W 6:26 wkradł się drobny błąd. Zakreślam przepis dotyczący znaku D-42 (początek obszaru zabudowanego) a nie D-43 (koniec). Ale znak D-43 (koniec obszaru zabudowanego) również powinien być ustawiony po prawej stronie, zgodnie z przytoczonym w 6:26 rozporządzeniem: _Znak D-43 umieszcza się po prawej stronie drogi, w tym samym przekroju co D-42 zastosowany do kierunku przeciwnego._
Wiele razy widzialem zebry bez znaku pionowego przejście dla pieszych. Czyli nie ma tam przecież przejścia,tylko takie pasy Cracovii A nagrania wyglądają jak że Śląska:)
@@UsuńZnak skoro w 5:45 nie działa znak D-43, który jest tylko po lewej stronie to chyba konsekwentnie nie powinien działać w 4:29? Czyli może zostaje odwołane ale nie wyjeżdżamy z obszaru zabudowanego?
@@TymexComputing To jest ciekawy casus.. bo zebry (znak poziomy) wyznaczają obszar przejścia dla pieszych... więc przejście jest... choć fakt zarządzający powinien postawić również znak pionowy (bo tak wynika z przepisów - tyle, że brak znaku pionowego nie oznacza, że znak poziomy przestaje obowiązywać 😅)
A gdzie tam, znaki można stare przenieść. Tzn. pieniądze też robi, ale największą kasę zgarniają projektanci i urzędnicy za w zasadzie marnowanie czasu na takie zmiany jak w 5:30. Zrobią byle jak żeby móc potem poprawić 5-10 razy, zamiast poprawiać inne miejsca z długotrwałymi problemami.
@@Destroy666x Polskie drogi są przeładowane znakami. Czy one jeszcze w ogóle są czytelne? Czasami odnoszę wrażenie że ograniczenia prędkości na niektórych odcinkach są wprowadzone tylko po to by kierowca miał wystarczająco dużo czasu żeby te wszystkie znaki przeczytać.
No przecież o to w tym wszystkim chodzi. Ta kraina jest poświęcona, powierzona, ofiarowana, oddana biznesom w dyspozycję :) To biznesy/interesy ją ukształtowały/urządziły/zorganizowały/uporządkowały/przejęły/zawłaszczyły/poddały/podporządkowały/uwarunkowały i uzależniły. To biznesy są głównymi, bezpośrednimi beneficjentami/interesantami, a legislatorzy/politycy tworzą im i wprowadzają wygodne, opłacalne, korzystne, bezpieczne, ochronne prawo. To nie politycy są sami przez się winni, ale biznesy/interesy, które lobbują/naciskają. Politycy są tylko zleceniobiorcami/pośrednikami i reprezentantami biznesów/interesów i dostają prowizję :) Po to był okrągły stół i transformacja. Biznesy się dogadały/umówiły/porozumiały/zjednoczyły/związały i folwark sobie stworzyły :) Biznesy/interesy to sacrum-absolutum, świętość nad świętościami, oczko w głowie.
@teraz.wiem.ile.jeszcze.nie... kto wie? może masz rację. ja czekam na stan, realia, warunki, w których przepisy i znaki będą się totalnie przeczyć sobie, kolidować se sobą, kłócić się ze sobą, podważać się i wykluczać :)
Apropos dużej ilości znaków -Trzeba np .wprowadzić przepis o maksymalnej ilości znaków na odcinku 50,100,200 m, w zależności od prędkości. Tak by można było odczytać wszystkie znaki i obserwować drogę. Obawiam się że wtedy stawialiby znaki przesadnie ograniczające prędkość.
@@TomekDuda-ql1zxZ pewnością. Po co kasować zbędne znaki jeśli można po prostu ograniczyć prędkość jak jest ich za dużo. 30 poza zabudowanym? Czemu nie :)
Generalnie ciągi pieszo-rowerowe to patologia, a do tego umacniająca w narodzie przekonanie że rower to taki "dziwny pieszy" którego miejsce jest na chodniku i taki ciąg to "legalizuje". Bo tak, z reguły, jest traktowany. Ludzie nie widzą w tym problemu, ba, są nawet kierowcy przeganiający rowerzystów z jezdni bo "miejsce roweru jest na chodniku".. jak i rowerzyści przejeżdżający przez PdP (nie przejazd) i oczekujący pierwszeństwa. Z obiema tymi grupami miałem do czynienia, ciekawie się dyskutuje z "ja swoje wiem i już".
@@veevoir Jadąc rowerem też wolę po chodniku... Drogi wąskie. Tylko nie można popierdalać ani odwalać manewrów w stylu nagły zjazd na ulicę "bo dla pieszych czerwone, to sobie pojadę zygzakiem przez skrzyżowanie jako pieszo-rowerowo pojazd uprzywilejowany"
@@niesluchamwackow2137 Wszystko Ci się pomieszało:) Zdecydowanie niebezpieczniej - chodnik to miejsce dla pieszych, czy wejść do klatek schodowych. Rowerzyści rozwijają relatywnie wysokie prędkości w kontekście ograniczeń terenu zabudowanego czy strefy zamieszkania. Można kazać rowerzystom zmniejszyć prędkość do prędkości marszu - a może raczej kierowcom zwolnić trochę do prędkości bliższej rowerom i nie stwarzać zagrożenia dla pieszych?
8:12 - a wystarczyło postawić znak taki jak wcześniej, czyli "droga pieszo-rowerowa", albo "droga dla pieszych" z tabliczką "dopuszczony ruch rowerów. A po za tym, kto tak ściśle przestrzega tych przepisów z zakazem jazdy po chodniku? Gdy czuję, że jazda drogą jest niebezpieczna to zjeżdżam na chodnik i sobie tam powoli jadę. Polskie przepisy nie dopuszczają jazdy rowerem po bardzo szerokich 3 a nawet 5 metrowych chodnikach, a według mnie to by się przydało. Nie wszystkie ścieżki rowerowe muszą być od razu velostradami, gdzie można zapierdalać kolażówką 70 km/h. Czasami taki szeroki chodnik z dopuszczonym ruchem dla rowerów wystarczy.
Fajnie, że masz wystarczająco dużo chęci i czasu aby się zajmować takimi tematami - świetna robota. Swoją drogą bardzo interesuje mnie dlaczego w naszym pięknym kraju w każdym miejscu gdzie nawierzchnia jest (powiedzmy) uszkodzona stawia się znak ograniczenia prędkości. W sensie ogólnym (wiem) powodu są dwa: poprawa bezpieczeństwa i utrudnienie (lub nawet uniemożliwienie) uzyskania odszkodowania w przypadku uszkodzenia pojazdu w sytuacji gdy nie zastosuje się do takiego ograniczenia. Jednak nasi południowi sąsiedzi mają w tym względzie trochę lepsze rozwiązanie a mianowicie znak oznaczający tzw. prędkość zalecaną na danym obszarze,. Wprowadzana jest na odcinkach dróg na stałe albo w pewnych określonych warunkach (np. w sytuacji gdy gdy pada deszcz). Ale u nas trzeba tylko stawiać zakazy i karać kierowców. Pozdrawiam
Cześć, jestem projektantem organizacji ruchu. Bardzo dziękuję Ci za te przykłady. Są bardzo wymowne i trafne. W mojej praktyce nie miałem aż takich "trudnych" wyzwań. Natomiast wiem, że przy robotach drogowych nie zawsze znaki ustawiają "specjaliści", tylko po prostu pracownicy wg. schematu, który sprawdził się gdzieś wcześniej ale niekoniecznie w aktualnej sytuacji. Projekt organizacji ruchu według prawa może zaprojektować każdy. Nie ma ograniczeń. Taki projekt jest opiniowany przez jeden lub dwa organy (w zależności od kategorii drogi), następnie jest zatwierdzany przez organ zarządzający ruchem i teoretycznie to ten tryb powinien wyłapywać błędy. Ale jak widać ten system jest po prostu zły. Wiem też, że zdarza się, że projekt jest prawidłowy a ustawienie znaków nie zawsze i nikt tego nie kontroluje. I tak się powoli żyje w tej Polsce powiatowej.
a takie ustawianie znaków przez specjalistów może skutkować tym, że sprawca zdarzenia powie, że znak był ustawiony niezgodnie z odpowiednim rozporządzeniem (niewłaściwa barwa, kształt, wielkosć, odległość od drogi, itd.) i wywinąć się, bo znak niezgodny nie obowiązuje wg prawa. Wystarczy znać luki prawne, aby w wielu kwestiach wywinąć się od odpowiedzialności...
Panie projektancie jestem kierowca tira rada i skrzyżowania a nawet łuki drogowe projektujecie dla osobowek nie macie pojęcia jakie zachować łuki aby taki tir bezpiecznie mogą wjechać i pokonać takie skrzyzowanie.wasze projekty sa nie dostosowane do gabarytowo ciężarowych tym samym wasza działalność jest bardzo niebezpieczna po prostu jestescie nie kompetentni i produkuje cię buble stwarzające zagrożenie dla ruchu
Powinna być Jakaś weryfikacja czy kontrola takich projektów i oczywiście Jakaś odpowiedzialność za bubel i poszedł bym dalej panie kolego ,za zdarzenia na tym obiekcie wynikłe z jego wady zaprojektowania odpowiadał by projektant. I nastał by porzadek
to, że ktoś nie wykonuje swojej pracy w procesie nie oznacza, że pomysł na system jest zły. To, że pracownicy organu opiniującego organizację ruchu nie robią swojej roboty wymaga korekty a nie od razy wyrzucenie całego systemu do kosza. Gdyby tak robić, to trzeba by całą naszą ojczyznę zamknąć i zlikwidować bo na każdym kroku znajduje się ktoś kto nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Jak to było? To proste… "- Panie dyrektorze! Tu jest jezioro! - A to nie, nie... A nie, dobrze! To jezioro damy tutaj... a ten niech sobie stoi w zieleni." Stanisław Bareja przewidział wszystko, super zagrane przez Jerzego Dobrowolskiego.
Akurat jeżdżę dużo i autem, i rowerem, przez co wiem, czemu rowerzyści się zachowują tak, jak się zachowują, bo inaczej po tym bagnie nie da się rozsądnie przemieścić.
Koło mnie też jest kilka takich absurdów, że jest obniżona prędkość i 10m dalej zabudowony. Albo w terenie zabudowanym stoi drugi znak o terenie zabudowanym, gdzie nigdzie wczsniej nie ma odwołania zabudowanego
Nie musi być odwołania, po prostu wjeżdżasz do innej miejscowości.. Poza tym w pierwszym może być ograniczenie prędkości na całym OZ, a ten następny je odwołuje..
@@smokwawelski7091 Nikt tu nie mówi, że musi być odwołanie, po prostu jest to bez sensu. A co do ograniczenia to stoi tam zwykły zabudowany, żadnego znaku pod nim nie ma
O tak, zrobiłeś piękny film pokazujący to, co jest niestety powszechne na naszych drogach. Np. niedawno w Sopocie był remont za skrzyżowaniem, więc ustawili ograniczenie do 30 tuż... przed skrzyżowaniem. Inny przykład to Osiedle Żabianka w Gdańsku, gdzie jest Strefa zamieszkania, ale na jednym (kilku?) z wjazdów razem ze znakiem ograniczenia do 30 km/h. Czyli, że zarządca drogi chce znakiem zmienić ustawę. W samej zaś strefie ponastawiali znaków zakaz parkowania (po co?) oraz wymalowali przejścia dla pieszych. Patologia.
No nieźle z tyą Żabianką. Jeżeli podnieśli do 30km/h ( co chyba mogli zrobić), to jednocześnie powinni też zakazać ruchu pieszych po jezdni. Tylko jak? - po prawej stronie jezdni nie bardzo- warunki techniczne i wynikająca z nich skrajnia. - po prawej chodnika? Też nie, bo ruch pieszych by ustał na całym obszarze. A te zakazy parkowania, to rzeczywiście bez sensu. Natomiast te zebry- jak są tylko jako znak poziomy nic nie znaczą. Jeżeli są razem z D-6, cóż w praktyce też nic nie znaczą.
@@iowa406 No nie, absolutnie nie mogli, bo dopuszczalną prędkość w strefie zamieszkania definiuje ustawa. A znak D-6 oczywiście (niestety) jest. Na tym samym słupku, co D-40. 🤣
W Sopocie jest też inny ciekawy absurd, co prawda niezwiązany z prędkością. Na samym dole Monciaka, przy molo, są znaki zakazu ruchu w obu kierunkach, z tabliczką "nie dotyczy rowerów w okresie od 1.10 do 30.4". A przy pozostałych wejściach na Monciak, stoją same zakazy ruchu w obu kierunkach. Czyli co, w zimę jak jadę w jednym kierunku to mogę rowerem, a w drugim kierunku powinienem zsiąść z roweru? Ja tu widzę oczywistą sprzeczność i nie wiem, które znaki są obowiązujące. Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie jest to pozostałość z czasów, kiedy pod Placem Przyjaciół Sopotu nie było tunelu na Grunwaldzkiej, tylko było tam przejście dla pieszych - wtedy mieliśmy dwa oddzielne fragmenty chodnika, każdy z innymi zasadami co do ruchu rowerów, a w tym momencie jest to jeden wielki chodnik bez żadnych skrzyżowań. Ale nie, po zdjęciach na google street view widzę, że sprzeczne znaki zostały postawione przynajmniej 6 lat później ;)
@@riczi.j Dawno tam nie byłem, ale pamiętam tam takie dość małe białe tabliczki z wymalowanym na nich po lewej stronie jakby znakiem zakaz ruchu rowerów i napisem po prawej "Pod karą grzywny 500 zł". Taka radosna twórczość.
3:04 te garby jeszcze około rok temu były naprawdę duże i wtedy 50 serio miało tutaj sens. Tyle tylko, że potem garby zniwelowano, a oznakowanie jak zwykle zmieniało się z opóźnieniem.
4:23 moja wioska Hucisko,niżański remont blisko 10km ważnej drogi się zakończył jakoś 5msc temu i teraz akurat jest pięknie ścieżka rowerowa,chodnik lecz światła ostrzegawcze dla kierowców kiedy pieszy wchodzi na pasy nawet nie zostały uruchomione a są zamontowane(niewiem jak to dokladnie sie nazywa lecz powinny dzialac tak ze gdy pieszy wchodzi na pasy zapalają się dla kierowcy dwie lampki pomarańczowe) a w zwiazku z ograniczeniami to przez bardoo długo czas stały znaki z 30 km/h do ktorych i tak nikt się nie stosował
2:51 To takie trudne, że jakiś złośliwy drogowiec na DK 91 we Włocławku od strony Gdańska naustawiał znaków - pułapek. Od strony Gdańska wjeżdża się dwujezdniówką do w Włocławka, czyli vmax = 100 km/ h. Znak "obszar zabudowany". V max = 50. Zaraz potem znak ograniczenia ( uwaga - dla naiwnych i niekumatych), bo tak naprawdę podwyższenia prędkości do 70. Kilkaset metrów dalej odwołanie siedemdziesiątki. Co zrobią niekumaci? Depną do setki. A to odwołanie siedemdziesiątki przywraca przepis ogólny - na terenie zabudowanym (a tego znaku nie odwołano) wolno, o ile inne znaki nie wskazują inaczej, tylko pięćdziesiąt. Drogówka i krokodyle muszą mieć tam złote żniwa...
Połowa znaków jest do likwidacji z przepisów z dnia na dzień. Z dróg to oceniam że co najmniej połowa powinna zniknąć z dnia na dzień. Następnie w perspektywie najdalej roku należy ograniczyć ilość znaków w przepisach do 20-25% obecnej liczby. Na koniec wprowadzić mechanizm utrudniający stawianie znaków- odpowiedzialność finansowa urzędnika który zatwierdził znak, jeśli jego postawienie było niezgodne z przepisami lub wyrokiem sądu, stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu.
Na 94 w DG najpierw były wypiętrzenia asfaltu i ustawili te ograniczenia do 50, następnie sfrezowano je i ograniczenia nadal pozostały, potem na tym ściętym asfalcie wyszły dziury z powodu rozszerzalności temperaturowej wody w zimie. Jezdnię w tym miejscu załatano a ograniczenia nadal pozostały. Po kilku tygodniach wszystkie te nadmiarowe znaki najpierw obrócono bokiem, żeby kierowcy ich nie widzieli a następnie tydzień później zdjęto je całkiem. Nie pamiętam tylko czy słupki po znakach nadal pozostały, czy w końcu ktoś to wykopał.
Mi się najbardziej podoba, jak jadę drogą i nagle widzę znak 'koniec ograniczenia prędkości'. I odtwarzam w pamięci, gdzie było to ograniczenie. I nie przypomnę sobie. Myślę sobie, jak to się mogło stać, czy nie zauważylem, czy nie było, co gdyby stali z radarem. Jadę, myślę... A tu znów 'koniec ograniczenia prędkości" ... 😮
Ogólnie po przejechaniu kilku krajów, nie dziwie się ,że ogólnie w Polsce kierowcy nie przejmują się ograniczeniami prędkości, przykład DW dobrej jakości znak o ostrym zakręcie w prawo, ograniczenie 70-50, a zakret taki ,że w naprawdę nie wiem jakie auto by go nie pokonało jadąc przepisowe 90kmh, albo doslownie wyjazd z pola gdzie raz na dzien może jakiś traktor wyjedzie ograniczenie do 70. Z kolei miałem ostatnio wycieczkę do naszego zachodniego sąsiada i jadąc na typowej Landstrasse raczej bocznej żadnego znaku o ostrym zakręcie żadnego ograniczenia prędkości ,a zakręt naprawdę srogi. Przykład też odwrotności, obok mnie nastawiali zwalniaczy ostatnio i przed każdym ograniczenie do 30kmh no i fajnie tylko zwalniacze są takie ,ze dość wysokim i miękkim autem przejazd 30kmh jest już bolesny taka realna prędkość 10-15kmh przez ten zwalniacz, ostatnio widziałem chłopa na zagranicznych tablicach nowszą A4 jak przejeżdżał na oko własnie 30 i zostawił zderzak :)
Kiedyś natknąłem się na wpis, gdzie ktoś sugerował, że na zimę znaki ograniczeń prędkości powinny być wymieniane, bo przecież jest bardziej ślisko. Ja bym powiedział, że od tego jest art. 19. Po necie kiedyś krążyło zdjęcie, jak na polnej drodze ustawione było ograniczenie do 80 km/h. Albo filmik, gdzie na drodze tak wąskiej, że kierowcy mogli sobie "przybijać piątkę" podczas mijania, ograniczenie było do 100 km/h. Oczywiście nie w Polsce.
@@p.a.1675 przydałyby się tabliczki z symbolem deszczu, które by wprowadzały inne ograniczenia w przypadku złej pogody, być może takie coś nawet już się pojawiło w przepisach, na południe od nas się takie spotyka
8:10 - tu niestety jest problem, że brakuje u nas możliwości dopuszczenia ruchu rowerowego na chodniku/drodze dla pieszych i rowerów ale bez nakazu korzystania z niego. Taka pokraczna organizacja ruchu umożliwia rowerzystom wybór. Kiedyś stosowano u nas kombinację znaków C16+T22 (Droga dla pieszych + nie dotyczy rowerów), ale z tego co pamiętam, podważył to wojewoda małopolski i nakazał pozbycie się tego.
Wystarczyłoby zmienić przepis tak, aby usunąć NAKAZ korzystania z CPRów, kiedy są. Wtedy na chodnikach możnaby stawiać znaki CPR (co niestety już się dzieje w wielu miejscach, niestety - bo każdy rowerzysta musi z tego skorzystać).
4:11 czy ja dobrze rozumiem to miejsce? Mamy 30, potem teren zabudowany i skrzyżowanie które również odwołało by jakiekolwiek ograniczenie prędkości i z d*** powtórzoną 50??!?!
Dużo bardziej istotne jest skanowanie otoczenia przy pasach po lewej i po prawej stronie niż jakieś 10 mniej ratuje życie. Mówi się, że piesi to święte krowy ale kierowcy sa dużo gorsi i jadą jak krowy z klapkami na oczach rozjeżdżając pieszych z przepisową prędkością. Biegnący pieszy 1m/s, samochód 14m/s więc na torze kolizyjnym widzimy pieszego tuż przed maską już z 50m. Dokładnie to 4* od osi symetrii samochodu czyli na dystansie 50m będzie wchodził na pasy i trzeba je po prostu olewać aby kogoś rozjechać. Sęk w tym, że większość olewa pasy i patrzy tylko na drogę. Po za tym ludzie wbijają sobie do głowy 10 mniej, licznik przekłamuje o 10 i musze wyprzedzać armie przygłupów jadących 25-30 na 50tce. Mam 50km do pracy i wole dojechać w 40 min niż w 2h bo ktoś ma ochotę jechać 30 na 50tce... Wystarczy zerknąć na okolicę pasów i niema szans na potrącenie a jak się nie obserwuje i nie uważa to to 10 mniej nic nie pomoże. A po to jest samochód aby oszczędzał czas, inaczej jest smrodzącą fanaberią i bardziej ekologiczna i szybsza jest jazda pociągiem. Olewam wszystkie ograniczenia prędkości czasem przekraczam o 49km/h a czasem jadę 20 mniej bo w ciasnej uliczce przy szkole jest 50. Jednym autem jadę szybciej innym wolniej bo ma mniej przyczepności ale bardziej obserwuje otoczenie niż przejmuje się ograniczeniami prędkości. Po za tym pasy są na skrzyżowaniach i jak się nie jest kameleonem lub nie umie zeza rozbieżnego do ciężko jednocześnie ustąpić pierwszeństwa i uważać na pieszych a powinny być odsunięte co najmniej kilka metrów do krzyżówek. Czas jest bardzo istotny i wszystko powinno być tak zorganizowane aby była możliwość bezpiecznego rozwijania możliwie dużych prędkości. W Polsce jest wszystko totalnie po głupiemu. W miejscu gdzie są trzy super szerokie pasy i trawiaste zbocza bez ruchu pieszych, mam 70 i każdy jedzie tam 119 natomiast w miejscu gdzie są dwa pasy i muldy oraz patologiczny stan drogi jest ograniczenie 120.
Swoją drogą, jechałem ostatnio tunelem w Katowicach (w stronę Silesii) i zwracałem uwagę na te legendarne znaki obszaru zabudowanego. Jeżeli się nie pomyliłem, to znak obszaru został usunięty przed wjazdem, ale znak wyjazdu z obszaru pozostał.
Jeżdżę tamtędy prawie codziennie i rzeczywiście, jakoś od niedawna łapię się na tym, że znaki wjazdu do ob. zab. są jakby zauważane rzadziej (ciekawe dlaczego), lecz znaki wyjazdu pozostały - stwierdziłem więc, że skoro znaki wyjazdu pozostały to znaki wjazdu pewnie też są, a ja jakoś ich nie zauważyłem. No cóż, jutro znowu tam będę to się zobaczy jak jest i dam znać (jeśli nie zapomnę).
w/g aktualnych przepisow w tym tunelu obowiazkowy odstep to 50 metrow, czyli korek do Wawy. Aby tak sie nie stalo, obeszli przepis stawiajac tablice o terenie zabudowanym co pozwala zmniejszyc odstep do 25 metrow. Bedzie tak do 30 czerwca, gdyz ulegna zmianie przepisy, regulujace ten absurd.
@@romanbak2934 w ogóle przepisy o odległości minimalnej są martwym przepisem przecież nikt tego nie kontroluje (no chyba że dron policyjny na autostradzie o ile mogą) (chyba że kamery w tunelu mają taką funkcje)
Ciekawe ze przez jakis czas czesto stosowano D43 po lewej na tym samym slupku co D42 zeby zaoszedzic szczegolnie na drogach powiatowych czy gminych i jakos nikt sie nie czepial :D Niemcy tez tak robia no ale u nas musi byc "lepiej" Apropo stopniowania..co z tego z jest jak znaki stoja 50 albo mniej metrow miedzy soba i np nieraz przy robotach tuz przed zwezka lub zmiana toru jazdy ze zerowym zapasem..dodajac do tego husarie tworzy to niebezpieczne sytuacje.
3:08 A jak któryś kierowca pojedzie dla bezpieczeństwa 50 km/h - to, cyk, mandacik za tamowanie ruchu 😁 7:42 Podniesiono, żeby po ulewnym deszczu można było szybciej przejechać i nie zalać sobie silnika. 🙂 A poważniej, to jeszcze warto zauważyć, że chodnik na podwyższeniu do 60 jest pozbawiony słupków (uniemożliwiających parkowanie oraz stanowiących ochronę pieszych i rowerzystów) i oczywiście węższy niż dla tego w zabudowanym. Piękne!
Mnie dziwi też niekonsekwencja w stawianiu lub niestawianiu znaków ograniczenia prędkości na zakrętach poza obszarem zabudowanym. Kiedyś jechałem przez mazury z południa na północ. Była to bodajże DK57. Jest to dość malownicza, na pewnych odcinkach dość kręta droga. Początkowo przed zakrętami mijałem znaki ograniczenia prędkości do 50 czy 60km/h. Pokonując te zakręty miałem wrażenie, że są one postawione na wyrost i spokojnie kierowcy pokonywali je bez problemu z prędkościami np. 70km/h. Kilkanaście kilometrów dalej przed zakrętami przestały pojawiać się znaki ograniczeń prędkości, pozostawiając jedynie znaki A-1 lub A-2 "niebezpieczny zakręt", więc można było tam teoretycznie jechać z dozwoloną prędkością 90km/h. jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że jadąc z ową prędkością zaczyna brakować mi miejsca w zakręcie i wyjeżdżam na przeciwległy pas. Dalej było podobnie i nawet przy prędkości 70km/h było ciężko zmieścić się w zakręt. Taka niekonsekwencja w ustawianiu znaków może okazać się bardzo niebezpieczna.
Wynika to z braku stosowania jednego standardu oznakowania nawet w ramach tego samego zarządcy ruchu (tutaj GDDKiA), ale między oddziałami tego zarządcy. Różnica którą zaobserwowałeś wynikała prawdopodobnie z minięcia granicy województw i zmiany oddziału zarządzającego - z mazowieckiego na warmińsko-mazurski (między Chorzelami a Wielbarkiem). Mazowiecki, jeżeli chodzi o nadgorliwość w oznakowaniu i umieszczanie ograniczeń prędkości nawet na łukach o doskonałej widoczności i autostradowym niemal profilu, dorównuje w zasadzie chyba tylko łódzkiemu, natomiast warmińsko-mazurski był przez lata liberalny i faktycznie nawet na ciasnych łukach z ograniczoną widocznością nie stosował ograniczeń prędkości. Przy czym ja zdecydowanie wolę to drugie podejście, powiedziałbym, że w stylu szwajcarskim. Podobna sytuacja ma miejsce na przykład na DK62 na granicy mazowieckiego (multum absurdów) i podlaskiego (70-tki w luźnych OZ-tach, mało ograniczeń poniżej prędkości ustawowej).
Pozdrawiam z Przemyśla, gdzie mamy do czynienia z następującą sytuacją: Al. Wolności (DK 77), wjazd od północy. Od skrzyżowania z ul. Krakowską do znaku B-33 (ok. 500m) - 100 km/h. Znak B-33 zmniejsza prędkość do 70, na kolejne 500m. Po tym dystansie pojawia się znak D-42 - ergo, ograniczenie do 50km/h - na ok. 60 m, do skrzyżowania (z ul Zadwórzańską), za którym wraca 70km/h. W przeciwnym kierunku (od skrzyżowania z Zadwórzańską), do znaku D-43 - 70tka wynikająca z wcześniej ustawionego znaku B-33. Za D-43 - 100km/h do kolejnego B-33 "70", w związku z zakrętem oznaczonym znakiem A-1, za ok. 100 m zestaw znaków A-29 + B-33 "50" (skrzyż. o ruchu kierowanym), tylko, że po drodze za tym zestawem jest jeszcze jedno skrzyżowanie (z ul. Krakowską) oznaczone znakiem A-6c. Ergo, między tymi dwoma skrzyżowaniami mamy 100km/h? Pozdrawiam jeszcze raz, do usłyszenia w kolejnych odcinkach.
8:00 mam pytanie. Nie widzę tam znaku informującego o końcu drogi dla pieszych i rowerów. Czy oznacza to, że każde skrzyżowanie kończy drogę dla rowerów i znak informujący o kontynuacji drogi rowerowej (jeśli takowa istnieje) musi być powtórzony?
Skrzyżowanie „odwołuje” drogę dla rowerów. Jest taki przepis: § 37. 1. Znak C-13 „droga dla rowerów” oznacza drogę przeznaczoną dla kierujących rowerami, którzy są obowiązani do korzystania z tej drogi, jeżeli jest ona wyznaczona dla kierunku, w którym oni poruszają się lub zamierzają skręcić. 2. Nakaz wyrażony znakiem C-13 obowiązuje do odwołania albo do: 1) miejsca umieszczenia znaku B-1, B-9, C-16, D-40; 2) *najbliższego skrzyżowania* .
@ROSY Za skrzyżowaniem jest droga dla pieszych. Tak jak zostało już napisane, C-13 jest odwoływane przez skrzyżowanie - a droga dla rowerów/droga dla pieszych i rowerów musi być oznakowania znakiem pionowym. Natomiast C-16 może być odwołane tylko przez C-16a, B-41, C-13 albo D-40, a nie przez skrzyżowanie, więc jeśli jest ustawione C-13/C-16 w dowolnej kombinacji (pionowo/poziomo, obok siebie), a za skrzyżowaniem nie jest powtórzony żaden z tych znaków, to za skrzyżowaniem mamy już tylko drogę dla pieszych, w większości przypadków z zakazem poruszania się rowerem. Inna sprawa, że tej zależności i odwoływania się to chyba nikt nie ogarnia, a przynajmniej można często trafić na wspaniałe kwiatki. Przykładowo u mnie jest szeroka i przyjemna droga dla pieszych i rowerów, która na wiadukcie z jakiegoś powodu zmienia się według znaku pionowego tylko w drogę dla rowerów, żeby po wiadukcie znowu stać się drogą dla pieszych i rowerów... ale tylko w jedną stronę. W drugą stronę znaku pionowego z C-16 brak, więc w rezultacie w jedną stronę według znaków jest to droga dla pieszych i rowerów, a w drugą - droga dla rowerów. Natomiast kawałek dalej za skrzyżowaniem nie ma już żadnego znaku pionowego, więc na dobrą sprawę wszyscy rowerzyści jeżdżą tam umiarkowanie zgodnie z przepisami, mimo że droga stworzona jest z myślą o nich (i pieszych).
Mnie czasem rozwalą znaki jadąc np w lesie poza terenem zabudowanym tj 90km/h i w pewnym momencie ni stąd ni zowąd zza wielkiego drzewa pojawia się 40km/h! Nie idzie tego w żaden sposób wyłapać mając na blacie 90 km/h bo znak ograniczenia do 40 stoi zasłonięty wielkim pniem drzewa 👏👏👏
Dziwnym trafem po ustawieniu ograniczenia prędkości do 50 km/h na DK94 zaczęli polować w radiowozach nieoznakowanych. To nie chodzi o bezpieczeństwo tylko o zarobek z mandatów.
Swojego czasu wdałem się w dyskusję z "ekspertami", którzy rozgrzebali mi pod domem ulice. Zaproponowałem wydłużenie świateł przy skręcie w lewo. A oni powołali się właśnie na "cały zespół ekspertów", który na co dzień móżdży nad tym oraz zarzucili mi, że "chcę sparaliżować ruch w okolicy". Tak, czuję ten sarkazm prowadzącego.
Dzięki! Rozwiałeś moje wątpliwości. W Dąbrowie Górniczej na ulicy kazimierzowskiej, i w jedną i w drugą stronę jest ograniczenie do 40km/h (oczywiście z powodu fatalnego stanu drogi) a 3m dalej koniec terenu zabudowanego :) I właśnie jeżdżąc tamtędy zastanawiałem się czy ten drugi znak nie odwołuje po 3m pierwszego :)
Właśnie z tego kanału dowiedziałem się, że na tej ulicy 40-ka nie obowiązuje 😊. Problem, że droga jest w tak fatalnym stanie, że dużo szybciej nie pojedziesz. A na pytanie do UM kiedy planują remont pani odpisała, że nie ma pieniędzy! "Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi!?"
OOOO S19 hah mieszkam obok i często jerzdzą. Dzięki za informacje, Pospało tam się wiele mandatów za przekoczenie prędkości. teraz już będę wiedział jak się przed tym bronić. Dzieki wielkie
Takich absurdów jest pełno. Ustawianie ograniczenia prędkości do 30km/h w strefie ograniczonej prędkości do 30km/h.😂 Inny przykład to wymalowanie przejścia dla pieszych w strefie zamieszkania😂. Dodajmy jeszcze policję, która stoi w obszarze zabudowanym w polu i łapie na radar. Tak niestety wygląda obraz polskich dróg😢
4:45 Taka sama sytuacja w Poznaniu na ulicy Bukowskiej. Za ostatnim skrzyżowaniem przed wyjazdem z obszaru zabudowanego w stronę Wysogotowa prędkość ograniczona do 70 km/h, a 150 metrów dalej znak informujący o opuszczeniu obszaru zabudowanego, czyli dopuszczalna prędkość wynosi 100 km/h ze względu na dwa pasu ruchu w jednym kierunku. Z drugiej strony jadąc do Poznania tą samą ulicą prędkość na całym odcinku ograniczona do 70.
W końcu, świetny film, tych znaków bez sensu jest cała masa np. ograniczenie prędkości, koniec obszaru zabudowanego, a długo, długo potem koniec tego ograniczenia prędkości z wcześniejszego znaku... kompletny bezsens..... i niech cię policja zatrzyma i się tłumacz jak nie zwróciło się uwagi wcześniej na znaki...... No dobrze trzeba zwracać uwagę na znaki, ale z automatu jak kończy się teren zabudowany to się kończą ograniczenia i przychodzi np. 90 poza terenem... a tu za jakiś czas nagle znak koniec ograniczenia do 40 :). Albo tak jak było tutaj na filmie, kilka metrów przed końcem obszaru zabudowanego ograniczenie prędkości do np. 40 :D chore :D Na szczęście policji nigdzie nie widziałem w tych dziwnych obszarach, ale to może do czasu. Albo jeszcze... teren zabudowany, potem ograniczenie do 40, potem ze 3 czy 4 skrzyżowania z różnymi drogami, koniec terenu zabudowanego i co potem... koniec ograniczenia do 40 :D Oj można by mnożyć... chyba ktoś w ogóle używał jakiegoś losowego algorytmu do stawiania tych znaków.
To i wiele innych przypadków, świadczy o tym, że w wydziałach urzędów odpowiedzialnych za inżynierię ruchu drogowego pracują ludzie absolutnie niekompetentni, którzy nie mają zielonego pojęcia o zasadach organizacji w/w. Pokazał to również Radek z kanału Autostrady wykazując błędy w założeniach projektowych organizacji ruchu na węzłach drogowych S2-S8, S2/A2-S17. Dopiero po opublikowaniu materiału filmowego z proponowanymi przez niego zmianami, GDDKiA łaskawie zabrała się do pracy we wskazanym kierunku.
3:35 To się zdarza, często w postaci znaku ograniczającego prędkość z powodu robót drogowych do 40 w miejscu, gdzie do tej pory obowiązywało ograniczenie prędkości do 30 ;] 7:15 Ta 70 jest bez sensu, powinni ją zamienić z 50 na prawej odnodze ;) 7:27 "Patologiczna infrastruktura rowerowa" - całym sercem za
Kiedy ludzie którzy tworzą prawo w Polsce zrozumieją w że prawidłowe oznakowanie gwarantuje przestrzegania tych praw. Buble jednak dla władzy są korzystniejsze bo mandaty to żyła złota. Wnioski nasuwają się same
Prawidłowe oznakowanie gwarantuje przestrzegania tych praw? Dobre sobie XD Egzekucja przepisów gwarantuje przestrzegania prawa, bez tego polski kierowca nie zastosuje się nawet do sensownego przepisu
@@horator5995 Pewnie wykazałem się naiwnością ale jeżdżę po Europie i Skandynawii i oznakowanie w tych krajach jest rozsądne a kierowcy stosują się do przepisów. Czy nas Polaków zawsze podnosi ułańska fantazja?Pozdrawiam
4:55 Ach moja okolica i tak jak mówisz dawniej była tam prawidłowa kolejność, ale jak budowali rondo na tym skrzyżowaniu, to przez chwilę był moment, że nie było tego znaku końca obszaru zabudowanego (i to nawet po skończeniu prac...) i dopiero po jakimś czasie chyba ktoś się zorientował i go umieścił tylko w złym miejscu xD
O kurcze, byłem przekonany, że D-43 należy do wyjątków i można go po lewej umieszczać. I szukam w warunkach i faktycznie - nie ma o tym słowa, a pisze się o umieszczaniu po prawej. Nie zmieniło się tu coś aby wobec starszych przepisów? No i z tego wynika, że D-43 po lewej stronie jest nielegalny, a więc nie obowiązuje i... trochę kicha :) A tak BTW - można w zabudowanym podnosić do 80 w przedstawionym przypadku (6:44)? Wydaje mi się, że nie, gdyż nie widzę tam równoległej drogi dla rowerów, a wiec ruch rowerów byłby dopuszczony po jezdni, a to wyklucza możliwość podniesienia do 80. Chyba, że się mylę - może ktoś zna miejsce?
W ogóle jest to dosyć ciekawy „węzeł” z estakadą dla jednego kierunku. W przeciwnym kierunku (względem sytuacji z filmu) jest 80 choć nie ma DDR: goo.gl/maps/nhL8CY3S8cw84Uvv9
Pomyśleć, że są w Europie kraje gdzie: 1) nie ma znaku obszar zabudowany. Po prostu, takie kuriozum nie istnieje 2) skrzyżowania w ogóle nie odwołują ograniczeń prędkości - jeżeli ograniczenie się zmienia to musi być znak na wyjeździe ze skrzyżowania z nowym limitem 3) ograniczenie domyślne jest ustalane po rodzaju zabudowy (serio!). Jeżeli są światła uliczne to jest inne ograniczenie, jeżeli nie to inne (to co w Polsce znamy przez obszar zabudowany). A za to mają mniej wypadków. Choć taki standard nawierzchni jak w 2:55 to jest luksus. Na stan polskich dróg patrzę z zazdrością.
8:26 To ja poproszę o wyjaśnienie. Czy dobrze zrozumiałem, że miejsce, w którym droga dwujezdniowa zamienia się w drogę jednojezdniową nazywamy skrzyżowaniem? Jeżeli tak, to gdzie kończy się to skrzyżowanie (tzn. do któregom miejsca obowiązuje zakaz wyprzedzania pojazdów silnikowych)?
Zawsze tak było nawet jak ktoś w to nie wierzył (WORDy i OSK). Przecież tak samo skrzyżowaniami są rozwidlenia i połączenia dróg (w tym np. wlot drogi podporządkowanej na autostradzie nazywany SKRZYŻOWANIEM bezkolizyjnym). Skrzyżowanie stanowi powierzchnia krzyżowania się ruchu. W przypadku takowych jest ona jednowymiarowa a więc o długości zero. Proszę.
@@jasiekk7 Z wlotami drogi podporządkowanej była sprawa jasna, bo to dotyczy różnych dróg, natomiast np. zwężenie drogi (np. miejsce, w którym kończy się wysepka rozdzielająca kierunki ruchu) to jednak jest jedna i ta sama droga. Dlatego mnie to zdziwiło. Co do długości zero, to w takim razie zakaz wyprzedzania obowiązuje na długości 0 m?
@@oblibenec To znaczy, że fizycznie nie zachodzi wyprzedzanie na takim skrzyżowaniu. Za to owszem - kasuje ono część znaków. Wyobraź sobie w miarę częste na drogach ekspresowych rozdzielenie pasa na dwa, po rozdzieleniu do prawej jezdni (niezależnej w tym miejscu) jest wlot/zjazd innej drogi a potem obie jezdnie znowu się scalają. To co, tu jadący lewą jezdnią nie ma skrzyżowania w ogóle? Kierujący nie może zastanawiać się czy to jest czy może nie jest skrzyżowanie. Albo - w przypadku wyspy - ile miałaby mieć długości, żeby była "wyspą" a nie rozwidleniem?
@@jasiekk7 To dla uściślenia taka sytuacja: jest zwykła droga dwujezdniowa poza obszarem zabudowanym. Stoi znak ograniczający prędkość do 70 km/h. Rozumiem, że za miejscem, w którym kończy się "wysepka", a więc droga dwujezdniowa staje się drogą jednojezdniową (dalej po dwa pasy w każdym kierunku) mogę już jechać 90 km/h. Tak? I gdyby wcześniej stał np. zakaz wyprzedzania, to za tym miejscem mogę już wyprzedzać?
W północnej nitce tunelu na Opolskiej, wg informacji przekazanych przez ZIM obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h. Problem w tym, że znak ustawiony jest przed skrzyżowaniem z Pleszowską. Także jak widzisz, oznakowanie w trakcie remontów i budów dróg w Krakowie to masakra. Do tego dochodzi kwestia niedostosowania znaków do zmiany definicji ustawowej skrzyżowania. Np. na Opolskiej w stronę Nowej Huty, zaraz za skrzyżowaniem z Grażyny od dawna obowiązuje podniesienie prędkości do 70 km/h. Problem w tym, że po zmianie definicji rozdzielenie jezdni nie jest skrzyżowaniem i o ile zrozumiałe jest pozostawienie tego podniesienia na estakadzie, to ta sama prędkość obowiązuje na dole, przy dojeździe do skrzyżowania z 29 listopada. Takich miejsc jest w mieście multum.
@@UsuńZnak Faktycznie, myślałem,że miasta na prawach powiatów zarządzają tylko wojewódzkimi i niżej w swoim obrębie ;). Dzięki za wyprowadzenie z błędu ;)
@@kacper9687 kiedyś GDDKiA mnie uświadomiła, bo na pismo o jakimś problemie odesłali mnie właśnie do miasta przez które biegnie krajówka, tak jest też w Jaworznie czy Sosnowcu
@@UsuńZnak nie, nie jest do końca jak mówisz.. 50 zostało postawione jeszcze przed naprawą tego miejsca, a było zasadne. Był tam dość wysoki garb, jakby próg podrzutowy.. ale po sfrezowaniu go, nie zdjęto znaków.. nie wiem czemu.. To odwołanie nie ma sensu, bo za kilkanaście metrów odwołuje je skrzyżowanie... Brak słów
@@smokwawelski7091 Nagrywałem, gdy nawierzchnia była już sfrezowana. I nie, nie była świeżo sfrezowana, tylko kilka miesięcy od "prowizorycznej" naprawy nadal stały 50tki. Nawet napisałem do DG w tej sprawie, nawet się zgodzili, że np. 70 km/h byłoby odpowiednie, ale nie zauważyłem aby poprawili organizację ruchu przed wykonaniem ostatecznej naprawy tych miejsc.
4:28 Dokładnie to samo dzisiaj miałem. Ograniczenie prędkości z powodu robót drogowych ustawione w terenie zabudowanym, potem znak końca terenu zabudowanego (odwołanie ograniczenia) i zaraz za zakrętem zerwany asfalt, w który większość wpada z prędkością 70-90 km na godzinę. Ja rozumiem, że firma remontująca może nie mieć wiedzy na temat oznakowania, ale gdzie są zarządcy dróg, którzy w obowiązku mają nadzór na robotami drogowymi?
Zapraszam na obwodnicę Zawiercia (ul. Inwestycyjna) i proszę o interpretację znaków (a właściwie ich braku). "Wzrokowo" droga pozwala na jazdę 70 a nawet 90 ale żaden znak na to nie wskazuje. Jeszcze 3-4 lata temu wyjazd z obszaru zabudowanego znajdował się przed rondem na ul. Wojska Polskiego i przed rondem na ul. Mrzygłodzkiej co powodowało, że cała obwodnica była poza miastem i można było przyspieszyć. Teraz znaki D42/D43 przeniesiono, ale przykładowo Yanosik (wiem - jest mało wiarygodnym źródłem wiedzy) wskazuje że jest tam ograniczenie do 70 chociaż osobiście nie widziałem takiego znaku. Mam wrażenie że zaczęto przebudowywać tą drogę (i to całkiem zgrabnie) ale skończyły się pieniążki na znaki. Zresztą cała droga jeszcze jakby nieoddana a już niszczeje: obrasta trawą i chwastami, wzdłuż krawężników zbiera się pył kurz, piach którego nikt nie sprząta...
Czekaj, czekaj, czyli to pod Rzeszowem, droga ma 3 pasy, gdzie środkowy co jakiś czas zmienia kierunek to jak jesteśmy na dwupasmowej części to tak jakbyśmy w tym momencie byli na skrzyżowaniu i wymijanie lewym (środkowym) pasem nie jest legalne??
@matiszewczyk5848 A przypadkiem ten przepis poniżej tego nie odwołują w tym przypadku? 8. Dopuszcza się wyprzedzanie w miejscach, o których mowa w ust. 7 pkt 1 i 2, na jezdni: 1) jednokierunkowej; 2) dwukierunkowej na odcinku z wyznaczonymi pasami ruchu, pod warunkiem że kierujący nie wjeżdża na część jezdni przeznaczoną do ruchu w kierunku przeciwnym - w miejscu, gdzie jest to zabronione znakami na jezdni. Chodzi o punkt 2.
U mnie w mieście ustawili 30 i uwaga ubytki, po zimie jak solą asfalt sypali i go znisczyli. Ale pół roku temu załatali ubytki natomiast znaki zostały... Jak byś część 2 robił to mogę materiału do analizy dosatrczyć
no bo co jeśli trafisz na policjanta który nie zna przepisów albo uznał ze nie wystąpiłeś pierwszeństwa pieszemu? sam bym tamtędy jechał raczej tylko po rozejrzeniu się czy nie ma gdzieś policji stojącej w okolicy.
Akurat ten wybieg z podniesieniem prędkości jest po to, aby rowerzysta miał wybór: w takim przypadku może, ale nie musi, jechać po chodniku. Tu jest ten problem, że brakuje wprost w przepisach rozwiązania, które pozwala na utworzenie fakultatywnej infrastruktury rowerowej.
Wcześniej, przy skrzyżowaniu z Wrocławską, namalowali niedawno kilkanaście metrów śmieszki, która kończy się nagle na przystanku autobusowym przed parkiem. Dziwisz się, że jeżdżą "jak chcą"? Ja nie. I powiedziałbym, że nie "jak chcą" a "jak im wyjdzie" bo nie mają pojęcia (nie dziwie się), jak tam jeździć.
W Krakowie na ul Pastelowej na Ruczaju jest prędkość 40 która jest za wysoka bo to wąska uliczka bez chodników. Tymczasem na szerszych drogach gdzie są chodniki ustawia się 30. Albo Miłkowskiego nawet jest strefą zamieszkania. A na Pastelowej można jechać 40
@@UsuńZnak a wlasnie moze wiesz, czemu w Krakowie jadac brzeska (pola z kilometr) skrecam w igolomska w lewo i tam w okolicy wiewiorczej jest 50? Ostatnio dostałem tam mandat (pierwszy od 15 lat) bo bylem ze tak jak na calej dlugosci igolomskiej jest tam 70 (zreszta mandat 100m przed podwyzszeniem predkosci)
Film ciekawy jak zawsze! A co powiesz na znaki ograniczenia prędkości dla tramwaju (BT-1 z tego co pamiętam)? W którym miejscu kończy się jego obowiązywanie? Pytanie oczywiście podchwytliwe. 😊 Może zostać zastąpione innym ograniczeniem lub odwołane całkowicie, ale akurat nie o takie odwołanie mi chodzi.
u mnie w mieście rozszerzyli jakoś w grudniu strefowe 30 ale starych znaków nie usuneli jadąc na odcinku 500m w jedną stronę mija się 3x znak strefowe 30 plus 2 znaki o ograniczeniu do 30 na progu zwalniającym
Akurat dzisiaj widziałem szyld: "Pamiętaj! Ograniczenie prędkości to limit, a nie target". Odnośnie znaku B-34, może warto było wspomnieć też rozporządzenie: § _27. Ograniczenia prędkości 1. Znak B-33 "ograniczenie prędkości" oznacza zakaz przekraczania prędkości określonej na znaku liczbą kilometrów na godzinę. 4. Znak B-34 "koniec ograniczenia prędkości" oznacza odwołanie ograniczenia prędkości wprowadzonego znakiem B-33_ Przykłady z D-42/D-43 wymuszają powtórzenie B-33, a to w niektórych przypadkach pewnie powodowałoby kolejne paradoksy.
Zależy do czego to rozwidlenie prowadzi. Np zjazd i wyjazd z MOPa raczej nie jest skrzyżowaniem, ale z głowy piszę i może muszę to jeszcze raz przemyśleć
@@UsuńZnak Też jestem ciekaw czy w myśl nowych przepisów rozjazdy/rozwidlenia to już skrzyżowania. Konkretny przypadek: obwodnica Słupska, droga S6, jest teraz pomiędzy węzłami jednojezdniowa. Gdy kończą się dwie jezdnie, najpierw jest znak A-20, potem D-14 i następnie B-33 z ograniczeniem do 90 km/h. I tak jedziemy sobie jakiś czas drogą ekspresową jednojezdniową, aż pojawia się rozjazd na na dwie jezdnie oddzielone barierą/pasem zieleni - pojawia się znak D-3, drugi pas w tę samą stronę, potem trzeci pas zjazdowy w prawo, węzeł i kończący się pas wjazdowy na obwodnicę. W którym miejscu mogę legalnie przyspieszyć do 120km/h (droga ekspresowa dwujezdniowa)? Aplikacja "Rysiek" z której czasem korzystam pokazuje zmianę ograniczenia do 120 km/h dopiero ZA węzłem gdy pojawia się pas wjazdowy na obwodnicę, a cały poprzedni fragment jest oznaczony ograniczeniem do 90 km/h
@@UsuńZnak mam na myśli głównie skrzyżowanie wielopozoiomowe, chociaż teraz sam zacząłem się zastanawiać nad przypadkiem zjazdu do MOP, bo właściwie od czego to zależy w takiej sytuacji?
Dlaczego w 6:11 znak ustawiony po lewej stronie drogi jest krytykowany, że nie działa a znak w 4:28 jakoś nie ma problemu, że znak jest po lewej stronie i jakoś obowiązuje.
7:39 Dla mnie największą ironią jest fakt że po prawej stronie poza kadrem znajduje się szkoła jazdy do której zresztą uczęszczam, idę jutro zobaczyć na własne oczy.
To pierwsze "nagle na 100 jest 50,a chwilę później odwołane" gdzie nie widać powodu - brzmi jak typowa zasadzka na kierowców w Polsce. Jest remont, są ograniczenia.. remont się kończy ale znaki zostają. A potem pojawia się tam policja i kasuje ludzi. A co do 9:26 - @Usuń Znak - czy ta tablica to jest znak który cokolwiek może? A nie po prostu tablica informacyjna która jedynie przypomina?
5:55 Takie ustawianie znaków zapewne wynika też z niechlujstwa projektantów/zarządzających i ekip wykonawczych. Miał być znak, jest znak, kogo tam te 10 metrów różnicy obchodzi, wbijmy słupek tutaj, to będzie łatwiej/szybciej/taniej, przecież i tak tego nikt później nie sprawdzi, bo odbiory tak "błahych" robót to fikcja. A skoro przeszło to raz, drugi, piąty, to po co się starać za kolejnym razem.
A jest jakiś przepis który mówi jaka jest maksymalna prędkość dopuszczalna dla rowerzysty na ścieżce rowerowej? Nie dla hulajnóg elektrycznych tylko dla rowerów.
Nie ma określonej prędkości dla rowerów. Wyjątek to jazda po chodniku (drodze dla pieszych) lub drodze dla pieszych i rowerów - wtedy maksymalnie z prędkością pieszego, co moim zdaniem jest absurdalne.
Tam w tej Dąbrowie na początku to tak mi cos świta ,że dwa lata temu to bylo dosc mocniej uszkodzona droga i to co jest teraz tzn nakladka to jest naprawione. A że znaki zostały ,to inny problem
Świetny film! Moje ulubione znaki to strefa 50, których jest wiele na warszawskich uliczkach osiedlowych, jest w tym jakiś ukryty sens którego nie widzę?
Mnie zawsze rozwala to, że jest ograniczenie do 20km na godzinę, bo za 50 metrów jest martwy policjant na drodze, a odwołania NIE MA z 20km na godzinę. :D
@@mieszk3 Jak przejedziesz próg to nie ma odwołania z ograniczenia. I według przepisów musisz jechać aż do skrzyżowania, albo innego ograniczenia z prędkością do 20km/h ;)
@@Beni0o no właśnie nie, bo to nie jest ograniczenie tylko informacja o prędkości najazdowej na próg. Jest to w rozporządzeniu. Dlatego nie potrzeba odwołania, bo to nie jest ograniczenie
@@mieszk3 pokaż mi to w rozporządzeniu. Bo z paragrafu 27 nic takiego nie wynika: § 27. 1. Znak B-33 „ograniczenie prędkości” oznacza zakaz przekraczania prędkości określonej na znaku liczbą kilometrów na godzinę. Dopuszczalna prędkość określona na znaku obowiązuje, z zastrzeżeniem ust. 4 i § 32, do miejsca: 1) wprowadzenia innej dopuszczalnej prędkości znakiem B-33 lub B-43; 2) umieszczenia znaku D-40 oznaczającego początek strefy zamieszkania; 3) umieszczenia znaków oznaczających odpowiednio początek lub koniec obszaru zabudowanego, o których mowa § 58 ust. 3 i w § 114 ust. 1 pkt 1 i 2.
@@alna8726 Zwracam honor, te rozporzadzenie sie zmienilo ostatnio (punkt 8.1 ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach) i teraz zarzadca powinien uzyc tabliczki T-20 w celu wskazania zakresu dzialania ograniczenia wynikajacego z B-33. Za duzo zmian w prawie, nie sposob tego ogarnac! Rok rozporzadzenia w jego nazwie jest mylacy, te rozporzadzenie zostalo niedawno zmienione, ale rok w nazwie pozostal bez zmian. Pozdrawiam
W pierwszym wypadku pan się myli. Mamy dozwolone 100 potem ograniczenie do 70 i kolejne do 50. Następnie jest odwołanie "50". Czyli obowiązuje dalej 70 !
@@UsuńZnak jest to różnica między znakami b-34 a b-42 z definicji znaku b-33 "obowiązuje, ... do miejsca: wprowadzenia innej dopuszczalnej prędkości znakiem B-33 lub B-43" I tu jest nadinterpretacja że znak b-33 ( do 50) znosi ograniczenie do 70. Tak nie jest. Znak b-34 znosi tylko ograniczenie naniesione szarą liczbą. Sytuacja którą Pan interpretuje miałaby miejsce w przypadku ustawienia znaku b-42. Podobnie jest z ograniczeniem do 70 w strefie zabudowania zaraz po jego zniesieniu mamy ... 50km/h. I tu zgadzam się że czytelniejsze dla kierowców jest ponowne ograniczenie do 70 niż odwołanie 50 (dla sytuacji z filmu ), no ale żyjemy w Polsce :/
Właśnie przytoczył Pan przepis, zgodnie z którym ograniczenie (B-33) obowiązuje do innego ograniczenia (B-33). Tego nie da się traktować poważnie. Komisariaty to raczej kiepskie źródło wiedzy.
niedaleko mnie jest znak "Droga wewnęttrzna", a 2 metry za nim jest przekreślony "Droga wewnętrzna". Jak ma się to do samochodów, które są zbyt długie by się zmieścić między tymi znakami? To wyjazd z maca w Brzesku k. Krakowa.
To wszystko pokazuje jak "rewolucja zjada własne dzieci". Urzędasy same się gubią w absurdach tworzonych przez samych siebie. Ale te oznakowania nie są czymś najgorszym. Najgorsze jest to kiedy grupa specjalnych posłanników państwa, gnębicieli obywateli, czytaj "policjanci", zaczną stosować te nieprawidłowe oznakowania jako pułapki na kierowców, pieszych czy rowerzystów. Wtedy problem zaczyna być naprawdę dotkliwy i poważny.
w moim mieście Łańcucie chyba znalazłem jeszcze jeden błąd a mianowicie znak b-20 "STOP" jest to skrzyżowanie z ul. 29 listopada i ul. Cetnarskiego. Jest znak "STOP" na ul.29 listopada lecz moim zdaniem widoczność jest dobra
Mogę dorzucić przykład, gdzie oznakowanie aktywne nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, bo jest ustawione z złym miejscu. W tym miejscu (52.127096, 18.235530) postawiono jakiś czas temu oznakowanie aktywne takie samo jak kawałek dalej (52.120235, 18.238952 - widoczne na GSV) wyświetlające (gdy przekraczamy 50km/h ) znak B-33 (o treści "50") z dopiskiem zwolnij oraz liczbą punktów karnych i mandatu jaką otrzyma kierowca przy zachowaniu obecnej prędkości. O ile w w tym drugim miejscu jest to jak najbardziej OK, tak w tym pierwszym obowiązuje na tym odcinku ograniczenie do 90 km/h, dopiero jakieś 100 -150m za tym znakiem jest ograniczenie do 60 km/h (zaczyna się chodnik) i po kolejnych 200m jest znak obszar zabudowany (50 km/h). Znak celowo wprowadza w błąd informując, że łamiemy prawo jadąc zgodnie z przepisami. Mogę nagrać materiał wideo, dotyczący tego miejsca, bo nie ma tego aktywnego znaku jeszcze na GSV. Może to być idealny przykład do odcinka.
Możesz też zwrócić uwagę na miejscowość jakieś 700m przez miejscem o którym napisałem, w tym miejscu (52.132966, 18.233557 - widać na GSV) w 2020 roku utworzono tam obszar zabudowany (czy to dobrze, czy źle? - temat dyskusyjny, ale...) przy okazji dostawiono znaki D-42 / D-43 i wycięto ograniczenia do 60km/h. Tyle, że ten znak D-42 nie obowiązuje bo nie stoi ani 50, ani 20, ani 10m za poprzedzającym znakiem, tylko jakieś 2-3m za nim. A poprzednia organizacja była poprawna - widać na GSV, zarówno po remoncie (2019), jak i przed (2011). Kolejnym przykładem braku konsekwencji w ogrniczaniu prędkości, jest fakt, że do niektórych małych miejscowości można wjechać jedną drogą gdzie jest znak obszar zabudowany lub drugą, gdzie takiego znaku nie ma, albo w bardziej absurdalnej wersji, wjeżdżający od x strony obszar zabudowany rozpoczyna się, ale od drugiej strony y już nie (więc też nie kończy się - brak D-43 po drugiej stronie), a to ta sama droga, gdzie w jedną stronę możesz jechać 90, ale w drugą 50.
Zrób film na temat Oznakowania objazdów w M/Dzierzgoń. Ostatnio przejeżdżałem przez DW 515 właśnie przez Dzierzgoń i miałem problem czy można jechać przez most czy nie niektóre znaki wskazują że tak a nie które że nie jechałem samochodem osobowym który waży ok.1 T. (Dawajcie like aby widział)
Takie rozważania można, a nawet trzeba robić na spokojnie z rozporządzeniem przed sobą,żeby właściwie interpretować oznakowanie dróg, ciekawe jak to właściwie ocenić w sekundach jakie zostają nam na drodze po ujrzeniu znaku lub sprzecznych ze sobą znaków. A przecież znaki mają nam ułatwiać… Szczerze mam już dosyć jeżdżenia samochodem. Kilka razy zrobiłem sobie spacer do centrum miasta i muszę przyznać, że wiele razy uświadamiałem sobie jak nie musiałem zastanawiać się nad znakami drogowymi bo ich mnogość poprostu przytłacza, zwyczajnie odpocząłem, nie musiałem stać w korkach, nie dotyczyły mnie znaki zakazu wjazdu czy drogi jednokierunkowe, ograniczenia prędkości itd,itp
od dłuższego czasu zauważam, że w mojej podmiejskiej sypialni jestem w stanie ogarnąć większość rzeczy rowerem w podobnym czasie, co autem. odpadają mi korki, szukanie miejsca i użeranie się z "kierowcami" muszącymi mierzyć sobie długość freda niebezpiecznymi manewrami. tyle dobrego, że odkąd mamy nowy taryfikator, miasta z reguły jadą grzecznie 50-60. tragicznie się jeździ po Polsce :)
W 6:27 mówisz o D-43 a pokazujesz w rozporządzeniu D-42. Niemniej masz rację, że D-43 powinien być po prawej. Ciekawe, skąd się biorą te znaki po lewej?
Dzięki za znalezienie błędu, no poprawić go już nie mogę ale dodałem informację do opisu. Co do tego skąd D-43 biorą się z lewej strony… zapewne ze starych przepisów, które to dopuszczały. Instrukcja o znakach i sygnałach na drogach z 1994r. stanowiła, że: _na drogach dwupasowych, dwukierunkowych dopuszcza się umieszczenie tych tablic [E-18] po lewej stronie drogi, na odwrocie tablicy E-17_ Znaków E-17 i E-18 oczywiście już nie ma, zastąpiły je D-42 i D-43.
@@UsuńZnak "Instrukcja o znakach i sygnałach na drogach" O, tego szukałem. Można to gdzieś pobrać? Zrozumiałbym gdyby to był dalej ten sam znak. W takim razie wychodzi, że te znaki zmieniano na pałę.
O do pierwszej sytuacji tak sie sklada ze często tam tedy przejezdzam i sytuacja jest taka ze "uszkodzona nawierzchnia" na filmie jest juz po remoncie wczesniej wygladało to dużo gorzej. Jednak inny absurd jest taki ze ograniczenie do 50 zostalo ustawione w tym miejscu juz PO remoncie nawierzchni kiedy było już zbędne
Co jest nie tak ze znakiem w Krakowie? (na końcu filmu) Widziałem takie tablice przed tunelami zmieniające ograniczenie zależnie od warunków ruchu więc podwyższenie prędkości w nocy też jest moim zdaniem ok. Skoro nie reguluje juz tego ogólny przepis o terenie zabudowanym to taki znak jest dobrym rozwiązaniem. Po co jechać po pustym mieście 50
Bo obecnie w terenie zabudowanym nie można jeździć więcej niż 50. Podniesienie prędkości może być, ale tylko gdy nie ma przejść dla pieszych albo skrzyżowań (tj. na skrzyżowaniu jest de facto odwołanie). Tam są przejscia dla pieszych. To relikt starych przepisów, które w nocy podnosiły prędkość w zabudowanym do 60.
@@radosawpiwowarski8277 Dodatkowo, chyba jeszcze te tablice zmiennej treści nie są znakami drogowymi , a tylko informacją. Więc nadal obowiązuje 60km/h. W rozporządzeniu nie ma nic na temat takich tablic. W ustawie tym bardziej, gdyż ustawa w sprawie znaków odsyła do przepisów niższych- czyli rozporządzenia.
Moim zdaniem jest on absurdalny bo: - nadal podnosi w nocy prędkość do 60, a zapewne znak miał po prostu wskazywać prędkość wynikającą z ustawy - 60 pojawia się po 22, a gdy jeszcze w zabudowanym w nocy dopuszczalne było 60, to dopiero od godziny 23.
@@iowa406 Znaki zmiennej treści są pełnoprawnymi znakami. § 1 rozporządzenia ws. znaków i sygnałów drogowych: 3. Na drogach stosuje się następujące znaki i sygnały drogowe: 1)znaki pionowe w postaci tarcz, tablic z napisami lub symbolami, *które występują również w postaci znaków świetlnych* ;
Co do odcinka o zbyt niskich ograniczeniach prędkości to niedaleko mojej wsi stoi znak ograniczenia prędkości do 10km/h. Chwile za tym znakiem jest dosyć brzydki most na którym lepiej nie jechać więcej niż 40/50 km/h ze względu na nawierzchnie drogi, no ale oczywiście już za mostem nikt tam poniżej 50km/h nie jeździ. Zastanawia mnie z czego wynika to ograniczenie do 10 km/h. Jedyne co przychodzi mi do głowy to ewentualna konstrukcja mostu, no ale 10km/h?? Szczerze nie mam pojęcia. Podrzucam kordy dla zainteresowanych: 51.316289, 22.591325
ograniczenie do 40. (z 50) przed sygnalizacją świetlną jest u mnie. W strefie "tempo 30" postawili ograniczenie do 30. z powodu stanu nawierzchni - takie to mądre głowy...
Czy byłaby możliwość sprawdzenia znaków na nowym skrzyżowaniu między Mirkowem a Długołęką(k.Wrocławia)? chodzi o duży węzeł komunikacyjny łączący drogę krajową z jedną z części obwodnic Wrocławia chodzi o teren zabudowany, po zakończeniu przebudowy tej drogi pewne znaki zniknęły a pojawiły się inne i prawdopodobnie zostały postawione nieprawidłowo.
W 6:26 wkradł się drobny błąd. Zakreślam przepis dotyczący znaku D-42 (początek obszaru zabudowanego) a nie D-43 (koniec). Ale znak D-43 (koniec obszaru zabudowanego) również powinien być ustawiony po prawej stronie, zgodnie z przytoczonym w 6:26 rozporządzeniem:
_Znak D-43 umieszcza się po prawej stronie drogi, w tym samym przekroju co D-42 zastosowany do kierunku przeciwnego._
Wiele razy widzialem zebry bez znaku pionowego przejście dla pieszych. Czyli nie ma tam przecież przejścia,tylko takie pasy Cracovii
A nagrania wyglądają jak że Śląska:)
9:19 - przepis podnoszący prędkość do 60 km/h(chyba art.20 pkt 1a) jeszcze obowiązuje?
@@mateuszg.2144 nie, chyba od 2021 już nie
@@UsuńZnak skoro w 5:45 nie działa znak D-43, który jest tylko po lewej stronie to chyba konsekwentnie nie powinien działać w 4:29? Czyli może zostaje odwołane ale nie wyjeżdżamy z obszaru zabudowanego?
@@TymexComputing To jest ciekawy casus.. bo zebry (znak poziomy) wyznaczają obszar przejścia dla pieszych... więc przejście jest... choć fakt zarządzający powinien postawić również znak pionowy (bo tak wynika z przepisów - tyle, że brak znaku pionowego nie oznacza, że znak poziomy przestaje obowiązywać 😅)
Jedno jest pewne, ktoś kto produkuje znaki dla polskich administratorów robi na tym wspaniałe pieniądze.
A gdzie tam, znaki można stare przenieść. Tzn. pieniądze też robi, ale największą kasę zgarniają projektanci i urzędnicy za w zasadzie marnowanie czasu na takie zmiany jak w 5:30. Zrobią byle jak żeby móc potem poprawić 5-10 razy, zamiast poprawiać inne miejsca z długotrwałymi problemami.
@@Destroy666x Polskie drogi są przeładowane znakami. Czy one jeszcze w ogóle są czytelne? Czasami odnoszę wrażenie że ograniczenia prędkości na niektórych odcinkach są wprowadzone tylko po to by kierowca miał wystarczająco dużo czasu żeby te wszystkie znaki przeczytać.
No przecież o to w tym wszystkim chodzi. Ta kraina jest poświęcona, powierzona, ofiarowana, oddana biznesom w dyspozycję :) To biznesy/interesy ją ukształtowały/urządziły/zorganizowały/uporządkowały/przejęły/zawłaszczyły/poddały/podporządkowały/uwarunkowały i uzależniły. To biznesy są głównymi, bezpośrednimi beneficjentami/interesantami, a legislatorzy/politycy tworzą im i wprowadzają wygodne, opłacalne, korzystne, bezpieczne, ochronne prawo. To nie politycy są sami przez się winni, ale biznesy/interesy, które lobbują/naciskają. Politycy są tylko zleceniobiorcami/pośrednikami i reprezentantami biznesów/interesów i dostają prowizję :) Po to był okrągły stół i transformacja. Biznesy się dogadały/umówiły/porozumiały/zjednoczyły/związały i folwark sobie stworzyły :) Biznesy/interesy to sacrum-absolutum, świętość nad świętościami, oczko w głowie.
@@aro8000 Z tego powodu to na pewno nie. Po co kierowca ma je przeczytać skoro jak nie przeczyta to można go złapać na ich łamaniu i dać mandat?
@teraz.wiem.ile.jeszcze.nie... kto wie? może masz rację. ja czekam na stan, realia, warunki, w których przepisy i znaki będą się totalnie przeczyć sobie, kolidować se sobą, kłócić się ze sobą, podważać się i wykluczać :)
W 2:58 prawdopodobnie uszkodzenie zostało naprawione, ale ograniczenie pozostało, żeby policja mogła jeszcze zadziałać.
Ale co zdziała jak trochę dalej masz odwołanie
Jeżdżąc po całej Słowacji nie widziałem tylu znaków co w Polsce tylko w jednej miejscowości. Po za tym mamy za dużo znaków. Dużo za dużo.
Czechy Austria Niemcy Holandia wszędzie znaki zwracają uwagę u nas od przesytu masz je gdzieś
@@SHIH4R00 I o to chodzi. Dzięki temu łatwiej załapać się na mandat.
Psiarnia chyba przestawia te znaki i chowa się w lasach, a przeciętny kierowca będzie musiał ukończyć Prawo , żeby to wszystko ogarnąć.
Apropos dużej ilości znaków -Trzeba np .wprowadzić przepis o maksymalnej ilości znaków na odcinku 50,100,200 m, w zależności od prędkości. Tak by można było odczytać wszystkie znaki i obserwować drogę. Obawiam się że wtedy stawialiby znaki przesadnie ograniczające prędkość.
@@TomekDuda-ql1zxZ pewnością. Po co kasować zbędne znaki jeśli można po prostu ograniczyć prędkość jak jest ich za dużo. 30 poza zabudowanym? Czemu nie :)
7:24 Boże tym tekstem zrobiłeś mi dzień i tak samo myślę, organizacja ruchu pseudorowerowego w tym miejscu aż poraża.
Generalnie ciągi pieszo-rowerowe to patologia, a do tego umacniająca w narodzie przekonanie że rower to taki "dziwny pieszy" którego miejsce jest na chodniku i taki ciąg to "legalizuje". Bo tak, z reguły, jest traktowany. Ludzie nie widzą w tym problemu, ba, są nawet kierowcy przeganiający rowerzystów z jezdni bo "miejsce roweru jest na chodniku".. jak i rowerzyści przejeżdżający przez PdP (nie przejazd) i oczekujący pierwszeństwa. Z obiema tymi grupami miałem do czynienia, ciekawie się dyskutuje z "ja swoje wiem i już".
@@veevoir Jadąc rowerem też wolę po chodniku... Drogi wąskie. Tylko nie można popierdalać ani odwalać manewrów w stylu nagły zjazd na ulicę "bo dla pieszych czerwone, to sobie pojadę zygzakiem przez skrzyżowanie jako pieszo-rowerowo pojazd uprzywilejowany"
@@Mic_Glow a ja jak idę chodnikiem to wolę ani pedalarzy ani blachosmrodów na nim nie widzieć.
@@veevoir Bo miejsce roweru jest na chodniku:) Rower to pojazd wolnobieżny, zdecydowanie bezpieczniej jeździ się nim po chodniku:)
@@niesluchamwackow2137 Wszystko Ci się pomieszało:) Zdecydowanie niebezpieczniej - chodnik to miejsce dla pieszych, czy wejść do klatek schodowych. Rowerzyści rozwijają relatywnie wysokie prędkości w kontekście ograniczeń terenu zabudowanego czy strefy zamieszkania. Można kazać rowerzystom zmniejszyć prędkość do prędkości marszu - a może raczej kierowcom zwolnić trochę do prędkości bliższej rowerom i nie stwarzać zagrożenia dla pieszych?
8:12 - a wystarczyło postawić znak taki jak wcześniej, czyli "droga pieszo-rowerowa", albo "droga dla pieszych" z tabliczką "dopuszczony ruch rowerów. A po za tym, kto tak ściśle przestrzega tych przepisów z zakazem jazdy po chodniku? Gdy czuję, że jazda drogą jest niebezpieczna to zjeżdżam na chodnik i sobie tam powoli jadę. Polskie przepisy nie dopuszczają jazdy rowerem po bardzo szerokich 3 a nawet 5 metrowych chodnikach, a według mnie to by się przydało. Nie wszystkie ścieżki rowerowe muszą być od razu velostradami, gdzie można zapierdalać kolażówką 70 km/h. Czasami taki szeroki chodnik z dopuszczonym ruchem dla rowerów wystarczy.
Fajnie, że masz wystarczająco dużo chęci i czasu aby się zajmować takimi tematami - świetna robota. Swoją drogą bardzo interesuje mnie dlaczego w naszym pięknym kraju w każdym miejscu gdzie nawierzchnia jest (powiedzmy) uszkodzona stawia się znak ograniczenia prędkości. W sensie ogólnym (wiem) powodu są dwa: poprawa bezpieczeństwa i utrudnienie (lub nawet uniemożliwienie) uzyskania odszkodowania w przypadku uszkodzenia pojazdu w sytuacji gdy nie zastosuje się do takiego ograniczenia. Jednak nasi południowi sąsiedzi mają w tym względzie trochę lepsze rozwiązanie a mianowicie znak oznaczający tzw. prędkość zalecaną na danym obszarze,. Wprowadzana jest na odcinkach dróg na stałe albo w pewnych określonych warunkach (np. w sytuacji gdy gdy pada deszcz). Ale u nas trzeba tylko stawiać zakazy i karać kierowców.
Pozdrawiam
Cześć, jestem projektantem organizacji ruchu. Bardzo dziękuję Ci za te przykłady. Są bardzo wymowne i trafne. W mojej praktyce nie miałem aż takich "trudnych" wyzwań. Natomiast wiem, że przy robotach drogowych nie zawsze znaki ustawiają "specjaliści", tylko po prostu pracownicy wg. schematu, który sprawdził się gdzieś wcześniej ale niekoniecznie w aktualnej sytuacji. Projekt organizacji ruchu według prawa może zaprojektować każdy. Nie ma ograniczeń. Taki projekt jest opiniowany przez jeden lub dwa organy (w zależności od kategorii drogi), następnie jest zatwierdzany przez organ zarządzający ruchem i teoretycznie to ten tryb powinien wyłapywać błędy. Ale jak widać ten system jest po prostu zły. Wiem też, że zdarza się, że projekt jest prawidłowy a ustawienie znaków nie zawsze i nikt tego nie kontroluje. I tak się powoli żyje w tej Polsce powiatowej.
a takie ustawianie znaków przez specjalistów może skutkować tym, że sprawca zdarzenia powie, że znak był ustawiony niezgodnie z odpowiednim rozporządzeniem (niewłaściwa barwa, kształt, wielkosć, odległość od drogi, itd.) i wywinąć się, bo znak niezgodny nie obowiązuje wg prawa. Wystarczy znać luki prawne, aby w wielu kwestiach wywinąć się od odpowiedzialności...
Panie projektancie jestem kierowca tira rada i skrzyżowania a nawet łuki drogowe projektujecie dla osobowek nie macie pojęcia jakie zachować łuki aby taki tir bezpiecznie mogą wjechać i pokonać takie skrzyzowanie.wasze projekty sa nie dostosowane do gabarytowo ciężarowych tym samym wasza działalność jest bardzo niebezpieczna po prostu jestescie nie kompetentni i produkuje cię buble stwarzające zagrożenie dla ruchu
Powinna być Jakaś weryfikacja czy kontrola takich projektów i oczywiście Jakaś odpowiedzialność za bubel i poszedł bym dalej panie kolego ,za zdarzenia na tym obiekcie wynikłe z jego wady zaprojektowania odpowiadał by projektant. I nastał by porzadek
to, że ktoś nie wykonuje swojej pracy w procesie nie oznacza, że pomysł na system jest zły. To, że pracownicy organu opiniującego organizację ruchu nie robią swojej roboty wymaga korekty a nie od razy wyrzucenie całego systemu do kosza. Gdyby tak robić, to trzeba by całą naszą ojczyznę zamknąć i zlikwidować bo na każdym kroku znajduje się ktoś kto nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
@@Jedrula-gs5xi nim zaczniesz się wypowiadać to może przynajmniej skończ jakąś szkołę która nauczy Cię jak składać zdania w miarę sensownie.
Jak to było? To proste…
"- Panie dyrektorze! Tu jest jezioro!
- A to nie, nie... A nie, dobrze! To jezioro damy tutaj... a ten niech sobie stoi w zieleni."
Stanisław Bareja przewidział wszystko, super zagrane przez Jerzego Dobrowolskiego.
Patologiczna Infrastruktura Rowerowa. Genialne!
Akurat jeżdżę dużo i autem, i rowerem, przez co wiem, czemu rowerzyści się zachowują tak, jak się zachowują, bo inaczej po tym bagnie nie da się rozsądnie przemieścić.
@@Arekadiusz Ważne żeby na papierze ładnie wyglądało, że jest tyle kilometrów "tras" rowerowych. W rzeczywistości już tak pięknie nie jest :(.
Szczerze już chyba wolę tak, niż tak jak zrobili to w Rzeszowie, na długą listę dopuszczeń po buspasach, dokleić naklejki: "ROWER"
Koło mnie też jest kilka takich absurdów, że jest obniżona prędkość i 10m dalej zabudowony. Albo w terenie zabudowanym stoi drugi znak o terenie zabudowanym, gdzie nigdzie wczsniej nie ma odwołania zabudowanego
Nie musi być odwołania, po prostu wjeżdżasz do innej miejscowości..
Poza tym w pierwszym może być ograniczenie prędkości na całym OZ, a ten następny je odwołuje..
@@smokwawelski7091 Nikt tu nie mówi, że musi być odwołanie, po prostu jest to bez sensu. A co do ograniczenia to stoi tam zwykły zabudowany, żadnego znaku pod nim nie ma
O tak, zrobiłeś piękny film pokazujący to, co jest niestety powszechne na naszych drogach. Np. niedawno w Sopocie był remont za skrzyżowaniem, więc ustawili ograniczenie do 30 tuż... przed skrzyżowaniem.
Inny przykład to Osiedle Żabianka w Gdańsku, gdzie jest Strefa zamieszkania, ale na jednym (kilku?) z wjazdów razem ze znakiem ograniczenia do 30 km/h. Czyli, że zarządca drogi chce znakiem zmienić ustawę. W samej zaś strefie ponastawiali znaków zakaz parkowania (po co?) oraz wymalowali przejścia dla pieszych. Patologia.
No nieźle z tyą Żabianką. Jeżeli podnieśli do 30km/h ( co chyba mogli zrobić), to jednocześnie powinni też zakazać ruchu pieszych po jezdni. Tylko jak?
- po prawej stronie jezdni nie bardzo- warunki techniczne i wynikająca z nich skrajnia.
- po prawej chodnika? Też nie, bo ruch pieszych by ustał na całym obszarze.
A te zakazy parkowania, to rzeczywiście bez sensu. Natomiast te zebry- jak są tylko jako znak poziomy nic nie znaczą. Jeżeli są razem z D-6, cóż w praktyce też nic nie znaczą.
@@iowa406 No nie, absolutnie nie mogli, bo dopuszczalną prędkość w strefie zamieszkania definiuje ustawa.
A znak D-6 oczywiście (niestety) jest. Na tym samym słupku, co D-40. 🤣
W Sopocie jest też inny ciekawy absurd, co prawda niezwiązany z prędkością. Na samym dole Monciaka, przy molo, są znaki zakazu ruchu w obu kierunkach, z tabliczką "nie dotyczy rowerów w okresie od 1.10 do 30.4". A przy pozostałych wejściach na Monciak, stoją same zakazy ruchu w obu kierunkach. Czyli co, w zimę jak jadę w jednym kierunku to mogę rowerem, a w drugim kierunku powinienem zsiąść z roweru? Ja tu widzę oczywistą sprzeczność i nie wiem, które znaki są obowiązujące.
Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie jest to pozostałość z czasów, kiedy pod Placem Przyjaciół Sopotu nie było tunelu na Grunwaldzkiej, tylko było tam przejście dla pieszych - wtedy mieliśmy dwa oddzielne fragmenty chodnika, każdy z innymi zasadami co do ruchu rowerów, a w tym momencie jest to jeden wielki chodnik bez żadnych skrzyżowań. Ale nie, po zdjęciach na google street view widzę, że sprzeczne znaki zostały postawione przynajmniej 6 lat później ;)
@@riczi.j Dawno tam nie byłem, ale pamiętam tam takie dość małe białe tabliczki z wymalowanym na nich po lewej stronie jakby znakiem zakaz ruchu rowerów i napisem po prawej "Pod karą grzywny 500 zł". Taka radosna twórczość.
3:04 te garby jeszcze około rok temu były naprawdę duże i wtedy 50 serio miało tutaj sens. Tyle tylko, że potem garby zniwelowano, a oznakowanie jak zwykle zmieniało się z opóźnieniem.
Te garby uszkodziły mi opony jak nie było jeszcze znaku 50 i hamowałem do czerwonego ze 100ki ...
4:23 moja wioska Hucisko,niżański remont blisko 10km ważnej drogi się zakończył jakoś 5msc temu i teraz akurat jest pięknie ścieżka rowerowa,chodnik lecz światła ostrzegawcze dla kierowców kiedy pieszy wchodzi na pasy nawet nie zostały uruchomione a są zamontowane(niewiem jak to dokladnie sie nazywa lecz powinny dzialac tak ze gdy pieszy wchodzi na pasy zapalają się dla kierowcy dwie lampki pomarańczowe) a w zwiazku z ograniczeniami to przez bardoo długo czas stały znaki z 30 km/h do ktorych i tak nikt się nie stosował
2:51 To takie trudne, że jakiś złośliwy drogowiec na DK 91 we Włocławku od strony Gdańska naustawiał znaków - pułapek. Od strony Gdańska wjeżdża się dwujezdniówką do w
Włocławka, czyli vmax = 100 km/ h. Znak "obszar zabudowany". V max = 50. Zaraz potem znak ograniczenia ( uwaga - dla naiwnych i niekumatych), bo tak naprawdę podwyższenia prędkości do 70. Kilkaset metrów dalej odwołanie siedemdziesiątki. Co zrobią niekumaci? Depną do setki. A to odwołanie siedemdziesiątki przywraca przepis ogólny - na terenie zabudowanym (a tego znaku nie odwołano) wolno, o ile inne znaki nie wskazują inaczej, tylko pięćdziesiąt.
Drogówka i krokodyle muszą mieć tam złote żniwa...
Połowa znaków jest do likwidacji z przepisów z dnia na dzień. Z dróg to oceniam że co najmniej połowa powinna zniknąć z dnia na dzień. Następnie w perspektywie najdalej roku należy ograniczyć ilość znaków w przepisach do 20-25% obecnej liczby. Na koniec wprowadzić mechanizm utrudniający stawianie znaków- odpowiedzialność finansowa urzędnika który zatwierdził znak, jeśli jego postawienie było niezgodne z przepisami lub wyrokiem sądu, stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu.
Na 94 w DG najpierw były wypiętrzenia asfaltu i ustawili te ograniczenia do 50, następnie sfrezowano je i ograniczenia nadal pozostały, potem na tym ściętym asfalcie wyszły dziury z powodu rozszerzalności temperaturowej wody w zimie. Jezdnię w tym miejscu załatano a ograniczenia nadal pozostały. Po kilku tygodniach wszystkie te nadmiarowe znaki najpierw obrócono bokiem, żeby kierowcy ich nie widzieli a następnie tydzień później zdjęto je całkiem. Nie pamiętam tylko czy słupki po znakach nadal pozostały, czy w końcu ktoś to wykopał.
Mi się najbardziej podoba, jak jadę drogą i nagle widzę znak 'koniec ograniczenia prędkości'. I odtwarzam w pamięci, gdzie było to ograniczenie. I nie przypomnę sobie. Myślę sobie, jak to się mogło stać, czy nie zauważylem, czy nie było, co gdyby stali z radarem. Jadę, myślę... A tu znów 'koniec ograniczenia prędkości" ... 😮
Ogólnie po przejechaniu kilku krajów, nie dziwie się ,że ogólnie w Polsce kierowcy nie przejmują się ograniczeniami prędkości, przykład DW dobrej jakości znak o ostrym zakręcie w prawo, ograniczenie 70-50, a zakret taki ,że w naprawdę nie wiem jakie auto by go nie pokonało jadąc przepisowe 90kmh, albo doslownie wyjazd z pola gdzie raz na dzien może jakiś traktor wyjedzie ograniczenie do 70. Z kolei miałem ostatnio wycieczkę do naszego zachodniego sąsiada i jadąc na typowej Landstrasse raczej bocznej żadnego znaku o ostrym zakręcie żadnego ograniczenia prędkości ,a zakręt naprawdę srogi. Przykład też odwrotności, obok mnie nastawiali zwalniaczy ostatnio i przed każdym ograniczenie do 30kmh no i fajnie tylko zwalniacze są takie ,ze dość wysokim i miękkim autem przejazd 30kmh jest już bolesny taka realna prędkość 10-15kmh przez ten zwalniacz, ostatnio widziałem chłopa na zagranicznych tablicach nowszą A4 jak przejeżdżał na oko własnie 30 i zostawił zderzak :)
Kiedyś natknąłem się na wpis, gdzie ktoś sugerował, że na zimę znaki ograniczeń prędkości powinny być wymieniane, bo przecież jest bardziej ślisko. Ja bym powiedział, że od tego jest art. 19. Po necie kiedyś krążyło zdjęcie, jak na polnej drodze ustawione było ograniczenie do 80 km/h. Albo filmik, gdzie na drodze tak wąskiej, że kierowcy mogli sobie "przybijać piątkę" podczas mijania, ograniczenie było do 100 km/h. Oczywiście nie w Polsce.
@@p.a.1675 przydałyby się tabliczki z symbolem deszczu, które by wprowadzały inne ograniczenia w przypadku złej pogody, być może takie coś nawet już się pojawiło w przepisach, na południe od nas się takie spotyka
@@izimsi Żeby Usuń Znak miał jeszcze więcej roboty. 😁
8:10 - tu niestety jest problem, że brakuje u nas możliwości dopuszczenia ruchu rowerowego na chodniku/drodze dla pieszych i rowerów ale bez nakazu korzystania z niego. Taka pokraczna organizacja ruchu umożliwia rowerzystom wybór. Kiedyś stosowano u nas kombinację znaków C16+T22 (Droga dla pieszych + nie dotyczy rowerów), ale z tego co pamiętam, podważył to wojewoda małopolski i nakazał pozbycie się tego.
Wystarczyłoby zmienić przepis tak, aby usunąć NAKAZ korzystania z CPRów, kiedy są. Wtedy na chodnikach możnaby stawiać znaki CPR (co niestety już się dzieje w wielu miejscach, niestety - bo każdy rowerzysta musi z tego skorzystać).
A ja myślę, że wystarczyłoby, aby policja przestała robić łapanki na rowerzystów jadących spokojnie i ustępujących pierwszeństwa pieszym.
@@UsuńZnak problem w tym że nie wszyscy jada spokojnie i ustępują pierwszeństwa - na tym patologicznym odcinku przed i pod wiaduktem również
@@hublanek w czym problem tylko takich wyłapywać? No ale mam wrażenie, że polska drogówka lubi tylko łatwe sprawy
@@UsuńZnak taki maja prikaz żeby statystyki wyrobić
4:11 czy ja dobrze rozumiem to miejsce? Mamy 30, potem teren zabudowany i skrzyżowanie które również odwołało by jakiekolwiek ograniczenie prędkości i z d*** powtórzoną 50??!?!
polecam wjazd do Rzeszowa od strony Boguchwały, festiwal znaków 50-60-70 w losowej kolejności
Dużo bardziej istotne jest skanowanie otoczenia przy pasach po lewej i po prawej stronie niż jakieś 10 mniej ratuje życie.
Mówi się, że piesi to święte krowy ale kierowcy sa dużo gorsi i jadą jak krowy z klapkami na oczach rozjeżdżając pieszych z przepisową prędkością.
Biegnący pieszy 1m/s, samochód 14m/s więc na torze kolizyjnym widzimy pieszego tuż przed maską już z 50m.
Dokładnie to 4* od osi symetrii samochodu czyli na dystansie 50m będzie wchodził na pasy i trzeba je po prostu olewać aby kogoś rozjechać.
Sęk w tym, że większość olewa pasy i patrzy tylko na drogę.
Po za tym ludzie wbijają sobie do głowy 10 mniej, licznik przekłamuje o 10 i musze wyprzedzać armie przygłupów jadących 25-30 na 50tce.
Mam 50km do pracy i wole dojechać w 40 min niż w 2h bo ktoś ma ochotę jechać 30 na 50tce...
Wystarczy zerknąć na okolicę pasów i niema szans na potrącenie a jak się nie obserwuje i nie uważa to to 10 mniej nic nie pomoże.
A po to jest samochód aby oszczędzał czas, inaczej jest smrodzącą fanaberią i bardziej ekologiczna i szybsza jest jazda pociągiem.
Olewam wszystkie ograniczenia prędkości czasem przekraczam o 49km/h a czasem jadę 20 mniej bo w ciasnej uliczce przy szkole jest 50. Jednym autem jadę szybciej innym wolniej bo ma mniej przyczepności ale bardziej obserwuje otoczenie niż przejmuje się ograniczeniami prędkości.
Po za tym pasy są na skrzyżowaniach i jak się nie jest kameleonem lub nie umie zeza rozbieżnego do ciężko jednocześnie ustąpić pierwszeństwa i uważać na pieszych a powinny być odsunięte co najmniej kilka metrów do krzyżówek.
Czas jest bardzo istotny i wszystko powinno być tak zorganizowane aby była możliwość bezpiecznego rozwijania możliwie dużych prędkości.
W Polsce jest wszystko totalnie po głupiemu.
W miejscu gdzie są trzy super szerokie pasy i trawiaste zbocza bez ruchu pieszych, mam 70 i każdy jedzie tam 119 natomiast w miejscu gdzie są dwa pasy i muldy oraz patologiczny stan drogi jest ograniczenie 120.
1:50 Tego już nie ma, ale Policja raczej nie jest zadowolona, nieoznakowani mieli tu żniwa przez wiele miesięcy. To był chyba jedyny powód tych 50-tek
niech zgadnę: nawierzchnia bez zmian?
@@kubastachu9860 Nie, ogarnęli, droga już jest ok, a co ciekawe, to ograniczenie było jeszcze dobre 2 tygodnie po zakończeniu remontu.
Swoją drogą, jechałem ostatnio tunelem w Katowicach (w stronę Silesii) i zwracałem uwagę na te legendarne znaki obszaru zabudowanego. Jeżeli się nie pomyliłem, to znak obszaru został usunięty przed wjazdem, ale znak wyjazdu z obszaru pozostał.
Jeżdżę tamtędy prawie codziennie i rzeczywiście, jakoś od niedawna łapię się na tym, że znaki wjazdu do ob. zab. są jakby zauważane rzadziej (ciekawe dlaczego), lecz znaki wyjazdu pozostały - stwierdziłem więc, że skoro znaki wyjazdu pozostały to znaki wjazdu pewnie też są, a ja jakoś ich nie zauważyłem. No cóż, jutro znowu tam będę to się zobaczy jak jest i dam znać (jeśli nie zapomnę).
Z tego co pamiętam, to znak wjazdu do obszaru zabudowanego znajduje się zaraz za stacją Orlen. Jets to znacznie przed samym tunelem i zjazdem.
w/g aktualnych przepisow w tym tunelu obowiazkowy odstep to 50 metrow, czyli korek do Wawy. Aby tak sie nie stalo, obeszli przepis stawiajac tablice o terenie zabudowanym co pozwala zmniejszyc odstep do 25 metrow. Bedzie tak do 30 czerwca, gdyz ulegna zmianie przepisy, regulujace ten absurd.
1 VI 23 r. od strony Gliwic oba zestawy znaków stały w najlepsze.
@@romanbak2934 w ogóle przepisy o odległości minimalnej są martwym przepisem przecież nikt tego nie kontroluje (no chyba że dron policyjny na autostradzie o ile mogą) (chyba że kamery w tunelu mają taką funkcje)
Ciekawe ze przez jakis czas czesto stosowano D43 po lewej na tym samym slupku co D42 zeby zaoszedzic szczegolnie na drogach powiatowych czy gminych i jakos nikt sie nie czepial :D Niemcy tez tak robia no ale u nas musi byc "lepiej" Apropo stopniowania..co z tego z jest jak znaki stoja 50 albo mniej metrow miedzy soba i np nieraz przy robotach tuz przed zwezka lub zmiana toru jazdy ze zerowym zapasem..dodajac do tego husarie tworzy to niebezpieczne sytuacje.
3:08 A jak któryś kierowca pojedzie dla bezpieczeństwa 50 km/h - to, cyk, mandacik za tamowanie ruchu 😁
7:42 Podniesiono, żeby po ulewnym deszczu można było szybciej przejechać i nie zalać sobie silnika. 🙂
A poważniej, to jeszcze warto zauważyć, że chodnik na podwyższeniu do 60 jest pozbawiony słupków (uniemożliwiających parkowanie oraz stanowiących ochronę pieszych i rowerzystów) i oczywiście węższy niż dla tego w zabudowanym. Piękne!
Świetny kanał! Robisz kawał dobrej roboty!!!
Mnie dziwi też niekonsekwencja w stawianiu lub niestawianiu znaków ograniczenia prędkości na zakrętach poza obszarem zabudowanym. Kiedyś jechałem przez mazury z południa na północ. Była to bodajże DK57. Jest to dość malownicza, na pewnych odcinkach dość kręta droga. Początkowo przed zakrętami mijałem znaki ograniczenia prędkości do 50 czy 60km/h. Pokonując te zakręty miałem wrażenie, że są one postawione na wyrost i spokojnie kierowcy pokonywali je bez problemu z prędkościami np. 70km/h. Kilkanaście kilometrów dalej przed zakrętami przestały pojawiać się znaki ograniczeń prędkości, pozostawiając jedynie znaki A-1 lub A-2 "niebezpieczny zakręt", więc można było tam teoretycznie jechać z dozwoloną prędkością 90km/h. jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że jadąc z ową prędkością zaczyna brakować mi miejsca w zakręcie i wyjeżdżam na przeciwległy pas. Dalej było podobnie i nawet przy prędkości 70km/h było ciężko zmieścić się w zakręt. Taka niekonsekwencja w ustawianiu znaków może okazać się bardzo niebezpieczna.
Wynika to z braku stosowania jednego standardu oznakowania nawet w ramach tego samego zarządcy ruchu (tutaj GDDKiA), ale między oddziałami tego zarządcy. Różnica którą zaobserwowałeś wynikała prawdopodobnie z minięcia granicy województw i zmiany oddziału zarządzającego - z mazowieckiego na warmińsko-mazurski (między Chorzelami a Wielbarkiem). Mazowiecki, jeżeli chodzi o nadgorliwość w oznakowaniu i umieszczanie ograniczeń prędkości nawet na łukach o doskonałej widoczności i autostradowym niemal profilu, dorównuje w zasadzie chyba tylko łódzkiemu, natomiast warmińsko-mazurski był przez lata liberalny i faktycznie nawet na ciasnych łukach z ograniczoną widocznością nie stosował ograniczeń prędkości. Przy czym ja zdecydowanie wolę to drugie podejście, powiedziałbym, że w stylu szwajcarskim. Podobna sytuacja ma miejsce na przykład na DK62 na granicy mazowieckiego (multum absurdów) i podlaskiego (70-tki w luźnych OZ-tach, mało ograniczeń poniżej prędkości ustawowej).
Pozdrawiam z Przemyśla, gdzie mamy do czynienia z następującą sytuacją: Al. Wolności (DK 77), wjazd od północy. Od skrzyżowania z ul. Krakowską do znaku B-33 (ok. 500m) - 100 km/h. Znak B-33 zmniejsza prędkość do 70, na kolejne 500m. Po tym dystansie pojawia się znak D-42 - ergo, ograniczenie do 50km/h - na ok. 60 m, do skrzyżowania (z ul Zadwórzańską), za którym wraca 70km/h. W przeciwnym kierunku (od skrzyżowania z Zadwórzańską), do znaku D-43 - 70tka wynikająca z wcześniej ustawionego znaku B-33. Za D-43 - 100km/h do kolejnego B-33 "70", w związku z zakrętem oznaczonym znakiem A-1, za ok. 100 m zestaw znaków A-29 + B-33 "50" (skrzyż. o ruchu kierowanym), tylko, że po drodze za tym zestawem jest jeszcze jedno skrzyżowanie (z ul. Krakowską) oznaczone znakiem A-6c. Ergo, między tymi dwoma skrzyżowaniami mamy 100km/h? Pozdrawiam jeszcze raz, do usłyszenia w kolejnych odcinkach.
8:00 mam pytanie. Nie widzę tam znaku informującego o końcu drogi dla pieszych i rowerów. Czy oznacza to, że każde skrzyżowanie kończy drogę dla rowerów i znak informujący o kontynuacji drogi rowerowej (jeśli takowa istnieje) musi być powtórzony?
Skrzyżowanie „odwołuje” drogę dla rowerów. Jest taki przepis:
§ 37. 1. Znak C-13 „droga dla rowerów” oznacza drogę przeznaczoną dla kierujących rowerami, którzy są obowiązani do korzystania z tej drogi, jeżeli jest ona wyznaczona dla kierunku, w którym oni poruszają się lub zamierzają skręcić.
2. Nakaz wyrażony znakiem C-13 obowiązuje do odwołania albo do:
1) miejsca umieszczenia znaku B-1, B-9, C-16, D-40;
2) *najbliższego skrzyżowania* .
@rosy1764 A może istnieć droga dla rowerów nieoznaczona znakiem nakazu?
@ROSY Za skrzyżowaniem jest droga dla pieszych. Tak jak zostało już napisane, C-13 jest odwoływane przez skrzyżowanie - a droga dla rowerów/droga dla pieszych i rowerów musi być oznakowania znakiem pionowym. Natomiast C-16 może być odwołane tylko przez C-16a, B-41, C-13 albo D-40, a nie przez skrzyżowanie, więc jeśli jest ustawione C-13/C-16 w dowolnej kombinacji (pionowo/poziomo, obok siebie), a za skrzyżowaniem nie jest powtórzony żaden z tych znaków, to za skrzyżowaniem mamy już tylko drogę dla pieszych, w większości przypadków z zakazem poruszania się rowerem.
Inna sprawa, że tej zależności i odwoływania się to chyba nikt nie ogarnia, a przynajmniej można często trafić na wspaniałe kwiatki. Przykładowo u mnie jest szeroka i przyjemna droga dla pieszych i rowerów, która na wiadukcie z jakiegoś powodu zmienia się według znaku pionowego tylko w drogę dla rowerów, żeby po wiadukcie znowu stać się drogą dla pieszych i rowerów... ale tylko w jedną stronę. W drugą stronę znaku pionowego z C-16 brak, więc w rezultacie w jedną stronę według znaków jest to droga dla pieszych i rowerów, a w drugą - droga dla rowerów. Natomiast kawałek dalej za skrzyżowaniem nie ma już żadnego znaku pionowego, więc na dobrą sprawę wszyscy rowerzyści jeżdżą tam umiarkowanie zgodnie z przepisami, mimo że droga stworzona jest z myślą o nich (i pieszych).
Genialne te skrzyżowania po ostatnich zmianach definicji :D
Mogą się ciągnąć przez wiele kilometrów.
Mnie czasem rozwalą znaki jadąc np w lesie poza terenem zabudowanym tj 90km/h i w pewnym momencie ni stąd ni zowąd zza wielkiego drzewa pojawia się 40km/h! Nie idzie tego w żaden sposób wyłapać mając na blacie 90 km/h bo znak ograniczenia do 40 stoi zasłonięty wielkim pniem drzewa 👏👏👏
Za wielkim drzewem oprócz znaku łatwiej schowac policjanta z radarem - może to jest jakiś trop?
Dziwnym trafem po ustawieniu ograniczenia prędkości do 50 km/h na DK94 zaczęli polować w radiowozach nieoznakowanych. To nie chodzi o bezpieczeństwo tylko o zarobek z mandatów.
Swojego czasu wdałem się w dyskusję z "ekspertami", którzy rozgrzebali mi pod domem ulice. Zaproponowałem wydłużenie świateł przy skręcie w lewo. A oni powołali się właśnie na "cały zespół ekspertów", który na co dzień móżdży nad tym oraz zarzucili mi, że "chcę sparaliżować ruch w okolicy". Tak, czuję ten sarkazm prowadzącego.
Dzięki! Rozwiałeś moje wątpliwości. W Dąbrowie Górniczej na ulicy kazimierzowskiej, i w jedną i w drugą stronę jest ograniczenie do 40km/h (oczywiście z powodu fatalnego stanu drogi) a 3m dalej koniec terenu zabudowanego :) I właśnie jeżdżąc tamtędy zastanawiałem się czy ten drugi znak nie odwołuje po 3m pierwszego :)
Właśnie z tego kanału dowiedziałem się, że na tej ulicy 40-ka nie obowiązuje 😊. Problem, że droga jest w tak fatalnym stanie, że dużo szybciej nie pojedziesz. A na pytanie do UM kiedy planują remont pani odpisała, że nie ma pieniędzy! "Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi!?"
OOOO S19 hah mieszkam obok i często jerzdzą. Dzięki za informacje, Pospało tam się wiele mandatów za przekoczenie prędkości. teraz już będę wiedział jak się przed tym bronić. Dzieki wielkie
I jak, była konfrontacja?
@@UsgBifJgpwltA ani razu a teraz remontują
Jak zawsze, świetny materiał.
Takich absurdów jest pełno. Ustawianie ograniczenia prędkości do 30km/h w strefie ograniczonej prędkości do 30km/h.😂 Inny przykład to wymalowanie przejścia dla pieszych w strefie zamieszkania😂. Dodajmy jeszcze policję, która stoi w obszarze zabudowanym w polu i łapie na radar. Tak niestety wygląda obraz polskich dróg😢
4:45 Taka sama sytuacja w Poznaniu na ulicy Bukowskiej. Za ostatnim skrzyżowaniem przed wyjazdem z obszaru zabudowanego w stronę Wysogotowa prędkość ograniczona do 70 km/h, a 150 metrów dalej znak informujący o opuszczeniu obszaru zabudowanego, czyli dopuszczalna prędkość wynosi 100 km/h ze względu na dwa pasu ruchu w jednym kierunku. Z drugiej strony jadąc do Poznania tą samą ulicą prędkość na całym odcinku ograniczona do 70.
W końcu, świetny film, tych znaków bez sensu jest cała masa np. ograniczenie prędkości, koniec obszaru zabudowanego, a długo, długo potem koniec tego ograniczenia prędkości z wcześniejszego znaku... kompletny bezsens..... i niech cię policja zatrzyma i się tłumacz jak nie zwróciło się uwagi wcześniej na znaki...... No dobrze trzeba zwracać uwagę na znaki, ale z automatu jak kończy się teren zabudowany to się kończą ograniczenia i przychodzi np. 90 poza terenem... a tu za jakiś czas nagle znak koniec ograniczenia do 40 :). Albo tak jak było tutaj na filmie, kilka metrów przed końcem obszaru zabudowanego ograniczenie prędkości do np. 40 :D chore :D Na szczęście policji nigdzie nie widziałem w tych dziwnych obszarach, ale to może do czasu. Albo jeszcze... teren zabudowany, potem ograniczenie do 40, potem ze 3 czy 4 skrzyżowania z różnymi drogami, koniec terenu zabudowanego i co potem... koniec ograniczenia do 40 :D Oj można by mnożyć... chyba ktoś w ogóle używał jakiegoś losowego algorytmu do stawiania tych znaków.
To i wiele innych przypadków, świadczy o tym, że w wydziałach urzędów odpowiedzialnych za inżynierię ruchu drogowego pracują ludzie absolutnie niekompetentni, którzy nie mają zielonego pojęcia o zasadach organizacji w/w.
Pokazał to również Radek z kanału Autostrady wykazując błędy w założeniach projektowych organizacji ruchu na węzłach drogowych S2-S8, S2/A2-S17.
Dopiero po opublikowaniu materiału filmowego z proponowanymi przez niego zmianami, GDDKiA łaskawie zabrała się do pracy we wskazanym kierunku.
Tytuł powinien brzmieć samowola, bezmyślność i brak odpowiedzialności polskich urzędników. Pozdrawiam z pempka malopolski
Znaków w Polsce jest kilkakrotnie za dużo, wielokrotnie się powtarzają albo wykluczają.
3:35 To się zdarza, często w postaci znaku ograniczającego prędkość z powodu robót drogowych do 40 w miejscu, gdzie do tej pory obowiązywało ograniczenie prędkości do 30 ;]
7:15 Ta 70 jest bez sensu, powinni ją zamienić z 50 na prawej odnodze ;)
7:27 "Patologiczna infrastruktura rowerowa" - całym sercem za
Kiedy ludzie którzy tworzą prawo w Polsce zrozumieją w że prawidłowe oznakowanie gwarantuje przestrzegania tych praw. Buble jednak dla władzy są korzystniejsze bo mandaty to żyła złota.
Wnioski nasuwają się same
Policja ma bardziej wywalone na te znaki. Tu raczej chodzi o pracę dla urzędników, którzy tworzą dla sztuki tworzenia znaków
Prawidłowe oznakowanie gwarantuje przestrzegania tych praw? Dobre sobie XD Egzekucja przepisów gwarantuje przestrzegania prawa, bez tego polski kierowca nie zastosuje się nawet do sensownego przepisu
@@horator5995 Pewnie wykazałem się naiwnością ale jeżdżę po Europie i Skandynawii i oznakowanie w tych krajach jest rozsądne a kierowcy stosują się do przepisów. Czy nas Polaków zawsze podnosi ułańska fantazja?Pozdrawiam
4:55 Ach moja okolica i tak jak mówisz dawniej była tam prawidłowa kolejność, ale jak budowali rondo na tym skrzyżowaniu, to przez chwilę był moment, że nie było tego znaku końca obszaru zabudowanego (i to nawet po skończeniu prac...) i dopiero po jakimś czasie chyba ktoś się zorientował i go umieścił tylko w złym miejscu xD
Każdy świadomie odbierający rzeczywistość posiadacz prawa jazdy moglby codziennie kilkadziesiąt takich kwiatków zarejestrować. Kanał ma potencjał :-D
O kurcze, byłem przekonany, że D-43 należy do wyjątków i można go po lewej umieszczać. I szukam w warunkach i faktycznie - nie ma o tym słowa, a pisze się o umieszczaniu po prawej. Nie zmieniło się tu coś aby wobec starszych przepisów? No i z tego wynika, że D-43 po lewej stronie jest nielegalny, a więc nie obowiązuje i... trochę kicha :)
A tak BTW - można w zabudowanym podnosić do 80 w przedstawionym przypadku (6:44)? Wydaje mi się, że nie, gdyż nie widzę tam równoległej drogi dla rowerów, a wiec ruch rowerów byłby dopuszczony po jezdni, a to wyklucza możliwość podniesienia do 80. Chyba, że się mylę - może ktoś zna miejsce?
W ogóle jest to dosyć ciekawy „węzeł” z estakadą dla jednego kierunku. W przeciwnym kierunku (względem sytuacji z filmu) jest 80 choć nie ma DDR: goo.gl/maps/nhL8CY3S8cw84Uvv9
bardzo wartościowy film...dobra robota!!!
Pomyśleć, że są w Europie kraje gdzie:
1) nie ma znaku obszar zabudowany. Po prostu, takie kuriozum nie istnieje
2) skrzyżowania w ogóle nie odwołują ograniczeń prędkości - jeżeli ograniczenie się zmienia to musi być znak na wyjeździe ze skrzyżowania z nowym limitem
3) ograniczenie domyślne jest ustalane po rodzaju zabudowy (serio!). Jeżeli są światła uliczne to jest inne ograniczenie, jeżeli nie to inne (to co w Polsce znamy przez obszar zabudowany).
A za to mają mniej wypadków. Choć taki standard nawierzchni jak w 2:55 to jest luksus. Na stan polskich dróg patrzę z zazdrością.
8:26 To ja poproszę o wyjaśnienie. Czy dobrze zrozumiałem, że miejsce, w którym droga dwujezdniowa zamienia się w drogę jednojezdniową nazywamy skrzyżowaniem? Jeżeli tak, to gdzie kończy się to skrzyżowanie (tzn. do któregom miejsca obowiązuje zakaz wyprzedzania pojazdów silnikowych)?
Zawsze tak było nawet jak ktoś w to nie wierzył (WORDy i OSK). Przecież tak samo skrzyżowaniami są rozwidlenia i połączenia dróg (w tym np. wlot drogi podporządkowanej na autostradzie nazywany SKRZYŻOWANIEM bezkolizyjnym). Skrzyżowanie stanowi powierzchnia krzyżowania się ruchu. W przypadku takowych jest ona jednowymiarowa a więc o długości zero. Proszę.
@@jasiekk7 Z wlotami drogi podporządkowanej była sprawa jasna, bo to dotyczy różnych dróg, natomiast np. zwężenie drogi (np. miejsce, w którym kończy się wysepka rozdzielająca kierunki ruchu) to jednak jest jedna i ta sama droga. Dlatego mnie to zdziwiło. Co do długości zero, to w takim razie zakaz wyprzedzania obowiązuje na długości 0 m?
@@oblibenec To znaczy, że fizycznie nie zachodzi wyprzedzanie na takim skrzyżowaniu. Za to owszem - kasuje ono część znaków. Wyobraź sobie w miarę częste na drogach ekspresowych rozdzielenie pasa na dwa, po rozdzieleniu do prawej jezdni (niezależnej w tym miejscu) jest wlot/zjazd innej drogi a potem obie jezdnie znowu się scalają. To co, tu jadący lewą jezdnią nie ma skrzyżowania w ogóle? Kierujący nie może zastanawiać się czy to jest czy może nie jest skrzyżowanie. Albo - w przypadku wyspy - ile miałaby mieć długości, żeby była "wyspą" a nie rozwidleniem?
@@jasiekk7 To dla uściślenia taka sytuacja: jest zwykła droga dwujezdniowa poza obszarem zabudowanym. Stoi znak ograniczający prędkość do 70 km/h. Rozumiem, że za miejscem, w którym kończy się "wysepka", a więc droga dwujezdniowa staje się drogą jednojezdniową (dalej po dwa pasy w każdym kierunku) mogę już jechać 90 km/h. Tak? I gdyby wcześniej stał np. zakaz wyprzedzania, to za tym miejscem mogę już wyprzedzać?
W północnej nitce tunelu na Opolskiej, wg informacji przekazanych przez ZIM obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h. Problem w tym, że znak ustawiony jest przed skrzyżowaniem z Pleszowską. Także jak widzisz, oznakowanie w trakcie remontów i budów dróg w Krakowie to masakra. Do tego dochodzi kwestia niedostosowania znaków do zmiany definicji ustawowej skrzyżowania. Np. na Opolskiej w stronę Nowej Huty, zaraz za skrzyżowaniem z Grażyny od dawna obowiązuje podniesienie prędkości do 70 km/h. Problem w tym, że po zmianie definicji rozdzielenie jezdni nie jest skrzyżowaniem i o ile zrozumiałe jest pozostawienie tego podniesienia na estakadzie, to ta sama prędkość obowiązuje na dole, przy dojeździe do skrzyżowania z 29 listopada. Takich miejsc jest w mieście multum.
0:00 moje miasto :D
Droga w DK94 z Olkusza do Dąbrowy Górniczej na wysokości Strzemieszyc. Zarządca: GDDKiA :)
Tym odcinkiem zarządza już Dąbrowa Górnicza :)
@@UsuńZnak Faktycznie, myślałem,że miasta na prawach powiatów zarządzają tylko wojewódzkimi i niżej w swoim obrębie ;).
Dzięki za wyprowadzenie z błędu ;)
@@kacper9687 kiedyś GDDKiA mnie uświadomiła, bo na pismo o jakimś problemie odesłali mnie właśnie do miasta przez które biegnie krajówka, tak jest też w Jaworznie czy Sosnowcu
@@UsuńZnak nie, nie jest do końca jak mówisz.. 50 zostało postawione jeszcze przed naprawą tego miejsca, a było zasadne. Był tam dość wysoki garb, jakby próg podrzutowy.. ale po sfrezowaniu go, nie zdjęto znaków.. nie wiem czemu..
To odwołanie nie ma sensu, bo za kilkanaście metrów odwołuje je skrzyżowanie... Brak słów
@@smokwawelski7091 Nagrywałem, gdy nawierzchnia była już sfrezowana. I nie, nie była świeżo sfrezowana, tylko kilka miesięcy od "prowizorycznej" naprawy nadal stały 50tki. Nawet napisałem do DG w tej sprawie, nawet się zgodzili, że np. 70 km/h byłoby odpowiednie, ale nie zauważyłem aby poprawili organizację ruchu przed wykonaniem ostatecznej naprawy tych miejsc.
4:28 Dokładnie to samo dzisiaj miałem. Ograniczenie prędkości z powodu robót drogowych ustawione w terenie zabudowanym, potem znak końca terenu zabudowanego (odwołanie ograniczenia) i zaraz za zakrętem zerwany asfalt, w który większość wpada z prędkością 70-90 km na godzinę. Ja rozumiem, że firma remontująca może nie mieć wiedzy na temat oznakowania, ale gdzie są zarządcy dróg, którzy w obowiązku mają nadzór na robotami drogowymi?
Zapraszam na obwodnicę Zawiercia (ul. Inwestycyjna) i proszę o interpretację znaków (a właściwie ich braku). "Wzrokowo" droga pozwala na jazdę 70 a nawet 90 ale żaden znak na to nie wskazuje. Jeszcze 3-4 lata temu wyjazd z obszaru zabudowanego znajdował się przed rondem na ul. Wojska Polskiego i przed rondem na ul. Mrzygłodzkiej co powodowało, że cała obwodnica była poza miastem i można było przyspieszyć. Teraz znaki D42/D43 przeniesiono, ale przykładowo Yanosik (wiem - jest mało wiarygodnym źródłem wiedzy) wskazuje że jest tam ograniczenie do 70 chociaż osobiście nie widziałem takiego znaku. Mam wrażenie że zaczęto przebudowywać tą drogę (i to całkiem zgrabnie) ale skończyły się pieniążki na znaki. Zresztą cała droga jeszcze jakby nieoddana a już niszczeje: obrasta trawą i chwastami, wzdłuż krawężników zbiera się pył kurz, piach którego nikt nie sprząta...
Czekaj, czekaj, czyli to pod Rzeszowem, droga ma 3 pasy, gdzie środkowy co jakiś czas zmienia kierunek to jak jesteśmy na dwupasmowej części to tak jakbyśmy w tym momencie byli na skrzyżowaniu i wymijanie lewym (środkowym) pasem nie jest legalne??
Według nowych przepisów tak.
@matiszewczyk5848
A przypadkiem ten przepis poniżej tego nie odwołują w tym przypadku?
8.
Dopuszcza się wyprzedzanie w miejscach, o których mowa w ust. 7 pkt 1 i 2, na jezdni:
1)
jednokierunkowej;
2)
dwukierunkowej na odcinku z wyznaczonymi pasami ruchu, pod warunkiem że kierujący nie wjeżdża na część jezdni przeznaczoną do ruchu w kierunku przeciwnym - w miejscu, gdzie jest to zabronione znakami na jezdni.
Chodzi o punkt 2.
U mnie w mieście ustawili 30 i uwaga ubytki, po zimie jak solą asfalt sypali i go znisczyli. Ale pół roku temu załatali ubytki natomiast znaki zostały... Jak byś część 2 robił to mogę materiału do analizy dosatrczyć
8:10 - rowerzyści i tak jeżdżą jak chcą. Większość nie wie czy ma jechać drogą czy chodnikiem, więc jeżdżą jak chcą.
no bo co jeśli trafisz na policjanta który nie zna przepisów albo uznał ze nie wystąpiłeś pierwszeństwa pieszemu? sam bym tamtędy jechał raczej tylko po rozejrzeniu się czy nie ma gdzieś policji stojącej w okolicy.
Akurat ten wybieg z podniesieniem prędkości jest po to, aby rowerzysta miał wybór: w takim przypadku może, ale nie musi, jechać po chodniku. Tu jest ten problem, że brakuje wprost w przepisach rozwiązania, które pozwala na utworzenie fakultatywnej infrastruktury rowerowej.
Wcześniej, przy skrzyżowaniu z Wrocławską, namalowali niedawno kilkanaście metrów śmieszki, która kończy się nagle na przystanku autobusowym przed parkiem. Dziwisz się, że jeżdżą "jak chcą"? Ja nie. I powiedziałbym, że nie "jak chcą" a "jak im wyjdzie" bo nie mają pojęcia (nie dziwie się), jak tam jeździć.
W Krakowie na ul Pastelowej na Ruczaju jest prędkość 40 która jest za wysoka bo to wąska uliczka bez chodników. Tymczasem na szerszych drogach gdzie są chodniki ustawia się 30. Albo Miłkowskiego nawet jest strefą zamieszkania. A na Pastelowej można jechać 40
U mnie jest tak ze w zaleznosci od drogi ktora wjezdzasz w wies dojezdzasz albo terenem zabudowanym albo nie ;p
Też znam takie miejsca. Chyba musi z tego powstać odcinek :)
@@UsuńZnak musi, mam takie miejsce..
@@UsuńZnak a wlasnie moze wiesz, czemu w Krakowie jadac brzeska (pola z kilometr) skrecam w igolomska w lewo i tam w okolicy wiewiorczej jest 50?
Ostatnio dostałem tam mandat (pierwszy od 15 lat) bo bylem ze tak jak na calej dlugosci igolomskiej jest tam 70 (zreszta mandat 100m przed podwyzszeniem predkosci)
nie mam pojęcia, dawno tam nie byłem. W ogóle to uważam, że przynajmniej część Igołomskiej powinna być poza obszarem zabudowanym…
Film ciekawy jak zawsze!
A co powiesz na znaki ograniczenia prędkości dla tramwaju (BT-1 z tego co pamiętam)?
W którym miejscu kończy się jego obowiązywanie?
Pytanie oczywiście podchwytliwe. 😊
Może zostać zastąpione innym ograniczeniem lub odwołane całkowicie, ale akurat nie o takie odwołanie mi chodzi.
Piękna reprezentacja Krakowa w przytoczonych przykładach
u mnie w mieście rozszerzyli jakoś w grudniu strefowe 30 ale starych znaków nie usuneli jadąc na odcinku 500m w jedną stronę mija się 3x znak strefowe 30 plus 2 znaki o ograniczeniu do 30 na progu zwalniającym
7:35 minuta widać zwężenie chodnika , więc rowerzyści i tak nie mogą korzystać z chodnika , gdyż musi mieć nie mniej niż 2m szerokości
7:45 Czy nie można po prostu usunąć z przepisów tego progu prędkości umożliwiającego jazdę rowerem po chodniku? Albo obniżyć go do 20 km/h?
Akurat dzisiaj widziałem szyld: "Pamiętaj! Ograniczenie prędkości to limit, a nie target".
Odnośnie znaku B-34, może warto było wspomnieć też rozporządzenie:
§ _27. Ograniczenia prędkości
1. Znak B-33 "ograniczenie prędkości" oznacza zakaz przekraczania prędkości określonej na znaku liczbą kilometrów na godzinę.
4. Znak B-34 "koniec ograniczenia prędkości" oznacza odwołanie ograniczenia prędkości wprowadzonego znakiem B-33_
Przykłady z D-42/D-43 wymuszają powtórzenie B-33, a to w niektórych przypadkach pewnie powodowałoby kolejne paradoksy.
3:00 - to jest dupochron. Jak ktoś pozwie zarządcę drogi, że sobie uszkodził auto przez tą dziurę, to mu powiedzą "jechałeś za szybko".
Jak to jest z pasem zjazdowym (nie wiem czy to prawidłowa nazwa). Czy on też tworzy skrzyżowanie?
Moim zdaniem sam pas ruchu nie. Ale miejsce w którym pas ten odchodzi od "głównej" jezdni może być skrzyżowaniem.
Oczywiście, rozwidlenie dróg jest skrzyżowaniem. A jakiś problem jeszcze masz z tym związany? Rebus?
Zależy do czego to rozwidlenie prowadzi. Np zjazd i wyjazd z MOPa raczej nie jest skrzyżowaniem, ale z głowy piszę i może muszę to jeszcze raz przemyśleć
@@UsuńZnak Też jestem ciekaw czy w myśl nowych przepisów rozjazdy/rozwidlenia to już skrzyżowania. Konkretny przypadek: obwodnica Słupska, droga S6, jest teraz pomiędzy węzłami jednojezdniowa.
Gdy kończą się dwie jezdnie, najpierw jest znak A-20, potem D-14 i następnie B-33 z ograniczeniem do 90 km/h. I tak jedziemy sobie jakiś czas drogą ekspresową jednojezdniową, aż pojawia się rozjazd na na dwie jezdnie oddzielone barierą/pasem zieleni - pojawia się znak D-3, drugi pas w tę samą stronę, potem trzeci pas zjazdowy w prawo, węzeł i kończący się pas wjazdowy na obwodnicę.
W którym miejscu mogę legalnie przyspieszyć do 120km/h (droga ekspresowa dwujezdniowa)?
Aplikacja "Rysiek" z której czasem korzystam pokazuje zmianę ograniczenia do 120 km/h dopiero ZA węzłem gdy pojawia się pas wjazdowy na obwodnicę, a cały poprzedni fragment jest oznaczony ograniczeniem do 90 km/h
@@UsuńZnak mam na myśli głównie skrzyżowanie wielopozoiomowe, chociaż teraz sam zacząłem się zastanawiać nad przypadkiem zjazdu do MOP, bo właściwie od czego to zależy w takiej sytuacji?
Dlaczego w 6:11 znak ustawiony po lewej stronie drogi jest krytykowany, że nie działa a znak w 4:28 jakoś nie ma problemu, że znak jest po lewej stronie i jakoś obowiązuje.
Wesoła twórczość drogowców .... , żeby nie było tak , nomen omen ... śmiertelnie poważne .
7:39 Dla mnie największą ironią jest fakt że po prawej stronie poza kadrem znajduje się szkoła jazdy do której zresztą uczęszczam, idę jutro zobaczyć na własne oczy.
tak jest jak pociotki dostają stołki :( Dobrą robote robisz wytykając błędy Pozdrawiam
Pamiętam jak na początku kariery mówiłeś że nie będziesz poruszać tematu ograniczen prędkości, skąd taka zmiana?
To pierwsze "nagle na 100 jest 50,a chwilę później odwołane" gdzie nie widać powodu - brzmi jak typowa zasadzka na kierowców w Polsce. Jest remont, są ograniczenia.. remont się kończy ale znaki zostają. A potem pojawia się tam policja i kasuje ludzi.
A co do 9:26 - @Usuń Znak - czy ta tablica to jest znak który cokolwiek może? A nie po prostu tablica informacyjna która jedynie przypomina?
5:55 Takie ustawianie znaków zapewne wynika też z niechlujstwa projektantów/zarządzających i ekip wykonawczych. Miał być znak, jest znak, kogo tam te 10 metrów różnicy obchodzi, wbijmy słupek tutaj, to będzie łatwiej/szybciej/taniej, przecież i tak tego nikt później nie sprawdzi, bo odbiory tak "błahych" robót to fikcja. A skoro przeszło to raz, drugi, piąty, to po co się starać za kolejnym razem.
A jest jakiś przepis który mówi jaka jest maksymalna prędkość dopuszczalna dla rowerzysty na ścieżce rowerowej? Nie dla hulajnóg elektrycznych tylko dla rowerów.
20km/h dla wszystkich pojazdów
Nie ma określonej prędkości dla rowerów. Wyjątek to jazda po chodniku (drodze dla pieszych) lub drodze dla pieszych i rowerów - wtedy maksymalnie z prędkością pieszego, co moim zdaniem jest absurdalne.
@@UsuńZnak czyli czysto teoretycznie mogę rowerem jechać 80 km/h legalnie?
@@Temerczyk_Norman_Sador Jeżeli nie jest to obszar zabudowany to możesz
@@Temerczyk_Norman_Sador tam gdzie znaki lub przepisy nie ograniczają prędkości, to możesz.. nawet 140 po autostradzie możesz..🤣🤣
0:10, znam tą droge na pamięć, ech ile razy koło tego taśmociągu miśki stały...
Czy znak "Droga ekspresowa - początek" odwołuje ograniczenie prędkości ustanowione wcześniej na tej drodze odpowiednim znakiem?
Nie
To jest lepsze niż kabarety. :D
Tam w tej Dąbrowie na początku to tak mi cos świta ,że dwa lata temu to bylo dosc mocniej uszkodzona droga i to co jest teraz tzn nakladka to jest naprawione.
A że znaki zostały ,to inny problem
Świetny film! Moje ulubione znaki to strefa 50, których jest wiele na warszawskich uliczkach osiedlowych, jest w tym jakiś ukryty sens którego nie widzę?
Jest to pozostałość po czasach, gdy w nocy w zabudowanym można było jeździć 60km/h.
Ma sens, dzięki za odpowiedź!
Zgadza się, jest ich sporo, tak jak i zwykłych ograniczeń do 50 km/h. Drogowcy podobno powoli je zdejmują, ale rzeczywiście idzie im to powoli.
@@jarekkrolik9036 Szczególnie dla rozjechanych pieszych. O jakiej płynności można mówić gdy ruch jest znikomy?
Mnie zawsze rozwala to, że jest ograniczenie do 20km na godzinę, bo za 50 metrów jest martwy policjant na drodze, a odwołania NIE MA z 20km na godzinę. :D
Bo to nie jest ograniczenie, tylko projektowana, maksymalna predkosc najazdowa na prog.
@@mieszk3 Jak przejedziesz próg to nie ma odwołania z ograniczenia. I według przepisów musisz jechać aż do skrzyżowania, albo innego ograniczenia z prędkością do 20km/h ;)
@@Beni0o no właśnie nie, bo to nie jest ograniczenie tylko informacja o prędkości najazdowej na próg. Jest to w rozporządzeniu. Dlatego nie potrzeba odwołania, bo to nie jest ograniczenie
@@mieszk3 pokaż mi to w rozporządzeniu. Bo z paragrafu 27 nic takiego nie wynika:
§ 27. 1. Znak B-33 „ograniczenie prędkości” oznacza zakaz przekraczania prędkości określonej na znaku liczbą kilometrów na godzinę. Dopuszczalna prędkość określona na znaku obowiązuje, z zastrzeżeniem ust. 4 i § 32, do miejsca:
1) wprowadzenia innej dopuszczalnej prędkości znakiem B-33 lub B-43;
2) umieszczenia znaku D-40 oznaczającego początek strefy zamieszkania;
3) umieszczenia znaków oznaczających odpowiednio początek lub koniec obszaru zabudowanego, o których mowa § 58 ust. 3 i w § 114 ust. 1 pkt 1 i 2.
@@alna8726 Zwracam honor, te rozporzadzenie sie zmienilo ostatnio (punkt 8.1 ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA INFRASTRUKTURY z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach) i teraz zarzadca powinien uzyc tabliczki T-20 w celu wskazania zakresu dzialania ograniczenia wynikajacego z B-33. Za duzo zmian w prawie, nie sposob tego ogarnac! Rok rozporzadzenia w jego nazwie jest mylacy, te rozporzadzenie zostalo niedawno zmienione, ale rok w nazwie pozostal bez zmian. Pozdrawiam
W pierwszym wypadku pan się myli. Mamy dozwolone 100 potem ograniczenie do 70 i kolejne do 50. Następnie jest odwołanie "50". Czyli obowiązuje dalej 70 !
Byłbym wdzięczny za podanie podstawy takiego rozumowania. No ale skądś jednak wiem, że Pan takiej nie poda
@@UsuńZnak jest to różnica między znakami b-34 a b-42 z definicji znaku b-33 "obowiązuje, ... do miejsca: wprowadzenia innej dopuszczalnej prędkości znakiem B-33 lub B-43" I tu jest nadinterpretacja że znak b-33 ( do 50) znosi ograniczenie do 70. Tak nie jest. Znak b-34 znosi tylko ograniczenie naniesione szarą liczbą. Sytuacja którą Pan interpretuje miałaby miejsce w przypadku ustawienia znaku b-42. Podobnie jest z ograniczeniem do 70 w strefie zabudowania zaraz po jego zniesieniu mamy ... 50km/h. I tu zgadzam się że czytelniejsze dla kierowców jest ponowne ograniczenie do 70 niż odwołanie 50 (dla sytuacji z filmu ), no ale żyjemy w Polsce :/
Dziękuję odpowiedź. Planuję serię o roboczej nazwie "nieistniejące i zmyślone przepisy". Ten komentarz będzie tam pasować
@@UsuńZnak Ale pan chyba nie dorósł do rozmowy. Proponuję wycieczkę na komisariat i zaciągnięcie opini u źródła. Tymczasem życzę bezpiecznej jazdy.
Właśnie przytoczył Pan przepis, zgodnie z którym ograniczenie (B-33) obowiązuje do innego ograniczenia (B-33). Tego nie da się traktować poważnie. Komisariaty to raczej kiepskie źródło wiedzy.
niedaleko mnie jest znak "Droga wewnęttrzna", a 2 metry za nim jest przekreślony "Droga wewnętrzna". Jak ma się to do samochodów, które są zbyt długie by się zmieścić między tymi znakami? To wyjazd z maca w Brzesku k. Krakowa.
Napisałem w tej sprawie do GDDKiA, możliwe, że będzie z tego odcinek ;-)
To wszystko pokazuje jak "rewolucja zjada własne dzieci". Urzędasy same się gubią w absurdach tworzonych przez samych siebie. Ale te oznakowania nie są czymś najgorszym. Najgorsze jest to kiedy grupa specjalnych posłanników państwa, gnębicieli obywateli, czytaj "policjanci", zaczną stosować te nieprawidłowe oznakowania jako pułapki na kierowców, pieszych czy rowerzystów. Wtedy problem zaczyna być naprawdę dotkliwy i poważny.
w moim mieście Łańcucie chyba znalazłem jeszcze jeden błąd a mianowicie znak b-20 "STOP" jest to skrzyżowanie z ul. 29 listopada i ul. Cetnarskiego. Jest znak "STOP" na ul.29 listopada lecz moim zdaniem widoczność jest dobra
Mogę dorzucić przykład, gdzie oznakowanie aktywne nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, bo jest ustawione z złym miejscu. W tym miejscu (52.127096, 18.235530) postawiono jakiś czas temu oznakowanie aktywne takie samo jak kawałek dalej (52.120235, 18.238952 - widoczne na GSV) wyświetlające (gdy przekraczamy 50km/h ) znak B-33 (o treści "50") z dopiskiem zwolnij oraz liczbą punktów karnych i mandatu jaką otrzyma kierowca przy zachowaniu obecnej prędkości. O ile w w tym drugim miejscu jest to jak najbardziej OK, tak w tym pierwszym obowiązuje na tym odcinku ograniczenie do 90 km/h, dopiero jakieś 100 -150m za tym znakiem jest ograniczenie do 60 km/h (zaczyna się chodnik) i po kolejnych 200m jest znak obszar zabudowany (50 km/h). Znak celowo wprowadza w błąd informując, że łamiemy prawo jadąc zgodnie z przepisami. Mogę nagrać materiał wideo, dotyczący tego miejsca, bo nie ma tego aktywnego znaku jeszcze na GSV. Może to być idealny przykład do odcinka.
Możesz też zwrócić uwagę na miejscowość jakieś 700m przez miejscem o którym napisałem, w tym miejscu (52.132966, 18.233557 - widać na GSV) w 2020 roku utworzono tam obszar zabudowany (czy to dobrze, czy źle? - temat dyskusyjny, ale...) przy okazji dostawiono znaki D-42 / D-43 i wycięto ograniczenia do 60km/h. Tyle, że ten znak D-42 nie obowiązuje bo nie stoi ani 50, ani 20, ani 10m za poprzedzającym znakiem, tylko jakieś 2-3m za nim. A poprzednia organizacja była poprawna - widać na GSV, zarówno po remoncie (2019), jak i przed (2011).
Kolejnym przykładem braku konsekwencji w ogrniczaniu prędkości, jest fakt, że do niektórych małych miejscowości można wjechać jedną drogą gdzie jest znak obszar zabudowany lub drugą, gdzie takiego znaku nie ma, albo w bardziej absurdalnej wersji, wjeżdżający od x strony obszar zabudowany rozpoczyna się, ale od drugiej strony y już nie (więc też nie kończy się - brak D-43 po drugiej stronie), a to ta sama droga, gdzie w jedną stronę możesz jechać 90, ale w drugą 50.
Zrób film na temat Oznakowania objazdów w M/Dzierzgoń. Ostatnio przejeżdżałem przez DW 515 właśnie przez Dzierzgoń i miałem problem czy można jechać przez most czy nie niektóre znaki wskazują że tak a nie które że nie jechałem samochodem osobowym który waży ok.1 T. (Dawajcie like aby widział)
Chyba na razie nie mam na to czasu, nie znam też tego miejsca
Takie rozważania można, a nawet trzeba robić na spokojnie z rozporządzeniem przed sobą,żeby właściwie interpretować oznakowanie dróg, ciekawe jak to właściwie ocenić w sekundach jakie zostają nam na drodze po ujrzeniu znaku lub sprzecznych ze sobą znaków. A przecież znaki mają nam ułatwiać… Szczerze mam już dosyć jeżdżenia samochodem. Kilka razy zrobiłem sobie spacer do centrum miasta i muszę przyznać, że wiele razy uświadamiałem sobie jak nie musiałem zastanawiać się nad znakami drogowymi bo ich mnogość poprostu przytłacza, zwyczajnie odpocząłem, nie musiałem stać w korkach, nie dotyczyły mnie znaki zakazu wjazdu czy drogi jednokierunkowe, ograniczenia prędkości itd,itp
od dłuższego czasu zauważam, że w mojej podmiejskiej sypialni jestem w stanie ogarnąć większość rzeczy rowerem w podobnym czasie, co autem. odpadają mi korki, szukanie miejsca i użeranie się z "kierowcami" muszącymi mierzyć sobie długość freda niebezpiecznymi manewrami. tyle dobrego, że odkąd mamy nowy taryfikator, miasta z reguły jadą grzecznie 50-60. tragicznie się jeździ po Polsce :)
W 6:27 mówisz o D-43 a pokazujesz w rozporządzeniu D-42. Niemniej masz rację, że D-43 powinien być po prawej. Ciekawe, skąd się biorą te znaki po lewej?
Z oszczędności na słupkach. Na jednym pakuje się D-42 i na jego plecach D-43.
Dzięki za znalezienie błędu, no poprawić go już nie mogę ale dodałem informację do opisu.
Co do tego skąd D-43 biorą się z lewej strony… zapewne ze starych przepisów, które to dopuszczały. Instrukcja o znakach i sygnałach na drogach z 1994r. stanowiła, że:
_na drogach dwupasowych, dwukierunkowych dopuszcza się umieszczenie tych tablic [E-18] po lewej stronie drogi, na odwrocie tablicy E-17_
Znaków E-17 i E-18 oczywiście już nie ma, zastąpiły je D-42 i D-43.
@@UsuńZnak "Instrukcja o znakach i sygnałach na drogach" O, tego szukałem. Można to gdzieś pobrać?
Zrozumiałbym gdyby to był dalej ten sam znak. W takim razie wychodzi, że te znaki zmieniano na pałę.
@@skrecwlewo8206 instrukcja nie jest dostępna online. Czasem można znaleźć na portalach aukcyjnych
@@UsuńZnak Dzięki za informację.
O do pierwszej sytuacji tak sie sklada ze często tam tedy przejezdzam i sytuacja jest taka ze "uszkodzona nawierzchnia" na filmie jest juz po remoncie wczesniej wygladało to dużo gorzej. Jednak inny absurd jest taki ze ograniczenie do 50 zostalo ustawione w tym miejscu juz PO remoncie nawierzchni kiedy było już zbędne
chyba nigdy w życiu nie widziałem znaku końca obszaru zabudowanego po lewej. a może go nie widziałem, bo interesują mnie tylko na znaki po prawej?
Co jest nie tak ze znakiem w Krakowie? (na końcu filmu) Widziałem takie tablice przed tunelami zmieniające ograniczenie zależnie od warunków ruchu więc podwyższenie prędkości w nocy też jest moim zdaniem ok. Skoro nie reguluje juz tego ogólny przepis o terenie zabudowanym to taki znak jest dobrym rozwiązaniem. Po co jechać po pustym mieście 50
Bo obecnie w terenie zabudowanym nie można jeździć więcej niż 50. Podniesienie prędkości może być, ale tylko gdy nie ma przejść dla pieszych albo skrzyżowań (tj. na skrzyżowaniu jest de facto odwołanie). Tam są przejscia dla pieszych. To relikt starych przepisów, które w nocy podnosiły prędkość w zabudowanym do 60.
@@radosawpiwowarski8277 Dodatkowo, chyba jeszcze te tablice zmiennej treści nie są znakami drogowymi , a tylko informacją. Więc nadal obowiązuje 60km/h. W rozporządzeniu nie ma nic na temat takich tablic. W ustawie tym bardziej, gdyż ustawa w sprawie znaków odsyła do przepisów niższych- czyli rozporządzenia.
Moim zdaniem jest on absurdalny bo:
- nadal podnosi w nocy prędkość do 60, a zapewne znak miał po prostu wskazywać prędkość wynikającą z ustawy
- 60 pojawia się po 22, a gdy jeszcze w zabudowanym w nocy dopuszczalne było 60, to dopiero od godziny 23.
@@iowa406 Znaki zmiennej treści są pełnoprawnymi znakami.
§ 1 rozporządzenia ws. znaków i sygnałów drogowych:
3. Na drogach stosuje się następujące znaki i sygnały drogowe:
1)znaki pionowe w postaci tarcz, tablic z napisami lub symbolami, *które występują również w postaci znaków świetlnych* ;
@@UsuńZnak Pewnie zimą 60 pojawia się o 23:00, tylko nikt w sterowniku nie zmienił czasu na letni.
Co do odcinka o zbyt niskich ograniczeniach prędkości to niedaleko mojej wsi stoi znak ograniczenia prędkości do 10km/h. Chwile za tym znakiem jest dosyć brzydki most na którym lepiej nie jechać więcej niż 40/50 km/h ze względu na nawierzchnie drogi, no ale oczywiście już za mostem nikt tam poniżej 50km/h nie jeździ. Zastanawia mnie z czego wynika to ograniczenie do 10 km/h. Jedyne co przychodzi mi do głowy to ewentualna konstrukcja mostu, no ale 10km/h?? Szczerze nie mam pojęcia. Podrzucam kordy dla zainteresowanych: 51.316289, 22.591325
Autor filmiku powinien ten przykład omówić
a może tam miało być do 10t tylko komuś się pomyliło? przecież 10km/h to rowerem bez problemu
ograniczenie do 40. (z 50) przed sygnalizacją świetlną jest u mnie. W strefie "tempo 30" postawili ograniczenie do 30. z powodu stanu nawierzchni - takie to mądre głowy...
Czy byłaby możliwość sprawdzenia znaków na nowym skrzyżowaniu między Mirkowem a Długołęką(k.Wrocławia)? chodzi o duży węzeł komunikacyjny łączący drogę krajową z jedną z części obwodnic Wrocławia chodzi o teren zabudowany, po zakończeniu przebudowy tej drogi pewne znaki zniknęły a pojawiły się inne i prawdopodobnie zostały postawione nieprawidłowo.
6:30 to miejsce mi przypomina ul. Mogielnicką w Grójcu przed węzłem z S7 i przejściem w DW728.
7:30 To chyba Kraków bialopradnicka
na DW340 jest ciekawe stopniowaie pręddkości: w odległościach ok. 100 m jest kolejno 60, 70, 50 (i potem rondo)