Nigdy nie rozładowywałem rewolweru, bo niby po co ? Kapiszony zakładam dopiero przed strzelaniem, więc nie muszę kombinować z ich zdejmowaniem. Jeżeli trafi się niewypał, to w 99% wina kapiszona - zakładasz nowy i walisz. Rozładowywanie ma sens tylko wtedy, gdy uszkodzi się kominek (choć nie wiem co musiałbyś robić aby kominek nie przepuścił iskry). Może co najwyżej się zapchać jak nieregularnie bądź słabo czyścisz. Ale wtedy też wystarczy igła, drucik czy coś w tym stylu, przekłuć kominek , nałożyć kapiszon i musi odpalić. Załadowany bęben nie stanowi żadnego ryzyka bez kapiszonów. Są nawet silikonowe kapturki na kominki, aby można było długo przechowywać załadowany bęben bez ryzyka, ze naciągnie wilgocią z powietrza.
Dobra opcja! na pewno dla kogoś kto nie jest w 100% pewien tego co ma zrobić z załadowanym bębnem. Proch jest można powiedzieć hydrofoliowy, bardzo szybko wchłania wilgoć i przestaje być użyteczny. Podejrzewam że wystarczyło by ściągnąć kapiszon i włożyć na chwilę pod wodę. nawet "włożenie" pod kran powinno momentalnie doprowadzić proch do zamoknięcia.
@@MarcinKebsMielczarek Niewiem po co taki syf robić,z tym bezpieczeństwem to już niektórzy przesadzają.Tu absolutnie nic się nie może stać. Niema co wydziwiać.
Metoda z nozem spowoduje porysowanie oksydy i moze wywolac iskre.
Kiedyś też tak robiłem.
Ale grajcar 100 % wygodniejszy-w końcu do tego służy.
Nigdy nie rozładowywałem rewolweru, bo niby po co ? Kapiszony zakładam dopiero przed strzelaniem, więc nie muszę kombinować z ich zdejmowaniem. Jeżeli trafi się niewypał, to w 99% wina kapiszona - zakładasz nowy i walisz. Rozładowywanie ma sens tylko wtedy, gdy uszkodzi się kominek (choć nie wiem co musiałbyś robić aby kominek nie przepuścił iskry). Może co najwyżej się zapchać jak nieregularnie bądź słabo czyścisz. Ale wtedy też wystarczy igła, drucik czy coś w tym stylu, przekłuć kominek , nałożyć kapiszon i musi odpalić. Załadowany bęben nie stanowi żadnego ryzyka bez kapiszonów. Są nawet silikonowe kapturki na kominki, aby można było długo przechowywać załadowany bęben bez ryzyka, ze naciągnie wilgocią z powietrza.
Dla bezpieczeństwa można jeszcze zmoczyć proch np.umieszczając bębenek w wodzie na jakiś czas.
Dobra opcja! na pewno dla kogoś kto nie jest w 100% pewien tego co ma zrobić z załadowanym bębnem. Proch jest można powiedzieć hydrofoliowy, bardzo szybko wchłania wilgoć i przestaje być użyteczny. Podejrzewam że wystarczyło by ściągnąć kapiszon i włożyć na chwilę pod wodę. nawet "włożenie" pod kran powinno momentalnie doprowadzić proch do zamoknięcia.
@@MarcinKebsMielczarek Niewiem po co taki syf robić,z tym bezpieczeństwem to już niektórzy przesadzają.Tu absolutnie nic się nie może stać.
Niema co wydziwiać.
Co z toba, uspokuj sie, nie drap sie co chwla.
A ten z nów te łapska zaciera. Drażni to.
👍 👌 👍 👍
...przeciez mozna chodzic z nabitą
Mogłeś użyć mąki zamiast cukru byłoby prościej :)
masz świerzb?
zasłałem łóżko
Żenua...
Gosciu ty to masz jakies pchly albo syfa ze sie tak drapiesz ciagle?