Często wole oglądać recenzje filmów niż same filmy, oglądam zarówno ciebie, jak i Sfilmowanych i uważam, że oni bardziej patrzą na filmy okiem krytyka, a ty zwykłego widza i nie ukrywam, że częściej zgadzam się z twoją opinią, jest dla mnie bardziej realna. Podsumowując, rób to co robisz, bo robisz to dobrze ;)
Tak czy inaczej film oglądało się bardzo dobrze. Od samego początku było widać że coś jest na rzeczy. Bardzo ciekawa historia. Odcięłam się całkowicie.
Właśnie byłam w kinie. Mam prawie identyczne odczucia. Ogólnie dobrze się bawiłam ale druga połowa taka mehhh... zakończenie średnie. Ale ogólnie mocne 6/10. Myślę że mimo wszystko warto zobaczyć, jak już coś wybierać w kinie to lepiej takie filmy niż kolejne denne polskie komedie romantyczne. Początek był na tyle dobry, że siedziałam i myślałam "ooo to będzie dobre, ciekawe jak to pójdzie dalej, jak każdy z bohaterów skończy, jak się zachowa", a jak w połowie było już pewne o co chodzi to nagle przestało mnie to obchodzić.
Jeszcze mam taką refleksję odnośnie tego momentu kiedy mężczyźni mają możliwość ucieczki. Z jednej strony wydaje się być bez sensu a z drugiej strony mam wrażenie, że to było dość znamienne i może to też miała być jakaś może nie tyle satyra a przytyk do mężczyzn ponieważ to mężczyźni mają możliwość ucieczki i oprócz tego chłopaka który wie co się święci i chce uczestniczyć dalej w tym wszystkim i nie ma zamiaru uciekać, wszyscy inni mężczyźni bez mrugnięcia okiem uciekają. Co jest dosyć słabe ponieważ są tam z jakimiś bliskimi dla siebie kobietami i kompletnie nie myślą o tym co się z tymi kobietami stanie.W ogóle nie ma tutaj pokazu jakiejś męskości w tym momencie ponieważ wszyscy okazują się na tyle słabi, że myślą tylko i wyłącznie o tym żeby ratować swoją skórę nie wykazując się absolutnie ani gramem myślenia o drugim człowieku, o przyjaciółce, żonie byłej partnerce, koleżance tylko wszyscy zabierają się i uciekają. Może to miał być po prostu jakiś prztyczek do tego jak w takiej sytuacji zachowują się mężczyźni
Hej, jak dla mnie ta scena z ucieczką jest metaforą, że niezależnie jak bardzo się starasz to przed śmiercią nie uciekniesz. Również przychodzi mi na myśl krytyka lub satyra tego świata tzn. osoby mające możliwości, lepsza pozycję społeczną, dojścia itd. ( w tej scenie symbolicznie odgrywane przez mężczyzn) czeka taki sam koniec jak zwykłego "Kowalskiego" ( w tej roli kobiety). Czyli niezależnie od tego jak osoby z lepszym statusem się postarają, jaki sprint lub maraton ( aluzja do filmu) zrobią to i tak nas wszystkich czeka ten sam koniec. Pod tym względem wszyscy,niezależnie od osiągnięć, statusu, kasy na koncie, religii,narodowości itd. skończymy tak samo, martwi.
Dla mnie takie 7/10, bo zbytnio nie wgryzałam się w sensowność całego scenariusza, a po prostu płynęłam z historią :D Jeśli chodzi o postać tego gościa od Anny, to wydaje mi się, że to miała być satyra na takich "wszystkowiedzących" snobów w danej dziedzinie. Którzy może i mają wiedzę teoretyczną, ale nic poza tym - co jednak nie przeszkadza im wywyższać się nad innymi, a nawet myślą, że są na równi z kimś, kto faktycznie na danej dziedzinie się zna i się nią zajmuje zawodowo. A co do tej dziewczyny aktora, to chyba było to za mało zarysowane, ale odebrałam to tak, że laska chodziła na świetną i drogą uczelnię, którą zafudnowali jej pewnie starzy, a z której nic nie wyniosła. Mamy ich rozmowę, gdy ten aktor się jej pyta, jak się chce rozwinąć gdy od niego odejdzie, a ona rzuca jakimiś korpofrazesami, samej nie widząc właściwie co by miała robić i czemu. Według mnie to było wyśmianie bananowych dzieci, które dostają wszystko na tacy, podczas gdy inni muszą upierdalać się po łokcie, żeby spłacić kredyt studencki, mimo, że przeciwieństwie do bananków faktycznie coś ze studiów wynieśli
"jakbym ja był tam, to tej Azjatce dał high-kicka" 😂 Jak lubię Cię i Twoje recenzje i wiem, że trenujesz sztuki walki, to powiem Ci to, co mój kumpel "Mordo, dostałbyś raz fangę w ryja, nie wiedziałbyś skąd leci i tyle byś zrobił" 😂 tam było z 6 drabów 😉, ale zgoda pełna, że faktycznie nie zrobili wszystkiego, tymi krzesłami obrzucić czy coś... Mi seans trwał pod znakiem kibicowania Margot i śledzenie jej emocjonowało mnie. Zgadzam się też, że nie było tego wielkiego punktu kulminacyjnego, tej psychoanalizy szefa, pewnie to wycięli, bo widać elementy w tym filmie. Stawiam, że to miała być najpierw sztuka teatralna i przerobili ją na film. Fiennes myślę, że jest tu bardziej diaboliczny od Voldka. To spojrzenie jego jest pełne negatywnych emocji. I byłem zaskoczony postacią Houlta. W drugim akcie zaczęło wszystko wymykać się moim oczekiwaniom, to na plus.
Co do The Menu, myślę, że: - bohaterowie byli na wyspie bez własnych łodzi, brak zasięgu sieci więc byli w czarnej i nic dziwnego, że nie uciekali, ale fakt walczyć powinni, - scena końcowa z burgerem, dla mnie świetna, ta metafora jak ważny jest minimalizm, autentyczność, prostota, radość z pracy i ten burger na łodzi, gdy jako jedyna jest zdystanosowana od tego wszystkiego, - myślę, że Ci Młodzi kucharze symbolizują, to jak młodzi ludzie przed 40stą ją już wypaleni zawodowo, zniszczeni przez szefów, krytyków i są niestety jak najbardziej skłonni do samobójstwa, - faktycznie dziwne czemu ta starsza zdradzana kobitka ginie, w sumie za co, bo była bogata - ta dziewczyna tego aktora/celebryty ginie bo nie miała kredytu studenckiego, sumie też z deka dziwne, może chodziło o to, że na pewno miała sponsora na studia, bo normalny Amerykanin na studia nie może sobie pozwolić albo tu był już wylew złości Chefa i w takich sytuacjach są przypadkowy ofiary, choć wszystko było idealnie zaplanowane,hmm... Dzięki raz jeszcze za recenzję!!!
Ja wiem, że późno odpowiadam, ale dopiero obejrzałam film i młoda asystentka była też winna kradzieży na aktorze, od którego chciała odejść, kiedy przestał zarabiać. Starsza zdradzana pani zaś pomyliła dorsza z halibutem i nie potrafiła wymienić żadnego dania, mimo że gościła w restauracji 11 razy :)
Ziomek wszystko co powiedziałeś to masz rację - szczególnie odnośnie małych smaczków np. wędzarni czy zdjęć. Bardzo dobre uwagi. Ale film i tak spoko. Pozdro!
Ta recenzja mnie aż rozbawiła. Na początku Michał zachwycony poleca ten film, rozpływa się jaki on jest wspaniały, a potem 25 minut narzekania na wszystko.
Jest ładnie, jest zabawnie, jest zaskakująco, ale kiedy włącza się myślenie, to wyłazi, ile elementów nie spina się fabularnie. Od połowy o dziwo zaczęło mi się już dłużyć, ale całość i tak na plus, a kilka określeń wygenerowanych przez parę ekspertów to złoto.
Michał :scenariusz eee yyyyy nyyyyyy. Bez Schematu Filip:" Kulinarno społeczny thriller, który będzie zaskakiwać was w każdym momencie i trzymać w napięciu do samego końca. Surrealistyczna satyra egzaltowanego artyzmu i szydera z elitaryzmu, podana w przepysznym sosie wspaniałych zdjęć". Wolę jednak reckę Michała:)
Oo ani trochę nie powiązałam tego z Midsommarem ale zgadzam się trochę podobnie. Początek filmu był super, jak siedziałam w kinie to sie bardzo ucieszyłam że nie obejrzałam tego w domu ale końcówka to już średnia. Zamysł sam w sobie bardzo ciekawy. Nie podobała mi się tylko postać którą grała Anya Taylor-Joy nawet średnio pamiętam jak jej tam na prawdę było na imię.
Z automatu się kojarzy, tytuł Menu + horror. Od razu pierwsza myśl- kanibalizm !, naoglądał się człowiek tych horrorów trochę.😆 To nie taka bajka, estetyka tego filmu kojarzy mi się z kinem azjatyckim. Śmiało można obejrzeć, jest całkiem dobry.
Raph Fiennes w roli szefa skojarzył mi się z Vincentem D’Onofrio i jego Kingpinem. Niby taki sobie niepozorny ale jak pojawia się na ekranie to ciarki są
Wydaje mi się, że payoff’em do sytuacji z mięsem w wędzarni była ostatnia scena z burgerem, że to z tego mięsa został zrobiony. Wtedy faktycznie tamta scena miałaby jakikolwiek sens.
Na ile to jest rzeczywiście horror? Pytam bo boję się i nie lubię takich horrorów w stylu egzorcyzmy, opętane lalki itd. ale lubię np Get out, Lśnienie, The Witch itp. Dam radę wysiedzieć w kinie czy będę uciekać w połowie? 😅 bo mimo wszystko jestem tego filmu ciekawa
Niezwykle łatwo oceniłeś ten film jako piętnujących bogatych, obejrz raz jeszcze, popuść wodze wyobraźni, praktycznie wszystkie kwestie mogą dotyczyć Ciebie i mnie. A te elementy satytyczne są po to aby zrównoważyć punkt ciężkości filmu - to jest podstawa kręcenia tego typu kina
A również warto zerknąć na dialog przed - kiedy kucharka wypowiada się na temat próby gwałtu przez szefa kuchni. Mówi, że mógł to zrobić i nie poniósł za to wykroczenie żadnych konsekwencji. Niestety nadal zdarzają się takie rzeczy z uwagi na różnice płci. Mężczyźni mający większą władzę, mogą sobie pozwolić na dużo więcej i nie odpowiadać za swoje czyny. Moim zdaniem w ten sposób została pokazana ta niesprawiedliwość
@@fantasiazplatkami Jestem białym mężczyzną i mogę to potwierdzić. Historycznie jesteśmy najgorszymi szkodnikami, zbrodniarzami i chciwcami. To znaczy ja osobiście nie mam sobie nic do zarzucenia, ale gdybyśmy obarczali ludzi odpowiedzialnością zbiorową to powinno się mnie wykastrować i skazać na dożywocie bez możliwości wczesnego wyjścia.
@@garcia7788 Sytuacja jest głębsza i molestowanie jest tu tylko przykładem. Ona ubolewa, że szef na nią nie patrzył przez kilka miesięcy. Ona nie odeszła i nadal go ubóstwiała. Podobnie jak pozostali kucharze stała się bezwolnym narzędziem w jego dziele. On jest bogiem a oni chcą za niego zginąć. Oczywiście winę za ten stan rzeczy ponosili właśnie goście, którzy zrobili z niego boga, który może wszystko. I nawet ta zemsta z nożyczkami jest przez niego wyreżyserowana.
Jeśli chodzi o kwestie samobójstwa ludzi z personelu to jak najbardziej to jest możliwe. Wystarczy przytoczyć sprawę Jonestown, gdzie samobójstwo pomelnilo setki osob a rodzice sami podali dzieciom truciznę pl.m.wikipedia.org/wiki/Jonestown_(Gujana)
@@PonarzekajmyoFilmach Ale dlaczego? To nie jest życiowe, że porwana osoba otrzymuje pełną informację o swoim oprawcy, więc dlaczego mamy oczekiwać od filmów, by wszystko łopatologicznie wyjaśniały? Widz, który pomyśli sam dojdzie do takich wniosków jak to, że kucharze tworzą pewnego rodzaju kult. Sam użyłeś tego słowa w recenzji. To chyba fajnie, że film nie mówi wszystkiego wprost i pozwala widzowi samemu wysnuć wnioski, o których można później pogadać.
Nie. Oni są już tylko bezwolnymi narzędziami w rękach boga kuchni. On mówi, oni robią i są zachwyceni. Są tylko dodatkiem jak bardziej inteligentny mixer.
Będzie recenzja (oczywiście ze strszczeniem fabuły) Nie cudzołóż i nie kradnij ? Sądząc po tematyce i Wieniawie w obsadzie zapowiada się piękny paździerz :)
Bardzo podobała mi sie ta para aktor i ta jego agentka. Fajnie sie na nich patrzyło, bardzo naturalnie grali. Natomiast "główna" para czyli holt i wielkooka, hmmm... Holt jak zawsze świetnie, ale ona gra tak jak wszędzie ostatnio, z mina i wkurw*m mlodej foki ;)
Odnoszę wrażenie, że w swoich opiniach masz manierę wyrażania opinii o dostrzeganiu klisz w filmach. Mnie również wiele razy, pewne rzeczy wydają się oczywiste, życie pokazuje, że dla wielu ludzi wcale pewne sprawy nie są oczywiste.
Wiesz, to jest skomplikowane, bo mi nie chodzi o to, żeby wnioski nie były oczywiste (typu, morał - nie zabijaj albo rodzina>pieniądze) tylko żeby były przedstawione w nieoczywisty sposób :D.
@@PonarzekajmyoFilmach Tak to dokładnie rozumiem, chodziło mi bardziej o to, że wielu Twoim widzów, "twoje klisze" nie są znane, a to z tego prostego powodu, że nie widzieli tylu filmów, a nawet gdyby, to prawdopodobnie tak ich nie analizują. Pisząc powyższe, sam jednak lubię, że to dostrzegasz.
Ja myślę że wytłumaczenie zachowania całej grupy kucharzy był właśnie ten moment z dojrzewającymi kiełbachami. Ja to odczytałem tak że oni byli na tej wyspie odizolowani, coś spieprzyli I zarazili się tymi grzybami. Niektóre gatunki grzybów potrafią kontrolować mózgi owadów I mięczaków(zarodniki grzyba każe owadowi udać się w miejsce optymalne dla rozwoju grzyba I dopiero wtedy wyrastają na powierzchnię I uśmiercają owada). Mózgu człowieka kontrolować chyba nie potrafią Ale mogą namieszać w hormonach lub jakoś uszkodzić mózg.
To jest dobry film (dałem 7/10). Nie wybitny, nie genialny, dobry. Bawiłem się dobrze. Jest trochę takich surrealistycznych rozkmin filozoficznych, ale jest też trochę zabawy widzem. Będzie mnóstwo ludzi doszukujących się jakich głębokich metafor w rzeczach, które właśnie są mało istotne. Tak jak jedni snobują się na żarcie tak inni na kino superintelektualne.
Mam wrażenie że skupiasz się czasem na rzeczach które dla przesłania filmu nie mają znaczenia. To że od początku można wyczaić że wszyscy zginą jest mało ważne, bardziej ciekawe jest to co te postacie zrobią w obliczu tego. To że nikt nie próbuje uciec jest komentarzem na temat tych cech. Moim zdaniem nie chodziło o to żeby te postacie które w zasadzie nie są postaciami a jedną cechą się nawróciły czy miały catharsis, ma to bardziej pokazać jak te cechy są puste i meaningless, przyjaźn która istnieje żeby podwyższyć swoje ego(po to ta scena ucieczki, pokazało że ci korpo bros zamiast sobie pomagać to każdy za siebie), kult jednostki, roszczeniowość, krytyka zamiast cieszenia się, wydawanie pieniędzy dla wydawania pieniędzy. Koniec końców reżyser chciał pokazać że prowadzi to do takiego zepsucia że nic cię już prawdziwie nie cieszy, nie jesz żeby nacieszyć się jedzeniem tylko dla własnego celu który jest daleki od tego podstawowego. Wiadomo nie jest to jakieś nowe spostrzeżenie ale myślę że dalej jest to całkiem zgrabnie zrobione. Plus co do zawieszenia niewiary w sprawie posłuszeństwa szefowi, przecież w historii istnieje wiele przypadków gdy ludzie przez wiarę w kogoś popełniali masowe samobójstwo, może nie tak spektakularnie ale to w końcu film. Oczywiście koniec końców każdy te próby reżysera odbiera na bazie własnych doświadczeń. Pozdrawiam wszystkich którzy to przeczytali, zawsze fajnie poczytać inne opinie.
Zgadzam się w zupełności. BTW czasami współczuję Michałowi, który widział już tak wiele filmów, że w nowych dostrzega głównie klisze, powtórzenia i zapożyczenia... To musi odbierać mu wiele z przyjemności oglądania 😉.
Książulo? Czemu mówisz Ray Fiennes a nie Ralph Fiennes ? "Wszystkie setupy mają playoffy" ? Co to za język? To już te słowa nie mają swoich odpowiedników w języku polskim? Oglądam Cię pierwszy i ostatni raz!
Często wole oglądać recenzje filmów niż same filmy, oglądam zarówno ciebie, jak i Sfilmowanych i uważam, że oni bardziej patrzą na filmy okiem krytyka, a ty zwykłego widza i nie ukrywam, że częściej zgadzam się z twoją opinią, jest dla mnie bardziej realna. Podsumowując, rób to co robisz, bo robisz to dobrze ;)
Tak czy inaczej film oglądało się bardzo dobrze. Od samego początku było widać że coś jest na rzeczy. Bardzo ciekawa historia. Odcięłam się całkowicie.
Właśnie byłam w kinie. Mam prawie identyczne odczucia. Ogólnie dobrze się bawiłam ale druga połowa taka mehhh... zakończenie średnie. Ale ogólnie mocne 6/10. Myślę że mimo wszystko warto zobaczyć, jak już coś wybierać w kinie to lepiej takie filmy niż kolejne denne polskie komedie romantyczne.
Początek był na tyle dobry, że siedziałam i myślałam "ooo to będzie dobre, ciekawe jak to pójdzie dalej, jak każdy z bohaterów skończy, jak się zachowa", a jak w połowie było już pewne o co chodzi to nagle przestało mnie to obchodzić.
Obejrzę Twoją recenzję dopiero po obejrzeniu filmu :) dzięki za polecenie, bo się wahałam
Jeszcze mam taką refleksję odnośnie tego momentu kiedy mężczyźni mają możliwość ucieczki. Z jednej strony wydaje się być bez sensu a z drugiej strony mam wrażenie, że to było dość znamienne i może to też miała być jakaś może nie tyle satyra a przytyk do mężczyzn ponieważ to mężczyźni mają możliwość ucieczki i oprócz tego chłopaka który wie co się święci i chce uczestniczyć dalej w tym wszystkim i nie ma zamiaru uciekać, wszyscy inni mężczyźni bez mrugnięcia okiem uciekają. Co jest dosyć słabe ponieważ są tam z jakimiś bliskimi dla siebie kobietami i kompletnie nie myślą o tym co się z tymi kobietami stanie.W ogóle nie ma tutaj pokazu jakiejś męskości w tym momencie ponieważ wszyscy okazują się na tyle słabi, że myślą tylko i wyłącznie o tym żeby ratować swoją skórę nie wykazując się absolutnie ani gramem myślenia o drugim człowieku, o przyjaciółce, żonie byłej partnerce, koleżance tylko wszyscy zabierają się i uciekają. Może to miał być po prostu jakiś prztyczek do tego jak w takiej sytuacji zachowują się mężczyźni
A ja to odebrałam tak, że ten ostatni nie chciał uciekać bo był tak zafascynowany kucharzem, że nie chciał niczego przegapić
Hej, jak dla mnie ta scena z ucieczką jest metaforą, że niezależnie jak bardzo się starasz to przed śmiercią nie uciekniesz. Również przychodzi mi na myśl krytyka lub satyra tego świata tzn. osoby mające możliwości, lepsza pozycję społeczną, dojścia itd. ( w tej scenie symbolicznie odgrywane przez mężczyzn) czeka taki sam koniec jak zwykłego "Kowalskiego" ( w tej roli kobiety). Czyli niezależnie od tego jak osoby z lepszym statusem się postarają, jaki sprint lub maraton ( aluzja do filmu) zrobią to i tak nas wszystkich czeka ten sam koniec. Pod tym względem wszyscy,niezależnie od osiągnięć, statusu, kasy na koncie, religii,narodowości itd. skończymy tak samo, martwi.
To, co ratuje przewidywalność tego filmu tu świetna rola Fiennesa jako szefa 🙌
Moment z high kickiem najlepszy xDDD
Dla mnie takie 7/10, bo zbytnio nie wgryzałam się w sensowność całego scenariusza, a po prostu płynęłam z historią :D
Jeśli chodzi o postać tego gościa od Anny, to wydaje mi się, że to miała być satyra na takich "wszystkowiedzących" snobów w danej dziedzinie. Którzy może i mają wiedzę teoretyczną, ale nic poza tym - co jednak nie przeszkadza im wywyższać się nad innymi, a nawet myślą, że są na równi z kimś, kto faktycznie na danej dziedzinie się zna i się nią zajmuje zawodowo.
A co do tej dziewczyny aktora, to chyba było to za mało zarysowane, ale odebrałam to tak, że laska chodziła na świetną i drogą uczelnię, którą zafudnowali jej pewnie starzy, a z której nic nie wyniosła. Mamy ich rozmowę, gdy ten aktor się jej pyta, jak się chce rozwinąć gdy od niego odejdzie, a ona rzuca jakimiś korpofrazesami, samej nie widząc właściwie co by miała robić i czemu. Według mnie to było wyśmianie bananowych dzieci, które dostają wszystko na tacy, podczas gdy inni muszą upierdalać się po łokcie, żeby spłacić kredyt studencki, mimo, że przeciwieństwie do bananków faktycznie coś ze studiów wynieśli
Hej, bardzo lubię twój kanał, twoje recenzje, styl. Trzymaj tak! Powodzenia. 👍🏼👍🏼
Jak tak patrzy się na Fiennes'a na tym plakacie 05:08 to mam wrażenie że ,,O ku..... Amon Goeth w jego wykonaniu powrócił?"
Będzie recenzja nowego serialu twórców Dark 1899?
Właśnie obejrzałem In Bruges i chyba rzeczywiście musisz zrobić recenzje. Film rewelacyjny.
Dłużej ci to zajęło niż akcją w tym filmie 😊
Nie grzeją wam ziomek w bloku?
Highkickiem w Azjatke-padlem :D
Zastanawiałem się nad pójściem do kina na ten film.
Świetny film
Edit: aha dobra, rzeczywiście skądś kojarzyłem aktora szefa, a to nasz Voldi
"jakbym ja był tam, to tej Azjatce dał high-kicka" 😂 Jak lubię Cię i Twoje recenzje i wiem, że trenujesz sztuki walki, to powiem Ci to, co mój kumpel "Mordo, dostałbyś raz fangę w ryja, nie wiedziałbyś skąd leci i tyle byś zrobił" 😂 tam było z 6 drabów 😉, ale zgoda pełna, że faktycznie nie zrobili wszystkiego, tymi krzesłami obrzucić czy coś... Mi seans trwał pod znakiem kibicowania Margot i śledzenie jej emocjonowało mnie. Zgadzam się też, że nie było tego wielkiego punktu kulminacyjnego, tej psychoanalizy szefa, pewnie to wycięli, bo widać elementy w tym filmie. Stawiam, że to miała być najpierw sztuka teatralna i przerobili ją na film. Fiennes myślę, że jest tu bardziej diaboliczny od Voldka. To spojrzenie jego jest pełne negatywnych emocji. I byłem zaskoczony postacią Houlta. W drugim akcie zaczęło wszystko wymykać się moim oczekiwaniom, to na plus.
Nie widziałem. Już czekam na retro recenzję "Najpierw strzelaj,potem zwiedzaj"!!:D
Dobre rozkminy 😁
Co do The Menu, myślę, że:
- bohaterowie byli na wyspie bez własnych łodzi, brak zasięgu sieci więc byli w czarnej i nic dziwnego, że nie uciekali, ale fakt walczyć powinni,
- scena końcowa z burgerem, dla mnie świetna, ta metafora jak ważny jest minimalizm, autentyczność, prostota, radość z pracy i ten burger na łodzi, gdy jako jedyna jest zdystanosowana od tego wszystkiego,
- myślę, że Ci Młodzi kucharze symbolizują, to jak młodzi ludzie przed 40stą ją już wypaleni zawodowo, zniszczeni przez szefów, krytyków i są niestety jak najbardziej skłonni do samobójstwa,
- faktycznie dziwne czemu ta starsza zdradzana kobitka ginie, w sumie za co, bo była bogata
- ta dziewczyna tego aktora/celebryty ginie bo nie miała kredytu studenckiego, sumie też z deka dziwne, może chodziło o to, że na pewno miała sponsora na studia, bo normalny Amerykanin na studia nie może sobie pozwolić albo tu był już wylew złości Chefa i w takich sytuacjach są przypadkowy ofiary, choć wszystko było idealnie zaplanowane,hmm...
Dzięki raz jeszcze za recenzję!!!
Z tym kredytem myślę podobnie
Ja wiem, że późno odpowiadam, ale dopiero obejrzałam film i młoda asystentka była też winna kradzieży na aktorze, od którego chciała odejść, kiedy przestał zarabiać. Starsza zdradzana pani zaś pomyliła dorsza z halibutem i nie potrafiła wymienić żadnego dania, mimo że gościła w restauracji 11 razy :)
@@anaklysmos12 😉👍🏼
Ziomek wszystko co powiedziałeś to masz rację - szczególnie odnośnie małych smaczków np. wędzarni czy zdjęć. Bardzo dobre uwagi. Ale film i tak spoko. Pozdro!
Ta recenzja mnie aż rozbawiła. Na początku Michał zachwycony poleca ten film, rozpływa się jaki on jest wspaniały, a potem 25 minut narzekania na wszystko.
Mam tak samo z Timothie ale z Anya już nie po Gambit Królowej całkowicie mnie kupiła ale co do filmów to wciąż czekam na jej rolę życia
Jest ładnie, jest zabawnie, jest zaskakująco, ale kiedy włącza się myślenie, to wyłazi, ile elementów nie spina się fabularnie. Od połowy o dziwo zaczęło mi się już dłużyć, ale całość i tak na plus, a kilka określeń wygenerowanych przez parę ekspertów to złoto.
ogrzewanie Ci zakręcili? :O
Mi się osobiście mocno podobał ten film. Dla mnie jest taki 8/10.
Teżl ubię,jak postacie w horrorze zachowują się naturalnie i myślą, a mimo to przegrywają..Świetnie się słuchało.Chomik
Polecam serial The Bear na Disneyu, napewno Ci się spodoba
Michał :scenariusz eee yyyyy nyyyyyy. Bez Schematu Filip:" Kulinarno społeczny thriller, który będzie zaskakiwać was w każdym momencie i trzymać w napięciu do samego końca. Surrealistyczna satyra egzaltowanego artyzmu i szydera z elitaryzmu, podana w przepysznym sosie wspaniałych zdjęć". Wolę jednak reckę Michała:)
Według mnie z czasem nie traci i wjazd artyście na jego sztukę pięknie zakończył ten film
Oo ani trochę nie powiązałam tego z Midsommarem ale zgadzam się trochę podobnie. Początek filmu był super, jak siedziałam w kinie to sie bardzo ucieszyłam że nie obejrzałam tego w domu ale końcówka to już średnia. Zamysł sam w sobie bardzo ciekawy. Nie podobała mi się tylko postać którą grała Anya Taylor-Joy nawet średnio pamiętam jak jej tam na prawdę było na imię.
Bo ona nie pasowała 🙂
Z automatu się kojarzy, tytuł Menu + horror.
Od razu pierwsza myśl- kanibalizm !, naoglądał się człowiek tych horrorów trochę.😆
To nie taka bajka, estetyka tego filmu kojarzy mi się z kinem azjatyckim.
Śmiało można obejrzeć, jest całkiem dobry.
Raph Fiennes w roli szefa skojarzył mi się z Vincentem D’Onofrio i jego Kingpinem. Niby taki sobie niepozorny ale jak pojawia się na ekranie to ciarki są
Wydaje mi się, że payoff’em do sytuacji z mięsem w wędzarni była ostatnia scena z burgerem, że to z tego mięsa został zrobiony. Wtedy faktycznie tamta scena miałaby jakikolwiek sens.
Dziwny komentarz: "dzieciaczku" obiecałeś kontynuację recek Harrego Plotera, a słowo nie wiart. To moja ulubiona seria na zasypianie :)
Ja też czekam!
Na ile to jest rzeczywiście horror? Pytam bo boję się i nie lubię takich horrorów w stylu egzorcyzmy, opętane lalki itd. ale lubię np Get out, Lśnienie, The Witch itp. Dam radę wysiedzieć w kinie czy będę uciekać w połowie? 😅 bo mimo wszystko jestem tego filmu ciekawa
Horror jest w tym, że ludzie są w trudnej sytuacji zagrażającej im życiu, w pułapce i przeraża psychicznie jak wybrnąć z tej sytuacji.
@@Julia-iv4qv dzięki Julia! Takie horrory lubię więc się wybiorę ;)
Niezwykle łatwo oceniłeś ten film jako piętnujących bogatych, obejrz raz jeszcze, popuść wodze wyobraźni, praktycznie wszystkie kwestie mogą dotyczyć Ciebie i mnie.
A te elementy satytyczne są po to aby zrównoważyć punkt ciężkości filmu - to jest podstawa kręcenia tego typu kina
chodziło o to że pozostawiali swoje żony/partnerki i nie mieli problemu z zostawieniem ich samych liczyło się tylko ich przeżycie
A również warto zerknąć na dialog przed - kiedy kucharka wypowiada się na temat próby gwałtu przez szefa kuchni. Mówi, że mógł to zrobić i nie poniósł za to wykroczenie żadnych konsekwencji. Niestety nadal zdarzają się takie rzeczy z uwagi na różnice płci. Mężczyźni mający większą władzę, mogą sobie pozwolić na dużo więcej i nie odpowiadać za swoje czyny. Moim zdaniem w ten sposób została pokazana ta niesprawiedliwość
@@garcia7788 nie kojarzę tego fragmentu
@@garcia7788 bo biali mężczyźni są najgorsi:P
@@fantasiazplatkami Jestem białym mężczyzną i mogę to potwierdzić. Historycznie jesteśmy najgorszymi szkodnikami, zbrodniarzami i chciwcami. To znaczy ja osobiście nie mam sobie nic do zarzucenia, ale gdybyśmy obarczali ludzi odpowiedzialnością zbiorową to powinno się mnie wykastrować i skazać na dożywocie bez możliwości wczesnego wyjścia.
@@garcia7788 Sytuacja jest głębsza i molestowanie jest tu tylko przykładem. Ona ubolewa, że szef na nią nie patrzył przez kilka miesięcy. Ona nie odeszła i nadal go ubóstwiała. Podobnie jak pozostali kucharze stała się bezwolnym narzędziem w jego dziele. On jest bogiem a oni chcą za niego zginąć. Oczywiście winę za ten stan rzeczy ponosili właśnie goście, którzy zrobili z niego boga, który może wszystko. I nawet ta zemsta z nożyczkami jest przez niego wyreżyserowana.
Super film, bardzo mi się podobał.
Widzę że kryzys węglowy to nie tylko pogłoski
i będzie ciepło bez dwuznaczności
Jeśli chodzi o kwestie samobójstwa ludzi z personelu to jak najbardziej to jest możliwe. Wystarczy przytoczyć sprawę Jonestown, gdzie samobójstwo pomelnilo setki osob a rodzice sami podali dzieciom truciznę pl.m.wikipedia.org/wiki/Jonestown_(Gujana)
No ale to musi być wyjaśnione jakoś a nie, że tak bez powodu :D
Zgadzam się, jak najbardziej jest to możliwe. Ta kuchnia działała niczym sekta z charyzmatycznym chefem na czele.
@@PonarzekajmyoFilmach Ale dlaczego? To nie jest życiowe, że porwana osoba otrzymuje pełną informację o swoim oprawcy, więc dlaczego mamy oczekiwać od filmów, by wszystko łopatologicznie wyjaśniały? Widz, który pomyśli sam dojdzie do takich wniosków jak to, że kucharze tworzą pewnego rodzaju kult. Sam użyłeś tego słowa w recenzji. To chyba fajnie, że film nie mówi wszystkiego wprost i pozwala widzowi samemu wysnuć wnioski, o których można później pogadać.
Nie. Oni są już tylko bezwolnymi narzędziami w rękach boga kuchni. On mówi, oni robią i są zachwyceni. Są tylko dodatkiem jak bardziej inteligentny mixer.
Chyba się przejdę do kina 🤗 skąd masz ten bluzosweterek?! 😍😍😍
zara
Wszyscy mamy nadzieję, że Michał nigdy nie będzie niczyim zakładnikiem 😅
Będzie recenzja (oczywiście ze strszczeniem fabuły) Nie cudzołóż i nie kradnij ? Sądząc po tematyce i Wieniawie w obsadzie zapowiada się piękny paździerz :)
no wlasnie wlasnie
Są w tym filmie jump scare'y?
Nie ma i dobrze
Są, takie same jak mój otwierający recenzje, nieprzypadkowy, gest ;p
Bardzo podobała mi sie ta para aktor i ta jego agentka. Fajnie sie na nich patrzyło, bardzo naturalnie grali.
Natomiast "główna" para czyli holt i wielkooka, hmmm... Holt jak zawsze świetnie, ale ona gra tak jak wszędzie ostatnio, z mina i wkurw*m mlodej foki ;)
Idę dziś i zamierzam przed seansem zjeść fishburgera..
Czy w filmie się okazuję że kucharz to kanibal a ta 12 to nowa dostawa mięsa?
nope
@@PonarzekajmyoFilmach Dzięki za odpowiedź
spoko recenzja 👍
14:20 jesteśmy w spojlerach a ty robisz tajemnicę?
odruchy byku ;p
No na końcu Michał przecież powiedział :)
Koreański Parasyte? Oglądam Cię jakieś miesiąca i przez cały ten czas myślałem, że wspominałeś o japońskim "Parasyte" (anime). Ogółem to polecam.
Parasite, oscary, Bong Joon-Ho :D
Odnoszę wrażenie, że w swoich opiniach masz manierę wyrażania opinii o dostrzeganiu klisz w filmach. Mnie również wiele razy, pewne rzeczy wydają się oczywiste, życie pokazuje, że dla wielu ludzi wcale pewne sprawy nie są oczywiste.
Wiesz, to jest skomplikowane, bo mi nie chodzi o to, żeby wnioski nie były oczywiste (typu, morał - nie zabijaj albo rodzina>pieniądze) tylko żeby były przedstawione w nieoczywisty sposób :D.
@@PonarzekajmyoFilmach Tak to dokładnie rozumiem, chodziło mi bardziej o to, że wielu Twoim widzów, "twoje klisze" nie są znane, a to z tego prostego powodu, że nie widzieli tylu filmów, a nawet gdyby, to prawdopodobnie tak ich nie analizują. Pisząc powyższe, sam jednak lubię, że to dostrzegasz.
„Shut up and take my money” to dla mnie „kupiliście mnie”
Boże, ten wstęp to złoto ;) kocham cię, chłopie!
Beka z ciebie
Ja myślę że wytłumaczenie zachowania całej grupy kucharzy był właśnie ten moment z dojrzewającymi kiełbachami.
Ja to odczytałem tak że oni byli na tej wyspie odizolowani, coś spieprzyli I zarazili się tymi grzybami.
Niektóre gatunki grzybów potrafią kontrolować mózgi owadów I mięczaków(zarodniki grzyba każe owadowi udać się w miejsce optymalne dla rozwoju grzyba I dopiero wtedy wyrastają na powierzchnię I uśmiercają owada).
Mózgu człowieka kontrolować chyba nie potrafią Ale mogą namieszać w hormonach lub jakoś uszkodzić mózg.
taka jest fabuła the last of us
@@maniek2195 trochę mindfuck napisałem ten komentarz jakiś czas temu A serial oglądałem wczoraj;)
30 minut recenzja - "szybkie recenzje'.
Mam dysonans poznawczy
Panowie nowi?
Kiedy retro recenzja gry o tron
To jest dobry film (dałem 7/10). Nie wybitny, nie genialny, dobry. Bawiłem się dobrze. Jest trochę takich surrealistycznych rozkmin filozoficznych, ale jest też trochę zabawy widzem. Będzie mnóstwo ludzi doszukujących się jakich głębokich metafor w rzeczach, które właśnie są mało istotne. Tak jak jedni snobują się na żarcie tak inni na kino superintelektualne.
Świnia jest inteligentniejsza ;)
Strasznie mnie nerwuje ludź w czapce w w pomieszczeniu.
delicious, finally some good F food
Fajny film... ale jest tu jak w "grze o tron"; wszystko super świetnie fajnie, a zakończenie głupieee jak ostatni sezon GOT'a.
I taka dygresja ze mowi Pan troche za szybko
Mam wrażenie że skupiasz się czasem na rzeczach które dla przesłania filmu nie mają znaczenia. To że od początku można wyczaić że wszyscy zginą jest mało ważne, bardziej ciekawe jest to co te postacie zrobią w obliczu tego. To że nikt nie próbuje uciec jest komentarzem na temat tych cech. Moim zdaniem nie chodziło o to żeby te postacie które w zasadzie nie są postaciami a jedną cechą się nawróciły czy miały catharsis, ma to bardziej pokazać jak te cechy są puste i meaningless, przyjaźn która istnieje żeby podwyższyć swoje ego(po to ta scena ucieczki, pokazało że ci korpo bros zamiast sobie pomagać to każdy za siebie), kult jednostki, roszczeniowość, krytyka zamiast cieszenia się, wydawanie pieniędzy dla wydawania pieniędzy. Koniec końców reżyser chciał pokazać że prowadzi to do takiego zepsucia że nic cię już prawdziwie nie cieszy, nie jesz żeby nacieszyć się jedzeniem tylko dla własnego celu który jest daleki od tego podstawowego. Wiadomo nie jest to jakieś nowe spostrzeżenie ale myślę że dalej jest to całkiem zgrabnie zrobione. Plus co do zawieszenia niewiary w sprawie posłuszeństwa szefowi, przecież w historii istnieje wiele przypadków gdy ludzie przez wiarę w kogoś popełniali masowe samobójstwo, może nie tak spektakularnie ale to w końcu film. Oczywiście koniec końców każdy te próby reżysera odbiera na bazie własnych doświadczeń. Pozdrawiam wszystkich którzy to przeczytali, zawsze fajnie poczytać inne opinie.
Zgadzam się w zupełności. BTW czasami współczuję Michałowi, który widział już tak wiele filmów, że w nowych dostrzega głównie klisze, powtórzenia i zapożyczenia... To musi odbierać mu wiele z przyjemności oglądania 😉.
Midsommar
Witam
1 i 2 akt spoko, zakończenie …. Mehhh straszne. Film na jeden raz jak dla mnie, miał potencjał ale zmarnowany.
Musisz chyba zmienić nazwę bo twój filmik trwa 27 minut i 20 sekund a nazywa się szybką recenzją to tylko taka mała uwaga
Szybka od wyjścia filmu z kina, nie krótka ;)
Ze ada byl ten film
Obejrzałem 40 min tego dzieła i wyłączyłem. Niczym nie zachwycił szkoda tracić czasu.
Dawaj recenzje meczy Polaków na mundialu xD
Ale to podprogowa reklama fast foodów? Super wysunblimowany szef kuchni naprawdę szczęsliwy ostatnio był gdy robił.. burgera.... ? 😳😝😆
Raczej satyra na tych co fastfoodów nie tykają ;p Burgerek to najlepsza rzecz ever (właśnie mam jednego w brzuchu)
ODDAM NERKĘ za Twoją reckę "in bruges" !!!
Książulo? Czemu mówisz Ray Fiennes a nie Ralph Fiennes ? "Wszystkie setupy mają playoffy" ? Co to za język? To już te słowa nie mają swoich odpowiedników w języku polskim? Oglądam Cię pierwszy i ostatni raz!