Problemem hm jest to, że ich nową strategią od paru lat jest konkurencja z shein itd. A uważam że gdyby utrzymywali jakość jak z przed 10-15 lat plus ubrania dla kobiet nie nastolatek i ich hasło dobra jakość w dobrej cenie byłoby prawdziwe to zapełniliby jakaś lukę na rynku która powstała w międzyczasie przez powstanie kilkunastu sezonów, ultra fast fashion itd. bo jest wiele osób z klasy średniej które widzą ten problem jak szybko teraz ubrania się niszczą a nie widzą rozsadej alernatywy, a lumpex do nich nie przemawia.
W h&m to nawet nie da się zbyt bardzo kupić, jeżeli się chce - wszędzie poliestrowe szmaty, dziwne akrylowe miksy za 200 zł i bardzo szybko zmieniające się trendy
Nie zebym bronila h&m, bardzo rzadko tam kupuje ale nie zgodze sie, ze same poliestrowe szmaty tam sa. Jest tam duzo ubran z bawelny. Niektore lepsze marki tez oferuja poliester w swoich kolekcjach.
@@aleksandrachomicz8714 może dawno Cie tam nie było. Weszłam tydzień temu bo potrzebowałam koszule biała dziecku kupić. Przeszłam przez dział damski i ubrania okropne - sztuczne i udziwnione. Zwykły bawełniany T shirt mogę kupić gdziekolwiek więc argument, że podkoszulki mają ok jest bez sensu.
Totalnie sie nie zgadzam. Owszem, jest bardzo duzo poliestru ale mozna znalezc takze sporo bawelny, lnu, welny czy kaszmiru. Z tym, ze kupuje tylko online i wyszukuje po materiale.
Przesada. Mają dużo swetrów kiepskich składowo ale można kupić bawełniane ubrania, jest też dużo lnu. Można kupić dobre rzeczy tam, trzeba umieć wybrać. Te syntetyczne to pewnie połowa.
myślę, że ludzie którzy kiedyś kupowali w H&M zaczęli korzystać z ultra fast fashion jak Shein, bo H&M i Zara są juz drogie, a jak ludzie widzą za ile mogą kupić ubrania na Shein to wolą wybrać shein
Usiłowałam się ostatnio przełamać i poszłam kupić coś w H&M, żeby zaoszczędzić kasę. Dawno tam nie byłam. Jakość ubrań jest koszmarna. Podobał mi się bardzo jeden T-shirt, ale nie mogłam się przemóc, żeby zapłacić 60 zł za tą wątpliwą bawełnę grubości bibułki matującej.
Kiedyś w H&M można było kupić też dobrej jakości rzeczy basicowe - z bawełny. Niestety ostatnio odeszli od tego, przez co nie mam nawet już po co tam wchodzić
@@justynaguzik9963, dokładnie, kiedyś były tam super Basic ubrania pakowane po 3 sztuki. Pamiętam, że były tam jeansy z każdego kroju z fajną rozmiarówką. Ubrania, które kupowałam kiedyś mam do dzisiaj, mimo tego, że mają conajmniej 5 lat. Teraz jak wchodzę do H&M i widzę te wszystkie nitki na wierzchu, źle przyszyte guziki, to wiem, że taka rzecz jest na rok max.
Szukając dobrych materiałów do H&M nawet nie chce mi się wchodzić, bo to jak szukanie igły w stogu siana. Kilka lat temu ubierałam się jeszcze w C&A, ale teraz omijam szerokim łukiem. W Reserved trzeba trochę poszukać, ale często coś fajnego udaje się znaleźć. Jeżeli dodatkowo nie ma się figury niskiej, szczupłej nastolatki, to wiele sklepów nie ma nic do zaoferowania. Poniekąd fast fashion zmusiło mnie do nauki szycia, bo często nie byłam zadowolona z jakości i dopasowania ubrań. W efekcie w mojej szafie przybywa ubrań, które dobrze na mnie leżą i posłużą dobrych kilka lat :)
Nie wiem jak Wy trafiacie na rzeczy dla osób niskich (jak ja), bo ja zawsze spodnie muszę wywijać, a bluzy podpisane 158 mają za długie rękawy (i kupuję te dla dzieci -_- ). Od siebie dodam, że najgorszy jest sin say, po jednym założeniu ubranie potrafi się rozlecieć, tylko koszulki są ok, bawełna i można kupić za 10 zł coś do spania.
Pamiętam że jako mała dziewczynka miałam dużo ubrań z h&m, ubierałam się tam ja, moja mama i moja babcia. Potem z czasem jakość spadła tragicznie i myślę że mój ostatni zakup tam miał miejsce dobre 10 lat temu. Ubrania są drogie, złej jakości i nudne.
Nie kupuję w sklepach gdzie za tyle kasy chcą nam sprzedawać plastikowe szmaty. Niech ludzie się w końcu obudzą i zaczną szukać jakości. A jeśli na jakościowe ciuchy nie stać (choć można je znaleźć czasem nawet za parę groszy) to mamy tańsze sklepy by plastik kupić.
Odkąd odkryłam w jakich kolorach dobrze wyglądam i jakie kroje mi pasują to... nie mogę nic kupic. Jak już coś trafię to cieszę się jak dziecko i zdzieram to do ostatniej nitki. Moj typ sylwetki i typ urody nie zmienia się co sezon, za to poliestrowe szmatki w sieciowkach tak.
Myślę, że jeszcze bardziej rozwinie się ultra fast fashion i second hand a luksusowe zostaną na tym samym poziomie. Niestety ale w tych czasach klasa średnia staje się biedniejszą a zamożna jeszcze zamożniejszą.
To, co piszesz, jest nielogiczne. Fast Fashion (ale zmieniona) zostanie. To właśnie ultra fast fashion nie ma przyszłości, bo zbiedniała klasa średnia tym bardziej nie ma zamiaru wydawać swoich pieniędzy na skrajne g.... Kariera ultra fast fashion byłaby nieopłacalna biznesowo (no i miałaby jeszcze chińską i turecka bazarową konkurencję). Cwaniaczenie marek odzieżowych jest dziś karane przez klientki. Natomiast fast fashion sie zmieni - trochę zwolni, pewnie wróci do tego, co było 25 lat temu, z lepszymi tkaninami, mniej nieetyczną produkcją i lepszymi projektami. A także z mniej zbójeckimi marżami w stosunku doi kosztów wytworzenia. Zwolni do zdroworozsądkowego tempa, tym bardziej że moda uliczna ostro weryfikuje zmieniane co trzy miesiące tandetne "trendy", wygrywa natomiast styl i indywidualizm. Masz jednocześnie racje jeśli chodzi o second handy - ale one zawsze są na topie, o ile nie handlują badziewiem (klasa średnia, choćby nie wiem jak zbiedniała, nie ubiera się w ewidentne badziewie, Kupuje w lumpeksach i second handach rzeczy ciekawe albo niegdysiejsze marki ze średniej, a czasem, gdy jest okazja - wyższej półki). Co ciekawe, second handy przezywaja swój renesans także z innego powodu: obecnie w krajach anglosaskich najbogatsza młodzież ubiera sie właśnie niemal wyłącznie w second handach, polując zwłaszcza na konkretne ciuchy luksusowych marek z lat 90. i dając zarobić blogerom, którzy na temat tych marek i ubrań edukują.
@@alh6255 ja widzę po lumpach, że one łapią, że jest popyt (szczególnie te duże) i niektóre rzeczy są u nich drogie jak nowe. Nie ze względu na materiał, ale markę lub atrakcyjny wygląd takiego łaszka. Tymczasem najlepsze rzeczy kupiłam w tych, co wyglądają jak z lat 90 (i dziwnie pachną).
Słucham Cię i już po prostu mi ręce opadają, jaką gimnastykę te marki odwalają, żeby się utrzymać na rynku, a w sklepach dalej wszystko z plastiku i trudno jest dostać głupią koszulkę z bawełny. Ja mam dodatkowo problem, bo jestem dość szczupła, wszędzie teraz oversize i zwyczajnie nie ma nic w moim rozmiarze. I tak już od lat, a w Big Starze mój rozmiar jeansów się nie zmienił. Także z tej niemocy rozmiarowo-tkaninowej poszłam na kurs szycia na maszynie, stawiam pierwsze kroki i na ślub brata za półtora roku planuję przyjść w uszytej przez siebie sukience. 😉
Chodzi głównie o to, że jakość sie bardzo pogorszyła, ubrania tam są plastikowe i w krojach dla nastolatek, bo albo za obcisłe, albo za krótkie przy tym w zaporowych często cenach. Nastolatki nie maja pieniędzy, mają je dorośli... Kiedys kobiety mogły się tam ubrać, teraz nie koniecznie. Nie słuchają potrzeb klientów, kiedy kobiety mówiły, że muszą kupić tam spodnie dwa rozmiary większe niż gdzie indziej i teraz mają. Nie dość, że plastikowe, to jeszcze sprawiały, że po przymierzeniu spodni kobiety czuły się ze sobą źle, to po co miały tam chodzić? Sami strzelili sobie w kolano.
Ja też nie rozumiem jak to jest - przymierzam spodnie rozmiar xyz, za małe. Przymierzam dresy rozmiar xyz - o wiele za duże. I otoczona modą, którą autentycznie uchodzi nosić tylko nastolatkom albo młodym dorosłym z nieskazitelną figurą, nie mam tam czego szukać.
@@jip8793jako osoba dorosła mam sylwetkę szczupłą, ale nie wypada mi w wieku około 40 chodzić w jakiś za krótkich pokazujących brzuch rzeczy. Powyciągane swetry to też nie mój styl. Śmieszą mnie te rzeczy, są dla osób które lubią się dziwacznie ubierać.
Przestałam kupować w fast fashion z kilku powodów. 1. Ubrania coraz częściej nie są skierowane do mojej grupy wiekowej, zazwyczaj są dla nastolatek. 2. Kroje są dziwne i we większości źle wyglądam, np: przy krótkie i szerokie kardigany. 4. Jakoś jest okropna i nie adekwatna do ceny. 5. Ubrania są nudne, nic interesującego, nic rzucającego się w oczy, nic z ładnym wzorem. Zwłaszcza w H&M gdzie jest epidemia beżu, szarości, czern, brzydkich zieleni. Te kolory są takie smutne 6. Zamawiam na relacjach internetowych z butików, bo ciuchy są ciekawe, cena adekwatna do jakości i nie mają dziwnych krojów.
Ja już od jakiegoś czasu nie kupuję ciuchów, wręcz wywaliłam ponad połowę szafy (oddałam potrzebującym). Teraz jak patrzę na ludzi, którzy chodzą i wmawiają sobie, że potrzebują nowej bluzki albo piętnastej sukienki na nową okazję to mi ich nawet szkoda
Troche podobnie ze sp. Orsayem. Kiedys to byly naprawde ladne i dobre jakosciowo ciuchy, mam kilka koszylek kupionych w Orsayu 10 lat temu i dalej w nich chodze. Potem coraz bardziej rownia pochyla, tak samo jak hm.
sieciówki kreujące się wizerunkowo na marki haute couture to zabieg marketingowy wycelowany w przedstawicieli klasy średniej którzy aspirują i nieudolnie próbują kreować się na bogaczy
Trochę wstyd się przyznać, ale ja nadal kupuje w sieciówkach. Próbowałam szukać ubrań w lumpeksach, ale strasznie mnie to męczyło, bo ogólnie nie lubię robić zakupów. Mam vinted i tam szukam kurtek, bluz, swetrów itp. Spodnie jednak wciąż kupuje w sieciówkach, bo mam pewność, że mogę je zwrócić jakby nie pasowały
Kiedyś w hm były fajne, neutralne ubrania Do dziś dnia mam koszule z jakiegoś lejącego poliestru co wyglada jak nowa i magicznie sie w niej nie poci mimo że sztuczny materiał. Ma z 10lat. Rok temu na szybko potrzebowałam marynarki i swetra. Poszłam do hm.... Te materiały to już nawet nie poliester czy akryl. Tylko zwyczajny plastik. Tak pasudny w dotyku 🤢. Kroje nie lepsze. Kiedyś w hm mogla sie ubrać dorosła osoba a teraz to moda pod nastolatki. Tylko ile nastolatek stać na ubrania w hm? Raczej widze te dzieciaki w Sinsay ewentualnie w cropp czy hause na promocjach
Oj to prawda! Dostałam na święta bluzke po godzinie moje ciało było wilgotne a bluzka przylegała, nie mogłam oddychać. Nie chciałam robić przykrości ale po godzinie juz nie wytrzymałam i przebrałam się.
Marzy mi się sklep z basikowymi ciuchami z dużą ofertą kolorów (w tym ciepłe i zimne odcienie jednego koloru), ze składem z przewagą bawełny itp. różne kroje, fasony, kształt dekoltu, dla wysokich, niskich, plus size i ciężarnych. Dlaczego tak trudno zrobić coś prostego? Dlaczego lepiej tworzyć jakieś koszmarne fasony dla modelek, gdy większość ludzi tak nie wygląda? Zostawmy fantazje projektantom na wybiegi, a normalnym ludziom możliwość dopasowania fajnych ciuchów na codzień.
Fast fashion ma się dobrze. Takie sinsaye mają ogromne przychody. Wydaje mi się, że shein też nie może narzekać. Po prostu dotychczasowy model biznesowy h&m widać nie do końca się sprawdza i może zmienia go zbliżając się do strategii shein, ogranicza sklepy stacjonarne na rzecz sklepu online, który przynosi dużo większe zyski. Jeśli mielibyśmy doszukiwać się tutaj nowego trendu to raczej mniejszej ilości sklepów stacjonarnych i galerii handlowych
Sinsay ma dużo niższe ceny niż H&M a jakościowo często lepiej to wypada... Kroje też bardziej dla ludzi. H&M nie ma szans się utrzymać w obecna proporcja cena do jakości.
@@jogurt0waniliowy wszystko prawda, ale jakość jest tragiczna, nawet w porównaniu sprzed 3-5 lat. Spodnie po paru założeniach maja dziury, wycierają się kolana, a inne miały plamę od ceny, którą nakleili 😮💨
HM ma tak dziwne rozmiary i kroje, że ja boję się zamawiać online. Chyba że komuś nie przeszkadza czekanie i odsylanie.. Z innych firm zamawiam. online, ale przynajmniej częściej trafiam. Poza tym, poliester i akryl nie są dla mnie.
Dokładnie! Dziwię się, kto w ogóle kupuje ten akryl, ja unikam jak ognia, bo to jest na trzy nałożenia. Poliestru też unikam. Z tym. gorzej, bo w sklepach prawie nic innego nie ma. Jeszcze mam się cieszyć, że ciuch jest z przerobionych, plastimowych śmieci.
Przyznam że już nie pamiętam kiedy kupiłam coś w hm. Prędzej mi się zdarza w Reserved jeżeli chodzi o coś nowego i fast fashion, chociaż króluje vinted i lumpeks. :)
Ostatnio natrafiłem na informację, że grupa H&M otwiera nową markę w Polsce. Pierwszy sklep Arket ma się pojawić w Warszawie na przestrzeni paru miesięcy.
Postawili na złą jakość ubrań zostając przy wysokich cenach a nastolatek na to nie stać. To już nie jest moda dla kobiet, które maja pieniądze. A więc tym samym stracili klientów. Albo przemyślą i poprawią jakość albo będzie coraz gorzej.
Zawsze uważałam, że nikogo, a zwłaszcza biednych ludzi, nie stać na kupowanie rzeczy złej jakości. Od zawsze też nienawidzę poliestru i wolę kupić jeden sweterek kaszmirowy niż trzy akrylowe, dlatego cieszy mnie oecny trend. Co do H&M, to straciłam zainteresowanie tą marką jakieś 10 lat temu, gdy kupione w trójpaku bawełniane figi zaczeły mi się pruć po pierwszym użyciu, podczas gdy kupione na bazarze, chińskie lub tureckie i w niższej cenie, używałam przez kilka lat. No, nie, nie mam ochoty kupować jednorazówek, dlatego skreśliłam H&M. Tak, tak, kochani spece od marketingu, takie "drobiazgi" też mają kolosalny wpływ na to, jak potencjalny klient postrzega daną markę, jako "dziadowską" czy nie. Kiedyś jeszcze kupowałam w Marks&Spencer, zanim zniknął z Polski, teraz zostały mi Massimo Dutti i Triumph, zobaczymy na jak długo.
Te ubrania są po pierwsze kiepskiej jakości, a po drugie bardzo drogie… Jakiś czas temu będąc w galerii i oglądając tę odzież byłam bliska „załamania”. Sweter z plastiku za 150 czy 200 złotych… Za tyle pieniędzy można się czasem kompletnie ubrać w jakimś dobrym second handzie 😊
Wiesz czemu są takie drogie te plastikowe ciuchy? Bo wiedzą że ludzie nie mają zbytmio wyboru. Bo teraz wszysxy produkują ciuchy z odzyskanych, plastkowych smieci. Tylko to ma być w sklepach, do tego za miliony monet.
@@pixi2209 Dokładnie tak. Sukienki mojej babci kupione albo uszyte 40 lat temu są w lepszej kondycji niż "współczesny" sweter czy jakiekolwiek inne ubranie z sieciówki po jednym sezonie
ogladam twoje filmy juz od dłuzszego czasu, ale dopiero teraz widze, ile masz subskrypcji i średnie wyświetlenia. jak to mozliwe??? jestem zdziwiony, bo bylem pewien, że masz jakieś 300/400k subów. robisz super kontent, Aniu! uwielbiam cię oglądać. rozwijaj się, życzę ci sukcesów i niekończącej się radości z tego, co robisz :)
Pracuję w magazynie odzieżowym i pracują ze mną panie które pamiętają włókienniczą przeszłość Województwa Łódzkiego . Niestety większość markowych ubrań są marnej jakości . Te kobiety wystarczy że dotkną czy spojrzą i widzą czy to miało coś wspólnego z wełną czy bawełną . Czymś niewiarygodnym jest tworzenie mnóstwa ubrań z tworzyw sztucznych w imię ekologii i tanich kosztów produkcji ,a niska jakość ubrań sprawia że kupujemy więcej i używamy więcej chemicznych proszków do prania czy by zachować kolor. Bardziej ekologiczne jest kupowanie ubrań z wełny , owczej,alpaki, lnu czy bawełny które wspierają drobnych producentów np z Zakopanego czy Lubelskiego . Takie ubrania służą dłużej wręcz nie wolno ich maltretować chemią podczas prania i wspierają lokalnych hodowców owiec alpak czy uprawiających len . To bardziej ekologiczne niż poliester i pranie w perwolu .
Zgadzam się, ale ja na przykład na ten moment niestety nie znam żadnych takich miejsc gdzie za adekwatną cenę mogłabym sobie kupić polskie ubrania dobrej jakości. Jak są jakieś takie marki, sklepy, czy strony internetowe to byłabym bardzo wdzięczna za podzielenie się tą informacją
Nie kupuje raczej w sieciowych ciuchów, bo ich jakość nie odstaje od ultrafastfashion, choć mam wątpliwości czy podział tylko na ultrafastfashion i ekskluzywną odzież jest dobrym rozwiązaniem, choć kto wie, może krawcowe wrócą do łask, a my nie będziemy wydawać kroci na ciuchy nie warte swej ceny ;-)
Krawcowe, które potrafią szyć! A o takie też jak na lekarstwo, drobne przeróbki-skrócić spodnie, prisrą spidnicę jest łatwo, ale zmniejszyć marynarkę, czy przerobić rękawy to jest sztuka, wszyję ci rękawy krzywo i będzie ściągać na jedną stronę 😂
H&M jest aktualnie moim ulubionym sklepem. Kupuje tylko online ( jak juz cos potrzebuje), zaznacze moze, ze z niemieckiej strony, z racji zamieszkania bo one sie chyba roznia troche asortymentem. Maja bardzo fajne wyszukiwanie np. po materiale, wiec widze tylko to, co mnie interesuje. Do tego na ich stronie dostane wybrane rzeczy z cos, & other stories, arket, levis czy inuikii. Uwielbiam ich swetry welniane z linii premium jak i basic (100% welna, czy z domieszka kaszmiru), maja taka sama jakosc jak upolowane z lumpa o wiele drozszych marek. Wiadomo, ze cena troche wyzsza, choc na wyprzedazy na prawde nie jest zle. Do tego sprawna dostawa i zwrot, jesli potrzeba. Zgodze sie, ze asortyment maja bardzo basic, jesli chodzi o stylistyke - w sumie jak w wiekszosci polskich marek modowych. O etyce i ekologii nie musimy mowic - wiadomo, lepiej wspierac np. male biznesy, tylko wtedy wymagam co najmniej tak dobrej jakosci jak przy rzeczy, ktora znajde w sieciowce, a z tym niestety czesto krucho.
Mnie śmieszy zaklamanie firm, produkujacych szmaty z poliestru i akrylu, a mówiące przy tym. cokolwiek o ekologii. Ten plastik i akryl będą do wyrzucenia po sezonie. Będą zatruwać ziemię przez pewnie około 300-500 lat, nim się na tym. wysypisku śmieci rozłożą.
H&M od ok. 10 lat stopniowo traci klientele w Europie, dlatego już od paru lat sprzedają głównie mode typu basic. Pracowałam w centrali lpp, gdzie o konkurencyjnych firmach sporo mówiło się
Jedna mała uwaga, produkcja ubrań nie jest "mega tania', wręcz przeciwnie, jest droga i rozpowszechnianie takich informacji szkodzi markom, które chciałby oferować ludziom odzież w lepszej jakości. Produkcja jest tania tylko jeśli wykorzystujesz przy tym małe dzieci, szyjesz ubrania z najtańszych, szkodliwych dla organizmu tkanin i w masowej ilości, jak w przypadku shien.
Materiały w H&M to jest tragedia! Ale nie tylko tam... Dziwne kroje, słabe składy i nieadekwatne ceny do jakości. Cieszę się, że prawdopodobnie czeka nas jakaś rewolucja. 🎉
Jak kupowałam w jakichś sieciówkach, to był to tylko HM. Lubiłam go za basic'i, przyznaję, że traktowałam go jako lepszą sieciówkę niż marki grupy LPP albo Inditex. Od dłuższego czasu jak coś kupuję to tylko na Vinted, więc do sklepów chodzę rzadko. Ale ostatnio szukałam bielizny i zawędrowałam do HM, przy okazji oglądając co innego też mają. Zauważyłam zmianę w jakości materiałów - cienkie koszulki, swetry które łatwo zmechacić, akryl. Dopiero będę oglądać Twój film i pewnie dowiem się czegoś wiecej, co sie obecnie z HM dzieje, bo to na pewno nie jest ten sam sklep co kiedyś.
H and M nawet w premium ma damskie produkty plastikowe. Dużo lepsze składy ma odzież męska. Kupuję dużo odzieży używanej z dobrych materiałów, odnawiam i przerabiam takie ubrania, ale i w sieciówkach czasem kupuję. Akurat teraz mam w toku pierwsze zamówienie w H and M od 2 lat, bo wypatrzyłam piękną bawełnianą koszulę z haftem angielskim. Bardzo droga, ale piękna.
pracuje w hm od dwóch lat. niby wielka sieciówka, a przez jej powolny upadek decydują sie na drastyczne ucinanie godzin (osoby na umowie zlecenie wczesniej mogły wyrabiać nieograniczoną ilosc godzin. teraz maksymalnie 80h miesięcznie) i odsyłanie pracowników na przymusowe urlopy w styczniu-lutym.
Cieszę się słysząc tę informację. Ludzie wokół zawsze powtarzają, że sam świata nie zmienisz, i co? Dokładnie rok temu byłam ostatni raz w HM, zrezygnowałam, a rok później słyszę, że spada im klientela. Tylko świętować i to walić!! 😊 Edit: Przy okazji, też kiedyś najbardziej lubiłam HM, bo przede wszystkim była dla mnie najbliższym sklepem lokalnie. Teraz wstydzę się, jeśli wystaje mi ich metka, ale oczywiście wynoszę do końca to, co mi się podoba.Oczywiście wszystkie moje szmaty z HM to miksy poliestru i bawełny ;-; Meh.
Jest strasznie drogo. Po lock downie każdy zrozumiał, że cała szafa się nie przydaje. A po trzecie po lock downie ludzie nie wychodzą, siedzą w domu w dresie. W pracy jest uniform po co im ubrania? Po następne nie mają pieniędzy na wyjścia.
Większość tu pisze o zakupach w lumpeksach, o ile macie wokół siebie dobre lumpeksy. Ja kojarzę tylko takie ze spranymi, dziwnie pachnącymi ubraniami w złych rozmiarach, poza tym nie mam cierpliwości i czasu szukania w jednym lumpie ubrań ponad godzinę. Vinted nie znam, nic tam nie kupiłam.
Ja gdy skończyłam szkołę w 2008 kupowałam sukienki w stradivarius i pull&bear kilka w Topshop , Zara mega krótkie mam je do tej pory ,to były mega dziewczęce sukienki każdy facet się oglądał
U mnie jak cos z sieciowki to z second hand, ale mieszkam w UK I tutaj mozna zwrocic ciuchy do dwoch tygodni od zakupu I to nawet w innej lokalizacji, byle by byl sklep tej samej fundacji charytatywnej. W.H&M ostatnio cos kupilam jakies 15 lat temu.
HM to mój ulubiony sklep, kupuje tam dodatki do domu i mam od nich wiekszosc ubran. Nosze glownie basic i nie czuje potrzeby wydawania wiecej na takie zwykle ubrania w drozszych markach. W drozszych sklepach kupuje tylko eleganckie ubrania, np. koszule, ale takie ubrania są u mnie na specjalne okazje.
Pojawiło się mnóstwo ciekawych polskich marek które sprzedają rzeczy bardzo dobrej jakości, z dobrymi składami i zarowno modnymi jak i klasycznymi fasonami za niewiele wyższa cenę niż szmaty z sieciowek. To jest powód. Od kilku lat nie kupuje w żadnych hm itp
w H(łam)Łemie nie kupuję. Już dawno odeszłam od kupowania w tamtym miejscu i uważam, że ze względu na jeszcze jako taką przystępną cenę jest to sklep dla nastolatków/ dzieci, którzy szybko wyrastają z ubrań.
H&M umiera bo mają produkty fast fashion, a ceny jak za premium. Jeszcze kilka lat temu myślałam, że jest to marka premium, bo gdy koszulki na bazarku kosztowały po 5 zł za zwykły Tshirt, a po 15 za taki na wypasie, H&M oferował proste bluzeczki za 100, gdy Tshirt od Dolce&Gabbana stał za 100-120 . Tylko, że ta jedna czy druga bluzeczka z H&M po jednym praniu pokazywała badziewną jakość i wróciłam na bazarek. Dzisiaj wprost się mówi, że H&m jest Fast Fashion, a cenowo dalej dużo sobie winszują... tyle, że przedział cenowy nieco się zmienił (bazarek dalej 15, Dolce itp 200, a H&M zrobił się czymś takim pośrednim..). ALE doszło jeszcze Aliexpress i Shein ze swoimi produktami za 2 zł, Pepco i Kik ze swoimi produktami sklepowymi za te 10-15 (i wygryzło bazarki) .. Nie ukrywajmy że zmieniło się jeszcze coś... Dzisiaj dużo ludzi chce spersonalizowane, oryginalne rzeczy, łatwo jest kupić maszynę do szycia (i za psie pieniądze w stosunku do tego jak to było parę lat temu) ... Jeśli komuś naprawdę zależy na jakości to sam uszyje albo da do uszycia... Bo nawet Armani czy DG nie są dzisiaj synonimami jakości...
kiedyś kupowałam w hm i miałam raczej dobre doświadczenia (miałam szczęście do dosyć trwałych ubrań jak na sieciówkę). Ciekawi mnie to, czy może demografia tego sklepu się nie zmieniła, za to asortyment tak? Jestem millenialsem, z większość z tych ciuchów to fasony, których nie jestem w stanie nosić, albo mi się nie podobają, czyli koszulki i swetry do pępka, spodnie z szeroką nogawką. Do tego denerwuje mnie notoryczny brak ubrań w moim rozmiarze. Autentycznie nie mogę przymierzyć nic, więc kupuję online, a tam hm ma o wiele większą konkurencję niż w sklepie stacjonarnym. I niestety kiedy kupuję online, widzę, że jestem w stanie zatrzymać ubranie, które nie leży na mnie idealnie, mimo, że w sklepie stacjonarnym bym po prostu nie kupiła (wiem, że to niezbyt mądre, ale tak jest).
kupuje w H&M, glownie basici i swetry z lini premium. Kupowalam tez w malych markach, second hand itd, ale ta forma dla mnie (niestety) jest najbardziej "sustainable". Zgadzam sie z opinia, ze ich projekty przestaly byc ciekawe i ze drastycznie spadla jakosc materialow. Ciezko tam znalezc teraz cos naprawde dobrego, ale nie oznacza to ze nie znajdziemy tam perelki ktora bedzie nam dlugo sluzyc. Wolalabym zeby poszli w segment premium mocniej i podoba mi sie pomysl concept store'u, super opcja by bylo gdyby mozna ich "wyzsze" marki takie jak cos, arket, kupic w concept store z liniami premium hm oraz uzywana odzieza marek. HM nie wygra z ultra fast fashion, a marza na ich produktach jest i tak ogromna, wiec mozna jej czesc zainwestowac w inny sektor klienteli. Jak dla mnie HM ktory skupia sie wylacznie na basicach, odziezy sportowej i lini premium przy wyzszych cenach to super opcja. HM group ma tez weekday i monki gdzie mysle ze mozna by wiecej "trendowych" rzeczy wrzucic i w sklepach stacjonarnych sprzedawac rzeczy pod tym brandingiem. Mysle, ze jest tam ogromny potencial do zmiany.
Jakosc ubrań w H&M zależy od lini: premium,logg, sprzed 3 lat były bardzo dobre. Mam od nich wełnę, bawełnę, len i wiskozę. Najlepsze moje sukienki to h&m. Trzymają się super, ale nie kupuję basiców i rzeczy z cienkiej t-shirtowej bawełny, bo te mają słabe.
Niestety moim ulubionym sklepem był hm potem zaczęłam się edukować na temat produkcji ubrań. I ostatnio szukałam zwykłej czarnej bluzy weszłam na ich strony bluza 150 zł mówię sporo, sprawdzam skład a tam 60% bawełna 40% poliester stwierdziłam że nie jest warta swojej ceny. Sprawdzałam potem reszta ubrań i wszystkie mają podobne proporcje składów. Mi się odechciało kupować plastik.
Wg mnie w h&m spoko jakość mają rzeczy dla dzieci, mężczyzn i dział home. Dział damski ma zdecydowanie więcej plastiku ale też często niższe ceny. Pewnie dlatego, że dziewczyny częściej latają na szoping a niekoniecznie mają kasę na droższe ubrania. Ja w h&m doceniam dział dla kobiet w ciąży I karmiących, choć od zeszłego sezonu faktycznie zaczęli zalewać ten dział poliestrem za parę stówek... 2-3 lata temu nie było tak źle. Natomiast ubrania dla dzieci jeśli chodzi o sieciowki wg mnie są w dużej mierze spoko, nie mechaca się po jednym praniu, nie farbują itp. I spokojnie posłużą dla kilku dzieci. Zdarzyło mi się kupić coś dla dziecka z pepco, sinsay czy smyka i jakość o wiele gorsza. Kupuje dziecku na wyprzedaży wiec ceny wychodzą podobnie i kolejne dziecko ponosi, a potem komuś oddamy. Dorosłemu łatwiej kupić ubrania rzadziej a lepszej jakości, drożdże. No ale dzieciaki szybko wyrastają i bardziej tyrają ubrania więc jak ktoś nie chodzi o secondhandach z jakiegoś powodu to zamawianie online z hm + używanych z vinted dla dzieci jest całkiem spoko opcja. Dla kobiet w h&m to faktycznie jest mało co do wyboru, odsiewając plastik i kroje dla nastolatek.
Ja ostatni raz kupilam cos w hmm w 2006 roku. I pamietam bo to bylo na 34 ulicy w Nowym Jorku. Jakosc jak psu z Gardla. Potem odkrylam ciuchbudy w Stanach I juz nie kupuje w normalnych sklepach , a ciuchbudy w USA mamy bardzo dobrze zaopatrzone . Polecam sprawdzic np Buffalo Exchange , ja obecnie wydaje chyba ponizej $300 rocznie na ciuchy I buty a statystyczna amerykanka ok 2 tysuecy moze wiecej.
Czytajac te wszystkie komentarze dochodze do wniosku, ze mam chyba jakis wybitny dar wyszukiwania super jakosciowych i dobrych skladowo ubran, butow i dodatkow z H&M, czesto sporo przecenionych 😅😂
Obstawiam, że nie... Za to obstawiam, że jesteś dość niską lub najwyżej średniej wysokości, młodą osobą, szczupłą z małymi piersiami i biodrami i płaskim brzuchem. Dlaczego tak myślę? Bo takie osoby nie mają problemów z modą - wszystko jest szyte pod takie osoby i dobrze na nich leży. Minimalnie większe piersi już powodują, że 90% bluzek jest po internetowym zakupie do zwrotu (jest przykrótkawa bo podnosi się na piersiach) , a każdy centymetr ponad 165 cm wzrostu wyklucz Cię z grupy "casual" i okazuje się, że wszystko albo jest za krótkie albo za szerokie... Jeśli ważysz minimalnie za dużo masz problem z szerokością ubrań (bo jak już jest szersze to też dłuższe, szersze w biodrach spodnie są też poszerzane w talii jakby już nie istniały osoby o krągłych biodrach itp) . Ja na przykład jestem wysoka i cycata i kupno ubrań to koszmar, za to pasują na mnie prawie każde buty (rozmiar 38, szczupła - już teraz łydka bo przestałam trenować taniec) i też mogłabym napisać, ze "mnie tam buty pasują" (choć wysokie podbicie też bywa czasem lekko problematyczne)... ale widzę np. koszmar mojej przyjaciółki, która ma stopy małe, a szerokie... masakra, 99% modeli odpada ...
@@vivia.6224 owszem, masz racje, mieszcze sie w opisywany kanon, choc uwazam, ze spora czesc ubran jest szyta na wyzsze osoby - stan jest w wiekszosci spodni za wysoki na mnie + nogawki za dlugie, wolalabym zdecydowanie krotsze swetry i buty na szersza lydke. Nie mowie, ze czesci nie odsylam. To byloby piekne gdyby wszystko tak cudownie na mnie pasowala, jak to opisujesz. H&M swego czasu umieszczal wzrost modelek prezentujacych ubrania i zdecydowanie nie byly one niskie. Sama odnioslam sie jedynie do jakosci. Komentarze opieraja sie w sporej czesci na tym, ze w H&M jest tylko plastik - no nie. Nawet jesli wiele rzeczy na mnie tam totalnie nie pasuje z wyzej opisanych wzgelow, to wciaz maja one dobry sklad i fajna jakosc, i wciaz jest to spora pula, z ktorej jestem w stanie wybrac naprawde fajne rzeczy (w przeciwienstwie do innych sklepow).
Jako nastolatka i studentka kupowalam wlasnie glownie w H&M (i w second handach). Potrafilam jezdzic 300 km do miasta w ktorym ten sklep byl, bo w moim rodzinnym go nie bylo. Teraz czekam az rynek fast fashion zaplonie. Ciekawe, jak to sie ludzie zmieniaja ;)
Ja kupuję wciąż w hm, online, z ich linii Premium, bo jestem tam w stanie znaleźć dobry materiał i krój w przystępnej dla mnie cenie. Ach, i jeansy ich mi pasują.
Dawno nic nie kupiłam w HM. Kiedyś miałam taką obserwację (jeszcze mieszkając w Dublinie), ze Penneys=Primark kopiuje z nich bardzo, a ceny ma niższe. HM to takie nie wiadomo co, za drogie na to co oferuje, a oferta zbyt słaba pod jakąś wyższą półkę. Lepszy i ciekawszy styl oferuje Mango, Zara czy Medicine. W dobie Shein, Temu i nawet Vinted HM ze swoją jakością się nie utrzyma.
Ja bym nie chwaliła dnia przed zachodem słońca. Fajnie jest liczyć na to, że branża modowa zmieni się na lepsze (i warto do tego dążyć), ale nie czarujmy się. Powodem, dla którego obserwujemy takie zmiany, a nie inne jest wzrost znaczenia takich marek, jak Shein, gdzie jest taniej, gorzej i tylko online. Młode pokolenie powoli przyzwyczaja się do rzeczywistości, w której ubrania robione po kosztach kupione w galeriach handlowych są już nowym luksusem, bo przyzwyczają się do cen oferowanych przez Ultra Fast Fashion, a jakością ciucha, który ubierze się max 2-3 razy nikt aż tak przejmować się nie będzie...
A ja kupiłam właśnie sukuenkę i spodnie z mieszanki lnu i bawełny. W wiosennej komekcji jest akurat dużo rzeczy z mistanki lnu i bawełny. Przynajmniej w niemczech. Nie wiem jak to w polsce wygląda. Ale poliestru jeszcze ciągle nie brakuje.
Ja odkąd pamiatam zawsze stawialam na dobry skład wiec rzadko odwiedzałam sieciówki bo nigdy nic tam nie było , ale ostatnio to się zaczęło zmieniać bo więcej osób na to zwraca uwagę np swetry z Zary nagle maja wełnę i alpakę. W H&M głównie kupuje basicowe bluzeczki z organicznej bawełny ze wzgedu na atrakcyjna cenę tych produktów .
HM powinien produkować dla "normalsów". Największym błędem była próba dogonienia Sheinów i innych Sinsayów, co im zupełnie nie wychodzi a Ci klienci od fastfast fashion i tak pójdą tam gdzie taniej i szybciej. Ruch w stronę marki ekskluzywnej też moim zdaniem ich nie uratuje, bo tacy po prostu nie są i nikt ich z tym nie kojarzy i nie będzie kojarzył. A już najbardziej mnie drażni w HM to, że te ubrania są po prosu bezkształtne. Jakby były szyte z zerową znajomością ludzkiej anatomii. W takim Reserved czy Zarze są owszem ubrania z poliestru i akrylu ale jednak człekokształtne. W HM już od dawna nie...
Przestałam oglądać na slowach "wojna W UKRAINIE". Zawsze było po polsku : "na Ukrainie", "na Węgrzech", "na Słowacji", "na Litwie" , "na Łotwie", "na Słowenii" itp. a nie nagle mam mówić "w" i dla mnie tak pozostanie "na". Nie cierpię dzikiej "poprawności" , nie dla wypaczania polskiego jezyka. Za zaborów mówiono po polsku i nawet jak mieliśmy przymusowy j. rosyjski w szkołach to nikt nam nie wmawiał, że mamy mówić "w Węgrzech" vel jechać "w Węgry" ( wtedy Ukrainy nie było, bo należała do ZSRR) bo tak poprawnie po rosyjsku. Ukraina byla republiką radziecką tak jak Kazachstan Uzbekistan Bialoruś Litwa Łotwa Estonia inne i wszyscy mówili tam po rosyjsku z narzeczem miejscowym tj. ukraińskim, bialoruskim litweskim itp. tzw gwara
Kiedyś uwielbiałam hm! Spoko jakość na studencką kieszeń i totalnie mój styl. Od 4 lat nie wydałam tam ani złotówki tylko i wyłącznie z powodu okropnej jakości ich ciuchów. Te tshirty prześwitujące, że aż widać człowiekowi wnętrzności.. ugh:D nie zgodzę się, że ich klienci poszli do shein, myślę, że właśnie byli na tyle wyedukowani i wybredni, że poszli o półkę wyżej oraz zaczęli szukać ubrań z drugiej ręki. HM zawsze próbował tworzyć wizerunek nieco eko, mnie to przyciągało, kiedy nie wiedziałam jak bez konsekwencji sieciówki mogą kłamać klientom. Myślę, że wiele dziewczyn jak ja, nieco materialnie się rozwinęło od czasu bycia ich klientkami i to nie chińskie sklepy są odpowiednikiem hm. Ten styl życia który myślałam, że wówczas praktukuję w końcu zaczęłam faktycznie uskuteczniać, bo przecież właściwie nie kuoujemy rzeczy a jakieś marzenia które mają ucieleśniać.
Ktoś kto produkuje szmaty z plastiku, poliestru, akrylu, a twierdzi że jest eko, zwyczajnie klamie w żywe oczy. Tylko zasmieca ziemię i truje na 300-500 lat tymi szmatami na hałdach śmieci. Dziwię się, że ludzie tego nie widzą. Wystarczy im hasło "eko", bezzrefleksyjnie.
Dobra trochę się nie zgodzę z jakością w HM, na aktualne lato udało mi się tam kupić najwięcej rzeczy. Fasony są często szersze niż na pewno w Zarze. Luźne spodnie 100% wiskozy, koszule lniane, mieszanki len-bawełna. Też czasem online widzę - o piękny sweter! Ale jak był skład poliestrowy no to po prostu nie biorę i tyle, szukam dalej. Więcej zarzutów mam osobiście do Zary, w której znalezienie czegokolwiek bez poliestru graniczy z cudem, a fasony są dla modelek z lat 90, o cenach nie wspomnę…. Za to ze smutkiem szukając ciekawych rzeczy w lumpach, coraz częściej widzę metki shein co skutecznie odstrasza :(
Zaglądam do sieciówek, szukam prostych bawełnianych czy lnianych basic-ów. W H&M sprawdzają się ubrania dla najmłodszych, dla mnie na przestrzeni wielu lat - nic.
Nie chodzę już od jakiegoś czasu do H&M, bo ich sklepy i ciuchy są nudne jak flaki z olejem i do tego jeszcze ta rozmarówka spodni. Weźmiesz sobię parę spodni do mierzenia, a okazuje się, że rozmiarówka jest jakaś odklejona od rzeczywistości i już masz dość i wychodzisz. Rzeczy dla dzieci są za drogie. Wolę kupić z drugiej ręki albo w Pepco i tak zaraz dzieciak z tego wyrośnie. Ceny też nie są jakieś super. Ale ogólnie ostatnio kupuję mniej ciuchów. Kiedyś traktowałam to jako przyjemność, ale teraz gdy wiem jakie to ma skutki dla naszej planety staram się kupować to co potrzebuję. No i szkoda marnować kasy po prostu jeśli coś nie jest potrzebne wolę za te pieniądze gdzieś pojechać albo odłożyć.
W hm kupujemy tylko basic rzeczy - np bawełniane tshirty do pracy, są całkiem ok jakości i w dobrej cenie. Ale faktycznie, mnie najbardziej odrzuca ich strona, znaleźć tam coś to dramat, jest tych ciuchów za dużo, wyglądają na modelkach wszystkie tak samo. Poza tym, mam u nich problem z rozmiarowka, zamawiałam kiedyś dwie pary takich samych spodni tylko w różnych kolorach - jedne były za duże, drugie za małe. To bardzo odstrasza od kupowania online, a mierzyć w sklepie każdego ciuchu mi się nie chce.
Nie wiem jak wygląda rozkład geograficzny przychodów H&M ale największy cios H&M otrzymało od Chin po tym jak się wypowiadało za przestrzeganiem praw człowieka … szczególnie w prowincji Xinjiang odnośnie Uyghurow. Cały H&M zniknął z kanałów sprzedaży online … wszystkich … a jako, że w Chinach sprzedaż online dominuje to efekt był taki, że ta firma praktycznie zniknęła z rynku. Później doszedł to tego Covid który tylko spotęgował ten efekt. Ja co prawda nigdy nic nie kupiłem w H&M i tylko raz w życiu byłem wewnątrz jednego ze sklepów ale zaimponowali mi tym faktem.
H&M nie lubię, bo rozmiar XS jest tam jak XL i na odwrót.. Na Asos sama szmira, kurteczki króciutkie i też postrzelona rozmiarówka. A w lumpeksach też są ciuchy Shein i wlasnie tam je kupuję. A na co dzień to lubię polskie marki: Greenpoint, Carry, Moodo, od czasu do czasu Sinsay.
H&M umiera bo jakosc ubran szoruje po dnie, a ceny z kosmosu. Szczerze to Sinsay ma lepsza jakos a cena podziel przez 3. Fasony tez bardziej dla ludzi. Cenowo do H&M +/- wychodzi Reserved gdzie naprawde moge kupic godziwe ubrania z bawelny, ktore sa dobrze uszyte.
Wszystkie marki w galeriach to sieciówki skoro każdej sklep znajduje się w galeriach. Ubrania nie sieciowe to wszytskie od rzemieślinków oraz z półek luksusowych marek czyż nie? COS czy Ochnik to tez sieciowki 😊😊
Jakość w H&M jest niepriporcjonalnie niska do ceny, którą trzeba zapłacić za produkt. Gdybym namiętnie nie chodziła po lumpkach i miała w sklepie kupić coś, co wytrzyma jedno pranie to raczej wybrałabym jakiś sinsay gdzie produkty są równie kiepskie, ale chociaż trzeba za nie zapłacić proporcjonalnie do jakości
Sprzedaż spada, bo tort się dzieli, a second handy i vinted stanowią chyba niestety najmniejszą jego część. Poprawcie mnie jak moje przewidywania są błędne
Może to kogoś zdziwi, może i nie. Ale ja wychodzę z założenia że kupuję używane ubrana, gdyż nie stać mnie aby kupować takiej jakości nowe. Jedynie bieliznę kupuję nową. Mógłbym kupować wszystko nowe, ale wydawałbym na to większość lub całą kasę która wolę inaczej, lepiej spożytkować. Dlatego kupuje u kilku osób które mają wyselekcjonowane ubrania, trochę droższe niż w lumpeksie, czasem i dwa razy drozsze, ale jak coś tam kupuje to mam na kilka lat, a czasem nawet ekstremalne kilka lat bo często nie mają u mnie lekko ubrania. Z butami jest trochę problem, bo dobre skórzane buty kosztują parę stówek, ale gdybym znalazł takie w praktycznie idealnym stanie o połowie taniej to kupiłbym dwie pary takich butów. W sieciówkach galeriowych nie kupuje, gdyż jest tam za przeproszeniem wielkie G pod względem materiałowym, żona co jakiś czas tam coś kupi, mi czasem też kupi podkoszulkę gdy ma fajny nadruk, lecz wiadome jest to że jest to ubranie na około rok używania, bo kołnierzyk się wyciągnie, coś puści na szwie, albo będą się robić jakieś małe dziurki z byle powodu bo materiał jest tam grubości pajęczej sieci. Serio mam podkoszulki które kupiłem używane około 10 lat temu i nic się nie dzieje, a te po roku wyglądają gorzej niż szmata do podłogi... To tyle, ode mnie. Pozdrower.
Faktycznie kiedyś lubiłem dość H&M (ale jeszcze C&A, bo oni mają a przynajmniej mieli małe rozmiary męskie, a ja mały jestem, ;)), ale teraz w ogóle unikam kupowania ;) No i co tu dużo mówić, jasne że ludzie wybiorą najtańsze... ja też nie kupię t-shirtu za 5-10€ w H&M jak mogę za 1-3€ w Primarku... ale jak wyżej - raczej w ogóle unikam kupowania teraz ;)
Ludzie po prostu zauważają, że ciuchy z sieciówek zachowują się gorzej jak szmaty do naczyń po wypraniu. To jest naprawdę tragedia - skulkowane, wyblaknięte, rozciągnięte, dziurki po zaledwie jednym praniu i ciuch do kosza. Zauważam też, że zaczynamy doceniać polskie marki i polskich producentów (również obuwia!) - widzę to po sobie i znajomych. Pytanie też, czy fast fashion nie traci na tak popularnej dziś pracy zdalnej, do której wystarczy na codzień domowy dres?
Nie kupuję foliowych ubranek tego typu sklepy omijam z daleka od samego początku pojawienia się na polskim rynku. Nie dosyć, że plastik to nie mają kobiecego kroju, nie wykorzystuje się cięć w konstrukcji odzieży, zaszewek, to worki nie ubrania. Gdzie podziała się klasa i jakość ubrań z poprzedniego wieku? Np męska koszula flanelowa nie miała kieszeni piersiowej. Chyba oszczędzają na samej operacji przyszycia kieszeni, bo raczej w układ kraju małą kieszonkę można wcisnąć - chyba nie chodzi tutaj o zużycie materiału. Wyciągam z szafy stare ubrania, starą pościel i ręczniki - dziś jakość jest katastroficzna. Bawełniane ubranka, które nam serwują w tego typu sklepach wykonana jest z najrańszych krótkich włókienek, po kilku praniach do wyrzucenia. Jakość gumy to też katastrofa. I kto tu mówi o ekologii.
Dokładnie. A zauważyłaś, że nawet w spodbiach, bluzach, kurtkach, narzutkach, kieszeń to u wielu firm luksus? 😮 Nawet zrobienie guzików i dziurek w plaszczach. Robią szlafrokowe. 😮A ludzie to kupują, jeszcze z poliestru i akrylu.
Ludzie już nie kupują tyle ubrań co kiedyś bo wszystko poszło cenowo do góry i kryzys więc priorytety się zmieniają … i głównie praca zdalna też powoduje mniejsze zainteresowanie… takie czasy…
H&M ostatnio mnie też denerwuje... Zdjęcia nie przedstawiające faktycznie tego co powinny, dziwne pozycje modelek itd. Po drugie szybko znikające naprawdę ładne bawełniane lub lniane ubrania a przynajmniej te najbardziej popularne rozmiary i już nigdy nie wracające do dostępności... Po trzecie znikający koszyk...
![Felix "Unfair" | [Stray Kids : SKZ-PLAYER]](http://i.ytimg.com/vi/Oswujxm2Ag0/mqdefault.jpg)
Problemem hm jest to, że ich nową strategią od paru lat jest konkurencja z shein itd. A uważam że gdyby utrzymywali jakość jak z przed 10-15 lat plus ubrania dla kobiet nie nastolatek i ich hasło dobra jakość w dobrej cenie byłoby prawdziwe to zapełniliby jakaś lukę na rynku która powstała w międzyczasie przez powstanie kilkunastu sezonów, ultra fast fashion itd. bo jest wiele osób z klasy średniej które widzą ten problem jak szybko teraz ubrania się niszczą a nie widzą rozsadej alernatywy, a lumpex do nich nie przemawia.
W h&m to nawet nie da się zbyt bardzo kupić, jeżeli się chce - wszędzie poliestrowe szmaty, dziwne akrylowe miksy za 200 zł i bardzo szybko zmieniające się trendy
Zgadzam się jakoś tragiczna a cena z kosmosu. Fasony też udziwnione.
Nie zebym bronila h&m, bardzo rzadko tam kupuje ale nie zgodze sie, ze same poliestrowe szmaty tam sa. Jest tam duzo ubran z bawelny. Niektore lepsze marki tez oferuja poliester w swoich kolekcjach.
@@aleksandrachomicz8714 może dawno Cie tam nie było. Weszłam tydzień temu bo potrzebowałam koszule biała dziecku kupić. Przeszłam przez dział damski i ubrania okropne - sztuczne i udziwnione. Zwykły bawełniany T shirt mogę kupić gdziekolwiek więc argument, że podkoszulki mają ok jest bez sensu.
Totalnie sie nie zgadzam. Owszem, jest bardzo duzo poliestru ale mozna znalezc takze sporo bawelny, lnu, welny czy kaszmiru. Z tym, ze kupuje tylko online i wyszukuje po materiale.
Przesada. Mają dużo swetrów kiepskich składowo ale można kupić bawełniane ubrania, jest też dużo lnu. Można kupić dobre rzeczy tam, trzeba umieć wybrać. Te syntetyczne to pewnie połowa.
Wolę wydać 150 zł za używaną, jedwabną koszule na vinted niż tyle samo za plastikową szmatę w zarze czy h&m
myślę, że ludzie którzy kiedyś kupowali w H&M zaczęli korzystać z ultra fast fashion jak Shein, bo H&M i Zara są juz drogie, a jak ludzie widzą za ile mogą kupić ubrania na Shein to wolą wybrać shein
Usiłowałam się ostatnio przełamać i poszłam kupić coś w H&M, żeby zaoszczędzić kasę. Dawno tam nie byłam. Jakość ubrań jest koszmarna. Podobał mi się bardzo jeden T-shirt, ale nie mogłam się przemóc, żeby zapłacić 60 zł za tą wątpliwą bawełnę grubości bibułki matującej.
@@zenizeni100 od inflacji szczególnie popsuła się jakość i skład ubrań
Kiedyś w H&M można było kupić też dobrej jakości rzeczy basicowe - z bawełny. Niestety ostatnio odeszli od tego, przez co nie mam nawet już po co tam wchodzić
@@justynaguzik9963 dokładnie uwielbiałam ich Basic koszulki, skarpetki a teraz nawet nie ma dużego wyboru
@@justynaguzik9963, dokładnie, kiedyś były tam super Basic ubrania pakowane po 3 sztuki. Pamiętam, że były tam jeansy z każdego kroju z fajną rozmiarówką. Ubrania, które kupowałam kiedyś mam do dzisiaj, mimo tego, że mają conajmniej 5 lat. Teraz jak wchodzę do H&M i widzę te wszystkie nitki na wierzchu, źle przyszyte guziki, to wiem, że taka rzecz jest na rok max.
Szukając dobrych materiałów do H&M nawet nie chce mi się wchodzić, bo to jak szukanie igły w stogu siana. Kilka lat temu ubierałam się jeszcze w C&A, ale teraz omijam szerokim łukiem. W Reserved trzeba trochę poszukać, ale często coś fajnego udaje się znaleźć. Jeżeli dodatkowo nie ma się figury niskiej, szczupłej nastolatki, to wiele sklepów nie ma nic do zaoferowania. Poniekąd fast fashion zmusiło mnie do nauki szycia, bo często nie byłam zadowolona z jakości i dopasowania ubrań. W efekcie w mojej szafie przybywa ubrań, które dobrze na mnie leżą i posłużą dobrych kilka lat :)
kiedyś w CA dało się coś uchodzić, nosiłam ich ubrania po parę lat - teraz mają tylko szmateczki :(
ja ci powiem że mam figurę niskiej i chudej nastolatki i jakoś też nic nie mogę znaleźć bo wszystko za duże albo za długie
Przecież w tej sieciówce są wszystkie ubrania z recyklingu!!! Syf!
@@marcelinagog8686 a Zalando ?
Nie wiem jak Wy trafiacie na rzeczy dla osób niskich (jak ja), bo ja zawsze spodnie muszę wywijać, a bluzy podpisane 158 mają za długie rękawy (i kupuję te dla dzieci -_- ). Od siebie dodam, że najgorszy jest sin say, po jednym założeniu ubranie potrafi się rozlecieć, tylko koszulki są ok, bawełna i można kupić za 10 zł coś do spania.
Pamiętam że jako mała dziewczynka miałam dużo ubrań z h&m, ubierałam się tam ja, moja mama i moja babcia. Potem z czasem jakość spadła tragicznie i myślę że mój ostatni zakup tam miał miejsce dobre 10 lat temu. Ubrania są drogie, złej jakości i nudne.
Nie kupuję w sklepach gdzie za tyle kasy chcą nam sprzedawać plastikowe szmaty. Niech ludzie się w końcu obudzą i zaczną szukać jakości. A jeśli na jakościowe ciuchy nie stać (choć można je znaleźć czasem nawet za parę groszy) to mamy tańsze sklepy by plastik kupić.
Odkąd odkryłam w jakich kolorach dobrze wyglądam i jakie kroje mi pasują to... nie mogę nic kupic. Jak już coś trafię to cieszę się jak dziecko i zdzieram to do ostatniej nitki. Moj typ sylwetki i typ urody nie zmienia się co sezon, za to poliestrowe szmatki w sieciowkach tak.
Myślę, że jeszcze bardziej rozwinie się ultra fast fashion i second hand a luksusowe zostaną na tym samym poziomie. Niestety ale w tych czasach klasa średnia staje się biedniejszą a zamożna jeszcze zamożniejszą.
Mam podobne spostrzeżenia
Dokladnie, jak zawsze spoleczenstwo zostalo podzielone przez rządzących
To, co piszesz, jest nielogiczne. Fast Fashion (ale zmieniona) zostanie. To właśnie ultra fast fashion nie ma przyszłości, bo zbiedniała klasa średnia tym bardziej nie ma zamiaru wydawać swoich pieniędzy na skrajne g.... Kariera ultra fast fashion byłaby nieopłacalna biznesowo (no i miałaby jeszcze chińską i turecka bazarową konkurencję). Cwaniaczenie marek odzieżowych jest dziś karane przez klientki. Natomiast fast fashion sie zmieni - trochę zwolni, pewnie wróci do tego, co było 25 lat temu, z lepszymi tkaninami, mniej nieetyczną produkcją i lepszymi projektami. A także z mniej zbójeckimi marżami w stosunku doi kosztów wytworzenia. Zwolni do zdroworozsądkowego tempa, tym bardziej że moda uliczna ostro weryfikuje zmieniane co trzy miesiące tandetne "trendy", wygrywa natomiast styl i indywidualizm.
Masz jednocześnie racje jeśli chodzi o second handy - ale one zawsze są na topie, o ile nie handlują badziewiem (klasa średnia, choćby nie wiem jak zbiedniała, nie ubiera się w ewidentne badziewie, Kupuje w lumpeksach i second handach rzeczy ciekawe albo niegdysiejsze marki ze średniej, a czasem, gdy jest okazja - wyższej półki). Co ciekawe, second handy przezywaja swój renesans także z innego powodu: obecnie w krajach anglosaskich najbogatsza młodzież ubiera sie właśnie niemal wyłącznie w second handach, polując zwłaszcza na konkretne ciuchy luksusowych marek z lat 90. i dając zarobić blogerom, którzy na temat tych marek i ubrań edukują.
@@alh6255 ja widzę po lumpach, że one łapią, że jest popyt (szczególnie te duże) i niektóre rzeczy są u nich drogie jak nowe. Nie ze względu na materiał, ale markę lub atrakcyjny wygląd takiego łaszka. Tymczasem najlepsze rzeczy kupiłam w tych, co wyglądają jak z lat 90 (i dziwnie pachną).
Słucham Cię i już po prostu mi ręce opadają, jaką gimnastykę te marki odwalają, żeby się utrzymać na rynku, a w sklepach dalej wszystko z plastiku i trudno jest dostać głupią koszulkę z bawełny. Ja mam dodatkowo problem, bo jestem dość szczupła, wszędzie teraz oversize i zwyczajnie nie ma nic w moim rozmiarze. I tak już od lat, a w Big Starze mój rozmiar jeansów się nie zmienił. Także z tej niemocy rozmiarowo-tkaninowej poszłam na kurs szycia na maszynie, stawiam pierwsze kroki i na ślub brata za półtora roku planuję przyjść w uszytej przez siebie sukience. 😉
W gimnazjum fast fashion było dla mnie w porównaniu do osiedlowego sklepiku luksusowe, czyli powrót do przeszłości 😂
Chodzi głównie o to, że jakość sie bardzo pogorszyła, ubrania tam są plastikowe i w krojach dla nastolatek, bo albo za obcisłe, albo za krótkie przy tym w zaporowych często cenach. Nastolatki nie maja pieniędzy, mają je dorośli... Kiedys kobiety mogły się tam ubrać, teraz nie koniecznie. Nie słuchają potrzeb klientów, kiedy kobiety mówiły, że muszą kupić tam spodnie dwa rozmiary większe niż gdzie indziej i teraz mają. Nie dość, że plastikowe, to jeszcze sprawiały, że po przymierzeniu spodni kobiety czuły się ze sobą źle, to po co miały tam chodzić? Sami strzelili sobie w kolano.
Ja też nie rozumiem jak to jest - przymierzam spodnie rozmiar xyz, za małe. Przymierzam dresy rozmiar xyz - o wiele za duże. I otoczona modą, którą autentycznie uchodzi nosić tylko nastolatkom albo młodym dorosłym z nieskazitelną figurą, nie mam tam czego szukać.
@@jip8793jako osoba dorosła mam sylwetkę szczupłą, ale nie wypada mi w wieku około 40 chodzić w jakiś za krótkich pokazujących brzuch rzeczy.
Powyciągane swetry to też nie mój styl. Śmieszą mnie te rzeczy, są dla osób które lubią się dziwacznie ubierać.
Przestałam kupować w fast fashion z kilku powodów.
1. Ubrania coraz częściej nie są skierowane do mojej grupy wiekowej, zazwyczaj są dla nastolatek.
2. Kroje są dziwne i we większości źle wyglądam, np: przy krótkie i szerokie kardigany.
4. Jakoś jest okropna i nie adekwatna do ceny.
5. Ubrania są nudne, nic interesującego, nic rzucającego się w oczy, nic z ładnym wzorem. Zwłaszcza w H&M gdzie jest epidemia beżu, szarości, czern, brzydkich zieleni. Te kolory są takie smutne
6. Zamawiam na relacjach internetowych z butików, bo ciuchy są ciekawe, cena adekwatna do jakości i nie mają dziwnych krojów.
W punkt 😂
Jak to "zamawiasz na relacjach z butikow"?. Chyba nie jestem w temacie,, o co chodzi.
Super odcinek 🤍
Obecnie nie kupuję w sieciówkach i wcale tego nie żałuję.🙂🙂
😃❤️
Ja już od jakiegoś czasu nie kupuję ciuchów, wręcz wywaliłam ponad połowę szafy (oddałam potrzebującym). Teraz jak patrzę na ludzi, którzy chodzą i wmawiają sobie, że potrzebują nowej bluzki albo piętnastej sukienki na nową okazję to mi ich nawet szkoda
Troche podobnie ze sp. Orsayem. Kiedys to byly naprawde ladne i dobre jakosciowo ciuchy, mam kilka koszylek kupionych w Orsayu 10 lat temu i dalej w nich chodze. Potem coraz bardziej rownia pochyla, tak samo jak hm.
I warto dodać, że Orsay już dawno nie ma.. przynajmniej w Polsce
Fakt , tez kupiłam … 25 lat temu dwie lniane spódniczki właśnie w Orsay… i do tej pory je nosze 😊
Myślę że Vinted dużo zmienił 😀 ja ostatnio kupiłam coś w H&M 2 lata temu. W sumie teraz kupuje używane, ogólnie mniej kupuje 😀
sieciówki kreujące się wizerunkowo na marki haute couture to zabieg marketingowy wycelowany w przedstawicieli klasy średniej którzy aspirują i nieudolnie próbują kreować się na bogaczy
Trochę wstyd się przyznać, ale ja nadal kupuje w sieciówkach. Próbowałam szukać ubrań w lumpeksach, ale strasznie mnie to męczyło, bo ogólnie nie lubię robić zakupów. Mam vinted i tam szukam kurtek, bluz, swetrów itp. Spodnie jednak wciąż kupuje w sieciówkach, bo mam pewność, że mogę je zwrócić jakby nie pasowały
Mam identycznie. Spodnie kupuje w sieciówkach bo bardzo ciężko jest mi znaleźć. A dokładniej najczęściej znajduje w Reserved.
Czemu wstyd? Jak znajdujesz coś co ci się podoba w rozsądnej cenie to kupuj i się nie przejmuj, bo niby czym?
Kiedyś w hm były fajne, neutralne ubrania
Do dziś dnia mam koszule z jakiegoś lejącego poliestru co wyglada jak nowa i magicznie sie w niej nie poci mimo że sztuczny materiał. Ma z 10lat.
Rok temu na szybko potrzebowałam marynarki i swetra. Poszłam do hm.... Te materiały to już nawet nie poliester czy akryl. Tylko zwyczajny plastik. Tak pasudny w dotyku 🤢. Kroje nie lepsze. Kiedyś w hm mogla sie ubrać dorosła osoba a teraz to moda pod nastolatki. Tylko ile nastolatek stać na ubrania w hm? Raczej widze te dzieciaki w Sinsay ewentualnie w cropp czy hause na promocjach
Oj to prawda! Dostałam na święta bluzke po godzinie moje ciało było wilgotne a bluzka przylegała, nie mogłam oddychać. Nie chciałam robić przykrości ale po godzinie juz nie wytrzymałam i przebrałam się.
A w dodatku nie ma nic polskiego w tych firmach. LPP przynajmniej ma polskich designerów. A przynajmniej piesze "designed in Poland".
Marzy mi się sklep z basikowymi ciuchami z dużą ofertą kolorów (w tym ciepłe i zimne odcienie jednego koloru), ze składem z przewagą bawełny itp. różne kroje, fasony, kształt dekoltu, dla wysokich, niskich, plus size i ciężarnych. Dlaczego tak trudno zrobić coś prostego? Dlaczego lepiej tworzyć jakieś koszmarne fasony dla modelek, gdy większość ludzi tak nie wygląda? Zostawmy fantazje projektantom na wybiegi, a normalnym ludziom możliwość dopasowania fajnych ciuchów na codzień.
Obczaj My Basic, nie spełnia może w 100 procentach tych oczekiwań, ale można tam coś sensownego i prostego znaleźć.
@@MartaKrauz Dziękuje o coś takiego mi chodziło 😀
Dużo kolorów i basici są od zawsze w Benettonie. A jak nie lubisz sieciówek to jest dużo małych polskich marek jak Bohemisoul lub Choco Gone Nuts
Fast fashion ma się dobrze. Takie sinsaye mają ogromne przychody. Wydaje mi się, że shein też nie może narzekać. Po prostu dotychczasowy model biznesowy h&m widać nie do końca się sprawdza i może zmienia go zbliżając się do strategii shein, ogranicza sklepy stacjonarne na rzecz sklepu online, który przynosi dużo większe zyski. Jeśli mielibyśmy doszukiwać się tutaj nowego trendu to raczej mniejszej ilości sklepów stacjonarnych i galerii handlowych
Sinsay ma dużo niższe ceny niż H&M a jakościowo często lepiej to wypada... Kroje też bardziej dla ludzi. H&M nie ma szans się utrzymać w obecna proporcja cena do jakości.
Sinsay ma u siebie mnóstwo bawełny i wiskozy ( czy cienkie to już inna sprawa). Składem naprawdę nie wypada tragicznie.
@@jogurt0waniliowy wszystko prawda, ale jakość jest tragiczna, nawet w porównaniu sprzed 3-5 lat. Spodnie po paru założeniach maja dziury, wycierają się kolana, a inne miały plamę od ceny, którą nakleili 😮💨
HM ma tak dziwne rozmiary i kroje, że ja boję się zamawiać online. Chyba że komuś nie przeszkadza czekanie i odsylanie.. Z innych firm zamawiam. online, ale przynajmniej częściej trafiam. Poza tym, poliester i akryl nie są dla mnie.
@@pixi2209 to fakt, większość rzeczy mocno oversize, na plus mają komentarze kupujących i można się trochę nimi kierować
Nie miałam pojęcia że COS i Other stories należą do grupy hm. Te dwie firmy mają znaczenie lepszą jakość niż przeciętna sieciowka
Tak, jest jeszczw monki, weekday i Arket.
bardzo ciekawy materiał, zachęcił do refleksji w temacie mody❤
Luksusowa moda z poliestrów.
😂
I akrylu
Dokładnie! Dziwię się, kto w ogóle kupuje ten akryl, ja unikam jak ognia, bo to jest na trzy nałożenia. Poliestru też unikam. Z tym. gorzej, bo w sklepach prawie nic innego nie ma. Jeszcze mam się cieszyć, że ciuch jest z przerobionych, plastimowych śmieci.
Przyznam że już nie pamiętam kiedy kupiłam coś w hm. Prędzej mi się zdarza w Reserved jeżeli chodzi o coś nowego i fast fashion, chociaż króluje vinted i lumpeks. :)
Aniu!Dziękuję za szczere i prawdziwe treści.Twoje filmy są świetne i bardzo edukujące ❤😊
Ostatnio natrafiłem na informację, że grupa H&M otwiera nową markę w Polsce. Pierwszy sklep Arket ma się pojawić w Warszawie na przestrzeni paru miesięcy.
Akurat Arket jest super, tylko ceny mają lekko z kosmosu :'c
Akurat Arket jest super, tylko ceny mają lekko z kosmosu :'c
Postawili na złą jakość ubrań zostając przy wysokich cenach a nastolatek na to nie stać. To już nie jest moda dla kobiet, które maja pieniądze. A więc tym samym stracili klientów. Albo przemyślą i poprawią jakość albo będzie coraz gorzej.
Zawsze uważałam, że nikogo, a zwłaszcza biednych ludzi, nie stać na kupowanie rzeczy złej jakości. Od zawsze też nienawidzę poliestru i wolę kupić jeden sweterek kaszmirowy niż trzy akrylowe, dlatego cieszy mnie oecny trend. Co do H&M, to straciłam zainteresowanie tą marką jakieś 10 lat temu, gdy kupione w trójpaku bawełniane figi zaczeły mi się pruć po pierwszym użyciu, podczas gdy kupione na bazarze, chińskie lub tureckie i w niższej cenie, używałam przez kilka lat. No, nie, nie mam ochoty kupować jednorazówek, dlatego skreśliłam H&M. Tak, tak, kochani spece od marketingu, takie "drobiazgi" też mają kolosalny wpływ na to, jak potencjalny klient postrzega daną markę, jako "dziadowską" czy nie. Kiedyś jeszcze kupowałam w Marks&Spencer, zanim zniknął z Polski, teraz zostały mi Massimo Dutti i Triumph, zobaczymy na jak długo.
Bardzo lubię Twoja pracę, gratuluję!
Dzięki za ciekawy film Aniu! 🫶🏻
Te ubrania są po pierwsze kiepskiej jakości, a po drugie bardzo drogie… Jakiś czas temu będąc w galerii i oglądając tę odzież byłam bliska „załamania”. Sweter z plastiku za 150 czy 200 złotych… Za tyle pieniędzy można się czasem kompletnie ubrać w jakimś dobrym second handzie 😊
Wiesz czemu są takie drogie te plastikowe ciuchy? Bo wiedzą że ludzie nie mają zbytmio wyboru. Bo teraz wszysxy produkują ciuchy z odzyskanych, plastkowych smieci. Tylko to ma być w sklepach, do tego za miliony monet.
@@pixi2209 Dokładnie tak. Sukienki mojej babci kupione albo uszyte 40 lat temu są w lepszej kondycji niż "współczesny" sweter czy jakiekolwiek inne ubranie z sieciówki po jednym sezonie
ogladam twoje filmy juz od dłuzszego czasu, ale dopiero teraz widze, ile masz subskrypcji i średnie wyświetlenia. jak to mozliwe??? jestem zdziwiony, bo bylem pewien, że masz jakieś 300/400k subów.
robisz super kontent, Aniu! uwielbiam cię oglądać. rozwijaj się, życzę ci sukcesów i niekończącej się radości z tego, co robisz :)
Pracuję w magazynie odzieżowym i pracują ze mną panie które pamiętają włókienniczą przeszłość Województwa Łódzkiego . Niestety większość markowych ubrań są marnej jakości . Te kobiety wystarczy że dotkną czy spojrzą i widzą czy to miało coś wspólnego z wełną czy bawełną . Czymś niewiarygodnym jest tworzenie mnóstwa ubrań z tworzyw sztucznych w imię ekologii i tanich kosztów produkcji ,a niska jakość ubrań sprawia że kupujemy więcej i używamy więcej chemicznych proszków do prania czy by zachować kolor. Bardziej ekologiczne jest kupowanie ubrań z wełny , owczej,alpaki, lnu czy bawełny które wspierają drobnych producentów np z Zakopanego czy Lubelskiego . Takie ubrania służą dłużej wręcz nie wolno ich maltretować chemią podczas prania i wspierają lokalnych hodowców owiec alpak czy uprawiających len . To bardziej ekologiczne niż poliester i pranie w perwolu .
Zgadzam się, ale ja na przykład na ten moment niestety nie znam żadnych takich miejsc gdzie za adekwatną cenę mogłabym sobie kupić polskie ubrania dobrej jakości. Jak są jakieś takie marki, sklepy, czy strony internetowe to byłabym bardzo wdzięczna za podzielenie się tą informacją
Nie kupuje raczej w sieciowych ciuchów, bo ich jakość nie odstaje od ultrafastfashion, choć mam wątpliwości czy podział tylko na ultrafastfashion i ekskluzywną odzież jest dobrym rozwiązaniem, choć kto wie, może krawcowe wrócą do łask, a my nie będziemy wydawać kroci na ciuchy nie warte swej ceny ;-)
Krawcowe, które potrafią szyć! A o takie też jak na lekarstwo, drobne przeróbki-skrócić spodnie, prisrą spidnicę jest łatwo, ale zmniejszyć marynarkę, czy przerobić rękawy to jest sztuka, wszyję ci rękawy krzywo i będzie ściągać na jedną stronę 😂
Krawcowe są, ale dobre materiały drogie plus robocizna (uszycie) i wychodzi sporo za ciuch i ludzie wolą iść po gotowe do sklepu
H&M jest aktualnie moim ulubionym sklepem. Kupuje tylko online ( jak juz cos potrzebuje), zaznacze moze, ze z niemieckiej strony, z racji zamieszkania bo one sie chyba roznia troche asortymentem. Maja bardzo fajne wyszukiwanie np. po materiale, wiec widze tylko to, co mnie interesuje. Do tego na ich stronie dostane wybrane rzeczy z cos, & other stories, arket, levis czy inuikii. Uwielbiam ich swetry welniane z linii premium jak i basic (100% welna, czy z domieszka kaszmiru), maja taka sama jakosc jak upolowane z lumpa o wiele drozszych marek. Wiadomo, ze cena troche wyzsza, choc na wyprzedazy na prawde nie jest zle. Do tego sprawna dostawa i zwrot, jesli potrzeba. Zgodze sie, ze asortyment maja bardzo basic, jesli chodzi o stylistyke - w sumie jak w wiekszosci polskich marek modowych. O etyce i ekologii nie musimy mowic - wiadomo, lepiej wspierac np. male biznesy, tylko wtedy wymagam co najmniej tak dobrej jakosci jak przy rzeczy, ktora znajde w sieciowce, a z tym niestety czesto krucho.
Mnie śmieszy zaklamanie firm, produkujacych szmaty z poliestru i akrylu, a mówiące przy tym. cokolwiek o ekologii. Ten plastik i akryl będą do wyrzucenia po sezonie. Będą zatruwać ziemię przez pewnie około 300-500 lat, nim się na tym. wysypisku śmieci rozłożą.
Swietny sweterek I swietny filmik🎉❤
Dzieki
Dzięki za to co robisz ❤!
H&M od ok. 10 lat stopniowo traci klientele w Europie, dlatego już od paru lat sprzedają głównie mode typu basic. Pracowałam w centrali lpp, gdzie o konkurencyjnych firmach sporo mówiło się
Sprzedaż spada bo jest bojkot jak ze Starbucks i McDonald a oprócz tego w sklepie nie ma już nic ciekawego ;)
Bardzo lubię słuchać ❤ pozdrawiam
Jaki bojkot?
@@pixi2209 Chodzi o sytuacje w Palestynie
@@pixi2209BDS (bojkot firm co finansują to co obecnie dzieje się na Bliskim Wschodzie)
Weszłam ostatnio do H&M a tam wszystko w kolorach beżu, bieli i czerni. Nic więcej, cały sklep beżowy😂 lubię naturalne palety ale no bez przesady
Jedna mała uwaga, produkcja ubrań nie jest "mega tania', wręcz przeciwnie, jest droga i rozpowszechnianie takich informacji szkodzi markom, które chciałby oferować ludziom odzież w lepszej jakości. Produkcja jest tania tylko jeśli wykorzystujesz przy tym małe dzieci, szyjesz ubrania z najtańszych, szkodliwych dla organizmu tkanin i w masowej ilości, jak w przypadku shien.
Tak, dokładnie
Materiały w H&M to jest tragedia! Ale nie tylko tam... Dziwne kroje, słabe składy i nieadekwatne ceny do jakości. Cieszę się, że prawdopodobnie czeka nas jakaś rewolucja. 🎉
Jak kupowałam w jakichś sieciówkach, to był to tylko HM. Lubiłam go za basic'i, przyznaję, że traktowałam go jako lepszą sieciówkę niż marki grupy LPP albo Inditex. Od dłuższego czasu jak coś kupuję to tylko na Vinted, więc do sklepów chodzę rzadko. Ale ostatnio szukałam bielizny i zawędrowałam do HM, przy okazji oglądając co innego też mają. Zauważyłam zmianę w jakości materiałów - cienkie koszulki, swetry które łatwo zmechacić, akryl. Dopiero będę oglądać Twój film i pewnie dowiem się czegoś wiecej, co sie obecnie z HM dzieje, bo to na pewno nie jest ten sam sklep co kiedyś.
Dziękuję
Całe szczęscie, że ludzie zaczeli ograniczać kupno ubrań. Sukienka 100% plastik za 200/300zl, ktorej wyprodukowanie to 5 zl jest zartem
Plusem hm jest to ze ma dosc inkluzywana rozmiarowke. Jako osoba zmagajaca sie z nadwaga, taka marka jest jakas alternatywa
To prawada. Ale chyba dzieki ich krojom wora, wtedy nawet S pasuje. Noni dzieki oversize.
Kupuje w hm tylko dla dzieci i to wybieram 100% bawełniane. Czasem ale to czasem trafi się dla osoby dorosłej coś fajnego.
H and M nawet w premium ma damskie produkty plastikowe. Dużo lepsze składy ma odzież męska. Kupuję dużo odzieży używanej z dobrych materiałów, odnawiam i przerabiam takie ubrania, ale i w sieciówkach czasem kupuję. Akurat teraz mam w toku pierwsze zamówienie w H and M od 2 lat, bo wypatrzyłam piękną bawełnianą koszulę z haftem angielskim. Bardzo droga, ale piękna.
pracuje w hm od dwóch lat. niby wielka sieciówka, a przez jej powolny upadek decydują sie na drastyczne ucinanie godzin (osoby na umowie zlecenie wczesniej mogły wyrabiać nieograniczoną ilosc godzin. teraz maksymalnie 80h miesięcznie) i odsyłanie pracowników na przymusowe urlopy w styczniu-lutym.
to pokazuje że bojkoty konsumenckie działają. teraz trzeba zacząć bojkotować amerykańskie fastfoody
Cieszę się słysząc tę informację. Ludzie wokół zawsze powtarzają, że sam świata nie zmienisz, i co? Dokładnie rok temu byłam ostatni raz w HM, zrezygnowałam, a rok później słyszę, że spada im klientela. Tylko świętować i to walić!! 😊
Edit: Przy okazji, też kiedyś najbardziej lubiłam HM, bo przede wszystkim była dla mnie najbliższym sklepem lokalnie. Teraz wstydzę się, jeśli wystaje mi ich metka, ale oczywiście wynoszę do końca to, co mi się podoba.Oczywiście wszystkie moje szmaty z HM to miksy poliestru i bawełny ;-; Meh.
Jest strasznie drogo. Po lock downie każdy zrozumiał, że cała szafa się nie przydaje. A po trzecie po lock downie ludzie nie wychodzą, siedzą w domu w dresie. W pracy jest uniform po co im ubrania? Po następne nie mają pieniędzy na wyjścia.
Większość tu pisze o zakupach w lumpeksach, o ile macie wokół siebie dobre lumpeksy. Ja kojarzę tylko takie ze spranymi, dziwnie pachnącymi ubraniami w złych rozmiarach, poza tym nie mam cierpliwości i czasu szukania w jednym lumpie ubrań ponad godzinę.
Vinted nie znam, nic tam nie kupiłam.
Ja gdy skończyłam szkołę w 2008 kupowałam sukienki w stradivarius i pull&bear kilka w Topshop , Zara mega krótkie mam je do tej pory ,to były mega dziewczęce sukienki każdy facet się oglądał
U mnie jak cos z sieciowki to z second hand, ale mieszkam w UK I tutaj mozna zwrocic ciuchy do dwoch tygodni od zakupu I to nawet w innej lokalizacji, byle by byl sklep tej samej fundacji charytatywnej. W.H&M ostatnio cos kupilam jakies 15 lat temu.
HM to mój ulubiony sklep, kupuje tam dodatki do domu i mam od nich wiekszosc ubran. Nosze glownie basic i nie czuje potrzeby wydawania wiecej na takie zwykle ubrania w drozszych markach. W drozszych sklepach kupuje tylko eleganckie ubrania, np. koszule, ale takie ubrania są u mnie na specjalne okazje.
Pojawiło się mnóstwo ciekawych polskich marek które sprzedają rzeczy bardzo dobrej jakości, z dobrymi składami i zarowno modnymi jak i klasycznymi fasonami za niewiele wyższa cenę niż szmaty z sieciowek. To jest powód. Od kilku lat nie kupuje w żadnych hm itp
w H(łam)Łemie nie kupuję. Już dawno odeszłam od kupowania w tamtym miejscu i uważam, że ze względu na jeszcze jako taką przystępną cenę jest to sklep dla nastolatków/ dzieci, którzy szybko wyrastają z ubrań.
H&M umiera bo mają produkty fast fashion, a ceny jak za premium. Jeszcze kilka lat temu myślałam, że jest to marka premium, bo gdy koszulki na bazarku kosztowały po 5 zł za zwykły Tshirt, a po 15 za taki na wypasie, H&M oferował proste bluzeczki za 100, gdy Tshirt od Dolce&Gabbana stał za 100-120 . Tylko, że ta jedna czy druga bluzeczka z H&M po jednym praniu pokazywała badziewną jakość i wróciłam na bazarek. Dzisiaj wprost się mówi, że H&m jest Fast Fashion, a cenowo dalej dużo sobie winszują... tyle, że przedział cenowy nieco się zmienił (bazarek dalej 15, Dolce itp 200, a H&M zrobił się czymś takim pośrednim..). ALE doszło jeszcze Aliexpress i Shein ze swoimi produktami za 2 zł, Pepco i Kik ze swoimi produktami sklepowymi za te 10-15 (i wygryzło bazarki) .. Nie ukrywajmy że zmieniło się jeszcze coś... Dzisiaj dużo ludzi chce spersonalizowane, oryginalne rzeczy, łatwo jest kupić maszynę do szycia (i za psie pieniądze w stosunku do tego jak to było parę lat temu) ... Jeśli komuś naprawdę zależy na jakości to sam uszyje albo da do uszycia... Bo nawet Armani czy DG nie są dzisiaj synonimami jakości...
kiedyś kupowałam w hm i miałam raczej dobre doświadczenia (miałam szczęście do dosyć trwałych ubrań jak na sieciówkę). Ciekawi mnie to, czy może demografia tego sklepu się nie zmieniła, za to asortyment tak? Jestem millenialsem, z większość z tych ciuchów to fasony, których nie jestem w stanie nosić, albo mi się nie podobają, czyli koszulki i swetry do pępka, spodnie z szeroką nogawką. Do tego denerwuje mnie notoryczny brak ubrań w moim rozmiarze. Autentycznie nie mogę przymierzyć nic, więc kupuję online, a tam hm ma o wiele większą konkurencję niż w sklepie stacjonarnym. I niestety kiedy kupuję online, widzę, że jestem w stanie zatrzymać ubranie, które nie leży na mnie idealnie, mimo, że w sklepie stacjonarnym bym po prostu nie kupiła (wiem, że to niezbyt mądre, ale tak jest).
O, to bardzo dobra uwaga 🤔
kupuje w H&M, glownie basici i swetry z lini premium. Kupowalam tez w malych markach, second hand itd, ale ta forma dla mnie (niestety) jest najbardziej "sustainable". Zgadzam sie z opinia, ze ich projekty przestaly byc ciekawe i ze drastycznie spadla jakosc materialow. Ciezko tam znalezc teraz cos naprawde dobrego, ale nie oznacza to ze nie znajdziemy tam perelki ktora bedzie nam dlugo sluzyc. Wolalabym zeby poszli w segment premium mocniej i podoba mi sie pomysl concept store'u, super opcja by bylo gdyby mozna ich "wyzsze" marki takie jak cos, arket, kupic w concept store z liniami premium hm oraz uzywana odzieza marek. HM nie wygra z ultra fast fashion, a marza na ich produktach jest i tak ogromna, wiec mozna jej czesc zainwestowac w inny sektor klienteli. Jak dla mnie HM ktory skupia sie wylacznie na basicach, odziezy sportowej i lini premium przy wyzszych cenach to super opcja. HM group ma tez weekday i monki gdzie mysle ze mozna by wiecej "trendowych" rzeczy wrzucic i w sklepach stacjonarnych sprzedawac rzeczy pod tym brandingiem. Mysle, ze jest tam ogromny potencial do zmiany.
Jakosc ubrań w H&M zależy od lini: premium,logg, sprzed 3 lat były bardzo dobre. Mam od nich wełnę, bawełnę, len i wiskozę. Najlepsze moje sukienki to h&m. Trzymają się super, ale nie kupuję basiców i rzeczy z cienkiej t-shirtowej bawełny, bo te mają słabe.
Niestety moim ulubionym sklepem był hm potem zaczęłam się edukować na temat produkcji ubrań. I ostatnio szukałam zwykłej czarnej bluzy weszłam na ich strony bluza 150 zł mówię sporo, sprawdzam skład a tam 60% bawełna 40% poliester stwierdziłam że nie jest warta swojej ceny. Sprawdzałam potem reszta ubrań i wszystkie mają podobne proporcje składów. Mi się odechciało kupować plastik.
Przede wszystkim spadek zainteresowania w tych sklepach leci bo SHEIN króluje nad nimi i tyle
Wg mnie w h&m spoko jakość mają rzeczy dla dzieci, mężczyzn i dział home. Dział damski ma zdecydowanie więcej plastiku ale też często niższe ceny. Pewnie dlatego, że dziewczyny częściej latają na szoping a niekoniecznie mają kasę na droższe ubrania.
Ja w h&m doceniam dział dla kobiet w ciąży I karmiących, choć od zeszłego sezonu faktycznie zaczęli zalewać ten dział poliestrem za parę stówek... 2-3 lata temu nie było tak źle.
Natomiast ubrania dla dzieci jeśli chodzi o sieciowki wg mnie są w dużej mierze spoko, nie mechaca się po jednym praniu, nie farbują itp. I spokojnie posłużą dla kilku dzieci. Zdarzyło mi się kupić coś dla dziecka z pepco, sinsay czy smyka i jakość o wiele gorsza. Kupuje dziecku na wyprzedaży wiec ceny wychodzą podobnie i kolejne dziecko ponosi, a potem komuś oddamy. Dorosłemu łatwiej kupić ubrania rzadziej a lepszej jakości, drożdże. No ale dzieciaki szybko wyrastają i bardziej tyrają ubrania więc jak ktoś nie chodzi o secondhandach z jakiegoś powodu to zamawianie online z hm + używanych z vinted dla dzieci jest całkiem spoko opcja. Dla kobiet w h&m to faktycznie jest mało co do wyboru, odsiewając plastik i kroje dla nastolatek.
Ja ostatni raz kupilam cos w hmm w 2006 roku. I pamietam bo to bylo na 34 ulicy w Nowym Jorku. Jakosc jak psu z Gardla. Potem odkrylam ciuchbudy w Stanach I juz nie kupuje w normalnych sklepach , a ciuchbudy w USA mamy bardzo dobrze zaopatrzone . Polecam sprawdzic np Buffalo Exchange , ja obecnie wydaje chyba ponizej $300 rocznie na ciuchy I buty a statystyczna amerykanka ok 2 tysuecy moze wiecej.
Czytajac te wszystkie komentarze dochodze do wniosku, ze mam chyba jakis wybitny dar wyszukiwania super jakosciowych i dobrych skladowo ubran, butow i dodatkow z H&M, czesto sporo przecenionych 😅😂
Obstawiam, że nie... Za to obstawiam, że jesteś dość niską lub najwyżej średniej wysokości, młodą osobą, szczupłą z małymi piersiami i biodrami i płaskim brzuchem. Dlaczego tak myślę? Bo takie osoby nie mają problemów z modą - wszystko jest szyte pod takie osoby i dobrze na nich leży. Minimalnie większe piersi już powodują, że 90% bluzek jest po internetowym zakupie do zwrotu (jest przykrótkawa bo podnosi się na piersiach) , a każdy centymetr ponad 165 cm wzrostu wyklucz Cię z grupy "casual" i okazuje się, że wszystko albo jest za krótkie albo za szerokie... Jeśli ważysz minimalnie za dużo masz problem z szerokością ubrań (bo jak już jest szersze to też dłuższe, szersze w biodrach spodnie są też poszerzane w talii jakby już nie istniały osoby o krągłych biodrach itp) . Ja na przykład jestem wysoka i cycata i kupno ubrań to koszmar, za to pasują na mnie prawie każde buty (rozmiar 38, szczupła - już teraz łydka bo przestałam trenować taniec) i też mogłabym napisać, ze "mnie tam buty pasują" (choć wysokie podbicie też bywa czasem lekko problematyczne)... ale widzę np. koszmar mojej przyjaciółki, która ma stopy małe, a szerokie... masakra, 99% modeli odpada ...
@@vivia.6224 owszem, masz racje, mieszcze sie w opisywany kanon, choc uwazam, ze spora czesc ubran jest szyta na wyzsze osoby - stan jest w wiekszosci spodni za wysoki na mnie + nogawki za dlugie, wolalabym zdecydowanie krotsze swetry i buty na szersza lydke. Nie mowie, ze czesci nie odsylam. To byloby piekne gdyby wszystko tak cudownie na mnie pasowala, jak to opisujesz. H&M swego czasu umieszczal wzrost modelek prezentujacych ubrania i zdecydowanie nie byly one niskie. Sama odnioslam sie jedynie do jakosci. Komentarze opieraja sie w sporej czesci na tym, ze w H&M jest tylko plastik - no nie. Nawet jesli wiele rzeczy na mnie tam totalnie nie pasuje z wyzej opisanych wzgelow, to wciaz maja one dobry sklad i fajna jakosc, i wciaz jest to spora pula, z ktorej jestem w stanie wybrac naprawde fajne rzeczy (w przeciwienstwie do innych sklepow).
Jako nastolatka i studentka kupowalam wlasnie glownie w H&M (i w second handach). Potrafilam jezdzic 300 km do miasta w ktorym ten sklep byl, bo w moim rodzinnym go nie bylo. Teraz czekam az rynek fast fashion zaplonie. Ciekawe, jak to sie ludzie zmieniaja ;)
Ja kupuję wciąż w hm, online, z ich linii Premium, bo jestem tam w stanie znaleźć dobry materiał i krój w przystępnej dla mnie cenie. Ach, i jeansy ich mi pasują.
Dawno nic nie kupiłam w HM. Kiedyś miałam taką obserwację (jeszcze mieszkając w Dublinie), ze Penneys=Primark kopiuje z nich bardzo, a ceny ma niższe. HM to takie nie wiadomo co, za drogie na to co oferuje, a oferta zbyt słaba pod jakąś wyższą półkę. Lepszy i ciekawszy styl oferuje Mango, Zara czy Medicine. W dobie Shein, Temu i nawet Vinted HM ze swoją jakością się nie utrzyma.
Ja bym nie chwaliła dnia przed zachodem słońca. Fajnie jest liczyć na to, że branża modowa zmieni się na lepsze (i warto do tego dążyć), ale nie czarujmy się. Powodem, dla którego obserwujemy takie zmiany, a nie inne jest wzrost znaczenia takich marek, jak Shein, gdzie jest taniej, gorzej i tylko online. Młode pokolenie powoli przyzwyczaja się do rzeczywistości, w której ubrania robione po kosztach kupione w galeriach handlowych są już nowym luksusem, bo przyzwyczają się do cen oferowanych przez Ultra Fast Fashion, a jakością ciucha, który ubierze się max 2-3 razy nikt aż tak przejmować się nie będzie...
A ja kupiłam właśnie sukuenkę i spodnie z mieszanki lnu i bawełny. W wiosennej komekcji jest akurat dużo rzeczy z mistanki lnu i bawełny. Przynajmniej w niemczech. Nie wiem jak to w polsce wygląda. Ale poliestru jeszcze ciągle nie brakuje.
Ja coraz rzadziej nawet widzę ubrania z H&M czy Zary w lumpkach, kiedyś było tego pełno. Po za tym te sieciówki są za drogie często.
Ja odkąd pamiatam zawsze stawialam na dobry skład wiec rzadko odwiedzałam sieciówki bo nigdy nic tam nie było , ale ostatnio to się zaczęło zmieniać bo więcej osób na to zwraca uwagę np swetry z Zary nagle maja wełnę i alpakę. W H&M głównie kupuje basicowe bluzeczki z organicznej bawełny ze wzgedu na atrakcyjna cenę tych produktów .
HM powinien produkować dla "normalsów". Największym błędem była próba dogonienia Sheinów i innych Sinsayów, co im zupełnie nie wychodzi a Ci klienci od fastfast fashion i tak pójdą tam gdzie taniej i szybciej.
Ruch w stronę marki ekskluzywnej też moim zdaniem ich nie uratuje, bo tacy po prostu nie są i nikt ich z tym nie kojarzy i nie będzie kojarzył.
A już najbardziej mnie drażni w HM to, że te ubrania są po prosu bezkształtne. Jakby były szyte z zerową znajomością ludzkiej anatomii. W takim Reserved czy Zarze są owszem ubrania z poliestru i akrylu ale jednak człekokształtne. W HM już od dawna nie...
Przestałam oglądać na slowach "wojna W UKRAINIE". Zawsze było po polsku : "na Ukrainie", "na Węgrzech", "na Słowacji", "na Litwie" , "na Łotwie", "na Słowenii" itp. a nie nagle mam mówić "w" i dla mnie tak pozostanie "na". Nie cierpię dzikiej "poprawności" , nie dla wypaczania polskiego jezyka. Za zaborów mówiono po polsku i nawet jak mieliśmy przymusowy j. rosyjski w szkołach to nikt nam nie wmawiał, że mamy mówić "w Węgrzech" vel jechać "w Węgry" ( wtedy Ukrainy nie było, bo należała do ZSRR) bo tak poprawnie po rosyjsku. Ukraina byla republiką radziecką tak jak Kazachstan Uzbekistan Bialoruś Litwa Łotwa Estonia inne i wszyscy mówili tam po rosyjsku z narzeczem miejscowym tj. ukraińskim, bialoruskim litweskim itp. tzw gwara
Kiedyś uwielbiałam hm! Spoko jakość na studencką kieszeń i totalnie mój styl. Od 4 lat nie wydałam tam ani złotówki tylko i wyłącznie z powodu okropnej jakości ich ciuchów. Te tshirty prześwitujące, że aż widać człowiekowi wnętrzności.. ugh:D nie zgodzę się, że ich klienci poszli do shein, myślę, że właśnie byli na tyle wyedukowani i wybredni, że poszli o półkę wyżej oraz zaczęli szukać ubrań z drugiej ręki. HM zawsze próbował tworzyć wizerunek nieco eko, mnie to przyciągało, kiedy nie wiedziałam jak bez konsekwencji sieciówki mogą kłamać klientom. Myślę, że wiele dziewczyn jak ja, nieco materialnie się rozwinęło od czasu bycia ich klientkami i to nie chińskie sklepy są odpowiednikiem hm. Ten styl życia który myślałam, że wówczas praktukuję w końcu zaczęłam faktycznie uskuteczniać, bo przecież właściwie nie kuoujemy rzeczy a jakieś marzenia które mają ucieleśniać.
Ktoś kto produkuje szmaty z plastiku, poliestru, akrylu, a twierdzi że jest eko, zwyczajnie klamie w żywe oczy. Tylko zasmieca ziemię i truje na 300-500 lat tymi szmatami na hałdach śmieci. Dziwię się, że ludzie tego nie widzą. Wystarczy im hasło "eko", bezzrefleksyjnie.
Ja nadal tam kupuje. Zawsze coś znajdę
Dobra trochę się nie zgodzę z jakością w HM, na aktualne lato udało mi się tam kupić najwięcej rzeczy. Fasony są często szersze niż na pewno w Zarze. Luźne spodnie 100% wiskozy, koszule lniane, mieszanki len-bawełna. Też czasem online widzę - o piękny sweter! Ale jak był skład poliestrowy no to po prostu nie biorę i tyle, szukam dalej. Więcej zarzutów mam osobiście do Zary, w której znalezienie czegokolwiek bez poliestru graniczy z cudem, a fasony są dla modelek z lat 90, o cenach nie wspomnę….
Za to ze smutkiem szukając ciekawych rzeczy w lumpach, coraz częściej widzę metki shein co skutecznie odstrasza :(
Zaglądam do sieciówek, szukam prostych bawełnianych czy lnianych basic-ów. W H&M sprawdzają się ubrania dla najmłodszych, dla mnie na przestrzeni wielu lat - nic.
Nie chodzę już od jakiegoś czasu do H&M, bo ich sklepy i ciuchy są nudne jak flaki z olejem i do tego jeszcze ta rozmarówka spodni. Weźmiesz sobię parę spodni do mierzenia, a okazuje się, że rozmiarówka jest jakaś odklejona od rzeczywistości i już masz dość i wychodzisz. Rzeczy dla dzieci są za drogie. Wolę kupić z drugiej ręki albo w Pepco i tak zaraz dzieciak z tego wyrośnie. Ceny też nie są jakieś super. Ale ogólnie ostatnio kupuję mniej ciuchów. Kiedyś traktowałam to jako przyjemność, ale teraz gdy wiem jakie to ma skutki dla naszej planety staram się kupować to co potrzebuję. No i szkoda marnować kasy po prostu jeśli coś nie jest potrzebne wolę za te pieniądze gdzieś pojechać albo odłożyć.
W hm kupujemy tylko basic rzeczy - np bawełniane tshirty do pracy, są całkiem ok jakości i w dobrej cenie. Ale faktycznie, mnie najbardziej odrzuca ich strona, znaleźć tam coś to dramat, jest tych ciuchów za dużo, wyglądają na modelkach wszystkie tak samo. Poza tym, mam u nich problem z rozmiarowka, zamawiałam kiedyś dwie pary takich samych spodni tylko w różnych kolorach - jedne były za duże, drugie za małe. To bardzo odstrasza od kupowania online, a mierzyć w sklepie każdego ciuchu mi się nie chce.
Ja z tych samych powodów nie chcę zamawiać online. A do stacjonarnego wybieram się 1-2 razy w roku.
Nie wiem jak wygląda rozkład geograficzny przychodów H&M ale największy cios H&M otrzymało od Chin po tym jak się wypowiadało za przestrzeganiem praw człowieka … szczególnie w prowincji Xinjiang odnośnie Uyghurow.
Cały H&M zniknął z kanałów sprzedaży online … wszystkich … a jako, że w Chinach sprzedaż online dominuje to efekt był taki, że ta firma praktycznie zniknęła z rynku. Później doszedł to tego Covid który tylko spotęgował ten efekt.
Ja co prawda nigdy nic nie kupiłem w H&M i tylko raz w życiu byłem wewnątrz jednego ze sklepów ale zaimponowali mi tym faktem.
O, lubię &other stories.
H&M nie lubię, bo rozmiar XS jest tam jak XL i na odwrót.. Na Asos sama szmira, kurteczki króciutkie i też postrzelona rozmiarówka. A w lumpeksach też są ciuchy Shein i wlasnie tam je kupuję. A na co dzień to lubię polskie marki: Greenpoint, Carry, Moodo, od czasu do czasu Sinsay.
H&M umiera bo jakosc ubran szoruje po dnie, a ceny z kosmosu. Szczerze to Sinsay ma lepsza jakos a cena podziel przez 3. Fasony tez bardziej dla ludzi.
Cenowo do H&M +/- wychodzi Reserved gdzie naprawde moge kupic godziwe ubrania z bawelny, ktore sa dobrze uszyte.
Wszystkie marki w galeriach to sieciówki skoro każdej sklep znajduje się w galeriach. Ubrania nie sieciowe to wszytskie od rzemieślinków oraz z półek luksusowych marek czyż nie? COS czy Ochnik to tez sieciowki 😊😊
Jakość w H&M jest niepriporcjonalnie niska do ceny, którą trzeba zapłacić za produkt. Gdybym namiętnie nie chodziła po lumpkach i miała w sklepie kupić coś, co wytrzyma jedno pranie to raczej wybrałabym jakiś sinsay gdzie produkty są równie kiepskie, ale chociaż trzeba za nie zapłacić proporcjonalnie do jakości
Sprzedaż spada, bo tort się dzieli, a second handy i vinted stanowią chyba niestety najmniejszą jego część. Poprawcie mnie jak moje przewidywania są błędne
Może to kogoś zdziwi, może i nie.
Ale ja wychodzę z założenia że kupuję używane ubrana, gdyż nie stać mnie aby kupować takiej jakości nowe. Jedynie bieliznę kupuję nową.
Mógłbym kupować wszystko nowe, ale wydawałbym na to większość lub całą kasę która wolę inaczej, lepiej spożytkować. Dlatego kupuje u kilku osób które mają wyselekcjonowane ubrania, trochę droższe niż w lumpeksie, czasem i dwa razy drozsze, ale jak coś tam kupuje to mam na kilka lat, a czasem nawet ekstremalne kilka lat bo często nie mają u mnie lekko ubrania.
Z butami jest trochę problem, bo dobre skórzane buty kosztują parę stówek, ale gdybym znalazł takie w praktycznie idealnym stanie o połowie taniej to kupiłbym dwie pary takich butów.
W sieciówkach galeriowych nie kupuje, gdyż jest tam za przeproszeniem wielkie G pod względem materiałowym, żona co jakiś czas tam coś kupi, mi czasem też kupi podkoszulkę gdy ma fajny nadruk, lecz wiadome jest to że jest to ubranie na około rok używania, bo kołnierzyk się wyciągnie, coś puści na szwie, albo będą się robić jakieś małe dziurki z byle powodu bo materiał jest tam grubości pajęczej sieci.
Serio mam podkoszulki które kupiłem używane około 10 lat temu i nic się nie dzieje, a te po roku wyglądają gorzej niż szmata do podłogi...
To tyle, ode mnie.
Pozdrower.
Faktycznie kiedyś lubiłem dość H&M (ale jeszcze C&A, bo oni mają a przynajmniej mieli małe rozmiary męskie, a ja mały jestem, ;)), ale teraz w ogóle unikam kupowania ;)
No i co tu dużo mówić, jasne że ludzie wybiorą najtańsze... ja też nie kupię t-shirtu za 5-10€ w H&M jak mogę za 1-3€ w Primarku... ale jak wyżej - raczej w ogóle unikam kupowania teraz ;)
Czemu unikasz kupowania teraz?
@@pixi2209 ponieważ, podobnie jak większość ludzi, mam w szafie więcej rzeczy niż koniecznie potrzebuję ;)
Ludzie po prostu zauważają, że ciuchy z sieciówek zachowują się gorzej jak szmaty do naczyń po wypraniu. To jest naprawdę tragedia - skulkowane, wyblaknięte, rozciągnięte, dziurki po zaledwie jednym praniu i ciuch do kosza. Zauważam też, że zaczynamy doceniać polskie marki i polskich producentów (również obuwia!) - widzę to po sobie i znajomych. Pytanie też, czy fast fashion nie traci na tak popularnej dziś pracy zdalnej, do której wystarczy na codzień domowy dres?
Nie kupuję foliowych ubranek tego typu sklepy omijam z daleka od samego początku pojawienia się na polskim rynku. Nie dosyć, że plastik to nie mają kobiecego kroju, nie wykorzystuje się cięć w konstrukcji odzieży, zaszewek, to worki nie ubrania. Gdzie podziała się klasa i jakość ubrań z poprzedniego wieku? Np męska koszula flanelowa nie miała kieszeni piersiowej. Chyba oszczędzają na samej operacji przyszycia kieszeni, bo raczej w układ kraju małą kieszonkę można wcisnąć - chyba nie chodzi tutaj o zużycie materiału. Wyciągam z szafy stare ubrania, starą pościel i ręczniki - dziś jakość jest katastroficzna. Bawełniane ubranka, które nam serwują w tego typu sklepach wykonana jest z najrańszych krótkich włókienek, po kilku praniach do wyrzucenia. Jakość gumy to też katastrofa. I kto tu mówi o ekologii.
Dokładnie. A zauważyłaś, że nawet w spodbiach, bluzach, kurtkach, narzutkach, kieszeń to u wielu firm luksus? 😮 Nawet zrobienie guzików i dziurek w plaszczach. Robią szlafrokowe. 😮A ludzie to kupują, jeszcze z poliestru i akrylu.
Ludzie już nie kupują tyle ubrań co kiedyś bo wszystko poszło cenowo do góry i kryzys więc priorytety się zmieniają … i głównie praca zdalna też powoduje mniejsze zainteresowanie… takie czasy…
W hm nigdy nie robiłam zakupów ;) Jakoś nie zadowalają mnie ich produkty pod względem jakości produkcji i wyzysku młodocianych pracowników.
H&M ostatnio mnie też denerwuje... Zdjęcia nie przedstawiające faktycznie tego co powinny, dziwne pozycje modelek itd. Po drugie szybko znikające naprawdę ładne bawełniane lub lniane ubrania a przynajmniej te najbardziej popularne rozmiary i już nigdy nie wracające do dostępności... Po trzecie znikający koszyk...
zgaduje ze wiele osob ktore przestaly kupowac w h&m kupuje teraz w np. shein i to o wiele więcej niz kupowali w hm
Wszystkie ubrania jakie mam z H&M pochodzą z lumpeksu 😂 przynajmniej wiem, ze jakość już jest przetestowana..