Może warto na kanale również poruszać takie tematy - Jaki jest sens w tym że ludzie, upokarzając i zabijając Jezusa i przez ten czyn mogą zostać zbawieni? Czy za cudze winy może ponieść konsekwencje osoba niewinna, nawet jeśli się na to zgadza? Jak to możliwe, że do jednej potworności, którą popełnili ludzie grzesząc, dodając cierpienie i śmierć Jezusa, można osiągnąć jakieś dobro? Czyli do jednego zła dodajemy drugie i twierdzimy, że wynika z tego coś dobrego. W jaki sposób Bóg mógł wybaczyć grzechy ludzi w sytuacji, gdy ludzie dopuszczają się największej potworności, jaką jest poniżenie i zabójstwo Jezusa? - Rozważanie na temat ofiary zastępczej często przywołuje pytania dotyczące moralności, sprawiedliwości oraz ludzkiej natury. Przyjmijmy hipotetyczną sytuację, w której dyrektor szkoły stoi przed trudnym wyzwaniem dyscyplinowania niegrzecznych dzieci. Znajduje się w sytuacji, gdzie tradycyjne metody karania zdają się nieskuteczne, a jego własny syn, uosobienie dobroci i grzeczności, zgłasza gotowość, aby ponieść konsekwencje za złe czyny innych. W tym scenariuszu syn dyrektora, mimo że niewinny, zostaje poddany znęcaniu się i ostatecznie zabity przez część niegrzecznych dzieci. Dyrektor, opierając się na idei ofiary zastępczej, decyduje się wybaczyć winowajcom, traktując śmierć syna jako pojednanie, które otwiera drogę do lepszego, może nawet "cudownego" życia dla sprawców. Te pytanie prowadzi nas do refleksji nad moralnym wymiarem ofiary zastępczej. Czy akt wybaczenia, oparty na ofierze niewinnej osoby, może być uznany za moralnie sprawiedliwy? Czy taka forma zadośćuczynienia jest akceptowalna w kontekście współczesnych norm etycznych? Z jednej strony, idea ofiary zastępczej ma głębokie korzenie w wielu tradycjach religijnych i kulturowych, sugerując, że może ona prowadzić do wyższego dobra. Z drugiej strony, kładzie ona ciężar winy i konsekwencji na barki niewinnej osoby, co budzi pytania o moralność i sprawiedliwość takiego działania. Chciałbym dostać odpowiedź na kilka pytań: -Czy jest sprawiedliwe i moralne, by niewinna osoba ponosiła konsekwencje grzechów lub przestępstw innych? -Czy cierpienie i poniżenie Jezusa jest konieczne do uzyskania wybaczenia dla ludzkości? -Dlaczego Bóg nie może wybaczyć ludziom bez wyrządzenia krzywdy własnemu synowi? -Kto oczekuje na cierpienie i śmierć Jezusa i dla kogo jest to potrzebne? -Czy ludzie powinni być potępieni za okrucieństwo, jakiego się dopuścili, znęcając się nad Jezusem i ostatecznie go zabijając?
Argument ontologiczny na istnienie Boga nigdy nie został obalony i ma się świetnie (tak jak wszystkie inne dowody na istnienie Boga). Jest dedukcyjnie pewny i logicznie poprawny. Natomiast ja wciąż od trzech lat (odkąd gadamy) czekam na dowody na bajeczkę darwinowską, w którą tak gorliwie wierzysz, choć nie ma na nią nawet cienia dowodu. Nawet bajki Andersena są bardziej wiarygodne niż bajeczka darwinowska. Z wszystkich dyskusji na ten temat zwiałeś, gimboateistyczna amebo
Czy argument ontologiczny nie jest rekurencyjny? Mam wrażenie, że nie udowadnia on istnienia Boga, tylko istnienia w umyśle pojęcia "najwieksza rzecz jaką można pomyśleć, która istnieje nie tylko w umyśle, ale też w rzeczywistości". Teraz należałoby udowodnić, że "najwieksza rzecz jaką można pomyśleć, istniejąca w umyśle i w rzeczywistosci" istnieje nie tylko w umyśle, ale też w rzeczywistości, a potem, że ona istnie w rzeczywistości... i tak w koło Macieju
Może warto na kanale również poruszać takie tematy
- Jaki jest sens w tym że ludzie, upokarzając i zabijając Jezusa i przez ten czyn mogą zostać zbawieni? Czy za cudze winy może ponieść konsekwencje osoba niewinna, nawet jeśli się na to zgadza? Jak to możliwe, że do jednej potworności, którą popełnili ludzie grzesząc, dodając cierpienie i śmierć Jezusa, można osiągnąć jakieś dobro? Czyli do jednego zła dodajemy drugie i twierdzimy, że wynika z tego coś dobrego. W jaki sposób Bóg mógł wybaczyć grzechy ludzi w sytuacji, gdy ludzie dopuszczają się największej potworności, jaką jest poniżenie i zabójstwo Jezusa?
- Rozważanie na temat ofiary zastępczej często przywołuje pytania dotyczące moralności, sprawiedliwości oraz ludzkiej natury. Przyjmijmy hipotetyczną sytuację, w której dyrektor szkoły stoi przed trudnym wyzwaniem dyscyplinowania niegrzecznych dzieci. Znajduje się w sytuacji, gdzie tradycyjne metody karania zdają się nieskuteczne, a jego własny syn, uosobienie dobroci i grzeczności, zgłasza gotowość, aby ponieść konsekwencje za złe czyny innych.
W tym scenariuszu syn dyrektora, mimo że niewinny, zostaje poddany znęcaniu się i ostatecznie zabity przez część niegrzecznych dzieci. Dyrektor, opierając się na idei ofiary zastępczej, decyduje się wybaczyć winowajcom, traktując śmierć syna jako pojednanie, które otwiera drogę do lepszego, może nawet "cudownego" życia dla sprawców.
Te pytanie prowadzi nas do refleksji nad moralnym wymiarem ofiary zastępczej. Czy akt wybaczenia, oparty na ofierze niewinnej osoby, może być uznany za moralnie sprawiedliwy? Czy taka forma zadośćuczynienia jest akceptowalna w kontekście współczesnych norm etycznych?
Z jednej strony, idea ofiary zastępczej ma głębokie korzenie w wielu tradycjach religijnych i kulturowych, sugerując, że może ona prowadzić do wyższego dobra. Z drugiej strony, kładzie ona ciężar winy i konsekwencji na barki niewinnej osoby, co budzi pytania o moralność i sprawiedliwość takiego działania.
Chciałbym dostać odpowiedź na kilka pytań:
-Czy jest sprawiedliwe i moralne, by niewinna osoba ponosiła konsekwencje grzechów lub przestępstw innych?
-Czy cierpienie i poniżenie Jezusa jest konieczne do uzyskania wybaczenia dla ludzkości?
-Dlaczego Bóg nie może wybaczyć ludziom bez wyrządzenia krzywdy własnemu synowi?
-Kto oczekuje na cierpienie i śmierć Jezusa i dla kogo jest to potrzebne?
-Czy ludzie powinni być potępieni za okrucieństwo, jakiego się dopuścili, znęcając się nad Jezusem i ostatecznie go zabijając?
Fajny kanał. Szkoda że macie tylu gimboateistów w komentarzach
Skoro został obalony to najwidoczniej łatwo...
Argument ontologiczny na istnienie Boga nigdy nie został obalony i ma się świetnie (tak jak wszystkie inne dowody na istnienie Boga). Jest dedukcyjnie pewny i logicznie poprawny. Natomiast ja wciąż od trzech lat (odkąd gadamy) czekam na dowody na bajeczkę darwinowską, w którą tak gorliwie wierzysz, choć nie ma na nią nawet cienia dowodu. Nawet bajki Andersena są bardziej wiarygodne niż bajeczka darwinowska. Z wszystkich dyskusji na ten temat zwiałeś, gimboateistyczna amebo
Czy argument ontologiczny nie jest rekurencyjny? Mam wrażenie, że nie udowadnia on istnienia Boga, tylko istnienia w umyśle pojęcia "najwieksza rzecz jaką można pomyśleć, która istnieje nie tylko w umyśle, ale też w rzeczywistości". Teraz należałoby udowodnić, że "najwieksza rzecz jaką można pomyśleć, istniejąca w umyśle i w rzeczywistosci" istnieje nie tylko w umyśle, ale też w rzeczywistości, a potem, że ona istnie w rzeczywistości... i tak w koło Macieju
Za cicho