Sama idea jazdy na światłach dziennych w deszczu czy mgle nie jest zła, ponieważ światła dzienne świecą mocniej niż światła mijania, problemem staje się tył samochodu, który jest kompletnie nie oświetlony.
Ja tylko dodam coś od siebie: #3 Nie tyle co gaźnik, co 2-sów, tam hamując silnikiem, możemy go po porostu zatrzeć. Za mało paliwa które smaruje, silnik w stosunku do obrotów (mówiąc w dużym uproszczeniu). I stąd wzięła się u starych kierowców, mania jeżdżenia na luzie, która przetrwała przekazywana z pokolenia na pokolenie. #5 Kałużne też potrafią załatwić tarcze hamulcowe szczególnie jeżeli są nieźle rozgrzane.
Nie wszystkie go miały, albo miały je nie niektórych biegach. Przykład? Proszę bardzo trabant miał tylko na czwartym biegu. Więc jednak prawda w tym co napisałem :)
przeczytales to na Wikipedii hehehehhe bo nawet nie wiedziałeś co to jest "Wolne Koło" i ze cos takiego istnieje :) tam jest przykład z trabantem :) i czwartym biegiem
Jak zawsze pozytywnie. Waldku może jakiś materiał o samochodach które, mało są używane, jak je zabezpieczyć, na co zwracać uwagę. Ja akurat mam taka sytuacje ze moj samochód wiecej stoi niż jeździ ponieważ pracuje za granica, oczywiście proszę rodzinę i znajomego żeby go wziął odpalił, przejechał się. No ale wiesz ja kto jest z dawaniem komuś swojego samochodu.. :) Pozdrawiam
Jestem za dobrym i klarownym wyjaśnianiem zasad bezpiecznego i prawidłowego prowadzenia pojazdu , ponieważ większość społeczeństwa jest niezwykle przeświadczona, iż wie wszystko lub nie potrzebuje wiedzy. Brawo za pomysł i przekaz! Pozdrawiam serdecznie
To jest dobry materiał i chwila aby pochwalić na prawdę moja szkołę nauki jazdy. O wszystkich tych rzeczach, z wyjątkiem kałuż dowiedziałam się na kursie i to co zauważyłam mając prawo jazdy około 3 miesięcy to to, że ja zwracam na to uwagę i tych błędów nie robię, a mój tata, który ma prawo jazdy od 18 lat je ciągle powtarza. I to nie jest tak, że mam swoje auto, kupione za swoje pieniądze, sama je tankuję itp. bo wtedy by mi teoretycznie bardziej zależało na tym eko drivingu, ale na co dzień jeżdżę autem taty i tak na prawdę mogłabym mieć "wywalone" na te wszystkie aspekty, ale tak mnie nauczyli, żeby zwracać uwagę na te rzeczy. Uwielbiam Pana filmy, od razu podsyłam go tacie, bo może ktoś mu w końcu przemówi do rozsądku, bo jak na razie ja nie wiele wskórałam (:
Co do #1 to wydaje mi się, że skutek ślamazarnego ruszania jest jeszcze jeden. Moim zdaniem taka postawa, kiedy stosuje ją wielu kierowców, przyczynia się do zwiększenia korków mieście. Wiadomo, że kiedy światła na kolejnych skrzyżowaniach są źle ustawione, to nikomu nie chce się wyrywać. Natomiast na dłuższych odcinkach zachowanie osoby stojącej na czele kolumny ma ogromny wpływ na płynność ruchu i tworzenie się korków. Zaś korek = koszt. Ponadto w zakresie prędkości miejskich, im szybciej jedziemy tym bardziej ekonomiczne jest nasze auto. Dlatego powinno nam zależeć na (dłuższych odcinkach) aby jak najszybciej (w granicach rozsądku) osiągnąć tą prędkość. Jeśli chodzi o #2, to można też tłumaczyć kwestią dociążenia się przedniej osi przy hamowaniu, co powoduje wstępny naciąg amortyzatorów, i w konsekwencji większą siłę uderzenia.
Ja zawsze z pod świateł ogień jak jestem na czele kolumny, tym bardziej, że zawsze obserwuje skrzyżowania i wiem kiedy zapali się dla mnie zielone, a denerwuje mnie jak ktoś się strasznie wlecze przede mną, bądź jeśli ktoś jest na czele kolumny, zapala się zielone, a ten w telefonie i mija 5sekund, a on dopiero rusza powoli, a przy lewoskrecie, światło pali się ok. 10 sekund. Także z pod świateł zawsze ogień i skupić się na światłach a nie na jakiś pierdołach:)
Artur Czaplinski to właśnie ludzie skupiają się na światłach tyle że następnych. Co z tego że tu masz zielone, skoro za 300m dopiero co wpadło czerwone. Nie każdy ma fanaberie 3l motor palowac po to żeby z piskiem hamować brembo przed czerwonym. Nawet nie wszystkim żal kasy paliwa i klocków, ale już mają na tyle wyobraźni że wiedza ze nie przejada więc toczą się 40/h bo mają wyczute następne światła, równo z żółtym na tych drugich gaz w podłogę i wachasz spaliny klnac pod nosem bo nic nie rozumiesz
Paliwo pompa zasysa zawsze z dna baku, pokaż mi tą "rurkę" :D Jeśli poziom paliwa spadłby poniżej Twojej 1 rurki, która byłaby wyżej, to pompa zasysałaby powietrze i paliwo, zanim czujnik wychwyciłby spadek ilości paliwa poniżej pewnego poziomu, czy chociażby na nierównościach, zakrętach itd. ;)
Najlepszym rozwiązaniem byłby smok na końcu giętkiego przewodu paliwowego. Zanurzony na kilka milimetrów pod powierzchnią paliwa. Wtedy rzeczywiście jazda na rezerwie skutkowała by zasysaniem paliwa z pobliża dna zbiornika czyli ze wszystkimi brudami i wodą.
Rurka to jest w komarkach z kranikiem. W samochodach rezerwa to jest po prostu poziom paliwa przy którym zapala się kontrolka. Pompa zawsze ciągnie z dna (prawie z dna), przez jeden i ten sam smok.
Jazda na luzie jest bez sensu. Auto na luzie zużywa paliwo, bo silnik pracuje na wolnych obrotach i dla silnika pracującego na luzie nie ma znaczenia, czy auto się porusza, czy nie. Jednak zdejmując nogę z gazu, a trzymając auto na biegu, samochód powoli zwalnia i silnik jest obracany poprzez koła. Wtedy komputer zamyka dopływ paliwa i silnikiem hamujemy. Co do redukcji , też racja. Nie wolno hamować na luku drogi. Wyhamować należy PRZED zakrętem, a w zakręt wchodzimy już delikatnie gazując. Żeby o tym wiedzieć nie trzeba miec nawet samochodu. Wystarczy wziąć kartkę ołówek i wykonac male zadanie z fizyki. Spróbujcie sobie hamować tak, żeby auto jak najszybciej hamowało, ale żeby koła się nie poślizgneły. Żeby opony nie zapiszczały. Kiedy już się tego nauczycie, spróbujcie przy takim własnie hamowaniu dolożyć skręt. Koła muszą stracić przyczepność, bo do siły masy, ktora pcha pojazd i która przyczepnosć kól musi pokonać, dochodzi jeszcze siła odśrodkowa, która pcha auto w bok. A przyczepność kół jest ograniczona, kiedy siły działające na koła będą za duże, koło się poślizgnie.... i pojedzie prosto. Co do jazdy po kałuży sie nie wypowiadam, bo się nie znam, ale w dużym fiacie kiedyś nachlapało mi wody pod kopułkę, która wytwarzała iskrę i dopóki nie wyschhło, ie miałem jak jechać. Jazda z małą ilością paliwa. Chyba nie ma różnicy, ale zimą nie polecam mieć mało paliwa. Dlaczego?. Wilgoć, która jest w powietrzu osadza się na wszystkich powierzchniach jako szron. Oszronione mamy szyby, drzwi, lusterka i ścianki wewnętrze zbiornika paliwa. Czym paliwa mniejszy poziom, tym szronu więcej, a szron się rozpuści i zamieni w wodę, która spłynie... No właśnie, gdzie?? No a co do przyspieszania, to rzeczywiście lżejsza noga, oznacza lżejsze zużycie paliwa. No bez przesady, żeby jechać jak ślimak. Rozpędzać trzeba normalnie, ale czym szybciej, tym więcej paliwa zużywamy. To samo dotyczy prędkości.
Auto na biegu też zużywa paliwo, bo pompa paliwa pracuje, pompa wtryskowa też. Jedyna różnica to , że hamuje, zwalnia szybciej, bo opory układu napędowego to czynią. A jazda na luzie to tylko opory toczenia i aerodynamiczne. Plus to hamowanie silnikiem i układem pod obciążeniem i wydajniejsze chłodzenie silnika. No i względna oszczędność układu hamulcowego podczas hamowania silnikiem.
Co do punktu 3 nie da się przekonać starszych kierowców że gdy obroty spadają to jest odcinane paliwo. Oczywiście nie wszyscy ale większość nie potrafi tego pojąć
Próbowałem przekonać do tego tate - nie udało się to. Ale głównie dlaczego? Motywuje to większym zużyciem sprzęgła i jak tak mocniej o tym pomyślę - ma trochę racji. Czasami eko drajwing nie jest taki eko dla portfela. Co o tym myślisz Waldku?
+moto doradca podlinkowal bys? tak czy siak trzeba przyznać że każda zmiana biegu przyczynia się do zużycia sprzegla, a nie mówię już jak ktoś ma zapędy do redukcji przy 4 tys obrotów żeby zhamowac silnik
Pod ostatnim odcinkiem miałem pisać, że przydały by się odcinki typu błędy kierowców, przygotowanie auta do zimy itd. bo ostatnio były filmy z toru, z gośćmi i brakowało mi przyrody i takich luźnych odcinków jak ten. Dzięki!
#2 Zgoda, ale nie chodzi o żadne usztywnienie zawieszenia czy układu hamulcowego tylko o dodatkowy nacisk generowany podczas hamowania na przednią oś. Po prostu uderzamy w przeszkodę mocniej. #3 Chodzi nie tylko o to, że możemy nie mieć czasu na to żeby zareagować, ale auto z napędem dostarczanym na oś posiada lepszą trakcję w przypadku np zmiany nawierzchni. #4 Nawet dotykanie pedału sprzęgła szkodzi mu, ale nie dlatego, że ono już bierze. Nawet jak nie bierze, to łożysko w tym momencie już pracuje...i zużywa się. #5 Wjazd w kałuże na ciepłych hamulcach kończy się często pokrzywionymi tarczami hamulcowymi i potem "skąd te wibracje"? #7 Podczas redukcji w zakręcie, szczególnie na śliskiej nawierzchni może nam po prostu (przy przednim napędzie) uciec przód auta na zewnątrz, przy tylnym uciec może tył.
To jak zatankujesz do pełna to paliwo pobierane jest od góry? Co za bzdura! Paliwo zawsze jest pobierane z najniższego punktu w zbiorniku. A jeżeli pompka jest montowana w zbiornik to posiada sitko-filtr który zatrzymujące grubszy brud, następnie jest filtr paliwa "właściwy"
Przydało by sie cos powiedziec o hamowaniu silnikiem, bo to dla wielu temat obcy. Eco driving to jedno, ale wazniejsze jest to przy dlugich zjazdach, gdzie w najgorszym wypadku po prostu spalimy hamulce, a jazda bez nich z gorki, to słaby pomysł.
Tak, czy inaczej warto zredukować zawczasu, żeby w momencie wjazdu na wzniesienie silnik był w górnym zakresie max. momentu. Nawet jeśli będą potrzebne kolejne redukcje, to i tak auto będzie trzymało wyższą prędkość niż gdyby nie redukować. No i spalanie również spadnie, jeśli silnik będzie pracował w takim zakresie momentu.
właśnie dobry kierowca przewidzi jaki bieg wrzucić i jakie obroty trzymać przed gorka żeby na nią wjechać jednym biegiem. ciężarówka z ładunkiem byś tak zaczął wachlowac pod duża górę to byś stanął w połowie
Firmowe punto 2015 1.4 pod duże wzniesienia słabnie znacząco, zaczynałem od 4 i 60km/h a skończyłem na 2 biegu i 50km/h. Tutaj najważniejsza będzie redukcja z gazem, tzw. revmatching żeby zrobić to szybko i bez znaczącej utraty na prędkości. Natomiast moim leciwym już passatem b5 1.6 wjechałem pod tą samą górę na 5 biegu i 60km/h(krótka skrzynia jak na 1.6), a on się nawet nie zająknął. Kwestia poznania samochodu którym się jedzie, ale obserwując te 2 samochody to nie wiem czy technika idzie w przód czy w tył, bo pojemnościami to one się kosmicznie nie różnią.
Nie pamiętam, ale jak na samochód z 2015 roku to jakieś nie porozumienie żeby pod górę przed Kłodzkiem od strony Wrocławia ciężko było wjechać... pewnie koło 1600-1700/min
Co do pierwszego punktu w pełni się z tym zgodzę i popiera. Gdy zakupiłem swój pierwszy samochód z nieco większym silnikiem niż dotychczas byłem zdumiony że pali mi w mieście po 13-14 litrów paliwa a w trasie ok 9. Kolega mi doradził abym przyśpieszał jak bym jechał "tirem". Chodziło o to abym jak najszybciej osiągnął prędkość z którą chce się przemieszczać (oczywiście nie przesadzając, nie róbmy z siebie pajaca i tzw. "pirata). Jeżdżąc w ten sposób spalanie spadło mi w mieście do ok 11.5 litra a w trasie do ok 8.5.
Polecam poszukać też wykresu mocy i momentu obrotowego silnika oraz nauczyć się jak najefektywniej wykorzystywać moment - nie dusić auta na niskich obrotach, a wręcz przeciwnie - zmieniać biegi tak, żeby po zmianie silnik już miał dość dużo momentu. Wysokie obroty to nie zawsze wysokie spalanie.
extra materiał. Co prawda nie zaskoczył mnie, od dawna staram się już stosować do tych porad, ale fajnie, że takie abc jest w jednym filmiku ;) pozdrawiam Waldku, jak zawsze pełna profeska ;)
Dodam że tak samo wkurw**jący są ludzie którzy skręcają w inną ulicę przy czym robią to tak powoli jakby jechali tirem! jebane egoistyczne ograniczone umysłowo zombie
Belianify widze ze masz podobne nastawienie do inych co ja :) no skrecanie w inna ulice (a nawet w tę sama po tej samej stronie) trwa wieki a reszta musi hamowac bo nie mozna zrobic tego normlanie tylko trzeba tydzien czekac az wiesniak skreci.
a do tego jeszcze przybierają połowę sąsiedniego pasa, jakby skręcali tirem!!!! W prawo jeszcze sobie radzą, ale w lewo lub zawracanie - porażka! Jedziesz człowieku spokojnie na wprost, a tu zombia w punto czy innym pierdółku przybiera pół twojego pasa, bo się jej lewoskręt za wąski wydaje!
Waldku, "biorąc próg" zwalniający najlepiej jest ( o ile to możliwe) najeżdżać na próg, pod skosem, tak aby każde koło najechało w innym czasie, wtedy nie ma podbicia przodu lub tyłu, samochód zachowuje się jak wahadełko i jeżeli robi się to umiejętnie to i amortyzatory, i końcówki drążków, i wahaczy... dłużej nam posłużą.
wolne i równomierne dodawanie gazu ma znaczenie i zmniejsza zużycie w przeciwieństwie do dynamicznego przyspieszenia tak uczą fachowcy od ecodrivingu w volvo zobaczcie sobie na spalanie na kompie jakie jest chwilowe przy jednym i drugim przyspieszenaniu
Bardzo dobry temat. Ja na przykład łapię się na tym że bardzo często patrze w lusterko wsteczne i chyba za często. I mam takie skrzywienie że często patrze na poziom paliwa a ekologicznie nie jeżdżę :) Powiem tak, mi kiedyś dodanie gazu uratowało życie bo auto było właśnie na biegu a nie na luzie i sytuacja była taka że tylko dodanie gazu pomogło. A hamować silnikiem trzeba umieć, moje zdanie jest takie od hamowania są hamulce i naciśkając nogą hamulec, światło stop informuje innych z daleka że ja hamuje i oni jadąc szybko są w stanie wyhamować.
#3 - jazda na luzie - warto wspomnieć o ryzyku zgaśnięcia silnika. Nie każdy jeździ nówką z salonu, a i nowe też się psują. Bez obracającego się wału nie ma ani wspomagania kierownicy, ani efektywnego hamowania. #5 - wjeżdżanie w kałuże - nie powidziano o najważniejszym - nie wjeżdżaj jeżeli nie wiesz co kryje się pod lustrem wody. Najgłębsze niespodzianki są po zimie. Argument z utopieniem silnika jest nie trafiony - w zwykłej kałuży nie ma na to szans. Problemy robią się mniej więcej powyżej pół metra. I najbardziej niebezpieczne: #8 - kierunkowskazy - sygnalizownie faktu a nie zamiaru skrętu. Patrząc na to ilu kierowców w ogóle ich używa, można wnioskować, że w niektórych autach montowane były chyba jako dodatkowa opcja wyposażenia.
pasuje tutaj jeszcze jazda na zderzaku; hamowanie w ostatnim momencie przed zakrętem... + tak samo włączanie kierunkowskazu w ostatnim momencie; ostatnimi czasy spotykam się też coraz częściej z sytuacją w której ktoś kogo wyprzedzam nie chce dać się wyprzedzić i jak wyskakuję na lewy pas i chcę wyprzedzić to ktoś dodaje gazu i stwarza tym mega zagrożenie i sobie i mnie, bo nie wiadomo czy zaraz coś nie będzie leciało mi na czoło... Pozdrawiam
Z punktem #6 się zgodzę, z uzasadnieniem już NIE. Czy mamy pełny bak czy prawie pusty pompa czerpie paliwo blisko dna zbiornika - taka konstrukcja by zawsze to paliwo mogła złapać - coś jak picie przez słomkę... Wadą jazdy na rezerwie, szczególnie zimą jest woda skraplająca się na ściankach zbiornika i spływająca do paliwa, a to na dłuższą metę może być problem.
Jako, iż swój samochód oddałem w ręce magików coby go przygotować do dalszej eksploatacji, pożyczam od czasu do czasu samochód mamy (btw. bardzo trafny jest tutaj mem "nie znasz prędkości maksymalnej swojego auta, dopóki syn nie zrobi prawa jazdy"). Nic specjalnego. Ot, Fiesta MK3, 1.1c, ~53KM chyba. Nigdy nie lubiłem się ślimaczyć i stać w miejscu, więc spod świateł, przepuszczeniu pieszego, czy innym, krótkim postoju, zawsze staram się jak najszybciej osiągnąć optymalną prędkość. Druga sprawa, że w przypadku manuala (u siebie mam automat) mogę efektywnie hamować biegami, zatem i światła postojowe są u mnie rzadkością. Do czego zmierzam? Otóż samochód użytkowany od kilku lat przez moją mamę, która obchodzi się z nim bardzo delikatnie, stał się zamulony. Kilka dni temu rodzicielka zapytała mnie, czy coś majstrowałem przy aucie, bo "jakoś lepiej chodzi, jest miększe" :P Cóż... Ja po prostu jeżdżę dynamiczniej i odmulam :D I pomimo ciśnięcia gazu, przeciągania biegów, spalanie nie jest jakieś wielkie. W zasadzie to odkąd zatankowałem, to wskazówka niemalże ani drgnęła. Kiedy miałem przerwę i jeździła rodzicielka, to był zauważalny ubytek na wskaźniku. Także Panie i Panowie, nie bójcie się szybko przyśpieszać gdyż jest to przyjaźniejsze silnikowi i ekonomiczniejsze, niż męczenie go powolnym rozpędzaniem! :)
O to to! Nie chodzi o przeciąganie do odcięcia za każdym razem, tylko kiedy jestem pierwszy pod światłami, czy też inna sytuacja, która pozwala na szybkie przyśpieszenie lub tego wymaga (w moim mieście jest jedno skrzyżowanie, na którym ludzie się gubią. Często z prawego pasa wcinają się na lewy i w takiej sytuacji przeciągam by pierwszy znaleźć się w tej uliczce, bez zamartwiania o zderzenie ze zmieniającym pas). Ciężko szybko przyśpieszyć, jak przed nami jedzie ktoś, kto zwyczajnie zamula. I chyba najważniejsze - wielu kierowców tak naprawdę nie wie o co chodzi z przeciąganiem biegu, więc albo robią to za długo albo nie wychodzą poza 2000obr/min. O ile diesle mają w tym zakresie sporo momentu obrotowego, o tyle benzyna nie. Ja przeciągam biegi głównie z tego względu, by zmieniając bieg na wyższy nie tracić na mocy i momencie :)
Z brakiem momentu w benzynie to już trochę nieaktualne może być ;)Różne TSI od ~1500 mają wystarczający potencjał. Ale zwykłe 8V ~ 3 tysiące 16V ~ 4 tysiące szczyt momentu, tak doładowane PB/ON mają łatwiej.
jazda na luzie oraz hamowanie na luzie to dwie bardzo różne sprawy, mieszacie je ze sobą i stąd ciągłe spory. Hamowanie oczywiście zawsze na biegu. A jazda z na luzie jest jak najbardziej OK. Auto wtedy zawsze mniej spali bo silnik go nie hamuje i dalej zajedzie bez dodania gazu. Fizyki nie oszukacie. Dodatkowo wspomnę o tym ze przy takim żeglowaniu z lekkiej górki można trzymać nogę nad hamulcem i reakcja w razie zagrożenia będzie szybsza
Jeszcze jedna kwestia jeśli chodzi o kałuże. Nigdy nie mamy pewności jak głęboka jest kałuża. Może tam być duża dziura i opona/felga pewnie też część zawieszania do roboty, lub w przypadku naprawdę intensywnych opadów kiedy kanalizacja już nie daje rady mogła zostać wybita pokrywa od studzienki i wtedy wpadamy i urywamy koło.
Ecodriving i jazda na luzie, nie widze zadnej różnicy w jezdzie na luzie z silnikiem gaznikowym i na wtrysku, jadąc na biegu bez gazu czy na gazniku czy na wtrysku dochodzi do hamowania silnikiem wiec przejedziemy w ten sposób krótszy dystans niz na biegu jałowym (luzie) czyli spalimy wiecej paliwa.
Pani Waldku, doceniam Pana wiedzę, sam pasjonuję się motoryzacją od dawna, natomiast chciałbym poruzsyć pewną kwestię związaną z pkt. 1 i 3. Mój ojciec, poznaniak, toteż ecodriving ma we krwi, przyspiesza wolno a bieg N jest chyba najczęściej przez niego używanym. Można powiedzieć, robi to źle, ale wyniki spalania każą się nad takim założeniem zastanowić - ~5,5 litrów benzyny czy 7,2l LPG / 100km w Oplu Vectra B 1,8. To auto nawet katalogowo, powinno "żłopać" więcej. Być może, gdyby szybciej przyspieszał, spalanie by to spadło (raczej nie da się go namówić na próbę :)), jednak jazda na luzie, pomijając oczywiście względy bezpieczeństwa, ma wymierne skutki - na niskich obrotach, siłą rozpędu samochód przejedzie o wiele dużej niż na biegu a średnie spalanie wtedy spada. Nie tworząc zatoru, takie auto jak poczciwa vectra w normalnych warunkach na odległości 1km traci ok. 30-40 km/h (przy V początkowej ~100km/h), co pozwala wrzucić N-kę długo przed np. dojazdem do ronda czy terenem zabudowanym spokojnie wytracając prędkość. Dodatkowo, kwestia odcinania dopływu paliwa przez wtryski na biegu - czy jadąc na pierwszym/drugim biegu bez dotykania pedału gazu, gdzie samochód się swobodnie toczy, również nie dopływa paliwo? Czy jednak jakaś tam dawka paliwa jest dodawana, mimo wszystko? Z góry dziękuję za rzeczową odpowiedź. Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów na u2bie, jak i innych sferach życia z benzyną w żyłach :)
Waldku - ja bym dodał jeszcze jedną rzecz - sprawdzaj ciśnienie w oponach minimum raz na miesiąc. Sam na sobie sprawdziłem jak niższe ciśnienie w oponach spowodowało, że spalałem o ten 1 litr paliwa więcej, ba - opona inaczej układa się na drodze i o wiele łatwiej o jej uszkodzenie. Dodatkowo przy ostrzejszym hamowaniu to też ma znaczenie.
Co do jazdy na luzie to czasem się opłaca a czasem nie. Wiadomo że gdy jedziemy na luzie ze stromej góry to należy mieć bieg, no ale jak jest początkowo dość mocny a następnie lekki spadek na którym nie wymagane jest hamowanie w żadnym stopniu i mamy np. dystans 4 km takiej trasy to na pewno mniej zużyje samochód niż jadąc samochodem z wrzuconym 5 biegiem bo silnik hamuje i nie umożliwia dalszej jazdy. Samochód przy zamkniętej przepustnicy pali małą dawkę paliwa, nawet jeśli ktoś jeździ na luzie ze stromej góry i hamuje to większe wydatki będzie miał na hamulce niż za to paliwo.
Panie Waldku, na prawdę super materiał, ale teraz wszystkich trochę zaskoczę: gdy niedawno uczyłem się w jednej ze szkół jazdy, mój instruktor powtarzał wszystkie te zasady jak mantrę. Nauczył mnie tego wszystkiego o czym dziś słyszę u Ciebie (no może poza tą rezerwą ale nie pojawił się pretekst do przekazania tej informacji). To pokazuje, że nie wszyscy instruktorzy uczą tylko "oby zdać". Komentarz może nie pod tym filmem ale tak mi przyszedł do głowy.
#1 absolutnie się z tobą nie zgodzę. Jestem kierowcą ciężarówki i jazda na 3/4 gazu to jeden wielki przepał. Podobnie widzę to w autach osobowych i jest to uwierz poparte 20 letnim doświadczeniem gdzie żyje z oszczędności.
Te sposoby są wypraktykowane, i są słuszne, nie rozumiem dlaczego uważasz że kolega nie ma racji? Podałbym parę przykładów ale nie będę się rozpisywał.
Jeżdżę vectrą C silnik 1.8 benz. testując ile spali w trybie jazdy mieszanym, o wiele bardziej jest ekonomiczny hamując silnikiem redukując biegi do ostatniej chwili, w wyniku czego mniej zużywają się klocki i mniej pali, a testując na tak zwanej jeździe na luzie spalanie było większe no i mocniej rozgrzane były tarcze, co wiadomo co znaczy, rozpędzając auto dynamiczniej na 1 biegu drugim i trzecim, też mniej mi spaliło niż delikatnie ruszałem z małą ilością gazu, co wydłużało się przejechanie odcinka na 1, 2 i 3 biegu, spalanie było większe. więc jeżeli masz inną technikę jazdy z chęcią wysłucham i też wypróbuje.
Mam ściągnięty program na smartfona który monitoruje mi spalanie, polegający na tym że przy tankowaniu każdym wpisuję ilość zatankowanego paliwa datę i stan licznika, i przez ostatnie dwa lata bo tyle to mniej więcej trwało testowałem zmianę biegów na różnych obrotach, na jazdę do określonych obrotów, i właśnie te techniki jazdy które opisałem, a dla ułatwienia sprawy odcinki trasy były te same, tylko co tankowanie zmieniałem technikę jazdy, i widziałem różnicę. Komputerem pokładowym nie sugeruję się.
#7 jeszcze brakuje słowa trakcja. koła na biegu mają swoją przyczepność i kręcą się z tą samą prędkością. na luzie każde robi co chce. polecam sprawdzić taką zmianę biegu w zakręcie w deszczu, kiedy na biegu auto zachowuje się przewidywalnie i nagle w trakcie manewru traci się zbieżna rotację kół. nawet biegów zmieniać nie trzeba. można ten sam zakręt pokonać raz na luzie i drugi raz na biegu. różnica duża a zmiana biegu, czyli podwójna zmiana trakcji w trakcie efekt tylko potęguje
Co do #1 to nie sądzę że bardzo dynamiczne przyśpieszenie np. do 60km/h zużywa mniej paliwa niż powolne przyśpieszenie do 60. Wystarczy wyzerować spalanie i dynamicznie przyśpieszyć. Od razu widać, że średnie spalanie po osiągnięciu prędkości jest większe niż przy powolnym przyśpieszaniu. Mówisz tak chyba tylko dlatego, żeby kierowcy jeździli dynamicznie na światłach, co oczywiście polecam. Tak samo nigdy nie zgadzam się z faktem że jazda na luzie nie jest oszczędna. Oczywiście jeśli zjeżdżamy z dużej góry i zjeżdżając na biegu, utrzymujemy prędkość, lub gdy dojeżdżamy do skrzyżowania - jest to najbardziej optymalne. Jeśli jednak pochylenie jest delikatne i auto na biegu zwalnia - musimy na całej długości dodawać delikatnie gazu co już nie jest takie oszczędne. W takim przypadku moim zdaniem lepiej jest wrzucić na luz i spalać te 1,5l/h niż cały czas delikatnie dodawać gazu. Oczywiście kwestię bezpieczeństwa pomijam bo mówimy tyko o ecodrivingu.
Witam a ja z innej beczki kazdy o silnikach spalinowych o których chyba wszystko wszyscy wiedzą .OK Mam temat na ciekawy odcinek zrobić porównanie oczywiscie teoretyczne silnika spalinowego czy disla czy benzyny( jeden parowóz z konstrukcji), z silnikeim elektrychnym pod wzgledem efektywności z 1 kJ energi dostarczonego w postaci paliwa. Wywiad z kimś kto ma sporą wiedzę na ten temat . Nie wszyscy wiedzą mysle jak jest różnica, a jest spora . Pozdrawiam
czy jazda na oleju opałowym jest bardzo szkodliwa dla silnika? pompa, wtryski? czy lepiej jezdzic polowe taniej? w razie potrzeby wymiany jakiejs czesci ze wzgledu na zły wpływ czerwonki i tak jestesmy na plus bo zaoszczedzamy duzo na tankowaniu? taki pomysl na odcinek bo chetnie bym sie wkoncu dowiedzial. jesli jeszcze nie bylo tego tematu u Cb, pozdro;)
pełny czy pusty zbiornik? tak czy siak pozycja ssaka nie zmienia się, więc oczym człowieku gadasz? zawodowo jeżdżę od 1986 i wyznaję zasadę; zawsze do pełna zjeżdżjąc do garażu, po drodze tankuję. 1) mniej zbiera się woda w paliwie, sczególnie zimą, ponieważ mniejsza powierzchnia blachy zbiornika odsłonięta. 2) samochód czy też inny sprzęt może być potrzebny w każdej chwili do użytku więc nawet o 4 nad ranem wsiadam i do pracy. 3) mniejsze zużycie paliwa? no może przy jakimś mikrusku, ale jakie oszczędności możesz zrobić przy samochodzie od 1500 ccm wzwyż? 4) na koniec to jak o tobie świadczy sytuacja w której stoisz na drodze blokujesz ruch i latasz z kanistrami .
8. hamowanie w zakrecie. Hamowac przed. 9. W miescie uzywac biegow, niekoniecznie hamulca 10. Dejezdzac do swiatel tak jak to robia kieerowcy ciezarowek. Jezeli jest czerwone to nalezy dojezdzac powoli, aby w razie czego ruszac z 3/4 a nie z 1.
Dobre. Ten 7 punkt ważny. Kiedyś w zakręcie zredukowałem bieg na "patelni" ten kto z małopolski to wie gdzie i efekt był taki że zrobiłem 270 st. Nic przyjemnego jak auto traci przyczepność. Więc ja też odradzam. Pozdrawiam
odnośnie #3 i zasad eco drivingu - ciekawe jest to, że w nowych automatycznych skrzyniach biegów BMW jest tryb "żeglowania", który polega na tym , że jak odejmiemy gaz to skrzynia rozłącza się z silnikiem i jedziemy na "luzie" . Czyżby Bawarczycy zrobili to wbrew głównej zasady ecodrivingu i bezpieczeństwa o którym mówileś ?
Na co dzień obserwuję takich dynamicznie przyspieszających na światłach, podczas gdy następne są 500 m dalej i na nich jest czerwone, lub też będzie czerwone. Gaz i byle by się wcisnąć , a że i tak stoimy równo na światłach, to nie ważne w końcu on ma nowszy samochód to lepiej wie jak jeździć...
Co do pierwszego błędu, to do póki silnik nie został wprowadzony w temp. roboczą, zaleca się takie delikatne przyśpieszanie. No przynajmniej ja tak robię ;) Tak poza tym, nie popełniam żadnego z wyżej wymienionych :D
Co do jazdy "na luzie" to dodałbym jeszcze, że silnik oprócz kół napędza jeszcze inny osprzęt (wspomaganie kierownicy, hamulców) i gdyby jadąc "na luzie" silnik zgasł to hamowanie lub skręcanie zrealizować jest trudniej co może być niebezpieczne.
Czasem robie taki błąd że gdy musze skręcić ostro w prawo na dzielnicy (jade z 20km/h) to wciskam sprzęgło bo wydaje mi się że jakoś plynniej auto wtedy jedzie niż na dwójce gdzie się praktycznie dusi.. .to duży błąd?
nie mogę zgodzić z niektórymi punktami. mi się "eko drajwing" kojarzy z oszczędzaniem nie tylko samego paliwa, a również części. jadąc z górki (nie zawsze tego się trzymam bo sytuację są różne) wolę jechać na luzie bo w taki sposób pokonam spory odcinek nie wrzucając biegu, a jadąc z górki na biegu gdy jest się na jej końcu już musimy wbić bieg i tracimy więcej paliwa niż na luzie, kolejny przykład to taki gdzie górka nie jest stroma i za bardzo zwalniamy i trzeba dodać gazu, a takim przypadku niestety cierpi dwumasa....to samo łączy się ze zbyt szybkim przyspieszaniem gdzie dwumasa dostaje po dupie, więc moje pytanie gdzie tu eko gdy oszczędzając dwie setki paliwa. a potem czeka nas wydatek kilku tys zł. nie jestem żadnym znawcą, nie jestem mechanikiem ale to oni mi to tłumaczyli i to nie jeden
Jazda na luzie nigdy nie jest lepsza. Jeśli jedziesz z górki to zakładam, że po jej przejechaniu ponownie wrzucasz bieg i kontynuujesz jazdę (chyba ze jest górka a zaraz za nią potrzeba hamowania, wtedy z kolei bardziej zużywasz hamulce), czyli zużywasz synchronizatory, sprzęgło itp. A jadąc z górki na biegu trzymając np. 1/10 otwarcia przepustnicy silnik spali zapewne bardzo zbliżoną ilość paliwa, a samochód będzie stabilniejszy i nie będzie wymagał żadnych czynności po zjechaniu z górki oprócz dodania gazu.
w razie potrzeby można hamować biegami co często stosuje. po zjechaniu z górki zazwyczaj jadę jeszcze spory odcinek z samego rozpędu i spalanie jest tylko takie by silnik nie zgasł, a niekiedy jadąc z górki na biegu już w jej połowie auto na tyle zwalnia że trzeba dodać gazu i spalanie rośnie. co do spalanie sam pomyśl, jesli auto jedzie z górki na luzie i ma te 800 obrotów wiec silnik niewiele spala (ok 2L), a gdy miał bym jechac na biegu to jak juz wcześniej wspominałem czasem w połowie górki musze dodac gazu i po jej zjechaniu dalej trzymam noge na gazie i silnik o wiele wiecej spala niż te 2L bo silnik pracuje najwyższych obrotach i pod obciążeniem. tak rozumiem ze fakt przejechania (jesli gorka jest wystarczająco stroma) górki praktycznie nic nie spalając jest spoko, ale przy minimalnym spalaniu ja pokonam np dwa razy tyle, a ty w połowie mojego odcinka masz juz na wyświetlaczu spalanie np 5L na 100km, rozumiesz skąd moje wnioski,a dodatkowy jeśli masz zbyt niskie obroty cierpi dwumasa.....i kto szybciej ją wymieni?
Też jestem tego zdania że jak masz kawałek prostej i na końcu musisz skręcić lub zatrzymać się na światłach to lepiej wrzucić na luz i przejechać ten kawałek nie spalając prawie nic bo jak będę jechać na biegu to potoczę się krócej to będę musiał dodać gazu na dodatek przy hamowaniu biegami wszystkie części motoru i skrzyni które się obracają to będą się obracać szybciej niż przy jeździe na luzie więc automatycznie zużycie materiału będzie większe. Poza tym gdzieś kiedyś czytałem że pokonując dziury czy przejeżdżając przez tory powinniśmy naciskać sprzęgło żeby koła nie "hamowały" silnika podczas pokonywania tych przeszkód więc analogicznie jadąc na luzie mniej zużywamy sprzęgło skrzynie i silnik
Spalanie na wyświetlaczu gdy jedziesz na luzie wyświetlane jest w litrach na GODZINĘ, a nie na 100 km. Przy zjeździe z górki wystarczy trzymać gaz delikatnie. Wtedy podawana jest tak mała dawka, że na wyświetlaczu będzie się wyświetlać 1 - 2 l/100km. I o ile prędkość w tym momencie nie będzie przekraczała 100 km/h, to będzie bardziej ekonomiczne od jazdy na luzie. Oczywiście jeśli zjezdżamy na biegu bez gazu, to jak najwyższy bieg, żeby hamowanie było słabsze, a jak z delikatnym gazem, to tak, żeby obroty były w zakresie optymalnego momentu obrotowego. Gwoli ścisłości: Dwumasa nie cierpi od niskich obrotów, albo dynamicznego przyspieszania. Cierpi od szarpania. Obie jej części są połączone sprężyną. Wątpię, żeby jazda na luzie w jakiś sposób oszczędzała DKZ. Lepiej poćwiczyć płynną jazdę. Ecodriving jest na to dobrą metodą, o ile nie pojmujesz go jako duszenie silnika niskimi obrotami.
"Gwoli ścisłości: Dwumasa nie cierpi od niskich obrotów, albo dynamicznego przyspieszania" im niższe obroty tym silnik zaczyna (na biegu) nierówno pracować i szarpać to samo jest przy ostrym przyspieszaniu, czy widziałeś kiedyś jak dwumasa pracuje? jaka jest jesj zasada? polecam obejrzeć jakiś film by zobaczyć jak to działa. co do spalania w litrach na godzinę, a co to za różnica, skoro predkośc też jest mierzona w czasie przebytym, tak czy siak i tak ja spalasz, a jadąc na biegu dalej chcesz cisnąć gaz wiec w czym sens i gdzie logia? zrozum to co napisał kolega wyżej i pojmij to
raz jechałem passatem i to starym na rezerwie i nie polecam , bydle ze 100 litrowym bakiem jak ma 5 litrów nie jedzie bo pompa nie zasysa juz nic , i trzeba dymac pieszo :D
Mnie zawsze zastanawia kwestia sprzęgła - tj. nie trzymam nogi na sprzęgle podczas jazdy, nie trzymam również podczas postoju na skrzyżowaniu, jednak często zdarza mi się jeździć na półsprzęgle podczas wykonywania manewrów zawracania i parkowania, a także podczas cofania - zawsze zastanawiam się, czy ma to duży wpływ na zużycie sprzęgła, czy w porównaniu z powyższymi błędami, których nie popełniam jest to prawie nieszkodliwe? Co do jazdy na luzie - stosuję ją tylko w przypadkach dojazdu do skrzyżowań, rond itp., żeby się nie musieć przejmować szarpaniem silnika, jak zapomnę wcisnąć sprzęgło przed zatrzymaniem, poza tym sprzęgło też prawdopodobnie dłużej pożyje. Ale jednak bywa to czasami niebezpieczne, bo jakbym musiał nagle przyspieszyć (by np. uniknąć kolizji z pojazdem kierującym się prosto na mnie), to byłaby kiszka. Myślę o tym prawie zawsze, gdy wrzucam luz podczas jazdy, a jednak nie potrafię się tego oduczyć (nie wiem czy warto?). Pomimo 8 lat doświadczenia za kółkiem nie potrafię się też oduczyć zmiany biegu tuż przed skrętem na skrzyżowaniu - bo tak mnie nauczyli na nauce jazdy, jednak w praktyce jest to dość uciążliwe, bo w celu zredukowania biegu, trzeba najpierw zwolnić, a żeby się jeszcze w zakręt zmieścić, to najlepiej zwolnić w okolice 10-20km/h czyli bieg 2. Jest to irytujące dla mnie i myślę, że również dla innych jadących za mną, albo może jest to normalne?
#2 jest błędny. nie chodzi tyle o układ hamulcowy, a o układ zawieszenia. nie hamować bezpośrednio przed jak i podczas przejazdu. no i do tego jak niższe auto, to przy nurkowaniu przodu i usztywnionym przodzie może podbić i uszkodzić zderzak, filtr czy co tam jest narażonego w danym aucie. pomijam fakt jak sworznie, amorki itd. w kość dostają.
Co do ptk. 3 - pytanie odnośnie nie samej jazdy na luzie, a stania (np. na światłach) - czy jest dla silnika jakaś różnica, gdy stoimy i wrzucamy luz albo trzymamy bieg?
#6. W starszych dieslach (pompa wtryskowa) jazda na rezerwie może doprowadzić do zapowietrzenia układu paliwowego. P.S. Niektóre pompy (np. VP44) nie tak łatwo odpowietrzyć.
Hej, Odnośnie #6, popraw mnie jeśli się mylę ale niezależnie od tego czy bak jest prawie pusty (na rezerwie) czy wypełniony w połowie, czy pełny to paliwo chyba zawsze jest pobierane z tego samego miejsca. Chyba nie jest tak że jak jest na rezerwie to z dołu a jak pełny to z boku czy z góry, chyba w większości samochodów paliwo jest pobierane z dołu tak aby pompa paliwa miała jak najdłużej kontakt z paliwem? Zgadzam się z tym że nie powinno się przeginać na rezerwie, zwłaszcza w nowym dieslu bo trzeba go będzie odpowietrzać.
"Branie zakrętu na rozłączonym sprzęgle" - to przez długi czas była moja bolączka. Dojeżdżając do zakrętu redukowałem bieg ale zakręt brałem ze sprzęgłem w podłodze i puszczałem po jego przejechaniu.
Jeśli chodzi o jazdę na rezerwie to czy w zbiorniku jest 5 litrów czy 50 to paliwo jest pobierane z tego samego miejsca czyli z dna, jedynie stężenie zanieczyszczeń się zmienia.
Ad. pkt 3 - Na kursie eko drivingu w szkole Skody instruktorzy kładli nacisk na jazdę na luzie. W sytuacjach gdy jedziemy z górki lub gdy widać, że dość daleko przed nami inne samochody zwalniają - kazali właśnie wrzucać na luz. Tłumaczyli to tym, że jadąc na luzie silnik spala mniej paliwa, niż jadąc z nawet minimalnie wciśniętym gazem. Na początku było ciężko się do tego zastosować, bo przecież z każdej strony słychać że nie jeździ się na luzie, ale gdy podczas treningów na kursie zaczęliśmy stosować tę zasadę w odpowiednich momentach, notowaliśmy spalanie niższe o 0,1-0,3 l/100km jadąc w cyklu mieszanym.
"jadąc na luzie silnik spala mniej paliwa, niż jadąc z nawet minimalnie wciśniętym gazem." - to chyba logiczne. Ale wtedy nie mamy do czynieni z hamowaniem silnikiem o czym jest w materiale #3.
W pkt. 3 jest mowa głównie o jeździe na luzie, o hamowaniu silnikiem zostało tylko wspomniane i dlatego się do tego odniosłem. I pisałem o zjeżdżaniu z niewielkich wzniesień i przewidywaniu sytuacji na drodze, kiedy to jazda na luzie ma sens. Gdy dojeżdżamy np. do świateł to chyba oczywiste, że hamujemy silnikiem.
W kiepskich warunkach - deszcz, możliwe kałuże na drodze, nawet małe należy kategorycznie wyłączyć tempomat. Wjechałem z włączonym tempomatem lewymi kołami w kałużę. Kałuża przyhamowała samochód z lewej strony. Tempomat dodał gazu z tej strony z której była jeszcze przyczepność.... Autostrada, około 120km/h. Na łuku. Nie każdemu uda się wybronić z takiej sytuacji.
Oczywiście jazda na luzie nawet w nowoczesnych silnikach przynosi w pewnych warunkach oszczędności. Gdy hamuję silnikiem prawdą jest, że odcina się paliwo i zużycie wynosi 0, lecz wtedy wytracamy prędkość. Natomiast jadąc z góry, gdzie nie ma potrzeby hamować auta, jazda na biegu nie ma sensu ekonomicznego, gdyż zaoszczędzone paliwo podczas hamowania silnikiem zużyje się potem na przyspieszenie. Lepiej więc wrzucić na luz i pozwolić autu swobodnie wytracić prędkość.
Witam, czy lepiej jest dojezdzdzając po długiej prostej do skrzyżowania dohamowywać samym hamulcem, czy może wrzucić sprzęgło i dopiero przed samym zakrętem z wcisnietym sprzeglem i hamulcem zmniejszyć prędkość, zmieniając też przed zakrętem bieg ?
Jedziesz ciągle na tym samym biegu nie dodając gazu. Auto samo wytraci prędkość. Przed samym skrzyżowaniem delikatnie hamujesz i redukujesz do dwójki. Jeżeli będziesz musiał się zatrzymać ( bo np. światło dalej jest czerwone ) wciskasz sprzęgło i hamulec i się zatrzymujesz. Redukcja do jedynki. Ogólnie nie nie ma potrzeby nadmiernego wykorzystywania hamulca i sprzęgła. Starasz się "dojeżdżać".
dzięki, niestety na szkołę jazdy inaczej mnie uczono, czasami jeździłem tak, a czasami w Twoim wariancie. Fajnie wiedzieć, co jest dobre i z pewnością zastosuje twoje uwagi w praktyce ;-) Dzięki jeszcze raz
Waldek pozwól, że zapytam się o jedną kwestię. Zauważyłem u siebie pewien styl jazdy podczas wyprzedzania. Kiedy zbliżam się po zwykłej drodze do samochodu który chcę wyprzedzić (na piątym biegu), chcąc dynamicznie wyprzedzić redukuję bieg na czwarty i zaczynam manewr wyprzedzania. Ale po minięciu samochodu, który wyprzedzam jeszcze na lewym pasie włączam bieg piąty. I teraz pytanie: Czy nie powinienem włączyć piąty bieg jak już zakończę manewr wyprzedzania będąc już na prawym pasie?
Adnotacja do wypowiedzi nr 6; Należy się zastanowić czy przy pełnym baku pompa też nie zasysa paliwa od dołu? Przecież smok to nie pływak (wskazujący poziom paliwa na liczniku), który zmienia swoją wysokość wraz z lustrem paliwa. Jest on tak samo przy dnie bez względu na to czy paliwa jest pełno czy na rezerwie. Cały "syf" i tak jest na dnie, tak więc na to nie ma reguły.
Dodałbym nieruszanie jednoczesne spod czerwonego światła co strasznie wydłuża korki... po to jest sygnalizator powieszony nad jezdnią, żeby go wszyscy widzieli i mogli mniej więcej w tym samym czasie ruszyć, ale nie, "poczekam aż ten przede mną odjedzie 10 metrów to sobie wrzucę bieg i leniwie ruszę, ja przejadę a ten z tyłu sobie postoi..." >:-(
Witam serdecznie. Mam pytanko, interesuje mnie zakup auta. Dużo pan wspominał o komisach w Łodzi. Czy zna pan może/ kupował auto w komisie auto scuderia? Aleksandrowska 210? Bede wdzięczny za informacje , pozdrawiam
#7 Wielu kierowców pokonując ostre zakręty popełnia błąd niosący większe niebezpieczeństwo niż zmiana biegu, mianowicie hamowanie. Hamować należy przed ostrym - niebezpiecznym zakrętem. Hamowanie w zakręcie może spowodować utratę przyczepności wskutek działania siły odśrodkowej.
Punkt 3, jak dla mnie 50/50 się zgodzę. Bezpieczeństwo może, ale jak gdzieś dojeżdżamy na luzie/biegu to jest to raczej spokojny i przewidziany manewr. Co do ekonomii, jak sam wspomniałeś w pk. 1 najwiecej paliwa spalane jest w trakcie ruszania/rozpędzania samochodu. Jazda/ hamowanie na biegu powoduje, że auto szybciej wytraca prędkość. Potem musi, po przejechaniu/przetoczeniu się na krótszym dystansie niż na luzie trzeba zacząć się rozpędzać. Na luzie spalanie jest poniżej 0,7 l/h, jadąc przez 2 minuty(i tak to długi czas) spalimy kilka ml. A odległość pokonana będzie większa. Tak mnie uczono na eko-szkoleniu.
Jak juz mowa o jezdzie trzymajac caly czas noge na sprzęgle to co powiesz o jezdzie trzymajac galke zmiany biegow? W miescie czesto zmienia sie biegi i nauczylem sie tak po prostu jezdzic jednak przeczytalem ze bardzo zle wplywa to na skrzynie i staram sie tego od uczyc.
Robię właśnie prawo jazdy... I ciągle mam problem z ruszaniem na wzniesieniu. Albo mi zgaśnie bo za szybko puszczę sprzęgło albo mocno zagazuje, a chciałabym tak ładnie ruszać no. Przykładowo: Stoję i przepuszczam samochody żeby wjechać w ulicę, oczywiście pod zgórek, no i ruszam i mi zgasł :(. Tak samo na skrzyżowaniach żeby już nie wciskać sprzęgła, ale boję się puścić go szybko, bo znowu mi samochód zgaśnie.
Cześć! Od siebie chciałbym dodać informację dotyczącą hamowania przed progami zwalniającymi czy nierównościami drogi. Oprócz aspektu zużycia o którym mówisz, dobrze wziąć pod uwagę, że podczas hamowania (szczególnie gwałtownego) dochodzi do kompresji przedniego zawieszenia, co w przypadku niektórych aut znacznie redukuje prześwit, a to z kolei zwiększa ryzyko uderzenia czy to dolną listwą zderzaka, osłonami silnika czy nawet samą miską olejową, choć tutaj wiele zależy od ułożenia samego silnika względem przedniej osi i pokonywanej nierówności. Kolejnym tematem o którym mówisz jest jazda na rezerwie paliwa. Tutaj nie zgadzam się z teorią zasysania osadów, jako, że ssak pompy paliwa znajduje się na stałej wysokości w zbiorniku paliwa, co oznacza, że niezależnie czy mamy zatankowane pod korek, czy lecimy na oparach, ssak zawsze pobiera paliwo z tej samej "głebokości" zbiornika. Zgadzam się z możliwością zapowietrzenia układu na zakrętach bądź wzniesieniach i na pewno prawdą jest, że przy niskim stanie paliwa, ma ono większą tendencję do pienienia i przelewania się w zbiorniku, co z kolei powoduje unoszenie się osadów z dna baku, ale na pewno nie jest tak, że jadąc na oparach pompa "odkurza" muł ze zbiornika. To nie wyciąganie wody rurką z akwarium. :) Co o tym sądzisz? Pozdrowienia!
Stanie na światłach z wciśniętym Stopem i walenie po gałach tym za sobą... Strasznie wpieniające. Ja staram się albo zaciągać ręczny minimalnie aby auto się nie toczyło, albo puszczam hamulce i patrzę czy się nie staczam. Fakt że stanie na hamulcu w przypadku kolizji bardziej ucierpimy, ale może uratujemy przed zniszczeniem tego przed nami. Po co komuś jeszcze problemów robić.
Odnośnie jazdy na luzie - w BMW z automatem po wyborze trybu ecopro i jadąc np 70km/h i odpuszczę gaz to samochod automatycznie przełącza na luz i odcina skrzynie. Pozwala to na długie toczenie się samochodu. Ok w tym czasie spała samochód paliwo ale są to ilości minimalne. Także w tym punkcie zależy to od sytuacji na drodze.
W automacie nie ma problemu, bo w przypadku gdy nagle trzeba przyspieszyć wciskasz gaz i auto zaraz wbija bieg. W manualu zanim się zorientujesz, że przydałoby się przysieszyć, wciśniesz sprzęgło i zmienisz bieg zajmie to dużo czasu.
moto doradca tak tryb żeglowania który działa identycznie jak jazda. Więc jest to zależne od sytuacji na drodze czy na luzie zaoszczędzimy czy stracimy paliwo.
Co do pkt. 1. Potwierdzam to co mówisz. Osobiście nie stosuję się w żadnym wypadku do jakichkolwiek zasad ekodrivingu- uważam, że prowadzenie staje się nudne- choć na egzaminie zostałem pochwalony przez egzaminatora za umiejętne stosowanie się do tych chorych zasad, ale nie o tym mowa. Aktualnie mam problem z instalacją gazową, siada reduktor i na lpg auto ma pewnie i poniżej połowy swojej mocy 210km. Strasznie wolno się rozpędza i nie wkręca powyżej 3 tys. Zrobiłem test i na benzynie(działa jak szwajcarski zegarek) w mieście wychodzi mi 14l- agresywny styl jazdy, a na mułowatym gazie prawie 19l. Oczywiście nadal jazda na lpg jest tańsza, ale zrezygnowałem z niej do czasu aż nie zostanie naprawiona, bo co to za frajda mieć 200konne turbo, a być żółwiem na drodze i nie móc jak torpeda wystrzelić spod świateł i sprawiać żeby większość przechodniów się obejrzała co to za 5 cylindrowy potwór tak ryczy :) Żeby nie było ze świateł nie ruszam tyle ile fabryka dała, ale do tych 40 na 1 biegu do odcinki go przeciągnąć(nie przekraczam prędkości w mieście nigdy) to coś bardzo przyjemnego- dla uszu i własnego samopoczucia- właściciele 3 cylindrowych kosiarek nigdy nie poznają tego uczucia. Kolejna sprawa szybkiego przyspieszania. Służbowym autem 60konne doblo wożę części do ciężarówek- wszystko gabarytowo i wagowo 3 razy większy niż w osobowych. Dla przykładu sprzęgło, dwie tarcze, akumulator lub sama beczka 200l adblue i auto nie jest w stanie więcej wycisnąć niż 80kmh przy czym rozpędza się jakby był holowany przez starszego dziadka na rowerze. W żadnym wypadku nie jest to bezpieczne. Morał taki, że w aucie moc to podstawa w każdym wypadku- wyprzedzanie, włączanie się do ruchu, nawet wymuszając pierwszeństwo przy odpowiedniej mocy na tyle szybko się rozpędzić aby jegomość za nami nie był zmuszony do hamowania. Gburowaty tok myślenia- wiem, ale są kierowcy i kierowcy
Mógłbyś się wypowiedzieć na temat związany z "trzymaniem" jedynki i z wciśniętym sprzęgłem podczas czekania na światłach? Mój instruktor jazdy uczył mnie tak ze względu na szybsze ruszenie ze świateł (na początku trochę schodziło ze wrzuceniem biegu itd). Teraz po 3 latach jazdy dalej zdarza mi się z "przyzwyczajenia" trzymać tą jedynek i sprzęgło. Słyszałem opinie, że przez to pale sprzęgło, że zużywam szybciej itd. Tak samo np ze staniem na wzniesieniu - trzymam hamulec nożny tylko, podczas gdy inni mają na luzie + ręczny. Bardzo proszę o wytłumaczenie jak powinno się postępować.
na jedynce sie stoi tylko i wylacznie ze wzgledow bezpieczenstwa - takie moje zdanie. dlugotrwale trzymanie sprzegla przyspiesza zuzycie lozyska oporowego jak i samej sprezyny talerzowej. wrzucanie luzu na swiatlach, a nastepnie 1-szego biegu co prawda zuzywa tarcze sprzeglowa, ale w stopniu naprawde niezauwazalnym, bo obroty silnika po prostu na to nie pozwalaja. jesli ktos stawia sobie warunki bezpieczenstwa ponad koszty eksploatacyjne niech stoi na jedynce na swiatlach, jesli odwrotnie, to odwrotnie ;d. moje zdanie jest takie, ze jakkolwiek byscie nie jezdzili i tak na kosztach tego nie odczujecie, bo zuzycie lozyska, sprezyny tak samo jak i tarczy sprzeglowej jest naprawde minimalne.
Fajnie, że wybrałeś "normalne" zachowania na drodze, często spotykane i je bardzo dobrze wytłumaczyłeś. Jeszcze co do tej jazdy na luzie to jest to strasznie uciążliwe dla pasażerów, cały czas szarpie. Ogólnie więcej takich odcinków i zacząć puszczać to na kursach nauki jazdy :D
Co do 4 o Jezu ile mnie ojciec o to upominał jak uczył mnie jeździć :) później poszedłem na kurs i instruktor jeździł po mnie, że noga ma być na sprzęgle bo nigdy nie wiesz kiedy trzeba wcisnąć i na rondach to lepiej z dwójeczki niż z jedynki i znowu po zdaniu ta sama historia, na szczęście później już poszło szybciej bo człowiek sobie o podnóżku przypomniał, polecam jednak pojeździć Anglikiem dla spróbowania :) (Podwijanie nóżki)
Mają więcej środków czyszczących niż zwykłe paliwa, ale jeśli w twoim aucie nie jest rekomendowane "te lepsze" paliwo, ani nie jeździsz wyczynowo, to ono jest ci do niczego niepotrzebne. Ja czasem używam dodatków do paliwa, żeby bak był czysty.
Stosunkowo często zdarza mi się jeździć w nocy. Równiez z pasażerami. Poza miastem, widać, czy nadciąga coś z zakrętu. Często w przypadku pustej drogi używam całej szerokości drogi. Dalej, na prostych w podobnych warunkach zdarza mi się jeździć zjeżdżając troszkę na środek. Kilka osób wytykalo mi to jako niebezpieczne. Jak Ty Oceniasz takie zachowania?
Nie zgadzam sie z kilkoma punktami. Pierwszy odnośnie ruszania powolnego . Na swoim przykładzie jeżeli ruszam dynamicznie zawsze mam większe spalanie aniżeli ruszam spokojnie wciskając mniej niż połowę gazu. Podobnie z jazda na luzie. Racja chwilowo np jadąc z górki faktycznie na biegu nie pali paliwa a na luzie trochę tak ale jeśli ktoś zna dobrze ukształtowanie terenu to może w odpowiednim momencie wrzucić na luz i wtedy zajęcie dalej aniżeli na biegu. Bo na biegu występuje zjawisko hamowanie i wtedy chcąc nie chcąc musimy wcisnąć gaz i wtedy już nam więcej pali niż na luzie. Z resztą się zgadzam
nie jezdzić na luzie OK zgadzam sie ale co w przypadku diesela gdzie nie warto utrzymywac niskich obrotów z uwagi na dwumase? Przyklad taki ze staczasz sie z górki w korku, lepiej na 1 biegu i 1k obrotów czy luz?
#4 - gdy trzymamy nogę delikatnie na sprzęgle to nic się dziać nie powinno? co to za nowość? A łożysko, które się grzeje? Nie wolno trzymać, nawet delikatnie nogi na sprzęgle, co powie każdy normalny, doświadczony kierowca i mechanik.
Cześć ! :) Myślę że ciakawym tematem może byc nauka jazdy po rondzie dwupasowym( bez sygnalizacji), a dokładniej mówiąc który pas powinniśmy zając przed wjazdem na rondo, ponieważ niekórzy lubią zawracać( czy wybierać trzeci bądź dalszy zjazd) jadąć na zewnętrznym pasie. Pozdrawiam.
2:57 zależy ilu wsiadło :D
hahahaha dobre
Porobił teraz :D
Lol
lol :D
XDDDD
Kolejny punkt to jazda na światłach dziennych w silnym deszczu lub we mgle.
+Grzegorz Grajewski Ja dodałbym jeszcze jazdę na światłach przeciwmgielnych w nocy.
Sama idea jazdy na światłach dziennych w deszczu czy mgle nie jest zła, ponieważ światła dzienne świecą mocniej niż światła mijania, problemem staje się tył samochodu, który jest kompletnie nie oświetlony.
@@piotrtroip6555 "światła dzienne świecą mocniej niż światła mijania" - że co? Chyba na odwrót właśnie...
Ja tylko dodam coś od siebie:
#3 Nie tyle co gaźnik, co 2-sów, tam hamując silnikiem, możemy go po porostu zatrzeć. Za mało paliwa które smaruje, silnik w stosunku do obrotów (mówiąc w dużym uproszczeniu). I stąd wzięła się u starych kierowców, mania jeżdżenia na luzie, która przetrwała przekazywana z pokolenia na pokolenie.
#5 Kałużne też potrafią załatwić tarcze hamulcowe szczególnie jeżeli są nieźle rozgrzane.
A za przeproszeniem "Gówno prawda" dlatego człowiek wymyślił takie coś jak "Wolne koło" w dwusuwach :)
Nie wszystkie go miały, albo miały je nie niektórych biegach. Przykład? Proszę bardzo trabant miał tylko na czwartym biegu. Więc jednak prawda w tym co napisałem :)
wacek4001 ale wartburg na wszystkich :)
przeczytales to na Wikipedii hehehehhe bo nawet nie wiedziałeś co to jest "Wolne Koło" i ze cos takiego istnieje :) tam jest przykład z trabantem :) i czwartym biegiem
radwb
Nie? Po prostu miałem styczność z tym autem.
Jak zawsze pozytywnie. Waldku może jakiś materiał o samochodach które, mało są używane, jak je zabezpieczyć, na co zwracać uwagę. Ja akurat mam taka sytuacje ze moj samochód wiecej stoi niż jeździ ponieważ pracuje za granica, oczywiście proszę rodzinę i znajomego żeby go wziął odpalił, przejechał się. No ale wiesz ja kto jest z dawaniem komuś swojego samochodu.. :) Pozdrawiam
Jestem za dobrym i klarownym wyjaśnianiem zasad bezpiecznego i prawidłowego prowadzenia pojazdu , ponieważ większość społeczeństwa jest niezwykle przeświadczona, iż wie wszystko lub nie potrzebuje wiedzy. Brawo za pomysł i przekaz! Pozdrawiam serdecznie
To jest dobry materiał i chwila aby pochwalić na prawdę moja szkołę nauki jazdy. O wszystkich tych rzeczach, z wyjątkiem kałuż dowiedziałam się na kursie i to co zauważyłam mając prawo jazdy około 3 miesięcy to to, że ja zwracam na to uwagę i tych błędów nie robię, a mój tata, który ma prawo jazdy od 18 lat je ciągle powtarza. I to nie jest tak, że mam swoje auto, kupione za swoje pieniądze, sama je tankuję itp. bo wtedy by mi teoretycznie bardziej zależało na tym eko drivingu, ale na co dzień jeżdżę autem taty i tak na prawdę mogłabym mieć "wywalone" na te wszystkie aspekty, ale tak mnie nauczyli, żeby zwracać uwagę na te rzeczy. Uwielbiam Pana filmy, od razu podsyłam go tacie, bo może ktoś mu w końcu przemówi do rozsądku, bo jak na razie ja nie wiele wskórałam (:
Co do #1 to wydaje mi się, że skutek ślamazarnego ruszania jest jeszcze jeden. Moim zdaniem taka postawa, kiedy stosuje ją wielu kierowców, przyczynia się do zwiększenia korków mieście. Wiadomo, że kiedy światła na kolejnych skrzyżowaniach są źle ustawione, to nikomu nie chce się wyrywać. Natomiast na dłuższych odcinkach zachowanie osoby stojącej na czele kolumny ma ogromny wpływ na płynność ruchu i tworzenie się korków. Zaś korek = koszt. Ponadto w zakresie prędkości miejskich, im szybciej jedziemy tym bardziej ekonomiczne jest nasze auto. Dlatego powinno nam zależeć na (dłuższych odcinkach) aby jak najszybciej (w granicach rozsądku) osiągnąć tą prędkość.
Jeśli chodzi o #2, to można też tłumaczyć kwestią dociążenia się przedniej osi przy hamowaniu, co powoduje wstępny naciąg amortyzatorów, i w konsekwencji większą siłę uderzenia.
Ja zawsze z pod świateł ogień jak jestem na czele kolumny, tym bardziej, że zawsze obserwuje skrzyżowania i wiem kiedy zapali się dla mnie zielone, a denerwuje mnie jak ktoś się strasznie wlecze przede mną, bądź jeśli ktoś jest na czele kolumny, zapala się zielone, a ten w telefonie i mija 5sekund, a on dopiero rusza powoli, a przy lewoskrecie, światło pali się ok. 10 sekund.
Także z pod świateł zawsze ogień i skupić się na światłach a nie na jakiś pierdołach:)
Artur Czaplinski to właśnie ludzie skupiają się na światłach tyle że następnych. Co z tego że tu masz zielone, skoro za 300m dopiero co wpadło czerwone. Nie każdy ma fanaberie 3l motor palowac po to żeby z piskiem hamować brembo przed czerwonym. Nawet nie wszystkim żal kasy paliwa i klocków, ale już mają na tyle wyobraźni że wiedza ze nie przejada więc toczą się 40/h bo mają wyczute następne światła, równo z żółtym na tych drugich gaz w podłogę i wachasz spaliny klnac pod nosem bo nic nie rozumiesz
Przecież paliwo z baku zawsze pobierane jest z dna, na rezerwie jak i pełnym :-)
Nope. Są takie dwie rurki, rezerwa ciągnie z dna
Paliwo pompa zasysa zawsze z dna baku, pokaż mi tą "rurkę" :D Jeśli poziom paliwa spadłby poniżej Twojej 1 rurki, która byłaby wyżej, to pompa zasysałaby powietrze i paliwo, zanim czujnik wychwyciłby spadek ilości paliwa poniżej pewnego poziomu, czy chociażby na nierównościach, zakrętach itd. ;)
Najlepszym rozwiązaniem byłby smok na końcu giętkiego przewodu paliwowego. Zanurzony na kilka milimetrów pod powierzchnią paliwa. Wtedy rzeczywiście jazda na rezerwie skutkowała by zasysaniem paliwa z pobliża dna zbiornika czyli ze wszystkimi brudami i wodą.
Rurka to jest w komarkach z kranikiem. W samochodach rezerwa to jest po prostu poziom paliwa przy którym zapala się kontrolka. Pompa zawsze ciągnie z dna (prawie z dna), przez jeden i ten sam smok.
Ja przecież mówię o Jawce xD
Jazda na luzie jest bez sensu. Auto na luzie zużywa paliwo, bo silnik pracuje na wolnych obrotach i dla silnika pracującego na luzie nie ma znaczenia, czy auto się porusza, czy nie. Jednak zdejmując nogę z gazu, a trzymając auto na biegu, samochód powoli zwalnia i silnik jest obracany poprzez koła. Wtedy komputer zamyka dopływ paliwa i silnikiem hamujemy.
Co do redukcji , też racja. Nie wolno hamować na luku drogi. Wyhamować należy PRZED zakrętem, a w zakręt wchodzimy już delikatnie gazując. Żeby o tym wiedzieć nie trzeba miec nawet samochodu. Wystarczy wziąć kartkę ołówek i wykonac male zadanie z fizyki.
Spróbujcie sobie hamować tak, żeby auto jak najszybciej hamowało, ale żeby koła się nie poślizgneły. Żeby opony nie zapiszczały. Kiedy już się tego nauczycie, spróbujcie przy takim własnie hamowaniu dolożyć skręt. Koła muszą stracić przyczepność, bo do siły masy, ktora pcha pojazd i która przyczepnosć kól musi pokonać, dochodzi jeszcze siła odśrodkowa, która pcha auto w bok. A przyczepność kół jest ograniczona, kiedy siły działające na koła będą za duże, koło się poślizgnie.... i pojedzie prosto.
Co do jazdy po kałuży sie nie wypowiadam, bo się nie znam, ale w dużym fiacie kiedyś nachlapało mi wody pod kopułkę, która wytwarzała iskrę i dopóki nie wyschhło, ie miałem jak jechać.
Jazda z małą ilością paliwa. Chyba nie ma różnicy, ale zimą nie polecam mieć mało paliwa. Dlaczego?. Wilgoć, która jest w powietrzu osadza się na wszystkich powierzchniach jako szron. Oszronione mamy szyby, drzwi, lusterka i ścianki wewnętrze zbiornika paliwa. Czym paliwa mniejszy poziom, tym szronu więcej, a szron się rozpuści i zamieni w wodę, która spłynie... No właśnie, gdzie??
No a co do przyspieszania, to rzeczywiście lżejsza noga, oznacza lżejsze zużycie paliwa. No bez przesady, żeby jechać jak ślimak. Rozpędzać trzeba normalnie, ale czym szybciej, tym więcej paliwa zużywamy. To samo dotyczy prędkości.
Auto na biegu też zużywa paliwo, bo pompa paliwa pracuje, pompa wtryskowa też. Jedyna różnica to , że hamuje, zwalnia szybciej, bo opory układu napędowego to czynią. A jazda na luzie to tylko opory toczenia i aerodynamiczne. Plus to hamowanie silnikiem i układem pod obciążeniem i wydajniejsze chłodzenie silnika. No i względna oszczędność układu hamulcowego podczas hamowania silnikiem.
Co do punktu 3 nie da się przekonać starszych kierowców że gdy obroty spadają to jest odcinane paliwo. Oczywiście nie wszyscy ale większość nie potrafi tego pojąć
a szkoda :)
Próbowałem przekonać do tego tate - nie udało się to. Ale głównie dlaczego? Motywuje to większym zużyciem sprzęgła i jak tak mocniej o tym pomyślę - ma trochę racji. Czasami eko drajwing nie jest taki eko dla portfela.
Co o tym myślisz Waldku?
robiłem o tym materiał, bo eco trzeba umieć :)
+moto doradca podlinkowal bys? tak czy siak trzeba przyznać że każda zmiana biegu przyczynia się do zużycia sprzegla, a nie mówię już jak ktoś ma zapędy do redukcji przy 4 tys obrotów żeby zhamowac silnik
na telefonie teraz odpisuję, więc cieżko, wejdź w wyszukiwarkę wpisz eco znajdziesz.
Pod ostatnim odcinkiem miałem pisać, że przydały by się odcinki typu błędy kierowców, przygotowanie auta do zimy itd. bo ostatnio były filmy z toru, z gośćmi i brakowało mi przyrody i takich luźnych odcinków jak ten. Dzięki!
+KubaL888 będzie więcej
Jejku, jak ja uwielbiam takie materiały od Pana! Zawsze można dużo informacji z nich wynieść gdy jest się młodym kierowcom, pozdrawiam serdecznie!
#2 Zgoda, ale nie chodzi o żadne usztywnienie zawieszenia czy układu
hamulcowego tylko o dodatkowy nacisk generowany podczas hamowania na
przednią oś. Po prostu uderzamy w przeszkodę mocniej.
#3 Chodzi nie tylko o to, że możemy nie mieć czasu na to żeby zareagować, ale auto z napędem dostarczanym na oś posiada lepszą trakcję w przypadku np zmiany nawierzchni.
#4 Nawet dotykanie pedału sprzęgła szkodzi mu, ale nie dlatego, że ono już bierze. Nawet jak nie bierze, to łożysko w tym momencie już pracuje...i zużywa się.
#5 Wjazd w kałuże na ciepłych hamulcach kończy się często pokrzywionymi tarczami hamulcowymi i potem "skąd te wibracje"?
#7 Podczas redukcji w zakręcie, szczególnie na śliskiej nawierzchni może nam po prostu (przy przednim napędzie) uciec przód auta na zewnątrz, przy tylnym uciec może tył.
To jak zatankujesz do pełna to paliwo pobierane jest od góry? Co za bzdura! Paliwo zawsze jest pobierane z najniższego punktu w zbiorniku. A jeżeli pompka jest montowana w zbiornik to posiada sitko-filtr który zatrzymujące grubszy brud, następnie jest filtr paliwa "właściwy"
Kolejna kwestia co do kałuż, nigdy nie wiemy co jest "pod" taką kałużą ;) Możemy się nadziać na wystającą studzienkę, na kamień lub niezłą dziurę :)
oooo celne!
Przydało by sie cos powiedziec o hamowaniu silnikiem, bo to dla wielu temat obcy. Eco driving to jedno, ale wazniejsze jest to przy dlugich zjazdach, gdzie w najgorszym wypadku po prostu spalimy hamulce, a jazda bez nich z gorki, to słaby pomysł.
Punkt 7. Należy dodać, żeby redukować bieg również przed wzniesieniem, a nie w trakcie jego pokonywania.
Tak, czy inaczej warto zredukować zawczasu, żeby w momencie wjazdu na wzniesienie silnik był w górnym zakresie max. momentu. Nawet jeśli będą potrzebne kolejne redukcje, to i tak auto będzie trzymało wyższą prędkość niż gdyby nie redukować.
No i spalanie również spadnie, jeśli silnik będzie pracował w takim zakresie momentu.
właśnie dobry kierowca przewidzi jaki bieg wrzucić i jakie obroty trzymać przed gorka żeby na nią wjechać jednym biegiem. ciężarówka z ładunkiem byś tak zaczął wachlowac pod duża górę to byś stanął w połowie
Firmowe punto 2015 1.4 pod duże wzniesienia słabnie znacząco, zaczynałem od 4 i 60km/h a skończyłem na 2 biegu i 50km/h. Tutaj najważniejsza będzie redukcja z gazem, tzw. revmatching żeby zrobić to szybko i bez znaczącej utraty na prędkości. Natomiast moim leciwym już passatem b5 1.6 wjechałem pod tą samą górę na 5 biegu i 60km/h(krótka skrzynia jak na 1.6), a on się nawet nie zająknął. Kwestia poznania samochodu którym się jedzie, ale obserwując te 2 samochody to nie wiem czy technika idzie w przód czy w tył, bo pojemnościami to one się kosmicznie nie różnią.
To jakie miałeś obroty w Punto na 4. biegu przy 60 km/h? Tam musi być baardzo krótka skrzynia, żeby były optymalne.
Nie pamiętam, ale jak na samochód z 2015 roku to jakieś nie porozumienie żeby pod górę przed Kłodzkiem od strony Wrocławia ciężko było wjechać... pewnie koło 1600-1700/min
Co do pierwszego punktu w pełni się z tym zgodzę i popiera. Gdy zakupiłem swój pierwszy samochód z nieco większym silnikiem niż dotychczas byłem zdumiony że pali mi w mieście po 13-14 litrów paliwa a w trasie ok 9. Kolega mi doradził abym przyśpieszał jak bym jechał "tirem". Chodziło o to abym jak najszybciej osiągnął prędkość z którą chce się przemieszczać (oczywiście nie przesadzając, nie róbmy z siebie pajaca i tzw. "pirata). Jeżdżąc w ten sposób spalanie spadło mi w mieście do ok 11.5 litra a w trasie do ok 8.5.
Polecam poszukać też wykresu mocy i momentu obrotowego silnika oraz nauczyć się jak najefektywniej wykorzystywać moment - nie dusić auta na niskich obrotach, a wręcz przeciwnie - zmieniać biegi tak, żeby po zmianie silnik już miał dość dużo momentu. Wysokie obroty to nie zawsze wysokie spalanie.
extra materiał. Co prawda nie zaskoczył mnie, od dawna staram się już stosować do tych porad, ale fajnie, że takie abc jest w jednym filmiku ;) pozdrawiam Waldku, jak zawsze pełna profeska ;)
Cieszę się, że niczego nowego się z tego materiału nie dowiedziałem :)
i to mnie bardzo cieszy!
Ale fajnie było posłuchać że coś dobrze robię;)
Świetny odcinek. Bardzo mi pomógł jako młodemu kierowcy. Popełniałem kilka problemów wymienionych w filmiku, będę się starał ich już nie popełniać. :)
super!
Och jak dobrze, że tego wszystkiego nauczył mnie brat, gdy zabrał mnie na przejażdżkę. Na początku mojej ,,kariery" młodego kierowcy.
powolne ruszanie powinno być karane mandatem !! przez takich kierowców są "krótkie" światła i korki w miastach.
Przyjacielu, a co takiego rozumiesz pod pojęciem powolne ruszanie ?
malyrycerz84
bardzo powolne ruszanie. przykład z dziś. światła są 35 sekundowe (jeżdzę codziennie więc wiem) - przejechało 6 samochodów tylko.
Dodam że tak samo wkurw**jący są ludzie którzy skręcają w inną ulicę przy czym robią to tak powoli jakby jechali tirem! jebane egoistyczne ograniczone umysłowo zombie
Belianify widze ze masz podobne nastawienie do inych co ja :) no skrecanie w inna ulice (a nawet w tę sama po tej samej stronie) trwa wieki a reszta musi hamowac bo nie mozna zrobic tego normlanie tylko trzeba tydzien czekac az wiesniak skreci.
a do tego jeszcze przybierają połowę sąsiedniego pasa, jakby skręcali tirem!!!! W prawo jeszcze sobie radzą, ale w lewo lub zawracanie - porażka! Jedziesz człowieku spokojnie na wprost, a tu zombia w punto czy innym pierdółku przybiera pół twojego pasa, bo się jej lewoskręt za wąski wydaje!
Waldku, "biorąc próg" zwalniający najlepiej jest ( o ile to możliwe) najeżdżać na próg, pod skosem, tak aby każde koło najechało w innym czasie, wtedy nie ma podbicia przodu lub tyłu, samochód zachowuje się jak wahadełko i jeżeli robi się to umiejętnie to i amortyzatory, i końcówki drążków, i wahaczy... dłużej nam posłużą.
wolne i równomierne dodawanie gazu ma znaczenie i zmniejsza zużycie w przeciwieństwie do dynamicznego przyspieszenia tak uczą fachowcy od ecodrivingu w volvo zobaczcie sobie na spalanie na kompie jakie jest chwilowe przy jednym i drugim przyspieszenaniu
Ja jako nowy kierowca trzymam noge na sprzegle tylko miedzy 1 a 2 biegiem a potem trzymam na podnozku ;)
Bardzo dobry temat. Ja na przykład łapię się na tym że bardzo często patrze w lusterko wsteczne i chyba za często. I mam takie skrzywienie że często patrze na poziom paliwa a ekologicznie nie jeżdżę :) Powiem tak, mi kiedyś dodanie gazu uratowało życie bo auto było właśnie na biegu a nie na luzie i sytuacja była taka że tylko dodanie gazu pomogło. A hamować silnikiem trzeba umieć, moje zdanie jest takie od hamowania są hamulce i naciśkając nogą hamulec, światło stop informuje innych z daleka że ja hamuje i oni jadąc szybko są w stanie wyhamować.
#3 - jazda na luzie - warto wspomnieć o ryzyku zgaśnięcia silnika. Nie każdy jeździ nówką z salonu, a i nowe też się psują. Bez obracającego się wału nie ma ani wspomagania kierownicy, ani efektywnego hamowania.
#5 - wjeżdżanie w kałuże - nie powidziano o najważniejszym - nie wjeżdżaj jeżeli nie wiesz co kryje się pod lustrem wody. Najgłębsze niespodzianki są po zimie. Argument z utopieniem silnika jest nie trafiony - w zwykłej kałuży nie ma na to szans. Problemy robią się mniej więcej powyżej pół metra.
I najbardziej niebezpieczne:
#8 - kierunkowskazy - sygnalizownie faktu a nie zamiaru skrętu. Patrząc na to ilu kierowców w ogóle ich używa, można wnioskować, że w niektórych autach montowane były chyba jako dodatkowa opcja wyposażenia.
Bravo........popieram....Dobry materiał :) Mam nadzieję , że najwięcej kierowców nie będzie popełniać tych błędów.
pasuje tutaj jeszcze jazda na zderzaku; hamowanie w ostatnim momencie przed zakrętem... + tak samo włączanie kierunkowskazu w ostatnim momencie; ostatnimi czasy spotykam się też coraz częściej z sytuacją w której ktoś kogo wyprzedzam nie chce dać się wyprzedzić i jak wyskakuję na lewy pas i chcę wyprzedzić to ktoś dodaje gazu i stwarza tym mega zagrożenie i sobie i mnie, bo nie wiadomo czy zaraz coś nie będzie leciało mi na czoło...
Pozdrawiam
Z punktem #6 się zgodzę, z uzasadnieniem już NIE.
Czy mamy pełny bak czy prawie pusty pompa czerpie paliwo blisko dna zbiornika - taka konstrukcja by zawsze to paliwo mogła złapać - coś jak picie przez słomkę...
Wadą jazdy na rezerwie, szczególnie zimą jest woda skraplająca się na ściankach zbiornika i spływająca do paliwa, a to na dłuższą metę może być problem.
Jako, iż swój samochód oddałem w ręce magików coby go przygotować do dalszej eksploatacji, pożyczam od czasu do czasu samochód mamy (btw. bardzo trafny jest tutaj mem "nie znasz prędkości maksymalnej swojego auta, dopóki syn nie zrobi prawa jazdy"). Nic specjalnego. Ot, Fiesta MK3, 1.1c, ~53KM chyba. Nigdy nie lubiłem się ślimaczyć i stać w miejscu, więc spod świateł, przepuszczeniu pieszego, czy innym, krótkim postoju, zawsze staram się jak najszybciej osiągnąć optymalną prędkość. Druga sprawa, że w przypadku manuala (u siebie mam automat) mogę efektywnie hamować biegami, zatem i światła postojowe są u mnie rzadkością. Do czego zmierzam? Otóż samochód użytkowany od kilku lat przez moją mamę, która obchodzi się z nim bardzo delikatnie, stał się zamulony. Kilka dni temu rodzicielka zapytała mnie, czy coś majstrowałem przy aucie, bo "jakoś lepiej chodzi, jest miększe" :P Cóż... Ja po prostu jeżdżę dynamiczniej i odmulam :D I pomimo ciśnięcia gazu, przeciągania biegów, spalanie nie jest jakieś wielkie. W zasadzie to odkąd zatankowałem, to wskazówka niemalże ani drgnęła. Kiedy miałem przerwę i jeździła rodzicielka, to był zauważalny ubytek na wskaźniku.
Także Panie i Panowie, nie bójcie się szybko przyśpieszać gdyż jest to przyjaźniejsze silnikowi i ekonomiczniejsze, niż męczenie go powolnym rozpędzaniem! :)
tak zgadzam się!
Podejrzewałbym raczej że biegi zmieniane były/są za wcześnie wtedy też nie jest ekonomicznie... . A nie że przeciąganie jest lepsze.
O to to! Nie chodzi o przeciąganie do odcięcia za każdym razem, tylko kiedy jestem pierwszy pod światłami, czy też inna sytuacja, która pozwala na szybkie przyśpieszenie lub tego wymaga (w moim mieście jest jedno skrzyżowanie, na którym ludzie się gubią. Często z prawego pasa wcinają się na lewy i w takiej sytuacji przeciągam by pierwszy znaleźć się w tej uliczce, bez zamartwiania o zderzenie ze zmieniającym pas). Ciężko szybko przyśpieszyć, jak przed nami jedzie ktoś, kto zwyczajnie zamula.
I chyba najważniejsze - wielu kierowców tak naprawdę nie wie o co chodzi z przeciąganiem biegu, więc albo robią to za długo albo nie wychodzą poza 2000obr/min. O ile diesle mają w tym zakresie sporo momentu obrotowego, o tyle benzyna nie. Ja przeciągam biegi głównie z tego względu, by zmieniając bieg na wyższy nie tracić na mocy i momencie :)
Z brakiem momentu w benzynie to już trochę nieaktualne może być ;)Różne TSI od ~1500 mają wystarczający potencjał. Ale zwykłe 8V ~ 3 tysiące 16V ~ 4 tysiące szczyt momentu, tak doładowane PB/ON mają łatwiej.
Owszem Adamie. Ja mimo wszystko pisząc to mam na myśli te starsze benzyny, bez turbosprężarek i innych wspomagaczy :)
jazda na luzie oraz hamowanie na luzie to dwie bardzo różne sprawy, mieszacie je ze sobą i stąd ciągłe spory. Hamowanie oczywiście zawsze na biegu. A jazda z na luzie jest jak najbardziej OK. Auto wtedy zawsze mniej spali bo silnik go nie hamuje i dalej zajedzie bez dodania gazu. Fizyki nie oszukacie. Dodatkowo wspomnę o tym ze przy takim żeglowaniu z lekkiej górki można trzymać nogę nad hamulcem i reakcja w razie zagrożenia będzie szybsza
Jeszcze jedna kwestia jeśli chodzi o kałuże. Nigdy nie mamy pewności jak głęboka jest kałuża. Może tam być duża dziura i opona/felga pewnie też część zawieszania do roboty, lub w przypadku naprawdę intensywnych opadów kiedy kanalizacja już nie daje rady mogła zostać wybita pokrywa od studzienki i wtedy wpadamy i urywamy koło.
Ecodriving i jazda na luzie, nie widze zadnej różnicy w jezdzie na luzie z silnikiem gaznikowym i na wtrysku, jadąc na biegu bez gazu czy na gazniku czy na wtrysku dochodzi do hamowania silnikiem wiec przejedziemy w ten sposób krótszy dystans niz na biegu jałowym (luzie) czyli spalimy wiecej paliwa.
Pani Waldku, doceniam Pana wiedzę, sam pasjonuję się motoryzacją od dawna, natomiast chciałbym poruzsyć pewną kwestię związaną z pkt. 1 i 3. Mój ojciec, poznaniak, toteż ecodriving ma we krwi, przyspiesza wolno a bieg N jest chyba najczęściej przez niego używanym. Można powiedzieć, robi to źle, ale wyniki spalania każą się nad takim założeniem zastanowić - ~5,5 litrów benzyny czy 7,2l LPG / 100km w Oplu Vectra B 1,8. To auto nawet katalogowo, powinno "żłopać" więcej.
Być może, gdyby szybciej przyspieszał, spalanie by to spadło (raczej nie da się go namówić na próbę :)), jednak jazda na luzie, pomijając oczywiście względy bezpieczeństwa, ma wymierne skutki - na niskich obrotach, siłą rozpędu samochód przejedzie o wiele dużej niż na biegu a średnie spalanie wtedy spada. Nie tworząc zatoru, takie auto jak poczciwa vectra w normalnych warunkach na odległości 1km traci ok. 30-40 km/h (przy V początkowej ~100km/h), co pozwala wrzucić N-kę długo przed np. dojazdem do ronda czy terenem zabudowanym spokojnie wytracając prędkość. Dodatkowo, kwestia odcinania dopływu paliwa przez wtryski na biegu - czy jadąc na pierwszym/drugim biegu bez dotykania pedału gazu, gdzie samochód się swobodnie toczy, również nie dopływa paliwo? Czy jednak jakaś tam dawka paliwa jest dodawana, mimo wszystko?
Z góry dziękuję za rzeczową odpowiedź. Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów na u2bie, jak i innych sferach życia z benzyną w żyłach :)
Waldku - ja bym dodał jeszcze jedną rzecz - sprawdzaj ciśnienie w oponach minimum raz na miesiąc. Sam na sobie sprawdziłem jak niższe ciśnienie w oponach spowodowało, że spalałem o ten 1 litr paliwa więcej, ba - opona inaczej układa się na drodze i o wiele łatwiej o jej uszkodzenie. Dodatkowo przy ostrzejszym hamowaniu to też ma znaczenie.
Co do jazdy na luzie to czasem się opłaca a czasem nie. Wiadomo że gdy jedziemy na luzie ze stromej góry to należy mieć bieg, no ale jak jest początkowo dość mocny a następnie lekki spadek na którym nie wymagane jest hamowanie w żadnym stopniu i mamy np. dystans 4 km takiej trasy to na pewno mniej zużyje samochód niż jadąc samochodem z wrzuconym 5 biegiem bo silnik hamuje i nie umożliwia dalszej jazdy. Samochód przy zamkniętej przepustnicy pali małą dawkę paliwa, nawet jeśli ktoś jeździ na luzie ze stromej góry i hamuje to większe wydatki będzie miał na hamulce niż za to paliwo.
Jak dla mnie bardzo dobry materiał, słuchałem z zaciekawieniem i porównywałem ze swoim małym doświadczeniem. Pozdrawiam :)
Panie Waldku, na prawdę super materiał, ale teraz wszystkich trochę zaskoczę: gdy niedawno uczyłem się w jednej ze szkół jazdy, mój instruktor powtarzał wszystkie te zasady jak mantrę. Nauczył mnie tego wszystkiego o czym dziś słyszę u Ciebie (no może poza tą rezerwą ale nie pojawił się pretekst do przekazania tej informacji). To pokazuje, że nie wszyscy instruktorzy uczą tylko "oby zdać". Komentarz może nie pod tym filmem ale tak mi przyszedł do głowy.
#1 absolutnie się z tobą nie zgodzę. Jestem kierowcą ciężarówki i jazda na 3/4 gazu to jeden wielki przepał. Podobnie widzę to w autach osobowych i jest to uwierz poparte 20 letnim doświadczeniem gdzie żyje z oszczędności.
Jako kierowca z wieloletnim stażem i z doświadczeniem popieram w stu procentach ten filmik.
Te sposoby są wypraktykowane, i są słuszne, nie rozumiem dlaczego uważasz że kolega nie ma racji? Podałbym parę przykładów ale nie będę się rozpisywał.
Jeżdżę vectrą C silnik 1.8 benz. testując ile spali w trybie jazdy mieszanym, o wiele bardziej jest ekonomiczny hamując silnikiem redukując biegi do ostatniej chwili, w wyniku czego mniej zużywają się klocki i mniej pali, a testując na tak zwanej jeździe na luzie spalanie było większe no i mocniej rozgrzane były tarcze, co wiadomo co znaczy, rozpędzając auto dynamiczniej na 1 biegu drugim i trzecim, też mniej mi spaliło niż delikatnie ruszałem z małą ilością gazu, co wydłużało się przejechanie odcinka na 1, 2 i 3 biegu, spalanie było większe. więc jeżeli masz inną technikę jazdy z chęcią wysłucham i też wypróbuje.
Mam ściągnięty program na smartfona który monitoruje mi spalanie, polegający na tym że przy tankowaniu każdym wpisuję ilość zatankowanego paliwa datę i stan licznika, i przez ostatnie dwa lata bo tyle to mniej więcej trwało testowałem zmianę biegów na różnych obrotach, na jazdę do określonych obrotów, i właśnie te techniki jazdy które opisałem, a dla ułatwienia sprawy odcinki trasy były te same, tylko co tankowanie zmieniałem technikę jazdy, i widziałem różnicę. Komputerem pokładowym nie sugeruję się.
#7 jeszcze brakuje słowa trakcja. koła na biegu mają swoją przyczepność i kręcą się z tą samą prędkością. na luzie każde robi co chce. polecam sprawdzić taką zmianę biegu w zakręcie w deszczu, kiedy na biegu auto zachowuje się przewidywalnie i nagle w trakcie manewru traci się zbieżna rotację kół. nawet biegów zmieniać nie trzeba. można ten sam zakręt pokonać raz na luzie i drugi raz na biegu. różnica duża a zmiana biegu, czyli podwójna zmiana trakcji w trakcie efekt tylko potęguje
Co do #1 to nie sądzę że bardzo dynamiczne przyśpieszenie np. do 60km/h zużywa mniej paliwa niż powolne przyśpieszenie do 60. Wystarczy wyzerować spalanie i dynamicznie przyśpieszyć. Od razu widać, że średnie spalanie po osiągnięciu prędkości jest większe niż przy powolnym przyśpieszaniu. Mówisz tak chyba tylko dlatego, żeby kierowcy jeździli dynamicznie na światłach, co oczywiście polecam.
Tak samo nigdy nie zgadzam się z faktem że jazda na luzie nie jest oszczędna. Oczywiście jeśli zjeżdżamy z dużej góry i zjeżdżając na biegu, utrzymujemy prędkość, lub gdy dojeżdżamy do skrzyżowania - jest to najbardziej optymalne. Jeśli jednak pochylenie jest delikatne i auto na biegu zwalnia - musimy na całej długości dodawać delikatnie gazu co już nie jest takie oszczędne. W takim przypadku moim zdaniem lepiej jest wrzucić na luz i spalać te 1,5l/h niż cały czas delikatnie dodawać gazu. Oczywiście kwestię bezpieczeństwa pomijam bo mówimy tyko o ecodrivingu.
Witam a ja z innej beczki kazdy o silnikach spalinowych o których chyba wszystko wszyscy wiedzą .OK
Mam temat na ciekawy odcinek zrobić porównanie oczywiscie teoretyczne silnika spalinowego czy disla czy benzyny( jeden parowóz z konstrukcji), z silnikeim elektrychnym pod wzgledem efektywności z 1 kJ energi dostarczonego w postaci paliwa. Wywiad z kimś kto ma sporą wiedzę na ten temat . Nie wszyscy wiedzą mysle jak jest różnica, a jest spora . Pozdrawiam
czy jazda na oleju opałowym jest bardzo szkodliwa dla silnika? pompa, wtryski? czy lepiej jezdzic polowe taniej? w razie potrzeby wymiany jakiejs czesci ze wzgledu na zły wpływ czerwonki i tak jestesmy na plus bo zaoszczedzamy duzo na tankowaniu? taki pomysl na odcinek bo chetnie bym sie wkoncu dowiedzial. jesli jeszcze nie bylo tego tematu u Cb, pozdro;)
pełny czy pusty zbiornik? tak czy siak pozycja ssaka nie zmienia się, więc oczym człowieku gadasz? zawodowo jeżdżę od 1986 i wyznaję zasadę; zawsze do pełna zjeżdżjąc do garażu, po drodze tankuję. 1) mniej zbiera się woda w paliwie, sczególnie zimą, ponieważ mniejsza powierzchnia blachy zbiornika odsłonięta. 2) samochód czy też inny sprzęt może być potrzebny w każdej chwili do użytku więc nawet o 4 nad ranem wsiadam i do pracy. 3) mniejsze zużycie paliwa? no może przy jakimś mikrusku, ale jakie oszczędności możesz zrobić przy samochodzie od 1500 ccm wzwyż? 4) na koniec to jak o tobie świadczy sytuacja w której stoisz na drodze blokujesz ruch i latasz z kanistrami .
zeed z oszczędnościami chodziło o kilogramy. Pełen bak może często ważyć 80kg więcej niż rezerwa
Świetny odcinek, moze do niektorych dotrze ze jazda na luzie nie sprawi ze samochod bedzie mniej palił. Pozdrawiam!
8. hamowanie w zakrecie. Hamowac przed. 9. W miescie uzywac biegow, niekoniecznie hamulca 10. Dejezdzac do swiatel tak jak to robia kieerowcy ciezarowek. Jezeli jest czerwone to nalezy dojezdzac powoli, aby w razie czego ruszac z 3/4 a nie z 1.
Dobre. Ten 7 punkt ważny. Kiedyś w zakręcie zredukowałem bieg na "patelni" ten kto z małopolski to wie gdzie i efekt był taki że zrobiłem 270 st. Nic przyjemnego jak auto traci przyczepność. Więc ja też odradzam. Pozdrawiam
odnośnie #3 i zasad eco drivingu - ciekawe jest to, że w nowych automatycznych skrzyniach biegów BMW jest tryb "żeglowania", który polega na tym , że jak odejmiemy gaz to skrzynia rozłącza się z silnikiem i jedziemy na "luzie" . Czyżby Bawarczycy zrobili to wbrew głównej zasady ecodrivingu i bezpieczeństwa o którym mówileś ?
Na co dzień obserwuję takich dynamicznie przyspieszających na światłach, podczas gdy następne są 500 m dalej i na nich jest czerwone, lub też będzie czerwone. Gaz i byle by się wcisnąć , a że i tak stoimy równo na światłach, to nie ważne w końcu on ma nowszy samochód to lepiej wie jak jeździć...
Co do pierwszego błędu, to do póki silnik nie został wprowadzony w temp. roboczą, zaleca się takie delikatne przyśpieszanie. No przynajmniej ja tak robię ;) Tak poza tym, nie popełniam żadnego z wyżej wymienionych :D
Co do jazdy "na luzie" to dodałbym jeszcze, że silnik oprócz kół napędza jeszcze inny osprzęt (wspomaganie kierownicy, hamulców) i gdyby jadąc "na luzie" silnik zgasł to hamowanie lub skręcanie zrealizować jest trudniej co może być niebezpieczne.
Czasem robie taki błąd że gdy musze skręcić ostro w prawo na dzielnicy (jade z 20km/h) to wciskam sprzęgło bo wydaje mi się że jakoś plynniej auto wtedy jedzie niż na dwójce gdzie się praktycznie dusi.. .to duży błąd?
pod kątem bezpieczeństwa w zakręcie tak, choć prędkosć mała, ale sprzegła szkoda...
Jak sprzęgła szkoda jak wciśnięte do podłogi na czas wykonywania manewru?
Chyba, że chodziło o to, że "duszenie" zarzyna dwumas :)?
nie mogę zgodzić z niektórymi punktami.
mi się "eko drajwing" kojarzy z oszczędzaniem nie tylko samego paliwa, a również części. jadąc z górki (nie zawsze tego się trzymam bo sytuację są różne) wolę jechać na luzie bo w taki sposób pokonam spory odcinek nie wrzucając biegu, a jadąc z górki na biegu gdy jest się na jej końcu już musimy wbić bieg i tracimy więcej paliwa niż na luzie, kolejny przykład to taki gdzie górka nie jest stroma i za bardzo zwalniamy i trzeba dodać gazu, a takim przypadku niestety cierpi dwumasa....to samo łączy się ze zbyt szybkim przyspieszaniem gdzie dwumasa dostaje po dupie, więc moje pytanie gdzie tu eko gdy oszczędzając dwie setki paliwa. a potem czeka nas wydatek kilku tys zł. nie jestem żadnym znawcą, nie jestem mechanikiem ale to oni mi to tłumaczyli i to nie jeden
Jazda na luzie nigdy nie jest lepsza. Jeśli jedziesz z górki to zakładam, że po jej przejechaniu ponownie wrzucasz bieg i kontynuujesz jazdę (chyba ze jest górka a zaraz za nią potrzeba hamowania, wtedy z kolei bardziej zużywasz hamulce), czyli zużywasz synchronizatory, sprzęgło itp. A jadąc z górki na biegu trzymając np. 1/10 otwarcia przepustnicy silnik spali zapewne bardzo zbliżoną ilość paliwa, a samochód będzie stabilniejszy i nie będzie wymagał żadnych czynności po zjechaniu z górki oprócz dodania gazu.
w razie potrzeby można hamować biegami co często stosuje. po zjechaniu z górki zazwyczaj jadę jeszcze spory odcinek z samego rozpędu i spalanie jest tylko takie by silnik nie zgasł, a niekiedy jadąc z górki na biegu już w jej połowie auto na tyle zwalnia że trzeba dodać gazu i spalanie rośnie. co do spalanie sam pomyśl, jesli auto jedzie z górki na luzie i ma te 800 obrotów wiec silnik niewiele spala (ok 2L), a gdy miał bym jechac na biegu to jak juz wcześniej wspominałem czasem w połowie górki musze dodac gazu i po jej zjechaniu dalej trzymam noge na gazie i silnik o wiele wiecej spala niż te 2L bo silnik pracuje najwyższych obrotach i pod obciążeniem. tak rozumiem ze fakt przejechania (jesli gorka jest wystarczająco stroma) górki praktycznie nic nie spalając jest spoko, ale przy minimalnym spalaniu ja pokonam np dwa razy tyle, a ty w połowie mojego odcinka masz juz na wyświetlaczu spalanie np 5L na 100km, rozumiesz skąd moje wnioski,a dodatkowy jeśli masz zbyt niskie obroty cierpi dwumasa.....i kto szybciej ją wymieni?
Też jestem tego zdania że jak masz kawałek prostej i na końcu musisz skręcić lub zatrzymać się na światłach to lepiej wrzucić na luz i przejechać ten kawałek nie spalając prawie nic bo jak będę jechać na biegu to potoczę się krócej to będę musiał dodać gazu na dodatek przy hamowaniu biegami wszystkie części motoru i skrzyni które się obracają to będą się obracać szybciej niż przy jeździe na luzie więc automatycznie zużycie materiału będzie większe. Poza tym gdzieś kiedyś czytałem że pokonując dziury czy przejeżdżając przez tory powinniśmy naciskać sprzęgło żeby koła nie "hamowały" silnika podczas pokonywania tych przeszkód więc analogicznie jadąc na luzie mniej zużywamy sprzęgło skrzynie i silnik
Spalanie na wyświetlaczu gdy jedziesz na luzie wyświetlane jest w litrach na GODZINĘ, a nie na 100 km. Przy zjeździe z górki wystarczy trzymać gaz delikatnie. Wtedy podawana jest tak mała dawka, że na wyświetlaczu będzie się wyświetlać 1 - 2 l/100km. I o ile prędkość w tym momencie nie będzie przekraczała 100 km/h, to będzie bardziej ekonomiczne od jazdy na luzie. Oczywiście jeśli zjezdżamy na biegu bez gazu, to jak najwyższy bieg, żeby hamowanie było słabsze, a jak z delikatnym gazem, to tak, żeby obroty były w zakresie optymalnego momentu obrotowego.
Gwoli ścisłości: Dwumasa nie cierpi od niskich obrotów, albo dynamicznego przyspieszania. Cierpi od szarpania. Obie jej części są połączone sprężyną. Wątpię, żeby jazda na luzie w jakiś sposób oszczędzała DKZ. Lepiej poćwiczyć płynną jazdę. Ecodriving jest na to dobrą metodą, o ile nie pojmujesz go jako duszenie silnika niskimi obrotami.
"Gwoli ścisłości: Dwumasa nie cierpi od niskich obrotów, albo dynamicznego przyspieszania" im niższe obroty tym silnik zaczyna (na biegu) nierówno pracować i szarpać to samo jest przy ostrym przyspieszaniu, czy widziałeś kiedyś jak dwumasa pracuje? jaka jest jesj zasada? polecam obejrzeć jakiś film by zobaczyć jak to działa. co do spalania w litrach na godzinę, a co to za różnica, skoro predkośc też jest mierzona w czasie przebytym, tak czy siak i tak ja spalasz, a jadąc na biegu dalej chcesz cisnąć gaz wiec w czym sens i gdzie logia? zrozum to co napisał kolega wyżej i pojmij to
Waldku ! Po Twoim filmie kiedyś tam o ustawieniu fotela ,jeździ mi się wygodniej i lepiej . Przestał boleć kręgosłup i ręce .Pozdrawiam :)
raz jechałem passatem i to starym na rezerwie i nie polecam , bydle ze 100 litrowym bakiem jak ma 5 litrów nie jedzie bo pompa nie zasysa juz nic , i trzeba dymac pieszo :D
Oo, wlasnie o takiej seri mówiłem, takich tipo-poradnikach, na plus
Mnie zawsze zastanawia kwestia sprzęgła - tj. nie trzymam nogi na sprzęgle podczas jazdy, nie trzymam również podczas postoju na skrzyżowaniu, jednak często zdarza mi się jeździć na półsprzęgle podczas wykonywania manewrów zawracania i parkowania, a także podczas cofania - zawsze zastanawiam się, czy ma to duży wpływ na zużycie sprzęgła, czy w porównaniu z powyższymi błędami, których nie popełniam jest to prawie nieszkodliwe?
Co do jazdy na luzie - stosuję ją tylko w przypadkach dojazdu do skrzyżowań, rond itp., żeby się nie musieć przejmować szarpaniem silnika, jak zapomnę wcisnąć sprzęgło przed zatrzymaniem, poza tym sprzęgło też prawdopodobnie dłużej pożyje. Ale jednak bywa to czasami niebezpieczne, bo jakbym musiał nagle przyspieszyć (by np. uniknąć kolizji z pojazdem kierującym się prosto na mnie), to byłaby kiszka. Myślę o tym prawie zawsze, gdy wrzucam luz podczas jazdy, a jednak nie potrafię się tego oduczyć (nie wiem czy warto?).
Pomimo 8 lat doświadczenia za kółkiem nie potrafię się też oduczyć zmiany biegu tuż przed skrętem na skrzyżowaniu - bo tak mnie nauczyli na nauce jazdy, jednak w praktyce jest to dość uciążliwe, bo w celu zredukowania biegu, trzeba najpierw zwolnić, a żeby się jeszcze w zakręt zmieścić, to najlepiej zwolnić w okolice 10-20km/h czyli bieg 2. Jest to irytujące dla mnie i myślę, że również dla innych jadących za mną, albo może jest to normalne?
#2 jest błędny. nie chodzi tyle o układ hamulcowy, a o układ zawieszenia. nie hamować bezpośrednio przed jak i podczas przejazdu. no i do tego jak niższe auto, to przy nurkowaniu przodu i usztywnionym przodzie może podbić i uszkodzić zderzak, filtr czy co tam jest narażonego w danym aucie. pomijam fakt jak sworznie, amorki itd. w kość dostają.
Co do ptk. 3 - pytanie odnośnie nie samej jazdy na luzie, a stania (np. na światłach) - czy jest dla silnika jakaś różnica, gdy stoimy i wrzucamy luz albo trzymamy bieg?
Oby więcej takich wskazówek!
Dzięki :)
będzie będzie :)
#6. W starszych dieslach (pompa wtryskowa) jazda na rezerwie może doprowadzić do zapowietrzenia układu paliwowego.
P.S. Niektóre pompy (np. VP44) nie tak łatwo odpowietrzyć.
Hej,
Odnośnie #6, popraw mnie jeśli się mylę ale niezależnie od tego czy bak jest prawie pusty (na rezerwie) czy wypełniony w połowie, czy pełny to paliwo chyba zawsze jest pobierane z tego samego miejsca. Chyba nie jest tak że jak jest na rezerwie to z dołu a jak pełny to z boku czy z góry, chyba w większości samochodów paliwo jest pobierane z dołu tak aby pompa paliwa miała jak najdłużej kontakt z paliwem? Zgadzam się z tym że nie powinno się przeginać na rezerwie, zwłaszcza w nowym dieslu bo trzeba go będzie odpowietrzać.
"Branie zakrętu na rozłączonym sprzęgle" - to przez długi czas była moja bolączka. Dojeżdżając do zakrętu redukowałem bieg ale zakręt brałem ze sprzęgłem w podłodze i puszczałem po jego przejechaniu.
Jeśli chodzi o jazdę na rezerwie to czy w zbiorniku jest 5 litrów czy 50 to paliwo jest pobierane z tego samego miejsca czyli z dna, jedynie stężenie zanieczyszczeń się zmienia.
co do 2 to jeszcze gdy zachamujemy tuz przed wybojem to przód auta idzie w dół i łatwiej takową przeszkode "pocałowac"
a no wlasnie, co do kwestii "odcinanie dawki paliwa hamujac silnikiem". Czy silniki benzynowe rowniez tak samo maja jak silnika zasilane ropa ??
Ad. pkt 3 - Na kursie eko drivingu w szkole Skody instruktorzy kładli nacisk na jazdę na luzie. W sytuacjach gdy jedziemy z górki lub gdy widać, że dość daleko przed nami inne samochody zwalniają - kazali właśnie wrzucać na luz. Tłumaczyli to tym, że jadąc na luzie silnik spala mniej paliwa, niż jadąc z nawet minimalnie wciśniętym gazem. Na początku było ciężko się do tego zastosować, bo przecież z każdej strony słychać że nie jeździ się na luzie, ale gdy podczas treningów na kursie zaczęliśmy stosować tę zasadę w odpowiednich momentach, notowaliśmy spalanie niższe o 0,1-0,3 l/100km jadąc w cyklu mieszanym.
"jadąc na luzie silnik spala mniej paliwa, niż jadąc z nawet minimalnie wciśniętym gazem." - to chyba logiczne. Ale wtedy nie mamy do czynieni z hamowaniem silnikiem o czym jest w materiale #3.
W pkt. 3 jest mowa głównie o jeździe na luzie, o hamowaniu silnikiem zostało tylko wspomniane i dlatego się do tego odniosłem. I pisałem o zjeżdżaniu z niewielkich wzniesień i przewidywaniu sytuacji na drodze, kiedy to jazda na luzie ma sens. Gdy dojeżdżamy np. do świateł to chyba oczywiste, że hamujemy silnikiem.
OK
*dokonywać redukcje
+dokonywać redukcji - dopełniacz, szanowny Panie, nadal jest częścią języka polskiego. Dbajmy o to.
W kiepskich warunkach - deszcz, możliwe kałuże na drodze, nawet małe należy kategorycznie wyłączyć tempomat.
Wjechałem z włączonym tempomatem lewymi kołami w kałużę. Kałuża przyhamowała samochód z lewej strony. Tempomat dodał gazu z tej strony z której była jeszcze przyczepność.... Autostrada, około 120km/h. Na łuku.
Nie każdemu uda się wybronić z takiej sytuacji.
Łapka w górę i oglądamy.
Oczywiście jazda na luzie nawet w nowoczesnych silnikach przynosi w pewnych warunkach oszczędności. Gdy hamuję silnikiem prawdą jest, że odcina się paliwo i zużycie wynosi 0, lecz wtedy wytracamy prędkość. Natomiast jadąc z góry, gdzie nie ma potrzeby hamować auta, jazda na biegu nie ma sensu ekonomicznego, gdyż zaoszczędzone paliwo podczas hamowania silnikiem zużyje się potem na przyspieszenie. Lepiej więc wrzucić na luz i pozwolić autu swobodnie wytracić prędkość.
Witam, czy lepiej jest dojezdzdzając po długiej prostej do skrzyżowania dohamowywać samym hamulcem, czy może wrzucić sprzęgło i dopiero przed samym zakrętem z wcisnietym sprzeglem i hamulcem zmniejszyć prędkość, zmieniając też przed zakrętem bieg ?
Jedziesz ciągle na tym samym biegu nie dodając gazu. Auto samo wytraci prędkość. Przed samym skrzyżowaniem delikatnie hamujesz i redukujesz do dwójki. Jeżeli będziesz musiał się zatrzymać ( bo np. światło dalej jest czerwone ) wciskasz sprzęgło i hamulec i się zatrzymujesz. Redukcja do jedynki. Ogólnie nie nie ma potrzeby nadmiernego wykorzystywania hamulca i sprzęgła. Starasz się "dojeżdżać".
dzięki, niestety na szkołę jazdy inaczej mnie uczono, czasami jeździłem tak, a czasami w Twoim wariancie. Fajnie wiedzieć, co jest dobre i z pewnością zastosuje twoje uwagi w praktyce ;-) Dzięki jeszcze raz
Waldek pozwól, że zapytam się o jedną kwestię. Zauważyłem u siebie pewien styl jazdy podczas wyprzedzania. Kiedy zbliżam się po zwykłej drodze do samochodu który chcę wyprzedzić (na piątym biegu), chcąc dynamicznie wyprzedzić redukuję bieg na czwarty i zaczynam manewr wyprzedzania. Ale po minięciu samochodu, który wyprzedzam jeszcze na lewym pasie włączam bieg piąty. I teraz pytanie: Czy nie powinienem włączyć piąty bieg jak już zakończę manewr wyprzedzania będąc już na prawym pasie?
rób to w odpowiednim dla siebie momencie, nie podczas wracania na pas, więc albo w trakcie albo moze bezpieczniej po.
Dzięki! Spróbuję myśleć o tym i się stosować.
Adnotacja do wypowiedzi nr 6; Należy się zastanowić czy przy pełnym baku pompa też nie zasysa paliwa od dołu? Przecież smok to nie pływak (wskazujący poziom paliwa na liczniku), który zmienia swoją wysokość wraz z lustrem paliwa. Jest on tak samo przy dnie bez względu na to czy paliwa jest pełno czy na rezerwie. Cały "syf" i tak jest na dnie, tak więc na to nie ma reguły.
Dodałbym nieruszanie jednoczesne spod czerwonego światła co strasznie wydłuża korki... po to jest sygnalizator powieszony nad jezdnią, żeby go wszyscy widzieli i mogli mniej więcej w tym samym czasie ruszyć, ale nie, "poczekam aż ten przede mną odjedzie 10 metrów to sobie wrzucę bieg i leniwie ruszę, ja przejadę a ten z tyłu sobie postoi..." >:-(
Witam serdecznie. Mam pytanko, interesuje mnie zakup auta. Dużo pan wspominał o komisach w Łodzi. Czy zna pan może/ kupował auto w komisie auto scuderia? Aleksandrowska 210? Bede wdzięczny za informacje , pozdrawiam
#7 Wielu kierowców pokonując ostre zakręty popełnia błąd niosący większe niebezpieczeństwo niż zmiana biegu, mianowicie hamowanie. Hamować należy przed ostrym - niebezpiecznym zakrętem. Hamowanie w zakręcie może spowodować utratę przyczepności wskutek działania siły odśrodkowej.
Punkt 3, jak dla mnie 50/50 się zgodzę. Bezpieczeństwo może, ale jak gdzieś dojeżdżamy na luzie/biegu to jest to raczej spokojny i przewidziany manewr. Co do ekonomii, jak sam wspomniałeś w pk. 1 najwiecej paliwa spalane jest w trakcie ruszania/rozpędzania samochodu. Jazda/ hamowanie na biegu powoduje, że auto szybciej wytraca prędkość. Potem musi, po przejechaniu/przetoczeniu się na krótszym dystansie niż na luzie trzeba zacząć się rozpędzać. Na luzie spalanie jest poniżej 0,7 l/h, jadąc przez 2 minuty(i tak to długi czas) spalimy kilka ml. A odległość pokonana będzie większa. Tak mnie uczono na eko-szkoleniu.
Waldek zrób proszę materiał o holowaniu uszkodzonego auta. Ludzie robią przy tym masę błędów. Materiał jak zwykle na wysokim poziomie!
+Mateusz Czarnecki bedzie. Mam na liście
Jak juz mowa o jezdzie trzymajac caly czas noge na sprzęgle to co powiesz o jezdzie trzymajac galke zmiany biegow? W miescie czesto zmienia sie biegi i nauczylem sie tak po prostu jezdzic jednak przeczytalem ze bardzo zle wplywa to na skrzynie i staram sie tego od uczyc.
Robię właśnie prawo jazdy... I ciągle mam problem z ruszaniem na wzniesieniu. Albo mi zgaśnie bo za szybko puszczę sprzęgło albo mocno zagazuje, a chciałabym tak ładnie ruszać no. Przykładowo: Stoję i przepuszczam samochody żeby wjechać w ulicę, oczywiście pod zgórek, no i ruszam i mi zgasł :(. Tak samo na skrzyżowaniach żeby już nie wciskać sprzęgła, ale boję się puścić go szybko, bo znowu mi samochód zgaśnie.
Cześć!
Od siebie chciałbym dodać informację dotyczącą hamowania przed progami zwalniającymi czy nierównościami drogi. Oprócz aspektu zużycia o którym mówisz, dobrze wziąć pod uwagę, że podczas hamowania (szczególnie gwałtownego) dochodzi do kompresji przedniego zawieszenia, co w przypadku niektórych aut znacznie redukuje prześwit, a to z kolei zwiększa ryzyko uderzenia czy to dolną listwą zderzaka, osłonami silnika czy nawet samą miską olejową, choć tutaj wiele zależy od ułożenia samego silnika względem przedniej osi i pokonywanej nierówności.
Kolejnym tematem o którym mówisz jest jazda na rezerwie paliwa. Tutaj nie zgadzam się z teorią zasysania osadów, jako, że ssak pompy paliwa znajduje się na stałej wysokości w zbiorniku paliwa, co oznacza, że niezależnie czy mamy zatankowane pod korek, czy lecimy na oparach, ssak zawsze pobiera paliwo z tej samej "głebokości" zbiornika. Zgadzam się z możliwością zapowietrzenia układu na zakrętach bądź wzniesieniach i na pewno prawdą jest, że przy niskim stanie paliwa, ma ono większą tendencję do pienienia i przelewania się w zbiorniku, co z kolei powoduje unoszenie się osadów z dna baku, ale na pewno nie jest tak, że jadąc na oparach pompa "odkurza" muł ze zbiornika. To nie wyciąganie wody rurką z akwarium. :)
Co o tym sądzisz?
Pozdrowienia!
Stanie na światłach z wciśniętym Stopem i walenie po gałach tym za sobą... Strasznie wpieniające. Ja staram się albo zaciągać ręczny minimalnie aby auto się nie toczyło, albo puszczam hamulce i patrzę czy się nie staczam.
Fakt że stanie na hamulcu w przypadku kolizji bardziej ucierpimy, ale może uratujemy przed zniszczeniem tego przed nami. Po co komuś jeszcze problemów robić.
Odnośnie jazdy na luzie - w BMW z automatem po wyborze trybu ecopro i jadąc np 70km/h i odpuszczę gaz to samochod automatycznie przełącza na luz i odcina skrzynie. Pozwala to na długie toczenie się samochodu. Ok w tym czasie spała samochód paliwo ale są to ilości minimalne. Także w tym punkcie zależy to od sytuacji na drodze.
to jest tryb żeglowania.
W automacie nie ma problemu, bo w przypadku gdy nagle trzeba przyspieszyć wciskasz gaz i auto zaraz wbija bieg. W manualu zanim się zorientujesz, że przydałoby się przysieszyć, wciśniesz sprzęgło i zmienisz bieg zajmie to dużo czasu.
moto doradca tak tryb żeglowania który działa identycznie jak jazda. Więc jest to zależne od sytuacji na drodze czy na luzie zaoszczędzimy czy stracimy paliwo.
Co do pkt. 1. Potwierdzam to co mówisz. Osobiście nie stosuję się w żadnym wypadku do jakichkolwiek zasad ekodrivingu- uważam, że prowadzenie staje się nudne- choć na egzaminie zostałem pochwalony przez egzaminatora za umiejętne stosowanie się do tych chorych zasad, ale nie o tym mowa. Aktualnie mam problem z instalacją gazową, siada reduktor i na lpg auto ma pewnie i poniżej połowy swojej mocy 210km. Strasznie wolno się rozpędza i nie wkręca powyżej 3 tys. Zrobiłem test i na benzynie(działa jak szwajcarski zegarek) w mieście wychodzi mi 14l- agresywny styl jazdy, a na mułowatym gazie prawie 19l. Oczywiście nadal jazda na lpg jest tańsza, ale zrezygnowałem z niej do czasu aż nie zostanie naprawiona, bo co to za frajda mieć 200konne turbo, a być żółwiem na drodze i nie móc jak torpeda wystrzelić spod świateł i sprawiać żeby większość przechodniów się obejrzała co to za 5 cylindrowy potwór tak ryczy :) Żeby nie było ze świateł nie ruszam tyle ile fabryka dała, ale do tych 40 na 1 biegu do odcinki go przeciągnąć(nie przekraczam prędkości w mieście nigdy) to coś bardzo przyjemnego- dla uszu i własnego samopoczucia- właściciele 3 cylindrowych kosiarek nigdy nie poznają tego uczucia. Kolejna sprawa szybkiego przyspieszania. Służbowym autem 60konne doblo wożę części do ciężarówek- wszystko gabarytowo i wagowo 3 razy większy niż w osobowych. Dla przykładu sprzęgło, dwie tarcze, akumulator lub sama beczka 200l adblue i auto nie jest w stanie więcej wycisnąć niż 80kmh przy czym rozpędza się jakby był holowany przez starszego dziadka na rowerze. W żadnym wypadku nie jest to bezpieczne. Morał taki, że w aucie moc to podstawa w każdym wypadku- wyprzedzanie, włączanie się do ruchu, nawet wymuszając pierwszeństwo przy odpowiedniej mocy na tyle szybko się rozpędzić aby jegomość za nami nie był zmuszony do hamowania. Gburowaty tok myślenia- wiem, ale są kierowcy i kierowcy
Mógłbyś się wypowiedzieć na temat związany z "trzymaniem" jedynki i z wciśniętym sprzęgłem podczas czekania na światłach? Mój instruktor jazdy uczył mnie tak ze względu na szybsze ruszenie ze świateł (na początku trochę schodziło ze wrzuceniem biegu itd). Teraz po 3 latach jazdy dalej zdarza mi się z "przyzwyczajenia" trzymać tą jedynek i sprzęgło. Słyszałem opinie, że przez to pale sprzęgło, że zużywam szybciej itd. Tak samo np ze staniem na wzniesieniu - trzymam hamulec nożny tylko, podczas gdy inni mają na luzie + ręczny. Bardzo proszę o wytłumaczenie jak powinno się postępować.
+Neizok Here w tym tyg nagrywam. Bedzie w ciagu kilku tygodni na yt
na jedynce sie stoi tylko i wylacznie ze wzgledow bezpieczenstwa - takie moje zdanie. dlugotrwale trzymanie sprzegla przyspiesza zuzycie lozyska oporowego jak i samej sprezyny talerzowej. wrzucanie luzu na swiatlach, a nastepnie 1-szego biegu co prawda zuzywa tarcze sprzeglowa, ale w stopniu naprawde niezauwazalnym, bo obroty silnika po prostu na to nie pozwalaja. jesli ktos stawia sobie warunki bezpieczenstwa ponad koszty eksploatacyjne niech stoi na jedynce na swiatlach, jesli odwrotnie, to odwrotnie ;d. moje zdanie jest takie, ze jakkolwiek byscie nie jezdzili i tak na kosztach tego nie odczujecie, bo zuzycie lozyska, sprezyny tak samo jak i tarczy sprzeglowej jest naprawde minimalne.
Oooo Waldek, dawno nie oglądałem i muszę przyznać tęskniłem :D Materiał zapowiada się mega ciekawie, pozdrawiam, trzymaj się ciepło :D
Dzięki ciesze się!
Fajnie, że wybrałeś "normalne" zachowania na drodze, często spotykane i je bardzo dobrze wytłumaczyłeś. Jeszcze co do tej jazdy na luzie to jest to strasznie uciążliwe dla pasażerów, cały czas szarpie. Ogólnie więcej takich odcinków i zacząć puszczać to na kursach nauki jazdy :D
Co do 4 o Jezu ile mnie ojciec o to upominał jak uczył mnie jeździć :) później poszedłem na kurs i instruktor jeździł po mnie, że noga ma być na sprzęgle bo nigdy nie wiesz kiedy trzeba wcisnąć i na rondach to lepiej z dwójeczki niż z jedynki i znowu po zdaniu ta sama historia, na szczęście później już poszło szybciej bo człowiek sobie o podnóżku przypomniał, polecam jednak pojeździć Anglikiem dla spróbowania :) (Podwijanie nóżki)
Waldku, czy warto woskować auto na przykład na myjni samoobsługowej? Jakie są wady, a jakie zalety woskowania auta?
Jedyną wadą woskowania (moim zdaniem) jest ilosc czasu jaka nalezy poswiecic na przygotowanie powierzchni do woskowania i potem na samo woskowanie.
Czy wierzycie że "su[er paliwa" np. BP Ultimed, Shell Nitro + mają w sobie środki czyszcące (oczywiście poza portfelem)? Czy to raczej marketing?
Mają więcej środków czyszczących niż zwykłe paliwa, ale jeśli w twoim aucie nie jest rekomendowane "te lepsze" paliwo, ani nie jeździsz wyczynowo, to ono jest ci do niczego niepotrzebne. Ja czasem używam dodatków do paliwa, żeby bak był czysty.
zrobię o tym materiał, aż tak bym w nie nie wierzył.
Placebo :D
Ci co jeżdżą wyczynowo dostaną lepsze osiągi - tylko i wyłącznie!
Stosunkowo często zdarza mi się jeździć w nocy. Równiez z pasażerami. Poza miastem, widać, czy nadciąga coś z zakrętu. Często w przypadku pustej drogi używam całej szerokości drogi. Dalej, na prostych w podobnych warunkach zdarza mi się jeździć zjeżdżając troszkę na środek. Kilka osób wytykalo mi to jako niebezpieczne. Jak Ty Oceniasz takie zachowania?
Nie zgadzam sie z kilkoma punktami. Pierwszy odnośnie ruszania powolnego . Na swoim przykładzie jeżeli ruszam dynamicznie zawsze mam większe spalanie aniżeli ruszam spokojnie wciskając mniej niż połowę gazu. Podobnie z jazda na luzie. Racja chwilowo np jadąc z górki faktycznie na biegu nie pali paliwa a na luzie trochę tak ale jeśli ktoś zna dobrze ukształtowanie terenu to może w odpowiednim momencie wrzucić na luz i wtedy zajęcie dalej aniżeli na biegu. Bo na biegu występuje zjawisko hamowanie i wtedy chcąc nie chcąc musimy wcisnąć gaz i wtedy już nam więcej pali niż na luzie. Z resztą się zgadzam
nie jezdzić na luzie OK zgadzam sie ale co w przypadku diesela gdzie nie warto utrzymywac niskich obrotów z uwagi na dwumase? Przyklad taki ze staczasz sie z górki w korku, lepiej na 1 biegu i 1k obrotów czy luz?
Jak zwykle super materiał :) Dzięki, zawsze warto przypomnieć sobie co nieco i zwrócić uwagę na swoje zachowania :) Pozdrawiam!
dzięki!
#4 - gdy trzymamy nogę delikatnie na sprzęgle to nic się dziać nie powinno? co to za nowość? A łożysko, które się grzeje? Nie wolno trzymać, nawet delikatnie nogi na sprzęgle, co powie każdy normalny, doświadczony kierowca i mechanik.
Cześć ! :) Myślę że ciakawym tematem może byc nauka jazdy po rondzie dwupasowym( bez sygnalizacji), a dokładniej mówiąc który pas powinniśmy zając przed wjazdem na rondo, ponieważ niekórzy lubią zawracać( czy wybierać trzeci bądź dalszy zjazd) jadąć na zewnętrznym pasie. Pozdrawiam.
dobre!
Ludzie niestety nadal maja problem z jazda po rondach, które maja więcej niż jeden pas.
Dołączam się do prośby.
Nie za bardzo rozumiem pkt odnośnie redukcji. Tzn. dokładniej stwierdzenia, że "pokonując zakręt na sprzęgle". Po co pokonywać zakręt na sprzęgle?