Przez 30 godzin z instruktorem w byłej szkole jazdy, przy biegach zaczynających sie od dwójki, naciskałam najpierw sprzęgło, a potem hamulec, a on nigdy nie zwrócił mi uwagi, ze popełniam błąd.
No cóż mnie uczono i zdałam egzamin robiąc tak,jak Pan uważa za błąd. Po upomnieniach przez bliskich, staram się tego nie robić ale przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. P.s.po przeczytaniu komentarzy jestem w kropce 😕
Pokonywanie zakrętu przy wolnej prędkości bez regulowania sprzęgłem ? :/ Przecież to katorga dla silnika. W takiej sytuacji obroty mogą spać poniżej 900 i silnik dostaje ostro w dupę. Kto to wymyślił ?
no właśnie , wyjaśni mi ktoś ? mnie instruktor uczył by w zakręt 90 stopni wchodzić na dwójce z wciśniętym sprzęgłem kontrolując hamulcem prędkość i dopiero przy prawie zakończonym panewrze puszczać sprzęgło. Egzamin zdałem za pierwszym razem ale np dzisiaj mój brat mój brat mówił że to zużywa mocno sprzęgło. Więc jak to jest puszczać sprzęgło po zmianie biegu przed zakrętem czy nie
zauważyłem że różnica w poziomie nauczania jest bardzo różnorodna.....nie wyobrażam sobie pokonywania zakrętów gdzie prędkości są małe bez pomocy regulowania płynności sprzęgłem ,moim zdaniem sprzęgło wręcz powinno byc używane przy zakrętach bo czasami trzeba zwolnic do minimóm i wtedy młodemu adeptowi kierowania auto automatycznie zgasnie na drugim biegu a jak będzie sobie regulował sprzęgłem tzw zadławienia do takiej sytuacji nie dojdzie więc nie rozumiem takiego nauczania pokonywania zakrętów na pełnym biegu a w szczegulności wpajanie tego młodym kierowcom ponieważ będą mieli kłopoty jak zacznie im sie samochud dusic na skrzyżowaniu a oni nie będą nawet wiedzieli że można sobie pomagać sprzęgłem
30h przejeździłam skręcając z wciśniętym sprzęgłem, a na egzaminie dowiedziałam się, że to błąd. Egzaminator - człowiek bardzo cierpliwy, kilkukrotnie upominał mnie żebym tego nie robiła, ale byłam tym już tak zestresowana, że ostatecznie oblałam na pierwszeństwie... Co doprowadziło mnie do wniosku, że prawo jazdy jednak nie jest dla mnie (starałam się myśleć, że to upał spowodował rozproszenie, ale jak mam doprowadzić do wypadku tylko dlatego, że jest ciepło to lepiej się w to nie pchać..). Tak czy inaczej nie mogę zrozumieć, w jaki sposób jest to błąd. Skręcamy na skrzyżowaniach - na skrzyżowaniach są pasy - przy pasach często kręcą się ludzie, którzy raz chcą przejść, a innym razem tylko się czają. Wydawało mi się normalne, że wciśniętym sprzęgłem zabezpieczam się na konieczność ustąpienia pieszemu (bo jak wiadomo jeśli tego nie zrobię to oblewam z miejsca), a jako że samochód przy skręcie wręcz "toczy" się a nie jedzie to przy okazji zabezpieczam silnik przed zgaśnięciem. 30h tak przejeździłam i jestem zła. Pieniądze w błoto. Ciężko mi wyobrazić sobie jazdę, w której skręcając - zamiast skupić się na znakach i ewentualnemu ustąpieniu pieszemu - muszę pilnować, żeby "potoczyć" się tak by silnik nie zgasł. Tłumaczenia brzmią "bo tracisz kontrolę nad pojazdem" - ale ja czuję, że kontroli nie mam własnie wtedy kiedy sprzęgło puszczam.
Cóż, miałaś kiepskiego instruktora, który nie zwrócił na to uwagi. Powinnaś już przed skrętem trochę zwolnić, potem zredukować bieg do 2 (lub 3 gdy jedziesz szybciej) i jeszcze przed wjechaniem w zakręt puścić sprzęgło. Sprzęgło wciskamy tylko przy zmianie biegów i przy hamowaniu do zera. To częsty błąd i nawyk nawet u wieloletnich kierowców, tak samo jak dojeżdżanie do czerwonego światła na luzie....
Dokładnie, sprzęgła używa się wyłącznie do zmiany biegów i zatrzymania się. Ewentualnie gdy dojeżdżasz do kolejki na czerwonym i wiesz że musisz zaraz się zatrzymać. W każdej sytuacji gdy auto jest w ruchu noga powinna być na gazie... dziwne że teraz uczą inaczej. Auta maja aż 5 biegów (niektóre nawet 6) i nie potrzeba żadnego "regulowania płynności" sprzęgłem, klucz to czuć z jaką prędkością jedziesz i kiedy zredukować na 3,2 lub 1.
ja miałam na początku problem z redukcją biegów ..ale już teraz sytuacja opanowana a moj instruktor zwraca uwagę aby nie trzymać sprzęgła podczas wykonywania zakrętu. .
W sumie mam po części podobnie... ale dobrze jakbyście wyjaśnili dlaczego nie mogę mieć nogi na sprzęgle jeśli zbliżam się do np trudnego ronda (gdzie widoczność jest ograniczona) i nie wiem kiedy jakiś przygłup wjedzie "na chama" na rondo co spowoduje, że bardzo szybko będę musiał się zatrzymać... nie bezpieczniej być czasami przygotowanym na zatrzymanie się dla bezpieczeństwa?
popieram....manipulacja sprzęgłem i tzw ratowanie się nim na np.zakrętach przy małych prędkościach powinno byc wręcz wpajane młodym adeptom czterech kułek,bo jak napisałem wcześniej młodzi kierowcy będą mieli kłopoty gdy będzie im sie dusił samochód a oni nie będą mieli świadomości że trzeba sobie pomagac sprzęgłem a nie gazem bo tak wynika z filmiku
Używam sprzęgła tylko przy zmianie biegów, przy zatrzymaniu i w korku. Wiadomo, że jak toczymy się 5km/h, to na samej dwójce się nie da, bo długa i trzeba na "półsprzęgle", lub na luzie, zależnie od warunków i drogi. Pokonywanie zakrętów i łuków jak na filmie jest w porządku. Sam zawsze tak robię, w ogóle jestem nauczony sterować biegami, odpowiedni bieg do danego terenu, prędkości, w odpowiednim momencie hamowanie silnikiem, bez szarpnięć ani wycia. Kto normalny kładzie w mieście nogę na podstopnicę? Ja zazwyczaj trzymam na pedale, żeby w razie potrzeby mieć kontrolę nad autem. Noga ze sprzęgła idzie mi poza miastem. Nie rozumiem jak można twierdzić, że instruktor źle tłumaczy. Dobrze mówi, bieg powinien być wrzucony, a żeby silnik zaczął się dusić to musiałby się ledwo toczyć. Lepsza kontrola. Tylko dyletanci nadużywają wciśniętego sprzęgła, albo świeży kursanci ;). Nie mów gościu co odruchowo klepiesz Ty, bo jeśli masz złe nawyki, to są twoje, inni kierowcy tego nie mają. Dojeżdzam do krzyżówki, redukuję wcześniej, wbijam dwójkę i jadę, dla mnie to tak naturalny odruch, jak poranna kupa. Pozdrawiam Januszy na drogach, którzy nie umieją prawidłowo jeździć samochodem.
No tak, myślę że mamy podobne teorie, jednak wszystko zależy od indywidualnego przypadku i sytuacji. Często trzymam nogę na sprzęgle (tak jak lubię delikatnie trzymać lewarek i rękę na podłokietniku. W obu tych sytuacjach nic szkodliwego nie dzieje się dla auta. Sprzęgło w moim aucie nie chodzi specjalnie lekko, a nacisk mojej nogi jest bliski zerowemu. Po prostu tak mam, nie lubię odstawiać nogi na bok, chyba że jadę np. autostradą. Może dlatego, że często zmieniam biegi, staram się jeździć płynnie. Każdy ma swoje techniki jazdy i nigdy nie będzie najlepszej. Są przeciwnicy i zwolennicy hamowania silnikiem. Generalnie, to jeżdżę dość dynamicznie, ruszam szybko, a potem się toczę przez miasto na "trójeczce" - mam diesla, dość dużego trzylitrowego (adekwatny bieg przy około 55km/h na trójce 2100-2200 obr.) i tak po rozpędzeniu utrzymuję obroty, gaz tylko muskam. Widzę, że auta zwalniają, lub są światła, to noga z gazu i powoli hamowanie silnikiem. Wszystko mam wyczute: wiem kiedy wrzucić który bieg, ile na którym przejadę, kiedy będę ruszać itp. ZAZWYCZAJ, powtarzam zazwyczaj nie mam potrzeby wciskania sprzęgła, bo jadę dość dynamicznie, auto ma dostateczną prędkość i obroty w normie. W drugim aucie, mniejszym benzyniaku jest trochę inaczej, ale i tak stosuję podobne techniki. Masz rację z tymi obrotami, aż ta nisko nie schodzę, szkoda też dwumasy (zazwyczaj jeżdżę na poziomie przynajmniej 2200 obr.a zmiana biegu 2,5-3, pomijając grzanie silnika, kiedy to nie przekraczam 2000 obr). Chociaż to ciężki temat, bo w każdej sytuacji co innego będzie lepsze. Inaczej utrzymuję obroty wytrącając prędkość przy zbliżaniu się do miasta, a inaczej wjeżdżając na wzniesienie). Wszystko zależy od sytuacji i drogi. Czasem trzeba sprzęgła poużywać, bo auto się toczy wręcz minimalnie. Ale generalnie staram się go nie używać więcej niż trzeba. Nauczony jestem operować biegami, tak że silnik pracuje w optymalnych obrotach a wskazówka chwilowego spalania pokazuje najczęściej 0. Na parkingach używam półsprzęgła, chociaż to też zależy od warunków. Znam kobiety, które na zakręcie wciskają sprzęgło, bo mają taki odruch. Mi nawet z początku instruktor kazał przy dojeżdżaniu do świateł wciskać sprzęgło odpowiednio wcześniej, ale wiadomo, że najpierw trzeba było opanować jazdę, a potem można uczyć się różnych technik prowadzenia. Są ludzie, którzy jeżdżą rozpędzając się, a potem dają bieg jałowy i sobie jadą. Jeśli stoję na światłach i jadę w prawo, jest przejście, są piesi to sprzęgła używam, ale jeśli jadę rozpędzony powiedzmy 60-70 i skręcam po zmniejszeniu prędkości do 30-35 to sprzęgła nie dotykam.
Teraz to już wiem jak jeżdżę swoim autem.I się właśnie zastanawiałem, ze manipuluje delikatnie sprzęgłem będąc na drugim biegu, wchodząc w ciasny zakręt.Chcąc lekko zwolnić, wciskam również lekko sprzęgło, i samochód zwalnia, a nie hamulcem go nie zmulam.Więc popieram w 100% powyższy post.Wiadomo że sprzęgło się szybciej przez to z używa.Ale bezpieczniej jest to dla mnie i silnika.Ale to dotyczy tylko jeździe na II biegu starszym samochodem, na niskich obrotach.
Ok. Ja mam takie pytanie...skoro stoję na stopie i potem startuje to przecież mam sprzęgło i zanim je puszcze powoli zeby nieszarpało to juz jestem na zakręcie, albo robie od razu 2...ja tego nie rozumiem...
bez sensu takie nauki świeży kierowca sam się nauczy po czasie techniki jazdy perdoły uczą i kase ciągną z tego na l w innych krajach uczysz się z instruktorem i z nim zdajesz egzamin bez stresu później masz 2 lata jako świeży kierowca jak nie spowodujesz wypadku czy kolizji to jest ok i tyle
Panowie i panie świat na drugim biegu się nie kończy, zapomnieliście że samochód jest wyposażony w coś takiego jak pierwszy bieg ? Każdy samochód wyprodukowany w latach 90 tych (może i nawet 80 tych - nie wiem) ma w pełni synchronizowany pierwszy bieg więc przy sprawnej skrzyni biegów redukcję z 2 na 1 można wykonać płynnie bez najmniejszego szarpnięcia. Np. kierowcy rajdowi przed ciasnym skrętem zawsze redukują z 2 na 1 i nigdy nie skręcają z wciśniętym sprzęgłem. To co napisałem powyżej jest alternatywnym rozwiązaniem i nie uważam wciskania sprzęgła bezpośrednio przed skrętem i samym wykonywaniu skrętu na wciśniętym sprzęgle za błąd oczywiście przy niewielkich prędkościach. Natomiast błędem na pewno jest operownie (szukanie biegu) lewarkiem zmiany biegów w momencie kiedy kręcimy kierownicą.
@@kruldavid to ja stane z 100 metrów przed i powiem że mam dobry wzrok i widzę signalizator.... U mnie na początku jak jeździłem to bardzo się czepiał jak nie zatrzymałem się do linii tylko kawałek wcześniej zostawiając sporo miejsce.
Ruszyć można dopiero kiedy zaświeci się zielone światło. To po pierwsze, a po drugie, gdzie on miał się spieszyć, skoro widział, że samochód z naprzeciwka jedzie prosto i trzeba mu i tak ustąpić pierwszeństwa. Właśnie tak się powinno jeździć.
majk2006 Dzięki za odp. Racja odnośnie płynności czyli samochodu z drugiej. Natomiast drugą stroną medalu jest ruszenie z 3 sekundowym opóźnieniem. Fakt, że ktoś mógł w tej sytuacji ominąć lub wyprzedzić z prawej (przy dobrym ustawieniu) stanowi podłoże do uznania tego za blokowanie.
Na moim 1 egazminie miałem sytuacje jak egzaminator wydał polecenie skrętu w prawo, a tam jak byk stał znak zakazu skrętu w prawo, to zignorowałem to, nie wiedziałem co zrobić. Zaliczył mi to jako błędne niewykonanie polecenia. Coś ja źle zrobiłem?
prawdopodobnie znak zakazu w prawo był już za zakrętem który przegapiłeś - a żeby był ważny, musi być przed nim ;) jeżeli zdawałeś w word bemowo, to nawet wiem o które miejsce chodzi ew. mogę je pokazać jako przykład
![Adam na wyczekiwanym egzaminie wewnętrznym. Szkoła Jazdy Kursant Wrocław [NAUKA JAZDY]]PRAWO JAZDY]](http://i.ytimg.com/vi/_eyjPos_us8/mqdefault.jpg)
Przez 30 godzin z instruktorem w byłej szkole jazdy, przy biegach zaczynających sie od dwójki, naciskałam najpierw sprzęgło, a potem hamulec, a on nigdy nie zwrócił mi uwagi, ze popełniam błąd.
No cóż mnie uczono i zdałam egzamin robiąc tak,jak Pan uważa za błąd. Po upomnieniach przez bliskich, staram się tego nie robić ale przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. P.s.po przeczytaniu komentarzy jestem w kropce 😕
Dzięki za pomoc! Naprawdę przydatny poradnik. Mam nadzieję, ze pomoze mi w uzyskaniu upragnionego prawka ;)
Pokonywanie zakrętu przy wolnej prędkości bez regulowania sprzęgłem ? :/ Przecież to katorga dla silnika. W takiej sytuacji obroty mogą spać poniżej 900 i silnik dostaje ostro w dupę. Kto to wymyślił ?
Oni uczą pod egzamin i tyle.
,,Eco driving"
no właśnie , wyjaśni mi ktoś ? mnie instruktor uczył by w zakręt 90 stopni wchodzić na dwójce z wciśniętym sprzęgłem kontrolując hamulcem prędkość i dopiero przy prawie zakończonym panewrze puszczać sprzęgło. Egzamin zdałem za pierwszym razem ale np dzisiaj mój brat mój brat mówił że to zużywa mocno sprzęgło. Więc jak to jest puszczać sprzęgło po zmianie biegu przed zakrętem czy nie
Polecam Kursant z całego serca :-) Udało się zdać za 1 razem :-)
zauważyłem że różnica w poziomie nauczania jest bardzo różnorodna.....nie wyobrażam sobie pokonywania zakrętów gdzie prędkości są małe bez pomocy regulowania płynności sprzęgłem ,moim zdaniem sprzęgło wręcz powinno byc używane przy zakrętach bo czasami trzeba zwolnic do minimóm i wtedy młodemu adeptowi kierowania auto automatycznie zgasnie na drugim biegu a jak będzie sobie regulował sprzęgłem tzw zadławienia do takiej sytuacji nie dojdzie więc nie rozumiem takiego nauczania pokonywania zakrętów na pełnym biegu a w szczegulności wpajanie tego młodym kierowcom ponieważ będą mieli kłopoty jak zacznie im sie samochud dusic na skrzyżowaniu a oni nie będą nawet wiedzieli że można sobie pomagać sprzęgłem
Rafa Podhajny mylisz pojęcia...
A jak stoisz w korku i przesuwasz się o parędziesiąt centymetrów, to jasne że tylko na pół sprzęgle.Dodasz gazu i walniesz komuś w zad.
30h przejeździłam skręcając z wciśniętym sprzęgłem, a na egzaminie dowiedziałam się, że to błąd. Egzaminator - człowiek bardzo cierpliwy, kilkukrotnie upominał mnie żebym tego nie robiła, ale byłam tym już tak zestresowana, że ostatecznie oblałam na pierwszeństwie... Co doprowadziło mnie do wniosku, że prawo jazdy jednak nie jest dla mnie (starałam się myśleć, że to upał spowodował rozproszenie, ale jak mam doprowadzić do wypadku tylko dlatego, że jest ciepło to lepiej się w to nie pchać..).
Tak czy inaczej nie mogę zrozumieć, w jaki sposób jest to błąd. Skręcamy na skrzyżowaniach - na skrzyżowaniach są pasy - przy pasach często kręcą się ludzie, którzy raz chcą przejść, a innym razem tylko się czają. Wydawało mi się normalne, że wciśniętym sprzęgłem zabezpieczam się na konieczność ustąpienia pieszemu (bo jak wiadomo jeśli tego nie zrobię to oblewam z miejsca), a jako że samochód przy skręcie wręcz "toczy" się a nie jedzie to przy okazji zabezpieczam silnik przed zgaśnięciem.
30h tak przejeździłam i jestem zła. Pieniądze w błoto. Ciężko mi wyobrazić sobie jazdę, w której skręcając - zamiast skupić się na znakach i ewentualnemu ustąpieniu pieszemu - muszę pilnować, żeby "potoczyć" się tak by silnik nie zgasł. Tłumaczenia brzmią "bo tracisz kontrolę nad pojazdem" - ale ja czuję, że kontroli nie mam własnie wtedy kiedy sprzęgło puszczam.
Cóż, miałaś kiepskiego instruktora, który nie zwrócił na to uwagi. Powinnaś już przed skrętem trochę zwolnić, potem zredukować bieg do 2 (lub 3 gdy jedziesz szybciej) i jeszcze przed wjechaniem w zakręt puścić sprzęgło. Sprzęgło wciskamy tylko przy zmianie biegów i przy hamowaniu do zera. To częsty błąd i nawyk nawet u wieloletnich kierowców, tak samo jak dojeżdżanie do czerwonego światła na luzie....
Dokładnie, sprzęgła używa się wyłącznie do zmiany biegów i zatrzymania się.
Ewentualnie gdy dojeżdżasz do kolejki na czerwonym i wiesz że musisz zaraz się zatrzymać.
W każdej sytuacji gdy auto jest w ruchu noga powinna być na gazie... dziwne że teraz uczą inaczej.
Auta maja aż 5 biegów (niektóre nawet 6) i nie potrzeba żadnego "regulowania płynności" sprzęgłem, klucz to czuć z jaką prędkością jedziesz i kiedy zredukować na 3,2 lub 1.
ja miałam na początku problem z redukcją biegów ..ale już teraz sytuacja opanowana a moj instruktor zwraca uwagę aby nie trzymać sprzęgła podczas wykonywania zakrętu. .
W sumie mam po części podobnie... ale dobrze jakbyście wyjaśnili dlaczego nie mogę mieć nogi na sprzęgle jeśli zbliżam się do np trudnego ronda (gdzie widoczność jest ograniczona) i nie wiem kiedy jakiś przygłup wjedzie "na chama" na rondo co spowoduje, że bardzo szybko będę musiał się zatrzymać... nie bezpieczniej być czasami przygotowanym na zatrzymanie się dla bezpieczeństwa?
Co konkretnie chcemy kontrolować na zakręcie przy odpuszczonym sprzęgle? Przyspieszanie pojazdu?
popieram....manipulacja sprzęgłem i tzw ratowanie się nim na np.zakrętach przy małych prędkościach powinno byc wręcz wpajane młodym adeptom czterech kułek,bo jak napisałem wcześniej młodzi kierowcy będą mieli kłopoty gdy będzie im sie dusił samochód a oni nie będą mieli świadomości że trzeba sobie pomagac sprzęgłem a nie gazem bo tak wynika z filmiku
Używam sprzęgła tylko przy zmianie biegów, przy zatrzymaniu i w korku.
Wiadomo, że jak toczymy się 5km/h, to na samej dwójce się nie da, bo długa i trzeba na "półsprzęgle", lub na luzie, zależnie od warunków i drogi.
Pokonywanie zakrętów i łuków jak na filmie jest w porządku. Sam zawsze tak robię, w ogóle jestem nauczony sterować biegami, odpowiedni bieg do danego terenu, prędkości, w odpowiednim momencie hamowanie silnikiem, bez szarpnięć ani wycia.
Kto normalny kładzie w mieście nogę na podstopnicę? Ja zazwyczaj trzymam na pedale, żeby w razie potrzeby mieć kontrolę nad autem. Noga ze sprzęgła idzie mi poza miastem.
Nie rozumiem jak można twierdzić, że instruktor źle tłumaczy. Dobrze mówi, bieg powinien być wrzucony, a żeby silnik zaczął się dusić to musiałby się ledwo toczyć. Lepsza kontrola. Tylko dyletanci nadużywają wciśniętego sprzęgła, albo świeży kursanci ;).
Nie mów gościu co odruchowo klepiesz Ty, bo jeśli masz złe nawyki, to są twoje, inni kierowcy tego nie mają.
Dojeżdzam do krzyżówki, redukuję wcześniej, wbijam dwójkę i jadę, dla mnie to tak naturalny odruch, jak poranna kupa.
Pozdrawiam Januszy na drogach, którzy nie umieją prawidłowo jeździć samochodem.
No tak, myślę że mamy podobne teorie, jednak wszystko zależy od indywidualnego przypadku i sytuacji.
Często trzymam nogę na sprzęgle (tak jak lubię delikatnie trzymać lewarek i rękę na podłokietniku. W obu tych sytuacjach nic szkodliwego nie dzieje się dla auta. Sprzęgło w moim aucie nie chodzi specjalnie lekko, a nacisk mojej nogi jest bliski zerowemu. Po prostu tak mam, nie lubię odstawiać nogi na bok, chyba że jadę np. autostradą. Może dlatego, że często zmieniam biegi, staram się jeździć płynnie. Każdy ma swoje techniki jazdy i nigdy nie będzie najlepszej. Są przeciwnicy i zwolennicy hamowania silnikiem. Generalnie, to jeżdżę dość dynamicznie, ruszam szybko, a potem się toczę przez miasto na "trójeczce" - mam diesla, dość dużego trzylitrowego (adekwatny bieg przy około 55km/h na trójce 2100-2200 obr.) i tak po rozpędzeniu utrzymuję obroty, gaz tylko muskam. Widzę, że auta zwalniają, lub są światła, to noga z gazu i powoli hamowanie silnikiem. Wszystko mam wyczute: wiem kiedy wrzucić który bieg, ile na którym przejadę, kiedy będę ruszać itp. ZAZWYCZAJ, powtarzam zazwyczaj nie mam potrzeby wciskania sprzęgła, bo jadę dość dynamicznie, auto ma dostateczną prędkość i obroty w normie. W drugim aucie, mniejszym benzyniaku jest trochę inaczej, ale i tak stosuję podobne techniki.
Masz rację z tymi obrotami, aż ta nisko nie schodzę, szkoda też dwumasy (zazwyczaj jeżdżę na poziomie przynajmniej 2200 obr.a zmiana biegu 2,5-3, pomijając grzanie silnika, kiedy to nie przekraczam 2000 obr). Chociaż to ciężki temat, bo w każdej sytuacji co innego będzie lepsze. Inaczej utrzymuję obroty wytrącając prędkość przy zbliżaniu się do miasta, a inaczej wjeżdżając na wzniesienie). Wszystko zależy od sytuacji i drogi. Czasem trzeba sprzęgła poużywać, bo auto się toczy wręcz minimalnie. Ale generalnie staram się go nie używać więcej niż trzeba. Nauczony jestem operować biegami, tak że silnik pracuje w optymalnych obrotach a wskazówka chwilowego spalania pokazuje najczęściej 0. Na parkingach używam półsprzęgła, chociaż to też zależy od warunków.
Znam kobiety, które na zakręcie wciskają sprzęgło, bo mają taki odruch. Mi nawet z początku instruktor kazał przy dojeżdżaniu do świateł wciskać sprzęgło odpowiednio wcześniej, ale wiadomo, że najpierw trzeba było opanować jazdę, a potem można uczyć się różnych technik prowadzenia.
Są ludzie, którzy jeżdżą rozpędzając się, a potem dają bieg jałowy i sobie jadą.
Jeśli stoję na światłach i jadę w prawo, jest przejście, są piesi to sprzęgła używam, ale jeśli jadę rozpędzony powiedzmy 60-70 i skręcam po zmniejszeniu prędkości do 30-35 to sprzęgła nie dotykam.
Teraz to już wiem jak jeżdżę swoim autem.I się właśnie zastanawiałem, ze manipuluje delikatnie sprzęgłem będąc na drugim biegu, wchodząc w ciasny zakręt.Chcąc lekko zwolnić, wciskam również lekko sprzęgło, i samochód zwalnia, a nie hamulcem go nie zmulam.Więc popieram w 100% powyższy post.Wiadomo że sprzęgło się szybciej przez to z używa.Ale bezpieczniej jest to dla mnie i silnika.Ale to dotyczy tylko jeździe na II biegu starszym samochodem, na niskich obrotach.
Na huj Ci ta noga na sprzęgle? W korku rozumiem ale jak jeździsz po mieście to po to masz podnóżek by mieć tam nogę.
To jakiś żart czy pan serio próbuje wpajać młodym kierowcą takie głupoty?
2:38 jak to możliwe, że ta ulica nie ma pobocza?
Ok. Ja mam takie pytanie...skoro stoję na stopie i potem startuje to przecież mam sprzęgło i zanim je puszcze powoli zeby nieszarpało to juz jestem na zakręcie, albo robie od razu 2...ja tego nie rozumiem...
bez sensu takie nauki świeży kierowca sam się nauczy po czasie techniki jazdy perdoły uczą i kase ciągną z tego na l w innych krajach uczysz się z instruktorem i z nim zdajesz egzamin bez stresu później masz 2 lata jako świeży kierowca jak nie spowodujesz wypadku czy kolizji to jest ok i tyle
Witam. A ja właśnie jezdzę na wcisniętym sprzegle....i jeszcze nie wiem jak to zrobić bez niego.
Ja tez!
tez mam z tym problem - skrecam ze sprzeglem :/
Ja tez😱 zawsze boje się że jak puszcze to mi zgaśnie
@@elsa777 ja też!!!
@@elsa777 to puść je w końcu i zobaczysz, ze nie zgasnie.
Haha a ty skrzyzowales rece przy skrecie oblales..... Jak cie uczono to ucz poprawnie😏
Co to za szkola w kturej Pan jedzi. 👍
Panowie i panie świat na drugim biegu się nie kończy, zapomnieliście że samochód jest wyposażony w coś takiego jak pierwszy bieg ? Każdy samochód wyprodukowany w latach 90 tych (może i nawet 80 tych - nie wiem) ma w pełni synchronizowany pierwszy bieg więc przy sprawnej skrzyni biegów redukcję z 2 na 1 można wykonać płynnie bez najmniejszego szarpnięcia. Np. kierowcy rajdowi przed ciasnym skrętem zawsze redukują z 2 na 1 i nigdy nie skręcają z wciśniętym sprzęgłem. To co napisałem powyżej jest alternatywnym rozwiązaniem i nie uważam wciskania sprzęgła bezpośrednio przed skrętem i samym wykonywaniu skrętu na wciśniętym sprzęgle za błąd oczywiście przy niewielkich prędkościach. Natomiast błędem na pewno jest operownie (szukanie biegu) lewarkiem zmiany biegów w momencie kiedy kręcimy kierownicą.
Jakub Sochański Jedynka jest od ruszania. Fakt w rajdowkach redukują ale w cywilnym aucie szkoda obciążać auta które toczy się wrzuceniem jedynki.
W zakręcie na kilka sekund wrzucamy na luz. Ulga dla sprzęgła. Wyprostowawszy kierownicę płynnie wrzucamy dwójkę.
Przy jakich elementach zawracania używamy sprzęgło? 2:20
Używaj go wtedy kiedy potrzebujesz zredukować bieg, albo jedziesz na tyle wolno że może ci zgasnąć.
@@damiankasperski5025 Albo po zawróceniu od razu chcesz wyprzedzić.
1:15 nie dojechanie do linii warunkowego zatrzymania nie jest błędem?
Z tego co wiem to najlepiej stanąć tak aby widzieć signalizator.
@@kruldavid to ja stane z 100 metrów przed i powiem że mam dobry wzrok i widzę signalizator.... U mnie na początku jak jeździłem to bardzo się czepiał jak nie zatrzymałem się do linii tylko kawałek wcześniej zostawiając sporo miejsce.
2:20 Przy jakich elementach zawracania używać sprzęgło?
NIE MAM POJECIA
1:09 Rowerzysta SKANDAL!
1:23 Spóźnione ruszenie!
Ruszyć można dopiero kiedy zaświeci się zielone światło. To po pierwsze, a po drugie, gdzie on miał się spieszyć, skoro widział, że samochód z naprzeciwka jedzie prosto i trzeba mu i tak ustąpić pierwszeństwa. Właśnie tak się powinno jeździć.
majk2006 Dzięki za odp. Racja odnośnie płynności czyli samochodu z drugiej. Natomiast drugą stroną medalu jest ruszenie z 3 sekundowym opóźnieniem. Fakt, że ktoś mógł w tej sytuacji ominąć lub wyprzedzić z prawej (przy dobrym ustawieniu) stanowi podłoże do uznania tego za blokowanie.
Jak radzić sobie w korkach
Jak to jak? Podjezdzasz na posprzegle jesli samochody jada powoli
Na moim 1 egazminie miałem sytuacje jak egzaminator wydał polecenie skrętu w prawo, a tam jak byk stał znak zakazu skrętu w prawo, to zignorowałem to, nie wiedziałem co zrobić. Zaliczył mi to jako błędne niewykonanie polecenia. Coś ja źle zrobiłem?
prawdopodobnie znak zakazu w prawo był już za zakrętem który przegapiłeś - a żeby był ważny, musi być przed nim ;) jeżeli zdawałeś w word bemowo, to nawet wiem o które miejsce chodzi ew. mogę je pokazać jako przykład
Na jaką cholerę wciskać sprzegło podczas skręcania ? co niby to daje ?
zeby mozna bylo szybciej zachamowac jak pieszy/rower itd
Tracimy kontrole na samochodem, większej bzdury nie słyszałem
tak ale przesto psuje się sprzęgło
"przesto" - a cóż to za słowo???
Słownik też cierpi...