W siódmej klasie napisałem opowiadanie na temat "Może być nikm dla całego świata, ale dla jednej osoby możesz być całym światem". Moja praca zawierał romans dwóch panów, gdzie jeden z nich miał depresje i nie miał siły żyć. Oboje z miłości się zabili. Pani po przeczytaniu mojej pracy, bardzo się o mnie bała.
Kiedyś na studiach z ziomkami przygotowywałam jakąś pracę grupową. Pisałyśmy w dokumencie online i czasami tam dodawałyśmy jakieś głupie teksty, które później się usuwało. Koleżanka, która robiła finalny edit, nie zauważyła, że gdzieś tam zostało "help me, Jesus" i tak wysłała XD Babka odpisała, że "boska interwencja raczej nie będzie konieczna" xDD
Też tak zrobiłam w gimnazjum na prezentacji z koleżanką nt. islamu 😂 W tekście było pełno baboli typu "czarny kamyk", bo sobie robiłyśmy heheszki i tego nie poprawiłyśmy 😂
My ze znajomymi też na studiach przygotowywaliśmy prezentację. Jedno z nas napisało na końcu "koniec ku*wa prezentacji" i potem zapomnieliśmy to usunąć, wyłączyliśmy komputer. Na szczęście coś nas podkusiło, żeby jeszcze sprawdzić prezentację i finalnie usunęliśmy ten ostatni slajd XD
@@dominikach.620 Albo te nazwy plików: kula gówna utoczona na zaliczenie, kula finalna, kulka z gówna po edicie, gówniana kula wersja ostateczna (swoją drogą zawsze się zastanawiałam, czy jest jakiś program, w którym można sprawdzić wszystkie poprzednie nazwy pliku, oby nie) XD
Ja pisałem o moim przyszłym zawodzie. Do dziś zastanawiam się jaką minę mogła mieć moja polonistka z 5 klasy podstawówki gdy przeczytała, że moim marzeniem jest zostanie guru międzynarodowej sekty i posiadanie przy tym bezgranicznego uwielbienia swoich wiernych...
Moim ulubionym wypracowaniem z próbnych matur jest to, w którym jako argument wykorzystałam tragiczne życie i dzieciństwo Dundersztyca z Fineasza i Ferba. Duma 10/10, zdane, nadal mi typka szkoda
Pamiętam jak w VI klasie mieliśmy napisać opowiadanie science-fiction. Ja miałem swoją pracę jako bardzo ciekawą przeczytać całej klasie. Najlepsze było to że tak na prawdę moja praca to był zerżnięty jeden z odcinków "Star Trek- Next Generation" i nikt się nie kapnął.
ojezus, to ja miałam sytuację, że chyba w 1 klasie podstawówki napisałam, że moim ulubionym daniem jest sucha bułka (kto nie lubi takiej dobrej chrupiącej bułeczki??) i potem wychowawczyni wzywała moją mamę do szkoły i pytała, czy w domu wszystko jest okej i czy nie potrzebujemy pomocy z zewnątrz 🙈😅 (wszystko w domu było okej, po prostu miałam hopla na punkcie bułek)
Klasa 1-3, mieliśmy napisać opowiadanie o zajączku z jego perspektywy. Mój zajączek opowiadał o tym jak uciekał przez las przed myśliwym ale mu się nie udało. Został zastrzelony a opowiadanie pisał z nieba. *kurtyna*
Z takich głupotek, to na studiach, podczas pewnego egzaminu ustnego wylosowałam zestaw trzech pytań: na dwa pierwsze, bardzo konkretne znałam odpowiedź, na trzecie nie, a dotyczyło ono działalności Piotra Skargi. Akurat w tamtym czasie czytałam książkę o Mormonach, więc zaczęłam tak: Piotr Skarga był polskim duchownym. Polscy duchowni bywają bardzo radykalni w swych wierzeniach. Zupełnie jak Mormoni! No i jazda, półgodzinny monolog o Mormonach. Za każdym razem, kiedy prowadząca próbowała się wyciąć podnosiłam głos, dając znać, że to co chce powiedzieć jest kluczowe. Koniec końców dostałam 4 i pochwałę, że jeszcze nikt nigdy nie wybrnął u niej w ten sposób z pytania, na które zupełnie nie znał odpowiedzi. ❤️
Miałam podobną historię w liceum. Na próbnej maturze z matematyki zrobiłam wszystkie zadania i zaczęłam się nudzić. Nie chciałam jako pierwsza wstawać i wychodzić, bo matematyczka była na tyle specyficzna, że od razu by to jakoś skomentowała. Dlatego z nudów zaczęłam bazgrolić w brudnopisie z tyłu, sądząc, że nikt tego nie czyta, bo to przecież brudnopis. Oprócz kilku rysuneczków, zaczęłam pisać sobie po angielsku jakieś pierdoły w stylu 'nie zdam tej matury. nie dostanę się na studia. życie jest do dupy.' Oczywiście wszystko raczej w tonie - poćwiczę sobie angielski. Do tego, pamiętam, że napisałam kawałek tekstu piosenki 'Przytul mnie życie' Krawczyka xD Serio. Nie miałam nic złego na myśli. I totalnie o tym zapomniałam. Na kolejnej lekcji matematyczka oddawała próbne matury. Poszło mi całkiem spoko. Ale ona nagle do mnie mówi, że chciałaby, żebym poszła coś jej pomóc zanieść do dyrektora. (To było ultra mega dziwne, bo takie sytuacje się nie zdarzają xD). Ale poszłam. Ledwo wyszłyśmy z klasy, ona do mnie: 'chyba wiesz po co cię tu wzięłam?' 'nie?' 'no wiesz, ja może angielskiego nie bardzo rozumiem, ale mój zięć tak i wszystko mi przetłumaczył. czy ty potrzebujesz się skonsultować z psychologiem? czy ty się dobrze czujesz?' 'Oo' Powiedziałam jej, że to na jaja i, że serio nic się za tym nie kryje. Ona zgłosiła to do wychowawcy, więc też się pytał co jest grane. Pogadaliśmy, wyjaśniłam. Strasznie mnie śmieszyła ta sytuacja, ale jak to przemyślałam to zdałam sobie sprawę, że kurcze... chyba dobra to była nauczycielka, że zainterweniowała. Druga nauka z tego płynąca: NIE PISZCIE PIERDÓŁ W BRUDNOPISIE NA MATURZE, BO ONI TO CZYTAJĄ!!! :D Pozdrawiam! ;)
Ja pamiętam jak w podstawówce mieliśmy napisać opowiadanie, w którym mieliśmy zawrzeć zdanie "Weszłam do jaskini i nagle zobaczyłam...". No i każdy pisał, że był w lesie i zobaczył jaskinię, itp. A ja poleciałam z opowieścią o lasce, która była uwięziona w jakimś upiornym zamku, w jakiejś celi i co chwilę słyszała krzyk osób, którym na żywca jakieś potwory wyjadały wnętrzności, które potem powoli odrastały. Potem ta laska pojawiła się w jakimś innym miejscu, gdzie zaczęli na żywca przeprowadzać na niej operację. Koniec końców wszystko to okazało się koszmarem sennym tej dziewczyny XDD
Historia o maturze próbnej! Ja na własnej maturze z polskiego rozszerzonego(!) zasnęłam XD Poszłam tam nie znając za dobrze schematu interpretacji porównawczej, więc stwierdziłam że pójdę, byle zaliczyć. Pisaliśmy na sali gimnastycznej, ponad 100 osób na sali, przeczytałam pierwsze 2 akapity tekstu i tak mnie zmęczyło że stwierdziłam że położę się na ławce - może mnie najdzie inspiracja kto wie. Obudziłam się ponad godzinę później i speedrun żeby tylko cokolwiek napisać i nie wyjśc z 0% na maturze lol Koniec końców napisałam na 64%, tylko do tej pory nie pamiętam o czym ja w ogóle tam pisałam XDD
Moja lista jest o wieeeele dłuższa. Ogólnie miałam problem z zakończeniami opowiadań, przez co za każdym razem, gdy miałam je zadane, tbc prawie zawsze ostatnim zdaniem. Największy przypał miałam chyba na historii, gdzie chyba nawet nie zaliczyłam sprawdzianu przez jedno zdanie w zadaniu opisowym. Mieliśmy wypisać skutki bodajże rzezi Pragi. Na końcu dodałam ,,i ktoś to wszystko musiał posprzątać". Nienawidzę mieć głupawki na sprawdzianach. Obawiam się nadchodzącej sesji XD
Podoba mi się, że pierwsza i druga praca Hani się tak pięknie łączą - multitasking jako opieka nad młodszym bratem i pływanie. Jak już dobrze wiemy, multitasking nie działa, więc albo rybki, albo akwarium :D
Nauczycielka w technikum tylko żeby powyżej 250słów było na wypracowaniu (zadała w piątek , mieliśmy oddać w poniedziałek) temat coś tam na podstawie historii Rzymu. Rozprawkę oddałam ma 6kartek A4 pisanych drobnym pismem 😂 uwzględniając każdą epokę historyczną aż do noweczesności udawadniajac że światem rządzi zło 😂🤣 dastałam 6 z polskiego i historii 🤣 a nauczycielka przed każdym tematem przypominała żeby było 250-500słów nie więcej 🤣 i wysłała mnie do psychologa bo jako jedyna napisałam i udowodniłam że zło zwycięża od wieków 😂🤣😱
W trzeciej kasie szkoły podstawowej byliśmy na spektaklu „Calineczka“ i po tym wyjściu mieliśmy napisać opowiadanie o naszych wrażeniach. Napisałam recenzje, w której pojechałam nie tylko po występie, ale też po kostiumach, scenografii i oświetleniu. Moim największym zarzutem w stronę przedstawienia było to, że aktorka grająca Calineczkę nie mieściła się do prawdziwej łupiny orzecha. 20-letnia ja nadal przeżywa to rozczarowanie XD
Jakoś w tym odcinku odnalazłam wiele podobnych do moich przeżyć 😅 Nam też polonistka mówiła, że woli uczyć nas (biol-chem-maty), niż humany 😛 W podstawówce też napisałam jakieś przedziwne wypracowanie o śmierci, w którym uśmierciłam pół rodziny xD I też straszyli mnie, że nie zdam matury z polskiego (podstawa), a jednak - oczywiście się nie chwaląc xd - 83% wleciało 🥰
W gimnazjum napisałam wypracowanie o tym jak Mały Książę odwiedził planetę, na której mieszkał bardzo samotny mężczyzna, który opowiedział mu swoją historię. Mianowicie zabił swoją żonę i dziecko i poprosił Małego księcia żeby skrócił jego cierpienie. I dokładnie opisałam moment, gdy Mały książe wbija mu nóż w podbrzusze. Polonista powiedział że jak jeszcze raz napisze takie krwawe historie to wyśle mnie do psychologa
10:31 - śmieszy mnie to o wiele bardziej niż powinno, nie dość że śmiech Wery, ten cały Igor o którym wspominacie już z pięćsetny raz na tym kanale i ogólnie cała sytuacja, to jeszcze mam w klasie kumpla o tym samym imieniu i nie wiedzieć czemu, ale przez to bawi mnie to jeszcze bardziej ¯\_ (ツ)_/¯ #takasytuacja
Moje ulubione wypracowanie to z technikum jest xd Nwm konkretnie która klasa ale były Dziady cz. III oraz Kordian, temat coś w stylu czy walczyć za ojczyznę czy nie walczyć. Poszłam na łatwiznę i śladem głównych bohaterów wybrałam walkę. Zostałam nazwana nacjonalistką xddd No śmiechłam xd
Ja się właśnie teraz męczę z umiejętnościami akademickimi i wszyscy mamy dość, ale jak Demi Lovato przeszła to może to zaliczę XD Myślałam, że nie mam takich historii, ale w trakcie oglądania coś mi się przypomniało. W 3 gimnazjum pisałam egzamin FCE z angielskiego i pani do mnie podeszła i powiedziała, że nie zdążę przepisać wypracowania z brudnopisu. Oczywiście się zebrałam i przepisałam oba całkiem czytelnie, jednak prawie nie spałam tamtego dnia i zmęczyłam się na tyle, że zasnęłam na części ze słuchania XDD Myślałam, że nie zdam, ale okazało się, że listening wyszedł na 90%... Także w gimnazjum pisałam dodatkowe wypracowania, bo nauczycielka mnie przymuszała i raz musiałam napisać coś związanego z bezdomnością. Napisałam wszystko poza wstępem, z którym nie mogłam sobie poradzić, zupełny brak weny. Siedziałam i powtarzałam „Bezdomność to jedna z najgorszych rzeczy, jakie mogą się przydarzyć człowiekowi” czy coś w tym stylu i w końcu powiedziałam mamie, że nie wiem, nie dam rady, nie napiszę. I wtedy moja mama, jako rasowy prawnik, przerwała wieszanie prania, stanęła i powiedziała jednym tchem „Bezdomność to jedna z najgorszych rzeczy jakie mogą się przytrafić człowiekowi. Brak własnego miejsca, poczucie zagubienia, obawa o przyszłość. Czy zawsze wybieramy sobie to sami? Bez opamiętania bierzemy kredyty konsumenckie na wysoki procent, których potem nie jesteśmy w stanie spłacić (warto nadmienić, że branie kredytów, których nie jesteśmy w stanie spłacić stanowi przestępstwo oszustwa), komornik licytuje nasze mieszkanie, eksmitują nas bez lokalu zastępczego i lądujemy na bruku, gdyż powszechnie wiadomo, iż gmina nie dysponuje wystarczającą ilością lokali socjalnych.” Zapisywałam równo z nią, potem napisałam jakiś normalny wstęp, ale ten jej autorstwa przykleiłam do wypracowania. Dostałam 5, zero błędów i dopisek „Mamie 6 za kreatywność, ale na egzaminie by nie przeszło”. Mam kontakt z nauczycielką i nadal się śmiejemy jak sobie o tym przypomnimy XD
Mam traumę z wypracowania w pierwszej klasie podstawówki "mój najlepszy przyjaciel". To miało być pierwsze wypracowanie w życiu. Nauczycielka nakierowała nas, jak ma być to napisane, jakie dane zamiescić i pisała na tablicy, a my grzecznie do zeszytów "Wzrost: niski, średniego wzrostu, wysoki. Oczy: zielone, niebieskie, piwne... "itd. No więc wymyśliłam sobie kogoś i napisałam to tak, jak ona podała, czyli "wzrost: niski, oczy: niebieskie, włosy: czarne...". Ponieważ był to rok 1997 i w tamtym czasie system oceniania był inny, niż obecnie, to nie dostałam jakiejś chmurki zamiast oceny czy zwiędłego kwiatka, tylko jedynkę, po prostu pałę czerwoną wpisaną do dziennika i to pamiętam wciąż. Siedmiolatka z jedynką.
Ja musiałam napisać legendę o moim mieście, więc napisałam o przyjaciółkach, które mieszkały po przeciwnych stronach rzeki i żeby się spotkać, musiały przejść przez niebezpieczną kładkę. Niestety pewnego razu kładka się rozwaliła, a dziewczynki utonęły. Rodziny zaczęły wypominać sobie czyja to wina i ostatecznie nie odbudowano przejścia. Rzeka na zawsze rozdzielila rodziny przyjaciółek, a ich duchy nawiedzają tamte okolice XDD Szkoda, że nie pamiętam komentarza nauczycielki
Pisałam jedną rozprawkę, gdzie tematem było szaleństwo. Dałam jakieś przykłady typu, że ktoś kogoś szalenie kocha itd. A w zakończeniu napisałam coś w stylu, że każdy na swój sposób ma w sobie jakąś cząstkę szaleństwa. Profesorka mi dała do tego komentarz na kartce "Jesteś szalona, bo ja nie.".
Ja od dzieciństwa interesowałam się zjawiskami paranormalnymi, horrami, creepypastami etc. I miałam tak że bardzo chciałam swoje zainteresowania pokazywać, uwydatnić no bo jednak z mojego otoczenia mało kto o ile nikt nie miała podobnych. Tresc wypracowania była podobna co Hani, bo trzeba była napisać o swoich ostatnich wakacjach, a jeżeli się nigdzie nie było to wymyślić. To była jaka 4 klasa podstawowki, już lubiłam wtedy bardzo pisać więc siadłam od razu i napisałam wypracowanie na 3 lub 4 strony (nawet w szkole średniej tak nie pisałam) o tym jak z przyjaciółką pojechałam do babci bodajże i tam były chyba jakieś drzwi tajemnicze przeszłam przez nie potem znalazłam się pośrodku nieczego, nagle prze dna pojawił się stary szpital psychiatryczny i w nim działy się jakieś tam przerażające rzeczy. Teraz niestety nie pamiętam dokładnie co tam opisałam ale na pewno ktos mnie gonił z piła łańcuchową. Ale jednak jak na małego gówniaka takie wypracowanie gdzie inni pisali o wyjazdach nad morze czy za granice to jest wyjątkowe 🤣🤣 Pani się chyba bardzo spodobało, bo prosiła abym przeczytałam przed całą klasą je, a klasie się chyba też spodobało bo wszyscy siedzieli cicho jak muszę pod miotłą 😂😂😂
W 2 klasie liceum mielismy na j.polski napisać przemówienie na wybrany temat. Humanistka ze mnie żadna wiec stwierdzilam niech chociaz bedzie śmiesznie. I napisalam... mowe porzegnalna na swoj pogrzeb. Bylam zachwycana tym pomyslem, bo przeciez taki zabawny i w tej mowie bylo ze zmarla multmilionerka, odkrywczyni faktycznych rzeczy itp. Bylam z siebie dumna i rozbawiona ta wizja. Praca została oceniona na 3.5 z dopiskiem "smutne..."
Chyba w siódmej klasie mieliśmy napisać rozprawkę "Czym jest odwaga" czy coś w ten deseń, no w każdym razie coś o odwadze. Na którejś lekcji polskiego, kiedy pani oceniła już nasze wypociny, okazało się że i tym razem nie obyło się bez różnych kwiatków. W tym, do dziś dzień moje ulubione, ktoś napisał w swoim wypracowaniu (cytuję) "Odwaga to rodzaj strachu".
Druga historia z czasów gimnazjum, czyli ok. 2005 rok. Wypracowanie-sprawdzian: "dlaczego warto czytać książki". Napisałam na 6 z plusem, i nie to, żebym w tamtym czasie uwielbiała czytać książki, czy widziała same plusy czytania, nie. Moja siostra przynosiła chyba ze swojego liceum czasopismo dla młodzieży, która nazywała się chyba Victor, o ile dobrze pamiętam. Nie była to gazetka typu Bravo, ale poruszała tam jakieś młodzieżowe tematy, opracowania lektur, no różne rzeczy. I tam był cały taki artykuł, który akurat kilka dni przed tym wypracowaniem przeczytałam i genialnie wykorzystałam. Byłam z siebie taka dumna wtedy :D
Matura ustna z polskiego: jakieś bzdury o jakże charakterystycznym sposobie wypowiadania się książkowej Catelyn Stark, które w ogóle nie miało miejsca. Ale intuicja podpowiadała mi, że panie z komisji nigdy nie czytały "Gry o Tron". Popłynęłam z tą fantazja i dostałam 100%.
Ja na egzaminie szóstoklasisty (tak, tym oficjalnym...) napisałam jak jakaś dziewczynka znalazła na strychu pudełko, w którym były kości jej babci... W ogóle nie wydawało mi się to dziwne, do momentu aż nie podzieliłam się tym z rodzicami, którzy byli nieco w szoku xD Chciałabym zobaczyć minę egzaminatora, który to czytał hahahh
Ja jedynie pamietam jak w klasie IV-VI mielismy napisac o jakims pieknym miejscu w Europie, do ktorego pragnelibysmy pojechac i pomyslalam, ze wszyscy poleca klasycznie... Koloseum, Ateny, etc. A ja poniewaz za swiadectwo z paskiem dostalam rok wczesniej w szkole ksiazke “100 najpiekniejszych miejsc w Europie”, to przegladnelam ja dokladnie i wybralam... Jeziora Plitwickie w Chorwacji! Wczesniej nie mialam nawet pojecia o ich istnieniu! Wybralam po prostu piekna nature- pamietam jak dzis to zdjecie z ksiazki z wodospadem wsrod zieleni 😍 czy zostalam doceniona pod wzgledem pomyslowosci? Absolutnie nie. Wytknieto mi tylko kilka niewielkich bledow jezykowych... 😒
hej, super filmik, Jak zwykle mega śmieszy i ciekawa rozrywka. Chce tylko zwrócić uwage na to, że Demi wyszlx ostanio jako osoba niebinarna. W angielskim używa zaimków they/yhem.
Pamiętam jak w 4 klasie napisałam na polskim,że popłynę statkiem na Himalaje będzie gorąco, będą piaszczyste plaże i może mi się poszczęści i zobaczę delfiny. Nie rozumiałam wtedy dlaczego nauczycielka tak strasznie się mnie uczepiła i marudziła,że to NIEMOŻLIWE!! xD a wystarczyło mi tylko zwrócić uwagę,że chyba chodziło o Hawaje xd
Pamiętam jak (chyba w 5 albo 6 klasie - nie pamiętam dokładnie) przerabialiśmy lekturę Ania z Zielonego Wzgórza (do dzisiaj jedna z moich ulubionych lektur). I jak to po omawianiu każdej lektury mieliśmy napisać zadanie klasowe. I ja się bardzo BARDZO nastawiłem a to, że na zadaniu klasowym będzie opis głównej bohaterki i przygotowałem sobie całe wypracowanie (bo wtedy pani nam jeszcze pozwalała mieć taką ściągę i sobie z niej przepisywać), no i ogólnie miałem taką ogromną nadzieję, że będzie właśnie ten cały opis postaci. Niedługo potem okazało się, że tematem zadania klasowego będzie (bo pani nam to też ogłaszała trochę wcześniej żebyśmy się przygotowali) napisać list, w którym zachęcisz kogoś do przeczytania lektury... A ja nie chcąc zmarnować mojego pięknego wypracowania, do którego bardzo się przywiązałem i byłem wogóle bardzo z niego dumny, i tego... że po prostu dopisałem wstęp i zakończenie, tak żeby to był list, a resztę zostawiłem XD Ogólnie trochę zmieszany byłem kiedy inne dzieci miały zapisane mniej niż pół strony, a ja się rozpisałem jak głupi xD A jeszcze gorzej było gdy pani sprawdziła nasze prace i dostałem mały ochrzan za to, że miałem tylko zachęcić do przeczytania książki, a nie opisywać Anię i jej przygody na dwie strony XDDD
Wygrałam konkurs w podstawowce na opowiadanie "co będę robić za 50lat". Wspomniałam m.in. że po pracy będę jadła kanapki z nutellą hhahaha, więc ten motyw jedzenia jest powtarzalny :D
Pisałam wiele różnych rzeczy, ale temat, który najbardziej zaskoczył ludzi to ten na studiach, gdzie opisywałam, że Lucyfera tak naprawdę nie ma w Biblii. Nikt na taki temat nie pisał wcześniej (bo szukałam wszędzie), więc to było nieco odważne, bo to była praca na zaliczenie przedmiotu. Wykładowcy się ta praca nie podobała, ale potem wyszło, że mu się żadna praca nie podobała, nawet dziewczyny, która miałaby średnią 5.0, gdyby nie ten przedmiot (w innych latach zawsze miała). Ale zdałam, więc nie było tak źle xD
W IV klasie podstawówki Pani kazała napisać opowiadanie a ze ja sama pisałam własne opowiadania dla rozrywki (nie bylo bowiem wtedy neta tak powszechnego to co mialo dziecko robic 😅) więc gdy zaczęłam pisac opowiadanie do szkoly to zapisalam caly zeszyt i jak Pani kazała przeczytać to ja zaczęłam czytac i czytac a Pani do mnie ze ile tego mam a jak jej pokazałam to jej mina była bezcenna 😂 A apropo polonistek to w technikum moja Pani od polskiego jakos uwziela sie na moją klase w IV klasie maturalnej i uwazala ze my tacy i owacy no i ogólnie jakas cięta byla. Jakoś tak wyszło ze nie powiedziałam jej ze mam zamiar napisać rozszerzoną maturę z polskiego i na koniec szkoly wystawiła mi ocene 3 i bylam zła bo nie czulam ze zasługuje na tak niską ocene na koniec szkoly tym bardziej ze z matmy mialam ocene 3 gdzie ja z matmy bym nie zdala gdyby nie korki i z podstawy z matmy mialam 32% i ogólnie jestem taka tępa z matmy ze chyba bardziej sie ni da. Pamiętam ze jak zapytalam sie jej czemu to ona ze tylko jednej dziewczynie z mojej klasy dala 4 na koniec itp więc ja sie tylko odwrócilam i poszlam bez dalszych dyskusji i w dniu matur po podstawie siedziałam przed salą gdzie czekalam na rozpoczęcie sie matury rozszerzonej z polskiego i na przeciw mnie schodzi moja polonistka i sie mnie pyta "Sara co ty tu robisz?" ja taka troche rozbawiona troche zmieszna bo jeszcze wtedy nie wiedziałam skad jest jej takie zdziwienie skoro mają wgląd do naszych deklaracji maturalnych i jak jej powiedziałam ze czekam na rozszerzenie z polskiego to myślałam ze jej oczy wyjdą z orbit 😂 poczym ktoś ją zawolal i rzuciła tylko zebym nie pisala za dużo xddd Z rozszerzenia otrzymałam 80% i jak ją spotkałam potem w szkole bo musiałam tam podejść to była zmieszana gdy zapytałam czy widziała wyniki.
W języku polskim liczba mnoga też jest binarna więc ciężko to przełożyć, a nie zapytamy jex jakie zaimki będą git w języku polskim więc chyba jest najlepiej postawić na standardowe ono/jego
@@caseywozniak7569 Osoby niebinarne w języku polskim używają też zamiennie zaimków on/ona. W przypadku przełożenia angielskiego "they/them" rzeczywiście jest duży problem - "ono" byłoby odpowiednikiem angielskiego "it" (też używanego przez niektórych), a "jego" też może oznaczać rodzaj męski. Liczba mnoga z kolei nie podlega rodzajom znanym z liczby pojedynczej, a jedynie dzieli się na rodzaje męskosobowy i niemęskoosobowy. Według mnie, mówiąc o osobach zza granicy, w piśmie warto używać form inkluzywnych, a w mowie dowolnych zaimków - określenie preferowanych jest w końcu niemożliwe.
W siódmej klasie podstawówki na sprawdzianie o balladynie w planie wydarzeń napisałem, że ktoś tam gdzieś przyjechał samochodem a tytułowej bohaterce listonosz list przyniósł
Ja pamiętam dwa pierwsze, które było rozwinięciem myśli czucie i wiara silniej mówi do mnie... itd., które było dla chętnych napisałam je tylko ja bo przyszłam z małej szkoły i chciałam się wykazać no i już mnie ustawiło na 3 lata nic nie musiałam się zgłaszać na polskim itd. Ale najważniejsze to opowiadanie na konkurs Justyny steczkowskiej co dla mnie znaczy tytuł nie jestem tym kim byłam - wygrałam bilety na jej koncert, pierwszy w życiu i zaczęłam długa i piękna przygodę, na wielu też płaszczyznach rozwoju jako jej fanka :)
Jak pisałam wypracowanie o Szatanie z siódmej klasy (dokładnego tematu nie pamiętam) to też chciałam zrobić nastrój grozy i zamiast "powiało chłodem" w przebłysku geniuszu napisałam "powiało Francuzem"
Klasówka w podstawówce z miesięcy. Polecenie brzmi dopisz sąsiadów. I było na przykład ... luty...kwiecien ...czerwiec... i w kropki nalezalo wposac sasiadujace miesące. Wracam do.domu z płaczem i mowie ze jak ja mialam tam wpisac tych sąsiadów skoro ja mam tylko 2 a bylo wiecej miejsc do wpisania, ze mieszkam w domu i tylko po prawej mieszka Pan X a po lewej Y xDDDDDDDDD mam 20 lat rodzina śmieje się do dziś
O, wiem! Jeszcze jedno. TW - samobójstwo. W 2 gimnazjum bodajże pisaliśmy opowiadanie pt. "Dalsze losy Skawińskiego (główny bohater "Latarnika", lektury szkolnej)". Mam gdzieś jeszcze zdjęcie tego opowiadania, bo nieźle poleciałam i musiałam mieć pamiątkę XD Nie pamiętam go dokładnie, ale w wielkim skrócie chodziło o to, że Skawiński wyleciał do Australii, zaprzyjaźnił się z kangurem i chodzili sobie na hot-dogi, pewnego dnia kangur stwierdził, że już nie chce chodzić ze Skawińskim na hot-dogi. Jakoś tam się później okazało, że kangur tak naprawdę był przebranym Donaldem Trumpem (nie wiem po chuj Trump się przebrał za tego kangura XD). No i nie pamiętam co tam się jeszcze działo, ale historia skończyła się tak, że obaj rzucili się z klifu z rozpaczy XD Dostałam czwórkę, spytałam pani dlaczego, skoro mam wszystko dobrze. Pani powiedziała, że jej się ta praca po prostu nie podoba. Well shit
Jest sobie klasówka z historii w liceum. Zadanie: podpisz biogramy osób. Ja: "Co to może być? Nie mam pojęcia... A chuj, wpiszę Adam Małysz, a w drugim Pele" XD Druga historia z życia brata: "Węgiel kamienny powstał w... (wpisz epokę) Kamerunie"
Na eseju z angielskiego w liceum napisałam "Holding too tightly, afraid to loose control" i pani podkreśliła mi to na czerwono. CHYBA NIE LUBIŁA NU METALU.
Przez całe liceum przeczytałam dokładnie jedną lekturę, czyli Dziady i po tej traumie nie zajrzałam nawet do opracowań, bo wszystko da się uzasadnić Harrym Potterem, Biblią, Niezgodną i Akademią Wampirów XD
U mnie na biologii w gimnazjum zadany był temat wypracowania "jak wyglądałaby moja droga do szkoły bez kręgosłupa", a ja chcąc podejść do tego pseudo naukowo założyłem, że taka droga byłaby niemożliwa. Aby nadać temu odpowiednie przełożenie usmierciłem sie pod koniec ladujac pod kolami samochodu (bo przeciez nie mogłem się za bardzo ruszać). No i wyszlo z tego tyle ze wezwano na rozmowę moich rodzicow plus próbowano ode mnie wyciagnac czy wszystko ze mna w porzadku. :D
Już nawet nie pamietam tytułu wypracowania albo może to i rozprawka była, ale pamietam ze pisałam o papierosach i napisałam coś w tym stylu o ludziach palących „jesteście jak Hitler który wysyłał Żydów do komór gazowych”. Całe szczęście moja pani od polskiego była super giga czadem i było bardzo zabawnie przy omawianiu pamietam 😄
Na egzaminie szóstoklasisty (które kończyły podstawówkę i odbywały się przed pójściem do gimnazjum) napisałam opowiadanie podobne do Hani. Tylko, że w moim przypadku topiące się rodzeństwo przeżyło, bo przełamałam swój lęk. No i za ten happy end otrzymałam wtedy max punktów haha
Zazdroszczę - ja na jednych umiejętnościach akademickich miałam edycję w dennym APA, którego nie pojmę do końca życia, a w tym semestrze robienie nudnych zadań na kompie, także tego... Wolałabym wypracowanie.
**próbuję zapomnieć o APA bo raz już wywalili mnie z uczelni za to że tego nie umiałam i znowu zaczynam mieć z tym problemy** *"O, włączę sobie filmik Hani i Werki, będzie relaksik"* **widzę komentarz o APA**
moj rocznik na tescie 6klasisty mial do napisania jakies opowiadanie: jak spedziles swoj najlepszy dzien podczas ostatnich wakacji, czy cos.. 🤪 jako jedne z nielicznych opisalem DZIEN, inni poplyneli z tajmingiem xd 😎 za to w liceum babka stwierdzila ze nie powinna mnie dopuscic do matury, bo jej staty popsuje xd - > uzyskalem chyba 3 wynik w klasie 💪
Polonistka w liceum skutecznie zamordowała moją pasję do pisania po tym jak po oddaniu jej pracy na konkurs literacki przekreśliła mi ją w całości wielkim Z na całą stronę i dopisała komentarz "masz zbyt werterowskie podejście do życia" 🥺
@@natalia-lt6ib dość nieuważnie oglądasz kanał, bo jestem pewna że hanie i werke raczej by obeszło, to że ty jesteś transfobką to nie znaczy że wszyscy są tacy niedojebani
Wszystko fajnie, ale Demi Lovato używa zaimków they/them, wiem, że nie mają bezpośredniego odpowiedznika w języku polskim, ale można powiedzieć ono/jego, albo ono/jeno, albo chociaż oni/ich no bo żeńskie to tak jednak słabo
![Seungmin "그렇게, 천천히, 우리(As we are)" | [Stray Kids : SKZ-PLAYER]](http://i.ytimg.com/vi/kAzmhLHePqU/mqdefault.jpg)
Teraz McDonald's powinien zgłosić się z propozycją współpracy w ramach akcji "spełniamy marzenia".
Billie Sparrow przejmuje Maka 😂
W siódmej klasie napisałem opowiadanie na temat "Może być nikm dla całego świata, ale dla jednej osoby możesz być całym światem". Moja praca zawierał romans dwóch panów, gdzie jeden z nich miał depresje i nie miał siły żyć.
Oboje z miłości się zabili.
Pani po przeczytaniu mojej pracy, bardzo się o mnie bała.
O Boze
Kiedyś na studiach z ziomkami przygotowywałam jakąś pracę grupową. Pisałyśmy w dokumencie online i czasami tam dodawałyśmy jakieś głupie teksty, które później się usuwało. Koleżanka, która robiła finalny edit, nie zauważyła, że gdzieś tam zostało "help me, Jesus" i tak wysłała XD Babka odpisała, że "boska interwencja raczej nie będzie konieczna" xDD
Też tak zrobiłam w gimnazjum na prezentacji z koleżanką nt. islamu 😂 W tekście było pełno baboli typu "czarny kamyk", bo sobie robiłyśmy heheszki i tego nie poprawiłyśmy 😂
My ze znajomymi też na studiach przygotowywaliśmy prezentację. Jedno z nas napisało na końcu "koniec ku*wa prezentacji" i potem zapomnieliśmy to usunąć, wyłączyliśmy komputer. Na szczęście coś nas podkusiło, żeby jeszcze sprawdzić prezentację i finalnie usunęliśmy ten ostatni slajd XD
@@dominikach.620 Albo te nazwy plików: kula gówna utoczona na zaliczenie, kula finalna, kulka z gówna po edicie, gówniana kula wersja ostateczna (swoją drogą zawsze się zastanawiałam, czy jest jakiś program, w którym można sprawdzić wszystkie poprzednie nazwy pliku, oby nie) XD
Ja pisałem o moim przyszłym zawodzie. Do dziś zastanawiam się jaką minę mogła mieć moja polonistka z 5 klasy podstawówki gdy przeczytała, że moim marzeniem jest zostanie guru międzynarodowej sekty i posiadanie przy tym bezgranicznego uwielbienia swoich wiernych...
Nieźle 🤣 ale powiem ci ze sekta brzmi dobrze jakbyś postanowił spełnić to marzenie to zgłaszam się na ochotnika jako współ lider
Jesus...?
Dr Coldwell?
@@NoName-mo7tp Kandy Muse...?
@@heinrich.hitzinger Action Chugger?
Moim ulubionym wypracowaniem z próbnych matur jest to, w którym jako argument wykorzystałam tragiczne życie i dzieciństwo Dundersztyca z Fineasza i Ferba. Duma 10/10, zdane, nadal mi typka szkoda
Pamiętam jak w VI klasie mieliśmy napisać opowiadanie science-fiction. Ja miałem swoją pracę jako bardzo ciekawą przeczytać całej klasie. Najlepsze było to że tak na prawdę moja praca to był zerżnięty jeden z odcinków "Star Trek- Next Generation" i nikt się nie kapnął.
Hahahaha :D
ojezus, to ja miałam sytuację, że chyba w 1 klasie podstawówki napisałam, że moim ulubionym daniem jest sucha bułka (kto nie lubi takiej dobrej chrupiącej bułeczki??) i potem wychowawczyni wzywała moją mamę do szkoły i pytała, czy w domu wszystko jest okej i czy nie potrzebujemy pomocy z zewnątrz 🙈😅
(wszystko w domu było okej, po prostu miałam hopla na punkcie bułek)
Proszę, nie wzywaj imienia Pana Boga nadaremno
@@wiarawbogatosia5609 Proszę nie mów ludziom jak mają żyć
Klasa 1-3, mieliśmy napisać opowiadanie o zajączku z jego perspektywy. Mój zajączek opowiadał o tym jak uciekał przez las przed myśliwym ale mu się nie udało. Został zastrzelony a opowiadanie pisał z nieba. *kurtyna*
Z takich głupotek, to na studiach, podczas pewnego egzaminu ustnego wylosowałam zestaw trzech pytań: na dwa pierwsze, bardzo konkretne znałam odpowiedź, na trzecie nie, a dotyczyło ono działalności Piotra Skargi. Akurat w tamtym czasie czytałam książkę o Mormonach, więc zaczęłam tak: Piotr Skarga był polskim duchownym. Polscy duchowni bywają bardzo radykalni w swych wierzeniach. Zupełnie jak Mormoni! No i jazda, półgodzinny monolog o Mormonach. Za każdym razem, kiedy prowadząca próbowała się wyciąć podnosiłam głos, dając znać, że to co chce powiedzieć jest kluczowe. Koniec końców dostałam 4 i pochwałę, że jeszcze nikt nigdy nie wybrnął u niej w ten sposób z pytania, na które zupełnie nie znał odpowiedzi. ❤️
Zakończenie 99% moich opowiadań w podstawówce: "i wtedy się obudziłam" XD
XDDD
Rel
Miałam podobną historię w liceum.
Na próbnej maturze z matematyki zrobiłam wszystkie zadania i zaczęłam się nudzić. Nie chciałam jako pierwsza wstawać i wychodzić, bo matematyczka była na tyle specyficzna, że od razu by to jakoś skomentowała. Dlatego z nudów zaczęłam bazgrolić w brudnopisie z tyłu, sądząc, że nikt tego nie czyta, bo to przecież brudnopis.
Oprócz kilku rysuneczków, zaczęłam pisać sobie po angielsku jakieś pierdoły w stylu 'nie zdam tej matury. nie dostanę się na studia. życie jest do dupy.' Oczywiście wszystko raczej w tonie - poćwiczę sobie angielski. Do tego, pamiętam, że napisałam kawałek tekstu piosenki 'Przytul mnie życie' Krawczyka xD Serio. Nie miałam nic złego na myśli. I totalnie o tym zapomniałam.
Na kolejnej lekcji matematyczka oddawała próbne matury. Poszło mi całkiem spoko. Ale ona nagle do mnie mówi, że chciałaby, żebym poszła coś jej pomóc zanieść do dyrektora. (To było ultra mega dziwne, bo takie sytuacje się nie zdarzają xD). Ale poszłam.
Ledwo wyszłyśmy z klasy, ona do mnie:
'chyba wiesz po co cię tu wzięłam?'
'nie?'
'no wiesz, ja może angielskiego nie bardzo rozumiem, ale mój zięć tak i wszystko mi przetłumaczył. czy ty potrzebujesz się skonsultować z psychologiem? czy ty się dobrze czujesz?'
'Oo'
Powiedziałam jej, że to na jaja i, że serio nic się za tym nie kryje. Ona zgłosiła to do wychowawcy, więc też się pytał co jest grane. Pogadaliśmy, wyjaśniłam.
Strasznie mnie śmieszyła ta sytuacja, ale jak to przemyślałam to zdałam sobie sprawę, że kurcze... chyba dobra to była nauczycielka, że zainterweniowała. Druga nauka z tego płynąca: NIE PISZCIE PIERDÓŁ W BRUDNOPISIE NA MATURZE, BO ONI TO CZYTAJĄ!!! :D
Pozdrawiam! ;)
Ja pamiętam jak w podstawówce mieliśmy napisać opowiadanie, w którym mieliśmy zawrzeć zdanie "Weszłam do jaskini i nagle zobaczyłam...". No i każdy pisał, że był w lesie i zobaczył jaskinię, itp. A ja poleciałam z opowieścią o lasce, która była uwięziona w jakimś upiornym zamku, w jakiejś celi i co chwilę słyszała krzyk osób, którym na żywca jakieś potwory wyjadały wnętrzności, które potem powoli odrastały. Potem ta laska pojawiła się w jakimś innym miejscu, gdzie zaczęli na żywca przeprowadzać na niej operację. Koniec końców wszystko to okazało się koszmarem sennym tej dziewczyny XDD
Moge miec do ciebie pytanie? Czy wszystko u ciebie dobrze?
@@maciejjaworski7624 Tak, jak najbardziej XD
Historia o maturze próbnej! Ja na własnej maturze z polskiego rozszerzonego(!) zasnęłam XD
Poszłam tam nie znając za dobrze schematu interpretacji porównawczej, więc stwierdziłam że pójdę, byle zaliczyć. Pisaliśmy na sali gimnastycznej, ponad 100 osób na sali, przeczytałam pierwsze 2 akapity tekstu i tak mnie zmęczyło że stwierdziłam że położę się na ławce - może mnie najdzie inspiracja kto wie. Obudziłam się ponad godzinę później i speedrun żeby tylko cokolwiek napisać i nie wyjśc z 0% na maturze lol
Koniec końców napisałam na 64%, tylko do tej pory nie pamiętam o czym ja w ogóle tam pisałam XDD
Moja lista jest o wieeeele dłuższa. Ogólnie miałam problem z zakończeniami opowiadań, przez co za każdym razem, gdy miałam je zadane, tbc prawie zawsze ostatnim zdaniem. Największy przypał miałam chyba na historii, gdzie chyba nawet nie zaliczyłam sprawdzianu przez jedno zdanie w zadaniu opisowym. Mieliśmy wypisać skutki bodajże rzezi Pragi. Na końcu dodałam ,,i ktoś to wszystko musiał posprzątać". Nienawidzę mieć głupawki na sprawdzianach. Obawiam się nadchodzącej sesji XD
Podoba mi się, że pierwsza i druga praca Hani się tak pięknie łączą - multitasking jako opieka nad młodszym bratem i pływanie. Jak już dobrze wiemy, multitasking nie działa, więc albo rybki, albo akwarium :D
Nauczycielka w technikum tylko żeby powyżej 250słów było na wypracowaniu (zadała w piątek , mieliśmy oddać w poniedziałek) temat coś tam na podstawie historii Rzymu. Rozprawkę oddałam ma 6kartek A4 pisanych drobnym pismem 😂 uwzględniając każdą epokę historyczną aż do noweczesności udawadniajac że światem rządzi zło 😂🤣 dastałam 6 z polskiego i historii 🤣 a nauczycielka przed każdym tematem przypominała żeby było 250-500słów nie więcej 🤣 i wysłała mnie do psychologa bo jako jedyna napisałam i udowodniłam że zło zwycięża od wieków 😂🤣😱
Ten moment, gdy za bardzo wyróżniasz się na tle grupy więc z pewnością potrzebujesz psychologa XDDDD
W trzeciej kasie szkoły podstawowej byliśmy na spektaklu „Calineczka“ i po tym wyjściu mieliśmy napisać opowiadanie o naszych wrażeniach. Napisałam recenzje, w której pojechałam nie tylko po występie, ale też po kostiumach, scenografii i oświetleniu. Moim największym zarzutem w stronę przedstawienia było to, że aktorka grająca Calineczkę nie mieściła się do prawdziwej łupiny orzecha. 20-letnia ja nadal przeżywa to rozczarowanie XD
Jakoś w tym odcinku odnalazłam wiele podobnych do moich przeżyć 😅
Nam też polonistka mówiła, że woli uczyć nas (biol-chem-maty), niż humany 😛
W podstawówce też napisałam jakieś przedziwne wypracowanie o śmierci, w którym uśmierciłam pół rodziny xD
I też straszyli mnie, że nie zdam matury z polskiego (podstawa), a jednak - oczywiście się nie chwaląc xd - 83% wleciało 🥰
W gimnazjum napisałam wypracowanie o tym jak Mały Książę odwiedził planetę, na której mieszkał bardzo samotny mężczyzna, który opowiedział mu swoją historię. Mianowicie zabił swoją żonę i dziecko i poprosił Małego księcia żeby skrócił jego cierpienie. I dokładnie opisałam moment, gdy Mały książe wbija mu nóż w podbrzusze. Polonista powiedział że jak jeszcze raz napisze takie krwawe historie to wyśle mnie do psychologa
10:31 - śmieszy mnie to o wiele bardziej niż powinno, nie dość że śmiech Wery, ten cały Igor o którym wspominacie już z pięćsetny raz na tym kanale i ogólnie cała sytuacja, to jeszcze mam w klasie kumpla o tym samym imieniu i nie wiedzieć czemu, ale przez to bawi mnie to jeszcze bardziej ¯\_ (ツ)_/¯ #takasytuacja
Moje ulubione wypracowanie to z technikum jest xd Nwm konkretnie która klasa ale były Dziady cz. III oraz Kordian, temat coś w stylu czy walczyć za ojczyznę czy nie walczyć. Poszłam na łatwiznę i śladem głównych bohaterów wybrałam walkę. Zostałam nazwana nacjonalistką xddd No śmiechłam xd
Ja się właśnie teraz męczę z umiejętnościami akademickimi i wszyscy mamy dość, ale jak Demi Lovato przeszła to może to zaliczę XD
Myślałam, że nie mam takich historii, ale w trakcie oglądania coś mi się przypomniało.
W 3 gimnazjum pisałam egzamin FCE z angielskiego i pani do mnie podeszła i powiedziała, że nie zdążę przepisać wypracowania z brudnopisu. Oczywiście się zebrałam i przepisałam oba całkiem czytelnie, jednak prawie nie spałam tamtego dnia i zmęczyłam się na tyle, że zasnęłam na części ze słuchania XDD Myślałam, że nie zdam, ale okazało się, że listening wyszedł na 90%...
Także w gimnazjum pisałam dodatkowe wypracowania, bo nauczycielka mnie przymuszała i raz musiałam napisać coś związanego z bezdomnością. Napisałam wszystko poza wstępem, z którym nie mogłam sobie poradzić, zupełny brak weny. Siedziałam i powtarzałam „Bezdomność to jedna z najgorszych rzeczy, jakie mogą się przydarzyć człowiekowi” czy coś w tym stylu i w końcu powiedziałam mamie, że nie wiem, nie dam rady, nie napiszę. I wtedy moja mama, jako rasowy prawnik, przerwała wieszanie prania, stanęła i powiedziała jednym tchem „Bezdomność to jedna z najgorszych rzeczy jakie mogą się przytrafić człowiekowi. Brak własnego miejsca, poczucie zagubienia, obawa o przyszłość. Czy zawsze wybieramy sobie to sami? Bez opamiętania bierzemy kredyty konsumenckie na wysoki procent, których potem nie jesteśmy w stanie spłacić (warto nadmienić, że branie kredytów, których nie jesteśmy w stanie spłacić stanowi przestępstwo oszustwa), komornik licytuje nasze mieszkanie, eksmitują nas bez lokalu zastępczego i lądujemy na bruku, gdyż powszechnie wiadomo, iż gmina nie dysponuje wystarczającą ilością lokali socjalnych.” Zapisywałam równo z nią, potem napisałam jakiś normalny wstęp, ale ten jej autorstwa przykleiłam do wypracowania. Dostałam 5, zero błędów i dopisek „Mamie 6 za kreatywność, ale na egzaminie by nie przeszło”. Mam kontakt z nauczycielką i nadal się śmiejemy jak sobie o tym przypomnimy XD
Mam traumę z wypracowania w pierwszej klasie podstawówki "mój najlepszy przyjaciel". To miało być pierwsze wypracowanie w życiu. Nauczycielka nakierowała nas, jak ma być to napisane, jakie dane zamiescić i pisała na tablicy, a my grzecznie do zeszytów "Wzrost: niski, średniego wzrostu, wysoki. Oczy: zielone, niebieskie, piwne... "itd. No więc wymyśliłam sobie kogoś i napisałam to tak, jak ona podała, czyli "wzrost: niski, oczy: niebieskie, włosy: czarne...". Ponieważ był to rok 1997 i w tamtym czasie system oceniania był inny, niż obecnie, to nie dostałam jakiejś chmurki zamiast oceny czy zwiędłego kwiatka, tylko jedynkę, po prostu pałę czerwoną wpisaną do dziennika i to pamiętam wciąż. Siedmiolatka z jedynką.
Ja musiałam napisać legendę o moim mieście, więc napisałam o przyjaciółkach, które mieszkały po przeciwnych stronach rzeki i żeby się spotkać, musiały przejść przez niebezpieczną kładkę. Niestety pewnego razu kładka się rozwaliła, a dziewczynki utonęły. Rodziny zaczęły wypominać sobie czyja to wina i ostatecznie nie odbudowano przejścia. Rzeka na zawsze rozdzielila rodziny przyjaciółek, a ich duchy nawiedzają tamte okolice XDD Szkoda, że nie pamiętam komentarza nauczycielki
To byłaby fajna legenda o Zgorzelcu. xD
Pisałam jedną rozprawkę, gdzie tematem było szaleństwo. Dałam jakieś przykłady typu, że ktoś kogoś szalenie kocha itd. A w zakończeniu napisałam coś w stylu, że każdy na swój sposób ma w sobie jakąś cząstkę szaleństwa. Profesorka mi dała do tego komentarz na kartce "Jesteś szalona, bo ja nie.".
Ja od dzieciństwa interesowałam się zjawiskami paranormalnymi, horrami, creepypastami etc. I miałam tak że bardzo chciałam swoje zainteresowania pokazywać, uwydatnić no bo jednak z mojego otoczenia mało kto o ile nikt nie miała podobnych. Tresc wypracowania była podobna co Hani, bo trzeba była napisać o swoich ostatnich wakacjach, a jeżeli się nigdzie nie było to wymyślić. To była jaka 4 klasa podstawowki, już lubiłam wtedy bardzo pisać więc siadłam od razu i napisałam wypracowanie na 3 lub 4 strony (nawet w szkole średniej tak nie pisałam) o tym jak z przyjaciółką pojechałam do babci bodajże i tam były chyba jakieś drzwi tajemnicze przeszłam przez nie potem znalazłam się pośrodku nieczego, nagle prze dna pojawił się stary szpital psychiatryczny i w nim działy się jakieś tam przerażające rzeczy. Teraz niestety nie pamiętam dokładnie co tam opisałam ale na pewno ktos mnie gonił z piła łańcuchową. Ale jednak jak na małego gówniaka takie wypracowanie gdzie inni pisali o wyjazdach nad morze czy za granice to jest wyjątkowe 🤣🤣 Pani się chyba bardzo spodobało, bo prosiła abym przeczytałam przed całą klasą je, a klasie się chyba też spodobało bo wszyscy siedzieli cicho jak muszę pod miotłą 😂😂😂
Ja napisalam w przedszkolu 'myślę o ziemniakach, bo lubię je jeść'. Też nic się w tej kwestii nie zmieniło xd
O boże, prawie umarłam ze śmiechu po historii z wypracowaniem o zmarłym bracie. Jezu jak to poprawiło mi dzień
😆🥲
W 2 klasie liceum mielismy na j.polski napisać przemówienie na wybrany temat. Humanistka ze mnie żadna wiec stwierdzilam niech chociaz bedzie śmiesznie. I napisalam... mowe porzegnalna na swoj pogrzeb. Bylam zachwycana tym pomyslem, bo przeciez taki zabawny i w tej mowie bylo ze zmarla multmilionerka, odkrywczyni faktycznych rzeczy itp. Bylam z siebie dumna i rozbawiona ta wizja. Praca została oceniona na 3.5 z dopiskiem "smutne..."
Chyba w siódmej klasie mieliśmy napisać rozprawkę "Czym jest odwaga" czy coś w ten deseń, no w każdym razie coś o odwadze. Na którejś lekcji polskiego, kiedy pani oceniła już nasze wypociny, okazało się że i tym razem nie obyło się bez różnych kwiatków. W tym, do dziś dzień moje ulubione, ktoś napisał w swoim wypracowaniu (cytuję) "Odwaga to rodzaj strachu".
Pozdro dla tych którzy widzieli jak Hania kręci koczki 🙌
Druga historia z czasów gimnazjum, czyli ok. 2005 rok. Wypracowanie-sprawdzian: "dlaczego warto czytać książki". Napisałam na 6 z plusem, i nie to, żebym w tamtym czasie uwielbiała czytać książki, czy widziała same plusy czytania, nie. Moja siostra przynosiła chyba ze swojego liceum czasopismo dla młodzieży, która nazywała się chyba Victor, o ile dobrze pamiętam. Nie była to gazetka typu Bravo, ale poruszała tam jakieś młodzieżowe tematy, opracowania lektur, no różne rzeczy. I tam był cały taki artykuł, który akurat kilka dni przed tym wypracowaniem przeczytałam i genialnie wykorzystałam. Byłam z siebie taka dumna wtedy :D
Matura ustna z polskiego: jakieś bzdury o jakże charakterystycznym sposobie wypowiadania się książkowej Catelyn Stark, które w ogóle nie miało miejsca. Ale intuicja podpowiadała mi, że panie z komisji nigdy nie czytały "Gry o Tron". Popłynęłam z tą fantazja i dostałam 100%.
Ja na egzaminie szóstoklasisty (tak, tym oficjalnym...) napisałam jak jakaś dziewczynka znalazła na strychu pudełko, w którym były kości jej babci... W ogóle nie wydawało mi się to dziwne, do momentu aż nie podzieliłam się tym z rodzicami, którzy byli nieco w szoku xD Chciałabym zobaczyć minę egzaminatora, który to czytał hahahh
Egzaminator: 100%/100%
Ale świetny odcinek! ✊🏻
Ja jedynie pamietam jak w klasie IV-VI mielismy napisac o jakims pieknym miejscu w Europie, do ktorego pragnelibysmy pojechac i pomyslalam, ze wszyscy poleca klasycznie... Koloseum, Ateny, etc. A ja poniewaz za swiadectwo z paskiem dostalam rok wczesniej w szkole ksiazke “100 najpiekniejszych miejsc w Europie”, to przegladnelam ja dokladnie i wybralam... Jeziora Plitwickie w Chorwacji! Wczesniej nie mialam nawet pojecia o ich istnieniu! Wybralam po prostu piekna nature- pamietam jak dzis to zdjecie z ksiazki z wodospadem wsrod zieleni 😍 czy zostalam doceniona pod wzgledem pomyslowosci? Absolutnie nie. Wytknieto mi tylko kilka niewielkich bledow jezykowych... 😒
hej, super filmik, Jak zwykle mega śmieszy i ciekawa rozrywka. Chce tylko zwrócić uwage na to, że Demi wyszlx ostanio jako osoba niebinarna. W angielskim używa zaimków they/yhem.
Pamiętam jak w 4 klasie napisałam na polskim,że popłynę statkiem na Himalaje będzie gorąco, będą piaszczyste plaże i może mi się poszczęści i zobaczę delfiny. Nie rozumiałam wtedy dlaczego nauczycielka tak strasznie się mnie uczepiła i marudziła,że to NIEMOŻLIWE!! xD a wystarczyło mi tylko zwrócić uwagę,że chyba chodziło o Hawaje xd
Pamiętam jak (chyba w 5 albo 6 klasie - nie pamiętam dokładnie) przerabialiśmy lekturę Ania z Zielonego Wzgórza (do dzisiaj jedna z moich ulubionych lektur). I jak to po omawianiu każdej lektury mieliśmy napisać zadanie klasowe. I ja się bardzo BARDZO nastawiłem a to, że na zadaniu klasowym będzie opis głównej bohaterki i przygotowałem sobie całe wypracowanie (bo wtedy pani nam jeszcze pozwalała mieć taką ściągę i sobie z niej przepisywać), no i ogólnie miałem taką ogromną nadzieję, że będzie właśnie ten cały opis postaci. Niedługo potem okazało się, że tematem zadania klasowego będzie (bo pani nam to też ogłaszała trochę wcześniej żebyśmy się przygotowali) napisać list, w którym zachęcisz kogoś do przeczytania lektury... A ja nie chcąc zmarnować mojego pięknego wypracowania, do którego bardzo się przywiązałem i byłem wogóle bardzo z niego dumny, i tego... że po prostu dopisałem wstęp i zakończenie, tak żeby to był list, a resztę zostawiłem XD
Ogólnie trochę zmieszany byłem kiedy inne dzieci miały zapisane mniej niż pół strony, a ja się rozpisałem jak głupi xD A jeszcze gorzej było gdy pani sprawdziła nasze prace i dostałem mały ochrzan za to, że miałem tylko zachęcić do przeczytania książki, a nie opisywać Anię i jej przygody na dwie strony XDDD
Wygrałam konkurs w podstawowce na opowiadanie "co będę robić za 50lat". Wspomniałam m.in. że po pracy będę jadła kanapki z nutellą hhahaha, więc ten motyw jedzenia jest powtarzalny :D
Moja pierwsza rozprawka licealna - odwołanie do Britney Spears, Madonny i wujka z Mazur XDDD
W jakiejś 4 czy 5 klasie podstawówki mieliśmy napisać krótkie opowiadanie. Napisałam historię z "Dlaczego ja?" XDDD
Jak zwykle dziewczyny nie schodzicie z poziomu śmiechu 😂 Dzięki za ten odcinek!
Pisałam wiele różnych rzeczy, ale temat, który najbardziej zaskoczył ludzi to ten na studiach, gdzie opisywałam, że Lucyfera tak naprawdę nie ma w Biblii. Nikt na taki temat nie pisał wcześniej (bo szukałam wszędzie), więc to było nieco odważne, bo to była praca na zaliczenie przedmiotu.
Wykładowcy się ta praca nie podobała, ale potem wyszło, że mu się żadna praca nie podobała, nawet dziewczyny, która miałaby średnią 5.0, gdyby nie ten przedmiot (w innych latach zawsze miała). Ale zdałam, więc nie było tak źle xD
Kocham te kitki 😍
W IV klasie podstawówki Pani kazała napisać opowiadanie a ze ja sama pisałam własne opowiadania dla rozrywki (nie bylo bowiem wtedy neta tak powszechnego to co mialo dziecko robic 😅) więc gdy zaczęłam pisac opowiadanie do szkoly to zapisalam caly zeszyt i jak Pani kazała przeczytać to ja zaczęłam czytac i czytac a Pani do mnie ze ile tego mam a jak jej pokazałam to jej mina była bezcenna 😂
A apropo polonistek to w technikum moja Pani od polskiego jakos uwziela sie na moją klase w IV klasie maturalnej i uwazala ze my tacy i owacy no i ogólnie jakas cięta byla. Jakoś tak wyszło ze nie powiedziałam jej ze mam zamiar napisać rozszerzoną maturę z polskiego i na koniec szkoly wystawiła mi ocene 3 i bylam zła bo nie czulam ze zasługuje na tak niską ocene na koniec szkoly tym bardziej ze z matmy mialam ocene 3 gdzie ja z matmy bym nie zdala gdyby nie korki i z podstawy z matmy mialam 32% i ogólnie jestem taka tępa z matmy ze chyba bardziej sie ni da. Pamiętam ze jak zapytalam sie jej czemu to ona ze tylko jednej dziewczynie z mojej klasy dala 4 na koniec itp więc ja sie tylko odwrócilam i poszlam bez dalszych dyskusji i w dniu matur po podstawie siedziałam przed salą gdzie czekalam na rozpoczęcie sie matury rozszerzonej z polskiego i na przeciw mnie schodzi moja polonistka i sie mnie pyta "Sara co ty tu robisz?" ja taka troche rozbawiona troche zmieszna bo jeszcze wtedy nie wiedziałam skad jest jej takie zdziwienie skoro mają wgląd do naszych deklaracji maturalnych i jak jej powiedziałam ze czekam na rozszerzenie z polskiego to myślałam ze jej oczy wyjdą z orbit 😂 poczym ktoś ją zawolal i rzuciła tylko zebym nie pisala za dużo xddd Z rozszerzenia otrzymałam 80% i jak ją spotkałam potem w szkole bo musiałam tam podejść to była zmieszana gdy zapytałam czy widziała wyniki.
Just a reminder: demi lovato używa they/them po polsku się przyjęło ze dla osób zza granicy które używają tych zaimków używamy oni/ich
Werka, chyba już kiedyś mówiłaś o tym wypracowaniu z Mc, kojarzę je! 😅
Odcinek super, chciałam jedynie wam poinformować, bo oczywiście możecie nie wiedzieć, że Demi jest osobą niebinarną i używa zaimków they/them
W języku polskim liczba mnoga też jest binarna więc ciężko to przełożyć, a nie zapytamy jex jakie zaimki będą git w języku polskim więc chyba jest najlepiej postawić na standardowe ono/jego
Achhh, dzięki za info!
@@caseywozniak7569 Osoby niebinarne w języku polskim używają też zamiennie zaimków on/ona. W przypadku przełożenia angielskiego "they/them" rzeczywiście jest duży problem - "ono" byłoby odpowiednikiem angielskiego "it" (też używanego przez niektórych), a "jego" też może oznaczać rodzaj męski. Liczba mnoga z kolei nie podlega rodzajom znanym z liczby pojedynczej, a jedynie dzieli się na rodzaje męskosobowy i niemęskoosobowy. Według mnie, mówiąc o osobach zza granicy, w piśmie warto używać form inkluzywnych, a w mowie dowolnych zaimków - określenie preferowanych jest w końcu niemożliwe.
@@caseywozniak7569 spotkałam się z tym, że wiele osób niebinarnych w polsce jako odpowiednik angielskiego they/them używa ono/jeno
@@5MINUT jasne, nie ma sprawy!
W siódmej klasie podstawówki na sprawdzianie o balladynie w planie wydarzeń napisałem, że ktoś tam gdzieś przyjechał samochodem a tytułowej bohaterce listonosz list przyniósł
Ja pamiętam dwa pierwsze, które było rozwinięciem myśli czucie i wiara silniej mówi do mnie... itd., które było dla chętnych napisałam je tylko ja bo przyszłam z małej szkoły i chciałam się wykazać no i już mnie ustawiło na 3 lata nic nie musiałam się zgłaszać na polskim itd. Ale najważniejsze to opowiadanie na konkurs Justyny steczkowskiej co dla mnie znaczy tytuł nie jestem tym kim byłam - wygrałam bilety na jej koncert, pierwszy w życiu i zaczęłam długa i piękna przygodę, na wielu też płaszczyznach rozwoju jako jej fanka :)
15 minut 😍
Mój brat jako swoje dziecięce marzenie podawał naleśniki spadające z nieba. Chciałabym powiedzieć, że jego marzenie się zmieniło, ale.. 😂😂
Jak pisałam wypracowanie o Szatanie z siódmej klasy (dokładnego tematu nie pamiętam) to też chciałam zrobić nastrój grozy i zamiast "powiało chłodem" w przebłysku geniuszu napisałam "powiało Francuzem"
Alzacja i Lotaryngia, rok 1871
Klasówka w podstawówce z miesięcy. Polecenie brzmi dopisz sąsiadów. I było na przykład ... luty...kwiecien
...czerwiec... i w kropki nalezalo wposac sasiadujace miesące. Wracam do.domu z płaczem i mowie ze jak ja mialam tam wpisac tych sąsiadów skoro ja mam tylko 2 a bylo wiecej miejsc do wpisania, ze mieszkam w domu i tylko po prawej mieszka Pan X a po lewej Y xDDDDDDDDD mam 20 lat rodzina śmieje się do dziś
O, wiem! Jeszcze jedno. TW - samobójstwo. W 2 gimnazjum bodajże pisaliśmy opowiadanie pt. "Dalsze losy Skawińskiego (główny bohater "Latarnika", lektury szkolnej)". Mam gdzieś jeszcze zdjęcie tego opowiadania, bo nieźle poleciałam i musiałam mieć pamiątkę XD Nie pamiętam go dokładnie, ale w wielkim skrócie chodziło o to, że Skawiński wyleciał do Australii, zaprzyjaźnił się z kangurem i chodzili sobie na hot-dogi, pewnego dnia kangur stwierdził, że już nie chce chodzić ze Skawińskim na hot-dogi. Jakoś tam się później okazało, że kangur tak naprawdę był przebranym Donaldem Trumpem (nie wiem po chuj Trump się przebrał za tego kangura XD). No i nie pamiętam co tam się jeszcze działo, ale historia skończyła się tak, że obaj rzucili się z klifu z rozpaczy XD
Dostałam czwórkę, spytałam pani dlaczego, skoro mam wszystko dobrze. Pani powiedziała, że jej się ta praca po prostu nie podoba. Well shit
Kocham was
W klasach 1-3 mielismy narysować zwierzatko i opisac jednyn zdaniem. Narysowalam swinie i napisalam „świnka jest różowa i bardzo dobrze smakuje” 😂😂
Jest sobie klasówka z historii w liceum.
Zadanie: podpisz biogramy osób.
Ja: "Co to może być? Nie mam pojęcia... A chuj, wpiszę Adam Małysz, a w drugim Pele" XD
Druga historia z życia brata: "Węgiel kamienny powstał w... (wpisz epokę) Kamerunie"
Na eseju z angielskiego w liceum napisałam "Holding too tightly, afraid to loose control" i pani podkreśliła mi to na czerwono. CHYBA NIE LUBIŁA NU METALU.
nawet nie zauważyłam tych 15 min, dacie pół godziny też nie zauważe xD
Przez całe liceum przeczytałam dokładnie jedną lekturę, czyli Dziady i po tej traumie nie zajrzałam nawet do opracowań, bo wszystko da się uzasadnić Harrym Potterem, Biblią, Niezgodną i Akademią Wampirów XD
U mnie na biologii w gimnazjum zadany był temat wypracowania "jak wyglądałaby moja droga do szkoły bez kręgosłupa", a ja chcąc podejść do tego pseudo naukowo założyłem, że taka droga byłaby niemożliwa. Aby nadać temu odpowiednie przełożenie usmierciłem sie pod koniec ladujac pod kolami samochodu (bo przeciez nie mogłem się za bardzo ruszać). No i wyszlo z tego tyle ze wezwano na rozmowę moich rodzicow plus próbowano ode mnie wyciagnac czy wszystko ze mna w porzadku. :D
Już nawet nie pamietam tytułu wypracowania albo może to i rozprawka była, ale pamietam ze pisałam o papierosach i napisałam coś w tym stylu o ludziach palących „jesteście jak Hitler który wysyłał Żydów do komór gazowych”. Całe szczęście moja pani od polskiego była super giga czadem i było bardzo zabawnie przy omawianiu pamietam 😄
Na egzaminie szóstoklasisty (które kończyły podstawówkę i odbywały się przed pójściem do gimnazjum) napisałam opowiadanie podobne do Hani. Tylko, że w moim przypadku topiące się rodzeństwo przeżyło, bo przełamałam swój lęk. No i za ten happy end otrzymałam wtedy max punktów haha
👍👍👍
Ja to chciałbym się pożalić, że nienawidziłem i nadal nienawidzę pisania wypracowań i wszelkiego rodzaju pracy pisemnych 😕
Mną też ruszyło 😁
Ps: mam pms 🤣
Zazdroszczę - ja na jednych umiejętnościach akademickich miałam edycję w dennym APA, którego nie pojmę do końca życia, a w tym semestrze robienie nudnych zadań na kompie, także tego... Wolałabym wypracowanie.
APA oczywiście też było! Ale potem do zastosowania w praktyce w pracy zaliczeniowej 🙈
@@5MINUT Ja te pierwsze zdawałam osobno i miałam wyedykowac gotowa pracę... Która w pełnej formie była dostępna na necie XD
**próbuję zapomnieć o APA bo raz już wywalili mnie z uczelni za to że tego nie umiałam i znowu zaczynam mieć z tym problemy**
*"O, włączę sobie filmik Hani i Werki, będzie relaksik"*
**widzę komentarz o APA**
Wera, mówiłaś o McDonaldzie u siebie na kanale na pewno, a czy jeszcze tutaj to nie kojarzę
moj rocznik na tescie 6klasisty mial do napisania jakies opowiadanie: jak spedziles swoj najlepszy dzien podczas ostatnich wakacji, czy cos.. 🤪 jako jedne z nielicznych opisalem DZIEN, inni poplyneli z tajmingiem xd 😎
za to w liceum babka stwierdzila ze nie powinna mnie dopuscic do matury, bo jej staty popsuje xd - > uzyskalem chyba 3 wynik w klasie 💪
Polonistka w liceum skutecznie zamordowała moją pasję do pisania po tym jak po oddaniu jej pracy na konkurs literacki przekreśliła mi ją w całości wielkim Z na całą stronę i dopisała komentarz "masz zbyt werterowskie podejście do życia" 🥺
Jprdl., to chyba idealne podejście żeby wysłać pracę na konkurs literacki xd
"Leck mich im Arsch"
~Wolfgang Amadeus Mozart
tak Werka, opowiadałaś, ale też nie pamiętam w którym XD
Ogólnie to Demi jest osobą niebinarną i używa they/them! 😊
@@natalia-lt6ib dość nieuważnie oglądasz kanał, bo jestem pewna że hanie i werke raczej by obeszło, to że ty jesteś transfobką to nie znaczy że wszyscy są tacy niedojebani
@@natalia-lt6ib XDD? i mean też nie lubię Demi za bardzo ale skoro jest nb to jest i to szanuję, gdzie problem lol
@@natalia-lt6ib ale kim ty jesteś żeby mówić kto jest prawdziwą osoba trans a kto nie XDDD ah yes lgbt+ mój ulubiony trend 🥵
Demi Lovato jest niebinarn* i używa zaimków they/them :)
Wszystko fajnie, ale Demi Lovato używa zaimków they/them, wiem, że nie mają bezpośredniego odpowiedznika w języku polskim, ale można powiedzieć ono/jego, albo ono/jeno, albo chociaż oni/ich no bo żeńskie to tak jednak słabo