Przypinam Wam tu 2 ważne wiadomości: Po pierwsze możecie wciąż skorzystać z kodu rabatowego na markę Kinder By Nature, partnera odcinka. Kod rabatowy: POLOZNA15 do wykorzystania na stronie www.babyandtravel.pl, ważny do końca roku 2024. Po drugie możecie skorzystać z moich konsultacji online. Szczegóły na: marialepucka.pl/
A o diecie matki karmiącej było w odcinku "Porady laktacyjne ciotki Grażynki", zapraszam 🙂 Tu skupiłam się na pielęgnacji dziecka, bo głupot jest tak dużo, że nie zmieszczą się w jednym odcinku, a nawet w kilku...
@@MariaLepucka o to muszę też obejrzeć! :) I wysłać mamusiom przed następnym spotkaniem rodzinnym, chociaż mam wrażenie, że niektórzy są niereformowalni i "co im jakaś małolata będzie mówiła jak się opiekuje dziećmi, przecież od pokoleń tak się robiło", a co z tego, że teściowa nie jadła tych ogórków, kapusty itd, a jej synek i tak miał kolki 😉 Z tą czapeczką to też już usłyszałam, i jeszcze zeby nie daj Boże nie zalac dziecku ucha w kąpieli, bo zapalenie ucha murowane. To ciekawe jak z dzieckiem chodzić na basen np 😉
Mnie lekarka w szpitalu nakrzyczeć żebym nie jadła kabanosów bo są ciężkostrawne dla mojego dziecka które jadło w tym czasie tylko moje mleko. Strasznie mnie tym zdenerwowała. Bo przecież to lekarz, a gada głupoty, moje dziecko było w szpitalu że względu na wysypkę i możliwą alergię. Lekarka była alergologiem.
@@a.w.5091 nie wiem dlatego zapytalam, bardziej obstawiam krotkotrwala szkodliwosc np. Dziecko nie bedzie czuc glodu jakis czas? 🤨 co przy karmieniu piersia zwlaszcza moze zaburzyc rozkrecenie laktacji?
@@a.w.5091 dopajanie wodą jest zbędne i zaburza karmienie naturalne, ponieważ organizm matki jest przystosowany do produkcji pokarmu i napoju dla dziecka w 100% według potrzeb. Te potrzeby uwzględniają także tak podstawowe rzeczy jak aktualna pora roku i temperatura.
Nie tylko czapeczka, ale też skarpetki! Moja córka jest z sierpnia i wszyscy wmawiali nam, że jest jej zimno (przy 25+ stopniach) bo ma takie zimne stópki i na pewno trzeba założyć jej skarpetki.
Moja córka ma 2 lata i nie znosi łapci i skarpetek. Mieszkamy w bloku, jest naprawdę ciepło. Ciągle słyszę że przeze mnie mała ma katar, bo nie zakładam jej skarpetek. Mała jest alergikiem😅 to nie ma znaczenia dla teściowej. Ani obecna temperatura. Ani to że dziecku kapie pot z czoła.
@@Asia.mm90 oj tak, to juz kwestia indywidualna. Ja sama przykladowo czuje zimno i nosze skarpetki po domu a dzieciakom co nie zaloze to zdejmują. 2 i 3 latka wiec rozumieja roznice😁
Ja mieszkam i rodziłam syna teraz w czerwcu w Niemczech, temp ponad 30 stopni, starsze położne ubierały mi małego w dwie warstwy ubranek, a młode babki zostawiały mi go w samym pampersie i jedynie polecały sprawdzać, bo miałam okno otwarte. W końcu jak zobaczyłam, że młody jest aż czerwony i mokry to zadecydowałam, że ma być tylko w pieluszce i kropka. To starsze pokolenie, mam wrażenie, że jest odporne na wiedzę i rozwój. 😢
Żyje o 180 stopni inaczej niż moi rodzice... zarabiam 180x więcej ale jak pojawiła się moja córka i usłyszałem te rady od mamy i teściowej (które od razu dostały kontrę)... to usłyszałem: "Ty jak zwykle najmądrzejszy", "Ciebie tak chowałam i żyjesz?" 😅😅😂😂
@@MariaLepuckaja zawsze mówię no patrz żyję, ale mam PCO, cukrzycę typ 1 i ramiona ciągle czerwone jakby mnie po betonie przeciągali. Syn ma ledwo 2 miesiące, a ja już rzygam tymi 'dobrymi radami' i przesądami. Trzeba wspomnieć jeszcze o naciaganiu napletka podczas kąpieli. Mieszkam i rodziłam teraz w czerwcu w Niemczech, moja mama, babcia i znajome 50+ wszystkie chórem mówiły, żebym już zaczęła to robić. Moja położna i pediatra złapali się za głowy jak im o tym powiedziałam. No szok😮
@@klaudia7470 wielu dorosłych "jakoś" żyje, a mogliby żyć lepiej, gdyby nie podawano im przedwcześnie ziółek, stałych posiłków, soczków i słodyczy, gdyby dbano o ich układ ruchu, a nie wsadzano w chodziki itp. Wiele zależy do zwykłego pecha lub szczęścia, dlatego u jednej osoby problemy będą bardziej widoczne niż u innej. Ale nie da się ukryć, że ci "jakoś żyjący" często borykają się np z problemami jelitowymi, nadwagą, chorobami autoimmunologicznymi itp. "Jakoś" często oznacza bylejakość.
Mało szkodliwa, ale za to śmieszna rada mojej teściowej, która uważa się za osobę bardzo wierzącą ( jak najbardziej na poważnie) - dzidziuś musi mieć zawsze ubrane coś czerwonego lub przywiązana czerwona wstążkę do wózka jak idziemy na spacer, bo ktoś może popatrzeć i rzucić zły urok 😅 nawet mojego męża próbowała namówić żeby mnie przekonał i była w wielkim szoku jak nie chciałam tego zrobić 😂
Moja teściowa również turbo wierząca zaczęła zaprzeczać samej sobie 😂 a mianowicie kazała mi w kościele zaraz po wejściu do niego patrzeć się na obraz Matki Boskiej z dzieciątkiem, po czym innego razu mi powiedziała, że skoro nie jesteśmy po ślubie (tak wyszło, że ślub za rok a dziecko na wiosnę) to nie mogę wchodzić do kościoła, bo jestem w oczach Boga grzesznikiem 😂😂 śmiejemy się z partnerem z tych głupot, ale naprawdę rady kosmiczne. A najgorsze jedynie jest to, że moja teściowa nawet jak jej powiem, żeby czegoś nie robiła to ma to w dupie i pójdzie i to zrobi i niestety jej synuś ją broni, gdy zwrócę jej uwagę, że przykre jest to, że nie szanuje mojego zdania w moim własnym domu, dlatego niestety obawiam się co do jej wtrącania w kwestii dziecka. Nieważne, że jako rodzić zabronię jakichś jej średniowiecznych praktyk stosować, ona i tak to zrobi i będzie tylko kłótnia i jeden wielki zgrzyt a zła będę oczywiście ja 😔 i to jest mój główny lęk w ciąży. Nie boję się porodu tylko mojej pomysłowej teściowej
@@aggiecatteż się tego obawiałam, bo teściowa uparta i za moimi plecami różne nawyki próbowała na mężu wymusić. Zakładała małej skarpetki jak lał jej się pot po czole. Niestety, gdy ich odwiedzamy są kochanymi dziadkami, ale ani razu do wnuczki nie przyszli. 2 lata nie odwiedzili jej spontanicznie ani razu. No cóż. Jakoś z tym żyjemy. Mieszkamy od siebie kilometr.
Nawet nie mów.. Mi wmawiają, że muszę do wózka przywiązać jakaś czerwona nitkę czy wstążka.. Ręce opadają co za ciemnota, nie chce się potem utrzymywać kontaktu z takimi ludźmi nawet jeśli to rodzina, bo każde spotkanie to praktycznie przegadywanie i podkopywanie autorytetu matki własnego dziecka!
@@aggiecat jeśli nie mieszkacie w jednym domu - ogranicz kontakt. Nie masz obowiązku ani żadnego przymusu jej wysłuchiwać. Ty jesteś matką i Ty decydujesz. Starego naprostuj też odpowiednio. Bądź stanowcza i nic się nie bój ❤ wyjdzie to Tobie i dziecku na zdrowie.
Ja jako babcia przeczytałam ok.100 książek na ten temat uwzględniających wiedzę z zakresu pediatrii, mikrobiologii, biochemii, psychologii, a moja synowa wie wszystko lepiej, bo na FB piszą co innego. Powodzenia. Nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka.
@@MariaLepucka Co też robię. A moim komentarzem chcę zwrócić uwagę, że nie wszystkie babcie nie wiedzą, co mówią i nie wszystkie mamy wiedzą, co robią.
@@katarzynasowka5450w sumie miło, że jesteś doinformowana, ale wybacz, czytanie 100 książek, kiedy ma się zostać babcia a nie matką, to jednak nadgorliwość.
@@katarzynasowka5450 to prawda i o tym też mówię w filmie - że są babcie, które uzupełniają i aktualizują wiedzę i bardzo chcą dobrze przygotować się do roli babci.
Nie zwiazane z trescia filmiku, ale przyszedl mi do glowy temat, na ktory nie moge znalezc zbyt duzo informacji, a mianowicie, wycieczki z niemowlakiem w góry i to na jakich wysokosciach moze przebywac niemowle w kolejnych miesiachac zycia. Od kiedy mozna isc z niemowlakiem w gory, czy przebywanie kilkumiesiecznego dziecka na wysokosci >1000 m n.p.m moze miec niegatywny wpluw na zdrowie. Od kiedy mozna chodzic w gory. Co z podrozami samolotem z niemowlakiem. Mysle, ze filmik z takimi informacjami bylby bardzo przydatny dla aktywnych rodzicow.
Na część z tych pytań odpowiadam w 3 filmach dotyczących podróżowania z dzieckiem, są już od dawna na moim kanale. Nie ma tam na pewno informacji o wysokościach w górach, ale nie ma do tego w ogóle wytycznych. Dzieci rodzą się za różnych wysokościach, także w Nepalu czy Tybecie. Sądzę, że to kwestia przyzwyczajenia, a wycieczki w wyższe góry nie są polecane nie tylko ze względu an wysokość, ale przede wszystkim ewentualne niebezpieczeństwo np upadku.
Ja często słyszałam od teściowej, żeby nie moczyć dziecku uszu. A już w ogóle była przerażona na myśl, że zapisaliśmy naszego 3-miesięcznego malucha na zajęcia na basenie. Za każdym razem pytała się nas, czy moczyliśmy mu uszy :D Nie potrafiła podać argumentu, dlaczego miałby nie moczyć uszu w wodzie, ale jej bardzo zatroskana mina bardzo mnie w duchu bawiła xD
każde kolejne pokolenie mamuś ma swoje metody, wszystko się zmienia, może za jakieś dwadzieścia lat obecne metody też będą szkodliwe i niemile widziane, czas pokaże. Tak jak było z masłem i margaryną . Pozdrawia babcia , która nie daje żadnych rad :-))
To prawda, wszystko się zmienia. Ale zawsze warto korzystać z tego, czego w międzyczasie udało się dowiedzieć. I sądzę też, że lepiej nei zrobić nic niż zaszkodzić. Niedawanie nieproszonych rad jest naprawdę cennym prezentem dla młodych rodziców. 🙂
Babcia mojego męża daje nam najwiecej rad..typu "biedak same mleczko pije, ja dla swojego wnuczka (moj mąż) w wieku 3 miesięcy dawalam soczek z marchwi"🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️ ciagle się pyta czy dajemy już wodę, bo upały 😡 ale z kolei jak jestesmy u nich na podwórku i stoję z dzieckiem w cieniu, to słyszę: idź z nim na słoneczko, bo on bez skarpetek na pewno mu zimno🤦🏻♀️ tłumaczyliśmy tysiac razy, ale dalej uważa, że ma najwiecej racji, bo "wychowałam 5 dzieci i jest dobrze, a wy tacy madrzy będąc rodzicami po raz pierwszy". Cieszę się, że teraz wiedza jest tak dostępna, że dobrze wiem co robię i mogę być spokojną, pewną siebie matką. No i wsparcie męża jest niesamowite❤
@@lidka4332 ja od początku słyszę, że " mam dobre mleko" bo mała tak przybiera. Babcia na początku sugerowała żebym odciągnęła mleko do szklanki zostawiła i zobaczyła jak się rozwarstwia. Czy dużo jest wody bo jak tak to pokarm mało wartościowy 😬😳🤦🏻♀️
Mam 66 lat. Wychowałam dwie córki.. Karmiłam tylko piersią do 6 miesiąca życia .Nie stosowałam oliwki ,nie słodziłam. Pierwszy raz słyszę ,by ktoś smarował całe dziecko alkoholem. Na pępuszek stosowało się 70% spirytus , ponieważ nie było nic innego ( lata 80 -te)Miałyśmy również mądre książki i wychowywałyśmy według ówczesnej wiedzy.
To i tak udało się uchować przed najbardziej popularnymi formami nadgorliwości tamtych czasów, bo jednak oliwka była bardzo popularna (ten alkohol na szczęście zdecydowanie mniej). No i fakt, że zupełnienie potrzebnie smarowano pępki alkoholem. Gdy ktoś przesadził lub robił to mniej precyzyjnie, niekiedy dochodziło do uszkodzeń skóry doookoła.
Z tą czapeczką to słyszałam, że przewieje uszy i dostanie zapalenia 😅 Takie argumenty przemawiały zawsze za czapeczką. 20 stopni, idziemy do lasku na spacer: A GDZIE CZAPECZKA?
Tak, przewieje uszy, przeziębi uszy i tym podobne rewelacje. To nic, że żar leje się z nieba i dalece bardziej prawdopodobne są przegrzanie, odwodnienie i oparzenie.
A to ciekawostka, takiej jeszcze nawet ja nie słyszałam ;-) Banana teoretycznie można podać o każdej porze roku, ale fakt, że jest wiele bardziej wartościowych produktów ;-)
Pani Mario, przy pobraniu krwi z Piętki w szpitalu, położna podała roztwór z glukoza, ja oglądając Pani filmy wiem żeby nie podawać dziecku nic innego niż mleko, ale robiła to położna i przed badaniem i myślałam że jest to wskazane przed pobraniem krwi do tych konkretnych badań ale dziecko na sali kolejnego dnia już nie miało podanego roztworu (pobranie krwi wykonywała inna położna) czy powinnam zainterweniować i nie zgodzić się na ten roztwór i czy to mogło zaszkodzić mojemu noworodkowi? PS niestety ja jestem ta mama co boi się że zawieje uszka :p
Rodząc w 2018 roku piersze dziecko mialam znikomą wiedzę - pierwsza noc po 10 godzinnym porodzie nieprzespana. Dziecko caly czas plakalo polozna wziela dokarmila MM bez mojej zgody. Nic to nie dalo. Dopiero jak wzięłam je do siebie do łóżka zasnelo spokojnie. Nastepna zmiana poloznych i z rana ogromny krzyk, że nie można spac z dzieckiem w łóżku bo się zarazi czymś z upławów poprorodowych 😮 do dziś nie mogę zrozumieć że niby czym mogloby sie zarazić
Szczerze mówiąc też nie mam pojęcia czym to dziecko miałoby się zarazić. Jeśli już czegoś można by się rzeczywiście obawiać w tej sytuacji to tego, by dziecko nie spadło albo matka nie przygniotła go swoim ciałem, gdy zaśnie.
spowijanie na sile. Starsza polozna na patronazu byla wrecz zla ze moje maluchy siedzą luzem i śpią z raczkami gdzie chcą. Przychodzila, zawijala mi dziecko bardzo ciasno i w taki sposob kazala trzymac 🤦 dzieci nabawily się odparzen pod pachami. Jak to zobaczyłam nigdy wiecej ich nie zawijam. Jak byla potrzeba ciepła, to ewentualnie rożek na luźno albo chustonoszenie. Do dzis, a mają 8 miesiecy, nienawidzą miec nic na sobie, nawet narzucenie kocyka gdzies na nogi konczy się kopaniem i awanturą 😅 dajmy dzieciom swobode!
Wbrew pozorom jest sporo maluchów, które kompletnie nie tolerują spowijania. I warto też wiedzieć, że między spowijaniem, a szkodliwym krępowaniem też jest znaczącą różnica. Częste krępowanie dziecka, zwłaszcza z unieruchomionymi rączkami, zaburza jego rozwój.
Tak... skarpetki i czapeczka muszą być! 😆 Taka anegdotka ode mnie: sierpień, upał prawie 30 stopni. Autobus bez klimatyzacji. Dziecko spokojnie leży w wózku i gaworzy, a każdy mijający je współpasażer pyta: "A gdzie skarpetki?" 😅🙈
Nie wiem czemu bose stópki w środku lata wywołują tyle emocji. Ale niektórzy coś z tym mają. Może dlatego tylu dorosłych nosi skarpety nawet do sandałów 🤣🤣
Mam wrażenie, że za brak czapeczek i skarpetek to należy nam się niebieska karta. Ja to notorycznie słyszę na spacerze, że mojemu dziecku jest zimno.. Jestem wysoko wrażliwą osobą, ciągle coś analizuje, przetwarzam głębiej i te rady nieraz mnie przytłaczają 😢 Za dużo osób w około mi mówi, że noszę, przyzwyczajam, źle jem, maleństwo boli brzuch, czujensie czasami przez to przebodzcowana i czasem naprawde ktoś może pomyśleć, że robi coś nie tak, przy drugim dziecku jest mi łatwiej i tylko odpowiadam, że jestem mamą i wiem najlepiej, a najciekawsze , że z tym noszeniem to zawsze najbardziej przeszkadza tym co nie noszą, a nie rodzicom 😊😊
@@magorzataroguszka4454 ja jestem gruboskórna, ale po kilku miesiącach kolek czułam się beznadziejnie jako matka. Miałam wrażenie, że wszystko robię źle, bo cały czas każdy mój ruch był negowany przez osoby starsze. Naprawdę nie warto się uginać. Ściągaj skarpetki, nie dawaj koperkowej herbatki, nie karm startym jabłuszkiem 3 miesięcznego dziecka. Słuchaj położnej i lekarki rodzinnej, one będą na bieżąco. Nie wątp w swój instynkt, bo żeby dziecko było spokojne Ty też musisz być spokojna.
Moja babcia kazała mi oddać gdzieś kota na 3 miesiące bo twierdziła ze dziecko do tego wieku nie ma odporności żadnej i kot go czymś zarazi 🤣🙈 a o złotej radzie z podawaniem wody z glukoza to już nie wiem ile razy słyszałam 🤭
Dokładnie tydzień temu był odcinek o tych wszystkich głupotach na temat kotów. To się tak często zdarza, przykre, że ludzie myśla w ten sposób o zwierzętach.
U nas teraz też było, że skoro jestem w ciąży to pewnie pozbędziemy się kota z domu ... no bo przecież koty "mają w sobie jakiś jad", bestie jadowite 😅
Uczyłam się na studiach mikrobiologii i biochemii i dlatego swoje małe dzieci wychowałam bez zwierząt. Według mojej synowej wychowanie dziecka od urodzenia z psem miało ją uchronić przed alergią. Nic takiego się nie stało. Wnuczka ma straszną egzemę i bardzo choruje. Moje dzieci chorowały bardzo mało i miały piękną skórę. Ze zwierzętami bym uważała. System odpornościowy dziecka jest bardzo delikatny, a zwierzęta mają specyficzną mikroflorę bakteryjną, nie każde dziecko da sobie z nią radę. P.S. A wiesz, co to jest choroba kociego pazura?
O pierwszej radzie, smarowaniu alkoholem nigdy nie usłyszałam. Trzeciej, czwartej i szóstej rady też nie słyszałam. 😮 A drugą radę to słyszałam od mojej matki, ósmą (o kopru włoskim), dziewiątą i dziesiątą również. 🤦 O piątej mame sama zapytałam, ale ona powiedziała, że ona jakoś po 2 tygodniach wychodziła z nami, ale nie narzucała mi tego.
Ja potrzebuje porady do czepczki. Rodzę w grudniu i położna zaleciła mi kupić ze 2 czapeczki do domu na noc. Śpimy zimą przy około 18 stopniach. Potrzebna jest faktycznie dziecku czapeczka? Oraz kazała nam kupić rajstopy, do wychodzenia na spacer ale trochę średnio mi się podoba pomysł rajstop ponieważ sama nie lubię, nie są wygodne i ściskają dziecku stopę. Jeśli nie rajstopy to jak zabezpieczyć niemowlę przed zimnem w stopki podczas spaceru? Dzięki z góry :)
Czapeczkę to proponuję niech sobie spróbuje założyć an noc i powie, czy wygodnie się spało ;-) Nie wspominając o rajstopach. Przecież to jest męczarnia w ubieraniu i odechciewa się spaceru. Nie wspominając o rozbieraniu tego dziecka np przy okazji wizyt u pediatry. Na zimę najlepiej nie ubierać 5 warstwa, tylko zainwestować w jeden ciepły, wyścielony wełną śpiwór (nie kombinezon).
potwierdzam, rodzilam w styczniu, wyszly wczesniaki do domu w lutym na poczatku. Tez mamy chlodniej e domu, 18-20 max. Nalozylam czapkki raz.... nigdy wircej , dzieci nie byly w stanie spac, odgniotly się tylko niepotrzebnie
W szpitalu położna chciała dać dziecku glukozę na uspokojenie na szczęście, udało mi się do tego nie dopuścić, jestem ciekawa czy tego nie robiły gdy nie widziałam 🤦 a moja mama też była w szoku że jak to bez czapeczki 🙆 ze jak to taki golas przy upale 30 stopni ze noworodek taki golutki ale nie krytykowała po prostu nie mogła w to uwierzyć że tak można Ona 5 dzieci wychowała i zawsze czapeczka była nie wiedziała ze można inaczej... Taki szok...
W granicach rozsadku przyjme z pokorą ale czasem juz nie moge nieproszone rady ciagle mu zimno nie rób przeciągów smoczek potrzebuje wody do picia a ubrany w upał musi byc pajacyku zimowym ale u mnie ciagle nosił juz ma 4 lata dalej chce na rece wykorzystywać
Jak ktoś ciągle daje takie uciążliwe rady, to czasem działa odbijanie piłeczki np "a cioci nie jest zimno?", albo "to może ja tobie wodę przyniosę, bo moje dziecko póki co pije mleko".
@@MariaLepucka najgorzej kiedy ktoś zaczyna ingerować w twoje życie i potem mówi twoja winna mam czterolatka jak był trzy dwu latkiem mówione bylo ze wszystko mu wolno niczego nie zabraniano i tłumaczyło że dziecko małe nie rozumie teraz dziecko cierpi a mówione jest ze to przez zdenerwowanych krzyczących rodziców dziecko ma takie kaprysy a wystarczyło tłumaczyć a nie pogoda nie taka a głodny teraz nie szanuje nikogo a ja mimo ze oczekuje tłumaczę potrafię wyjść z opresji kiedy dziecko chce mną rządzić a z drugim rodzicem pozwalał robić sobie wszystko co chce
@@magdahela343 oj tak, stawianie granic potrzebne jest od wczesnych etapów rozwoju. Dziecko uczy się cały czas nawet, jeśli pewnych rzeczy na początku w pełni nie rozumie.
Jestem babcią ale tylko jedna rada, oliwkowanie jest mi znana. Reszta, nawet dla mnie jest now ością. A, czapeczka tak. Po kąpieli zawsze kazano zakładać 🤔
A mam pytanie, może nie w temacie porad babć, ale sposobów, które być może już nie mają racji bytu. Słyszałam kilka opinii położnych już, na temat smarowania antybiotykiem oczek dziecka po narodzinach. Niektórzy twierdzą, że jest to już nie potrzebne, a niektórzy dalej twierdzą, że tak. Czy ta maść chroni również przed gbs? Zgadzać się na smarowanie, czy jest to zbędny stres dla dziecka, któremu oczka ropieją przez parę dni? Zobaczyłam już znaczną część Pani filmów i raczej nie spotkałam się z tym tematem.
Zapewne chodzi o zakrapianie oczy noworodków azotanem srebra lub antybiotykiem. Ma to zapobiegać infekcji rzeżączką. Tylko, żeby mogła ona być zagrożeniem, najpierw matka musi być zainfekowana...
@@MariaLepucka Tak, dokładnie o to chodzi. Właśnie stąd też zastanawiam się, czy jest to konieczny zabieg... a wiem, że robią go rutynowo przy porodach.
Ja doslownie zjezdzalam juz te babcie i ciotki zeby dac sobie rade. Sama pielucha bez skarpetek w upaly? Tak obie urodzilam w upaly, czapeczka tylko pare godzin po porodzie. Smarowanie spieytusem-dziecko bedzie mocniejsze. Ja mowie Ty swoje smarowalas i wszyscy teraz na stare lata maja zwyrodnienia stawow i kregoslupa. Powiedzialam tyle ze dziecko ma azs a spirytus wysusza skore i na pewno nie bede tego robic.
@@MariaLepucka o tak tak to tez dziala. Ja nawet na porod zimą nie szykuje grubych ubran, lepiej dokryc dodatkowym kocykiem niz ubrac dziecku kilka warstw i to w dodatku jakies polarki i milion zatrzaskow.
@@annadudaa2867miód w diecie malucha powinien być wprowadzony nie wcześniej niż po roczku, może zawierać przetrwalniki jadu kiełbasianego, z którymi taki maluch sobie nie poradzi. Po za tym, miód to też cukier, w filmiku było wspominane o tym jak może być szkodliwy.
@@annadudaa2867nie powinno się maluchów dawać miodu! Jak już dziecko ma problem z wypróżnianiem, a już zaczęliście rozszerzanie diety to np. Śliwka jest dobrym rozwiązaniem. A jak maluszek mniejszy to może probiotyk albo poszukać przyczyny problemu, np mleko nie pasuje
Te niektóre rady są straszne. Te z alkoholem, czy cukrem to szkoda słów. I też nie rozumiem pomysłu z czapkami, gorzej, że obecne mamy nadal ciągle zakładają czapki i przegrzewają dzieci. Mój teść wczoraj wiózł mnie z dzieckiem, auto bez klimy, a okno za chwilę zamknął, bo przeciąg... Ale i tak nie narzekam, mama i teściowa nie wciskają mi głupot, tylko pytają, jak się to teraz robi, ewentualnie, że kiedyś to było tak i czy chcę spróbować.
Dziś byłam na 4 wizytach domowych 3/4 dzieci miało skarpetki, a w mieszkaniach sauna gorsza jak an dworze, bo okna zamknięte, żeby NIE PRZEWIAŁO. Było ponad 30 stopni...
Co do czapeczki - ostatnio usłyszałam, że dziecko powinno nosić czapeczkę dopóki ciemiączko jest jeszcze miękkie, bo wtedy jest mniej odporne i bardziej podatne na zachorowanie 😂
Neonatolog nie kazał nam obcinać paznokci po urodzeniu miały się złuszczyć i się złuszczyły, powiedziano nam że jest ryzyko obcięcia razem z częścią opuszki ponieważ są miękkie.
Takie ryzyko jest zawsze. Nie wiem z jakiego powodu po np 2 tygodniach cokolwiek mogłoby się zmienić. Paznokcie nie ulegają łuszczeniu, po prostu się łamią. U niektórych dzieci wcale nie są takie miękkie.
@@klaudia7470 jak płacze, bo ma kolkę i nie chce smoczka, to należy go umoczyć w cukrze. Wtedy chętnie będzie ssało. Pozostałam przy probiotyku i tuleniu.
I jeszcze te durne opaski z kokardką dla dziewczynek. Naprawdę musi być im w tym komfortowo. Zawsze, gdy dorośli mają takie pomysły, proponuję, by najpierw przetestowali je na sobie.
Co do rady numer 2 to sie nie do konca zgadzam. Oczywiscie kiedy dziecko placze to nalezy je utulic. Ale kiedy sobie lezy, wszytsko mu pasuje to nie ma sensu bo faktycznie dziecko sie przyzwyczaja. Moje sie tak przyzwyczilo do usypiania na rekach albo przy piersi (bo karmilam na lezaco i zasypialam z dzieckiem). I teraz bardzo ciezko go odzwyczaic chociaz troche... wyrzucam sobie, ze gdybym go odkladala po kazdym karmieniu w nocy to teraz byloby mi lzej
Gdybyś odkładała za każdym razem to i tak by nie spał, skoro nie potrafił zasnąć sam. Zapewne wybudziłby się i płakał. Leżenie w samotności, samodzielne zasypianie i "zajęcie się sobą" nie leży w naturze dziecka. Oczywiście, nie musimy cały czas nosić dziecka, które jest zupełnie spokojne.
@@MariaLepucka No właśnie chodzi o to, że potrafił sam zasnąć, ale my z mężem zaaferowani pierwszym dzieckiem chcąc jak najlepiej nosiliśmy i bujalismy i nucilismy kołysanki nawet kiedy nie było takiej potrzeby. Tylko wtedy ważył 3 kg, a teraz waży 9 i jestem na etapie uczenia go zasypiania bez noszenia i bez piersi jako smoczka. I chodzi mi właśnie o taką nadgorliwość młodych rodziców pierwszego dziecka. Jest to też trochę kwestia zmęczenia i wygodnictwa. Jak miał te 3-4 pobudki w nocy i po karmieniu zasypiał to powinnam go odkładać do łóżeczka I spałby sobie, ale ja przy powiedzmy drugiej pobudce brałam go do siebie, zasypiał z cycem z buzi I się tak nauczył i teraz po pierwszej, a max drugiej pobudce już nie będzie spał inaczej tylko całą noc przy piersi I z wieloma pobudkami na zmianę stron. Boję się jak to będzie z ewentualnym odstawieniem kiedyś od piersi I ile będziemy z mężem w stanie funkcjonować w takim trybie
Zgadzam się, noszenie i przytulanie w ciągu dnia jak najbardziej, ale sama z doświadczenia wiem, że jednak można przyzwyczaić dziecko do zasypiania na rękach, a to nic dobrego.
@@aleksandraboron-filek5171ja sobie tak narobilam, drogę ulatwil mi ginekolog przepisujac tabletki na utrate pokarmu. Dziecko 1,5roku mialo, odstawione z nerw bezsilnosci i glownie planow posiadania kolejnego. Na proszkach nie ma sily-odstawiamy od cyca od reki. Takie drastyczne odstawienie akurat Nam bardzo posluzylo i poszlo szybko
@@aleksandraboron-filek5171dziecko i jego sen zmienia się wraz z rozwojem. Moje dziecko od 2 miesiąca życia przesypiało praktycznie całą noc w łóżeczku, a jak skończyło 6 zaczęło się budzić po kilka razy w nocy i koniecznie musiało spać ze mną. I nie ważne co go "nauczyłam" spać - w cudzysłowie ponieważ nie uczyłam go, on tak po prostu miał. A potem miał inaczej. Dziecko dynamicznie rośnie i zmieniają się jego potrzeby i sposób snu, naprawdę nie bierz sobie do głowy że coś zrobiłaś nie tak z usypianiem bo wcale nie ma gwarancji że teraz spało by inaczej
Jestem babcuą która zaktualizowała wiedzę i tera wiem że będąc mamą noworodka 34 lata temu byłam nieświadoma wielu błędów które miały swoje konsekwencje w dalszym rozwoju mojego dziecka .
Tak, a przy rozszerzaniu diety dawało się dziecku kaszkę dosładzaną i herbatkę słodzoną. Ja swojemu dziecku daję herbatę taką jak my pijemy, czyli bez cukru, nigdy nie próbowało nawet słodzonej i ludzie zawsze pytają ile jej posłodzić i dziwią się, że pije gorzką 🙈
@@MariaLepuckaw szpitalu gdzie rodzilam, czesto jest podawana kropelka glukozy w trakcie szczepien by dziecko uspokoic. Zastanawiam sie nad szkodliwoscią takiej jednorazowej praktyki 🤨
@@klaudiaas6281jednorazowo kropelka pewnie nie zaszkodzi. Ale pojenie glukoza co 4 godziny… no cóż. Pewnie moja insulinooporność z kosmosu się nie wzięła
To jest okropne... Ostatnio widziałam "modną, nowoczesną mamę" z bajeranckim wózkiem, nie dość że wózek był bardzo ciemny, to dziecko miało coś w rodzaju moskitiery i na to jeszcze czarną pieluchę, ale coś podobnego... Dodam, że było to kilka dni temu gdy panowały upały.. oczywiście maluszek bardzo płakał, na szczęście mama go ostatecznie wyjęła z tego wózka..
Te małe paznokietki wbijają się w pierś gdy niemowle szamocze się w poszukiwaniu jedzenia, tuż przed przystawieniem. Te małe igiełki kaleczące ciało są jedynym i najważniejszym argumentem za obcinaniem, żadnego innego nie potrzebuję aby zignorować każde przeciw... zresztą jaki jest argument? Dlaczego niby ktoś miałby nie chcieć ich obciąć? Coś to komuś szkodzi? Mnie sie nad wózkiem w czasach covidu jakaś obca kobieta nachylała żeby się upewnić że niemowle nie ma czapeczki i skrzyczeć jaka jestem okropna i krzywdze dziecko...
@@MariaLepucka ależ oczywiście! Nigdzie tutaj nie sugerowałem że powinna Pani nagrywać bez wstępów ;) po prostu jak się czasem ogląda film drugi raz w konkretnym już celu, przypomnienia sobie czegoś, to oznaczanie na filmie takich znaczników rozdziałów co się kiedy zaczyna jest bardzo bardzo pomocne. W Pani filmie akurat niestety nie ma tych znaczników, więc nie można było się łatwo zorientować gdzie kończy się wstęp i zaczyna zasadnicza część, oglądając szukałam takiego komentarza, nie było go, więc zostawiam taką informację dla tych, którzy by tego potrzebowali.
Z paznokciami się nie zgodzę. Rodziłam w tym roku i pytałam się kiedy obciąć pierwszy raz paznokcie. Wg. położnych z obecną wiedzą do dwóch tygodni nie ma takiej potrzeby. Paznokcie były na tyle miękkie, że końcówki same dosłownie odpadły. A małemu nic nie było, dziecko też nie rusza za dużo rękami na tym etapie, szczególnie jak jest spowijane.
@@patpat8574 jezeli sa baaaardzo dlugie to ostroznie nie zaszkodzi podciac, warto jednak zadbac o sterylnosc takich nozyczek u pobliskiej stylistki paznokci/salonu tatuazu itd. U mnie sie od malego dziecko drugie drapalo, mimo skroconych buzia podrapana nie wiem co by bylo przy dlugich 🤷🏻♀️ spowijania nie kazdy powaza, niedrapki to juz w ogole tragedia.
Dziecko na tym etapie rusza rękami bardzo dużo i absolutnie nie powinno być krępowane! Spowijanie przez cały dzień zaburza jego prawidłowy rozwój. Jestem ciekawa uzasadnienia zakazu obcinania paznokci. Każdy kto w ten wymysł wierzy mówi "nie obcinać x czasu" ale NIGDY nie ma argumentu czym to grozi. Nieobciętymi paznokciami dziecko drapie twarz, cierpi i może, tak jak mój pacjent, uszkodzić sobie oko. Wtedy jest ogromny ból dziecka i stres rodziców z tak głupiego powodu. Ciekawe czy osoby, które zabraniają obcinania paznokci biorą wtedy odpowiedzialność za swoje słowa.
@@MariaLepucka mnie te spowijanie zawsze przeraza. Ja od razu odwijam dziecko, nie wierze ze to je uspokaja. Rece matki, piers, to uspokoi no ale owiniecie ciasno w dwie pieluchy tetrowe - nie kupuje tego mimo ze ufam swoim poloznym to z tym sie nie zgadzam rowniez przed trzecim porodem.
@@klaudiaas6281 najgorzej właśnie, że to niektóre dzieci uspokaja, ale nie znaczy to, że jest to dla nich dobre, zwłaszcza jeśli jest zbyt częste. Dziecko musi mieć kontakt ze swoimi rączkami. A wtedy one ląduje najczęściej na twarzy.
@@MariaLepucka jest bardzo modny gadzet do szybkiego spowijania, sama kiedys taki dla testu nabylam. Znam takich co noszą w ten sposob dzieci i do 2 miesiaca, nie wspominajac o szkodliwosci dla np. bioderek. Zamiast promowac gadzety za pieniadze powinno sie uswiadamiac ludzi, zycze jak najwiecej odbiorcow.
Nie zgadzam się do końca z Pani radami .... jestem również położna i również że szkoły rodzenia.....zapewne spotkała się Pani z ..... już ukierunkowanymi ,, sluchaczami " .... gdzie rządzi dr . Google i przyszli rodzice mają już gotowe,, mądrości " i nie bardzo wiem po co przychodzą . . .. ufffff .... a mamy czy też teściowe - nie zdążyły jeszcze nie odezwać... a już są ,, beeeeer " mlodzi - przyszli ... !!! Wyposrodkujcie swój instynkt i wszystko będzie dobrze ... , , beee"
Jeśli też jesteś położną, to możemy porozmawiać na poziomie merytorycznym - z czym konkretnie się nie zgadzasz i dlaczego? Młodzi rodzice ze swoim otoczeniem rozmawiają na zasadzie "ja przeczytałam tak...", "a za moich czasów to...". To trochę inny poziom dyskusji. Jednak jeśli położna każe np obgryzać dziecku paznokcie (jak jedna z pań miała), to wobec taki rad należy już podjąć jakieś formalne kroki, bo to jest chore i nigdy nie powinno mieć miejsca. Jak więc widać samo bycie położną nie daje monopolu na wiedzę, bo i tu zdania się różnią i wtedy warto przyjrzeć się źródłom tej wiedzy.
@@aleksandran8084 jak widać nie. Brak argumentów zapewne. Położne "starszego" pokolenia są często nastawione na to, że one mówią a ludzie mają bezkrytycznie słuchać i nie dyskutować. No cóż, nie te czasy i nie na tym dziś polega edukacja.
@@MariaLepucka tak też myślałam :) milion kropek i zero konkretów. Najgorsze co może spotkać zawód medyczny to ignorancja i brak edukacji ( też mam wykształcenie medyczne) . Śledzę kanał od kiedy zaszłam w ciążę. Mała ma już 13 mc :) polecam Twój kanał dalej. Dzięki, że jesteś !
Witam Ja jako babcia ze stazem uwazam,ze rady iporady oraz tym podobne wlasnie nasxe byly i sa wspanole Na tym wychowaly sie pokolenia i sa i zyja Maja sie dobrze I dzieki takim radom iporadom wzietych z praktyki tych wlasnie babc,teraz moga sie wymadrzac Przeciwz fukcjonujecie i macie sie da brze Z tych pokoleb nasxych babc i dziadkow przejeliscie Ich geny Zeby mie Oni Was by nie bylo Wiec prosze nie obrazac Ich Nie mieli antybiotykow i nie nny h specyfikow,a jednak bez tego wychowali pokolenia Z ta nowoczesnoscia tak ,ale tez naturalne sposoby sa niezawodne Pozdrawiam Nikt nikogo mie zmusza do niektorych postepowan Ale nie probujmy zupelnie tego wyeliminowac Pozdrawiam P babcia i dziadek powinni sie oburzyc na miektore p wywodyJesli p ma dzieci Ja unikalabym takiej synowej W sensie kontaktow z wnusiami Niech by sama z pomoca nowoczesnej niano sobie radzilaZmavzy kontakt z wnusoami tak ,ale b wszelakiej pomocy Pozdrawiam Gdyby p miala wiecej lat to napewno by pnonaczej mowilaPo prostu chce p zarobic na wymadrzaniu sie na youtubie A co do spirytusu to wlasnie moje dzieci mialy kolo.pepuszkow smarowanie spirytusem kupionym w aptece ,z polecenia p pediatry Pozdrawiam
Najlepsze, co Pani napisała to to, że unikałaby takiej synowej. Coś pięknego. Mając taką teściową byłabym przeszczęśliwa, że nie muszę jej oglądać. I przypominam, że szanowne babcie wychowywały dzieci w czasach, gdy co drugie dziecko miało dysplazje stawów biodrowych, a większość obecnych dorosłych ma zaburzenia odżywiania, bo byli pasieni słodyczami w niemowlęcym wieku. Ciężko mieć żal o to, ze nasze matki babcie tak postępowały, bo to byłą w tamtych czasach jedyna dostępna wiedza. Ale dziś znając konsekwencje, byłoby to skrajną głupotą.
@@DanutaRose z całym szacunkiem, wiem że każda babcia i prababcia chce jak najlepiej dla swoich wnuków, jednak nauka idzie do przodu, medycyna idzie do przodu i to co zalecane było 30 czy 40 lat temu niekoniecznie będzie zalecane dziś, właśnie ze względu na postęp nauki, dostęp do badań, o których 30 czy 40 lat temu nikt jeszcze nie wiedział. Jeśli naprawdę babcia czy dziadek chce pomóc, to powinien najpierw uaktualnić swoją wiedzę. Sama niedługo zostanę mamą, edukuję się, żebym umiała jak najlepiej zaopiekować się swoim dzieckiem. Nie, żeby jakoś żyło i miało się dobrze, tylko, żeby uchronić przed wieloma schorzeniami w przyszłości, które dotykają nas - te dzieci wychowane jakoś przez nasze mamy i babcie, które robiły oczywiście wszystko jak najlepiej, ale jednak nie miały dostępu do tej wiedzy, którą mamy dziś. I wiem, że za te kolejne 30 lat, kiedy być może ja zostanę babcią, wszystkie zalecenia mogą się zmienić. Wtedy wezmę to "na klatę" i zaktualizuję swoją wiedzę, aby nie zaszkodzić wnukom :) No i na koniec jeszcze jedno: żadna matka nie zrobi niczego, co zaszkodziłoby jej dziecku - więc kochane babcie, wy wychowałyście już swoje dzieci, teraz czas na nas, dajcie nam opiekować się naszymi dziećmi tak, jak uważamy to za słuszne, a wy zróbcie to w czym jesteście najlepsze - kochajcie swoje wnuki i wnuczki całym sercem ❤️
"Wychowały się pokolenia i żyją" Pani nie wie co pisze. Proszę sobie poczytać o umieralności dzieci w przeszłości. Przeżyli ci co mają dużą odporność. Reszta albo nie żyje albo boryka się że skutkami ubocznymi. Rodziło się dużo dzieci ale i dużo umierało z przyczyn nie znanych nawet lekarzem. Przyczyna to brak wiedzy. Ludzkość uczy się na własnych błędach. Zapraszam do lektury takich książki jak "Stulecie chirurgów", Trium chirurgów", "Ginekolodzy", "Epidemie i zaraz",,Kiedyś ludzie żyli w brudzie", "Dżuma, czarna śmierć" i wiele podobnych. Szokiem jest dla mnie, że jeszcze 150 lat temu aseptyka była wyśmiewana przez cenionych lekarzy a teraz to podstawa w każdym szpitalu, przychodni czy nawet u tatuażysty fryzjera czy kosmetyczki. Prawdziwa wiedza to droga do zdrowia.
Przypinam Wam tu 2 ważne wiadomości:
Po pierwsze możecie wciąż skorzystać z kodu rabatowego na markę Kinder By Nature, partnera odcinka.
Kod rabatowy: POLOZNA15 do wykorzystania na stronie www.babyandtravel.pl, ważny do końca roku 2024.
Po drugie możecie skorzystać z moich konsultacji online. Szczegóły na: marialepucka.pl/
Brakuje mi jeszcze punktu o diecie matki karmiącej. Teściowa i mama mnie terroryzują, że moje dziecko się pręży i stęka bo jem ogórki, śliwki itd :P
A o diecie matki karmiącej było w odcinku "Porady laktacyjne ciotki Grażynki", zapraszam 🙂
Tu skupiłam się na pielęgnacji dziecka, bo głupot jest tak dużo, że nie zmieszczą się w jednym odcinku, a nawet w kilku...
@@MariaLepucka o to muszę też obejrzeć! :) I wysłać mamusiom przed następnym spotkaniem rodzinnym, chociaż mam wrażenie, że niektórzy są niereformowalni i "co im jakaś małolata będzie mówiła jak się opiekuje dziećmi, przecież od pokoleń tak się robiło", a co z tego, że teściowa nie jadła tych ogórków, kapusty itd, a jej synek i tak miał kolki 😉
Z tą czapeczką to też już usłyszałam, i jeszcze zeby nie daj Boże nie zalac dziecku ucha w kąpieli, bo zapalenie ucha murowane. To ciekawe jak z dzieckiem chodzić na basen np 😉
Mnie lekarka w szpitalu nakrzyczeć żebym nie jadła kabanosów bo są ciężkostrawne dla mojego dziecka które jadło w tym czasie tylko moje mleko. Strasznie mnie tym zdenerwowała. Bo przecież to lekarz, a gada głupoty, moje dziecko było w szpitalu że względu na wysypkę i możliwą alergię. Lekarka była alergologiem.
Polewanie nie, ale masaż ciała z użyciem dobrej jakościowo oliwki dla niemowląt już tak.
@@bozenar5098, ale wtedy resztki oliwki należy wytrzeć
Dziękuję za filmik- świeżo upieczona żona dziadka 😊
Warto też dodać temat konieczności dopajania wodą niemowląt. Ja takie rady od pediatry usłyszałam mimo że karmiłam na żądanie
taaak! zwłaszcza w upały...
To jest groźne, powinien byc kiedys chociaz krótki filmik. Zwlaszcza dzieci karmione piersia jak zalecaja dopajac
@@klaudiaas6281czemu szkodliwe.? Wyczytałam tylko że dziecko może nie chcieć jeść ale czy to powoduje jeszcze jakieś negatywne skutki?
@@a.w.5091 nie wiem dlatego zapytalam, bardziej obstawiam krotkotrwala szkodliwosc np. Dziecko nie bedzie czuc glodu jakis czas? 🤨 co przy karmieniu piersia zwlaszcza moze zaburzyc rozkrecenie laktacji?
@@a.w.5091 dopajanie wodą jest zbędne i zaburza karmienie naturalne, ponieważ organizm matki jest przystosowany do produkcji pokarmu i napoju dla dziecka w 100% według potrzeb. Te potrzeby uwzględniają także tak podstawowe rzeczy jak aktualna pora roku i temperatura.
Nie tylko czapeczka, ale też skarpetki! Moja córka jest z sierpnia i wszyscy wmawiali nam, że jest jej zimno (przy 25+ stopniach) bo ma takie zimne stópki i na pewno trzeba założyć jej skarpetki.
O tak! Zapomniałam o skarpetkach. Dziś było koło 30 stopni, a i tak ściągałam je maluchom na wizytach...
Mnie jak ktos pytal, pytalam gdzie on ma czapke i skarpetki i ze ja sama ubieram dziecko tak jak siebie. Otrzymywalam cisze i spokoj👌
Moja córka ma 2 lata i nie znosi łapci i skarpetek. Mieszkamy w bloku, jest naprawdę ciepło. Ciągle słyszę że przeze mnie mała ma katar, bo nie zakładam jej skarpetek. Mała jest alergikiem😅 to nie ma znaczenia dla teściowej. Ani obecna temperatura. Ani to że dziecku kapie pot z czoła.
@@Asia.mm90 oj tak, to juz kwestia indywidualna. Ja sama przykladowo czuje zimno i nosze skarpetki po domu a dzieciakom co nie zaloze to zdejmują. 2 i 3 latka wiec rozumieja roznice😁
Ja mieszkam i rodziłam syna teraz w czerwcu w Niemczech, temp ponad 30 stopni, starsze położne ubierały mi małego w dwie warstwy ubranek, a młode babki zostawiały mi go w samym pampersie i jedynie polecały sprawdzać, bo miałam okno otwarte. W końcu jak zobaczyłam, że młody jest aż czerwony i mokry to zadecydowałam, że ma być tylko w pieluszce i kropka. To starsze pokolenie, mam wrażenie, że jest odporne na wiedzę i rozwój. 😢
Żyje o 180 stopni inaczej niż moi rodzice... zarabiam 180x więcej ale jak pojawiła się moja córka i usłyszałem te rady od mamy i teściowej (które od razu dostały kontrę)... to usłyszałem: "Ty jak zwykle najmądrzejszy", "Ciebie tak chowałam i żyjesz?" 😅😅😂😂
No i musiał paść ten nieśmiertelny argument "tobie tak robiłam i żyjesz" 🤣
I jak z tym dyskutować? ;-)
@@MariaLepuckaja zawsze mówię no patrz żyję, ale mam PCO, cukrzycę typ 1 i ramiona ciągle czerwone jakby mnie po betonie przeciągali. Syn ma ledwo 2 miesiące, a ja już rzygam tymi 'dobrymi radami' i przesądami. Trzeba wspomnieć jeszcze o naciaganiu napletka podczas kąpieli. Mieszkam i rodziłam teraz w czerwcu w Niemczech, moja mama, babcia i znajome 50+ wszystkie chórem mówiły, żebym już zaczęła to robić. Moja położna i pediatra złapali się za głowy jak im o tym powiedziałam. No szok😮
@@klaudia7470 wielu dorosłych "jakoś" żyje, a mogliby żyć lepiej, gdyby nie podawano im przedwcześnie ziółek, stałych posiłków, soczków i słodyczy, gdyby dbano o ich układ ruchu, a nie wsadzano w chodziki itp.
Wiele zależy do zwykłego pecha lub szczęścia, dlatego u jednej osoby problemy będą bardziej widoczne niż u innej. Ale nie da się ukryć, że ci "jakoś żyjący" często borykają się np z problemami jelitowymi, nadwagą, chorobami autoimmunologicznymi itp.
"Jakoś" często oznacza bylejakość.
Mało szkodliwa, ale za to śmieszna rada mojej teściowej, która uważa się za osobę bardzo wierzącą ( jak najbardziej na poważnie) - dzidziuś musi mieć zawsze ubrane coś czerwonego lub przywiązana czerwona wstążkę do wózka jak idziemy na spacer, bo ktoś może popatrzeć i rzucić zły urok 😅 nawet mojego męża próbowała namówić żeby mnie przekonał i była w wielkim szoku jak nie chciałam tego zrobić 😂
a odblasków za to nikt dawniej nie nosił :D
Moja teściowa również turbo wierząca zaczęła zaprzeczać samej sobie 😂 a mianowicie kazała mi w kościele zaraz po wejściu do niego patrzeć się na obraz Matki Boskiej z dzieciątkiem, po czym innego razu mi powiedziała, że skoro nie jesteśmy po ślubie (tak wyszło, że ślub za rok a dziecko na wiosnę) to nie mogę wchodzić do kościoła, bo jestem w oczach Boga grzesznikiem 😂😂 śmiejemy się z partnerem z tych głupot, ale naprawdę rady kosmiczne. A najgorsze jedynie jest to, że moja teściowa nawet jak jej powiem, żeby czegoś nie robiła to ma to w dupie i pójdzie i to zrobi i niestety jej synuś ją broni, gdy zwrócę jej uwagę, że przykre jest to, że nie szanuje mojego zdania w moim własnym domu, dlatego niestety obawiam się co do jej wtrącania w kwestii dziecka. Nieważne, że jako rodzić zabronię jakichś jej średniowiecznych praktyk stosować, ona i tak to zrobi i będzie tylko kłótnia i jeden wielki zgrzyt a zła będę oczywiście ja 😔 i to jest mój główny lęk w ciąży. Nie boję się porodu tylko mojej pomysłowej teściowej
@@aggiecatteż się tego obawiałam, bo teściowa uparta i za moimi plecami różne nawyki próbowała na mężu wymusić. Zakładała małej skarpetki jak lał jej się pot po czole. Niestety, gdy ich odwiedzamy są kochanymi dziadkami, ale ani razu do wnuczki nie przyszli. 2 lata nie odwiedzili jej spontanicznie ani razu. No cóż. Jakoś z tym żyjemy. Mieszkamy od siebie kilometr.
Nawet nie mów.. Mi wmawiają, że muszę do wózka przywiązać jakaś czerwona nitkę czy wstążka.. Ręce opadają co za ciemnota, nie chce się potem utrzymywać kontaktu z takimi ludźmi nawet jeśli to rodzina, bo każde spotkanie to praktycznie przegadywanie i podkopywanie autorytetu matki własnego dziecka!
@@aggiecat jeśli nie mieszkacie w jednym domu - ogranicz kontakt. Nie masz obowiązku ani żadnego przymusu jej wysłuchiwać. Ty jesteś matką i Ty decydujesz. Starego naprostuj też odpowiednio. Bądź stanowcza i nic się nie bój ❤ wyjdzie to Tobie i dziecku na zdrowie.
Ja jako babcia przeczytałam ok.100 książek na ten temat uwzględniających wiedzę z zakresu pediatrii, mikrobiologii, biochemii, psychologii, a moja synowa wie wszystko lepiej, bo na FB piszą co innego. Powodzenia. Nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka.
Pozostaje dać jej prawo do popełniania własnych błędów.
@@MariaLepucka Co też robię. A moim komentarzem chcę zwrócić uwagę, że nie wszystkie babcie nie wiedzą, co mówią i nie wszystkie mamy wiedzą, co robią.
@@katarzynasowka5450w sumie miło, że jesteś doinformowana, ale wybacz, czytanie 100 książek, kiedy ma się zostać babcia a nie matką, to jednak nadgorliwość.
@@MisioweMonstrum Przeczytałam książki jako matka, ale teraz piszę jako babcia :) P.S. Między moimi dziećmi jest duża różnica wieku.
@@katarzynasowka5450 to prawda i o tym też mówię w filmie - że są babcie, które uzupełniają i aktualizują wiedzę i bardzo chcą dobrze przygotować się do roli babci.
Jak zwykle super odcinek ❤
Nie zwiazane z trescia filmiku, ale przyszedl mi do glowy temat, na ktory nie moge znalezc zbyt duzo informacji, a mianowicie, wycieczki z niemowlakiem w góry i to na jakich wysokosciach moze przebywac niemowle w kolejnych miesiachac zycia. Od kiedy mozna isc z niemowlakiem w gory, czy przebywanie kilkumiesiecznego dziecka na wysokosci >1000 m n.p.m moze miec niegatywny wpluw na zdrowie. Od kiedy mozna chodzic w gory.
Co z podrozami samolotem z niemowlakiem.
Mysle, ze filmik z takimi informacjami bylby bardzo przydatny dla aktywnych rodzicow.
Na część z tych pytań odpowiadam w 3 filmach dotyczących podróżowania z dzieckiem, są już od dawna na moim kanale.
Nie ma tam na pewno informacji o wysokościach w górach, ale nie ma do tego w ogóle wytycznych.
Dzieci rodzą się za różnych wysokościach, także w Nepalu czy Tybecie. Sądzę, że to kwestia przyzwyczajenia, a wycieczki w wyższe góry nie są polecane nie tylko ze względu an wysokość, ale przede wszystkim ewentualne niebezpieczeństwo np upadku.
Ja często słyszałam od teściowej, żeby nie moczyć dziecku uszu. A już w ogóle była przerażona na myśl, że zapisaliśmy naszego 3-miesięcznego malucha na zajęcia na basenie. Za każdym razem pytała się nas, czy moczyliśmy mu uszy :D Nie potrafiła podać argumentu, dlaczego miałby nie moczyć uszu w wodzie, ale jej bardzo zatroskana mina bardzo mnie w duchu bawiła xD
Proszę przekazać teściowej, że dziecko jeszcze zanim się urodziło miało cały czas zanurzone uszy w wodach płodowych ;-)
Z tymi uszami i ich przewianiem to jest jakiś cyrk
😂@@MariaLepucka
każde kolejne pokolenie mamuś ma swoje metody, wszystko się zmienia, może za jakieś dwadzieścia lat obecne metody też będą szkodliwe i niemile widziane, czas pokaże. Tak jak było z masłem i margaryną . Pozdrawia babcia , która nie daje żadnych rad :-))
To prawda, wszystko się zmienia. Ale zawsze warto korzystać z tego, czego w międzyczasie udało się dowiedzieć. I sądzę też, że lepiej nei zrobić nic niż zaszkodzić.
Niedawanie nieproszonych rad jest naprawdę cennym prezentem dla młodych rodziców. 🙂
Babcia mojego męża daje nam najwiecej rad..typu "biedak same mleczko pije, ja dla swojego wnuczka (moj mąż) w wieku 3 miesięcy dawalam soczek z marchwi"🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️ ciagle się pyta czy dajemy już wodę, bo upały 😡 ale z kolei jak jestesmy u nich na podwórku i stoję z dzieckiem w cieniu, to słyszę: idź z nim na słoneczko, bo on bez skarpetek na pewno mu zimno🤦🏻♀️ tłumaczyliśmy tysiac razy, ale dalej uważa, że ma najwiecej racji, bo "wychowałam 5 dzieci i jest dobrze, a wy tacy madrzy będąc rodzicami po raz pierwszy". Cieszę się, że teraz wiedza jest tak dostępna, że dobrze wiem co robię i mogę być spokojną, pewną siebie matką. No i wsparcie męża jest niesamowite❤
No to rzeczywiście biedaczek, że mleczko dostaje. Może jeszcze woda z cukrem na pocieszenie, albo od razu czekolada ;-)
@@lidka4332 ja od początku słyszę, że " mam dobre mleko" bo mała tak przybiera. Babcia na początku sugerowała żebym odciągnęła mleko do szklanki zostawiła i zobaczyła jak się rozwarstwia. Czy dużo jest wody bo jak tak to pokarm mało wartościowy 😬😳🤦🏻♀️
Mam 66 lat. Wychowałam dwie córki.. Karmiłam tylko piersią do 6 miesiąca życia .Nie stosowałam oliwki ,nie słodziłam. Pierwszy raz słyszę ,by ktoś smarował całe dziecko alkoholem. Na pępuszek stosowało się 70% spirytus , ponieważ nie było nic innego ( lata 80 -te)Miałyśmy również mądre książki i wychowywałyśmy według ówczesnej wiedzy.
To i tak udało się uchować przed najbardziej popularnymi formami nadgorliwości tamtych czasów, bo jednak oliwka była bardzo popularna (ten alkohol na szczęście zdecydowanie mniej). No i fakt, że zupełnienie potrzebnie smarowano pępki alkoholem. Gdy ktoś przesadził lub robił to mniej precyzyjnie, niekiedy dochodziło do uszkodzeń skóry doookoła.
Z tą czapeczką to słyszałam, że przewieje uszy i dostanie zapalenia 😅 Takie argumenty przemawiały zawsze za czapeczką. 20 stopni, idziemy do lasku na spacer: A GDZIE CZAPECZKA?
Tak, przewieje uszy, przeziębi uszy i tym podobne rewelacje. To nic, że żar leje się z nieba i dalece bardziej prawdopodobne są przegrzanie, odwodnienie i oparzenie.
Moja synowa tak ma, dziecku ubiera skarpetki i czapkę, kiedy jest gorąco, ale ja jako babcia nie znam się, kiedy nie chcę przegrzewać wnuczki.
A czy to prawda że banan wychładza? Że w zimę go dziecku lepiej nie podawać? Jestem przed rozszerzeniem diety i usłyszałam taki tekst od teściowej 😮
A to ciekawostka, takiej jeszcze nawet ja nie słyszałam ;-) Banana teoretycznie można podać o każdej porze roku, ale fakt, że jest wiele bardziej wartościowych produktów ;-)
Pani Mario, przy pobraniu krwi z Piętki w szpitalu, położna podała roztwór z glukoza, ja oglądając Pani filmy wiem żeby nie podawać dziecku nic innego niż mleko, ale robiła to położna i przed badaniem i myślałam że jest to wskazane przed pobraniem krwi do tych konkretnych badań ale dziecko na sali kolejnego dnia już nie miało podanego roztworu (pobranie krwi wykonywała inna położna) czy powinnam zainterweniować i nie zgodzić się na ten roztwór i czy to mogło zaszkodzić mojemu noworodkowi?
PS niestety ja jestem ta mama co boi się że zawieje uszka :p
Jeśli chodzi o glukozę, to zależy jaką ilość podano. Zapewne była to starsza osoba i kiedyś tak "znieczulano" dzieci do zabiegów.
Rodząc w 2018 roku piersze dziecko mialam znikomą wiedzę - pierwsza noc po 10 godzinnym porodzie nieprzespana. Dziecko caly czas plakalo polozna wziela dokarmila MM bez mojej zgody. Nic to nie dalo. Dopiero jak wzięłam je do siebie do łóżka zasnelo spokojnie. Nastepna zmiana poloznych i z rana ogromny krzyk, że nie można spac z dzieckiem w łóżku bo się zarazi czymś z upławów poprorodowych 😮 do dziś nie mogę zrozumieć że niby czym mogloby sie zarazić
A przede wszystkim było przy piersi a nie "w nogach" 😂
Szczerze mówiąc też nie mam pojęcia czym to dziecko miałoby się zarazić. Jeśli już czegoś można by się rzeczywiście obawiać w tej sytuacji to tego, by dziecko nie spadło albo matka nie przygniotła go swoim ciałem, gdy zaśnie.
spowijanie na sile. Starsza polozna na patronazu byla wrecz zla ze moje maluchy siedzą luzem i śpią z raczkami gdzie chcą. Przychodzila, zawijala mi dziecko bardzo ciasno i w taki sposob kazala trzymac 🤦 dzieci nabawily się odparzen pod pachami. Jak to zobaczyłam nigdy wiecej ich nie zawijam. Jak byla potrzeba ciepła, to ewentualnie rożek na luźno albo chustonoszenie. Do dzis, a mają 8 miesiecy, nienawidzą miec nic na sobie, nawet narzucenie kocyka gdzies na nogi konczy się kopaniem i awanturą 😅 dajmy dzieciom swobode!
Wbrew pozorom jest sporo maluchów, które kompletnie nie tolerują spowijania. I warto też wiedzieć, że między spowijaniem, a szkodliwym krępowaniem też jest znaczącą różnica. Częste krępowanie dziecka, zwłaszcza z unieruchomionymi rączkami, zaburza jego rozwój.
Tak... skarpetki i czapeczka muszą być! 😆 Taka anegdotka ode mnie: sierpień, upał prawie 30 stopni. Autobus bez klimatyzacji. Dziecko spokojnie leży w wózku i gaworzy, a każdy mijający je współpasażer pyta: "A gdzie skarpetki?" 😅🙈
Nie wiem czemu bose stópki w środku lata wywołują tyle emocji. Ale niektórzy coś z tym mają. Może dlatego tylu dorosłych nosi skarpety nawet do sandałów 🤣🤣
Mam wrażenie, że za brak czapeczek i skarpetek to należy nam się niebieska karta. Ja to notorycznie słyszę na spacerze, że mojemu dziecku jest zimno..
Jestem wysoko wrażliwą osobą, ciągle coś analizuje, przetwarzam głębiej i te rady nieraz mnie przytłaczają 😢 Za dużo osób w około mi mówi, że noszę, przyzwyczajam, źle jem, maleństwo boli brzuch, czujensie czasami przez to przebodzcowana i czasem naprawde ktoś może pomyśleć, że robi coś nie tak, przy drugim dziecku jest mi łatwiej i tylko odpowiadam, że jestem mamą i wiem najlepiej, a najciekawsze , że z tym noszeniem to zawsze najbardziej przeszkadza tym co nie noszą, a nie rodzicom 😊😊
@@magorzataroguszka4454 ja jestem gruboskórna, ale po kilku miesiącach kolek czułam się beznadziejnie jako matka. Miałam wrażenie, że wszystko robię źle, bo cały czas każdy mój ruch był negowany przez osoby starsze. Naprawdę nie warto się uginać. Ściągaj skarpetki, nie dawaj koperkowej herbatki, nie karm startym jabłuszkiem 3 miesięcznego dziecka. Słuchaj położnej i lekarki rodzinnej, one będą na bieżąco. Nie wątp w swój instynkt, bo żeby dziecko było spokojne Ty też musisz być spokojna.
Moja babcia kazała mi oddać gdzieś kota na 3 miesiące bo twierdziła ze dziecko do tego wieku nie ma odporności żadnej i kot go czymś zarazi 🤣🙈 a o złotej radzie z podawaniem wody z glukoza to już nie wiem ile razy słyszałam 🤭
Dokładnie tydzień temu był odcinek o tych wszystkich głupotach na temat kotów. To się tak często zdarza, przykre, że ludzie myśla w ten sposób o zwierzętach.
U nas teraz też było, że skoro jestem w ciąży to pewnie pozbędziemy się kota z domu
... no bo przecież koty "mają w sobie jakiś jad", bestie jadowite 😅
@@missshay7800mnie kazali psa oddać, bo nie będę miała czasu na niego i pies to same bakterie, dziecku zaszkodzę.
Uczyłam się na studiach mikrobiologii i biochemii i dlatego swoje małe dzieci wychowałam bez zwierząt. Według mojej synowej wychowanie dziecka od urodzenia z psem miało ją uchronić przed alergią. Nic takiego się nie stało. Wnuczka ma straszną egzemę i bardzo choruje. Moje dzieci chorowały bardzo mało i miały piękną skórę. Ze zwierzętami bym uważała. System odpornościowy dziecka jest bardzo delikatny, a zwierzęta mają specyficzną mikroflorę bakteryjną, nie każde dziecko da sobie z nią radę. P.S. A wiesz, co to jest choroba kociego pazura?
@@missshay7800 Koty są nosicielami toksoplasmozy i mogą poważnie zaszkodzić płodowi. Pozdrawiam i mam nadzieję, że kot nie był nosicielem tego "jadu".
O pierwszej radzie, smarowaniu alkoholem nigdy nie usłyszałam. Trzeciej, czwartej i szóstej rady też nie słyszałam. 😮 A drugą radę to słyszałam od mojej matki, ósmą (o kopru włoskim), dziewiątą i dziesiątą również. 🤦 O piątej mame sama zapytałam, ale ona powiedziała, że ona jakoś po 2 tygodniach wychodziła z nami, ale nie narzucała mi tego.
taak, mama i babcia mówiła żeby dziecku podać "herbatkę" jak go boli brzuszek. Jakim cudem my przeżyliśmy :D
@@PozdrawiamMame czasem w życiu chodzi nie tylko o to, żeby "przeżyć".
Ja potrzebuje porady do czepczki. Rodzę w grudniu i położna zaleciła mi kupić ze 2 czapeczki do domu na noc. Śpimy zimą przy około 18 stopniach. Potrzebna jest faktycznie dziecku czapeczka? Oraz kazała nam kupić rajstopy, do wychodzenia na spacer ale trochę średnio mi się podoba pomysł rajstop ponieważ sama nie lubię, nie są wygodne i ściskają dziecku stopę. Jeśli nie rajstopy to jak zabezpieczyć niemowlę przed zimnem w stopki podczas spaceru? Dzięki z góry :)
Może dwie pary spodenek? I grube skarpetki. Są fajne getry. Na pewno trzeba patrzeć na materiały. Bawełna, wełna merynos
Czapeczkę to proponuję niech sobie spróbuje założyć an noc i powie, czy wygodnie się spało ;-)
Nie wspominając o rajstopach. Przecież to jest męczarnia w ubieraniu i odechciewa się spaceru. Nie wspominając o rozbieraniu tego dziecka np przy okazji wizyt u pediatry.
Na zimę najlepiej nie ubierać 5 warstwa, tylko zainwestować w jeden ciepły, wyścielony wełną śpiwór (nie kombinezon).
potwierdzam, rodzilam w styczniu, wyszly wczesniaki do domu w lutym na poczatku. Tez mamy chlodniej e domu, 18-20 max. Nalozylam czapkki raz.... nigdy wircej , dzieci nie byly w stanie spac, odgniotly się tylko niepotrzebnie
@@MariaLepucka super, dzięki :) Tak właśnie mi śmierdziało z tymi czapkami oraz rajstopami.
@@igasadz3380 super, dzięki również za poradę :)
Od kiedy podawac wit D i jaka dawka ?
Od samego początku 400-500jm dziennie.
W szpitalu położna chciała dać dziecku glukozę na uspokojenie na szczęście, udało mi się do tego nie dopuścić, jestem ciekawa czy tego nie robiły gdy nie widziałam 🤦 a moja mama też była w szoku że jak to bez czapeczki 🙆 ze jak to taki golas przy upale 30 stopni ze noworodek taki golutki ale nie krytykowała po prostu nie mogła w to uwierzyć że tak można Ona 5 dzieci wychowała i zawsze czapeczka była nie wiedziała ze można inaczej... Taki szok...
Niestety, kiedyś dzieci były pernamentnie przegrzewane. Niestety nie wpływało to dobrze na ich odporność i samopoczucie.
Ja czesto słyszę żeby dziecko nie wychodziło jak jest wietrznie bo sie przez to nałyka sie powietrza i będzie miec kolki....
Kolki od wiatru, są hitem. Jeszcze trochę tu poczytam komentarzy i trzeba będzie dograć część drugą tego filmu 😄
W granicach rozsadku przyjme z pokorą ale czasem juz nie moge nieproszone rady ciagle mu zimno nie rób przeciągów smoczek potrzebuje wody do picia a ubrany w upał musi byc pajacyku zimowym ale u mnie ciagle nosił juz ma 4 lata dalej chce na rece wykorzystywać
Jak ktoś ciągle daje takie uciążliwe rady, to czasem działa odbijanie piłeczki np "a cioci nie jest zimno?", albo "to może ja tobie wodę przyniosę, bo moje dziecko póki co pije mleko".
@@MariaLepucka najgorzej kiedy ktoś zaczyna ingerować w twoje życie i potem mówi twoja winna mam czterolatka jak był trzy dwu latkiem mówione bylo ze wszystko mu wolno niczego nie zabraniano i tłumaczyło że dziecko małe nie rozumie teraz dziecko cierpi a mówione jest ze to przez zdenerwowanych krzyczących rodziców dziecko ma takie kaprysy a wystarczyło tłumaczyć a nie pogoda nie taka a głodny teraz nie szanuje nikogo a ja mimo ze oczekuje tłumaczę potrafię wyjść z opresji kiedy dziecko chce mną rządzić a z drugim rodzicem pozwalał robić sobie wszystko co chce
@@magdahela343 oj tak, stawianie granic potrzebne jest od wczesnych etapów rozwoju. Dziecko uczy się cały czas nawet, jeśli pewnych rzeczy na początku w pełni nie rozumie.
Jestem babcią ale tylko jedna rada, oliwkowanie jest mi znana. Reszta, nawet dla mnie jest now ością. A, czapeczka tak. Po kąpieli zawsze kazano zakładać 🤔
To sporo niedobrych pomysłów udało się uniknąć 🙂Czapeczka akurat najmniej szkodliwa, chociaż zbędna.
A mam pytanie, może nie w temacie porad babć, ale sposobów, które być może już nie mają racji bytu. Słyszałam kilka opinii położnych już, na temat smarowania antybiotykiem oczek dziecka po narodzinach. Niektórzy twierdzą, że jest to już nie potrzebne, a niektórzy dalej twierdzą, że tak. Czy ta maść chroni również przed gbs? Zgadzać się na smarowanie, czy jest to zbędny stres dla dziecka, któremu oczka ropieją przez parę dni? Zobaczyłam już znaczną część Pani filmów i raczej nie spotkałam się z tym tematem.
Zapewne chodzi o zakrapianie oczy noworodków azotanem srebra lub antybiotykiem. Ma to zapobiegać infekcji rzeżączką. Tylko, żeby mogła ona być zagrożeniem, najpierw matka musi być zainfekowana...
@@MariaLepucka Tak, dokładnie o to chodzi. Właśnie stąd też zastanawiam się, czy jest to konieczny zabieg... a wiem, że robią go rutynowo przy porodach.
@@ewamaszkeci w pełni rozumiem Twoje wątpliwości ;-)
O paznokciach usłyszałam od położnej w szpitalu po porodzie!
Dlaczego mnie to nie dziwi....
U mnie w rodzinie słyszę aby zrobić czopek z mydła lub wsadzić termometr w pupę przy bolesnych kupkach...
Warto się upewnić czy autor tych rewelacji sam sobie w ten sposób regularnie pomaga 😂
Ja doslownie zjezdzalam juz te babcie i ciotki zeby dac sobie rade. Sama pielucha bez skarpetek w upaly? Tak obie urodzilam w upaly, czapeczka tylko pare godzin po porodzie. Smarowanie spieytusem-dziecko bedzie mocniejsze. Ja mowie Ty swoje smarowalas i wszyscy teraz na stare lata maja zwyrodnienia stawow i kregoslupa. Powiedzialam tyle ze dziecko ma azs a spirytus wysusza skore i na pewno nie bede tego robic.
Na takie uciążliwe osoby czasem działa odbijanie piłeczki. Np:
- A gdzie ma czapeczke/skarpetki?
- A ty gdzie masz swoje?
@@MariaLepucka o tak tak to tez dziala. Ja nawet na porod zimą nie szykuje grubych ubran, lepiej dokryc dodatkowym kocykiem niz ubrac dziecku kilka warstw i to w dodatku jakies polarki i milion zatrzaskow.
A co z tą czapeczką po kąpieli?
Można jej użyć na 5 minut na takiej zasadzie jak sobie zwijamy np ręcznik. .
Moja mama niestety rady ma takie których nie popieram chociaż wiem że chce pomóc natomiast teściowa nieoceniona 😊
Dobre i to, że jest teściowa i to wbrew stereotypom. Natomiast mamie można polecić podszkolenie się na moim kanale ;-)
A co powiecie o podawaniu miodu z wodą żeby łatwiej się wyproznialo ?
@@annadudaa2867miód w diecie malucha powinien być wprowadzony nie wcześniej niż po roczku, może zawierać przetrwalniki jadu kiełbasianego, z którymi taki maluch sobie nie poradzi. Po za tym, miód to też cukier, w filmiku było wspominane o tym jak może być szkodliwy.
@@annadudaa2867nie powinno się maluchów dawać miodu! Jak już dziecko ma problem z wypróżnianiem, a już zaczęliście rozszerzanie diety to np. Śliwka jest dobrym rozwiązaniem. A jak maluszek mniejszy to może probiotyk albo poszukać przyczyny problemu, np mleko nie pasuje
@@aleksandraboron-filek5171tak, suszona sliwka byla u Nas dodawana do jaglanek/owsianek
Te niektóre rady są straszne. Te z alkoholem, czy cukrem to szkoda słów. I też nie rozumiem pomysłu z czapkami, gorzej, że obecne mamy nadal ciągle zakładają czapki i przegrzewają dzieci. Mój teść wczoraj wiózł mnie z dzieckiem, auto bez klimy, a okno za chwilę zamknął, bo przeciąg... Ale i tak nie narzekam, mama i teściowa nie wciskają mi głupot, tylko pytają, jak się to teraz robi, ewentualnie, że kiedyś to było tak i czy chcę spróbować.
Dziś byłam na 4 wizytach domowych 3/4 dzieci miało skarpetki, a w mieszkaniach sauna gorsza jak an dworze, bo okna zamknięte, żeby NIE PRZEWIAŁO. Było ponad 30 stopni...
Co do czapeczki - ostatnio usłyszałam, że dziecko powinno nosić czapeczkę dopóki ciemiączko jest jeszcze miękkie, bo wtedy jest mniej odporne i bardziej podatne na zachorowanie 😂
O matko, dobre! O chorowaniu poprzez ciemiączka jeszcze nie słyszałam. 🤣😂
@@MariaLepuckaa mi tak mowili, ze to "mozg na wierzchu" i zakrywać! Bo będzie masakra. Starsza polozna na patronazu.
@@igasadz3380 mózg na wierzchu 😁 dobrze, że nie na emigracji, bo wtedy powstają takie "użyteczne" i jeszcze mądrze uzasadnione rady 🙃
Neonatolog nie kazał nam obcinać paznokci po urodzeniu miały się złuszczyć i się złuszczyły, powiedziano nam że jest ryzyko obcięcia razem z częścią opuszki ponieważ są miękkie.
Takie ryzyko jest zawsze. Nie wiem z jakiego powodu po np 2 tygodniach cokolwiek mogłoby się zmienić. Paznokcie nie ulegają łuszczeniu, po prostu się łamią. U niektórych dzieci wcale nie są takie miękkie.
Pierwsze słyszę o tym spirytusie na sen.
Ja to niestety słyszałam wiele razy z różnych źródeł. Ponoć kiedyś było normą.
@@MariaLepuckaapropo tego, to słyszałam, że smoczek się moczy w alko i podaje dziecku na sen. To mi pod jakieś paragrafy już podchodzi 😮
@@klaudia7470 jak płacze, bo ma kolkę i nie chce smoczka, to należy go umoczyć w cukrze. Wtedy chętnie będzie ssało. Pozostałam przy probiotyku i tuleniu.
Podobno czapeczki zakladaja maluchom, zeby uszy nie odstawaly 😅
I jeszcze te durne opaski z kokardką dla dziewczynek. Naprawdę musi być im w tym komfortowo. Zawsze, gdy dorośli mają takie pomysły, proponuję, by najpierw przetestowali je na sobie.
Dokładnie! Założyłam małej raz, na chwilę, bo dostał w prezencie. Po 3 minutach na głowie, zostały odciśnięte ślady. Nigdy więcej nie założyłam.
@@MariaLepucka Mi kojarzą się z formowaniem głowy w afrykańskich plemionach szczególnie, gdy widzę opaskę na łysej główce 😅.
Mi położna kazała synkowi paznokcie po urodzeniu obgryźć zamiast obcinać
Czyli jednak ten chory pomysł wcale nie jest taką rzadkością...
Co do rady numer 2 to sie nie do konca zgadzam. Oczywiscie kiedy dziecko placze to nalezy je utulic. Ale kiedy sobie lezy, wszytsko mu pasuje to nie ma sensu bo faktycznie dziecko sie przyzwyczaja. Moje sie tak przyzwyczilo do usypiania na rekach albo przy piersi (bo karmilam na lezaco i zasypialam z dzieckiem). I teraz bardzo ciezko go odzwyczaic chociaz troche... wyrzucam sobie, ze gdybym go odkladala po kazdym karmieniu w nocy to teraz byloby mi lzej
Gdybyś odkładała za każdym razem to i tak by nie spał, skoro nie potrafił zasnąć sam. Zapewne wybudziłby się i płakał.
Leżenie w samotności, samodzielne zasypianie i "zajęcie się sobą" nie leży w naturze dziecka.
Oczywiście, nie musimy cały czas nosić dziecka, które jest zupełnie spokojne.
@@MariaLepucka No właśnie chodzi o to, że potrafił sam zasnąć, ale my z mężem zaaferowani pierwszym dzieckiem chcąc jak najlepiej nosiliśmy i bujalismy i nucilismy kołysanki nawet kiedy nie było takiej potrzeby. Tylko wtedy ważył 3 kg, a teraz waży 9 i jestem na etapie uczenia go zasypiania bez noszenia i bez piersi jako smoczka. I chodzi mi właśnie o taką nadgorliwość młodych rodziców pierwszego dziecka. Jest to też trochę kwestia zmęczenia i wygodnictwa. Jak miał te 3-4 pobudki w nocy i po karmieniu zasypiał to powinnam go odkładać do łóżeczka I spałby sobie, ale ja przy powiedzmy drugiej pobudce brałam go do siebie, zasypiał z cycem z buzi I się tak nauczył i teraz po pierwszej, a max drugiej pobudce już nie będzie spał inaczej tylko całą noc przy piersi I z wieloma pobudkami na zmianę stron. Boję się jak to będzie z ewentualnym odstawieniem kiedyś od piersi I ile będziemy z mężem w stanie funkcjonować w takim trybie
Zgadzam się, noszenie i przytulanie w ciągu dnia jak najbardziej, ale sama z doświadczenia wiem, że jednak można przyzwyczaić dziecko do zasypiania na rękach, a to nic dobrego.
@@aleksandraboron-filek5171ja sobie tak narobilam, drogę ulatwil mi ginekolog przepisujac tabletki na utrate pokarmu. Dziecko 1,5roku mialo, odstawione z nerw bezsilnosci i glownie planow posiadania kolejnego. Na proszkach nie ma sily-odstawiamy od cyca od reki. Takie drastyczne odstawienie akurat Nam bardzo posluzylo i poszlo szybko
@@aleksandraboron-filek5171dziecko i jego sen zmienia się wraz z rozwojem. Moje dziecko od 2 miesiąca życia przesypiało praktycznie całą noc w łóżeczku, a jak skończyło 6 zaczęło się budzić po kilka razy w nocy i koniecznie musiało spać ze mną. I nie ważne co go "nauczyłam" spać - w cudzysłowie ponieważ nie uczyłam go, on tak po prostu miał. A potem miał inaczej. Dziecko dynamicznie rośnie i zmieniają się jego potrzeby i sposób snu, naprawdę nie bierz sobie do głowy że coś zrobiłaś nie tak z usypianiem bo wcale nie ma gwarancji że teraz spało by inaczej
Jestem babcuą która zaktualizowała wiedzę i tera wiem że będąc mamą noworodka 34 lata temu byłam nieświadoma wielu błędów które miały swoje konsekwencje w dalszym rozwoju mojego dziecka .
Dokładnie, dziś wiemy o wiele więcej. Trzeba z tego korzystać.
Jakieś 18-20 lat temu zalecane było podawanie dziecku wody z glukozą.... Nie mam pojecia po co 🤷
Tak, a przy rozszerzaniu diety dawało się dziecku kaszkę dosładzaną i herbatkę słodzoną. Ja swojemu dziecku daję herbatę taką jak my pijemy, czyli bez cukru, nigdy nie próbowało nawet słodzonej i ludzie zawsze pytają ile jej posłodzić i dziwią się, że pije gorzką 🙈
Tak, stosowano glukozę lub cukier w celu uśpienia lub uspokojenia dziecka. Niestety odległe skutki były bardzo opłakane.
@@karolinakc985u mnie to samo. Zasada jest jedna ze u dziadkow raz na iles tygodni wypiją slodzoną, ale w domu normalnie idzie gorzka👍
@@MariaLepuckaw szpitalu gdzie rodzilam, czesto jest podawana kropelka glukozy w trakcie szczepien by dziecko uspokoic. Zastanawiam sie nad szkodliwoscią takiej jednorazowej praktyki 🤨
@@klaudiaas6281jednorazowo kropelka pewnie nie zaszkodzi. Ale pojenie glukoza co 4 godziny… no cóż. Pewnie moja insulinooporność z kosmosu się nie wzięła
Najlepiej na budę od wózka pieluchę kłaść i zrobić dziecku piekarnik żeby ani troche powietrza nie doleciało Oooo zgrozo, kisimy ogórki😡😡😡
To sie nadal cięgle zdarza, jakiś czas temu nagrałam już o tym film.
To jest okropne... Ostatnio widziałam "modną, nowoczesną mamę" z bajeranckim wózkiem, nie dość że wózek był bardzo ciemny, to dziecko miało coś w rodzaju moskitiery i na to jeszcze czarną pieluchę, ale coś podobnego... Dodam, że było to kilka dni temu gdy panowały upały.. oczywiście maluszek bardzo płakał, na szczęście mama go ostatecznie wyjęła z tego wózka..
Te małe paznokietki wbijają się w pierś gdy niemowle szamocze się w poszukiwaniu jedzenia, tuż przed przystawieniem. Te małe igiełki kaleczące ciało są jedynym i najważniejszym argumentem za obcinaniem, żadnego innego nie potrzebuję aby zignorować każde przeciw... zresztą jaki jest argument? Dlaczego niby ktoś miałby nie chcieć ich obciąć? Coś to komuś szkodzi?
Mnie sie nad wózkiem w czasach covidu jakaś obca kobieta nachylała żeby się upewnić że niemowle nie ma czapeczki i skrzyczeć jaka jestem okropna i krzywdze dziecko...
Dokładnie. Mamy często mogą poczuć na własnej skórze jakie "miękkie" są te małe paznokietki. Niekiedy to są małe skalpelki.
Jakby co to wymienianie rad zaczyna sie po 3 minutowym wstępie, mozna przeskoczyć na 3 minutę filmu
Niektórzy lubią też posłuchać wprowadzenia do tematu ;-)
@@MariaLepucka ależ oczywiście! Nigdzie tutaj nie sugerowałem że powinna Pani nagrywać bez wstępów ;) po prostu jak się czasem ogląda film drugi raz w konkretnym już celu, przypomnienia sobie czegoś, to oznaczanie na filmie takich znaczników rozdziałów co się kiedy zaczyna jest bardzo bardzo pomocne. W Pani filmie akurat niestety nie ma tych znaczników, więc nie można było się łatwo zorientować gdzie kończy się wstęp i zaczyna zasadnicza część, oglądając szukałam takiego komentarza, nie było go, więc zostawiam taką informację dla tych, którzy by tego potrzebowali.
@@imienazwisko3893 przyznaję się, że czasem nie robię znaczników z lenistwa i niedoborów czasu ;-)
Z paznokciami się nie zgodzę. Rodziłam w tym roku i pytałam się kiedy obciąć pierwszy raz paznokcie. Wg. położnych z obecną wiedzą do dwóch tygodni nie ma takiej potrzeby. Paznokcie były na tyle miękkie, że końcówki same dosłownie odpadły. A małemu nic nie było, dziecko też nie rusza za dużo rękami na tym etapie, szczególnie jak jest spowijane.
@@patpat8574 jezeli sa baaaardzo dlugie to ostroznie nie zaszkodzi podciac, warto jednak zadbac o sterylnosc takich nozyczek u pobliskiej stylistki paznokci/salonu tatuazu itd. U mnie sie od malego dziecko drugie drapalo, mimo skroconych buzia podrapana nie wiem co by bylo przy dlugich 🤷🏻♀️ spowijania nie kazdy powaza, niedrapki to juz w ogole tragedia.
Dziecko na tym etapie rusza rękami bardzo dużo i absolutnie nie powinno być krępowane! Spowijanie przez cały dzień zaburza jego prawidłowy rozwój.
Jestem ciekawa uzasadnienia zakazu obcinania paznokci. Każdy kto w ten wymysł wierzy mówi "nie obcinać x czasu" ale NIGDY nie ma argumentu czym to grozi. Nieobciętymi paznokciami dziecko drapie twarz, cierpi i może, tak jak mój pacjent, uszkodzić sobie oko. Wtedy jest ogromny ból dziecka i stres rodziców z tak głupiego powodu.
Ciekawe czy osoby, które zabraniają obcinania paznokci biorą wtedy odpowiedzialność za swoje słowa.
@@MariaLepucka mnie te spowijanie zawsze przeraza. Ja od razu odwijam dziecko, nie wierze ze to je uspokaja. Rece matki, piers, to uspokoi no ale owiniecie ciasno w dwie pieluchy tetrowe - nie kupuje tego mimo ze ufam swoim poloznym to z tym sie nie zgadzam rowniez przed trzecim porodem.
@@klaudiaas6281 najgorzej właśnie, że to niektóre dzieci uspokaja, ale nie znaczy to, że jest to dla nich dobre, zwłaszcza jeśli jest zbyt częste. Dziecko musi mieć kontakt ze swoimi rączkami. A wtedy one ląduje najczęściej na twarzy.
@@MariaLepucka jest bardzo modny gadzet do szybkiego spowijania, sama kiedys taki dla testu nabylam. Znam takich co noszą w ten sposob dzieci i do 2 miesiaca, nie wspominajac o szkodliwosci dla np. bioderek. Zamiast promowac gadzety za pieniadze powinno sie uswiadamiac ludzi, zycze jak najwiecej odbiorcow.
Noworodek też się poci ...
U noworodka gruczoły potowe są niedojrzałe, przez co noworodek nie poci się w ogóle lub w niewielkim stopniu. Jeśli jest inaczej, jest to niepokojące.
Nie zgadzam się do końca z Pani radami .... jestem również położna i również że szkoły rodzenia.....zapewne spotkała się Pani z ..... już ukierunkowanymi ,, sluchaczami " .... gdzie rządzi dr . Google i przyszli rodzice mają już gotowe,, mądrości " i nie bardzo wiem po co przychodzą . . .. ufffff .... a mamy czy też teściowe - nie zdążyły jeszcze nie odezwać... a już są ,, beeeeer " mlodzi - przyszli ... !!! Wyposrodkujcie swój instynkt i wszystko będzie dobrze ...
, , beee"
Jeśli też jesteś położną, to możemy porozmawiać na poziomie merytorycznym - z czym konkretnie się nie zgadzasz i dlaczego?
Młodzi rodzice ze swoim otoczeniem rozmawiają na zasadzie "ja przeczytałam tak...", "a za moich czasów to...".
To trochę inny poziom dyskusji. Jednak jeśli położna każe np obgryzać dziecku paznokcie (jak jedna z pań miała), to wobec taki rad należy już podjąć jakieś formalne kroki, bo to jest chore i nigdy nie powinno mieć miejsca. Jak więc widać samo bycie położną nie daje monopolu na wiedzę, bo i tu zdania się różnią i wtedy warto przyjrzeć się źródłom tej wiedzy.
@@MariaLepucka z ciekawości - czy Pani komentująca podjęła dyskusję?
@@aleksandran8084 jak widać nie. Brak argumentów zapewne. Położne "starszego" pokolenia są często nastawione na to, że one mówią a ludzie mają bezkrytycznie słuchać i nie dyskutować. No cóż, nie te czasy i nie na tym dziś polega edukacja.
@@MariaLepucka tak też myślałam :) milion kropek i zero konkretów. Najgorsze co może spotkać zawód medyczny to ignorancja i brak edukacji ( też mam wykształcenie medyczne) . Śledzę kanał od kiedy zaszłam w ciążę. Mała ma już 13 mc :) polecam Twój kanał dalej. Dzięki, że jesteś !
Witam Ja jako babcia ze stazem uwazam,ze rady iporady oraz tym podobne wlasnie nasxe byly i sa wspanole Na tym wychowaly sie pokolenia i sa i zyja Maja sie dobrze I dzieki takim radom iporadom wzietych z praktyki tych wlasnie babc,teraz moga sie wymadrzac Przeciwz fukcjonujecie i macie sie da brze Z tych pokoleb nasxych babc i dziadkow przejeliscie Ich geny Zeby mie Oni Was by nie bylo Wiec prosze nie obrazac Ich Nie mieli antybiotykow i nie nny h specyfikow,a jednak bez tego wychowali pokolenia Z ta nowoczesnoscia tak ,ale tez naturalne sposoby sa niezawodne Pozdrawiam Nikt nikogo mie zmusza do niektorych postepowan Ale nie probujmy zupelnie tego wyeliminowac Pozdrawiam P babcia i dziadek powinni sie oburzyc na miektore p wywodyJesli p ma dzieci Ja unikalabym takiej synowej W sensie kontaktow z wnusiami Niech by sama z pomoca nowoczesnej niano sobie radzilaZmavzy kontakt z wnusoami tak ,ale b wszelakiej pomocy Pozdrawiam Gdyby p miala wiecej lat to napewno by pnonaczej mowilaPo prostu chce p zarobic na wymadrzaniu sie na youtubie A co do spirytusu to wlasnie moje dzieci mialy kolo.pepuszkow smarowanie spirytusem kupionym w aptece ,z polecenia p pediatry Pozdrawiam
Najlepsze, co Pani napisała to to, że unikałaby takiej synowej. Coś pięknego. Mając taką teściową byłabym przeszczęśliwa, że nie muszę jej oglądać.
I przypominam, że szanowne babcie wychowywały dzieci w czasach, gdy co drugie dziecko miało dysplazje stawów biodrowych, a większość obecnych dorosłych ma zaburzenia odżywiania, bo byli pasieni słodyczami w niemowlęcym wieku.
Ciężko mieć żal o to, ze nasze matki babcie tak postępowały, bo to byłą w tamtych czasach jedyna dostępna wiedza. Ale dziś znając konsekwencje, byłoby to skrajną głupotą.
@@DanutaRose z całym szacunkiem, wiem że każda babcia i prababcia chce jak najlepiej dla swoich wnuków, jednak nauka idzie do przodu, medycyna idzie do przodu i to co zalecane było 30 czy 40 lat temu niekoniecznie będzie zalecane dziś, właśnie ze względu na postęp nauki, dostęp do badań, o których 30 czy 40 lat temu nikt jeszcze nie wiedział. Jeśli naprawdę babcia czy dziadek chce pomóc, to powinien najpierw uaktualnić swoją wiedzę. Sama niedługo zostanę mamą, edukuję się, żebym umiała jak najlepiej zaopiekować się swoim dzieckiem. Nie, żeby jakoś żyło i miało się dobrze, tylko, żeby uchronić przed wieloma schorzeniami w przyszłości, które dotykają nas - te dzieci wychowane jakoś przez nasze mamy i babcie, które robiły oczywiście wszystko jak najlepiej, ale jednak nie miały dostępu do tej wiedzy, którą mamy dziś. I wiem, że za te kolejne 30 lat, kiedy być może ja zostanę babcią, wszystkie zalecenia mogą się zmienić. Wtedy wezmę to "na klatę" i zaktualizuję swoją wiedzę, aby nie zaszkodzić wnukom :) No i na koniec jeszcze jedno: żadna matka nie zrobi niczego, co zaszkodziłoby jej dziecku - więc kochane babcie, wy wychowałyście już swoje dzieci, teraz czas na nas, dajcie nam opiekować się naszymi dziećmi tak, jak uważamy to za słuszne, a wy zróbcie to w czym jesteście najlepsze - kochajcie swoje wnuki i wnuczki całym sercem ❤️
"Wychowały się pokolenia i żyją"
Pani nie wie co pisze. Proszę sobie poczytać o umieralności dzieci w przeszłości. Przeżyli ci co mają dużą odporność. Reszta albo nie żyje albo boryka się że skutkami ubocznymi. Rodziło się dużo dzieci ale i dużo umierało z przyczyn nie znanych nawet lekarzem. Przyczyna to brak wiedzy. Ludzkość uczy się na własnych błędach. Zapraszam do lektury takich książki jak "Stulecie chirurgów", Trium chirurgów", "Ginekolodzy", "Epidemie i zaraz",,Kiedyś ludzie żyli w brudzie", "Dżuma, czarna śmierć" i wiele podobnych. Szokiem jest dla mnie, że jeszcze 150 lat temu aseptyka była wyśmiewana przez cenionych lekarzy a teraz to podstawa w każdym szpitalu, przychodni czy nawet u tatuażysty fryzjera czy kosmetyczki. Prawdziwa wiedza to droga do zdrowia.
Proponuję poza aktualizacją wiedzy medycznej/ biologicznej/ psychologicznej zgłębić temat interpunkcji i błędów językowych. Nie da się tego czytać.