Zastawia mnie pewne zjawisko. Jestem na tyle stary że pamiętam czasy kiedy filmy oglądało się głównie w telewizji i to jeszcze w czarno bieli, a wycieczki do kina były dość rzadkie. To były czasy gdzie dostęp do tak szerokiej krytyki filmowej praktycznie nie istniał. Teraz mamy czasy gdzie w Internecie mamy mnóstwo recenzentów i praktycznie każdy film można spenetrować na wylot. To jest fajne i ciekawe, a jednak jednocześnie tracimy pewną radość i szczerość własnej oceny... Przyznam że mam mieszane uczucia i dylemat czy w ogóle oglądać recenzje. Nawet jeśli oglądamy taką recenzję już po seansie powoduje to, że nasz odbiór filmu - chcąc, nie chcąc zmienia się, a nawet wpływa to na odbiór kolejnych produkcji.
Osobiście nie oglądam recenzji filmów, które już mnie interesują przed zobaczeniem filmu. Jeśli pójdę do kina, albo zobaczę w serwisie film i mi się spodoba, to ewentualnie mogę o nim poczytać albo zobaczyć materiał aby rozszerzyć swoją perspektywę. Inaczej natomiast podchodzę do filmów, które są mi obojętne. Jeśli recenzja da mi informacje, że film ma elementy które lubię, jest szansa, że się zainteresuje i będę miał ochotę zobaczyć takie dzieło. Zdarzyło się nawet, że negatywna recenzja i tak mnie zachęciła do zobaczenia filmu. Było tak bodajże w przypadku filmu Prey (z uniwersum Predatora) który może wybitny nie był, ale przyjemnie mi się go oglądało. Natomiast w sferze muzyki spotkałem się z bardzo negatywną recenzją albumu który znam i jest to jeden z moich ulubionych albumów wszech czasów (mimo, że jestem świadomy, że ma swoje wady). Jestem ciekawy, czy inaczej interpretowałbym ten album jeśli słuchałbym go po wysłuchaniu recenzji.
Według mej (poniekąd insajderskiej wiedzy) Marengo (bitwa między Francją i Austrią) było kręcone intencjonalnie, tylko nie weszło do podstawowej wersji filmu. Co zabawne kilka przebitek z Marengo jest użytych w scenach walk w Rosji (między innymi widać tam żołnierzy w mundurach austriackich, których w Rosji nie powinno być).
Łukasz - idź do kina na Strange Darling. To absolutne przeciwieństwo Napoleona - skromny, z pomysłem, angażujący, świetnie zagrany - jednym słowem petarda!
Z przyjemnością obejrzałam Twój materiał. Prawda jest taka, że nawet gdybyś go nie zrobił - nie tknęłabym palcem tej wersji reżyserskiej. Nie mam pewności czy chcę w ogóle iść do kina na "Gladiatora II" - tak "Napoleon" wydrenował mnie z entuzjazmu dla twórczości Ridleya S.
@@Przemox777 "Ostatni pojedynek" miał jakąś historię i intrygujących bohaterów. Z "Prometeusza" można było się chociaż pośmiać. Na "Napoleonie" zastanawiałam się czy wyjść z kina.
Musimy poczekać na wersję opartą na milionie wspaniałych anegdot i prawdziwej historii z życia Napoleona i jego marszałków, a nie na brytyjskiej propagandzie z XIX wieku. Dla mnie ten cały początek chybiony, on powinien być grany przez młodszego energicznego aktora, a nie grumpy 50latka milczka ;) w dodatku Francuzi mówią po angielsku tu a rosyjska arystokracja po rosyjsku, gdzie sam Tołstoj pisze, że oni po rosyjsku to dukali, bo rozmawiano wtedy po francusku ;)
Dostojewski doradza Kubrickowi... Ma to sens, choć "Zbrodnia i kara" sugeruje, że Dostojewski zdanie nt. Korsykanina miał zgoła odmienne od Kubricka ;)))
Dzięki za materiał. Z ogromną niecierpliwością czekałem na Napoleona. Postać postrzegałem głównie jako genialnego stratega, który startując z samych dołów osiągnął szczyt szczytów. Po migawkach z bitwy pod Austerliz byłem głodny Borodino oraz dramatycznego powrotu Grande Armee z Rosji. Po obejrzeniu pierwotnej wersji Napoleona moje rozczarowanie było ogromne. Nie mogłem ogarnąć jak tak wielki człowiek uległ tak bardzo Józefinie. Podejrzewałem, że to równouprawnieniowa blaga. Brakowało tylko aby Józefina była czarna. Niemniej doczytałem historię ich romansu. Był dokładnie taki jak przedstawiono w wersji reżyserskiej. Napoleon stracił głowę dla Józefiny, która dość wcześnie dostrzegła jego wielkość i tak dobierała sobie kochanków aby znaleźć się w pobliżu Napoleona i go uwieść. Czekając na Napoleona liczyłem na film militarny. Rozczarowałem się dostając nijaki. Dopiero wersja reżyserska pokazała wielowymiarowego człowieka miotanego silnymi namiętnościami. Czy to dobrze czy źle trudno powiedzieć. Czasem trochę tęsknię za filmami kręconymi głównie dla mężczyzn. Zdarza się, że obecnie królująca uniwersalność zamienia się w nijakość. Swoją drogą jakie to smutne, że Francuzi nie zrobili dobrego filmu (najlepiej serialu) o Napoleonie. Coś porównywalnie dobrze zrobionego jak Wikingowie, Rzym czy nowy Szogun.
Nie wiem co to ma za znaczenie. Ludzie chcieli dobrego produktu i zapłacili za niego za bilety itp... Dostali chujowy produkt i tyle. Teraz nic nie uratuje.
Recenzja reżyserskich Rebell Moon, teraz Napoleon... Jak kiedyś powstanie Kościół Filmu to będziesz pierwszym męczennikiem za oglądanie tego badziewia xD
U nas pierwszymi męczennikami będą Aga i Dawid że Sfilmowanych za robienie corocznego paździerza polskiego, przy którym oglądają nawet po trzy razy daną produkcję z gówna i śliny
Bardzo dziękuję, nie chciało mi się oglądać tego filmu drugi raz, a byłem bardzo ciekawy, co zmieniono. Twój materiał mi wystarczy. Ale mam pytanie: naprawdę zapisywałeś sobie wszystko na komórce podczas oglądania? Szacun. Prawdziwy znak czasu, ja nie wyobrażam sobie pracy redakcyjnej bez komputera, chyba naprawdę już jestem stary :) Dzięki za całą robotę, którą robisz na swoim kanale, śledzę na bieżąco i doceniam włożoną pracę i wysiłek. Świetne analizy, a jeśli chodzi o montaż czy zdjęcia, to powinni zatrudniać Cię w wytwórniach jako konsultanta, lepszego nie znajdą ;) Jeszcze raz dzięki za cały ten content, który tworzysz, bardzo fajnie to się ogląda.
Scena z kapitanem Charlsem, który uczy Napoleona jak się robi dzieci to kiepski żart, który jeszcze bardziej podkreśla, że Napoleon wg Scotta to imbecyl. BTW scena z szarżującym Napoleonem pod Marengo i Borodino jest ta sama, szarża spod Borodino jest tylko obrócona i dlatego mamy tu leworęcznego Napoleona.
Film był źle zrobiony nie byli się w stanie zdecydować czy zrobic film historyczny czy film fabularny z elementami historycznymi. Osobiście wolałbym obejrzeć wersję bardziej skupioną na wojnach, ponieważ to jest najważniejsze w postaci Napoleona. Wydłużanie wątku z Józefiną nie miało sensu. Uważam, że powinni opowiedzieć o jednym okresie z życia napoleona, a nie jego całej historii, gdyż nie da się tego dobrze zrobić poniżej 5-6h czy nawet większej ilości godzin.
I jeszcze jedno. Taki pomysł na film historyczny. Głównym wątkiem jest romans z młodą, ambitną arystokratką, oparty o zachowane listy protagonisty . Są oczywiście momenty czułości, jak również sceny śmiesznego seksu. Poznają się kiedy młody, mało znany, zaczynający karierę wojskową bohater spotyka mającą już męża bohaterkę. Mają się ku sobie. Zanim jednak się zejdą, mąż musi umrzeć, a protagonista zasłynąć na polu walki. Potem mamy pięcie się po szczeblach kariery, protagonista stopniowo staje się coraz ważniejszą postacią w kraju. Już wtedy myśli o przejęciu władzy. Sabotuje więc poczynania nieudolnego władcy, jest też wielka bitwa dająca mu popularność i ostatecznie, koronę. Zmagania na tronie wyczerpują go jednak, i po "wielkiej bitwie nr 2" są już głównie bitwy mniej udane, również przegrywane. Protagoniście zależy zarówno na małżonce, jak i na tronie dla syna, walczy więc do końca, jednak ostatecznie złamany chorobą umiera. Roboczy tytuł filmu to... "Sobieski". ;)
Widziałem jedną scene na yt z tej wersji reżyserskiej gdzie Napoleon chodzi w kółko, jest wk**, drze morde i ogólnie jak rozwydrzone dziecko. Okej trochę nie uczciwie oceniam bo po jednej scenie ale moim zdaniem ta wersja reżyserska tego filmu nie uratuje.
Czy dobrze słyszę, że w tym filmie rosyjscy arystokraci mówią po rosyjsku (a nie francusku czy niemiecku) a Francuzi mówią po angielsku (zamiast po francusku)?
Bo nie było. To znaczy na początku to uczucie było mocne, ale szybko stało się źródłem cierpienia dla Napoleona z powodu zdrad Józefiny. Nie rozwiedli się, byli "razem", ale nie było tam miłości. Żeby nie było, tak twierdzą również francuscy historycy. Przedstawienie pięknego związku tych dwojga byłoby po prostu niezgodne z prawdą, a o to wiele osób ma pretensji wobec tego filmu.
Jeżeli pierwotna wersja nie była dobra to tym bardziej reżyserska. Napoleon atakujący z kirasjerami. Który normalny dowódca tak ryzykuje , głupio własnym życiem.Tracąc jednocześnie kontakt z polem bitwy!
@@mariuszmiroslaw2290 Aleksander szarżował na czele hetajrów , ale dopiero wtedy gdy jego wojska , przeważały na innych odcinkach. I nawet pod Gaugamelą, gdy atakował to zawrócił by pomóc swoim wojskom!
@@marlenakranc1279 Aleksander lubił ryzykować i dbać o wizerunek odważnego wojownika w oczach swoich żołnierzy, niejednokrotnie szarże prowadzonych przez niego hetajrów decydowały o wyniku bitwy mimo, że trzon armii stanowiła piechota.
@@bartoszsokoowski457 No właśnie, Aleksander III prowadził szarżę na polu bitwy, swoją ciężką jazdę hetajrów. Ale robił to wtedy gdy jego żołnierze, na pozostałych odcinkach bitwy zaczynali przeważać. A nie szarżował na początku bitwy, gdzie zwycięstwo jego armii byłoby niepewne. Taki wizerunek Aleksander musiał utrzymywać podczas podboju Persji gdzie nie miał do tej ziemi!
Cezar stawał w szeregu jeszcze mając swój płaszcz. W Aleksandrii tak samo tam uratował życie i swój płaszcz płynąc przez port. Kiedyś robiło się to żeby podnieść morale swoich żołnierzy,
„Napoleon”, czy to w wersji ,,normalnej” lub tej reżyserskiej - nie ma znaczenia - to bardziej nie typowy film, a swego rodzaju filmowy eksperyment społeczny, jakby sam Ridley Scott wiedział, że jego ,,wizyja” na temat historii, losów, ewolucji tej postaci, czyli Napoleona, nie będzie w jego dziele akceptowana i poprawna w środowisku każdego, kto ten film w takiej czy innej wersji widział, ale mimo to pragnął sprawdzić, jak odbiorca najróżniejszego sortu (od historyków do krytyków i typowych ,,niedzielnych kanapowych oglądaczy”) odbierze jego dzieło, jak zareaguje na tą konkretną historię Cesarza Napoleona Bonaparte, dlatego też taki obraz w tych konkretnych edycjach zrealizował. W kwestii samego odcinka na kanale, doceniam bardziej nie za omówienie wersji reżyserskiej filmu „Napoleon” Scotta a za kompendium wiedzy technicznej w kinematografii odnośnie tego czym jest ,,wersja reżyserska” dzieła filmowego i jak się takowe wersje różnią, jeśli są przygotowywane przez różnych twórców/reżyserów pracujących z całkowicie różnym materiałem.
Napoleon ma jeden błąd, który przekreśla go jako coś co wyczerpie temat. Jest filmem, a taka postać powinna mieć co najmniej trylogię albo 2 sezony serialu.
Napoleon był tytularnym królem Włoch. Ale pewnie nie o to chodziło autorowi. Generalnie gość jest niedouczony jeśli chodzi o historię i powinien sobie odpuścić analizę filmów historycznych.
Czy tylko mnie sie bardzo podobal Covenant i Prometheus ? szkoda ze Ridley juz nigdy nie wroci do tego swiata.Rumulus jest tak zly ze myslalem ze z kina wyjde w polowie i jeszcze bardziej doceniam Covenanta i Prometheusa
Moim zdaniem niepotrzebnie to zrobił. Tym bardziej że przygotowana już była część której akcja miała się dziać po Aliens gdzie miała grać Sigourney Weawer i Michael Biehn.
@@marekkos3513 niby dlaczego? Druga część Obcego jak dla mnie to najlepszy film akcji z-f w historii razem z Predatorem. A zarówno Weaver jak i Biehn świetnie zagrali w tej części. Reżyserem miał być Blomkamp i po szkicach koncepcyjnych zapowiadało się to dobrze. Na pewno lepiej niż pozbawiony elementarnej logiki Prometeusz. Ten film obraził moją inteligencję a postępowanie postaci w tym filmie było tak idiotyczne że ja czegoś takiego nie przypominam sobie na tak niskim poziomie w innych wysokobudżetowych filmach. Scott totalnie zniszczył swoją markę. Chłop ma żal że inni kręcili jego serie jak Blade Runner czy właśnie Obcy tylko jak widać mieli tam w wytwórniach rację co do niego, że nie dawali mu się więcej wykazać.
Pozwoliłam sobie zrobić take zestawienie filmów Ridley'a Scotta, i niestety, ale trzeba stwierdzić,że dziadzieje. Robił dobre filmy tak do siedemdziesiątki, a potem to była już tylko równia pochyła. Jeszcze przydarzył mu się "łabedzi śpiew"w 2015 w filmie "Marsjanin" i tyle. Obecnie uważa(sądząc po wypowiedziach),że ma wszystko i wszystkich gdzieś i jest nieomylny. Robi coraz większe gnioty i zdziwiony. Niestety zestarzał się (ma prawie dziewiedziesiąt lat!)i już stracił instynkt dobrego twórcy, nie jest już nawet dobrym rzemieśnikiem.
bo ten kanał nie polega tylko na recenzowaniu i polecaniu dobrych filmów do obejrzenia wieczorem; to jest ogólny obraz kinematografii, przybliżanie mechanizmów, coś co pomoże wykreować własną opinię albo skonfrontować ją; jak chcesz dobry film to przeczytaj filmweb top 100
@@DJKoalar czy ja wiem; jeśli jakiś wielki budżetowo i reżysersko film okazuje się słaby, to chyba warto wytknąć wszystko co poszło nie tak; to są materiały edukacyjne w pewnym sensie; ale rzeczywiście, też czasami chciałbym usłyszeć o czymś co wygląda dobrze i co sam zamierzam obejrzeć z nadzieją na dobry film
Z jednej strony krytykujesz film za brak wystarczającej ludzkiej twarzy bohateròw a z drugiej strony czepiasz się, że reżyser przeeciągnął scenę wyprawy na Moskwę i właśnie pokazał tę ludzką twarz. Mam wrażenie, że historia to nie jest twoja działka i będziesz się czepiał zawsze na siłę.
Kompletnie nie rozumiem tej powszechnej krytyki. Wersję zasadniczą obejrzałem z wielką przyjemnością i nawet przez moment nie było tam dla mnie dłużyzn. Film minął mi w mgnieniu oka. Z wielką ochotą sięgnę do wersji reżyserskiej, ale dopiero za jakiś czas.
Napoleon - może byłby dobry film, ale niestety zawiera elementy historyczne. ;) Nawiasem mówiąc, przegapiłeś pierwsza kampanię Napoleona we Włoszech, tzn. kradzież dzieł sztuki. Przed Egiptem, jej też nie było w pierwotnej wersji.
Nie rozumiem tego jak można mówić że ten film w wersji reżyserskiej jest słaby,same zdjęcia, kostiumy, scenografia, efekty specjalne robią wrażenie, historyczne wnętrza, dźwięk muzyka, historia trudnej miłości, naprawdę ten film może się podobać, ale nie uważam że można mówić że jest słaby.
Bo nawet na film fabularny inspirowany historią, kompletnie nie trzyma się choćby trzonu rzeczywistej historii. Gdzie jest charyzma Napoleona, jego geniusz strategiczny, relacje z innymi postaciami? Nie ma
Nie, film tak beznadziejny ze bawilem sie bardziej na Borderlandsach gdzie jest lamana zasada 180 stopni, niz na arcydziele spod reki Ridleja Skota ktory nie pamieta jak sie nazywa. Borderlandsy ktore sa interpretacja gry oraja ta kaszane zrobiona jedynie na nazwisku znanego rezysera ktory ma demencje. No ale na to mozna bylo isc wydac hajs bo ridley skot, a np na Borderlandsy juz nie. Smiesznie sie rozjezdzacie w waszych recenzjach. Moze pora na troche przerwy, bo za bardzo rozkminiacie filmy robione dla zabawy i rozrywki, a na dziela jak Napoleon przymykacie oko - przeciez to norma ze w scenie aktor krzyczy : pod gorke, a ujecie pokazuje jak konie zjezdzaja z gorki. Taki maly blad spod reki rezysera ktory robil aliena jak bylem jeszcze w jajach starego, ale tutaj na kanale jeszzcze akceptowalny. Zlamana zasada 180 stopni w adaptacji gry spowodowala ze az polecales ludziom zeby nie szli na to do kina. Ale na badziewie ktore sie nie trzyma kupy spod reki Ridleja skota gdzie byly nudy przez caly czas juz mozna bylo isc. I komu tutaj wierzyc ?
Ty w ogóle obejrzałeś jego recenzje Napoleona? Przecież w obu ewidentnie mówi, że jest to film beznadziejny, który nie ma nawet podstawowych elementów opowiadania historii w filmie. Gdzie tu "przymykanie oka"? Nawet w tej recenzji mówi, że wersja reżyserska to wciąż zły film, ale chociaż ma jakieś budowanie postaci i to wystarczy, aby była lepsza od oryginału.
Porażka - jesteście denni - dajecie mysleć za siebie (rządy), tworzyć, a teraz i poznawać. Sranie też ma ktoś za Was odstawić. Kinomani już prawie nie istnieją.
Historia Napoleona w tym filmie jest historią wg. Anglików. A oni z biegiem lat coraz bardziej go oczerniali i umniejszali jego osiągnięcia.
Zastawia mnie pewne zjawisko. Jestem na tyle stary że pamiętam czasy kiedy filmy oglądało się głównie w telewizji i to jeszcze w czarno bieli, a wycieczki do kina były dość rzadkie. To były czasy gdzie dostęp do tak szerokiej krytyki filmowej praktycznie nie istniał. Teraz mamy czasy gdzie w Internecie mamy mnóstwo recenzentów i praktycznie każdy film można spenetrować na wylot. To jest fajne i ciekawe, a jednak jednocześnie tracimy pewną radość i szczerość własnej oceny... Przyznam że mam mieszane uczucia i dylemat czy w ogóle oglądać recenzje. Nawet jeśli oglądamy taką recenzję już po seansie powoduje to, że nasz odbiór filmu - chcąc, nie chcąc zmienia się, a nawet wpływa to na odbiór kolejnych produkcji.
Osobiście nie oglądam recenzji filmów, które już mnie interesują przed zobaczeniem filmu. Jeśli pójdę do kina, albo zobaczę w serwisie film i mi się spodoba, to ewentualnie mogę o nim poczytać albo zobaczyć materiał aby rozszerzyć swoją perspektywę. Inaczej natomiast podchodzę do filmów, które są mi obojętne. Jeśli recenzja da mi informacje, że film ma elementy które lubię, jest szansa, że się zainteresuje i będę miał ochotę zobaczyć takie dzieło.
Zdarzyło się nawet, że negatywna recenzja i tak mnie zachęciła do zobaczenia filmu. Było tak bodajże w przypadku filmu Prey (z uniwersum Predatora) który może wybitny nie był, ale przyjemnie mi się go oglądało.
Natomiast w sferze muzyki spotkałem się z bardzo negatywną recenzją albumu który znam i jest to jeden z moich ulubionych albumów wszech czasów (mimo, że jestem świadomy, że ma swoje wady). Jestem ciekawy, czy inaczej interpretowałbym ten album jeśli słuchałbym go po wysłuchaniu recenzji.
Według mej (poniekąd insajderskiej wiedzy) Marengo (bitwa między Francją i Austrią) było kręcone intencjonalnie, tylko nie weszło do podstawowej wersji filmu. Co zabawne kilka przebitek z Marengo jest użytych w scenach walk w Rosji (między innymi widać tam żołnierzy w mundurach austriackich, których w Rosji nie powinno być).
Łukasz - idź do kina na Strange Darling. To absolutne przeciwieństwo Napoleona - skromny, z pomysłem, angażujący, świetnie zagrany - jednym słowem petarda!
Uległeś złudzeniu jak ja kiedyś, Marcin Łukański, nie Łukasz Marcicośtam
Napoleon nie był królem tylko cesarzem. Francuzów konkretnie.
I Konsulem
Z przyjemnością obejrzałam Twój materiał. Prawda jest taka, że nawet gdybyś go nie zrobił - nie tknęłabym palcem tej wersji reżyserskiej. Nie mam pewności czy chcę w ogóle iść do kina na "Gladiatora II" - tak "Napoleon" wydrenował mnie z entuzjazmu dla twórczości Ridleya S.
Ridleya Scotta oczywiście
a ostatni pojedynek czy prometeusz byli okey :) mimo problemów tych filmow :)
@@Przemox777 "Ostatni pojedynek" miał jakąś historię i intrygujących bohaterów. Z "Prometeusza" można było się chociaż pośmiać. Na "Napoleonie" zastanawiałam się czy wyjść z kina.
Musimy poczekać na wersję operatorską.
Jak widać tego filmu już nie uratuje żadna wersja.
Nie no ty jesteś tak niesmieszny każdy komentarz który widzę jest chujowy
@@anonymous0729 na szczęście widzie cie raz więc raz zobaczę twój chujowy komnetarz 😘
@@matyldax127 co matyldax127 powiedział to jego
Musimy poczekać na wersję opartą na milionie wspaniałych anegdot i prawdziwej historii z życia Napoleona i jego marszałków, a nie na brytyjskiej propagandzie z XIX wieku. Dla mnie ten cały początek chybiony, on powinien być grany przez młodszego energicznego aktora, a nie grumpy 50latka milczka ;) w dodatku Francuzi mówią po angielsku tu a rosyjska arystokracja po rosyjsku, gdzie sam Tołstoj pisze, że oni po rosyjsku to dukali, bo rozmawiano wtedy po francusku ;)
Bitwa pod Marengo była istotnym epizodem w karierze Napoleona ale w tym filmie jest wspomniana tylko po to by o niej wspomnieć, chyba bez kontekstu.
Czytałem ostatnio scenariusz Napoleona Kubricka. Jest naprawdę niezły. Dodać parę elementòw parę rzeczy zmienić i mamy arcydzieło
Specjalista doradza Kubrickowi
@@SuperCiacho0 Jeszcze jak.
Dostojewski doradza Kubrickowi... Ma to sens, choć "Zbrodnia i kara" sugeruje, że Dostojewski zdanie nt. Korsykanina miał zgoła odmienne od Kubricka ;)))
Wygląda na to, że wersja reżyserska jest jak łatanie Tytanica taśmą klejąca... no starano się.
Dzięki za materiał.
Z ogromną niecierpliwością czekałem na Napoleona. Postać postrzegałem głównie jako genialnego stratega, który startując z samych dołów osiągnął szczyt szczytów. Po migawkach z bitwy pod Austerliz byłem głodny Borodino oraz dramatycznego powrotu Grande Armee z Rosji.
Po obejrzeniu pierwotnej wersji Napoleona moje rozczarowanie było ogromne. Nie mogłem ogarnąć jak tak wielki człowiek uległ tak bardzo Józefinie. Podejrzewałem, że to równouprawnieniowa blaga. Brakowało tylko aby Józefina była czarna.
Niemniej doczytałem historię ich romansu. Był dokładnie taki jak przedstawiono w wersji reżyserskiej. Napoleon stracił głowę dla Józefiny, która dość wcześnie dostrzegła jego wielkość i tak dobierała sobie kochanków aby znaleźć się w pobliżu Napoleona i go uwieść.
Czekając na Napoleona liczyłem na film militarny. Rozczarowałem się dostając nijaki. Dopiero wersja reżyserska pokazała wielowymiarowego człowieka miotanego silnymi namiętnościami.
Czy to dobrze czy źle trudno powiedzieć. Czasem trochę tęsknię za filmami kręconymi głównie dla mężczyzn. Zdarza się, że obecnie królująca uniwersalność zamienia się w nijakość.
Swoją drogą jakie to smutne, że Francuzi nie zrobili dobrego filmu (najlepiej serialu) o Napoleonie. Coś porównywalnie dobrze zrobionego jak Wikingowie, Rzym czy nowy Szogun.
Nie wiem co to ma za znaczenie.
Ludzie chcieli dobrego produktu i zapłacili za niego za bilety itp...
Dostali chujowy produkt i tyle.
Teraz nic nie uratuje.
Recenzja reżyserskich Rebell Moon, teraz Napoleon... Jak kiedyś powstanie Kościół Filmu to będziesz pierwszym męczennikiem za oglądanie tego badziewia xD
U nas pierwszymi męczennikami będą Aga i Dawid że Sfilmowanych za robienie corocznego paździerza polskiego, przy którym oglądają nawet po trzy razy daną produkcję z gówna i śliny
@@paulinagabrys8874 nie zapomnij o mieciu
13:53 to była koronacja na cesarza Francuzów - nie na króla
Bardzo dziękuję, nie chciało mi się oglądać tego filmu drugi raz, a byłem bardzo ciekawy, co zmieniono. Twój materiał mi wystarczy. Ale mam pytanie: naprawdę zapisywałeś sobie wszystko na komórce podczas oglądania? Szacun. Prawdziwy znak czasu, ja nie wyobrażam sobie pracy redakcyjnej bez komputera, chyba naprawdę już jestem stary :) Dzięki za całą robotę, którą robisz na swoim kanale, śledzę na bieżąco i doceniam włożoną pracę i wysiłek. Świetne analizy, a jeśli chodzi o montaż czy zdjęcia, to powinni zatrudniać Cię w wytwórniach jako konsultanta, lepszego nie znajdą ;) Jeszcze raz dzięki za cały ten content, który tworzysz, bardzo fajnie to się ogląda.
Scena z kapitanem Charlsem, który uczy Napoleona jak się robi dzieci to kiepski żart, który jeszcze bardziej podkreśla, że Napoleon wg Scotta to imbecyl. BTW scena z szarżującym Napoleonem pod Marengo i Borodino jest ta sama, szarża spod Borodino jest tylko obrócona i dlatego mamy tu leworęcznego Napoleona.
Nie wiem kto miał pomysł by brytol robił film o Napoleonie? To tak jakby Polak robił film o Bismarcku....nie ma szans
Film był źle zrobiony nie byli się w stanie zdecydować czy zrobic film historyczny czy film fabularny z elementami historycznymi. Osobiście wolałbym obejrzeć wersję bardziej skupioną na wojnach, ponieważ to jest najważniejsze w postaci Napoleona. Wydłużanie wątku z Józefiną nie miało sensu. Uważam, że powinni opowiedzieć o jednym okresie z życia napoleona, a nie jego całej historii, gdyż nie da się tego dobrze zrobić poniżej 5-6h czy nawet większej ilości godzin.
Skoro tak wygląda wersja reżyserska Napoleona, to drżę o Gladiatora 2
I jeszcze jedno. Taki pomysł na film historyczny.
Głównym wątkiem jest romans z młodą, ambitną arystokratką, oparty o zachowane listy protagonisty .
Są oczywiście momenty czułości, jak również sceny śmiesznego seksu. Poznają się kiedy młody, mało znany, zaczynający karierę wojskową bohater spotyka mającą już męża bohaterkę. Mają się ku sobie. Zanim jednak się zejdą, mąż musi umrzeć, a protagonista zasłynąć na polu walki. Potem mamy pięcie się po szczeblach kariery, protagonista stopniowo staje się coraz ważniejszą postacią w kraju. Już wtedy myśli o przejęciu władzy. Sabotuje więc poczynania nieudolnego władcy, jest też wielka bitwa dająca mu popularność i ostatecznie, koronę. Zmagania na tronie wyczerpują go jednak, i po "wielkiej bitwie nr 2" są już głównie bitwy mniej udane, również przegrywane. Protagoniście zależy zarówno na małżonce, jak i na tronie dla syna, walczy więc do końca, jednak ostatecznie złamany chorobą umiera.
Roboczy tytuł filmu to... "Sobieski". ;)
13:05 - no... nic dziwnego, jak chce się zaoszczędzić pieniądze na kręceniu nowych scen
Widziałem jedną scene na yt z tej wersji reżyserskiej gdzie Napoleon chodzi w kółko, jest wk**, drze morde i ogólnie jak rozwydrzone dziecko. Okej trochę nie uczciwie oceniam bo po jednej scenie ale moim zdaniem ta wersja reżyserska tego filmu nie uratuje.
Czy dobrze słyszę, że w tym filmie rosyjscy arystokraci mówią po rosyjsku (a nie francusku czy niemiecku) a Francuzi mówią po angielsku (zamiast po francusku)?
Musimy poczekać na wersje IRL
Była 210 lat temu😂
6:15 no jak dla mnie to tylko ma utwierdzić nas w brytyjskiej propagandzie, jakoby w tym związku nie było miłości
Bo nie było. To znaczy na początku to uczucie było mocne, ale szybko stało się źródłem cierpienia dla Napoleona z powodu zdrad Józefiny. Nie rozwiedli się, byli "razem", ale nie było tam miłości. Żeby nie było, tak twierdzą również francuscy historycy.
Przedstawienie pięknego związku tych dwojga byłoby po prostu niezgodne z prawdą, a o to wiele osób ma pretensji wobec tego filmu.
Gdzie można obejrzeć wersję reżyserską?
Jeżeli pierwotna wersja nie była dobra to tym bardziej reżyserska. Napoleon atakujący z kirasjerami. Który normalny dowódca tak ryzykuje , głupio własnym życiem.Tracąc jednocześnie kontakt z polem bitwy!
Aleksander? 😉
@@mariuszmiroslaw2290 Aleksander szarżował na czele hetajrów , ale dopiero wtedy gdy jego wojska , przeważały na innych odcinkach. I nawet pod Gaugamelą, gdy atakował to zawrócił by pomóc swoim wojskom!
@@marlenakranc1279 Aleksander lubił ryzykować i dbać o wizerunek odważnego wojownika w oczach swoich żołnierzy, niejednokrotnie szarże prowadzonych przez niego hetajrów decydowały o wyniku bitwy mimo, że trzon armii stanowiła piechota.
@@bartoszsokoowski457 No właśnie, Aleksander III prowadził szarżę na polu bitwy, swoją ciężką jazdę hetajrów. Ale robił to wtedy gdy jego żołnierze, na pozostałych odcinkach bitwy zaczynali przeważać. A nie szarżował na początku bitwy, gdzie zwycięstwo jego armii byłoby niepewne. Taki wizerunek Aleksander musiał utrzymywać podczas podboju Persji gdzie nie miał do tej ziemi!
Cezar stawał w szeregu jeszcze mając swój płaszcz. W Aleksandrii tak samo tam uratował życie i swój płaszcz płynąc przez port. Kiedyś robiło się to żeby podnieść morale swoich żołnierzy,
Gdzie obejrzeć wersję reżyserską?
„Napoleon”, czy to w wersji ,,normalnej” lub tej reżyserskiej - nie ma znaczenia - to bardziej nie typowy film, a swego rodzaju filmowy eksperyment społeczny, jakby sam Ridley Scott wiedział, że jego ,,wizyja” na temat historii, losów, ewolucji tej postaci, czyli Napoleona, nie będzie w jego dziele akceptowana i poprawna w środowisku każdego, kto ten film w takiej czy innej wersji widział, ale mimo to pragnął sprawdzić, jak odbiorca najróżniejszego sortu (od historyków do krytyków i typowych ,,niedzielnych kanapowych oglądaczy”) odbierze jego dzieło, jak zareaguje na tą konkretną historię Cesarza Napoleona Bonaparte, dlatego też taki obraz w tych konkretnych edycjach zrealizował. W kwestii samego odcinka na kanale, doceniam bardziej nie za omówienie wersji reżyserskiej filmu „Napoleon” Scotta a za kompendium wiedzy technicznej w kinematografii odnośnie tego czym jest ,,wersja reżyserska” dzieła filmowego i jak się takowe wersje różnią, jeśli są przygotowywane przez różnych twórców/reżyserów pracujących z całkowicie różnym materiałem.
Nagra Pan odcinek co jest nie tak z filmem ,,Forrest Gump"?
Scorsese potrafil zrobic z Apple + film, ktory jest udanym doswiadczeniem kinowym. Scottowi to nie wyszlo kompletnie
O jakim filmie mówisz?
@@wojtekreliga3881 Killers of the Flower Moon
Jak juz koniecznie ktos chcialby objerzec NAPOLEONA, to polecam "Napoleon Dynamite". Duzo wiecej doznan.
no... Władca Pierścieni: Powrót Króla bez reklam to tez miało 3,5 godziny
30 minut napisów
@@RedFade ja wiem o tym
Co ten Angol dodał to tego paszkwilu? Napoleon rozwalił Paryż bombą atomową czy kopał kotki i szczeniaczki
Napoleon ma jeden błąd, który przekreśla go jako coś co wyczerpie temat. Jest filmem, a taka postać powinna mieć co najmniej trylogię albo 2 sezony serialu.
Bitwa pod Marengo wnosi bardzo wiele przez samo to ze byla.Kampania wloska stworzyla Napoleona a bitwa pod Marengo sama w sobie to scenariusz na film.
Szkoda tylko, że film Scotta zupełnie nie pokazuje znaczenia tejże bitwy.
Polecam Strange Darling
na filmach to ty sie znasz ale o historii ty newiesz absolutnie nic ..... pisał to nauczyciel historii
Jakiego k…a króla 😅😅😅 ktoś spał na historii?
Napoleon był tytularnym królem Włoch. Ale pewnie nie o to chodziło autorowi. Generalnie gość jest niedouczony jeśli chodzi o historię i powinien sobie odpuścić analizę filmów historycznych.
Coś sporo tych filmów o Napoleonie..
Czy tylko mnie sie bardzo podobal Covenant i Prometheus ? szkoda ze Ridley juz nigdy nie wroci do tego swiata.Rumulus jest tak zly ze myslalem ze z kina wyjde w polowie i jeszcze bardziej doceniam Covenanta i Prometheusa
Moim zdaniem niepotrzebnie to zrobił. Tym bardziej że przygotowana już była część której akcja miała się dziać po Aliens gdzie miała grać Sigourney Weawer i Michael Biehn.
@@Katylina77 Czyli znowu nostalgia i budujemy kolejna wiekrza Dead Star.
@@marekkos3513 niby dlaczego? Druga część Obcego jak dla mnie to najlepszy film akcji z-f w historii razem z Predatorem. A zarówno Weaver jak i Biehn świetnie zagrali w tej części. Reżyserem miał być Blomkamp i po szkicach koncepcyjnych zapowiadało się to dobrze. Na pewno lepiej niż pozbawiony elementarnej logiki Prometeusz. Ten film obraził moją inteligencję a postępowanie postaci w tym filmie było tak idiotyczne że ja czegoś takiego nie przypominam sobie na tak niskim poziomie w innych wysokobudżetowych filmach. Scott totalnie zniszczył swoją markę. Chłop ma żal że inni kręcili jego serie jak Blade Runner czy właśnie Obcy tylko jak widać mieli tam w wytwórniach rację co do niego, że nie dawali mu się więcej wykazać.
Pozwoliłam sobie zrobić take zestawienie filmów Ridley'a Scotta, i niestety, ale trzeba stwierdzić,że dziadzieje. Robił dobre filmy tak do siedemdziesiątki, a potem to była już tylko równia pochyła. Jeszcze przydarzył mu się "łabedzi śpiew"w 2015 w filmie "Marsjanin" i tyle. Obecnie uważa(sądząc po wypowiedziach),że ma wszystko i wszystkich gdzieś i jest nieomylny. Robi coraz większe gnioty i zdziwiony. Niestety zestarzał się (ma prawie dziewiedziesiąt lat!)i już stracił instynkt dobrego twórcy, nie jest już nawet dobrym rzemieśnikiem.
Kurcze, to już przynajmniej 4. materiał na temat filmu, który nawet nie jest dobry :)
bo ten kanał nie polega tylko na recenzowaniu i polecaniu dobrych filmów do obejrzenia wieczorem; to jest ogólny obraz kinematografii, przybliżanie mechanizmów, coś co pomoże wykreować własną opinię albo skonfrontować ją; jak chcesz dobry film to przeczytaj filmweb top 100
@@makskuna7405 No, ale lepiej opowiadać o kinematografii na podstawie udanych filmów, a nie niedoróbek. A przynajmniej nie poświęcać im aż tyle czasu.
@@DJKoalar czy ja wiem; jeśli jakiś wielki budżetowo i reżysersko film okazuje się słaby, to chyba warto wytknąć wszystko co poszło nie tak; to są materiały edukacyjne w pewnym sensie; ale rzeczywiście, też czasami chciałbym usłyszeć o czymś co wygląda dobrze i co sam zamierzam obejrzeć z nadzieją na dobry film
Z jednej strony krytykujesz film za brak wystarczającej ludzkiej twarzy bohateròw a z drugiej strony czepiasz się, że reżyser przeeciągnął scenę wyprawy na Moskwę i właśnie pokazał tę ludzką twarz. Mam wrażenie, że historia to nie jest twoja działka i będziesz się czepiał zawsze na siłę.
10:00
😉
Kompletnie nie rozumiem tej powszechnej krytyki. Wersję zasadniczą obejrzałem z wielką przyjemnością i nawet przez moment nie było tam dla mnie dłużyzn. Film minął mi w mgnieniu oka. Z wielką ochotą sięgnę do wersji reżyserskiej, ale dopiero za jakiś czas.
Napoleon - może byłby dobry film, ale niestety zawiera elementy historyczne. ;)
Nawiasem mówiąc, przegapiłeś pierwsza kampanię Napoleona we Włoszech, tzn. kradzież dzieł sztuki. Przed Egiptem, jej też nie było w pierwotnej wersji.
Co to za boty w komentarzach?
Wejdź w link i się dowiedz
edit: wszedłem, virus
Trzeba je zgłaszać
Przestań się nad Nim znęcać, Bonaparte ma już dosyć.
jak to nie wiesz?
sceny bitewne są fajne , ogląda się je jak gale mma .
Pierwszy
Nie rozumiem tego jak można mówić że ten film w wersji reżyserskiej jest słaby,same zdjęcia, kostiumy, scenografia, efekty specjalne robią wrażenie, historyczne wnętrza, dźwięk muzyka, historia trudnej miłości, naprawdę ten film może się podobać, ale nie uważam że można mówić że jest słaby.
Bo nawet na film fabularny inspirowany historią, kompletnie nie trzyma się choćby trzonu rzeczywistej historii. Gdzie jest charyzma Napoleona, jego geniusz strategiczny, relacje z innymi postaciami? Nie ma
@@paulinagabrys8874 charyzmą jest Józefina miłość jego życia 🥳
Szukajmy piękna 😘
gdzie można obejrzeć wersje reżyserską?
Apple tv
Na Haiti mu się Polacy zbuntowali i dołączyli do tubylców
No i?
Nie, film tak beznadziejny ze bawilem sie bardziej na Borderlandsach gdzie jest lamana zasada 180 stopni, niz na arcydziele spod reki Ridleja Skota ktory nie pamieta jak sie nazywa.
Borderlandsy ktore sa interpretacja gry oraja ta kaszane zrobiona jedynie na nazwisku znanego rezysera ktory ma demencje.
No ale na to mozna bylo isc wydac hajs bo ridley skot, a np na Borderlandsy juz nie.
Smiesznie sie rozjezdzacie w waszych recenzjach.
Moze pora na troche przerwy, bo za bardzo rozkminiacie filmy robione dla zabawy i rozrywki, a na dziela jak Napoleon przymykacie oko - przeciez to norma ze w scenie aktor krzyczy : pod gorke, a ujecie pokazuje jak konie zjezdzaja z gorki.
Taki maly blad spod reki rezysera ktory robil aliena jak bylem jeszcze w jajach starego, ale tutaj na kanale jeszzcze akceptowalny.
Zlamana zasada 180 stopni w adaptacji gry spowodowala ze az polecales ludziom zeby nie szli na to do kina.
Ale na badziewie ktore sie nie trzyma kupy spod reki Ridleja skota gdzie byly nudy przez caly czas juz mozna bylo isc.
I komu tutaj wierzyc ?
Ty w ogóle obejrzałeś jego recenzje Napoleona? Przecież w obu ewidentnie mówi, że jest to film beznadziejny, który nie ma nawet podstawowych elementów opowiadania historii w filmie. Gdzie tu "przymykanie oka"? Nawet w tej recenzji mówi, że wersja reżyserska to wciąż zły film, ale chociaż ma jakieś budowanie postaci i to wystarczy, aby była lepsza od oryginału.
Pozdro 👍
Wersja reżyserska nie mogła uratować tej kupy, bo Scott i Phoenix są po prostu spierdoleni.
Porażka - jesteście denni - dajecie mysleć za siebie (rządy), tworzyć, a teraz i poznawać. Sranie też ma ktoś za Was odstawić. Kinomani już prawie nie istnieją.
Gdzie można obejrzeć wersję reżyserską?