Zapraszamy na grupę na Facebooku "TJJutro". NOWE filmy trafiają tam WCZEŚNIEJ, a dodatkowo dzielimy się ciekawymi artykułami, dyskutujemy i zbieramy Wasze sugestie! LINK: goo.gl/GZYdNM
Chuja Liczy się doświadczenie Osobiście skończyłem Magistra Inżynieri elektronicznej i chuja wiele to nie daje Dostałem robote po znajomości Dzisiaj papierek warty tyle co śraj taśma
Powiem tyle - skończyłem magistra inżyniera na 1 z 5 Top Politechnik w Polsce i nie narzekam. Prace znalazłem zanim zdążyłem obronić magistra. Co mi dały studia? Na pewno nie wiedzę, ale ogromnego kopa w dupę. Otworzyły oczy, potrząsnęły, zniechęciły mnie do życia i do wszystkiego. Ale przetrwałem i teraz nie narzekam :)) Doświadczenie jest ważne, oczywiście ale nie oszukujmy się - pracodawcy wiedzą, że ludzie po studiach nic nie umieją. Ale nie ma co biadolić. Jeżeli pracodawca na pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej zobaczy u pacjenta potencjał i to, że nie ma siana w głowie, to i tak ma szansę na robotę, mimo, że w rubryce DOŚWIADCZENIE w CV nie ma nic. Moje dzieci też będę z całych sił namawiał, żeby poszły na techniczne studia, bo po tym nie ma płaczu :))
mozesz byc nawet po wyzszej szkole miotly i wiadra ale jak masz pomysl na siebie i uda ci sie to mozesz odniesc nawet wiekszy sukces niz bedac po harvardzie uczelnia w tym przypadku nie ma zadnego znaczenia
ulala, jak ja kocham komentarze napisane przez Maćków lat 40, którzy mówią, że po studiach przewraca się burgery w Macu, bo im się nie udało to przecież nikomu się nie uda xD
Ale takie są fakty. Gdyby studia nie były darmowe albo byłyby wyższe wymagania (a co za tym idzie - tak czy srak byłoby mniej "mgr" i "inż"), to więcej ludzi po studiach znajdowałby pracę. Darmowe studia to syf, widzimy to po Polskiej edukacji, która z roku na rok jest coraz gorsza.
Jeśli ktoś studiuje gówniane kierunki tylko po to żeby studiować to nie dziw się, że przewraca kotlety w mc, studia to tylko dodatek a jeśli chcesz być w czymś dobry to uczysz się we własnym zakresie, zapewniam cie, ze po skończeniu dobrych studiów np. topowe kierunki na politechnice, lub um'ie nie będziesz przewracał kotletów, pozdrawiam. :)
Kacper - Naprawdę nie widzisz związku z "darmowymi" studiami, a tworzeniem coraz to nowych, debilniejszych kierunków (jak Bibliotekarstwo, Europeistyka, czy inna "chujologia")? Smutno :V.
Jeżeli będąc zwykłym człowiekiem bez wiedzy na dany temat lub zainteresowania i chęci rozwijania się w danym kręgu to studia to tylko strata czasu, bo i tak czy siak będą zmywać w KFC
Mi po studiach (trzy lata po obronie) udalo sie pracowac w zawodzie i w pracy z perspektywami na przyszlosc. Stabilne zatrudnienie, dodatki, premie itd. Ale komentarze typu studia sa do dupy mijaja sie z rzeczywistoscia. Oceny na studiach nic nie znacza..W doroslym zyciu widac to że ktos majacy średnia 5.0 sobie nie radzi a chłopak z 3.0 ogarnia ekstra temat. Mówi się że studia nic nie dają ale z ludźmi po studiach łatwiej się dogadać, szybciej się uczą w pracy i jakoś tak lepiej się pracuje.. Studia nie są przereklamowane, wszystko zależy ile student da od siebie i ile chce ze studiów wynieść. Ważne są również znajomości, kontakty i umiejętność dojścia do porozumienia z różnymi typami charakteru. Uważam, że nic studiów pod tym, względem nie zastąpi. A i miłość życia na wysokim poziomie można znaleźć. Co w moim przypadku jest najwspanialszym doświadczeniem w życiu :)
Ja studiów nie robiłem, bo na początku było u mnie w rodzinie nie ciekawię, ale natury się nie oszuka, wiec nic na to poradzić nie było można. Dlatego ja zacząłem prace między innymi w mcdonalds, na budowie jako pomocnik, sporą część pieniędzy odkładałem na rozwój samego siebie. Między innymi, prawo jazdy na B. C potem, uprawnienia na np. palnik acetylen-tlen, plazmę, maszyny cnc, na suwnice, wciągniki, wciągarki żurawie sterowane z poziomu roboczego, na wózki widłowe każdego rodzaju, jeszcze bym trochę wymieniał, ale obecnie np. aż 4 uprawniania z tych co wymieniłem było potrzebne do pracy, jaką obecnie wykonuje, czyli uprawnienia na plazmę, maszyny cnc, palnik, suwnice, a nawet sporo zebrałem doświadczenia jako szlifierz stali miękkiej i aluminium. Wszystko co na początku osiągnąłem, nie zmarnowało się, teraz jestem w takiej sytuacji, że niczego mi nie brak od wielu, wielu lat. Studia, mogę sobie zrobić kiedy chce, ale są mi zbyteczne, wręcz nie mają sensu, bo mam takie, a nie inne fachy w ręku, nie patrzą papierek ze studiów, a na zezwolenia, uprawnienia i doświadczenie :) Oczywiście, to nie koniec, bo dalej zamierzam się rozwijać, mam jeszcze sporo planów, mam tylko nadzieje, że uda mi się je szybko zrealizować :) Początek to była katorga i wypruwanie sobie żył nawet po 12h czasem i dłużej, jak wracałeś do domu to zasypiałeś niemal od razu na fotelu, ale cóż, życie to walka :)
Każdy ma swoją drogę życia. Ja skończyłem geologię, a zrobiłem kurs spawacza. Udało mi się i pracuję w zawodzie, spawaczem nie jestem ale zawsze to jakaś opcja awaryjna. Nie ważne co i czy sie studiuje, ale ważne jaką wiedzę masz i czy potrafisz ją wykorzystać. Pozdrawiam i powodzenia w dalszym rozwoju!
Co do spawacza, powiem szczerze, że planowałem, ale jest mały problem, który mnie zniechęca, chyba że od razu bym został pełnoetatowym spawaczem aluminium i stali miękkiej. ostatnio jak się dowiadywałem, że trzeba mieć pracę w przeciągu pół roku od wyrobienia uprawnień i co 5 lat odnawiać je, po zdobyciu tej pracy. Bo dobrzy spawacza całkiem przyzwoite pieniądze wyciągają, ale to wymaga kupę lat doświadczenia, a to jest problem, bo spawałem i mam taką możliwość, więc czasem coś sobie konstruuje do domu, bo w zasadzie mam dostęp niemal do każdego sprzętu, problem że nie mam dostępu do giętarki, bo tak bym sobie praktycznie wszystko mógł skonstruować :) Gdyby w obecnej firmie przyjmowali chociażby spawaczy na doszkolenie, to bym się pokusił, ale niestety, wymagają bardzo dobrych spawaczy, a ja to czasem spawam dla siebie, to mam problem by ładnie położyć spaw, potem meczę się ze szlifowaniem xD
"Żadna szanująca się uczelnia nie będzie głosiła archaicznych tez" XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Szczególnie te z wykładami opartymi o wiedzę z lat 60 XD
Najebał dużo "XD", bo ma rację. Wiedza i sposób nauczania na studiach jest często archaiczny lub banalnie prosty. Większość obecnych PWSZ to poziom dawnych słabszych liceów.
Osobiście zrobiłem wspomniany gap year I nie żałuję. Ludzie mówili mi że jak zrobię rok przerwy to później na studia mi się nie będzie chciało iść. Na początku nie wiedziałem czy chce iść. Wyjechałem do Szkocji, pierwszy raz w życiu musiałem sobie sam mieszkanie i prace ogarnąć. Jakoś wyszło, oczywiście z nieuniknionymi problemami. W czasie tego okresu zastanowiłem się i wiem co chce w życiu robić. Od tego roku zaczynam studia już z przekonaniem że na pewno tego chce. A dzięki roku przerwy nauczyłem się żyć samodzielnie. Tak tylko pomyślałem że dorzucę swoje 3 grosze. Pozdro, dobranoc.
Nie papierek po wydziale x na uczelni y, ale kształcenie dla siebie i zdobywanie umiejętności ;) Można je zdobyć na studiach, można je zdobyć pracując. Najlepiej łączyć oba :D
Darmowy wolontariat jako doświadczenie zawodowe xD? KEK to jest to czego wielkie firmy chcą, wykorzystywać kretynów za "wpis do cv" ze rozdawali smyczne na coca-cola festival. To brzmi niepoważnie
Rafał, jestem naprawdę zaskoczona tym, jak dobry kanał udało Ci się stworzyć. Zawsze staram się wygospodarować czas na obejrzenie nowego materiału, ponieważ nie tylko jest on pełen wartościowych treści, ale również wizualnie i technicznie trzyma wysoki poziom. Dziękuję Ci za Twój wkład pracy w te produkcje!
laiki pl Sporo ludzi ma podobne podejście. Studia to okazja do kilkuletniej zabawy w wybranym przez siebie mieście za forsę rodziców, jednocześnie opóźnia się w czasie moment kiedy będzie trzeba pójść do pracy często ze studiami nie związanej. Dlatego jestem za ograniczeniem w jakiś rozsądny sposób takich kierunków, głównie humanistycznych, które pracy nie dają a w związku ze swoim niskim poziomem trudności są wykorzystywane właśnie w opisany na początku sposób
Nie zgadzam się z Twoją opinią. Skąd wziął się pogląd, że studia humanistyczne są o mniejszym stopniu trudności? Nauki ścisłe jak i humanistyczne są zupełnie czymś innym. To, że rynek pracy poszukuje pracowników wyszkolonych w dziedzinach głównie ścisłych (chociaż osobiście mam nieco inne zdanie), nie oznacza, że są one trudniejsze. Są inną dziedziną nauki, wymagającą innych umiejętności. Umniejszanie kierunkom humanistycznym jest naprawdę bezpodstawne.
Nie każdy będzie prawnikiem po skończeniu prawa? Przecież kończąc studia magisterskie na kierunku prawo automatycznie zostajesz prawnikiem (osobą z wykształceniem prawniczym). Nie każdy po prawie będzie adwokatem, prokuratorem, czy sędzią. Prawnikiem natomiast będzie każdy, kto zdobędzie takowe wykształcenie. :)
Sfidt1 Owszem określa. Tak było w słowniku, tak mieliśmy także na zajęciach na prawie. Więc wierz mi co mówię "osoba posiadająca wykształcenie prawnicze najczęściej...." To że zajmujesz się prawem bez studiów nie czyni prawnikiem.
Sfidt1 to się uczysz i zdobywasz doświadczenie, ale nie możesz tytułować się prawnikiem. To tak jak nauczyciel uczący w gimnazjum, który chce tytułować się profesorem. Robi podobne rzeczy jak profesor (naucza), tyle że nim nie jest.
A co ta kobieta ma do pracy za barem ? Barman to ciekawy zawód... często dobrze płatny. W sam raz dla studenta lub maturzysty... Na pewno bardziej niż dla emeryta.
Szczerze, to ja bym proponował żłobek. Dziecko miałby więcej zabawy z rówieśnikami, niż samemu w domu z obecną kobietą :) A tak przy okazji, jesteś ze Szczecina? Bo znałem kogoś tam o nazwisku Richter :)
Rafale, muszę przyznać, że oceniłam Cię powierzchownie na podstawie działalności w Abstra - nie pomyślałabym, że jesteś tak inteligentnym facetem, który ma dużo ciekawych rzeczy do powiedzenia. Twój kanał jest jednym z najlepszych na polskim youtube wg mnie. Uwielbiam i kibicuję. Oby tak dalej!
Nareszcie !!! Osoba ktora sensownie mowi o studiach a nie tylko w skrajnych kategoriach "studia bez sensu!!!" Badz "bez studii jestes nikim!!". Mocno wspieram, swietnie sie słucha, szczególnie zdania identycznego jak własne:)
Ciekawy filmik. Z własnego doświadczenia, mam parę spostrzeżeń. Studia wybrałem świadomie (wtedy ukończone studia, na rozsądnej uczelni, dawały JESZCZE gwarancję pracy). Pięć lat potem byłem magistrem. W liceum nie byłem orłem, ale na studiach zmieniłem podejście, bo teraz uczyłem się sam dla siebie i w konkretnym celu. Nauczyłem się logicznego myślenia, jak się uczyć efektywnie i i wydajnie. Niestety, kiedy skończyłem naukę, sytuacja była już inna. Moje umiejętności i wiedza, nie były potrzebne potencjalnym pracodawcom (prawo i administracja ze specjalizacją "administracja publiczna"). I tu niespodzianka. Bo w trakcie zatrudniłem się na tym niesławnym "magazynie", firmy dystrybutora książek. W trzy lata z "magazyniera", awansowałem na "specjalistę od logistyki". Wszystko dzięki umiejętności logicznego myślenia, łączenia faktów i organizacji - które opanowałem na studiach. W tej chwili sobie spokojnie żyję, kokosów nie zarabiam, ale stać mnie na życie i własne przyjemności. W razie czego mam jeszcze papier na wózki widłowe, który traktuję na równi z dyplomem magistra :D Powodzenia w życiu życzę wszystkim widzom :D
Nie rozumiesz podstawowego problemu nie chodzi o to że studia się nie przydadzą lub nie zapewnią pracy. Chodzi o to że studia dziś niewiele albo KOMPLETNIE NICZEGO nie uczą. W mojej grupie na Politechnice Łódzkiej jednej z lepszych w kraju miałem na 20 osób z 6-7 osób które na studiach nawet książki nie dotknęły a zaliczenia to tylko ze ściągi lub fuksem inny trochę lepiej ale ogółem też żenada mimo że z początkowej liczby studentów ten kierunek ukończyło tylko jakieś 20%. Przed wojną żeby zdać maturę trzeba było znać łacinę + jakiś język zachodnioeuropejski i to na takim poziomie że się książki a nawet wiersze w tym języku czytało ze zrozumieniem. A dziś wychodzi koleś z Uniwerku jako kulturoznawca i nie wie kto to był Kościuszko. Dramat ci ludzie powinni po 15 roku życia iść do łopaty albo uczyć się na piekarzy, stolarzy, spawaczy a nie ku*wa w studia się bawią. Ale to pewnie o to chodzi żeby poimprezować jeszcze 5 lat za kaskę rodziców.
Myśle że to zalezy od kierunków ;) Ja studiuje na UM i tam neiwyobrażam sobie ściągać, zzwłaszcza z ważnych przedmiotów których znajomość lub ich brak może zaważyć na życiu człowieka. Podobnie wiesz, jak ktoś robi inżyniera i ściąga np. na politechnice, to ok. może przez to nikt nie zginie (raczej, chyba że np. ten ktoś ma zamiar projektować budynki/mosty) to jednak jeśli nie nauczy się na studiach ważnych rzeczy to nie będzie dobrym fachowcem i dobrej pracy nie znajdzie ;) Zawsze jest tak że na studiach mamy pewne możliwości, ale to od nas zalezy czy będziemy z nich korzystacczy nie, w końcu jesteśmy już dorosłymi ludźmi ;)
Czyli był beznadziejny system, skoro kazano uczyć się niepraktycznego języka. Jakby na polskich uczelniach wprowadzono naukę języka ze Star Treka to też by to o niej świadczyło pozytywnie?
Nie. Tu chodzi o to, żeby uczelnie dostawały dotację lub zarabiały na prywatnych kierunkach. Na Politechnice Śląskiej wywalono jednego doktora który usilnie próbował zawyżać standard nauczania do normalnego poziomu. Ale u niego zdawało może 5% studentów. Więc władzom Polibudy to się nie podobało bo tracili zwyczajnych klientów i gościa wywalono. Tak to działa. Student to zwykły klient, taki sam jak klient warzywniaka pod blokiem.
Oświecę Cię - uczelnie otrzymują pieniądze od państwa za każdego studenta na dziennych. Policz sobie, ile jest osób na dziennych, ile na zaocznych i teraz pomyśl, z czego są większe pieniądze.
Ale dla przykładu , licencje na pilota można zacząć już w wieku 16 lat, i nie kącząc studiów ,po zrobieniu wszystkich licencji można pracować w Linii Lotniczej, bez wykształcenia na studiach. Wiem ,bo mój kolega tak robił :)
Wg mnie głupota z tym wolontariatem... Polska młodzież, młodzi dorośli najczęściej nie mają finansów na bieganie po wolontariatach. Wolą w tym czasie pracować w sieciówce w galerii i dorobić sobie do studiów albo zarobić na własne przyjemności. Poza tym pracodawcy widząc wolontariat w CV najczęściej myślą żeś frajer i można Ci nie płacić albo płacić psie pieniądze, bo lubisz zapierdzielać za darmo i wystarcza Ci sama satysfakcja.
No niestety, pracodawcom to na rękę. Wolontariat, staż za marne grosze (często finansowany przez UP), a w niektórych branżach wręcz to ty musisz płacić za to, że pracujesz. No a z drugiej strony jak chcesz dopiero zdobyć pierwsze doświadczenie, to praca za darmo często jest jedynym sposobem, bo gdy pracodawca ma stertę CV od osób z doświadczeniem a po drugiej stronie młodego bez doświadczenia to długo się zastanawiał nad tobą nie będzie...
Niklaus Mikaelson Coś jest w tym co piszesz... Praktyki i staże na studiach jak najbardziej są przydatne ale tylko takie które zgodne są z wykształceniem. Żaden z wolontariatów, żadna z akcji społecznych, w których brałam udział na studiach do niczego mi się nie przydały. Po studiach nie zgodziła bym się na taką formę pracy za nic. Wiadomo ze pracodawca dostaje różne życiorysy. Doświadczenie wiąże się z większymi wymaganiami także ze strony pracownika... więc u osób z mniejszym doświadczeniem zarobek inny. Ważne żeby z czasem wzrastał. Często pracodawcy wolą zatrudnić osobę młodą po studiach, bez wyrobionych schematów pracy, ze świeżym umysłem i ambicjami niż starego kozła, któremu wydaje się że szczyty już osiągnął i mu się posada i wysoki zarobek po prostu należą. Trzeba szukać i się rozwijać a nie kurczowo trzymać się jednej posady.
Są różne rodzaje wolontariatu np. Samorząd Szkolny, działalność w Samorządzie Terytorialnym ( Rady Osiedla), a także grupy, które organizują wydarzenia kulturalne np. Festiwal inSPIRACJE w Szczecinie. Każde takie doświadczenie pomaga w nauczeniu się pracy w grupie, organizacji swojej pracy, planowania itp. :) Możesz poświęcać na nie regularnie klika godzin tygodniu albo dwa tygodnie wakacji :)
Nie zgadzam się, angażując się w różne inicjatywy społeczne i wolontariaty pokazujesz, że jesteś ambitną osobą, która w czasie wolnym wykorzystuje swój czas na rozwój osobisty oraz poprawę środowiska. Gdy pracujesz gdzieś na kasie w sklepie to owszem zarobisz te parę groszy ale z perspektywy samorozwoju będzie to czas stracony.
No tylko niestety ja nie miałem na myśli normalnego stażu/praktyki, gdzie rzeczywiście najpierw musisz się nauczyć coś robić. Ale poczytaj sobie oferty pracy. Staże z UP, pół roku pracy za niecałe 800zł. Co jest takiego trudnego, że aż pół roku trzeba się uczyć? Zwykle to stanie przy taśmie na produkcji i tym podobne prace, gdzie opanowanie zajmuje maksymalnie 15min, a po tygodniu ktoś zupełnie świeży pracuje z taką prędkością jak normalny pracownik. Ale pracodawca na pół roku ma człowieka za darmo, potem 3 miesiące musi zatrudnić, a potem to już jak mu się tam spodoba. To czysty wyzysk, bo taka praca nie wymaga stażu. A co jeszcze śmieszniejsze, do tej pracy (bo to nie staż, obowiązki masz jak zwykły pracownik) często pracodawcy wymagają osoby z 2-3 letnim doświadczeniem na danym stanowisku. To ja się pytam jaki jest ku*wa cel tego "stażu"? Chyba tylko taki, że albo to albo bezrobocie. Nie mam nic przeciwko normalnym stażom, które cię przygotują do pracy w zawodzie. Takie są potrzebne i często aby pracować na danym stanowisku trzeba pracownika powoli wdrażać w struktury firmy. A i wolontariat może być w porządku, jeśli robimy coś pożytecznego a doświadczenie zawodowe jest tylko efektem ubocznym i dodatkową zachętą. Po prostu jest różnica między uzasadnionym, powolnym wdrażaniem młodej osoby do pracy (czyli potencjalnie pracownika na lata) a patologiczną sytuacją, z jaką mamy do czynienia w tej chwili, czyli gdy pracodawcy zależy tylko na tym, aby przez pół roku mieć pracownika za darmo.
zapomniałes wspomniec o jednej rzeczy. Na studiach poznajemy duzo ludzi, np w akademiku czesto z roznych kierunkow. Bardzo czesto sa to znajomosci na dlugie lata, ale oprocz przyjazni moga to potem okazac sie znajomosci biznesowe. Gdy bedziemy mieli jakis pomysl na biznes mozemy wtedy wsrod znajomych szukac pomocy i wsparcia w realizacji, a nie szukac po runku anonimowych ludzi ktorym nie wiadomo czy mozemy ufac..
Wystarczy spojrzeć na wiodące uczelnie na świecie i jaki tam ludzie kładą nacisk na "kontakty". Znajomości to jedna z podstawowych plusów studiów. Po organizacjach studenckich w jakich byłam, wiem już do kogo zadzwonię jak będę potrzebowała iść do lekarza, ogarnąć coś prawnie, zapytać o komputer itp. Wiem nawet do kogo pod opiekę poślę dziecko (jeśli kiedyś będę miała) bo już na studiach widać pasję w ludziach i wiesz że sobie poradzą.
Denerwuje mnie, to że pewne partia chce ograniczyć dostęp do studiów. "Tylko najlepsi uczniowie mogą iść na studia" - a co z ludźmi, którzy podczas edukacji, są typowymi średniakami bo system edukacyjny im nie spasował. Często zdarza się, także Ci "średniacy" będąc na studiach, sprawują się sto razy lepiej niż "prymusy", bo akurat jest taki kierunek, który im mega spasował?
Przez cały etap szkolny (od późnej podstawówki do technikum) jechałem na 2 i 3, nie licząc dwóch/trzech przedmiotów które mnie interesowały. Na studiach informatycznych (już skończone) byłem w czołówce jeśli chodzi o wyniki. Więc coś w tym jest :)
Szkolnictwo polskie to niestety gówno, np. po LO nic się nie umie tak naprawdę i trza by sporo zainwestować kasy i czasu w jakieś kursy, uprawnienia itp żeby znaleźć sensowną robotę. Dobre technika, gdzie faktycznie człowiek dobrze nauczy się zawodu i znajdzie od razu robotę to można na palcach jednej ręki liczyć
Studia powinny być dostępne bez żadnej matury. Skoro idziesz na studia, to ty wydajesz swoje pieniądze, więc jak Ci nie pójdzie, to ty masz problem, nie ktoś inny. Gdyby tak było, powstawałoby jeszcze więcej uczelni, więc nie byłoby problemu z tym, że nie dla wszystkich są miejsca. Zrresztą uczelnie powinny być tylko prywatne, jak całe szkolnictwo.
To wszystko zależy od indywidualnych planów. W IT, jeśli jesteś samoukiem i nie zależy Ci na pracy w bardzo znanych firmach to nie warto. Natomiast firmy takie jak Facebook, Google, Tesla, Uber, często szukając pracowników, odrzucają kandydatów (już na etapie weryfikacji CV) bez doświadczenia zawodowego, którzy nie posiadają doktoratu z danej dziedziny IT, np. Machine Learning. Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda życie w Głównej siedzibie Google, życie w US (głównie Kalifornia), jak i test amerykańskiego jedzenia, zapraszam do mnie :)
Jestem dwa lata po Technikum, mam dyplom potwierdzający kwalifikacje zawodowe Technik Logistyk, znam j. angielski w stopniu komunikatywnym i od razu po szkole zostałem Spedytorem Międzynarodowym. Wraz ze wzrostem doświadczenia zmieniam zatrudnienie z firm małych na większe i co za tym idzie kasę. Da się ?! A pewnie, że da i to bez studiów.
Czym sie zajmujesz jako ten Spedytor Miedzynarodowy? Bo ja mam teraz blisko 14 lat i umiem angielski na bardzo duzym poziomie nawet nauczyciele sie dziwią ze jestem tak dobry. Z anglikami porozumiewam sie plynnym angielskim i chcialbym kiedys wyjechac za granice ale tez nie jestem tego pewien :)
A w pewnej firmie przyjdzie Maciej z równym doświadczeniem i będziecie szli łeb w łeb , ostatecznie wybiorą Maćka bo ma o jeden papierek wiecej i mu się chciało a Tobie nie , Tobie pozostaną marzenia o karierze i uścisk kierownika już nowego Macieja ;)
Studia nic nie dają? To zależy od człowieka! 1. W niektórych rodzinach rodzice wymagają od swych dzieci, aby te szły na prawo czy medycynę, w ogóle się nie przejmując tym, że może owe dzieci mają jakieś inne zainteresowania. I tak właśnie niektórzy idą na te studia, aby mieć spokój w domu, lecz potem są smutni w życiu i bardzo tego żałują. Także pasja bez miłości jest martwa. Kiedy chodzisz na jakieś nudne szkolenia, często wyłączasz się z danej lekcji, a potem z wielką trudnością i z bólem w sercu uczysz się na egzaminy. 2. Zależy od typu człowieka. Jeżeli ktoś rzeczywiście chce posiadać jakąś wiedzę, będzie słuchał na wykładach, notował i czytał książki o danej tematyce. Jednak człowiek, któremu nie zależy tak bardzo na danym przedmiocie, będzie mniej przykładał się do nauki, a co za tym idzie, będzie mniej wiedział.
ja żałuję, że straciłem 4 lata ale jestem dumny, że nieskończyłem tego gówna (psychologii). Mam dobrą pracę i wiedzę NIC nie związaną z moimi studiami. Całe szczeście że miałem jakieś hobby i parę godzin w tygodniu poświęcałem na coś innego ;)
Moim skromnym zdaniem materiał ten bardzo śmierdzi mainstreamem. Studia w dzisiejszych czasach stały się towarem konsumpcyjnym. Wszyscy na nie idą nie dlatego, że są zdolni tylko dlatego, że taka panuje moda. Moim zdaniem autor klipu zapomniał o tym, że nie każdy ma predyspozycje na podjęcie tych wartościowych. Ponadto warto zaznaczyć, że wizja świetnie planującego budżetem genialnego pracownika w naszej smutnej rzeczywistości odstrasza pracodawców. Wolą oni pracowników odtwórczych niż twórczych, gdyż nie stanowią dla nich konkurencji. Wiele jest dróg życia, o większości ich aspektów decyduje po prostu przypadek.
Warto uczyć się czegoś, co zaspokoi czyjąś realną potrzebę. Warto zdobywać wiedzę uniwersalną i rozwijać się osobowo. Warto zdobywać kompetencje miękkie, które umożliwiają dysponowanie umiejętnościami twardymi. Pytanie brzmi gdzie można to zdobyć? Na studiach? (To nie jest pytanie retoryczne ;) )
Oby tak dalej Rafale! Uwielbiam oglądać Twoje filmiki, lubię, że starasz zawsze zwrócić uwagę na obie strony medalu, co w programach takich jak Twoje jest bardzo ważne. Szacun!
Skończyłem studia, mam kilkunastoletnie doświadczenie w warszawskich korpo, zarabiam 2 średnie krajowe. Czy studia są ważne? Tak, ale... ważne jest doświadczenie i chęć do pracy. Idź na licencjat, zrób go dziennie w stolicy, w międzyczasie musisz odbyć praktyki studenckie. Zapytaj w jakichś korpo, czy nie można ich odbyć u nich. Odbyj te praktyki uczciwie, bez ściemniania. Za moich czasów, to było 15 tygodni na 2 wakacje. Na magistra idź na zaoczne (może nieco inny kierunek? warto mieć w życiu perspektywy). Zapytaj czy w tych korpo na IV i V roku studiów nie zatrudniliby Cię? Może jakaś infolinia? Co Ci zależy, przecież i tak priorytetem są studia, rodzice się dokładają, a Ty pomyśl aby uczestniczyć w korpo-integracjach. Przecież lubisz się pobawić, a tutaj będziesz się bawić za hajs z korpo. Kończysz studia magisterskie i masz doświadczenie w korporacji. Teraz, 3/4 firm w Warszawie zatrudni Cię z pocałowaniem ręki. Masz wykształcenie, masz doświadczenie, sprawdziłeś/-aś się jako kumpel do melanżu. Możesz być liderem, możesz być kierownikiem, możesz odejść do innej firmy i zarabiać przyzwoicie. W korpo liczą się słupki w Excellu. Masz się "świecić na zielono", a co robisz po pracy to Twoja sprawa.
Przez długi czas nie studiowałem i miałem tylko skończone liceum. Z resztą co się dziwić? W liceum szło mi bardzo słabo. Dopiero po latach pomyślałem, że warto coś ruszyć dalej, ale szybko okazało się, że się po prostu nie nadaję (dużo poprawek, słabe mozliwości w przyswajaniu wiedzy, problemy z pamięcią). Przegrałem podwójnie :) Nie dość że wieloletnie opóźnienie, to jak przyszło co do czego okazało się, że nie mam tam czego szukać :) Życzę wszystkim, żeby lepiej im się potoczyło.
Nie potrafię się zgodzić z przedstawioną tezą (przedstawioną jako fakt :P ) że studia są celem same w sobie, a praca jest tylko skutkiem ubocznym. Uważam, że to studia powinny być efektem ubocznym dążenia do osiągnięcia lepszej i korzystniejszej pracy, czy do założenia własnej działalności, krótko to celem jest praca, a studia swego rodzaju okresem przejściowym. Fatalne statystyki przedstawione później są moim zdaniem wynikiem traktowania tych studiów jako celu, mam wielu znajomych, którzy idąc na studia szli z przekonaniem "idę na zarządzanie, a potem się pomyśli" i kończyli w pracy nie związanej z ich kierunkiem. Wolałbym, żeby studia były płatne i żeby szły na nie osoby, które na poważnie wiążą kierunek ze swoją karierą, niż żeby były sytuacje, w których osoba zainteresowana na przykład informatyką i posiadająca już sensowne doświadczenie nie miała szansy na rozwój w renomowanej uczelni tylko dlatego, że na jej miejsce weszła osoba, której po prostu podeszły zadania na maturze z matematyki czy fizyki, a traktuje dany kierunek jako "potem się pomyśli".
Jestem właśnie po maturze, zastanawiam się nad studiami i już zdobywam doświadczenie poprzez pracę. Zarabiam marnie ale wiem, że doświadczenie które zdobędę, wiąże się z moim pomysłem na biznes w przyszłości. Odcinek bardzo fajny i utwierdził mnie w przekonaniu, że warto. Trzeba się rozwijać!
Pani Anno Solarek proszę o większe docenienie osób pracujących po nocach za barem,aby mogli zarobić na swoje studia i życie bo jak wiemy z wolontariatu sie nie utrzymamy.
Masny... Jesteś człowiekiem o dwóch twarzach... W Abstra taki z Ciebie śmieszek-heheszek, a tutaj opowiadasz takie mądre rzeczy... Oczywiście jesteś wspaniałym YT'berem i na pewno inspiracją dla niejednego twórcy... Nie zmieniaj się. Dzięki za wszystkie filmy, które wrzucasz
Studia to narzędzie do pracy, specjalizacja w czymś. Podnoszenie swoich kwalifikacji - bo taki jest standard firmy. Jest bardzo wiele powodów do studiowania. Natomiast jeżeli twoje studia to tylko przedłużenie dzieciństwa, i idziesz na studia bo wszyscy idą to zmarnujesz 3, 5 a może i więcej lat życia. Moja rada to studiuj wtedy gdy da ci to konkretny wymierny zysk. Samorealizację bądź pieniądze.
Na studia iść warto jeśli się wie czego się chce, a nie tylko po to by zdobyć trzy literki przed nazwiskiem. A jeśli już się studiuje, to w trakcie czy później można nabyć inne umiejętności.
Ja pracuję w zawodzie, jestem logistykiem, do firmy dostałem się w trakcie studiów pracując za 1500 zł na rękę przez pół roku, później awansowałem na logistyka i teraz mam dwa razy tyle na rękę. Logistyka to dobry kierunek, techniczny, polecam, aktualnie aby w mojej firmie zostać menedżerem potrzebne są wyższe stąd odpowiadając na pytanie czy warto iść na studia odpowiem - tak. Ze studiami to jak z autem, trzeba dokładnie przemyśleć co wybrać i do jakich celów, potrzebne jest też szczęście. Mam 24 lata a to jest moja 6 legalna praca, byłem ubezpieczycielem, grafikiem, pracowałem na magazynie, w sklepie odzieżowym czy też na hali produkcyjnej. Po prostu to nie jest tak, że po, bądź w trakcie studiów siadasz na rozmowie kwalifikacyjnej i mówisz - tak, studiuję to i owo, chcę 3 koła na rękę. Tak nie będzie nigdy. Wystarczy cisnąć do przodu, zbierać doświadczenie i w końcu będzie ok.
Dzieciaczki- mniej studiowania, więcej pracowania. Decyzja o rzuceniu studiów była najlepszą w moim życiu, pozwoliła mi wykorzystać ten czas na zdobywanie doświadczenia, szukaniu swojej drogi w życiu. Ja w wieku 25 lat otwierałem już swoją pierwszą działalność ponieważ byłem ukierunkowany doświadczeniem poprzednich lat. Gdybym poszedł na studia to w tym wieku pewnie dopiero rozglądałbym się za pracą/zdobywał pierwsze doświadczenie.
Nie dajmy się zwariować - studia się przydają, ale nie są niezbędne. Ale nie zgodzę się z Masnym, że z samym liceum nie znajdzie się ciekawej pracy. Najważniejsza jest własna praca, ambicja i jakiś motorek w dupie, który zmusi Was do osiągania swoich celów. U mnie przykładowo była to chęć wsparcia rodziny + dziewczyna, która będąc "wykształcona" siłą rzeczy wyrzucała człowieka wyżej. Potwierdzam jako 22 latek z prawie dwa i pół roku doświadczenia jako programista, bez średniego w papierkach. Na szczęście już na tyle mądry, by z chęcią chodzić na zaoczne, a nie jak kiedyś - bez żadnej ochoty.
Nie mogę się nie zgodzić, sam w ogóle nie poszedłem na studia, bo pracowałem już zawodowo. Aktualnie jestem szefem kuchni, mam kilkanaście szkoleń, sam też prowadziłem dzialalność gospodarcza (catering) przez 2 lata. W międzyczasie zrobiłem sobie szkołę pomaturalną 3 letnią (zawód: Technolog organizacji usług gastronomicznych) ale tylko dlatego, że w tamtym czasie nie było jeszcze wyższych kierunków z zakresu moich kompetencji (wtedy zrobiłbym licencjat). Aktualnie otworzył się właśnie ten kierunek w mojej okolicy i z pewnością "wrócę" na studia, mimo, że posiadam duże doświadczenie w branży i dość pokaźne CV no i już jakby robię to co chciałem robić to i tak uważam, że wyższe wykształcenie jest dużym atutem. Mam 29 lat, 12 lat doświadczenia zawodowego i właśnie wracam na studia ;). Po drugie zawsze warto się kształcić (ja to robię codziennie we własnym zakresie, chociażby ze względu na to, że gastronomia to bardzo ruchoma i zmienna branża, gdzie trendy zmieniają się z każdym rokiem).
Ufff po przeczytaniu komentarzy cieszę się, że ludzie jednak myślą i doceniają wykształcenie zawodowe, języki, doświadczenie i umiejętnośc kombinowania, radzenia sobie i ta dalej. W dzisiejszych czasach to się liczy. A nie jakieś dyplomy uczelni, w które można się co najwyżej wysmarkać ;P
Ja nie skończyłem studiów, i jestem programistą który zaczynał swoją karierę w IT w wieku 19 lat. Czy studia mogły by mi się do czegoś przydać? Nie sądzę, ponieważ w programowaniu można spokojnie wykorzystać wiedzę ze szkoły średniej oraz przede wszystkim prywatnego czasu na self-development. Czy czuję się gorszy od kolegów którzy skończyli studia? Nie, w żadnym stopniu, bo znam wielu którzy chodzili na studia tylko po to by dostać papier, a niekoniecznie wiedzę. Po 10 latach pracy śmiało mogę powiedzieć, że pójście do pracy weryfikuje poziom edukacji, czy to po studiach czy też po zwykłych ogólniakach.
Obecnie zastanawiam się bardzo, czy warto iść na studia. Skończyłem 3 klasę technikum informatycznego, znalazłem pracę jako programista. To też może obalić tezę, że osoba po liceum nie znajdzie odpowiedniej, rozwijającej pracy. Programowania uczyłem się sam, to czego uczą w technikum w 2-3 tygodnie można się samemu nauczyć. Dużo ludzi mówi też że nawet na szanujących się uczelniach (w informatyce) uczy się przestarzałych, nieaktualnych informacji. Więc czy studia są tak potrzebne?
Brałam udział w Zwolnionych z Teorii razem z przyjaciółmi ze szkoły. Udało nam się stworzyć i zrealizować wspaniały projekt społeczny, który trafił w samo sedno problemu naszej lokalnej społeczności. Pisano o nas w gazecie, jak i również na lokalnych portalach informacyjnych. Krzywdzące jednakże było podejście szkoły, do której w tamtym czasie uczęszczaliśmy. Nauczyciele i wychowawcy podeszli lekceważąco do faktu, którym były nasze działania społeczne. Mimo informacji z naszej strony, na temat naszego projektu społecznego, działalności i prestiżu Zwolnionych z Teorii, nie uszanowali pracy zespołu (wcześniej obiecując, ze odnotują naszą aktywność na świadectwach, w miejscu przeznaczonym na osiągnięcia). Całemu zespołowi bardzo na tym zależało, szczególnie kiedy kończyliśmy szkołę średnią. Wielka szkdoa, ze nauczyciele nie uszanowali naszej ciężkiej pracy.
Spoon of cinnamon U mnie w średniej wielkości liceum (cztery klasy na rocznik) były dwa zespoły biorące udział w Zwolnionych Z Teorii. Nauczyciele mieli tak samo lekceważące podejście do tematu, a czasem miałam wrażenie, że wręcz podrzucają kłody pod nogi znajomym biorącym w tym udział. Ich podejście zmieniło się dopiero gdy przyszedł dyplom Social Wolf(?), wtedy tak się z tym obnosili jakby to była ich zasługa (nauczycieli) chociaż w rzeczywistości nie robili nic by tym dwóm grupom pomóc.
Studia powinny być PRZYWILEJEM. Dziś magistrem może zostać ktokolwiek. Mam nadzieję, że wkrótce naród się opamięta i zostaną przywrócone EGZAMINY WSTĘPNE na studia.
Nie wiem, kto każe Wam gadać takie bzdury, ale moje uszy aż krwawią. Na studia można iśc zawsze. Po co więc mam pakowac się od razu na studia, skoro nie wiem, na co mam iść? Studiowac dla samego sensu studiowania? Co to w ogóle ma znaczyć, że studia są celem samym w sobie, a nie ścieżką prowadzącą do pracy? XD Jesli ktoś idzie na studia, to dlatego, że chce pracować po tych studiach w jakiejś dziedzinie. Oczywiście plany się często zmieniają. Ale pójście na studia bez pomysłu i planowanie swojego życia w trakcie jest dośc głupim pomysłem. Nikt nie powie mi, że pójście na studia i jakiś wolontariat sa lepszym doświadczeniem niż praca lub gap year, gdzie możemy popróbować sobie różnych rzeczy, sprawdzić co nam się podoba, a co nie. Prawda jest taka, że mało jest teraz wartościowych kierunków. Ludzie idą na jakieś beznadziejne kierunki na uczelnie prywatne, są przepychani z roku na rok za hajs rodziców, a później płaczą, że po magistrze pracują w "Maku". Jak się uczysz czegoś, czego nie lubisz albo przez 3 czy 5 lat bimbasz sobie i zaliczasz wszystko na minimu, to się nie dziw XD pełno teraz magistrów i licencjatów, którzy w ogóle nigdy wcześniej nie pracowali. Jako pracodawca nie chciałabym zatrudnić dzieciaka, który całe życie był utrzymywany przez rodziców, skończył studia i z książkową wiedzą, bez jakiegokolwiek doświadczenia pracy z ludźmi chce dostać pracę... Teraz w ogóle jest jakaś dziwna presja, że trzeba skońćzyć studia. I jakieś dziwne myślenie, że jeśli ktoś skończył studia, to znaczy, że jest ogarnięty, mądry i coś znaczy. Dla mnie to, że ktoś ma licencjat świadczy tylko o tym, że uczęszczał na studia i obronił pracę licencjacką. Tylko tyle. Mówi się, żeby iśc na studia chociażby po to, żeby mieć to wyższe wykształćenie. Chociazby z szydełkarstwa XD Ale po co? Po trzech latach siedzenia w książkach inni ludzie, którzy mają wyuczony zawód lub którzy pracowali i mają już jakieś doświadczenie i piersze awanse za sobą są dużo bardzie wartościowi na rynku pracy. Jakoś dziwnie umniejsza się znaczenie szkół policealnych, kursów zawodowych itp. Rosną całe masy "wykształconych" ludzi, którzy sa mega nieporadni życiowo. Jakieś pokolenie upośledzone życiowo. A takie Abstrachuje jeszcze robią specjalnie o tym filmik. Masakra... nie wiem, kto Wam płaci, ale sprzedaliście się, chłopcy. I gadacie totalne głupoty. Nie spodziewałabym się tego...
Ja chciałbym się odnieść do pewnej treści filmu w którym była mowa o tym że w młodym wieku w tym wieku 19 lat jeszcze Człowiek nie jest w stanie racjonalnie myśleć żeby znaleźć jakąś odpowiednią pracę to chodzi o to że na przykład co by się stało gdyby na przykład w wieku 15 czy 16 lat zaczęto myśleć tak bardziej racjonalnie z głową jak prawie jak dorosły i bardziej podejmować decyzje zgodnie z jakimś prawem rozsądku niż tak jak za przeproszeniem u nastolatków
Z własnego doświadczenia OGROMNIE polecam zrobić sobie Gap Year. Nie po to żeby siedzieć w domu, grać w simsy i spać codziennie do 12, tylko pracować, w Polsce czy za granicą. Nawet jeżeli jest to 'praca za barem', którą chyba uważasz za równą puszczaniu się (tak to odebrałam), to człowiek uczy się samodzielności, dyscypliny, jak rozmawiać i współpracować z ludźmi, jak wygląda środowisko pracy, uczy się zasady "nasz klient, nasz pan" itd. itd. Mając pracę, która nie będzie świecić w CV jak Gwiazda Betlejemska ( i której w ogóle nie trzeba wpisywać ), to przynajmniej człowiek zdobywa doświadczenie.
To jest dobre, ale tylko dla ogarniętych ludzi (szkoda, że studia w Polsce takie nie są). Większość ludzi jak zrobi przerwę, to już nie wraca. Osobiście propsuję to, przez to dużo lepiej doceniamy jakość studiów i lepiej nam ogarnąć, co jest wiedzą istotną, a co nie (ponad połowa przedmiotów na większości uczelniach to bezwartościowe gówno, które powstało tylko po to, by wykładowcy zarabiali więcej hajsu).
Odnosząc się do bezwartościowych orzedmiotów to na studiach technicznych musiałem pół semestru męczyć się o żydach w czasie drugiej wojny światowej bo ministerstwo narzuciło takie wymagania że na każdej uczelni (nawet technicznej) musi być semestr przedmiotu o "dupie marynie" czyli przedmiot humanistyczny. Znacznie więcej dałoby ludziom dodatkowe pół roku z praktykami w zawodzie.
Laski pomocy! Zaprasza was facet do tańca albo wy jego i po 2-3 piosenkach macie dosyć i co robicie mówicie? Mówie tu o sytuacji w klubie, na imprezie... Dodam że mam 18 lat...
Właśnie jestem po studiach, mało tego studiowałem dwa różne kierunki na dwóch różnych uczelniach. Jestem po studiach ścisłych. Poszedłem bo istniała możliwość i nie miałem lepszego pomysłu po liceum. chciałem się dalej rozwijać. Po prostu ćwiczyć mózg. Bolesne bywają spotkania z ludźmi, którzy sami pytają się o moje wykształcenie, a potem dostaje pejoratywną wypowiedź: "po co ci te studia? Teraz studia nic nie dają". Jest to smutne, ale ja po okresie studiów mimo iż pracuje na etacie, dalej się rozwijam- między innymi ucząc się języków obcych. Co z tego będzie- nie wiem. Ale wiem jedno- rozwój to zmiana Siebie w lepszą wersję.
Jak powiedziałeś w materiale wielu pracodawców po prostu wymaga wyższego wykształcenia i z tego powodu wartozastanowić się nad pójściem na studia. Na pewno trzeba iśc na studia jeżeli chce siępracować w szeroko pojętej administracji publicznej bo tam często studia to konieczność. Osobiście uważam, że polskie uczelnie niestety są uwstecznione i serwują czesto stary materiał (mam na myśli informatykę i ekonomie bo te kierunki skończyłem). Program studiów informatycznych jest bardzo stary i nie nadąża za potrzebami rynku i dlatego warto zastanowić się czy nie lepiej zainwestować czas i pieniądze w fajne kursy, które dają i wiedzę i certyfikaty potrzebne na rynku pracy. Ostatnio rzuciłem okiem na obecny program studiów ekonomicznych, które ja skończyłem (handel zagraniczny na UE we Wrocławiu) i się załamałem bo okazuje się, że wyrzucono wiele przedmiotów, które dawały szeroką wiedzę. Każdemu kto chce iść na studia polecam najpier wsprawdzić program na stronie uczelini bo czesto okazuje się, że trzeba będzie przejść przez wiele dziwnych i nieciekawych (na pierwszy rzut oka) przedmiotów, które mogą odebrać chęć studiowania (te ciekawe przedmioty są zwyke po drugim roku). Nie wiem dlaczego w liceach i technikach nie mówi się takich rzeczy, że trzeba dobrze sprawdzić program i to co ewentualnie można robić po studiach w danym kierunku. Warto iść na studia, ale też trzeba dobrze wybrać uczelnię i kierunek. Ja nie pracuję dokładnie w swoim zawodzie, ale bardzo często wykorzystuję to czego się nauczyłem na studiach.
Rafał, czemu nie wspomniałeś nic o zawodówkach lub nowo nazwane szkoły branżowe, to właśnie one łączą prace z doświadczeniem po przez praktyki połączone ze szkołą (3 dni praktyk 2 dni szkoły [lub na odwrót] ), tak wiem mało godzin lekcyjnych oraz program nauczania w szkole bardzo okrojony, no i przecież nie mamy matury, ale po to są właśnie szkoły zaoczne aby właśnie po takiej zawodówce zrobić sobie dodatkowe wykształcenie ''średnie'' oraz maturę, a później ? Później iść tylko dalej razem z doświadczeniem zawodowym :)
Moja rada zanim wybierzecie kierunek studiów: Dobrze porozmawiajcie w dziekanacie przedstawcie swoje zainteresowania ,co w życiu robiliście i co zamierzacie robić po studiach. Ja trafiłem tam gdzie miałem trafić a nie tam gdzie początkowo chciałem. Także po pierwszych semestrach które były wstępem do tego co miałem poznać zaczęła się przygoda naprawdę ciekawa.
Ale z drugiej strony, pewne pomysły na działalność itp. mogą poczekać aż skończymy studia. Za temat zabieramy się na poważnie już z dyplomem w ręce. Bo gdyby pomysł nie wypalił, po prostu idziemy do pracy, w sytuacji gdy musimy wrócić na studia, nie jest to takie łatwe i przyjemne. Nowi znajomi (bo starzy są już na następnych semestrach) i pewnie też sama kwestia wiedzy, która w trakcie dłuższej przerwy od nauki, uleciała z głowy i trzeba przypomnieć sobie sporo informacji. To, i na pewno jeszcze kilka powodów się znajdzie, sprawia że nie warto rzucać studiów. No chyba że pomysł jest naprawdę dobry, świeży i ktoś może nas ubiec .
Panie Rafale popełnił pan błąd ponieważ bez odpowiednich uprawnień nie można być radcą prawnym , adwokatem , prokuratorem , sędzią itp . Osobiście nie Znam osoby bez studiów która zarabia wykonując takie funkcje . Jeśli pan chce może pan porawic ten błąd .
Studia to doświadczenie i zdobyta wiedza, która to pozwala już znaleźć pracę i nie musimy już ich kontynuować. Sam znam osobe z roku która studia traktuje jako "żart". Chodzi jak chce bo mu już nie zależy ale i tak zalicza.
I wszystko co trzebabylo powiedzieć powiedziałeś w samym wprowadzeniu filmiku. "Wiekszość ludzi nie wie, po co się na nie wybiera..." I tu tkwi problem
Prawda taka, że wiele osób idzie na studia "bo przecież musisz mieć magistra, każdy w rodzinie ma". Znam przypadek chłopaka zainteresowanego kowalstwem artystycznym. Tyle, że miał wybór albo porzucić dom rodzinny, albo marzenia. W efekcie skończył LO i beznadziejne studia, po których i tak nie ma pracy w zawodzie.
skończyłem studia na wydziale budowlanym i w przeciągu 2 lat pracy jak inżynier na budowie i w biurze projektów nauczyłem się więcej praktycznej wiedzy niż przez 5 lat studiowania i słuchania dziadków wykładowców. Na studia warto iść tylko by mieć papier konieczny potem do rozwijania kariery (jak uprawnienia budowlane, doktorat itp) noi dla przygody i poszerzania horyzontów. Z biegiem lat stwierdzam że najlepsze są studia zaoczne, pracuj i jednocześnie się ucz.
mam 18 lat jestem od 4 lat wolontariuszem od ponad roku jestem w młodzieżowej radzie regionu mam zrobiony 2 stopień w WOPR i pracuje podczas wakacji w szpitalu publiczny... przez to ze mam takiego typu doświadczenie zostałem przyjęty bez większego problemu .. Pani brygadzistka która mnie przyjęła sama powiedziała ze takie doświadczenie zachęca do przyjęcia oraz mówi o tej osobie parę slow. Wydaje mi się ze młodzież która zacznie być aktywna społecznie w młodym wieku i będzie się udzielać w rożnego rodzaju szkoleniach będzie w pewnym etapie miała łatwiej.
W studiach chodzi o to aby ich nie przespać więc albo realizujesz różne rzeczy samemu i pokazujesz je później pracodawcy albo odwalasz lipe pracując tylko dla kasy w czymś nierozwojowym byle by mieć na kolejny melanż. Nikogo w CV nie interesuje posada kasjera lub roznoszenie ulotek. Jak nie musisz pracować dla kasy to chcij pracować dla siebie.
mówiąc o architekturze stoisz pod siedzibą asp, tam jest architektura ale wnętrz. Jest to o tyle ważne że aby zostać architektem wnętrz (pod względem formalno prawnym)nie potrzeba kończyć żadnych studiów. Taka drobna nieścisłość, akurat była mowa o tym że aby wykonywać niektóre zawody trzeba kończyć określone studia
Pojscie na studia nie gwarantuje poszerzania wiedzy, samorozwoju, czesto jest to strata czasu. Nie pojscie na studia nie oznacza przerwania nauki, mozna spokojnie rozwijac sie w dziedzinach, ktore nas interesuja bez stresu ocenami, sesją czy czepialskim wykladowcą. Wszystko zalezy od czlowieka i jego podejscia oraz nawykow i samodyscypliny. Warto o tym pamietac zanim postanowimy zmarnowac sobie kilka lat cennego zycia bo wszyscy nasi znajomi ida na studia wiec my tez musimy isc na byle co, byle tylko isc 😊
Można znaleźć pracę, bez doświadczenia, edukacji w tym kierunku, czy znajomości. Fakt że nie będzie to górnolotna praca, ale ja zaczęłam pracować w wieku 16 lat na umowę zlecenie i było to stanowisko kelnerka/pomoc kuchenna. Jak ktoś chce to sobie poradzi. 😉
inżynier z uprawnieniami budowlanymi wykonawcze i projektowe , rzeczoznawca, od 5 lat na budowach w szwajcarii, któa pozwoliła mi zarobic na dom i mieszkania. po studiach byłem nikim w pl, teraz jestem kims. Dom i 2 mieszkania mówi samo za siebie, jeszcze rok i emerytura.
Teraz prawie każdy idzie na studia. Wiekszość prześlizguje się jakoś z roku na rok, potem broni ten jakoś ten dyplom. I niestety takie osoby i tak muszą tracić czas ponownie na konkretną naukę już w pracy. Nie neguję studiów. sam zacząłem ale nie skończyłem bo się po prostu nudziłem i sam uczyłem się szybciej i ciekawszych rzeczy. Jeśli ktoś czuje, że studia sa dla niego niech na nie idzie, ale jesli tylko dlatego, że tak wypada to nie jest to dobry pomysł. Teraz dookoła prawie każdy z mojego rocznika ma tytuł magistra. Ale większość pracuje w korpo za grosze i ciągle narzeka albo wykładają towary w hipermarketach. Bo poszli na studia ale sami nie wiedzieli dlaczego i na jaki tak właściwie kierunek. A ja mam średnie, dach nad głową, pełną lodówkę i jestem wolny. Robię co lubię i co sprawia mi przyjemność i satysfakcję :) Polecam po szkole średniej wszystkim dobrze przemyśleć kierunek i pomysł na siebie. A zawsze z obranej kiedyś drogi można zejść na inną - jedyne ograniczenia mamy w głowach :)
Ze słabymi ocenami (3,4 maks 5 lub 6) nie pójdzie się na studia. Z tego co wiem studia mało ludzi ukańcza. Ja już wolę iść za fryzjera, a mama mi ciągle powtarza, że mam iść na studia. I ja się pytam na ch*j? Załóżmy się, że wybiorę prawo, a praca, którą póżniej będę mieć jest nie przyjemna. Na co mam tracić te cenne lata na pracę, która nie sprawia mi przyjemności? Oczywiście mogę zostać jeszcze fryzjerem, ale to będą tylko kolejne lata nauki. Do tego marnujemy swoje cenne życie, a nie wiemy ile lat nam zostało. Poza tym nie chcę siedzieć po 12 godzin w biurze i niszczyć sobie zdrowie.
Dobre studia to nie strata czasu. Jeśli na studia idzie się aby iść to później jest taki błędny światopogląd. Jeśli idzie się aby coś wyciągnąć np. na politechnikę to wiedza, doświadczenie i wartości jakie można wyciągnąć są ogromne.
Ja najpierw poszłam na administracje, a ostatecznie skończyłam Bezpieczeństwo Wewnętrzne z myślą, ze zalapie się do służby celnej. Gdy tylko dowiedziałam sie, ze to praca związana z oddelegowaniem na drugi koniec Polski, zaczęłam żałować, ze nie zrobilam mechanika motocyklowego, tak jak sugerował mi braciak. Szkoda, ze człowiek decyduje o studiach tak pochopnie.
Odnośnie tego. Jeżeli idziesz na kierunki po których nie ma pracy to nie warto. Ale jak pójdziesz na coś sensowniejszego np :programistytke to szansę na pracę w tej branży wynosi 99% no chyba że się na nich niczego nie uczyłeś
Wystarczy pojechać do np. Ameryki, posłuchać jakie ogromne długi ludzie mają po studiach i od razu jakoś raźniej się robi że w Pl za darmo. Z 2 strony to jest powód dlaczego ludzie tak narzekają, za darmo rzeczy się nie szanuje.
Nie skończył Pan studiów ale wiele osiągnął w tak młodym wieku (znam kanał na "A"). A ja po studiach, mając blisko 40 lat zarabiam między najniższą a średnią krajową. Dobrze, że mam bogatych rodziców.
.... mogłeś to nagrać zanim skończyłą się rekrutacja do ponadgimnazjalnych szkół tak to bym poszedł do technikum-_- ale lepiej późno niż wcale dziena:*
Studia głównie są po to by nauczyć się myśleć. Dzięki nim nauczymy się wielu rzeczy, takich jak np monolog który zaczyna się w 8:00 który jest o niczym.
Jeżeli skończy się technikum ,np. informatyczne to czy ma sens zrobienie gap year i zatrudnienie się na rok jako ,np. informatyk, a następnie iść na studia?
Jak najbardziej, tylko po technikum mała szansa, że ktoś będzie ciebie chciał. Chyba, że ktoś cie przyjmnie na jakiegoś pomocnika. U mnie w mieście jako technik IT nic nie ma. Może u ciebie jest inaczej.
Nie chce sie czepiac szczegolow ( caly film jest zrobiony profesionalnie) ale osoba dajaca ci skrzypce mogla powiedziec chociazby jak trzymac smyczek !XD Smieszy mnie jak w bajkach albo zdjeciach w podreczniku znajduje osoby trzymajace smyczek jak miotle! Tak jak mowilem caly film jest super. Like dla tego pana!
Zapraszamy na grupę na Facebooku "TJJutro". NOWE filmy trafiają tam WCZEŚNIEJ, a dodatkowo dzielimy się ciekawymi artykułami, dyskutujemy i zbieramy Wasze sugestie! LINK: goo.gl/GZYdNM
czemu jak muwisz to robisz miny jakbyś cisnoł kloca
Chuja Liczy się doświadczenie
Osobiście skończyłem Magistra Inżynieri elektronicznej i chuja wiele to nie daje
Dostałem robote po znajomości
Dzisiaj papierek warty tyle co śraj taśma
TO JUZ Jutro taki dobry montaż masny, że nie można sie skupić na twojej wypowiedzi.
ja skończyłem zawodówke i jestem bardzo zadowolony
Powiem tyle - skończyłem magistra inżyniera na 1 z 5 Top Politechnik w Polsce i nie narzekam. Prace znalazłem zanim zdążyłem obronić magistra.
Co mi dały studia? Na pewno nie wiedzę, ale ogromnego kopa w dupę. Otworzyły oczy, potrząsnęły, zniechęciły mnie do życia i do wszystkiego. Ale przetrwałem i teraz nie narzekam :))
Doświadczenie jest ważne, oczywiście ale nie oszukujmy się - pracodawcy wiedzą, że ludzie po studiach nic nie umieją. Ale nie ma co biadolić. Jeżeli pracodawca na pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej zobaczy u pacjenta potencjał i to, że nie ma siana w głowie, to i tak ma szansę na robotę, mimo, że w rubryce DOŚWIADCZENIE w CV nie ma nic.
Moje dzieci też będę z całych sił namawiał, żeby poszły na techniczne studia, bo po tym nie ma płaczu :))
Wolontariat lepszy w CV niż praca za barem? Pewnie tak, bo pokazujesz pracodawcy że możesz pracować za darmo :)
Dokładnie. Jestem owca, możecie mnie strzyc. 🤣😂
lol
1:00 Tylko, że Bill Gates i Zuckerberg przerwali edukację na Harvardzie, a nie w Wyższej Szkole Handlowej w Radomiu :D
no co ty nie powiesz
mozesz byc nawet po wyzszej szkole miotly i wiadra ale jak masz pomysl na siebie i uda ci sie to mozesz odniesc nawet wiekszy sukces niz bedac po harvardzie uczelnia w tym przypadku nie ma zadnego znaczenia
TheTobiasz123 Ma znaczenie, bo jednak więcej osób z Harvardu odnosi sukces niż ci po szkole miotły...
TheTobias123 Panie kolego, nie wiem co pan ma w głowie, ale nie zazdroszczę
nie żeby coś, ale masny użył tu sakrazmu
Warto dodać, że Bill Gates rzucił Harvard, a nie wyższą szkołę robienia hałasu xD
NO WLASNIE.
ulala, jak ja kocham komentarze napisane przez Maćków lat 40, którzy mówią, że po studiach przewraca się burgery w Macu, bo im się nie udało to przecież nikomu się nie uda xD
Ale takie są fakty. Gdyby studia nie były darmowe albo byłyby wyższe wymagania (a co za tym idzie - tak czy srak byłoby mniej "mgr" i "inż"), to więcej ludzi po studiach znajdowałby pracę.
Darmowe studia to syf, widzimy to po Polskiej edukacji, która z roku na rok jest coraz gorsza.
Jeśli ktoś studiuje gówniane kierunki tylko po to żeby studiować to nie dziw się, że przewraca kotlety w mc, studia to tylko dodatek a jeśli chcesz być w czymś dobry to uczysz się we własnym zakresie, zapewniam cie, ze po skończeniu dobrych studiów np. topowe kierunki na politechnice, lub um'ie nie będziesz przewracał kotletów, pozdrawiam. :)
Kacper - Naprawdę nie widzisz związku z "darmowymi" studiami, a tworzeniem coraz to nowych, debilniejszych kierunków (jak Bibliotekarstwo, Europeistyka, czy inna "chujologia")? Smutno :V.
Jeżeli będąc zwykłym człowiekiem bez wiedzy na dany temat lub zainteresowania i chęci rozwijania się w danym kręgu to studia to tylko strata czasu, bo i tak czy siak będą zmywać w KFC
Mi po studiach (trzy lata po obronie) udalo sie pracowac w zawodzie i w pracy z perspektywami na przyszlosc. Stabilne zatrudnienie, dodatki, premie itd. Ale komentarze typu studia sa do dupy mijaja sie z rzeczywistoscia. Oceny na studiach nic nie znacza..W doroslym zyciu widac to że ktos majacy średnia 5.0 sobie nie radzi a chłopak z 3.0 ogarnia ekstra temat. Mówi się że studia nic nie dają ale z ludźmi po studiach łatwiej się dogadać, szybciej się uczą w pracy i jakoś tak lepiej się pracuje..
Studia nie są przereklamowane, wszystko zależy ile student da od siebie i ile chce ze studiów wynieść.
Ważne są również znajomości, kontakty i umiejętność dojścia do porozumienia z różnymi typami charakteru. Uważam, że nic studiów pod tym, względem nie zastąpi. A i miłość życia na wysokim poziomie można znaleźć. Co w moim przypadku jest najwspanialszym doświadczeniem w życiu :)
Ja studiów nie robiłem, bo na początku było u mnie w rodzinie nie ciekawię, ale natury się nie oszuka, wiec nic na to poradzić nie było można. Dlatego ja zacząłem prace między innymi w mcdonalds, na budowie jako pomocnik, sporą część pieniędzy odkładałem na rozwój samego siebie. Między innymi, prawo jazdy na B. C potem, uprawnienia na np. palnik acetylen-tlen, plazmę, maszyny cnc, na suwnice, wciągniki, wciągarki żurawie sterowane z poziomu roboczego, na wózki widłowe każdego rodzaju, jeszcze bym trochę wymieniał, ale obecnie np. aż 4 uprawniania z tych co wymieniłem było potrzebne do pracy, jaką obecnie wykonuje, czyli uprawnienia na plazmę, maszyny cnc, palnik, suwnice, a nawet sporo zebrałem doświadczenia jako szlifierz stali miękkiej i aluminium. Wszystko co na początku osiągnąłem, nie zmarnowało się, teraz jestem w takiej sytuacji, że niczego mi nie brak od wielu, wielu lat. Studia, mogę sobie zrobić kiedy chce, ale są mi zbyteczne, wręcz nie mają sensu, bo mam takie, a nie inne fachy w ręku, nie patrzą papierek ze studiów, a na zezwolenia, uprawnienia i doświadczenie :) Oczywiście, to nie koniec, bo dalej zamierzam się rozwijać, mam jeszcze sporo planów, mam tylko nadzieje, że uda mi się je szybko zrealizować :) Początek to była katorga i wypruwanie sobie żył nawet po 12h czasem i dłużej, jak wracałeś do domu to zasypiałeś niemal od razu na fotelu, ale cóż, życie to walka :)
Szacunek
Każdy ma swoją drogę życia. Ja skończyłem geologię, a zrobiłem kurs spawacza. Udało mi się i pracuję w zawodzie, spawaczem nie jestem ale zawsze to jakaś opcja awaryjna. Nie ważne co i czy sie studiuje, ale ważne jaką wiedzę masz i czy potrafisz ją wykorzystać.
Pozdrawiam i powodzenia w dalszym rozwoju!
Co do spawacza, powiem szczerze, że planowałem, ale jest mały problem, który mnie zniechęca, chyba że od razu bym został pełnoetatowym spawaczem aluminium i stali miękkiej. ostatnio jak się dowiadywałem, że trzeba mieć pracę w przeciągu pół roku od wyrobienia uprawnień i co 5 lat odnawiać je, po zdobyciu tej pracy. Bo dobrzy spawacza całkiem przyzwoite pieniądze wyciągają, ale to wymaga kupę lat doświadczenia, a to jest problem, bo spawałem i mam taką możliwość, więc czasem coś sobie konstruuje do domu, bo w zasadzie mam dostęp niemal do każdego sprzętu, problem że nie mam dostępu do giętarki, bo tak bym sobie praktycznie wszystko mógł skonstruować :) Gdyby w obecnej firmie przyjmowali chociażby spawaczy na doszkolenie, to bym się pokusił, ale niestety, wymagają bardzo dobrych spawaczy, a ja to czasem spawam dla siebie, to mam problem by ładnie położyć spaw, potem meczę się ze szlifowaniem xD
Biter I tak jesteś zwyczajnym robolem za marna kase
Szymon Pioggt a ty nawet jeśli masz wyższe wykształcenie i zarabiasz kokosy, to jesteś prostakiem bez szacunku do innych ludzi :) to dopiero przykre
"Żadna szanująca się uczelnia nie będzie głosiła archaicznych tez"
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Szczególnie te z wykładami opartymi o wiedzę z lat 60 XD
To była ironia, więcej napierdol "xD" tak na przyszłość.
Patryk Kruk, tak tylko zaznaczę, że wiedza z lat 60 może być aktualna ;)
Najebał dużo "XD", bo ma rację. Wiedza i sposób nauczania na studiach jest często archaiczny lub banalnie prosty. Większość obecnych PWSZ to poziom dawnych słabszych liceów.
ale "XD" jest nie na miejscu, bo to była ironia...
dokładnie
Osobiście zrobiłem wspomniany gap year I nie żałuję. Ludzie mówili mi że jak zrobię rok przerwy to później na studia mi się nie będzie chciało iść. Na początku nie wiedziałem czy chce iść. Wyjechałem do Szkocji, pierwszy raz w życiu musiałem sobie sam mieszkanie i prace ogarnąć. Jakoś wyszło, oczywiście z nieuniknionymi problemami. W czasie tego okresu zastanowiłem się i wiem co chce w życiu robić. Od tego roku zaczynam studia już z przekonaniem że na pewno tego chce. A dzięki roku przerwy nauczyłem się żyć samodzielnie. Tak tylko pomyślałem że dorzucę swoje 3 grosze. Pozdro, dobranoc.
i jak? trafiłeś dobrze ze studiami?
@@weronikapietruszewska1734 nie trafil, bo nie zyje od 3 lat
@@SickFalacon To żart, czy on naprawdę nie żyje?
@@Msygavyzuwbagyaisjnwvhz Nie odzywa się więc kto tam wie
Dzięki mam podobny plan, ale rodzice mi mówią że jak nie pójdę teraz to już nie pójdę wcale
Nie papierek po wydziale x na uczelni y, ale kształcenie dla siebie i zdobywanie umiejętności ;) Można je zdobyć na studiach, można je zdobyć pracując. Najlepiej łączyć oba :D
Nie ma to jak grać na skrzypcach bez mostku :D :D
Jakub Kłosowicz Dokładniej to bez podstawka 😉
ten moment kiedy za chu*a nie trzymałeś skrzypiec w ręce... ale to zauważyłeś... jestem z siebie dumny XD
Michał Zawisza mostek to mostek
Jakub Kłosowicz HAHA wiedziałem ze o czymś zapomniałem :D
podstawek ;D
Darmowy wolontariat jako doświadczenie zawodowe xD? KEK to jest to czego wielkie firmy chcą, wykorzystywać kretynów za "wpis do cv" ze rozdawali smyczne na coca-cola festival. To brzmi niepoważnie
MUANI czyli Skandale,Newsy i Ciekawostki siema ty tutaj?
Mnie śmieszy na tych czy innych konferencjach jak można godzinami opowiadać i nic nie powiedzieć a ludzie to kupują.
jeszcze się do barmanów przywala , patrzcie jaką wytrzeźwiała
Uwierz, że wolontariat wpisany do CV znacznie zwiększa szanse przyjęcia do pracy,
no i co z tego, że tego chcą? skąd ta zawiść? dają tym samym szanse tobie więc nie widzę tutaj nic co mogłoby NAM szkodzić.
Rafał, jestem naprawdę zaskoczona tym, jak dobry kanał udało Ci się stworzyć. Zawsze staram się wygospodarować czas na obejrzenie nowego materiału, ponieważ nie tylko jest on pełen wartościowych treści, ale również wizualnie i technicznie trzyma wysoki poziom. Dziękuję Ci za Twój wkład pracy w te produkcje!
Jestem tolerancyjny jak mogę, NO ALE jak można udawać, że się umie grać na skrzypcach
Na studiach można chlać za hajs rodziców a to jest dla mnie wystarczającym bodźcem
powodzenia w życiu kolego
No... Dopóki cię nie poślą na terapię i nie zagrożą wypierdoleniem z domu... Wiem co mówię...
laiki pl Sporo ludzi ma podobne podejście. Studia to okazja do kilkuletniej zabawy w wybranym przez siebie mieście za forsę rodziców, jednocześnie opóźnia się w czasie moment kiedy będzie trzeba pójść do pracy często ze studiami nie związanej. Dlatego jestem za ograniczeniem w jakiś rozsądny sposób takich kierunków, głównie humanistycznych, które pracy nie dają a w związku ze swoim niskim poziomem trudności są wykorzystywane właśnie w opisany na początku sposób
W ten sposób skończysz je po semestrze - niekoniecznie z własnej woli XD
Nie zgadzam się z Twoją opinią. Skąd wziął się pogląd, że studia humanistyczne są o mniejszym stopniu trudności? Nauki ścisłe jak i humanistyczne są zupełnie czymś innym. To, że rynek pracy poszukuje pracowników wyszkolonych w dziedzinach głównie ścisłych (chociaż osobiście mam nieco inne zdanie), nie oznacza, że są one trudniejsze. Są inną dziedziną nauki, wymagającą innych umiejętności.
Umniejszanie kierunkom humanistycznym jest naprawdę bezpodstawne.
Nie każdy będzie prawnikiem po skończeniu prawa? Przecież kończąc studia magisterskie na kierunku prawo automatycznie zostajesz prawnikiem (osobą z wykształceniem prawniczym). Nie każdy po prawie będzie adwokatem, prokuratorem, czy sędzią. Prawnikiem natomiast będzie każdy, kto zdobędzie takowe wykształcenie. :)
TheWierzbicki dokładnie, fatalnie to powiedział.
Magisterium z prawa nie określa tego, że jesteś prawnikiem. Lepsza jest definicja prawnika jako osoby, która zajmuje się prawem.
Sfidt1 Owszem określa. Tak było w słowniku, tak mieliśmy także na zajęciach na prawie. Więc wierz mi co mówię "osoba posiadająca wykształcenie prawnicze najczęściej...." To że zajmujesz się prawem bez studiów nie czyni prawnikiem.
A jeżeli studiujesz prawo i pracujesz w charakterze prawnika np. w kancelarii to jesteś prawnikiem czy nie?
Sfidt1 to się uczysz i zdobywasz doświadczenie, ale nie możesz tytułować się prawnikiem. To tak jak nauczyciel uczący w gimnazjum, który chce tytułować się profesorem. Robi podobne rzeczy jak profesor (naucza), tyle że nim nie jest.
A co ta kobieta ma do pracy za barem ? Barman to ciekawy zawód... często dobrze płatny. W sam raz dla studenta lub maturzysty... Na pewno bardziej niż dla emeryta.
Ale póki nie masz 16 czy 18 żeby pracować to można uprawiać wolontariat, polecam XD, Caritas najlepszy, bo jedyny w moej okolicy
JA ZADAŁAM SOBIE PYTANIE: CZY OGLĄDANIE TEGO FILMIKU NA 4 ROKU W POŁOWIE SESJI MA SENS?
Karola Nowaa the same 😭
to co tam zgłębiasz obecnie ? jaki kieruneczek ? :D
Na 5 roku dopiero Cię dopadnie nostalgia. :D
XDD
@Nairam Diam dołączam się do pytania XD
teraz CZY WARTO ZAPROWADZIĆ DZIECKO DO ŻŁOBKA CZY MOŻE ZOSTAWIĆ JE Z NIANIĄ? proszę o poradnik :)
Szczerze, to ja bym proponował żłobek. Dziecko miałby więcej zabawy z rówieśnikami, niż samemu w domu z obecną kobietą :) A tak przy okazji, jesteś ze Szczecina? Bo znałem kogoś tam o nazwisku Richter :)
Biter niestety jestem z Warszawy ;)
Żłobek lepszy
Richter Do żłobka. Niech uczy się kontaktu z innymi obcymi dziećmi od samego początku
No nie wiem chciałbym taką zadymę w domu jaką robią te nianię w jakimś serialu takim :)
Rafale, muszę przyznać, że oceniłam Cię powierzchownie na podstawie działalności w Abstra - nie pomyślałabym, że jesteś tak inteligentnym facetem, który ma dużo ciekawych rzeczy do powiedzenia. Twój kanał jest jednym z najlepszych na polskim youtube wg mnie. Uwielbiam i kibicuję. Oby tak dalej!
Nareszcie !!! Osoba ktora sensownie mowi o studiach a nie tylko w skrajnych kategoriach "studia bez sensu!!!" Badz "bez studii jestes nikim!!". Mocno wspieram, swietnie sie słucha, szczególnie zdania identycznego jak własne:)
Ciekawy filmik. Z własnego doświadczenia, mam parę spostrzeżeń. Studia wybrałem świadomie (wtedy ukończone studia, na rozsądnej uczelni, dawały JESZCZE gwarancję pracy). Pięć lat potem byłem magistrem. W liceum nie byłem orłem, ale na studiach zmieniłem podejście, bo teraz uczyłem się sam dla siebie i w konkretnym celu. Nauczyłem się logicznego myślenia, jak się uczyć efektywnie i i wydajnie. Niestety, kiedy skończyłem naukę, sytuacja była już inna. Moje umiejętności i wiedza, nie były potrzebne potencjalnym pracodawcom (prawo i administracja ze specjalizacją "administracja publiczna"). I tu niespodzianka. Bo w trakcie zatrudniłem się na tym niesławnym "magazynie", firmy dystrybutora książek. W trzy lata z "magazyniera", awansowałem na "specjalistę od logistyki". Wszystko dzięki umiejętności logicznego myślenia, łączenia faktów i organizacji - które opanowałem na studiach. W tej chwili sobie spokojnie żyję, kokosów nie zarabiam, ale stać mnie na życie i własne przyjemności. W razie czego mam jeszcze papier na wózki widłowe, który traktuję na równi z dyplomem magistra :D Powodzenia w życiu życzę wszystkim widzom :D
Nie rozumiesz podstawowego problemu nie chodzi o to że studia się nie przydadzą lub nie zapewnią pracy. Chodzi o to że studia dziś niewiele albo KOMPLETNIE NICZEGO nie uczą. W mojej grupie na Politechnice Łódzkiej jednej z lepszych w kraju miałem na 20 osób z 6-7 osób które na studiach nawet książki nie dotknęły a zaliczenia to tylko ze ściągi lub fuksem inny trochę lepiej ale ogółem też żenada mimo że z początkowej liczby studentów ten kierunek ukończyło tylko jakieś 20%. Przed wojną żeby zdać maturę trzeba było znać łacinę + jakiś język zachodnioeuropejski i to na takim poziomie że się książki a nawet wiersze w tym języku czytało ze zrozumieniem. A dziś wychodzi koleś z Uniwerku jako kulturoznawca i nie wie kto to był Kościuszko. Dramat ci ludzie powinni po 15 roku życia iść do łopaty albo uczyć się na piekarzy, stolarzy, spawaczy a nie ku*wa w studia się bawią. Ale to pewnie o to chodzi żeby poimprezować jeszcze 5 lat za kaskę rodziców.
Myśle że to zalezy od kierunków ;) Ja studiuje na UM i tam neiwyobrażam sobie ściągać, zzwłaszcza z ważnych przedmiotów których znajomość lub ich brak może zaważyć na życiu człowieka. Podobnie wiesz, jak ktoś robi inżyniera i ściąga np. na politechnice, to ok. może przez to nikt nie zginie (raczej, chyba że np. ten ktoś ma zamiar projektować budynki/mosty) to jednak jeśli nie nauczy się na studiach ważnych rzeczy to nie będzie dobrym fachowcem i dobrej pracy nie znajdzie ;) Zawsze jest tak że na studiach mamy pewne możliwości, ale to od nas zalezy czy będziemy z nich korzystacczy nie, w końcu jesteśmy już dorosłymi ludźmi ;)
Myślę że to zalezy :) Akurat na mojej uczelni nie ma opcji na ściąganie prócz na prawdę nielicznych przedmiotów.
Czyli był beznadziejny system, skoro kazano uczyć się niepraktycznego języka. Jakby na polskich uczelniach wprowadzono naukę języka ze Star Treka to też by to o niej świadczyło pozytywnie?
Nie. Tu chodzi o to, żeby uczelnie dostawały dotację lub zarabiały na prywatnych kierunkach. Na Politechnice Śląskiej wywalono jednego doktora który usilnie próbował zawyżać standard nauczania do normalnego poziomu. Ale u niego zdawało może 5% studentów. Więc władzom Polibudy to się nie podobało bo tracili zwyczajnych klientów i gościa wywalono. Tak to działa. Student to zwykły klient, taki sam jak klient warzywniaka pod blokiem.
Oświecę Cię - uczelnie otrzymują pieniądze od państwa za każdego studenta na dziennych. Policz sobie, ile jest osób na dziennych, ile na zaocznych i teraz pomyśl, z czego są większe pieniądze.
Ale dla przykładu , licencje na pilota można zacząć już w wieku 16 lat, i nie kącząc studiów ,po zrobieniu wszystkich licencji można pracować w Linii Lotniczej, bez wykształcenia na studiach. Wiem ,bo mój kolega tak robił :)
Wg mnie głupota z tym wolontariatem... Polska młodzież, młodzi dorośli najczęściej nie mają finansów na bieganie po wolontariatach. Wolą w tym czasie pracować w sieciówce w galerii i dorobić sobie do studiów albo zarobić na własne przyjemności. Poza tym pracodawcy widząc wolontariat w CV najczęściej myślą żeś frajer i można Ci nie płacić albo płacić psie pieniądze, bo lubisz zapierdzielać za darmo i wystarcza Ci sama satysfakcja.
No niestety, pracodawcom to na rękę. Wolontariat, staż za marne grosze (często finansowany przez UP), a w niektórych branżach wręcz to ty musisz płacić za to, że pracujesz. No a z drugiej strony jak chcesz dopiero zdobyć pierwsze doświadczenie, to praca za darmo często jest jedynym sposobem, bo gdy pracodawca ma stertę CV od osób z doświadczeniem a po drugiej stronie młodego bez doświadczenia to długo się zastanawiał nad tobą nie będzie...
Niklaus Mikaelson Coś jest w tym co piszesz... Praktyki i staże na studiach jak najbardziej są przydatne ale tylko takie które zgodne są z wykształceniem. Żaden z wolontariatów, żadna z akcji społecznych, w których brałam udział na studiach do niczego mi się nie przydały. Po studiach nie zgodziła bym się na taką formę pracy za nic. Wiadomo ze pracodawca dostaje różne życiorysy. Doświadczenie wiąże się z większymi wymaganiami także ze strony pracownika... więc u osób z mniejszym doświadczeniem zarobek inny. Ważne żeby z czasem wzrastał. Często pracodawcy wolą zatrudnić osobę młodą po studiach, bez wyrobionych schematów pracy, ze świeżym umysłem i ambicjami niż starego kozła, któremu wydaje się że szczyty już osiągnął i mu się posada i wysoki zarobek po prostu należą. Trzeba szukać i się rozwijać a nie kurczowo trzymać się jednej posady.
Są różne rodzaje wolontariatu np. Samorząd Szkolny, działalność w Samorządzie Terytorialnym ( Rady Osiedla), a także grupy, które organizują wydarzenia kulturalne np. Festiwal inSPIRACJE w Szczecinie. Każde takie doświadczenie pomaga w nauczeniu się pracy w grupie, organizacji swojej pracy, planowania itp. :) Możesz poświęcać na nie regularnie klika godzin tygodniu albo dwa tygodnie wakacji :)
Nie zgadzam się, angażując się w różne inicjatywy społeczne i wolontariaty pokazujesz, że jesteś ambitną osobą, która w czasie wolnym wykorzystuje swój czas na rozwój osobisty oraz poprawę środowiska. Gdy pracujesz gdzieś na kasie w sklepie to owszem zarobisz te parę groszy ale z perspektywy samorozwoju będzie to czas stracony.
No tylko niestety ja nie miałem na myśli normalnego stażu/praktyki, gdzie rzeczywiście najpierw musisz się nauczyć coś robić. Ale poczytaj sobie oferty pracy. Staże z UP, pół roku pracy za niecałe 800zł. Co jest takiego trudnego, że aż pół roku trzeba się uczyć? Zwykle to stanie przy taśmie na produkcji i tym podobne prace, gdzie opanowanie zajmuje maksymalnie 15min, a po tygodniu ktoś zupełnie świeży pracuje z taką prędkością jak normalny pracownik. Ale pracodawca na pół roku ma człowieka za darmo, potem 3 miesiące musi zatrudnić, a potem to już jak mu się tam spodoba. To czysty wyzysk, bo taka praca nie wymaga stażu.
A co jeszcze śmieszniejsze, do tej pracy (bo to nie staż, obowiązki masz jak zwykły pracownik) często pracodawcy wymagają osoby z 2-3 letnim doświadczeniem na danym stanowisku. To ja się pytam jaki jest ku*wa cel tego "stażu"? Chyba tylko taki, że albo to albo bezrobocie.
Nie mam nic przeciwko normalnym stażom, które cię przygotują do pracy w zawodzie. Takie są potrzebne i często aby pracować na danym stanowisku trzeba pracownika powoli wdrażać w struktury firmy. A i wolontariat może być w porządku, jeśli robimy coś pożytecznego a doświadczenie zawodowe jest tylko efektem ubocznym i dodatkową zachętą. Po prostu jest różnica między uzasadnionym, powolnym wdrażaniem młodej osoby do pracy (czyli potencjalnie pracownika na lata) a patologiczną sytuacją, z jaką mamy do czynienia w tej chwili, czyli gdy pracodawcy zależy tylko na tym, aby przez pół roku mieć pracownika za darmo.
Przestałem oglądać kiedy materiał zmienił się w reklamę. Ostatnio strasznie dużo tutaj product placment'u.
lokowania produktu fagasie
hajs
mikus93 ale masz problemy O nie, nie będę oglądał, bo nie dam mu zarobić na mojej rozrywce.
Pierwsza połowa wartościowa, a druga to dla mnie niewiele wnosząca reklama.
Podbijam
tak było
zapomniałes wspomniec o jednej rzeczy. Na studiach poznajemy duzo ludzi, np w akademiku czesto z roznych kierunkow. Bardzo czesto sa to znajomosci na dlugie lata, ale oprocz przyjazni moga to potem okazac sie znajomosci biznesowe. Gdy bedziemy mieli jakis pomysl na biznes mozemy wtedy wsrod znajomych szukac pomocy i wsparcia w realizacji, a nie szukac po runku anonimowych ludzi ktorym nie wiadomo czy mozemy ufac..
Wystarczy spojrzeć na wiodące uczelnie na świecie i jaki tam ludzie kładą nacisk na "kontakty". Znajomości to jedna z podstawowych plusów studiów. Po organizacjach studenckich w jakich byłam, wiem już do kogo zadzwonię jak będę potrzebowała iść do lekarza, ogarnąć coś prawnie, zapytać o komputer itp. Wiem nawet do kogo pod opiekę poślę dziecko (jeśli kiedyś będę miała) bo już na studiach widać pasję w ludziach i wiesz że sobie poradzą.
Zrób więcej odcinków o nowinkach technologicznych, jakiś badaniach itd
Denerwuje mnie, to że pewne partia chce ograniczyć dostęp do studiów. "Tylko najlepsi uczniowie mogą iść na studia" - a co z ludźmi, którzy podczas edukacji, są typowymi średniakami bo system edukacyjny im nie spasował. Często zdarza się, także Ci "średniacy" będąc na studiach, sprawują się sto razy lepiej niż "prymusy", bo akurat jest taki kierunek, który im mega spasował?
Przez cały etap szkolny (od późnej podstawówki do technikum) jechałem na 2 i 3, nie licząc dwóch/trzech przedmiotów które mnie interesowały. Na studiach informatycznych (już skończone) byłem w czołówce jeśli chodzi o wyniki. Więc coś w tym jest :)
Szkolnictwo polskie to niestety gówno, np. po LO nic się nie umie tak naprawdę i trza by sporo zainwestować kasy i czasu w jakieś kursy, uprawnienia itp żeby znaleźć sensowną robotę. Dobre technika, gdzie faktycznie człowiek dobrze nauczy się zawodu i znajdzie od razu robotę to można na palcach jednej ręki liczyć
Według mnie studia powinny być od 70% zdanej matury
Po prostu brakuje nam rąk do pracy fizycznej (: Dużo kierunków jest niepotrzebnych/mają za duży nabór. Np. psychologia, studia na AWFie etc.
Studia powinny być dostępne bez żadnej matury. Skoro idziesz na studia, to ty wydajesz swoje pieniądze, więc jak Ci nie pójdzie, to ty masz problem, nie ktoś inny. Gdyby tak było, powstawałoby jeszcze więcej uczelni, więc nie byłoby problemu z tym, że nie dla wszystkich są miejsca. Zrresztą uczelnie powinny być tylko prywatne, jak całe szkolnictwo.
To wszystko zależy od indywidualnych planów. W IT, jeśli jesteś samoukiem i nie zależy Ci na pracy w bardzo znanych firmach to nie warto. Natomiast firmy takie jak Facebook, Google, Tesla, Uber, często szukając pracowników, odrzucają kandydatów (już na etapie weryfikacji CV) bez doświadczenia zawodowego, którzy nie posiadają doktoratu z danej dziedziny IT, np. Machine Learning. Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda życie w Głównej siedzibie Google, życie w US (głównie Kalifornia), jak i test amerykańskiego jedzenia, zapraszam do mnie :)
Jestem dwa lata po Technikum, mam dyplom potwierdzający kwalifikacje zawodowe Technik Logistyk, znam j. angielski w stopniu komunikatywnym i od razu po szkole zostałem Spedytorem Międzynarodowym. Wraz ze wzrostem doświadczenia zmieniam zatrudnienie z firm małych na większe i co za tym idzie kasę.
Da się ?! A pewnie, że da i to bez studiów.
Ja właśnie jestem w pierwszej klasie na techniku logistyku i mam nadzieje ze dobry kierunek wybralem
Czym sie zajmujesz jako ten Spedytor Miedzynarodowy? Bo ja mam teraz blisko 14 lat i umiem angielski na bardzo duzym poziomie nawet nauczyciele sie dziwią ze jestem tak dobry. Z anglikami porozumiewam sie plynnym angielskim i chcialbym kiedys wyjechac za granice ale tez nie jestem tego pewien :)
jak umiesz dobrze angielski to idz na logistyke
A w pewnej firmie przyjdzie Maciej z równym doświadczeniem i będziecie szli łeb w łeb , ostatecznie wybiorą Maćka bo ma o jeden papierek wiecej i mu się chciało a Tobie nie , Tobie pozostaną marzenia o karierze i uścisk kierownika już nowego Macieja ;)
Ez
0:54 "doświadczenie zawodowe" i ten umowny gest ręką
Studia nic nie dają? To zależy od człowieka!
1. W niektórych rodzinach rodzice wymagają od swych dzieci, aby te szły na prawo czy medycynę, w ogóle się nie przejmując tym, że może owe dzieci mają jakieś inne zainteresowania. I tak właśnie niektórzy idą na te studia, aby mieć spokój w domu, lecz potem są smutni w życiu i bardzo tego żałują. Także pasja bez miłości jest martwa. Kiedy chodzisz na jakieś nudne szkolenia, często wyłączasz się z danej lekcji, a potem z wielką trudnością i z bólem w sercu uczysz się na egzaminy.
2. Zależy od typu człowieka. Jeżeli ktoś rzeczywiście chce posiadać jakąś wiedzę, będzie słuchał na wykładach, notował i czytał książki o danej tematyce. Jednak człowiek, któremu nie zależy tak bardzo na danym przedmiocie, będzie mniej przykładał się do nauki, a co za tym idzie, będzie mniej wiedział.
ja żałuję, że straciłem 4 lata ale jestem dumny, że nieskończyłem tego gówna (psychologii). Mam dobrą pracę i wiedzę NIC nie związaną z moimi studiami. Całe szczeście że miałem jakieś hobby i parę godzin w tygodniu poświęcałem na coś innego ;)
Polan A jake to był hobby? :)
wskocz na kanał ;p
+Woozi. Woozi? .
Czyli zacząłeś couchować ludzi na tematy gospodarcze i biznesowe, po tym jak rzuciłeś psychologię? :D
zawsze robiłem coś z finansami do biur maklerskich, gównie sprzedaż czy szkolenia.
Moim skromnym zdaniem materiał ten bardzo śmierdzi mainstreamem. Studia w dzisiejszych czasach stały się towarem konsumpcyjnym. Wszyscy na nie idą nie dlatego, że są zdolni tylko dlatego, że taka panuje moda. Moim zdaniem autor klipu zapomniał o tym, że nie każdy ma predyspozycje na podjęcie tych wartościowych. Ponadto warto zaznaczyć, że wizja świetnie planującego budżetem genialnego pracownika w naszej smutnej rzeczywistości odstrasza pracodawców. Wolą oni pracowników odtwórczych niż twórczych, gdyż nie stanowią dla nich konkurencji. Wiele jest dróg życia, o większości ich aspektów decyduje po prostu przypadek.
Cornelius Vanderbilt Nie wszyscy, wielu moich znajomych nie poszlo, a w szkole mieli same 5 i 6
Warto uczyć się czegoś, co zaspokoi czyjąś realną potrzebę.
Warto zdobywać wiedzę uniwersalną i rozwijać się osobowo.
Warto zdobywać kompetencje miękkie, które umożliwiają dysponowanie umiejętnościami twardymi.
Pytanie brzmi gdzie można to zdobyć? Na studiach? (To nie jest pytanie retoryczne ;) )
Oby tak dalej Rafale! Uwielbiam oglądać Twoje filmiki, lubię, że starasz zawsze zwrócić uwagę na obie strony medalu, co w programach takich jak Twoje jest bardzo ważne. Szacun!
Skończyłem studia, mam kilkunastoletnie doświadczenie w warszawskich korpo, zarabiam 2 średnie krajowe.
Czy studia są ważne? Tak, ale... ważne jest doświadczenie i chęć do pracy. Idź na licencjat, zrób go dziennie w stolicy, w międzyczasie musisz odbyć praktyki studenckie. Zapytaj w jakichś korpo, czy nie można ich odbyć u nich. Odbyj te praktyki uczciwie, bez ściemniania. Za moich czasów, to było 15 tygodni na 2 wakacje.
Na magistra idź na zaoczne (może nieco inny kierunek? warto mieć w życiu perspektywy). Zapytaj czy w tych korpo na IV i V roku studiów nie zatrudniliby Cię? Może jakaś infolinia? Co Ci zależy, przecież i tak priorytetem są studia, rodzice się dokładają, a Ty pomyśl aby uczestniczyć w korpo-integracjach. Przecież lubisz się pobawić, a tutaj będziesz się bawić za hajs z korpo.
Kończysz studia magisterskie i masz doświadczenie w korporacji. Teraz, 3/4 firm w Warszawie zatrudni Cię z pocałowaniem ręki. Masz wykształcenie, masz doświadczenie, sprawdziłeś/-aś się jako kumpel do melanżu. Możesz być liderem, możesz być kierownikiem, możesz odejść do innej firmy i zarabiać przyzwoicie.
W korpo liczą się słupki w Excellu. Masz się "świecić na zielono", a co robisz po pracy to Twoja sprawa.
Przez długi czas nie studiowałem i miałem tylko skończone liceum. Z resztą co się dziwić? W liceum szło mi bardzo słabo. Dopiero po latach pomyślałem, że warto coś ruszyć dalej, ale szybko okazało się, że się po prostu nie nadaję (dużo poprawek, słabe mozliwości w przyswajaniu wiedzy, problemy z pamięcią). Przegrałem podwójnie :) Nie dość że wieloletnie opóźnienie, to jak przyszło co do czego okazało się, że nie mam tam czego szukać :)
Życzę wszystkim, żeby lepiej im się potoczyło.
Świetny materiał, według mnie, powinien on mieć ogromny rozgłos, zwłaszcza wsród młodych ludzi, którym ten film może zadecydować o przyszłości
grać niskie nuty na wysokich strunach, z nienaciągniętym włosiem oraz źle trzymanym smyczkiem i gryfem. Mój wirtuoz
Propsy za UW - moja ukochana uczelnia
Nie potrafię się zgodzić z przedstawioną tezą (przedstawioną jako fakt :P ) że studia są celem same w sobie, a praca jest tylko skutkiem ubocznym. Uważam, że to studia powinny być efektem ubocznym dążenia do osiągnięcia lepszej i korzystniejszej pracy, czy do założenia własnej działalności, krótko to celem jest praca, a studia swego rodzaju okresem przejściowym. Fatalne statystyki przedstawione później są moim zdaniem wynikiem traktowania tych studiów jako celu, mam wielu znajomych, którzy idąc na studia szli z przekonaniem "idę na zarządzanie, a potem się pomyśli" i kończyli w pracy nie związanej z ich kierunkiem. Wolałbym, żeby studia były płatne i żeby szły na nie osoby, które na poważnie wiążą kierunek ze swoją karierą, niż żeby były sytuacje, w których osoba zainteresowana na przykład informatyką i posiadająca już sensowne doświadczenie nie miała szansy na rozwój w renomowanej uczelni tylko dlatego, że na jej miejsce weszła osoba, której po prostu podeszły zadania na maturze z matematyki czy fizyki, a traktuje dany kierunek jako "potem się pomyśli".
W końcu interesujący, dobrze zrobiony, a przede wszystkim pożyteczny kanał - dzięki wielkie Rafał!
Jestem właśnie po maturze, zastanawiam się nad studiami i już zdobywam doświadczenie poprzez pracę. Zarabiam marnie ale wiem, że doświadczenie które zdobędę, wiąże się z moim pomysłem na biznes w przyszłości. Odcinek bardzo fajny i utwierdził mnie w przekonaniu, że warto. Trzeba się rozwijać!
Pani Anno Solarek proszę o większe docenienie osób pracujących po nocach za barem,aby mogli zarobić na swoje studia i życie bo jak wiemy z wolontariatu sie nie utrzymamy.
Masny... Jesteś człowiekiem o dwóch twarzach... W Abstra taki z Ciebie śmieszek-heheszek, a tutaj opowiadasz takie mądre rzeczy... Oczywiście jesteś wspaniałym YT'berem i na pewno inspiracją dla niejednego twórcy... Nie zmieniaj się. Dzięki za wszystkie filmy, które wrzucasz
Studia to narzędzie do pracy, specjalizacja w czymś. Podnoszenie swoich kwalifikacji - bo taki jest standard firmy. Jest bardzo wiele powodów do studiowania. Natomiast jeżeli twoje studia to tylko przedłużenie dzieciństwa, i idziesz na studia bo wszyscy idą to zmarnujesz 3, 5 a może i więcej lat życia.
Moja rada to studiuj wtedy gdy da ci to konkretny wymierny zysk. Samorealizację bądź pieniądze.
Na studia iść warto jeśli się wie czego się chce, a nie tylko po to by zdobyć trzy literki przed nazwiskiem. A jeśli już się studiuje, to w trakcie czy później można nabyć inne umiejętności.
Ja pracuję w zawodzie, jestem logistykiem, do firmy dostałem się w trakcie studiów pracując za 1500 zł na rękę przez pół roku, później awansowałem na logistyka i teraz mam dwa razy tyle na rękę. Logistyka to dobry kierunek, techniczny, polecam, aktualnie aby w mojej firmie zostać menedżerem potrzebne są wyższe stąd odpowiadając na pytanie czy warto iść na studia odpowiem - tak. Ze studiami to jak z autem, trzeba dokładnie przemyśleć co wybrać i do jakich celów, potrzebne jest też szczęście. Mam 24 lata a to jest moja 6 legalna praca, byłem ubezpieczycielem, grafikiem, pracowałem na magazynie, w sklepie odzieżowym czy też na hali produkcyjnej. Po prostu to nie jest tak, że po, bądź w trakcie studiów siadasz na rozmowie kwalifikacyjnej i mówisz - tak, studiuję to i owo, chcę 3 koła na rękę. Tak nie będzie nigdy. Wystarczy cisnąć do przodu, zbierać doświadczenie i w końcu będzie ok.
Dzieciaczki- mniej studiowania, więcej pracowania. Decyzja o rzuceniu studiów była najlepszą w moim życiu, pozwoliła mi wykorzystać ten czas na zdobywanie doświadczenia, szukaniu swojej drogi w życiu. Ja w wieku 25 lat otwierałem już swoją pierwszą działalność ponieważ byłem ukierunkowany doświadczeniem poprzednich lat. Gdybym poszedł na studia to w tym wieku pewnie dopiero rozglądałbym się za pracą/zdobywał pierwsze doświadczenie.
Łukasz Zus nikogo nie obchodzą twoje studia sochalistyczne
Blax _x A jak czyimś marzeniem nie jest praca fizyczna, a jakaś nauka?
Nie dajmy się zwariować - studia się przydają, ale nie są niezbędne. Ale nie zgodzę się z Masnym, że z samym liceum nie znajdzie się ciekawej pracy. Najważniejsza jest własna praca, ambicja i jakiś motorek w dupie, który zmusi Was do osiągania swoich celów. U mnie przykładowo była to chęć wsparcia rodziny + dziewczyna, która będąc "wykształcona" siłą rzeczy wyrzucała człowieka wyżej.
Potwierdzam jako 22 latek z prawie dwa i pół roku doświadczenia jako programista, bez średniego w papierkach. Na szczęście już na tyle mądry, by z chęcią chodzić na zaoczne, a nie jak kiedyś - bez żadnej ochoty.
Nie mogę się nie zgodzić, sam w ogóle nie poszedłem na studia, bo pracowałem już zawodowo. Aktualnie jestem szefem kuchni, mam kilkanaście szkoleń, sam też prowadziłem dzialalność gospodarcza (catering) przez 2 lata. W międzyczasie zrobiłem sobie szkołę pomaturalną 3 letnią (zawód: Technolog organizacji usług gastronomicznych) ale tylko dlatego, że w tamtym czasie nie było jeszcze wyższych kierunków z zakresu moich kompetencji (wtedy zrobiłbym licencjat). Aktualnie otworzył się właśnie ten kierunek w mojej okolicy i z pewnością "wrócę" na studia, mimo, że posiadam duże doświadczenie w branży i dość pokaźne CV no i już jakby robię to co chciałem robić to i tak uważam, że wyższe wykształcenie jest dużym atutem. Mam 29 lat, 12 lat doświadczenia zawodowego i właśnie wracam na studia ;). Po drugie zawsze warto się kształcić (ja to robię codziennie we własnym zakresie, chociażby ze względu na to, że gastronomia to bardzo ruchoma i zmienna branża, gdzie trendy zmieniają się z każdym rokiem).
Ufff po przeczytaniu komentarzy cieszę się, że ludzie jednak myślą i doceniają wykształcenie zawodowe, języki, doświadczenie i umiejętnośc kombinowania, radzenia sobie i ta dalej. W dzisiejszych czasach to się liczy. A nie jakieś dyplomy uczelni, w które można się co najwyżej wysmarkać ;P
Ja nie skończyłem studiów, i jestem programistą który zaczynał swoją karierę w IT w wieku 19 lat. Czy studia mogły by mi się do czegoś przydać? Nie sądzę, ponieważ w programowaniu można spokojnie wykorzystać wiedzę ze szkoły średniej oraz przede wszystkim prywatnego czasu na self-development. Czy czuję się gorszy od kolegów którzy skończyli studia? Nie, w żadnym stopniu, bo znam wielu którzy chodzili na studia tylko po to by dostać papier, a niekoniecznie wiedzę. Po 10 latach pracy śmiało mogę powiedzieć, że pójście do pracy weryfikuje poziom edukacji, czy to po studiach czy też po zwykłych ogólniakach.
Dave who cares?
Obecnie zastanawiam się bardzo, czy warto iść na studia. Skończyłem 3 klasę technikum informatycznego, znalazłem pracę jako programista. To też może obalić tezę, że osoba po liceum nie znajdzie odpowiedniej, rozwijającej pracy. Programowania uczyłem się sam, to czego uczą w technikum w 2-3 tygodnie można się samemu nauczyć. Dużo ludzi mówi też że nawet na szanujących się uczelniach (w informatyce) uczy się przestarzałych, nieaktualnych informacji. Więc czy studia są tak potrzebne?
Brałam udział w Zwolnionych z Teorii razem z przyjaciółmi ze szkoły. Udało nam się stworzyć i zrealizować wspaniały projekt społeczny, który trafił w samo sedno problemu naszej lokalnej społeczności. Pisano o nas w gazecie, jak i również na lokalnych portalach informacyjnych. Krzywdzące jednakże było podejście szkoły, do której w tamtym czasie uczęszczaliśmy. Nauczyciele i wychowawcy podeszli lekceważąco do faktu, którym były nasze działania społeczne. Mimo informacji z naszej strony, na temat naszego projektu społecznego, działalności i prestiżu Zwolnionych z Teorii, nie uszanowali pracy zespołu (wcześniej obiecując, ze odnotują naszą aktywność na świadectwach, w miejscu przeznaczonym na osiągnięcia). Całemu zespołowi bardzo na tym zależało, szczególnie kiedy kończyliśmy szkołę średnią. Wielka szkdoa, ze nauczyciele nie uszanowali naszej ciężkiej pracy.
Spoon of cinnamon U mnie w średniej wielkości liceum (cztery klasy na rocznik) były dwa zespoły biorące udział w Zwolnionych Z Teorii. Nauczyciele mieli tak samo lekceważące podejście do tematu, a czasem miałam wrażenie, że wręcz podrzucają kłody pod nogi znajomym biorącym w tym udział. Ich podejście zmieniło się dopiero gdy przyszedł dyplom Social Wolf(?), wtedy tak się z tym obnosili jakby to była ich zasługa (nauczycieli) chociaż w rzeczywistości nie robili nic by tym dwóm grupom pomóc.
Studia powinny być PRZYWILEJEM. Dziś magistrem może zostać ktokolwiek. Mam nadzieję, że wkrótce naród się opamięta i zostaną przywrócone EGZAMINY WSTĘPNE na studia.
Nie wiem, kto każe Wam gadać takie bzdury, ale moje uszy aż krwawią. Na studia można iśc zawsze. Po co więc mam pakowac się od razu na studia, skoro nie wiem, na co mam iść? Studiowac dla samego sensu studiowania? Co to w ogóle ma znaczyć, że studia są celem samym w sobie, a nie ścieżką prowadzącą do pracy? XD Jesli ktoś idzie na studia, to dlatego, że chce pracować po tych studiach w jakiejś dziedzinie. Oczywiście plany się często zmieniają. Ale pójście na studia bez pomysłu i planowanie swojego życia w trakcie jest dośc głupim pomysłem. Nikt nie powie mi, że pójście na studia i jakiś wolontariat sa lepszym doświadczeniem niż praca lub gap year, gdzie możemy popróbować sobie różnych rzeczy, sprawdzić co nam się podoba, a co nie. Prawda jest taka, że mało jest teraz wartościowych kierunków. Ludzie idą na jakieś beznadziejne kierunki na uczelnie prywatne, są przepychani z roku na rok za hajs rodziców, a później płaczą, że po magistrze pracują w "Maku". Jak się uczysz czegoś, czego nie lubisz albo przez 3 czy 5 lat bimbasz sobie i zaliczasz wszystko na minimu, to się nie dziw XD pełno teraz magistrów i licencjatów, którzy w ogóle nigdy wcześniej nie pracowali. Jako pracodawca nie chciałabym zatrudnić dzieciaka, który całe życie był utrzymywany przez rodziców, skończył studia i z książkową wiedzą, bez jakiegokolwiek doświadczenia pracy z ludźmi chce dostać pracę... Teraz w ogóle jest jakaś dziwna presja, że trzeba skońćzyć studia. I jakieś dziwne myślenie, że jeśli ktoś skończył studia, to znaczy, że jest ogarnięty, mądry i coś znaczy. Dla mnie to, że ktoś ma licencjat świadczy tylko o tym, że uczęszczał na studia i obronił pracę licencjacką. Tylko tyle. Mówi się, żeby iśc na studia chociażby po to, żeby mieć to wyższe wykształćenie. Chociazby z szydełkarstwa XD Ale po co? Po trzech latach siedzenia w książkach inni ludzie, którzy mają wyuczony zawód lub którzy pracowali i mają już jakieś doświadczenie i piersze awanse za sobą są dużo bardzie wartościowi na rynku pracy. Jakoś dziwnie umniejsza się znaczenie szkół policealnych, kursów zawodowych itp. Rosną całe masy "wykształconych" ludzi, którzy sa mega nieporadni życiowo. Jakieś pokolenie upośledzone życiowo. A takie Abstrachuje jeszcze robią specjalnie o tym filmik. Masakra... nie wiem, kto Wam płaci, ale sprzedaliście się, chłopcy. I gadacie totalne głupoty. Nie spodziewałabym się tego...
Ja chciałbym się odnieść do pewnej treści filmu w którym była mowa o tym że w młodym wieku w tym wieku 19 lat jeszcze Człowiek nie jest w stanie racjonalnie myśleć żeby znaleźć jakąś odpowiednią pracę to chodzi o to że na przykład co by się stało gdyby na przykład w wieku 15 czy 16 lat zaczęto myśleć tak bardziej racjonalnie z głową jak prawie jak dorosły i bardziej podejmować decyzje zgodnie z jakimś prawem rozsądku niż tak jak za przeproszeniem u nastolatków
Z własnego doświadczenia OGROMNIE polecam zrobić sobie Gap Year.
Nie po to żeby siedzieć w domu, grać w simsy i spać codziennie do 12, tylko pracować, w Polsce czy za granicą.
Nawet jeżeli jest to 'praca za barem', którą chyba uważasz za równą puszczaniu się (tak to odebrałam), to człowiek uczy się samodzielności, dyscypliny, jak rozmawiać i współpracować z ludźmi, jak wygląda środowisko pracy, uczy się zasady "nasz klient, nasz pan" itd. itd.
Mając pracę, która nie będzie świecić w CV jak Gwiazda Betlejemska ( i której w ogóle nie trzeba wpisywać ), to przynajmniej człowiek zdobywa doświadczenie.
To jest dobre, ale tylko dla ogarniętych ludzi (szkoda, że studia w Polsce takie nie są). Większość ludzi jak zrobi przerwę, to już nie wraca.
Osobiście propsuję to, przez to dużo lepiej doceniamy jakość studiów i lepiej nam ogarnąć, co jest wiedzą istotną, a co nie (ponad połowa przedmiotów na większości uczelniach to bezwartościowe gówno, które powstało tylko po to, by wykładowcy zarabiali więcej hajsu).
Odnosząc się do bezwartościowych orzedmiotów to na studiach technicznych musiałem pół semestru męczyć się o żydach w czasie drugiej wojny światowej bo ministerstwo narzuciło takie wymagania że na każdej uczelni (nawet technicznej) musi być semestr przedmiotu o "dupie marynie" czyli przedmiot humanistyczny. Znacznie więcej dałoby ludziom dodatkowe pół roku z praktykami w zawodzie.
Gap Year, fiufiy Dzulya jaka ty hangyelska bist.
Laski pomocy! Zaprasza was facet do tańca albo wy jego i po 2-3 piosenkach macie dosyć i co robicie mówicie? Mówie tu o sytuacji w klubie, na imprezie... Dodam że mam 18 lat...
Robisz kupę.
Właśnie jestem po studiach, mało tego studiowałem dwa różne kierunki na dwóch różnych uczelniach.
Jestem po studiach ścisłych. Poszedłem bo istniała możliwość i nie miałem lepszego pomysłu po liceum.
chciałem się dalej rozwijać. Po prostu ćwiczyć mózg. Bolesne bywają spotkania z ludźmi, którzy sami pytają się o moje wykształcenie, a potem dostaje pejoratywną wypowiedź: "po co ci te studia? Teraz studia nic nie dają".
Jest to smutne, ale ja po okresie studiów mimo iż pracuje na etacie, dalej się rozwijam- między innymi ucząc się języków obcych. Co z tego będzie- nie wiem. Ale wiem jedno- rozwój to zmiana Siebie w lepszą wersję.
To nie jest tak ze studia chuja dają. One nawet chuja nie dają xD
MIKE KING Ty w zawodowie ?
Maksik Pikus Ja na urlopie od 3 lat ;)
A i bylem na studiach ale nie skończyłem
MIKE KING To co Ci miało dac jak nie skoczyles i pewnie wybrales bezsensowny kierunek ;)
Nie wiesz co tracisz.
Jak powiedziałeś w materiale wielu pracodawców po prostu wymaga wyższego wykształcenia i z tego powodu wartozastanowić się nad pójściem na studia. Na pewno trzeba iśc na studia jeżeli chce siępracować w szeroko pojętej administracji publicznej bo tam często studia to konieczność.
Osobiście uważam, że polskie uczelnie niestety są uwstecznione i serwują czesto stary materiał (mam na myśli informatykę i ekonomie bo te kierunki skończyłem). Program studiów informatycznych jest bardzo stary i nie nadąża za potrzebami rynku i dlatego warto zastanowić się czy nie lepiej zainwestować czas i pieniądze w fajne kursy, które dają i wiedzę i certyfikaty potrzebne na rynku pracy. Ostatnio rzuciłem okiem na obecny program studiów ekonomicznych, które ja skończyłem (handel zagraniczny na UE we Wrocławiu) i się załamałem bo okazuje się, że wyrzucono wiele przedmiotów, które dawały szeroką wiedzę.
Każdemu kto chce iść na studia polecam najpier wsprawdzić program na stronie uczelini bo czesto okazuje się, że trzeba będzie przejść przez wiele dziwnych i nieciekawych (na pierwszy rzut oka) przedmiotów, które mogą odebrać chęć studiowania (te ciekawe przedmioty są zwyke po drugim roku). Nie wiem dlaczego w liceach i technikach nie mówi się takich rzeczy, że trzeba dobrze sprawdzić program i to co ewentualnie można robić po studiach w danym kierunku.
Warto iść na studia, ale też trzeba dobrze wybrać uczelnię i kierunek. Ja nie pracuję dokładnie w swoim zawodzie, ale bardzo często wykorzystuję to czego się nauczyłem na studiach.
Rafał, czemu nie wspomniałeś nic o zawodówkach lub nowo nazwane szkoły branżowe, to właśnie one łączą prace z doświadczeniem po przez praktyki połączone ze szkołą (3 dni praktyk 2 dni szkoły [lub na odwrót] ), tak wiem mało godzin lekcyjnych oraz program nauczania w szkole bardzo okrojony, no i przecież nie mamy matury, ale po to są właśnie szkoły zaoczne aby właśnie po takiej zawodówce zrobić sobie dodatkowe wykształcenie ''średnie'' oraz maturę, a później ? Później iść tylko dalej razem z doświadczeniem zawodowym :)
Moja rada zanim wybierzecie kierunek studiów: Dobrze porozmawiajcie w dziekanacie przedstawcie swoje zainteresowania ,co w życiu robiliście i co zamierzacie robić po studiach.
Ja trafiłem tam gdzie miałem trafić a nie tam gdzie początkowo chciałem. Także po pierwszych semestrach które były wstępem do tego co miałem poznać zaczęła się przygoda naprawdę ciekawa.
Masny, koszulke masz z ukrytej aukcji z Aliexpress. Nie dziaduj :)
Ale z drugiej strony, pewne pomysły na działalność itp. mogą poczekać aż skończymy studia. Za temat zabieramy się na poważnie już z dyplomem w ręce. Bo gdyby pomysł nie wypalił, po prostu idziemy do pracy, w sytuacji gdy musimy wrócić na studia, nie jest to takie łatwe i przyjemne. Nowi znajomi (bo starzy są już na następnych semestrach) i pewnie też sama kwestia wiedzy, która w trakcie dłuższej przerwy od nauki, uleciała z głowy i trzeba przypomnieć sobie sporo informacji. To, i na pewno jeszcze kilka powodów się znajdzie, sprawia że nie warto rzucać studiów. No chyba że pomysł jest naprawdę dobry, świeży i ktoś może nas ubiec .
Panie Rafale popełnił pan błąd ponieważ bez odpowiednich uprawnień nie można być radcą prawnym , adwokatem , prokuratorem , sędzią itp . Osobiście nie Znam osoby bez studiów która zarabia wykonując takie funkcje . Jeśli pan chce może pan porawic ten błąd .
Studia to doświadczenie i zdobyta wiedza, która to pozwala już znaleźć pracę i nie musimy już ich kontynuować. Sam znam osobe z roku która studia traktuje jako "żart". Chodzi jak chce bo mu już nie zależy ale i tak zalicza.
I wszystko co trzebabylo powiedzieć powiedziałeś w samym wprowadzeniu filmiku. "Wiekszość ludzi nie wie, po co się na nie wybiera..." I tu tkwi problem
Audycja nie zawierała lokowania produktu 😉. Mimo to fajnie wiedzieć że są takie projekty .
Prawda taka, że wiele osób idzie na studia "bo przecież musisz mieć magistra, każdy w rodzinie ma". Znam przypadek chłopaka zainteresowanego kowalstwem artystycznym. Tyle, że miał wybór albo porzucić dom rodzinny, albo marzenia. W efekcie skończył LO i beznadziejne studia, po których i tak nie ma pracy w zawodzie.
skończyłem studia na wydziale budowlanym i w przeciągu 2 lat pracy jak inżynier na budowie i w biurze projektów nauczyłem się więcej praktycznej wiedzy niż przez 5 lat studiowania i słuchania dziadków wykładowców. Na studia warto iść tylko by mieć papier konieczny potem do rozwijania kariery (jak uprawnienia budowlane, doktorat itp) noi dla przygody i poszerzania horyzontów. Z biegiem lat stwierdzam że najlepsze są studia zaoczne, pracuj i jednocześnie się ucz.
mam 18 lat jestem od 4 lat wolontariuszem od ponad roku jestem w młodzieżowej radzie regionu mam zrobiony 2 stopień w WOPR i pracuje podczas wakacji w szpitalu publiczny... przez to ze mam takiego typu doświadczenie zostałem przyjęty bez większego problemu .. Pani brygadzistka która mnie przyjęła sama powiedziała ze takie doświadczenie zachęca do przyjęcia oraz mówi o tej osobie parę slow. Wydaje mi się ze młodzież która zacznie być aktywna społecznie w młodym wieku i będzie się udzielać w rożnego rodzaju szkoleniach będzie w pewnym etapie miała łatwiej.
Genialny odcinek. Zrobiłeś super końcówkę. Dzięki za twoją pracę
W studiach chodzi o to aby ich nie przespać więc albo realizujesz różne rzeczy samemu i pokazujesz je później pracodawcy albo odwalasz lipe pracując tylko dla kasy w czymś nierozwojowym byle by mieć na kolejny melanż. Nikogo w CV nie interesuje posada kasjera lub roznoszenie ulotek. Jak nie musisz pracować dla kasy to chcij pracować dla siebie.
mówiąc o architekturze stoisz pod siedzibą asp, tam jest architektura ale wnętrz. Jest to o tyle ważne że aby zostać architektem wnętrz (pod względem formalno prawnym)nie potrzeba kończyć żadnych studiów. Taka drobna nieścisłość, akurat była mowa o tym że aby wykonywać niektóre zawody trzeba kończyć określone studia
Udajesz taką mądrą osobę a zarabiasz z filmów na YT nie mówię o "to już jutro", a nawet nie skończyłeś studiów. 6/10 twoje skrzypce.
Nadzieja na coś więcej, nadzieja na coś więcej i... lokowanie produktu.
Ja mam 13 lat i chodzę do 7 klasy.Uczę się średnio ale i tak chce iść na studia.
Pojscie na studia nie gwarantuje poszerzania wiedzy, samorozwoju, czesto jest to strata czasu. Nie pojscie na studia nie oznacza przerwania nauki, mozna spokojnie rozwijac sie w dziedzinach, ktore nas interesuja bez stresu ocenami, sesją czy czepialskim wykladowcą. Wszystko zalezy od czlowieka i jego podejscia oraz nawykow i samodyscypliny. Warto o tym pamietac zanim postanowimy zmarnowac sobie kilka lat cennego zycia bo wszyscy nasi znajomi ida na studia wiec my tez musimy isc na byle co, byle tylko isc 😊
Można znaleźć pracę, bez doświadczenia, edukacji w tym kierunku, czy znajomości. Fakt że nie będzie to górnolotna praca, ale ja zaczęłam pracować w wieku 16 lat na umowę zlecenie i było to stanowisko kelnerka/pomoc kuchenna. Jak ktoś chce to sobie poradzi. 😉
inżynier z uprawnieniami budowlanymi wykonawcze i projektowe , rzeczoznawca, od 5 lat na budowach w szwajcarii, któa pozwoliła mi zarobic na dom i mieszkania. po studiach byłem nikim w pl, teraz jestem kims. Dom i 2 mieszkania mówi samo za siebie, jeszcze rok i emerytura.
Krzysztof P Niestety Polska musi przebyc dluga droge zanim stanie sie tak dobrym miejscem do zarobki jak nasi sasiedzi i niebsasiedzi
Teraz prawie każdy idzie na studia. Wiekszość prześlizguje się jakoś z roku na rok, potem broni ten jakoś ten dyplom. I niestety takie osoby i tak muszą tracić czas ponownie na konkretną naukę już w pracy. Nie neguję studiów. sam zacząłem ale nie skończyłem bo się po prostu nudziłem i sam uczyłem się szybciej i ciekawszych rzeczy. Jeśli ktoś czuje, że studia sa dla niego niech na nie idzie, ale jesli tylko dlatego, że tak wypada to nie jest to dobry pomysł. Teraz dookoła prawie każdy z mojego rocznika ma tytuł magistra. Ale większość pracuje w korpo za grosze i ciągle narzeka albo wykładają towary w hipermarketach. Bo poszli na studia ale sami nie wiedzieli dlaczego i na jaki tak właściwie kierunek. A ja mam średnie, dach nad głową, pełną lodówkę i jestem wolny. Robię co lubię i co sprawia mi przyjemność i satysfakcję :)
Polecam po szkole średniej wszystkim dobrze przemyśleć kierunek i pomysł na siebie. A zawsze z obranej kiedyś drogi można zejść na inną - jedyne ograniczenia mamy w głowach :)
Super materiał, moim zdaniem najlepszy i najbardziej wartościowy na tym kanale !!! :-) (pozostałe tez są super ;-)
Ze słabymi ocenami (3,4 maks 5 lub 6) nie pójdzie się na studia. Z tego co wiem studia mało ludzi ukańcza. Ja już wolę iść za fryzjera, a mama mi ciągle powtarza, że mam iść na studia. I ja się pytam na ch*j? Załóżmy się, że wybiorę prawo, a praca, którą póżniej będę mieć jest nie przyjemna. Na co mam tracić te cenne lata na pracę, która nie sprawia mi przyjemności? Oczywiście mogę zostać jeszcze fryzjerem, ale to będą tylko kolejne lata nauki. Do tego marnujemy swoje cenne życie, a nie wiemy ile lat nam zostało. Poza tym nie chcę siedzieć po 12 godzin w biurze i niszczyć sobie zdrowie.
to może idź na takie kierunek który cię interesuje??
Dobre studia to nie strata czasu.
Jeśli na studia idzie się aby iść to później jest taki błędny światopogląd.
Jeśli idzie się aby coś wyciągnąć np. na politechnikę to wiedza, doświadczenie i wartości jakie można wyciągnąć są ogromne.
Mi studia dały uznanie wśród znajomych, tak terz warto było :)
Ja najpierw poszłam na administracje, a ostatecznie skończyłam Bezpieczeństwo Wewnętrzne z myślą, ze zalapie się do służby celnej. Gdy tylko dowiedziałam sie, ze to praca związana z oddelegowaniem na drugi koniec Polski, zaczęłam żałować, ze nie zrobilam mechanika motocyklowego, tak jak sugerował mi braciak. Szkoda, ze człowiek decyduje o studiach tak pochopnie.
Zwolnieni z teorii. Mimo iż jestem finalistką i miło spędziłam czas przy tym projekcie.. w poszukiwaniu pracy ta zabawa nie była brana pod uwagę
Odnośnie tego. Jeżeli idziesz na kierunki po których nie ma pracy to nie warto. Ale jak pójdziesz na coś sensowniejszego np :programistytke to szansę na pracę w tej branży wynosi 99% no chyba że się na nich niczego nie uczyłeś
Wystarczy pojechać do np. Ameryki, posłuchać jakie ogromne długi ludzie mają po studiach i od razu jakoś raźniej się robi że w Pl za darmo. Z 2 strony to jest powód dlaczego ludzie tak narzekają, za darmo rzeczy się nie szanuje.
Wow, Masny
odcinek petarda :)
Nie skończył Pan studiów ale wiele osiągnął w tak młodym wieku (znam kanał na "A"). A ja po studiach, mając blisko 40 lat zarabiam między najniższą a średnią krajową. Dobrze, że mam bogatych rodziców.
Zarabiasz tyle bo twoja praca jest tyle warta. Pozdro dla rodziców.
.... mogłeś to nagrać zanim skończyłą się rekrutacja do ponadgimnazjalnych szkół tak to bym poszedł do technikum-_- ale lepiej późno niż wcale dziena:*
Studia głównie są po to by nauczyć się myśleć. Dzięki nim nauczymy się wielu rzeczy, takich jak np monolog który zaczyna się w 8:00 który jest o niczym.
Ale mnie drażni ta Twoja sztuczna gestykulacja
Przemyslaw K no mega sztuczne to
Jeżeli skończy się technikum ,np. informatyczne to czy ma sens zrobienie gap year i zatrudnienie się na rok jako ,np. informatyk, a następnie iść na studia?
Jak najbardziej, tylko po technikum mała szansa, że ktoś będzie ciebie chciał. Chyba, że ktoś cie przyjmnie na jakiegoś pomocnika. U mnie w mieście jako technik IT nic nie ma. Może u ciebie jest inaczej.
Nie chce sie czepiac szczegolow ( caly film jest zrobiony profesionalnie) ale osoba dajaca ci skrzypce mogla powiedziec chociazby jak trzymac smyczek !XD
Smieszy mnie jak w bajkach albo zdjeciach w podreczniku znajduje osoby trzymajace smyczek jak miotle! Tak jak mowilem caly film jest super. Like dla tego pana!