Kiedy mysle o temacie rozstan, zawsze przypomina mi sie scena z filmu 'Seks w wielkim miescie', kiedy Samantha zrywa ze swoim partnerem po 5 latach. On pyta 'Juz mnie nie kochasz?'. Ona uśmiecha sie do niego z miloscia i odpowiada: 'Kocham Cie, ale siebie kocham bardziej' :)
U mnie koniec przyniósł mi odnalezienie siebie i pomimo tego, że czasami bardzo jeszcze płaczę to mam w sobie siłę, której nie miałam wcześniej. Przestałam mówić na siebie źle, kupiłam sukienki i szminkę (nigdy nie malowałam ust), kupiłam kremy do twarzy (nigdy nie smarowałam niczym twarzy), kremy do pięt :D Zaczęłam inwestować w siebie ale pod tym względem, że mi się należy, bo zawsze całą siebie oddawałam innym, ja się nie liczyłam dla siebie i inni też to wykorzystywali. W związkach zawsze maksymalnie wspierałam, byłam zawsze i nie patrzyłam czego chcę, a jak chciałam - to milczałam, żeby ,,On sobie nie pomyślał", żeby sobie nie poszukał innej, która będzie Go wspierać w pasji. Tak bardzo zagubiłam siebie, tak bardzo gubiłam się, że każdy związek się rozpadał. Aktualnie jestem 3 miesiące po rozstaniu i pierwszy raz patrzę na siebie inaczej, jestem otwarta na przyjmowanie, więcej rozumiem, głównie dzięki temu, że przypadkiem gdzieś przeczytałam na kobiecym forum post innej dziewczyny, która poleciła mi Twój kanał pod wątkiem, gdzie inna dziewczyna pytała o swoją relację. Dużo pracy jeszcze przede mną, bo mam gorsze dni... Wiem, że popełniłam błędy, czepiałam się, ale też wiem, że równocześnie pięknie na barki wzięłam to, co trapiło mojego chłopaka - a to czego ja nie zauważałam, a miało wpływ na moje życie - a mianowicie moje traumy z dzieciństwa i poszłam do psychologa, aby to przepracować. Jestem dumna z siebie, że potrafiłam to po 30 latach udźwignąć i pomimo, że związek się rozpadł - wyszłam z Niego bardziej świadoma. Wiem nad czym powinnam jeszcze pracować i pracuje każdego dnia, a jak mam kryzys to puszczam sobie Twoje filmiki i jest mi lepiej :)
Jestem w tym samym punkcie co Ty. Zadbaj o siebie. Gracjan , Tatiana Mitkowa są godne polecenia na YT. Nie oddawaj się za bezcen, bo nikt tego nie doceni.... Serce zostaw dla siebie nie kładź go pod stopy mężczyźnie....
Jakbym czytała o sobie, kilka związków gdzie dawalam maksimum siebie.. Obecnie jestem już blisko rok od rozstania z narzeczonym (3 lata razem) i po rozstaniu zaczelam mocniej dbac o siebie odzyskałam swoje życie, pokochalam na nowo.
Odeszłam z miłości z wizją związku, jakiego pragnę. Spotkałam takiego mężczyznę i jestem bardzo szczęśliwą kobietą. Radary przestawiłam na siebie i to jest bardzo zdrowe podejście. Nie piszę scenariuszu. Jeżeli mam jakieś wątpliwości rozmawiam z moją małą Iwonką i na bieżąco rozwiązuje swoje lęki.
Bardzo wartościowy filmik Mayu. Nałogowcy jak zauważyłam mają ciekawą cechę wspólną. Są przyciągani przez kobiety, u których aktywną wibracja jest przekonanie, że coś lub ktoś jest ważniejsze (y) od nich. Jasne, że kobiety nałogowców zwykle zbyt długo tkwią w toksycznych związkach, jednak zanim zapadnie decyzja o odejściu- warto popracować nad wibracją i wyczyszczeniem energii. Nad transformacją przekonania, z powodu którego przyciągany jest mężczyzna, dla którego coś jest ważniejsze. Już nawet nie chodzi o intencję by "go zmienić, naprawić" ale by dać sobie szansę na wolność od tego przekonania, które jest toczącym robalem, wpływającym negatywnie na obraz "ja i mężczyzna" i szansę na wchodzenie w zdrowe, oparte na obustronnym zaangażowaniu relacje. Nie ukrywam, że zrozumiałam to dzięki Tobie Mayu i dzięki temu, że trafiłam w początku nowej relacji na Twoje filmiki, ta relacja nie przypomina poprzednich. Jestem w czasie transformacji, słucham Ciebie uważnie, "odrabiam" lekcje i ten spokój, jakiego nie miałam w poprzednich związkach, jest niesamowitą wartością. Potrzebuję jeszcze sporo świadomości, bo czuję w których obszarach mam jeszcze poczucie, że to nie jest jeszcze wolność, spokój i radość, jakiej mogę doświadczać w odniesieniu do mojego "ja", dlatego prawdopodobnie zdecyduję się na coś więcej, jeżeli chodzi o zaproponowane przez Ciebie narzędzia do rzeźbienia takiej siebie z jaką mi najlepiej.
Moja decyzją w leku było tkwienie z tym. Lęk że nikogo lepszego nie znajdę. Decyzja bez leku było odejście. Mayu teraz twoje nagrania ratują mnie w dużym stopniu. Pozwalają mi przetrwać te kiepskie chwile. 😘
Na pewno znajdziesz kogoś właściwego. Może byś nie znalazła jeżeli masz znacznie powyżej stu lat. No ale chyba nie ? 😀 Chcę przez to powiedzieć, że nie zależnie od wieku, trafisz na kogoś kto będzie dla Ciebie góry przenosił... Nie jest to rada, jedynie życzenia aby Ci się udało ...
Ściskam Cię ciepło, sama przechodzę teraz przez trudne chwile na krawędzi swojego związku, ze świadomością, że zaraz już związku nie będzie. Takie nagrania to chyba jedna z mądrzejszych rzeczy, jakie można dla siebie zrobić w tych trudnych momentach
Bardzo dobry materiał. Gdyby zarówno kobiety i mężczyźni wiedzieli jak działa ich szeroko pojęty organizm (świadomość, podświadomość, hormony, emocje, lęki itd..) to wiele fajnych związków trwało by po kres życia w szczęściu = w miłości. Ludzie obecnie bardzo szybko odchodzą od siebie nie zwracając uwagi na fundamentalne prawo szczęścia czyli miłość. Miłość wszelaką jako wszystko co jest, jako byt. Do tego jednak trzeba dojść wspólnie. Obecnie ludziom zależy jedynie by dojść do pieniędzy albo po prostu dojść ;). Złe wzorce kodowane są w nas przez rodziców (pewnie wielokrotnie nieświadomie i często w wyniku zderzania się z trudami życia np. wychowania potomstwa). Podsumowując wg mnie miłość taka prawdziwa to wspólna praca nad poznaniem siebie by powstała jedność między dwoma często innymi organizmami (gatunkami bo niby człowiek określany jest jako gatunek, ale chyba powinien być też podział na płeć). Miłość do kogoś to wejrzenie w siebie co wydaje się być paradoksem. Klucz to nie przegiąć i nie utracić równowagi by za bardzo nie pokochać siebie. Panta rhei - płynąć razem przez życie na dobre i na złe - to jest miłość. Nie można powiedzieć, że się kogoś kocha jeśli nie zostanie się do końca (oczywiście nie mówię o patologiach). To jest dowód prawdziwej miłości. Można być wierzącym lub nie, ale wypowiadane słowa "i nie opuszczę Cię aż do śmierci" są kwintesencją całego procesu. To jak z pisaniem książki. Nie jest napisana kiedy nie zastanie zapisana ostatnia kartka. Wtedy można powiedzieć to koniec książki. To koniec miłości. Amen.
Dziękuję za zdanie o nałogach w związku. Nic mnie tak nie podbudowało w oczekiwaniu na rozwód jak to ,że pomimo błędów jakie popełniłam nie miałam szansz nas uratować.
Dziękuje za ten list...uświadomił mi moją obecna sytuacje .z lęku przed byciem samotna ,nie kochana chce uciec z związku bo boje się co będzie....jeżeli się nie zmieni...
Dlaczego nie znałam Ciebie wcześniej 😔. Spędziłam 10 lat w toksycznym związku z alkoholikiem... Dawałam miliard szans. Bałam się odejść bo myślałam, że sobie nie poradzę 😭. Na szczęście od 4 lat jestem wolna. Dzięki, że jesteś 😘
Po pierwsze ustalamy, czy partner jest toksyczny: 1. tak - do widzenia, 2. nie - dogadujemy się i dalej lowciamy, 3. trudno powiedzieć - sprawdzamy, czy to my jesteśmy toksyczne. I powrót do punktu 1.
U mnie było odwrotnie - mój były latał ze wszystkim do mamusi, do siostry itp. Prosiłam, żeby tak nie robił i żeby nie rozmawiał z kimś o mnie, jeśli mnie przy tej rozmowie nie ma! Ale nie pomogło, więc pożegnałam go. To tak w skrócie.
Pewnego dnia poczułam , że moja sytuacja życiowa (opieką nad niewidomą mamą) i finansową (kredyt hipoteczny) które spowodowały moje notoryczne zmęczenie i brak czasu,uniemożliwia bycie atrakcyjną partnerką dla niego Jego byłe,to zaradne i zamożne kobiety-celebrytki Okazywał mi zniecierpliwienie bo nie jestem taka jak one Źle się poczułam w relacji,w której nie jestem zrozumiana i nie mogę dać tego, czego potrzebuje partner Cierpiałam z tego powodu bo okazywał mi,że nie jest zadowolony i przestał mnie szanować Muszę poszukac partnera z mojej bajki Nic na siłę Odejście od niego przyniosło mi ulgę,pozbyłam się kompleksów i poczucia,że jestem jakaś nie taka..teraz jestem sama i mam spokój emocjonalny
Myślę, że każdy zasługuje na drugą szansę i warto ją dać w jakichś 95% przypadków, no chyba, że ktoś zrobił coś dla nas bardzo bolesnego i kompletnie niewybaczalnego. Ale właśnie... druga szansa jest tylko jedna. Bo dziesiątej drugiej szansy nie warto dawać.
Dzięki Ci kobieto , broń nas trochę bo słowa narcyz , psychopata i socjopata to jest tak oklepane , ze zal mi nawet mojej byłej , która powtarza to jak mantrę !!!! Tak jak by nie znały innych słów tylko te znają , a same nie są winne , przypominam medal ma dwie strony !!!!!
Co do dawania drugiej szansy to zdrada jest moim zdaniem takim błędem po którym nikt nie zasługuje na drugą szansę. Nie rozumiem totalnie jakichś tłumaczeń, że to chwila słabości czy coś w tym stylu, bo to zwyczajnie żenujące. Byłam kiedyś kobietą, która dawała 50 i 150 szansę. Ale wyciągnęłam z tego lekcje i wnioski. Uważam, że jeśli się kogoś prawdziwie kocha to takie myśli nawet się nie pojawiają. No i skoro ja oddaje komuś całą siebie, to takiego samego oddania wymagam od partnera. W innych przypadkach jak najbardziej byłabym w stanie dać drugą szansę, ale na tym etapie na którym jestem, jeśli chodzi o zdradę, byłabym już nieugięta :p
Ja mówię o drugiej szansie, a Ty o 50ej;). Szanuję Twoją opinię, jednak zazwyczaj taka opinia jest opinią dziewczynki która naczytała się bajek o nieskalanej miłości aż po grób. Ludzie to tylko ludzie. Popełniamy błędy (i tylko tak się uczymy, stety lub niestety). Niezdrowa, toksyczna miłość polega na „oddawaniu komuś całej siebie i wymagania tego samego oddania od partnera”. Zachęcam do obejrzenia masterclass o zdradzie w butiku na www.mayaori.com (dostępna w butiku od 7.07.2021).
Mysle ze skoro juz sie zastanawiam to juz trzeba pójść. To znak ze ja sie tam zle czuje i juz lepiej nie bedzie. Zawsze zostanie tan nieokreslony stan smak ...poczucie ze powinnam byla...
Takie to śmieszne i zarazem okrutne ze każda kobieta oglądając (wchodzą ) na ten filmik(WIDZAC TYTUŁ) już WIE ,już dobrze wie tylko szuka potwierdzenia swojej decyzji .Obejrzy,wysłucha,pomysłu i już wie ale … najczęściej dalej nic z tym nie robi.Zamiata pod dywan i jeśli ten filmik jej się na YT pokarze jeszcze raz..odwraca wzrok i nawet nie chce sluchac i o tej swojej PRAWDZIE myslec. Nie wiedza co to wolność i tak naprawdę jeśli tylko zwrócą się o pomoc do najbliższych ile ludzi jest w stanie im pomoc i klaskać. Ja jestem tego przykładem po bardzo długiej drodze .Psycholog itd.Podjęłam decyzje ze odchodzę .Przychodzę do swojej fryzjerki a tam dziewczyny rzucają się na mnie z gratulacjami .Rodzina tyle wsparcia i otuchy mi dała w tamtym czasie ze ojjj.Nie bójmy się dziewczyny odejść a potem nie bójmy się prosić o pomoc bo ludzie którzy obserwują nasze małżeństwa dużo więcej widza z zewnątrz i tak bardzo tak bardzo chcą nam pomoc tylko dopiero wtedy jak my sobie pomożemy i odejdziemy .Myślmy o sobie na początek .O naszym stanie psychicznym.Nikt ale to nikt nas do tego człowieka nie uwiązał .Lepiej po rozstaniu iść do lasu założyć sobie bransoletkę chociażby ze sznurka i powiedzieć do siebie- jestem najlepszym twoim przyjacielem nigdy cię nie opuszczę i bardzo ale to bardzo cię kocham.
Dobór par to przede wszystkim wzorce z domu rodzinnego. Jeśli jedno z partnerów wychowane jest tylko przez jednego z rodziców - to ten osobnik rozbija podświadomie związek i nie zdaje sobie z tego sprawy. Ma ogromne oczekiwania i prowokuje określone sytuacje aby testować wytrzymałość partnera. Jednym z najważniejszych kryteriów doboru jest to ile partnerów było wcześniej. Jeśli średnia wychodzi 1 partner na 10 lat - można zainwestować czas i uczucia. Jeśli było ich więcej, z dużym prawdopodobieństwem wychowanie było tylko przez 1 rodzica lub był alkohol w domu rodzinnym. Odradzam pakowanie się w takie relacje bo potrwa tyle co poprzednie.
Nie zgadzam się. Gdyby tak było to nasze pokolenie byłoby by trwałych związkach (w czasach naszego dzieciństwa prawie nie było rozwodów, wiec większość z nas wychowała się w pełnych domach. Trzeba tez pamiętać że wiele związków jest/było razem tylko na papierze - żyjąc totalnie osobno emocjonalnie, więc długość takiej relacji w żaden sposób nie świadczy o gotowości na związek. Po trzecie - pracowałam już.z kobietami, które są w świetnych związkach od 25-30 lat a były wychowywane tylko przez matkę (jedna z nich nigdy nawet nie poznała ojca). Zgadzam się co do wzorców z domu, tylko dla mnie znaczenie mają wzorce emocjonalne a nie fizyczne.
@@mayaori no prywatnie możesz się nie zgadzać ale psychologii nie oszukasz. Termin nazwany jest jako DDA i DDD - ci ludzie nigdy nie tworzą dłuższych związków i sami je rozbijają (nieświadomie). Zawsze możesz swoją pracą doktorską na ten temat wykazać że psychologia się pomyliła :)
@@mayaori DDA nie. Ale DDD i dysfunkcje w rodzinie to obecnie 70%.. Dlaczego DDD ? Bo obecnie łatwiej rozwalić związek i samotnie wychowywać niż męczyć się z alkoholikiem. Proste.
ty omawiasz sytuację po "rewolucji" Boga czyli rozdzieleniu człowieka na dwie częsci.....ale przedtem było tak: „Obojnakowa płeć istniała wtedy, a imię jej i postać, złożone były z obu pierwiastków: męskiego i żeńskiego (…) Otóż cała postać człowieka była krągła, piersi i plecy miała naokoło, miała też cztery ręce i nogi w tej samej ilości, i dwie twarze na krągłej walcowatej szyi, twarze zgoła do siebie podobne. Obie patrzyły w strony przeciwne z powierzchni jednej głowy.” Platon, Uczta, [w:] Dialogi, przeł. W. Witwicki, tom I, Wydawnictwo Antyk, 2005, s. 53. "„Jedną z najpiękniejszych opowieści o twarzy, stanowiącą zarazem jej dekonstrukcję, odnajdziemy w »Uczcie«. Według swoistego genesis Platona, człowiek był istotą o dwóch twarzach, przekraczającą i łączącą przeciwieństwa jako wcielenie perfekcyjnej całości i jedności. Szedł i patrzył jednocześnie w dwóch kierunkach; były w nim obecne zarówno aspekt kobiecy, jak i męski. Potem jednak rozgniewał swoim łobuzerstwem bogów; czując się silny, chciał im dorównać i piął się ku nim w górę, za karę został rozcięty na pół, aby utracił siły i stał się posłuszny. Taki kształt posiada do dziś. Zamiast dwóch głów patrzących w dwie przeciwne strony, została człowiekowi jedna, która patrzy tęsknie przed siebie, w miejsce kiedyś stanowiące pełnię.”
Facet mnie zostawił jakis rok po urodzeniu naszego syna bylismy ze soba 2,5 roku ....po pol roku wrocił przepraszajac ze łzami w oczach ze kocha i chce do nas wrocic(w tym czasie byl z jakas dziewczyna..okłamał mnie ze nie był pewnie tylko po to zeby mogł w razie co wrocić)..10 lat pozniej zrobil to samo..tak ze wcale nie dziwie sie ze kobiety boja sie dać drugiej szansy bo moze zabrać im spora cześć życia i wcale nie świadczyć o tym ze nigdy sie nie rozejdą..dochodze do siebie 2 rok a on ma juz inna pania z dzieckiem
Ale nigdzie nie powiedziałam że jak wróci to już na całe życie. Nikt nie daje gwarancji na całe życie. „Zabrał sporą cześć życia”?😳. A co Ty robiłaś przez ten czas? Byłaś martwa?;). Życie jest jak podróż-osoby się dosiadają i wysiadają. To że ktoś wysiadł nie znaczy że zabrał nam coś? Byliście 10 lat razem! To fajny czas:).
@@mayaori martwa nie byłam..zabrał bo mam wrazenie ze skoro odszedł to poprostu mnie oszukiwał..ja jak kocham to cąłą sobą nie robie ludzi w bambuko dzis Cię kocham jutro się zmywam..mam wrażenie ze nie warto tworzyć stałych relacji jeśli nie możemy komuś zaufać..nie dziwie sie że ludzie boją się relacji i zaufać skoro tak dostają w kość..
@@kinga2198 skoro odszedł to oszukiwał? A może nie oszukiwał tylko przyszedł czas aby Wasze drogi się rozeszły? Doceń ten czas kiedy byliście razem. Twoje myśli że „pewnie mnie oszukiwał” przekreślają ten fajny czas który daliście sobie
@@mayaori "Fajny czas"?? To jest to maximum, do którego przystosowuje Pani kobiety? Uczy je Pani, że mają się cieszyć z "fajnego czasu", gdy dopominają się o odpowiedzialną miłość, o odpowiedzialność w miłości? Takie Pani podejście i instrukcje są wręcz idealnym przystosowywaniem "materiału"-kobiet do relacji czasowych, nietrwałych, także do porzucania ich przez mężczyzn. Nie ma to nic wspólnego z relacjami budowanymi na miłości (postawie, nie uczuciu). Większość mężczyzn wie (choć nie każdy to przyzna), że najwygodniej jest dla nich, gdy mogą zmieniać partnerki w dowolnej chwili, gdy porzucona partnerka nie robi z jej porzucenia problemu, bo właściwie zawsze była na to przygotowana, gdy porzucona matka z dzieckiem "ogarnie" sama całość, a mężczyzna może bez żadnych obciążeń "lecieć" na następny kwiatek. Wbrew pozorom, swoim "nauczaniem" robi Pani bardzo, bardzo dużo krzywdy kobietom. Zresztą mężczyznom też, bo gruntuje Pani środowisko, w którym mogą powielać swoje złe postępowanie i też krzywdzić.
@@mirrama9866 polecam poczytać Byron Katie:). Komary nie powinny gryźć a gryzą;). Wszyscy wiemy co ludzie POWINNI. Tylko „dopominając” się o miłość czy wymagając czegokolwiek od kogoś, stajemy się uzależnieni od działań i zachowań drugiej osoby. Wchodzimy w rolę ofiary, która dopiero wtedy będzie szczęśliwa gdy kat uzna swój błąd, przeprosi i wróci. I tak można czekać w nieskończoność. Moc jest w nas. Akceptacja tego co jest i skupienie się na sobie nie jest tworzeniem „materiału”, tylko wyciąganiem kobiet z niezdrowego przekonania że ktoś inny jest odpowiedzialny za ich szczęście
Wszystko pięknie, uwielbiam Pani wykłady ale w temacie narcyzów nie zgadzam się z Panią. Oni w większości są niediagnozowani. Dr Izabela Kopaniszyn ostatnio o tym mówiła. Proszę mi wierzyć...miałam do czynienia z klasycznym NPD z elementami borderline i wiem, jak się zachowują na terapii i jak to się wszystko kończy.
A co jeśli zrobił to pierwszy raz 12 lat temu. Mimo że bardzo mnie to bolało, ciężko było mi się z tym pozbierać. A teraz okazało się, że potem miał jeszcze przynajmniej 6?
Czy to naprawdę istotne ile i czy? Istotniejsze dla Ciebie jest jak Ty się czułaś/czujesz w tym związku. Może być beznadziejny związek bez zdrad. Może być spełniony związek ze zdradą w tle. Nasze społeczeństwo definiuje jakość związku przez zdrady, a to jest bez sensu.
Ta forma wypowiedzi którą zastosowałam (i często stosuję) nazywa się ironia😏. Nie potrzeba „trzech wykrzykników”😉. To że narcyz nie pójdzie do psychiatry to jasne, tak samo jak to, że wiele kobiet bawi się w psychologa-psychiatrę-poszukiwacza narcyzmu u każdego napotkanego mężczyzny 🤷♀️
Jestem z moim meze 9 lat jest uzależniony od narkotyków i 5 lat trzeźwy ale tak jak pani mówi nie dała 150 szansy było ich kilka potem był koniec albo ja Albo narkotyki . Na dzisiejszy dzień jesteśmy szczęśliwi . Bardzo Pani mądrze mówi jest Pani świetna . Pozdrawiam Panią i nie ukrywam ze chciałabym z Panią mieć godz dla siebie .
A jeśli partner wielokrotnie mnie okłamał, czy to już toksyczne i niewybaczalne zachowanie , czy raczej coś co mnie rusza i powinno to przepracować? Chodzi mi o 35 min filmiku. Ja wiem, że mam z tym problem, tyle, że on twierdzi, że się zmieni i jest w stanie pracować nad sobą. Czy to we mnie jest problem, bo nie mam już siły z nim walczyć i odpuściłam po prostu rozstając się z nim? Wybaczyłam kilka razy w przeszłości ale na peawde nie mam już zasobów na to, by zawieźć się kolejny raz...
Twoim zadaniem nie jest walczyć czy próbować kogos zmienić. Jego są kłamstwa. A twoje co jest? Ratowniczka? Jakie masz przekonania o mężczyznach? Tutaj szukaj
ale na podstawie tej Justyny , skoro facet zabiega to jakim cudem na końcu nie chcę ? To nie są normalne zachowania , będę skupiać się na sobie ale moim zdaniem nie wszystko jest normalne co kto robi
Moj mezczyzna jest po rozwodzie. Gdzie zostal zraniony i czuje sie wykorzystany finansowo przez swoja byla. Mowi ze chce zwiazku ale nie malzenstwa bo sie boi ze znowu zostanie wykorzystany. Jestem z nim 9 miesiecy i oczywiscie teraz nie jestem gotowa na malzenstwo z nim ale moze kiedys bede tego chciala. Czy zranieni mezczyzni zmieniaja zdanie czy raczej na to nie liczyc?
Właśnie o to chodzi, po co komus dawać szanse jak juz po 5 min widzisz i czujesz że nic z tego nie będzie. Takie sprawy na szybko, na chodno i bez męczenia się. Polecam
Jak pochodzić do faceta, który się odsunął? Spotykamy się od marca i od 2 tygodni nie rozmawiamy, nie widzielismy się miesiąc, bo bylam chora wcześniej. Poprosił o przestrzeń, że ma problemy. Zapytałam na jak długo i stwierdził, że da mi znać. W międzyczasie była kłótnia, trochę za dużo powiedziałam w złości. Zaraz wyjeżdżam na wakacje. Mam wrażenie, że on już mnie ma gdzieś. Niby nie zrywa ze mną. Jasne, złożył życzenia na imieniny,ale to tyle. Już raz ze mną sie spotykał w styczniu, ale zerwał. Wrócił w marcu. Frustruje mnie ta sytuacja i nie wiem czy odejsć, czy dać mu szanse, tym bardziej, że to też moja wina troche przez kłótnię.
@@mayaori Dziękuję Pani za odpowiedź. Film obejrzałam. Przyznam, że jest on w przeciwieństwie do innych filmików, które obejrzałam (głównie zagranicznych), ponieważ tam zaznacza się, że takich facetów należy po prostu się pozbyć, bo "nie goni, nie pisze, nie spotyka się, to nie kocha" i marnuje czas. Ja jedynie raz mu napisałam, że na razie szanuję jego przestrzeń, ale jeśli ona potrwa za długo, czyli kilka miesięcy, to mogę już nie być singielką. A jak wróci i wciąż będę sama, to będziemy mogli pogadać. Wciąż mnie ta sytuacja jednak frustruje. Nie wiem na czym stoję.. Mam lekowy styl przywiązania niestety, co nie ułatwia sprawy,stąd kłótnia wcześniej.
@@katarina1122331 czyli piszesz coś innego niż czujesz:). Szanujesz jego przestrzeń ALE nie szanujesz, bo się frustrujesz;). Zapomnij o nim. Zacznij ŻYĆ. Jak się pojawi a Ty jeszcze/znowu będziesz mieć ochotę na niego to dasz mu szanse. Nie czekaj.
@@mayaori dziękuję za odpowiedź. Nie szanuję siebie dając mu przestrzeń, bo nie czuję się z tym komfortowo. Chcę stabilnego związku, faceta, nie przestrzeni i niepewności. Już byłam w toksycznym związku wcześniej, gdzie mnie poniżano (jak znajdę lepszą od Ciebie, to dam Ci znać, taki to był związek). Powiedziałam ostatnio, że szanuję jego decyzję, bo nie chciałam pogorszyć sytuacji po kłótni, gdzie naprawdę sporo przykrości mu powiedziałam. On tu jednak nie był bez winy odsuwając się nagle, ja zareagowałam za mocno. Ja lubię jasne sytuacje. W styczniu mógł powiedzieć, że nic z tego. Teraz unika konfrontacji, tłumacząc się brakiem czasu, żebym poczekała. Myślałam, że jest wściekły na mnie. Przeprosiłam za moje przykre słowa, dałam nawet mały prezent. Myślałam że pomoże. Dałam sobie czas,jeśli do końca miesiąca się nic nie zmieni, jeśli nawet podczas mojego wyjazdu nie zapyta jak sobie radzę, czy wszystko ok, to dla mnie będzie jasne wszystko i po prostu go zablokuję. Nie wiem tylko czy tak długo wytrzymam. Najchętniej bym już powiedziała teraz: "albo mnie chcesz, albo zwijam zabawki i żegnam".
Źle zadane pytanie: nie co mam zrobić z nim, tylko czy ja chcę być w tak trudnym związku? Czy chce być takim mężczyzną? Czy on jest w stanie dać mi to czego pragnę od związku?
@@mayaori Dzis znalazłam obrazek z napisem" I miss you" gdy zapytałam wyparł się ze wcale nic takiego nie pobierał...jednak w koszu znalazłam...chyba miał zamiar jej wysłać. Serce mi pęka. Całuję mnie, mówi że kocha... Potem znowu ma zjazdy...ja jestem tak znerwicowana😔
@@elsa777 im bardziej będziesz znerwicowana tym bardziej jesteś ciężka. Im jesteś cięższa tym bardziej brakuje mu lekkiej kobiecej energii. Im bardziej brakuje mu lekkiej kobiety tym bardziej będzie wspominał inną
A'propos komentarzy terapeutki - czy z tą Terapeutka rozmawiałaś, Mayu, czy opowiadasz na podstawie relacji osoby, z którą pracowałaś? - może ona po prostu nie była w stanie usłyszeć nic innego..
Czy diagnoza psychologa lub nawet grupy psychologów wskazująca na osobowość zależną narcystyczną jest równa diagnozie psychiatry??? Wg mnie można uznać, że tak.
To o pieczątce to był komentarz z przymróżeniem oka. Ale...1. Dał się zaprowadzić (on dostał diagnozę) czy ta grupa psychologów diagnozowała na podstawie Twoich opowieści. 2. Tu nigdy nie chodzi o nich- nawet jeśli jest, to pytanie główne brzmi: JAKĄ MAM NIEŚWIADOMĄ WIBRACJĘ ŻE PRZYCIĄGNĘŁAM TAKI TYP?
Słucham? Facet obniża wartość naszą i to nasza wina?... To chyba żarty. Nigdy nie obniżyłam facetowi swojemu wartości i staram się rozmawiać z nim z zachowaniem zasad psychologii - ja czuję... A tu słyszę że to moja wina że wyzywa mnie ?...
„Wina”? Czy ja użyłam tego słowa? To twoja interpretacja. Nikt nie ma władzy nad nami, naszymi myślami, emocjami, poczuciem wartości. Jeśli on jest w stanie wpłynąć na Twoje poczucie wartości to znaczy że oddałaś mu tę władzę.
Dla kogo się starasz? Jeśli dla niego, żeby docenił, to są radary na niego ustawione. Zajmij się sobą, bądź dla siebie dobra, „staraj się” (nie lubię tego słowa) dla siebie i dbaj o siebie. Bez odchodzenia. I zobaczysz co się wydarzy
Nie "odchodziła bym drastycznie" i kilka jeszcze innych Pani słów i określeń jest dość, nazwę to - dziwnych. Słuchając tego odnoszę wrażenie, że jest to zupelnie niepotrzebne. Pozdrawiam Panią
czy wy tez macie problem kogos poznac ? Ja jak w zeszlym roku poznalam 3 osoby to w tym zero i aplikacje mnie mega zniechecily juz, lockdowny zakazy etc nie ulatwiaja zycia ktos cos poleca?? gdzie poznal kogos fajnego ?
1. A skąd Ty wiesz patrząc z boku kto jest „dobrym partnerem” a kto nie?;). Ja widzę odwrotnie- dobry partner (każdy jest dobry, dokładnie taki jaki ma być) a nieprzerobione tematy drugiej strony powodują że szuka dziury w całym, w tym „dobrym partnerze”. 2. Nikt nie „trafia”;). Przyciąga. Przerabia się bo ma się coś do przerobienia. Nie sam fakt „przerabiania” przyciągnie fajnego partnera;). Jeśli ma się czystą kartę- wspierających kochających rodziców, dobry wzorzec męskiej i żeńskiej energii, miłość do siebie… to nie ma co do czyszczenia
A ja wcale nie uważam, że obecne tu osoby nadużywają określenia narcyza. Owszem, patologia to 10%, ale nie wierzę, że grupa zebrana tu na kanale reprezentuje średnia! Zapewne tu, ma kanale wiele dziewczyn ma kłopoty w związku i wiele więcej trafiło na kogoś zaburzonego -i to nie raz. "Zdrowego wieloryba nie znajdziesz na plazy". .
Dał mi szansę pt "ja się nie zmieniam ale ty się zmieniaj jak chcesz " .. później odczuwałam presję a widziałam ,że on nic z pewną rzeczą nie robi... 2 miesiące po szansie były po to abym się po prostu przyzwyczaiła do myśli ,że to koniec... Jest mi przykro ,że nie zawalczył o nas...a na koniec usłyszałam takie rzeczy o które nigdy nie chciałam go oskarżać.. da się jakoś oprócz czasu szybciej stanąć na nogi ?
Skoro facet np mówi " co ty sobą reprezentujesz"? To nie jest moja wina że mnie rusza 😂 to jest logiczne że jest przykre gdy ukochany tak mówi i mam prawo odczuwać smutek
A dlaczego jest tak ,że ja nikogo nigdy nie skrzywdziłam , nie kłamałam , nie zdradzał , nie oszukiwałam a w każdym związku robili to mi ? Nie mam już zaufania, nie wiem jak miałabym w przyszłości jak już zaakceptuje samotność wejść w związek z czystą karta. Każdy pokazał mi ,że kłamstwo jest czymś chyba normalnym. Nie jestem bez wad , moja wadą jest przede wszystkim to ,że ciężko mi zapanować nad nerwami ( nie rzucam rzeczami ) , robiłam czasem z blachostki problem , ze złej odpowiedzi itp. ok rozumiem ,se może to męczyć , ale nikogo nie skrzywdziłam tak ,żeby miał się zrazić , stracić zaufanie itp... nie rozumiem tego :(
Przedewszystkim trzeba zrozumiec ze mezczyzna inaczej mysli i inaczej wybiera. A kobiety no cóź mylą wiele rzeczy. Mylą powodzenie z wzięciem , urode z wdziekiem , atrakcyjnosc fizyczną z atrakcyjnoscią matrymonialną a takze bycie pieknym z byciem seksownym. Do tego dodałbym Hipergamie kobiet i mamy to co mamy. Kobiety poprodtu czesto lokują swoje uczucia nie wtedy kiedy powinny i nie u tych co na to zasługują. No cóz łobuz kocha najbardziej.
@@mayaori nie to było coś w formie bardziej łagodnej,ale coś w tym stylu i co lubię też,w każdym bądź razie cieszę się że trafiłam na wielu mężczyzn i ludzi,np takich jak pani,bo mogę się czegoś nauczyć 🤗
@@izaparcheta652 bo sama jestes kwiatem...to ty masz przyciąganiac a nie szukac...pusc a będzie Ci dane...zajmij się swoją lodyżka I swoimi płatkami...reszta nie ważna...
Mayu, uwielbiam Cię i to co mówisz jest niezwykłe merytoryczne:) chciałabym jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz: Abraham Hicks to nie jest On. Książki pisze Esther Hicks -kobieta, która czasem podpisuje się Abraham- robi to wtedy kiedy pisze przekaz od wyższych bytów - grona przewodników, które dla ułatwienia nazywa się Abraham :) resztę pisze ona sama czyli Esther. Anyway to może nie ma znaczenia ale za każdym razem jak mówisz ze Abraham mówi/pisze ten temat wybija. Z miłością❤
Mayu, Ty wygadujesz coraz gorsze nonsensy. To była dla mnie autentyczna przykrość oglądać ten twój odcinek bo aż bolały mnie przerażające głupstwa jakie wygadywałaś. Ty zachowujesz się jak ofiara sekty. I takie masz poglądy - jak ofiara sekty, jak ktoś po praniu mózgu. Szczęśliwa kobieta, taka, u której wszystko w jej życiu jest w porządku tak się nie zachowuje i takich bredni nie wygaduje. Już dawno chciałem Ci to powiedzieć ale wahałem się bo nie chciałem Cię urazić (bo mam wielki sentyment do twojej urody i twojego charakteru) ale chyba najwyższa pora o tym powiedzieć: jesteś piękną kobietą ale przez cały czas obcowania ze swoimi widzami masz sztywną maskę na twarzy; jesteś piękna ale twój uśmiech jest przerażający, okropnie sztuczny. Nie znoszę tego uśmiechu i gdy się nie uśmiechasz - miło na Ciebie patrzeć ale gdy tylko się uśmiechniesz - czekam tylko abyś przestała. Bo to uśmiech głęboko nieszczęśliwej i nieustannie krzywdzonej osoby. Odkąd oglądam twoje filmy - nie widziałem ani razu byś się uśmiechała w sposób naturalny, miły i dziewczęcy. Ja jestem pewien, że są chwile gdy Ty bywasz prawdziwa i naturalna, Kobieta o tak wielkiej urodzie po prostu musi być kiedyś prawdziwa - gdyby nie było w Tobie dobra to w ogóle nie chciało by mi się oglądać twoich filmów ani patrzeć na twoją twarz bo wtedy zbrzydła byś w moich oczach. Ale Ty musisz być dobra bo cały czas widzę twoje piękno. Chciałbym zobaczyć Cię poza tymi filmikami - pewno nie masz wtedy zbyt wesołej miny ale na pewno twoja niewesoła mina lepsza jest niż ten zimny jak lód uśmiech (na pewno też potrafisz się ciągle szczerze i pięknie śmiać ale pewno nie masz do tego zbyt wielu okazji). Ja w kobietach o urodzie takiej jak twoja zakochuję się najczęściej - kobiety o urodzie podobnej do twojej są cały czas obecne w moim życiu i dlatego jestem tak szczęśliwy. I proszę Cię - ratuj się Dziewczyno! Zrób coś z sobą. Bo Ty zmierzasz teraz prosto do katastrofy. Twoje widzki zbałamucone tymi chorobliwymi bredniami o "wibracjach", "energiach" i o tak zwanym "przyciąganiu" mimo że zatruwasz ich myśli tym nawiedzonym bełkotem - mają szanse uchronić się przed tym co najgorsze. Ty jesteś w gorszej sytuacji niż one. Na twoim miejscu uciekałbym gdzie pieprz rośnie z tego piekła, w którym żyjesz. Jak najdalej od tego wszystkiego. WSZYSTKO jest lepsze niż los jaki ktoś (nie wiem kto) Ci szykuje. Wypisałem sobie trzy pełne kartki potwornych bzdur jakie usłyszałem od Ciebie w tym odcinku. To była cała lawina, powódź nonsensów, od słuchania których można osiwieć. Ale nie mam siły teraz tego wszystkiego wymieniać. Przytoczę tylko jeden - mówisz o pewnych kobietach, które miały nieszczęście trafić na mężczyzn-bydlaków (a których to bydlaków usilnie bronisz przez cały ten film, a paru żałosnych czereśniaków ochoczo na chacie przy tym filmie Ci przyklaskuje), że same niby są w tak zwanej "roli ofiary", a dla mnie, Mayu, naprawdę w roli ofiary jest osoba, której ukradziono z samochodu telefon a ona tłumaczy to sobie, że tak widocznie musiało być i że dzięki temu "może sobie kupić nowy" (a takie banialuki wygadywałaś na temat tego co Ci się przydarzyło na jednym z nie tak dawnych twoich filmów). Ta tak zwana "cywilizacja", w której usiłujemy żyć ma tą obrzydliwą cechę, że nie ma żadnego sentymentu wobec piękna cielesnego i moralnego, to co ta tak zwana "cywilizacja" robi przede wszystkim to niszczy piękne młode kobiety takie jak Ty. Broń się Mayu. Nie daj się zniszczyć i zdewastować przez złych fałszywych mężczyzn. Oni teraz robią wszystko by wytresować się do tego byś ich bezmyślnie broniła i równie bezmyślnie atakowała inne kobiety. Jeszcze im się to nie udało, choć już teraz to co przede wszystkim robisz w swoich filmach to bronisz mizoginów i maniaków, bronisz wszystkiego tego co najohydniejsze we współczesnych pseudo-mężczyznach oraz napadasz na inne kobiety. Tak bym chciał zobaczyć Cię w pełni wolną od tego koszmaru, w którym tkwisz obecnie. To co mogę zrobić to tylko pokazać Ci to co ktoś o wyjątkowo podłych intencjach szykuje Tobie, to jaki los Ci szykuje. Ale żeby tego losu uniknąć - sama musisz sobie pomóc i wziąć naprawdę sprawy w swoje ręce. Obecnie możesz liczyć tylko na siebie. Gdybyś miała w swoim otoczeniu choć jedną osobę, na której możesz polegać - to by Ci już dawno powiedziała to co ja Ci mówię.
Bardzo Ci dziękuję za taką obszerną analizę mojej sytuacji i za Twój punkt widzenia. To bardzo miłe, że tak się przejmujesz moim życiem i moją osobą. Na szczęście wszystko co napisałeś jest dalekie od prawdy i mojej rzeczywistości. Mam taką zasadę: przyjmuję opinie od osób, które są dla mnie ekspertem w danej dziedzinie.
No coz uwazam ze Maya jest bardzo oswiecona dojrzala osoba. Przeszla wiele w zyciu jak wiele osob ktore szukaja dobrego zycia i siebie w tym wszystkim. Ja rowniez jak Maya uwazam ze wszystko dzieje sie po cos. To ze stracila telefon moim zdaniem rzeczywiscie znaczylo ze ma miec nowy lepszy. Ja mialam niedawno spalony dom (moj wlasny zapracowany harowka przez cale zycie) przez mojego meza ktory okazalo sie ze zdradzal mnie latami z setkami prostytutek. Stracilam dom i stalo sie to po to abym mogla odejsc od tego czlowieka. Inaczej w swojej wrazliwosci leczylabym go na roznych terapiach z seskoholizmu itd. I nie wiedziala nawet ze siedzial kiedys w wiezieniu za gwalt i inne rzeczy (dowiedzialam sie z ukrytych w garazu dokumentow i listow - tylko garaz ocalal w domu). Tak wiec wszystko dzieje sie po cos. U mnie mam miec nowy dom gdzies z kims innym. Mam byc szczesliwa wreszcie a nie oszukiwana przez zdrajce oszusta i kryminaliste i zlodzieja (okazalo sie rowniez ze ten czlowiek mnie okradal a nie mialam o tym pojecia zajeta praca, dzieckiem i chorymi terminalnie moimi rodzicami). A wiec Mayu wiem o czym mowisz. I dziewczyny najwazniejsze jest abyscie czegos sie uczyly z tych zwiazkow w ktorych jestescie aby nie bylo kolejnych zwiazkow i rozwodow a wreszcie pokochaly siebie i przyciagnely osobe ktora bedzie z nimi na zawsze jako ten jedyny z ktorym warto byc i sie rozwijac i cieszyc soba. Inaczej naprawde lepiej byc samemu i spotykac sie z dziesiatkami facetow zeby szukac. Po co byc z jednym z ktorym nie jestes szczesliwa. Uzalezniony facet to straszna sprawa. Uciekajcie dziewczyny gdzie pieprz rosnie. Nie ludzcie sie ze jestescie matki teresy i kogos uleczycie i wyratujecie. Macie siebie ratowac a nie kogos kto nie chce. Pa Mayu i dziekuje za dobra robote...
@@mayaori No, właśnie. Masz taką zasadę, że łykasz bez zastanowienia poglądy tylko kogoś z wyższych sfer społecznych, takiego, który ma autorytet w gronie "jaśnie panów" i "jaśnie pań", którzy wszystko co osiągnęli - osiągnęli wyłącznie dzięki znajomościom i dzięki temu, że należą do tych "wyższych sfer" (a dominującą rolę owych układów towarzyskich maskują przez przerażający ogłupiający "kult pracy"). A poglądy zwykłych ludzi masz za nic. To twój główny problem: całkowity brak krytycyzmu wobec tego co pochodzi od "jaśnie oświeconej elity" a z drugiej strony przerażająco agresywne nastawienie wobec tego co mówią zwykli ludzie. Plus chęć nieustannego pouczania i instruowania tych zwykłych ludzi. Bo kierujesz swoje widzki masowo do gabinetów "jaśnie oświeconych" tak zwanych "specjalistów": psychologów, coachów, "trenerów osobowości", psychiatrów. A z drugiej strony niemal im zakazujesz słuchania głosu przyjaciółek, bo z góry zakładasz (nie wiadomo na jakiej podstawie), że ktoś kto nie ma dyplomu tak zwanego "specjalisty" musi twoim zdaniem być "nieobiektywny", a z drugiej strony twoim zdaniem ktoś kto taki dyplom "wielkiego znawcy" ma - automatycznie musi być obiektywny. A tymczasem ja nie rozumiem dlaczego głos koleżanki ma być mniej ważny niż głos "wielkiego znawcy" siedzącego w swoim "gabinecie" niczym nastroszona kwoka na grzędzie i łypiącego zza swoich okularów z poczuciem wyższości na klientów. Ja osobiście zawsze bardziej ufałbym koleżankom niż JAKIEMUKOLWIEK "wielkiemu znawcy" z dyplomem z czerwonym paskiem. Ja, Mayu, nie należę do tych "jaśnieoświeconych wyższych sfer". Ja należę do "niższych sfer" - na stałe, z wyboru. Punktem honoru jest dla mnie to aby cały czas za wszelką cenę wszystkim co robię i mówię odróżniać się od "jaśnieoświeconych" wielkich paniczów i wielkich hrabianek. Gdyż nie mam dla nich żadnego szacunku. Zdarzają się w gronie "znawców" trzeźwiej myślący ludzie ale ja przez całe studia na UW spotkałem TYLKO JEDNEGO uczonego, który zdobył mój głęboki szacunek i zaufanie. Reszcie profesorów i doktorów habilitowanych nie ufam za grosz. Bo poznałem dobrze od kulis na czym polega ich "działalność", na czym polega ich "praca naukowa". Skoro tak zabobonnie i czołobitnie cenisz opinie "ekspertów" - to ja też jestem ekspertem (choć aż się krzywię z niesmakiem na myśl, że ktoś by mógł mnie wziąć za "wielkiego znawcę", mam nadzieję, że nigdy to się nie stanie) i mam na koncie książkę naukową. Jak byś była kiedyś ciekawa to nosi ona tytuł "Raj na Ziemi kontra obóz koncentracyjny" (Wydawnictwo Adam Marszałek). Podarowałbym Ci darmowy egzemplarz bo kilka takich dostałem ale rozdałem je już. I żeby nie było, że usiłuję Cię naciągnąć na kupno - mogę Ci zwrócić koszty jak byś ją kupiła. Wolałbym jednak abyś zaczęła bardziej liczyć się z tym co mówią zwykli ludzie niż z tym co wyczytasz w książkach. Psychologia - jak świat światem - nikomu jeszcze w niczym nie pomogła. Bo psychologia nie jest po to aby ludziom pomagać. Ona jest po to aby człowiek się nie zabił z rozpaczy i aby od biedy jako tako przystosować go z grubsza do roli jednostki "pożytecznej" dla społeczeństwa, do roli szeregowego obywatela, szeregowego pracownika. Problemy jednostki nic nie obchodzą psychologię ani psychologów i w ogóle nie mają oni w planach pomagać zwykłemu człowiekowi. Każdy kto udaje się do gabinetu "specjalisty" albo w inny sposób się z nim "konsultuje" powinien sobie zdawać z tego sprawę - żadnej realnej pomocy w najważniejszych dla niego kwestiach tam nie znajdzie. Najfatalniejszą rzeczą, którą zrobiłaś w tym filmie było to, że powiedziałaś kobietom, które Cię oglądają, że jeśli partner je źle traktuje to zamiast interpretować jego intencje i próbować na niego wpłynąć powinny wziąć całą winę na siebie i uznać, że coś z nimi samymi jest nie tak, że wysyłają widocznie takie "wibracje", że przyciągają takich mężczyzn, którzy je źle traktują. I że zamiast wziąć chama za mordę (a to powinny zrobić według mnie) powinny "popracować nad sobą". Według mnie, każda kobieta, która czuje w związku najmniejszy dyskomfort powinna samodzielnie interpretować to jakie są powody takiego postępowania partnera i być dość śmiała by mu powiedzieć: "Albo zaczniesz się zachowywać wobec mnie jak mężczyzna a nie jak cham i głupek albo fora ze dwora". Kobiety są doskonałe w wyczuwaniu intencji mężczyzn. Jeśli tworzą w głowach straszne historie na temat intencji mężczyzny to mogą co najwyżej nie doceniać jak bardzo złe intencje ma ich partner, prawda zazwyczaj jest jeszcze 10 razy gorsza niż to co wymyślą. Dzieje się tak przez działalność taka jak twoja, Mayu, w tym filmie - bo Ty swoją działalnością osłabiasz siłę przenikliwości kobiet i osłabiasz siłę ich intuicji. Nie czynisz tego sama - zewsząd: ze szkoły, z kościoła,. z telewizji, z kanałów youtube'owych "ekspertów" idzie jeden i ten sam komunikat: człowiek jest zły i omylny, a szczególnie już kobieta jest zła i omylna. I Ty do tego chóru ponurych postaci wiszących niczym sępy nad człowiekiem dołączasz się. Te twoje dotychczasowe gadki o "energiach" to ćwierć biedy w porównaniu z tymi najnowszymi nieprzytomnymi bredniami o "wibracjach" i "przyciąganiu". Inną, równie fatalną rzeczą jest koncepcja "wolności od" i "wolności do". Te twoje gadki o Krakowie i Gdańsku są PRZERAŻAJĄCE. Ktoś Ci tą idiotyczną wizję gruntownie wmówił. Mayu, nie wiem kto to był ale to skończony idiota. Bo tylko skończony idiota mógł wymyślić, że "wolność od" to przejaw lęku a "wolność do" to przejaw miłości. Prawda wygląda tak, że nie ma dwóch osobnych rodzajów wolności. Każda "wolność od" jest "wolnością do" i każda "wolność do" jest "wolnością od". Dlatego nie ma sensu wyróżnianie dwóch rodzajów wolności - "złej" i "dobrej". Gdy ktoś ucieka lub buntuje się - nikt nie ma prawa wymagać od niego by "pozytywnie" myślał "czego chce" a nie "czego nie chce". Tylko totalny bunt lub totalna ucieczka może rozwiązać realnie problemy człowieka. Lęk czy nienawiść nie jest czymś mniej wartościowym od miłości o ile jest to nasz własny lęk i nasza własna nienawiść a nie lęk sztucznie przez kogoś w nas wywoływany i podtrzymywany. Każdą emocję trzeba szanować, nie tylko "pozytywną". Nie trzeba nieustannie myśleć "pozytywnie". Bardzo często "pozytywne myślenie" jest skrajnie szkodliwe. Ponadto, akurat w tych czasach, w których żyjemy szczególnie ważne jest aby szanować i chronić w sobie "negatywne" emocje. Bo jeśli są one autentycznie nasze to pokazują nam drogę równie skutecznie jak "pozytywne" emocje. A są sytuacje, że "negatywne" emocje są niezastąpione i tylko one mogą przynieść nam rozwiązanie. Pozdrawiam Mayu. Artur P.S. Jest na youtube kobieta podobna do Ciebie, Mayu. Nazywa się Voca Ilnicka. Też mam do niej pewien sentyment. Z tym, że w tym co mówisz kołaczą się jeszcze jakieś resztki zdrowego rozsądku. Ona już zupełnie "odleciała". Zerknij na jej kanał jeśli chcesz się przekonać w którą stronę zmierza to co mówisz w swoich fimach. Naprawdę chcesz skończyć jak ona?
![ATEEZ(에이티즈) - [GOLDEN HOUR : Part.2] Preview](http://i.ytimg.com/vi/X4PfgRPBUVo/mqdefault.jpg)
Kiedy mysle o temacie rozstan, zawsze przypomina mi sie scena z filmu 'Seks w wielkim miescie', kiedy Samantha zrywa ze swoim partnerem po 5 latach. On pyta 'Juz mnie nie kochasz?'. Ona uśmiecha sie do niego z miloscia i odpowiada: 'Kocham Cie, ale siebie kocham bardziej' :)
hahah no classic lol
So true ❤
Jestes git
Kkkkkkkkkkkkkkkk
@@marcin.b3802 Naoglądały się również treści na tym kanale... choć nie wiedzą, że reklamacji tu nie ma.
U mnie koniec przyniósł mi odnalezienie siebie i pomimo tego, że czasami bardzo jeszcze płaczę to mam w sobie siłę, której nie miałam wcześniej. Przestałam mówić na siebie źle, kupiłam sukienki i szminkę (nigdy nie malowałam ust), kupiłam kremy do twarzy (nigdy nie smarowałam niczym twarzy), kremy do pięt :D Zaczęłam inwestować w siebie ale pod tym względem, że mi się należy, bo zawsze całą siebie oddawałam innym, ja się nie liczyłam dla siebie i inni też to wykorzystywali. W związkach zawsze maksymalnie wspierałam, byłam zawsze i nie patrzyłam czego chcę, a jak chciałam - to milczałam, żeby ,,On sobie nie pomyślał", żeby sobie nie poszukał innej, która będzie Go wspierać w pasji. Tak bardzo zagubiłam siebie, tak bardzo gubiłam się, że każdy związek się rozpadał. Aktualnie jestem 3 miesiące po rozstaniu i pierwszy raz patrzę na siebie inaczej, jestem otwarta na przyjmowanie, więcej rozumiem, głównie dzięki temu, że przypadkiem gdzieś przeczytałam na kobiecym forum post innej dziewczyny, która poleciła mi Twój kanał pod wątkiem, gdzie inna dziewczyna pytała o swoją relację. Dużo pracy jeszcze przede mną, bo mam gorsze dni... Wiem, że popełniłam błędy, czepiałam się, ale też wiem, że równocześnie pięknie na barki wzięłam to, co trapiło mojego chłopaka - a to czego ja nie zauważałam, a miało wpływ na moje życie - a mianowicie moje traumy z dzieciństwa i poszłam do psychologa, aby to przepracować. Jestem dumna z siebie, że potrafiłam to po 30 latach udźwignąć i pomimo, że związek się rozpadł - wyszłam z Niego bardziej świadoma. Wiem nad czym powinnam jeszcze pracować i pracuje każdego dnia, a jak mam kryzys to puszczam sobie Twoje filmiki i jest mi lepiej :)
Jestem w tym samym punkcie co Ty. Zadbaj o siebie. Gracjan , Tatiana Mitkowa są godne polecenia na YT. Nie oddawaj się za bezcen, bo nikt tego nie doceni.... Serce zostaw dla siebie nie kładź go pod stopy mężczyźnie....
Jakbym czytała o sobie, kilka związków gdzie dawalam maksimum siebie.. Obecnie jestem już blisko rok od rozstania z narzeczonym (3 lata razem) i po rozstaniu zaczelam mocniej dbac o siebie odzyskałam swoje życie, pokochalam na nowo.
Głowa do góry i mocno przytulam ❤
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Wyślij mu wiadomość WhatsApp z prośbą o pomoc.🌹🌹🌹
Kochana Mayu nasze małżeństwo cudownie rozkwitło dzięki Pani pomocy. Serdecznie pozdrawiamy.
Pięknie. I pięknie dziękuję!
Dziekuje za ta wiedze. Bardzo madre slowa. Odpowiedzialnosc za siebie i wiedza czego sie chce i granice. Dziekuje jeszcze raz.
Która opcją jest w miłości a która w lęku... piękne!!! ❤❤❤
Odeszłam z miłości z wizją związku, jakiego pragnę. Spotkałam takiego mężczyznę i jestem bardzo szczęśliwą kobietą. Radary przestawiłam na siebie i to jest bardzo zdrowe podejście. Nie piszę scenariuszu. Jeżeli mam jakieś wątpliwości rozmawiam z moją małą Iwonką i na bieżąco rozwiązuje swoje lęki.
Miło, że wreszcie wypuściła Pani kolejny filmik 😀😉😘
Dużo prostoty, dużo prawdy i jeszcze więcej mądrości w tym co mówisz. Cieszę się, że mogłam Cię poznać 😉🌷Edyta
Bardzo wartościowy filmik Mayu. Nałogowcy jak zauważyłam mają ciekawą cechę wspólną. Są przyciągani przez kobiety, u których aktywną wibracja jest przekonanie, że coś lub ktoś jest ważniejsze (y) od nich. Jasne, że kobiety nałogowców zwykle zbyt długo tkwią w toksycznych związkach, jednak zanim zapadnie decyzja o odejściu- warto popracować nad wibracją i wyczyszczeniem energii. Nad transformacją przekonania, z powodu którego przyciągany jest mężczyzna, dla którego coś jest ważniejsze. Już nawet nie chodzi o intencję by "go zmienić, naprawić" ale by dać sobie szansę na wolność od tego przekonania, które jest toczącym robalem, wpływającym negatywnie na obraz "ja i mężczyzna" i szansę na wchodzenie w zdrowe, oparte na obustronnym zaangażowaniu relacje.
Nie ukrywam, że zrozumiałam to dzięki Tobie Mayu i dzięki temu, że trafiłam w początku nowej relacji na Twoje filmiki, ta relacja nie przypomina poprzednich. Jestem w czasie transformacji, słucham Ciebie uważnie, "odrabiam" lekcje i ten spokój, jakiego nie miałam w poprzednich związkach, jest niesamowitą wartością.
Potrzebuję jeszcze sporo świadomości, bo czuję w których obszarach mam jeszcze poczucie, że to nie jest jeszcze wolność, spokój i radość, jakiej mogę doświadczać w odniesieniu do mojego "ja", dlatego prawdopodobnie zdecyduję się na coś więcej, jeżeli chodzi o zaproponowane przez Ciebie narzędzia do rzeźbienia takiej siebie z jaką mi najlepiej.
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Wyślij mu wiadomość WhatsApp z prośbą o pomoc.🌹🌹🌹
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Moja decyzją w leku było tkwienie z tym. Lęk że nikogo lepszego nie znajdę. Decyzja bez leku było odejście. Mayu teraz twoje nagrania ratują mnie w dużym stopniu. Pozwalają mi przetrwać te kiepskie chwile. 😘
Na pewno znajdziesz kogoś właściwego. Może byś nie znalazła jeżeli masz znacznie powyżej stu lat. No ale chyba nie ? 😀
Chcę przez to powiedzieć, że nie zależnie od wieku, trafisz na kogoś kto będzie dla Ciebie góry przenosił...
Nie jest to rada, jedynie życzenia aby Ci się udało ...
Ściskam Cię ciepło, sama przechodzę teraz przez trudne chwile na krawędzi swojego związku, ze świadomością, że zaraz już związku nie będzie. Takie nagrania to chyba jedna z mądrzejszych rzeczy, jakie można dla siebie zrobić w tych trudnych momentach
I jak? Znalazlas kogoś?
@@chqile ja nie szukam to ON ma nnie znaleźć i się o mnie strać 😉 i kto wie co przyniesie nowy rok 😉 bo mi się nie spieszy
Dziękuję za mądrości które przekazałaś w tym filmiku
Mayu 💚♥️ wow niesamowite dosłownie w punkt, w odpowiednim czasie 💚♥️
Bardzo Pani dziękuję❤️
Ja tylko powiem, że dzisiaj uświadomiłam sobie skąd u mnie bierze się podejrzliwość i brak zaufania. Dziękuję
Dziękujemy.
Bardzo dobry materiał. Gdyby zarówno kobiety i mężczyźni wiedzieli jak działa ich szeroko pojęty organizm (świadomość, podświadomość, hormony, emocje, lęki itd..) to wiele fajnych związków trwało by po kres życia w szczęściu = w miłości. Ludzie obecnie bardzo szybko odchodzą od siebie nie zwracając uwagi na fundamentalne prawo szczęścia czyli miłość. Miłość wszelaką jako wszystko co jest, jako byt. Do tego jednak trzeba dojść wspólnie. Obecnie ludziom zależy jedynie by dojść do pieniędzy albo po prostu dojść ;). Złe wzorce kodowane są w nas przez rodziców (pewnie wielokrotnie nieświadomie i często w wyniku zderzania się z trudami życia np. wychowania potomstwa). Podsumowując wg mnie miłość taka prawdziwa to wspólna praca nad poznaniem siebie by powstała jedność między dwoma często innymi organizmami (gatunkami bo niby człowiek określany jest jako gatunek, ale chyba powinien być też podział na płeć). Miłość do kogoś to wejrzenie w siebie co wydaje się być paradoksem. Klucz to nie przegiąć i nie utracić równowagi by za bardzo nie pokochać siebie. Panta rhei - płynąć razem przez życie na dobre i na złe - to jest miłość. Nie można powiedzieć, że się kogoś kocha jeśli nie zostanie się do końca (oczywiście nie mówię o patologiach). To jest dowód prawdziwej miłości. Można być wierzącym lub nie, ale wypowiadane słowa "i nie opuszczę Cię aż do śmierci" są kwintesencją całego procesu. To jak z pisaniem książki. Nie jest napisana kiedy nie zastanie zapisana ostatnia kartka. Wtedy można powiedzieć to koniec książki. To koniec miłości. Amen.
Dziękuję za zdanie o nałogach w związku. Nic mnie tak nie podbudowało w oczekiwaniu na rozwód jak to ,że pomimo błędów jakie popełniłam nie miałam szansz nas uratować.
Dziękuję za świetna wiedzę dotyczącą relacji damsko męskich.
Dziękuje za ten list...uświadomił mi moją obecna sytuacje .z lęku przed byciem samotna ,nie kochana chce uciec z związku bo boje się co będzie....jeżeli się nie zmieni...
Przede wszystkim zanim cokolwiek zrobisz to weź pogadaj z jakimś bliskim przyjacielem...
Co po tych dwóch miesiącach ?
Podjęłaś jakieś kroki ? Przegadałaś z kimś swoją sytuację ? Jak teraz się czujesz ?
No właśnie Super... czekaliśmy z taaaka niecierpliwoscia 🙉
Dlaczego nie znałam Ciebie wcześniej 😔. Spędziłam 10 lat w toksycznym związku z alkoholikiem... Dawałam miliard szans. Bałam się odejść bo myślałam, że sobie nie poradzę 😭.
Na szczęście od 4 lat jestem wolna. Dzięki, że jesteś 😘
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Wyślij mu wiadomość WhatsApp z prośbą o pomoc.🌹🌹🌹
+2 3 4 7 0 4 2 9 0 1 0 0 5🌹🌹🌹
Po pierwsze ustalamy, czy partner jest toksyczny: 1. tak - do widzenia, 2. nie - dogadujemy się i dalej lowciamy, 3. trudno powiedzieć - sprawdzamy, czy to my jesteśmy toksyczne. I powrót do punktu 1.
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Wyślij mu wiadomość WhatsApp z prośbą o pomoc.🌹🌹🌹
+2 3 4 7 0 4 2 9 0 1 0 0 5🌹🌹🌹
Dziekuję za te treści ❤
Jesteś mądra, urocza i zabawna 😍
Pewnie to wiesz, ale pomyślałam ze napisze 😉
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Wyślij mu wiadomość WhatsApp z prośbą o pomoc.🌹🌹🌹
+2 3 4 7 0 4 2 9 0 1 0 0 5🌹🌹🌹
Mayu, wyglądasz bardzo atrakcyjnie 🌹🤗masz bardzo mądre przekazy,💙 pozdrawiam kochani 💙
Dziękuję za ten film. Dziękuję za filmy coachingowe.
obejrzałam z polecania. rozpisałam sobie wszystko na kartce. no i mam odpowiedź... :< jestem wdzięczna ale żal mi się rozstawać
Naprawdę się zgadzam:)
U mnie było odwrotnie - mój były latał ze wszystkim do mamusi, do siostry itp. Prosiłam, żeby tak nie robił i żeby nie rozmawiał z kimś o mnie, jeśli mnie przy tej rozmowie nie ma! Ale nie pomogło, więc pożegnałam go. To tak w skrócie.
Jak dajesz druga szanse to oczywiście że można żałować straconego czasu
Czas zainwestowany nigdy nie zostanie zwrócony
No też właśnie..ryzyk fizyk..😁
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Wyślij mu wiadomość WhatsApp z prośbą o pomoc.🌹🌹🌹
+2 3 4 7 0 4 2 9 0 1 0 0 5🌹🌹🌹
Pewnego dnia poczułam , że moja sytuacja życiowa (opieką nad niewidomą mamą) i finansową (kredyt hipoteczny) które spowodowały moje notoryczne zmęczenie i brak czasu,uniemożliwia bycie atrakcyjną partnerką dla niego Jego byłe,to zaradne i zamożne kobiety-celebrytki Okazywał mi zniecierpliwienie bo nie jestem taka jak one Źle się poczułam w relacji,w której nie jestem zrozumiana i nie mogę dać tego, czego potrzebuje partner Cierpiałam z tego powodu bo okazywał mi,że nie jest zadowolony i przestał mnie szanować Muszę poszukac partnera z mojej bajki Nic na siłę Odejście od niego przyniosło mi ulgę,pozbyłam się kompleksów i poczucia,że jestem jakaś nie taka..teraz jestem sama i mam spokój emocjonalny
Myślę, że każdy zasługuje na drugą szansę i warto ją dać w jakichś 95% przypadków, no chyba, że ktoś zrobił coś dla nas bardzo bolesnego i kompletnie niewybaczalnego. Ale właśnie... druga szansa jest tylko jedna. Bo dziesiątej drugiej szansy nie warto dawać.
Może trzeciej drugiej szansy też już nie warto... Zależy oczywiście od sytuacji, ale na pewno warto się zastanowić nad celowością kolejnej szansy.
@@krasnal5858
Kobieta da drugą szansę tylko 10 - może 15 procent mężczyznom.
Reszta nie ma nawet szans na pierwszą.
Hahaha.
Dzięki Ci kobieto , broń nas trochę bo słowa narcyz , psychopata i socjopata to jest tak oklepane , ze zal mi nawet mojej byłej , która powtarza to jak mantrę !!!! Tak jak by nie znały innych słów tylko te znają , a same nie są winne , przypominam medal ma dwie strony !!!!!
Co do dawania drugiej szansy to zdrada jest moim zdaniem takim błędem po którym nikt nie zasługuje na drugą szansę. Nie rozumiem totalnie jakichś tłumaczeń, że to chwila słabości czy coś w tym stylu, bo to zwyczajnie żenujące. Byłam kiedyś kobietą, która dawała 50 i 150 szansę. Ale wyciągnęłam z tego lekcje i wnioski. Uważam, że jeśli się kogoś prawdziwie kocha to takie myśli nawet się nie pojawiają. No i skoro ja oddaje komuś całą siebie, to takiego samego oddania wymagam od partnera. W innych przypadkach jak najbardziej byłabym w stanie dać drugą szansę, ale na tym etapie na którym jestem, jeśli chodzi o zdradę, byłabym już nieugięta :p
Ja mówię o drugiej szansie, a Ty o 50ej;). Szanuję Twoją opinię, jednak zazwyczaj taka opinia jest opinią dziewczynki która naczytała się bajek o nieskalanej miłości aż po grób. Ludzie to tylko ludzie. Popełniamy błędy (i tylko tak się uczymy, stety lub niestety). Niezdrowa, toksyczna miłość polega na „oddawaniu komuś całej siebie i wymagania tego samego oddania od partnera”. Zachęcam do obejrzenia masterclass o zdradzie w butiku na www.mayaori.com (dostępna w butiku od 7.07.2021).
Dobry wieczór Mayu 😘😘
Wysłuchałam do końca. Dziękuję. Wiem co mam robić.
Mysle ze skoro juz sie zastanawiam to juz trzeba pójść. To znak ze ja sie tam zle czuje i juz lepiej nie bedzie. Zawsze zostanie tan nieokreslony stan smak ...poczucie ze powinnam byla...
Trochę mi zajęło żeby zrozumieć to o czym Pani mówi. Czuje jakby mnie oświeciło kiedy skupiłam sie nad treścia. Dizkeuje za przekazywanie tej wiedzy.
Takie to śmieszne i zarazem okrutne ze każda kobieta oglądając (wchodzą ) na ten filmik(WIDZAC TYTUŁ) już WIE ,już dobrze wie tylko szuka potwierdzenia swojej decyzji .Obejrzy,wysłucha,pomysłu i już wie ale … najczęściej dalej nic z tym nie robi.Zamiata pod dywan i jeśli ten filmik jej się na YT pokarze jeszcze raz..odwraca wzrok i nawet nie chce sluchac i o tej swojej PRAWDZIE myslec.
Nie wiedza co to wolność i tak naprawdę jeśli tylko zwrócą się o pomoc do najbliższych ile ludzi jest w stanie im pomoc i klaskać.
Ja jestem tego przykładem po bardzo długiej drodze .Psycholog itd.Podjęłam decyzje ze odchodzę .Przychodzę do swojej fryzjerki a tam dziewczyny rzucają się na mnie z gratulacjami .Rodzina tyle wsparcia i otuchy mi dała w tamtym czasie ze ojjj.Nie bójmy się dziewczyny odejść a potem nie bójmy się prosić o pomoc bo ludzie którzy obserwują nasze małżeństwa dużo więcej widza z zewnątrz i tak bardzo tak bardzo chcą nam pomoc tylko dopiero wtedy jak my sobie pomożemy i odejdziemy .Myślmy o sobie na początek .O naszym stanie psychicznym.Nikt ale to nikt nas do tego człowieka nie uwiązał .Lepiej po rozstaniu iść do lasu założyć sobie bransoletkę chociażby ze sznurka i powiedzieć do siebie- jestem najlepszym twoim przyjacielem nigdy cię nie opuszczę i bardzo ale to bardzo cię kocham.
Dobór par to przede wszystkim wzorce z domu rodzinnego. Jeśli jedno z partnerów wychowane jest tylko przez jednego z rodziców - to ten osobnik rozbija podświadomie związek i nie zdaje sobie z tego sprawy. Ma ogromne oczekiwania i prowokuje określone sytuacje aby testować wytrzymałość partnera. Jednym z najważniejszych kryteriów doboru jest to ile partnerów było wcześniej. Jeśli średnia wychodzi 1 partner na 10 lat - można zainwestować czas i uczucia. Jeśli było ich więcej, z dużym prawdopodobieństwem wychowanie było tylko przez 1 rodzica lub był alkohol w domu rodzinnym. Odradzam pakowanie się w takie relacje bo potrwa tyle co poprzednie.
Nie zgadzam się. Gdyby tak było to nasze pokolenie byłoby by trwałych związkach (w czasach naszego dzieciństwa prawie nie było rozwodów, wiec większość z nas wychowała się w pełnych domach. Trzeba tez pamiętać że wiele związków jest/było razem tylko na papierze - żyjąc totalnie osobno emocjonalnie, więc długość takiej relacji w żaden sposób nie świadczy o gotowości na związek. Po trzecie - pracowałam już.z kobietami, które są w świetnych związkach od 25-30 lat a były wychowywane tylko przez matkę (jedna z nich nigdy nawet nie poznała ojca). Zgadzam się co do wzorców z domu, tylko dla mnie znaczenie mają wzorce emocjonalne a nie fizyczne.
@@mayaori no prywatnie możesz się nie zgadzać ale psychologii nie oszukasz. Termin nazwany jest jako DDA i DDD - ci ludzie nigdy nie tworzą dłuższych związków i sami je rozbijają (nieświadomie). Zawsze możesz swoją pracą doktorską na ten temat wykazać że psychologia się pomyliła :)
@@Mit_Ari tylko ty mówisz o mniejszości - większość osób to nie DDA
@@mayaori DDA nie. Ale DDD i dysfunkcje w rodzinie to obecnie 70%.. Dlaczego DDD ? Bo obecnie łatwiej rozwalić związek i samotnie wychowywać niż męczyć się z alkoholikiem. Proste.
ty omawiasz sytuację po "rewolucji" Boga czyli rozdzieleniu człowieka na dwie częsci.....ale przedtem było tak:
„Obojnakowa płeć istniała wtedy, a imię jej i postać, złożone były z obu pierwiastków: męskiego i żeńskiego (…) Otóż cała postać człowieka była krągła, piersi i plecy miała naokoło, miała też cztery ręce i nogi w tej samej ilości, i dwie twarze na krągłej walcowatej szyi, twarze zgoła do siebie podobne. Obie patrzyły w strony przeciwne z powierzchni jednej głowy.”
Platon, Uczta, [w:] Dialogi, przeł. W. Witwicki, tom I, Wydawnictwo Antyk, 2005, s. 53.
"„Jedną z najpiękniejszych opowieści o twarzy, stanowiącą zarazem jej dekonstrukcję, odnajdziemy w »Uczcie«. Według swoistego genesis Platona, człowiek był istotą o dwóch twarzach, przekraczającą i łączącą przeciwieństwa jako wcielenie perfekcyjnej całości i jedności. Szedł i patrzył jednocześnie w dwóch kierunkach; były w nim obecne zarówno aspekt kobiecy, jak i męski. Potem jednak rozgniewał swoim łobuzerstwem bogów; czując się silny, chciał im dorównać i piął się ku nim w górę, za karę został rozcięty na pół, aby utracił siły i stał się posłuszny. Taki kształt posiada do dziś. Zamiast dwóch głów patrzących w dwie przeciwne strony, została człowiekowi jedna, która patrzy tęsknie przed siebie, w miejsce kiedyś stanowiące pełnię.”
Facet mnie zostawił jakis rok po urodzeniu naszego syna bylismy ze soba 2,5 roku ....po pol roku wrocił przepraszajac ze łzami w oczach ze kocha i chce do nas wrocic(w tym czasie byl z jakas dziewczyna..okłamał mnie ze nie był pewnie tylko po to zeby mogł w razie co wrocić)..10 lat pozniej zrobil to samo..tak ze wcale nie dziwie sie ze kobiety boja sie dać drugiej szansy bo moze zabrać im spora cześć życia i wcale nie świadczyć o tym ze nigdy sie nie rozejdą..dochodze do siebie 2 rok a on ma juz inna pania z dzieckiem
Ale nigdzie nie powiedziałam że jak wróci to już na całe życie. Nikt nie daje gwarancji na całe życie. „Zabrał sporą cześć życia”?😳. A co Ty robiłaś przez ten czas? Byłaś martwa?;). Życie jest jak podróż-osoby się dosiadają i wysiadają. To że ktoś wysiadł nie znaczy że zabrał nam coś? Byliście 10 lat razem! To fajny czas:).
@@mayaori martwa nie byłam..zabrał bo mam wrazenie ze skoro odszedł to poprostu mnie oszukiwał..ja jak kocham to cąłą sobą nie robie ludzi w bambuko dzis Cię kocham jutro się zmywam..mam wrażenie ze nie warto tworzyć stałych relacji jeśli nie możemy komuś zaufać..nie dziwie sie że ludzie boją się relacji i zaufać skoro tak dostają w kość..
@@kinga2198 skoro odszedł to oszukiwał? A może nie oszukiwał tylko przyszedł czas aby Wasze drogi się rozeszły? Doceń ten czas kiedy byliście razem. Twoje myśli że „pewnie mnie oszukiwał” przekreślają ten fajny czas który daliście sobie
@@mayaori "Fajny czas"?? To jest to maximum, do którego przystosowuje Pani kobiety? Uczy je Pani, że mają się cieszyć z "fajnego czasu", gdy dopominają się o odpowiedzialną miłość, o odpowiedzialność w miłości? Takie Pani podejście i instrukcje są wręcz idealnym przystosowywaniem "materiału"-kobiet do relacji czasowych, nietrwałych, także do porzucania ich przez mężczyzn. Nie ma to nic wspólnego z relacjami budowanymi na miłości (postawie, nie uczuciu). Większość mężczyzn wie (choć nie każdy to przyzna), że najwygodniej jest dla nich, gdy mogą zmieniać partnerki w dowolnej chwili, gdy porzucona partnerka nie robi z jej porzucenia problemu, bo właściwie zawsze była na to przygotowana, gdy porzucona matka z dzieckiem "ogarnie" sama całość, a mężczyzna może bez żadnych obciążeń "lecieć" na następny kwiatek. Wbrew pozorom, swoim "nauczaniem" robi Pani bardzo, bardzo dużo krzywdy kobietom. Zresztą mężczyznom też, bo gruntuje Pani środowisko, w którym mogą powielać swoje złe postępowanie i też krzywdzić.
@@mirrama9866 polecam poczytać Byron Katie:). Komary nie powinny gryźć a gryzą;). Wszyscy wiemy co ludzie POWINNI. Tylko „dopominając” się o miłość czy wymagając czegokolwiek od kogoś, stajemy się uzależnieni od działań i zachowań drugiej osoby. Wchodzimy w rolę ofiary, która dopiero wtedy będzie szczęśliwa gdy kat uzna swój błąd, przeprosi i wróci. I tak można czekać w nieskończoność. Moc jest w nas. Akceptacja tego co jest i skupienie się na sobie nie jest tworzeniem „materiału”, tylko wyciąganiem kobiet z niezdrowego przekonania że ktoś inny jest odpowiedzialny za ich szczęście
POMOCY!!!
Lubię Cię słuchać. Czekam na kolejne filmiki. Co zrobić gdy mezczyżna nowo poznany po 2 tygodniach albo dalej się wycofuje.
Wszystko pięknie, uwielbiam Pani wykłady ale w temacie narcyzów nie zgadzam się z Panią. Oni w większości są niediagnozowani. Dr Izabela Kopaniszyn ostatnio o tym mówiła. Proszę mi wierzyć...miałam do czynienia z klasycznym NPD z elementami borderline i wiem, jak się zachowują na terapii i jak to się wszystko kończy.
A co jeśli zrobił to pierwszy raz 12 lat temu. Mimo że bardzo mnie to bolało, ciężko było mi się z tym pozbierać. A teraz okazało się, że potem miał jeszcze przynajmniej 6?
Czy to naprawdę istotne ile i czy? Istotniejsze dla Ciebie jest jak Ty się czułaś/czujesz w tym związku. Może być beznadziejny związek bez zdrad. Może być spełniony związek ze zdradą w tle. Nasze społeczeństwo definiuje jakość związku przez zdrady, a to jest bez sensu.
Kazda z nas ma rane ktora krwawi co miesiac :))))))
Mayu , jak dowiedzieć czego się chce ? Chyba mam z tym problem ..
Jak już to zobaczysz, to poczujesz, że to właśnie TO
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Wyślij mu wiadomość WhatsApp z prośbą o pomoc.🌹🌹🌹
+2=3=4=7=0=4=2=9=0=1=0=0=5=
Co myślisz Maju o podziale mężczyzn na 3 typy: dostojnik, wieczny chłopiec i pan Czesiek?
Ja mam inny podział
@@mayaori Jaki? :)
Haha Pań Czesiek??? A cóż to za model? 😁
A może pani nagra jakiś filmik o przyjaźni damsko męskiej przyjaciel się obrazil nie wiadomo za co może pani nagra jakiś filmik doradzi?
👏👏👏
Narcyz nigdy nie pójdzie do psychiatry!!!
Ta forma wypowiedzi którą zastosowałam (i często stosuję) nazywa się ironia😏. Nie potrzeba „trzech wykrzykników”😉. To że narcyz nie pójdzie do psychiatry to jasne, tak samo jak to, że wiele kobiet bawi się w psychologa-psychiatrę-poszukiwacza narcyzmu u każdego napotkanego mężczyzny 🤷♀️
Jestem z moim meze 9 lat jest uzależniony od narkotyków i 5 lat trzeźwy ale tak jak pani mówi nie dała 150 szansy było ich kilka potem był koniec albo ja Albo narkotyki . Na dzisiejszy dzień jesteśmy szczęśliwi . Bardzo Pani mądrze mówi jest Pani świetna . Pozdrawiam Panią i nie ukrywam ze chciałabym z Panią mieć godz dla siebie .
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Wyślij mu wiadomość WhatsApp z prośbą o pomoc.🌹🌹🌹
+2=3=4=7=0=4=2=9=0=1=0=0=5=
Jak Maz zachowywal sie Po narkotykach,jak rozpoznac ze bierze bo ja mam takie obawy?
A jeśli partner wielokrotnie mnie okłamał, czy to już toksyczne i niewybaczalne zachowanie , czy raczej coś co mnie rusza i powinno to przepracować? Chodzi mi o 35 min filmiku. Ja wiem, że mam z tym problem, tyle, że on twierdzi, że się zmieni i jest w stanie pracować nad sobą. Czy to we mnie jest problem, bo nie mam już siły z nim walczyć i odpuściłam po prostu rozstając się z nim? Wybaczyłam kilka razy w przeszłości ale na peawde nie mam już zasobów na to, by zawieźć się kolejny raz...
Twoim zadaniem nie jest walczyć czy próbować kogos zmienić. Jego są kłamstwa. A twoje co jest? Ratowniczka? Jakie masz przekonania o mężczyznach? Tutaj szukaj
Dziękuję
Takie to proste? 😀
Męczę się 3 lata
ale na podstawie tej Justyny , skoro facet zabiega to jakim cudem na końcu nie chcę ? To nie są normalne zachowania , będę skupiać się na sobie ale moim zdaniem nie wszystko jest normalne co kto robi
Moj mezczyzna jest po rozwodzie. Gdzie zostal zraniony i czuje sie wykorzystany finansowo przez swoja byla. Mowi ze chce zwiazku ale nie malzenstwa bo sie boi ze znowu zostanie wykorzystany. Jestem z nim 9 miesiecy i oczywiscie teraz nie jestem gotowa na malzenstwo z nim ale moze kiedys bede tego chciala. Czy zranieni mezczyzni zmieniaja zdanie czy raczej na to nie liczyc?
Czy rana może zmienić zdanie?🤪
@@mayaori moze jesli sie zagoi?
@@agasza3 sama się nie zagoi. Potrzebuje to przepracować.
👍👍👍
Właśnie o to chodzi, po co komus dawać szanse jak juz po 5 min widzisz i czujesz że nic z tego nie będzie. Takie sprawy na szybko, na chodno i bez męczenia się. Polecam
Jak pochodzić do faceta, który się odsunął? Spotykamy się od marca i od 2 tygodni nie rozmawiamy, nie widzielismy się miesiąc, bo bylam chora wcześniej. Poprosił o przestrzeń, że ma problemy. Zapytałam na jak długo i stwierdził, że da mi znać. W międzyczasie była kłótnia, trochę za dużo powiedziałam w złości. Zaraz wyjeżdżam na wakacje. Mam wrażenie, że on już mnie ma gdzieś. Niby nie zrywa ze mną. Jasne, złożył życzenia na imieniny,ale to tyle. Już raz ze mną sie spotykał w styczniu, ale zerwał. Wrócił w marcu. Frustruje mnie ta sytuacja i nie wiem czy odejsć, czy dać mu szanse, tym bardziej, że to też moja wina troche przez kłótnię.
Jest nagranie o odsuwaniu się mężczyzny
@@mayaori Dziękuję Pani za odpowiedź. Film obejrzałam. Przyznam, że jest on w przeciwieństwie do innych filmików, które obejrzałam (głównie zagranicznych), ponieważ tam zaznacza się, że takich facetów należy po prostu się pozbyć, bo "nie goni, nie pisze, nie spotyka się, to nie kocha" i marnuje czas. Ja jedynie raz mu napisałam, że na razie szanuję jego przestrzeń, ale jeśli ona potrwa za długo, czyli kilka miesięcy, to mogę już nie być singielką. A jak wróci i wciąż będę sama, to będziemy mogli pogadać. Wciąż mnie ta sytuacja jednak frustruje. Nie wiem na czym stoję.. Mam lekowy styl przywiązania niestety, co nie ułatwia sprawy,stąd kłótnia wcześniej.
@@katarina1122331 czyli piszesz coś innego niż czujesz:). Szanujesz jego przestrzeń ALE nie szanujesz, bo się frustrujesz;). Zapomnij o nim. Zacznij ŻYĆ. Jak się pojawi a Ty jeszcze/znowu będziesz mieć ochotę na niego to dasz mu szanse. Nie czekaj.
@@mayaori dziękuję za odpowiedź. Nie szanuję siebie dając mu przestrzeń, bo nie czuję się z tym komfortowo. Chcę stabilnego związku, faceta, nie przestrzeni i niepewności. Już byłam w toksycznym związku wcześniej, gdzie mnie poniżano (jak znajdę lepszą od Ciebie, to dam Ci znać, taki to był związek). Powiedziałam ostatnio, że szanuję jego decyzję, bo nie chciałam pogorszyć sytuacji po kłótni, gdzie naprawdę sporo przykrości mu powiedziałam. On tu jednak nie był bez winy odsuwając się nagle, ja zareagowałam za mocno. Ja lubię jasne sytuacje. W styczniu mógł powiedzieć, że nic z tego. Teraz unika konfrontacji, tłumacząc się brakiem czasu, żebym poczekała. Myślałam, że jest wściekły na mnie. Przeprosiłam za moje przykre słowa, dałam nawet mały prezent. Myślałam że pomoże. Dałam sobie czas,jeśli do końca miesiąca się nic nie zmieni, jeśli nawet podczas mojego wyjazdu nie zapyta jak sobie radzę, czy wszystko ok, to dla mnie będzie jasne wszystko i po prostu go zablokuję. Nie wiem tylko czy tak długo wytrzymam. Najchętniej bym już powiedziała teraz: "albo mnie chcesz, albo zwijam zabawki i żegnam".
❤💚
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Wyślij mu wiadomość WhatsApp z prośbą o pomoc.🌹🌹🌹
+2 3 4 7 0 4 2 9 0 1 0 0 5🌹🌹🌹
A co mam zrobić z facetem który mówi że ma zdiagnozowany rys narcystyczny przez psychoterapeute?
Źle zadane pytanie: nie co mam zrobić z nim, tylko czy ja chcę być w tak trudnym związku? Czy chce być takim mężczyzną? Czy on jest w stanie dać mi to czego pragnę od związku?
@@mayaori bardzo dziękuję za odpowiedź! Wszystko mi wyjaśniłaś - oczywiście, że nie chcę. Jesteś wielka Mayu
Czy warto zostać w małżeństwie gdzie po roku od romansu mąż mówi mi że dalej mysli o kochance ale chce walczyć o nasz związek? Czy to jest normalne?
Masz bardzo szczerego męża. Większość myśli ale się nie przyzna że myśli. Ważniejsze dla Was jest to że chce walczyć a nie o czym myśli :)
@@mayaori Dzis znalazłam obrazek z napisem" I miss you" gdy zapytałam wyparł się ze wcale nic takiego nie pobierał...jednak w koszu znalazłam...chyba miał zamiar jej wysłać. Serce mi pęka. Całuję mnie, mówi że kocha...
Potem znowu ma zjazdy...ja jestem tak znerwicowana😔
@@elsa777 im bardziej będziesz znerwicowana tym bardziej jesteś ciężka. Im jesteś cięższa tym bardziej brakuje mu lekkiej kobiecej energii. Im bardziej brakuje mu lekkiej kobiety tym bardziej będzie wspominał inną
@@mayaori jak stać się lekką?
A'propos komentarzy terapeutki - czy z tą Terapeutka rozmawiałaś, Mayu, czy opowiadasz na podstawie relacji osoby, z którą pracowałaś? - może ona po prostu nie była w stanie usłyszeć nic innego..
Czy diagnoza psychologa lub nawet grupy psychologów wskazująca na osobowość zależną narcystyczną jest równa diagnozie psychiatry??? Wg mnie można uznać, że tak.
To o pieczątce to był komentarz z przymróżeniem oka. Ale...1. Dał się zaprowadzić (on dostał diagnozę) czy ta grupa psychologów diagnozowała na podstawie Twoich opowieści. 2. Tu nigdy nie chodzi o nich- nawet jeśli jest, to pytanie główne brzmi: JAKĄ MAM NIEŚWIADOMĄ WIBRACJĘ ŻE PRZYCIĄGNĘŁAM TAKI TYP?
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Wyślij mu wiadomość WhatsApp z prośbą o pomoc.🌹🌹🌹
Słucham? Facet obniża wartość naszą i to nasza wina?... To chyba żarty. Nigdy nie obniżyłam facetowi swojemu wartości i staram się rozmawiać z nim z zachowaniem zasad psychologii - ja czuję... A tu słyszę że to moja wina że wyzywa mnie ?...
„Wina”? Czy ja użyłam tego słowa? To twoja interpretacja. Nikt nie ma władzy nad nami, naszymi myślami, emocjami, poczuciem wartości. Jeśli on jest w stanie wpłynąć na Twoje poczucie wartości to znaczy że oddałaś mu tę władzę.
Zaufania , nie da się odbudować.
A co w sytuacji jak ja się staram a on tego nie docenia to jest moja wina?
Dla kogo się starasz? Jeśli dla niego, żeby docenił, to są radary na niego ustawione. Zajmij się sobą, bądź dla siebie dobra, „staraj się” (nie lubię tego słowa) dla siebie i dbaj o siebie. Bez odchodzenia. I zobaczysz co się wydarzy
Nie "odchodziła bym drastycznie" i kilka jeszcze innych Pani słów i określeń jest dość, nazwę to - dziwnych. Słuchając tego odnoszę wrażenie, że jest to zupelnie niepotrzebne. Pozdrawiam Panią
czy wy tez macie problem kogos poznac ? Ja jak w zeszlym roku poznalam 3 osoby to w tym zero i aplikacje mnie mega zniechecily juz, lockdowny zakazy etc nie ulatwiaja zycia ktos cos poleca?? gdzie poznal kogos fajnego ?
Mam ten sam problem, kilka randek od roku i nic więcej.. Aplikacje takze mnie mocno zniechęciły..
Zależy od Twoich zainteresowań ... Co lubisz robić?
🥰😘😍😍
Trochę dziwne bo wiele osób nic nie przerabia i trafia na dobrych partnerów
1. A skąd Ty wiesz patrząc z boku kto jest „dobrym partnerem” a kto nie?;). Ja widzę odwrotnie- dobry partner (każdy jest dobry, dokładnie taki jaki ma być) a nieprzerobione tematy drugiej strony powodują że szuka dziury w całym, w tym „dobrym partnerze”. 2. Nikt nie „trafia”;). Przyciąga. Przerabia się bo ma się coś do przerobienia. Nie sam fakt „przerabiania” przyciągnie fajnego partnera;). Jeśli ma się czystą kartę- wspierających kochających rodziców, dobry wzorzec męskiej i żeńskiej energii, miłość do siebie… to nie ma co do czyszczenia
@@mayaori raczej rodzice ci sami bo siostra,wiec jest trochę do przerobienia ale fakt nie kazdy może być dobry dla każdego,fajnie ze jesteś 🙂
A co ma snajper do tego?
Proszę to rozwinąć bo bardzo mnie to zainteresowało 😂
A ja wcale nie uważam, że obecne tu osoby nadużywają określenia narcyza. Owszem, patologia to 10%, ale nie wierzę, że grupa zebrana tu na kanale reprezentuje średnia! Zapewne tu, ma kanale wiele dziewczyn ma kłopoty w związku i wiele więcej trafiło na kogoś zaburzonego -i to nie raz. "Zdrowego wieloryba nie znajdziesz na plazy". .
Wszystkie kobiety z którymi pracują przychodzą do mnie bo mają problemy w związku i jeszcze się nie zdarzyło aby te problemy były z powodu narcyza:).
cześć przyjacielu, czy mogę przedstawić ci wspaniałą kobietę, która pomoże ci rozwiązać wszystkie problemy, nie marnuj tu swojego czasu. time
Wyślij mu wiadomość WhatsApp z prośbą o pomoc.🌹🌹🌹
+2=3=4=7=0=4=2=9=0=1=0=0=5=
Dał mi szansę pt "ja się nie zmieniam ale ty się zmieniaj jak chcesz " .. później odczuwałam presję a widziałam ,że on nic z pewną rzeczą nie robi... 2 miesiące po szansie były po to abym się po prostu przyzwyczaiła do myśli ,że to koniec... Jest mi przykro ,że nie zawalczył o nas...a na koniec usłyszałam takie rzeczy o które nigdy nie chciałam go oskarżać.. da się jakoś oprócz czasu szybciej stanąć na nogi ?
Musisz mieć wsparcie znajomych, przyjaciół i rodziny
Dlaczego niby to u mnie coś jest nie przepracowane?
Skoro facet np mówi " co ty sobą reprezentujesz"? To nie jest moja wina że mnie rusza 😂 to jest logiczne że jest przykre gdy ukochany tak mówi i mam prawo odczuwać smutek
A dlaczego jest tak ,że ja nikogo nigdy nie skrzywdziłam , nie kłamałam , nie zdradzał , nie oszukiwałam a w każdym związku robili to mi ? Nie mam już zaufania, nie wiem jak miałabym w przyszłości jak już zaakceptuje samotność wejść w związek z czystą karta. Każdy pokazał mi ,że kłamstwo jest czymś chyba normalnym. Nie jestem bez wad , moja wadą jest przede wszystkim to ,że ciężko mi zapanować nad nerwami ( nie rzucam rzeczami ) , robiłam czasem z blachostki problem , ze złej odpowiedzi itp. ok rozumiem ,se może to męczyć , ale nikogo nie skrzywdziłam tak ,żeby miał się zrazić , stracić zaufanie itp... nie rozumiem tego :(
Źle trafiłaś, przykro mi ...
Proszę nie oceniaj jednak wszystkich w ten sposób. Proszę...
Przedewszystkim trzeba zrozumiec ze mezczyzna inaczej mysli i inaczej wybiera.
A kobiety no cóź mylą wiele rzeczy.
Mylą powodzenie z wzięciem ,
urode z wdziekiem ,
atrakcyjnosc fizyczną z atrakcyjnoscią matrymonialną a takze bycie pieknym z byciem seksownym.
Do tego dodałbym Hipergamie kobiet i mamy to co mamy.
Kobiety poprodtu czesto lokują swoje uczucia nie wtedy kiedy powinny i nie u tych co na to zasługują.
No cóz łobuz kocha najbardziej.
Przerażający "uśmiech " brrrr
Miałam przypadek,że jak mówiłam spokojnie w ten sposób czego oczekuję,,to usłyszałam ci znowu bawisz sie w terapeutke?🤦♀️
To znaczy że mówiłaś co on ma w sobie zmienić a nie czego chcesz:). Czy ja na pewno użyłam sformułowania „komunikować swoje oczekiwania”?;)
@@mayaori nie to było coś w formie bardziej łagodnej,ale coś w tym stylu i co lubię też,w każdym bądź razie cieszę się że trafiłam na wielu mężczyzn i ludzi,np takich jak pani,bo mogę się czegoś nauczyć 🤗
hmmmm, działa to w Keni lub w Chinach? aha no i w Rosji tez to działa? Jakiego rodzaju religi humanizmu pani uczy ?
Co to za pytanie. Pół swiatu tego kwiatu.
Tym bardziej w tych czasach.
O jest i Marcin....szpieg z krainy deszczowców...welkom welkom...
Najgorsze powiedzenie ever. Mam 30 lat i całe życie sama - TEGO KWIATU coś nie widzę.
@@izaparcheta652 bo sama jestes kwiatem...to ty masz przyciąganiac a nie szukac...pusc a będzie Ci dane...zajmij się swoją lodyżka I swoimi płatkami...reszta nie ważna...
Mayu, uwielbiam Cię i to co mówisz jest niezwykłe merytoryczne:) chciałabym jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz: Abraham Hicks to nie jest On. Książki pisze Esther Hicks -kobieta, która czasem podpisuje się Abraham- robi to wtedy kiedy pisze przekaz od wyższych bytów - grona przewodników, które dla ułatwienia nazywa się Abraham :) resztę pisze ona sama czyli Esther. Anyway to może nie ma znaczenia ale za każdym razem jak mówisz ze Abraham mówi/pisze ten temat wybija. Z miłością❤
@@paulinastaniaszek7049 Maya to wie...kiedyś to tłumaczyła. To skrot myślowy.
Mayu, Ty wygadujesz coraz gorsze nonsensy. To była dla mnie autentyczna przykrość oglądać ten twój odcinek bo aż bolały mnie przerażające głupstwa jakie wygadywałaś. Ty zachowujesz się jak ofiara sekty. I takie masz poglądy - jak ofiara sekty, jak ktoś po praniu mózgu. Szczęśliwa kobieta, taka, u której wszystko w jej życiu jest w porządku tak się nie zachowuje i takich bredni nie wygaduje. Już dawno chciałem Ci to powiedzieć ale wahałem się bo nie chciałem Cię urazić (bo mam wielki sentyment do twojej urody i twojego charakteru) ale chyba najwyższa pora o tym powiedzieć: jesteś piękną kobietą ale przez cały czas obcowania ze swoimi widzami masz sztywną maskę na twarzy; jesteś piękna ale twój uśmiech jest przerażający, okropnie sztuczny. Nie znoszę tego uśmiechu i gdy się nie uśmiechasz - miło na Ciebie patrzeć ale gdy tylko się uśmiechniesz - czekam tylko abyś przestała. Bo to uśmiech głęboko nieszczęśliwej i nieustannie krzywdzonej osoby. Odkąd oglądam twoje filmy - nie widziałem ani razu byś się uśmiechała w sposób naturalny, miły i dziewczęcy. Ja jestem pewien, że są chwile gdy Ty bywasz prawdziwa i naturalna, Kobieta o tak wielkiej urodzie po prostu musi być kiedyś prawdziwa - gdyby nie było w Tobie dobra to w ogóle nie chciało by mi się oglądać twoich filmów ani patrzeć na twoją twarz bo wtedy zbrzydła byś w moich oczach. Ale Ty musisz być dobra bo cały czas widzę twoje piękno. Chciałbym zobaczyć Cię poza tymi filmikami - pewno nie masz wtedy zbyt wesołej miny ale na pewno twoja niewesoła mina lepsza jest niż ten zimny jak lód uśmiech (na pewno też potrafisz się ciągle szczerze i pięknie śmiać ale pewno nie masz do tego zbyt wielu okazji). Ja w kobietach o urodzie takiej jak twoja zakochuję się najczęściej - kobiety o urodzie podobnej do twojej są cały czas obecne w moim życiu i dlatego jestem tak szczęśliwy. I proszę Cię - ratuj się Dziewczyno! Zrób coś z sobą. Bo Ty zmierzasz teraz prosto do katastrofy. Twoje widzki zbałamucone tymi chorobliwymi bredniami o "wibracjach", "energiach" i o tak zwanym "przyciąganiu" mimo że zatruwasz ich myśli tym nawiedzonym bełkotem - mają szanse uchronić się przed tym co najgorsze. Ty jesteś w gorszej sytuacji niż one. Na twoim miejscu uciekałbym gdzie pieprz rośnie z tego piekła, w którym żyjesz. Jak najdalej od tego wszystkiego. WSZYSTKO jest lepsze niż los jaki ktoś (nie wiem kto) Ci szykuje. Wypisałem sobie trzy pełne kartki potwornych bzdur jakie usłyszałem od Ciebie w tym odcinku. To była cała lawina, powódź nonsensów, od słuchania których można osiwieć. Ale nie mam siły teraz tego wszystkiego wymieniać. Przytoczę tylko jeden - mówisz o pewnych kobietach, które miały nieszczęście trafić na mężczyzn-bydlaków (a których to bydlaków usilnie bronisz przez cały ten film, a paru żałosnych czereśniaków ochoczo na chacie przy tym filmie Ci przyklaskuje), że same niby są w tak zwanej "roli ofiary", a dla mnie, Mayu, naprawdę w roli ofiary jest osoba, której ukradziono z samochodu telefon a ona tłumaczy to sobie, że tak widocznie musiało być i że dzięki temu "może sobie kupić nowy" (a takie banialuki wygadywałaś na temat tego co Ci się przydarzyło na jednym z nie tak dawnych twoich filmów). Ta tak zwana "cywilizacja", w której usiłujemy żyć ma tą obrzydliwą cechę, że nie ma żadnego sentymentu wobec piękna cielesnego i moralnego, to co ta tak zwana "cywilizacja" robi przede wszystkim to niszczy piękne młode kobiety takie jak Ty. Broń się Mayu. Nie daj się zniszczyć i zdewastować przez złych fałszywych mężczyzn. Oni teraz robią wszystko by wytresować się do tego byś ich bezmyślnie broniła i równie bezmyślnie atakowała inne kobiety. Jeszcze im się to nie udało, choć już teraz to co przede wszystkim robisz w swoich filmach to bronisz mizoginów i maniaków, bronisz wszystkiego tego co najohydniejsze we współczesnych pseudo-mężczyznach oraz napadasz na inne kobiety. Tak bym chciał zobaczyć Cię w pełni wolną od tego koszmaru, w którym tkwisz obecnie. To co mogę zrobić to tylko pokazać Ci to co ktoś o wyjątkowo podłych intencjach szykuje Tobie, to jaki los Ci szykuje. Ale żeby tego losu uniknąć - sama musisz sobie pomóc i wziąć naprawdę sprawy w swoje ręce. Obecnie możesz liczyć tylko na siebie. Gdybyś miała w swoim otoczeniu choć jedną osobę, na której możesz polegać - to by Ci już dawno powiedziała to co ja Ci mówię.
Bełkot, żadnych konkretów...
Bardzo Ci dziękuję za taką obszerną analizę mojej sytuacji i za Twój punkt widzenia. To bardzo miłe, że tak się przejmujesz moim życiem i moją osobą. Na szczęście wszystko co napisałeś jest dalekie od prawdy i mojej rzeczywistości. Mam taką zasadę: przyjmuję opinie od osób, które są dla mnie ekspertem w danej dziedzinie.
Człowieku, jak Ci nie odpowiada to zmień kanał i radary na siebie 😅
No coz uwazam ze Maya jest bardzo oswiecona dojrzala osoba. Przeszla wiele w zyciu jak wiele osob ktore szukaja dobrego zycia i siebie w tym wszystkim. Ja rowniez jak Maya uwazam ze wszystko dzieje sie po cos. To ze stracila telefon moim zdaniem rzeczywiscie znaczylo ze ma miec nowy lepszy. Ja mialam niedawno spalony dom (moj wlasny zapracowany harowka przez cale zycie) przez mojego meza ktory okazalo sie ze zdradzal mnie latami z setkami prostytutek. Stracilam dom i stalo sie to po to abym mogla odejsc od tego czlowieka. Inaczej w swojej wrazliwosci leczylabym go na roznych terapiach z seskoholizmu itd. I nie wiedziala nawet ze siedzial kiedys w wiezieniu za gwalt i inne rzeczy (dowiedzialam sie z ukrytych w garazu dokumentow i listow - tylko garaz ocalal w domu). Tak wiec wszystko dzieje sie po cos. U mnie mam miec nowy dom gdzies z kims innym. Mam byc szczesliwa wreszcie a nie oszukiwana przez zdrajce oszusta i kryminaliste i zlodzieja (okazalo sie rowniez ze ten czlowiek mnie okradal a nie mialam o tym pojecia zajeta praca, dzieckiem i chorymi terminalnie moimi rodzicami). A wiec Mayu wiem o czym mowisz. I dziewczyny najwazniejsze jest abyscie czegos sie uczyly z tych zwiazkow w ktorych jestescie aby nie bylo kolejnych zwiazkow i rozwodow a wreszcie pokochaly siebie i przyciagnely osobe ktora bedzie z nimi na zawsze jako ten jedyny z ktorym warto byc i sie rozwijac i cieszyc soba. Inaczej naprawde lepiej byc samemu i spotykac sie z dziesiatkami facetow zeby szukac. Po co byc z jednym z ktorym nie jestes szczesliwa. Uzalezniony facet to straszna sprawa. Uciekajcie dziewczyny gdzie pieprz rosnie. Nie ludzcie sie ze jestescie matki teresy i kogos uleczycie i wyratujecie. Macie siebie ratowac a nie kogos kto nie chce. Pa Mayu i dziekuje za dobra robote...
@@mayaori No, właśnie. Masz taką zasadę, że łykasz bez zastanowienia poglądy tylko kogoś z wyższych sfer społecznych, takiego, który ma autorytet w gronie "jaśnie panów" i "jaśnie pań", którzy wszystko co osiągnęli - osiągnęli wyłącznie dzięki znajomościom i dzięki temu, że należą do tych "wyższych sfer" (a dominującą rolę owych układów towarzyskich maskują przez przerażający ogłupiający "kult pracy"). A poglądy zwykłych ludzi masz za nic. To twój główny problem: całkowity brak krytycyzmu wobec tego co pochodzi od "jaśnie oświeconej elity" a z drugiej strony przerażająco agresywne nastawienie wobec tego co mówią zwykli ludzie. Plus chęć nieustannego pouczania i instruowania tych zwykłych ludzi. Bo kierujesz swoje widzki masowo do gabinetów "jaśnie oświeconych" tak zwanych "specjalistów": psychologów, coachów, "trenerów osobowości", psychiatrów. A z drugiej strony niemal im zakazujesz słuchania głosu przyjaciółek, bo z góry zakładasz (nie wiadomo na jakiej podstawie), że ktoś kto nie ma dyplomu tak zwanego "specjalisty" musi twoim zdaniem być "nieobiektywny", a z drugiej strony twoim zdaniem ktoś kto taki dyplom "wielkiego znawcy" ma - automatycznie musi być obiektywny. A tymczasem ja nie rozumiem dlaczego głos koleżanki ma być mniej ważny niż głos "wielkiego znawcy" siedzącego w swoim "gabinecie" niczym nastroszona kwoka na grzędzie i łypiącego zza swoich okularów z poczuciem wyższości na klientów. Ja osobiście zawsze bardziej ufałbym koleżankom niż JAKIEMUKOLWIEK "wielkiemu znawcy" z dyplomem z czerwonym paskiem.
Ja, Mayu, nie należę do tych "jaśnieoświeconych wyższych sfer". Ja należę do "niższych sfer" - na stałe, z wyboru. Punktem honoru jest dla mnie to aby cały czas za wszelką cenę wszystkim co robię i mówię odróżniać się od "jaśnieoświeconych" wielkich paniczów i wielkich hrabianek. Gdyż nie mam dla nich żadnego szacunku. Zdarzają się w gronie "znawców" trzeźwiej myślący ludzie ale ja przez całe studia na UW spotkałem TYLKO JEDNEGO uczonego, który zdobył mój głęboki szacunek i zaufanie. Reszcie profesorów i doktorów habilitowanych nie ufam za grosz. Bo poznałem dobrze od kulis na czym polega ich "działalność", na czym polega ich "praca naukowa".
Skoro tak zabobonnie i czołobitnie cenisz opinie "ekspertów" - to ja też jestem ekspertem (choć aż się krzywię z niesmakiem na myśl, że ktoś by mógł mnie wziąć za "wielkiego znawcę", mam nadzieję, że nigdy to się nie stanie) i mam na koncie książkę naukową. Jak byś była kiedyś ciekawa to nosi ona tytuł "Raj na Ziemi kontra obóz koncentracyjny" (Wydawnictwo Adam Marszałek). Podarowałbym Ci darmowy egzemplarz bo kilka takich dostałem ale rozdałem je już. I żeby nie było, że usiłuję Cię naciągnąć na kupno - mogę Ci zwrócić koszty jak byś ją kupiła. Wolałbym jednak abyś zaczęła bardziej liczyć się z tym co mówią zwykli ludzie niż z tym co wyczytasz w książkach.
Psychologia - jak świat światem - nikomu jeszcze w niczym nie pomogła. Bo psychologia nie jest po to aby ludziom pomagać. Ona jest po to aby człowiek się nie zabił z rozpaczy i aby od biedy jako tako przystosować go z grubsza do roli jednostki "pożytecznej" dla społeczeństwa, do roli szeregowego obywatela, szeregowego pracownika. Problemy jednostki nic nie obchodzą psychologię ani psychologów i w ogóle nie mają oni w planach pomagać zwykłemu człowiekowi. Każdy kto udaje się do gabinetu "specjalisty" albo w inny sposób się z nim "konsultuje" powinien sobie zdawać z tego sprawę - żadnej realnej pomocy w najważniejszych dla niego kwestiach tam nie znajdzie.
Najfatalniejszą rzeczą, którą zrobiłaś w tym filmie było to, że powiedziałaś kobietom, które Cię oglądają, że jeśli partner je źle traktuje to zamiast interpretować jego intencje i próbować na niego wpłynąć powinny wziąć całą winę na siebie i uznać, że coś z nimi samymi jest nie tak, że wysyłają widocznie takie "wibracje", że przyciągają takich mężczyzn, którzy je źle traktują. I że zamiast wziąć chama za mordę (a to powinny zrobić według mnie) powinny "popracować nad sobą". Według mnie, każda kobieta, która czuje w związku najmniejszy dyskomfort powinna samodzielnie interpretować to jakie są powody takiego postępowania partnera i być dość śmiała by mu powiedzieć: "Albo zaczniesz się zachowywać wobec mnie jak mężczyzna a nie jak cham i głupek albo fora ze dwora". Kobiety są doskonałe w wyczuwaniu intencji mężczyzn. Jeśli tworzą w głowach straszne historie na temat intencji mężczyzny to mogą co najwyżej nie doceniać jak bardzo złe intencje ma ich partner, prawda zazwyczaj jest jeszcze 10 razy gorsza niż to co wymyślą. Dzieje się tak przez działalność taka jak twoja, Mayu, w tym filmie - bo Ty swoją działalnością osłabiasz siłę przenikliwości kobiet i osłabiasz siłę ich intuicji. Nie czynisz tego sama - zewsząd: ze szkoły, z kościoła,. z telewizji, z kanałów youtube'owych "ekspertów" idzie jeden i ten sam komunikat: człowiek jest zły i omylny, a szczególnie już kobieta jest zła i omylna. I Ty do tego chóru ponurych postaci wiszących niczym sępy nad człowiekiem dołączasz się. Te twoje dotychczasowe gadki o "energiach" to ćwierć biedy w porównaniu z tymi najnowszymi nieprzytomnymi bredniami o "wibracjach" i "przyciąganiu".
Inną, równie fatalną rzeczą jest koncepcja "wolności od" i "wolności do". Te twoje gadki o Krakowie i Gdańsku są PRZERAŻAJĄCE. Ktoś Ci tą idiotyczną wizję gruntownie wmówił. Mayu, nie wiem kto to był ale to skończony idiota. Bo tylko skończony idiota mógł wymyślić, że "wolność od" to przejaw lęku a "wolność do" to przejaw miłości. Prawda wygląda tak, że nie ma dwóch osobnych rodzajów wolności. Każda "wolność od" jest "wolnością do" i każda "wolność do" jest "wolnością od". Dlatego nie ma sensu wyróżnianie dwóch rodzajów wolności - "złej" i "dobrej". Gdy ktoś ucieka lub buntuje się - nikt nie ma prawa wymagać od niego by "pozytywnie" myślał "czego chce" a nie "czego nie chce". Tylko totalny bunt lub totalna ucieczka może rozwiązać realnie problemy człowieka. Lęk czy nienawiść nie jest czymś mniej wartościowym od miłości o ile jest to nasz własny lęk i nasza własna nienawiść a nie lęk sztucznie przez kogoś w nas wywoływany i podtrzymywany. Każdą emocję trzeba szanować, nie tylko "pozytywną". Nie trzeba nieustannie myśleć "pozytywnie". Bardzo często "pozytywne myślenie" jest skrajnie szkodliwe.
Ponadto, akurat w tych czasach, w których żyjemy szczególnie ważne jest aby szanować i chronić w sobie "negatywne" emocje. Bo jeśli są one autentycznie nasze to pokazują nam drogę równie skutecznie jak "pozytywne" emocje. A są sytuacje, że "negatywne" emocje są niezastąpione i tylko one mogą przynieść nam rozwiązanie.
Pozdrawiam Mayu. Artur
P.S. Jest na youtube kobieta podobna do Ciebie, Mayu. Nazywa się Voca Ilnicka. Też mam do niej pewien sentyment. Z tym, że w tym co mówisz kołaczą się jeszcze jakieś resztki zdrowego rozsądku. Ona już zupełnie "odleciała". Zerknij na jej kanał jeśli chcesz się przekonać w którą stronę zmierza to co mówisz w swoich fimach. Naprawdę chcesz skończyć jak ona?