@@wojbas471 a to chyba nie byłeś nigdy na żadnym feministycznym spotkaniu - a zobaczyłbys duzo dobrze zrobionych pazów. jako radykalna feministka mogę potwierdzić, że nie mamy jakiegoś odgórnego zakazu robienia sobie paznokci
Czy DLR zaprosili kiedykolwiek reprezentantów pracowników? Kogoś z tych mitycznych związków zawodowych? To byłoby ciekawe a póki co mamy do czynienia z gamą inteligentnych wielkomiejskich (bardzo ciekawych!) rozmówców.
Rozmowa ciekawa i wysłuchana do końca. Natomiast brakowało mi tu trochę spojrzenia z punktu widzenia przeciętnego pracownika - nie korpo. Nie oszukujmy się, ale praca, nawet w takim typowym korpo, to raczej przywilej klasy wielkomiejskiej. Pracując jako księgowa w mniejszym mieście widzę ten temat z innej perspektywy. Ciekawy byłby gość dotykający tematu, ale ze sfery małomiasteczkowej, która dotyczy większości polskich pracowników.
w malych miejscowosciach i zakladach pracy tam zlokalizowanych, nikt nie tworzy HRowej propagadany sukcesu, tylko jest to po prostu wyzysk. A kultura zapierdolu jest do obejrzenia wlasnie tylko i wylacznie w duzych miastach bo tam sa duze korporacje zatrudniajace owszem white collar workers ale takich wyzyskiwanych
Mam podobne przemyślenia. Np. doświadczyłam w małej firmie szefowej, która tak, siedziała w pracy do 19-20, ALE przychodziła do niej o 15 (a o 13 to najwcześniej). Wcześniej w ciągu dnia był czas na pracę pracowników, aby oni już coś wytworzyli, zanim ona przyjdzie (by miała na czym pracować). I tak, jako najmłodsza w firmie przychodziłam pierwsza i często wychodziłam ostatnia. 😅Czy to się mi opłacało? - nie do końca. 😜🙃 Wynagrodzenie było poniżej minimalnej. 🤣
Może trzeba zdefiniować wyzysk najpierw. No i ciekawe jaką definicje ma taki azjata i czy cieszy się z tego, że europejczycy są mniej wydajni od niego wciąż dążąc do spowolnienia nazywając pracę przymusem a chodzenie do pracy wyzyskiem xd My tu gadu gadu o wolnym a chińczyk nam zabiera źródło utrzymania no ale kto by się przejmował skoro jedyne co znamy to pokój w naszym regionie i stabilny rynek pracy a kto by się przejmował jakimis tam zmianami na świcie bo przecież i tak będzie tak, że tylko będziemy sie bogacić pracując coraz mniej xd Takie osoby jak ta pani i jej poglądy wyrosły wyłącznie na gruncie stabilnych i dobrych czasów
Ja kiedyś swojemu "bossowi" powiedziałem, że z przyjemnością zaangażuje się na 200% i będę gotowy do działania całą dobę pod warunkiem, że zrobi mnie wspólnikiem i będzie fifty fifty w zyskach. No... nie zgodził sie😂
Jest to mój pierwszy podcast u Państwa na kanale i muszę przyznać że mam bardzo pozytywne odczucia po jego wysłuchaniu. Bardzo merytoryczny, rzeczowy, prowadzący rozmowę (o zgrozo) są dobrze do rozmowy przygotowani, z własnymi przemyśleniami i propozycjami. Panowie świetna robota. Mam nadzieję że moje liberalno-konserwatywne poglądy nie wywołają kolejnej wojny Polsko-Polskiej w komentarzach :D Zyskaliście nowego słuchacza. Pozdrawiam
29:58 Jestem “handlowcem” przez małe h. Zarabiam około 20 tys. Szczerze nienawidzę swojej pracy, uważam ją za zbędną. Z drugiej strony, wiem, że nigdzie tyle nie zarobię. Za każdym razem kiedy myślę, że mam iść do pracy w moim korpo, muszę walczyć ze sobą. Zastanawiam się tylko, co żeśmy zrobili ze światem, że pielęgniarka musi walczyć o swoje strajkując, a ktoś na słuchawie gadający głupoty tyle zarabia. Coś poszło nie tak
Dlaczego uważasz pracę handlowca za zbędną? Przecież ten zawód polega na pomaganiu. Być może sprzedajesz zbędne przedmioty lub usługi i dlatego czujesz, że to ta praca jest zbędna? A to, że pielęgniarka zarabia mało, to nie wina biznesu, tylko państwa. Państwo jest patologicznym pracodawcą. Zauważ, że te same zawody, które strajkują, w sektorze prywatnym nie narzekają.
Ależ absurd. 😆 Państwo być może za mało płaci pielęgniarkom, bo pracodawcy płaczą non stop, żeby nie podnosić, a najlepiej obniżyć składkę zdrowotną, z której są finansowane świadczenia z NFZ w Polsce. Z pustego i Salomon nie naleje. ;) A problem z prywatną służba zdrowia raczej jest powszechnie znany: wykonuje tylko te świadczenia, które są opłacalne. Te potrzebne, ale nisko wyceniane, drogie, na rzecz najuboższych nie obciążają sektora prywatnego. To jakby porównywać koszty żywienia się w domu do dań w restauracji: fajnie w tej restauracji, tylko, że nie każdego na to stać, a niemal nikogo na żywienie się tam non stop. ;)
@@annako8458 zgadzam się, absurd. Absurdalne jest, żeby obciążać pracodawców za niskie pensje sektora publicznego. Co mają pracodawcy do składki zdrowotnej pracowników? Jeśli pracownicy się zgodzą, to i niech nawet ta składka wynosi 49% - problem w tym, że się nie zgodzą. A jaką przewiną obciążysz pracodawców za niskie wynagrodzenia w sektorze edukacji czy administracji? Powtórzę: państwo jest patologicznym pracodawcą. Prywatni przedsiębiorcy płacą więcej za pracę w każdym z tych zawodów.
Coraz częściej kult silnej, cwanej jednostki ponad kooperacją. Teraz wszyscy mamy się śpieszyć, nprdlć bo ktoś potrafi od nas biec szybciej. Już nie można mieć niepełnosprawności, nie można być artystą tylko trzeba być biznesmenem, trzeba tworzyć discopolo żeby sprzedać. Problemem w rywalizacji jest, że na końcu zawsze jest jeden zwycięzca. Indywidualizm jest efektowny ale też krótkowzroczny, kończy się często krachem. Kooperacja, inkluzywność jest wolna i może ujarzmia chciwość jednostek ale daje stabilność w rozwoju długoterminowym.
@@Damienxxzastanowić się, czy ta ambicja aby im służy na dłuższą metę, czy zbierając owoce nie wdepną przypadkiem w takie goowno, że te owoce okażą porażka w ważniejszych częściach życia. Czy nie ma innej możliwości na osiąganie sukcesu niż tylko powiększanie majątku.
@@Damienxx jak chcą większych osiągnięć to niech sobie lepsze mózgi kupią. Nie oszukujmy się osiągnięcia tego kraju to marność nad marnościami i tylko dodruk, pozyczki i okupacja zagranicznym biznesem jeszcze ten kraj trzyma na powierzchni.
5 lat temu założyliśmy zespół rapowy o nazwie "Młody dynamiczny zespół". Pijani nagrywaliśmy numer "możliwości rozwoju" do 5 nad ranem. Planowaliśmy nagrać płytę ale nas dedlajny dogoniły i tym jednym ironicznym numerze się skończyło. Może nawet i lepiej, bo był koszmarny.
właśnie przesłuchałem, zajebisty tekst! Szkoda, że szybko się poddaliście, bo na spokojnie widzę taki duet na festiwalach DYI i wszelkiej maśli około post-punkowych eventach. BTW myślałem dawno temu o czymś podobnym i miał być o branży ubezpieczeń i nazywać się "szkoda całkowita". Ale nie napisałem ani jednego tekstu
@@wilkw3 zabrakło nam assetów w postaci alkoholu i wolnego czasu :). Obecnie podejmuję heroiczną próbę zostania nowym Bartoszem Walaszkiem także trzymaj kciuki i stay tuned
Witam, Panowie ten wywiad byl super i chyba zaczne Was czesciej sluchac, Wasza Rozmowczyni, stawia trafne diagnozy, pozdrawia Was nauczyciel z 35 letnim stazem pracy.
Fajny odcinek. Jestem prawicowcem, kapitalistką. Lubię Was słuchać. Sama jestem mikroprzedsiębiorcą, zatrudniam dwie osoby. Niestety od czterech lat zarabiam mniej niż moi pracownicy, a pracuję codziennie od rana do wieczora. Dla nich ta praca ma naprawdę elementy pasji. Dla mnie to ciągły stres i walka o przetrwanie i dobre warunki dla zatrudnionych. Sama sobie wybrałam ten los i nie winię nikogo. Nie wyszło, ale mam pewność, że nikt nie zaznał krzywdy z mojej strony. To tak od strony moralności 😂, ale coś na talerz trzeba włożyć. Od stycznia zmieniam formę prowadzenia działalności, by w końcu mieć z niej coś dla siebie. Jak rozumiem, Wasza rozmowa tyczy się głównie dużych firm i wyzbytych emocji korporacji, bo nijak się ma do malutkich biznesów. Super by było usłyszeć rozmowę także w temacie właśnie takich firm, ktore zatrudniają max 5 pracownikow i rzeczywiście stosunki w pracy przypominają te rodzinne. Małe szwalnie, cukiernie, kwiaciarnie, drukarnie, studia IT, stoiska z warzywami. Pozdrawiam prowadzących i super gościa. :)
W zawodzie nauczyciela nie chodzi wyłącznie o zarobki, ale o warunki pracy polegające przede wszystkim na braku szacunku do tego zawodu, a ściślej mówiąc do osoby nauczyciela. Mam do czynienia z ludźmi pracującymi w szkolnictwie i nie dziwię się, że są coraz więcej ludzi odchodzi z tego zawodu, który już dawno temu przestał być atrakcyjnym.
@@prapradziad Generalnie w Polsce jest moda na okazywanie pogardy ludziom z nizin społecznych.Kawiorowa lewica z Wiejskiej nie zagląda do małych miasteczek nie mówiąc o wsiach.Rozwarstwienie coraz większe,a ten pracujący na etacie to wiadomo,,nieudacznik" Ziemkiewicz swoje pociechy wysłał za granicę,bo przecież na polskich uczelniach niczego dobrego się nie nauczy.Szkoda słów na tego osobnika.
@@prapradziad cała prawica gardzi pracownikami publicznymi, bo zakochana jest w dzikim kapitalizmie, gdzie państwo służy tylko napędzaniu prywatnych biznesów
@@prapradziad wiesz, mnie osobiście boli to, że sam się ze światopoglądową prawicą utożsamiam, ale słysząc te pciembiorskie płacze i farmazony, idzie się za głowę łapać. Widocznie jestem stalinistą.
Zdecydowanie jeden z lepszych materialow od dluzszego czasu. Jeden maly detal though, Pani Profesor mowi o tym zeby nie obawiac sie AI bo automatyzacja tworzy nowe prace, problem polega na tym ze statystycznie automatyzacja tworzy coraz mniej miejsc pracy, te prace sa coraz bardziej zaawansowane, a i AI ma to do siebie ze ofensywe przeprowadza sie na prace kreatywne co ma jeszcze inne przeslanki moralne (czy jest jakas wartosc w niszczeniu prac ktore maja na celu adresowanie jakis najwyzszych, efemerycznych potrzeb czlowieka? Reka wolnego rynku jest sama reka, oczu nie ma i nieinwestuje porownywalnie wielkich pieniedzy w projekty zwiazane z zastosowanie AI chocby w diagnostyce)
Mam nadzieję, że ludzie czerpią radość z pracy. Ale nawet jeśli, to nie będzie to żelazna reguła. Nie będzie tak, że każdego dnia praca będzie ciekawsza i lepsza niż życie prywatne. Że nie będzie ważnych zobowiązań poza pracą. Że poza pracą nie będzie ludzi, na których nam zależy.
Folwark, praca folwarczna, pan folwarczny - obecnie trzeba rozumieć przez mindset szefa, który nigdy się nie myli i ma zawsze rację, ludzie nie dorosną (szef to dorosły, a pracownicy są dziećmi) do jego poziomu, mają ogromny problem z delegowaniem odpowiedzialności/zadań, nie jesteś jako pracownik partnerem do rozmów, a prace i firmę musisz traktować jak dom/religię, itd.
Jakby nauczyciel mógł jak w USA wysłać ucznia do domu na samodzielną naukę na tydzień lub dwa (zawiesić go) to wulgarne, agresywne dzieciaki dałyby spokój reszcie uczniów i nie rozbijały klas i lekcji. Konieczność opieki rodziców nad swoimi podopiecznymi to powinna być podstawowa kara.
Cieszę się że moje dzieci skończyły podstawówkę. Zebrania w szkole to w większości rodzice roszczeniowi, którzy mieli pretensje do nauczycieli, że syn czy córka palą papierosy. Kto w tych czasach czyta książki jak streszczenie jest w internecie i. t.p
Jak patrze na obecność Pana Jakuba i Pana Marcina w rozmaitych programach, podcastach, konferencjach...a także biorąc pod uwagę potężną pracę jaką wykonują na rzecz marki DLR, to mam wrażenie, że nie ma lepszej promocji kultury zapierdolu :)
Kiedyś pracowałem w BOK oczko wyżej. Kierownik pierwszego dnia na spotkaniu "ogarniających" powiedział wprost: Nie łudźcie się tu będzie kołchoz ale ważne żeby nam było dobrze", "zatrudnimy trochę osób z za granicy żeby ludzie myśleli że tu jest tak "international" i w ogóle". Po kilku miesiącach cała ekipa ogarniaczy bluzgała w pokoju na ludzi odbierających telefony (de facto robiących jedyną przydatną pracę tam). Jebać tych ludzi oni tylko żerują na krzywdzie innych. Po tym jak to zobaczyłem stwierdziłem że to wale i się opieprzałem więc mnie zwolnili. Nie żałuję. Nie ma czego.
45:13 to o mnie, co prawda nie rzuciełm obecnej pracy ale stolarka to na prawdę fajne hobby, relaksuje, cwiczy umysl w matematyce i wyobraźni przestrzennej, uczy pokory, planowania, cierpliwości i szacunku do materiału. Szczerze polecam spróbować każdemu kto ma możliwości.
Każdy ma inny powód do pracy. Ja mam podobnie -- muszę coś wykonywać. W sensie: że coś powstaje. Jakiś produkt. I, owszem, żona może mnie zatrudnić do zrobienia szafki (stolarka... nie, nie mam warsztatu, muszę zamawiać dechy pod wymiar) zapewnia mi satysfakcję po pracy. Ale inni mają satysfakcję z kontaktu z ludźmi, na przykład.
Historycznie: ja pamiętam, jak wchodziłem na rynek pracy, to mieliśmy pretensje, że koledzy/koleżanki parę lat starsi bezproblemowo robili kariery. A my, wchodząc na rynek, trafiliśmy na spowolnienie; no i ten nabór prezesów lat 90-tych właśnie się skończył.
Jak wszędzie zasada Pareto 80/20. Ostatnio zetknalem się ze stwierdzeniem "jeśli pracujesz w korpo zawsze jesteś tylko liczbą....zarabiaj tam jak najwięcej się da jak najmniejszym kosztem. Wychodź pierwszy a przychodź ostatni. Sytuacja się zmienia kiedyś jesteś właścicielem bądź pracujesz w małym biznesie gdzie właściciel jest znany". Jak mówił Bartosiak tu chodzi o to kto na kogo pracuje a jak jeden prominenty niemiecki socjolog powiedział "stworzyliśmy Polskę jako kraj taniej siły roboczej". Tyle w temacie. 😊
zgadzam się. najgłębszym wyrazem tego zaburzenia na punkcie pracy jest linkedin, z tymi wszystkimi narcystycznymi pajacami wypisującymi samemu sobie laurki nt. projektów, kontaktów i ogłaszający po angielsku zmianę stanowiska... temat wyszedł w rozmowie, w momencie kiedy pisałem ten komentarz :)
Jeśli ktoś ma ból dupy o sto lat, to ja już nie potrafię go traktować poważnie. W pracy, bez względu na to czy jest to praca najemna czy na własny rachunek, mamy mnóstwo okazji do tego by stała nam się krzywda, prawdziwa krzywda, a nie konieczność śpiewania sto lat. Temat jest bardzo szeroki i udało się Wam obejrzeć go z wielu stron. Gratuluję i dziękuję.
Dziękuję bardzo za ten materiał, chociaż dotychczas w mojej karierze zawodowej nie spotkałem się raczej z takimi problemami zawsze otwarcie mówiło się że przychodzimy do pracy wyłącznie dla pieniędzy 😂 Pozdrawiam serdecznie całą społeczność kanału oraz autorów 👍
Chrześcijaństwo każe Ci znieść każdy cierń i uszlachetni to cierpienie, mindfullness nie uszlachetni cierpienia ale Cię znieczuli... Logika jak najbardziej potrzebna ale jak zwykle w sprawach klasy robotniczej wypowiadają się intelektualiści... Niech wypowiedzą się osoby ciężko pracujące na co dzień - to są najbardziej potrzebne głosy... Bo statystyki nie oddadzą dramatu sytuacji... A dramat jest zazwyczaj coraz bardziej srogi w kapitaliźmie...
Miałem okazję pracować jeden dzień dla tej koreańskiej fabryki baterii pod Wrocławiem (akurat biurowo) i dostałem małą próbkę klimatu - na koniec dnia wszyscy musisli skrupulatnie wyczyścić i umyć biurka, bo następnego dnia miał przyjechać jakiś ważny dyrektor. Zdecydowałem się jednak nie podpisywać umowy i skończyłem w firmie sąsiadów zza zachodniej granicy gdzie było mi naprawdę dobrze.
Kobieta pracowała 20 lat w branży reklamowej, zarobiła swoje, a teraz ma już możliwość status i utyskuje na to, że mindfulness i inne takie takie to ściema… to każdy przeciętny pracownik korpo wie, ale nie ma tej kasy jeszcze co Pani i tylko co ma zrobić z tą wiedzą? Zostać stolarzem? A chłopcy chyba za bardzo oczarowani kobietą żeby ją na czymkolwiek callowac…
Dokładnie, zauważyłeś bardzo cenna rzecz która występuje u tych lewackich krytykantów. Oni albo się dorobili albo mają majątki po starych. W takim scenariuszu bardzo łatwo można sobie krytykować wszystko i wszystkich ;)
Piramida potrzeb Maslowa. Kiedy ktoś zaspokoi swoje podstawowe potrzeby i ma pieniądze, by spokojnie i wygodnie żyć, dopiero wtedy zaczyna myśleć o wyższych potrzebach. Jeżeli nie masz nic, startujesz od zera, to nie myślisz o tym, żeby twoja praca była ciekawa czy rozwijająca, tylko skupiasz się na ciężkiej pracy, bo potrzebujesz pieniędzy. Dopiero po pewnym czasie, krótszym lub dłuższym, masz warunki do refleksji nad czasem i sposobem własnej pracy.
Super wywiad! Także liczę na powtórkę, bo pojawiło się wiele ciekawych wątków. A propos bullshit jobs w marketingu, "pozytywną" funkcją reklamy jest finansowanie przez reklamę dóbr publicznych (telewizja, radio, social media). Bez reklam trzeba by wymyśleć nowy model ich funkcjonowania, co jest niewątpliwie wyzwaniem dla każdego socjaldemokraty i socjalisty :). Co do "libertariańskiej", czysto transakcyjnej wizji pracy wyrażanej w słowach Misesa, że "każdy pracownik jest winien swojemu pracodawcy tylko to..." nie wydaje mi się, żeby to była jakaś alternatywa dla obecnej kultury pracy. Praca ma zawsze charakter relacyjny, personalistyczny (zakład pracy jest wspólnotą - JPII ;). Pójście w rzemiosło może być nie tyle ucieczką od alienacji, co od innych ludzi. Trzeba naprawić relacje i podnosić kapitał społeczny.
Co tu wymyślać? Jeśli uznajemy, że media publiczne są nam potrzebne, to finansujemy je z budżetu i utrzymujemy je na takim poziomie jakości i kosztów, na jakim uznajemy, że ich potrzebujemy. Dokładnie tak, jak utrzymujemy system edukacji lub organy państwowe. Nie trzeba dorabiać tutaj żadnych pozorów karkołomności.
@@Damienxx nie chodzi tylko o media publiczne, ale media w ogóle, w tym social media. TVN i Polsat też się utrzymują z reklam, podobnie RUclips i Facebook. Rynek reklam w Polsce jest warty z 15 mld, czyli żeby zastąpić wpływy z reklam mediom, musielibyśmy co najmniej tyle im przekazać (to chyba nie obejmuje nawet social mediów). To nie jest mało. Co więcej, tak duże finansowanie podmiotów prywatnych byłoby prawdopodobnie niezgodną z prawem UE pomocą publiczną, poza tym byłoby niezwykle trudne w praktyce, bo każde nowe, małe medium, musiałoby zostać objęte finansowaniem, tak żeby substytuować mediom wpływy z reklam. Ponadto, żeby miało to sens, dobrze by było finansować media względem oglądalności, tak jak dzieje się w przypadku wpływów z reklam, bo wówczas media miałyby bodźce do rozwoju. To zaś byłoby politycznie trudne, bo byłoby ewidentnym "finansowaniem bogatych", i prowadziło do wzrostu nierówności. Ba, żeby w ogóle taki manewr miał sens, musielibyśmy najpierw sprawnie opodatkować wielkie i małe firmy, które takie reklamy opłacają. W tej chwili to te firmy niejako "finansują" całej reszcie społeczeństwa dostęp do mediów, gdybyśmy my mieli je finansować, bez ściągnięcia budżetów reklamowych tych firm w podatkach, to by doprowadziło tylko do zwiększenia nierówności i większego obciążenia zwykłych ludzi, a pozostawienia więcej zysków w rękach firm.
O proszę, cóż za celne spostrzeżenia. Moze w pewnym momencie dojedziecie Państwo do oczywistego wniosku, ze praca kobiet- niegdyś marginalna, dziś powszechna- jest również narzucona z góry. Przykład mojej żony dobitnie pokazał mi jak bardzo nasze społeczeństwo jest nastawione na zapierdol. Otoz po urodzeniu dziecka, żona skorzystała z urlopu macierzyńskiego, a następnie opiekuńczego. Ileż było pytań, dociekań, dlaczego jeszcze nie wrocila do pracy. Taka presja ze strony społeczeństwa aby zapier****ć. Mimo, że była to nasza wspólna decyzja, i stać nas na takie rozwiązanie, moja żona spotkała się niemalże z ostracyzmem.
Tutaj jest jeszcze inny problem. Rodzice bardzo często pozostawieni są sami sobie. Jeśli nie ma dziadków, to nie ma kto im pomóc w opiece nad dziećmi. A to jest ogrom pracy, który nie jest postrzegany jako praca. I tak jak piszesz, mamy pomieszanie światopoglądu. Zamiast dążyć to mniejszej ilości godzin pracy i spędzaniu czasu z dziećmi spotyka się to z ostracyzmem.
Brakuję mi analizy jak "kapitał" wspiera model SINGLA dla swoich , merkantylnych potrzeb. Rozumiem, że trzeba by zahaczyć o demografie, płodność, rodzinę, a to raczej "trudne" tematy po lewej stronie. Mam nadzieje, że kiedyś się uda ...
W ramach zapraszania pań chciałabym poprosić o jakąś panią, która nie ma dwuczłonowego nazwiska i nie przeprasza osób wysokowrażliwych, kiedy przeklina. Skoro przelotnie była mowa o związkach zawodowych, proponuję Blankę Hasterok (żeby krytyka była konstruktywna). Dziekuję.
To jest jedno z lepszych nagrań, jakie zrobiliście ever. Pani nie daje się zamotać boomerskim dygresjom Giełzaka - hi props. Mam niedosyt. Poza tym mam też mnóstwo ad vocem. Teraz tylko na v szybko.. prekariat i prekaryjnosc jest kluczem do jakiejkolwiek analizy klasowej. Spójrzcie na kwestie uzusowania umów, czy w ogóle faktu istnienia uod i uz. Kultura? Teatr? To nic. Ta narracja o 3 elementach klasowości to AD 2024 w PL, i pewnie nie tylko, to jakaś bajka z paryskiego mchu i paryskiej paproci.
Tacy ludzie jak Elon Musk są podpięci pod rządowego cyca. Epoka, kiedy ludzie dochodzili do bogactwa od zera już minęła, bo system finansowy okrzepł wiele lat temu i znajduje się od dekad w rękach konkretnych dynastii. Do dużego bogactwa można dojść jedynie za ich zgodą. Bycie niezależnym ciułaczem jest już niemożliwe.
Wiele mnie kosztowało by dziś słuchać takie rozmowy i móc sobie powiedzieć, że mnie ten problem nie dotyczy. Zmiana kraju, skromne życie przez parę lat i rezygnacja z posiadania potomstwa pozwoliła mi zgromadzić na tyle duże oszczędności, że po dokonaniu odpowiednich inwestycji praca jest dla mnie opcjonalna a nie konieczna. Nie jest to model który da się utrzymać bez jednoczesnego wywołania zapaści demograficznej ale wiedząc z jakim światem mierzę się ja, nie wiem czy chciałbym do tego świata sprowadzić kolejne istoty, a jednocześnie siebie i moje potomstwo uzależnić do życia w kulturze wyższości pieniądza i zapierdolu dla korporacji czy januszexu
No to ładnie się dałeś zindoktrynować. No i co zrobisz z tymi wszystkimi pieniędzmi? Ja i moja partnerka zarabiamy łącznie 15k na rękę. Na jedno dziecko wystarczy. Oboje lubimy swoją pracę. Jakoś nie czuję tego, że ten świat jest okrutny i liczy się tylko kasa. Jeśli żyjesz w takim przeświadczeniu, to udałbym się do jakiegoś specjalisty.
Słucham już od dłuższego czasu tego kanału i jestem pod ogromnym wrażeniem Waszej wiedzy. Pod ogromnym. Pozdrawiam serdecznie, nagrywajcie proszę dalej!
Biznes wymaga jednak sporej dozy bezczelności i lewica powinna się kojarzyć w Polsce z pewną zmianą na szczytach, z nową generacją firm, ba wręcz z nowymi branżami, z czystką kadrową w instytucjach państwa.
@@Damienxx Ze zmiany modelu rozwoju, prowadzenia polityki przemysłowej i zerwania z sucharami lat 90-tych. Tu należy postawić tezę odwrotną do Konfederacji, że polski prywatny biznes nie dojechał nawet do poziomu rozwoju kraju, że nie da się przeskoczyć pewnego etapu, poziomu rozwoju na bazie myślenia, które mamy. Taką branżą, gdzie teoretycznie można by się wykazać był/jest gaming - przy czym znowu dzieją się tu procesy typowe dla polskiej gospodarki - bez happy endu.
@@rusalka404 Mnie też przypomina kancelarię 😁 Ostatnio w debacie kolejowej na DLR była super fajna meblościanka w tle i od razu było jakoś tak mniej formalnie, no i milej się oglądało. No ale nic - tło tłem, a i tak najważniejsza jest rozmowa i tutaj jak zwykle poziom był bardzo wysoki 👌
Minuta 30... ja jestem takim rodzajem goscia, lubie te lamiglowki, lubie wyzwania, lubie robic nowe rzeczy i nie zgadzam sie by jakies leniwe matolki prawnie i zakazami/nakazami uniemozliwialy mi spokojne zycie pozytecznego czlowieka ktory robi to co lubi.
Najlepsza praca jest po znajomości, a najlepsze zyski są wtedy gdy kradniesz i dzielisz się ze swoim przełożonym, Przykro mi, ale tak wygląda często praca w Polsce. Znam mnóstwo takich przypadków. Znam tylko jeden wyjątek. Przykład z Orlenu, gdzie większość kierowców przewożących paliwo kradnie na potęgę. Kierownik "Południa" krył (i zapewne nadal kryje) wszystkie kradzieże. Ostatnio doszło do mnie, że około 300zł bierze kierownik od każdego kierowcy za parasol ochronny. Uczciwy kierowca robi pozytywną statystykę dostaw i tankowań, stając się w ten sposób nieświadomym oskarżycielem dla kolegów. Mam w związku z tym pytanie. Jakie szanse ma uczciwy pracownik w takiej firmie? Jakie szanse na rozwój, premie lub awans, albo chociażby na utrzymanie się w tej pracy? W jednym przypadku doszło do ciężkiego pobicia dobrego kierowcy. System jest tak szczelny, że sprawiedliwość jest bezradna. Proszę o książkę o kulturze zap...dolenia czegoś z miejsca pracy. Narzeka się na obecne pokolenia, a od kogoś, kto dobrze zna komunę słyszałem kiedyś taki tekst: "Trochę pracuj, trochę przykradnij, a będzie ci żyć składniej". W takim razie system powszechnej kradzieży i matactwa przekłada się na gospodarkę, inflacje, ogólną biedę w społeczeństwie i przyszłość naszych dzieci, czy też nie?
Benefit pracowniczy w postaci pakietu medycznego jest moim ulubionym. Wszystkie kilkuliterowe nazwy i skróty, w których ofercie na szczycie jest pomoc psychiatryczna i psychologiczna są wisienką na torcie kultury zapierdolu
Świetny sposób na to by pracować za darmo w wolnym czasie przez lata, a następnie być zwodzonym o “nadchodzących” możliwościach i nagrodach. Znam temat intymnie z doświadczenia.
@@gdc1989 dziękuję za podzielenie się opinią. To akurat przykład na wykorzystania hasła pod cele biznesu przez przedsiębiorstwo. Niestety zbyt często się tak dzieje.
17:13 ale co w słowie "pracodawca" jest nie tak? Jeśli przedsiębiorca nie utworzyłby przedsiębiorstwa, pracownik nie miałby pracy. Jeśli ktoś nie otworzy warsztatu samochodowego i nie rozwinie go tak, że będzie potrzebował więcej ludzi, to inny mechanik nie będzie miał u niego pracy. Wszystko się zgadza. A, i jeszcze ten drugi mechanik nie zapłaciłby wtedy podatku od wynagrodzenia, bo nie miałby wynagrodzenia, czyli to dzięki pracy pracodawcy w ogóle są jakieś warunki do płacenia podatku przez kogokolwiek. Znowu wszystko się zgadza.
Praca w Stanach Zjednoczonych to jakiś żart. Tam nie ma tyle kultury zapierdolu, co jest kultura siedzenia w robocie. Oni siedzą w biurze codziennie od 9 do 18-21, mimo że mogliby całą robotę odwalić w 4 godziny. No ale nikt tego nie zrobi, bo będzie to źle wyglądać wśród szefa i znajomych z pracy.
2:20 a to nie jest czasem import z Japonii, którą zarządzanie zaczęło się zachwycać w latach 70-tych i 80-tych? Tzn. nikt na Zachodzie nie oczekiwał, że dla ludzi praca będzie pasją, aż tu nagle Japonia osiągnęła sukces i cały świat zarządzania zauważył, że tam pracownicy identyfikują się z firmą, pracują po 20 godzin na dobę, praca jest ich pasją, i stwierdzili, że chcą tego samego u siebie, najpierw w USA, potem w Europie Zachodniej?
Dyskusja przekonała mnie do zakupu książki, najlepiej w formie audiobooka, który mógłbym słuchać w drodze do codziennego zapierdolu w korpo. Zabawna anegdotka Marcina o tym, co wyobrażamy sobie pod hasłem ideologia. Dobrze się Was słucha, mimo nieco innego mindsetu. EDIT: Japończycy nie poszli najdalej w budowaniem środowiska lojalności - dalej poszli Koreańczycy w czebolach. Bycie w Samsungu to jak bycie poddanym władcy feudalnego.
Dobrze że Marcin wspomniał o filmie Glengarry Glen Ross i scenie motywacji i monologu Aleca Baldwina. W ogóle ten film jest doskonały śmietanka aktorów oprócz Baldwina jeszcze Jack Lemmon, Kevin Spacey,Ed Harris i fenomenalny Al Pacino i jego monolog w barze coś pięknego
To jest piękne!!! Jedni rozmawiają o "zapierdolu" w pracy, drudzy o utracie znaczenie EU w PKB świata, kolejni o sypiącej się demografii w różnych państwach... Może pora "połączyć kropki" ? Może to wszystko się jakoś składa w większą całość? Może należy się zastanowić jakie mamy cele w naszej EU?
Jedno jest zabawne, jestem programistą od ponad roku, nadal 4k netto na uop :D Nie ma już takiej kasy w IT o jakiej mówicie. Jest tylko praca w godzinach pracy i praca po godzinach pracy :D
@@kamil-es2cu Próbuje, tak od 3-4 miesięcy się rekrutuje po różnych firmach, ale obecnie są okropnie długie procesy i często kończą się zatrzymaniem rekrutacji, bo np. klient wycofał projekt. Już 4 takie przypadki miałem, że na ostatnich etapach podziękowali, ale projekt nie startuje
Dużo ciekawych uwag tutaj padło, natomiast mam wrażenie, że nie pojawiła się kwestia najważniejsza: zmiany w kulturze pracy, które teraz widzimy, są efektem zmian demograficznych. Wiele z tego, o czym mówiła p. Zofia (np.: informowanie o pensji na końcu rekrutacji, pracodawca jako dobroczyńca) wynikało z tego, że kiedyś pracowników było dużo, a pracy mało. A teraz sytuacja się odwróciła i roczniki wchodzące na rynek są mniej liczne niż roczniki schodzące.
Marcin trochę bardziej zna życie z różnych stron i nieco się wyłamał mówiąc, że są osoby które ciężko pracują, bo praca ich pasjonuje, ale szybko został zgaszony, że to przykład anegdotyczny.
@@Damienxx ale oni posługiwali się samymi anegdotami, ponieważ jakiś tam szef oszukuje ludzi to z tego wynika, że wszyscy szefowie oszukują swoich pracowników - tam nie było żadnych badań, statystyk, tylko same anegdoty
"Kultura" oznacza, że mamy taki wzorzec -- przesadnego podejścia do pracy. Wzorzec = jest coś popularne i zrozumiałe jako naturalne. Czy praca może być pasją? Zapewne może. Problem polega na tym, że musi być pasją. Za siebie mogę powiedzieć, że bywa, ale byłoby jakąś hipokryzją mówienie, że praca zawsze jest pasją, zawsze jest ciekawa i daje dopaminowego kopa.
@@PKowalski2009 Ale kto jest tym hipokrytą, który twierdzi, że praca zawsze jest pasją??? Wiadomo, że głównym celem pracy jest zarabianie pieniędzy. Jeżeli komuś się trafi tak, że będzie zarabiał na czymś co jest jego pasją to tym lepiej dla niego, ale to są wyjątki. Czy hipokrytami nie są pracownicy, którzy przychodzą na rozmowę i wmawają potencjalnemu szefowi, że kochają np. programowanie i robią to nocami, a potem narzekają na forach, że ich szef wykorzystuje. Wiadomo np., że przy programowaniu gry będzie dużo nadgodzin i to pewnie przez 2, 3 lata. Jeżeli ktoś nie chce brać w tym udziału to niech nie idzie w ten biznes.
Nie rozwijamy rodzimych wysokomarżowych sektorów gospodarki, gdzie faktycznie moglibyśmy zapidalac mniej a zarabiać więcej, a robimy za rezerwuar darmowej wykwalifikowanej kadry wykrztałconej za pieniądze polskiego podatnika dla zagranicznych wysysających korporacji, które już nawet nie generują rozwoju dla siebie, a tylko zrzucają swoje oddziały tam gdzie się da robić taniej. W takim Valeo we Francji między maszynami i przysypiającymi pracownikami można się na rowerach ścigać. W polskim oddziale, jakby się dało ustawiać obrabiarki piętrami na sobie, to by ustawili je po dach i oddelegowali jednego Romka do obsługi takiego wierzowca.
Jak nie będziemy mieć swoich firm, w których będziemy mogli kosić marże, to w nieskończoność będziemy się oglądać na kogoś kto ma więcej i pracuje mniej. Nasze rodzime firmy również raczej nie konkurują technologiami, tylko ceną, więc sprowadza się to i tak do jednego. Ja np. pracuję u Polaka w małej mieścinie i zarabiam dobrze. Jakbym poszedł do korpo w Wawie, to dostałbym około 2/3 tego co mam teraz lub mniej. Przy czym jak na polski rynek jest to ok, na europejski nie. Mieszkania, ani domu sobie za to nie kupię. Równocześnie nasza firma ma trudności w rywalizacji z Zachodnimi firmami w przetargach, bo oni są czasami w stanie robić nawet w cenie kosztu, byleby wykosić polską konkurencję i monopolizować. Odbiją sobie na zleceniach w innych krajach. Do tego, gdy chce się sprzedawać wysokomarżowe produkty dla przemysłu to wcale tych potencjalnych odbiorców tak dużo nie ma. Wchodzą tutaj w grę więc różnego rodzaju układy mniej lub bardziej korupcyjne, preferencyjne czy lobbingowe/polityczne. Jak również się myśli, że kapitał nie ma narodowości i rywalizujemy z firmami francuskimi lub niemieckimi na równych zasadach na wolnym rynku, to to jest nieprawda. Generalnie problem jest złożony i jak uważam, że nie da się utrzymać kultury zapierdolu, bo zwyczajnie zetka z boomerami zdechną - boomerzy z głodu, bo nie będzie miał kto na nich robić, a zetka z zapierdolu robiąc na wielokrotność swojego pokolenia. Z wywiadu nie do końca rozumiem jaki jest kompleksowy pomysł na rozwiązanie problemu, by ostatecznie pracować mniej, zarabiać więcej, a ceny mieć niższe. Kazać korporacjom i biznesom dać więcej, sprzedawać taniej i liczyć, że zadziała? Mam wątpliwości. Uważam, że uratować może nas tylko ucieczka do przodu, przy czym polski biznes sam tego nie zrobi, bo nie dysponuje takim kapitałem. Potrzebne jest do tego państwo i elity, które będą dowozić. Elity dla których Polak zarabiający więcej od Francuza w polskiej firmie, która produkuje przyszłość, a nie przeszłość, to nie jest aberacja rzeczywistości. Tylko to są jakieś ogólniki, ale jak zrealizować dokładnie, to nie wiem
@@EpicTimeV7 z wywiadu wychodzi zmiana kultury pracy + siły negocjacyjnej pracowników (związki zawodowe). Czyli część zysków przenieść na wynagrodzenia, wprowadzać lepsze relacje w pracy i pracować rozsądniej, szanując siebie i swoje zdrowie (co może mieć różne efekty, od wzrostu wydajności przez spadek). To jest wywiad o pracy a nie o wzroście gospodarczym i produktywności. Mało w Polsce osób, które się takimi rzeczami zajmują kompleksowo.
@@spizganypywak7338 czyli pomimo słusznej diagnozy, to rozwiązania opierają się na myśleniu życzeniowym głównie, jeśli skok technologiczny i gospodarczy za nim nie podąży. Do tego jeszcze musi dołączyć jakaś forma planowanej migracji, bo szczerze nie wiem jak sobie ta Pani wyobraża przy sabotowaniu wszelkich inwestycji rozwojowych w Polsce, by pracownicy mogli pracować mniej, zarabiać więcej i kupować taniej, gdy jest ich najmniej, a będą musieli utrzymywać najwięcej starych ludzi i największe wydatki w historii Polski. Redystrybucja musi mieć granice, a firmy też nie mogą nie akumulować kapitału, bo nie będą mieć z czego inwestować - już pomijając czy akumulują za dużo czy za mało z mojej perspektywy, My wciąż jesteśmy tanią montownią Europy, gdy w innowacyjności wyprzedza nas Bułgaria i Rumunia i mają też przystępniejsze prawa podatkowe, a jesteśmy już tym zasuwaniem na kogoś wyebani, tylko nie zrobiliśmy skoku, żeby pracować efektywniej, albo się chociaż dorobić gdzieś "kolonii" i przeskoczyć na drabinie pracy. A jak migracja, to na jakich zasadach? Polacy leżą, a migracja na nich robi jak na Zachodzie? Generalnie się zgadzam, a jeszcze bym dodał, że pasowałoby się zastanowić nad kwestią edukacji pracowników, bo jak ktoś ciśnie etat w pracy, a później wraca do domu i ma obowiązki domowe w rodzinie (a przecież najlepiej, byśmy mieli po 3 dzieci albo więcej, bo mamy najmniejszą demografię Europy), to kiedy on się ma pracownik ma się uczyć? Moi niektórzy znajomi, którzy mają rodzinę są np. otyli, bo facet pracuje etat, wraca pomaga w domu i przy dziecku, a jak ma tą godzinę, to nie pójdzie nawet na godzinę na siłownie, bo musi ją poświęcić, żeby się douczyć, jak ma utrzymać się na wyższym standardzie i być w stanie kredyt spłacać i móc coś odkładać. A to ludzie całe życie związani ze sportem.
@@EpicTimeV7 Ten problem jest niezwykle złożony i pamiętajmy o kontekście, wysokim bezrobociu za rządów AWS, masowej imigracji do UK i Irlandii, realnej biedzie w Polsce B, wiec mam wrażenie, że i tak te kilka lat dość wysokiego wzrostu gospodarczego za rządów PiS, 500 plus, podniesienie płacy minimalnej, zmiany na rynku pracy na korzyść pracownika i tak zmieniły sytuację na plus. Zarazem sami Polacy ani nie oczekują, ani nie wierzą w żadną lewicową utopię, bardziej są skłonni ciężko pracować o ile ta praca da pieniądze, nowy samochód, pełny koszyk w Lidlu i gościni prezentuje jednak poglądy bogatych ludzi z dużych miast, właśnie tego pokolenia Z, wąskiej grupy specjalistów, którzy mają niezwykle wysokie oczekiwania od życia, kariery zawodowej itd. Przeciętny Polak ma tą poprzeczkę zawieszoną dużo niżej, etat, bonusy, mieszkanie i samochód.🙂
FUNFACT: dwie najbardziej nagradzane polskie kampanie na najbardziej prestizowym festiwalu w Cannes: - akcja w minecrafcie ktora odwolala ministra srodowiska: ruclips.net/video/vdPSWcmB_DY/видео.html - zamkniecie upadajacej gazety rozwiazalo problem seksizmu w PL: ruclips.net/video/VBoW8JSt0-8/видео.html
Bardzo ciekawa rozmowa. Jednak jest pewna rzecz, która zwraca moją uwagę. "Zwykły pracownik" to człowiek z korporacji, chodzący w czystym ubraniu. A co z budowlańcami, monterami, itp.? Nie zachowywać się, jak kawiorowa lewica, bym prosił...
Rzuciłam bycie babką z HR (a nawet managerką HR) i jestem początkującą stylistką paznokci 😁 Miałam dosyć tego prania mózgu
Piona! Też zostawiłem korpo, zaczynam od nowa jako elektryk 😅
@@ThePokacoolka super, powodzenia❤️
Ojojoj femistki cię za to znienawidzą 😂😂
@@wojbas471 a to chyba nie byłeś nigdy na żadnym feministycznym spotkaniu - a zobaczyłbys duzo dobrze zrobionych pazów. jako radykalna feministka mogę potwierdzić, że nie mamy jakiegoś odgórnego zakazu robienia sobie paznokci
@@wojbas471 Powiedz ze nie masz pojęcia czym jest feminizm, bez mówienia ze nie masz pojecia czym jest feminizm.
Czy DLR zaprosili kiedykolwiek reprezentantów pracowników? Kogoś z tych mitycznych związków zawodowych? To byłoby ciekawe a póki co mamy do czynienia z gamą inteligentnych wielkomiejskich (bardzo ciekawych!) rozmówców.
Rozmowa ciekawa i wysłuchana do końca. Natomiast brakowało mi tu trochę spojrzenia z punktu widzenia przeciętnego pracownika - nie korpo. Nie oszukujmy się, ale praca, nawet w takim typowym korpo, to raczej przywilej klasy wielkomiejskiej. Pracując jako księgowa w mniejszym mieście widzę ten temat z innej perspektywy. Ciekawy byłby gość dotykający tematu, ale ze sfery małomiasteczkowej, która dotyczy większości polskich pracowników.
w malych miejscowosciach i zakladach pracy tam zlokalizowanych, nikt nie tworzy HRowej propagadany sukcesu, tylko jest to po prostu wyzysk. A kultura zapierdolu jest do obejrzenia wlasnie tylko i wylacznie w duzych miastach bo tam sa duze korporacje zatrudniajace owszem white collar workers ale takich wyzyskiwanych
Mam podobne przemyślenia. Np. doświadczyłam w małej firmie szefowej, która tak, siedziała w pracy do 19-20, ALE przychodziła do niej o 15 (a o 13 to najwcześniej). Wcześniej w ciągu dnia był czas na pracę pracowników, aby oni już coś wytworzyli, zanim ona przyjdzie (by miała na czym pracować).
I tak, jako najmłodsza w firmie przychodziłam pierwsza i często wychodziłam ostatnia. 😅Czy to się mi opłacało? - nie do końca. 😜🙃 Wynagrodzenie było poniżej minimalnej. 🤣
Może trzeba zdefiniować wyzysk najpierw. No i ciekawe jaką definicje ma taki azjata i czy cieszy się z tego, że europejczycy są mniej wydajni od niego wciąż dążąc do spowolnienia nazywając pracę przymusem a chodzenie do pracy wyzyskiem xd
My tu gadu gadu o wolnym a chińczyk nam zabiera źródło utrzymania no ale kto by się przejmował skoro jedyne co znamy to pokój w naszym regionie i stabilny rynek pracy a kto by się przejmował jakimis tam zmianami na świcie bo przecież i tak będzie tak, że tylko będziemy sie bogacić pracując coraz mniej xd
Takie osoby jak ta pani i jej poglądy wyrosły wyłącznie na gruncie stabilnych i dobrych czasów
Racja, nawet przeciętne korpo jest lepszym pracodawcą niż zdecydowana większość januszeksów, o urzędach i ogólnie budżetowce nawet nie wspominając.
No nie raczej kolejność jest 1 korpo 2 budżetowka 3 januszexy@@chokolokoist
Ja kiedyś swojemu "bossowi" powiedziałem, że z przyjemnością zaangażuje się na 200% i będę gotowy do działania całą dobę pod warunkiem, że zrobi mnie wspólnikiem i będzie fifty fifty w zyskach. No... nie zgodził sie😂
Fenomenalna rozmowa, dziękuję..
Pani Zofio, jest pani genialna. Proszę nie ustawać w pogoni za swoimi intuicjami. Są nam potrzebne..
Jest to mój pierwszy podcast u Państwa na kanale i muszę przyznać że mam bardzo pozytywne odczucia po jego wysłuchaniu. Bardzo merytoryczny, rzeczowy, prowadzący rozmowę (o zgrozo) są dobrze do rozmowy przygotowani, z własnymi przemyśleniami i propozycjami. Panowie świetna robota.
Mam nadzieję że moje liberalno-konserwatywne poglądy nie wywołają kolejnej wojny Polsko-Polskiej w komentarzach :D
Zyskaliście nowego słuchacza.
Pozdrawiam
tu dużo ko-liber osób przychodzi posluchac, wiec nie powinno być problemow :). Pozdrawiam i miłego słuchania :)
😊😊😊😊😊😊
😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊
😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊
😊😊😊😊😊😊
29:58 Jestem “handlowcem” przez małe h. Zarabiam około 20 tys. Szczerze nienawidzę swojej pracy, uważam ją za zbędną. Z drugiej strony, wiem, że nigdzie tyle nie zarobię. Za każdym razem kiedy myślę, że mam iść do pracy w moim korpo, muszę walczyć ze sobą. Zastanawiam się tylko, co żeśmy zrobili ze światem, że pielęgniarka musi walczyć o swoje strajkując, a ktoś na słuchawie gadający głupoty tyle zarabia. Coś poszło nie tak
Dlaczego uważasz pracę handlowca za zbędną? Przecież ten zawód polega na pomaganiu. Być może sprzedajesz zbędne przedmioty lub usługi i dlatego czujesz, że to ta praca jest zbędna?
A to, że pielęgniarka zarabia mało, to nie wina biznesu, tylko państwa. Państwo jest patologicznym pracodawcą. Zauważ, że te same zawody, które strajkują, w sektorze prywatnym nie narzekają.
Ależ absurd. 😆 Państwo być może za mało płaci pielęgniarkom, bo pracodawcy płaczą non stop, żeby nie podnosić, a najlepiej obniżyć składkę zdrowotną, z której są finansowane świadczenia z NFZ w Polsce. Z pustego i Salomon nie naleje. ;) A problem z prywatną służba zdrowia raczej jest powszechnie znany: wykonuje tylko te świadczenia, które są opłacalne. Te potrzebne, ale nisko wyceniane, drogie, na rzecz najuboższych nie obciążają sektora prywatnego. To jakby porównywać koszty żywienia się w domu do dań w restauracji: fajnie w tej restauracji, tylko, że nie każdego na to stać, a niemal nikogo na żywienie się tam non stop. ;)
O kurczę ja też w dużej korporacji i też jako handlowiec ale gdzie tyle się zarabia 20 tys. ?
@@annako8458 zgadzam się, absurd. Absurdalne jest, żeby obciążać pracodawców za niskie pensje sektora publicznego. Co mają pracodawcy do składki zdrowotnej pracowników? Jeśli pracownicy się zgodzą, to i niech nawet ta składka wynosi 49% - problem w tym, że się nie zgodzą.
A jaką przewiną obciążysz pracodawców za niskie wynagrodzenia w sektorze edukacji czy administracji? Powtórzę: państwo jest patologicznym pracodawcą. Prywatni przedsiębiorcy płacą więcej za pracę w każdym z tych zawodów.
@@agutka3422 Podejrzewam, że wszędzie, bo tak wysoka pensja wynika z wysokiej sprzedaży.
Od dawna mówicie o związkach zawodowych. Czy nie czas zaprosić ich przedstawicieli? Od Solidarności po Inicjatywę Pracowniczą.
Coraz częściej kult silnej, cwanej jednostki ponad kooperacją. Teraz wszyscy mamy się śpieszyć, nprdlć bo ktoś potrafi od nas biec szybciej. Już nie można mieć niepełnosprawności, nie można być artystą tylko trzeba być biznesmenem, trzeba tworzyć discopolo żeby sprzedać. Problemem w rywalizacji jest, że na końcu zawsze jest jeden zwycięzca. Indywidualizm jest efektowny ale też krótkowzroczny, kończy się często krachem. Kooperacja, inkluzywność jest wolna i może ujarzmia chciwość jednostek ale daje stabilność w rozwoju długoterminowym.
Więc co byś zasugerował ambitnym ludziom, którzy chcą większych osiągnięć i owoców swojej pracy?
@@Damienxx dzielić się wiedzą z innymi, pomagać innymi żeby nie być najszybszym samemu na mecie, a raczej średnio szybkim ale w grupie.
@@Damienxxzastanowić się, czy ta ambicja aby im służy na dłuższą metę, czy zbierając owoce nie wdepną przypadkiem w takie goowno, że te owoce okażą porażka w ważniejszych częściach życia. Czy nie ma innej możliwości na osiąganie sukcesu niż tylko powiększanie majątku.
@@Damienxx jak chcą większych osiągnięć to niech sobie lepsze mózgi kupią. Nie oszukujmy się osiągnięcia tego kraju to marność nad marnościami i tylko dodruk, pozyczki i okupacja zagranicznym biznesem jeszcze ten kraj trzyma na powierzchni.
@@sevwoz8342 jak miałoby to pomóc takiej osobie osiągnąć jej cele?
Bardzo bym chciała, żeby wydarzył się na tym kanale taki odcinek z prof. Matczakiem. Nie tylko o pracy.
5 lat temu założyliśmy zespół rapowy o nazwie "Młody dynamiczny zespół". Pijani nagrywaliśmy numer "możliwości rozwoju" do 5 nad ranem. Planowaliśmy nagrać płytę ale nas dedlajny dogoniły i tym jednym ironicznym numerze się skończyło. Może nawet i lepiej, bo był koszmarny.
właśnie przesłuchałem, zajebisty tekst! Szkoda, że szybko się poddaliście, bo na spokojnie widzę taki duet na festiwalach DYI i wszelkiej maśli około post-punkowych eventach. BTW myślałem dawno temu o czymś podobnym i miał być o branży ubezpieczeń i nazywać się "szkoda całkowita". Ale nie napisałem ani jednego tekstu
@@wilkw3 zabrakło nam assetów w postaci alkoholu i wolnego czasu :). Obecnie podejmuję heroiczną próbę zostania nowym Bartoszem Walaszkiem także trzymaj kciuki i stay tuned
Witam, Panowie ten wywiad byl super i chyba zaczne Was czesciej sluchac, Wasza Rozmowczyni, stawia trafne diagnozy, pozdrawia Was nauczyciel z 35 letnim stazem pracy.
Fajny odcinek. Jestem prawicowcem, kapitalistką. Lubię Was słuchać. Sama jestem mikroprzedsiębiorcą, zatrudniam dwie osoby. Niestety od czterech lat zarabiam mniej niż moi pracownicy, a pracuję codziennie od rana do wieczora. Dla nich ta praca ma naprawdę elementy pasji. Dla mnie to ciągły stres i walka o przetrwanie i dobre warunki dla zatrudnionych. Sama sobie wybrałam ten los i nie winię nikogo. Nie wyszło, ale mam pewność, że nikt nie zaznał krzywdy z mojej strony. To tak od strony moralności 😂, ale coś na talerz trzeba włożyć. Od stycznia zmieniam formę prowadzenia działalności, by w końcu mieć z niej coś dla siebie. Jak rozumiem, Wasza rozmowa tyczy się głównie dużych firm i wyzbytych emocji korporacji, bo nijak się ma do malutkich biznesów. Super by było usłyszeć rozmowę także w temacie właśnie takich firm, ktore zatrudniają max 5 pracownikow i rzeczywiście stosunki w pracy przypominają te rodzinne. Małe szwalnie, cukiernie, kwiaciarnie, drukarnie, studia IT, stoiska z warzywami. Pozdrawiam prowadzących i super gościa. :)
Jeszcze Tobie zaproszony super gość nie wytłumaczył wystarczająco, że jesteś wyzyskiwaczem?
Fenomenalny wywiad.
W zawodzie nauczyciela nie chodzi wyłącznie o zarobki, ale o warunki pracy polegające przede wszystkim na braku szacunku do tego zawodu, a ściślej mówiąc do osoby nauczyciela. Mam do czynienia z ludźmi pracującymi w szkolnictwie i nie dziwię się, że są coraz więcej ludzi odchodzi z tego zawodu, który już dawno temu przestał być atrakcyjnym.
@@prapradziadTak było z Wyborczą, oni tam zawsze czuli się lepsi od innych.
@@prapradziad Generalnie w Polsce jest moda na okazywanie pogardy ludziom z nizin społecznych.Kawiorowa lewica z Wiejskiej nie zagląda do małych miasteczek nie mówiąc o wsiach.Rozwarstwienie coraz większe,a ten pracujący na etacie to wiadomo,,nieudacznik" Ziemkiewicz swoje pociechy wysłał za granicę,bo przecież na polskich uczelniach niczego dobrego się nie nauczy.Szkoda słów na tego osobnika.
@@prapradziad cała prawica gardzi pracownikami publicznymi, bo zakochana jest w dzikim kapitalizmie, gdzie państwo służy tylko napędzaniu prywatnych biznesów
@@prapradziad wiesz, mnie osobiście boli to, że sam się ze światopoglądową prawicą utożsamiam, ale słysząc te pciembiorskie płacze i farmazony, idzie się za głowę łapać. Widocznie jestem stalinistą.
@@prapradziad Zdroworozsądkowe myślenie.
Świetna rozmowa, trafne diagnozy rozmowczyni i dobre ich omówienie.
90% prac nie jest ciekawych dla ludzi i tyle. Nawet często coś co lubisz realia zarabiania z tego kasy zepsują ci twoje zainteresowanie.
Prawda
Zdecydowanie jeden z lepszych materialow od dluzszego czasu. Jeden maly detal though, Pani Profesor mowi o tym zeby nie obawiac sie AI bo automatyzacja tworzy nowe prace, problem polega na tym ze statystycznie automatyzacja tworzy coraz mniej miejsc pracy, te prace sa coraz bardziej zaawansowane, a i AI ma to do siebie ze ofensywe przeprowadza sie na prace kreatywne co ma jeszcze inne przeslanki moralne (czy jest jakas wartosc w niszczeniu prac ktore maja na celu adresowanie jakis najwyzszych, efemerycznych potrzeb czlowieka? Reka wolnego rynku jest sama reka, oczu nie ma i nieinwestuje porownywalnie wielkich pieniedzy w projekty zwiazane z zastosowanie AI chocby w diagnostyce)
Ciężko uwierzyć, że czerpie radosć z pracy powtarzalnej przy taśmie, ale też są tacy ludzie ;), o tym też warto pamiętać ;)
Mam nadzieję, że ludzie czerpią radość z pracy. Ale nawet jeśli, to nie będzie to żelazna reguła. Nie będzie tak, że każdego dnia praca będzie ciekawsza i lepsza niż życie prywatne. Że nie będzie ważnych zobowiązań poza pracą. Że poza pracą nie będzie ludzi, na których nam zależy.
Folwark, praca folwarczna, pan folwarczny - obecnie trzeba rozumieć przez mindset szefa, który nigdy się nie myli i ma zawsze rację, ludzie nie dorosną (szef to dorosły, a pracownicy są dziećmi) do jego poziomu, mają ogromny problem z delegowaniem odpowiedzialności/zadań, nie jesteś jako pracownik partnerem do rozmów, a prace i firmę musisz traktować jak dom/religię, itd.
Też mam ciągłe nachalne konotacje z pańszczyzną i folwarcznym mentalem.
Jakby nauczyciel mógł jak w USA wysłać ucznia do domu na samodzielną naukę na tydzień lub dwa (zawiesić go) to wulgarne, agresywne dzieciaki dałyby spokój reszcie uczniów i nie rozbijały klas i lekcji. Konieczność opieki rodziców nad swoimi podopiecznymi to powinna być podstawowa kara.
Cieszę się że moje dzieci skończyły podstawówkę. Zebrania w szkole to w większości rodzice roszczeniowi, którzy mieli pretensje do nauczycieli, że syn czy córka palą papierosy. Kto w tych czasach czyta książki jak streszczenie jest w internecie i. t.p
W tej konfiguracji stołowo-krzesłowej prowadzący Marcin prezentuje się jak osoba w kryzysie karłowatości
Przy Jakubie i jego kryzysie gigantyzmu każdy boryka się z tym problemem
Jest to bardzo dobra i też bardzo potrzebna rozmowa. Dzięki
Najlepszy materiał jaki słyszałam od lat. Prawda całą dobę, cytując klasyka.
Jak patrze na obecność Pana Jakuba i Pana Marcina w rozmaitych programach, podcastach, konferencjach...a także biorąc pod uwagę potężną pracę jaką wykonują na rzecz marki DLR, to mam wrażenie, że nie ma lepszej promocji kultury zapierdolu :)
Kiedyś pracowałem w BOK oczko wyżej. Kierownik pierwszego dnia na spotkaniu "ogarniających" powiedział wprost: Nie łudźcie się tu będzie kołchoz ale ważne żeby nam było dobrze", "zatrudnimy trochę osób z za granicy żeby ludzie myśleli że tu jest tak "international" i w ogóle". Po kilku miesiącach cała ekipa ogarniaczy bluzgała w pokoju na ludzi odbierających telefony (de facto robiących jedyną przydatną pracę tam). Jebać tych ludzi oni tylko żerują na krzywdzie innych. Po tym jak to zobaczyłem stwierdziłem że to wale i się opieprzałem więc mnie zwolnili. Nie żałuję. Nie ma czego.
wspaniała pogadanka. ksiażkę Wiesławca rozdałem dalej, bo opisywała również i moje przeżycia. tak oto chciałem ewangelizować korpopogan.
Świetny materiał, bardzo ciekawy temat, którym można długo rozmawiać. Super gość! A w zasadzie gościni ; )
45:13 to o mnie, co prawda nie rzuciełm obecnej pracy ale stolarka to na prawdę fajne hobby, relaksuje, cwiczy umysl w matematyce i wyobraźni przestrzennej, uczy pokory, planowania, cierpliwości i szacunku do materiału. Szczerze polecam spróbować każdemu kto ma możliwości.
Tylko warto uważać, żeby sobie nie uciąć palca.🙂
Ja też nigdy nie ceniłam dziwacznych bezproduktywnych zawodów. One wyobcowują ze społeczeństwa i demoralizują całkowicie.
Stolarka to też moje hobby. Ale również remonty starych domów, właśnie jeden już kończę, fotografia i książki.
Zaraziłem się niedawno
Każdy ma inny powód do pracy. Ja mam podobnie -- muszę coś wykonywać. W sensie: że coś powstaje. Jakiś produkt. I, owszem, żona może mnie zatrudnić do zrobienia szafki (stolarka... nie, nie mam warsztatu, muszę zamawiać dechy pod wymiar) zapewnia mi satysfakcję po pracy.
Ale inni mają satysfakcję z kontaktu z ludźmi, na przykład.
Historycznie: ja pamiętam, jak wchodziłem na rynek pracy, to mieliśmy pretensje, że koledzy/koleżanki parę lat starsi bezproblemowo robili kariery. A my, wchodząc na rynek, trafiliśmy na spowolnienie; no i ten nabór prezesów lat 90-tych właśnie się skończył.
Super! Chyba najmądrzejszy odcinek ever :)
A teraz biegusiem do księgarni...
Super materiał. Wincyj tej pani, wincyj!
Jak wszędzie zasada Pareto 80/20. Ostatnio zetknalem się ze stwierdzeniem "jeśli pracujesz w korpo zawsze jesteś tylko liczbą....zarabiaj tam jak najwięcej się da jak najmniejszym kosztem. Wychodź pierwszy a przychodź ostatni. Sytuacja się zmienia kiedyś jesteś właścicielem bądź pracujesz w małym biznesie gdzie właściciel jest znany". Jak mówił Bartosiak tu chodzi o to kto na kogo pracuje a jak jeden prominenty niemiecki socjolog powiedział "stworzyliśmy Polskę jako kraj taniej siły roboczej". Tyle w temacie. 😊
Świetna, odważna i mocno niepoprawna politycznie rozmowa. Takiej lewicy nam potrzeba.
Drogie DLR, fantastyczna rozmowa! Dzięki i jednocześnie proszę o więcej wywiadów z tą rozmówczynią.
Bardzo dobra rozmowa na bardzo ważny temat. 💪
wspanialy material, po protu poszerzajacy horyzonty myslowe i odklamujacy wiele kwestii
Wspaniała rozmowa. Bardzo istotne sprawy.
zgadzam się. najgłębszym wyrazem tego zaburzenia na punkcie pracy jest linkedin, z tymi wszystkimi narcystycznymi pajacami wypisującymi samemu sobie laurki nt. projektów, kontaktów i ogłaszający po angielsku zmianę stanowiska... temat wyszedł w rozmowie, w momencie kiedy pisałem ten komentarz :)
Jeśli ktoś ma ból dupy o sto lat, to ja już nie potrafię go traktować poważnie. W pracy, bez względu na to czy jest to praca najemna czy na własny rachunek, mamy mnóstwo okazji do tego by stała nam się krzywda, prawdziwa krzywda, a nie konieczność śpiewania sto lat. Temat jest bardzo szeroki i udało się Wam obejrzeć go z wielu stron. Gratuluję i dziękuję.
Pod Lublinem też jest strefa ekonomiczna, która daje możliwości zarobkowe wyższe, niż poza nią
świetna rozmowa a Pani dr trafia w sedno w bardzo wielu punktach ❤
Dziękuję bardzo za ten materiał, chociaż dotychczas w mojej karierze zawodowej nie spotkałem się raczej z takimi problemami zawsze otwarcie mówiło się że przychodzimy do pracy wyłącznie dla pieniędzy 😂 Pozdrawiam serdecznie całą społeczność kanału oraz autorów 👍
Świetny program, zachęciliscie mnie do przeczytania książki
Związków zawodowych po prostu niestety nie ma. Gdyby faktycznie istniały i były silne, byłaby szansa na poprawę sytuacji pracowników.
Świetne!
Chrześcijaństwo każe Ci znieść każdy cierń i uszlachetni to cierpienie, mindfullness nie uszlachetni cierpienia ale Cię znieczuli... Logika jak najbardziej potrzebna ale jak zwykle w sprawach klasy robotniczej wypowiadają się intelektualiści... Niech wypowiedzą się osoby ciężko pracujące na co dzień - to są najbardziej potrzebne głosy... Bo statystyki nie oddadzą dramatu sytuacji... A dramat jest zazwyczaj coraz bardziej srogi w kapitaliźmie...
Trudno się wypowiedzieć, jak się zapierdala ma różne kompleksy. Patrzysz, jak przeżyć i już nie wierzysz nikomu.
Miałem okazję pracować jeden dzień dla tej koreańskiej fabryki baterii pod Wrocławiem (akurat biurowo) i dostałem małą próbkę klimatu - na koniec dnia wszyscy musisli skrupulatnie wyczyścić i umyć biurka, bo następnego dnia miał przyjechać jakiś ważny dyrektor. Zdecydowałem się jednak nie podpisywać umowy i skończyłem w firmie sąsiadów zza zachodniej granicy gdzie było mi naprawdę dobrze.
Święta racja, też zauważyłem że "pracodawcy" przedstawiani są dzisiaj jak niegdzisiejsi Stachanowcy 😂
Kobieta pracowała 20 lat w branży reklamowej, zarobiła swoje, a teraz ma już możliwość status i utyskuje na to, że mindfulness i inne takie takie to ściema… to każdy przeciętny pracownik korpo wie, ale nie ma tej kasy jeszcze co Pani i tylko co ma zrobić z tą wiedzą? Zostać stolarzem? A chłopcy chyba za bardzo oczarowani kobietą żeby ją na czymkolwiek callowac…
Dokładnie, zauważyłeś bardzo cenna rzecz która występuje u tych lewackich krytykantów. Oni albo się dorobili albo mają majątki po starych. W takim scenariuszu bardzo łatwo można sobie krytykować wszystko i wszystkich ;)
Piramida potrzeb Maslowa. Kiedy ktoś zaspokoi swoje podstawowe potrzeby i ma pieniądze, by spokojnie i wygodnie żyć, dopiero wtedy zaczyna myśleć o wyższych potrzebach. Jeżeli nie masz nic, startujesz od zera, to nie myślisz o tym, żeby twoja praca była ciekawa czy rozwijająca, tylko skupiasz się na ciężkiej pracy, bo potrzebujesz pieniędzy. Dopiero po pewnym czasie, krótszym lub dłuższym, masz warunki do refleksji nad czasem i sposobem własnej pracy.
@@damiandamiecki8609nawet jeśli, to co ma z tego wynikać? Umniejsza to wagi krytyki? Zakazuje jej? Czy o co chodzi?
@@wittywolk uwidacznia hipokryzje tej pani. Krytykuję narracje indywidualnego sukcesu, równolegle samej na ten sukces pracując 😅
Super wywiad! Także liczę na powtórkę, bo pojawiło się wiele ciekawych wątków. A propos bullshit jobs w marketingu, "pozytywną" funkcją reklamy jest finansowanie przez reklamę dóbr publicznych (telewizja, radio, social media). Bez reklam trzeba by wymyśleć nowy model ich funkcjonowania, co jest niewątpliwie wyzwaniem dla każdego socjaldemokraty i socjalisty :). Co do "libertariańskiej", czysto transakcyjnej wizji pracy wyrażanej w słowach Misesa, że "każdy pracownik jest winien swojemu pracodawcy tylko to..." nie wydaje mi się, żeby to była jakaś alternatywa dla obecnej kultury pracy. Praca ma zawsze charakter relacyjny, personalistyczny (zakład pracy jest wspólnotą - JPII ;). Pójście w rzemiosło może być nie tyle ucieczką od alienacji, co od innych ludzi. Trzeba naprawić relacje i podnosić kapitał społeczny.
Co tu wymyślać? Jeśli uznajemy, że media publiczne są nam potrzebne, to finansujemy je z budżetu i utrzymujemy je na takim poziomie jakości i kosztów, na jakim uznajemy, że ich potrzebujemy. Dokładnie tak, jak utrzymujemy system edukacji lub organy państwowe. Nie trzeba dorabiać tutaj żadnych pozorów karkołomności.
@@Damienxx nie chodzi tylko o media publiczne, ale media w ogóle, w tym social media. TVN i Polsat też się utrzymują z reklam, podobnie RUclips i Facebook. Rynek reklam w Polsce jest warty z 15 mld, czyli żeby zastąpić wpływy z reklam mediom, musielibyśmy co najmniej tyle im przekazać (to chyba nie obejmuje nawet social mediów). To nie jest mało. Co więcej, tak duże finansowanie podmiotów prywatnych byłoby prawdopodobnie niezgodną z prawem UE pomocą publiczną, poza tym byłoby niezwykle trudne w praktyce, bo każde nowe, małe medium, musiałoby zostać objęte finansowaniem, tak żeby substytuować mediom wpływy z reklam. Ponadto, żeby miało to sens, dobrze by było finansować media względem oglądalności, tak jak dzieje się w przypadku wpływów z reklam, bo wówczas media miałyby bodźce do rozwoju. To zaś byłoby politycznie trudne, bo byłoby ewidentnym "finansowaniem bogatych", i prowadziło do wzrostu nierówności. Ba, żeby w ogóle taki manewr miał sens, musielibyśmy najpierw sprawnie opodatkować wielkie i małe firmy, które takie reklamy opłacają. W tej chwili to te firmy niejako "finansują" całej reszcie społeczeństwa dostęp do mediów, gdybyśmy my mieli je finansować, bez ściągnięcia budżetów reklamowych tych firm w podatkach, to by doprowadziło tylko do zwiększenia nierówności i większego obciążenia zwykłych ludzi, a pozostawienia więcej zysków w rękach firm.
1:17:05
Jak dla mnie reklama Credit Agricole z Podsiadłą i Makłowiczem wychodzącym z lodówki to na spokojnie arcydzieło XD
O proszę, cóż za celne spostrzeżenia. Moze w pewnym momencie dojedziecie Państwo do oczywistego wniosku, ze praca kobiet- niegdyś marginalna, dziś powszechna- jest również narzucona z góry.
Przykład mojej żony dobitnie pokazał mi jak bardzo nasze społeczeństwo jest nastawione na zapierdol. Otoz po urodzeniu dziecka, żona skorzystała z urlopu macierzyńskiego, a następnie opiekuńczego. Ileż było pytań, dociekań, dlaczego jeszcze nie wrocila do pracy. Taka presja ze strony społeczeństwa aby zapier****ć. Mimo, że była to nasza wspólna decyzja, i stać nas na takie rozwiązanie, moja żona spotkała się niemalże z ostracyzmem.
Tutaj jest jeszcze inny problem. Rodzice bardzo często pozostawieni są sami sobie. Jeśli nie ma dziadków, to nie ma kto im pomóc w opiece nad dziećmi. A to jest ogrom pracy, który nie jest postrzegany jako praca. I tak jak piszesz, mamy pomieszanie światopoglądu. Zamiast dążyć to mniejszej ilości godzin pracy i spędzaniu czasu z dziećmi spotyka się to z ostracyzmem.
Piękna i elokwentna kobieta!
Bardzo dobrze się słuchało, ciekaw jestem książki : )
Świetna rozmowa, dziękuję!
Doskonały odcinek!
Brakuję mi analizy jak "kapitał" wspiera model SINGLA dla swoich , merkantylnych potrzeb. Rozumiem, że trzeba by zahaczyć o demografie, płodność, rodzinę, a to raczej "trudne" tematy po lewej stronie. Mam nadzieje, że kiedyś się uda ...
Sztos rozmowa
bardzo dobrze słucha się Pani Zofii. Ciekawy wywiad.
Bardzo dobra i ciekawa rozmowa.
Ciekawa rozmowa. Dzięki.
W ramach zapraszania pań chciałabym poprosić o jakąś panią, która nie ma dwuczłonowego nazwiska i nie przeprasza osób wysokowrażliwych, kiedy przeklina. Skoro przelotnie była mowa o związkach zawodowych, proponuję Blankę Hasterok (żeby krytyka była konstruktywna). Dziekuję.
Świetna rozmowa, świetna Zofia, świetny Marcin i Jakub. Dzięki. A książkę przeczytam na bank.
To jest jedno z lepszych nagrań, jakie zrobiliście ever. Pani nie daje się zamotać boomerskim dygresjom Giełzaka - hi props. Mam niedosyt. Poza tym mam też mnóstwo ad vocem. Teraz tylko na v szybko.. prekariat i prekaryjnosc jest kluczem do jakiejkolwiek analizy klasowej. Spójrzcie na kwestie uzusowania umów, czy w ogóle faktu istnienia uod i uz. Kultura? Teatr? To nic. Ta narracja o 3 elementach klasowości to AD 2024 w PL, i pewnie nie tylko, to jakaś bajka z paryskiego mchu i paryskiej paproci.
Powiedziała przedsiębiorczyni promującą i sprzedająca swoją książkę...
Wiarygodność tez 💯
Bardzo dobra rozmowa!
Tacy ludzie jak Elon Musk są podpięci pod rządowego cyca. Epoka, kiedy ludzie dochodzili do bogactwa od zera już minęła, bo system finansowy okrzepł wiele lat temu i znajduje się od dekad w rękach konkretnych dynastii. Do dużego bogactwa można dojść jedynie za ich zgodą. Bycie niezależnym ciułaczem jest już niemożliwe.
W pewnym mięśnie pan z Urzedu Miasta powiedzial nauczycielom na spotkaniu, ze motywacja do pracy powinna byc praca z dziećmi i umowa o pracę 😢
Wiele mnie kosztowało by dziś słuchać takie rozmowy i móc sobie powiedzieć, że mnie ten problem nie dotyczy. Zmiana kraju, skromne życie przez parę lat i rezygnacja z posiadania potomstwa pozwoliła mi zgromadzić na tyle duże oszczędności, że po dokonaniu odpowiednich inwestycji praca jest dla mnie opcjonalna a nie konieczna. Nie jest to model który da się utrzymać bez jednoczesnego wywołania zapaści demograficznej ale wiedząc z jakim światem mierzę się ja, nie wiem czy chciałbym do tego świata sprowadzić kolejne istoty, a jednocześnie siebie i moje potomstwo uzależnić do życia w kulturze wyższości pieniądza i zapierdolu dla korporacji czy januszexu
To droga do nikąd, ale pozdrawiam.
No to ładnie się dałeś zindoktrynować. No i co zrobisz z tymi wszystkimi pieniędzmi? Ja i moja partnerka zarabiamy łącznie 15k na rękę. Na jedno dziecko wystarczy. Oboje lubimy swoją pracę. Jakoś nie czuję tego, że ten świat jest okrutny i liczy się tylko kasa. Jeśli żyjesz w takim przeświadczeniu, to udałbym się do jakiegoś specjalisty.
@@Herald_Of_War okrutnym jest wychowywanie jedynaka, pozdrawiam :)
@@misha90twojedynak here, zawsze mi to odpowiadało
Genialny materiał!
Słucham już od dłuższego czasu tego kanału i jestem pod ogromnym wrażeniem Waszej wiedzy. Pod ogromnym. Pozdrawiam serdecznie, nagrywajcie proszę dalej!
Biznes wymaga jednak sporej dozy bezczelności i lewica powinna się kojarzyć w Polsce z pewną zmianą na szczytach,
z nową generacją firm, ba wręcz z nowymi branżami, z czystką kadrową w instytucjach państwa.
Ale skąd ta nowa generacja firm? Lewica miałaby je tworzyć?
@@Damienxx Ze zmiany modelu rozwoju, prowadzenia polityki przemysłowej i zerwania z sucharami lat 90-tych.
Tu należy postawić tezę odwrotną do Konfederacji, że polski prywatny biznes nie dojechał nawet do poziomu rozwoju
kraju, że nie da się przeskoczyć pewnego etapu, poziomu rozwoju na bazie myślenia, które mamy.
Taką branżą, gdzie teoretycznie można by się wykazać był/jest gaming - przy czym znowu dzieją się tu procesy
typowe dla polskiej gospodarki - bez happy endu.
piękny wystrój otoczenia! pasuje idealnie do kanału.
Nie sądzisz, że trochę za bardzo przypomina kancelarię notarialną?
@@rusalka404 Mnie też przypomina kancelarię 😁 Ostatnio w debacie kolejowej na DLR była super fajna meblościanka w tle i od razu było jakoś tak mniej formalnie, no i milej się oglądało. No ale nic - tło tłem, a i tak najważniejsza jest rozmowa i tutaj jak zwykle poziom był bardzo wysoki 👌
Minuta 30... ja jestem takim rodzajem goscia, lubie te lamiglowki, lubie wyzwania, lubie robic nowe rzeczy i nie zgadzam sie by jakies leniwe matolki prawnie i zakazami/nakazami uniemozliwialy mi spokojne zycie pozytecznego czlowieka ktory robi to co lubi.
Dobrze mówi 👍
Pierwszy raz sięgnę po książkę waszego gościa.
W Japonii można wszystko wytłumaczyć kultem ojca w rodzinie 😊
Najlepsza praca jest po znajomości, a najlepsze zyski są wtedy gdy kradniesz i dzielisz się ze swoim przełożonym, Przykro mi, ale tak wygląda często praca w Polsce. Znam mnóstwo takich przypadków. Znam tylko jeden wyjątek. Przykład z Orlenu, gdzie większość kierowców przewożących paliwo kradnie na potęgę. Kierownik "Południa" krył (i zapewne nadal kryje) wszystkie kradzieże. Ostatnio doszło do mnie, że około 300zł bierze kierownik od każdego kierowcy za parasol ochronny.
Uczciwy kierowca robi pozytywną statystykę dostaw i tankowań, stając się w ten sposób nieświadomym oskarżycielem dla kolegów.
Mam w związku z tym pytanie. Jakie szanse ma uczciwy pracownik w takiej firmie? Jakie szanse na rozwój, premie lub awans, albo chociażby na utrzymanie się w tej pracy?
W jednym przypadku doszło do ciężkiego pobicia dobrego kierowcy. System jest tak szczelny, że sprawiedliwość jest bezradna.
Proszę o książkę o kulturze zap...dolenia czegoś z miejsca pracy.
Narzeka się na obecne pokolenia, a od kogoś, kto dobrze zna komunę słyszałem kiedyś taki tekst: "Trochę pracuj, trochę przykradnij, a będzie ci żyć składniej". W takim razie system powszechnej kradzieży i matactwa przekłada się na gospodarkę, inflacje, ogólną biedę w społeczeństwie i przyszłość naszych dzieci, czy też nie?
To wyglada jak sprawa dla prokuratury albo mediow mordo, jak cos wiesz to zglos
WIESŁAWIEC DELUXE MENTIONED ❤
Dziękuję
Ostatnio mój młody dynamiczny zespół pokolei odwiedzał lekarza
Benefit pracowniczy w postaci pakietu medycznego jest moim ulubionym. Wszystkie kilkuliterowe nazwy i skróty, w których ofercie na szczycie jest pomoc psychiatryczna i psychologiczna są wisienką na torcie kultury zapierdolu
Mogli się tak dynamicznie nie szczepić na bezobjawowca. Następnie dynamicznie będą kitować.
@@slowdiesel1044mogłeś więcej czasu w szkole spędzać na słuchaniu, co mówi pan, tumanie
@@slawomirgrabowski2963 jaki pan? W szkole to mówią tumany bezwolne, bezrozumne sługusy systemu tworząc kolejne tumany twojego pokroju.
@@slowdiesel1044 nawdychałeś się oparów z dieselka? To znacznie bardziej szkodliwe niż twoje urojenia o szczepieniach
Źle siadacie. Większy z przodu wygląda na dominanta.
A co myślicie o Job Craftingu?
Świetny sposób na to by pracować za darmo w wolnym czasie przez lata, a następnie być zwodzonym o “nadchodzących” możliwościach i nagrodach. Znam temat intymnie z doświadczenia.
@@gdc1989 dziękuję za podzielenie się opinią. To akurat przykład na wykorzystania hasła pod cele biznesu przez przedsiębiorstwo. Niestety zbyt często się tak dzieje.
17:13 ale co w słowie "pracodawca" jest nie tak? Jeśli przedsiębiorca nie utworzyłby przedsiębiorstwa, pracownik nie miałby pracy. Jeśli ktoś nie otworzy warsztatu samochodowego i nie rozwinie go tak, że będzie potrzebował więcej ludzi, to inny mechanik nie będzie miał u niego pracy. Wszystko się zgadza. A, i jeszcze ten drugi mechanik nie zapłaciłby wtedy podatku od wynagrodzenia, bo nie miałby wynagrodzenia, czyli to dzięki pracy pracodawcy w ogóle są jakieś warunki do płacenia podatku przez kogokolwiek. Znowu wszystko się zgadza.
Praca w Stanach Zjednoczonych to jakiś żart. Tam nie ma tyle kultury zapierdolu, co jest kultura siedzenia w robocie. Oni siedzą w biurze codziennie od 9 do 18-21, mimo że mogliby całą robotę odwalić w 4 godziny. No ale nikt tego nie zrobi, bo będzie to źle wyglądać wśród szefa i znajomych z pracy.
2:20 a to nie jest czasem import z Japonii, którą zarządzanie zaczęło się zachwycać w latach 70-tych i 80-tych? Tzn. nikt na Zachodzie nie oczekiwał, że dla ludzi praca będzie pasją, aż tu nagle Japonia osiągnęła sukces i cały świat zarządzania zauważył, że tam pracownicy identyfikują się z firmą, pracują po 20 godzin na dobę, praca jest ich pasją, i stwierdzili, że chcą tego samego u siebie, najpierw w USA, potem w Europie Zachodniej?
Dyskusja przekonała mnie do zakupu książki, najlepiej w formie audiobooka, który mógłbym słuchać w drodze do codziennego zapierdolu w korpo. Zabawna anegdotka Marcina o tym, co wyobrażamy sobie pod hasłem ideologia. Dobrze się Was słucha, mimo nieco innego mindsetu.
EDIT: Japończycy nie poszli najdalej w budowaniem środowiska lojalności - dalej poszli Koreańczycy w czebolach. Bycie w Samsungu to jak bycie poddanym władcy feudalnego.
Dobrze że Marcin wspomniał o filmie Glengarry Glen Ross i scenie motywacji i monologu Aleca Baldwina. W ogóle ten film jest doskonały śmietanka aktorów oprócz Baldwina jeszcze Jack Lemmon, Kevin Spacey,Ed Harris i fenomenalny Al Pacino i jego monolog w barze coś pięknego
To jest piękne!!! Jedni rozmawiają o "zapierdolu" w pracy, drudzy o utracie znaczenie EU w PKB świata, kolejni o sypiącej się demografii w różnych państwach... Może pora "połączyć kropki" ? Może to wszystko się jakoś składa w większą całość? Może należy się zastanowić jakie mamy cele w naszej EU?
Jedno jest zabawne, jestem programistą od ponad roku, nadal 4k netto na uop :D Nie ma już takiej kasy w IT o jakiej mówicie. Jest tylko praca w godzinach pracy i praca po godzinach pracy :D
musisz zmienic prace, bo stawka rynkowa jest o wiele wyzsza.
@@kamil-es2cu Próbuje, tak od 3-4 miesięcy się rekrutuje po różnych firmach, ale obecnie są okropnie długie procesy i często kończą się zatrzymaniem rekrutacji, bo np. klient wycofał projekt. Już 4 takie przypadki miałem, że na ostatnich etapach podziękowali, ale projekt nie startuje
@@xSatanisticx no niestety faktycznie ostatnio trudno z rekrutacjami. Zycze powodzenia! Sam tez powoli sie przymierzam do zmiany pracy
@@kamil-es2cu dzięki bardzo, wszystkiego dobrego!
Panowie, z całą sympatią - przydałoby się szerzej usiąść za stołem, bo jak jesteście tak blisko to to źle wygląda w kadrze 🙏
mi się podoba. Jak u Kubricka
"Come play with us, Danny"
edit: To był żart. Też mi się nie podoba, przez Kubricka właśnie.
@@sebastianhewelt2197 chłopaki się przestraszyli drapieżnosci gościni. Nie dziwię im się.
W każdej kolejnej rozmowie jest inny układ po prawej stronie kadru. W końcu trafią na odpowiedni :)
Albo zmienić stół na inny, bo ten chyba jest za ciasny
Dużo ciekawych uwag tutaj padło, natomiast mam wrażenie, że nie pojawiła się kwestia najważniejsza: zmiany w kulturze pracy, które teraz widzimy, są efektem zmian demograficznych. Wiele z tego, o czym mówiła p. Zofia (np.: informowanie o pensji na końcu rekrutacji, pracodawca jako dobroczyńca) wynikało z tego, że kiedyś pracowników było dużo, a pracy mało. A teraz sytuacja się odwróciła i roczniki wchodzące na rynek są mniej liczne niż roczniki schodzące.
Piosenka rapowa-naprawdę :D
Rozmowa trzech osób które się we wszystkim zgadzają. Wszyscy szefowie oszukują, a praca nie może być pasją
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
Marcin trochę bardziej zna życie z różnych stron i nieco się wyłamał mówiąc, że są osoby które ciężko pracują, bo praca ich pasjonuje, ale szybko został zgaszony, że to przykład anegdotyczny.
@@Damienxx ale oni posługiwali się samymi anegdotami, ponieważ jakiś tam szef oszukuje ludzi to z tego wynika, że wszyscy szefowie oszukują swoich pracowników - tam nie było żadnych badań, statystyk, tylko same anegdoty
"Kultura" oznacza, że mamy taki wzorzec -- przesadnego podejścia do pracy. Wzorzec = jest coś popularne i zrozumiałe jako naturalne.
Czy praca może być pasją? Zapewne może. Problem polega na tym, że musi być pasją. Za siebie mogę powiedzieć, że bywa, ale byłoby jakąś hipokryzją mówienie, że praca zawsze jest pasją, zawsze jest ciekawa i daje dopaminowego kopa.
@@PKowalski2009 Ale kto jest tym hipokrytą, który twierdzi, że praca zawsze jest pasją???
Wiadomo, że głównym celem pracy jest zarabianie pieniędzy. Jeżeli komuś się trafi tak, że będzie zarabiał na czymś co jest jego pasją to tym lepiej dla niego, ale to są wyjątki.
Czy hipokrytami nie są pracownicy, którzy przychodzą na rozmowę i wmawają potencjalnemu szefowi, że kochają np. programowanie i robią to nocami, a potem narzekają na forach, że ich szef wykorzystuje.
Wiadomo np., że przy programowaniu gry będzie dużo nadgodzin i to pewnie przez 2, 3 lata. Jeżeli ktoś nie chce brać w tym udziału to niech nie idzie w ten biznes.
Nie rozwijamy rodzimych wysokomarżowych sektorów gospodarki, gdzie faktycznie moglibyśmy zapidalac mniej a zarabiać więcej, a robimy za rezerwuar darmowej wykwalifikowanej kadry wykrztałconej za pieniądze polskiego podatnika dla zagranicznych wysysających korporacji, które już nawet nie generują rozwoju dla siebie, a tylko zrzucają swoje oddziały tam gdzie się da robić taniej. W takim Valeo we Francji między maszynami i przysypiającymi pracownikami można się na rowerach ścigać. W polskim oddziale, jakby się dało ustawiać obrabiarki piętrami na sobie, to by ustawili je po dach i oddelegowali jednego Romka do obsługi takiego wierzowca.
Przecież te zachodnie korporacje i tak płacą więcej, oferują lepsze warunki pracy, niż rodzimy biznes.
Jak nie będziemy mieć swoich firm, w których będziemy mogli kosić marże, to w nieskończoność będziemy się oglądać na kogoś kto ma więcej i pracuje mniej. Nasze rodzime firmy również raczej nie konkurują technologiami, tylko ceną, więc sprowadza się to i tak do jednego.
Ja np. pracuję u Polaka w małej mieścinie i zarabiam dobrze. Jakbym poszedł do korpo w Wawie, to dostałbym około 2/3 tego co mam teraz lub mniej. Przy czym jak na polski rynek jest to ok, na europejski nie. Mieszkania, ani domu sobie za to nie kupię. Równocześnie nasza firma ma trudności w rywalizacji z Zachodnimi firmami w przetargach, bo oni są czasami w stanie robić nawet w cenie kosztu, byleby wykosić polską konkurencję i monopolizować. Odbiją sobie na zleceniach w innych krajach. Do tego, gdy chce się sprzedawać wysokomarżowe produkty dla przemysłu to wcale tych potencjalnych odbiorców tak dużo nie ma. Wchodzą tutaj w grę więc różnego rodzaju układy mniej lub bardziej korupcyjne, preferencyjne czy lobbingowe/polityczne. Jak również się myśli, że kapitał nie ma narodowości i rywalizujemy z firmami francuskimi lub niemieckimi na równych zasadach na wolnym rynku, to to jest nieprawda.
Generalnie problem jest złożony i jak uważam, że nie da się utrzymać kultury zapierdolu, bo zwyczajnie zetka z boomerami zdechną - boomerzy z głodu, bo nie będzie miał kto na nich robić, a zetka z zapierdolu robiąc na wielokrotność swojego pokolenia.
Z wywiadu nie do końca rozumiem jaki jest kompleksowy pomysł na rozwiązanie problemu, by ostatecznie pracować mniej, zarabiać więcej, a ceny mieć niższe. Kazać korporacjom i biznesom dać więcej, sprzedawać taniej i liczyć, że zadziała? Mam wątpliwości.
Uważam, że uratować może nas tylko ucieczka do przodu, przy czym polski biznes sam tego nie zrobi, bo nie dysponuje takim kapitałem. Potrzebne jest do tego państwo i elity, które będą dowozić. Elity dla których Polak zarabiający więcej od Francuza w polskiej firmie, która produkuje przyszłość, a nie przeszłość, to nie jest aberacja rzeczywistości. Tylko to są jakieś ogólniki, ale jak zrealizować dokładnie, to nie wiem
@@EpicTimeV7 z wywiadu wychodzi zmiana kultury pracy + siły negocjacyjnej pracowników (związki zawodowe). Czyli część zysków przenieść na wynagrodzenia, wprowadzać lepsze relacje w pracy i pracować rozsądniej, szanując siebie i swoje zdrowie (co może mieć różne efekty, od wzrostu wydajności przez spadek). To jest wywiad o pracy a nie o wzroście gospodarczym i produktywności. Mało w Polsce osób, które się takimi rzeczami zajmują kompleksowo.
@@spizganypywak7338 czyli pomimo słusznej diagnozy, to rozwiązania opierają się na myśleniu życzeniowym głównie, jeśli skok technologiczny i gospodarczy za nim nie podąży.
Do tego jeszcze musi dołączyć jakaś forma planowanej migracji, bo szczerze nie wiem jak sobie ta Pani wyobraża przy sabotowaniu wszelkich inwestycji rozwojowych w Polsce, by pracownicy mogli pracować mniej, zarabiać więcej i kupować taniej, gdy jest ich najmniej, a będą musieli utrzymywać najwięcej starych ludzi i największe wydatki w historii Polski. Redystrybucja musi mieć granice, a firmy też nie mogą nie akumulować kapitału, bo nie będą mieć z czego inwestować - już pomijając czy akumulują za dużo czy za mało z mojej perspektywy,
My wciąż jesteśmy tanią montownią Europy, gdy w innowacyjności wyprzedza nas Bułgaria i Rumunia i mają też przystępniejsze prawa podatkowe, a jesteśmy już tym zasuwaniem na kogoś wyebani, tylko nie zrobiliśmy skoku, żeby pracować efektywniej, albo się chociaż dorobić gdzieś "kolonii" i przeskoczyć na drabinie pracy.
A jak migracja, to na jakich zasadach? Polacy leżą, a migracja na nich robi jak na Zachodzie?
Generalnie się zgadzam, a jeszcze bym dodał, że pasowałoby się zastanowić nad kwestią edukacji pracowników, bo jak ktoś ciśnie etat w pracy, a później wraca do domu i ma obowiązki domowe w rodzinie (a przecież najlepiej, byśmy mieli po 3 dzieci albo więcej, bo mamy najmniejszą demografię Europy), to kiedy on się ma pracownik ma się uczyć?
Moi niektórzy znajomi, którzy mają rodzinę są np. otyli, bo facet pracuje etat, wraca pomaga w domu i przy dziecku, a jak ma tą godzinę, to nie pójdzie nawet na godzinę na siłownie, bo musi ją poświęcić, żeby się douczyć, jak ma utrzymać się na wyższym standardzie i być w stanie kredyt spłacać i móc coś odkładać. A to ludzie całe życie związani ze sportem.
@@EpicTimeV7 Ten problem jest niezwykle złożony i pamiętajmy o kontekście, wysokim bezrobociu za rządów AWS,
masowej imigracji do UK i Irlandii, realnej biedzie w Polsce B, wiec mam wrażenie, że i tak te kilka lat dość wysokiego
wzrostu gospodarczego za rządów PiS, 500 plus, podniesienie płacy minimalnej, zmiany na rynku pracy na korzyść
pracownika i tak zmieniły sytuację na plus.
Zarazem sami Polacy ani nie oczekują, ani nie wierzą w żadną lewicową utopię, bardziej są skłonni ciężko pracować
o ile ta praca da pieniądze, nowy samochód, pełny koszyk w Lidlu i gościni prezentuje jednak poglądy bogatych
ludzi z dużych miast, właśnie tego pokolenia Z, wąskiej grupy specjalistów, którzy mają niezwykle wysokie oczekiwania
od życia, kariery zawodowej itd.
Przeciętny Polak ma tą poprzeczkę zawieszoną dużo niżej, etat, bonusy, mieszkanie i samochód.🙂
Wiadomości uśmiechnięte standardy wprowadził Tusk w 9 miesięcy
W koncu ktoś szerzej o tym mówi. "Zapierdol" to słowo klucz
FUNFACT: dwie najbardziej nagradzane polskie kampanie na najbardziej prestizowym festiwalu w Cannes:
- akcja w minecrafcie ktora odwolala ministra srodowiska: ruclips.net/video/vdPSWcmB_DY/видео.html
- zamkniecie upadajacej gazety rozwiazalo problem seksizmu w PL: ruclips.net/video/VBoW8JSt0-8/видео.html
Bardzo ciekawa rozmowa. Jednak jest pewna rzecz, która zwraca moją uwagę. "Zwykły pracownik" to człowiek z korporacji, chodzący w czystym ubraniu. A co z budowlańcami, monterami, itp.? Nie zachowywać się, jak kawiorowa lewica, bym prosił...
Pie*****e że socjalizm jest zły bo była PRLowska podróba, socjalizm jest dobry, tylko czy są elity do jego wprowadzenia i utrzymania?