Śmierć Mordina w Mass Effect zdecydowanie zrobiła na mnie największe wrażenie. Zarówno grając "dobrym" Shepardem i pozwalając Mordinowi się poświęcić, gdy ginął śpiewając jedną ze swoich piosenek, jak i grając "złym" Shepardem, strzelając mu w plecy, aby powstrzymać go przed uleczeniem krogan.
Dodam też, że w obu przypadkach było to dla mnie dużym zaskoczeniem. Za pierwszym razem ("dobrym"), to chyba oczywiste. Za drugim razem ("złym"), byłem już po obejrzeniu na YT filmiku, gdzie Shepardowi udaje się przekonać Mordina do odejścia. Niestety sam nie miałem takiej opcji i z ciężkim sercem strzeliłem mu w plecy (co ciekawe na tą opcję nie trafiłem wcześniej w internecie, więc cała następująca cutscenka była dla mnie świeżym i szokującym przeżyciem).
Dziękuję ;( Przypomnieliście mi, jak bardzo wzruszyło mnie Valiant Hearts. Może się to wydawać dziwne, lecz mimo, że gra zakończyłem rok temu i nie pamiętam innych postaci to płakałem i przypomniałem sobie wszystkie. Płakałem teraz przy tym filmiku dy mówiłeś o jego rozstrzelaniu a gdy w ogule wypowiedziałeś imię Emille i mówiłeś o valiant hearts to od razu łzy w oczach mam. Imię tego francuskiego żołnierza nie może przejść przez moje uszy od tak przelotem. Zawsze przypominam sobie o Emillu i w duszy mu salutuje tak jak to robiłem rok temu i płacze chodź to tylko wirtualna postać która nie żyła. Emille Chaillon 1867-1917 [*] il est mort pour la liberté l'égalité fraternité [*]
oj jordan... zapomniałeś wspomnieć o śmierci żony/ukochanej.W To The Moon ten motyw przeprowadzono świetnie i nie raz dostawaliśmy plaskacza emocjonalnego w twarz, zaczynając od poznania River aż do (spoiler alert) niemiłej niespodzianki. Gra masakruje emocjonalnie i polecam bo warto :)
Dla małego mnie smierć soapa i Yuriego z mw3 była potężnym przeżyciem Ale ostatnio jednym z większych zaskoczeń były emocje przy This War of Mine gdzie smierć dowolnego z bohaterów to był dramat, głównie dlatego ze w przeciwieństwie do innych gier możesz temu zapobiec ale jest to o tak trudne ze nie wiesz co tak naprawdę robić żeby ich uratować
Setiv Dlaczego? Dlatego, że przez niego zginął Soap? Również poczułem nienawiść do niego, jak MacTavish wypowiedział słowa: Makarov...knows...Yuri. Na szczęście szybko się wyjaśniło.
TYMSON Prawda, zwłaszcza MW Remastered dobitnie jest to pokazane. Jego sojusznicy palą się żywcem, wykrwawiają sie a on tylko może na nich patrzeć, a po chwili sam umiera
Ja źle się czułem po zamordowaniu Lance'a z GTA VC- pół gry człowiek widział w nim w zasadzie jedynego przyjaciela w przestępczym świecie, który miał tam głowę na karku. Ratowaliśmy go z rąk ludzi Diaza, wielokrotnie pomógł nam nawiązywać kontakty, po to tylko by na końcu pokazać nam, że w tym świecie nie ma prawdziwych przyjaciół....
@Roohan po co te emocje, po pierwsze masz w opisie jakie gry będą omawiane po drugie to żadne nowości, po trzecie akurat śmierć z the last of us to pierwsza godzina gry albo i mniej więc żaden spoiler.
+ zazwyczaj normalni ludzie dają tytuł gry a potem spojlery żeby, podczas oglądania stwierdzić aa ok to taka gra dobra to pomijam, a nie umrze główny bohater a gra to The last of us.... i robi tak kazdy, normalny człowiek. ale nie tym razem
Dobrze, że twórcy gier zdają sobie sprawę z tego, że poruszając graczy dadzą im grę, w którą ci chętniej zagrają, bo tego typu gry potrafią zapadać w pamięć i być świetne.
No cóż, dzięki grom kojarzę wiele piosenek (ze słuchu): Mad World - Gears of War Dziewczyna o Perłowych Włosach - This War is Mine Drunken Sailer (Przerobiona) - Dishonored I'm so sorry - Battlefield Hardline Sound of Da Police - Battlefield Hardline Beyond the Sea - Bioshock Wiele piosenek Metalowych (choć nie tylko) z lat 90-tych - Doom ;-) Dream A Little Dream Of Me - Battlefield 1 won't back down (z reklamy) - Call of Duty Black Ops i don't want to set the world on fire - Fallout 3 Fly me to the moon - Bayonetta Danger Zone We Built The City - GTA V Japanese Boy - GTA Vice City Welcome to the Jungle Then Bones - GTA San Andreas Make it bun dem - Far Cry 3 😎🔥 Pewnie coś jeszcze sobie przypomnę :-)
Soap,Roach,Ghost,Griggs,Gaz który miał nam wisieć szkocką oraz Elitarna Rambo Jednostka Sandman,Truck oraz Grinch.Grinch byl taki badassowy że przewalił ruska i wyciągnoł 2 deagle a miał tylko jednego.
Ale bardziej mnie zabolało, gdy w drugiej części to my zabijamy Tommy'ego. Gdyby to był jakiś przypadkowy zdrajca mafii, jak to zwykle bywa to byśmy nic nie poczuli.
Ja pagana nie zabiłem. Po odwiedzeniu lankshmany(nie mam pojęcia jak to się pisze) można było zniszczyć helikopter z nim a w skutku pagan by umarł. Tak samo Nir mogłem strzelić do Amity
Ale mad world w tle to majstersztyk. btw: kurde Jordan, cholernie polubiłem te Twoje materiały! Tak mocno irytowały mnie odniesienia do rynku japońskiego, że nie zauważałem, iż sama tematyka Twoich filmów jak i ich realizacja są naprawdę dobre!
Moim zdaniem najlepsza historia z gier to ta z battlefield 1 ta z pilotem na koniec po prostu się rozpłakałem dowiadując się ,że przyjaciel głównego bohatera umarł ...
Tylko to jest materiał o śmierciach kanonicznych których się nie da uniknąć (poza Mordinem z ME3) to śmierć Ethana była jedną z możliwych zakończeń gdzie najlepsze z nich zakładało przeżycie wszystkich dobrych protagonistów.
Szkoda, że tak mało osób lubi jRPGi. Śmierć Minato(/Makoto) z Persony 3 to chyba jedna z najtragiczniejszych śmierci z gier. Nie dość, że gość męczy się przez całą grę, żeby uratować świat, być oporą dla przyjaciół itd. to na końcu spotyka go jeszcze gorsza sytuacja niż śmierć :c
Dla pociechy mogę ci powiedzieć że nad ratunkiem Minato pracuje cały czas Elizabeth + wychodzi nowa gra Persony o tematyce tanecznej ale tym razem 3 w której widać było tańczącego Minato a wiemy że (niestety) te części taneczne są kanoniczne :P
Petero48 z tym że Elizabeth pracuje nie nad tym, żeby "ożywić" Minato tylko żeby uwolnić jego duszę żeby już więcej nie cierpiał... Co jest jeszcze bardziej depresyjne :vv
A life is strange? Śmierć Rachel Amber albo najgorsza śmierć Chloe? A, został jeszcze Heavy rain, syn głównego bohatera gminie pod kołami samochodu, a życie reszty bohaterów to chyba od gracza zależy...
Nigdy nie zrozumiem zachwytu osobą Chloe, od samego początku gry jej nienawidziłem i nawet sekundę się nie zastanawiałem przy zakończeniu, z wielką radością pozwoliłem jej zginąć.
@wilonder zgadzam się z tobą całkowicie, mnie wkurzała niemiłosiernie, szczególnie swoim egoizmem i że tak bardzo chciała sie bawić naszymi mocami, chociaż wiedziała, że ich nadużywanie nam szkodzi.
Nie było nic wspomniane o WIEDŹMINIE OOOOOOOOOOoooooooooooooooooooooooooOOOOOOOOOOOOOO-!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ZAWIODŁEM SIĘ, XD. P.S NIE no zajebisty materiał.
Bohater przy którego śmierci uroniłem łzę po raz pierwszy? Simon Riley, znany także jako Ghost z Modern Warfare 2. Tak przykra i niespodziewana strata.
Śmierć na końcu Fable 3 . Gra ta jest według fanów poprzednich cześci najgorsza, ale mi łza poleciała gdy zabiłam opętanego Waltera . Nie wiem czemu to tak złapało mnie za serce .
Infamous Second son także próbowało wzbudzić w nas trochę zmieszania. Bo Ostatni Boss był osobą która zamykała w więzieniach tych tzw przewodników, Przez całą grę próbujemy się przygotować do walki z nią a na koniec dowiadujemy się że robiła to tylko po to żeby ochronić przewodników przed armią.
Chyba grałeś w inną grę. Cały wątek z Raisem i Jade, gdzie główny bohater jest na skraju przemiany trwał dobre 10 minut, co spotęgowało finał (śmierć Jade). To, że samo animacja trwa minutę nie oznacza, że umieranie tyle trwa. Od początku wiedzieliśmy, że jedno umrze, a nie oszukujmy się. Nie byłby to główny bohater bo to by było ch*jowe zakończenie.
Co mogę powiedzieć, jestem wrażliwym człowiekiem. Płaczę jak ktoś umiera, jak kogoś torturują, jak mi komp się spali bo ustawiłem ultra na wieśku... :P
Piotr Godzik to zależy od człowieka...jak jak widzę śmierć człowieka albo jego tortury (nawet żołnierzy którzy się na to "piszą") to zamiast łez i płaczu zaczynam się wkurwiac i chcę dopaść skurwysyna który to zrobił.... A jeśli chodzi o wieśka To dobrze wiem o czym mówisz....ja sobie zjechałem karte graficzną...no ale od czego ma sie oszczędności.
Mimo iż nie siedzę za bardzo w świecie Final Fantasy i moja wiedza na temat fabuły i jej bohaterów jest bardzo mała, to pamiętam, że w Crisis Core: FF 7, gdzie graliśmy Zackiem i wraz z postępem fabuły nawiązywała się przyjaźń pomiędzy nim a Cloudem, było kilka scen śmierci bohaterów, które doprowadziły mnie do łez. Pierwszą była śmierć Angeala, który był mentorem Zacka, a drugą scena z końca gry, gdzie Zack poświęcił się stając do walki z tymi złymi, ratując tym samym życie Cloudowi, który nie był w stanie walczyć. Pamiętam, że wtedy ryczałam jak głupia. No i This War of Mine też wywoływało u mnie silne emocje, gdy tak mocno zżyłam się z bohaterami, że widząc napis "wojna dobiegła końca" zalałam się łzami ze szczęścia xD
Co do gier typu Valliant Hearths jest jeszcze ceniona rodzima gra This War of Mine. Kiedy to nie walczymy jako żołnież w jakiejś sprawie, a jesteśmy tylko cywilami, którzy mieli pecha trafić w złym miejscu o złym czasie. Ta karkołomne i trudne zmagania żeby przeżyć sprawia, że śmierć nawet jednego z bohaterów jest niezwykle bolesna i jak się zastanowić bezcelowa.
już myślałem, że w filmie nie będzie wspomniane zabicie The Boss. To był jedyny moment w całej mojej growej przygodzie gdzie stałem nad nią z padem w ręku dobre kilka minut, wiedząc, że muszę ją dobić po walce. To właśnie ten moment gdzie śmierć nie dzieje się na cutscene, tylko ty musisz pociągnąć za spust uczynił tą śmierć tak unikalną (oczywiście nie ujmuję tu całej historii która prowadziła do finału czy samej ostatniej walki i tym co działo się później jak i w Peace Walker).
Tales from the Bordelands - gra od tych samych twórców co stworzyli The walking dead, gra o tron. W ostatnim 5 epizodzie. Polecam giere moim zdaniem najlepsza od tego studia
Z bossów zawsze poruszają mnie Wielki Szary Wilk Sif z Dark Souls 1 i Król Vendrick z Dark Souls 2. Ten pierwszy tym, że w przeciwieństwie do innych bossów nie chce nas zabić "bo tak" tylko po prostu broni grobu swojego towarzysza i chce mu pozostać wiernym aż do końca. Zaś Król Vendrick to po prostu postać tragiczna która chciała przezwyciężyć zło i klątwę pochłaniającą Drangleic, lecz ostatecznie sam przegrał z nią walkę.
Bardzo poruszały mnie śmierci bohaterów w Gears of War. Ale napisy końcowe w This war of Mine gdzie nie udało mi się ocalić jednej towarzyszki, sprawiły że naprawdę uroniłem mi łzy.
Warto jest wspomnieć o Larze w watch dogs która najpierw była wspólniczką a potem zdrajcą ale mimo wszystko jej śmierć na cmentarzu zrobiła na mnie duże wrażenie
Zabrakło mi tu śmierci Chumbucketa z gry Mad Max. Podczas tych wszystkich godzin spędzonych na przeszukiwaniu pustkowi i wykonywaniu misji chyba każdy zżył się z tą postacią. A jej daremna śmierć w zakończeniu gry może naprawdę poruszyć.
Artorias w parze z Sifem i Gwyn z DS, Vesemir z Wieśka, Dom z GoW, Artem z Metro. To były mocne momenty. Aeris była raczej irytująca, jedna z postaci z Baldur's Gate 2 (o ile mnie pamięć nie zawodzi) miała podobny charakter i te dwie należą do mojego magicznego duo "nie bierz ich do drużyny", ale no. Jako że mamy tu Jordana to podejrzewam, że Aeris musiała się tak czy siak znaleźć na tej liście.
Śmierć prowadzonych przez nas postaci w This War of Mine. Śmierć z choroby, braku ogrzewania oraz pożywienia. Śmierć, która zabija powoli, a my możemy tylko patrzeć jak umierają czując... bezsilność i smutek.
W Mass Effect zdecydowanie większe wrażenie wywarła na mnie śmierć Legiona. Cholernie polubiłem tą postać z całą otoczką fabularną do konfliktu quarian z gethami. Kiedy padło "does this unit have a soul?" jako gracz czułem się tak bezsilny nie mogąc zapobiec jego śmierci, że miałem ochotę roztrzaskać monitor o ścianę
Spojlery z Life is Strange . . . . . . . Popłakałem się jak dziecko kiedy Chloe i Max znalazły ciało Rachel. Mimo że podobnie jak w przypadku Sary z The Last of Us, ledwo ją znaliśmy. Genialny voice acting, w połączeniu ze świetnie dobraną do sceny muzyką i sposobem prowadzenia historii przez grę - dłuuugo nie mogłem się pozbierać po tej scenie, a teraz emocje jakby odżyły na nowo przy premierze Life is Strange Before the Storm kiedy rzeczywiście możemy lepiej poznać Rachel i wiemy już z góry jaki los ją spotka.
Może to nie jest śmierć pokazana w grze, ale w Wolfenstein The Old Blood, kiedy ocalasz Kesslera, tylko po to aby ten wyruszył na pewną śmierć. Moment kiedy rozmawiasz z nim po raz ostatni, jest bardzo smutny.
Tak mass effect nieźle poruszył ten temat. A wiedźmin i Vesemir? Też powinien się tu znaleźć. W dodatku śmierć gracza lub Alister/Loghain w Dragon Age Początek podczas pokonywania Arcydemona, czy nawet Duncan albo Leliana (przy zbeszczeszczeniu prochów Andrasty), która nagle pojawia się w 3 części :) The Technomancer... odcinek ten mógłby być dłuższy, bo takich postaci jest sporo.
Jade z Dying Light. Jade była świetna uratowała nas przed śmiercią a my sami nie mogliśmy jej pomóc. Mogliśmy się tylko przyglądać jak umiera. Wtedy pierwszy raz przez gre płakałem. [*] Jade
Pierwsza śmiercią w grze, która mną wstrząsnęła miała miejsce Warcraft 3. Grając księciem Arthasem, w jednej z pierwszych misji możemy wykonać zadanie poboczne i uratować małego chłopca imieniem Timmy. Później, już po wybuchu Plagi, znów możemy go uratować z niewoli, jednak tym razem okaże się, że przybyliśmy za późno. Timmy stał się nieumarłym ghulem.
Dodałbym do tego zestawienia śmierć Ghosta w CoD MW2, człowiek zżył się z tym dziwnym człowiekiem a tu nagle dla dobra kraju zostaje wyeliminowany i to jeszcze w tak świetnie wyreżyserowanej scenie...
Pamiętam jak grając w This War of Mine jeden z moich bohaterów został ciężko ranny. Zatrzymałem grę i tydzień, załamany leżałem na łóżku próbując coś wymyślić jak go ratować i z poczuciem winy, że to przez moje decyzje. Jeśli chodzi o gry wojenne to wiele osób wzruszyło się przy śmierci Soapa w MW3, ja natomiast wzruszyłem się na zakończeniu Medal of Honor (2010) gdy czułem bezsilność, że już nic nie mogę zrobić, a Rabbit którym przeszedłem tyle misji, mimo tego że został odbity wykrwawia się chwilę przed przybyciem helikoptera. Podobne uczucia towarzyszyły mi w Battlefield 3 przy śmierci Vladimira oraz członków ekipy Blackburna (szczególnie gdy Montes postanowił nam zaufać i pomóc, ratując tysiące ludzi zginął nie mogąc się ruszyć) oraz Battlefield 1 (każda historia była tak smutna, i świetnie pokazywała horror wojny oraz to, że przeżycia zostają z ludźmi do końca jak np wspomnienia o Matteo). Jeśli chodzi o wyrzuty sumienia po zabiciu bossa to największe miałem chyba przy zabiciu Vaasa z Far Cry 3. Naprawdę nie chciałem tego robić bo im dłużej poznawałem ten świat otaczający bohaterów i zagłębiałem się w ich historie to wiedziałem, że Vaas jest tak samo ofiarą jak Jason. Być może było to skrócenie jego cierpień. No i wszystkie gry takie jak The Walking Dead (sposób w jaki zginął Kenny wywołał we mnie wściekłość, o Lee i wielu innych bohaterach nie wspominając), Valiant Hearts oraz To The Moon. Gdy ktoś twierdzi, że gry to prosta rozrywka nie poruszająca w żaden sposób lub, że gry powodują agresję w stosunku do innych ludzi to może powinien się pochylić nad nimi bardziej bo historię w nich opowiadane potrafią poruszyć lepiej niż nie jedna książka, serial lub film.
Ja miałem 2 momenty w grach gdzie faktycznie nie wiedziałem co zrobić(chodzi mi o poziom smutku i bezsilności), po finale Spec ops the line, jak szliśmy w stronę hummera, tak miałem zrytą banię, że nie wiedziałem już, czy zastrzelić tych gości, czy rzucić broń w cholerę. Drugi moment to śmierć poison ivy z ostatniego batmana, pomimo że była "tą złą" to aż mnie za gardło chwyciło w czasie jej ostatniej sceny.
W Battlefield 4 w ostatniej misji :P Co z tego że to ostatnia misja . Dla mnie wybranie jednej z dwóch postaci lub pozwolenie na śmierć tysiąca ludzi było trochu bolesne .
Te postacie chorowały na chrobę "Watch Dogsową". Chodzi o to że były bez charakteru i nie dało się ich polubić. BTW. Nie wiem czemu ale (SPOILER) zasmuciła mnie śmierć Pac (Tego medyka)
Shadow tak to dobry przyklad ale moim zaskoczeniem bylo to ze nie moglem sie zdecydowac komu dac ta bombe i walkiria wybuchla nie czytalem dialogow to moze byl blad
O tak. Śmierć Theina i Mordina bardzo mnie wzruszyła. Mass effect naprawdę jest epicką grą. Ale dodałbym śmierć Legiona i ten moment kiedy odpowiada na pytanie , że też mogą odczuwać emocje. Wciąż mam nadzieję, że twórcy kina zrobią z tego Epos, bo to by przebiło Star Wars w sto razy.
"Śmierć dziecka porusza" - chyba że zabijasz bachory które cię okradają w Falloucie 2.
hehe
co za zwyrolstwo xD
albo irytujące bachory w saint denis w rdr2
@@mikoajlewczyk633 ich to ja nienawidziłem
Ja przepraszam bardzo ale gdzie jest Ghost i Roach z MW2
Kaczka Dziwaczka dołączam się do pytania
A ARTHUR MORGAN
I SOAAAPP
@@polskideveloper5522bo to 2 lata temu
Witam wiem że tu już nikt nie pisze ale chce tylko napisać dwa cytat który zapamiętałem
* 5 lat temu straciłem 30000 ludzi w mgnieniu oka *
Czyli ktoś o mnie pamięta ;) ?
ja na pewno.
Specjalnie zrobił konto żeby komentarz napisać :]
+Wrzód nieżyjącym w fikcyjnym świecie! lee nie żyje!
No niestety nie żyjesz (STETY HAHAHAHAHHAHAHAHAHA)
Proszę proszę a kogo my tu mamy?
Śmierć Mordina w Mass Effect zdecydowanie zrobiła na mnie największe wrażenie. Zarówno grając "dobrym" Shepardem i pozwalając Mordinowi się poświęcić, gdy ginął śpiewając jedną ze swoich piosenek, jak i grając "złym" Shepardem, strzelając mu w plecy, aby powstrzymać go przed uleczeniem krogan.
Dodam też, że w obu przypadkach było to dla mnie dużym zaskoczeniem. Za pierwszym razem ("dobrym"), to chyba oczywiste. Za drugim razem ("złym"), byłem już po obejrzeniu na YT filmiku, gdzie Shepardowi udaje się przekonać Mordina do odejścia. Niestety sam nie miałem takiej opcji i z ciężkim sercem strzeliłem mu w plecy (co ciekawe na tą opcję nie trafiłem wcześniej w internecie, więc cała następująca cutscenka była dla mnie świeżym i szokującym przeżyciem).
Spoiler z wieśka:
-
-
-
-
-
-
-
Nigdy Cię nie zapomnę Wujku Vesemirze
ja też!
[*]
Ja przy tym płakałem bardziej niż przy umierającym Lee w TWD
Ja po śmierci Vesemira zrobiłem sobie przerwę od wieśka tak gdzieś z 3 dni. Taka jakby żałoba :C
1. kto jeszcze w to nie grał?
2. czemu klikasz skoro jakimś sposobem o tym nie wiedziałeś?
Dziękuję ;( Przypomnieliście mi, jak bardzo wzruszyło mnie Valiant Hearts. Może się to wydawać dziwne, lecz mimo, że gra zakończyłem rok temu i nie pamiętam innych postaci to płakałem i przypomniałem sobie wszystkie. Płakałem teraz przy tym filmiku dy mówiłeś o jego rozstrzelaniu a gdy w ogule wypowiedziałeś imię Emille i mówiłeś o valiant hearts to od razu łzy w oczach mam. Imię tego francuskiego żołnierza nie może przejść przez moje uszy od tak przelotem. Zawsze przypominam sobie o Emillu i w duszy mu salutuje tak jak to robiłem rok temu i płacze chodź to tylko wirtualna postać która nie żyła. Emille Chaillon 1867-1917 [*] il est mort pour la liberté l'égalité fraternité [*]
oj jordan... zapomniałeś wspomnieć o śmierci żony/ukochanej.W To The Moon ten motyw przeprowadzono świetnie i nie raz dostawaliśmy plaskacza emocjonalnego w twarz, zaczynając od poznania River aż do (spoiler alert) niemiłej niespodzianki. Gra masakruje emocjonalnie i polecam bo warto :)
Przy żadnej grze aż tak się łzami nie zalewałem. Całe opakowanie chusteczek poszło.
Dla małego mnie smierć soapa i Yuriego z mw3 była potężnym przeżyciem
Ale ostatnio jednym z większych zaskoczeń były emocje przy This War of Mine gdzie smierć dowolnego z bohaterów to był dramat, głównie dlatego ze w przeciwieństwie do innych gier możesz temu zapobiec ale jest to o tak trudne ze nie wiesz co tak naprawdę robić żeby ich uratować
Yuri.Jego śmierć była dla mnie radością.
Setiv Dlaczego? Dlatego, że przez niego zginął Soap? Również poczułem nienawiść do niego, jak MacTavish wypowiedział słowa: Makarov...knows...Yuri. Na szczęście szybko się wyjaśniło.
Dla mnie śmierć Sierżanta Jacksona z Coda mw była smutna
TYMSON Prawda, zwłaszcza MW Remastered dobitnie jest to pokazane. Jego sojusznicy palą się żywcem, wykrwawiają sie a on tylko może na nich patrzeć, a po chwili sam umiera
Danielek8 Ahaaa chodzi o JEB! Z
Ja się pytam gdzie jest Chloe z Life is Strange? 😢
xParlan99 racja :(
No właśnie
Niestety
Dołączam się do pytania [*]
To był cios bo wiele razy ratowaliśmy ją z opresji ...
Ja źle się czułem po zamordowaniu Lance'a z GTA VC- pół gry człowiek widział w nim w zasadzie jedynego przyjaciela w przestępczym świecie, który miał tam głowę na karku. Ratowaliśmy go z rąk ludzi Diaza, wielokrotnie pomógł nam nawiązywać kontakty, po to tylko by na końcu pokazać nam, że w tym świecie nie ma prawdziwych przyjaciół....
"Uważajcie na spoilery" No, to dzięki, że wiem z jakich gier te spoilery.
Kurwa uważajcie na spoilery i mówi już od śmierci dziecka i potem podaje tytuł the last of us no kurwa brawo.
@Roohan po co te emocje, po pierwsze masz w opisie jakie gry będą omawiane po drugie to żadne nowości, po trzecie akurat śmierć z the last of us to pierwsza godzina gry albo i mniej więc żaden spoiler.
po to że akurat dzisaj kupiłem tą grę i juz wiem jak się skończy
+ zazwyczaj normalni ludzie dają tytuł gry a potem spojlery żeby, podczas oglądania stwierdzić aa ok to taka gra dobra to pomijam, a nie umrze główny bohater a gra to The last of us.... i robi tak kazdy, normalny człowiek. ale nie tym razem
Opis kurwa
Dobrze, że twórcy gier zdają sobie sprawę z tego, że poruszając graczy dadzą im grę, w którą ci chętniej zagrają, bo tego typu gry potrafią zapadać w pamięć i być świetne.
Śmierć Kennego z TWD w sezonie drugim...
Azazel oglądalem ten wybór akurat na yt. O wiele bardziej mnie poruszyła niż śmierć lee
Zostanie na końcu w tym bezpiecznym mieście i pozwolenie Kennemu odejść było jak dla mnie jeszcze bardziej poruszające niż jego śmierć.
Azazel a jak nie w sezonie 2 to w 3 😭😭
W trzecim sezonie śmierć Kennego jest za przeproszeniem... Zjebana :/
W trzecim sezonie Kennego uśmiercili tak na szybko i bez emocji, żeby nie było problemu z tymi wyborami pod koniec drugiego.
Ja płakałem za każdym razem gdy skończyłem sezon gry w TWD. Nie płacze ogólnie, ale to było mocne
Mad World w tle
Zawsze będzie mi kojarzyło się z śmiercią Dom'a z Gears of War 3
A na koniec Old Snake.
w tym materiale, mam na myśli?
Mi z Donnie darko #loveforever
No cóż, dzięki grom kojarzę wiele piosenek (ze słuchu):
Mad World - Gears of War
Dziewczyna o Perłowych Włosach - This War is Mine
Drunken Sailer (Przerobiona) - Dishonored
I'm so sorry - Battlefield Hardline
Sound of Da Police - Battlefield Hardline
Beyond the Sea - Bioshock
Wiele piosenek Metalowych (choć nie tylko) z lat 90-tych - Doom ;-)
Dream A Little Dream Of Me - Battlefield 1
won't back down (z reklamy) - Call of Duty Black Ops
i don't want to set the world on fire - Fallout 3
Fly me to the moon - Bayonetta
Danger Zone
We Built The City - GTA V
Japanese Boy - GTA Vice City
Welcome to the Jungle
Then Bones - GTA San Andreas
Make it bun dem - Far Cry 3 😎🔥
Pewnie coś jeszcze sobie przypomnę :-)
Soap,Roach,Ghost,Griggs,Gaz który miał nam wisieć szkocką oraz Elitarna Rambo Jednostka Sandman,Truck oraz Grinch.Grinch byl taki badassowy że przewalił ruska i wyciągnoł 2 deagle a miał tylko jednego.
Tommy Angelo [*] Mafia :(
Saymon to smutne
Ja również mocno liczyłem na tą grę w tym materiale.
Ale bardziej mnie zabolało, gdy w drugiej części to my zabijamy Tommy'ego. Gdyby to był jakiś przypadkowy zdrajca mafii, jak to zwykle bywa to byśmy nic nie poczuli.
Ta gra pokazywała prawdziwe oblicze mafii, ale to i tak nie zmienia, że jego śmierć była smutna
Mr. Salieri sends his regards [*]
Hmm tak na szybko to np Life is Strange koncowka, Zack z Crisis Core: Final Fantasy VII
To tylko w moim odczuciu, ale w Farcry 4 lub 3 miałem taką blokadę moralną z zabiciem Pagana Mina, z Vass'em było podobnie i to słynne "Kill me!!"
Ja pagana nie zabiłem. Po odwiedzeniu lankshmany(nie mam pojęcia jak to się pisze) można było zniszczyć helikopter z nim a w skutku pagan by umarł. Tak samo Nir mogłem strzelić do Amity
Ja nie zabiłem ich obu...
Anderson Games Jak mogłabym o moim Vaasie zapomnieć? Tak jego śmierć była smutna ale Pagana mi nie szkoda.
Ale mad world w tle to majstersztyk.
btw: kurde Jordan, cholernie polubiłem te Twoje materiały! Tak mocno irytowały mnie odniesienia do rynku japońskiego, że nie zauważałem, iż sama tematyka Twoich filmów jak i ich realizacja są naprawdę dobre!
Nie było nic o śmierci Vesemira? ...
Can.moH też mnie to zdziwiło
jordan nie wie wszystkiego
Tak się nie robi
Moim zdaniem najlepsza historia z gier to ta z battlefield 1 ta z pilotem na koniec po prostu się rozpłakałem dowiadując się ,że przyjaciel głównego bohatera umarł ...
Ja też,ale jednocześnie się wkurwiłem że tak się skończyło
Jak dla mnie najgorsza była śmierć Ethana z heavy rain, jak w moim zakończeniu kiedy uratował syna i wyszedł z magazynu został rozstrzelany przez FBI
Tylko to jest materiał o śmierciach kanonicznych których się nie da uniknąć (poza Mordinem z ME3) to śmierć Ethana była jedną z możliwych zakończeń gdzie najlepsze z nich zakładało przeżycie wszystkich dobrych protagonistów.
Szkoda, że tak mało osób lubi jRPGi. Śmierć Minato(/Makoto) z Persony 3 to chyba jedna z najtragiczniejszych śmierci z gier. Nie dość, że gość męczy się przez całą grę, żeby uratować świat, być oporą dla przyjaciół itd. to na końcu spotyka go jeszcze gorsza sytuacja niż śmierć :c
PlatedGuy Przyznać, że w ostatnim czasie nie ma zbytnio dobrych jRPG. To jest nawet trochę fakt.
Dla pociechy mogę ci powiedzieć że nad ratunkiem Minato pracuje cały czas Elizabeth + wychodzi nowa gra Persony o tematyce tanecznej ale tym razem 3 w której widać było tańczącego Minato a wiemy że (niestety) te części taneczne są kanoniczne :P
Petero48 z tym że Elizabeth pracuje nie nad tym, żeby "ożywić" Minato tylko żeby uwolnić jego duszę żeby już więcej nie cierpiał... Co jest jeszcze bardziej depresyjne :vv
PlatedGuy myślę że dobre to są fallouty
A life is strange? Śmierć Rachel Amber albo najgorsza śmierć Chloe? A, został jeszcze Heavy rain, syn głównego bohatera gminie pod kołami samochodu, a życie reszty bohaterów to chyba od gracza zależy...
Nigdy nie zrozumiem zachwytu osobą Chloe, od samego początku gry jej nienawidziłem i nawet sekundę się nie zastanawiałem przy zakończeniu, z wielką radością pozwoliłem jej zginąć.
Zdania są podzielone, mnie ona też czasem wkurzała ale wczułam się w fabułę i zdążyłam ją polubić.
mnie tak śmierć Rachel nie poruszyła, ale scenka ze śmiercią Chloe była okropnie emocjonalna
Jeżeli ktoś będzie ogrywał LiS grając najpierw w Before the storm to z pewnością znalezienie Rachel będzie cholernie emocjonalne.
@wilonder zgadzam się z tobą całkowicie, mnie wkurzała niemiłosiernie, szczególnie swoim egoizmem i że tak bardzo chciała sie bawić naszymi mocami, chociaż wiedziała, że ich nadużywanie nam szkodzi.
Brakuje Mafii 1 i 2
Henry...
I Tommy Angelo
@@svekoni9824 Henry to był kret, mi go nie szkoda
Nie było nic wspomniane o WIEDŹMINIE OOOOOOOOOOoooooooooooooooooooooooooOOOOOOOOOOOOOO-!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ZAWIODŁEM SIĘ, XD.
P.S NIE no zajebisty materiał.
"Mniejsze wrażenie robi na nas śmierć żołnierza, niż małego dziecka"
Mnie strasznie poruszyła śmierć Alexi z Dishonored 2.
Emile z Valiant Hearts: TGW
No i oczywiście Niko z OneShot, pamiętamy :(
[*][*]
:(
Śmierć Lee Everett-a była chyba jedną z tych które zapadły mi w pamięci i spowodowały że uroniłem łzy...
Simon "Ghost" Riley R.I.P [*]
ARTHUR MORGAN!
Szybki jesteś ziomuś xD
Dlaczego nikt nie pamięta o Masonie?
Ludzie xD o co wam chodzi? XD po dwóch latach piszecie xD
@@szeregowy4530 długo dochodziłem do siebie XD
Bohater przy którego śmierci uroniłem łzę po raz pierwszy? Simon Riley, znany także jako Ghost z Modern Warfare 2. Tak przykra i niespodziewana strata.
Tego mi zabrakło tutaj
Śmierć na końcu Fable 3 . Gra ta jest według fanów poprzednich cześci najgorsza, ale mi łza poleciała gdy zabiłam opętanego Waltera . Nie wiem czemu to tak złapało mnie za serce .
Shadow jest najgorsza ale nie jest zla dalbym 3/5
Pamiętam jak mnie kiedyś wgniotło w fotel i uwierzyć nie mogłem że mój marines w pierwszym Modern Warfare zginął.
Mafia the city of lost heaven, w tym rewelacyjnie wykonanym dziele czuć było że śmierć stoi za sterami mafijnej "rodziny"
Ta muzyczka na początku XD
A odcineczek super jak zawsze :3
Najbardziej płakałem przy śmierciach takich postaci jak Lee, Joel, Artur (RD2) i Ryouzu/pan Schimura (Got).
Kto już grał ten wie
Infamous Second son także próbowało wzbudzić w nas trochę zmieszania.
Bo Ostatni Boss był osobą która zamykała w więzieniach tych tzw przewodników,
Przez całą grę próbujemy się przygotować do walki z nią a na koniec dowiadujemy się że robiła to tylko po to żeby ochronić przewodników przed armią.
Dragon age 1. Samobójczy heroizm, albo śmierć Alistara następcy tronu, to mnie ruszyło.
Motyw na pianinie z Tears for Fears - Mad World dobrze pasuje do odcinka :D
Śmierć Vesemira
Czekam na część 2 :D Brakuje Mi tutaj kilku śmierci, Mafia, Wiedźmin, Life is strange... ;___;
Ghost z CoD MW2 ;(
Człowiek z internetu przypomniałeś mi o nim :( dobrze że zabiłem generała 😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭 tak ryczałem i przy soapie w mw3 to było tak samo
No
A tak się z nim żyłem tak samo z Roah'em [*][*][*][*]
A ja właśnie dzisiaj ukończyłem kampanie z cod MW (T-T)
Spalenie Ghosta i protagonisty [*]
**ból i cierpienie**
Świetny materiał. Dzięki!
Dla mnie najbardziej poruszająca za serce była śmierć Jade z Dying Light. Nie mogłem powstrzymać łez podczas tych prawie 15 minut.
Piotr Godzik ale jej animacja śmierci trwała jakąś minutę.....
Chyba grałeś w inną grę. Cały wątek z Raisem i Jade, gdzie główny bohater jest na skraju przemiany trwał dobre 10 minut, co spotęgowało finał (śmierć Jade). To, że samo animacja trwa minutę nie oznacza, że umieranie tyle trwa. Od początku wiedzieliśmy, że jedno umrze, a nie oszukujmy się. Nie byłby to główny bohater bo to by było ch*jowe zakończenie.
Piotr Godzik a może i masz rację.. mam w dying light jakieś 200h.
Przeszedłem kampanię wiele razy i to juz nie robi na mnie takiego wrażenia :p
Co mogę powiedzieć, jestem wrażliwym człowiekiem. Płaczę jak ktoś umiera, jak kogoś torturują, jak mi komp się spali bo ustawiłem ultra na wieśku... :P
Piotr Godzik to zależy od człowieka...jak jak widzę śmierć człowieka albo jego tortury (nawet żołnierzy którzy się na to "piszą") to zamiast łez i płaczu zaczynam się wkurwiac i chcę dopaść skurwysyna który to zrobił....
A jeśli chodzi o wieśka To dobrze wiem o czym mówisz....ja sobie zjechałem karte graficzną...no ale od czego ma sie oszczędności.
Mimo iż nie siedzę za bardzo w świecie Final Fantasy i moja wiedza na temat fabuły i jej bohaterów jest bardzo mała, to pamiętam, że w Crisis Core: FF 7, gdzie graliśmy Zackiem i wraz z postępem fabuły nawiązywała się przyjaźń pomiędzy nim a Cloudem, było kilka scen śmierci bohaterów, które doprowadziły mnie do łez. Pierwszą była śmierć Angeala, który był mentorem Zacka, a drugą scena z końca gry, gdzie Zack poświęcił się stając do walki z tymi złymi, ratując tym samym życie Cloudowi, który nie był w stanie walczyć. Pamiętam, że wtedy ryczałam jak głupia.
No i This War of Mine też wywoływało u mnie silne emocje, gdy tak mocno zżyłam się z bohaterami, że widząc napis "wojna dobiegła końca" zalałam się łzami ze szczęścia xD
B I G S M O K E
What a waste...
XDDDD
*tym czasem u mnie głośny płacz gdy mam przed oczami czarno-białe wycinki z gry i nagle widzę śmierć big smoke*
Lub Rydera.:(
Remember that name
Co do gier typu Valliant Hearths jest jeszcze ceniona rodzima gra This War of Mine. Kiedy to nie walczymy jako żołnież w jakiejś sprawie, a jesteśmy tylko cywilami, którzy mieli pecha trafić w złym miejscu o złym czasie. Ta karkołomne i trudne zmagania żeby przeżyć sprawia, że śmierć nawet jednego z bohaterów jest niezwykle bolesna i jak się zastanowić bezcelowa.
Co to za muzyka w tle na początku filmiku?
prawdopodobnie wersja instrumentalna piosenki Mad World
Bardzo smutna piosenka :(
Smutna też była śmierć Jonah z Rise of The Tomb Raider. Chciał być sprawiedliwy, ale nie przewidział przyszłości
Phantom Pain i kwarantanna ;(
Mgr Dzichader ten moment w ktorym wbijasz do pomieszczenia z salutujacymi zolnierzami przy muzyce z peace walkera, lezka w oku mi sie zakrecila.
Ja nie wiedziałem czy strzelać czy można tego uniknąć, nie tak to miało wyglądać
już myślałem, że w filmie nie będzie wspomniane zabicie The Boss. To był jedyny moment w całej mojej growej przygodzie gdzie stałem nad nią z padem w ręku dobre kilka minut, wiedząc, że muszę ją dobić po walce. To właśnie ten moment gdzie śmierć nie dzieje się na cutscene, tylko ty musisz pociągnąć za spust uczynił tą śmierć tak unikalną (oczywiście nie ujmuję tu całej historii która prowadziła do finału czy samej ostatniej walki i tym co działo się później jak i w Peace Walker).
Mnie zabolało,gdy w Borderlands 2 Handsome Jack zabił Rolanda ;((
Damian Dudziński potem w Tales from the Bordelands jako Rhys my mogliśmy Jacka usunąć z głowy i wtedy satysfakcja 100%
Masz na myśli presequel? Czy co? xd Bo zainteresowałes mnie
Ja tam bardziej przeżyłem śmierć Bloodwing'a, bo Mordecai był moim ulubionym bohaterem z 1
Tales from the Bordelands - gra od tych samych twórców co stworzyli The walking dead, gra o tron. W ostatnim 5 epizodzie. Polecam giere moim zdaniem najlepsza od tego studia
HANDSOME JACK BYŁ BOHATEREM
Jak dla mnie to zgon Lee i Kenny'ego z TWD to był szok - wodospad przez godzinę miałem
All around me are familliar faces...w tle słyszałem :D
Z bossów zawsze poruszają mnie Wielki Szary Wilk Sif z Dark Souls 1 i Król Vendrick z Dark Souls 2. Ten pierwszy tym, że w przeciwieństwie do innych bossów nie chce nas zabić "bo tak" tylko po prostu broni grobu swojego towarzysza i chce mu pozostać wiernym aż do końca. Zaś Król Vendrick to po prostu postać tragiczna która chciała przezwyciężyć zło i klątwę pochłaniającą Drangleic, lecz ostatecznie sam przegrał z nią walkę.
Brakuje Vesemira z W3 i Artoriasa z Sifem z Dark Souls
Bardzo poruszały mnie śmierci bohaterów w Gears of War. Ale napisy końcowe w This war of Mine gdzie nie udało mi się ocalić jednej towarzyszki, sprawiły że naprawdę uroniłem mi łzy.
Serio brak smierci żony i dziecka Max Pyne z prologu... Na setki gier i tysiace zgonow ta byla dla mnie najwiekszym przezyciem
Dettlaff z Krwi i Wina
Nie dosyć, że zginął ktoś w gruncie rzeczy dobry to jeszcze jego śmierć pociągnęła za sobą kolejne
Tommy z Mafii.
Warto jest wspomnieć o Larze w watch dogs która najpierw była wspólniczką a potem zdrajcą ale mimo wszystko jej śmierć na cmentarzu zrobiła na mnie duże wrażenie
A gdzie jest Chloe z Life is Strange?
Łukasz S racja :(
@@sadnapkin8128 nie musiała umrzeć :D
Zabrakło mi tu śmierci Chumbucketa z gry Mad Max. Podczas tych wszystkich godzin spędzonych na przeszukiwaniu pustkowi i wykonywaniu misji chyba każdy zżył się z tą postacią. A jej daremna śmierć w zakończeniu gry może naprawdę poruszyć.
Thane z "Mass Effect 3" ;)
W ogóle cały Mass Effect 3, ale masz rację Thane'a było mi strasznie szkoda
chyba raczej ;____;
Daiktar śmierć Mordina była dla mnie zdecydowanie mocniejsza
A ja najbardziej płakałem jednak przy samobójstwie Tali :/
BeeCee trzeba było grać tak żeby Tali nie umarła :)
Mordin...
"I am a very model of a scientist salarian..."
Po dziś dzień szklą mi się oczy na samo wspomnienie.
Miłego dnia
Artorias w parze z Sifem i Gwyn z DS, Vesemir z Wieśka, Dom z GoW, Artem z Metro. To były mocne momenty. Aeris była raczej irytująca, jedna z postaci z Baldur's Gate 2 (o ile mnie pamięć nie zawodzi) miała podobny charakter i te dwie należą do mojego magicznego duo "nie bierz ich do drużyny", ale no. Jako że mamy tu Jordana to podejrzewam, że Aeris musiała się tak czy siak znaleźć na tej liście.
A o mnie zapomnieli :(
Kenny z TWD zjebali twoją śmierć😢
Zjebali twoją śmierć ale przynajmniej nie zjebali twojej postaci :D
Kuba Grabowski truuuuuu
A prawda :p
Kenny z TWD Kocham cię.
Śmierć prowadzonych przez nas postaci w This War of Mine. Śmierć z choroby, braku ogrzewania oraz pożywienia. Śmierć, która zabija powoli, a my możemy tylko patrzeć jak umierają czując... bezsilność i smutek.
Jaki tytuł tej piosenki 1:17 ??
Gary Jules - Mad World
Joe Barbaro z Mafii 2, zżyłem się z tą postacią bo tyle zrobiła dla Vito że miałem wielki niedosyt po zakończeniu gry :(
Rest in Peace Cairnie Bloodhoofie i Gromie Hellscreamie
Mr Satan czekałem aż ktoś wspomni postacie z uniwersum Warcrafta. Rip Varian Vrynn
Mr Szmatan R.I.P Saurfang
W Mass Effect zdecydowanie większe wrażenie wywarła na mnie śmierć Legiona. Cholernie polubiłem tą postać z całą otoczką fabularną do konfliktu quarian z gethami. Kiedy padło "does this unit have a soul?" jako gracz czułem się tak bezsilny nie mogąc zapobiec jego śmierci, że miałem ochotę roztrzaskać monitor o ścianę
Sif z Dark Souls :(
to jest walka psychologiczna to nie łamie nas fizycznie a pszychicznie
Albo Quelaag jeśli się zna backstory.
No i nasze dobra materialne: Klawiatury/Pady (czy jak to nazwać można)
Marcin Lewandowski *CUPPHEEDDDDDDDDDDD*
Alduin Smurf Nie wiem, ja tam mam beke z ludzi którzy aż tak rageują podczas gier, a tak w ogóle to git gud.
Spojlery z Life is Strange
.
.
.
.
.
.
.
Popłakałem się jak dziecko kiedy Chloe i Max znalazły ciało Rachel. Mimo że podobnie jak w przypadku Sary z The Last of Us, ledwo ją znaliśmy. Genialny voice acting, w połączeniu ze świetnie dobraną do sceny muzyką i sposobem prowadzenia historii przez grę - dłuuugo nie mogłem się pozbierać po tej scenie, a teraz emocje jakby odżyły na nowo przy premierze Life is Strange Before the Storm kiedy rzeczywiście możemy lepiej poznać Rachel i wiemy już z góry jaki los ją spotka.
brak Ghosta z MW2 niewybaczalny... :/
Kuba Grzejdziak akurat dziś ukończyłem kampanie i widziałem jego śmierć (T-T)
czekałem az cos o ghost'cie powie a tu kappa. :(
Z tym dali dupy
Może to nie jest śmierć pokazana w grze, ale w Wolfenstein The Old Blood, kiedy ocalasz Kesslera, tylko po to aby ten wyruszył na pewną śmierć. Moment kiedy rozmawiasz z nim po raz ostatni, jest bardzo smutny.
Ah ten Dom z Gears of War...
Puscilem poczatek w spowolnionym tempie. Polecam :D
Każde wspomnienie o Valiqn Hearts ;(
Tak mass effect nieźle poruszył ten temat. A wiedźmin i Vesemir? Też powinien się tu znaleźć. W dodatku śmierć gracza lub Alister/Loghain w Dragon Age Początek podczas pokonywania Arcydemona, czy nawet Duncan albo Leliana (przy zbeszczeszczeniu prochów Andrasty), która nagle pojawia się w 3 części :) The Technomancer... odcinek ten mógłby być dłuższy, bo takich postaci jest sporo.
A o Vesemirze z TW3 juz nikt nie pamieta ....
PasiaK Z TW3? Z W3 chyba.
The Witcher 3 ;D
No I Wiedźmin 3
Śmierć Emila była najsmutniejszą sceną z gier jaką widziałem
(wstaw tutaj imię zmarłej postaci z gry) we will miss you :(
Lee [*]
Chloe i Rachel z LiS [*]
Vesemir, Lee [*]
Big Smoke
Tatsumaru [*]
Gdy usłyszałam ,,Alive Inside" wróciły wspomnienia. Płaczę :')
Jade z Dying Light. Jade była świetna uratowała nas przed śmiercią a my sami nie mogliśmy jej pomóc. Mogliśmy się tylko przyglądać jak umiera. Wtedy pierwszy raz przez gre płakałem. [*] Jade
Pierwsza śmiercią w grze, która mną wstrząsnęła miała miejsce Warcraft 3. Grając księciem Arthasem, w jednej z pierwszych misji możemy wykonać zadanie poboczne i uratować małego chłopca imieniem Timmy. Później, już po wybuchu Plagi, znów możemy go uratować z niewoli, jednak tym razem okaże się, że przybyliśmy za późno. Timmy stał się nieumarłym ghulem.
Bishop z bf1 :((((
Albo ta załoga czołgu,wtedy się popłakałem i zdałem sobie że nie chciałbym iść na wojnę
Czm mi się przypomniał Bishop z Aliena? Xd
XD Alien też był fajny film i gra
Dodałbym do tego zestawienia śmierć Ghosta w CoD MW2, człowiek zżył się z tym dziwnym człowiekiem a tu nagle dla dobra kraju zostaje wyeliminowany i to jeszcze w tak świetnie wyreżyserowanej scenie...
Gdzie jest Dom Santiago z Gears of War3? Jedyna postać, której smierć spowodowała u mnie łzy...
Mnie smuci
bardzo śmierć doma i mari
Pamiętam jak grając w This War of Mine jeden z moich bohaterów został ciężko ranny. Zatrzymałem grę i tydzień, załamany leżałem na łóżku próbując coś wymyślić jak go ratować i z poczuciem winy, że to przez moje decyzje.
Jeśli chodzi o gry wojenne to wiele osób wzruszyło się przy śmierci Soapa w MW3, ja natomiast wzruszyłem się na zakończeniu Medal of Honor (2010) gdy czułem bezsilność, że już nic nie mogę zrobić, a Rabbit którym przeszedłem tyle misji, mimo tego że został odbity wykrwawia się chwilę przed przybyciem helikoptera. Podobne uczucia towarzyszyły mi w Battlefield 3 przy śmierci Vladimira oraz członków ekipy Blackburna (szczególnie gdy Montes postanowił nam zaufać i pomóc, ratując tysiące ludzi zginął nie mogąc się ruszyć) oraz Battlefield 1 (każda historia była tak smutna, i świetnie pokazywała horror wojny oraz to, że przeżycia zostają z ludźmi do końca jak np wspomnienia o Matteo).
Jeśli chodzi o wyrzuty sumienia po zabiciu bossa to największe miałem chyba przy zabiciu Vaasa z Far Cry 3. Naprawdę nie chciałem tego robić bo im dłużej poznawałem ten świat otaczający bohaterów i zagłębiałem się w ich historie to wiedziałem, że Vaas jest tak samo ofiarą jak Jason. Być może było to skrócenie jego cierpień.
No i wszystkie gry takie jak The Walking Dead (sposób w jaki zginął Kenny wywołał we mnie wściekłość, o Lee i wielu innych bohaterach nie wspominając), Valiant Hearts oraz To The Moon.
Gdy ktoś twierdzi, że gry to prosta rozrywka nie poruszająca w żaden sposób lub, że gry powodują agresję w stosunku do innych ludzi to może powinien się pochylić nad nimi bardziej bo historię w nich opowiadane potrafią poruszyć lepiej niż nie jedna książka, serial lub film.
Jak grałem w TWD i doszedłem do śmierci Lee to ryczałem
ja też :C
Person są takie osoby które by się śmiały z śmierci Lee.
warrior Takie osoby nie są ludźmi.
+Jack oczywiście.
Śmierć lee jest jak cebula....,czy chcesz czy nie ona i tak wydusi z ciebie łzy
Ja miałem 2 momenty w grach gdzie faktycznie nie wiedziałem co zrobić(chodzi mi o poziom smutku i bezsilności), po finale Spec ops the line, jak szliśmy w stronę hummera, tak miałem zrytą banię, że nie wiedziałem już, czy zastrzelić tych gości, czy rzucić broń w cholerę. Drugi moment to śmierć poison ivy z ostatniego batmana, pomimo że była "tą złą" to aż mnie za gardło chwyciło w czasie jej ostatniej sceny.
W Battlefield 4 w ostatniej misji :P Co z tego że to ostatnia misja . Dla mnie wybranie jednej z dwóch postaci lub pozwolenie na śmierć tysiąca ludzi było trochu bolesne .
Te postacie chorowały na chrobę "Watch Dogsową". Chodzi o to że były bez charakteru i nie dało się ich polubić. BTW. Nie wiem czemu ale (SPOILER) zasmuciła mnie śmierć Pac (Tego medyka)
Do wyboru były 3 postacie. W przypadku bierności poświęcamy Paca
Shadow tak to dobry przyklad ale moim zaskoczeniem bylo to ze nie moglem sie zdecydowac komu dac ta bombe i walkiria wybuchla nie czytalem dialogow to moze byl blad
[*] bf4
O tak. Śmierć Theina i Mordina bardzo mnie wzruszyła. Mass effect naprawdę jest epicką grą. Ale dodałbym śmierć Legiona i ten moment kiedy odpowiada na pytanie , że też mogą odczuwać emocje.
Wciąż mam nadzieję, że twórcy kina zrobią z tego Epos, bo to by przebiło Star Wars w sto razy.
Big smoke ;(
na zawsze w naszych sercach
On był w rękach mojego Mini Guna B)
Ryder też był bądź co bądź przemiłym skur@#$&*%
Muzyka na początku w tle:
Mad World - Gary Jules
Polecam zobaczyć też: Mad World - Piano Version by Marius Furche
Infamous walka z ostatnim bossem
Mati Proch Infamous 2 złe zakończenie, walka z ostatnim i najtrudniejszym bosem
Co to za piosenka w 4.30 minucie?