Opis tego człowieka z wesela idealnie pasuje do mnie.. kiedy pije, moge wszystko, planuje, wymyślam nowe ścieżki życiowe, czuje się że świat należy do mnie.. w normalnym życiu na trzeźwo jestem zakompleksiony i wszystkiego się boje, mam niską samoocene, wybieram prace mało ambitne itp.. dopiero dłuższa abstynencja pozwala mi na równowagę w tej kwestii, przestaje sie stresować, zaczynam wierzyć w siebie, lepiej sie czuje, lepiej wygladam, czuje sie pewniej na spotkaniach rodzinnych i alkohol już przestaje mi być potrzebny, chodzę na wesela urodziny i nie pije dobrze sie bawie.. nie ma aż takich wzlotów jak po alkoholu ale nie ma też spadków jest tak jakby równowaga.. niestety kiedy wracam z jakiegoś powodu do picia to wszystko to wraca.. u siebie wiele razy zastanawiałem się nad tym wszystkim i wiem że kawa + papierosy = alkohol, i w drugą strone alkohol = papierochy i kawa, nie wiem czy ktoś też tak ma.. wydaje mi się że ma to jakiś związek ze stresem może też jelitami.. zauważam że fajki mnie stresują, kawa tak samo i wtedy chodzę poddenerwowany i po jakimś czasie sięgam po alkohol.. jak rzuciłem palenie i alkohol ale zostawiłem kawe rownież sie po jakimś czasie skończyło.. w drugą strone to działa tak, że po prostu po alkoholu wracam do tego nałogu palenia bo mniej to kontroluje, zauważyłem że tylko i wyłącznie abstynencja całkowita jeśli chodzi o kawe, papierosy i alkohol daje u mnie bardzo pozytywne efekty dlatego że przestaje sie stresować i nie mam jakby powodu żeby się odstresowywać.. trochę może zamotałem to wszystko ale mam nadzieje że wiadomo o co chodzi :)
Dziękuję. Rozmawiałem z Panem jakiś czas temu, ta rozmowa mi wiele wniosła, ale puki co nie zdecydowałem się na terapię, to chyba Jest kwestia czasu. Abstynecja jest, ale to dopiero początek. Dziękuję i z Panem Bogiem!
Panie Jarku, a co w sytuacji gdy. Ja tak sięczuję akurat. Są we mnie dwie osoby. Tego jestem świadomy, tego miałem przykłady w życiu. Czasem ze sobą rozmawiamy... Chore to, ale tak jest. I byłoby fajnie, gdyby ta uzależniona część była od czasu do czasu, ale ja się boję, że ona non stop trzyma lejce. To ona kieruje moim życiem. Jest tak dominująca, że ja, jako ja, mogę siępojawić teraz, wtedy gdy on jest pijany. I tak jest też teraz - piszę to wszystko gdy moje ciało jest pod wpływem alkoholu, gdy, myślę, że on jest pijany i nic nie widzi. Teraz mogę mówić ja. To jest chore, ale czy to jest możliwe? Że ja jestem mną dopiero jak on się upije?
Jarku, czy mozna zaprosic Cie na spacer? Chcialbym Cie troche wesprzec w kontekscie tego co przekazujesz. Mysle, ze pomoze Ci to dotrzec a zarazem pomoc wiekszej ilosci osob potrzebujacych takowej pomocy. Na koniec powiem odrobine o sobie. Uzywam od 23 lat kilku substancji, skonczylem 3x terapie podstawowa, 3x nawroty, 1x poglebiona, ponad 250 godzin terapii indywidualnej nie związanej stricte z uzaleznieniami, ukonczylem studia w zakresie psychologii klinicznej, terapi TSR I stopnia oraz badam zjawisko uzaleznien z zamilowania od okolo 8 lat. Pozdrawiam i dziekuje za material. Licze na odzew. Przepraszam za brak polskiej czcionki :)
Opis tego człowieka z wesela idealnie pasuje do mnie.. kiedy pije, moge wszystko, planuje, wymyślam nowe ścieżki życiowe, czuje się że świat należy do mnie.. w normalnym życiu na trzeźwo jestem zakompleksiony i wszystkiego się boje, mam niską samoocene, wybieram prace mało ambitne itp.. dopiero dłuższa abstynencja pozwala mi na równowagę w tej kwestii, przestaje sie stresować, zaczynam wierzyć w siebie, lepiej sie czuje, lepiej wygladam, czuje sie pewniej na spotkaniach rodzinnych i alkohol już przestaje mi być potrzebny, chodzę na wesela urodziny i nie pije dobrze sie bawie.. nie ma aż takich wzlotów jak po alkoholu ale nie ma też spadków jest tak jakby równowaga.. niestety kiedy wracam z jakiegoś powodu do picia to wszystko to wraca.. u siebie wiele razy zastanawiałem się nad tym wszystkim i wiem że kawa + papierosy = alkohol, i w drugą strone alkohol = papierochy i kawa, nie wiem czy ktoś też tak ma.. wydaje mi się że ma to jakiś związek ze stresem może też jelitami.. zauważam że fajki mnie stresują, kawa tak samo i wtedy chodzę poddenerwowany i po jakimś czasie sięgam po alkohol.. jak rzuciłem palenie i alkohol ale zostawiłem kawe rownież sie po jakimś czasie skończyło.. w drugą strone to działa tak, że po prostu po alkoholu wracam do tego nałogu palenia bo mniej to kontroluje, zauważyłem że tylko i wyłącznie abstynencja całkowita jeśli chodzi o kawe, papierosy i alkohol daje u mnie bardzo pozytywne efekty dlatego że przestaje sie stresować i nie mam jakby powodu żeby się odstresowywać.. trochę może zamotałem to wszystko ale mam nadzieje że wiadomo o co chodzi :)
super ! Rozkminy
Dziękuję. Rozmawiałem z Panem jakiś czas temu, ta rozmowa mi wiele wniosła, ale puki co nie zdecydowałem się na terapię, to chyba Jest kwestia czasu. Abstynecja jest, ale to dopiero początek. Dziękuję i z Panem Bogiem!
W AA już 80 lat temu opisali takie zachowania w książce Anonimowi Alkoholicy .
Dziękuję ❤
Wszystkiego dobrego w nowym roku Piotr z Częstochowy
dziękuję, wzajemnie - pozdrawiam
Mojego kolegi z pracy brat był alkoholikiem był bo dzisiaj kolega znalazł go w domyu martwego. Miał tylko 45 lat. STRASZNA CHOROBA
współczuję, niestety uzależnienie zbiera żniwo :-(
Panie Jarku, a co w sytuacji gdy. Ja tak sięczuję akurat. Są we mnie dwie osoby. Tego jestem świadomy, tego miałem przykłady w życiu. Czasem ze sobą rozmawiamy... Chore to, ale tak jest.
I byłoby fajnie, gdyby ta uzależniona część była od czasu do czasu, ale ja się boję, że ona non stop trzyma lejce. To ona kieruje moim życiem. Jest tak dominująca, że ja, jako ja, mogę siępojawić teraz, wtedy gdy on jest pijany. I tak jest też teraz - piszę to wszystko gdy moje ciało jest pod wpływem alkoholu, gdy, myślę, że on jest pijany i nic nie widzi. Teraz mogę mówić ja. To jest chore, ale czy to jest możliwe? Że ja jestem mną dopiero jak on się upije?
polecam terapię, tylko będąc trzeźwym można zdrowieć
Jarku, czy mozna zaprosic Cie na spacer? Chcialbym Cie troche wesprzec w kontekscie tego co przekazujesz. Mysle, ze pomoze Ci to dotrzec a zarazem pomoc wiekszej ilosci osob potrzebujacych takowej pomocy.
Na koniec powiem odrobine o sobie. Uzywam od 23 lat kilku substancji, skonczylem 3x terapie podstawowa, 3x nawroty, 1x poglebiona, ponad 250 godzin terapii indywidualnej nie związanej stricte z uzaleznieniami, ukonczylem studia w zakresie psychologii klinicznej, terapi TSR I stopnia oraz badam zjawisko uzaleznien z zamilowania od okolo 8 lat. Pozdrawiam i dziekuje za material. Licze na odzew. Przepraszam za brak polskiej czcionki :)
Dzień dobry, Dziękuję za propozycję; zapraszam do kontaktu emailowe omówimy szczegóły kontakt@jarekwasilewski.pl
To ja rozdwojone ja aa na. Dda