Gdy chcesz mówić o Ani to mów o Ani..🤣Ania to zdrobniale Anna 🤣👍 widzę że zwracasz uwagę na to i czasem udaje ci się poprawić 😋👍 trening czyni mistrzem 👋👍😋 Dodam tylko że w Polsce gdy jest wypadek autobusu albo tramwaju lub też pociągu ..bilet jest twoim ubezpieczeniem i potem na tej podstawie w razie jakiegoś uszczerbku na zdrowiu możesz się starać o odszkodowanie ❤️🇵🇱❤️
Łódź była pierwszym miastem, które wprowadziło kasowniki. Pierwszą byla linia autobusowowa nr 57, która wtedy operowała między Placem Wolności a Łagiewnikami. Taka ciekawostka z historii mojego rodzinnego miasta. Miłego dnia.
Z tego co sobie przypominam to osoba taka miała obok drzwi pojedyncze siedzenie ze specjalną półką do pobierania pieniędzy i wydawania biletów oraz reszty.
Patrząc na rozwój Twojego kanału zaobserwowałem jedną rzecz - stałeś się szczęśliwym człowiekiem. Potrafisz cieszyć się z drobnostek, a to jest podstawą do bycia szczęśliwym. Gratulacje.
Potrafi cieszyć się z drobnostek, ale dlaczego tak pluje na swoich ziomków i ojczyznę ? Miałem okazję bywać w Rosji i to całkiem niedawno (ostatni raz miesiąc temu). Nie jest aż tak bardzo beznadziejnie jak on to przedstawia. Jest poprostu inaczej. Każdy kraj ma swoje plusy i minusy.
@@MrBodek30 dobrze, że piszesz , że nie jest tak bardzo beznadziejnie w Rosji. Teraz przynajmniej wiemy, że jest beznadziejnie, ale jeszcze nie tak bardzo.
Viachesłav Twój polsko- rosyjski język jest uroczy, nie przejmuj się trudnościami(oni, one itd. ), to przyjdzie z czasem. Jest progres, walczysz, uczysz się i to się liczy. Pozdrowienia.
Byłam w Turcji na wczasach w zeszłym roku. Większość urlopowiczów to byli Rosjanie w naszym hotelu. Na posiłki trzeba było iść jak najszybciej, bo jak się zwalili to znikało wszystko. O owocach zapomnij wtedy. Po kilka talerzy na stół. Jak wygłodniała swołocz 🙈
Viecheslaw bardzo podoba mi się nowa forma zwracania się do widzów "Witam Państwa" rzadko spotykam się z tą formą u obcokrajowców w Polsce ja jest to bardzo ładna i miła forma zwracania się do słuchaczy. Pozdrawiam
Wiaczesław my się wybraliśmy w nasza epicką podróż po Rosji w latach 80-tych XX wieku słynnym transsyberyjskim z Moskwy do Pekinu. Człowieku co to była za historia. Mógłbym o tym opowiadać godzinami. To był wesoły pociąg. 😂😂Czego my tam nie przeżyliśmy i kogo my tam nie poznaliśmy. Czasami było groźnie ale sobie radziliśmy. Takie rzeczy tylko w Rosji.😂😂 Chcieliśmy potem powtórzyć tę podróż ale do Władywostoku, co roku sobie to obiecywaliśmy ale jakoś nie wyszło, a teraz to już pewnie pomysł jest nie do zrealizowania. Pozdrawiam
Ja dotarłem do Władywostoku 👍 też w latach osiemdziesiątych bo w 85 r. Cudowna podróż choć czasem się trafiło na ludzi niezbyt miłych i przeważnie byli to Moskale. W pociągu było tyle nacji że przypominał wieżę Babel 👍😁 no i czaj bo w wagonie 👍
@@robertogatto8998 👍👍😂😂 No czaj to podstawa choć nie wolno. Fakt wieża Babel bezapelacyjnie. Nie wiem jak wy ale u nas był jeszcze wagon powiedzmy samo restauracyjny ze stołami gdzie ludzie mogli przyjść i odgrzać swoje jedzenie albo zamówić i zjeść przy stole i tam odbywała się integracja. Pozdrawiam.
@@kazimierzcebula3695 Pewnie można to zrobić ale dziś sytuacja geopolityczna jest żadna i nie chodzi o pieniądze. Jestem stary i bywałem w ZSRR i mniej więcej wiem czego mogę się tam spodziewać dziś. Sytuacja obcokrajowców nie jest dziś tam szczególnie dobra, a jak słyszą Polak to lepiej nie. Nie chcę się w to bawić, więcej nerwów niż przyjemności. Rosja zawsze była nieobliczalna ale dziś to już zupełnie inny poziom tego psychiatryka i jakakolwiek racjonalność umarła.
Zapóźnienie cywilizacyjne Rosjan będzie się tylko pogłębiać. To jest cena, którą ten naród będzie musiał zapłacić za odwrócenie się od całego cywilizowanego świata.
Wiaczesławie, sterowanie zwrotnicami (kierunkiem jazdy tramwaju) nie zależy od tego czy tramwaj jest nowy, czy stary. To wynik modernizacji linii tramwajowych. W Rosji nikt tak nie myśli i puszczają nowe tramwaje niskopodłogowe (bo to wszyscy pasażerowie widzą) na stare i zdezelowane torowiska. Dlatego motorniczy musi wychodzić i zmieniać kierunek jazdy łomem.
Zdalne sterowanie zadziała, jeżeli zwrotnica ma ten mechanizm oraz wagon ma nadajnik. Można go zamontować zarówno do wagonu nowego jak i starego. Trzeba tylko chcieć i mieć na to parę złotych. Zakładam, że taka modernizacja tramwaju może kosztować kilkanaście albo kilkadziesiąt tysięcy (takie wydawałoby się drobiazgi w wersji profesjonalnej kosztują często zaskakująco dużo).
Spoko. Ostatni raz jak jechałam tramwajem w Łodzi (jakieś 3 lata temu) to też na niektórych odcinkach motorniczy musiał wyjść, aby zmienić kierunek jazdy prestawiając ręcznie zwrotnicę. XD Teoretycznie owszem cały czas są remonty w Łodzi i torowisk również, ale podejrzewam, że wciąż znajdą się jakieś odcinki, gdzie robią to ręcznie.
W Warszawie w latach .90 bilety kupowało się w każdym kiosku Ruchu ( buda z gazetami ), a było ich pełno praktycznie w całym mieście. W sklepach spożywczych także można było kupić taki bilet. Ostatecznie kupowało się u kierowcy, ale nie zawsze miał. Pamiętam że u kierowcy kosztował jakieś 20 groszy więcej. Nigdy nie było tak, by płacąc u kierowcy nie wydał Ci biletu.
Jedyny plus covidu był taki, że wreszcie zlikwidowali te patologię, jaką była sprzedaż biletów przez kierowcę, często w czasie jazdy. Od tego są automaty, a kierowca ma się skupić na bezpiecznym prowadzeniu pojazdu.
@@kala-re-pah958 Raczej zamieniono jedną patologię na drugą. Bo teraz biletu wogóle nie da się kupić, chyba że ktoś używa aplikacji sracji i kart płatniczych. Natomiast wszyscy Ci co używają normalnych pieniędzy nie są w stanie kupić biletu, ewentualnie na poczcie, ale to jest kilka punktów na całe miasto, a gdzieś na peryferiach niema takiej możliwości.
U nas w czechach było kiedyś tak jak w rosji, wrzucałeś pieniądze i otrzymałeś bilet ale tylko u kierowcy albo u sprzedawczyni biletów, która siedziała na przednim siedzeniu a wchodziło się tylko przednimi drzwiami. po roku 1989 długo się kupowało bilety w sklepach albo w tzw trafikach, to były budki s gazetami i papierosami. Wtedy wchodziło się wszyskimi drzwiami a w autobusie były małe skrzynki, gzie było trzeba bilet oznaczyć. Dzisiaj można kupić karte, na którą w automatach albo bankomatach na ulicy, u kierowcy autobusu albo przez internet kupujesz kredyt. W miejskim autobusie jest cena jednakowa we wszyskich autobusach, to przykładasz karte do senzoru a senzor odbiera z karty odpowiednią sume. W autobusach między miastami powiesz kierowcy na który przystanek chcesz jechać, on zadaje sumę do senzoru a ten po przyłożeniu karty sciągnie te sume. Można też kupić bilet do innego miasta przes internet. Kiedyś chodzili w autobusach tzw rewizorzy, którzy kontrolowali oznaczone bilety, dzisiaj chodzą z takim małym komputerkiem, który kontroluje jeśli masz na karcie sciągnitą własciwą opłate za przewóz albo właściwy QR kod. W pociągach było długo tak jak wszędie, kupowałeś bilet w kasie na stacji, a konduktor w pociągu zrobił ci dziurke kleszczami. Dzisiaj też się kupują bilety na stacji ale też można kupic bilet przez internet a konduktor tylko odzczyta QR kod na komórce albo na wydruku. Szerokiej drogi i pozdrowienia z Czech
Za wczesnej komuny u nas też siedzieli konduktorzy w tramwajach i było dziurkowanie ręczne sprzedawanych biletów .Potem można było kupić bilet u kierowcy i w kiosku. Teraz np. w stolicy u kierowcy nie kupisz , ale na przykład w autobusach podmiejskich kupuje się u kierowcy choć niekoniecznie, bo można kupić bilety online. W Stolicy na przystankach, w tramwajach, autobusach są automaty do biletów i trzeba wybrać właściwe pole, bo biletów jest dużo w różnych cenach. Są też karty miejskie które się doładowuje, w zależności od sytuacji. Ja mam( jako emeryt +65) 50 zł na rok i mogę jeździć wszystkimi autobusami, tramwajami w pierwszej strefie oraz pociągami, a mam też zniżki na dalekobieżnych. Kiedyś za komuny stosowane było w autobusach, że kierowca sprzedający bilety nie zawsze ten bilet wydał. Teraz to jest raczej nie do pomyślenia bo boją się kary. Jednak nie pamiętam żeby była jakaś awantura, że kierowca na chama chciał zarobić. Było też i tak ,że ludzie sami oddawali bilety kierowcy wysiadając z autobusu. Teraz na biletach jest wydrukowany czas data wszystko. Niestety bieda i nieuczciwość popycha ludzi do oszustw.
Przed mistrzostwami świata w piłce możnej Moskwa zamówiła sporą partię tramwajów w polskiej firmie Pesa. Odebrali cześć a na resztę zabrakło im pieniędzy stawiajac Pesę w yrudnej sytuacji finansowej. Były to pierwsze nowoczesne tramwaje w Moskwie co uwiecznili moskiewscy blogerzy ma wielu filmach. Co do taksówek to jak sięgam pamięcia to nawet za komuny wiekszośc taksowek w moim miescie byla w rękach prywatnych. Jeszcze na poczatku lat 70 tych woim miescie sporo bylo produkcji amerykanskiej takich jak dzisiaj mozna zobaczyć na Kubie.
😂 "jakis siur tam" 17:35" wlasnie to sobie wyobrazilem. Mam nadzieje ze to byl jednak szczur bo to nienajlepiej o Polsce by swiadczylo jakby w duzych miastach siury jawnie latali po wolnosci. Viaczeslav jestes the best!
na początku lat 90 kierowcy u nas też brali pieniądze i nie wydawali biletów, w ten sposób doszło do zlikwidowania wielu połączeń bo były nierentowne, pomimo autobusów pełnych ludzi
Viachesłav, bardzo cieszę się, że mieszkasz teraz "po sąsiedzku". Ostatnie materiały kręcone na Sadach Żoliborskich oraz wcześniej na Piaskach (ulica Księgarzy i Starej Baśni) - bardzo mi się podobały. Fragment tego filmu (taki piękny, wzorowy ogródek) nagrałeś pod klatką w bloku gdzie się urodziłem i mieszkałem przez 30 lat. Zapraszam na spacer ulicą Kochanowskiego, a jeżeli chcesz zobaczyć unikalny na skalę europejską - rezerwat przyrody w Stolicy , to do Lasku Bielańskiego ul. Dewajtis. Będziesz miał piękne tło do materiału. Pozdrawiam, Grzegorz
Opisujesz sytuację w Polsce już nieobecną od ponad 30-50 lat. Rzeczywiście, kiedyś w komunikacji miejskiej też funkcjonował "konduktor". Natomiast podróż pociągiem - nigdy tak nie wyglądała, nawet podczas "stanu wojennego" (o ile to pamiętam). Najbardziej zaskoczył mnie brak automatycznych zwrotnic w tramwajach. To przecież w miarę prosta sprawa do realizacji, dostępna od ponad 30 lat w Polsce. Ten materiał oraz pozostałe wskazują bardzo duże opóźnienie technologiczne i przepaść pomiędzy Rosją a krajami europejskimi takimi jak między innymi Polska. To przykre, że dochody Państwa w Twojej ojczyźnie nie są przeznaczane na potrzeby obywateli. Cóż, system totalitarny.
Podróż pociągiem tak wyglądała też, pamiętam w 1982 roku gdy byłam w ciąży, siedziałam na podłodze w pociągu jadący z Warszawy nad morze. Nawet toalety były zajęte przez stojących pasażerów. Konduktor przeciskal się między pasażerami.
nie wiesz nie wygaduj głupot. tu o decyzję rządzących daną firmą chodzi. Nie o technologię. Tu biega o pogardę aparatczyków dla ludzi i tyle. To jak za komuny zamawiali podbijarkę do torów. Koszt pół miliona dolców . I full wypas z mikrofalą i klimą dla załóg w kabinach. Polskie zamówienie było uboższe o klimę i socjal dla załogi . Raptem ówcześnie sumarycznie kilkaset dolców
Na Żoliborzu stoi największa forteca jaką postawili w Warszawie rosjanie po powstaniu listopadowym. Warto zrobić spacer z sadów żoliborskich przez ulicę suzina gdzie rozpoczęło się powstanie Warszawskie, przejść przez plac Wilsona, park Żeromskiego z fortem widokowym a stamtąd do cytadeli. Po drodze zobaczysz przedwojenną Warszawę
Coś podobnego?! Ja mogę napisać jak to było za czasów PRL w Warszawie (w innych miastach zapewne też): bilety jednorazowe kupowało się w kiosku, a potem trzeba było taki bilet skasować w kasowniku w autobusie czy w tramwaju (kasownik robił w bilecie pewien układ dziurek). Byli też kontrolerzy (potocznie zwani "kanarami"), lecz ich rola była inna. Wsiadali na jakimś przystanku do autobusu (tramwaju) i sprawdzali czy wszyscy mają albo skasowane bilety jednorazowe albo wykupiony bilet miesięczny (to była taka "legitymacja" i trzeba było mieć doklejony ważny znaczek z danego miejsca). Jeżeli ktoś nie miał ważnego biletu, płacił karę (a kontroler spisywał dane z jego Dowodu Osobistego). Kontroler wydawał mu pokwitowanie. A jeżeli dochodziło do awantury, człowieka bez biletu wypraszano z autobusu, kontroler (lub dwóch) zostawali z nim na przystanku, wzywali milicję (później policję) i delikwent oprócz kary dostawał jeszcze mandat do zapłacenia. Bilety u kierowcy kupowało się tylko w PKS-ach czyli w autobusach międzymiastowych (jeśli ktoś wsiadał w małej wsi gdzie nie było kasy biletowej).
W latach 90' w pociągach też funkcjonowało zjawsko płacenia konduktorowi bez otrzymania biletu. I konduktor wskazywał miejsce blisko siebie żeby w razie innej kontroli dać bilet. Pojawiło się wtedy rozwinięcie skrótu PKP jako Płać Kolejarzowi Połowę. Bo faktycznie brał mniej niż cena biletu
W Moskwie w latach 80. były w pojazdach automaty biletowe. Trzeba było po wejściu kupić bilet i pokazać go innym współpasażerom - że kupiliśmy. Tak nam tłumaczyli miejscowi studenci u których byliśmy
Dokladnie tak, byłam w Moskwie i w trolejbusie po wrzuceniu kopiejek(nie pamietam ilu) do takiej obudowy z pleksi mozna bylo wyciagnac bilet z rolki i pokazac :) Dziwne bylo dla mnie to, ze mozna bylo wyciagnac wiecej biletow(nie bylo stopera) oraz jak wrzuciles wiecej pieniedzy to odbierales roznice nadplaconą od kolejnych osob. Dla mnie to byl szok wtedy, przeciez to jawny sposob na oszustwa. Ale uswiadomiono mnie, ze w tym trolejbusie jest wiecej obserwujacych niz prawdziwych pasazerow.
Czyli chcąc pojechać pociągiem z St.Petersburg do Moskwy trzeba przejść jakby odprawe celną... 😆 Fajny masz mikrofon DJI, mam drona tej firmy (Mavic pro i Air). Miłego dnia Viaczeslaw 🤜🤛
W Polsce jest jeszcze jedna różnica. Z reguly w małych miastach komunikacja autobusowa jest bezpłatna, bo koszty całej logistyki i księgowości związanej z biletami byłyby wyższe niż dochody z biletów. :)
Wszędzie są wyższe, miasta dopłacają do komunikacji, ze sprzedaży biletów to jest średnio 20-25% przychodów przędsiębiorstwa trasportowego. Tutaj nie patrzy się na zysk, tylko zapewnienie usługi. Gdyby kierować się jedynie ekonomią, większość tras uległaby likwidacji, a ceny wzrosły niebotycznie. Nie da się zastąpić transportu zbiorowego w mieście indywidualnym.
@@malkontentniepoprawny6885 , ale mimo wszystko duże miasta mają jakiś przychód z biletów i to się kalkuluje. A na małych trasach już cały ten sprzęt do obsługi biletów razem z obsługą byłby wielokrotnie droższy od samej obsługi przewozowej.
W Polsce w większość miast zwrotnice przestawia się przy pomocy pilota na podczerwień.....ta sama technologia jak w pilocie do telewizora, nic szczególnie wyrafinowanego . Ale pamiętam jeszcze ręczne wykonywanie tej operacji wajchą i to jeszcze we wczesnych latach 2000.
W latach 80 transport był mniej nowoczesny ale był punktualny i działał. Przynajmniej w moim miescie krakowie. Jedyna różnica dla mnie to nowoczesne autobusy i infrastruktura. Pozdrawiam
"Jedyna różnica dla mnie to nowoczesne autobusy i infrastruktura".hahahah czyli wszystko ,a w sumie co ty porównujesz?? Lata 80-te do dziś??? Co było punktualne i działało a dziś nie działa?
W latach 80 pracowałem jako kierowca autobusu miejskiego i mogę stwierdzić, że nie było tak dobrze jak to przedstawiasz. Pamiętam jak musiałem jeździć opóźniony na niektórych liniach, pamiętam jak w w autobusie Jelcz PR 110 na niektórych liniach musiałem przewozić dwukrotną dopuszczalną ilość pasażerów, zwłaszcza na liniach podmiejskich gdzie następny przewóz była za godzinę a ludzie chcieli się zabrać ze mną . Ludzi było tak dużo, że drzwi nie chciały się zamykać i automatycznie się otwierały przez co opóźnienia rosły na każdym przystanku po kilka minut. Dzisiaj kiedy jako pasażer korzystam z autobusu miejskiego to autobusy przyjeżdżają punktualnie. Czasem nawet za wcześnie. Miałem tez przypadki spóźnienia ale wynikały one z natężenia ruchu drogowego i korków . Dzisiaj autobusy nie są przeładowane a niekiedy jeżdżą puste. Do Viaczesłava . Przypominam sobie też takie zdarzenie jak jechałem autobusem w centrum miasta starając się utrzymać zgodnie z rozkładem. Na przystanku przychodzi do mnie facet ze wschodu i tłumaczy , że "maszyna mu się złamała" wskazując na stojącego w bocznej ulicy Ziła i prosił mnie abym ja autobusem mu go pociągnął i pomógł uruchomić. Dało mi to obraz podejścia ludzi ze Związku Sowieckiego . Ten facet myślał, że ja oleje pasażerów i pojadę mu uruchamiać jego zepsutą ciężarówkę.
To jest chore, że potrzeba paszportu do poruszania się po własnym kraju. ZSRR w Rosji wciąż żyje. I trudno się dziwić, skoro fiutin powiedział, że upadek souyuza to była tragedia dla Rosjan.
W latach osiemdziesiątych ledwo zdążyłem na pociąg, nie miałem biletu. Konduktor wypisał zastępczy, był oficjalny blankiet. Nie pamiętam czy była różnica cenowa.
Pamiętam konduktorki w tramwajach w latach 70. I automat biletowy z "biletem na tasmie". Kierujący tramwajem to motorniczy. Kierownik to raczej manager niższego szczebla :)
W rosji pociągi są bardziej punktualne z prozaicznego powodu- choćby z rozległości kraju a co za tym idzie większych odległości między stacjami separacja między składami jest znacznie większa niż w Polsce i jeśli nawet wystąpią jakieś problemy to ma to znacznie mniejszy wpływ na inne składy jadące z tyłu u nas na torach jest spory tłok, jeśli jeden z jakichś powodów zwolni/zatrzyma się choćby na kilka minut to momentalnie robi się bałagan w rozkładzie kilku czy nawet kilkunastu innych pociągów.
W Polsce nawet za czasów komunistycznych bilety kupowało się w kiosku z prasą, papierosami. Potem - u kierowcy - możliwość zakupu biletu u kierowcy była jeszcze kilka lat temu. Kiedy wprowadzono możliwość zakupu biletów w biletomacie, w aplikacji mobilnej możliwość zakupienia biletu u kierowcy jest niemożliwa - kierowcę interesuje by zdążyć na czas dojechać do kolejnego przystanku. Jeśli chodzi o bilety na pociąg kupowane w Rosji to te wieczne sprawdzanie dowodu tożsamości - jak mówisz "paszport" wynika jeszcze z czasów caratu, kiedy to podróżowanie w Rosji Carskiej mogło być tylko za okazaniem "paszportu", (nie mówię o paszporcie który umożliwia podróż do innego kraju a jedynie w obrębie Rosji). Było to spowodowane tym, że w tamtych czasach był zakaz przemieszczania się między miastami. Wyjechać z miasta mogłeś tylko wtedy kiedy miałeś na to przyzwolenie - odpowiednie dokumenty, które zezwalały na to by opuścić miast - zwykle pociągiem z uwagi na duże odległości (samochodów wtedy nie było). To było rozwiązanie w Rosji carskiej po to, by np ludzie - zwłaszcza więźniowie - również polityczni - wywożeni na Sybir i do tajgi oraz w głąb Rosji nie mieli możliwości uciec z miejsca, do którego trafiali. Jeszcze w czasach radzieckich było to rozwiązanie stosowane - w wyniku tzw "wojny klas" - zwykły chłop i jego dzieci nie miały możliwości przemieszczenia się do miasta, mieszkaniec małej miejscowości nie mógł wyjechać do większej. Stolica i takie większe miasta jak Petersburg były niedostępne dla mieszkańców innych miast, nawet jeśli ktoś mieszkał 50 km od Moskwy to nie miał możliwości np przeprowadzenia się do stolicy, mógł zapomnieć o zakupie mieszkania itp. Był obywatelem gorszej kategorii nawet jeśli codziennie dojeżdzał do pracy w stolicy a mieszkał niedaleko - to musiał codziennie dojeżdzać. Dlatego też w Rosji po dzisiejsze czasy jest ogromny kontrast pomiędzy miastami w głębi kraju w porównaniu z ogromnymi aglomeracjami. Są ludzie, którzy nigdy nie wyjechali ze swojego miasta, mając biedę za oknem i widząc że nic się nie zmienia - jest to wygodne dla Putina, bo wystarczy karmić tych ludzi codzienną propagandą w telewizji tym samym zmniejszając ryzyko że obywatele mieszkający poza Moskwą i Petersburgiem zbuntują się przeciw Putinowi.
Покупать билеты с паспортом ввели в 90 года, после нескольких терактов на железной дороге. Был взорван поезд Санкт -Петербург - Москва. До этого покупали билеты без паспорта.
@@ad_rem Ну , как то нас не ознакомили в школьные времена, как в царской России покупали билеты на поезд с паспортом или без паспорта.В википедии тоже не нашла, специально посмотрела.А у вас, что по истории учили , как ездили в царской России или вашего прадедушку не пустили в поезд без паспорта?
@@user-qm5pe9yo6j w czasach carskiej Rosji trzeba było mieć tak zwane listy podróżne wydawane urzędach podległych od gubernatora albo jak był ktoś ważny to dostawał taki list z pieczęcią i podpisem samego cara wtedy miało się open bar na cały kraj a nie tylko na przejazd z punktu a do punktu b pozdrawiam serdecznie z Warszawy
@@robertjakubczak9437 dokładnie jest tak jak piszesz. Bez takiego dokumentu obywatel nie miał prawa podróżować ani przemieszczać się po Rosji. Jak ktoś był więźniem wywożonym na Syberię to do żadnego pociągu nie wsiadł. Tyle lat minęło, a Rosja to nadal ten sam stan umysłu
Oj kiedyś się tak cierpiało i w autobusach i w pociągach w latach 80/90. pamiętam jak małe dziecko byłam wciągana z mamą przez okno pociągu bo tak było zawalone że drzwi nie były otwierane.
U nas tez są tramwaje niskopodłogowe i również motorniczy, zwykle kobiety, często wychodzą z nich z łomem :) To niesamowtiy widok. Babka z łomem wychodzi na środek wielkiego skrzyżowania i macha lewo prawo lewo góra dól :) Tutaj akurat nic się nie różni, przynajmniej we Wro.
w latach 90 można było kupić bilet w kioskach, u kontrolera, i u kierowcy, były to papierowe bilety a kasownik robił dziurki w bilecie niby na wylot lecz zostawiał kawałki na bilecie i częstym sposobem na ponowne użycie biletu było użycie żelazka. Tak samo telefony w budkach można było oszukać na kawałek blaszki mosiężnej gdyż żeton był zrobiony z mosiądzu o danym rozmiarze z wytłoczoną trąbką poczty :):) a i nie raz podkładka metalowa przechodziła. Niestety później wprowadzono kasowniki cyfrowe oraz karty telefoniczne gdzie ludzie kolekcjonowali i do dziś można je kupić w ramach reliktu przeszłości kolekcjonerskiej .
Gdy sprobujesz transportu samolotowgo w PL, zauwazysz jedna roznice: na wejsciu do budynku dworca lotniczego, NIE MA zadnego sprawdzania paszportow i biletow. Dalej to jest roznie: a) lot krajowy, b) lot zagr do strefy Schengen, c) lot zagr poza strefe Schengen. Sam zobaczysz jak to wyglada, gdy sprobujesz🙂
Ale kosmos! Ja pamiętam jeszcze PRL i transport wizualnie był brzydki, kierowcy chamscy, ale jeździli wszędzie. W latach 90-tych poucinali dużo kursów i pojawiły się prywatne marszrutki, ale obowiązywały ich przepisy, które były przestrzegane. Za taki nabity autobus mogli nawet stracić licencję a gdyby jeździli przekraczając prędkość, to zwyczajnie straciliby pasażerów. A więc te marszrutki nigdy nie wyglądały takn jak Rosji. W latach od 2005 roku firmy zaczęły się z zrzeszać i jeszcze dodano regulacje prawne. Na scenę też weszły samorządy lokalne, które zaczęły odnawiać przystanki i dworce, i definiowały warunki używania tych miejsc dla operatorów komunikacyjnych. Polacy wzbogacili się i oprócz samego faktu przemiszczenia się z punktu A do B, zaczęli wracać uwagę na komfort podróży i firmy prywatne też zaczęły tym konkurować.
Jak pamiętam, to w latach 60 XX w. w tramwajach i autobusach siedział konduktor i sprzedawał bilety. Motorniczy w tramwaju miał wajchę czyli łom i przestawiał zwrotnicę. Lecz to było ponad pół wieku temu.
A kierowca to zawsze jest Wołodia? Kiedyś można było zamachać ręką przy ulicy (w Moskwie) i zawsze za kilka USD , jakieś auto się zatrzymywało i ktoś cię podwiózł tam gdzie chciałeś . Pozdrawiam.
W Polsce też kiedyś byli konduktorzy w tramwajach i autobusach ale funkcja ta ostatecznie zniknęła na przełomie lat 50' i 60'. Od tego czasu bilety kupowało się w kiosku (w większych aglomeracjach w latach 70'/80' pojawiły się też automaty ale nie takie jak teraz i tylko na ulicach - na ogół nie działały), w niektórych miastach sprzedawali je także prowadzący pojazd. Do pasażera nalezało skasowanie biletu w kasowniku, a konduktorów zastąpili kontrolerzy (zwani potocznie kanarami), którzy sprawdzają bilety do dziś. Odnośnie tego "łomu" - to tzw. kij do zwrotnic. Jest niezbędny na wyposażeniu każdego tramwaju i jeśli z jakiegoś powodu zwrotnica nie przełoży się automatycznie, motorniczy może nim przełożyć ją ręcznie.
9:23 W Warszawie koło Dwaorca Wschodniego na wyjeździe z pętli też kierowca tramwaju przestawia kluczem zwrotnicę. Ale publiczny transport w Warszawie jest najlepszy w całej Polsce, bez dyskusyjnie moim zdaniem żadne inne duże miasto w Polsce nie ma tak dobrze zorganizowanego transportu miejskiego co Warszawa :)
We Wrocławiu nawet te najstarsze tramwaje mają dobudowany taki system do zmieniania zwrotnicy. Czasami jak się zwrotnica popsuje to ręcznie łomem zmieniają kierunek (rok temu widziałem taką sytuację).
Z marymontu jest tramwaj 17 do lasu bielańskiego który poznaleś ale nie byłeś w najważniejszej części czyli w klasztorze kamedułów przy Dewajtis. Jest tam całoroczna szopka bożonarodzeniowa.
W Krakowie możesz kupić kartę miejską w automacie na wszystkie tramwaje i autobusy. Kosztuje 60 zł i możesz korzystać ze wszystkiego. To Krakowska Karta Miejska.
Pamiętam - jak przez mgłę - konduktora w autobusie miejskim w Polsce. Około 1970 roku, miałem wtedy 4 lata, jechałem gdzieś z mamą i kupowała bilet. Potem już nie było.
Z tego co pamiętam to motorniczy (nie konduktor) zmieniał ręcznie zwrotnicę tylko jak coś mu nawaliło w systemie zdalnego przełączania. A trochę się kiedyś po Krakowie tramwajami najeździłem.
To, że kierowca tramwaju musi wziąć łom i przestawić tory, to w trosce o jego zdrowie, żeby nie zapadł na chorobę zawodową. Od nadmiaru siedzenia, wysiadają im kręgosłupy. 😉
Nie jechałem tramwajem już 20 lat , ale żona w tym tygodniu jechała tramwajem we Wrocławiu. Wystarczy przyłożyć kartę bankomatową do czytnika i już nie trzeba biletu. Kiedy przyjdzie kontroler i wystarczy pokazać kartę bankomatową.
Ja pamiętam za czasów dzieciństwa, dojeżdżałem do Warszawy i transport był naprawdę dobry, miałem miesięczny bilet, jednorazowe bilety można było kupować u kierowcy, . Obecnie transportu po prostu nie ma, jest kiepski bez własnego samochodu ciężko żyć na dalszych obrzeżach Warszawy . W Warszawie o ile pamiętam transport był równie dobry, były kasowniki można było kupić bilety w kiosku ruchu . Może jedynie co do czasu przyjazdu było słabiej, no i oczywiście pojazdy się zmieniły
W Polsce też kiedyś tak kombinowano z biletami, jak teraz jest w Rosji. Tramwaj może być nowoczesny, ale tory też muszą być nowoczesne by przerzucać zwrotnicę automatycznie z tramwaju. Kontrole na dworcu gorsze niż na lotnisku.
U nas w autobusach i pociagach podmiejskich bylo tak samo, nawet do lat 80. Kontrolerzy byli albo w zmowie albo dostawali w tzw ,,łapę " bo nikt nie byl znow tak czesto karany za jazdę ,,na gape"
W latach 80' w Polsce było gorzej niż dzisiaj jeśli chodzi o transport publiczny ,było mniej punktualnie,ale rzadko się zdarzało że by nie przyjechał,tragedii nie było,ale zdecydowanie lepiej jest dzisiaj jeśli chodzi punktualność, ale siedziska z ''Ikarusa" to dziś ,biją te w dzisiejszych autobusach :)
Najbardziej to mi szkoda tych autobusów z Niemiec czy z Polski które trafiają do Rosji... Miesiąc-dwa i już podobijane, poprzerabiane, ledwo jeżdżące trupy, gdzie jeszcze nie tak dawno jeździły w super warunkach jak nówki z przypisanym kierowcą który dbał... Oglądam zdjęcia tych MANów czy Mercedesów bez części zderzaka, jakieś klapy brakuje, pobita szyba, drzwi otwierane w locie... 15 lat w Oberhausen, potem już 10 w Permie...
Wiaczesław pozdrawiam Cię bardzo serdeczniej. To o czym opowiadasz jak dla mnie jest to zniewolenie ludzi .Człowiek który się boi jest łatwy sterowalny . Możecie mieć najlepsze samochody to i tak jesteście od wieków bezwolni i zastraszeni .Roja to nie jest Kraj to stan umysłu. .Bardzo Cię przepraszam , że tak piszę o twojej Ojczyźnie ale to jest prawda . Pozdrawiam .❤
Jezdzilam takimi pociagami na trasie Warszawa-Vilnius,a w Kuznicy Bialostockiej zmieniali podwozie pociagu,bo na terenie ZSRR byly szersze szyny. Wtedy za czasow komunizmu to pociagi rosyjskie byly lepsze od polskich. Do wagonow pociagow rosyjskich brali tylko tyle ludzi ile bylo miejsc,a w polskich pociagach tak duzo bylo pasazerow,ze czesto siedzialo sie na korytarzach wagonow.
W Polsce też sa miejsca gdzie przestawianie zwrotnicy odbywa się przy pomocy specjalnego haka a nie za pomocą elektrycznych siłowników. Przykładem jest skrzyżowanie ulic Targowa i Kijowska w Warszawie
Zrób filmik o 😊 koleji dolnośląskiej, która teraz przebiega w okoliach podgorskich. Możesz robić o polskich meblach i wyposażeniu AGD w domach, które mają domy indywidualne.
w Polsce to ostatni raz panią kasjerkę/konduktorkę sprzedającą bilety w autobusie widziałem w 1987r. a i tak była to linia pośpieszna jadąca przez 3miasta (od Sopotu do Rumi) ... - i tam w tych autobusach zwykle już kasjerek i tak nie było - to był jakiś dziwny wyjatek...
Przykro mi że Polacy dają się manipulować i wielu cierpi na rusofobię. Ja Was bardzo szanuję i uważam za braci słowian, myślę że Polacy i Rosjanie to dominujące nacje słowiańskie ze względu na dorobek naukowy i kulturowy
Ja kiedys , jeszcze za komuny, czytalam ze w zsrr , Areoflot, zabieral pazazerow na stojaco, jak nie bylo juz miejsc, siedzacych w samolocie ;)) Ale, watpie czy tak bylo...
Ostatnio oglądałem filmik o tramwaju z późnego PRL. Tam dodali skrzyneczkę, z przekaźnikiem na podczerwień, która przełącza tory na kierunek. Czyli inwestycja drobna, dodana do tramwaju dla wygody motorniczego.
To jak jeszcze chcesz poprawiać język polski, to po polsku nie mówi się ,, w kamentarzach" tylko w komentarzach ;) często używasz tego słowa, więc jak to poprawisz to od razu będzie lepiej :) Pozdrawiam, prowadzisz fajny kanał, systematycznie Cię ogladam.
Rzeczywiście ciekawe. Większość ludzi nie ma pojęcia, jak wygląda szara rzeczywistość w innych krajach. Nawet jako turysta nie zawsze możesz tego doświadczyć w pełni.
Viacheslav, tematy do kolejnych filmików, czy czytasz wiadomości na polskich stronach internetowych, czy może kupujesz i czytasz jakieś polskie czasopisma, czy oglądasz polską TV? Czy słuchasz polskiej muzyki? Jak uczysz się języka polskiego? Przez aplikację? Internet? Książkę? (jaką? jaką stronę?) A w ogóle, to gdzie sie podziała Twoja żona?????
Bardzo zabawne, na początku mówię, że powiem ONI, ale przez cały film mówię ANI :))
P.s. Zapomniałem powiedzieć o metrze
♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️
Viaczesław- dzisiaj wrzuciles kika filmików? Czy to mi się zawieruszyly? Pytam, bo teraz ogladam jakis o Krymie i tez wczesniej go nie oglądałem
No i dobra ale poprawiaj język. Ani faktycznie nie pasuje, wiem nawyk to nawyk, tak się nauczyć ale się przestaw. Pozdro.
Gdy chcesz mówić o Ani to mów o Ani..🤣Ania to zdrobniale Anna 🤣👍 widzę że zwracasz uwagę na to i czasem udaje ci się poprawić 😋👍 trening czyni mistrzem 👋👍😋
Dodam tylko że w Polsce gdy jest wypadek autobusu albo tramwaju lub też pociągu ..bilet jest twoim ubezpieczeniem i potem na tej podstawie w razie jakiegoś uszczerbku na zdrowiu możesz się starać o odszkodowanie ❤️🇵🇱❤️
Czy nie myślałeś, aby spolonizować imię i nazwisko w nazwie kanału? ' Wiaczesław Zarucki o wiele ładniej wygląda!
Jako małe dziecko pamiętam konduktorów w autobusach w latach 60tych, potem wprowadzono kasowniki i kupowanie biletów w kioskach..
Jak byłem w Policach w latach 2000 to bilety komunikacji miejskiej sprzedawał kontroler biletów w autobusie. W kioskach biletów nie można było kupić.
Łódź była pierwszym miastem, które wprowadziło kasowniki. Pierwszą byla linia autobusowowa nr 57, która wtedy operowała między Placem Wolności a Łagiewnikami. Taka ciekawostka z historii mojego rodzinnego miasta.
Miłego dnia.
Z tego co sobie przypominam to osoba taka miała obok drzwi pojedyncze siedzenie ze specjalną półką do pobierania pieniędzy i wydawania biletów oraz reszty.
@@tomaszzielinski8352 tak, pani siedziała przy tylnym wejściu a wysiadało się przednim..
Ja we wczesnych 2000 latach jeździłem autobusami to bilet kupowało się u kierowcy zanim odjechał z przystanku
Patrząc na rozwój Twojego kanału zaobserwowałem jedną rzecz - stałeś się szczęśliwym człowiekiem. Potrafisz cieszyć się z drobnostek, a to jest podstawą do bycia szczęśliwym. Gratulacje.
Ten kanał to ściek ,a ten ham to agent ukraiński
Potrafi cieszyć się z drobnostek, ale dlaczego tak pluje na swoich ziomków i ojczyznę ? Miałem okazję bywać w Rosji i to całkiem niedawno (ostatni raz miesiąc temu). Nie jest aż tak bardzo beznadziejnie jak on to przedstawia. Jest poprostu inaczej. Każdy kraj ma swoje plusy i minusy.
@@MrBodek30 dobrze, że piszesz , że nie jest tak bardzo beznadziejnie w Rosji. Teraz przynajmniej wiemy, że jest beznadziejnie, ale jeszcze nie tak bardzo.
@@chiterii7630 po polsku "cham" pisze się przez ch. Należyh mieć szacunek do języka polskiego, nawet jak się go dobrze nie zna.
@@kamyk_wj2589Miałem to napisać...
Bądź w Polsce . bardzo Ciebie lubię. Jesteś bezpieczny
Łomatko, takiej kontroli jak na tych rosyjskich dworcach kolejowych to nawet na lotniskach nie ma.
Wysokie zagrożenie terrorystyczne.
@@malkontentniepoprawny6885 Lecieliśmy do Londynu , może , może dwa razy była kontrola biletu 🤔🤭🤗
@@eugeniuszgorka8599 Tylko zgaduję, może wielki brat z FSB chce po prostu wszystko wiedzieć.
@@malkontentniepoprawny6885dokładnie, słyszałam, że w Rosji mają ogromny problem z terroryzmem. Wiaczesław, potwierdzasz to?
Viachesłav Twój polsko- rosyjski język jest uroczy, nie przejmuj się trudnościami(oni, one itd. ), to przyjdzie z czasem. Jest progres, walczysz, uczysz się i to się liczy. Pozdrowienia.
bardzo ladnie mowi po polsku,nawet malo slychac rosyjskiego akcentu.
Serdecznie pozdrawiam. Fajnie , że opowiadasz o życiu w Rosji. Nie wszyscy Rosjanie są żli i nie wszyscy Polacy są dobrzy.
Szok .Nie do uwierzenia .Ciężko tam mają ludzie. Wierzę że tu w Polsce czujesz się jak w raju I ciesze się z tego .Miłego dnia
Byłam w Turcji na wczasach w zeszłym roku. Większość urlopowiczów to byli Rosjanie w naszym hotelu. Na posiłki trzeba było iść jak najszybciej, bo jak się zwalili to znikało wszystko. O owocach zapomnij wtedy. Po kilka talerzy na stół. Jak wygłodniała swołocz 🙈
Viecheslaw bardzo podoba mi się nowa forma zwracania się do widzów "Witam Państwa" rzadko spotykam się z tą formą u obcokrajowców w Polsce ja jest to bardzo ładna i miła forma zwracania się do słuchaczy. Pozdrawiam
Wiaczesław my się wybraliśmy w nasza epicką podróż po Rosji w latach 80-tych XX wieku słynnym transsyberyjskim z Moskwy do Pekinu. Człowieku co to była za historia. Mógłbym o tym opowiadać godzinami. To był wesoły pociąg. 😂😂Czego my tam nie przeżyliśmy i kogo my tam nie poznaliśmy. Czasami było groźnie ale sobie radziliśmy. Takie rzeczy tylko w Rosji.😂😂 Chcieliśmy potem powtórzyć tę podróż ale do Władywostoku, co roku sobie to obiecywaliśmy ale jakoś nie wyszło, a teraz to już pewnie pomysł jest nie do zrealizowania. Pozdrawiam
W latach 80
Ja dotarłem do Władywostoku 👍 też w latach osiemdziesiątych bo w 85 r. Cudowna podróż choć czasem się trafiło na ludzi niezbyt miłych i przeważnie byli to Moskale. W pociągu było tyle nacji że przypominał wieżę Babel 👍😁 no i czaj bo w wagonie 👍
@@robertogatto8998 👍👍😂😂 No czaj to podstawa choć nie wolno. Fakt wieża Babel bezapelacyjnie. Nie wiem jak wy ale u nas był jeszcze wagon powiedzmy samo restauracyjny ze stołami gdzie ludzie mogli przyjść i odgrzać swoje jedzenie albo zamówić i zjeść przy stole i tam odbywała się integracja. Pozdrawiam.
Dzisiaj nic nie stoi na przeszkodzie. Może tylko wyższa cena. Obliczałem w marcu, że podróż pociągiem Gdańsk-Irkuck-Gdańsk to ok 1000 Euro. :)
@@kazimierzcebula3695 Pewnie można to zrobić ale dziś sytuacja geopolityczna jest żadna i nie chodzi o pieniądze. Jestem stary i bywałem w ZSRR i mniej więcej wiem czego mogę się tam spodziewać dziś. Sytuacja obcokrajowców nie jest dziś tam szczególnie dobra, a jak słyszą Polak to lepiej nie. Nie chcę się w to bawić, więcej nerwów niż przyjemności. Rosja zawsze była nieobliczalna ale dziś to już zupełnie inny poziom tego psychiatryka i jakakolwiek racjonalność umarła.
Wiecie, czemu w Polsce jest lepiej, niż w Rosji? Bo my pozbyliśmy się ruskich, a Rosjanie ruskich nie mają jak się pozbyć 😜
też ich tak dzielę, fajnie że nie jestem sam, Rosjanie i ruscy
100procent racjii
Piękne, do łez😂
😂😂😂 Prawda !
Debil
Zajebiście lubię Wieczysława, jakby ponad 50% Rosjan było takich jak on to jeszcze jakaś szansa jest dla tego kraju.
To nie jest Rosjanin półgłówku, to ukr
@@adrianml1 to jest Rosjanin ale jego dziadek czy pradziadek pochodzi z Krakowa
@@adrianml1jepszy ukr niż ork
@@brzesiooooo na front szm.ato
@@adrianml1 no i wyszło ścierwo z worka 😆 co tam słychać w chruszczowce? Macie już tam kibel?
Zapóźnienie cywilizacyjne Rosjan będzie się tylko pogłębiać. To jest cena, którą ten naród będzie musiał zapłacić za odwrócenie się od całego cywilizowanego świata.
Półgłówek
@@adrianml1 dobrze się opisałeś.
@@adrianml1półgłówek to ty jesteś. Prawda o Rosji w oczy kole.
Wiaczesławie, sterowanie zwrotnicami (kierunkiem jazdy tramwaju) nie zależy od tego czy tramwaj jest nowy, czy stary. To wynik modernizacji linii tramwajowych. W Rosji nikt tak nie myśli i puszczają nowe tramwaje niskopodłogowe (bo to wszyscy pasażerowie widzą) na stare i zdezelowane torowiska. Dlatego motorniczy musi wychodzić i zmieniać kierunek jazdy łomem.
Zdalne sterowanie zadziała, jeżeli zwrotnica ma ten mechanizm oraz wagon ma nadajnik. Można go zamontować zarówno do wagonu nowego jak i starego. Trzeba tylko chcieć i mieć na to parę złotych. Zakładam, że taka modernizacja tramwaju może kosztować kilkanaście albo kilkadziesiąt tysięcy (takie wydawałoby się drobiazgi w wersji profesjonalnej kosztują często zaskakująco dużo).
pamiętam ręczne zwrotnice na torach tramwajowych, chyba lata 80-te, Warszawa
Spoko. Ostatni raz jak jechałam tramwajem w Łodzi (jakieś 3 lata temu) to też na niektórych odcinkach motorniczy musiał wyjść, aby zmienić kierunek jazdy prestawiając ręcznie zwrotnicę. XD Teoretycznie owszem cały czas są remonty w Łodzi i torowisk również, ale podejrzewam, że wciąż znajdą się jakieś odcinki, gdzie robią to ręcznie.
@@lukask7445no i sprawa jest prosta. W Rosji nie mają ruble a nie złote dlatego nigdy nie zrobią nowych zwrotnic
W Warszawie w latach .90 bilety kupowało się w każdym kiosku Ruchu ( buda z gazetami ), a było ich pełno praktycznie w całym mieście. W sklepach spożywczych także można było kupić taki bilet. Ostatecznie kupowało się u kierowcy, ale nie zawsze miał. Pamiętam że u kierowcy kosztował jakieś 20 groszy więcej. Nigdy nie było tak, by płacąc u kierowcy nie wydał Ci biletu.
Mój Tata jeździł PKS w latach 80 i kierowcy nie chcieli biletów dawać tylko brali do kieszeni pieniądze.
Pamiętam ten proceder wśród konduktorów w popularnych żółtkach :)
Jedyny plus covidu był taki, że wreszcie zlikwidowali te patologię, jaką była sprzedaż biletów przez kierowcę, często w czasie jazdy. Od tego są automaty, a kierowca ma się skupić na bezpiecznym prowadzeniu pojazdu.
@@kala-re-pah958 Raczej zamieniono jedną patologię na drugą. Bo teraz biletu wogóle nie da się kupić, chyba że ktoś używa aplikacji sracji i kart płatniczych. Natomiast wszyscy Ci co używają normalnych pieniędzy nie są w stanie kupić biletu, ewentualnie na poczcie, ale to jest kilka punktów na całe miasto, a gdzieś na peryferiach niema takiej możliwości.
@@michadab2785 W biletomatach stacjonarnych - na przystankach, stacjach metra itp można płacić gotówką.
U nas w czechach było kiedyś tak jak w rosji, wrzucałeś pieniądze i otrzymałeś bilet ale tylko u kierowcy albo u sprzedawczyni biletów, która siedziała na przednim siedzeniu a wchodziło się tylko przednimi drzwiami. po roku 1989 długo się kupowało bilety w sklepach albo w tzw trafikach, to były budki s gazetami i papierosami. Wtedy wchodziło się wszyskimi drzwiami a w autobusie były małe skrzynki, gzie było trzeba bilet oznaczyć. Dzisiaj można kupić karte, na którą w automatach albo bankomatach na ulicy, u kierowcy autobusu albo przez internet kupujesz kredyt. W miejskim autobusie jest cena jednakowa we wszyskich autobusach, to przykładasz karte do senzoru a senzor odbiera z karty odpowiednią sume. W autobusach między miastami powiesz kierowcy na który przystanek chcesz jechać, on zadaje sumę do senzoru a ten po przyłożeniu karty sciągnie te sume. Można też kupić bilet do innego miasta przes internet. Kiedyś chodzili w autobusach tzw rewizorzy, którzy kontrolowali oznaczone bilety, dzisiaj chodzą z takim małym komputerkiem, który kontroluje jeśli masz na karcie sciągnitą własciwą opłate za przewóz albo właściwy QR kod. W pociągach było długo tak jak wszędie, kupowałeś bilet w kasie na stacji, a konduktor w pociągu zrobił ci dziurke kleszczami. Dzisiaj też się kupują bilety na stacji ale też można kupic bilet przez internet a konduktor tylko odzczyta QR kod na komórce albo na wydruku. Szerokiej drogi i pozdrowienia z Czech
W Polsce jest to samo. To jest chyba standard w Europie.
Niesamowite. Aż nie chce się wierzyć 😮
Za wczesnej komuny u nas też siedzieli konduktorzy w tramwajach i było dziurkowanie ręczne sprzedawanych biletów .Potem można było kupić bilet u kierowcy i w kiosku. Teraz np. w stolicy u kierowcy nie kupisz , ale na przykład w autobusach podmiejskich kupuje się u kierowcy choć niekoniecznie, bo można kupić bilety online. W Stolicy na przystankach, w tramwajach, autobusach są automaty do biletów i trzeba wybrać właściwe pole, bo biletów jest dużo w różnych cenach. Są też karty miejskie które się doładowuje, w zależności od sytuacji. Ja mam( jako emeryt +65) 50 zł na rok i mogę jeździć wszystkimi autobusami, tramwajami w pierwszej strefie oraz pociągami, a mam też zniżki na dalekobieżnych. Kiedyś za komuny stosowane było w autobusach, że kierowca sprzedający bilety nie zawsze ten bilet wydał. Teraz to jest raczej nie do pomyślenia bo boją się kary. Jednak nie pamiętam żeby była jakaś awantura, że kierowca na chama chciał zarobić. Było też i tak ,że ludzie sami oddawali bilety kierowcy wysiadając z autobusu. Teraz na biletach jest wydrukowany czas data wszystko. Niestety bieda i nieuczciwość popycha ludzi do oszustw.
te 30 lat temu też na niektórych liniach wychodził motorniczy i łomem przestawiał zwrotnicę - taki stary jestem ze to pamiętam ;P
Przed mistrzostwami świata w piłce możnej Moskwa zamówiła sporą partię tramwajów w polskiej firmie Pesa. Odebrali cześć a na resztę zabrakło im pieniędzy stawiajac Pesę w yrudnej sytuacji finansowej. Były to pierwsze nowoczesne tramwaje w Moskwie co uwiecznili moskiewscy blogerzy ma wielu filmach. Co do taksówek to jak sięgam pamięcia to nawet za komuny wiekszośc taksowek w moim miescie byla w rękach prywatnych. Jeszcze na poczatku lat 70 tych woim miescie sporo bylo produkcji amerykanskiej takich jak dzisiaj mozna zobaczyć na Kubie.
Tu mnie kojarzę auta niemieckie. Amerykańskich nie widywałem. No ale trochę później.
To miło że chwalisz porządek w naszym kraju, ja tak podziwiałam Belgię i Holandię w latach 90 ubiegłego wieku,
😂 "jakis siur tam" 17:35" wlasnie to sobie wyobrazilem. Mam nadzieje ze to byl jednak szczur bo to nienajlepiej o Polsce by swiadczylo jakby w duzych miastach siury jawnie latali po wolnosci. Viaczeslav jestes the best!
W Wawie na Miedzeszyńskim latają siury, latają po wolności, ciupule też.
😂@@malkontentniepoprawny6885
Ktoś tam pewnie siurał, a ty jakieś dziwne teorie dorabiasz... ;)
na początku lat 90 kierowcy u nas też brali pieniądze i nie wydawali biletów, w ten sposób doszło do zlikwidowania wielu połączeń bo były nierentowne, pomimo autobusów pełnych ludzi
No właśnie jak korupcja niszczy kraj
Viachesłav, bardzo cieszę się, że mieszkasz teraz "po sąsiedzku". Ostatnie materiały kręcone na Sadach Żoliborskich oraz wcześniej na Piaskach (ulica Księgarzy i Starej Baśni) - bardzo mi się podobały. Fragment tego filmu (taki piękny, wzorowy ogródek) nagrałeś pod klatką w bloku gdzie się urodziłem i mieszkałem przez 30 lat. Zapraszam na spacer ulicą Kochanowskiego, a jeżeli chcesz zobaczyć unikalny na skalę europejską - rezerwat przyrody w Stolicy , to do Lasku Bielańskiego ul. Dewajtis. Będziesz miał piękne tło do materiału. Pozdrawiam, Grzegorz
Opisujesz sytuację w Polsce już nieobecną od ponad 30-50 lat. Rzeczywiście, kiedyś w komunikacji miejskiej też funkcjonował "konduktor". Natomiast podróż pociągiem - nigdy tak nie wyglądała, nawet podczas "stanu wojennego" (o ile to pamiętam). Najbardziej zaskoczył mnie brak automatycznych zwrotnic w tramwajach. To przecież w miarę prosta sprawa do realizacji, dostępna od ponad 30 lat w Polsce. Ten materiał oraz pozostałe wskazują bardzo duże opóźnienie technologiczne i przepaść pomiędzy Rosją a krajami europejskimi takimi jak między innymi Polska. To przykre, że dochody Państwa w Twojej ojczyźnie nie są przeznaczane na potrzeby obywateli. Cóż, system totalitarny.
niestety zwrotnice byly robione lomem na liniach tramwjowych . kolej to juz byl inny temat
U nas ci co kontrolują bilety do kanary
Podróż pociągiem tak wyglądała też, pamiętam w 1982 roku gdy byłam w ciąży, siedziałam na podłodze w pociągu jadący z Warszawy nad morze. Nawet toalety były zajęte przez stojących pasażerów. Konduktor przeciskal się między pasażerami.
nie wiesz nie wygaduj głupot. tu o decyzję rządzących daną firmą chodzi. Nie o technologię. Tu biega o pogardę aparatczyków dla ludzi i tyle. To jak za komuny zamawiali podbijarkę do torów. Koszt pół miliona dolców . I full wypas z mikrofalą i klimą dla załóg w kabinach. Polskie zamówienie było uboższe o klimę i socjal dla załogi . Raptem ówcześnie sumarycznie kilkaset dolców
W Gdańsku wciąż w tramwaju pracuje się z łomem😁
Na Żoliborzu stoi największa forteca jaką postawili w Warszawie rosjanie po powstaniu listopadowym. Warto zrobić spacer z sadów żoliborskich przez ulicę suzina gdzie rozpoczęło się powstanie Warszawskie, przejść przez plac Wilsona, park Żeromskiego z fortem widokowym a stamtąd do cytadeli. Po drodze zobaczysz przedwojenną Warszawę
Super ta nowa seria Twoich filmików. Czakam na następny filmik Pozdrawiam.
Coś podobnego?! Ja mogę napisać jak to było za czasów PRL w Warszawie (w innych miastach zapewne też): bilety jednorazowe kupowało się w kiosku, a potem trzeba było taki bilet skasować w kasowniku w autobusie czy w tramwaju (kasownik robił w bilecie pewien układ dziurek). Byli też kontrolerzy (potocznie zwani "kanarami"), lecz ich rola była inna. Wsiadali na jakimś przystanku do autobusu (tramwaju) i sprawdzali czy wszyscy mają albo skasowane bilety jednorazowe albo wykupiony bilet miesięczny (to była taka "legitymacja" i trzeba było mieć doklejony ważny znaczek z danego miejsca). Jeżeli ktoś nie miał ważnego biletu, płacił karę (a kontroler spisywał dane z jego Dowodu Osobistego). Kontroler wydawał mu pokwitowanie. A jeżeli dochodziło do awantury, człowieka bez biletu wypraszano z autobusu, kontroler (lub dwóch) zostawali z nim na przystanku, wzywali milicję (później policję) i delikwent oprócz kary dostawał jeszcze mandat do zapłacenia.
Bilety u kierowcy kupowało się tylko w PKS-ach czyli w autobusach międzymiastowych (jeśli ktoś wsiadał w małej wsi gdzie nie było kasy biletowej).
W latach 90' w pociągach też funkcjonowało zjawsko płacenia konduktorowi bez otrzymania biletu. I konduktor wskazywał miejsce blisko siebie żeby w razie innej kontroli dać bilet. Pojawiło się wtedy rozwinięcie skrótu PKP jako Płać Kolejarzowi Połowę. Bo faktycznie brał mniej niż cena biletu
W Moskwie w latach 80. były w pojazdach automaty biletowe. Trzeba było po wejściu kupić bilet i pokazać go innym współpasażerom - że kupiliśmy.
Tak nam tłumaczyli miejscowi studenci u których byliśmy
Dokladnie tak, byłam w Moskwie i w trolejbusie po wrzuceniu kopiejek(nie pamietam ilu) do takiej obudowy z pleksi mozna bylo wyciagnac bilet z rolki i pokazac :) Dziwne bylo dla mnie to, ze mozna bylo wyciagnac wiecej biletow(nie bylo stopera) oraz jak wrzuciles wiecej pieniedzy to odbierales roznice nadplaconą od kolejnych osob. Dla mnie to byl szok wtedy, przeciez to jawny sposob na oszustwa. Ale uswiadomiono mnie, ze w tym trolejbusie jest wiecej obserwujacych niz prawdziwych pasazerow.
Fajnie, że pokazujesz nam Rosję...
Cieszę się, że dobrze czujesz się w Polsce wszystkiego dobrego!!
Czyli chcąc pojechać pociągiem z St.Petersburg do Moskwy trzeba przejść jakby odprawe celną... 😆
Fajny masz mikrofon DJI, mam drona tej firmy (Mavic pro i Air).
Miłego dnia Viaczeslaw 🤜🤛
W Polsce jest jeszcze jedna różnica. Z reguly w małych miastach komunikacja autobusowa jest bezpłatna, bo koszty całej logistyki i księgowości związanej z biletami byłyby wyższe niż dochody z biletów. :)
Wszędzie są wyższe, miasta dopłacają do komunikacji, ze sprzedaży biletów to jest średnio 20-25% przychodów przędsiębiorstwa trasportowego. Tutaj nie patrzy się na zysk, tylko zapewnienie usługi. Gdyby kierować się jedynie ekonomią, większość tras uległaby likwidacji, a ceny wzrosły niebotycznie. Nie da się zastąpić transportu zbiorowego w mieście indywidualnym.
@@malkontentniepoprawny6885 , ale mimo wszystko duże miasta mają jakiś przychód z biletów i to się kalkuluje. A na małych trasach już cały ten sprzęt do obsługi biletów razem z obsługą byłby wielokrotnie droższy od samej obsługi przewozowej.
Tak jest od tego roku w Tczewie.
Szczur nie siur panie zarutskii , lubie pana ogladac pozdrowienia z londynu
W Polsce w większość miast zwrotnice przestawia się przy pomocy pilota na podczerwień.....ta sama technologia jak w pilocie do telewizora, nic szczególnie wyrafinowanego . Ale pamiętam jeszcze ręczne wykonywanie tej operacji wajchą i to jeszcze we wczesnych latach 2000.
W latach 80 transport był mniej nowoczesny ale był punktualny i działał. Przynajmniej w moim miescie krakowie. Jedyna różnica dla mnie to nowoczesne autobusy i infrastruktura. Pozdrawiam
"Jedyna różnica dla mnie to nowoczesne autobusy i infrastruktura".hahahah czyli wszystko ,a w sumie co ty porównujesz?? Lata 80-te do dziś??? Co było punktualne i działało a dziś nie działa?
W naszym mieście Krakowie nie zawsze było punktualnie😮
W latach 80 pracowałem jako kierowca autobusu miejskiego i mogę stwierdzić, że nie było tak dobrze jak to przedstawiasz. Pamiętam jak musiałem jeździć opóźniony na niektórych liniach, pamiętam jak w w autobusie Jelcz PR 110 na niektórych liniach musiałem przewozić dwukrotną dopuszczalną ilość pasażerów, zwłaszcza na liniach podmiejskich gdzie następny przewóz była za godzinę a ludzie chcieli się zabrać ze mną . Ludzi było tak dużo, że drzwi nie chciały się zamykać i automatycznie się otwierały przez co opóźnienia rosły na każdym przystanku po kilka minut. Dzisiaj kiedy jako pasażer korzystam z autobusu miejskiego to autobusy przyjeżdżają punktualnie. Czasem nawet za wcześnie. Miałem tez przypadki spóźnienia ale wynikały one z natężenia ruchu drogowego i korków . Dzisiaj autobusy nie są przeładowane a niekiedy jeżdżą puste.
Do Viaczesłava . Przypominam sobie też takie zdarzenie jak jechałem autobusem w centrum miasta starając się utrzymać zgodnie z rozkładem. Na przystanku przychodzi do mnie facet ze wschodu i tłumaczy , że "maszyna mu się złamała" wskazując na stojącego w bocznej ulicy Ziła i prosił mnie abym ja autobusem mu go pociągnął i pomógł uruchomić. Dało mi to obraz podejścia ludzi ze Związku Sowieckiego . Ten facet myślał, że ja oleje pasażerów i pojadę mu uruchamiać jego zepsutą ciężarówkę.
@@tomaszzielinski8352 Odpowiedziałeś ruskiemu chwalącemu PRL, pełno ich tu na forum zawsze
Panie Tom prosze czytac ze zrozumieniem. A co do punktualnosci autobusow i tramwaji to poprostu jezdzily punktualnie a tras było dużo więcej.
To jest chore, że potrzeba paszportu do poruszania się po własnym kraju. ZSRR w Rosji wciąż żyje. I trudno się dziwić, skoro fiutin powiedział, że upadek souyuza to była tragedia dla Rosjan.
W Prlu też nie było paszportów
w rosji jest paszport wewnętrzny - to samo co u nas dowód osobisty - po prostu inna nazwa - a paszport międzynarodowy to jeszcze inny dokument
@@rizdeb Wiem o tym. Chodzi mi tylko o to, że be tej książeczki, nie wolno Ci nawet udać się do sąsiedniego oblastu. Zupełnie jak u nas za komuny.
W latach osiemdziesiątych ledwo zdążyłem na pociąg, nie miałem biletu. Konduktor wypisał zastępczy, był oficjalny blankiet. Nie pamiętam czy była różnica cenowa.
Dzisiaj też tak można zrobić (tylko nie w Pendolino i chyba też nie w ekspresach)
Za wypisanie było, ale był też chyba jakiś przepis, że jeśli nie mogłeś kupić na stacji (np. mała bez kasy), to bez dopłaty.
Pamiętam konduktorki w tramwajach w latach 70. I automat biletowy z "biletem na tasmie".
Kierujący tramwajem to motorniczy. Kierownik to raczej manager niższego szczebla :)
jak "kieruje" to kierownik 🤣🤣🤣
W rosji pociągi są bardziej punktualne z prozaicznego powodu- choćby z rozległości kraju a co za tym idzie większych odległości między stacjami separacja między składami jest znacznie większa niż w Polsce i jeśli nawet wystąpią jakieś problemy to ma to znacznie mniejszy wpływ na inne składy jadące z tyłu u nas na torach jest spory tłok, jeśli jeden z jakichś powodów zwolni/zatrzyma się choćby na kilka minut to momentalnie robi się bałagan w rozkładzie kilku czy nawet kilkunastu innych pociągów.
W Polsce nawet za czasów komunistycznych bilety kupowało się w kiosku z prasą, papierosami. Potem - u kierowcy - możliwość zakupu biletu u kierowcy była jeszcze kilka lat temu. Kiedy wprowadzono możliwość zakupu biletów w biletomacie, w aplikacji mobilnej możliwość zakupienia biletu u kierowcy jest niemożliwa - kierowcę interesuje by zdążyć na czas dojechać do kolejnego przystanku. Jeśli chodzi o bilety na pociąg kupowane w Rosji to te wieczne sprawdzanie dowodu tożsamości - jak mówisz "paszport" wynika jeszcze z czasów caratu, kiedy to podróżowanie w Rosji Carskiej mogło być tylko za okazaniem "paszportu", (nie mówię o paszporcie który umożliwia podróż do innego kraju a jedynie w obrębie Rosji). Było to spowodowane tym, że w tamtych czasach był zakaz przemieszczania się między miastami. Wyjechać z miasta mogłeś tylko wtedy kiedy miałeś na to przyzwolenie - odpowiednie dokumenty, które zezwalały na to by opuścić miast - zwykle pociągiem z uwagi na duże odległości (samochodów wtedy nie było). To było rozwiązanie w Rosji carskiej po to, by np ludzie - zwłaszcza więźniowie - również polityczni - wywożeni na Sybir i do tajgi oraz w głąb Rosji nie mieli możliwości uciec z miejsca, do którego trafiali. Jeszcze w czasach radzieckich było to rozwiązanie stosowane - w wyniku tzw "wojny klas" - zwykły chłop i jego dzieci nie miały możliwości przemieszczenia się do miasta, mieszkaniec małej miejscowości nie mógł wyjechać do większej. Stolica i takie większe miasta jak Petersburg były niedostępne dla mieszkańców innych miast, nawet jeśli ktoś mieszkał 50 km od Moskwy to nie miał możliwości np przeprowadzenia się do stolicy, mógł zapomnieć o zakupie mieszkania itp. Był obywatelem gorszej kategorii nawet jeśli codziennie dojeżdzał do pracy w stolicy a mieszkał niedaleko - to musiał codziennie dojeżdzać. Dlatego też w Rosji po dzisiejsze czasy jest ogromny kontrast pomiędzy miastami w głębi kraju w porównaniu z ogromnymi aglomeracjami. Są ludzie, którzy nigdy nie wyjechali ze swojego miasta, mając biedę za oknem i widząc że nic się nie zmienia - jest to wygodne dla Putina, bo wystarczy karmić tych ludzi codzienną propagandą w telewizji tym samym zmniejszając ryzyko że obywatele mieszkający poza Moskwą i Petersburgiem zbuntują się przeciw Putinowi.
Покупать билеты с паспортом ввели в 90 года, после нескольких терактов на железной дороге. Был взорван поезд Санкт -Петербург - Москва. До этого покупали билеты без паспорта.
@@user-qm5pe9yo6j ja mówię o czasach kiedy jeszcze car rządził Rosją. warto znać historię.
@@ad_rem Ну , как то нас не ознакомили в школьные времена, как в царской России покупали билеты на поезд с паспортом или без паспорта.В википедии тоже не нашла, специально посмотрела.А у вас, что по истории учили , как ездили в царской России или вашего прадедушку не пустили в поезд без паспорта?
@@user-qm5pe9yo6j w czasach carskiej Rosji trzeba było mieć tak zwane listy podróżne wydawane urzędach podległych od gubernatora albo jak był ktoś ważny to dostawał taki list z pieczęcią i podpisem samego cara wtedy miało się open bar na cały kraj a nie tylko na przejazd z punktu a do punktu b pozdrawiam serdecznie z Warszawy
@@robertjakubczak9437 dokładnie jest tak jak piszesz. Bez takiego dokumentu obywatel nie miał prawa podróżować ani przemieszczać się po Rosji. Jak ktoś był więźniem wywożonym na Syberię to do żadnego pociągu nie wsiadł. Tyle lat minęło, a Rosja to nadal ten sam stan umysłu
Mega odcinek pozdrawiam ❤
Oj kiedyś się tak cierpiało i w autobusach i w pociągach w latach 80/90. pamiętam jak małe dziecko byłam wciągana z mamą przez okno pociągu bo tak było zawalone że drzwi nie były otwierane.
U nas tez są tramwaje niskopodłogowe i również motorniczy, zwykle kobiety, często wychodzą z nich z łomem :) To niesamowtiy widok. Babka z łomem wychodzi na środek wielkiego skrzyżowania i macha lewo prawo lewo góra dól :) Tutaj akurat nic się nie różni, przynajmniej we Wro.
w latach 90 można było kupić bilet w kioskach, u kontrolera, i u kierowcy, były to papierowe bilety a kasownik robił dziurki w bilecie niby na wylot lecz zostawiał kawałki na bilecie i częstym sposobem na ponowne użycie biletu było użycie żelazka. Tak samo telefony w budkach można było oszukać na kawałek blaszki mosiężnej gdyż żeton był zrobiony z mosiądzu o danym rozmiarze z wytłoczoną trąbką poczty :):) a i nie raz podkładka metalowa przechodziła. Niestety później wprowadzono kasowniki cyfrowe oraz karty telefoniczne gdzie ludzie kolekcjonowali i do dziś można je kupić w ramach reliktu przeszłości kolekcjonerskiej .
Gdy sprobujesz transportu samolotowgo w PL, zauwazysz jedna roznice: na wejsciu do budynku dworca lotniczego, NIE MA zadnego sprawdzania paszportow i biletow.
Dalej to jest roznie: a) lot krajowy, b) lot zagr do strefy Schengen, c) lot zagr poza strefe Schengen.
Sam zobaczysz jak to wyglada, gdy sprobujesz🙂
Ale kosmos! Ja pamiętam jeszcze PRL i transport wizualnie był brzydki, kierowcy chamscy, ale jeździli wszędzie. W latach 90-tych poucinali dużo kursów i pojawiły się prywatne marszrutki, ale obowiązywały ich przepisy, które były przestrzegane. Za taki nabity autobus mogli nawet stracić licencję a gdyby jeździli przekraczając prędkość, to zwyczajnie straciliby pasażerów. A więc te marszrutki nigdy nie wyglądały takn jak Rosji. W latach od 2005 roku firmy zaczęły się z zrzeszać i jeszcze dodano regulacje prawne. Na scenę też weszły samorządy lokalne, które zaczęły odnawiać przystanki i dworce, i definiowały warunki używania tych miejsc dla operatorów komunikacyjnych. Polacy wzbogacili się i oprócz samego faktu przemiszczenia się z punktu A do B, zaczęli wracać uwagę na komfort podróży i firmy prywatne też zaczęły tym konkurować.
Jak pamiętam, to w latach 60 XX w. w tramwajach i autobusach siedział konduktor i sprzedawał bilety. Motorniczy w tramwaju miał wajchę czyli łom i przestawiał zwrotnicę. Lecz to było ponad pół wieku temu.
A kierowca to zawsze jest Wołodia? Kiedyś można było zamachać ręką przy ulicy (w Moskwie) i zawsze za kilka USD , jakieś auto się zatrzymywało i ktoś cię podwiózł tam gdzie chciałeś . Pozdrawiam.
Pomiędzy Katowicami i Chorzowem jest ogromny park który tobie polecam.😊
W Wwie jeszcze z kilkanaście lat temu też wychodził motorniczy z tramwaju i tym łomem zmieniał zwrotnicę. A potem wprowadzili automatyczne zwrotnice.
W Polsce też kiedyś byli konduktorzy w tramwajach i autobusach ale funkcja ta ostatecznie zniknęła na przełomie lat 50' i 60'. Od tego czasu bilety kupowało się w kiosku (w większych aglomeracjach w latach 70'/80' pojawiły się też automaty ale nie takie jak teraz i tylko na ulicach - na ogół nie działały), w niektórych miastach sprzedawali je także prowadzący pojazd. Do pasażera nalezało skasowanie biletu w kasowniku, a konduktorów zastąpili kontrolerzy (zwani potocznie kanarami), którzy sprawdzają bilety do dziś.
Odnośnie tego "łomu" - to tzw. kij do zwrotnic. Jest niezbędny na wyposażeniu każdego tramwaju i jeśli z jakiegoś powodu zwrotnica nie przełoży się automatycznie, motorniczy może nim przełożyć ją ręcznie.
Zajezdnia na Marymoncie, koło Hali Marymont, przy osiedlu Sady... dobrze że dbasz o swoje bezpieczeństwo i starasz się nie oddalać od bloku :D
Na osobe kontrol mówimy też " kanar"
Nigdy nie mów kontrol tylko zawsze kontrola ,jakakolwiek, nie tylko w autobusie
9:23 W Warszawie koło Dwaorca Wschodniego na wyjeździe z pętli też kierowca tramwaju przestawia kluczem zwrotnicę. Ale publiczny transport w Warszawie jest najlepszy w całej Polsce, bez dyskusyjnie moim zdaniem żadne inne duże miasto w Polsce nie ma tak dobrze zorganizowanego transportu miejskiego co Warszawa :)
We Wrocławiu nawet te najstarsze tramwaje mają dobudowany taki system do zmieniania zwrotnicy. Czasami jak się zwrotnica popsuje to ręcznie łomem zmieniają kierunek (rok temu widziałem taką sytuację).
Z marymontu jest tramwaj 17 do lasu bielańskiego który poznaleś ale nie byłeś w najważniejszej części czyli w klasztorze kamedułów przy Dewajtis. Jest tam całoroczna szopka bożonarodzeniowa.
Robercie, jest, to Zespół klasztorny Kamedułów. Pozdrawiam cieplutko :)
@@klarazamojska4717 fakt, już poprawiam
W Krakowie możesz kupić kartę miejską w automacie na wszystkie tramwaje i autobusy. Kosztuje 60 zł i możesz korzystać ze wszystkiego. To Krakowska Karta Miejska.
Elegancko mówisz po polsku
Pamiętam - jak przez mgłę - konduktora w autobusie miejskim w Polsce. Około 1970 roku, miałem wtedy 4 lata, jechałem gdzieś z mamą i kupowała bilet. Potem już nie było.
Z tym łomem to nie prawda przypadek jest rondo grzegorzeckie z Krakowie gdzie konduktor zatrzymuje ruch aut żeby zmienić tor
Z tego co pamiętam to motorniczy (nie konduktor) zmieniał ręcznie zwrotnicę tylko jak coś mu nawaliło w systemie zdalnego przełączania. A trochę się kiedyś po Krakowie tramwajami najeździłem.
Jak będzie kontrola biletów to da bilet,a jak nie będzie kontroli to pieniądze za zakup biletu sobie zabierze.
To, że kierowca tramwaju musi wziąć łom i przestawić tory, to w trosce o jego zdrowie, żeby nie zapadł na chorobę zawodową. Od nadmiaru siedzenia, wysiadają im kręgosłupy. 😉
Nie jechałem tramwajem już 20 lat , ale żona w tym tygodniu jechała tramwajem we Wrocławiu. Wystarczy przyłożyć kartę bankomatową do czytnika i już nie trzeba biletu. Kiedy przyjdzie kontroler i wystarczy pokazać kartę bankomatową.
Ja pamiętam za czasów dzieciństwa, dojeżdżałem do Warszawy i transport był naprawdę dobry, miałem miesięczny bilet, jednorazowe bilety można było kupować u kierowcy, . Obecnie transportu po prostu nie ma, jest kiepski bez własnego samochodu ciężko żyć na dalszych obrzeżach Warszawy . W Warszawie o ile pamiętam transport był równie dobry, były kasowniki można było kupić bilety w kiosku ruchu . Może jedynie co do czasu przyjazdu było słabiej, no i oczywiście pojazdy się zmieniły
W Polsce też kiedyś tak kombinowano z biletami, jak teraz jest w Rosji. Tramwaj może być nowoczesny, ale tory też muszą być nowoczesne by przerzucać zwrotnicę automatycznie z tramwaju. Kontrole na dworcu gorsze niż na lotnisku.
Wszystko tak kiedyś u nas było.
U nas w autobusach i pociagach podmiejskich bylo tak samo, nawet do lat 80. Kontrolerzy byli albo w zmowie albo dostawali w tzw ,,łapę " bo nikt nie byl znow tak czesto karany za jazdę ,,na gape"
W latach 80' w Polsce było gorzej niż dzisiaj jeśli chodzi o transport publiczny ,było mniej punktualnie,ale rzadko się zdarzało że by nie przyjechał,tragedii nie było,ale zdecydowanie lepiej jest dzisiaj jeśli chodzi punktualność, ale siedziska z ''Ikarusa" to dziś ,biją te w dzisiejszych autobusach :)
W Szczecinku województwo zachodniopomorskie komunikacja miejska jest za DARMO (to znaczy z podatków mieszkańców ) od kilku lat--- pozdrawiam
Bardzo fajnie to wszystko powiedziane i świetnie sobie radzisz z językiem polskim 😅, tylko jeszcze to "ani". U nas to znaczy zupełnie co innego.😅
Najbardziej to mi szkoda tych autobusów z Niemiec czy z Polski które trafiają do Rosji... Miesiąc-dwa i już podobijane, poprzerabiane, ledwo jeżdżące trupy, gdzie jeszcze nie tak dawno jeździły w super warunkach jak nówki z przypisanym kierowcą który dbał... Oglądam zdjęcia tych MANów czy Mercedesów bez części zderzaka, jakieś klapy brakuje, pobita szyba, drzwi otwierane w locie... 15 lat w Oberhausen, potem już 10 w Permie...
Witam panstwa!
Zaczinami!
Zarowno w autobusach i pociagach sa kontrolerzy ale jeden kontrolel dziennie kontroluje kilka kilkanascie losowych kursów
15:03 to wygląda nawet podobnie w Polskich wagonów sypialnych, które jeżdżą na nocnych pociągach
Wiaczesław pozdrawiam Cię bardzo serdeczniej. To o czym opowiadasz jak dla mnie jest to zniewolenie ludzi .Człowiek który się boi jest łatwy sterowalny . Możecie mieć najlepsze samochody to i tak jesteście od wieków bezwolni i zastraszeni .Roja to nie jest Kraj to stan umysłu. .Bardzo Cię przepraszam , że tak piszę o twojej Ojczyźnie ale to jest prawda .
Pozdrawiam .❤
Trolejbusy tez mamy . W Lublinie , Gdyni
Jezdzilam takimi pociagami na trasie Warszawa-Vilnius,a w Kuznicy Bialostockiej zmieniali podwozie pociagu,bo na terenie ZSRR byly szersze szyny. Wtedy za czasow komunizmu to pociagi rosyjskie byly lepsze od polskich. Do wagonow pociagow rosyjskich brali tylko tyle ludzi ile bylo miejsc,a w polskich pociagach tak duzo bylo pasazerow,ze czesto siedzialo sie na korytarzach wagonow.
W Polsce w Łodzi możesz kupić bilet na rok .Jest bardzo tani .
W Polsce też sa miejsca gdzie przestawianie zwrotnicy odbywa się przy pomocy specjalnego haka a nie za pomocą elektrycznych siłowników. Przykładem jest skrzyżowanie ulic Targowa i Kijowska w Warszawie
Zrób filmik o 😊 koleji dolnośląskiej, która teraz przebiega w okoliach podgorskich. Możesz robić o polskich meblach i wyposażeniu AGD w domach, które mają domy indywidualne.
Ale mi sie podobal ten wstawiony filmik z dziewczyna ( konduktorka) .... przejaja 🤣🤣🤣 .... "Idzcie do kierowcy ,wy owce jedne " 😂 albo barany 🤣🤣🤣
w Polsce to ostatni raz panią kasjerkę/konduktorkę sprzedającą bilety w autobusie widziałem w 1987r.
a i tak była to linia pośpieszna jadąca przez 3miasta (od Sopotu do Rumi) ... - i tam w tych autobusach zwykle już kasjerek i tak nie było - to był jakiś dziwny wyjatek...
Яндекс nie jest jedynym operatorem taksówek. Jest ich wiele więcej. Ja w kwietniu 2024 korzystałem z Ubera.
Właściciel Uber - Yandex. Firma została wykupiona w 2023 roku.
Przykro mi że Polacy dają się manipulować i wielu cierpi na rusofobię. Ja Was bardzo szanuję i uważam za braci słowian, myślę że Polacy i Rosjanie to dominujące nacje słowiańskie ze względu na dorobek naukowy i kulturowy
W Rosji każdy każdego oszukuje ,i nas w Polsce też to istnieje ale znacznie mniej .
Ja kiedys , jeszcze za komuny, czytalam ze w zsrr , Areoflot, zabieral pazazerow na stojaco, jak nie bylo juz miejsc, siedzacych w samolocie ;))
Ale, watpie czy tak bylo...
Dobrze że wątpisz bo taka sytuacja nie miała miejsca. Chciał tak zrobić Ryanair ale przepisy unijne mu zabroni ły.
W moim mieście komunikacja miejska jest darmowa dla wszystkich.
Ostatnio oglądałem filmik o tramwaju z późnego PRL. Tam dodali skrzyneczkę, z przekaźnikiem na podczerwień, która przełącza tory na kierunek. Czyli inwestycja drobna, dodana do tramwaju dla wygody motorniczego.
PS.
Kupuję bilet miesięczny, ale OK, robię bo powinienem (mogę przegapić termin...), ale też bywają kontrole. Wyrywkowe -- nie jest to norma. Ale są.
z tego co wiem to np w PKS kontrola sprawdza także kierowcę jak sprzedaje bilety a nie tylko podróżujących
My też tak mieliśmy. Do pociągu rodzice mnie przez okno podawali. Chcecie mieć lepiej? Pozbyjcie się wiecie kogo i tych wokół niego.
Tak w Polsce też było w latach 80-90tych
To jak jeszcze chcesz poprawiać język polski, to po polsku nie mówi się ,, w kamentarzach" tylko w komentarzach ;) często używasz tego słowa, więc jak to poprawisz to od razu będzie lepiej :) Pozdrawiam, prowadzisz fajny kanał, systematycznie Cię ogladam.
W Gdańsku też zmieniają ręcznie kierunek jazdy tramwajem
Marshrutki to legenda
Dziekuje Wieslaw za Twoje filmiki bardzo je lubie paka
Rzeczywiście ciekawe. Większość ludzi nie ma pojęcia, jak wygląda szara rzeczywistość w innych krajach. Nawet jako turysta nie zawsze możesz tego doświadczyć w pełni.
Viacheslav, tematy do kolejnych filmików, czy czytasz wiadomości na polskich stronach internetowych, czy może kupujesz i czytasz jakieś polskie czasopisma, czy oglądasz polską TV? Czy słuchasz polskiej muzyki? Jak uczysz się języka polskiego? Przez aplikację? Internet? Książkę? (jaką? jaką stronę?) A w ogóle, to gdzie sie podziała Twoja żona?????