry, żeby usprawnić tam ruch autobusów zastosował znak p8 z nakazem jazdy prosto lub w lewo tylko dla autobusów z prawego skrajnego pasa. Problem w tym, że technicznie, prawy pas odbija w prawo, przez co jazda w lewo z prawnego pasa na tym rondzie jest niemożliwa (jeden pas na rondzie). I ten ktoś mądry użył tego znaku, tylko dla autobusów, jako znaku P9 tak, żeby autobusy do końca jechały prawym pasem, a na samym końcu wciskały się przed jadące samochody. Czy takie coś w ogóle ma prawo bytu?
Jadąc wczoraj z Ostrawy do Gliwic A1 widziałem tam wielokrotnie powtórzony znak "uwaga dzikie zwierzęta" niemal na całej długości drogi. Z obu stron płotki, ekrany dźwiękoszczelne - czy to nie przesada?
Zresztą podobnie idiotycznie ustawiony znak widziałem w Warszawie na Bemowie - droga przez środek osiedla domów jednorodzinnych, zabudowania ciągiem po obu stronach i też znak - uwaga na dzikie zwierzęta! Czy ktoś tu sobie nie robi z kierowców jaj???
Czasem zdarza się spotkać dzikie zwierzęta w mieście. Ciężko mi wypowiadać się na temat jakiegoś miejsca nie znając go dokładnie. Co do A1 to może ogrodzenia są uszkodzone?
@@UsuńZnak ale ten znak ma ostrzegać przed wysokim ryzykiem takiego spotkania. Inaczej można by ustawiać znak "uwaga meteoryt". Poza tym ten znak niesie ze sobą też konsekwencje w kwestii odszkodowania, z tego co pamiętam. Na co mia autostrada, po której nie mogę jechać 140, bo muszę uważać na zwierzęta? No i kwestia zasadności takiego znaku na autostradzie, która jest poważną przeszkodą dla większości zwierząt większych od kota - wszędzie płotki i ekrany dzwiękoszczelne.
Na pierwszym STOPie się zatrzymujemy i sprawdzamy czy bramy są zamknięte. Jak są zamknięte to możemy podjechać i bezpiecznie zatrzymać się przed drugim STOPem. ;)
Cześć, prosiłbym o kontakt z tobą. Dowolny, może być nawet mailowy. Tematyka podobna, przejazdy kolejowe. Tym razem drugi koniec Polski - Lębork. Zdaję sobie sprawę, że masz ograniczony czas. Z góry dziękuję za uwagę.
Wstępnie widzę że pierwsze tory są bez sieci a ostatni z siecią co prawdopodobnie tamte to bocznice mało używane a ten pod siecią ma normalny ruch.
A co z przejazdem przez ulicę Fabryczną we Wrocławiu, gdzie mamy przejazd + bocznicę i obrotowe barierki ze znakami stop 🛑 na nich? Potrzeba jakiegoś video stamtąd? Może mi udałoby się coś ogarnąć?
Ciekawe.
Zrob filmik tak czy tak
jako ciekawostke.
@@zszokowany9989 możesz zobaczyć na Street View - przejazd w pobliżu połączenia Fabrycznej z Robotniczą (kiedyś tam było ich skrzyżowanie, obecnie Robotnicza przechodzi w Fabryczną, a fragment Robotniczej jest dostępny tylko dla rowerów, brak tam przejazdu dla samochodów, natomiast infrastruktura na pobliskim przejeździe i bocznicy nie zmieniła się).
@@loonatic90 aaaaa … ciekawe …
bocznica nie ma nawet krzyzow, pociag nie ma pierwszenstwa, musi sie zatrzymac i personel obraca barierki …
Od strony tego duzego przejazdu wysoko niebezpieczne bo moze latwo zablokowac pojazdy na glownym przejezdzie,
Ciekawe jak to ogarniaja w praktyce …
Masakra
Przejazd obok - ten z rogatkami - ma kategorię A (obsługiwany przez pracownika). Obrotowa barierka a przede wszystkim tabliczki T-10 również wskazują na przejazd kategorii A. Nie jestem pewien czy jest tu o co walczyć, jeśli barierka zostanie obrócona to dróżnik może zamknąć „główny” przejazd.
Ciekawy temat, mam to na swojej liście ale na razie i tak mam za dużo tematów i nie znajdę czasu na to.
Jak dla mnie jest to zabezpieczenie bocznicy idealne. Zamykane przez pracownika, bez stałego stopu. Tor jest używany raz na ruski rok jak coś wytaczają z zakładu. Mieszkam w okolicy trzydzieści lat i nigdy nie byłem świadkiem zamknięcia w tym miejscu. Znacznie częściej jest używany jako dodatkowy tor postojowy dla lokomotyw z pobliskiej stacji towarowej Wrocław Gądów. Przypadku zamknięcia szlabanu na bocznicy i na torach szlakowych obok nie ma, bo powstałby przebieg sprzeczny. Nikt nie będzie w tym samym momencie wytaczał składu z bocznicy i przyjmował albo wyprawiał pociągu na szlak.
Podejrzewam że logika z jednej strony jest taka, że nie widać po prostu z prawej (tam gdzie stop) tego drugiego kierunku po prawej
7:36 Ale przecież jest znak stop B-20 kilkanaście metrów dalej, więc pojazd prawidłowo zatrzymał się przed linią P-12. Bliższej linii P-12 nie widzę, więc już przed samym znakiem nie trzeba się zatrzymywać? Nie mogłem znaleźć przepisów odnośnie maksymalnej odległości znaku B-20 od linii P-12.
Moim zdanie, na logikę, B-20 musi być ustawiony przed miejscem zatrzymania a nie za nim. Jednoznacznej odpowiedzi w przepisach nie ma.
Ten drugi znak został postawiony znacznie później od pierwszego, prawdopodobnie w wyniku jakiejś kolizji auta z pociągiem, w której kierowca oskarżył zarządcę o nieprawidłowe oznakowanie. Oni dołożyli ten znak, by sytuacja się nie powtórzyła, ale jednocześnie nie mieli z czego wyłożyć kasy na demontaż, lub przebudowę całego przejazdu.
ale jeszcze taniej by było po prostu przenieść znak stop i "skrócić" znak św Andrzeja :P . Obciąć znak diaksem to jest 2min, tak jak usunąć "dokłądkę" do krzyża :P . A tak, potem cały słupek od razu wmurować. Nie trzeba by było nowych znaków kupować XD.
Po usunięciu znaku stop pewnie ludzie nadal stawali z przyzwyczajenia (lokalni mieszkańcy) lub z powodu widoku torow robili to odruchowo.
Jestem ciekaw czy jest takie miejsce gdzie odstęp między torami wynosi ponad 20m ale nie przekracza tych 32m.
Oczywiście, że jest. 50.334763696983806, 18.830943022497564
@@skrecwlewo8206 oh fajnove 😅
jak widzę w Gorlicach kierowcy nie respektują znaku STOP tylko jadą "na pałę".
Nie można postawić T10, bo to linia a nie bocznica, jaki iloczyn by nie był. Jakby to na siłę przemianować na bocznicę szlakową, to zaraz ktoś zaorze kawałek, zrobi ścieżkę rowerową i tyle będzie z projektów rewitalizacji. Już lepiej niech ta drezyna kursuje nabijając iloczyn dwa i kosząc drzewka przy okazji.
T-10 można stosować nie tylko na bocznicach
ポーランドの珍しい貨物自動車に似た列車を見れました。
Idę o zakład, że tam się zatrzymują na wszelki wypadek jakby tam znak miał być tylko jakiś menel go zezłomował a nie postawili jeszcze nowego xDD
Może chciałbyś zająć się tematem "znikających" miejsc parkingowych w Katowicach? Mega dziwny temat
A o co chodzi?
Kontrola była? Była. Kasę biorą? Biorą. Zrobiliby zmiany, gdyby nie Twoja "upierdliwość"? Wątpię ;-)
Odpowiedź na ostatnie pytanie jest proste. Bo ruchem kolejowym zarządzają organy sterowane przez rząd i one niezależnie od jakiegokolwiek sensu będą miały pierwszeństwo przed organami samorządowymi.
"STOP" na przejeździe kolejowym jest absolutnie niedopuszczalny. Niechby tak doszło do przypadkowego rozprucia rozjazdu lub choćby nieumyślnego przestawienia jego iglicy zezwalając wjazd na jedną z tych tzw. "nieczynnych" bocznic, to kto byłby winny? Lub ile czasu zajęłoby egzekwowanie odszkodowania? Szkoda gadać.
Widoczność od tamtejszej ulicy W. Pola jest mierna, więc stawiając ten dodatkowy "STOP" wydawałoby się, że chciano dobrze, a wyszło jak zwykle.
5:41 Może dlatego, że te tzw. "nieczynne" mają obecnie prędkość eksploatacyjną 0 km/h, a więc nie są traktowane jako całkowicie wyłączone z użytkowania?
7:06 Zostawienie nakazu zatrzymania pojazdu na bocznicach daje mi zatem pełną 😄nadzieję, że te rozjazdy są jednak lepiej chronione przez przypadkowym wrogim zadziałaniem niż system "Radio-Stop" na polskiej kolei.
7:35 Sama linia P-12 nie, ale z siłą przyzwyczajenia to daje tak poważną barierę, że nawet sam gaźnik na baczność staje 🙂
8:10 Ręczne wstrzymywanie ruchu - otóż to. Ale być może maszyniści (mechanicy?) nie mają przeszkolenia / pozwolenia do kierowania ruchem?
ruclips.net/video/-a9-YySBYuU/видео.html monent na 4;05 znak stopu ze znakiem ustąp pierwszeństwa
Jechałem tamtędy tydzień temu. Pierdolnik straszny. Wesoła urzędnicza patologia.
W piątek/ sobotę 28/29 lipca były dwa znaki stop.
To ciekawe. Będę wdzięczny za zdjęcia/filmik. A może kolej usunęła znaki a zarząd drogi przywrócił swój znak (czyli stop)?
@@UsuńZnak o dziwo mam nagranie, i jednak nie było.