@@malasyrenka23Super.Jest pod czym się podpisywać.Qrwa powiem tak.Trzeba być poje...a słabo w chuj brzydka żeby wracac samotnie. TO JEST ZART.Ale nie podpisywał bym się nigdy pod tym.
@@MacraT74nie będziesz w każdym momencie przy niej. Ja też mogę powiedzieć, że cieszę się, że nigdy nic złego się nie stało. Wracałam niezliczone razy sama do domu po imprezie, po późno skończonej pracy czy jechałam sama pociągami albo wyjeżdżałam sama na wakacje. Siłą wyższą są takie momenty kiedy jesteś gdzieś sama. Częściej krzywdzą osoby znajome, rzadziej obce. Jak masz pecha, a jest niestety dość duża szansa na tego pecha, ktoś Cię skrzywdzi. I jest się z czego cieszyć, że się tego nie doświadczyło.
Mi też nigdy nic się nie stało, gdy głupio i nierozsądnie wracałam sama po nocach, chodziłam po podejrzanych miejscach itd. W sytuacjach potencjalnie niebezpiecznych nigdy nie stała mi się krzywda. Niestety mając naście lat zostałam wykorzystana będąc pijana na domówce, wśród "samych zaufanych znajomych". Absurd, człowiek nigdzie nie jest bezpieczny.
Mi kiedy gaz ''uratował życie'', mieszkałam wtedy w jednej z najniebezpieczniejszych dzielnic Dąbrowy Górniczej (na Ząbkowicach, kto wie ten wie, niestety...) I pracowałam wtedy w niedalekim hotelu, i zmiany zaczynałam o 7 rano. Niestety była to zima więc o tej porze to była ciemnica, plus śnieg a ja na rowerze, bo samochodu nie mam. I pamiętam raz wyjezdzalam z domu ( zawsze w czesci osiedlowej jedna reka na kierownicy a druga w kieszeni z palcem na gazie, tak jak Ola opisała) i jak z konopii wyskoczył jakiś wypity chłop z flaszką wódki w rece. Był tak szybki ze nie dalam rady go wyminac jeszcze z ta jedna reka na kierownicy, droga sliska). Facet zaczal sie ze mna bawic w ''kotka i myszke'' bo co go probowalam wyminac to mi wyskakiwal przed rower i torowal droge przy okazji walac jakies nieprzyzwoite teksty i smiejac sie. Oczywiscie mi juz cale zycie przemknelo przed oczami ale zdobyam sie zeby wrzasnac zeby zszedl mi z drogi bo nie moge sie spoznic do pracy i ze to nie jest zabawne. To nagle wyraz twarzy mu sie zmienil i te butelke z wodka roztrzaskał tak ze sie zrobił tulipan. Nie ruszyl na mnie tylko stal z powazna mina a we mnie sie serce zatrzymalo. Nie bylam w stanie nic zrobic, paraliz, jedyne co udalo mi sie to wyciagnac spray z kieszeni, wycelowalam w niego, powiedzialam ze to gaz pieprzowy i ze jak sie nie cofnie to psikne i to go chyba troche zniechecilo, bo sie nieco wycofal, a ja w tym momencie rura... W zyciu sie tak nie balam. I do tego zero swiadkow, pustka na ulicy, ciemnosc tylko ze dwie latarnie gdzies majaczyly.. To bylo lata temu ale do dzis pamietam kazda sekunde. Kupcie sobie gaz chocby zeby nim postraszyc.
Strasznie mnie to wkurza, że każda z nas zawsze musi mieć gdzieś z tyłu głowy że w każdej chwili możemy paść ofiarą jakiegoś creepa. Poza samotnymi powrotami do domu nocą, często jesteśmy zmuszone zrezygnować z wielu aktywności na terenach mało uczęszczanych, w sytuacji kiedy chciałybyśmy robić to w pojedynkę. Przykładem jest chociażby sprawa Darii Relugi z Gdańska, która wyszła tylko pobiegać do parku, nigdy z niego nie wróciła. Niestety aby czuć się w miarę bezpiecznie, z wielu przyjemności musimy rezygnować.
Ale po co to umniejszanie męskiej obawie o własne zdrowie czy życie? Nie chce się licytować, ale statystycznie to mężczyźni częściej są ofiarami pobić czy morderstw, oczywiście napastnikami są inni mężczyźni najczęściej, ale chodzi o to, że my wcale bezpieczniej się czuć nie możemy.
@@universum0 Zależy o jakim rodzaju przemocy jest mowa. Jeśli chodzi o randomowe bójki, tutaj faktycznie częściej dotyczy to mężczyzn. Natomiast, ja nawiązałam do tego typu przemocy jakiej ofiarą padła Liza.
@@annahappypuppydoggroomer4230 no tak, mężczyzna zdecydowanie nie musi się obawiać napaści seksualnej, tutaj masz racje, ale Twój komentarz zabrzmiał jakby mężczyzn nie musiał bać się w ogóle żadnej napaści, na przykład napaści rabunkowej, napaści z zamiarem pobicia, czy zabicia nawet.
@@universum0 Może faktycznie przesadziłam twierdząc że „żaden facet” tego nie zrozumie. Wygląda na to że jest jakaś grupa mężczyzn, która jest świadoma zagrożeń. Sądzę jednak, że większość mężczyzn nie odczuwa tego w takim stopniu jak kobiety. Trzeba byłoby zadać sobie pytanie czy właśnie mniejsza świadomość mężczyzn odnośnie zagrożeń, nie wpływa na statystyki, które przytoczyłeś.
@@annahappypuppydoggroomer4230 wśród mężczyzn panuje kultura macho, więc większość się nawet nie przyzna, że odczuwa jakieś zagrożenie lub faktycznie się nie boi, bo mężczyźnie nie wypada się bać, masz być silny i wszystkich pokonywać, masz być odważny itd. Ja natomiast osobiście często boję się idąc ciemną ulicą, wracając z pracy czy przechodząc obok jakiejś grupy ludzi, że ktoś zaraz coś mi zrobi czy będzie chciał zrobić. Tylko tyle chciałem powiedzieć, nie chce żeby to brzmiało jakby próbował zagłuszyć problemy kobiet czy coś, po prostu poczułem się zgłoszony do tablicy :)
Bardzo ważny odcinek. Przykro mi, że Ola znalazła się w takiej sytuacji. Niestety chyba każdy zna osobę (lub jest tą osobą), która doświadczyła podobnej, okropnej sytuacji. Chciałam zwrócić uwagę na gaz, który nosi się przy sobie dla samoobrony. Nie działa on na osoby pod wpływem np. amfy. Istnieją małe latarki do samoobrony, które oślepiają potencjalnego napastnika (z tego co kojarzę na 3 min). Działają na każdego. Dowiedziałam się o nich ostatnio i może komuś pomoże ta informacja. Chyba więcej osób powinno o tym wiedzieć.
Tak jak ja nie zawsze się z Olą zgadzam, tak po prostu w tym temacie się zgadzam w stu procentach. Zawsze wolę myśleć, że coś może się stać niż nie. A z drugiej strony, jak ktoś mówi, że ktoś się prosi, to serio. Jakby serio. Aż normalnie nie mogę. Po prostu nie mogę tego słuchać. I nie przyjmuję tego. i czy sama jestem ostrożna? Tak, ale to, że ktoś tak nie robi, to nie jest usprawiedliwienie i koniec.
W pewnych sytuacjach sie jest to proszenie. Można nosić różowe okulary i myslec, że swiat jest piekny ale nie jest. Po świecie chodzą pojeby i np. Kobieta chodząca sama ubrana skąpo w nocy po mieście zwiększa ryzyko, że jakis poj.. sie odpali, tak samo jakby facet z kasyna wyszedł u krzyczał ze wlasnie wygrał 10k. Bądźmy realistami swiat nie jest piękny i nie mowie tego zeby usprawiedliwiac cokolwiek tylko trzeba zauważyć fakt, że wśród nas sa osoby zdesperowane i chore psychicznie zdolne do różnych. rzeczy.
Niestety, to ze jestem "ostrozna" to tylko ułuda. Lubimy sobie wmawiac, ze ja przeciez uwazam, jestem madra to nic mi sie nie stanie (nasza psychika broni sie w ten sposób przed permanentnym poczuciem zagrozenia, ktore jest niszczące da mózgu. Tak jak wchodząc do auta nasz mózg wylacza strach ze moge miec wypadek z nie swojej winy) A zawsze moze sie cos stac. Mozesz udostepnic swoja lokalizacje komus a uberowiec i tak zdazy cie zabic/zgwalcic zanim ktos powiadomi sluzby ze zboczyliscie z trasy. 90% tego ze nic tobie czy mnie sie nie stalo to zwykły fart, 10% zalezy od nas i naszych sposobów na wieksze bezpieczenstwo
No, to prawda. Dlatego tym bardziej też mnie wkurza, jak ludzie mówią o proszeniu się. Bo, mimo że mówię, iż jestem ostrożna, w rzeczy samej zdaję sobie sprawę, że dla jakiejś niezrównoważonej osoby to nie za bardzo się liczy. Ona albo zadziała impulsywnie, albo z premedytacją i, właściwie, w obydwu przypadkach moja ostrożność może mi się na nic nie przydać. Oczywiście w niektórych może mnie uchronić, ale niestety moja ostrożność nie równa się bezpieczeństwu zawsze i o każdej porze. @@agnieszka9592
Jestem kobietą. Mam sporo lęków, ale w sytuacjach pomocy i zagrożenia nagle odpala mi się "nieśmiertelność" i miałam okazję reagować już na przemoc w bardzo wielu sytuacjach, w ktorych niestety często widziałam też własnie znieczulicę innych ludzi. Kiedyś wsiadłam do autobusu w Warszawie, na pętli przy dworcu. Godzina 21, pustawy autobus. Wsiadła laska z typem i moja pierwsza mysl byla "hmm jak oni do siebie nie pasują". Dziewczyna bez instynktu samozachowawczego siadla za szybą, przy oknie, a typ wielki kark usiadl obok zagradzając jej tym samym drogę ewentualnej ucieczki. Po chwili zorientowalam się, że typ się do niej doczepił i "podrywał" mowiąc jakieś obsceniczne rzeczy, a na twarzy dziewczyny widzialam przerazenie. Mialam gaz pieprzowy, ktory wyciagnelam z torbeki i trzymalam w dloni i kilka przystankow obserowwalm sytuacje ściskając ten gaz i zastanawiajac sie " co robic, co robic". Autobus się zapełnial ludzmi, pojawili sie jacys mezczyzni i patrzylam na nich z nadzieją. Szybko jednak okazalo sie,ze przesuwali sie na koniec autobusu, usmiechali glupio patrzac na ten "podryw" i nie chcieli eweidentnie sie mieszac w sytuację. Ja analizowalam,czy jak zaczne g gazowac, to jak dzikie ranne zwierze nie zacznie byc agresywny i nie stanie sie gorsza krzywda. Wsiadl kanar, poprosil go o bilet. Pomyslalam, uff, jakis ratunek. Typ zaczal go wyzywac, byc agresywny, wstal ze swojego miejsca i zaczal sie z nim klocic. Ja niewiele myslac, podsiadlam go, usiadlam kolo tej dziewczyny i mowie do niej "wychodzimy, idz za mną". Normalnie musialam jej wydawac komendy, bo byla przerazona i sparalizowana tym strachem. Puscilam ją przodem i zaczelysmy sie przeciskac przez ludzi w autobusie, ktorych juz bylo calkiem sporo. Typ zobaczyl,ze jego sarenka mu ucieka, ale nie byl wstanie sie przepchnac. Zobaczyl,ze wyskoczylysmy z autobusu na przystanku, to on za nami wyskoczyl drugimi drzwiami. Krzycze do laski,zeby wsiadala z powrotem, on za nami z powrotem, wiec ja ponownie wyskakuję, drzwi sie zaczynają zamykać i krzycze do niej WYSKAKUJ. Przytrzasnely ją drzwi, ale w osatniej sekundzie udalo jej sie wyskoczyc, a typ nie zdazyl i pojechal dalej. Poczekalam z nia na inny autobus, wsadzilam bezpiecznie i potem sama stamtad odjechalam,zeby typ nie wrocil do nas i nas nie znalazl. Dziewczyna ze łzami w oczach mowila,ze typ jej mowil,ze siedzial w wiezieniu za zabicie czlowieka, ze szedl za nia kawal drogi i potem wsiadl z nia do tego autobusu. Byla abosultnie przerazona. A caly autobus ludzi no nic....
ale wiesz, że istnieje taki numer jak 997 lub 112? Ludzie nie reagują? No nic dziwnego, że nikt nie chce by agresja jakiegoś wielkiego karka przeszła na niego. Mieliśmy przykłady bohaterów którzy kończyli z nożem w brzuchu.
Pare lat temu wracałam z pracy ok 23:00, byłam 5 minut od mieszkania. Zadzwoniłam do swojego chłopaka żeby czuć się bezpieczniej, niestety miałam pecha. Poczułam jedną dłoń na swojej twarzy, drugą na brzuchu. Było to przy pętli tramwajowej, natomiast jak się z niej wyszło, żeby dojść do mojego bloku musiałam przejść obok krzaków i tam mnie zaczął wciągać. Uratowała mnie śliska kurtka, bo się dzięki temu wyrwałam i to, że mnie nie sparaliżował strach ale do tej pory zastanawiam się co by było gdyby. Skończyłam z PTSD i obsesją, że każdy chce mi zrobić krzywdę. Uważajcie na siebie, bo to jest realne zagrożenie.
Mieszkała obok tego miejsca 1.5 roku. Chodziłam tamtędy 3 razy dziennie na spacer z psem. Czułam sie bardzo bezpiecznie. Zawsze. Od tego zdarzenia boję się ulic Warszawy, którą kocham. Zwyczajnie się boję.
W 2008/9 roku, wracając z liceum zostałam napadnięta na klatce schodowej. Miałam pecha, bo wtedy byłam bardzo łatwowierna i nie pomyślałam, że ktoś, kto wchodzi za mną do klatki, będzie chciał mi zrobić krzywdę. Na moje szczęście od razu po wejściu do klatki były schody (niski, 4 piętrowy blok bez windy), więc gdy poczułam rękę na moich udach (miałam sukienkę), która przesuwa się do góry, byłam już o 4-5 stopni wyżej. Nie sparaliżowało mnie, za to wpadłam w furię. Jedno było pewne - gdybym miała w ręku jakieś twarde narzędzie, pewnie skończyłoby się na moją niekorzyść pod kątem prawnym, bo podejrzewam, że zatłukłabym gościa. Kojarzę tylko moment, w którym się obróciłam i z całej siły kopnęłam tego gnoja w mordę, zaczęłam krzyczeć i skoczyłam na niego celując palcami w okolice twarzy. Dodam tylko, że na codzień (albo bez adrenaliny) jestem osobą bardzo bezkonfliktową i nie potrafię nawet krzyknąć. Czy jacyś sąsiedzi z parteru wyszli na klatkę? Nie. A krzyczałam, jak na mój gust, dosyć głośno. Chłopak wybiegł z klatki, i dopiero wtedy mnie sparaliżowało i tak tkwiłam przy drzwiach przez kilka minut. Jakoś doczłapałam na 4 piętro do domu roztrzęsiona, z kołacącym sercem, spłakana. Przez kilka tygodni bałam się nawet wychodzić do okna, bo miałam wrażenie, że jestem obserwowana. Wychodzenie do szkoły to był wtedy horror. Rodzicom powiedziałam dopiero tego samego dnia, ale wieczorem - byli przerażeni, zgłosili sprawę na policję, ale nie mieliśmy żadnego monitoringu na klatce. Od tamtej pory wracanie po ciemku zawsze jest dla mnie dyskomfortem, nawet w grudniu o 16:30. Natomiast jestem "dumna" ze swojej reakcji, nigdy w życiu nie spodziewałabym się po sobie takiego zwierzęcego instynktu, który w tamtej sytuacji w pewnym sensie mnie uratował.
Mnie w gimnazjum chłopak rzucił różą, warcząc „bierz”. Wzięłam ten kwiat, wyrwałam mu głowe i wyrzuciłam do śmietnika ze słowami „jak chcesz mi tak dawać kwiaty, to ja tego nie chce”. Potem miałam rozmowę z wychowawcą „czemu marnuje kwiaty?”.
Ola, jest dowodem, że w tych szalonych czasach można jeszcze logicznie patrzeć na świat. Że obecna sytuacja rolników, wynika z poprzednich rządów. A co do tematu odcinka, to sam kiedyś byłe w sytuacji, że stanąłem w czyjejś obronie - jechałem z koleżanką pociągiem i jakis typ zaczął się dowalać do dziewczyny, które siedziala obok nas. Mówiła mu, żeby dał jej spokój, ale nie reagował. Moja koleżanka zwróciła mu uwagę, też nie zareagował, do dopiero po mojej interwencji odpuścił, a powtórzyłem to co mówiła moja koleżanka. Wydaje mi się, że zadziałało to, że zareagował facet. Teraz jak sobie o tym pomyślę, to albo to była głupota, albo odwaga z mojej strony, bo nie wziąłem pod uwagę, że mogę dostać od gościa solidny łomot, a nie jestem kimś, kto jest jakis super w takich sytuacjach. Trzeba reagować.
przepraszam, ale widząc rozmowę np. reva z kasix i ogólnie rozmowy mężczyzn z kobietami na temat tego, że kobiety boją chodzić się gdziekolwiek samotnie i widzą wszędzie zagrożenie, słyszą od mężczyzn słowa "jesteś przewrażliwiona", "masz paranoje", "przesadzasz" pokazuje tylko to, jak mężczyźni nie zdają sobie sprawy, w jakim strachu żyją kobiety codziennie. Mówię to również z własnego doświadczenia, bo ze względu na pracę itp. często wracam po ciemku.
Dobrze, ale case Kasi faktycznie haczy o paranoje. Sama jestem typiarą, która jest płochliwa, zawsze czarny scenariusz, gaz w kieszeni etc i uważam, że Kasia to słaby przykład w tej sytuacji
@@noszkurde dobry przykład, bo u Kasi dochodzi popularność i rozpoznawalność. Mało jest stalkerów popularnych osób, którzy okazują się psycholami? Nie mało, więc to nie paranoja, że jest bardzo przezorna, bo to co się aktualnie dzieje ogólnie na świecie to samo w sobie jest paranoją
Hołownia dla tego odkłada temat aborcji, bo tak naprawdę nigdy go nie popierał i wie, że jak ujawni swoje stanowisko, to straci poparcie, dzięki któremu jest tam, gdzie jest...
Ja przyznam szczerze, że nie reaguję na różne sytuacje w obawie o własne życie. Pracuję w hotelu, czasem wracam z pracy o 2 w nocy, mam autobus nocny spod dworca centralnego, więc sytuacja bardzo ryzykowna. Raz widziałam jakiegoś bezdomnego śpiącego na ławce, ale bałam się do niego podejść i spytać, czy nic mu nie jest, bo nie wiem, do czego tacy ludzie są zdolni. Jak wchodzi jakiś bezdomny albo pijany do hotelu, prawie zawsze wdaje się w pyskówki z ochroną, a mnie niestety strach paraliżuje, więc wolę w ogóle nie podejmować interakcji. Zdaję sobie sprawę, że nie postępuję dobrze, ale w świetle ostatnich wydarzeń naprawdę się boję, że coś może mi się stać. Mimo wszystko jednak wybieram komunikację miejską, na taksówki mnie nie stać, a uberów i boltów się boję, zawsze bezpieczniej się czuję w autobusie z kierowcą i innymi pasażerami, niż w uberze, gdzie jestem tylko ja i jeden typ, który mógłby mnie wywieźć gdziekolwiek.
No i pod koniec robicie to co potępiacie- mówicie że trzeba być pewnym siebie bo inaczej sam/sama będziesz sobie winien/winna bo wyglądałeś/wyglądałaś na ofiarę.
(WARSZAWA) W zeszle wakacje przed 8 jechalam do pracy. W autobusie 189 na Lopuszanskiej niedaleko MODO wsiadal zawsze stary japoniec. Ktoregos razu patrzylam w komorke, a on zaczal sie o mnie ocierac. Na poczatku nie wzrocilam uwagi i sie lekko odsunelam. Widzac go katem oka, myslalam ze to jakas baba, bo byl nizszy ode mnie (mam 167). Za drugim razem wylaczylam telefon i mu sie przyjrzalam. Autobus byl niemalze pusty, a on ocieral sie o mnie ze wzwodem. Momentalnie zamarlam. Odsuwalam sie, ale nie bylam w stanie ani nic powiedziec ani go odepchnac. Nikt nie zareagowal, mimo ze patrzyli sie wszyscy. Przy najblizszej okazji wyszlam z autobusu i zalalam sie lzami. Przez kilka dni jezdzilam samochodem do pracy, jednak po tygodniu zdecydowalam sie wrocic do komunikacji miejskiej. Nie spodziewalam sie jednak tego, ze sytuacja sie powtorzy. Ten sam gosc powtorzyl swoj czyn, jednak w tym przypadku zebralam sie na odwage i odepchnelam go na tyle, ze prawie sie przewrocil i wyszlam z autobusu. Jestem zmeczona ciaglym uwazaniem na siebie przed jakimis oblechami i znieczulica ludzi. To nie kobiety powinny byc zafiksowane na tym punkcie tylko mezczyzni powinni zaczac ponosic konsekwencje za swoje czyny
Znieczulice i brak reakcji pamiętam juz ze szkoły. W gimbazie jako jedyna zgłaszałam ustawki, miałam przejebane jako "kapuś"...ale mozliwe, ze jednego dnia uratowałam chlopakowi życie ktorego chciano zaatakować... niestety reszta klasy, szkoły ignorowała... Wywołuję do tablicy tych którzy robili podobnie, bo mowienie, ze by sie reagowało, to za mało....
Moją przyjaciółkę w miejskim autobusie molestował facet, którego kojarzyła z korpo w którym pracowali. W życiu z tym gościem nie gadała, nie wiedziała nawet jak ma na imię, tylko kojarzyła go z firmy. Facet stanał za nią w mega zatłoczonym autobusie i wsadził jej łape pod spódnicę. Ona była tak zszokowana i zaskoczona, że nie wiedziała co ma robić. Zmroziło ją i jak większość ofiar nie zareagowała. Była sparaliżowana. Na samo przypomnienie tej historii jestem tak wkurwiona...Rozkwasiłabym mu jajca.
Miałam dokładnie taka sama sytuacje jako nastolatka - facet w godzinach szczytu w warszawskim metrze przysunął się do mnie i położył ręce na biuście. Stanęłam jak wryta i nie umiałam wydusić z siebie słowa. Nie wiem czy to kwestia wieku, czy dzisiaj jednak bym zareagowała. W tamtym momencie jedyne co zrobiłam to wysiadłam na kolejnej stacji.
Ja miałam kilka sytuacji, że siedząc w autobusie/tramwaju faceci kładli mi rękę na kolanie/udzie, zawsze reagowałam dynamicznie z głośnym "nie dotykaj mnie". W większości przypadków wystarczyło, aby się odczepili. W jednej sytuacji tak nie było, powiedziałam głośno "spi*rdalaj' zostaw mnie" itd. oraz wstałam i zaczęłam iść do drzwi, bo też był mój przystanek (dodam, że tramwaj pełen ludzi - zero reakcji) typ oczywiście za mną. Stanęłam tyłem do drzwi, bo bałam się stać tyłem do niego, chciał na mnie napierać, ja w szoku wyjęłam nóż z kieszeni, co było głupie bo gdyby do mnie doskoczył to sam nadzialby się na niego, a to jednak ja trzymałam narzędzie. Do tego patrzył się na mnie i mówił "no dzginj mnie, dawaj, zrób to", pojeb totalny. Drugą ręką zaczęłam przyciskać ten alarm, który jest w tramwaju, ale kierowca tak czy inaczej zareagował dopiero, gdy dojechaliśmy do przystanku, na którym wysiadałam. Nikt z pasażerów nie zareagował, dopiero kierowca po użyciu alarmu, gdzie na szczęście na wysiadłam, a kierowca wychodząc ze swojej kabiny przyblokował typowi drzwiami wyjście, bo wszystko działo się z przodu, dosłownie przy kabinie kierowcy. Co więcej nie było nawet późno, bo były okolice 20 i tramwaj był pełen ludzi - prawie centrum Warszawy.
To sa straszne sytuacje. Kiedys, na duzym spotkaniu ze znajomymi, podjęliśmy temat odnośnie creepy sytuacji. Włos sie jezy na glowie, jakie rzeczy spotkaly niektore osoby ( od bójek czy wyzwisk po cielesne napastowania czy próby gwaltow; brak reakcji środowiska a nawet pogrozi od napastnika i szantaże! ) Z mojego doswiadczenia ( bo ja to kilka razy dostałem po mordzie ,czasami za nic czasami z powodu ze sam zachowalem sie jak debil) a w sumie opowiesci mojej malzonki, o ktorych opowiadala, calkowicie mrożące sutuacje byly 3 - 1. K. wracala pociagiem z rodzinnej miejscowosci do miasta w ktorym studiowala. Podroz zajmowala 3,5 godziny. Trafila na wagon z mlodymi chlopakami z.przepustki ( wojskowi). Poszla do lazienki. Dwoch wojskowych debili odczekalo ,az będzie wychodzic z wc, po czym z tekstem o robieniu loda - pchneli ja z powrotem do kibla i weszli za nia. Miala tylko to szczescie, ze w momencie jak zaczela krzyczec,a oni juz prawie zamkneli drzwi do tego kibla , to jakis koles mial wysiadac na najbliższej stacji i stanal przy drzwiach obok tej lazienki ( te stare pociagi co recznie sie otwiera drzwi, gdzie kible sa zaraz przy wyjsciu). Zwrocil im uwage ,a oni tylko odburkneli ,że to takie zarty. Lepsza taka reakcja niż żadna. 2. W okolicach rodzinnej miejscowisci, Dziewczynka zostala zgwalcona w bialy dzien w polu bodajze kukurydzy czy obok takiego pola. Ludzie zamiast zaregowac, uznali ze to "male szmacisko", tylko dlatego ze dzieciak pochodzi z rodziny ubozszej i gdzie jest problem alkoholowy. To sprawa sprzed jakichs pewnie 15 lat. Ale w tamtym czasie nikt z okolicznych niezareagowal, zeznawac tez nie bylo komu. Oczywiście napastnik, bo wies huczała kto to, przez wiochę uznawany jest za niewinnnego - bo ma żółte papiery, ale już nie raz odwalił inne rzeczy- oprócz tej akcji z dziewczynka, pobił bejsbolem kolesia ktorego zabrano do szpitala, niejednokrotnie był agresywny wobec ludzi.... 3 . Moja K. zostala napastowana ( gdyby typ byl mniej nawalony, a ona mniej silna to prawdopodobnie by ja zgwalcil). Bialy, sloneczny dzien. Maj, godzina 16-17. K.poszla pobiegać, trasa spacerowa, uczeszczana, obok sa domki z ogrodkami, gdzie od maja do sierpnia non stop grilluja cale rodziny i tego dnia tez tak bylo . Naj...bany typ, ktorego zona zna, wyszedl nagle i zaczal ja obmacywac, przewrocil ja w krzaki, zaczal obmacywac, calowac po szyi i mowic zberezne teksty. Szarpali sie. Ludzie z ogródków tylko sie przygladali ze cos sie dzieje w krzakach. Zostala uznana za tą, co sama sie prosila, prowokowała legginsami i bluzka na ramiaczkach i wymysla fantazje, bo ten pijak byl wplywowy na wsi i w okolicach . To byl glowny powod wyprowadzki do miasta, ponieważ nie dosc że ludzie milczeli i nikt nie chciał być świadkiem to gadali na nią a on sam wysyłał jej groźby (!!!) I wydzwania z gluchymi telefonami razem z banda swoich przydupasów. Zanim się wprowadziliśmy to potrafił jechać powoli samochodem za moją żoną (wtedy jeszcze dziewczyna) gdy ta wracała np. Z pracy, jechal powoli gwizdał na nią, komentował ją,abo milczał. Totalnie pojebany swir. Ale co może "mały szary czlowiek" jak on kręci połowa wsi bo ich zatrudnia itp. ? Edytowałem komentarz bo jeszcze przypomniała mi się jedna historia. To już naszego znajomego. Na jego ojca, zegarmistrza , który miał punkt naprawy zegarków ale 20 lat temu sprzedawał tam jakieś obudowy do Nokii, słuchawki, telefony... grupa lokalnych bandytów się skrzyknęła i go napadła. Najpierw chodzili do jego punktu z "małymi naprawami" a tak naprawdę w tym czasie obczajali co ma w sklepie itp. Przesiadywali w barze na przeciwko żeby obserwować kiedy wychodzi pracy i gdzie i w czym przewozi ten towar ( to był taki punkt wolnostojacy wiecie jak w aeriach, bez alarmu, jakieś parawany i szyby i szufladki na kluczyk , on codziennie najcenniejszy towar pakował i zabierał do domu). Po jakimś czasie, jak obczai jegovtrqse powrotu do domu i gdzie mieszka, zorganizowali zasadzkę... zablokowali leśna drogę ( ktora on wracał.autem) kawałkiem duzego drzewa, jak on wyszedł żeby to przesunąć to napadli na niego z bronią (!!!) I zabrali towar i kase . No scena totalnie gangsterska! Główny organizator mil łeb n.karku bo rączki miał dość czyste, głównymi sprawcami zdarzenia byli "zatrunieni" nieletni i małoletni, więc poszli tylko do poprawczakow). Dziś jako dorosli dalej są agresywni i pracuj.za granicą więc jak wracają się za panów wsi. Jeden nawet był ścigany Anglii za napasc nożem na żonę. Jak zobaczyliśmy jego ryj na Onecie to od razu jak plotkarze zaczęliśmy do siebie wydzwaniać ze L. Jest poszukiwany. I ostatnia rzecz- mały polski Dhamer z naszej wiochy. Moja żona jest nauczycielką, od dawna zgłaszała ze z gówniarzem jest coś nie tak, ani jego starzy ani szkoła nienwidziala problemu bo ma orzeczenia! I wymaga po prostu innego toku nauki i metod pracy, dzieciak na kolonie przywiózł w walizce ponad 30 różnych noże. Wygadali się chłopcy z pokoju bo się go bali! Matka powiedziała że syn zbiera noże i inne militaria i że to jego pasja i że to ważne że przy swoich zaburzeniach ma zainteresowania i że dzieci z takim zaburzeniem często mają "nienormatywne" zainteresowaniami sprawa zgłoszona gdzie trzeba. Dzieciak podrósł, wszczynał bójki w szkole i na ulicach, do matki odnosił się jak do gówna , niby była reakcja szkoly jakiegoś gopsu ale.tam oprócz problemu z gówniarzem nie było problemu "w rodzinie". On po prostu moim zdaniem urodził się taki zj....bany o tyle. Dzieciak też kroil zwierzaki. Miał chore zainteresowania eksperymentami na ludzich m.in z czasów wojny. Z 2 kolegami znecal sie nad psem czy kotem już nie pmaietam, potem to zwierze powiesili. Ktoś to widział i miał nagranie z telefonu. I tak gowniarz wpadł , ale co z tego jak tylko do poprawczaka iada dzień wychodzi albo już wyszedł. Mnóstwo jest takich historii.
Dla mnie dzień kobiet ma duże znaczenie. Wiem doskonale, że jestem wartościową i silną kobietą, i codzienność doskonale to potwierdza. Ale dla mnie to jedyny dzień, w roku kiedy dostaję kwiatki/podarki które mi to uświadamiają 😥 bo na codzien nikt mnie nie docenia. A taki goździk/tulipan/gest jest ważny bo to potwierdzenie tego co sama czuję, czyli mega szacun do siebie że daje radę 😅mimo, że często jest ciężko
Witam. Uwielbiam Was 😊 Ciekawy temat. Ja mieszkałem trochę w stolicy nie raz dostałem w ryja.. Teraz mniej się obawiam mimo, że często pracuję na pradze. Trenowałem judo ale gazik czasem mam ze sobą. Bezdomnych z pól mokotowskich pytam czy wszystko ok. Pozdrawiam serdecznie👍
Mógłbym napisać co kobiety mogą a czego męszczyźni nie i czego domagają sie dzisiejsze "feministki", ale zadam proste pytanie. Mówisz o pigułce dzień po, a co państwo zrobiło dla męszczyzn? Czy kiedykolwiek coś zrobiło?
@@kondziox11 państwo robi coś dla mężczyzn cały czas np daje im prawo do decydowania o kobiecych ciałach, ale zgadzam się że np wiek emerytalny powinien być taki sam dla wszystkich płci i pobór do wojska albo taki sam dla wszystkich płci albo wgl powinniśmy wyeliminować przymusowy pobór i prowadzić tylko armię zawodową ochotników
@@kondziox11 a dzisiejsze feministki domagają się chociażby dostępu do aborcji :') ale też tego wszystkiego co wypisałam wyżej, feminizm polega na równości kobiet i mężczyzn, szczególnie wobec prawa
@evoregnar5354 teoretycznie nie ma jeszcze pigułki dzień po, bo Duda się zarzekał, że nie ma zamiaru podpisywać ten ustawy, więc raczej marna szansa nawet na taką drobnostkę
Mam wrażenie ze dzien kobiet (i inne podobne święta) to taka przypominajka dla samej zainteresowanej, ze - w tym przypadku kobieta - warta jest zadbania o siebie. Oczywiście, ze warta jest tego każdego dnia. Ale to taka miła wymowka. Specjalny dzien, w ktorym nasze spracowane matki, ciotki, kolezanki, my same "przypominamy" sobie świadomie o swoim komforcie i robimy coś dla siebie. Brzmi to może slabo, nie mam siły ująć tego bardziej precyzyjnie, ale wydaje mi sie ze mnóstwo kobiet tak własnie odbiera tę datę. Dla mnie nie jest ona jakoś szczególnie wazna, ale my jako społeczeństwo potrzebujemy świąt. Od zawsze tak było. Stąd pogańskie postrzyżyny przeszły w chrzest, szczodre gody w boze narodzenie itd. Niezależnie od epoki, miejsca, wyznania - ludzkość zawsze szukała okazji do celebracji. I fajnie! Idę zjeść czekoladkę i nałożyć maseczkę - dzien kobiet jest oki ❤
Głupota, ja tam zawsze o sobie pamiętam i sprawiam sobie regularnie małe przyjemności. Nie potrzeba mi do tego sztucznego święta i życzeń od kolegów z pracy, którzy poobwieszali nam zakład w rozkraczone, nagie, nasilikowane baby (w moim gabinecie też, jako że dzielę go z kolegą), a na moje prośby o zdjęcie reagują śmiechem i mówią, że dramatyzuję, a uprzedmiotawianie kobiet realizują same kobiety, więc nie mam prawa narzekać.
Cieszę się że mam dużego psa który nie lubi obcych ... Jak muszę gdzieś iść bez niej to mam ogromny stres... Nie raz już miałam dziwne sytuacje i myślę że jej czujność mnie uratowała
Moja mama będąc studentką, w połowie lat dziewięćdziesiątych przeżywając jakąś burzliwą miłość, znalazła się w sytuacji, że w środku nocy na dworcu w Berlinie płacząc kopała w automat z papierosami, który nie wydał jej fajek kupionych za ostatnie pieniądze. Mamuśka zawsze była drobną kobietą, metr sześćdziesiąt wzrostu, poniżej pięćdziesięciu kilogramów wagi. W perspektywie przed nią było czekanie kilku godzin na pierwszy pociąg gdzieś o czwartej/piątej rano. Na szczęście zobaczył ją facet starszy od niej o ponad dziesięć lat i powiedział, że nie ma możliwości żeby została sama na tym dworcu, zabrał ją na kawę i siedział z nią rozmawiając do momentu przyjazdu pociągu. Mamuśka miała wtedy więcej szczęścia niż rozumu, kto wie co mogło się stać. Mamy na uwadze, że teraz nie jest bezpiecznie, a co dopiero w tamtych latach w Berlinie.
Znieczulica jest nawet na starszych ludzi czy kobiety w ciazy w autobusie, a co dopiero kiedy ktos kogoś atakuje. Ludzie patrzą w telefon albo w okno, nie przejmują sie nikim. Albo stoja w drzwiach i nie zwracaja uwagi, ze ktos chce wyjsc... male przyklady ale pokazują obojetnosc ludzi wobec siebie. Inny przyklad: na moim osiedlu krzyczal ktoś w mieszkaniu. Jakies dzieciaki mialy fajna reakcję i zadzwonily na policje. Mieli przyjechac za chwilę. Ja powiedzialam do nich, ze poczekam na policję, bo matka chlopca powiedziala przez telefon, zeby wracali do domu. Wzruszyla mnie reakcja tych dzieci. Czekalam pol godziny na policje. Nikt nie przyjechal.
Mój narzeczony pracuje obok tego miejsca i w tej okolicy od ok.3 lat do niedawna mijał się z tym typem bo pracował w barze obok Tego dnia nawet był w pracy Gdyby po robocie tylko poszedł w innym kierunku znalazłby Lize Zawsze było tam nieciekawie mam wrażenie że to była kwestia czasu aż dojdzie do tragedii w tym miejscu Już po roku pracy w pijalni wódki miał na swoim koncie wiele przykrych i niebezpiecznych incydentów między innymi gość totalnie naćpany z nożem zagadał go po czym szedł za nim aż do baru Sama byłam świadkiem codzienności w tej okolicy i powiem że dzień bez chmurki z gazu pieprzowego i naćpanych Januszy czy Grażyn tam nie istnieje
Wypowiedz Oli jest przerażająco podobna do wypowiedzi Kasix na podobny temat. Przerazajacy jest fakt, że żyjemy w takim społeczeństwie, gdzie wiele osób (w tym ja) zakłada najgorsze mozliwe rozwiązanie danych sytuacji 😢
W większości miast przynajmniej dla mężczyzn jest teraz bardzo bezpiecznie, to nie lata 90. Może tylko na Śląsku nadal można łatwo dostać po głowie bo jest tam straszny mix klubów piłkarskich. No i oczywiście jak ktoś chodzi na sobotni obchód po klubach to zawsze tam, gdzie jest alkohol i inne używko to może być różnie. Oczywiście dla bezpieczeństwa zawsze noszę ze sobą gaz.
Uwielbiam was słuchać, cieszę się ,że poruszacie ważne tematy. Wiem, że temat porusza Panią Olę ale wydaje mi się, że nie pozwala do końca wypowiedzieć się Panu Maćkowi. Nie chcę się czepiać tylko tak zauważyłam. Pozdrawiam
a jednak zycie w takim permanentnym poczuciu zagrozenia to szybka droga do psychiatryka. Mieszkam na jednym osiedlu 20 lat, wychodze wieczorem z psem. Teoretycznie idąc między blokami gdzie są krzaki powinnam cały czac ściskać w reku gaz pieprzowy lub kastet i uważnie rozgladac sie na boki. I tak całe życie, codziennie wieczorem. Mózg człowieka, faceta czy kobiety, broni sie przed takimi przeciazeniami. Dlatego po pierwszej fali paniki koroną czy wojną w UKR, nam to spowszednialo, bo nie da sie zyc cały czas w poczuciu zagrozenia
Konsekwencje niehandlowych niedziel, gdyby sklepy były otwarte to o wiele więcej ludzi byłoby na ulicy o tej porze i może nie doszłoby do tragedii. To oczywiście trochę pół żartem pół serio.
7:49 W Polsce przez politykę rządów PiS oraz generalnie w internecie z uwagi na przewagę młodych mężczyzn "skażonych" często narracją Konfederacji dominuje swego rodzaju chorobliwy nacjonalizm, który według mnie daleki jest od obiektywnego patriotyzmu. W tym kontekście bardzo łatwo jest zostać przez takie osoby okrzykniętym "lewakiem" kiedy tylko nie zgadzasz się choćby z jednym aspektem ich światopoglądu. Ch#j tam, że jesteś liberałem, centrystą czy apolitycznym wolnym myślicielem itd. - nie jesteś po "naszej, jedynej słusznej stronie, prawdziwych jednych Polaków patriotów" to znaczy żeś lewak i tyle 🤦 Nie zliczę ile razy przerabiałem to osobiście czy to w internecie czy przy mocno prawicowo myślących znajomych. Z drugiej strony mam mocno lewicujące kuzynki, gdzie jak poruszymy pewne kwestie to w ich oczach w tedy ja jestem tym "złym prawakiem" 🤨
Z ciekawości, sytuacja na ulicy- ok, wiem jak sie zachować, zadzwonić czy coś. Ale jak zareagować w takim pociągu, jeśli jest sie drobnym facetem a obok trzech pijanych kiboli? Coś im powiem i pójdą za mną po wysiadce Jak to ogarnąć aby pomóc osobie trzeciej i jednocześnie nie zrobić z siebie nowego celu?
Można poszukać konduktora, który powinien ogarnąć SOK, a na pewno zareagować. Ogólnie zauważyłam, że gdy ja reagowałam na różne sytuacje w pojazdach komunikacji, to nagle dodawało to odwagi tym, którzy siedzieli do tej pory cicho. Co nie oznacza, że nie wystawiasz się na ryzyko. Tak, ale nie wyobrażam sobie udawać, że nic się nie dzieje. Bo chce wierzyć, że kiedy ja będę w podobnej sytuacji to mi też ktoś pomoże.
Odnośnie historii Mishon w pociągu, Maćku... Spróbuj będąc sam w pociągu postawić się pięciu karkom, którzy zaczepiają dziewczynę? Każdy mądry, jak sam nie doświadczy tego....
True. W takiej sytuacji wszyscy pasażerowie musieliby solidarnie kazać tym bandziorom spieprzać, wtedy (zapewne) w obliczu przewagi liczebnej przeciwników tamci daliby spokój i wynieśliby się w cholerę
Wielokrotnie w autobusie pełnym dorosłych facetów, reagowałam na jakichś pojebow, kiboli nie kiboli, porobionych po narko, itd. Jako jedyna reagowałam, gdy przypierdzielali się do kogoś. Jednak prawdą jest to, że sama się wtedy bałam, jak to się dla mnie skończy. Nie wyobrażam sobie Jednak nie zareagować. Tym bardziej, że jak już zaczęłam reagować, to nagle za chwilę znaleźli się kolejni odważni, którzy mnie popierali, ale sami bali się pierwsi zareagować. Jednak w grupie siła, tylko nie wiem, czemu ludzie o tym zapominają.
Powtórzę się ale prócz uczenia kobiet samoobrony uczmy też mężczyzn nie gwałcenia/niemordowania/nie krzywdzenia kobiet bo inaczej będziemy wiecznie zwalczać skutki jednocześnie ignorując przyczyny.
Wow naprawdę myślisz, że mężczyźni to te bezmózgie istoty które nie odróżniają dobra od zła i co to jest przemoc? Że trzeba specjalnej edukacji, żeby przestali stosować przemoc wobec innych?
@@michalitynski326 Bo są to przypadki z skrzywioną psychiką ? Ty naprawdę jesteś takim naiwniakiem, który myśli że koleś który czerpie przyjemność z gwałtów to po przeczytaniu ulotki lub jakiegoś filmu "edukacyjnego" zmieni nagle zdanie na temat tego co robi? Trzeba być bardzo ograniczonym na umyśle żeby stosować taka generalizacja jako ty stosujesz względem mężczyzn.
Wystarczy jedno rozporządzenie premiera i rolnictwo uratowane, kosztem kary z Uni. Ale zielony ład jest ważniejszy dla polityków. Pierwsze było górnictwo teraz rolnictwo. Brak elektrowni atomowej brak własnego przemysłu samochodowego. Wedel, Nałęczowianka i wiele innych już nie są nasze. CPK zablokowane. Armia rozbrojona. Ciekawe czasy...
Nie podoba mi się symetryzm Maćka, która za wszelką cenę podkreśla, że "to mógł być KAŻDY". To spekulatywne, teoretyzujące podejście, zdejmuje wagę z faktów. A fakty môwią za siebie: najczęściej ofiarami przemocy padają kobiety i dzieci, najczęściej sprawcami przemocy są mężczyźni.
Koleżanka wracając do domu z autobusu, szedł za nią chłopak. Będąc 50m przed domem została zaatakowana i próbowano ją zgwałcić. Okazało się że tym chłopakiem był jej sąsiad
No właśnie, najczęściej gwałciciel bierze się z otoczenia ofiary, a jakieś przypadkowe napady to rzadkość. PS. Nawet kolega którego znałam od dzieciństwa, bawiliśmy się razem na jednym podwórku okazał się molestsorem..
Ja jestem lewakiem ktory zaglosowal na Hołownie i nie jestem rozczarowana🤷🏻♀️ uwazam ze potrzeba zmian powoli i dążący do środka ktory da cos obu stronom zamiast raz jedna strona wygrywa, raz druga. Uwazam ze wolnosc powinna byc dla kazdego dopoki jego wolnosc nie krzywdzi drugiego człowieka. Czasem trzeba wybierac tez strategicznie, wiedzac ze ktos ma wieksze szanse np i zadowoli wieksza liczbe osob niz jedna grupe. A dzien kobiet to wiadomo skomercializowane święto XDD milo ze kobiety cos dostaja wiadomo, ale przykre tez ze w naszej kulturze t to tak mocno wybiło jednostronnie, a dzien mezczyzn mam wrazenie ze nie obchodzi sie hucznie. Wiadomo, firmy tez nie zarabiaja takich pieniedzy bo nie ma takich „typowych” prezentow tak jak na dzień kobiet kwiatki i slodycze🤷🏻♀️ Temat skomplikowany. Ale na pewno, MOCNO spieniężony!
Ta znieczulica prawdopodobnie w takich sytuacjach nie bierze się stad, że ludzie mają wyebane a uruchamia im się instynkt samozachowawczy, przetrwania i sami boją się wtedy o siebie, wiec pierwsze co to myślą głównie o sobie. I to jest naturalne, choć niestety przykre
Ja jak idę po ciemku i widzę, że dziewczyna idzie z naprzeciwka to staram się z całych sił zachowywać jak nie-morderca i nie-gwałciciel i w rezultacie pewnie wyglądam jak casual choroszcz enjoyer i dziewczyna boi się jeszcze bardziej.
Jezus jest spod znaku ryb. Żaden inny znak by się nie zgodził na ukrzyżowanie. Ryby to też znak chrześcijan. A tak serio to Jezus urodził się wczesną wiosną. Przełom lutego i marca czyli totalnie rybki.
Chyba kazda kobieta kobieta doswiadczyla w swoim zyciu takiej agresji ze strony mezczyzn. Mnie kiedys obcy chlopak scisnal za piers na ulicy i wycedzil "co sie kur..wo tak cieszysz?" Mialam 16 lat. Stopien nienawisci mezczyzn do kobiet jest przerazajacy. I szczerze mowiac, nie sadze,ze to sie kiedykolwiek zmieni. Przemoc seksualna wobec nas jest wpisana w meskie geny i ci z mężczyzn, ktorzy nie potrafia tych impulsow kontrolowac, dopuszczaja sie rzeczy takich jak gwalty czy pobicia kobiet. Nie hejtuje mezczyzn, zadna ze mnie tez feministka, po prostu zyje juz ponad 40 lat i widze jak swiat jest urzadzony.
Media celowo nie ujawniają, że sprawcą była osoba transseksualna. Dorian, który wypisywał na portalach, w których umawiał się na seks, że utożsamia się jako kobieta. Zaburzony człowiek, ale lewica oczywiście próbuje dołożyć we wpisach na X, że oprócz Lizy, to LGBT są bardzo zagrożeni. Obrzydliwe. Szkoda dziewczyny. Spoczywaj w spokoju.
chuja, każdy człowiek idący w nocy w podejrzanym miejscu sie boi niezależnie od płci. A nawet powiem że dużo pojebów poluje właśnie na męszczyzne ale w inny sposób, w innym celu. Ponadto w obronie kobiet może stanąć przysłowiowy rycerz, a kto stanie za jakimś randomowym chłopem? Dla wielu sebixów robiących rozróby kobieta to nie przeciwnik i większość jest takich którzy kobiety nie ruszą bo im sebixowy kodeks zabrania (to dobrze), a szukają kogoś mocniejszego żeby się sprawdzić. Z czym jest więcej problemów? Zgwałcić kogoś czy pobić i okraść? Oczywiście że pobić lub okraść (i wszystko co z tym związane). A komu się to najczęściej zdarza? Męszczyzną. Więc całkowicie się nie zgadzam z wami, kobiety poprostu częściej się boją i jak to kobiety wyobrażają sobie często najgorszy scenariusz, a męszczyźni poprostu się z tym liczą że mogą zgarnąć wpierdol od patusa pod sklepem bo się na niego krzywo spojrzałeś, tak samo myślę że męszczyźni są częściej zaczepiani werbalnie i bardziej agresywnie bo od tego się zaczyna. Kobiecie krzykną coś w stylu że ma ładną dupe albo coś, a chłopą raczej grożą i wyzywają odrazu i podpuszczają. A więc sprowadza się to do tego co jest straszniejsze i co dzieje się częściej aby to rozstrzygnąć. Myślę że gwałt jest bardziej traumatyczny niż pobicie, ale trauma i kalectwo z pobicia może temu dorównać w niektórych sytuacjach, natomiast prześladowanie męsczyzn przez męszczyzn (na mieście) dzieje się zdecydowanie częściej. Obstawiam że każdy męszczyzna o ile wychodzi z domu, przynajmniej kilka razy w swoim życiu miał problemy z patusami i to się WYDARZYŁO FAKTYCZNIE, a nie że na ulicy ktoś za tobą idzie i wydaje ci się że cie chce zgwałcić. Podsumowując imo męszczyźni są zdecydowanie częściej zaczepiani na różne sposoby, przez co są bardziej zagrożeni, ale nikt nie chce ich zgwałcić XD Natomiast bycie zgwałconym w brutalny sposób jest o wiele wiele bardziej traumatyczne, ale myślę że mniej męszczyzn się na to decyduje bo to już ciężkie gówno.
Okej, jednak strach o wpierdol a strach o gwałt to są dwie różne sprawy, słuchaj. Jasne, każda z płci się boi, jednak porównaj statystyki dotyczące liczby gwałtów (które są i tak zaniżone, bo wiele dziewczyn po prostu boi się coś zgłaszać). Dostałam kiedyś w mordę od jakiejś wariatki. Bolało, zagoiło się. Byłam molestowana - takie rany się nie goją.
Błagam Ola nie wypowiadaj sie na tematy polityczne, niby nie opowiadasz sie za żadną ze stron a pierdzielicie takie głupoty na temat strajków rolników ze wyłączyłam po 7 minutach.
Nie, po prostu mówisz ze się „nie opowiadasz po żadnej stronie” po czym zaczynasz jechać po jednej z partii politycznych, mówiąc ze rolnicy strajkują z powodu ich byłych rządów. Najpierw zainteresuj się tematem, bo ewidentnie nie wiesz z jakiego powodu są strajki rolników.
Bo „nie opowiadam sie ściśle pożadnej stronie” nie oznacza, ze nie zgadzam sie w pełni ze wszystkimi. Przecież to nie miałoby sensu. Po prostu nie zgadzam się z żadną partią polityczną na tyle żeby móc się nazwać wyborczynią jednej opcji. Mam swoje własne poglądy, które są mixem zarówno lewej jak i prawej strony ale jednocześnie daleko mi do obecnych partii środka. Co do rolników to czego ja nie wiem lub nie rozumiem? Ponownie umniejszasz mi czy mojej wiedzy tylko dlatego bo nie zgadzam się z Twoimi poglądami
Dziękuję Wszechświatu, że gdy byłam młoda, głupia i "niezniszczalna" nic mi się nie stało, gdy po imprezie szłam sama do domu.
Podpisuję się
@@malasyrenka23Super.Jest pod czym się podpisywać.Qrwa powiem tak.Trzeba być poje...a słabo w chuj brzydka żeby wracac samotnie. TO JEST ZART.Ale nie podpisywał bym się nigdy pod tym.
@@MacraT74nie będziesz w każdym momencie przy niej. Ja też mogę powiedzieć, że cieszę się, że nigdy nic złego się nie stało. Wracałam niezliczone razy sama do domu po imprezie, po późno skończonej pracy czy jechałam sama pociągami albo wyjeżdżałam sama na wakacje. Siłą wyższą są takie momenty kiedy jesteś gdzieś sama. Częściej krzywdzą osoby znajome, rzadziej obce. Jak masz pecha, a jest niestety dość duża szansa na tego pecha, ktoś Cię skrzywdzi. I jest się z czego cieszyć, że się tego nie doświadczyło.
Mi też nigdy nic się nie stało, gdy głupio i nierozsądnie wracałam sama po nocach, chodziłam po podejrzanych miejscach itd. W sytuacjach potencjalnie niebezpiecznych nigdy nie stała mi się krzywda. Niestety mając naście lat zostałam wykorzystana będąc pijana na domówce, wśród "samych zaufanych znajomych". Absurd, człowiek nigdzie nie jest bezpieczny.
Mi kiedy gaz ''uratował życie'', mieszkałam wtedy w jednej z najniebezpieczniejszych dzielnic Dąbrowy Górniczej (na Ząbkowicach, kto wie ten wie, niestety...) I pracowałam wtedy w niedalekim hotelu, i zmiany zaczynałam o 7 rano. Niestety była to zima więc o tej porze to była ciemnica, plus śnieg a ja na rowerze, bo samochodu nie mam. I pamiętam raz wyjezdzalam z domu ( zawsze w czesci osiedlowej jedna reka na kierownicy a druga w kieszeni z palcem na gazie, tak jak Ola opisała) i jak z konopii wyskoczył jakiś wypity chłop z flaszką wódki w rece. Był tak szybki ze nie dalam rady go wyminac jeszcze z ta jedna reka na kierownicy, droga sliska). Facet zaczal sie ze mna bawic w ''kotka i myszke'' bo co go probowalam wyminac to mi wyskakiwal przed rower i torowal droge przy okazji walac jakies nieprzyzwoite teksty i smiejac sie. Oczywiscie mi juz cale zycie przemknelo przed oczami ale zdobyam sie zeby wrzasnac zeby zszedl mi z drogi bo nie moge sie spoznic do pracy i ze to nie jest zabawne. To nagle wyraz twarzy mu sie zmienil i te butelke z wodka roztrzaskał tak ze sie zrobił tulipan. Nie ruszyl na mnie tylko stal z powazna mina a we mnie sie serce zatrzymalo. Nie bylam w stanie nic zrobic, paraliz, jedyne co udalo mi sie to wyciagnac spray z kieszeni, wycelowalam w niego, powiedzialam ze to gaz pieprzowy i ze jak sie nie cofnie to psikne i to go chyba troche zniechecilo, bo sie nieco wycofal, a ja w tym momencie rura... W zyciu sie tak nie balam. I do tego zero swiadkow, pustka na ulicy, ciemnosc tylko ze dwie latarnie gdzies majaczyly.. To bylo lata temu ale do dzis pamietam kazda sekunde. Kupcie sobie gaz chocby zeby nim postraszyc.
Dąbrowa bardzo nieprzyjemna się zrobiła w przeciągu ostatnich kilku lat, a kiedyś czułam się dość bezpiecznie. I to prawda - warto mieć ze sobą gaz.
Strasznie mnie to wkurza, że każda z nas zawsze musi mieć gdzieś z tyłu głowy że w każdej chwili możemy paść ofiarą jakiegoś creepa. Poza samotnymi powrotami do domu nocą, często jesteśmy zmuszone zrezygnować z wielu aktywności na terenach mało uczęszczanych, w sytuacji kiedy chciałybyśmy robić to w pojedynkę. Przykładem jest chociażby sprawa Darii Relugi z Gdańska, która wyszła tylko pobiegać do parku, nigdy z niego nie wróciła. Niestety aby czuć się w miarę bezpiecznie, z wielu przyjemności musimy rezygnować.
Ale po co to umniejszanie męskiej obawie o własne zdrowie czy życie? Nie chce się licytować, ale statystycznie to mężczyźni częściej są ofiarami pobić czy morderstw, oczywiście napastnikami są inni mężczyźni najczęściej, ale chodzi o to, że my wcale bezpieczniej się czuć nie możemy.
@@universum0 Zależy o jakim rodzaju przemocy jest mowa. Jeśli chodzi o randomowe bójki, tutaj faktycznie częściej dotyczy to mężczyzn. Natomiast, ja nawiązałam do tego typu przemocy jakiej ofiarą padła Liza.
@@annahappypuppydoggroomer4230 no tak, mężczyzna zdecydowanie nie musi się obawiać napaści seksualnej, tutaj masz racje, ale Twój komentarz zabrzmiał jakby mężczyzn nie musiał bać się w ogóle żadnej napaści, na przykład napaści rabunkowej, napaści z zamiarem pobicia, czy zabicia nawet.
@@universum0 Może faktycznie przesadziłam twierdząc że „żaden facet” tego nie zrozumie. Wygląda na to że jest jakaś grupa mężczyzn, która jest świadoma zagrożeń. Sądzę jednak, że większość mężczyzn nie odczuwa tego w takim stopniu jak kobiety. Trzeba byłoby zadać sobie pytanie czy właśnie mniejsza świadomość mężczyzn odnośnie zagrożeń, nie wpływa na statystyki, które przytoczyłeś.
@@annahappypuppydoggroomer4230 wśród mężczyzn panuje kultura macho, więc większość się nawet nie przyzna, że odczuwa jakieś zagrożenie lub faktycznie się nie boi, bo mężczyźnie nie wypada się bać, masz być silny i wszystkich pokonywać, masz być odważny itd. Ja natomiast osobiście często boję się idąc ciemną ulicą, wracając z pracy czy przechodząc obok jakiejś grupy ludzi, że ktoś zaraz coś mi zrobi czy będzie chciał zrobić.
Tylko tyle chciałem powiedzieć, nie chce żeby to brzmiało jakby próbował zagłuszyć problemy kobiet czy coś, po prostu poczułem się zgłoszony do tablicy :)
Bardzo ważny odcinek. Przykro mi, że Ola znalazła się w takiej sytuacji. Niestety chyba każdy zna osobę (lub jest tą osobą), która doświadczyła podobnej, okropnej sytuacji. Chciałam zwrócić uwagę na gaz, który nosi się przy sobie dla samoobrony. Nie działa on na osoby pod wpływem np. amfy. Istnieją małe latarki do samoobrony, które oślepiają potencjalnego napastnika (z tego co kojarzę na 3 min). Działają na każdego. Dowiedziałam się o nich ostatnio i może komuś pomoże ta informacja. Chyba więcej osób powinno o tym wiedzieć.
Tak jak ja nie zawsze się z Olą zgadzam, tak po prostu w tym temacie się zgadzam w stu procentach. Zawsze wolę myśleć, że coś może się stać niż nie. A z drugiej strony, jak ktoś mówi, że ktoś się prosi, to serio. Jakby serio. Aż normalnie nie mogę. Po prostu nie mogę tego słuchać. I nie przyjmuję tego. i czy sama jestem ostrożna? Tak, ale to, że ktoś tak nie robi, to nie jest usprawiedliwienie i koniec.
W pewnych sytuacjach sie jest to proszenie. Można nosić różowe okulary i myslec, że swiat jest piekny ale nie jest. Po świecie chodzą pojeby i np. Kobieta chodząca sama ubrana skąpo w nocy po mieście zwiększa ryzyko, że jakis poj.. sie odpali, tak samo jakby facet z kasyna wyszedł u krzyczał ze wlasnie wygrał 10k. Bądźmy realistami swiat nie jest piękny i nie mowie tego zeby usprawiedliwiac cokolwiek tylko trzeba zauważyć fakt, że wśród nas sa osoby zdesperowane i chore psychicznie zdolne do różnych. rzeczy.
Niestety, to ze jestem "ostrozna" to tylko ułuda. Lubimy sobie wmawiac, ze ja przeciez uwazam, jestem madra to nic mi sie nie stanie (nasza psychika broni sie w ten sposób przed permanentnym poczuciem zagrozenia, ktore jest niszczące da mózgu. Tak jak wchodząc do auta nasz mózg wylacza strach ze moge miec wypadek z nie swojej winy) A zawsze moze sie cos stac. Mozesz udostepnic swoja lokalizacje komus a uberowiec i tak zdazy cie zabic/zgwalcic zanim ktos powiadomi sluzby ze zboczyliscie z trasy. 90% tego ze nic tobie czy mnie sie nie stalo to zwykły fart, 10% zalezy od nas i naszych sposobów na wieksze bezpieczenstwo
No, to prawda. Dlatego tym bardziej też mnie wkurza, jak ludzie mówią o proszeniu się. Bo, mimo że mówię, iż jestem ostrożna, w rzeczy samej zdaję sobie sprawę, że dla jakiejś niezrównoważonej osoby to nie za bardzo się liczy. Ona albo zadziała impulsywnie, albo z premedytacją i, właściwie, w obydwu przypadkach moja ostrożność może mi się na nic nie przydać. Oczywiście w niektórych może mnie uchronić, ale niestety moja ostrożność nie równa się bezpieczeństwu zawsze i o każdej porze.
@@agnieszka9592
Jestem kobietą. Mam sporo lęków, ale w sytuacjach pomocy i zagrożenia nagle odpala mi się "nieśmiertelność" i miałam okazję reagować już na przemoc w bardzo wielu sytuacjach, w ktorych niestety często widziałam też własnie znieczulicę innych ludzi. Kiedyś wsiadłam do autobusu w Warszawie, na pętli przy dworcu. Godzina 21, pustawy autobus. Wsiadła laska z typem i moja pierwsza mysl byla "hmm jak oni do siebie nie pasują". Dziewczyna bez instynktu samozachowawczego siadla za szybą, przy oknie, a typ wielki kark usiadl obok zagradzając jej tym samym drogę ewentualnej ucieczki. Po chwili zorientowalam się, że typ się do niej doczepił i "podrywał" mowiąc jakieś obsceniczne rzeczy, a na twarzy dziewczyny widzialam przerazenie. Mialam gaz pieprzowy, ktory wyciagnelam z torbeki i trzymalam w dloni i kilka przystankow obserowwalm sytuacje ściskając ten gaz i zastanawiajac sie " co robic, co robic". Autobus się zapełnial ludzmi, pojawili sie jacys mezczyzni i patrzylam na nich z nadzieją. Szybko jednak okazalo sie,ze przesuwali sie na koniec autobusu, usmiechali glupio patrzac na ten "podryw" i nie chcieli eweidentnie sie mieszac w sytuację. Ja analizowalam,czy jak zaczne g gazowac, to jak dzikie ranne zwierze nie zacznie byc agresywny i nie stanie sie gorsza krzywda. Wsiadl kanar, poprosil go o bilet. Pomyslalam, uff, jakis ratunek. Typ zaczal go wyzywac, byc agresywny, wstal ze swojego miejsca i zaczal sie z nim klocic. Ja niewiele myslac, podsiadlam go, usiadlam kolo tej dziewczyny i mowie do niej "wychodzimy, idz za mną". Normalnie musialam jej wydawac komendy, bo byla przerazona i sparalizowana tym strachem. Puscilam ją przodem i zaczelysmy sie przeciskac przez ludzi w autobusie, ktorych juz bylo calkiem sporo. Typ zobaczyl,ze jego sarenka mu ucieka, ale nie byl wstanie sie przepchnac. Zobaczyl,ze wyskoczylysmy z autobusu na przystanku, to on za nami wyskoczyl drugimi drzwiami. Krzycze do laski,zeby wsiadala z powrotem, on za nami z powrotem, wiec ja ponownie wyskakuję, drzwi sie zaczynają zamykać i krzycze do niej WYSKAKUJ. Przytrzasnely ją drzwi, ale w osatniej sekundzie udalo jej sie wyskoczyc, a typ nie zdazyl i pojechal dalej. Poczekalam z nia na inny autobus, wsadzilam bezpiecznie i potem sama stamtad odjechalam,zeby typ nie wrocil do nas i nas nie znalazl. Dziewczyna ze łzami w oczach mowila,ze typ jej mowil,ze siedzial w wiezieniu za zabicie czlowieka, ze szedl za nia kawal drogi i potem wsiadl z nia do tego autobusu. Byla abosultnie przerazona. A caly autobus ludzi no nic....
Straszna historia ale dobrze, ze tak się zakończyła💖sciskam mocno
Gratuluję zimnej krwi!!! Pozdrawiam👍
ale wiesz, że istnieje taki numer jak 997 lub 112? Ludzie nie reagują? No nic dziwnego, że nikt nie chce by agresja jakiegoś wielkiego karka przeszła na niego. Mieliśmy przykłady bohaterów którzy kończyli z nożem w brzuchu.
Pare lat temu wracałam z pracy ok 23:00, byłam 5 minut od mieszkania. Zadzwoniłam do swojego chłopaka żeby czuć się bezpieczniej, niestety miałam pecha. Poczułam jedną dłoń na swojej twarzy, drugą na brzuchu. Było to przy pętli tramwajowej, natomiast jak się z niej wyszło, żeby dojść do mojego bloku musiałam przejść obok krzaków i tam mnie zaczął wciągać. Uratowała mnie śliska kurtka, bo się dzięki temu wyrwałam i to, że mnie nie sparaliżował strach ale do tej pory zastanawiam się co by było gdyby. Skończyłam z PTSD i obsesją, że każdy chce mi zrobić krzywdę. Uważajcie na siebie, bo to jest realne zagrożenie.
Mieszkała obok tego miejsca 1.5 roku. Chodziłam tamtędy 3 razy dziennie na spacer z psem. Czułam sie bardzo bezpiecznie. Zawsze. Od tego zdarzenia boję się ulic Warszawy, którą kocham. Zwyczajnie się boję.
W 2008/9 roku, wracając z liceum zostałam napadnięta na klatce schodowej. Miałam pecha, bo wtedy byłam bardzo łatwowierna i nie pomyślałam, że ktoś, kto wchodzi za mną do klatki, będzie chciał mi zrobić krzywdę. Na moje szczęście od razu po wejściu do klatki były schody (niski, 4 piętrowy blok bez windy), więc gdy poczułam rękę na moich udach (miałam sukienkę), która przesuwa się do góry, byłam już o 4-5 stopni wyżej. Nie sparaliżowało mnie, za to wpadłam w furię. Jedno było pewne - gdybym miała w ręku jakieś twarde narzędzie, pewnie skończyłoby się na moją niekorzyść pod kątem prawnym, bo podejrzewam, że zatłukłabym gościa. Kojarzę tylko moment, w którym się obróciłam i z całej siły kopnęłam tego gnoja w mordę, zaczęłam krzyczeć i skoczyłam na niego celując palcami w okolice twarzy. Dodam tylko, że na codzień (albo bez adrenaliny) jestem osobą bardzo bezkonfliktową i nie potrafię nawet krzyknąć.
Czy jacyś sąsiedzi z parteru wyszli na klatkę? Nie. A krzyczałam, jak na mój gust, dosyć głośno. Chłopak wybiegł z klatki, i dopiero wtedy mnie sparaliżowało i tak tkwiłam przy drzwiach przez kilka minut. Jakoś doczłapałam na 4 piętro do domu roztrzęsiona, z kołacącym sercem, spłakana. Przez kilka tygodni bałam się nawet wychodzić do okna, bo miałam wrażenie, że jestem obserwowana. Wychodzenie do szkoły to był wtedy horror. Rodzicom powiedziałam dopiero tego samego dnia, ale wieczorem - byli przerażeni, zgłosili sprawę na policję, ale nie mieliśmy żadnego monitoringu na klatce. Od tamtej pory wracanie po ciemku zawsze jest dla mnie dyskomfortem, nawet w grudniu o 16:30. Natomiast jestem "dumna" ze swojej reakcji, nigdy w życiu nie spodziewałabym się po sobie takiego zwierzęcego instynktu, który w tamtej sytuacji w pewnym sensie mnie uratował.
Mnie w gimnazjum chłopak rzucił różą, warcząc „bierz”.
Wzięłam ten kwiat, wyrwałam mu głowe i wyrzuciłam do śmietnika ze słowami „jak chcesz mi tak dawać kwiaty, to ja tego nie chce”.
Potem miałam rozmowę z wychowawcą „czemu marnuje kwiaty?”.
Myślałam, że wyrwałaś chłopakowi głowę xDD za dużo true crime słucham 😅
@@_annski_ Bo tak to zabrzmiało :)
Ola, jest dowodem, że w tych szalonych czasach można jeszcze logicznie patrzeć na świat. Że obecna sytuacja rolników, wynika z poprzednich rządów.
A co do tematu odcinka, to sam kiedyś byłe w sytuacji, że stanąłem w czyjejś obronie - jechałem z koleżanką pociągiem i jakis typ zaczął się dowalać do dziewczyny, które siedziala obok nas. Mówiła mu, żeby dał jej spokój, ale nie reagował. Moja koleżanka zwróciła mu uwagę, też nie zareagował, do dopiero po mojej interwencji odpuścił, a powtórzyłem to co mówiła moja koleżanka. Wydaje mi się, że zadziałało to, że zareagował facet.
Teraz jak sobie o tym pomyślę, to albo to była głupota, albo odwaga z mojej strony, bo nie wziąłem pod uwagę, że mogę dostać od gościa solidny łomot, a nie jestem kimś, kto jest jakis super w takich sytuacjach.
Trzeba reagować.
przepraszam, ale widząc rozmowę np. reva z kasix i ogólnie rozmowy mężczyzn z kobietami na temat tego, że kobiety boją chodzić się gdziekolwiek samotnie i widzą wszędzie zagrożenie, słyszą od mężczyzn słowa "jesteś przewrażliwiona", "masz paranoje", "przesadzasz" pokazuje tylko to, jak mężczyźni nie zdają sobie sprawy, w jakim strachu żyją kobiety codziennie. Mówię to również z własnego doświadczenia, bo ze względu na pracę itp. często wracam po ciemku.
Dobrze, ale case Kasi faktycznie haczy o paranoje. Sama jestem typiarą, która jest płochliwa, zawsze czarny scenariusz, gaz w kieszeni etc i uważam, że Kasia to słaby przykład w tej sytuacji
@@noszkurde dobry przykład, bo u Kasi dochodzi popularność i rozpoznawalność. Mało jest stalkerów popularnych osób, którzy okazują się psycholami? Nie mało, więc to nie paranoja, że jest bardzo przezorna, bo to co się aktualnie dzieje ogólnie na świecie to samo w sobie jest paranoją
Ale rzygam takim wypowiadaniem się w imieniu całej grupy. To, że ty żyjesz codziennie w strachu nie znaczy, że kobiety tak żyją.
Hołownia dla tego odkłada temat aborcji, bo tak naprawdę nigdy go nie popierał i wie, że jak ujawni swoje stanowisko, to straci poparcie, dzięki któremu jest tam, gdzie jest...
Bardzo dobrze , że poruszyliście ten temat ❤
Dlatego zawsze na kursach samoobrony mnie uczono by w razie co nie wołać pomocy tylko krzyczeć "pożar!", gdyż inaczej ludzie będą mieli w dupie...
49:56 dlatego jak chodzę po ciemku to idę jak największy boss na ostatnim etapie gry :P
Ja przyznam szczerze, że nie reaguję na różne sytuacje w obawie o własne życie. Pracuję w hotelu, czasem wracam z pracy o 2 w nocy, mam autobus nocny spod dworca centralnego, więc sytuacja bardzo ryzykowna. Raz widziałam jakiegoś bezdomnego śpiącego na ławce, ale bałam się do niego podejść i spytać, czy nic mu nie jest, bo nie wiem, do czego tacy ludzie są zdolni. Jak wchodzi jakiś bezdomny albo pijany do hotelu, prawie zawsze wdaje się w pyskówki z ochroną, a mnie niestety strach paraliżuje, więc wolę w ogóle nie podejmować interakcji. Zdaję sobie sprawę, że nie postępuję dobrze, ale w świetle ostatnich wydarzeń naprawdę się boję, że coś może mi się stać. Mimo wszystko jednak wybieram komunikację miejską, na taksówki mnie nie stać, a uberów i boltów się boję, zawsze bezpieczniej się czuję w autobusie z kierowcą i innymi pasażerami, niż w uberze, gdzie jestem tylko ja i jeden typ, który mógłby mnie wywieźć gdziekolwiek.
No i pod koniec robicie to co potępiacie- mówicie że trzeba być pewnym siebie bo inaczej sam/sama będziesz sobie winien/winna bo wyglądałeś/wyglądałaś na ofiarę.
(WARSZAWA) W zeszle wakacje przed 8 jechalam do pracy. W autobusie 189 na Lopuszanskiej niedaleko MODO wsiadal zawsze stary japoniec. Ktoregos razu patrzylam w komorke, a on zaczal sie o mnie ocierac. Na poczatku nie wzrocilam uwagi i sie lekko odsunelam. Widzac go katem oka, myslalam ze to jakas baba, bo byl nizszy ode mnie (mam 167). Za drugim razem wylaczylam telefon i mu sie przyjrzalam. Autobus byl niemalze pusty, a on ocieral sie o mnie ze wzwodem. Momentalnie zamarlam. Odsuwalam sie, ale nie bylam w stanie ani nic powiedziec ani go odepchnac. Nikt nie zareagowal, mimo ze patrzyli sie wszyscy. Przy najblizszej okazji wyszlam z autobusu i zalalam sie lzami. Przez kilka dni jezdzilam samochodem do pracy, jednak po tygodniu zdecydowalam sie wrocic do komunikacji miejskiej. Nie spodziewalam sie jednak tego, ze sytuacja sie powtorzy. Ten sam gosc powtorzyl swoj czyn, jednak w tym przypadku zebralam sie na odwage i odepchnelam go na tyle, ze prawie sie przewrocil i wyszlam z autobusu.
Jestem zmeczona ciaglym uwazaniem na siebie przed jakimis oblechami i znieczulica ludzi. To nie kobiety powinny byc zafiksowane na tym punkcie tylko mezczyzni powinni zaczac ponosic konsekwencje za swoje czyny
Znieczulice i brak reakcji pamiętam juz ze szkoły. W gimbazie jako jedyna zgłaszałam ustawki, miałam przejebane jako "kapuś"...ale mozliwe, ze jednego dnia uratowałam chlopakowi życie ktorego chciano zaatakować... niestety reszta klasy, szkoły ignorowała... Wywołuję do tablicy tych którzy robili podobnie, bo mowienie, ze by sie reagowało, to za mało....
S7suusuusissa
Moją przyjaciółkę w miejskim autobusie molestował facet, którego kojarzyła z korpo w którym pracowali. W życiu z tym gościem nie gadała, nie wiedziała nawet jak ma na imię, tylko kojarzyła go z firmy. Facet stanał za nią w mega zatłoczonym autobusie i wsadził jej łape pod spódnicę. Ona była tak zszokowana i zaskoczona, że nie wiedziała co ma robić. Zmroziło ją i jak większość ofiar nie zareagowała. Była sparaliżowana. Na samo przypomnienie tej historii jestem tak wkurwiona...Rozkwasiłabym mu jajca.
Miałam dokładnie taka sama sytuacje jako nastolatka - facet w godzinach szczytu w warszawskim metrze przysunął się do mnie i położył ręce na biuście. Stanęłam jak wryta i nie umiałam wydusić z siebie słowa. Nie wiem czy to kwestia wieku, czy dzisiaj jednak bym zareagowała. W tamtym momencie jedyne co zrobiłam to wysiadłam na kolejnej stacji.
Ja miałam kilka sytuacji, że siedząc w autobusie/tramwaju faceci kładli mi rękę na kolanie/udzie, zawsze reagowałam dynamicznie z głośnym "nie dotykaj mnie". W większości przypadków wystarczyło, aby się odczepili. W jednej sytuacji tak nie było, powiedziałam głośno "spi*rdalaj' zostaw mnie" itd. oraz wstałam i zaczęłam iść do drzwi, bo też był mój przystanek (dodam, że tramwaj pełen ludzi - zero reakcji) typ oczywiście za mną. Stanęłam tyłem do drzwi, bo bałam się stać tyłem do niego, chciał na mnie napierać, ja w szoku wyjęłam nóż z kieszeni, co było głupie bo gdyby do mnie doskoczył to sam nadzialby się na niego, a to jednak ja trzymałam narzędzie. Do tego patrzył się na mnie i mówił "no dzginj mnie, dawaj, zrób to", pojeb totalny. Drugą ręką zaczęłam przyciskać ten alarm, który jest w tramwaju, ale kierowca tak czy inaczej zareagował dopiero, gdy dojechaliśmy do przystanku, na którym wysiadałam. Nikt z pasażerów nie zareagował, dopiero kierowca po użyciu alarmu, gdzie na szczęście na wysiadłam, a kierowca wychodząc ze swojej kabiny przyblokował typowi drzwiami wyjście, bo wszystko działo się z przodu, dosłownie przy kabinie kierowcy. Co więcej nie było nawet późno, bo były okolice 20 i tramwaj był pełen ludzi - prawie centrum Warszawy.
To sa straszne sytuacje.
Kiedys, na duzym spotkaniu ze znajomymi, podjęliśmy temat odnośnie creepy sytuacji. Włos sie jezy na glowie, jakie rzeczy spotkaly niektore osoby ( od bójek czy wyzwisk po cielesne napastowania czy próby gwaltow; brak reakcji środowiska a nawet pogrozi od napastnika i szantaże! )
Z mojego doswiadczenia ( bo ja to kilka razy dostałem po mordzie ,czasami za nic czasami z powodu ze sam zachowalem sie jak debil) a w sumie opowiesci mojej malzonki, o ktorych opowiadala, calkowicie mrożące sutuacje byly 3
- 1. K. wracala pociagiem z rodzinnej miejscowosci do miasta w ktorym studiowala. Podroz zajmowala 3,5 godziny. Trafila na wagon z mlodymi chlopakami z.przepustki ( wojskowi). Poszla do lazienki. Dwoch wojskowych debili odczekalo ,az będzie wychodzic z wc, po czym z tekstem o robieniu loda - pchneli ja z powrotem do kibla i weszli za nia. Miala tylko to szczescie, ze w momencie jak zaczela krzyczec,a oni juz prawie zamkneli drzwi do tego kibla , to jakis koles mial wysiadac na najbliższej stacji i stanal przy drzwiach obok tej lazienki ( te stare pociagi co recznie sie otwiera drzwi, gdzie kible sa zaraz przy wyjsciu). Zwrocil im uwage ,a oni tylko odburkneli ,że to takie zarty. Lepsza taka reakcja niż żadna.
2. W okolicach rodzinnej miejscowisci, Dziewczynka zostala zgwalcona w bialy dzien w polu bodajze kukurydzy czy obok takiego pola. Ludzie zamiast zaregowac, uznali ze to "male szmacisko", tylko dlatego ze dzieciak pochodzi z rodziny ubozszej i gdzie jest problem alkoholowy. To sprawa sprzed jakichs pewnie 15 lat. Ale w tamtym czasie nikt z okolicznych niezareagowal, zeznawac tez nie bylo komu. Oczywiście napastnik, bo wies huczała kto to, przez wiochę uznawany jest za niewinnnego - bo ma żółte papiery, ale już nie raz odwalił inne rzeczy- oprócz tej akcji z dziewczynka, pobił bejsbolem kolesia ktorego zabrano do szpitala, niejednokrotnie był agresywny wobec ludzi....
3 . Moja K. zostala napastowana ( gdyby typ byl mniej nawalony, a ona mniej silna to prawdopodobnie by ja zgwalcil). Bialy, sloneczny dzien. Maj, godzina 16-17. K.poszla pobiegać, trasa spacerowa, uczeszczana, obok sa domki z ogrodkami, gdzie od maja do sierpnia non stop grilluja cale rodziny i tego dnia tez tak bylo . Naj...bany typ, ktorego zona zna, wyszedl nagle i zaczal ja obmacywac, przewrocil ja w krzaki, zaczal obmacywac, calowac po szyi i mowic zberezne teksty. Szarpali sie. Ludzie z ogródków tylko sie przygladali ze cos sie dzieje w krzakach. Zostala uznana za tą, co sama sie prosila, prowokowała legginsami i bluzka na ramiaczkach i wymysla fantazje, bo ten pijak byl wplywowy na wsi i w okolicach . To byl glowny powod wyprowadzki do miasta, ponieważ nie dosc że ludzie milczeli i nikt nie chciał być świadkiem to gadali na nią a on sam wysyłał jej groźby (!!!) I wydzwania z gluchymi telefonami razem z banda swoich przydupasów. Zanim się wprowadziliśmy to potrafił jechać powoli samochodem za moją żoną (wtedy jeszcze dziewczyna) gdy ta wracała np. Z pracy, jechal powoli gwizdał na nią, komentował ją,abo milczał. Totalnie pojebany swir. Ale co może "mały szary czlowiek" jak on kręci połowa wsi bo ich zatrudnia itp. ?
Edytowałem komentarz bo jeszcze przypomniała mi się jedna historia. To już naszego znajomego. Na jego ojca, zegarmistrza , który miał punkt naprawy zegarków ale 20 lat temu sprzedawał tam jakieś obudowy do Nokii, słuchawki, telefony... grupa lokalnych bandytów się skrzyknęła i go napadła. Najpierw chodzili do jego punktu z "małymi naprawami" a tak naprawdę w tym czasie obczajali co ma w sklepie itp. Przesiadywali w barze na przeciwko żeby obserwować kiedy wychodzi pracy i gdzie i w czym przewozi ten towar ( to był taki punkt wolnostojacy wiecie jak w aeriach, bez alarmu, jakieś parawany i szyby i szufladki na kluczyk , on codziennie najcenniejszy towar pakował i zabierał do domu). Po jakimś czasie, jak obczai jegovtrqse powrotu do domu i gdzie mieszka, zorganizowali zasadzkę... zablokowali leśna drogę ( ktora on wracał.autem) kawałkiem duzego drzewa, jak on wyszedł żeby to przesunąć to napadli na niego z bronią (!!!) I zabrali towar i kase . No scena totalnie gangsterska! Główny organizator mil łeb n.karku bo rączki miał dość czyste, głównymi sprawcami zdarzenia byli "zatrunieni" nieletni i małoletni, więc poszli tylko do poprawczakow). Dziś jako dorosli dalej są agresywni i pracuj.za granicą więc jak wracają się za panów wsi. Jeden nawet był ścigany Anglii za napasc nożem na żonę. Jak zobaczyliśmy jego ryj na Onecie to od razu jak plotkarze zaczęliśmy do siebie wydzwaniać ze L. Jest poszukiwany.
I ostatnia rzecz- mały polski Dhamer z naszej wiochy. Moja żona jest nauczycielką, od dawna zgłaszała ze z gówniarzem jest coś nie tak, ani jego starzy ani szkoła nienwidziala problemu bo ma orzeczenia! I wymaga po prostu innego toku nauki i metod pracy, dzieciak na kolonie przywiózł w walizce ponad 30 różnych noże. Wygadali się chłopcy z pokoju bo się go bali! Matka powiedziała że syn zbiera noże i inne militaria i że to jego pasja i że to ważne że przy swoich zaburzeniach ma zainteresowania i że dzieci z takim zaburzeniem często mają "nienormatywne" zainteresowaniami sprawa zgłoszona gdzie trzeba. Dzieciak podrósł, wszczynał bójki w szkole i na ulicach, do matki odnosił się jak do gówna , niby była reakcja szkoly jakiegoś gopsu ale.tam oprócz problemu z gówniarzem nie było problemu "w rodzinie". On po prostu moim zdaniem urodził się taki zj....bany o tyle. Dzieciak też kroil zwierzaki. Miał chore zainteresowania eksperymentami na ludzich m.in z czasów wojny. Z 2 kolegami znecal sie nad psem czy kotem już nie pmaietam, potem to zwierze powiesili. Ktoś to widział i miał nagranie z telefonu. I tak gowniarz wpadł , ale co z tego jak tylko do poprawczaka iada dzień wychodzi albo już wyszedł.
Mnóstwo jest takich historii.
Dla mnie dzień kobiet ma duże znaczenie. Wiem doskonale, że jestem wartościową i silną kobietą, i codzienność doskonale to potwierdza. Ale dla mnie to jedyny dzień, w roku kiedy dostaję kwiatki/podarki które mi to uświadamiają 😥 bo na codzien nikt mnie nie docenia. A taki goździk/tulipan/gest jest ważny bo to potwierdzenie tego co sama czuję, czyli mega szacun do siebie że daje radę 😅mimo, że często jest ciężko
Witam. Uwielbiam Was 😊 Ciekawy temat. Ja mieszkałem trochę w stolicy nie raz dostałem w ryja.. Teraz mniej się obawiam mimo, że często pracuję na pradze. Trenowałem judo ale gazik czasem mam ze sobą. Bezdomnych z pól mokotowskich pytam czy wszystko ok. Pozdrawiam serdecznie👍
Jak skrajny feminizm jak w naszym kraju nawet nie ma aborcji xd dopiero co zrobili bez recepty pigułkę po, my wychodzimy ze średniowiecza dopiero 🤦♂️
Mógłbym napisać co kobiety mogą a czego męszczyźni nie i czego domagają sie dzisiejsze "feministki", ale zadam proste pytanie. Mówisz o pigułce dzień po, a co państwo zrobiło dla męszczyzn? Czy kiedykolwiek coś zrobiło?
@@kondziox11 państwo robi coś dla mężczyzn cały czas np daje im prawo do decydowania o kobiecych ciałach, ale zgadzam się że np wiek emerytalny powinien być taki sam dla wszystkich płci i pobór do wojska albo taki sam dla wszystkich płci albo wgl powinniśmy wyeliminować przymusowy pobór i prowadzić tylko armię zawodową ochotników
@@kondziox11 a dzisiejsze feministki domagają się chociażby dostępu do aborcji :') ale też tego wszystkiego co wypisałam wyżej, feminizm polega na równości kobiet i mężczyzn, szczególnie wobec prawa
@@kondziox11A w jaki sposób potrafisz tak samo jak kobiety stworzyć człowieka, płacąc swoim zdrowiem i życiem? Not all men xD
@evoregnar5354 teoretycznie nie ma jeszcze pigułki dzień po, bo Duda się zarzekał, że nie ma zamiaru podpisywać ten ustawy, więc raczej marna szansa nawet na taką drobnostkę
Opinia Oli super pokrywa się z tym co mówiła Kasix i tym jak sama zachowuje się czuję w miejscach publicznych.
Mam wrażenie ze dzien kobiet (i inne podobne święta) to taka przypominajka dla samej zainteresowanej, ze - w tym przypadku kobieta - warta jest zadbania o siebie. Oczywiście, ze warta jest tego każdego dnia. Ale to taka miła wymowka. Specjalny dzien, w ktorym nasze spracowane matki, ciotki, kolezanki, my same "przypominamy" sobie świadomie o swoim komforcie i robimy coś dla siebie. Brzmi to może slabo, nie mam siły ująć tego bardziej precyzyjnie, ale wydaje mi sie ze mnóstwo kobiet tak własnie odbiera tę datę. Dla mnie nie jest ona jakoś szczególnie wazna, ale my jako społeczeństwo potrzebujemy świąt. Od zawsze tak było. Stąd pogańskie postrzyżyny przeszły w chrzest, szczodre gody w boze narodzenie itd. Niezależnie od epoki, miejsca, wyznania - ludzkość zawsze szukała okazji do celebracji. I fajnie! Idę zjeść czekoladkę i nałożyć maseczkę - dzien kobiet jest oki ❤
Głupota, ja tam zawsze o sobie pamiętam i sprawiam sobie regularnie małe przyjemności. Nie potrzeba mi do tego sztucznego święta i życzeń od kolegów z pracy, którzy poobwieszali nam zakład w rozkraczone, nagie, nasilikowane baby (w moim gabinecie też, jako że dzielę go z kolegą), a na moje prośby o zdjęcie reagują śmiechem i mówią, że dramatyzuję, a uprzedmiotawianie kobiet realizują same kobiety, więc nie mam prawa narzekać.
@@aldonawallenrod5145 no to o tym mówię - ty o sobie pamiętasz zawsze, a wiele kobiet nie pamięta o sobie na co dzień.
@@hejtojaemiliaIch problem, to nie powód na sankcjonowanie komunistycznego święta i wszechogarniającej obłudy
Jak ja się cieszę że gdy mieszkałam w Warszawie to znałam większość osób w bloku… na szczęście nie bałam się z nimi jeździć windą rano czy wieczorem.
Mishon na prowadzącą poranków w kanale zero.
Taaak! Podbijam!
Chętniej będę oglądać 😘💐
TAAAAK
No nie wiem...mam wrażenie że ma różne pokłady energi w ciągu dnia zapewne z powodu ułożeń różnych konstelacji
O chuj ❤ taaaaak
Ola sztos włosy 😊
Żywot brajana to prze kosmos ❤😂🥺
Always look at the bright side of life❤
- Z pod jakiego znaku on jest?
- Koziorożec
- No i kim jest?
- To Zbawiciel! Król Żydów!
- Każdy Koziorożec?
- Nie, twój syn
Cieszę się że mam dużego psa który nie lubi obcych ... Jak muszę gdzieś iść bez niej to mam ogromny stres... Nie raz już miałam dziwne sytuacje i myślę że jej czujność mnie uratowała
Może zamiast uczyć dziewczyny uważania na siebie, uczmy chłopców nie gwałcenia/nie mordowania/nie krzywdzenia dziewczyn?
Moja mama będąc studentką, w połowie lat dziewięćdziesiątych przeżywając jakąś burzliwą miłość, znalazła się w sytuacji, że w środku nocy na dworcu w Berlinie płacząc kopała w automat z papierosami, który nie wydał jej fajek kupionych za ostatnie pieniądze. Mamuśka zawsze była drobną kobietą, metr sześćdziesiąt wzrostu, poniżej pięćdziesięciu kilogramów wagi. W perspektywie przed nią było czekanie kilku godzin na pierwszy pociąg gdzieś o czwartej/piątej rano. Na szczęście zobaczył ją facet starszy od niej o ponad dziesięć lat i powiedział, że nie ma możliwości żeby została sama na tym dworcu, zabrał ją na kawę i siedział z nią rozmawiając do momentu przyjazdu pociągu. Mamuśka miała wtedy więcej szczęścia niż rozumu, kto wie co mogło się stać. Mamy na uwadze, że teraz nie jest bezpiecznie, a co dopiero w tamtych latach w Berlinie.
Znieczulica jest nawet na starszych ludzi czy kobiety w ciazy w autobusie, a co dopiero kiedy ktos kogoś atakuje. Ludzie patrzą w telefon albo w okno, nie przejmują sie nikim.
Albo stoja w drzwiach i nie zwracaja uwagi, ze ktos chce wyjsc... male przyklady ale pokazują obojetnosc ludzi wobec siebie.
Inny przyklad: na moim osiedlu krzyczal ktoś w mieszkaniu. Jakies dzieciaki mialy fajna reakcję i zadzwonily na policje. Mieli przyjechac za chwilę. Ja powiedzialam do nich, ze poczekam na policję, bo matka chlopca powiedziala przez telefon, zeby wracali do domu. Wzruszyla mnie reakcja tych dzieci. Czekalam pol godziny na policje. Nikt nie przyjechal.
Mój narzeczony pracuje obok tego miejsca i w tej okolicy od ok.3 lat do niedawna mijał się z tym typem bo pracował w barze obok Tego dnia nawet był w pracy Gdyby po robocie tylko poszedł w innym kierunku znalazłby Lize Zawsze było tam nieciekawie mam wrażenie że to była kwestia czasu aż dojdzie do tragedii w tym miejscu Już po roku pracy w pijalni wódki miał na swoim koncie wiele przykrych i niebezpiecznych incydentów między innymi gość totalnie naćpany z nożem zagadał go po czym szedł za nim aż do baru Sama byłam świadkiem codzienności w tej okolicy i powiem że dzień bez chmurki z gazu pieprzowego i naćpanych Januszy czy Grażyn tam nie istnieje
Wypowiedz Oli jest przerażająco podobna do wypowiedzi Kasix na podobny temat. Przerazajacy jest fakt, że żyjemy w takim społeczeństwie, gdzie wiele osób (w tym ja) zakłada najgorsze mozliwe rozwiązanie danych sytuacji 😢
W większości miast przynajmniej dla mężczyzn jest teraz bardzo bezpiecznie, to nie lata 90. Może tylko na Śląsku nadal można łatwo dostać po głowie bo jest tam straszny mix klubów piłkarskich. No i oczywiście jak ktoś chodzi na sobotni obchód po klubach to zawsze tam, gdzie jest alkohol i inne używko to może być różnie. Oczywiście dla bezpieczeństwa zawsze noszę ze sobą gaz.
Uwielbiam was słuchać, cieszę się ,że poruszacie ważne tematy. Wiem, że temat porusza Panią Olę ale wydaje mi się, że nie pozwala do końca wypowiedzieć się Panu Maćkowi. Nie chcę się czepiać tylko tak zauważyłam. Pozdrawiam
Wargiszon xD
Rozmawiacie o niebezpieczeństwie na jakie narażone są kobiety a Maciek o sobie, że on też i też
Słabo ze słuchaniem, bo mówił to w kontekście doświadczania znieczulicy pośród innych ludzi.
Nigdy nie można zakładać, że jesteś bezpieczny/bezpieczna.
Zawsze ktoś może Cie zaatakować.
a jednak zycie w takim permanentnym poczuciu zagrozenia to szybka droga do psychiatryka. Mieszkam na jednym osiedlu 20 lat, wychodze wieczorem z psem. Teoretycznie idąc między blokami gdzie są krzaki powinnam cały czac ściskać w reku gaz pieprzowy lub kastet i uważnie rozgladac sie na boki. I tak całe życie, codziennie wieczorem. Mózg człowieka, faceta czy kobiety, broni sie przed takimi przeciazeniami. Dlatego po pierwszej fali paniki koroną czy wojną w UKR, nam to spowszednialo, bo nie da sie zyc cały czas w poczuciu zagrozenia
Przypadek Kitty Genovese, rozproszenie odpowiedzialności.
Hołownia o aborcji: Ale po co o tym mówić? To niedobra jest!
To zakład fryzjerski ma w fajnej lokalizacji
Konsekwencje niehandlowych niedziel, gdyby sklepy były otwarte to o wiele więcej ludzi byłoby na ulicy o tej porze i może nie doszłoby do tragedii.
To oczywiście trochę pół żartem pół serio.
Ola by sexi 😍
7:49 W Polsce przez politykę rządów PiS oraz generalnie w internecie z uwagi na przewagę młodych mężczyzn "skażonych" często narracją Konfederacji dominuje swego rodzaju chorobliwy nacjonalizm, który według mnie daleki jest od obiektywnego patriotyzmu. W tym kontekście bardzo łatwo jest zostać przez takie osoby okrzykniętym "lewakiem" kiedy tylko nie zgadzasz się choćby z jednym aspektem ich światopoglądu. Ch#j tam, że jesteś liberałem, centrystą czy apolitycznym wolnym myślicielem itd. - nie jesteś po "naszej, jedynej słusznej stronie, prawdziwych jednych Polaków patriotów" to znaczy żeś lewak i tyle 🤦 Nie zliczę ile razy przerabiałem to osobiście czy to w internecie czy przy mocno prawicowo myślących znajomych.
Z drugiej strony mam mocno lewicujące kuzynki, gdzie jak poruszymy pewne kwestie to w ich oczach w tedy ja jestem tym "złym prawakiem" 🤨
Z ciekawości, sytuacja na ulicy- ok, wiem jak sie zachować, zadzwonić czy coś. Ale jak zareagować w takim pociągu, jeśli jest sie drobnym facetem a obok trzech pijanych kiboli? Coś im powiem i pójdą za mną po wysiadce Jak to ogarnąć aby pomóc osobie trzeciej i jednocześnie nie zrobić z siebie nowego celu?
Można poszukać konduktora, który powinien ogarnąć SOK, a na pewno zareagować. Ogólnie zauważyłam, że gdy ja reagowałam na różne sytuacje w pojazdach komunikacji, to nagle dodawało to odwagi tym, którzy siedzieli do tej pory cicho. Co nie oznacza, że nie wystawiasz się na ryzyko. Tak, ale nie wyobrażam sobie udawać, że nic się nie dzieje. Bo chce wierzyć, że kiedy ja będę w podobnej sytuacji to mi też ktoś pomoże.
@@juicy_moon dzięki, nie miałem nigdy takiej sytuacji dlatego pytam. A gdybym zaczął.ich nagrywać na żywo i im to mówiąc to.by pomogło? 😂
Odnośnie historii Mishon w pociągu, Maćku... Spróbuj będąc sam w pociągu postawić się pięciu karkom, którzy zaczepiają dziewczynę? Każdy mądry, jak sam nie doświadczy tego....
True. W takiej sytuacji wszyscy pasażerowie musieliby solidarnie kazać tym bandziorom spieprzać, wtedy (zapewne) w obliczu przewagi liczebnej przeciwników tamci daliby spokój i wynieśliby się w cholerę
Wielokrotnie w autobusie pełnym dorosłych facetów, reagowałam na jakichś pojebow, kiboli nie kiboli, porobionych po narko, itd. Jako jedyna reagowałam, gdy przypierdzielali się do kogoś. Jednak prawdą jest to, że sama się wtedy bałam, jak to się dla mnie skończy. Nie wyobrażam sobie Jednak nie zareagować. Tym bardziej, że jak już zaczęłam reagować, to nagle za chwilę znaleźli się kolejni odważni, którzy mnie popierali, ale sami bali się pierwsi zareagować. Jednak w grupie siła, tylko nie wiem, czemu ludzie o tym zapominają.
Tam nie bylo jednego faceta btw
Chyba pierwszy achivment jaki Warga zdobył w Disco Elysium to ten za bronienie centrum.
Powtórzę się ale prócz uczenia kobiet samoobrony uczmy też mężczyzn nie gwałcenia/niemordowania/nie krzywdzenia kobiet bo inaczej będziemy wiecznie zwalczać skutki jednocześnie ignorując przyczyny.
Wow naprawdę myślisz, że mężczyźni to te bezmózgie istoty które nie odróżniają dobra od zła i co to jest przemoc? Że trzeba specjalnej edukacji, żeby przestali stosować przemoc wobec innych?
@@krzysztofg2276 Skoro mężczyźni bez edukacji odróżniają dobro od zła to czemu gwałcą i zabijają kobiety?
@@michalitynski326 Bo są to przypadki z skrzywioną psychiką ? Ty naprawdę jesteś takim naiwniakiem, który myśli że koleś który czerpie przyjemność z gwałtów to po przeczytaniu ulotki lub jakiegoś filmu "edukacyjnego" zmieni nagle zdanie na temat tego co robi? Trzeba być bardzo ograniczonym na umyśle żeby stosować taka generalizacja jako ty stosujesz względem mężczyzn.
Czy mozecie podac zrodlo, w ktorym czytaliscie, ze nie ma obowiazku zglaszania takich zdarzen?
Ale paranoja. Dobrze że mieszkałam w Świdniku.
Złudne poczucie bezpieczeństwa, w Świdniku też są świry.
A dasz Ola link do tego artykułu o odpowiedzialności karnej dla świadków w sprawie Lizy?
Wystarczy jedno rozporządzenie premiera i rolnictwo uratowane, kosztem kary z Uni. Ale zielony ład jest ważniejszy dla polityków. Pierwsze było górnictwo teraz rolnictwo. Brak elektrowni atomowej brak własnego przemysłu samochodowego. Wedel, Nałęczowianka i wiele innych już nie są nasze. CPK zablokowane. Armia rozbrojona. Ciekawe czasy...
Sami mówicie dziewczynom żeby uważały no to uważają, nie miejcie więc do nich pretensji o to że uważają.
22:00 myszy się nie pocą
Odniesienie się jakoś do komentarzy dot. Roberta P pod waszym ostatnim podcastem?
Wargiszon❤
Jak ludzie mają poznajc co to orient gry nie mogą trenować na katowickim dworcu pkp lat 90?
Może właśnie tak. Dobre. Props.👍👍👍
Czy będzie normalnie?!
Nie podoba mi się symetryzm Maćka, która za wszelką cenę podkreśla, że "to mógł być KAŻDY". To spekulatywne, teoretyzujące podejście, zdejmuje wagę z faktów. A fakty môwią za siebie: najczęściej ofiarami przemocy padają kobiety i dzieci, najczęściej sprawcami przemocy są mężczyźni.
Jak możesz coś takiego pisać!!!! Skrajny feminizm!!! xD
Ale weź tu licz na policję która umie tylko pilnować domu pewnego starego kociarza.
Koleżanka wracając do domu z autobusu, szedł za nią chłopak. Będąc 50m przed domem została zaatakowana i próbowano ją zgwałcić. Okazało się że tym chłopakiem był jej sąsiad
No właśnie, najczęściej gwałciciel bierze się z otoczenia ofiary, a jakieś przypadkowe napady to rzadkość.
PS. Nawet kolega którego znałam od dzieciństwa, bawiliśmy się razem na jednym podwórku okazał się molestsorem..
Szkoda że oburzeni na pałowanie rolników nie oburzali się na pałowanie kobiet które nie blokowały dróg i miast.
Kibole to plaga. Nic tylko izolatka o chlebie i wodzie.
Nie mogę mówić za innych, ale osobiście żądam więcej Macioli i Wargiszona w ramach starterów 😅
To jest najsmutniejszy dzień kobiet w moim życiu RiP Akira Toriyama
On zmarł kilka dni temu, ziom
@@klaudia____k no okej ale dziś się świat dowiedział więc siedź tam cichutko
Ok, ok... xD
@@klaudia____k no i dzięki za zrozumienie i wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet :**** buziaczki
Ja jestem lewakiem ktory zaglosowal na Hołownie i nie jestem rozczarowana🤷🏻♀️ uwazam ze potrzeba zmian powoli i dążący do środka ktory da cos obu stronom zamiast raz jedna strona wygrywa, raz druga.
Uwazam ze wolnosc powinna byc dla kazdego dopoki jego wolnosc nie krzywdzi drugiego człowieka.
Czasem trzeba wybierac tez strategicznie, wiedzac ze ktos ma wieksze szanse np i zadowoli wieksza liczbe osob niz jedna grupe.
A dzien kobiet to wiadomo skomercializowane święto XDD milo ze kobiety cos dostaja wiadomo, ale przykre tez ze w naszej kulturze t to tak mocno wybiło jednostronnie, a dzien mezczyzn mam wrazenie ze nie obchodzi sie hucznie. Wiadomo, firmy tez nie zarabiaja takich pieniedzy bo nie ma takich „typowych” prezentow tak jak na dzień kobiet kwiatki i slodycze🤷🏻♀️
Temat skomplikowany.
Ale na pewno, MOCNO spieniężony!
Dla mnie najsmutniejszy bo 3 dni temu musiałam uśpić mojego psa po 16 latach. Inaczej konał by nawet 3 tygodnie.(dodam, że to były moje urodziny.😢)
Oj bardzo współczuję i wysyłam moc tulaskow 🧸
@@KatPlays92Dziękuje. Ciężko jest, dla niektòrych to tylko pies, ale dla mnie to strata przyjaciela i dobrego ducha domu...
Trzymaj się tam cieplutko❤
Ta znieczulica prawdopodobnie w takich sytuacjach nie bierze się stad, że ludzie mają wyebane a uruchamia im się instynkt samozachowawczy, przetrwania i sami boją się wtedy o siebie, wiec pierwsze co to myślą głównie o sobie. I to jest naturalne, choć niestety przykre
Ja jak idę po ciemku i widzę, że dziewczyna idzie z naprzeciwka to staram się z całych sił zachowywać jak nie-morderca i nie-gwałciciel i w rezultacie pewnie wyglądam jak casual choroszcz enjoyer i dziewczyna boi się jeszcze bardziej.
Jezus jest spod znaku ryb. Żaden inny znak by się nie zgodził na ukrzyżowanie. Ryby to też znak chrześcijan. A tak serio to Jezus urodził się wczesną wiosną. Przełom lutego i marca czyli totalnie rybki.
A nie w Boze Narodzenie?
@@jopil7324 nie xd tak było pogan łatwiej przestawić
Sprawdziła się u mnie metoda: oślepienie latarką telefonową gdy ktoś idzie na za nami. Oślepiasz i z zaskoczenia nawiązujesz kontakt.
To wiele tłumaczy czemu taki inteligentny, elokwentny mężczyzna ma tak płaskie poczucie humoru.
Pytanie, kto był niedawno w Brukseli i mógł zawetować "zielony ład", ale tego nie zrobił?
Wogole nie sluchalam o czym mowicie, gdyz podziwialam wlosy Oli :) tez chce
Dąbdąb-kas
Fajnie sie slucha Macka, ale wtedy gdy nie spiewa. Ola top!
Jezus był liczbą 666
007
Zapytałbym Mishon czy jest żoną z Dupy, żona z Pupy jak to brzmi.
Ola zmień fryzjera (:
Chyba kazda kobieta kobieta doswiadczyla w swoim zyciu takiej agresji ze strony mezczyzn. Mnie kiedys obcy chlopak scisnal za piers na ulicy i wycedzil "co sie kur..wo tak cieszysz?" Mialam 16 lat.
Stopien nienawisci mezczyzn do kobiet jest przerazajacy. I szczerze mowiac, nie sadze,ze to sie kiedykolwiek zmieni. Przemoc seksualna wobec nas jest wpisana w meskie geny i ci z mężczyzn, ktorzy nie potrafia tych impulsow kontrolowac, dopuszczaja sie rzeczy takich jak gwalty czy pobicia kobiet.
Nie hejtuje mezczyzn, zadna ze mnie tez feministka, po prostu zyje juz ponad 40 lat i widze jak swiat jest urzadzony.
Czytacie komiksy?
Ale to feministki zapoczątkowały dzień Kobiet
Marsz marszem. Lecz jak widzę facetów na tym marszu kobiet to szlag mnie trafia to jak nic nie powiedzieć!
Czemu ? Pokazują solidarność
Szybki test na lewactwo/prawactwo:
Ile jest płci?
Jedna
No ile? Tzw. obojnactwo to płeć kobieca czy męska?
Zależy o jakiego rodzaju płeć pytasz.
Media celowo nie ujawniają, że sprawcą była osoba transseksualna. Dorian, który wypisywał na portalach, w których umawiał się na seks, że utożsamia się jako kobieta. Zaburzony człowiek, ale lewica oczywiście próbuje dołożyć we wpisach na X, że oprócz Lizy, to LGBT są bardzo zagrożeni. Obrzydliwe.
Szkoda dziewczyny. Spoczywaj w spokoju.
chuja, każdy człowiek idący w nocy w podejrzanym miejscu sie boi niezależnie od płci. A nawet powiem że dużo pojebów poluje właśnie na męszczyzne ale w inny sposób, w innym celu. Ponadto w obronie kobiet może stanąć przysłowiowy rycerz, a kto stanie za jakimś randomowym chłopem? Dla wielu sebixów robiących rozróby kobieta to nie przeciwnik i większość jest takich którzy kobiety nie ruszą bo im sebixowy kodeks zabrania (to dobrze), a szukają kogoś mocniejszego żeby się sprawdzić. Z czym jest więcej problemów? Zgwałcić kogoś czy pobić i okraść? Oczywiście że pobić lub okraść (i wszystko co z tym związane). A komu się to najczęściej zdarza? Męszczyzną. Więc całkowicie się nie zgadzam z wami, kobiety poprostu częściej się boją i jak to kobiety wyobrażają sobie często najgorszy scenariusz, a męszczyźni poprostu się z tym liczą że mogą zgarnąć wpierdol od patusa pod sklepem bo się na niego krzywo spojrzałeś, tak samo myślę że męszczyźni są częściej zaczepiani werbalnie i bardziej agresywnie bo od tego się zaczyna. Kobiecie krzykną coś w stylu że ma ładną dupe albo coś, a chłopą raczej grożą i wyzywają odrazu i podpuszczają. A więc sprowadza się to do tego co jest straszniejsze i co dzieje się częściej aby to rozstrzygnąć. Myślę że gwałt jest bardziej traumatyczny niż pobicie, ale trauma i kalectwo z pobicia może temu dorównać w niektórych sytuacjach, natomiast prześladowanie męsczyzn przez męszczyzn (na mieście) dzieje się zdecydowanie częściej. Obstawiam że każdy męszczyzna o ile wychodzi z domu, przynajmniej kilka razy w swoim życiu miał problemy z patusami i to się WYDARZYŁO FAKTYCZNIE, a nie że na ulicy ktoś za tobą idzie i wydaje ci się że cie chce zgwałcić. Podsumowując imo męszczyźni są zdecydowanie częściej zaczepiani na różne sposoby, przez co są bardziej zagrożeni, ale nikt nie chce ich zgwałcić XD Natomiast bycie zgwałconym w brutalny sposób jest o wiele wiele bardziej traumatyczne, ale myślę że mniej męszczyzn się na to decyduje bo to już ciężkie gówno.
Okej, jednak strach o wpierdol a strach o gwałt to są dwie różne sprawy, słuchaj. Jasne, każda z płci się boi, jednak porównaj statystyki dotyczące liczby gwałtów (które są i tak zaniżone, bo wiele dziewczyn po prostu boi się coś zgłaszać). Dostałam kiedyś w mordę od jakiejś wariatki. Bolało, zagoiło się. Byłam molestowana - takie rany się nie goją.
Jakas ona ma dziwna to twarz
Błagam Ola nie wypowiadaj sie na tematy polityczne, niby nie opowiadasz sie za żadną ze stron a pierdzielicie takie głupoty na temat strajków rolników ze wyłączyłam po 7 minutach.
Mam się nie wypowiadać bo mówię coś sprzecznego z Twoim światopoglądem? dobra, przekonałaś mnie ;)
Nie, po prostu mówisz ze się „nie opowiadasz po żadnej stronie” po czym zaczynasz jechać po jednej z partii politycznych, mówiąc ze rolnicy strajkują z powodu ich byłych rządów. Najpierw zainteresuj się tematem, bo ewidentnie nie wiesz z jakiego powodu są strajki rolników.
Bo „nie opowiadam sie ściśle pożadnej stronie” nie oznacza, ze nie zgadzam sie w pełni ze wszystkimi. Przecież to nie miałoby sensu. Po prostu nie zgadzam się z żadną partią polityczną na tyle żeby móc się nazwać wyborczynią jednej opcji. Mam swoje własne poglądy, które są mixem zarówno lewej jak i prawej strony ale jednocześnie daleko mi do obecnych partii środka.
Co do rolników to czego ja nie wiem lub nie rozumiem? Ponownie umniejszasz mi czy mojej wiedzy tylko dlatego bo nie zgadzam się z Twoimi poglądami
hehehe hahaha wescie patrzcie hahah