Ja się wychowałem na cudownej Amidze, ale mam dziwny sentyment do ośmiobitowców. Komputerowcy w tamtych czasach potrafili stworzyć ciekawe oprogramowanie i mieli wyobraźnię. Starali się wycisnąć z tych maszyn coś co wpływa na wyobraźnię. Nawet zabawa z programami edukacyjnymi dawała radochę.
Film - jak zwykle - mistrzostwo :) a komentarze - cudne :) Fajnie się wspólnie cofnąć w czasie + spojrzeć na tamtą rzeczywistość z obecnej perspektywy... wnioski każdy wyciąga swoje :)
Kto pamięta Jeża Gustawa? Na 5'25" dyskietce wyszedł już pod disa w 92 bądź 93, był to program do nauki algorytmów, kierowało się jeżem przez labirynt pisząc funkcje i pętle
Ten stworek to plastelinowy Berk z brytyjskiego serialu. :) Pamiętam że w roku 1986 gdy kupiliśmy pierwszy magnetofon na kasety to w całym mieście (200tys mieszkańców) jedyne dostępne w sklepach kasety to były 40minutowe bajki dla dzieci.
@@gonzogorf7019 Ok niech będzie i połowa lat 80-tych (moja szkoła widocznie była opóźniona w tym temacie, pewnie pierwsza i nie ostatnia wówczas). Jak dla mnie tak czy siak temat ciekawy do poruszenia.
9:49 KAW, ta ubecka kręcalnia lodów, miał w l 80-tych supernowoczesne studio nagraniowe, naszpikowane zachodnim sprzetem (konsoleta Neve, topowe mikrofony do wyboru, do koloru), kupowanym za dewizy, na których przydział nie miały szans ani Polskie Radio, ani Polskie Nagrania. Dysponowali też farmą kopiarek do kaset magnetofonowych, a kuku!
Co do Trap Door, to wtedy w UK byla to popularna dobranocka o plastelinowych ludkach, u nas nigdy nie emitowana. Gra do dziś świetna i zaskakująca iloscią rozwiązań.
Ulubiona gra mojego dzieciństwa, ten ogień płonący w kominku do dzisiaj przyprawia mnie o dreszcze - to była prawdziwa magia wtedy, biało-czarny telewizor, przyćmione światło, te wszystkie duszki i inne stwory, który "mówiły"...
@@cito888 gra byla na licencji filmowej, u nas nie bylo gier z Bolka i Lolka, Reksia, itp dopiero Kajko i Kokosz cos tam przelamuje, ale polowa lat 90tych
Podobno niektórzy handlarze na giełdach komputerowych oszukiwali i szukali frajerów. Prawidłowo, to trzeba program wczytać do komputera, a potem z powrotem na kasetę, wtedy sygnał był nieskazitelny, bo wytworzony przez komputer. A taki handlarz, to mógł mieć zwykły raadiomagnetofon na dwie kasety, na tym czymś skopiować kasetę i sprzedawać kopie. Taka "kopia" będzie mieć bardziej zniekształcony sygnał i może sprawić problemy.
jesli sprzet byl wysokiej klasy to kopiowanie tasma tasma bylo bez zarzutu. Poza tym, ja sobie wyobrazasz nagrywanie z kompa kilkudziesieciu zestawow w parunastu kopiach kazdy? Goscie pidchodzacy na powaznie gdo interesu mieli po kilka decków spietych razem jeden odtwarzal trzy nagrywaly. Robili to w swoich przybytkach nazywanych "studiem albo laboratotium komputerowym" ale czesciej w domach.
Spektrusia nie miałem, tylko Commodore C64. Grafiki ładowania nigdy się nie udało ogarnąć. Ale też istniały pirackie kasety z programami zabezpieczonymi przed kopiowaniem. Skopiowanie programu w tradycyjny sposób skutkowało pojawieniem się napisu "Illegal copy" zamiast uruchomienia gry / programu. Nie pamiętam już, w jaki sposób udało się to zabezpieczenie obejść / złamać. Ale najprostszym sposobem na to zabezpieczenie było skopiowanie na bezczela analogowo fragmentu kasety. O ile dysponowało się dwoma magnetofonami lub dwukaseciakiem.
oryginal w latach 80tych to mozna bylo obejrzec na obrazkach w gazetach albo i tez nie. Gry byly przywozone do PL przez zalogi samolotow rejsowych, jesli prrmiera gry miala miejsce na początku tygodnia to do weekendu byl juz "skraczona" i do kupienia na Gieldzie, w latach 1987-1990 z grami na ZXa to bylismy na bierząco.
Kaseciak Technicsa. Sztos. Do nas do mieszkania przychodził "profesjonalny informatyk" z lokalnej giełdy komputerowej, który przy pomocy niewielkich nakładów finansowych, całego dnia oraz "Buldoger Copy" był w stanie wyprodukować do 2 kaset z grami dziennie 😎
🌟Konkurs na wynik testu "która z figur" z 10:59 ! (oczywiście z uzasadnieniem i bez przepisywania znanej odpowiedzi skądeś). Jak widać nie chodzi o liczbę odcinków, krańców, przecięć, oderwań rysika przy rysowaniu figury, symetrie...
👍👍👍🖐 Mieliśmy potencjał, ale... wyszło, jak wyszło. Swoją drogą kiedyś popełniłem co nieco o polskim sofcie na małe Atari (więcej) i też deczko o Commodore (mniej, ale do nadrobienia).
@@gonzogorf7019 A czemu nie? Było i jest dużo zdolnych programistów. Kiedyś też poziom przedmiotów ścisłych w szkołach był wysoki, bo to również ułatwia "produkcję zdolnych informatyków", choć niestety w ostatnich latach mocno spada...
Panie Adamie, to teraz poproszę o prehistorii polskiej informatyki. Mam na myśli MERA, Odry i starsze komputery. Poza osobami pracującymi z tymi maszynami jest to temat całkowicie obcy dla laików. Mimo wszystko, że nawet nie widziałem na oczy starego komputera mainframe lub minikomputera, jest to dla mnie temat pasjonujący. Materiał w Pana wydaniu co to były za komputery, jakie były ich parametry, co potrafiły, jakie były ich zastosowania, jakie oprogramowanie na nich pracowało, jak je tworzono, do czego służyło byłoby sztosem. Poza kanałem MERA 400 nikt nie prowadzi niczego podobnego.
10 месяцев назад+3
Bo wiele tego nie zostało. Takie materiały trzeba robić na miejscu, bo to są duże urządzenia. Do tego część zasobów jest zazdrośnie strzeżona przez obecnych właścicieli i kontakty z nimi są, mówiąc delikatnie, utrudnione. Trochę to przykre, ale tak jest właściwie w każdym niszowym środowisku. Ale jak będzie okazja, to pojawi się to czy tamto :)
@ Właśnie nie mogę pojąć takiego zachowania właścicieli starych polskich mainframe'mów. Akurat jest ogromny bum na wszystko co polskie i pamięta czasy prl-u, a już w szczególności na polskie i w mojej opinii beznadziejne i całkowicie przereklamowane samochody. Dziwię się że w podobnym kultem nie są otoczone stare polskie komputery. Tylko i wyłącznie kanał Mera 400 przeprowadza wręcz drobiazgową analizę tytułowego komputera. Pozostałe filmy na YouTubie na temat starych komputerów mają po kilkanaście lat.
10 месяцев назад+2
Mam na widoku trochę takiego sprzętu, ale trochę też brak czasu, bo do tego trzeba się bardziej zaangażować. Poza tym zainteresowanie nie jest aż tak duże, dla większości są to pojęcia abstrakcyjne w przeciwieństwie do małego fiata czy karafki.
@ doskonale Pana rozumiem z brakiem czasu, bo tematów do omówienia jest mnóstwo, a stare przemysłowe, polskiej produkcji komputery nie są tematem popularnym. I nie ma się co dziwić, ponieważ małego fiata miał prawie każdy, a ile osób trzymało w m2 lub m3 odrę, xyz, czy merę 400. Poza tym nawet w prl-owskiej propagandzie sukcesu o tychże komputerach co najwyżej wspominano ponieważ dla prostego robotnika komputer był czymś abstrakcyjnym ponieważ nawet w tamtych czasach twórcom komputerów się nie śniło że komputer może być w kieszeni a nawet w lodówce. Poza tym jak wytłumaczyć komuś kto nie pracował przy tych systemach lub nie był inżynierem czym jest komputer albo mózg elektronowy. Gdyby temat prehistorycznych komputerów spopularyzować to i zainteresowanie byłoby większe bo inna jest dzisiaj świadomość informatyczna i nawet dziecko wie, że w przemyśle istnieje coś takiego jak komputer czy sterownik. Jeżeli będzie miał Pan czas i sposobność to nie pogniewałbym się jakbym obejrzał film o tych enigmatycznych maszynach 😉.
U nas wszystko było na piractwie oparte.Do 1994 roku to nie było nielegalne.Pierwsze komputery były na uczelniach i liczyły tam równania,bądż gęstości gazów.
Odnośnie tłumaczenia języka programowania, to jestem szczęśliwym posiadaczem podręcznika programowania elektronowych maszyn cyfrowych, w którym jednym z prezentowanych języków jest w pełni zlokalizowany dialekt COBOLa dla Odry. Dla przykładu polecenia dostępu do pamięci masowej wyglądały tak: PISZ NA BEBEN CZYTAJ Z BEBNA Znaczy się, wielkie litery i bez ogonków, ale wciąż jakoś tak swojsko. Co ciekawe, drugi język programowania, Fortran, nie był tłumaczony - służył do tworzenia oprogramowania naukowego, a nie biznesowego, a kody źródłowe można było pozyskać z zachodnich publikacji...
W Gdyni giełda komputerowa gdzie można było kupić piracone gierki była w tym samym budynku co Sąd.😂 A jak nie dostałeś już kasety to jechałeś do gościa gdzieś na chatę gdzie na wieży hifi robił kolejną kopię. 😅
🤔🤔🤔🤔 Swoją drogą mało osób wie, że ta niska fabryczna prędkość odczytu w Atari czy Commodore wynikała również między innymi z tego, by zachować możliwość odczytu danych przez wiele lat. ZX Spectrum aż tak dobry w tym nie był. Zresztą to pewnie temat na długą dyskusję... Wreszcie wiem jedno, jeśli program nagrano na dobrej taśmie typu TDK czy BASF, to i po 40-50 latach można go odczytać bez problemów, a jeśli na jakimś noname, to zwykle odczytać się nie da... Stąd jednak coś było w tym, że stawiano na markowe wyroby... przynajmniej kiedyś...
@@pd209458Tak.Zachód to były kraje nieprzyjazne,tak jak teraz Rosja legalizuje piractwo.Wtedy przegranie sobie gry,czy programu to nie było piractwo.i tak każdy Amigowiec miał po 60-100 dyskietek z grami.Commodorowiec kilka kaset z 50 grami 10 na jednej.
Moje dziecinstwo ! Czy planuje Pan udostępnić te kasety? Prawa autorskie juz chyba wygasły? Ponadto Tasword+ miał przecież polskie znaki. Jeden z najlepszych edytorów. Wpisywałem dokumentacje i drukowałem na Sikosha-GP50 tysiące stron dla lubelskiego Biura Projektowego.
a ja do tej pory nie wiem jak to było możliwe że około roku 1999 grałem z kuzynem na C64 w Super Mario Bros (masakra ile joysticków zepsuliśmy), skoro port na C64 Mario powstał niedawno a wtedy była Giana Sisters. Ale na bank graliśmy w Mario.
@@Halcosale dokładnie wszystko przypominało swiat Mario tak jakbym to odpalił na N64 a pamietam doskonale nawet kolor kasety na której była ta gra niestety kasety juz nie mam choć mam dwa kompletne zestawy C64 oba sprawne.
Różnica między fajnymi grami z zachodu a siermiężnymi programami rodzimych twórców była taka że te pierwsze były kodowane w assemblerze, a drugie pisane w Basicu.
10 месяцев назад+2
Grę w Basicu można było napisać w wieczór, w asemblerze trzeba było grupy ludzi i miesiąca przynajmniej. To wszystko kwestia budżetu.
@raczej dostepnosci do literatury i znajomosci języka inglisz, jedno i drugie nie bylo powszechne. Borkowski wspominal wielokrotnie, czy to w Pixelu czy na Pixel Heaven, przez co przechodzil pisząc Puszkę Pandory, a miał dostep do książek o ktorych reszta moglą jedynie marzyć...
10 месяцев назад+2
To też, ale główną przyczyną był perspektywiczny popyt na oryginały, a raczej jego brak. Nikt nie będzie inwestował czasu na coś, co nie przyniesie dochodu. Gdyby było inaczej, to Polak potrafi... nawet języka się nauczyć bez książek ;)
@@gonzogorf7019Nie było powszechnego inglisza i internetu,a oprogramowanie miało się z giełdy i od znajomych,takie to były czasy.Teraz jest masa darmowych programów na wolnych licencjach,albo darmowych do celów niekomercyjnych.
Zdecydowanie inaczej się kiedyś korzystało z tych urządzeń, bardziej rozwojowo. Co z tego że obecnie każdy ma potężny komputer w formie telefonu z dostępem do nieprzebranej ilości oprogramowania i możliwością nieograniczonej globalnej komunikacji gdy się nim... tiktokizuje ;P
10 месяцев назад+15
Odpowiednik tiktokizera wtedy spędzał godziny pod budką z piwem. Rzecz jest w naturze człowieka, a nie w czasach.
@ Wydaje mi się, że to jest taki ichni CA80 lub Cobra1. Monitor, wyświetlacz niepotrzebny, bo jest telewizor, dyskietki niepotrzebne, bo jest magnetofon, wystarczy tylko zrobić procesor, pamięć operacyjną, klawiaturę i już jest komputer. Gdyby w latach 80 były powszechne telewizory z pilotem, to pewnie spectrum nie miałby klawiatury, bo jest pilot, tylko wystraczy dodać możliwość programowania komend, bo każdy pilot emituje inne komunikaty. Zdecydowana większość pilotów miały co najmniej 20 przycisków, w tym cyfry do wybierania kanałów, cztery kolorowe przyciski do obsługi teletekstu, dwie pary "góra-dół", z których jedna zmieniała siłę głosu, druga do zappingu, przycisk standby, oprócz wymienionych zawsze było kilka innych przycisków. Nawet pilot pozbawiony np. cyfr, czy kolorowych przycisków by się nadawał, o ile w ogóle zawiera co najmniej 20 przycisków. W komputerze byłby prosty programator i pamieć EEPROM, która pamiętałaby komendy z pilota. Ewentualnie mogłaby być pamięć EPROM, tyle, że w celu ewentualnej zmiany, należałoby ją naświetlić. A i tak zapewne na giełdach, czy różnych zlotach byłaby dostępna usługa zaprogramowania komputera do współpracy z przyniesionym pilotem.
Własny program :) Rysunek także. Program sterował przez midi domyślnie HT700, wysyłając zapętlone paczki po 32 nutki, które można było zmieniać w locie klawiszami Spectrum. Paczki oczywiście można było programować i chyba nawet było to polifoniczne w jakiejś wersji dwa zero (HT700 miał trzy kanały brzmień). Część sterująca była prezentowana chyba w Radioelektroniku i stąd wiedziałem jak wygląda protokół. Obsługa midi była w asemblerze, a edytor już w Basicu. Niestety nie odpalę, bo musiałbym mieć część sprzętową, a już dawno zjadły ją robaki :)
A jak to bylo ze Spectrum 128: mozna bylo pisac takie sekwencje MIDI z poziomu Basica, czy tam byla tylko komenda BEEP i nic wiecej?
10 месяцев назад
Były sekwencery, ale nie był to już popularny sprzęt i midi nie miało wsparcia w basicu (AY miał, w wersji 128). Te wyjścia miały raczej opcjonalną funkcję midi, przede wszystkim to były porty szeregowe.
Wprowadzanie komunikatow MIDI do ZX Spectrum z klawiatury muzycznej, nawet z wyjsciem MIDI, chyba nie bylo mozliwe z tego powodu, ze komputer ten sam dysponowal tylko wyjsciem - tak mi sie wydaje - czyli mogl swoimi "komunikatami" sterowac prawdziwe instrumenty, a nie tylko to, co sam mial do dyspozycji, bo to jednak nie byl ten sam poziom. Tylko, kto majac komputer za iles tam dolarow moglby sobie pozwolic na instrument, ktory podobno wowczas kosztowal wielokrotnosc pensji rzedu kilkudziesieciu razy. Chyba tacy ludzie, jak np. Slawomir Losowski ktory uzywal do tego celu C64, ale wlasnie nie jako instrument tylko sekwencer.
10 месяцев назад+1
Na C64 nie było mnie stać, a ZX Spectrum kupiłem jakoś w 89 roku chyba, jak już były tanie i można było okazyjnie kupić (zwłaszcza z rozwaloną klawiaturą - bo taki właśnie kupiłem). No więc jak najbardziej dało się zrobić midi dwukierunkowe, acz poprzestałem tylko na wyjściu. Ten komputer nie ma żadnego portu, więc wyjście także należało zrobić. U mnie transmisja szeregowa była w pełni programowa, opóźnienia zamrażały działanie komputera, ale całość trwała tak krótko, że tego nie było czuć (wszak to tylko 30 bitów na nutę przy 31250 kbps). Nie pamiętam szczegółów budowy, ale to jest do znalezienia (jakieś dwa 74xx). Później zbudowałem już niezależny sterownik na Z80, ale nie znalazłem chętnego do współfinansowania produkcji, a potem serię muzykantów, już na 8051 (tymczasowo siedzi tutaj: adamsmialek.com/muzykant/old/n/0.htm ) HT700 kupiłem również okazyjnie, miał także rozwaloną klawiaturę, a i tak mnie kosztował sporo. To była mała wersja hybrydowego syntezatora Casio (nie keyboardu). Kupiłem go ponownie z pół roku temu, żeby sobie przypomnieć stare czasy, bo tamten wiele lat temu rozleciał się całkowicie.
@ Tu chyba chodziło o ZX Spectrum +2 i +3, które (jak mi się wydaje) miały gniazdo MIDI.
10 месяцев назад+1
Nie, nie stać mnie było także na plusy. Interfejs do ZX Spectrum 48k zrobiłem zgodnie z tym schematem blog.propersound.pl/2016/10 (właśnie znalazłem), tylko że napisałem własne oprogramowanie (okładkę można zobaczyć 4:25). Do Spectrum, a potem do Timexów zrobiłem kilka interfejsów, m. in. na 8255 porty IN/OUT z driverami, pierwsze przymiarki z wyświetlaczami LCD, także LCD pasywne, sterowane tym portem i sporo innych. Od 93 roku sprzedawałem tę wiedzę już komercyjnie, oczywiście nie na Spectrum.
9:28 Socjalizm nijak się nie wyklucza z generowaniem zysku. Wręcz przeciwnie. Społeczeństwo prawdziwie socjalistyczne musi być właśnie bogate by móc te zyski i socjalizm generować. W przeciwnym razie to z próżnego i Salomon nie naleje. Vieda to nie socjalizm, a socjalizm to nie bieda. Nie da się wprowadzić socjalizmu/komunizmu do społeczeństw biednych i nierozwiniętych, dlatego system który istniał w minionym wieku nie miał NIC wspólnego z komunizmem. To było nic innego jak rosyjski imperializm pod barwami komunistycznymi które były źle wprowadzane. Komunizmu się nie da wprowadzić na podstawie samej idei, nawet najbardziej szlachetnych intencji. Bądźmy realistami. Trzeba rozwoju, kapitału, silnie rozwiniętej gospodarki i czasu, dlatego w żadnym kraju nie było systemu prawdziwie socjalistycznego czy komunistycznego bo ludzkość dopiero do tego stanu dąży. Chiny/Wietnam rozumieją to doskonale i dlatego stawiają na socjalizm rynkowy i swój rozwój. Podobne, choć jednak inne podejście jest w krajach skandynawskich które łączą cechy kapitalizmu z socjalizmem.
ładna teoria.. tyle, że utopijna, bo nie bierze pod uwagę ludzkiej natury, eksperymenty w których ludzka natura zagrała rolę pokazały, że w skali kraju takie ideały zawsze sięgają bruku
@michalp.1484 To nie jest żadna utopijna teoria, a praktyka. Dobrze to rozumieją narody wschodnie jak właśnie Chiny, gdzie żeby wprowadzić komunizm wpierw trzeba zorganizować środki kapitału, a bez kapitalizmu i rozwoju gospodarczego nie da się tego zrobić. Utopijne idee zawsze upadają jeśli są pozbawione realizmu i cierpliwości przy ich wdrażaniu, i system zwany „komunizmen" w krajach Europy Wschodniej czy w innych biedniejszych państwach jest tego potwierdzeniem. Upadł przez brak rozwoju, przez zbytnie skupianie się na utopijnych ideach które już w założeniach były pozbawione realistycznego i praktycznego podejścia. Gdyby PRL był kapitalistyczny, to do dziś by przetrwał. Rynek i gospodarka są zawsze ważniejsze od ideologii. Ideologię sobie zawsze można podstawić, ale kluczem jest zawsze gospodarka, bo to pieniądz rządzi światem. Dzisiejsze społeczeństwa bogatego Zachodu i Wschodu są bliżej wcielenia ideii socjalistycznych niż społeczeństwa Europy Wschodniej, które dalej kierują się archaiczną szkołą myślenia o komunizmie i dzielą świat na kapitalizm/socjalizm.
U nas do 1994 roku było kopiowanie oprogramowania i nie było to nielegalne.Ustawa weszła w 1994 roku.Wcześniej nie było pojęcia piractwa.Oprogramowanie kopiowało się na giełdach komputerowych,nawet kopie sprzedawało w sklepie.PRL miał gdzieś prawa autorskie Zachodu.Dystrybutorzy softu w Polsce dopiero powstawali.Drugim fenomenem jest prasa komputerowa wychodząca w latach 90 XX w.Wychodziło nawet z 15 pism miesięcznie,z czasem poupadały bo nastąpił koniec 8 bitowych komputerów,popularyzował się PC.Przy dzisiejszych cenach na 10 pism wydawano by nawet 250 PLN miesięcznie.Np Secret Service,Gambler,Commodore&Amiga,Tajemnice Atari,Magazyn Amiga.
Bzdury wygadujesz, że PRL miało gdzieś prawa autorskie. Prawo autorskie to szerokie pojęcie, każda dziedzina twórczości wymaga osobnego prawodawstwa. W przypadku programów komputerowych chyba nie było żadnych uregulowań prawnych, więc fakt, ciężko mówić o piractwie. Jednak w przypadku muzyki i literatury tak nie było. To co było sprzedawane w państwowych sklepach miało oznaczenie ZAIKS-BIEM i nie były to "piraty"! Pianie tak ogólnie, że prawa autorskie w PRL nie były przestrzegane jest po prostu bzdurą.
@@NecrosDeusAle zachodnich twórców tak,to była komuna.Ty się powołujesz na prawo teraz,nawet ustawy o prawach autorskich nie było.ZAIKS podlegał partii.To nie był wolny rynek.Odgrywało się muzykę z płyt i ją nawet sprzedawało.To tak jak teraz Rosja zalegalizowała piractwo.Gry z Atari i Commodore o umówionych porach i studenckich rozgłośniach puszczano w radio.Na muzykę i literaturę była cenzura,czy nie ma wywrotowych treści.Pod tym względem była kontrola.Partia płaciła aurorom chwalącym socjalizm,taką literaturę musieli oni pisać.Byłeś pisarzem czy poetą podlegałeś partii.Nikt nie ścigał za przegranie.Mydełka Fa.Oszukiwano tak,że sprzedało się 5000 kaset,aby jakieś grosze odpalić ZAIKSowi,a już nikt nie dochodził,że na boku sprzedałeś trzy razy tyle.
1. Ustawa o prawie autorskim z 52 roku wprost chroniła tylko utwory polskie* oraz z krajów z którymi były zawarte odpowiednie umowy. 2. Oprogramowanie nie było wprost wymienione jako podlegające ochronie i na pewno w 52 nawet nie chodziło po głowie autorom ustawy, ale jak by komuś bardzo zależało, to pewnie dałoby się naciągnąć z przepisów ogólnych, w końcu nigdy nie wypiszesz w ustawie wszystkim możliwych form twórczości, które ludzie jeszcze wymyślą. 3. No ale nikomu nie zależało i do 94 piracono tak samo bezczelnie, masowo i bezkarnie soft polski i zagraniczny. I po zerowe: W tamtych czasach żaden szanujący się czytelnik Commodore&Amiga nie skalałby się wydaniem pieniędzy na zakup Tajemnic Atari *) bez rozwodzenia się co dokładnie znaczy polskie, jak ktoś ciekawy wystarczy przeczytać pierwsze paragrafy ustawy.
@@johnymnemonic4657Komuny w Polsce i w innych krajach nigdy jeszcze nie było. Nie da się wprowadzić komunizmu do biednego społeczeństwa. System o którym mówisz to nic innego jak socjalizm na ruską modłę. Tyle że nawet jak na socjalizm to było zbyt biednie.
Ach gdyby mieć tak trochę pojęcia i zbudować magiczny cyfrowy "magnetofon" na bazie Arduino, by dało się zapisywać i odtwarzać prezentowane programy prawie tak jak w czasach ich powstania.
Istnieje taka zabawka. Widziałem na YT clip w którym facet pokazywał ludowi działanie systemów turbo. W roli "magnetofonu" miał zabawkę na Arduino symulującą prawdziwy tape recorder.
Ależ przykro na koniec nagrania slucha się narzekania jaki to był badziew w porównaniu z zachowanimi produkcjami. Do dzisiaj mam niektóre z tych polskich kaset i wczytują się bezproblemowo w odróżnieniu od tych zachodnich produkcji.
10 месяцев назад+8
Tylko wyglądają, jakby je dziecko kleiło w przedszkolu. Ja wiem, że wspomnienia wybaczają wiele, ale to naprawdę wygląda paskudnie.
Komuny której nawet nie było, bo żeby była to społeczeństwo właśnie musi być wpierw bogate. Doskonale rozumieją to Chińczycy którzy do tego modelu dążą.
I te stare, 40 letnie programy na kasetach nadal się wczytują! Podobnie jest z muzyką oraz filmami VHS. Zapis analogowy okazał się bardzo trwały. Czego już nie można powiedzieć o dużo przecież młodszych i nowocześniejszych płytach CD/DVD, którym niewiele potrzeba aby zostały porysowane lub utlenione. Mechaniczne dyski twarde po takim czasie również zazwyczaj odmawiają już posłuszeństwa. Jak będzie z pendrive'ami, czas pokaże! Moje doświadczenia jednak nie są optymistyczne, potrafią one zepsuć się po kilku latach, a nawet miesiącach, normalnego użytkowania.
10 месяцев назад+6
Nie okazał się trwały, tylko nasze oczy i uszy wybaczają degradację, a dane kodowane były z tak ogromnym marginesem bezpieczeństwa, że przetrwały do dziś. Tylko ile tych danych było? Zawodowi piraci nie wiem czy mieli nawet 10 MB wszystkiego. Dziś to ćwierć jednego zdjęcia. Tamte metody nie nadają się do współczesnego świata, w którym wszystkie programy na Spectrum jakie powstały, kopiuje się w sekundę i każdy może mieć tych kopii dowolną ilość.
@ Sygnał się odkształcił, ale daje radę. Ale można wgrać do komputera, przetworzyć do postaci binarnej (niektóre emulatory zawierają takie narzędzia), potem z postaci binarnej wygenerować dźwięk i nagrać na tą samą kasetę. Tak "odświeżona" kaseta przetrwa drugie 40 lat. :-) To jest zaleta zapissu cyfrowego, że z czasem odkształca się lub psuje się (co ma miejsce np. na płytach CD/DVD/BR), w pewnych granicach bez szkody dla samej informacji, ale zawsze można go odświeżyć, czyli zdekodować i na nowo zakodować.
10 месяцев назад+2
Tylko za 40 lat nie będzie jej na czym odtworzyć ani nie będzie zainteresowanych tym procederem :)
@@andrzejlisekZnowu ofiara taniości.Dobre płyty są drogie.Gdy cena malała zjechano z jakością materiałów.Do tego wszystko było nagrywane na szybkich prędkościach,nie 2 czy 4x.
wszystko pięknie, tylko, ze szeregi bezproduktywnych urzędniczych darmozjadów, rozrosły się właśnie w latach 2000 - po przystąpieniu do eurokolchozu, wszak wyborców trzeba sobie stworzyć i co jakiś czas podkarmiać
Na komputer za komuny było stać 🤔, tylko kilka bardzo wąskich elitarnych i uprzywilejowanych grup społecznych. .2/3 z tego powinno od razu iść DO PIERDLA !
Mało kogo było stać na wydanie kilkumiesięcznych poborów na kupno ZX Spectrum. Byłem nauczycielem i kupno takiej maszynki było poza moim zasięgiem finansowym.@@Bartosz_Górecki
Resentyment który jak smrod po pierdnięciu ciągnie się za tym ubogo umysłowym narodem aż do dziś. Handlarze, kontraktowcy, naukowcy, środowiska akademickie - tam były komputery, kto był zaradny to sobie dał radę i z posiadaniem Spectruma za komuny. No ale to stawało ością w gardle robolowi z pola czy huty, którego prostacki mózg od razu myśli że ktokolwiek kto miał więcej niz suchy Baltonowski na ceracie to już niepożądany element kułacko-komuszy. Czemus głupi? Boś biedny. A czemuś biedny? Boś głupi!
@@spearPYN Tak - mam wszystkie numery tych miesięczników. W 1989 roku po wielu wyrzeczeniach kupiłem Atari 65XE, a od 1991 roku miałem dostęp do PC AT.
Dziękujemy.
Dziękuję ślicznie :)
Ja się wychowałem na cudownej Amidze, ale mam dziwny sentyment do ośmiobitowców. Komputerowcy w tamtych czasach potrafili stworzyć ciekawe oprogramowanie i mieli wyobraźnię. Starali się wycisnąć z tych maszyn coś co wpływa na wyobraźnię. Nawet zabawa z programami edukacyjnymi dawała radochę.
Pana wiedza jest bardzo rozległa i godna podziwu.... dzisiaj ludzie myślą wąsko i ich horyzonty są takie właśnie....Pozdrawiam i dziękuję za materiał.
Pozdrawiam Panie Adamie...😊
Film - jak zwykle - mistrzostwo :) a komentarze - cudne :) Fajnie się wspólnie cofnąć w czasie + spojrzeć na tamtą rzeczywistość z obecnej perspektywy... wnioski każdy wyciąga swoje :)
Serdecznie dziękuję ❤
Super 😊. Przypomniały mi się dziecięce czasy.
Dobrze się ogląda. Kiedyś i tak nie było opcji zakupu.
Kto pamięta Jeża Gustawa? Na 5'25" dyskietce wyszedł już pod disa w 92 bądź 93, był to program do nauki algorytmów, kierowało się jeżem przez labirynt pisząc funkcje i pętle
Fajny materiał. Dziękuję
Ten stworek to plastelinowy Berk z brytyjskiego serialu. :)
Pamiętam że w roku 1986 gdy kupiliśmy pierwszy magnetofon na kasety to w całym mieście (200tys mieszkańców) jedyne dostępne w sklepach kasety to były 40minutowe bajki dla dzieci.
Proponuję przygotować kiedyś odcinek o pierwszych kółkach informatycznych w latach 90-tych w polskich szkołach. Myślę, że to super pomysł :)
kółka informatyczne to polowa lat 80tych. Lata 90te to juz normalna informatyka w szkolach
@@gonzogorf7019 Ok niech będzie i połowa lat 80-tych (moja szkoła widocznie była opóźniona w tym temacie, pewnie pierwsza i nie ostatnia wówczas). Jak dla mnie tak czy siak temat ciekawy do poruszenia.
Jak zawsze ciekawie.
Seria o starych komputerach to moja ulubiona
Dobry film.
9:49 KAW, ta ubecka kręcalnia lodów, miał w l 80-tych supernowoczesne studio nagraniowe, naszpikowane zachodnim sprzetem (konsoleta Neve, topowe mikrofony do wyboru, do koloru), kupowanym za dewizy, na których przydział nie miały szans ani Polskie Radio, ani Polskie Nagrania. Dysponowali też farmą kopiarek do kaset magnetofonowych, a kuku!
Kolejny odcinek który idealnie pasuje do serii "Historia komputerów"
Niesamowite. Część z tych kaset miałem. Ale wspomnienia...
Miło wspominać. Pozdrawiam 💚❤️🍀💯
Co do Trap Door, to wtedy w UK byla to popularna dobranocka o plastelinowych ludkach, u nas nigdy nie emitowana. Gra do dziś świetna i zaskakująca iloscią rozwiązań.
Ulubiona gra mojego dzieciństwa, ten ogień płonący w kominku do dzisiaj przyprawia mnie o dreszcze - to była prawdziwa magia wtedy, biało-czarny telewizor, przyćmione światło, te wszystkie duszki i inne stwory, który "mówiły"...
I piosenka ta sama jak w grze :)
ruclips.net/video/ldlCD7GR2JI/видео.html
@@cito888 gra byla na licencji filmowej, u nas nie bylo gier z Bolka i Lolka, Reksia, itp dopiero Kajko i Kokosz cos tam przelamuje, ale polowa lat 90tych
Adaś fajny jest ten napis na kasetach "Kopiowanie Zabronione" taki szczery
Podobnie szczery jak "potwierdź że masz 18+ lat"
kopiowało się to za pomocą programu copy-copy czy jakoś tak...
@@rg6098 dobre :)
🤘😁🤘
@@adamdarski8919 wystarczył dwukasetowy jamnik.
super materiał, tak było a teraz nie jest.
teraz nie ma niczego, i to prawda
Może nie niczego, ale dużych liter i kropek brakuje ;)
@@szczepmysiedupamiJak „niczego"?
Jednym z najbardziej spektakularnych przykładów karier byłych programistów jest z pewnością prof. Andrzej Dragan
Programistów? Dreamer był głównie muzykiem na Amidze w latach 90. Na kilku party byliśmy razem.
@@tiges bambosze na intelu rulec
11:10 ta pani od inteligencji to mi wygląda na niejaką Samanthę Fox. Znak epoki :)
@17:45 Ten Młynek jest portem gry z Atari 2600 pod tytułem Dodge 'Em. Całkiem udanym portem. Ale na pewno nie jest to rodzimy pomysł.
to przepisane bylo z ktorejs z ksiązek typu "30 ekscytujacych gier w BASICu" ;)
Przyjemny materiał
Podobno niektórzy handlarze na giełdach komputerowych oszukiwali i szukali frajerów. Prawidłowo, to trzeba program wczytać do komputera, a potem z powrotem na kasetę, wtedy sygnał był nieskazitelny, bo wytworzony przez komputer. A taki handlarz, to mógł mieć zwykły raadiomagnetofon na dwie kasety, na tym czymś skopiować kasetę i sprzedawać kopie. Taka "kopia" będzie mieć bardziej zniekształcony sygnał i może sprawić problemy.
jesli sprzet byl wysokiej klasy to kopiowanie tasma tasma bylo bez zarzutu. Poza tym, ja sobie wyobrazasz nagrywanie z kompa kilkudziesieciu zestawow w parunastu kopiach kazdy?
Goscie pidchodzacy na powaznie gdo interesu mieli po kilka decków spietych razem jeden odtwarzal trzy nagrywaly. Robili to w swoich przybytkach nazywanych "studiem albo laboratotium komputerowym" ale czesciej w domach.
Spektrusia nie miałem, tylko Commodore C64. Grafiki ładowania nigdy się nie udało ogarnąć. Ale też istniały pirackie kasety z programami zabezpieczonymi przed kopiowaniem. Skopiowanie programu w tradycyjny sposób skutkowało pojawieniem się napisu "Illegal copy" zamiast uruchomienia gry / programu. Nie pamiętam już, w jaki sposób udało się to zabezpieczenie obejść / złamać. Ale najprostszym sposobem na to zabezpieczenie było skopiowanie na bezczela analogowo fragmentu kasety. O ile dysponowało się dwoma magnetofonami lub dwukaseciakiem.
oryginal w latach 80tych to mozna bylo obejrzec na obrazkach w gazetach albo i tez nie. Gry byly przywozone do PL przez zalogi samolotow rejsowych, jesli prrmiera gry miala miejsce na początku tygodnia to do weekendu byl juz "skraczona" i do kupienia na Gieldzie, w latach 1987-1990 z grami na ZXa to bylismy na bierząco.
Polskie Radio PR2 nadawało programy do ZX Spectrum.
Bo wtedy było to legalne+programy z giełd i od kolegów.
Mysmy mieli zajecia jeszcze w latach 80-tych (88,lub 89) z BASIC - iem,logo nie uswiadczyłem
Większość z tej kolekcji jeszcze posiadam, a nawet więcej😎
Oo biorytmy. Pamiętam z MS DOS
Pamiętam grę tekstową na spektruma "Dyktator" była świetna......
Miałem Atari 65 xe używałem go tylko do gier jak dziś Play Station, gry przegrywałem od kolegów na magnetofonie dwukasetowym Technicsa i działały
Kaseciak Technicsa. Sztos. Do nas do mieszkania przychodził "profesjonalny informatyk" z lokalnej giełdy komputerowej, który przy pomocy niewielkich nakładów finansowych, całego dnia oraz "Buldoger Copy" był w stanie wyprodukować do 2 kaset z grami dziennie 😎
Atari miało system zapisu oparty na częstotliwości sygnału zatem to co zwykłe magnetofony lubią najbardziej.
🌟Konkurs na wynik testu "która z figur" z 10:59 ! (oczywiście z uzasadnieniem i bez przepisywania znanej odpowiedzi skądeś).
Jak widać nie chodzi o liczbę odcinków, krańców, przecięć, oderwań rysika przy rysowaniu figury, symetrie...
👍👍👍🖐 Mieliśmy potencjał, ale... wyszło, jak wyszło. Swoją drogą kiedyś popełniłem co nieco o polskim sofcie na małe Atari (więcej) i też deczko o Commodore (mniej, ale do nadrobienia).
ale co nie wyszlo?
@@gonzogorf7019 Nie zostaliśmy drugą doliną krzemową, chociaż jeśli chodzi o oprogramowanie, bo już o hardware nie mówię...
Bardziej nie wyszła seria o Wiedźminie czy Teenagent?
@@Informatykwakcji a niby czemu mielibysmy nagle zostac doliną krzemową??
@@gonzogorf7019 A czemu nie? Było i jest dużo zdolnych programistów. Kiedyś też poziom przedmiotów ścisłych w szkołach był wysoki, bo to również ułatwia "produkcję zdolnych informatyków", choć niestety w ostatnich latach mocno spada...
a to make-a-chip to jakiś program do projektowania płytek?
Jak "chip" to chyba wręcz struktur półprzewodnikowych! :)
Panie Adamie, to teraz poproszę o prehistorii polskiej informatyki. Mam na myśli MERA, Odry i starsze komputery. Poza osobami pracującymi z tymi maszynami jest to temat całkowicie obcy dla laików. Mimo wszystko, że nawet nie widziałem na oczy starego komputera mainframe lub minikomputera, jest to dla mnie temat pasjonujący. Materiał w Pana wydaniu co to były za komputery, jakie były ich parametry, co potrafiły, jakie były ich zastosowania, jakie oprogramowanie na nich pracowało, jak je tworzono, do czego służyło byłoby sztosem. Poza kanałem MERA 400 nikt nie prowadzi niczego podobnego.
Bo wiele tego nie zostało. Takie materiały trzeba robić na miejscu, bo to są duże urządzenia. Do tego część zasobów jest zazdrośnie strzeżona przez obecnych właścicieli i kontakty z nimi są, mówiąc delikatnie, utrudnione. Trochę to przykre, ale tak jest właściwie w każdym niszowym środowisku. Ale jak będzie okazja, to pojawi się to czy tamto :)
@ Właśnie nie mogę pojąć takiego zachowania właścicieli starych polskich mainframe'mów. Akurat jest ogromny bum na wszystko co polskie i pamięta czasy prl-u, a już w szczególności na polskie i w mojej opinii beznadziejne i całkowicie przereklamowane samochody. Dziwię się że w podobnym kultem nie są otoczone stare polskie komputery. Tylko i wyłącznie kanał Mera 400 przeprowadza wręcz drobiazgową analizę tytułowego komputera. Pozostałe filmy na YouTubie na temat starych komputerów mają po kilkanaście lat.
Mam na widoku trochę takiego sprzętu, ale trochę też brak czasu, bo do tego trzeba się bardziej zaangażować. Poza tym zainteresowanie nie jest aż tak duże, dla większości są to pojęcia abstrakcyjne w przeciwieństwie do małego fiata czy karafki.
@ doskonale Pana rozumiem z brakiem czasu, bo tematów do omówienia jest mnóstwo, a stare przemysłowe, polskiej produkcji komputery nie są tematem popularnym. I nie ma się co dziwić, ponieważ małego fiata miał prawie każdy, a ile osób trzymało w m2 lub m3 odrę, xyz, czy merę 400. Poza tym nawet w prl-owskiej propagandzie sukcesu o tychże komputerach co najwyżej wspominano ponieważ dla prostego robotnika komputer był czymś abstrakcyjnym ponieważ nawet w tamtych czasach twórcom komputerów się nie śniło że komputer może być w kieszeni a nawet w lodówce. Poza tym jak wytłumaczyć komuś kto nie pracował przy tych systemach lub nie był inżynierem czym jest komputer albo mózg elektronowy. Gdyby temat prehistorycznych komputerów spopularyzować to i zainteresowanie byłoby większe bo inna jest dzisiaj świadomość informatyczna i nawet dziecko wie, że w przemyśle istnieje coś takiego jak komputer czy sterownik. Jeżeli będzie miał Pan czas i sposobność to nie pogniewałbym się jakbym obejrzał film o tych enigmatycznych maszynach 😉.
Autor kanału MERA 400 jest jednym z nielicznych ludzi zajmujących się starymi komputerami, którzy naprawdę wiedzą, co mówią i znają się na rzeczy.
zadanie domowe mnie rozbawiło
Kucza, pamietam Logo... "Opuść żółwia" 😂
Dodam jeszcze, że na Spectrum, albo Atari miałem lekcje do roku 1998 😐
Naucz się Pythona.Tam też jest grafika żółwia😆.
U nas wszystko było na piractwie oparte.Do 1994 roku to nie było nielegalne.Pierwsze komputery były na uczelniach i liczyły tam równania,bądż gęstości gazów.
Дуже цікаве відео
Smoka Wawelskiego niedawno przeszedłem na Harlequin 48k :)
Programy przedstawione w filmie, posiadały szatę graficzną telegazety wbudowane w telewizory. Pod koniec lat 90tych i wczesnych dwutysięcznych :)
Zgadza sie. Stosowany w Polsce system teletextu wymyśliło BBC w 1976 roku zatem tuż przed epoką uC domowych.
Odnośnie tłumaczenia języka programowania, to jestem szczęśliwym posiadaczem podręcznika programowania elektronowych maszyn cyfrowych, w którym jednym z prezentowanych języków jest w pełni zlokalizowany dialekt COBOLa dla Odry. Dla przykładu polecenia dostępu do pamięci masowej wyglądały tak:
PISZ NA BEBEN
CZYTAJ Z BEBNA
Znaczy się, wielkie litery i bez ogonków, ale wciąż jakoś tak swojsko. Co ciekawe, drugi język programowania, Fortran, nie był tłumaczony - służył do tworzenia oprogramowania naukowego, a nie biznesowego, a kody źródłowe można było pozyskać z zachodnich publikacji...
The trap door pamiętam z C64.
Byl juz odcinek o przeróbce walkmana?
Niewiele więcej od tego, co w tym filmie można jeszcze powiedzieć na ten temat.
@ można np. pokazać jak usunąć auto stop tak żeby nie zepsuć całości 😉
W Gdyni giełda komputerowa gdzie można było kupić piracone gierki była w tym samym budynku co Sąd.😂 A jak nie dostałeś już kasety to jechałeś do gościa gdzieś na chatę gdzie na wieży hifi robił kolejną kopię. 😅
W gdyńskim MDK działała też pracownia komputerowa. Gdy skradziono jej Spectrumy i Zx81 to został tylko instruktor i ja😂
🤔🤔🤔🤔 Swoją drogą mało osób wie, że ta niska fabryczna prędkość odczytu w Atari czy Commodore wynikała również między innymi z tego, by zachować możliwość odczytu danych przez wiele lat. ZX Spectrum aż tak dobry w tym nie był. Zresztą to pewnie temat na długą dyskusję... Wreszcie wiem jedno, jeśli program nagrano na dobrej taśmie typu TDK czy BASF, to i po 40-50 latach można go odczytać bez problemów, a jeśli na jakimś noname, to zwykle odczytać się nie da... Stąd jednak coś było w tym, że stawiano na markowe wyroby... przynajmniej kiedyś...
Na Spectrum tez problemow nie ma, z 35 letnich kaset programy wchodzą normalnie ;)
Dzisiaj to się nawet bardziej stawia na markę
Trap Door i kilka innych byly spolonizowane legalnie.
Byly sprzedawane w Empikach. Byly bardzo popularne, bo szeroko rozreklamowane wowczas.
Ale to raczej "legalne bo ówczesne prawo nie chroniło utworów spoza naszego bloku" niż "legalne bo za zgodą twórcy oryginału"
@@pd209458Tak.Zachód to były kraje nieprzyjazne,tak jak teraz Rosja legalizuje piractwo.Wtedy przegranie sobie gry,czy programu to nie było piractwo.i tak każdy Amigowiec miał po 60-100 dyskietek z grami.Commodorowiec kilka kaset z 50 grami 10 na jednej.
byly sprzedawane wszedzie gdzie KAW mógl je wepchnąć ;)
@@pd209458
Autentycznie kupiono licencje na kilka gier jednego wydawcy.
Repton 3 to byla jedna z najlepszych gier na Acorn BBC
sprzęt kozacki ale rownie popularny co TI-99, nawet MSXa bylo wiecej od kompów BBC...
Moje dziecinstwo ! Czy planuje Pan udostępnić te kasety? Prawa autorskie juz chyba wygasły?
Ponadto Tasword+ miał przecież polskie znaki. Jeden z najlepszych edytorów.
Wpisywałem dokumentacje i drukowałem na Sikosha-GP50 tysiące stron dla
lubelskiego Biura Projektowego.
One wszystkie krążą w sieci już od dawna.
większość z nich mozna znaleźć na worldofspectrum
a ja do tej pory nie wiem jak to było możliwe że około roku 1999 grałem z kuzynem na C64 w Super Mario Bros (masakra ile joysticków zepsuliśmy), skoro port na C64 Mario powstał niedawno a wtedy była Giana Sisters. Ale na bank graliśmy w Mario.
To była tak naprawdę Giana tylko z postacią Mario. Też to miałem
@@Halcosale dokładnie wszystko przypominało swiat Mario tak jakbym to odpalił na N64 a pamietam doskonale nawet kolor kasety na której była ta gra niestety kasety juz nie mam choć mam dwa kompletne zestawy C64 oba sprawne.
Teraz jest apka na telefon ktura generuje dzwięki dla ZX Spectrum i można z niej wgrywać programy i gry
Bykom stop!
Wow!!!😊
Serial Polski od 1993 roku
👍👍👍
Różnica między fajnymi grami z zachodu a siermiężnymi programami rodzimych twórców była taka że te pierwsze były kodowane w assemblerze, a drugie pisane w Basicu.
Grę w Basicu można było napisać w wieczór, w asemblerze trzeba było grupy ludzi i miesiąca przynajmniej. To wszystko kwestia budżetu.
@raczej dostepnosci do literatury i znajomosci języka inglisz, jedno i drugie nie bylo powszechne. Borkowski wspominal wielokrotnie, czy to w Pixelu czy na Pixel Heaven, przez co przechodzil pisząc Puszkę Pandory, a miał dostep do książek o ktorych reszta moglą jedynie marzyć...
To też, ale główną przyczyną był perspektywiczny popyt na oryginały, a raczej jego brak. Nikt nie będzie inwestował czasu na coś, co nie przyniesie dochodu. Gdyby było inaczej, to Polak potrafi... nawet języka się nauczyć bez książek ;)
@Tak zaczynali dzisiejsi dystrybutorzy softu.Tego w Polsce nie było.Dopiero się rodziło.Programy z giełdy i po znajomości,bo kolega ma fajną grę.
@@gonzogorf7019Nie było powszechnego inglisza i internetu,a oprogramowanie miało się z giełdy i od znajomych,takie to były czasy.Teraz jest masa darmowych programów na wolnych licencjach,albo darmowych do celów niekomercyjnych.
U kumpla gralem w mózgoprocesor, interface po polsku😮 miałem radiomagnetofon emilia i super współpracował z zx kumpla dzieki temu bylem zapraszany 😂
❤
A ciekawe, czy Basic działa w jutubie 🤔
10 PRINT "TOWARY MODNE"
20 GOTO 10
Nie działa ☹️
zapomniałeś o komendzie uruchamiającej kod
@@drzazgi666 Aaa to dlatego nie ruszylo 😋
@@KryKoz Dzięki, już poprawiam :)
Zdecydowanie inaczej się kiedyś korzystało z tych urządzeń, bardziej rozwojowo. Co z tego że obecnie każdy ma potężny komputer w formie telefonu z dostępem do nieprzebranej ilości oprogramowania i możliwością nieograniczonej globalnej komunikacji gdy się nim... tiktokizuje ;P
Odpowiednik tiktokizera wtedy spędzał godziny pod budką z piwem. Rzecz jest w naturze człowieka, a nie w czasach.
@ No tak. Żartobliwie mi się pomyślało: jeden informację przetwarza, inny przeżuwa;)
Akurat TikTok to powinien być zakazany.
7:46 morowa animacja
XYZ, ZAM, K202 - te też miały swoje programy
Do "biedniejszych krajów Europy"zaliczała się kiedyś Wielka Brytania.
Dlatego Spectrum tam zrobił karierę. Ale obok BBC Micro, który tani nie był.
@ Wydaje mi się, że to jest taki ichni CA80 lub Cobra1. Monitor, wyświetlacz niepotrzebny, bo jest telewizor, dyskietki niepotrzebne, bo jest magnetofon, wystarczy tylko zrobić procesor, pamięć operacyjną, klawiaturę i już jest komputer. Gdyby w latach 80 były powszechne telewizory z pilotem, to pewnie spectrum nie miałby klawiatury, bo jest pilot, tylko wystraczy dodać możliwość programowania komend, bo każdy pilot emituje inne komunikaty. Zdecydowana większość pilotów miały co najmniej 20 przycisków, w tym cyfry do wybierania kanałów, cztery kolorowe przyciski do obsługi teletekstu, dwie pary "góra-dół", z których jedna zmieniała siłę głosu, druga do zappingu, przycisk standby, oprócz wymienionych zawsze było kilka innych przycisków. Nawet pilot pozbawiony np. cyfr, czy kolorowych przycisków by się nadawał, o ile w ogóle zawiera co najmniej 20 przycisków. W komputerze byłby prosty programator i pamieć EEPROM, która pamiętałaby komendy z pilota. Ewentualnie mogłaby być pamięć EPROM, tyle, że w celu ewentualnej zmiany, należałoby ją naświetlić. A i tak zapewne na giełdach, czy różnych zlotach byłaby dostępna usługa zaprogramowania komputera do współpracy z przyniesionym pilotem.
@@andrzejlisek w latach 80tych tv z pilotem na podczerwien to byla rzadkosc, byly jeszcze piloty na kabel i to nadal robilo wrazenie!
@@gonzogorf7019 dlatego komputer miał klawisze, bo nikt nie miał pilota. To było moje wyobrażenie, jak mogłoby być, gdyby sytuacja była inna.
@@andrzejlisek wspolczesnie komputer tez ma klawisze a piloty są...
😊
"Sequencer MIDI for ZX Spectrum ver. 1". Co to?!
Własny program :) Rysunek także. Program sterował przez midi domyślnie HT700, wysyłając zapętlone paczki po 32 nutki, które można było zmieniać w locie klawiszami Spectrum. Paczki oczywiście można było programować i chyba nawet było to polifoniczne w jakiejś wersji dwa zero (HT700 miał trzy kanały brzmień). Część sterująca była prezentowana chyba w Radioelektroniku i stąd wiedziałem jak wygląda protokół. Obsługa midi była w asemblerze, a edytor już w Basicu. Niestety nie odpalę, bo musiałbym mieć część sprzętową, a już dawno zjadły ją robaki :)
A jak to bylo ze Spectrum 128: mozna bylo pisac takie sekwencje MIDI z poziomu Basica, czy tam byla tylko komenda BEEP i nic wiecej?
Były sekwencery, ale nie był to już popularny sprzęt i midi nie miało wsparcia w basicu (AY miał, w wersji 128). Te wyjścia miały raczej opcjonalną funkcję midi, przede wszystkim to były porty szeregowe.
Uszanowanie.
Polski edytor tekstów bez polskich znaków?
9:36 Chyba RSW, nie rws.❤
Wprowadzanie komunikatow MIDI do ZX Spectrum z klawiatury muzycznej, nawet z wyjsciem MIDI, chyba nie bylo mozliwe z tego powodu, ze komputer ten sam dysponowal tylko wyjsciem - tak mi sie wydaje - czyli mogl swoimi "komunikatami" sterowac prawdziwe instrumenty, a nie tylko to, co sam mial do dyspozycji, bo to jednak nie byl ten sam poziom. Tylko, kto majac komputer za iles tam dolarow moglby sobie pozwolic na instrument, ktory podobno wowczas kosztowal wielokrotnosc pensji rzedu kilkudziesieciu razy. Chyba tacy ludzie, jak np. Slawomir Losowski ktory uzywal do tego celu C64, ale wlasnie nie jako instrument tylko sekwencer.
Na C64 nie było mnie stać, a ZX Spectrum kupiłem jakoś w 89 roku chyba, jak już były tanie i można było okazyjnie kupić (zwłaszcza z rozwaloną klawiaturą - bo taki właśnie kupiłem). No więc jak najbardziej dało się zrobić midi dwukierunkowe, acz poprzestałem tylko na wyjściu. Ten komputer nie ma żadnego portu, więc wyjście także należało zrobić. U mnie transmisja szeregowa była w pełni programowa, opóźnienia zamrażały działanie komputera, ale całość trwała tak krótko, że tego nie było czuć (wszak to tylko 30 bitów na nutę przy 31250 kbps). Nie pamiętam szczegółów budowy, ale to jest do znalezienia (jakieś dwa 74xx). Później zbudowałem już niezależny sterownik na Z80, ale nie znalazłem chętnego do współfinansowania produkcji, a potem serię muzykantów, już na 8051 (tymczasowo siedzi tutaj: adamsmialek.com/muzykant/old/n/0.htm ) HT700 kupiłem również okazyjnie, miał także rozwaloną klawiaturę, a i tak mnie kosztował sporo. To była mała wersja hybrydowego syntezatora Casio (nie keyboardu). Kupiłem go ponownie z pół roku temu, żeby sobie przypomnieć stare czasy, bo tamten wiele lat temu rozleciał się całkowicie.
@ Tu chyba chodziło o ZX Spectrum +2 i +3, które (jak mi się wydaje) miały gniazdo MIDI.
Nie, nie stać mnie było także na plusy. Interfejs do ZX Spectrum 48k zrobiłem zgodnie z tym schematem blog.propersound.pl/2016/10 (właśnie znalazłem), tylko że napisałem własne oprogramowanie (okładkę można zobaczyć 4:25). Do Spectrum, a potem do Timexów zrobiłem kilka interfejsów, m. in. na 8255 porty IN/OUT z driverami, pierwsze przymiarki z wyświetlaczami LCD, także LCD pasywne, sterowane tym portem i sporo innych. Od 93 roku sprzedawałem tę wiedzę już komercyjnie, oczywiście nie na Spectrum.
Pierwszy
"Cinkciarz nie pracuje wiele, ma ladna skorzana kurtke i pije coca-cole" 🤣😂 mega. Nic z tych marzeń nie wyszło co? Nie żałujesz? 😉
Coca cola jest niezdrowa, a skórzane kurtki niemodne. Nie żałuję :)
Akurat jest moda na skórzane kurtki. Są super. 😊
Bez przesady, to nie byly owczesne 200zl a co najwyzej butelka wodki.
Cena jest wydrukowana :)
9:28 Socjalizm nijak się nie wyklucza z generowaniem zysku. Wręcz przeciwnie.
Społeczeństwo prawdziwie socjalistyczne musi być właśnie bogate by móc te zyski i socjalizm generować. W przeciwnym razie to z próżnego i Salomon nie naleje. Vieda to nie socjalizm, a socjalizm to nie bieda. Nie da się wprowadzić socjalizmu/komunizmu do społeczeństw biednych i nierozwiniętych, dlatego system który istniał w minionym wieku nie miał NIC wspólnego z komunizmem. To było nic innego jak rosyjski imperializm pod barwami komunistycznymi które były źle wprowadzane.
Komunizmu się nie da wprowadzić na podstawie samej idei, nawet najbardziej szlachetnych intencji. Bądźmy realistami. Trzeba rozwoju, kapitału, silnie rozwiniętej gospodarki i czasu, dlatego w żadnym kraju nie było systemu prawdziwie socjalistycznego czy komunistycznego bo ludzkość dopiero do tego stanu dąży.
Chiny/Wietnam rozumieją to doskonale i dlatego stawiają na socjalizm rynkowy i swój rozwój.
Podobne, choć jednak inne podejście jest w krajach skandynawskich które łączą cechy kapitalizmu z socjalizmem.
ładna teoria.. tyle, że utopijna, bo nie bierze pod uwagę ludzkiej natury, eksperymenty w których ludzka natura zagrała rolę pokazały, że w skali kraju takie ideały zawsze sięgają bruku
@michalp.1484 To nie jest żadna utopijna teoria, a praktyka. Dobrze to rozumieją narody wschodnie jak właśnie Chiny, gdzie żeby wprowadzić komunizm wpierw trzeba zorganizować środki kapitału, a bez kapitalizmu i rozwoju gospodarczego nie da się tego zrobić.
Utopijne idee zawsze upadają jeśli są pozbawione realizmu i cierpliwości przy ich wdrażaniu, i system zwany „komunizmen" w krajach Europy Wschodniej czy w innych biedniejszych państwach jest tego potwierdzeniem. Upadł przez brak rozwoju, przez zbytnie skupianie się na utopijnych ideach które już w założeniach były pozbawione realistycznego i praktycznego podejścia.
Gdyby PRL był kapitalistyczny, to do dziś by przetrwał. Rynek i gospodarka są zawsze ważniejsze od ideologii. Ideologię sobie zawsze można podstawić, ale kluczem jest zawsze gospodarka, bo to pieniądz rządzi światem.
Dzisiejsze społeczeństwa bogatego Zachodu i Wschodu są bliżej wcielenia ideii socjalistycznych niż społeczeństwa Europy Wschodniej, które dalej kierują się archaiczną szkołą myślenia o komunizmie i dzielą świat na kapitalizm/socjalizm.
@@ErtixPoke możesz zdradzić ile masz lat? Bo gadasz jak 24 latek.
U nas do 1994 roku było kopiowanie oprogramowania i nie było to nielegalne.Ustawa weszła w 1994 roku.Wcześniej nie było pojęcia piractwa.Oprogramowanie kopiowało się na giełdach komputerowych,nawet kopie sprzedawało w sklepie.PRL miał gdzieś prawa autorskie Zachodu.Dystrybutorzy softu w Polsce dopiero powstawali.Drugim fenomenem jest prasa komputerowa wychodząca w latach 90 XX w.Wychodziło nawet z 15 pism miesięcznie,z czasem poupadały bo nastąpił koniec 8 bitowych komputerów,popularyzował się PC.Przy dzisiejszych cenach na 10 pism wydawano by nawet 250 PLN miesięcznie.Np Secret Service,Gambler,Commodore&Amiga,Tajemnice Atari,Magazyn Amiga.
Bzdury wygadujesz, że PRL miało gdzieś prawa autorskie. Prawo autorskie to szerokie pojęcie, każda dziedzina twórczości wymaga osobnego prawodawstwa. W przypadku programów komputerowych chyba nie było żadnych uregulowań prawnych, więc fakt, ciężko mówić o piractwie. Jednak w przypadku muzyki i literatury tak nie było. To co było sprzedawane w państwowych sklepach miało oznaczenie ZAIKS-BIEM i nie były to "piraty"! Pianie tak ogólnie, że prawa autorskie w PRL nie były przestrzegane jest po prostu bzdurą.
@@NecrosDeusAle zachodnich twórców tak,to była komuna.Ty się powołujesz na prawo teraz,nawet ustawy o prawach autorskich nie było.ZAIKS podlegał partii.To nie był wolny rynek.Odgrywało się muzykę z płyt i ją nawet sprzedawało.To tak jak teraz Rosja zalegalizowała piractwo.Gry z Atari i Commodore o umówionych porach i studenckich rozgłośniach puszczano w radio.Na muzykę i literaturę była cenzura,czy nie ma wywrotowych treści.Pod tym względem była kontrola.Partia płaciła aurorom chwalącym socjalizm,taką literaturę musieli oni pisać.Byłeś pisarzem czy poetą podlegałeś partii.Nikt nie ścigał za przegranie.Mydełka Fa.Oszukiwano tak,że sprzedało się 5000 kaset,aby jakieś grosze odpalić ZAIKSowi,a już nikt nie dochodził,że na boku sprzedałeś trzy razy tyle.
@@johnymnemonic4657 ... to były dobre czasy.
1. Ustawa o prawie autorskim z 52 roku wprost chroniła tylko utwory polskie* oraz z krajów z którymi były zawarte odpowiednie umowy.
2. Oprogramowanie nie było wprost wymienione jako podlegające ochronie i na pewno w 52 nawet nie chodziło po głowie autorom ustawy, ale jak by komuś bardzo zależało, to pewnie dałoby się naciągnąć z przepisów ogólnych, w końcu nigdy nie wypiszesz w ustawie wszystkim możliwych form twórczości, które ludzie jeszcze wymyślą.
3. No ale nikomu nie zależało i do 94 piracono tak samo bezczelnie, masowo i bezkarnie soft polski i zagraniczny.
I po zerowe: W tamtych czasach żaden szanujący się czytelnik Commodore&Amiga nie skalałby się wydaniem pieniędzy na zakup Tajemnic Atari
*) bez rozwodzenia się co dokładnie znaczy polskie, jak ktoś ciekawy wystarczy przeczytać pierwsze paragrafy ustawy.
@@johnymnemonic4657Komuny w Polsce i w innych krajach nigdy jeszcze nie było. Nie da się wprowadzić komunizmu do biednego społeczeństwa.
System o którym mówisz to nic innego jak socjalizm na ruską modłę. Tyle że nawet jak na socjalizm to było zbyt biednie.
Ten "polski edytor tekstu" nie miał polskich znaków? Nie wierzę.
Miał.
Ojciec prezydenta Dudy byl nauczycielem akademickim, pionierem automatyki I cybernetyki polskiej.
Podobnie jak kilkadziesiąt tysięcy innych ojców, którzy także byli nauczycielami akademickimi i pionierami nauk ścisłych ;)
@@JS-os3th
Za wąski w uszach. Zamiast inżyniera został papugą.
Ach gdyby mieć tak trochę pojęcia i zbudować magiczny cyfrowy "magnetofon" na bazie Arduino, by dało się zapisywać i odtwarzać prezentowane programy prawie tak jak w czasach ich powstania.
Istnieje taka zabawka. Widziałem na YT clip w którym facet pokazywał ludowi działanie systemów turbo. W roli "magnetofonu" miał zabawkę na Arduino symulującą prawdziwy tape recorder.
Ależ przykro na koniec nagrania slucha się narzekania jaki to był badziew w porównaniu z zachowanimi produkcjami. Do dzisiaj mam niektóre z tych polskich kaset i wczytują się bezproblemowo w odróżnieniu od tych zachodnich produkcji.
Tylko wyglądają, jakby je dziecko kleiło w przedszkolu. Ja wiem, że wspomnienia wybaczają wiele, ale to naprawdę wygląda paskudnie.
@dokladnie, te polskie odstraszaly!
Wielkie fortuny dla programistów w Polsce za komuny. Krzemowa popelina.
Komuny której nawet nie było, bo żeby była to społeczeństwo właśnie musi być wpierw bogate. Doskonale rozumieją to Chińczycy którzy do tego modelu dążą.
Tak na marginesie: poprawnie należy mówić "U" i "O z kreską".
Mówi się „U otwarte" i „Ó zamknięte".
Atari rulz!
Jest jakiś pierwszy komentarz ale ukrył się biedak. Zatem ja go przejmuję. ;)
były kasety chrome co się z nimi stało ?
nie wiem czy na każdej kasecie można było nagrać gre
Nazywa się PLAYZX
A producentem kaset była firma robiącą chińskie zupki 😂
Wifon. 😅
Zbieżność nazwisk przypadkowa
Ach... to stąd ten dziwny posmak.
Po pierwsze te zupki nie są chińskie, a po drugie firma nazywa się Vifon.
Dokładnie. Zupki instant pochodzą z Japonii.
@ A tak naprawdę TAN-VIET z Gdańska i Pruszcza Gdańskiego.
I te stare, 40 letnie programy na kasetach nadal się wczytują! Podobnie jest z muzyką oraz filmami VHS. Zapis analogowy okazał się bardzo trwały. Czego już nie można powiedzieć o dużo przecież młodszych i nowocześniejszych płytach CD/DVD, którym niewiele potrzeba aby zostały porysowane lub utlenione. Mechaniczne dyski twarde po takim czasie również zazwyczaj odmawiają już posłuszeństwa. Jak będzie z pendrive'ami, czas pokaże! Moje doświadczenia jednak nie są optymistyczne, potrafią one zepsuć się po kilku latach, a nawet miesiącach, normalnego użytkowania.
Nie okazał się trwały, tylko nasze oczy i uszy wybaczają degradację, a dane kodowane były z tak ogromnym marginesem bezpieczeństwa, że przetrwały do dziś. Tylko ile tych danych było? Zawodowi piraci nie wiem czy mieli nawet 10 MB wszystkiego. Dziś to ćwierć jednego zdjęcia. Tamte metody nie nadają się do współczesnego świata, w którym wszystkie programy na Spectrum jakie powstały, kopiuje się w sekundę i każdy może mieć tych kopii dowolną ilość.
@ Sygnał się odkształcił, ale daje radę. Ale można wgrać do komputera, przetworzyć do postaci binarnej (niektóre emulatory zawierają takie narzędzia), potem z postaci binarnej wygenerować dźwięk i nagrać na tą samą kasetę. Tak "odświeżona" kaseta przetrwa drugie 40 lat. :-) To jest zaleta zapissu cyfrowego, że z czasem odkształca się lub psuje się (co ma miejsce np. na płytach CD/DVD/BR), w pewnych granicach bez szkody dla samej informacji, ale zawsze można go odświeżyć, czyli zdekodować i na nowo zakodować.
Tylko za 40 lat nie będzie jej na czym odtworzyć ani nie będzie zainteresowanych tym procederem :)
@@andrzejlisekZnowu ofiara taniości.Dobre płyty są drogie.Gdy cena malała zjechano z jakością materiałów.Do tego wszystko było nagrywane na szybkich prędkościach,nie 2 czy 4x.
Tyle, że w przypadku danych komputerowych, to nie jest zapis analogowy.
tyś chyba podpadł środowisku elektronicznym że tak się rozpisujesz
? :)
@ Magia sobotniej nocy;) ruclips.net/video/3rzgrP7VA_Q/видео.html&ab_channel=DiamondXS
wszystko pięknie, tylko, ze szeregi bezproduktywnych urzędniczych darmozjadów, rozrosły się właśnie w latach 2000 - po przystąpieniu do eurokolchozu, wszak wyborców trzeba sobie stworzyć i co jakiś czas podkarmiać
Ale to jest inny kanał ;)
@ aaa nie, to spoksik, niewyraźnie wyłapałem przekaz ponadprogowy ;)
Czyli wyszczepionek już nie potrzeba?
@@KH-lg3xcA co ma jedno do drugiego? Akurat autor ma rację.
14:30 Cinkciarzem fajnie ale nie lepiej być emerytem? 😂
Żadna gra nie równa się Flimbo's Quest!
jeszcze produkuje teac magnetofony nic straconego
nikt raczej kasety chrome by nie wyrzucił
Na komputer za komuny było stać 🤔, tylko kilka bardzo wąskich elitarnych i uprzywilejowanych grup społecznych. .2/3 z tego powinno od razu iść DO PIERDLA !
Mało kogo było stać na wydanie kilkumiesięcznych poborów na kupno ZX Spectrum. Byłem nauczycielem i kupno takiej maszynki było poza moim zasięgiem finansowym.@@Bartosz_Górecki
Resentyment który jak smrod po pierdnięciu ciągnie się za tym ubogo umysłowym narodem aż do dziś. Handlarze, kontraktowcy, naukowcy, środowiska akademickie - tam były komputery, kto był zaradny to sobie dał radę i z posiadaniem Spectruma za komuny. No ale to stawało ością w gardle robolowi z pola czy huty, którego prostacki mózg od razu myśli że ktokolwiek kto miał więcej niz suchy Baltonowski na ceracie to już niepożądany element kułacko-komuszy.
Czemus głupi? Boś biedny. A czemuś biedny? Boś głupi!
@@adamcichowicz1474no tak bo Bajtka i Komputer w latach 80 czytali ludzie ktorzy nie mieli komputerow...
@@spearPYN Tak - mam wszystkie numery tych miesięczników. W 1989 roku po wielu wyrzeczeniach kupiłem Atari 65XE, a od 1991 roku miałem dostęp do PC AT.
masa ludu czytala te pisma nie mając wlasnych komputerow