Najlepszy lifehack na zakupy, zrobić sobie listę obiadów i śniadań na cały tydzień i wypisać listę wszystkich potrzebnych składników których nie ma w domu i iść do sklepu z tą listą. Bardzo polecam i nie trzeba się też codziennie męczyć z wymyślaniem jedzenia i nic się nie marnuje
Niby git, ale tak jak ktoś wyżej napisał - problem, gdy nie ma się chęci jednak tego dnia zjeść coś zaplanowanego tydzień wcześniej, albo po prostu siły/ochoty na gotowanie. Produkty się marnują, a pozostają wydane pieniądze w błoto i wyrzuty sumienia, że się zaplanowało, a nie trzyma się planu; że się wszystko zmarnowało; że się nie potrafi jednak planować; że jak można nie mieć ochoty na coś, co się samemu wymyśliło; i wiele, wiele innych powodów do wyrzutów. XD
Ja jako dziecko/nastolatka nie mogłam się doczekać dorosłości bo myślała, że dorośli nie robią już takich głupich dram, obgadywania się za plecami, toxic relacji itp. Tymczasem w dorosłości jest chyba jeszcze gorzej. Dzieci szybko sobie wybaczają (co prawda to rollercoaster emocjonalny ale przynajmniej to napięcie się jakoś rozładowuje). A jak dorośli nadepną sobie na odcisk to ojjjj do końca życia śmiertelni wrogowie.
Zależy, bo ja odkąd jestem dorosła nie miałam takich sytuacji, w sensie z pewnością ludzie mnie obgadują, bo to tylko ludzie, ale w moim gronie znajomych takich sytuacji nie ma, żadnych ukrytych uraz, itp. Jak komus coś nie pasuje to wali z mostu i zastanawiamy się jak rozegrać sytuacje, nikomu nie chce się bawić w jakieś sztuczne podchody i zachowania, jesteśmy zdecydowanie zmęczenie taką dziecinadą i nie mamy na nią po pierwsze czasu. Podczas gdy moje dzieciństwo było koszmarem pod tym względem
@@fira3381 mnie też już naszczęście takie sytuacje bezpośrednio nie dotykają ale obserwuje je w swoim otoczeniu a jako dzieciak myślałam że dorośli już tak nie robią 😆
@@fira3381 fajnie jak sie da z ludzmi pogadac na spokojnie o tym co nie pasuje xD gorzej jak tobie powie ze ok a potem ci pojdzie dupe obrocic. Mam ludzi na studiach ktorzy potrafia zostac po zajeciach bo ktos chcial pogadac z prowadzaca o pkt z kolosa i go bede punktowac ze przeciez wszystko w kolosie ma zle byle zeby mial mniej pkt xD
To, co najbardziej pamiętam, to zbieranie karteczek w klasach 1-3 i to, że nie miałam ich tak dużo i takich pięknych, jak chciałam. Dlatego obiecałam sobie, że jak będę dorosła, to będę mieć przecież dużo pieniędzy i będę kupować ile chcę i jakie tylko chcę karteczki. No a teraz człowiek jest dorosły i tak jakby ma inne priorytety, niż karteczki do zbierania w segregatorach xd
Jak byłam mała to myślałam, że dorośli się nie kłócą bo są na to za mądrzy. Z jednej strony życzę każdemu dziecku takich doświadczeń dzięki którym mogłyby wyciągnąć podobne wnioski.. z drugiej strony już w okresie adolescencji bardzo się rozczarowałam (a im dalej w las tym gorzej xD).
Błagam, nagrajcie więcej odcinków na ten temat :) :) Prawie nikt nie uczy nas jak być dorosłymi (a chyba od tego powinna być szkoła...), a wszyscy oczekują od nas, że jak mamy już 20-kilka lat, to że MAGICZNIE staniemy się DOROŚLI.
W takich momentach cieszę się z bycia osobą autystyczną 😂 mam swoje systemy i plany i ustalone rzeczy, które zawsze kupuję i robię. Uwielbiam rutynę i systemy, zakupy to dla mnie kupiebie zawsze tych samych produktów i nie zastanawiam się godzinami co kupić 😂 oczywiście nie zawsze, no jak chcę zrobić coś nowego to potem godzinę wybieram makaron bo nigdy takiego jie jadłam i muszę wybrać ten idealny 😂 no i te bodźce w sklepach 😑 muzyka, ludzie, brud, zapachy, kolory, światła! Koszmar. Tak samo ogarnianie "życia w domu" - mam system na wszystko i bardzo lubię mieszkać sama i to ogarniać, daje mi to jakieś poczucie bezpieczeństwa i pewności. Gorzej właśnie jak mieszkam z kimś i nie daj boże nagke coś zmieni w moim planie! Potem cały dzień się zastanawiam co ze sobą zrobić, bo ktoś kupił nie ten chleb co powinien xD Ja - autystyczna, moja siostra - ADHD. Mieszanka wybuchowa jak się żyje razem w jednym pokoju 😂
Polecam kupowanie pieczywa w większej ilości i od razu mrożenie, potem wystarczy pamiętać, żeby wcześniej wyciągnąć i jest jak świeże, nie trzeba cały czas chodzić do piekarni! :)
about: 7:01 - Ja jestem ambiwertykiem i gdy potrzebuję większej ilości bodźców (czy też jak w filmie "przebodźcowania"), a jednak nie chce spotykać się z kimś innym, to idę właśnie do sklepu. Chodzę sobie po sklepach lub galerii handlowej 2-3h, oglądam wszystko na co mam ochotę, próbuje przewidzieć czy dana rzecz mi się przyda i ewentualnie kupuję to, co akurat uznam, że się nada. Później wychodzę i takim oto sposobem na najbliższe kilkanaście dni mam zapas bodźców i od razu jestem spokojniejszy :)))))
Z zakupami mam podobnie, za dużo bodźców. Czasem nad wyborem chleba potrafię się zastanawiać 10 minut, bo jeden ma takie ziatna, kolejny ma tyle żyta, a inny tyle, itd. Orzechy lubię nawet bardziej jako dorosły niż dzieciak, potrafię pochłonąć pół paczki na raz. Dla mnie są trochę jak naturalne cukierki. Miałem nawet wrażenie, że podświadomie je jem bo korzystnie wpływają na mózg, a wiadomo że im człowiek starszy tym wolniej to wszystko działa. xd Mam też wrażenie, że kiedyś nie było takiego ciśnienia w pracy, ludzie mogli częściej wychodzić, mieli mniej obowiązków i ogólnie było lżej. Im bardziej technologia wchodzi w sprzedaż, tym więcej ludzie mają do roboty. Odpisywanie na maile, ogarnianie profilów marek, jakieś zestawienia, tabelki, aplikacje, coraz większy popyt na programowanie, itd. Jeszcze dochodzą różne systemy kontrolujące produktywność pracownika, żeby jeszcze bardziej mu dokręcić śrubę, koszmar. Może dla klientów sytuacja się polepsza, ale praktycznie zawsze kosztem pracowników w jakiejś firmie.
Haniu twoje włosy w tym koku wyglądają tak kozacko zwłaszcza z tą gumką idealna gama, byłam sceptyczna jak zmieniłaś kolor ale po czasie uznaję że bardzo ci pasują
Hania, odnośnie twojej rozkminy jest taki wiersz Tuwima "Nauka" i on tam mówi, że nauczyli go tego wszystkiego a on "wciąż wierzy biednymi zmysłami że Ci ludzie na drugiej półkuli muszą chodzić do góry nogami" i tak mi się przypomniało przy tobie. Pozdrawiam.
8:10 dziewczyny, jest coś takiego jak zamawianie jedzenia przez internet np. w Lidlu czy Frisco siedzicie sobie w domu wybierajcie co chcecie zamówić i wam przyjeżdża pod nos i nawet nie musicie tego nosić
Matko tak! Ja też kiedyś zapomniałam liści, ale fart życia był taki, że mieliśmy pod podstawówką drzewa i udało się ogarnąć podczas przerwy, ale stres milion jak sie 9letnia Karolka zorientowała, że nie ma liści. A odkad studiuje i mieszkam w innym mieście to zakupy i ogarnianie obiadu to jest życiowe wyzwanie xd chodze po tej biedrze i myśle co ja chce zjeść, zrobie zakupy i potem nie mam i co jeść i pieniędzy XD
Moi rodzice nie ogarniali i nawet nie sprawiali takich pozorów xd I nigdy mi nie mówili że mam iść spać, odrobić lekcje, posprzątać czy cokolwiek. Dzięki temu od najmłodszego musiałam sama pilnować swoich spraw i dbać o swoje potrzeby. Tak samo brat (młodszy o 4 lata). Nigdy nie czułam przeskoku z dzieciństwa w dorosłość. Zawsze sama wszystko w koło siebie ogarniałam sama lub nie ogarniałam i wtedy ponosiłam tego konsekwencje. I nikt mi nie pomagał jak nawaliłam, trzeba było brać na klatę swój brak odpowiedzialności. Ale nigdy też nie dostałam żadnej kary ani szlabanu a było za co swego czasu. Nigdy nikt mnie nie kontrolował ile oglądam telewizji czy cokolwiek. Brat spedzał kilkanaście godzin dziennie przed komputerem i nikt mu tego nie zabraniał. Jakoś jak byłam w gimnazjum to nawet obiady mama przestała gotować bo bylam na tyle duża i brat też żebyśmy sami dbali o swoje wyżywienie. I tak się oboje sami wychowaliśmy. A co najlepsze moi rodzice wcale nie są patologiczni xd mają takie podejscie do wychowania i nawet nie są świadomi tego że to nie jest to zbyt typowe xd Nie wiem czy to dobrze czy źle ale nie narzekam. Oboje z bratem jesteśmy bardzo samodzielni. A dorosłość nie była dla mnie zaskoczeniem ani trochę. A co się tyczy polityki to mój tata jest historykiem i polityka byla u mnie cały dzień i noc w kółko. Od zawsze wiedziałam jak ważna jest polityka
Bardzo ciekawe podejście. I nie jest to oznaka patologii, bo możliwe, gdyby była naprawdę jakaś tragedia, to pojawiliby się, ale skoro widzieli że ogarniacie, to nie musieli się wtrącać. Musieli mieć dużo zaufania do was przede wszystkim
@@martyna3663 Tak, też myślę że to była kwestia dużego zaufania. No i traktowania dzieci poważnie, jak dorosłosłych. Trochę to była przesada ale nam akurat to nie zaszkodziło a wręcz przeciwnie. Jednak może to być też kwestia charakterów bo niekoniecznie innym by to wyszło na dobre. Osobiście mam inne podejście do wychowania i swoich dzieci nie puściłabym w taki samopas
Ja ogarnęłam zakupy tygodniowym jadłospisem. Siadam raz w tygodniu, wymyślam posiłki, lista zakupów i kupuję wszystko na tydzień. Potem przez cały tydzień zjadam to co kupiłam, nic nie wyrzucam
Ja odkryłam, że niektóre rzeczy nie przychodzą z wiekiem kiedy będąc nastolatką odkryłam, że tak samo boję się szczepień i kłucia jak kiedy byłam dzieckiem. To był szok, bo jako dzieciak myślałam, że jak już dorosnę to po prostu przestanę się bać. XD
Ja bardzo nie chciałam być dorosła, bo dorośli wokół mnie mieli mega przerąbane i tworzyli same problemy, których nie potrafili rozwiązać. Kłamali, byli hipikrytami. Ale teraz jestem taką młodą dorosłą jaka chce być ( co nie znaczy, że jest kolorowo, ale zawsze jest jakieś wyjście) i nie chciałabym nigdy już być od kogoś tak zależna. I nawet cieszę się, że jestem sama za siebie odpowiedzialna. I mam prawo mieć w pełni kogoś kogoś wyrąbane. Jedynie co to czasem wydaje mi się że jestem zła panią domu bo nie mam siły sprzątać, ale powoli to układam w głowie 😂
ja mam na zakupy swoj system XD najpierw rozpisuje sobie tabelke, sniadania i kolacje jem w sumie bardzo podobne, ale zeby nie zapomniec cos na nie kupic, potem sie zastanawiam na co mam ochote i na to kupuje swieze produkty, a na dalsze dni, ktore sa niewiadoma biore jakies zdrowsze gotowce, ktorym sie nic nie stanie jak jednak cos zamowie, raz w tygodniu zamawiam tak glovo i juz tak nie marnuje jedzenia ani nie jestem przytloczona w sklepie xd
Ja najbardziej w dorosłości nienawidzę tego, że po prostu nie wiem, co robić. Zawsze myślałam, że jak już skończę szkołę, to będę mieć magiczny głos w głowie, który mi powie rób to, rób tamto, to źle, to dobrze i nie ma go😓 Dochodzę do wniosku, żeby coś zmienić w życiu i potem stwierdzam, że nieeee to chyba jednak zupełnie inaczej trzeba xddd
Właśnie poszedłem zrobić pranie. Czekając na koniec cyklu, zrobiłem listę zakupów. Zaraz się zabiorę za gotowanie obiadu, bo mnie nie stać na zamówienie gotowego 😭 i idę robić zakupy na najbliższe 3 dni. Czy ja mogę się cofnąć do momentu, w którym miałem 17 lat???
@@paulabardzka5765 (tak żeby było w temacie) aktualnie jestem osobą chorą. Mam szczęście, bo kosz na pranie tylko w połowie pełny. 😉 Zakupy specjalnie zrobione większe żeby na więcej dni starczyło, bo nie wiem jak to się wszystko potoczy. Na szczęście jest ktoś, kto się wszystkim zajmie - również ja! 😅
Ranyyy mam to samo z zakupami, a jak się idzie z 11 miesięcznym high need baby, które drze się jak obdzierane ze skóry jak tylko wyciągam jej kurtkę z szafy… 😂 a w sklepie trzeba myśleć co kupić, walczyć z rozpraszaczami i jeszcze stawać na rzęsach, by dziecko się nie rozdarło na cały sklep… po takiej 1 godzinnej wyprawie człowiek jest spocony jak szczur i wykończony jak po jakimś maratonie.
To co Hania powiedziała o wychodzeniu z domu! Wychodzenie z domu jest najgorsze! Ja nawet lubię być poza domem (pod warunkiem, że mam ze sobą wszystko co może mi być potrzebne, albo jestem w okolicy sklepu i mam pieniądze na wszystko co mi może być potrzebne, pod warunkiem, że mam słuchawki, żeby odizolować się od chałasu i że zawsze jestem w okolicy toalety i zawsze mogę znaleźć miejsce, żeby usiąść. Jestem autystom potrzebuję się przygotować na wszystko) ale sam proces wychodzenia z domu to jest jakiś koszmar. To jest tyle roboty, żeby unrać na siebie spodnie, zamiast leginsów, żeby sprawdzić czy mam wszystko w torebce, żeby upewnić się, że słuchawki, telefon i powerbank są naładowane, żeby ubrać buty uh. Dlatego jak już wychodzę z domu, to wychodzę na cały dzień, a potem nie wychodzę przez 2 miesiące. Jak już się mam przygotować do wyjścia, to raz a porządnie
Wera, pamiętam jak byłam w pierwszej gimnazjum i miałam opisać swój autorytet. Trzynastoletnia ja "Moim autorytetem jest Billie Sparrow (Vroobelek)..." Pozdrawiam!!!
Wywód Hani na temat banków i statków. Ja się cale życie zastanawiam jak to się dzieję że jestem sobie taką galaretką zanurzoną w płynie i za pomocą elektryczności steruję wszystkim i kurczę sercę, żeby pompowało krew, i mówię swoim nerkom, żeby filtrowały płyny i ja nawet nie wiem jak to robię, i w ogóle sam fakt, że yaka galaretka w płynie, nie dość, że w ogóle działa, jak ona to robi, to jeszcze ma świadomość i emocje i myśli. Jak???
Ja mam takie same problemy z zakupami. Nienawidzę tego robić, zawsze o czymś zapomnę, męczę się, zastanawiam pół godziny czy potrzebuję akurat tej konkretnej rzeczy. Porażka XD ostatecznie ciągle kupuję to samo, bo nie muszę się zastanawiać, czy na pewno zjem, czy jest mi potrzebne etc. Już nie wspomnę o tym, że notorycznie brakuje mi chleba, bo przecież magicznie ZAWSZE BYŁ.
@@sandraizabela2424 hahah, rozumiem to, tez tak czasem mam xd, dlatego tym wieksza radość, gdy odnajde tam np. jakieś zamrozone krokiety w dzień, w którym gotowanie przekracza moje możliwości
Dobrze że to pani z przedszkola przysyła maila co trzeba przynieść bo była by masakra, i tak samo jest też w szkołach teraz ;). Ja chodzę na zakupy na tydzień XD , wydaje 400 zł XD i jest spokój. Orzechy się zamawia na allegro :) , są tańsze
@Hania! Z zakupami mam dokładnie tak samo! :D mi się sprawdziła "Dieta Chodakowskiej" :D ja tylko i wyłącznie ją wykupiłam bo ktoś za mnie robi mi plan dań i listę zakupów na cały tydzień :D a jak coś mim nie pasuje jakieś danie to sobie przeglądam "zamienniki" i lista się sama generuje :D
Odcinek nowy - warto zauważyć, że Weronika poruszyła na wstępie temat ADHD, z którym wcześniej nie była diagnozowana :) Temat mógłbyć podobny aczkolwiek odcinek jest świeżynką
Ja jako dziecko bardzo marzyłam o tym, że jak będę dorosła wyprowadze się od rodziców i będzie pięknie, a co kurde jest? Dzwonię do mamusi czy tatusia z płaczem, że chce do domku bo tęsknię
Ja to mam taki problem, że jak mam się przygotować na studia, to tak samo mi się nie chce czytać tekstów na jakieś zapchaj dziura zajęcia, jak kiedyś robić zadań z matmy. Tylko wtedy nie robiąc tych zadań mogłam nie zdać, a teraz nie ma takiego zagrożenia, bo na koniec i tak się uda dostać jakieś 4. W pracy jestem bardziej obowiązkowa...
Ja oczekiwałem, że dorosłość oznacza posiadanie pieniędzy, a w rzeczywistości są to długi.
Boże tak, tak, tak 🤡
Dialog Tygodnia
Hania: Ja też sobie myślę czasem...
Wera: Co sobie myślisz?
Hania: No w sumie nic.
Najlepszy lifehack na zakupy, zrobić sobie listę obiadów i śniadań na cały tydzień i wypisać listę wszystkich potrzebnych składników których nie ma w domu i iść do sklepu z tą listą. Bardzo polecam i nie trzeba się też codziennie męczyć z wymyślaniem jedzenia i nic się nie marnuje
No tak, ale co jak wrócę z pracy i nagle w ogóle nie będę miała ochoty na któryś z tych obiadów? Albo w ogóle gotować? XD masakra z tym hahah
Ja robię listę zakupów alejkami w sklepie, do którego idę, żeby było szybciej xd
Niby git, ale tak jak ktoś wyżej napisał - problem, gdy nie ma się chęci jednak tego dnia zjeść coś zaplanowanego tydzień wcześniej, albo po prostu siły/ochoty na gotowanie. Produkty się marnują, a pozostają wydane pieniądze w błoto i wyrzuty sumienia, że się zaplanowało, a nie trzyma się planu; że się wszystko zmarnowało; że się nie potrafi jednak planować; że jak można nie mieć ochoty na coś, co się samemu wymyśliło; i wiele, wiele innych powodów do wyrzutów. XD
11:20 Ja pierdzielę, jak ja bardzo utożsamiam się z Hanią w tych kwestiach! Mam takie same rozkminy a statek i samolot to moje ulubione przykłady
Ja jako dziecko/nastolatka nie mogłam się doczekać dorosłości bo myślała, że dorośli nie robią już takich głupich dram, obgadywania się za plecami, toxic relacji itp. Tymczasem w dorosłości jest chyba jeszcze gorzej. Dzieci szybko sobie wybaczają (co prawda to rollercoaster emocjonalny ale przynajmniej to napięcie się jakoś rozładowuje). A jak dorośli nadepną sobie na odcisk to ojjjj do końca życia śmiertelni wrogowie.
Zależy, bo ja odkąd jestem dorosła nie miałam takich sytuacji, w sensie z pewnością ludzie mnie obgadują, bo to tylko ludzie, ale w moim gronie znajomych takich sytuacji nie ma, żadnych ukrytych uraz, itp. Jak komus coś nie pasuje to wali z mostu i zastanawiamy się jak rozegrać sytuacje, nikomu nie chce się bawić w jakieś sztuczne podchody i zachowania, jesteśmy zdecydowanie zmęczenie taką dziecinadą i nie mamy na nią po pierwsze czasu. Podczas gdy moje dzieciństwo było koszmarem pod tym względem
@@fira3381 mnie też już naszczęście takie sytuacje bezpośrednio nie dotykają ale obserwuje je w swoim otoczeniu a jako dzieciak myślałam że dorośli już tak nie robią 😆
@@fira3381 fajnie jak sie da z ludzmi pogadac na spokojnie o tym co nie pasuje xD gorzej jak tobie powie ze ok a potem ci pojdzie dupe obrocic. Mam ludzi na studiach ktorzy potrafia zostac po zajeciach bo ktos chcial pogadac z prowadzaca o pkt z kolosa i go bede punktowac ze przeciez wszystko w kolosie ma zle byle zeby mial mniej pkt xD
To, co najbardziej pamiętam, to zbieranie karteczek w klasach 1-3 i to, że nie miałam ich tak dużo i takich pięknych, jak chciałam. Dlatego obiecałam sobie, że jak będę dorosła, to będę mieć przecież dużo pieniędzy i będę kupować ile chcę i jakie tylko chcę karteczki. No a teraz człowiek jest dorosły i tak jakby ma inne priorytety, niż karteczki do zbierania w segregatorach xd
Również zbierałam karteczki do segregatorów Pozdrawia rocznik 87
Jak byłam mała to myślałam, że dorośli się nie kłócą bo są na to za mądrzy. Z jednej strony życzę każdemu dziecku takich doświadczeń dzięki którym mogłyby wyciągnąć podobne wnioski.. z drugiej strony już w okresie adolescencji bardzo się rozczarowałam (a im dalej w las tym gorzej xD).
Dorosłość to mój największy wróg. Nie radzę sobie z dorosłością i jej nie akceptuję.
Chciałabym na zawsze pozostać w liceum. To były piękne czasy
Błagam, nagrajcie więcej odcinków na ten temat :) :) Prawie nikt nie uczy nas jak być dorosłymi (a chyba od tego powinna być szkoła...), a wszyscy oczekują od nas, że jak mamy już 20-kilka lat, to że MAGICZNIE staniemy się DOROŚLI.
W takich momentach cieszę się z bycia osobą autystyczną 😂 mam swoje systemy i plany i ustalone rzeczy, które zawsze kupuję i robię. Uwielbiam rutynę i systemy, zakupy to dla mnie kupiebie zawsze tych samych produktów i nie zastanawiam się godzinami co kupić 😂 oczywiście nie zawsze, no jak chcę zrobić coś nowego to potem godzinę wybieram makaron bo nigdy takiego jie jadłam i muszę wybrać ten idealny 😂 no i te bodźce w sklepach 😑 muzyka, ludzie, brud, zapachy, kolory, światła! Koszmar.
Tak samo ogarnianie "życia w domu" - mam system na wszystko i bardzo lubię mieszkać sama i to ogarniać, daje mi to jakieś poczucie bezpieczeństwa i pewności. Gorzej właśnie jak mieszkam z kimś i nie daj boże nagke coś zmieni w moim planie! Potem cały dzień się zastanawiam co ze sobą zrobić, bo ktoś kupił nie ten chleb co powinien xD
Ja - autystyczna, moja siostra - ADHD. Mieszanka wybuchowa jak się żyje razem w jednym pokoju 😂
Myślałam, że jak dorosnę, to będę wiedzieć, co dokładnie chcę robić w życiu xD A tu taki klops, rzuciłam drugie studia i nadal nie wiem xD
Same xD
Obczaj talenty Gallupa :)
Polecam kupowanie pieczywa w większej ilości i od razu mrożenie, potem wystarczy pamiętać, żeby wcześniej wyciągnąć i jest jak świeże, nie trzeba cały czas chodzić do piekarni! :)
about: 7:01 - Ja jestem ambiwertykiem i gdy potrzebuję większej ilości bodźców (czy też jak w filmie "przebodźcowania"), a jednak nie chce spotykać się z kimś innym, to idę właśnie do sklepu. Chodzę sobie po sklepach lub galerii handlowej 2-3h, oglądam wszystko na co mam ochotę, próbuje przewidzieć czy dana rzecz mi się przyda i ewentualnie kupuję to, co akurat uznam, że się nada. Później wychodzę i takim oto sposobem na najbliższe kilkanaście dni mam zapas bodźców i od razu jestem spokojniejszy :)))))
Z zakupami mam podobnie, za dużo bodźców. Czasem nad wyborem chleba potrafię się zastanawiać 10 minut, bo jeden ma takie ziatna, kolejny ma tyle żyta, a inny tyle, itd. Orzechy lubię nawet bardziej jako dorosły niż dzieciak, potrafię pochłonąć pół paczki na raz. Dla mnie są trochę jak naturalne cukierki. Miałem nawet wrażenie, że podświadomie je jem bo korzystnie wpływają na mózg, a wiadomo że im człowiek starszy tym wolniej to wszystko działa. xd
Mam też wrażenie, że kiedyś nie było takiego ciśnienia w pracy, ludzie mogli częściej wychodzić, mieli mniej obowiązków i ogólnie było lżej. Im bardziej technologia wchodzi w sprzedaż, tym więcej ludzie mają do roboty. Odpisywanie na maile, ogarnianie profilów marek, jakieś zestawienia, tabelki, aplikacje, coraz większy popyt na programowanie, itd. Jeszcze dochodzą różne systemy kontrolujące produktywność pracownika, żeby jeszcze bardziej mu dokręcić śrubę, koszmar. Może dla klientów sytuacja się polepsza, ale praktycznie zawsze kosztem pracowników w jakiejś firmie.
Haniu twoje włosy w tym koku wyglądają tak kozacko zwłaszcza z tą gumką idealna gama, byłam sceptyczna jak zmieniłaś kolor ale po czasie uznaję że bardzo ci pasują
Hania, odnośnie twojej rozkminy jest taki wiersz Tuwima "Nauka" i on tam mówi, że nauczyli go tego wszystkiego a on "wciąż wierzy biednymi zmysłami że Ci ludzie na drugiej półkuli muszą chodzić do góry nogami" i tak mi się przypomniało przy tobie. Pozdrawiam.
8:10 dziewczyny, jest coś takiego jak zamawianie jedzenia przez internet np. w Lidlu czy Frisco siedzicie sobie w domu wybierajcie co chcecie zamówić i wam przyjeżdża pod nos i nawet nie musicie tego nosić
Matko tak! Ja też kiedyś zapomniałam liści, ale fart życia był taki, że mieliśmy pod podstawówką drzewa i udało się ogarnąć podczas przerwy, ale stres milion jak sie 9letnia Karolka zorientowała, że nie ma liści.
A odkad studiuje i mieszkam w innym mieście to zakupy i ogarnianie obiadu to jest życiowe wyzwanie xd chodze po tej biedrze i myśle co ja chce zjeść, zrobie zakupy i potem nie mam i co jeść i pieniędzy XD
Moi rodzice nie ogarniali i nawet nie sprawiali takich pozorów xd I nigdy mi nie mówili że mam iść spać, odrobić lekcje, posprzątać czy cokolwiek. Dzięki temu od najmłodszego musiałam sama pilnować swoich spraw i dbać o swoje potrzeby. Tak samo brat (młodszy o 4 lata). Nigdy nie czułam przeskoku z dzieciństwa w dorosłość. Zawsze sama wszystko w koło siebie ogarniałam sama lub nie ogarniałam i wtedy ponosiłam tego konsekwencje. I nikt mi nie pomagał jak nawaliłam, trzeba było brać na klatę swój brak odpowiedzialności. Ale nigdy też nie dostałam żadnej kary ani szlabanu a było za co swego czasu. Nigdy nikt mnie nie kontrolował ile oglądam telewizji czy cokolwiek. Brat spedzał kilkanaście godzin dziennie przed komputerem i nikt mu tego nie zabraniał. Jakoś jak byłam w gimnazjum to nawet obiady mama przestała gotować bo bylam na tyle duża i brat też żebyśmy sami dbali o swoje wyżywienie. I tak się oboje sami wychowaliśmy. A co najlepsze moi rodzice wcale nie są patologiczni xd mają takie podejscie do wychowania i nawet nie są świadomi tego że to nie jest to zbyt typowe xd Nie wiem czy to dobrze czy źle ale nie narzekam. Oboje z bratem jesteśmy bardzo samodzielni. A dorosłość nie była dla mnie zaskoczeniem ani trochę. A co się tyczy polityki to mój tata jest historykiem i polityka byla u mnie cały dzień i noc w kółko. Od zawsze wiedziałam jak ważna jest polityka
Bardzo ciekawe podejście. I nie jest to oznaka patologii, bo możliwe, gdyby była naprawdę jakaś tragedia, to pojawiliby się, ale skoro widzieli że ogarniacie, to nie musieli się wtrącać. Musieli mieć dużo zaufania do was przede wszystkim
@@martyna3663 Tak, też myślę że to była kwestia dużego zaufania. No i traktowania dzieci poważnie, jak dorosłosłych. Trochę to była przesada ale nam akurat to nie zaszkodziło a wręcz przeciwnie. Jednak może to być też kwestia charakterów bo niekoniecznie innym by to wyszło na dobre. Osobiście mam inne podejście do wychowania i swoich dzieci nie puściłabym w taki samopas
Ale temat odcinka. Właśnie dzisiaj byłam pierwszy dzień w pierwszej pracy i było ciężko, więc idealnie trafiłyście
Ja ogarnęłam zakupy tygodniowym jadłospisem. Siadam raz w tygodniu, wymyślam posiłki, lista zakupów i kupuję wszystko na tydzień. Potem przez cały tydzień zjadam to co kupiłam, nic nie wyrzucam
Ja odkryłam, że niektóre rzeczy nie przychodzą z wiekiem kiedy będąc nastolatką odkryłam, że tak samo boję się szczepień i kłucia jak kiedy byłam dzieckiem. To był szok, bo jako dzieciak myślałam, że jak już dorosnę to po prostu przestanę się bać. XD
Podoba mi sie ten odcinek, prosze o więcej. Potrzebuje wsparcia innych dorosło niedorosłych xD
Ciekawy temat odcinka,ja nie mogłam się doczekać dorosłości,a z biegiem czasu okazało się że dorosłość ma swoje plusy i minusy
Mnie luz daje myśl że wcale nie muszę wszystkiego ogarniać. Robić obiad jak moi rodzice, mieć posprzątane. Nie muszę żyć jak mój rodzice 😄
Ja bardzo nie chciałam być dorosła, bo dorośli wokół mnie mieli mega przerąbane i tworzyli same problemy, których nie potrafili rozwiązać. Kłamali, byli hipikrytami. Ale teraz jestem taką młodą dorosłą jaka chce być ( co nie znaczy, że jest kolorowo, ale zawsze jest jakieś wyjście) i nie chciałabym nigdy już być od kogoś tak zależna. I nawet cieszę się, że jestem sama za siebie odpowiedzialna. I mam prawo mieć w pełni kogoś kogoś wyrąbane. Jedynie co to czasem wydaje mi się że jestem zła panią domu bo nie mam siły sprzątać, ale powoli to układam w głowie 😂
ja mam na zakupy swoj system XD najpierw rozpisuje sobie tabelke, sniadania i kolacje jem w sumie bardzo podobne, ale zeby nie zapomniec cos na nie kupic, potem sie zastanawiam na co mam ochote i na to kupuje swieze produkty, a na dalsze dni, ktore sa niewiadoma biore jakies zdrowsze gotowce, ktorym sie nic nie stanie jak jednak cos zamowie, raz w tygodniu zamawiam tak glovo i juz tak nie marnuje jedzenia ani nie jestem przytloczona w sklepie xd
Ja najbardziej w dorosłości nienawidzę tego, że po prostu nie wiem, co robić. Zawsze myślałam, że jak już skończę szkołę, to będę mieć magiczny głos w głowie, który mi powie rób to, rób tamto, to źle, to dobrze i nie ma go😓 Dochodzę do wniosku, żeby coś zmienić w życiu i potem stwierdzam, że nieeee to chyba jednak zupełnie inaczej trzeba xddd
Właśnie poszedłem zrobić pranie. Czekając na koniec cyklu, zrobiłem listę zakupów. Zaraz się zabiorę za gotowanie obiadu, bo mnie nie stać na zamówienie gotowego 😭 i idę robić zakupy na najbliższe 3 dni.
Czy ja mogę się cofnąć do momentu, w którym miałem 17 lat???
Oj, tak, kimkolwiek jesteś, łączę się z Tobą w bólu.
@@paulabardzka5765 (tak żeby było w temacie) aktualnie jestem osobą chorą. Mam szczęście, bo kosz na pranie tylko w połowie pełny. 😉 Zakupy specjalnie zrobione większe żeby na więcej dni starczyło, bo nie wiem jak to się wszystko potoczy.
Na szczęście jest ktoś, kto się wszystkim zajmie - również ja! 😅
Mam 16 lat i gdy byłam młodsza, że w tym wieku każdy jest dorosły i że będę traktowana jak dorosła i wszystko mi będzie wolno
Bardzo lubię wasze odcinki, czuję się jakbym był na spotkaniu i na pogawędkach z przyjaciółkami 😜😊
Super, że o tym mówicie. Teraz chociaż wiem że nie tylko ja jestem nieogarem
4:40 myślałam ze jedzie pogotowie i jak zawsze musiałam wyjrzeć za okno, oczywiście trochę minęło zanim skapnęłam sie ze to u was 🥲
Jesteście mega urocze w tym filmiku!
Ranyyy mam to samo z zakupami, a jak się idzie z 11 miesięcznym high need baby, które drze się jak obdzierane ze skóry jak tylko wyciągam jej kurtkę z szafy… 😂 a w sklepie trzeba myśleć co kupić, walczyć z rozpraszaczami i jeszcze stawać na rzęsach, by dziecko się nie rozdarło na cały sklep… po takiej 1 godzinnej wyprawie człowiek jest spocony jak szczur i wykończony jak po jakimś maratonie.
To co Hania powiedziała o wychodzeniu z domu! Wychodzenie z domu jest najgorsze! Ja nawet lubię być poza domem (pod warunkiem, że mam ze sobą wszystko co może mi być potrzebne, albo jestem w okolicy sklepu i mam pieniądze na wszystko co mi może być potrzebne, pod warunkiem, że mam słuchawki, żeby odizolować się od chałasu i że zawsze jestem w okolicy toalety i zawsze mogę znaleźć miejsce, żeby usiąść. Jestem autystom potrzebuję się przygotować na wszystko) ale sam proces wychodzenia z domu to jest jakiś koszmar. To jest tyle roboty, żeby unrać na siebie spodnie, zamiast leginsów, żeby sprawdzić czy mam wszystko w torebce, żeby upewnić się, że słuchawki, telefon i powerbank są naładowane, żeby ubrać buty uh. Dlatego jak już wychodzę z domu, to wychodzę na cały dzień, a potem nie wychodzę przez 2 miesiące. Jak już się mam przygotować do wyjścia, to raz a porządnie
Wera, pamiętam jak byłam w pierwszej gimnazjum i miałam opisać swój autorytet. Trzynastoletnia ja "Moim autorytetem jest Billie Sparrow (Vroobelek)..." Pozdrawiam!!!
Wywód Hani na temat banków i statków. Ja się cale życie zastanawiam jak to się dzieję że jestem sobie taką galaretką zanurzoną w płynie i za pomocą elektryczności steruję wszystkim i kurczę sercę, żeby pompowało krew, i mówię swoim nerkom, żeby filtrowały płyny i ja nawet nie wiem jak to robię, i w ogóle sam fakt, że yaka galaretka w płynie, nie dość, że w ogóle działa, jak ona to robi, to jeszcze ma świadomość i emocje i myśli. Jak???
Ha! Maka nie można jeść o której się chce, bo rano mają durne menu śniadaniowe. Chyba, że się kupi wcześniej! Ściskam ciepło.
Pół biedy jak szkoła, gorzej jak na studiach czegoś zapomnisz...
Ja myślałem że jak będę dorosły to będę miał dużo czasu wolnego ale chyba się myliłem
Czy tylko ja uwielbiam jak Werka śpiewa? 😍
Ja mam takie same problemy z zakupami. Nienawidzę tego robić, zawsze o czymś zapomnę, męczę się, zastanawiam pół godziny czy potrzebuję akurat tej konkretnej rzeczy. Porażka XD ostatecznie ciągle kupuję to samo, bo nie muszę się zastanawiać, czy na pewno zjem, czy jest mi potrzebne etc. Już nie wspomnę o tym, że notorycznie brakuje mi chleba, bo przecież magicznie ZAWSZE BYŁ.
polecam mrozić!
@@sennosc wiesz, że ja zapominam o rzeczach w zamrażarce? One dla mnie przestają istnieć, gdy tam trafią. Jakby wpadły w inny wymiar 🙄
@@sandraizabela2424 hahah, rozumiem to, tez tak czasem mam xd, dlatego tym wieksza radość, gdy odnajde tam np. jakieś zamrozone krokiety w dzień, w którym gotowanie przekracza moje możliwości
Mega film..;*
Dobrze że to pani z przedszkola przysyła maila co trzeba przynieść bo była by masakra, i tak samo jest też w szkołach teraz ;). Ja chodzę na zakupy na tydzień XD , wydaje 400 zł XD i jest spokój. Orzechy się zamawia na allegro :) , są tańsze
Z zakupami mam identycznie! Mam obiad, nie mam śniadania i kolacji. A no i śmietany do obiadu nie mam😁😁😁😁
Mam bardzo podobnie, straszna ta dorosłość 😛😐
#comfortcontent ❤
Piosenkę z początku dokończyłam w myślach- z tobą Jan Paweł II
(Dość tiktoka na dzisiaj)
👍👍👍
@Hania! Z zakupami mam dokładnie tak samo! :D mi się sprawdziła "Dieta Chodakowskiej" :D ja tylko i wyłącznie ją wykupiłam bo ktoś za mnie robi mi plan dań i listę zakupów na cały tydzień :D a jak coś mim nie pasuje jakieś danie to sobie przeglądam "zamienniki" i lista się sama generuje :D
Ooo ciekawe :D
03:42 chyba Werce się chce bardzo BADZO spać 😁😁😁
tule cieplutko
Kox
Hej kochane, a ten odcinek nie był już publikowany kiedyś? 🤔
też mam wrażenie deja vu
To były plusy bycia dorosłym 😏
Mi się wydaje że temat był już kiedyś poruszany, ale odcinek jest nowy
Odcinek nowy - warto zauważyć, że Weronika poruszyła na wstępie temat ADHD, z którym wcześniej nie była diagnozowana :)
Temat mógłbyć podobny aczkolwiek odcinek jest świeżynką
❤️❤️❤️❤️
Z pizdy mam ten blok techniczny wyjąć? - Tak było xdxd
Jak byłam mała miałam brudno w pokoju, jak jestem dorosła to mam brudno w mieszkaniu xD
12:20 MACZEK
U mojej mamy najwazniejsze musi by. Cukier. Chyba to. PRL poza tym lubi jak wszystkiego jest full ja to wolę na bieżąco
Ja jako dziecko bardzo marzyłam o tym, że jak będę dorosła wyprowadze się od rodziców i będzie pięknie, a co kurde jest? Dzwonię do mamusi czy tatusia z płaczem, że chce do domku bo tęsknię
Polecam plan posiłków
5:40 albo sam jak Wera będzie mieć syna
Nuciłam "kolonska i szlugi" zanim weszlam w ten film i gdy weszłam w film to miałam mindfucka😳
No to że możesz być dla kogoś autorytetem, rzeczywiście jest dziiiwne
Ej, ja mam 20 lat i zawsze mam orzechy (laskowe- w szufladzie od biurka):)
E tam chodzenie do sklepu nie jest niczym specjalnym... ALE ŻE MASZ SIĘ UMÓWIĆ DO DENTYSTY LUB INNEGO LEKARZA TO JEST ŹLE
Wcale nie ja kilająca na chwilę łapkę w dół by zobaczyć czy naprawdę nie wyświetla liczby łapek w dół
powinien byc trigger warning przed sanah
Ja to mam taki problem, że jak mam się przygotować na studia, to tak samo mi się nie chce czytać tekstów na jakieś zapchaj dziura zajęcia, jak kiedyś robić zadań z matmy. Tylko wtedy nie robiąc tych zadań mogłam nie zdać, a teraz nie ma takiego zagrożenia, bo na koniec i tak się uda dostać jakieś 4. W pracy jestem bardziej obowiązkowa...